Najdalej wysunięta na północ prowincja Prastarego Lasu. Obszar ten jest zamieszkiwany oraz kontrolowany przez Ród Senju . Prowincja w ogromnej części pokryta jest lasem, który jest schronieniem zarówno dla zwierząt jak i ludzi w nim żyjących. Shinrin od zachodu graniczy także z „niezbadanymi terenami” co może w przyszłości zaowocować potyczkami zbrojnymi. W prowincji rozwinięte jest głównie zbieractwo oraz łowiectwo.
Kan Senju
Posty: 450 Rejestracja: 6 gru 2020, o 22:30
Wiek postaci: 20
Ranga: Akoraito
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9151
GG/Discord: Hikari#5885
Post
autor: Kan Senju » 27 cze 2021, o 14:28
~ Do tanga trzeba dwojga ~
Misja C
Post 37/30+
Kazuma
P rzeciwnik widzący jak ktoś (a w tym wypadku Kazuma) wstaje i odskakuje w bok chcąc uniknąć ognistego pocisku natychmiast zaczął uciekać. Problem w tym, że był znacznie wolniejszy niżeli goniący go tymczasowy obrońca wioski poświęcający obecnie jedno domostwo z powodu własnych błędów podejrzanego zachowania. Wydawało się, że dogonienie go i złapanie w technikę unieruchamiającą to kwestia chwili kiedy ten nagle odwrócił się z złożoną pieczęcią, łapiąc głębszy oddech i wypuszczając z ust kolejny ognisty promień. W tym momencie Senju przybliżył się o kilka metrów mogąc go złapać korzeniami wychodzącymi z ziemi i unieruchomić. Plan został wykonany, bandyta nie mógł się poruszyć, ale wystrzelony Katon leciał w naszym kierunku czy tego chcemy czy też nie. W momencie gdybyśmy znowu dokonywali prostego uniku trafi w drzewo tuż za naszym bohaterem mogąc doprowadzić do nie koniecznie małego pożaru w lesie. Jeszcze tego brakuje aby poza domostwem z którego dało się usłyszeć kobiece krzyki powstało kolejne ognisko nieprawdaż?
Ukryty tekst
0 x
Kazuma
Posty: 848 Rejestracja: 28 kwie 2021, o 13:23
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9545
GG/Discord: Avarice#3584
Multikonta: Avarice
Post
autor: Kazuma » 28 cze 2021, o 11:20
Wszystko toczyło się bardzo szybko przez co Senju kierował instynkt zamiast jakieś mocno przemyślane ruchy. Teoretyzowanie było dobre w warunkach, które na to pozwalały. Pole walki natomiast to głównie pamięć mięśniowa i wytrenowane zagrania. Stąd też instynktowny unik, który skończył się techniką Katonu trafiająco w domostwo pierwotnie znajdujące się za plecami Kazumy. Zresztą to nie on był celem ataku, więc można rzec że zakończył się on sukcesem, ale nie pełnym. Dlaczego? Ponieważ co to za sukces gdy jegomość znalazł się w poważnych tarapatach. A było to ocenić niezwykle łatwo zważywszy na to różnicę prędkości, która z łatwością została wychwycona przez naszego "bohatera".
Przed ostatecznym zażegnaniem zagrożenia przeciwnik zdołał jeszcze wypuścić kolejną ognistą technikę, której zresztą można się było spodziewać zważywszy na próbę ucieczki, a musiał czuć że Kazuma depcze mu po piętach. Zresztą w końcu znalazł się w zasięgu rażenia chłopaka i został pochwycony przez drewniane korzenie co powinno go skutecznie unieruchomić. Zdołał jednak wcześniej użyć techniki, którą należało uniknąć. Co prawda groziło to pożarem lasu, ale tak właściwie jego zadaniem było ochrona wioski, a nie lasu. Każda chwila go od tego oddalała, ponieważ podpalaczy mogło być znacznie więcej.
I unik ten miał miejsce. Ponownie odskokiem w bok podczas którego mógł zaobserwować poczynania jego oponenta. Ciekawe czy to nie jakiś świr obwiązany notkami wybuchowymi, który zdąży go jeszcze zaskoczyć. Brakowałoby tylko żeby został ranny w taki sposób. A w sytuacji w której został podpalacz postawiony mogło się wydarzyć tak naprawdę wszystko. Nie rozmyślał jednak nad tym długo, zresztą nie miało to większego wpływu na jego ruchy, gdyż miękko lądując gdzieś z boku ponownie zerwał się do biegu tym razem sięgając po 3 miecze znajdujące się na jego plecach. Energicznym ruchem zostały one wyrzucone w powietrze i pochwycone podczas wyskoku, który wykonał w stronę swojego oponenta. Jeden został złapany w zgięcie prawej nogi (do tyłu), natomiast dwa pozostałe wylądowały po każdym w dłoni. Podczas lotu wykonał coś na wzór salta choć bardziej przypominało to kręcącą się kulę najeżoną stalą. Podczas lądowania celem dwóch mieczy była jedna z rąk przeciwnika. W cios ten włożona została cała siła którą posiadał wzmocniona faktem, że spadał z góry, a jego cel w teorii powinien by unieruchomiony. Miał zamiar gościowi dosłownie upierdolić łapę przez co nie będzie on sprawiać większego zagrożenia, a może uda się go zaciągnąć żywcem i wydobyć coś wartościowego zakładając, że się nie wykrwawi. Nie był to jednak koniec... Po uderzeniu bardzo szybko obrócił się wokół własnej osi atakując mieczem znajdującym się w zgięciu kolana prawej nogi. Uderzenie to było znacznie słabsze i miało za cel ranić oponenta gdzieś na wysokości brzucha.
Wykrzyczał przy tym - Mam cię! - poczuł przypływ emocji, który stanowił coś "świeżego", może to adrenalina a może zwykła ekscytacja możliwością stoczenia walki, chociaż prawdę powiedziawszy przypominało to bardziej starcie Dawida z Goliatem z tym, że tutaj zakończy się to tak jakby nakazywała zdrowa logika. O ile czegoś zwyrol atakujący prostych ludzi więcej nie pokaże to właściwie nie stanowił większego zagrożenia poza faktem, że zdołał się przekraść i coś w wiosce podpalić.
W skrócie:
Ukryty tekst
Mieczyki:
Ukryty tekst
Chakra:
Ukryty tekst
Statystyki:
Ukryty tekst
0 x
~ Zawsze i wszędzie, reberu j... będzie ~
Henge
Kan Senju
Posty: 450 Rejestracja: 6 gru 2020, o 22:30
Wiek postaci: 20
Ranga: Akoraito
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9151
GG/Discord: Hikari#5885
Post
autor: Kan Senju » 1 lip 2021, o 17:43
~ Do tanga trzeba dwojga ~
Misja C
Post 39/30+
Kazuma
W alka niestety trwała dość krótko, ale opowiedzmy jak wyglądała do końca. Kazuma po złapaniu przeciwnika widząc pędzący w jego kierunku strumień ponownie wykonał unik zamiast próby jakiejkolwiek zablokowania płomienia więc trawił on w drzewo niemal natychmiast podpalając je. Dobrze, że mamy zimę i płomień nie będzie się tak szybko przenosić jak podczas upalnego lata jednak wciąż stanowił niebezpieczeństwo dla okolicy. Tym zajmiemy się później, bo wpierw trzeba było zneutralizować odpowiedzialnego za podpalenia. W tym celu chłopak zbliżył się, a gdy był w zasięgu wyrzucił w powietrze miecze łapiąc je podczas kręcenia się w powietrzu co może było w pewnym sensie efektowne, ale nie koniecznie efektywne. Spadając wycelował w jedną z rąk przeciwnika ucinając całe ramie co jednocześnie zwolniło z wcześniej trzymających go korzeni. Nim jednak dokonał jakiejkolwiek reakcji poza krzykiem z bólu od boku przeszył go kolejny miecz niemalże przecinający mężczyznę na dwie części. Z rany wylało się część wnętrzności nie pozostawiając szansy na przeżycie dłużej niżeli kilkanaście sekund. Senju mógł być z siebie zadowolony, choć niestety ubrania były poplamione gęsto od krwi tryskającej z zadawanych wrogowi ran. Gdy się odwróciliśmy w stronę wioski nie było już słychać krzyków dochodzących z mieszkania, a zamiast tego różnych mieszkańców zaczynających podejmować akcję gaszenia budynku. Zadanie zostało wykonane, chociaż nie perfekcyjnie. Co dalej zrobi nasz młodzieniec?
Ukryty tekst
0 x
Kazuma
Posty: 848 Rejestracja: 28 kwie 2021, o 13:23
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9545
GG/Discord: Avarice#3584
Multikonta: Avarice
Post
autor: Kazuma » 1 lip 2021, o 18:09
Wszystko udało się dokładnie tak jak Kazuma to sobie zaplanował, czyli po raz kolejny uniknął ognistej techniki użytej w jego stronę, a następnie w widowiskowy sposób zakończył żywot przeciwnika. W opowieściach wszystko to było jednak łatwiejsze niż w rzeczywistości. Po raz pierwszy odebrał komuś życie i do tego w wyjątkowo brutalny sposób. Tryskająca wszędzie krew i wypływające z środka wnętrzności. To wszystko nie mogło się dobrze skończyć...
Zrobiło mu się niedobrze i puścił bełta na ziemię obok wykrwawiającego się oponenta. Nigdy nie spodziewałby się tego typu reakcji organizmu, ale to było silniejsze od niego. A nie był to koniec... Należało coś z truchłem zrobić. Nie potrafił się zdobyć na taszczenie go do osady, zwłaszcza będącego w takim stanie po spotkaniu z dzierżonymi przez niego mieczami. Toteż po wyrzuceniu z żołądka całej zawartości zdobyć się musiał na odrąbanie gościowi łba. I tak też zrobił, jeśli nie jednym to kilkoma ciosami miecza. Chwycił ją za kudły i wyrzucił kawałek dalej w kierunku palącego domu. Miał zamiar wziąć ją za chwilę, a tylko mu zawadzała. Zresztą patrzenie w puste, ludzkie oczy nie należało do najlepszych czynności dla kogoś w jego wieku. Spróbował na tyle na ile to było możliwe powycierać zakrwawione miecze o odzienie mężczyzny w miejscu w którym pozostawało jeszcze w miarę suche i schował je do pochwy ruszają w kierunku wioski. Po drodze chwycił wcześniej wyrzuconą głowę. Ociekała jeszcze krwią...
Sytuacja nie była zbyt optymistyczna. Domostwo trawił pożar, a on się do tego przyczynił - chociaż oczywiście w wersji wydarzeń, którą przedstawi już to nie będzie tak wyglądało. Kreować się będzie na bohatera... Oprócz domu płonąć zaczął także las, który będzie kolejnym celem dla ochotniczej straży pożarnej złożonej zapewne z mieszkańców wioski. Nie sądził by było tutaj coś ponad to. Co najwyżej ochotnicy biegający z wiadrami wody. Przy odrobinie szczęścia może ktoś potrafiący posługiwać się technikami Suitonu... W takim wypadku faktycznie mowa byłaby o wyjątkowym szczęściu. Pytanie też brzmiało czy domownikom udało się uratować. Może poza gościem z którym się wykłócał nie życzył im śmierci. Zresztą przekona się za chwilę ponieważ przyspieszył do biegu wyglądającego dosyć makabrycznie ze względu na wszechobecną krew na odzieniu oraz dyndającą głowę w jego dłoni. Oby nie było tam jakichś dzieci bo widok był zaiste makabryczny...
Planem była rzecz jasna pomoc w gaszeniu. Po coś tu do cholery był. Niestety nie dysponował niczym w swoim arsenale co mogłoby pomóc. Toteż zapewne będzie zmuszony do chwycenia za wiadro i gaszenia pożaru w ten sposób. Kto wie może przyjdzie mu nawet bawić się w bohatera jeśli ktoś został w środku. Chociaż decyzja zapewne zależeć będzie od tego jak źle jest. Mimo wszystko cenił sobie swoją facjatę i nadtopiona skóra z pewnością nie będzie wzbudzać zainteresowania wśród kobiet. Jest zbyt młody na oszpecenie toteż decyzje podejmie gdy rozezna się w sytuacji. A na ten moment należało obwieścić wszem i wobec, że podpalacz nie żyje - Zajeb..... skurwiela! - wykrzyknął w kierunku tłumu podnosząc głowę nieco do góry tak by każdy mógł się jej przypatrzeć.
Mieczyki:
Ukryty tekst
Chakra:
Ukryty tekst
Statystyki:
Ukryty tekst
0 x
~ Zawsze i wszędzie, reberu j... będzie ~
Henge
Kan Senju
Posty: 450 Rejestracja: 6 gru 2020, o 22:30
Wiek postaci: 20
Ranga: Akoraito
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9151
GG/Discord: Hikari#5885
Post
autor: Kan Senju » 1 lip 2021, o 20:07
~ Do tanga trzeba dwojga ~
Misja C
Post 41/30+
Kazuma
P ierwsze morderstwo nawet w imię sprawiedliwości potrafi w pewien sposób zmienić człowieka, znieczulić chociaż dopiero po kilkunastu możemy mówić o większej zmianie. Ta pierwsza jest dopiero początkiem, bo jesteśmy nieprzyzwyczajeni do widoków z tym się wiążącym toteż zwrócenie pozostałości w żołądku jest czymś normalnym. Inna sprawa iż trochę czasu minęło od posiłku i wiele tam nie było jedzenia. W celu zebrania dowodów Kazuma po ogarnięciu się odciął głowę i odrzucił ją w stronę wioski widząc palące się drzewo, a także dom. Dwa źródła potencjalnych pożarów za który zabrać się pierwszy? Spory dylemat, ale widząc jak mieszkańcy wybrali tą drugą opcję gdyż była ona bliżej ich dobytków postanowił również do nich dołączyć po wytarciu ostrza o nogawkę trupa. Zamiast używania wiadra wody zobaczył jak mieszkańcy zbierają okoliczny śnieg i go wykorzystują do zgaszenia, w końcu to również woda prawda? Zadziała ostatecznie podobnie. Używali w tym celu nie tylko wiader, ale również łopat rzucając co chwila. Zanim przystąpił do akcji niczym wyjęty z jakiegoś horroru pokazując uciętą głowę z której kapała krew przekazał wieśniakom trochę krzepiącą wiadomość iż człowiek odpowiedzialny za to już został wysłany na tamten świat. Szczęśliwie dzieci nie były obecne, bo jaki normalny dorosły by im pozwolił biegać nocą po dworze kiedy byłyby zagrożone? Chyba żaden. Większość osób na niego spojrzała na dosłownie kilka sekund, ale po chwili wróciła do zajmowania się gaszeniem płomieni. Mają ważniejsze sprawy niżeli się tym zajmować obecnie nieprawdaż?
Senju nie mając w swoim arsenale zbytnio technik mogących pomóc postanowił ich wesprzeć siłą mięśni zabierając jedno z wiader i również zbierając śnieg wyrzucając go w sporawe ognisko. Ratować kogo nie było, bo a w tłumie zauważył wcześniej wrzeszczącego na niego mężczyznę z poparzonym mocno ramieniem. Minęło w ten sposób blisko pół godziny kiedy nagle z lasu w którym toczył swój bój w palące się domostwo uderzył wodny strumień. Kiedy spojrzał w tamtym kierunku dostrzegł Akemi, która najprawdopodobniej wpierw najprawdopodobniej zajęła się drzewami. Kapała z nich woda, a po ogniu nie było nawet śladu. Wystarczyły jej ledwie dwie minuty kiedy ogarnęła całkowicie sytuację. Z domostwa zostały zgliszcza. Gdy skończyła natychmiast się rozglądała i wypatrując Ciebie w tłumie podeszła z gniewem na twarzy.
- Chodź za mną, mamy do pogadania.
W samym głosie można było wyczuć agresję, nawet nie starała się tego ukryć. Ruszyła w kierunku wejścia do wioski oddalając się od mieszkańców, odwróciła się dopiero kiedy zostaliście sami i wasza dyskusja nie mogła zostać podsłuchana.
- Co do chuja sobie wyobrażasz? Dałam tobie zadanie aby nie doszło do żadnego podpalenia, a nawet coś tak prostego spierdoliłeś. Dodatkowo latasz z wiaderkami, nie znasz żadnej techniki suitonu mogącej pomóc? Choć nie byłam pewna ich celu to jednak obrali dom wskazany wcześniej. Nawet z ochroną tego nie umiesz sobie poradzić?
0 x
Kazuma
Posty: 848 Rejestracja: 28 kwie 2021, o 13:23
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9545
GG/Discord: Avarice#3584
Multikonta: Avarice
Post
autor: Kazuma » 1 lip 2021, o 20:38
Faktycznie gdy tak myślał o gaszeniu pożaru to instynktownie do głowy przyszła mu woda, a przecież trwa zima i temperatury nie sprzyjają utrzymywaniu płynnej formy, a kloc lodu w wiaderku nie bardzo do czegokolwiek się nadaje... Zakładając rzecz jasna, że w ogóle w jakiś sposób by się tam znalazła. Rzeczywistość której doświadczył bardzo szybko zweryfikowała frywolną myśl o wodzie - rzecz jasna w użytku znajdował się śnieg, którego pełno było dookoła. To jego właśnie używali wieśniacy czy to przy pomocy wiader czy łopat. Co ciekawe ścięta głowa nie wywołała jakiegoś wielkiego poruszenia. Ot zyskał kilka sekund uwagi i wszystko powróciło do stanu pierwotnego, którym była próba ugaszenia domostwa. Przynajmniej ten skurwiel, który był wobec niego nieuprzejmy dostał za swoje. Nie tylko stracił dobytek, ale i miał poparzone ramię. Najchętniej dorzuciłby do tego splunięcie w twarz na pożegnanie, ale niezbyt by się to prezentowało wizerunkowo przy tak wielkim tłumie potencjalnych gapiów oraz to co się wydarzyło dawało już Kazumie pewną dozę satysfakcji. Na jakieś współczucie mógłby się zdobyć wobec rodziny jegomościa, ale jakieś zaprzątanie sobie nimi głowy mogłoby powodować niepotrzebne wyrzuty sumienia. A to zbędny bagaż emocjonalny, który najlepiej jak najszybciej odrzucić. Zresztą Senju nie zalicza się do osób, którego specjalnie przejmowałyby się pospólstwem. Woli pilnować własnego nosa i tak też robił. Pomoc przy gaszeniu pożaru w pewnym stopniu zdejmowała z niego widmo dziwnych oskarżeń, przynajmniej ze strony mieszkańców wioski...
Ukryty tekst
Info:
Ukryty tekst
Chakra:
Ukryty tekst
Statystyki:
Ukryty tekst
0 x
~ Zawsze i wszędzie, reberu j... będzie ~
Henge
Kan Senju
Posty: 450 Rejestracja: 6 gru 2020, o 22:30
Wiek postaci: 20
Ranga: Akoraito
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9151
GG/Discord: Hikari#5885
Post
autor: Kan Senju » 4 lip 2021, o 11:32
~ Do tanga trzeba dwojga ~
Misja C
Post 43/30+
Kazuma
P o ugaszeniu domostwa, a także lasu pozostawała ostatnia rozmowa z swoją tymczasową przełożoną. Dziewczę dowodzące na misji mające rangę Akoraito nie było zadowolone z wyników, choć słysząc wytłumaczenia podniosła do góry brew jednak słysząc dalsze można by rzec pretensje albo wręcz wmówienie jej bycia winną za tą sytuację przygryzła dolną brew z rozgniewaną twarzą. Mimo to cierpliwie czekała aż skończysz swój monolog w postaci odbicia piłeczki.
- Czyli to moja wina iż nie poczekałeś w karczmie aby porozmawiać ostatecznie przed rozpoczęciem misji skoro proponowałam rozmowę? Z rana nie spałam już prawie dwie doby od kiedy przybyłam do wioski pilnując jej przed zagrożeniem. Jak wstałam już ciebie nigdzie nie zastałam więc postanowiłam zaufać wychodząc aby wykonać swoją robotę. Jest też jeszcze jeden problem, mając same wskazówki słowne jak myślisz ile zajęłoby tobie poszukiwanie dokładnego miejsca w nocy gdy wzrok jest bardzo ograniczony? Ja wiedziałam gdzie się skrywają.
W jej oczach było widać gniew, ale zniknął on po głębszym westchnięciu. Jej twarz jakby się rozluźniła. Nie czekała aż dasz jej odpowiedzi, bo najwidoczniej nie skończyła chociaż słuchając pretensji musiała coś z siebie wyrzucić znajdując kontrargumenty.
- No cóż, skoro w tym się specjalizujesz to faktycznie mogło być problematyczne. Jednak musisz popracować nad swoim nastawieniem, które jest zbyt przepełnione pychą. Nie jesteś pępkiem świata, dodatkowo stosujesz się do poleceń jak chcesz przez co nie poczekałeś na mnie wieczorem. Zaliczę tobie misję iż załatwiłeś wroga, ale wynagrodzenie obcinam o połowę z powodu twojego nastawienia. Błędy mogą się zdarzyć, ale przerzucanie ich na drugą stronę jest nieakceptowalne. Musisz zacząć akceptować rzeczywistość i swoje wady. Ciesz się, że dostaniesz.
W tym momencie wyjęła z swojej torby mieszek brzęczący monetami, przeliczyła odpowiednią kwotę w wysokości dwustu pięćdziesięciu ryo, a następnie przekazała je do dłoni.
- To by było na tyle, możesz już wracać do wioski. Raportem w siedzibie potem się zajmę.
W ten sposób staliśmy się w pełni wolnymi ludźmi. Teraz mogliśmy robić co tylko chcieliśmy.
0 x
Kazuma
Posty: 848 Rejestracja: 28 kwie 2021, o 13:23
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9545
GG/Discord: Avarice#3584
Multikonta: Avarice
Post
autor: Kazuma » 4 lip 2021, o 12:30
Dyskusja z przełożoną przybrała nieco spokojniejszy ton niż można się było spodziewać po dosyć ognistych tłumaczeniach ze strony Kazumy. Zostało mu wytknięte, że zachowuje się niczym pępek świata i zapewne dziewczyna miała racja, ale czy wyciągnął z tego jakieś wnioski? Odpowiedź brzmi nie. Był święcie przekonany o tym, że to on tu ma rację, jednak nie było sensu dalej się wykłócać na tak prozaiczne tematy. W końcu swój cel osiągnął. Może i z moralnego punktu widzenia nie było to właściwe, ale miał w głębokim poważaniu opinie innych. Jeśli ktoś zachowuje się w ten sposób w jego stronę to musi za to zapłacić i mężczyzna, który wyskoczył w jego stronę z pyskówką tą cenę musiał zapłacić - Niechaj i tak będzie - odparł odbierając swoją wypłatę. Była ona śmiesznie niska, a "towarzyszka" miała jeszcze czelność ją obniżyć. Co prawda nie robił tego dla pieniędzy bo ich było dostatek w jego rodzinie, ale chodziło o co innego. Tego typu pstryczek w nos, godził w jego dumę. No bo jak to? Ktoś ma czelność traktować go w taki sposób? Zapamięta sobie tą zniewagę i kto wie jak się potoczą dalsze losy jeśli będzie miał jeszcze okazję napotkać ją na swojej drodze. W końcu ludzie co jakiś czas giną bez śladu i kto wie czy jej coś takiego się nie przytrafi jeśli nie zmieni swojego zachowania.
Mimo tego wszystkiego postanowił zachować pozory i pożegnał się jak nakazywało dobre wychowanie wraz z lekkim ukłonem. Następnie ruszył w kierunku karczmy by odespać jakby nie patrzeć ciężko noc. Nie było żadnego pośpiechu z powrotem do głównej osady w prowincji. Mógł tutaj jeszcze odrobinę zabawić oddając się porządnej kąpieli wraz z ciepłym posiłkiem oraz nieprzerwaną przez nikogo z zewnątrz dawką snu. To już jednak jest dalszą częścią opowieści, która nie jest niczym istotnym...
Następnego dnia wyruszył tam skąd przybył. Celem rzecz jasna była Hayashimura. Podróż ta przebiegała podobnie jak w stronę Mura no Sato. Toteż czekał go przystanek w postaci karczmy mniej więcej w połowie drogi. Nie omieszkał z niego skorzystać. Bo droga była długa i ciężka. A gdzieś spać, jeść i pić trzeba. Podobnie zresztą jak w przypadku poprzedniej karczmy nie jest to nic wartego uwagi. Wartym odnotowania jest jedynie fakt, że ostatecznie do Hayashimury dotarł i jeśli ktoś by go szukał to właśnie tam miał największe szanse...
0 x
~ Zawsze i wszędzie, reberu j... będzie ~
Henge
Kazuma
Posty: 848 Rejestracja: 28 kwie 2021, o 13:23
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9545
GG/Discord: Avarice#3584
Multikonta: Avarice
Post
autor: Kazuma » 19 lip 2021, o 17:02
Plan... No właśnie, jaki on właściwie był? Co prawda droga była długa i nudna, a on na dobrą sprawę niczego konkretnego nie obmyślił. Strażnicy także nie wykazywali jakiejś większej inicjatywy i nic w tym dziwnego. W końcu to on dowodził całą tą wyprawą i jak coś się nie uda to na nim będą wieszali psy. Im się oberwie co najwyżej w przypadku gdy okażą niesubordynację względem dowódcy. Swoją drogą ciekawe czy może sam wymierzać takie kary? Chyba nie, bo nie byli w stanie wojny. Zresztą nic nie wskazywało na to by w jakiś sposób mieli się mu w ogóle narazić. To że jeden z nich sobie pogwizdywał właściwie w niczym nie przeszkadzało podczas podróży. Jeśli ktoś miałby na nich zwrócić uwagę to i tak przykuwa ją wóz, a nie to że ktoś jakoś zabija sobie czas.
Pewien przełom w podróży nastąpił gdy dotarli na skraj lasu wewnątrz, którego znajdowała się osada Mura no Sato - Zatrzymajmy się na moment - rzucił w kierunku Sagi, który odpowiadał za kierowanie wozem - Należy się zastanowić nad tym jak podejść do sprawy bo powoli się zbliżamy. - w sumie to ciekawe czy ktoś miał podobne przemyślenia do niego - Generalnie rzucamy się w oczy i jak wparujemy wozem do osady to prawdopodobnie nikogo nie dopadniemy. A łapanki na ślepo robić nie będziemy. Trzeba się dowiedzieć kto odpowiada za wycinkę i kto bierze w niej udział. - przerwał na chwilę spoglądając na obu podkomendnych dając im ewentualne miejsce na powiedzenie czegokolwiek po czym kontynuował dalej - Już raz byłem w tej osadzie i mogę wcisnąć historyjkę, że przybyłem sprawdzić jak się sprawy mają po podpaleniach, które jakiś czas temu miały miejsca. Jako że miałem im zapobiec powinno być to wiarygodne. - podrapał się chwilę z tyłu głowy tak jakby myśląc nad tym co powiedzieć dalej - Jeśli ruszę na maksymalnej szybkości wierzchowca powinno nam to kupić wystarczającą ilość czasu by wyłapać kogo trzeba. Wy natomiast jedźcie sobie powoli i jak dotrzecie na miejsce to zajmiemy się pacyfikacją kogo trzeba - jak się nad tym zastanowić to może byłoby nawet lepiej żeby rozbili gdzieś po drodze obóz? Nie był tego do końca pewien, ale chyba jak dorwie kogoś z podejrzanych i odpowiednio dociśnie to powinno wszystko się udać. Dlatego czegoś takiego nie zarządził i niech dwójka "towarzyszy" jedzie swoim tempem w kierunku Mura no Sato, a on ruszy pełnym galopem. Jak postanowił tak też i zrobił... Celem, który miał w głowie była karczma w której zapewne szło się dowiedzieć wielu rzeczy. Zresztą to tam najbardziej był kojarzony, więc mógł odgrywać swoją historyjkę. Nie oznaczało to jednak, że w przypadku czegoś ciekawego po drodze plany nie zostaną zrewidowane. Równie dobrze mógł "nadziać" się na wycinkę lasu i zaobserwować ludzi, którzy ją robią. W takim wypadku znacznie lepiej będzie bliżej się im przyjrzeć.
0 x
~ Zawsze i wszędzie, reberu j... będzie ~
Henge
Kisuke
Martwa postać
Posty: 2187 Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
Wiek postaci: 22
Ranga: Sentoki
Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja ~ Gurda przy lewym boku ~ Kabura na prawej i lewej nodze ~ Torba z tyłu na pasie ~ Duży zwój na plecach
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=153580#p153580
Multikonta: Daisuke
Post
autor: Kisuke » 20 lip 2021, o 10:20
Kazuma
Misja rangi C
12/30
Planu nie było, ale czy był w ogóle potrzebny? Kazuma dość swobodnie podchodził do tego tematu i zamiast myśleć o tym, co powinni zrobić, to rozmyślał o obecnej sytuacji i swoich towarzyszach podróży. Odkrył, że władza to nie tylko możliwości, to nie tylko same przyjemności wynikające z wydawania rozkazów i posiadania podwładnych, ale także ogromna odpowiedzialność. Cała misja zależała od niego, w tym także życie tych dwóch strażników. Oni mogli robić tylko to, co im rozkazano. Ale młody Senju zastanawiał się także, jak daleko sięga jego obecna władza. Co, jeśli strażnicy się nie podporządkują. Wykonywali rozkazy i odpowiadali na pytania, ale jeden z nich bardzo luźno podchodził do całej misji. Mógł być problemem. Czy jeśli przykładnie ich ukaże, to zostanie potem i on sam za to ukarany? Przecież mu się sprzeciwili. Póki jednak nic się nie działo, był to rozważania czysto teoretyczne, choć przydatne może być podjęcie decyzji zawczasu, zanim będzie musiał to zrobić na polu walki w ułamki sekund.
-Spok... - W typowy dla siebie sposób Gamou chciał wyrazić zgodę na zaproponowany plan. W słowo wszedł mu jednak jego kolega, próbując zagłuszyć nieprofesjonalne podejście poprzednika.
-Wszystko jasne, postaramy się dotrzeć na czas. - Powiedział Nariyori, ponownie strzelając lejcami, aby zmusić konie do powolnego przedzierania się przez las. Nawet jakby chciał szybciej, to nie byłoby to takie proste. Teren nie nadawał się zbytnio dla takiego pojazdu. Samotnemu jeźdźcowi było zdecydowanie prościej. Gnając pomiędzy drzewami, Kazuma słyszał w uszach głównie świst wiatru, ale także jakieś odgłosy rozmowy za sobą. Strażnicy, gdy zostali sami, pozwolili sobie na nieco dyskusji. O czym jednak debatowali? Tego już Kazuma nie dosłyszał, bo dźwięk szybko był zbyt odległy, aby go słyszeć.
Wreszcie dotarł do osady. Budynki postawione bardzo blisko siebie, niezbyt duża wioska. Chyba nawet kilka nowych budynków powstało od czasu ostatniej wizyty Kazumy, a przynajmniej były w trakcie budowy. Czyżby to właśnie na nie wykorzystywano ścinane drewno? Zawsze to jakiś punkt zaczepienia. Były one jednak po drugiej stronie wioski, w oddali, zaś dużo bliżej niego przechodziło kilka kobiet. Rozmawiały ze sobą, niosąc coś do swoich domów, ale gdy dostrzegły jeźdźca zamarły w bezruchu. Strach miały wymalowany na oczach. Bez żadnej zapowiedzi przyjechał samotny jeździec. Czego chciał? Skrzywdzić ich? To bandyta? Nie miały pojęcia, ale w pierwszej chwili pomyślały o najgorszym. Jedna z nich krzyknęła. Z kilku budynków wyszło paru mężczyzn, zwabionych tym krzykiem. Było dokładnie tak, jak planował. Świetnie się rzucał w oczy, a o jego obecności wie już chyba cała osada.
0 x
Kazuma
Posty: 848 Rejestracja: 28 kwie 2021, o 13:23
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9545
GG/Discord: Avarice#3584
Multikonta: Avarice
Post
autor: Kazuma » 20 lip 2021, o 13:07
Jeden ze strażników charakteryzował się zdecydowanie zbyt luźną postawą. Nie miał jednak zamiaru poruszać tego drażliwego tematu dopóki nie wpłynie to jakoś na wykonywane przez nich obowiązki. A o tym przekona się dopiero jak dojadą na miejsce co pewnie chwilę zajmie biorąc pod uwagę, że wyrwał galopem do przodu podczas gdy oni musieli się powoli przebijać przez las. Nie oczekiwał raczej jakiejś otwartej rebelii chociaż kto tam wie. Nie takie rzeczy się działy, chociaż byłby to akt głupoty w wykonaniu mieszkańców wioski. Może i mogliby oni konkurować z jakimiś prostymi żołnierzami, ale gdy do "gry" dołączyliby shinobi to nie mieliby oni żadnych szans. Zresztą gdyby sytuacja była tak poważna to czy wysyłaliby do osady kogoś z rangą Dōkō? Machina biurokracji raczej nie brała poprawki na to z kim ma do czynienia. Ot mieli do czynienia z początkującym na papierze shinobi i w taki oto sposób rozdzielali zadania.
Parada powitalna gdy dotarł na miejsce nie należała do najmilszych. Z jakiegoś powodu jego widok wywołał przerażenie wśród niewiast na które natrafił podczas wjazdu do Mura no Sato. Jedna z nich nawet krzyknęła przerażona co spotkało się natychmiastową reakcją Kazumy - I po co krzyczysz?! Przybywam w pokoju! Mam zobaczyć jak się sprawy mają po ostatnich podpaleniach! - wraz ze słowami wyhamował wierzchowca. Pchanie się na siłę w "paszczę lwa" nie należałoby do najmądrzejszych posunięć. Zwłaszcza, że przykuł uwagę mężczyzn, którzy wyłonili się domostw. Próbował wyłapać jakieś istotne detale. Chociażby czy nie dzierżą w dłoniach jakichś narzędzi mogących stanowić dla niego zagrożenie. Jeśli wszystko było w porządku i nikt nie robił burdy to nie pozostawało mu nic innego jak zeskoczyć z konia i trzymając konia za wodze udać się w pobliże karczmy w której miał zamiar poszukiwać informacji na temat nielegalnej wycinki. Jeśli tam się niczego interesującego nie dowie to nie pozostanie mu nic innego jak porozmawiać z właścicielami nowych domostw, by wyciągnąć od nich interesujące go informacje. Mimo wszystko lepiej się sprzedawał wizerunkowo niż strażnicy z wozem do pakowania ludzi. Tego typu społeczności zaliczały się raczej do zżytych to tym bardziej kryliby sobie plecy i nie chcieli zdradzać sąsiadów. Równie dobrze mogłaby rzucić się na nich połowa osady...
Plan był taki by rozwiązać tą kwestię w miarę pokojowo przynajmniej póki nie pojawi się eskadra więzienna. Ale jeśli będzie trzeba to położy się na glebę połowę Mura no Sato bo i miał ku temu narzędzia. Jedyne czego się obawiał, że może dojść do jakiegoś rozlewu krwi. Nie żeby personalnie miał z tym jakieś problemy, ale to nigdy nie kończy się dobrze. Nienawiść rodzi kolejną nienawiść i jeszcze przez przypadek wywołają pełnoprawne powstanie gdy wieści się rozejdą. Zresztą nie rzutowałby to zbyt dobrze na jego samego toteż należało zachować ostrożność. Takie oto myśli towarzyszyły mu podczas zbliżania się w kierunku karczmy. Gdzieś obok powinno być miejsce w którym powinien móc uwiązać konia i spokojnie napić się jakiegoś trunku najpewniej bezalkoholowego. Na takie przyjdzie jeszcze czas po wykonanej robocie...
0 x
~ Zawsze i wszędzie, reberu j... będzie ~
Henge
Kisuke
Martwa postać
Posty: 2187 Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
Wiek postaci: 22
Ranga: Sentoki
Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja ~ Gurda przy lewym boku ~ Kabura na prawej i lewej nodze ~ Torba z tyłu na pasie ~ Duży zwój na plecach
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=153580#p153580
Multikonta: Daisuke
Post
autor: Kisuke » 20 lip 2021, o 15:50
Kazuma
Misja rangi C
14/30
O ile wykonywał swoje zadanie, to Kazuma nie miał zamiaru zwracać uwagi na zachowanie starszego od siebie strażnika. Podejście bardzo luźne, biorąc pod uwagę, jak w tych trudnych czasach bierze się pod rozwagę wszelkie przejawy nieprofesjonalizmu, tym bardziej w takich formacjach jak strażnicy. Pobłażanie mogło zachęcić takiego lesera do dalszego przekraczania protokołu, co w konsekwencji może doprowadzić do popełnienia błędu, w którym ktoś może ucierpieć albo nawet stracić życie. Jeśli trzymanie dyscypliny mogło do tego nie dopuścić, to może warto jednak i nad tym pomyśleć? Może gdyby klan trzymał tę osadę w garści i pilnował ich lepiej, to ci wieśniacy nie dopuściliby się nadmiarowego wyrębu drzew. Najwyraźniej klan Senju nie sprawował całkowitej dyktatury nad swoimi terenami, przez co potrzebni byli ninja, którzy zaprowadzą porządek tam, gdzie ludzie z własnej dobroci nie podporządkują się zasadom.
-Zważaj na swoje słowa, młodzieńcze. Nie jesteś u siebie - Odezwał się jeden z mężczyzn, podchodząc i własnym ciałem zasłaniając grupką kobieta. Odwrócił się na chwilę do tej, która krzyknęła i pokazał jej gestem, by schowała się do domu, z którego wyszedł. Najprawdopodobniej był to jej mąż, na co wskazywało także tak ostre zareagowanie na słowa Kazumy. Zapewnił on, że przychodzi w pokoju, jednak słowa nie wystarczyły, żeby cokolwiek potwierdzić. Mieszkańcy tej osady, którzy przywykli do samodzielnej egzystencji, nie tolerowali obcych zbyt dobrze.
-Nie ma już żadnych problemów z podpaleniami. Nie zgłaszaliśmy niczego do klanu, więc dlaczego zawdzięczamy tę wizytę? - Kontynuował, będąc bardzo podejrzliwy co do wizyty tego młodzieńca na ich terenie. Ich terenie, bo w istocie ci ludzie uważali, że jest to należąca do nich ziemia, a nie do klanu czy władz regionu. A skoro była ich to mieli prawo robić na niej to, co chcieli, prawda? Na razie jednak nie dochodziło do żadnych ekscesów. Ten jeden krzykacz miał przy pasie siekierę oraz krótki nóż. Gdzieś w pobliżu stał jeden mężczyzna z dzidą, jeszcze dalej jeden z łukiem na plecach. Mimo że nikt po broń nie sięgał, to zablokowano Kazumie przejazd w stronę karczmy, w której zatrzymał się tutaj ostatnim razem. Przybył sprawdzić co z podpaleniami. Zapewnili go, że nie ma problemu. W takim razie czego dalej tutaj szuka? Niech się stąd zabiera. Z całą pewnością tak myślała większość z nich albo coś przed nim ukrywali.
0 x
Kazuma
Posty: 848 Rejestracja: 28 kwie 2021, o 13:23
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9545
GG/Discord: Avarice#3584
Multikonta: Avarice
Post
autor: Kazuma » 20 lip 2021, o 16:31
Eh... Jak zwykle muszą wystąpić jakieś komplikacje. Zamiast po prostu go przyjąć z gościną to będą wsadzać nos w nie swoje sprawy i drążyć gdzie nie trzeba. Nie podobało się to Kazumie zwłaszcza, że miał do czynienia z pieprzonymi wieśniakami. Za kogo się oni kurwa uważali żeby zagradzać drogę komuś ze szlacheckiego domu? Nie miał zamiaru puścić tego płazem - To nie ja powinienem uważać na słowa, tylko ty. Nie rozmawiasz z byle wieśniakiem tylko człowiekiem urodzonym w szlacheckim rodzie. Masz się do mnie zwracać z należytym szacunkiem. Nie mam także obowiązku tłumaczyć ci się z zadań przydzielanych przez władze, którym podlegacie - powiało chłodem ale mężczyznę należało ustawić do pionu, gdyż pozwalał sobie na zdecydowanie zbyt dużo w stosunku do osoby o znacznie wyższym statusie społecznym niż on.
Znając życie sprowokuje go to do walki i Kazuma doskonale zdawał sobie z tego sprawę będąc na to przygotowanym. Nikt o zdrowych zmysłach o ile nie ma czegoś na sumieniu nie rzuci się na wysłannika Senju - Ale jeśli uważasz inaczej to równie dobrze możesz trafić do więzienia w Hayashimurze, gdzie będziesz się tłumaczył za utrudnianie mi pracy. - w duchu odczuwał satysfakcję, której nie okazywał na zewnątrz. Przyjemnie tak było kogoś poniżyć niczym robaka, chociaż nie wynikało to stricte z jakiejś zachcianki. Po prosty przywykł do tego, że jest lepszy od innych i to oni muszą mu padać do kolan, a nie na odwrót. Nawet wśród osób związanych z nim więzami krwi, gałąź z której się wywodził cieszyła się wyjątkowym poważaniem i była tymi "lepszymi". Nikt nie śmiał odnosić się w stosunku do nich z brakiem szacunku, jeśli tylko wiedział z kim ma do czynienia. A tu jakiś parobek będzie się jeszcze stawiał. W głowie się to nie mieści i należy takowych odpowiednio utemperować nawet jeśli lekcja ta nie skończy się po dobroci. Wszystko jedno czy mają oni coś wspólnego z nielegalną wycinką drzew. Równie dobrze można wydobyć odpowiednie informacje bezpośrednio od nich. Jeśli rozejdą się do domów nawet lepiej. Już sobie dobrze zapamięta, które to były domostwa i jakie były ich twarze by zatrzymać odpowiednie osoby w celu przesłuchania. Lepiej by było mieć przydzielonych mu strażników pod ręką, ale jeśli nie to będzie musiał się jakoś obejść bez nich. Nie żeby stanowili jakieś "wybitne" wsparcie, ale w grupie zawsze raźniej.
0 x
~ Zawsze i wszędzie, reberu j... będzie ~
Henge
Kisuke
Martwa postać
Posty: 2187 Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
Wiek postaci: 22
Ranga: Sentoki
Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja ~ Gurda przy lewym boku ~ Kabura na prawej i lewej nodze ~ Torba z tyłu na pasie ~ Duży zwój na plecach
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=153580#p153580
Multikonta: Daisuke
Post
autor: Kisuke » 20 lip 2021, o 16:54
Kazuma
Misja rangi C
16/30
Problemy. Życie byłoby bez nich zbyt proste. Zawsze jakieś musiały się pojawić i te "spotkanie" nie było wyjątkiem. Kazuma oburzył się, że byle wieśniak poucza go, na co powinien uważać, a także to, że wtrącają się oni w jego sprawy. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i obie strony tej rozmowy miały wrażenie, że ta druga nie powinna zbytnio się panoszyć. Jednak pewna różnica pomiędzy nimi była widoczna. Mężczyzna, starszy, ubrany w poobdzierany ubranie, całe znoszone, ręce brudne od fizycznej pracy, a po drugiej stronie on, młody chłopak, prezentujący się nienagannie. Nawet po zejściu z konia miał przewagę wzrostu. Było od niego czuć, że uważa się za lepszego i że pochodzi z dobrej rodziny.
-Niczego nie muszę. To nasza ziemia i nikt tutaj was Senju nie zaprasz... - Wyrwał się, że stanęli praktycznie twarzą w twarz. Ustawienie go do pionu przez słowa Senju nie przyniosły rezultatów, wprost przeciwnie. Chłodny ton i arogancka postawa tylko nabuzowały wieśniaka to walki. Ledwo co ktoś przyszedł na te tereny, uważa się za najważniejsze i jeszcze zaczyna grozić. Tego było za wiele. Ale jednak była istotna okoliczność. Kazuma mógł mówić prawdę. Wyglądał na takiego, którego wysłałyby władze klanu. Na bandytę z lasu nie wyglądał. W takim razie mieli przyjemność spotkać ninję, a z takimi trzeba uważać. Wiedział to też kolejny z mężczyzn, który poklepał tego pierwszego po ramieniu, żeby odpuścił. Ten spojrzał jeszcze raz wzrokiem pełnym gniewu, po czum odsunął się na bok, rozstawiając ramiona na boki. Przejście było wolne. Wszyscy w okolicy chyba odetchnęli z ulgą.
-Przepraszamy za niego. Nie chcemy żadnych problemów. Jesteśmy tylko zwykłymi obywatelami, którzy próbują jakoś przeżyć. Podpalenia już nam nie zagrażają. Mogę zaprowadzić i pokazać. Jeśli Pan oczywiście zechce - Zapewniał starszy człowiek, który uspokoił tego pierwszego. Staruszek lekko się ukłonił, w geście pokory oraz akceptujący swoją niższą pozycję. Zaproponował także swoją pomoc co do sprawy tych podpaleń. Skoro ninja został tutaj przysłany, to starzec chciał zrobić wszystko, aby złagodzić to powstałe napięcie pomiędzy młodszą częścią osadników, a przybyszem z Hayashimury.
0 x
Kazuma
Posty: 848 Rejestracja: 28 kwie 2021, o 13:23
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9545
GG/Discord: Avarice#3584
Multikonta: Avarice
Post
autor: Kazuma » 20 lip 2021, o 17:39
Sytuacja zgodnie z przewidywaniami Kazumy bardzo szybko zrobiła się napięta. Mężczyzna, który "rzucał" się w jego stronę postępował bardzo lekkomyślnie przez urażoną męską dumę. Nie żeby miał od razu tracić życie, ale mogło skończyć się na porządnym obiciu facjaty przez shinobi. Bo chyba nikt nie miałby wątpliwości co do wyniku tego starcia. Prawdopodobnie Kazuma nawet by się nie spocił. Szkopuł w tym, że nie był on sam i nieco to komplikowało zaistniałą sytuację. Mimo to Senju czuł się wyjątkowo pewnie w swoich poczynaniach i już miał zamiar odpowiednio zareagować gdy...
Nastąpiła deeskalacja przez starszego człowieka, który się temu wszystkiemu bacznie przyglądał i chyba zdał sobie sprawę z kim mają do czynienia. Zresztą i tak dziwne, że zajęło im to aż tyle... Lepiej jednak później niż wcale. W końcu wizerunek Kazumy jednoznacznie potwierdzał to co mówił, a ton głosu... Ta pewność wypowiedzi... Jednoznacznie wskazywały na to, że po prostu mówi prawdę, a z ninja nie było żartów. Prości ludzie mieli jakieś szanse w większej grupie, a i tak były one znikome. Toteż przez osobę uspokajającą wieśniaka, który zapomniał o swoim miejscu w szeregu, przemówił głos rozsądku. Był on na tyle "donośny", że także nasz bohater postanowił wrzucić odrobinę na wstrzymanie skoro już mu nie zagradzano drogi. I nie wpychano nosa w nie swoje sprawy - Bardzo chętnie skorzystam z przewodnika. Uwiążę tylko konia przy karczmie i możemy przejść do wycieczki po osadzie. - odpowiedział na propozycję, która padła w jego kierunku. Uważał to za świetną okazję by na odosobnieniu wypytać osobę, która mu będzie towarzyszyć o nieco mniej wygodne detale. Gdyby od razu ujawnił się z prawdziwym celem wizyty to nic by nie udało się od nich wyciągnąć. Miał już co prawda pewne podejrzenia co do tego skąd się wzięły "znikające" drzewa będące własnością klanu, aczkolwiek nie chciał rzucać żadnych oskarżeń publicznie. Jeszcze nie... Na to przyjdzie pora gdy przyjedzie wóz na który będzie można zapakować winowajców. Póki co należało odgrywać swoją rolę i przy najbliższej okazji zacząć działać.
Nie tracąc czasu ruszył razem z koniem w kierunku karczmy, by tak jak pierwotnie planował i zakomunikował mężczyźnie uwiązać konia. Nastąpiła jednak rewizja co do pierwotnych zamiarów bo karczma póki co nie stanowiła punktu do którego miał zamiar się udać. Zamiast tego po odpowiednio mocnym uwiązaniu wierzchowca obrócił się i ruszył żwawym krokiem by dokonać oględzin Mura no Sato - No dobrze. To interesowałyby mnie oględziny nowych domostw. Nie żeby do nich wchodzić. Ot gdzie się pojawiły, ile ich jest. Czy może ktoś nowy osiedlił się w osadzie. Tego typu rzeczy. - właściwie nie było sensu tego ukrywać. Nie mówił jednoznacznie: "Wy złodzieje, nie macie prawa wycinać drzew bez zezwolenia, bo to własność klanu". Nic z tych rzeczy. Ot chciał obejrzeć sobie nowe zabudowania, których tu nie było przez podpaleniami. Jakąś tam czujność zachował, choć nie spodziewał się by nagle wbito mu nóż w plecy. Mimo to zwrócił szczególną uwagę na poczynania pozostałych mężczyzn. Czy idą z nimi, czy może się rozeszli. Miało to znaczenie, bo ich brak otwierał pewne dodatkowe narzędzia, które byłyby cięższe do użycia przy niepożądanych parach oczu śledzących każdy jego ruch.
0 x
~ Zawsze i wszędzie, reberu j... będzie ~
Henge
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości