Centrum osady
- Sayona Kidori
- Gracz nieobecny
- Posty: 282
- Rejestracja: 25 sie 2020, o 14:05
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8842
- Multikonta: -
Re: Centrum osady
Może i chłopak mówił prosto, może i nie wyciągał błyskotliwych wniosków.. Ale jego gadanie definitywnie nie było czcze ani nie było nudne dla Sayony, której bujna wyobraźnia na podstawie tych informacji potrafiła tworzyć scenariusze dla których jakiś Senju miałby mieszkać w ziemiance nad drzewem (przy okazji zapewniła chłopaka, że dla osób posługujących się Mokutonem na wyższym poziomie wyhodowanie drzewa jak sobie zamarzy to nie jest nic wielkiego), z wodospadem obok.. Co prawda nie słyszała do tej pory o technice tworzącej wodospady, ale tak samo jak i dziadek Aon, sądziła, że wodospady nie pojawiają się szybko.. Czyli mógł tu być użytek czakry! Jakieś jutsu suitonu lub dotonu? W końcu z tych żywiołów składał się mokuton, były więc pierwszymi strzałami i jakoś najbardziej jej pasowały do takiego zmieniania krajobrazu. A w dodatku jeszcze zasłaniał twarz! Aura tajemnicy narastała, a nawet jeszcze go nawet nie spotkała. Rozemocjonowana dziewczyna spojrzała na Aragakiego roziskrzonym wzrokiem.
- A jak się on nazywa? - zakładała kluczowe pytanie dla dalszego postępowania. Bo jeśli będzie znała jego imię, to będzie mogła podpytać w Siedzibie Władz czy taki shinobi nie stacjonuje tam, mieszka czy jest na emeryturze! A jeśli kłamie co do imienia, to na pewno ma powód! Na przykład jest przestępcą i to właśnie ona go namierzy i złapie! Za takie wyczyny dostaje się awanse!
Rozmowę w końcu urwało im dotarcie do stajni. W czasie gdy chłopak negocjował cenę, Sayona nieco się odsunęła, bo.. Szczerze mówiąc, było nieco wstyd, bo to co dla nich było niebotyczną suma, ona potrafiła zarobić w czasie jednego zlecenia czyli dnia pracy. Nawet teraz miała przy więcej niż oni! Nie zamierzała jednak tego wspominać, to byłoby niezręczne dla nich obojga, no i dla niego upokarzające. Ale dzięki temu zauważyła coś ciekawego. Jakiegoś urwisa za plecami rozmawiającej dwójki, który właśnie chyba coś psocił. Dziewczyna otworzyła szeroko oczy i już nawet zwróciła się w stronę właściciela stajni, ale.. Jeszcze raz spojrzała na chłopaczka i zamiast tego z uśmiechnęła się i odwróciła wzrok w bok, udając, że niczego nie zauważyła.
I szczerze? Już się nie mogła doczekać chaosu, który tu zaraz wybuchnie!
- A jak się on nazywa? - zakładała kluczowe pytanie dla dalszego postępowania. Bo jeśli będzie znała jego imię, to będzie mogła podpytać w Siedzibie Władz czy taki shinobi nie stacjonuje tam, mieszka czy jest na emeryturze! A jeśli kłamie co do imienia, to na pewno ma powód! Na przykład jest przestępcą i to właśnie ona go namierzy i złapie! Za takie wyczyny dostaje się awanse!
Rozmowę w końcu urwało im dotarcie do stajni. W czasie gdy chłopak negocjował cenę, Sayona nieco się odsunęła, bo.. Szczerze mówiąc, było nieco wstyd, bo to co dla nich było niebotyczną suma, ona potrafiła zarobić w czasie jednego zlecenia czyli dnia pracy. Nawet teraz miała przy więcej niż oni! Nie zamierzała jednak tego wspominać, to byłoby niezręczne dla nich obojga, no i dla niego upokarzające. Ale dzięki temu zauważyła coś ciekawego. Jakiegoś urwisa za plecami rozmawiającej dwójki, który właśnie chyba coś psocił. Dziewczyna otworzyła szeroko oczy i już nawet zwróciła się w stronę właściciela stajni, ale.. Jeszcze raz spojrzała na chłopaczka i zamiast tego z uśmiechnęła się i odwróciła wzrok w bok, udając, że niczego nie zauważyła.
I szczerze? Już się nie mogła doczekać chaosu, który tu zaraz wybuchnie!
0 x
- Ōkami
- Postać porzucona
- Posty: 429
- Rejestracja: 23 sie 2020, o 19:18
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8837
- GG/Discord: Mef#2020
- Sayona Kidori
- Gracz nieobecny
- Posty: 282
- Rejestracja: 25 sie 2020, o 14:05
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8842
- Multikonta: -
Re: Centrum osady
To imię nic jej nie mówiło.. A i nawet sam chłopak nawet nie był pewny, że jest tym właściwym. Z takimi informacjami to mogłaby szukać i szukać a i tak nie znaleźć odpowiedniej osoby. A zresztą, jak tylko pomyślała o tym, że zasłania swoją twarz.. No to szansa na to, że w takiej sytuacji podał swoje prawdziwe imię? Naprawdę niewielka. Nie było sensu szukać, chyba.. Chyba, że sama by się tam pofatygowała. Ale sam pomysł był problematyczny, nie tylko samo wykonanie. Miała umowę z rodzicami, że nie będzie opuszczała granic prowincji dopóki nie dostanie awansu.. Ale to mogła być okazja właśnie by na niego zasłużyć! Takie myśli już przemykały jej po głowie, choć na razie tylko pomagała przecież tylko trójce rolników, nic więcej.
W Sayonie czasem drzemał taki zły duszek pragnący psot i chaosu dookoła. Rozumując logicznie, wiedziała, że lepiej byłoby powstrzymać małego łobuza przez zrobieniem takiego wcale nie bardzo niewinnego żartu, w końcu mógł nim narobić szkód, a może i kogoś zranić! Z drugiej strony, sama pamiętała czasy gdy była w takim wieku i wtedy takie rzeczy były naprawdę przezabawne.. I w sumie dla niej nadal było zabawne. Ci wszyscy dorośli ludzie biegający jak kaczki bez głowy, chaotycznie, bez żadnego większego sensu! A sama dziewczyna w centrum chaosu, tak jak lubiła!
Jednak jak szybko się zaczęło, tak szybko się skończyło. Z tłumu wyłonił samozwańczy bohater dnia, ratujący całą sytuację, jedną myślą pętający konie. Sayona skrzywiła się delikatnie, ale poszła za chłopakiem, który wziął się do pomocy.. I cóż miała zrobić? Sama im również zaczęła pomagać, bo przecież nie będzie stała tylko w tyle i nic nie robiła! To by się kłóciło z jej naturą, bezczynność była poza jej możliwością.
- Wie Pan - zagadnęła właściciela stajni, kiedy będzie przechodziła obok, z uśmiechem - Za tą pomoc powinien Pan dać chłopakowi jakąś zniżkę - zaśmiała się lekko, ale propozycja była jak najbardziej poważna. W końcu, teraz pracowali na jego korzyść, prawda? Zamiast jego pracowników! Może więc facet opuści choć 50 Ryo, to już będzie dobrze.
W Sayonie czasem drzemał taki zły duszek pragnący psot i chaosu dookoła. Rozumując logicznie, wiedziała, że lepiej byłoby powstrzymać małego łobuza przez zrobieniem takiego wcale nie bardzo niewinnego żartu, w końcu mógł nim narobić szkód, a może i kogoś zranić! Z drugiej strony, sama pamiętała czasy gdy była w takim wieku i wtedy takie rzeczy były naprawdę przezabawne.. I w sumie dla niej nadal było zabawne. Ci wszyscy dorośli ludzie biegający jak kaczki bez głowy, chaotycznie, bez żadnego większego sensu! A sama dziewczyna w centrum chaosu, tak jak lubiła!
Jednak jak szybko się zaczęło, tak szybko się skończyło. Z tłumu wyłonił samozwańczy bohater dnia, ratujący całą sytuację, jedną myślą pętający konie. Sayona skrzywiła się delikatnie, ale poszła za chłopakiem, który wziął się do pomocy.. I cóż miała zrobić? Sama im również zaczęła pomagać, bo przecież nie będzie stała tylko w tyle i nic nie robiła! To by się kłóciło z jej naturą, bezczynność była poza jej możliwością.
- Wie Pan - zagadnęła właściciela stajni, kiedy będzie przechodziła obok, z uśmiechem - Za tą pomoc powinien Pan dać chłopakowi jakąś zniżkę - zaśmiała się lekko, ale propozycja była jak najbardziej poważna. W końcu, teraz pracowali na jego korzyść, prawda? Zamiast jego pracowników! Może więc facet opuści choć 50 Ryo, to już będzie dobrze.
0 x
- Ōkami
- Postać porzucona
- Posty: 429
- Rejestracja: 23 sie 2020, o 19:18
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8837
- GG/Discord: Mef#2020
- Takashi
- Posty: 1015
- Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
- GG/Discord: Takaś#4124
- Lokalizacja: Warszawa
- Senju Ryutaro
- Postać porzucona
- Posty: 36
- Rejestracja: 18 wrz 2021, o 23:14
- Link do KP: viewtopic.php?p=185787#p185787
- Multikonta: Nie mam
Re: Centrum osady
Młody klanowicz Senju spojrzał jeszcze raz na ilość przesyłek, które ma w tym dniu dostarczyć. Było ich sporo, lecz był pewny tego, że skończy swoją połowę, zanim zrobi to żółw Tanaka. Zawsze był o niego o niebo szybszy. Czy to sprinty czy biegi przełajowe, zawsze zostawiał go dużo w tyle. Przypominał sobie ostatnie treningi, które było dane im spędzić razem. Bieganie po drzewach i rzuty kunaiem. Ryu, bez problemu susał z jednej gałęzi na drugą rzucając bronią ninja do celu. Fakt faktem nie miał najlepszego cela w świecie shinobi, ale dawał radę lepiej niż jego przyjaciel, który łamał gałąź za gałęzią. Nieskończony śmiech ich obu po ukończeniu zadania był jedną z chwil, które zapamiętał jako bardzo pozytywne. Jeśli chodzi o tę różnicę był po prostu lżejszy i nie musiał targać za sobą wielkiej masy kilogramów. Jeśli o to znowu chodzi, to na pewno był słabszy fizycznie. Co za tym idzie mógł wziąć na plecy czy pod pachę mniej paczek, a co z tego wynika będzie musiał brać dupsko w troki i zaczynać, bo jego kumpel już wyleciał.
- Cholera- zaklął pod nosem Ryutaro i wział pierwsze dwie paczki i poleciał do celu. Susał kolejno na dach, na ziemię, na dach, na drugi dach i jeszcze raz na ulicę. Pędził czym prędzej, bez chwili oddechu czy zastanowienia. Tutaj liczył się czas. Było to dla niego również swego rodzaju wyzwanie. Takie osobiste, które na pewno da mu dużo satysfakcji, jeśli je już wypełni. Jeśli wykona to zadanie, to pójdzie dzisiaj zjeść swój ulubiony tonkotsu ramen, ze wszystkimi dodatkami i dodatkowo weźmie kilka kawałków sushi. Tak, musi dobrze zjeść bo później wieczorem będzie musiał poćwiczyć panowanie nad swoimi żywiołami. Potrzebował dużo chakry, by nie zemdleć i kontyuować próby przez przynajmniej dwie pełne godziny. Chciał być najlepszy w żywiołach, a miał ich przecież dwa. Oczywiście techniki, które poznał nie były bardzo zabójcze, jednak podstawy trzeba mieć opanowane na perfekt!
Leciał ulicami głównymi i zakamarkami centrum i szukał adresu wypisanego na przesyłkach. Gdy dotarł do pierwszego z nich, zapukał, by dostarczyć przesyłkę własnoręcznie. Część ludzi w centrum nie miała dużego ogrodu, czy miejsca by zostawić paczki, a na pewno nie chcieliby musieć odbierać je z punktu pocztowego później sami, w razie gdyby w domu nikog nie było. Ryutaro chciał być dokładny i skrupulatny. Przynajmniej naiwności mu nie brakowało...
- Cholera- zaklął pod nosem Ryutaro i wział pierwsze dwie paczki i poleciał do celu. Susał kolejno na dach, na ziemię, na dach, na drugi dach i jeszcze raz na ulicę. Pędził czym prędzej, bez chwili oddechu czy zastanowienia. Tutaj liczył się czas. Było to dla niego również swego rodzaju wyzwanie. Takie osobiste, które na pewno da mu dużo satysfakcji, jeśli je już wypełni. Jeśli wykona to zadanie, to pójdzie dzisiaj zjeść swój ulubiony tonkotsu ramen, ze wszystkimi dodatkami i dodatkowo weźmie kilka kawałków sushi. Tak, musi dobrze zjeść bo później wieczorem będzie musiał poćwiczyć panowanie nad swoimi żywiołami. Potrzebował dużo chakry, by nie zemdleć i kontyuować próby przez przynajmniej dwie pełne godziny. Chciał być najlepszy w żywiołach, a miał ich przecież dwa. Oczywiście techniki, które poznał nie były bardzo zabójcze, jednak podstawy trzeba mieć opanowane na perfekt!
Leciał ulicami głównymi i zakamarkami centrum i szukał adresu wypisanego na przesyłkach. Gdy dotarł do pierwszego z nich, zapukał, by dostarczyć przesyłkę własnoręcznie. Część ludzi w centrum nie miała dużego ogrodu, czy miejsca by zostawić paczki, a na pewno nie chcieliby musieć odbierać je z punktu pocztowego później sami, w razie gdyby w domu nikog nie było. Ryutaro chciał być dokładny i skrupulatny. Przynajmniej naiwności mu nie brakowało...
0 x
- Matsu
- Gracz nieobecny
- Posty: 215
- Rejestracja: 24 kwie 2020, o 13:42
- Wiek postaci: 15
- Ranga: Doko
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=8445
- GG/Discord: 706675
Re: Centrum osady
Następny post: viewtopic.php?p=181635#p181635Misja rangi D dla Ryutaro
"Bratnia pomoc"
7/15 Biegania czas zacząć! Nasz kurier z klanu Senju ruszył z pierwszymi paczkami w stronę centrum osady. Biegł na ile tylko pozwalały mu jego płuca. Skakał po dachach, werandach, następnie zeskakiwał na ulice i biegał alejkami tylko mu znanymi. Chłopak znał osadę jak własną kieszeń. Piętnaście lat mieszkania w osadzie ukrytej w puszczy dawało mu teraz przewagę. Jeszcze jeden istotny fakt działał na jego korzyść, a mianowicie, musiał wyprzedzić swojego kolegę z dzieciństwa. Wziąl to sobie za punkt honoru by być pierwszym i wygrać wyścig.
Do pierwszego domu dotarł dość szybciutko, więc z pewnościa był z siebie zadowolony. Pukał i stukał i nikt nie odpowiadał. Czekał tak dobre pięć minut zanim ktoś pojawi się przed dzrzwiami. Nagle uchyliły się i za nimi pojawiła się bardzo stara kobieta. Miała może osiemdziesiąt lat. Jakim cudem mogła przeżyć tak długo? W świecie wojny, tragedii i rozpaczy, tacy ludzie jak ona, starzy i niedołężni byli często zapomniani przez społeczeństwo. Jednak ona szła na przekór wszystkim teoriom i stanęła dumnie w drzwiach, kołysząc się na swojej lasce.
- Ahh, są moje grzyby mun!- powiedziała i odebrała pierwszą paczuszkę chwytając ją kurczowo. Po czym bez podziękowania jednym tylko susem zniknęła za drzwiami szybciej niż Ryutaro potrafił biegać. Dość niespodziewane, jednak jedyne co był w stanie zrobić to wzruszyć ramionami i ruszyć do kolejnego celu.
Drugi dom był niecałą przecznicę od pierwszego i młodemu adeptowi sztuk ninja nie zajęło nawet minuty by tam dotrzeć. Trzeba było przyznać fakt, że skubany był szybki.
Kolejne domostwo jednak okazało się być puste, po stukaniu, pukaniu i wołaniu nie odezwał się nikt. Nikt poza sąsiadem, który dziwnie patrzył na Ryutaro spode łba, aż w końcu po kilku chwilał zawołał do niego.
- Nakamury nie ma, jest na misji. Możesz zostawić paczkę w jego ogrodzie, przejdź przez moją posesję młodzieńcze.- Po czym zszedł by otworzyć mu bramę. Dość pomocny człowiek i przynajmniej dzierżący Mokuton shinobi nie musiał tracić cennych chwil.
Kolejne dwie paczki czekały na niego na wozie, był zlokalizowane już troszkę dalej, a mianowicie miały dotrzeć do gospody pod Kadambą. Jedna z nich do właściciela gospody, a druga chyba do jednego z gości zwanego Kimura. Nie było czasu do stracenia. Leć Senju, leć!
0 x
- Masashi
- Postać porzucona
- Posty: 113
- Rejestracja: 9 mar 2023, o 15:20
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=10991
- Aktualna postać: Masashi
Re: Centrum osady
W drodze do mieszkania Pana Hirohito, młodemu Senju zdecydowanie poprawił się humor. Już w głowie planował jakieś zakupy do domu a nawet zastanawiał się nad prezentem dla mamy. Podobał mu się ten początkowy etap bycia shinobim. W prosty i szybki sposób można było zarobić dodatkowe pieniążki.
Podróż minęła sprawnie i szybko. Nim Masashi wymyślił jak wydać pieniądze, musiał już zająć się robotą. Kiwnął tylko na pożegnanie kolegi i wmaszerował do budynku.
- Dzień dobry. Tak… Ja… - zaczął jednak nastąpiła pauza. Stał tam przez chwilę zapatrzony i zamyślony. Zupełnie jakby był w innym świecie.
- Tak! Jestem w ramach zastępstwa. Mam nadzieję że to nie problem? - powiedział wyrywając się z przedziwnego transu.
W korytarzu zdjął buty i powoli pozwolił sobie wejść wgłąb mieszkania. Nie było ogromne ale miało swój urok.
- Mam na imię Masashi... Masashi Senju. - powiedział stając przed siedzącym mężczyzną ukłaniając się delikatnie. Z tego co wspominał ten nieznajomy, który go tutaj przyprowadził, Hirohito był zasłużonym członkiem klanu. Dlatego też młody Senju wolał okazać mu odpowiedni szacunek. Rozejrzał się delikatnie starając się zorientować czy na pierwszy rzut oka było coś w czym mógłby pomóc.
- W jaki sposób mógłbym pomóc? - zapytał nieśmiało i głośno przełknął ślinę. Z niewiadomej przyczyny zaschło mu w gardle. Nie chciał też się za bardzo panoszyć jak u siebie. Miał tylko nadzieję że nie będzie to ciężka praca polegając na przestawianiu mebli.
0 x
- Takashi
- Posty: 1015
- Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
- GG/Discord: Takaś#4124
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Centrum osady
Misja rangi D - Masashi
5/14...
Słsząc słowa młodego Senju, mężczyzna uśmiechnął się i poprawił sylwetkę. Oparł się swoimi silnymi ramionami o tę część sofy, na której zwykło się siadać, po czym podciągnął się nieco do góry, prostując tym samym plecy i przechodząc do bardziej siedzącej, aniżeli leżącej pozycji. Na skutek tego założony przez niego szlafrok osunął się, jeszcze bardziej odsłaniając jego owłosiony tors, na co bohater od razu mógł zwrócić uwagę, natomiast sam Hirohito nie zwrócił na to uwagi, bo w ogóle mu to nie przeszkadzało. Przechylał głowę, by jak najlepiej widzieć rozmówcę skrytego jeszcze w korytarzu, a kiedy młodzieniec w końcu zjawił się w salonie, przywitał go ciepłym, nieśmiałym uśmiechem.
- Żaden problem, chłopcze. Rozgość się, proszę. - machnął prawą ręką, chcąc wskazać, że jego dom jest do dyspozycji doko. - Hirohito Senju, bardzo miło mi cię poznać.
Znów uśmiechnął się nieśmiało. W pomieszczeniu panował ogromny porządek i ciężko było stwierdzić, czy to jego zasługa wynikająca po prostu z cech charakteru, czy też ciężko odwalona robota pani Isu, stałej pomocy domowej. Żadnych brudnych naczyń walających się po kątach, żadnych stert ubrań, szafki powycierane z kurzy, podłoga odkurzona, pedantyczne, a wręcz odrobinę sterylne warunki.
- Mówiłem, że przez jeden dzień dam sobie radę sam, ale wszyscy nalegali, by kogoś sprowadzić. Nie miałem do kogo się odezwać i nie chciałem sprawiać nikomu problemu, dlatego siedziałem bezczynnie. Najwidoczniej potrzebna mi pomoc, ale nie mogę narzekać. - zaśmiał się krótko, po czym odpowiedział rozmówcy na pytanie. - Jeśli mogę cię prosić o pomoc i nie sprawi ci to kłopotu, mógłbyś zrobić jakieś zakupy spożywcze? Jak wrócisz, zajmiemy się śniadaniem. Jadłeś już? Ja umieram z głodu. Potrzebuję kilku rzeczy, bo w lodówce nie zostało mi zbyt wiele jedzenia, trzeba kupić składniki na obiad, kolację i jutrzejsze śniadanie. Dasz radę? - spojrzał na niego swoimi pięknymi ciemnymi oczami. - Na korytarzu w górnej szufladzie komody jest lista zakupów przygotowana przez Isu i gotówka. Najbliższy sklep jest dwie uliczki stąd, zawsze robiłem tam zakupy, mają świeży towar najlepszej jakości.
Legenda:
- Akoraito rodu Senju
- Hirohito
W swoim następnym poście opisz całą czynność wyjścia do sklepu i dokonywania zakupów, a także powrotu do mieszkania. ~Takaś
0 x
- Masashi
- Postać porzucona
- Posty: 113
- Rejestracja: 9 mar 2023, o 15:20
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=10991
- Aktualna postać: Masashi
Re: Centrum osady
Ponownie przełknął głośno ślinę bo miał sucho w gardle. Spojrzał na zlewozmywak w pobliżu. Już miał się pytać czy może wody ale wtedy Gospodarz wydał polecenie. Zadanie było relatywnie proste więc Masashi kiwnął potwierdzająco głową i ruszył w kierunku korytarza. Rzeczywiście karteczka i pieniądze były w szufladzie.
- To idę. Wrócę za kilkanaście minut. - powiedział chcąc oznajmić że wychodzi. Jako że Hirohito był ranny to pewno nie widzi wejścia do swojego mieszkania z kanapy. Dlatego też ważnym jest aby oznajmiać kiedy ktoś wchodzi i wychodzi. Będąc już na dworze przystanął na chwilkę i wziął kilka głębszych wdechów. Stresował się? Sam nie wiedział do końca o co chodzi.
Sklep rzeczywiście był bardzo blisko i tak jak wspominał starszy Senju, asortyment był bogaty i produkty z najwyższej półki. Chwycił zatem za koszyk i rozpoczął podróż po sklepowych alejkach. Zakupy kolejno eliminował z listy w kolejności od góry. Czasami zdarzało się że przechodził w tym samym miejscy po trzy razy ale w ten sposób niczego nie pominął. W pewnym momencie zorientował się że jego korzyk zrobił się naprawdę ciężki. W końcu Hirohito wspominał że to zakupy na kilka dni. Po kilkunastu minutach spędzonych w sklepie Masashi zebrał wszystkie potrzebne prosukty. Jeszcze przed samym podejściem do sprzedawcy, stanął w kącie i sprawdził czy wszystko ma w koszyku. Nie chciał wyjść na niekompetentnego w przypadku tak prostego zadania. Będąc pewnym, że niczego nie brakuje podszedł do kasy i zapłacił za wszystko po czym spakował do czterech papierowych toreb.
Ledwo dotarł do mieszkania. Nie należał do zbyt silnych więc niesienie takiej ilości zakupów było dla niego pewnym wyzwaniem. W dodatku kiedy na drodze pojawiły się schody. Do mieszkania wpadł zdyszany i zmęczony.
- Wróciłem szefie. - wyziapał ledwo łapiąc oddech. Wszedł do kuchni i postawił torby na blacie. Oparł się o kant szafki i pochylił nieco do przodu z trudem łapiąc oddech.
- Muszę popracować nad kondycją bo to jakiś żart. - powiedział jakby sam do siebie. Ewidentnie musi wziąć się za jakieś treningi bowiem jego aktualna wydolność fizyczna była w opłakanym stanie.
0 x
- Takashi
- Posty: 1015
- Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
- GG/Discord: Takaś#4124
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Centrum osady
Misja rangi D - Masashi
7/14...
Zakupy przebiegły szybko i pomyślnie. Sklep znajdował się nieopodal osiedla mieszkalnego i dotarcie do niego nie zajęło dużo czasu. Sama placówka była może i niewielka, ale jej układ umożliwił sprawne poruszanie się po niej i bezproblemowe załatwienie sprawy. Droga powrotna była trudniejsza. Reklamówki zakupowe wypełnione po brzegi były dość ciężkie, a wątłe ciało nastolatka ledwo co radziło sobie z takim ciężarem. Jakimś cudem udało mu się jednak donieść wszystko na miejsce. Gdy przekroczył próg mieszkania, które cały czas było otwarte, zauważył pana Hirohito stojącego w kuchni i przygotowującego śniadanie. Starł podparty o blat lewą ręką w czasie, gdy prawa pracowała patelnią, na której znajdował się piękny omlet jajeczny. Lewa noga spoczywała standardowo na podłodze, podtrzymując całą sylwetkę, natomiast prawa była delikatnie podparta z tyłu, to była ta zabandażowana kończyna. Na stoliku w salonie ułożone były już dwa puste talerze z kompletem pałeczek, a także inne talerzyki oraz miseczki z drobniejszymi składnikami, między innymi ryżem, smażonymi warzywami i mięsem. Zapach unoszący się już w korytarzu był wyśmienity.
- Oh, jesteś już. Pomyślałem, że chociaż z resztek w lodówce przygotuję nam śniadanie. Mam nadzieję, że jesteś głodny? Wypakuj zakupy, proszę, a ja dokończę. - uśmiechnął się, wychylając się zza półścianki oddzielającej kuchnię od salonu.
Młody Senju mógł swobodnie zająć się kolejnym przydzielonym zadaniem. Mężczyzna, słysząc o kondycji młodego pomocnika uśmiechnął się szeroko, ale nie zostawił żadnego komentarza. W którymś momencie, w trakcie przygotowywania posiłku, stało się coś niespodziewanego. Stał tak w pełnej okazałości, promieniując swoją niebanalną urodą (woof), muskularną sylwetką (woof woof) i męską aurą (oh damn), kończąc smażenie drugiego omleta. Kiedy skończył, chwycił talerzyki i zaczął dosłownie kuśtykać do salonu, nagle jednak potknął się. Jego ciało było może dwa razy większe od zielonowłosego bohatera, ale ten, stojąc obok, miał szansę pomóc mu i przytrzymać go (chociaż pewnie by go nie uniósł) lub też złapać talerze i uniemożliwić powstanie bałaganu. Musiał zostawić siaty z zakupami i podjąć jakieś działanie, czasu na reakcję było naprawdę mało.
Legenda:
- Akoraito rodu Senju
- Hirohito
0 x
- Masashi
- Postać porzucona
- Posty: 113
- Rejestracja: 9 mar 2023, o 15:20
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=10991
- Aktualna postać: Masashi
Re: Centrum osady
Przystanął na chwilkę z boku chcąc złapać oddech i w tym samym momencie chwilkę sobie popodziwiał. A co! Hirohito był zajęty przygotowywaniem omleta więc chyba nawet nie zauważył że Masashi dosłownie rozbierał go wzrokiem. Szybko jednak wrócił na Ziemię i rozpoczał wypakowywanie zakupów na blat. Nie do końca wiedział gdzie to wszystko pochować więc jedynie powyciągał i poukładał zgrabnie co by nie zajmowały dużo miejcca i nie przeszkadzały.
- Pięknie pachnie. - podsumował a na twarzy młodego Senju pojawił się delikatny uśmiech. Miło mu było że Hirohito o nim pomyślał. Rzeczywiście chłopak jeszcze nic tego dnia nie jadł.
Kiedy dostrzegł mężczyznę kuśtykającego miał zamiar zabrać od niego talerze i samemu je przenieść do stołu. Nie było mu jednak dane ponieważ sekundę później widział już lecącego chłopa. Stanął dosłownie przed nim i rozłożył ręce jak do pana boga Amaterasu. Miał gdzies te talerze z jedzeniem. Jeżeli się uświni to trudno. Szybko będzie mógł to sprzątnąć. Chciał jednak w jakiś sposób złagodzić upadek mężczyzny, który był już kontuzjowany. Nie wiedział w jakim stanie jest jego noga a zatem jak taki upadek mógłby wpłynąć na jego zdrowie i proces rehabilitacji.
Zaparł się mocno na lekko ugiętych nogach licząc że utrzyma w swoich ramionach ciało Hirohito. W głowie odprawiał modły żeby sam przez to nie skończył w szpitalu. Chociaż z drugiej strony… Może wtedy starszy kolega Senju by go odwiedzał kierowany poczuciem winy?
0 x
- Takashi
- Posty: 1015
- Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
- GG/Discord: Takaś#4124
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Centrum osady
Misja rangi D - Masashi
9/14...
Na samym wstępie warto jeszcze raz przypomnieć sobie niebanalną urodę mężczyzny, dlatego - proszę bardzo. Słysząc słowa młodego Senju, uśmiechnął się. Cieszył się, że przygotowywany posiłek pięknie pachnie, właśnie tak miało być.
- Dziękuję. mam nadzieję, że będzie tak samo smakować. - odpowiedział, rozpoczynając swój koślawy spacer do stolika w salonie.
Ogólnie jego stan nie należał do najgorszych. Na pierwszy rzut oka wyglądał doskonale, nie licząc usztywnionej, grubo zabandażowanej nogi. Jego wypadek, który miał mieć miejsce lada moment, nie wziął się z osłabienia, czy też złego samopoczucia. Chodzenie za pomocą jednej kończyny dolnej nie należało do najłatwiejszych, szczególnie z zajętymi rękami i brakiem możliwości podparcia się o specjalną laskę, którą zawsze ze sobą nosił. Teraz stała ona oparta o ściankę w kuchni. Pan Hirohito najzwyczajniej w świecie potknął się, zaczepiając swoją prawą nogą o kant regału stojącego blisko przejścia do salonu. Widząc to, Masashi od razu zdecydował się na pomoc. Zignorował upuszczone talerze, w ogóle nie przejmując się przygotowanym jedzeniem, stanął naprzeciwko potężnej sylwetki, chcąc przytrzymać ją i uniemożliwić upadek. Brak treningów nad siłą dało się zauważyć teraz niemalże od razu. Chłopiec nie był w stanie utrzymać wielkiego ciała dorosłego faceta, jednakże był w stanie zamortyzować upadek, przytrzymując go. Obaj upadli na ziemię, jednakże dzięki obecności młodszego z nich - nic nikomu się nie stało. Masashi upadł na plecy, zdążył w ostatniej chwili podeprzeć się łokciami, co zniwelowało uraz głowy, natomiast Hirohito wsparł się ciałem opiekuna, dzięki czemu zyskał trochę czasu i mógł, rzecz jasna po wytrąceniu z rąk talerzy, uprzeć je o podłogę. To właśnie z tego powodu nie zgniótł młodzieńca, ale uratował się przed dotkliwym uderzeniem z podłogą. Wylądowali bardzo, bardzo blisko siebie. Specjalny sznurek wiążący szlafrok w pasie właściciela domu rozwiązał się i spadł przy upadku, w skutek czego cała klata jegomościa była na wierzchu. W końcu główny bohater mógł zobaczyć przed sobą smakowity kąsek, jakim raczył go teraz kontuzjowany. Na szczęście miał gatki - białe slipy zwyczajne, wyjątkowo obcisłe. Zrobiło się albo gorąco, albo niezręcznie - niepotrzebne skreślić.
- Dziękuję. Gdyby nie ty, pewnie połamałbym się jeszcze bardziej. - uśmiechnął się i zarumienił. - I przepraszam!
Zrobił się czerwony i zawstydził się, gdyż zauważył, ze całe jego ciało, prawie nagusieńkie, zostało odsłonięte. Prawą ręką odbił się z ziemi, uwalniając chłopca ze swoich objęć, po czym usiadł z wyprostowanymi plecami i zaczął zasłaniać się szlafrokiem tak, jak wcześniej. Sięgnął po sznurek, który leżał obok i zawiązał go z powrotem, tylko staranniej i mocniej niż wcześniej.
- Kurde, nasze omlety! - posmutniał, spoglądając na bałagan powstały w pomieszczeniu.
Legenda:
- Akoraito rodu Senju
- Hirohito
0 x
- Masashi
- Postać porzucona
- Posty: 113
- Rejestracja: 9 mar 2023, o 15:20
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=10991
- Aktualna postać: Masashi
Re: Centrum osady
Ten ułamek sekundy kiedy leciał, kiedy widział jak jego starszy kolega leci wprost na niego… Ilość nieprzyzwoitych scenariuszy, które w tym ułamku sekundy przemknęły mu przez myśl… Na szczęście uderzenie o podłogę sprowadziło go na Ziemię. Najbardziej obił sobie chyba swój kościsty tyłek. Ale widok, który miał nad sobą wszystko wynagradzał. Juz nawet się nie krył z tym jak bardzo zjadał wzrokiem całe ciało Hirohito. Od góry do dołu… Jego wzrok na dłuższą chwilę zatrzymał się na jednym rejonie i wtedy chyba zrobił się cały czerwony. Nie wiedział nawet co do niego mówiono. Był zupełnie w innym świecie.
„Woow… Wygląda okazale” – pomyślał kiedy zorientował się że starszy Senju też się nieco zawstydził. Masashi rozejrzał się po pokoju, który niestety wymagał teraz sprzątania. Ale na szczęście obyło się bez tragedii i cięższej kontuzji.
- Co… A… Omlety. Zaraz je sprzątne. Proszę usiądź na kanapie. Jesteś pewien że nic Ci nie jest? - powiedział próbując zebrać myśli w tym momencie. Wyciągnął kosz i postawił obok rozbitego talerzyka. Zaczął powoli zbierać rozbite skrawki i wrzucać je do kosza. Westchnął też pod nosem a jego przyśpieszony oddech zaczął się uspokajać. Spojrzał w pewnym momencie na Hirohito i się uśmiechnął. Nie wiedział dlaczego. Tak po prostu.
- Może zrobię jajecznicę? Taką prostą… Bo tylko taką umiem. - zaproponował kiedy kończył sprzątać. W końcu oboje nie jedli śniadania a to przecież najważniejszy posiłek dnia.
- Jesteś pewien że nic poza Twoją dumą nie ucierpiało? - zapytał żartobliwie i puścił chłopakowi oczko. Sam już nie wiedział co robił.
0 x
- Takashi
- Posty: 1015
- Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
- GG/Discord: Takaś#4124
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Centrum osady
Misja rangi D - Masashi
11/14...
Zrobiło się naprawdę gorąco. Kto by pomyślał, że ta niezręczna, zupełnie przypadkowa ( : ^) ) sytuacja przerodzi się w coś tak wyjątkowego. Ciepłego. Ani Hirohito, ani Masashi nie przejęli się za bardzo upadkiem. Jasne, młodszy na chwilę się skrępował i onieśmielił, a starszy zawstydził, ale rumieńce na twarzach dwójki Senju mogły znaczyć, że jakoś szczególnie nie przeszkadzało im wzajemne towarzystwo i przesadna bliskość. W momencie, w którym znajdowali się jeden nad drugim, wyraźnie było widać sporą ciekawość i ekscytację. Rosnącą, szczególnie w białym elemencie garderoby, ekscytację. Ciężko stwierdzić, do czego doszłoby, gdyby zielonowłosy był starszy, ale na pewno w aktualnym czasie trzeba było temu zapobiec.
- Nic mi nie jest, naprawdę. Poradzę sobie. - mówił, ciągle zakłopotany i zaczerwieniony.
Sprawa zakończyła się szybko z inicjatywy gospodarza, który sprawnym ruchem przeturlał się w bok i dzięki kilku podparciom przedostał na sofę, uprzednio zabezpieczając szlafrokiem odsłonięte części swojego boskiego, owłosionego ciała. Tymczasowy pomocnik domowy zajął się w tym czasie sprzątaniem rozbitych talerzy, co pozwoliło mu nieco ochłonąć. Musiał też pozbierać resztki niezdatnego do spożycia posiłku oraz zmyć podłogę, uwinął się z tym dość szybko w czasie, kiedy Hirohito siedział wygodnie i zerkając na niego ukradkiem co jakiś czas, czytając jakąś książkę.
- Jajecznica brzmi super. Większość jest gotowa, także zostały tylko jajka i pieczywo, jeśli masz ochotę, chociaż przygotowałem wcześniej sporo ryżu. - odpowiedział miłym tonem, po czym znów zaczerwienił się na następne pytanie. - Naprawdę nic mi nie jest, możesz być spokojny. - zaśmiał się, po czym zrobił poważniejszą, zatroskaną minę, zdając sobie z czegoś sprawę. - A tobie nic się nie stało? Przepraszam, zapomniałem spytać.
Aż wzdrygnął się na kanapie po swojej wypowiedzi. Skoncentrował się na sobie i na odpowiedziach na tyle, że zapomniał o tym, iż młodemu również mogło się coś wydarzyć. Na szczęście i jemu nic się nie stało. Co do śniadania - wyszło pyszne i syte, a kiedy skończyli jeść nadeszła pora sprzątania. Z tym Masashi uwinął się dość szybko, a ich wspólnie spędzony czas mijał na miłych rozmowach i poznawaniu się. W międzyczasie chłopiec został poinstruowany o tym, gdzie pochować zakupione wcześniej produkty, w końcu trzeba było umieścić je w odpowiednich szafkach i szufladach. Robiąc to, Senju zaobserwował, że pan domu jest wyjątkowo schludny i ułożony, bowiem wszystko w jego mieszkaniu jest mocno zorganizowane. Czyli mężczyzna nie tylko jest przystojny, ale również schludny i lubi zadbać zarówno o siebie, jak i swoje cztery kąty. To się ceni. Kandydat na męża, nie ma co. W każdym razie wspólnie zjedli również obiad, kolację, w niektórych momentach rozmawiali, w niektórych milczeli, czytając gazety, książki, czy też grając w karty, w każdym razie nie nudzili się. W końcu nastał wieczór.
- Zazwyczaj Isu pomagała mi z myciem, ale raczej poradzę sobie sam. Myślisz, że możesz pomóc mi w zabezpieczeniu nogi folią? W drugiej szufladzie kuchni, w środkowym rzędzie szafek znajdziesz folię i taśmę, którymi osłaniam bandaże. Isu zawsze mi w tym pomagała i czekała, aż skończę kąpiel, przygotowując wcześniej wodę. Nie chcę sprawiać kłopotu, dlatego chciałbym cię prosić jedynie o tę jedną rzecz. - mówił, z trudem utrzymując kontakt wzrokowy, znów się zaczerwienił.
Legenda:
- Akoraito rodu Senju
- Hirohito
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość