Siedziba władzy

Shigeru

Re: Siedziba władzy

Post autor: Shigeru »

Nie tylko ja zdawałem sobie z pozycji jaką zajmował przywódca zakonu Shiro Ryu. Sam sposób odnoszenia się do obecności tego człowieka wskazywało, jakim szacunkiem darzy go obecny jak i poprzedni przywódca Rodu Uchiha. Sam nie byłem ignorantem, ale wiedząc to za co ten człowiek był w Sabishi odpowiedzialny - nie czułem najmniejszej potrzeby w jakikolwiek sposób okazywać mu szacunku. Ani gestem, ani słowem. Stąd gdyby padło polecenie opuszczenia gabinetu, może uczynilbym to nawet z wdzięcznością, nie musząc na Hanjiego patrzeć. Tak się jednak nie stało, ten oznajmił, że większe grono słuchaczy w niczym nie przeszkadza, co wystarczyło jako informacja do rozpoczęcia spotkania.
Suzumura Hanji podszedł do stołu i widząc rozłożoną mapę, z cichym westchnięciem wyciągnął zapieczętowany list, który następnie przekazał mojemu ojcu. Nie czekając jednak na to, aż ten otworzy, podzielił się z informacjami które zostały tam zawarte. Słysząc to, że zakon ani Rada Dwudziestu nie udzieli wsparcia ani Senju, ani Akimichi lub Uchiha, można było różnie reagować - od radości po rozgoryczenie, że taka potężna jednostka nie zechce pomóc - ani nam, ani przeciwnikowi. Sam z kolei w duchu przed sobą przyznałem, że ów reakcja wpisywała się w charakter organizacji, która działała w sposób dla mnie niezrozumiały, poczynając dziwne eksperymenty, które czyniły więcej złego niż dobrego. I tu sytuacja miała się podobnie, bo nie mogło ulegać wątpliwościom to, kto tu działa na rzecz nowej, krwawej i obfitej w ofiary wojny. Oczywiście nic z tego nie powiedziałem, bo mimo wszystko wysoko ceniłem swoje życie, a mając w pamięci to co ów człowiek uczynił z naszym poprzednim liderem, nie zamierzałem podpisywać na siebie pewnego wyroku.
Isoshi zareagował w typowy dla siebie ostatnio sposób - dość wulgarnie podsumował to co spowodowało rozczarowanie u innych tu obecnych. Nie był to jednak koniec informacji, bo się dowiedzieliśmy, że Yuriko, kobieta o której wspominała kartka i której zależało na ocaleniu miasta - poniosła ogromne konsekwencje i to z ręki tego z którym mieliśmy walczyć. Świadomość, że ta kobieta została zgwałcona, a następnie okaleczona spowodowało, że aż zacisnąłem dłonie w bezsilnym gniewie. Nie byłem głuchy, nie padły słowa, o tym, że zgwałcona i okaleczona kobieta została pozbawiona życia, co też przypuszczałem miało oznaczać, że po tym wszystkim co wycierpiała, zostawili ją samej sobie. Mogłem tylko przypuszczać jak ona mogła po tym wszystkim się czuć i jedynym czego teraz mogła chcieć to ukrócenie swojego cierpienia. W tym momencie nieco inaczej spojrzałem na przywódcę zakonu, gdy oznajmił że osobiście rozprawi się z Hisato. Było to pierwsze w jego wykonaniu zachowanie, które nie budziło moich wątpliwości, bo też doskonale je rozumiałem. Będąc za kogoś odpowiedzialnym i mimo wszystko mając świadomość tego że zawiodłeś, można było tylko w jeden sposób zmazać ową skazę. Przynajmniej w tym punkcie się nie różniliśmy.
Zarówno rzucona groźba, powaga sytuacji jak i smutne wieści spowodowały, że wszyscy milczeli do momentu, aż pomieszczenie opuścił Suzumura Hanji. Dopiero po tym Isoshi potwierdził to o czym pomyślałem - w planach Uchiha Hisato pojawiła się bardzo poważna skaza. - Przykro mi słyszeć o tym co przydarzyło się Yuriko. Nie zasłużyła na to - cicho stwierdziłem, przenosząc swoje spojrzenie na ojca - Nie przypuszczam, abym w tej chwili wymyślił coś równie konstruktywnego do propozycji, które już padły. Muszę w spokoju się nad tym zastanowić - zauważyłem, bo mimo wszystko odczuwałem trudy podróży, a ten zdążyły nadwyrężyć nie tylko ciało, ale także i umysł. Do takich spraw należało z kolei podejść ze świeżą głową, a do tego potrzeba było czasu - Mógłbym coś jeszcze w tej chwili zrobić? - zapytałem, przenosząc spojrzenie z ojca na Isoshiego, a potem ponownie na tego pierwszego, przypuszczając że być może w całym tym natłoku, znalazłoby się coś jeszcze w czym mógłbym pomóc.
0 x
Awatar użytkownika
Rokuramen Sennin
Support
Posty: 1033
Rejestracja: 12 lut 2015, o 13:07
Multikonta: Akihiko Maji i Jugo Misaki

Re: Siedziba władzy

Post autor: Rokuramen Sennin »

// Krótki, ale egzamin po egzaminie = brak czasu. I sił. I chęci w sumie też. Sorry.
0 x
Support i twórca najlepszego ramen w świecie shinobi
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Siedziba władzy

Post autor: Reika »

Słysząc pytanie ojca, Reika spojrzała na niego uważnie, również marszcząc brwi, po czym jeszcze raz przeczytała ten akapit z notatki, którą przyniósł Shigeru. Co prawda nie były w tym zawarte konkretne informacje, ale pewnych rzeczy można było się samemu domyślić. Najwyraźniej Kazuo był zbyt zmęczony, żeby poskładać to wszystko do kupy, więc kunoichi ponownie na niego spojrzała i skinęła głową. Stanowczo powinien odpocząć. Isoshi zresztą też.
- Jakieś znaczenie na pewno miały, skoro zainteresował się nimi sam Lider Uchiha. - Wyjaśniła z niepokojem w głosie. - Przypuszczam, że miały jakieś specjalne właściwości, które mogą wzmocnić Hisato, bo inaczej wcale nie zawracałby sobie tym głowy.
To była tylko jej osobista dedukcja. Gdyby te oczy nie były nic warte, to Hisato tak usilnie nie próbowałby ich zdobyć, a skoro już się na nie połasił, to musiały mieć naprawdę spory potencjał, żeby przydały się samemu Liderowi Uchiha, który przecież miał własne, wyjątkowe oczy.
Na słowa Isoshiego, Reika spojrzała na niego z troską. On także miał ciemne sińce pod oczami, co wyraźnie wskazywało na fakt, że kiepsko spał przez ostanie noce. O ile w ogóle spał. Westchnęła z rezygnacją i pozwoliła sobie powołać się na swoje medyczne kwalifikacje.
- Jak tak dalej pójdzie, to wyczerpanie przyćmi waszą koncentrację i zdolność prawidłowego osądu, a na to nie możemy sobie pozwolić, Isoshi-sama. - Zwróciła się do niego. - Potrzebujecie wypoczynku, a jeśli sen nie chce przyjść, to medycy chętnie się podzielą ziołami nasennymi, które pozwolą wam spokojnie przespać chociaż kilka godzin. Wiem, że sprawa bitwy jest poważna, ale mimo wszystko potrzebujemy was w pełni sił, żeby wygrać tą batalię.
Tutaj spojrzała stanowczo na ojca i już postanowiła, że przyprawi mu wieczorną herbatę środkiem nasennym, żeby trochę wypoczął. Może i będzie na nią zły za ten podstęp, ale przynajmniej będzie miał jaśniejszy umysł na kolejny dzień narad i zda sobie sprawę, że zrobiła to z troski o niego. Przyjęła jego słowa na temat strategii ze skinieniem głową, ale nie odezwała się na ten temat. Zapewne przed bitwą dostanie konkretny rozkaz i zostanie oddelegowana do konkretnego zadania. Zamrugała z lekkim zdumieniem, gdy Isoshi przydzielił im stopnie wojskowe, po czym uśmiechnęła się delikatnie. Pani Komandor. W sumie całkiem fajnie to brzmi i nawet jej się podoba, a żeby w pełni wpasować się w ten nowy tytuł, zasalutowała z uśmiechem, przytykając dłoń do skroni, gdy z Shigeru otrzymali polecenie wyposażenia się w pancerze. Zaczekała jeszcze na brata, po czym razem z nim opuści gabinet Lidera, aby udać się do sklepu.

[zt]
0 x
Shigeru

Re: Siedziba władzy

Post autor: Shigeru »

Po opuszczeniu gabinetu przez przywódcę zakonu Shiro Ryu, każdy z obecnych przede wszystkim głośno rozważał o losie jaki czekał Hisato Uchihe, gdy tylko zdoła go dopaść sam Suzumura Hanji. Był to moment refleksji, która choć na chwilę pozwalał odciągnąc ponure mysli od tego co nas wszystkich miało jeszcze czekać. A niestety zarówno zagrożeń jak i obowiązków było. Bardzo żałowałem nad losem Yuriko, nie zauważyłem jednak u pozostałych by ktoś jeszcze czuł podobnie, co odebrałem za znak, iż jako jedyny poznałem ta kobietę. Nic jednak nie mogłem uczynić by ulżyć jej losu, dlatego też miałem zamiar coś, w czym moje umiejętności mogły się przydać. Do tego jednak należało być wypoczętym.
Przysłuchiwałem się krótkiej dyskusji jaka toczyła się między Reiką, a ojcem na temat oczu, które zostały skradzione zgwałconej kobiecie. Posiadając wiedzę o tym, jak Uchiha czerpali moc ze swoich oczu, nie trudno było się domyślić prawdziwych intencji Hisato i ataku na wspomnianą wcześniej kobietę. Brak wyciągniętych wniosków z tego powodu, odebrałem zapewne podobnie do Reiki, za zmęczenie które dopaść w końcu musiało kiedyś. Zarówno nasz ojciec jak i Kazuo, musieli już wystarczająco dużo czasu poświęcić nad obmyślaniem planów, które mogłayby poprawić naszą sytuację.
- Moja siostra ma rację. Również powinniście odpocząć. O wiele bardziej przydacie się naszemu Rodowi wypoczęci, z odświeżonym spojrzeniem na to wszystko czego się już dowiedzieliśmy. A tych nowych informacji nieco ostatnio przybyło - odparłem nieco ze znużeniem, które niestety wynikało z trudów misji. Swoją podróż powrotną z Kyuzo przebyłem bez żadnych wygód, nie zatrzymując się na noclegi, tylko w śniegu i mrozie, bazując na resztkach jakie mi zostały, pośpiesznie wracając do osady. Patrząc na to z perspektywy tego czego się własnie dowiedziałem - nie żałowałem. Dobrze, że przybyłem tak szybko. Przynajmniej teraz wiedziałem, czego możemy się spodziewać.
Nie było to jednak wszystko co dzisiejszego dnia ustanowiono. Chwilę po tym, padło z ust poprzedniego Lidera coś jeszcze - otóż jako członkowie rodziny rządzącej, z miejsca przysługiwała nam specjalna ranga, związana ściśle z armią. Tak też się dowiedziałem od tej chwili piastuje stanowisko Majora, a Reika z kolei Komandor. Spojrzałem równie zaskoczony na siostrę, co na poprzedniego i obecnego lidera, po czym po chwili ciszy przytaknąłem na znak zgody. Na dodatek dowiedzieliśmy się, że możemy powołując się na Isoshiego, skorzystać z wyposażenia. Ta informacja z perspektywy zbliżających się wydarzeń - była równie ważna i cenna. - Dziękujemy... to na prawdę zaszczyt - odparłem, po czym wiedząc, że to wszytko co od nas wymagani, stanąłem na baczność i z lekkim uśmiechem zasalutowałem naszemu Lordzie Dowódcy. Po wszystkim, podążając za siostrą, ruszyliśmy w stronę sklepu z bojowym inwentarzem.
  • [z/t]
0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Siedziba władzy

Post autor: Reika »

Po powrocie wojsk do osady, Shinrin pogrążyło się w żałobie. Zginęło zbyt wielu z nich, żeby mogli chociaż trochę być zadowoleni z pokoju, jaki udało się ustanowić z Uchiha. Tak jak powiedział Shigeru na polu bitwy. Żadne pieniądze i wsparcie nie wynagrodzą im żyć, które stracili w tej wojnie, jednak nie mogli dalej toczyć tego sporu, kiedy istniała szansa na położenie kresu tej nienawiści. Przynajmniej do czasu panowania Katsumi. Uchiha byli zawzięci i podstępni, więc kto wie, czy kiedyś znowu nie będzie trzeba wystąpić przeciwko nim. Reika jednak miała nadzieję, że tym razem nie dopuszczą do próby manipulacji Liderem, ani inną ważną personą i będą dusić zdradę w zarodku, zanim się rozwinie i przyjmie rozmiary konfliktu na skalę światową.
Teraz przyszedł czas na lizanie ran, lecz nie czas na odpoczynek. Wraz z ojcem wrócili do domu, żeby zapewnić matkę, że nic im nie jest i pokrótce opowiedzieć o wszystkim. Była bardzo przygnębiona, że zginęło tak wielu, a Isoshi zapadł w śpiączkę, ale mimo wszystko nie mogła ukryć poczucia ulgi, że cała jej rodzina przeżyła. Po krótkim posiłku, ojciec udał się do siedziby władzy, aby ogarnąć wszystkie sprawy, zaś Reika udała się do szpitala, aby wspomóc personel w leczeniu rannych, których przeniesiono z obozu w lesie. Nim sytuacja się ustabilizowała, minęło pięć dni. Przeludniony szpital powoli pustoszał, gdy uleczeni wracali do swoich rodzin, lecz nadal w osadzie można było usłyszeć płacz i lament po tych, którzy zginęli i zostali pochowani z najwyższymi honorami. Shirei-kan miał teraz pełne ręce roboty, dlatego też Reika nie przeszkadzała ojcu i odwiedzała Isoshiego, który dostał osobną salę w szpitalu i całodobową opiekę medyczną. Mówiła do niego, mając nadzieję, że ten się wybudzi i gryzła się z poczuciem winy, że gdyby została i go wspomogła, to może nadal cieszyłby się dobrym zdrowiem.
Całe to przygnębienie w Shinrin bardzo jej się udzieliło i w pewnym momencie Reika postanowiła coś z tym zrobić, inaczej czuła, że zwariuje. Po bitwie koszmary zmieniły się w rozrywane przez strzał z działa ciała, na przemian z ogromem śmierci w Sabishi, więc nie zasypiała już bez leku nasennego, ale czuła, że dłużej tak nie może. Pewnego dnia, znalazła w swoim pokoju dawno zapomnianą kartkę:


Do tej pory dziwiła się, że dostała odpowiedź na swój list i bała się, że może to być jakiś podstęp, jednak warto było zaryzykować, jeśli rzeczywiście gdzieś tam kryje się to, czego tak potrzebowała, aby móc lepiej nieść pomoc innym. Z resztą Natsume zdeklarował się, że może jej towarzyszyć, więc ryzyko było minimalne. Schowała kartkę do kieszeni i postanowiła, że już czas ruszyć w świat, aby się wzmocnić. Jednak najpierw potrzebowała na to zgody ojca, któremu podległa zarówno prywatnie, jak i służbowo. Miała nadzieję, że zgodzi się na jej wyprawę, zwłaszcza że zapanował ''pokój'', a jeśli uda jej się zdobyć zwój z technikami, przekaże go klanowi, który również będzie mógł na tym skorzystać, co było całkiem dużym plusem.
Tak oto Reika następnego dnia udała się do siedziby władzy i stanęła przed drzwiami gabinetu Lidera, spoglądając na pilnujących wejścia strażników. Skinęła im głową w geście pozdrowienia, po czym wskazała brodą na drzwi na drzwi.
- Czy Shirei-kan jest sam? - Zapytała.
Pokiwali głową na potwierdzenie, więc kunoichi poprosiła o wpuszczenie jej do środka. Przez te dni widywała ojca tylko przelotnie i doskonale zdawała sobie sprawę, że pracuje za dużo, a śpi za mało, jednak na to nie mogła nic poradzić, a matka gdy tylko dała radę, dodawała mu proszki nasenne, żeby jako tako przesypiał noce i nie wykończył się. Jeszcze tego brakuje, żeby wylądował w szpitalu obok Isoshiego. Reika bardzo się martwiła, bo ojciec mocno przeżył utratę przyjaciela i był wyraźnie przygnębiony z tego powodu. Starał się jednak jak najlepiej pełnić swój urząd, bez wsparcia swojego doradcy.
0 x
Awatar użytkownika
Rokuramen Sennin
Support
Posty: 1033
Rejestracja: 12 lut 2015, o 13:07
Multikonta: Akihiko Maji i Jugo Misaki

Re: Siedziba władzy

Post autor: Rokuramen Sennin »

Strażnicy otaksowali nadchodzącą Reikę, po czym spojrzeli po sobie. Obaj dość dobrze ją kojarzyli, jako że była przecież przybraną córką obecnego Shirei-kana, a dodatkowo już raz pilnowali oni bramy, gdy razem z Shigeru mieli się dostać na audiencję poprzednim razem, przed bitwą. Dzięki temu nie trzeba było dodatkowych tłumaczeń i wyjaśniania swoich personaliów, a mężczyźni tylko kiwnęli głowami.
-A. Tak, lord Kazuo obecnie tylko czyta jakieś dokumenty związane z pograniczem. Powiedział, że w razie czego może kogoś przyjąć.
Reika wkroczyła więc do środka, gdzie zauważyła swojego przybranego ojca, siedzącego przy dużym biurku lidera i przeglądającego uważnie jakieś dokumenty. Na jego głowie dało się zauważyć trochę więcej siwych włosów niż jeszcze niedawno, przed bitwą, jego skóra zdawała się być nieco poszarzała, ale pracował. Wiadomo, w końcu prowadzenie całej prowincji to nie jest w kij pierdział, a zwłaszcza gdy jeszcze niedawno panował ogólny rozgardiasz i trzeba było teraz to wszystko ogarnąć, by powrócił chociaż częściowy balans sytuacji. Usłyszawszy otwieranie się drzwi, podniósł głowę i lekko się uśmiechnął.
-A, Reika. Witaj. I tak miałem po Ciebie posłać. Wyglądasz, jakbyś chciała mi coś powiedzieć.
0 x
Support i twórca najlepszego ramen w świecie shinobi
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Siedziba władzy

Post autor: Reika »

Strażnicy nie robili jej żadnych problemów i wpuścili do środka, uprzednio jeszcze informując, nad czym Lider obecnie pracuje. Skinęła im uprzejmie głową i zamknęła za sobą drzwi, odpowiadając na uśmiech ojca tym samym wyrazem twarzy, choć może troszkę bardziej zmartwionym, gdy ten podniósł na nią oczy. Wyglądał na zmęczonego. Reika podeszła do biurka, przy okazji marszcząc lekko brwi, gdy usłyszała że Lider miał zamiar po nią posłać. Była ciekawa, czy stało się coś ważnego, czy może dostanie jakieś zadanie do wykonania i jej plany będą musiały poczekać? Obeszła biurko, przy którym siedział Kazuo i objęła na chwilę ojca, aby dać mu odczuć swoją bliskość i to, że zawsze może na nią liczyć, jeśli będzie potrzebować wsparcia.
- Za dużo pracujesz, a za mało śpisz, Tatku. - Upomniała go i cmoknęła w czubek głowy, po czym wypuściła z objęć. - Dlaczego miałeś po mnie posłać? Coś się stało?
Ponownie obeszła biurko i usadowiła się na krześle tuż przed nim, zakładając nogę na nogę. Ojciec doskonale wyczuł, że przyszła do niego z jakąś sprawą, no ale to ją akurat nie dziwiło. Nie raz jej powtarzał, że poznaje to po jej wyrazie twarzy, gdy coś od niego chce. Nie żeby zawracała ojcu głowę byle jakimi zachciankami. Jeśli już do niego przychodziła, to zawsze były to istotne sprawy, które należało rozważyć w jego towarzystwie, zwłaszcza że jest głową rodziny, a teraz także Liderem całego klanu Senju. Zawsze to on miał ostatnie zdanie na pewne tematy i należało się z tym liczyć, choć ani ona, ani Shigeru, nigdy nie odczuli, żeby ojciec postąpił wobec nich jakoś niesprawiedliwie. Był wzorowym rodzicielem i Reika szczerze go kochała, nawet jeśli była tylko adoptowana. Nigdy nawet nie dał jej odczuć, że jest z tego powodu gorsza od Shigeru.
- Mam pewną propozycję. - Uściśliła, spoglądając uważnie na ojca. - Teraz, kiedy nie grozi nam już żaden konflikt ze strony sąsiadów, a przynajmniej taką mam nadzieję, chciałabym ruszyć z pewną misją, którą wcześniej odłożyłam, ze względu na sytuację z Uchiha.
Westchnęła i odrzuciła do tyłu błękitne włosy, które zsunęły jej się z ramienia. Chciała to na tyle dobrze ubrać w słowa, żeby ojciec zrozumiał o co chodzi i jakie z tego mogą być korzyści, a jednocześnie nie martwił się o jej bezpieczeństwo. Cały czas obserwowała jego reakcję na swoje słowa, żeby w porę wypatrzyć aprobatę lub niezadowolenie. Ostatnio jednak miał sporo powodów, żeby być z niej dumny, więc może nie będzie tak źle. Musiała tylko się przełamać.
- Chcę podjąć się wyprawy, która będzie miała na celu szukanie zwojów z wiedzą na temat silnych Jutsu. - Wyjaśniła ostrożnie. - Jakiś czas temu dostałam namiar, że jeden z takich zwojów może się znajdować gdzieś w Karmazynowych Szczytach i prawdopodobnie przechowuje wiedzę na temat zaawansowanych Bunshinów. Z kolei gdy mieszkaliśmy jeszcze w Ryuzaku no Taki, Shigeru natknął się na technikę czarnego Raitonu podczas jednej ze swoich misji. Chciałabym to zbadać, a jeśli udałoby mi się zdobyć te zwoje, przekazałabym je w Twoje ręce. Takie techniki mogłyby znacznie wzmocnić nasz klan, co byłoby dla nas korzystne.
Oczywiście miała tu też na myśli siebie, bo jak już dostanie taki zwój w łapki, to pewnie sama nauczy się techniki, ale to tylko kolejny plus, bo im więcej shonobi z zaawansowanymi technikami będzie miał klan, tym lepiej dla nich wszystkich i ojciec na pewno dostrzeże potencjał. Pozostanie jeszcze tylko zapewnić go o kwestiach bezpieczeństwa, żeby rozwiać trochę jego wątpliwości.
- Wydaje mi się, że jestem już na tyle silna, żeby poradzić sobie z tym zadaniem. - Przyznała z powagą w głosie. - No i miałabym dodatkowe wsparcie. Mój przyjaciel, Yuki Natsume (Tak, ten który wygrał turniej, na którym byliśmy), zdeklarował się, że chętnie mi potowarzyszy do Karmazynowych Szczytów, więc nie będę sama. Oczywiście dostawałbyś ode mnie listy z raportami o postępach moich poszukiwań i miejscem mojego pobytu.
Reika ponownie westchnęła, tym razem z wyraźnym przygnębieniem. Widać było, że za tą wyprawą kryło się coś jeszcze. Coś, co dosyć mocno ją gryzło i nie umknęło uwadze ojca, który doskonale wiedział, gdy z córką coś jest nie w porządku.
- Ojcze, nie będę ukrywać, że muszę wyrwać się stąd na trochę. - Wyznała szczerze. - Ta bitwa wiele nas wszystkich kosztowała i nie mogę już patrzeć na ten wszechobecny smutek, który rozdziera mi serce. Do tego nadal nie mogę się pozbyć koszmarów... Potrzebuję trochę czasu, aby to wszystko poukładać, ogarnąć i w spokoju nad sobą popracować, bo inaczej oszaleję.
0 x
Awatar użytkownika
Rokuramen Sennin
Support
Posty: 1033
Rejestracja: 12 lut 2015, o 13:07
Multikonta: Akihiko Maji i Jugo Misaki

Re: Siedziba władzy

Post autor: Rokuramen Sennin »

0 x
Support i twórca najlepszego ramen w świecie shinobi
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Siedziba władzy

Post autor: Reika »

Reika skrzywiła się na pierwsze słowa ojca. Aż ciarki ją przeszły po plecach, bo wiele nie brakowało, żeby zginął w tej wojnie. Wyglądało na to, że podjęła dobrą decyzję odnośnie Szkarłatnego Żniwiarza i zamiast go dobić za tych wszystkich poległych, uwolniła, tym samym ratując życie własnego ojca i Lidera klanu. Miała jednak nadzieję, że będzie miała okazję jeszcze go dorwać, bo wybaczyć na pewno nie miała zamiaru, zwłaszcza że tylu zabił.
- Nie mów tak, tato. - Powiedziała przygnębiona. - Do grobu jeszcze Ci daleko, ale do tego czasu musisz o siebie zadbać. Jeśli nie możesz spać, to pij napar nasenny, który Ci daje mama, a który sama biorę. Jest nieszkodliwy, a pozwala spokojnie przespać noc.
Dzięki temu ojciec będzie miał więcej sił na swoje obowiązki. Owszem, był Liderem, ale był też człowiekiem, który musi zaspakajać swoje podstawowe potrzeby, żeby dobrze funkcjonować i jeśli ktoś tego nie rozumie, to chętnie udzieli takiej osobie porządnej lekcji dobrego wychowania. Skinęła głową, gdy Lider napomknął o tym, że chciał porozmawiać na temat bitwy pod Górą Czaszki. Był to trudny temat, zwłaszcza dla Reiki, która obwiniała się za obecny stan Isoshiego. Najpierw jednak ojciec chciał poznać jej sprawę, więc wyjaśniła mu to najlepiej, jak potrafiła. Ku jej uldze, nie zareagował na to negatywnie i zaczął wnikliwą analizę, rozważając tą możliwość. Poczuła ulgę, gdy usłyszała że Yamanaka i Hyūga nie powinni stanowić problemu, a co do Kōseki, to wyjęła z torby przy pasie dwa kryształy, jeden o przyjemnym, niebieskim podcieniu, drugi zaś czerwony, który ojciec zapewne zapamięta na długo, jak oni wszyscy. Pokazała je Liderowi.
- Ten niebieski jest mi winny przysługę po tym, jak podczas walk w Sachū no Senjō uleczyłam jego towarzysza. Może będzie okazja, żeby się zrewanżował. - Wyjaśniła. - A co do czerwonego, to może uda mi się wspomnieć, że mają uciekiniera, który robi spory burdel za pieniądze. Jeśli cenią sobie dobre imię klanu, to może sami będą chcieli go dorwać.
Reika domyśliła się, że Szkarłatny Żniwiarz może być uciekinierem po tym, jak wykrzyczał im, że jego klan nie ma nic wspólnego z tą bitwą, ani Uchiha, co w sumie podniosło ją na duchu. Jeszcze tego by brakowało, gdyby kryształowy klan sprzymierzył się przeciwko nim. W każdym razie liczyła, że może uda jej się coś ugrać, gdy tam już dotrze, no ale zobaczy się. Schowała kryształy do torby i skinęła głową, gdy ojciec wspomniał, że wiedza o czarnych piorunach może być w posiadaniu Kaminari, co nie powinno być problemem po ostatniej bitwie i zawiązaniu sojuszu. Spojrzała na ojca, gdy ten ciężko westchnął i wymamrotał słowa, które ledwo usłyszała, a które sprawiły, że o mało się nie uśmiechnęła. Był to znak, że ojciec traktuje ją poważnie i liczy się z tym, że Reika nie jest już dzieckiem, którym trzeba się opiekować.
- Będę ostrożna, tato. - Zapewniła go z przekonaniem w głosie. - Jeśli nie masz nic przeciwko, wezmę ze sobą jednego z sokołów pocztowych, żebyśmy mogli się przez niego kontaktować.
Zawsze to szybszy sposób przekazywania informacji niż zwykły posłaniec, którego po drodze mogą napaść, albo zwyczajnie zgubi drogę. Ich wyszkolone ptaki pocztowe nie miały sobie równych, więc ojciec powinien być spokojny chociaż o tą część komunikacji. Z resztą jeśli Reika coś znajdzie, to osobiście mu dostarczy do rąk, nie to, że idzie i nie ma zamiaru wracać przez bardzo długi czas. Co to, to nie. Parsknęła śmiechem, gdy ojciec opisał Natsume i pokiwała głową.
- Wiele mu zawdzięczam. - Stwierdziła ze spokojem. - On i jego kuzyn chronili mnie podczas rozruchów w Sachū no Senjō. Pomógł też Isoshiemu, tamując lodem jego rany, żeby się nie wykrwawił, gdy go leczyliśmy. Wiele w życiu przeszedł i tak jak ja, nosi blizny z przeszłości, dlatego jest taki zdystansowany, jednak gdy się do niego dotrze, potrafi być dobrym towarzyszem. Co do kontaktu, to tak, możesz o niego spytać. Jeśli nadal chce mi towarzyszyć, to niech spotka się ze mną w najbliższym czasie w Ryuzaku no Taki. Będzie wiedział, w którym miejscu dokładnie.
Od razu pomyślała o herbaciarni, w której spotkali się już dwa razy i wiedziała, że Natsume szybko skojarzy fakty. Pytanie tylko co będzie, jeśli nie będzie mógł wyruszyć z nią? Cóż pójdzie wtedy sama, chociaż była jeszcze jedna osoba, którą mogła zabrać ze sobą dla towarzystwa. Pytanie tylko, czy uda jej się ją odnaleźć. Póki co spojrzała na ojca ze smutkiem, gdy powiedział ostatnie zdanie. Widać było wyraźnie, że jego też to wszystko dobija i kto wie, czy nie bardziej.
- Przetrwamy to, ojcze. - Próbowała pocieszyć. - Klan Senju zawsze był silny i teraz też się podniesie po tym wszystkim. Potrzebujemy tylko na to trochę czasu.
0 x
Awatar użytkownika
Rokuramen Sennin
Support
Posty: 1033
Rejestracja: 12 lut 2015, o 13:07
Multikonta: Akihiko Maji i Jugo Misaki

Re: Siedziba władzy

Post autor: Rokuramen Sennin »

0 x
Support i twórca najlepszego ramen w świecie shinobi
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Siedziba władzy

Post autor: Reika »

Reika zmarszczyła brwi, gdy ojciec stwierdził, że napar nasenny na niego nie działa. Ją zwala z nóg na osiem godzin i to jeszcze bez żadnych snów. Śpi jak kamień i nic nie jest w stanie ją obudzić. Przyjrzała się ojcu uważniej pod względem jego wzrostu i postury i doszła do tego, gdzie problem.
- Najwyraźniej potrzebujesz większej dawki. - Oceniła z medycznego punktu widzenia. - Na mnie działa znakomicie, no ale jestem kobietą i mam mniejszą masę ciała.
Postanowiła przed wyruszeniem skonsultować się z innymi medykami, aby dobrać odpowiednią dawkę dla Shirei-kana. Każdy shinobi, miał w szpitalu założoną kartę zdrowia ze wszystkimi danymi, więc zadanie będzie o tyle ułatwione, że nie będzie trzeba ojca ciągać na dodatkowe badania. W każdym razie musi mu poprawić jakość snu, bo serio się wykończy.
- Shirei-kan bez sumienia i emocji, nie jest dobrym przywódcą. - Stwierdziła ponuro. - To, że w tej chwili odczuwasz smutek i przygnębienie z powodu strat, jakie ponieśliśmy, świadczy tylko o tym, że zależy Ci na Twoim ludzie i inni to widzą. Gdybyś siedział tu teraz, całkowicie obojętny na to, co się stało, to straż i inni, którzy do Ciebie przychodzą, mogliby pomyśleć, że nie obchodzi Cię los tych, którzy zginęli, a reszta ocalałych jest Ci całkowicie obojętna. Mogliby dojść w końcu do tego, że nie nadajesz się na Shirei-kana i zwyczajnie się zbuntować. Cieszę się, że taki nie jesteś.
Oczywiście można by było polemizować dłużej na ten temat, w końcu ojciec mógł się bronić tym, że okazałby zainteresowanie ludem poprzez wynagradzanie im straty i tak dalej, ale Reika stwierdziłaby, że ludzie uznaliby to za konieczność z jego strony, skoro jest przywódcą. I tak mogliby się przerzucać argumentami bez końca. Kunoichi cieszyła się, że ma takiego ojca i za nic w świecie nie pozwoliłaby mu się zobojętnić na innych.
Kiedy ojciec wyjaśnił jej, że Żniwiarza nie będzie łatwo dorwać, Reika zaklęła w myślach. Rzeczywiście, nie przyjrzała się ubiorowi Yuushy, bo raz, miał na sobie płaszcz, a dwa, musiała szybko interweniować i mieć oczy dookoła głowy, więc nie skupiała się na takich detalach.
- W takim razie dorwie się go w tradycyjny sposób. - Westchnęła z frustracją. - Zaczeka się, aż znowu wychyli nos i postanowi wziąć udział w jakimś wydarzeniu. Ale póki co, będę musiała się wzmocnić, gdyby znowu trafił na mnie. Jest silny z tym swoim kryształem.
A wracając do jej wyprawy, to chyba oficjalnie dostała na nią zgodę, zarówno od ojca, jak i Shirei-kana, gdyż Kazuo zgodził się na to, żeby zabrała ze sobą jednego z wyszkolonych sokołów, aby mogli się przez niego kontaktować, po czym poinformował jednego z gwardzistów, aby wysłał wiadomość do Yukich, z zapytaniem o Natsume. Reika postanowiła poczekać więc z wyruszeniem, do czasu otrzymania wieści z wyspy, jednak potem ruszy w drogę z nim, lub bez niego. Uśmiechnęła się, gdy ojciec mimo wszystko skomplementował przyjaciela i już miała skinąć głową, żeby przeszli do sprawy, którą miał, gdy Reika przypomniała sobie o czym jeszcze.
- Ojcze, czy to możliwe, że Antykreator powrócił? - Zapytała cicho. - Te dwie kartki, które dostałeś ode mnie i Shigeru wyglądają na jego dziennik. Ten sam charakter pisma. Moja wspominała o próbie ujarzmienia demonów, czego według Isoshiego próbował właśnie on. A teraz ta druga, świeższa kartka, która mówi o Hisato i o jego oczach, które ostatecznie zgarnął poplecznik Antykreatora, twierdząc że to dla niego... To chyba nie może być zbieg okoliczności...
Reika sama nie wiedziała co o tym myśleć. Odczuwała pewną obawę, to fakt, w końcu Antykreator był niezwykle potężny i nikt nie miałby szans w starciu z nim. Jednak jej podświadomość nadal się przed tym broniła uważając, że to przecież niemożliwe. Była ciekawa, co ojciec o tym wszystkim myśli.
0 x
Awatar użytkownika
Rokuramen Sennin
Support
Posty: 1033
Rejestracja: 12 lut 2015, o 13:07
Multikonta: Akihiko Maji i Jugo Misaki

Re: Siedziba władzy

Post autor: Rokuramen Sennin »

0 x
Support i twórca najlepszego ramen w świecie shinobi
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Siedziba władzy

Post autor: Reika »

Reika wyraźnie posmutniała, gdy ojciec wspomniał o pogarszającym się stanie Isoshiego. Najgorsze było to, że nic nie mogli na to poradzić. Owszem, mogli go podtrzymywać za pomocą zaawansowanego Iryo, ale to byłoby tylko sztuczne przedłużenie mu życia, zresztą kunoichi miała wrażenie, że Isoshi wolałby jednak odejść, bo wcale nie walczyć o to, żeby zostać na tym świecie i w sumie mu się nie dziwiła. Były Lider Senju tak wiele przeżył i pomimo swojego kalectwa nadal starał się pomagać Kazuo jak tylko mógł. Uleczenie Toshio miało być jego ostatnim aktem ku chwale życia, a ona znowu nie pozwoliła mu odejść, wysyłając mu medyka na pomoc.
- Nie dziwię się im. - Westchnęła ze smutkiem. - Są rozgoryczeni tym, że przez jednego zdrajcę tylu naszych poległo. Mają za złe Uchiha, że nie opanowali sytuacji na własnym terenie i pozwolili się temu rozwinąć na taką skalę. Tak jak Shigeru powiedział Katsumi. Żadne pieniądze nie wynagrodzą nam straty tych wszystkich wojowników, którzy zginęli w tej bitwie. Nie wiem jednak, jaka kara byłaby na tyle dotkliwa, żeby nas zadowolić. Nie możemy przecież im zakazać rozwijania swoich umiejętności...
Pozostaje tylko zawrzeć sojusz i liczyć na to, że jeśli kiedyś dojdzie do kolejnej bitwy, to Uchiha zdołają się zrewanżować, stając z Senju ramię w ramię i wspomagając ich swoimi niezwykłymi oczami i ojciec zapewne zadawał sobie z tego sprawę, dlatego nie wyraziła tej myśli na głos. Krótko mówiąc, Uchiha byli teraz ich dłużnikami i będą musieli się postarać, żeby spłacić dług.
- Moje koszmary, to nie tylko ta bitwa, ale też Sachū no Senjō i wilki. - Odpowiedziała. - Wygląda na to, że mam za słabą psychikę i pozostaje mi trauma po takich ciężkich wydarzeniach. Muszę koniecznie nad sobą popracować, ale nie bardzo wiem jak. Medytacje nie pomagają. Jednak masz rację, dam sobie z nim spokój i skupię się na wyprawie. Wzmocnienie naszego klanu jest ważniejsze, niż osobista zemsta.
Kiedy ojciec powiedział jej, że Antykreator był na polu bitwy i co takiego zrobił, Reika spojrzała na niego z przerażoną miną. Była tak skupiona na dowodzeniu powierzonymi jej oddziałami, że nie zwróciła uwagi na to, co się działo daleko po stronie Uchiha. A więc jednak. Tym bardziej powinna dążyć do doskonalenia siebie i klanu, chociaż obawiała się, że na wiele to się nie zda, jeśli Antykreator postanowi ich wszystkich wyeliminować. To była przygnębiająca myśl. Mimo to kunoichi podniosła się z krzesła i podeszła do ojca, który stanął przy oknie i przyglądał się temu, co było na zewnątrz. Objęła dłońmi jego ramię i oparła mu głowę na ramieniu, chcąc dodać otuchy.
- Nie bądź smutny. - Odezwała się w końcu. - ''Życie kopie nas po dupie, żebyśmy mieli ją twardszą na przyszłość''. Wszystko jakoś się ułoży. Musimy tylko być silni i nie poddawać się.
Poklepała go po przedramieniu i puściła, odsuwając się o krok. Nic więcej nie miała do dodania, ale za to ojciec miała jeszcze jakaś sprawę, którą chciał omówić, więc Reika czekała spokojnie. I tak ruszy dopiero wtedy, kiedy dostaną odpowiedź od Yukich.
0 x
Awatar użytkownika
Rokuramen Sennin
Support
Posty: 1033
Rejestracja: 12 lut 2015, o 13:07
Multikonta: Akihiko Maji i Jugo Misaki

Re: Siedziba władzy

Post autor: Rokuramen Sennin »

0 x
Support i twórca najlepszego ramen w świecie shinobi
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Siedziba władzy

Post autor: Reika »

Reika kiwnęła głową na słowa ojca. Ona także miała nadzieję, że niedługo wszystko wróci do normy i ludzie powoli się uspokoją. Teraz byli wzburzeni po tym, co się okazało. Byli gotowi zmieść Uchiha z powierzchni ziemi, a wyszło zupełnie inaczej. Ich zwycięstwo tak naprawdę nie można było nazwać zwycięstwem i to najbardziej wszystkich bolało. Nic jednak nie mogli na to poradzić. Teraz pozostało tylko trzymać Katsumi za gardło, żeby nie wywinęła im kolejnego numeru i pilnować, czy dotrzyma swojej umowy. Dobrze by było, gdyby w razie czego wspomogli Senju w innych kwestiach, jeśli zajdzie taka potrzeba. Cóż, wszystko okaże się w swoim czasie.
Kiedy Kazuo wrócił do biurka, Reika jeszcze chwilę stała przy oknie, ale odwróciła się, gdy usłyszała o ''przyjemnej sprawie''. Podeszła bliżej i dostrzegła na blacie nowy ochraniacz z symbolem Klanu Senju. Spojrzała pytająco na ojca, któremu twarz rozpogodziła się w przyjemnym dla oka uśmiechu. Wyglądał na bardzo z siebie zadowolonego. Słysząc jego słowa, na temat osiągnięć w bitwie i nominacji, zarówno wojskowej na Kapitana, jak i shinobi na Sentokiego, Reika z początku zdumiała się takim wyróżnieniem, jednak po chwili na jej twarzy zagościł uśmiech. Miło było zostać tak docenionym po tylu staraniach. W tej chwili miała przed sobą już nie ojca, ale Lidera Klanu Senju, dlatego też skłoniła się z szacunkiem, jak przystało w takie sytuacji.
- Dziękuję, Shirei-kan. To dla mnie zaszczyt. - Odpowiedziała i wyprostowała się. - Przysięgam godnie reprezentować Klan Senju na powierzonych mi stanowiskach.
Wzięła swój nowy ochraniacz, po czym zawiązała go na czole, czyli tam, gdzie powinno być jego miejsce. Jeszcze raz uśmiechnęła się do ojca, po czym skinęła głową zarówno na odprawę z jego strony, jak i na wspomnienie, żeby powiadomiła Shigeru i Nikusui aby stawili się w gabinecie, choć tutaj skrzywiła się lekko, gdy ojciec akurat patrzył na dokumenty.
- Oczywiście. - Odpowiedziała. - Ja tymczasem się spakuję. Wyruszę w drogę, gdy dostaniemy odpowiedź od Yukich. Zahaczę jeszcze tylko o ptaszarnię.
Po tych słowach skinęła jeszcze ojcu głową na pożegnanie i wyszła z gabinetu, zamykając za sobą drzwi. Oczywiście nie miała zamiaru osobiście ganiać za bratem i jego dziewczyną, a już tym bardziej pakować im się do domu, więc zatrudniła do tego posłańca, który miał im przekazać bezpośrednie polecenie od Lidera, aby stawili się w jego gabinecie. No i w sumie tyle na ten temat. Chłopak pobiegł ile sił w nogach, a kunoichi miała problem z głowy. Ruszyła więc do ptaszarni, gdzie opiekun ptaków pocztowych pomógł jej wybrać jednego z wyszkolonych sokołów wędrownych, który będzie kursować między nią a ojcem podczas jej wyprawy. Kiedy już ta sprawa była załatwiona, Reika ruszyła wraz z ptakiem do domu, aby poinformować o wszystkim matkę i spakować się.

[zt]
Obrazek
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Hayashimura (Osada Rodu Senju)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości