Centrum osady

Awatar użytkownika
Kisho
Gracz nieobecny
Posty: 455
Rejestracja: 19 paź 2016, o 19:49
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie brązowo-blond włosy, błękitne oczy, jasna karnacja, czarne spodnie, czerwono-czarna bluza i jasnobrązowy bezrękawnik z kominem
Widoczny ekwipunek: kabura na broń (na prawym udzie) i torba (na lewym pośladku)

Re: Centrum osady

Post autor: Kisho »

Oczekiwanie na pojawienie się karawany było zdecydowanie nużącym zajęciem. Fakt, że nie wymagało to specjalnego wysiłku czy wielkiej inteligencji, więc w wielu kwestiach upraszczało sprawę, ale trzeba było przyznać, iż siedzenie w jednym miejscu przez kilka godzin i to w dodatku przez ostatnie parę dni na okrągło, potrafiło szybko zanudzić człowieka. Dodatkowo w takiej sytuacji zawsze ma się wrażenie, że czas zaczyna zwalniać i każda minuta wydłuża się do godziny. Nie są to sprzyjające warunki, ale uczą cierpliwości. To chyba jedyny plus, jaki Kisho mógł znaleźć w swej obecnej sytuacji.
Z minuty na minutę chłopak coraz bardziej miał ochotę wstać i zająć się czymś bardziej pożytecznym, a w każdym razie czymś, co w pełni zajmie jego myśli. Nie poddawał się, przynajmniej jeszcze, ale naprawdę był już na wykończeniu psychicznym. Chciał pomóc karawanie, tak jak to wcześniej postanowił, ale jaki to miało sens skoro Aoiego nigdzie nie widać, a czas jakby nie patrzeć płynie i się tylko marnuje. Przecież mógłby być teraz na morzu, w drodze do rodzinnej wyspy, gdzie walczy cały jego klan.
Przez chwilę naprawdę namyślał się nad planem ucieczki i pozostawienia karawany samej sobie. Jakby nie patrzeć posiadała swoją własną ochronę, więc względnie była bezpieczna. Coś jednak go powstrzymywało, coś, co ciążyło mu na szyi przez dłuższy czas. Mowa oczywiście o naszyjniku, który dostał po tragicznych wydarzeniach w Sogen. Niby zwykła pamiątka, prezent w ramach podziękowania za ratunek, ale to właśnie ta mała rzecz przypominała mu o dwójce ludzi rozerwanych na strzępy przez jego własny błąd. Jak więc mógł tak po prostu spakować manatki i odejść? A no nie mógł.
Siedział więc dalej, wpatrzony w tłum z nadzieją na ujrzenie obładowanych wozów i masy ludzi im towarzyszących. Zamiast tego zobaczył pewną personę kierującą się jakby wprost na niego. Ubrany dość niecodziennie mężczyzna z blizną na twarzy rzeczywiście sunął na Kisho. W pierwszych chwili pomyślał, że to może ktoś właśnie od Aoiego, ktoś, kto go widział w Sogen po całym zajściu w zagajniku i zapamiętał z twarzy. Jak wielce się rozczarował, gdy usłyszał słowa ani odrobinę powiązane z karawaną.
- Tak - odpowiedział na zapytanie bez ogródek. Nie miał powodów, by się ukrywać, więc przyznał się do swej profesji od razu. - Coś się stało? - spytał, podnosząc lekko lewą brew. Zrobił to z czystej grzeczności, gdyż pewne było, że jego rozmówca ma jakiś problem do rozwiązania. W końcu po co innego by pytał, czy jest ninją?

//btw. aktualnie na forum panuje zima :P Więc wcale nie jest chyba tak ciepło i pięknie :D
0 x
Obrazek
Mairi

Re: Centrum osady

Post autor: Mairi »


"Zasadzka!"
3/30
Misja C dla Kishio

Piękny dosyć ciepły zimowy dzień nie był czymś co mogło by dziwić ludzi w środku zimy. Wręcz przeciwnie, każdy kto mógł doświadczyć promieni słońca, czy chociażby ciepłego wiatru mógł by być nieco lepiej nastawionym do zaplanowanego działania w danej chwili. Tak czy inaczej chłopak znajdujący się na baryłce właśnie zaczął rozmawiać z nieznajomym mężczyzną. Kiedy tamten zadał mu pytanie Kishio odpowiedział tym samym nie ukrywając swojej tożsamości. Po kilku, a może i kilkunastu sekundach nieznajomy mężczyzna postanowił przedstawić młodzieńcowi swoją skromną propozycje.
-To wspaniale się składa, ponieważ potrzebuje ochrony w drodze do sąsiedniej prowincji.-powiedział przedstawiając chłopakowi zarys swojej propozycji. Kilka sekund później mężczyzna dodał jeszcze jedno zdanie, by chłopak wiedział mniej więcej gdzie miał by się udać.
-Prowincją do której udał byś się ze mną jest Midori, mam tam rodzinę i chciał bym ją odwiedzić jednak obawiam się przeprawy przez granicę ze względów na złodziei, którzy kręcą się praktycznie wszędzie. Prowincja znajdowała się niby daleko, niby dosyć blisko, lecz jej wygląd był bardzo podobny do tej, w której przebywał właśnie chłopak. Z drugiej strony młodzieniec nie miał się zupełnie czym przejmować, ponieważ umiejętnościami, którymi dysponował był w stanie dostrzec nie jedną zasadzkę jaka mogła by na niego czekać. By jednak nie zniechęcać go, a wręcz przeciwnie zachęcić mężczyzna dodał kilka dodatkowych słów.
-Oczywiście ci zapłacę za poświęcony mi czas.-po tych słowach nieznjomemu pozostało już tylko jedno. Co? A no właśnie, pozostało mu już tylko zapytać się chłopaka czy ten wogóle się na coś takiego zgadza. W końcu bez jego zgody mężczyzna będzie musiał wrócić do swych poszukiwań. Prawda?
-Więc jak będzie, zgadzasz się?-zapytał, by następnie czekać w spokoju na odpowiedź naszego młodego bohatera. Tylko jak ona będzie brzmieć? O tym za chwilę...



Ps. sory źle spojrzałam na stronie głównej, pora pomyliła mi się z mijającym rokiem...
0 x
Awatar użytkownika
Kisho
Gracz nieobecny
Posty: 455
Rejestracja: 19 paź 2016, o 19:49
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie brązowo-blond włosy, błękitne oczy, jasna karnacja, czarne spodnie, czerwono-czarna bluza i jasnobrązowy bezrękawnik z kominem
Widoczny ekwipunek: kabura na broń (na prawym udzie) i torba (na lewym pośladku)

Re: Centrum osady

Post autor: Kisho »

Tak jak się spodziewał. Mężczyzna miał pewien problem i potrzebował pomocy, a raczej ochroniarza na konkretną wyprawę. Nietrudno się mu dziwić, na szlakach często można spotkać jakiegoś szubrawca łasego na łatwy zarobek. Gorzej jednak jak natrafi się na większą, zorganizowaną bandę znającą sztuki ninja i wprawioną w takich atakach. Kisho z własnego doświadczenia wiedział, że takie spotkania nigdy nie kończą się dobrze i naprawdę rozumiał potrzebę i obawę jegomościa. Był jednak jeden, tyci problem. Shinobi, mimo iż jest zawsze skory do pomocy ma już wyznaczone zadanie na dzisiaj i kolejne dni.
- Przepraszam, ale nie mogę - wyznał szczerze. Nie po to siedzi tutaj któryś dzień z rzędu i czeka na Aoiego, by teraz od tak z tego zrezygnować. Nie wspominając o tym, że później, po rozwiązaniu jego problemów, Kisho ruszy w stronę ojczystego domu. Zabieranie się za kolejne zadanie to ostatnia rzecz, o jakiej teraz marzy. - Czekam tutaj na pewną karawanę. Można powiedzieć, że nająłem się u nich jako ochrona. Jeśli nie szczędzi pan ryo to najlepiej udać się do budynku władz, tam na pewno kogoś przydzielą do eskorty - poradził, by nie pozostawić rozmówcy samego sobie bez żadnego wyjścia.
0 x
Obrazek
Mairi

Re: Centrum osady

Post autor: Mairi »


"Zasadzka!"
5/30
Misja C dla Kishio

Chłopak widząc oraz słysząc to czego chciał od niego nieznajomy postanowił mu stanowczo odmówić. Młodzieniec nie zamierzał wykonywać jakiś błahych zadań, a zająć się czymś konkretnym bardziej odpowiadającemu jego wymaganią. Kishio postanowił skierować mężczyznę w inne miejsce gdzie mógłby znaleźć pomoc, natomiast on postanowił oddać się w ciągu dalszym wyczekiwanią na karawane. W ten nagle na plac wjechała grupa ludzi całkiem sporymi wozami. Tym kimś był nie kto inny jak wyczekiwany przez chłopaka jego znajomy. Młodzieniec widząc ich z pewnością był bardzo szczęśliwy. Najwyraźniej chłopak chciał być pomocny tylko tym wybranym. Tak czy inaczej mężczyzna widząc karawane nie odszedł, a czekał na przyjazd wozów. Być może chciał się na własne oczy przekonać czy chłopak rzeczywiście czekał właśnie na nich. W każdym bądź razie po kilkunastu sekundach na widok Kishio wozy się zatrzymały, a z pośród grupy ludzi wyszedł nie kto inny jak jego znajomy.
-A jednak czekałeś na nas...-oznajmił chwilę po tym podchodząc do naszego młodego bohatera z uśmiechem na twarzy by podać mu dłoń na przywitanie. Kiedy już tak się stało mężczyzna powiedział kilka kolejnych słów, by dowiedzieć się co nie co o zaistniałej sytuacji.
-A to kto?-zapytał tym samym czekając na odpowiedź chłopaka. Mężczyzna również zamilkł zupełnie tak jak by na chwilę się wyłączył... Wszystko wskazywało na to że to właśnie Kishio musiał przedstawić całą zaistniałą sytuację.
0 x
Awatar użytkownika
Kisho
Gracz nieobecny
Posty: 455
Rejestracja: 19 paź 2016, o 19:49
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie brązowo-blond włosy, błękitne oczy, jasna karnacja, czarne spodnie, czerwono-czarna bluza i jasnobrązowy bezrękawnik z kominem
Widoczny ekwipunek: kabura na broń (na prawym udzie) i torba (na lewym pośladku)

Re: Centrum osady

Post autor: Kisho »

To nie tak, że chłopak nie chciał pomóc odzianemu w czerń mężczyźnie. Wręcz przeciwnie. Zawsze wszystkim chętnie wszystkim pomagał, ale problem w tym, że nie zawsze mógł. Są sytuacje, które wymuszają na człowieku postępowanie zupełnie odwrotne od tego, które zwyczajowo by podjął. Tak było właśnie w tym przypadku. Kisho miał swoją misję, cel, od którego nie mógł odstąpić i bynajmniej nie chodziło tutaj o błahy powód czy byle wymówkę. Ktoś zaatakował karawanę, nie pierwszy i nie ostatni raz, zabił dwójkę ludzi i prawie uśmiercił kolejną. Na domiar złego zabójca zdołał uciec. Shinobi nie mógł ot, tak tego zostawić.
Nieoczekiwanie na placu zaczęło się robić tłoczniej, a z jednej strony z wolna przepychało się stadko ludzi z wozami. Kisho widząc to, aż stanął na równe nogi i skupił na nich wzrok. Przez chwilę miał wątpliwości co do karawany, czy to ta, na którą czeka, ale widząc jedną znajomą twarz, był już w zasadzie pewien.
Przywitał się, widząc ochoczo wyciągniętą dłoń.
- Czułem taką powinność, a to jest... - urwał, spoglądając na mężczyznę z blizną. Chciał go przedstawić, ale ani nie znał jego imienia, ani nazwiska, nawet głupiej ksywki. Nic o nim nie wiedział prócz tego, że szuka ochroniarza. - Wędrowiec, który kieruje się w stronę Midori i szuka shinobiego, który zapewniłby mu bezpieczeństwo na trakcie. - Odezwał się, choć pewnie nie takich informacji po nim się spodziewał. Co do drugiego mężczyzny, tego, który przybył z karawaną, to po prawdzie jego imienia też nie znał. Był to jeden z samurajów, z którymi niestety przez pomyłkę musiał walczyć i których ocalił, a przynajmniej tak mu się zdawało. Doznał sporych obrażeń i wstrząsu więc strzępki wspomnień mogły ulecieć z jego głowy. Faktem było, iż z wydarzeń w zagajniku pamiętał jedynie zakochaną parkę, która została roztargana na strzępy przez notkę wybuchową i dwóch samurajów, którzy raczej mu się wtedy nie przedstawili. Cała karawana odwiedziła go w szpitalu, ale chłopak był wtedy nieprzytomny, więc pewnie oni go kojarzą i coś o nim wiedzą, ale jeśli zapytać co on wie o nich to niestety, ale nie umiałby odpowiedzieć. Jedynie z listu wywnioskował, że ich przywódca ma na imię Aoi...
Zaraz zaraz, a może to właśnie on stoi teraz przed nim? Aoi w całej okazałości, a nie jeden z dwójki szermierzy?
0 x
Obrazek
Mairi

Re: Centrum osady

Post autor: Mairi »


"Zasadzka!"
7/30
Misja C dla Kishio

Chłopak widząc oraz słysząc zaistniałą sytuację musiał opisać nieznajomemu, a może i znajomej osobie kim był mężczyzna stojący obok niego. Tak czy inaczej chłopak musiała się chwilę nad odpowiedzią zastanowić, w końcu wiedział o nim prawie nic. Jednak kilka sekund później Kishi'owi udało się wydusić coś z siebie tak, aby to miało ręce i nogi. Grunt, że chłopak wiedział jak wybrnąć z danej sytuacji. Prawda? Przywódca całej karawany śmiało odpowiedział mówiąc pogodnym głosem.
-To dobrze się składa, ponieważ my również tam zmierzamy.-oznajmił, zaś chwilę po tym postanowił dodać kilka kolejnych słów w kierunku swoich Kishio oraz nieznajomego.
-Jeżeli ma pan ochotę to może się z nami zabrać.-powiadomił chwilę po tym szykowali dodając kilka następnych słów zupełnie tak jak by o nich cześniej zapomniał.
-Ale oczywiście nic za darmo. Prawda?-słowa jakie wypowiedział były typowymi słowami jak dla grupy kupieckiej. W końcu każdy w tych czasach potrzebował zarobić, a zwłaszcza ludzie ich pokroju. Tym bardziej on który musiał opłacić tak dużą grupę ludzi. Prawda?
-Oczywiście, że zapłacę. Dla mnie wspaniale, że nie będę musiał szukać kogoś innego do pomocy.-oznajmił pozytywnie nastawionym głosem. By niedługo po tym dodać jeszcze coś od siebie.
-A tak na marginesie to możecie do mnie mówić Sho.-powiedział mężczyzna typowo spokojnym głosem. Grunt że się przedstawił, teraz wszyscy wiedzą kto jak ma na imię. Prawda?
-To co ruszamy?-zapytał dowódca, by chwilę po tym odwrócić się na pięcie i ruszyć w kierunku karawany. Wszystko wskazywało na to, że chłopak oraz mężczyzna też musiał się już zbierać... Najważniejsze jest jednak to, że pogoda całkiem dopisywała. Śnieg nie padał, a i na ziemi nie było go sporo. Jedyne co to od czasu do czasu można było poczuć na swym ciele zimny powiew wiatru. Tak po za tym to wszystko wydawało się być w jak najlepszym porządku. Ciekawe tylko czy uda się tym razem obronić w razie ataku grupę ludzi. Co?
0 x
Awatar użytkownika
Kisho
Gracz nieobecny
Posty: 455
Rejestracja: 19 paź 2016, o 19:49
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie brązowo-blond włosy, błękitne oczy, jasna karnacja, czarne spodnie, czerwono-czarna bluza i jasnobrązowy bezrękawnik z kominem
Widoczny ekwipunek: kabura na broń (na prawym udzie) i torba (na lewym pośladku)

Re: Centrum osady

Post autor: Kisho »

Przywódca karawany chyba był pewien swej ochrony, skoro ot, tak zaprosił w swe szeregi nieznajomego. Może to tylko zrządzenie losu, że wszyscy zebrani akurat zmierzają w to samo miejsce, ale Kisho po ostatnich wydarzeniach wolał być ostrożniejszy. Mężczyzna z blizną na twarzy nie musi być niebezpieczny i faktycznie szukał kogoś do eskorty, ale równie dobrze mógł to być zawczasu przyszykowany plan. Brzmi to dość paranoicznie, ale lepiej zakładać najgorsze i dmuchać na zimne, a potem jedynie cieszyć się, że było inaczej, niż nic nie podejrzewać i wpakować się w kłopoty.
Tak czy inaczej, nie Kisho decydował, bo gdyby zdanie miało należeć właśnie do niego, to najpewniej nie zabrałby ledwo poznanej osoby ze sobą, zwłaszcza że już nie raz próbowano zaszkodzić konwojowi i naprawdę nie warto ryzykować życia kolejnych ludzi z załogi dla niewielkiego zarobku. Chociaż patrząc na sprawę nieco pozytywniejszym okiem, to jeśli ten cały Sho okaże się pomocny przy ewentualnym ataku, to nie miałby nic przeciwko. Wszystko to na chwilę obecną to niestety fanaberie, domysły i przypuszczenia, które mogą, ale nie muszą się spełnić. Czas jednak pokaże swoje...
- Kisho - odpowiedział krótko, gdy przedstawił się ten ubrany na czarno. Chłopak był jedynym, który się nie przedstawił, ale teraz znają się już wszyscy z imienia.
Młodzik otrzepał tyłek z prochu i innych szkaradztw, które zdążyły się do niego przyczepić podczas przesiadywania na beczce i ruszył za dowódcą, tak jak ten nakazał. Przyśpieszył nieco kroku, by go dogonić i spytał półgłosem, tak by ten drugi nie słyszał:
- Czy od tamtej nocy ktoś ponownie próbował was zaatakować?
0 x
Obrazek
Ren

Re: Centrum osady

Post autor: Ren »

Ren nie zastanawiając się zbyt długo schowała pieniądze do kieszeni. Możliwe, że nieznajomy czerwono-oki mógł się rozmyśleć. Nasza protagonistka widząc, że mężczyzna każe jej już iść, ruszyła szybkim i zdecydowanym krokiem w stronę miasta. Chciała się pospieszyć, ponieważ była już bardzo głodna. Idąc do miasta weszła na dobrze znaną jej ścieżkę w środku lasu. Chodziła nią zawsze gdy miała coś dp załatwienia w miescie. Starała się podróżować do miasta jak najrzadziej ponieważ zajmowało to dużo czasu. Idąc ścieżką mijała dobrze znane jej drzewa i krzaki. Można by powiedzieć, że Ren znała las jak własną kieszeń. Poruszając się po buszu słuchała śpiewania ptaków. Zima za niedługo się już kończyła i niektóre zwierzęta zaczeły się już budzić ze snu. Ren nie mogła się doczekać wiosny. Uwielbiała obserwować wiosenne kwiaty. Po paru minutach drogi dotarła pod bramę tak dobrze znanego jej miasta. Postanowiła, że powiadomi strażników o nieznajomym w lesie. Było jej wszystko jedno co z nim zrobią. Przecież i tak już zarobiła pieniądze. Widząc kilku strażników przechadzających się bez celu, podeszła do nich i zaczeła rozmowę. Później miała zamiar pójść do baru i zrobić to co chciała od początku tej histori. Mianowicie jej celem było dobrze zjeść a potem się napić czegoś procentowego.
0 x
Masaru Yoshida

Re: Centrum osady

Post autor: Masaru Yoshida »

Koniec misji/ standardowe wynagrodzenie
0 x
Yamiyo

Re: Centrum osady

Post autor: Yamiyo »

0 x
Ren

Re: Centrum osady

Post autor: Ren »

Ren nie była zadowolona z sytuacji w jakiej się znalazła. Jedyna na co miała ochotę to się napić. Niestety smak i niska cena nie idą w parze. A pieniądze Ren były ograniczone. Nigdzie w pobliżu nie było miejsca w którym mogł być trunek doskonały. Szukając tego miejsca spotkała pijaka. Początkowo miała zamiar go ominąć i szukać dalej ale wpadła na pomysł śledzenia go. Może on wiedział gdzie jest trunek idealny. Zdziwiła się bardzo gdy nagle się obrócił. Jeszcze bardziej ją zdziwiło to co powiedział. Na jej twarzy pojawił się uśmiech, nieszczery uśmiech. Tak przechodziłam pod bramą. Nie śledziłam cię. Po prostu urzekł mnie twój wygląd i postanowiłam zobaczyć gdzie chadza taki przystojniak jak ty. Mówiłeś coś o jakimś konkursie? Może byś uchylił rąbka tajemnicy?
0 x
Yamiyo

Re: Centrum osady

Post autor: Yamiyo »

0 x
Ren

Re: Centrum osady

Post autor: Ren »

Ren była bardzo zadowolona z sytuacji w jakiej się znalazła. Nie podobał jej się ten facet. Nie lubiła takich pijaków i meneli. Szanowała zamożnych ludzi. Nie zachęcał również jego wzrost. W myślach śmiała się, że rozmawiając z nim musiała by patrzeć ze skierowaną głową w dół. To, że się jej nie podobał to nie oznacza, że był nie przydatny. Ren mogła wykorzystać jego zauroczenie w niej. Tylko nie wiedziała za bardzo do czego mogła by go wykorzystać. Na razie stała przed wyborem. Moralnym można było powiedzieć. Miała do wyboru dwie opcje. Pierwszą było wystartowanie w konkursie i zdanie się na swoją mocną głowę. Miało to swoje wady. Jedną z nich było to, że mogła przegrać z zawodowymi pijakami. Zaletą zaś nawet jeśli by przegrała był darmowy alkochol. Drugą i ostatnią opcją było obstawianie zakładów. Mogła by wtedy wygrać pieniądze z zakładów. Poważną wadą w opcji numer dwa był brak alkocholu za darmo. Jednak patrząc na pijaka przed nią, uświadomiła sobie, że wyglądał on na osobę z mocną głową. Można było go nazwać weteranem tych turniejów ponieważ mówił, że brał udział w każdej edycji. Ren postanowiła wybrać opcję numer dwa. Mogła zawsze kupić drogi alkochol za pieniądze z wygranej. Pierw musiała się trochę dowiedzieć o tajemniczyn gościu. Chętnie zobaczę jak sobie radzisz w tych zawodach. Mam nadzieję,że mnie tam zaprowadzisz. Bała bym się iść tam sama przecież ktoś mógłby mnie napaść. Prawda? Mam na imię Ren.
0 x
Yamiyo

Re: Centrum osady

Post autor: Yamiyo »

0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Hayashimura (Osada Rodu Senju)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości