Erufu no Mura
- Saburō Hokusai
- Postać porzucona
- Posty: 292
- Rejestracja: 26 gru 2017, o 14:44
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Wędrowiec
- Widoczny ekwipunek: Metalowa kosa na plecach
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4596
Re: Erufu no Mura
Widać było, że nie był tu mile widziany. Drwale co chwilę wytapiali w niego swój wzrok. Widocznie nie byli przyzwyczajeni do gości. W sumie w takiej małej wiosce ciężko wyobrazić sobie tłumu zwiedzających skoro tu nic nie ma. Mógł im się też nie podobać przez swój wygląd, bo po ubiorze był dosyć podejrzany, ale nie zawracał sobie tym głowy. Mogli myśleć co chcieli, on im nic nie zrobił, więc miał to gdzieś. Kowal jak się okazało nie miał więcej shurikenów. Mógł liczyć na tylko jednego, więc musiał mu wystarczyć. Tym bardziej, że mężczyzna spuścił mu z ceny więcej niż ten chciał. Nawet nie protestował. Od razu zgodził się na tą propozycję i dał mu pieniądze, które kowal chciał za sprzęt. Teraz zostało go już tylko wziąć i udać się z powrotem do organizacji. Wziął swój kwadratowy shurikenów do ręki i ruszył w drogę. Trzeba było przyznać, że był ciężki. W razie czego mógł zmieniać ręce i robić drobne przerwy po drodze jeśli byłoby to konieczne. Ciekawiło go wytłumaczenie Miyakiego, który zlecił mu to bezsensowne zadanie. Był lekko zdenerwowany, w końcu został zrobiony w konia. Teraz zostało mu już tylko przejść tą samą drogę do organizacji.
Z/t
Z/t
0 x
- Yamanaka Inoshi
- Postać porzucona
- Posty: 3434
- Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach. - Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Hoshigaki Maname
- Aktualna postać: Jun
- Lokalizacja: Soso
- Fumetsu
- Gracz nieobecny
- Posty: 114
- Rejestracja: 23 wrz 2018, o 18:18
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=2749&p=35227#p35227
Re: Erufu no Mura
Mieszkała niedaleko, a że lubiła spacerować - do tej pory zwiedziła już chyba całe Shinrin - postanowiła wybrać się do Elfiej Wioski. Miejsce to miało specyficzny urok i można było odnaleźć w nim pewnego rodzaju spokój. Czasem, w natłoku codziennych obowiązków, warto po prostu odłożyć życie na boczny tor i zająć się tym, co sprawia nam radość... A przynajmniej tak Namida tłumaczyła sobie odpuszczenie domowych obowiązków, które wyjątkowo ją ostatnio męczyły.
Nuda i rutyna wkradły się w jej życie niepostrzeżenie. Cel życia gasł z miesiąca na miesiąc i coraz bardziej zdawała sobie sprawę z tego, że po tak wielu latach jej postanowienie może być trudne do zrealizowania. Rodzina skupiała się na jej młodszym bracie - pasje i potrzeby Namidy stawały się sprawami drugorzędnymi. W końcu nie była nikim ważnym dla przedłużenia rodu... Przynajmniej z tej strony rodziny. Miała już tyle lat, że powinna układać sobie życie sama. Czując się obco nawet we własnym domu, myślała o wyprowadzce do krewnych swojej matki. I chociaż twardo zaciskała pięści na każdą kolejną odmowę ojca, tłumiąc w sobie gniew i samotność, również nie decydowała się na ten krok. Coś ją powstrzymywało.
Dlatego stała teraz tutaj, pośród malowniczego, jesiennego krajobrazu najpiękniejszego miasteczka, jakie udało jej się znaleźć w Shinrin. Co ją tu przywiodło? Los, przeznaczenie? Przechodziła właśnie wąską dróżką, stąpając po szeleszczących liściach i mrużyła oczy przed nachalnymi promieniami słońca.
Nuda i rutyna wkradły się w jej życie niepostrzeżenie. Cel życia gasł z miesiąca na miesiąc i coraz bardziej zdawała sobie sprawę z tego, że po tak wielu latach jej postanowienie może być trudne do zrealizowania. Rodzina skupiała się na jej młodszym bracie - pasje i potrzeby Namidy stawały się sprawami drugorzędnymi. W końcu nie była nikim ważnym dla przedłużenia rodu... Przynajmniej z tej strony rodziny. Miała już tyle lat, że powinna układać sobie życie sama. Czując się obco nawet we własnym domu, myślała o wyprowadzce do krewnych swojej matki. I chociaż twardo zaciskała pięści na każdą kolejną odmowę ojca, tłumiąc w sobie gniew i samotność, również nie decydowała się na ten krok. Coś ją powstrzymywało.
Dlatego stała teraz tutaj, pośród malowniczego, jesiennego krajobrazu najpiękniejszego miasteczka, jakie udało jej się znaleźć w Shinrin. Co ją tu przywiodło? Los, przeznaczenie? Przechodziła właśnie wąską dróżką, stąpając po szeleszczących liściach i mrużyła oczy przed nachalnymi promieniami słońca.
0 x
- Fumetsu
- Gracz nieobecny
- Posty: 114
- Rejestracja: 23 wrz 2018, o 18:18
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=2749&p=35227#p35227
Re: Erufu no Mura
Całkowicie zamyślona, nawet nie zauważyła, że otoczenie wokół niej subtelnie się zmieniało. Wioska o tej porze dnia najwyraźniej nie była celem turystycznych wycieczek, dookoła panował względny spokój i cisza. Kunoichi otrząsnęła się ze swoich myśli dopiero w momencie, gdy usłyszała nieznane jej głosy... A może bardziej krzyki? Słodkie, dziecinne. Prawie tak, jakby należały do małego, uroczego elfa.
- Absurd... - mruknęła sama do siebie, jednak ciekawość z każdym kolejnym odgłosem brała górę nad sceptycyzmem. Legendy legendami, ale mogą mieć w sobie ziarenko prawdy. Zaintrygowana dźwiękami znanymi jej z treningów, przeszła kilka kroków dalej szukając źródła krzyków.
Nie do końca ucieszyła się na widok dwójki chłopców rzucających kunaiami w drzewo... Albo przynajmniej próbującymi to robić. Bawiące się dzieciaki w ekscentrycznych strojach - swoją drogą, skąd znaleźli pomysły na kolorowe peleryny? - na pewno nie należeli do przedstawicieli rasy elfickiej. O ile ktokolwiek wie jak elfy mogłyby wyglądać... Przynajmniej tak twierdziła na ten moment. Co mogła zrobić? Dziwnie tak zaczepiać nieznane dzieci i pytać co robią, będąc osobą obcą w nieznanej wiosce. Z drugiej strony może powiedzieliby jej, co mogłaby tu jeszcze zobaczyć. Przystanęła na chwilę, zastanawiając się czy nie zignorować całej tej sytuacji i po prostu nie pójść dalej.
- Absurd... - mruknęła sama do siebie, jednak ciekawość z każdym kolejnym odgłosem brała górę nad sceptycyzmem. Legendy legendami, ale mogą mieć w sobie ziarenko prawdy. Zaintrygowana dźwiękami znanymi jej z treningów, przeszła kilka kroków dalej szukając źródła krzyków.
Nie do końca ucieszyła się na widok dwójki chłopców rzucających kunaiami w drzewo... Albo przynajmniej próbującymi to robić. Bawiące się dzieciaki w ekscentrycznych strojach - swoją drogą, skąd znaleźli pomysły na kolorowe peleryny? - na pewno nie należeli do przedstawicieli rasy elfickiej. O ile ktokolwiek wie jak elfy mogłyby wyglądać... Przynajmniej tak twierdziła na ten moment. Co mogła zrobić? Dziwnie tak zaczepiać nieznane dzieci i pytać co robią, będąc osobą obcą w nieznanej wiosce. Z drugiej strony może powiedzieliby jej, co mogłaby tu jeszcze zobaczyć. Przystanęła na chwilę, zastanawiając się czy nie zignorować całej tej sytuacji i po prostu nie pójść dalej.
0 x
- Fumetsu
- Gracz nieobecny
- Posty: 114
- Rejestracja: 23 wrz 2018, o 18:18
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=2749&p=35227#p35227
Re: Erufu no Mura
Powinnam być bardziej czujna - przynajmniej taka uwaga przemknęła jej przez myśl, gdy usłyszała świst przelatującego przed jej twarzą kunaia. Młodziaki, które przed chwilą zdyskredytowała w swojej głowie, okazali się nie być zwykłymi dzieciaczkami rzucającymi ostrymi rzeczami w kawałek pieńka. Ku jej zaskoczeniu, bardzo szybko pojawili się przy niej, a jeden z nich wbił swoje złowieszcze spojrzenie prosto w jej oczy. Naprawdę wyglądała na tyle groźnie, że uznali ją za wroga? Zwykle mało kto brał ją na poważnie. Chociaż coraz więcej osób mówiło jej ostatnio, że chodzi z brzydkim grymasem na twarzy. Może to o to chodziło? Z lekkim zmieszaniem uniosła ręce w obronnym geście.
- Spokojnie, wojownicy, mam pokojowe zamiary - rzuciła pół-żartem, pół-serio, przyjacielskim tonem, w żadnym wypadku nie lekceważącym. Jeszcze tego by brakowało w jej nędznym ostatnio życiu, by wzięła ją w niewolę dwójka młodych adeptów. - Jestem tylko zwyczajnym turystą w waszej pięknej wiosce, proszę o łaskę - dodała z uśmiechem. Przynajmniej starała się być kulturalna, nikt jej nie zarzuci braku uroku osobistego w sytuacjach stresowych. Żarty swoją drogą, ale kto wie na ile ta dwójka mogła być niebezpieczna. W głowie Nagahamy nagle pojawiło się mnóstwo pytań.
Tylko opatrzność wie co wydarzyłoby się z biedną Namidą, gdyby nie pojawił się przy nich staruszek o pogodnym usposobieniu. Wywnioskowała, że musiał być opiekunem dwójki chłopców - jego słowa na pewno lepiej na nich działały, niż jej wcześniejsze zapewnienia. Gdy przestali ją otaczać, odetchnęła z ulgą. Nie sądziła jednak, że starszy mężczyzna miał na myśli również jej osobę i przez chwilę zastygła zdziwiona. Obiad?
- Umm, chyba nie powinnam się naprzykrzać - stwierdziła zgodnie z własnymi przekonaniami. Propozycja staruszka była urocza, a dzieciaki ją zaintrygowały, ale i tak... Przecież nawet nie wiedziała kim są. - Nazywam się Nagahama Namida, przepraszam za kłopot.
- Spokojnie, wojownicy, mam pokojowe zamiary - rzuciła pół-żartem, pół-serio, przyjacielskim tonem, w żadnym wypadku nie lekceważącym. Jeszcze tego by brakowało w jej nędznym ostatnio życiu, by wzięła ją w niewolę dwójka młodych adeptów. - Jestem tylko zwyczajnym turystą w waszej pięknej wiosce, proszę o łaskę - dodała z uśmiechem. Przynajmniej starała się być kulturalna, nikt jej nie zarzuci braku uroku osobistego w sytuacjach stresowych. Żarty swoją drogą, ale kto wie na ile ta dwójka mogła być niebezpieczna. W głowie Nagahamy nagle pojawiło się mnóstwo pytań.
Tylko opatrzność wie co wydarzyłoby się z biedną Namidą, gdyby nie pojawił się przy nich staruszek o pogodnym usposobieniu. Wywnioskowała, że musiał być opiekunem dwójki chłopców - jego słowa na pewno lepiej na nich działały, niż jej wcześniejsze zapewnienia. Gdy przestali ją otaczać, odetchnęła z ulgą. Nie sądziła jednak, że starszy mężczyzna miał na myśli również jej osobę i przez chwilę zastygła zdziwiona. Obiad?
- Umm, chyba nie powinnam się naprzykrzać - stwierdziła zgodnie z własnymi przekonaniami. Propozycja staruszka była urocza, a dzieciaki ją zaintrygowały, ale i tak... Przecież nawet nie wiedziała kim są. - Nazywam się Nagahama Namida, przepraszam za kłopot.
0 x
- Fumetsu
- Gracz nieobecny
- Posty: 114
- Rejestracja: 23 wrz 2018, o 18:18
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=2749&p=35227#p35227
Re: Erufu no Mura
Kiwnęła głową w ramach okazania grzeczności, gdy starszy mężczyzna postanowił się przedstawić. Ruszyła za nim niekoniecznie przekonana co do słuszności swojego postępowania, ale właściwie co takiego miała do stracenia? Samotne popołudnie? Chyba powinna znaleźć sobie jakieś zainteresowania – ewentualnie zacząć wychodzić z domu do ludzi, otworzyć się na nich. Cokolwiek, by chociaż minimalnie osłodzić sobie pobyt w Shinrin.
Przy okazji przemyśleń, rozglądała się po okolicy – straciła z oczu dwójkę dzieciaków, starszy człowiek też powoli się oddalał. Przyśpieszyła, by w końcu dogonić Shena i wraz z nim spacerować po wydeptanej leśnej ścieżce. Jesień była piękna, szczególnie w tak różnokolorowym otoczeniu - jednak dla samej Namidy, która widok ten znała od dziecka, nie robił już większego wrażenia. Dopiero na widok uroczej chatki uśmiechnęła się delikatnie. Domek na odludziu, z dala od zgiełku i niebezpieczeństwa był jej cichym marzeniem.
- Piękna okolica. Wspominał Pan o legendach, pewnie macie ich całkiem sporo – zagaiła, chociaż nie miała w zwyczaju rozpoczynać konwersacji. Dziwnie jej było jednak tak iść w całkowitym milczeniu, a miejsce rzeczywiście cieszyło się popularnością z powodu krążących o nim historii. Gdy z chatki wyłonił się jeden z chłopców, który wcześniej ją zaatakował, zerknęła na niego niepewnie. Ten jednak postanowił tylko się do nich przyłączyć. – Jestem Namida, mieszkam niedaleko. Macie jakieś problemy z intruzami, że zareagowaliście tak… Ostro? – zapytała, zaciekawiona czy były to jedynie głupie żarty, czy może coś rzeczywiście było na rzeczy. Zastanawiała się również, czy jest jakiś sposób, by zrewanżować się nieznajomym za propozycję obiadu.
Wybacz, że tak krótko, piszę z telefonu (:
Przy okazji przemyśleń, rozglądała się po okolicy – straciła z oczu dwójkę dzieciaków, starszy człowiek też powoli się oddalał. Przyśpieszyła, by w końcu dogonić Shena i wraz z nim spacerować po wydeptanej leśnej ścieżce. Jesień była piękna, szczególnie w tak różnokolorowym otoczeniu - jednak dla samej Namidy, która widok ten znała od dziecka, nie robił już większego wrażenia. Dopiero na widok uroczej chatki uśmiechnęła się delikatnie. Domek na odludziu, z dala od zgiełku i niebezpieczeństwa był jej cichym marzeniem.
- Piękna okolica. Wspominał Pan o legendach, pewnie macie ich całkiem sporo – zagaiła, chociaż nie miała w zwyczaju rozpoczynać konwersacji. Dziwnie jej było jednak tak iść w całkowitym milczeniu, a miejsce rzeczywiście cieszyło się popularnością z powodu krążących o nim historii. Gdy z chatki wyłonił się jeden z chłopców, który wcześniej ją zaatakował, zerknęła na niego niepewnie. Ten jednak postanowił tylko się do nich przyłączyć. – Jestem Namida, mieszkam niedaleko. Macie jakieś problemy z intruzami, że zareagowaliście tak… Ostro? – zapytała, zaciekawiona czy były to jedynie głupie żarty, czy może coś rzeczywiście było na rzeczy. Zastanawiała się również, czy jest jakiś sposób, by zrewanżować się nieznajomym za propozycję obiadu.
Wybacz, że tak krótko, piszę z telefonu (:
0 x
- Fumetsu
- Gracz nieobecny
- Posty: 114
- Rejestracja: 23 wrz 2018, o 18:18
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=2749&p=35227#p35227
Re: Erufu no Mura
Nie dane było jej za długo rozmyślać. Dotarli do uroczej chatki dość szybko - zaraz po wejściu, Shen oznajmił swoją obecność, co lekko zaskoczyło Namidę. Był tu ktoś jeszcze? Rozglądając się po wnętrzu w końcu trafiła do kuchni z innymi domownikami. Poczciwa staruszka przygotowywała ramen, który był jedną z jej ulubionych potraw, a zapach roztacząjacy się dookoła dosłownie zwalał z nóg. Ucieszyła się po cichutku, skłoniła się lekko kobiecie, przy okazji pospiesznie się przedstawiając, i zasiadła do stołu.
- W takim razie bardzo się cieszę. Ostatnio czasy nie są zbyt spokojne... - odpowiedziała na informację o braku problemów w sąsiedztwie i powoli zabrała się za swoją porcję jedzenia. Chyba jednak zbyt długo wpatrywała się w ślicznie poukładane na talerzu elementy potrawy, bo robiąc dosłownie kilka łyków pysznego wywary, cała reszta domowników zdołała zjeść swoje porcje. No tak, czasy nie są zbyt spokojne, lepiej zajadać swoje obiady sprawnie - kolejna życiowa nauczka.
Nie chcąc zostawać w tyle, chociaż z bólem serca odstawiła nie do końca zjedzone danie na stole, ruszyła za Shenem, przedtem dziękując gospodyni za jej pracę. Robota? Mogła brać się do roboty, trochę czuła się spowinowacona, by odwdzięczyć się za propozycję obiadu - nawet, jeśli nie udało jej się go zjeść do końca. Pytanie o legendy nagle wyparowało z jej głowy - należała do dość pragmatycznych osób, rzadko chodzących z głową w chmurach.
- Mogę w jakiś sposób pomóc? Z chęcią odwdzięczyłabym się za wspaniały obiad.
- W takim razie bardzo się cieszę. Ostatnio czasy nie są zbyt spokojne... - odpowiedziała na informację o braku problemów w sąsiedztwie i powoli zabrała się za swoją porcję jedzenia. Chyba jednak zbyt długo wpatrywała się w ślicznie poukładane na talerzu elementy potrawy, bo robiąc dosłownie kilka łyków pysznego wywary, cała reszta domowników zdołała zjeść swoje porcje. No tak, czasy nie są zbyt spokojne, lepiej zajadać swoje obiady sprawnie - kolejna życiowa nauczka.
Nie chcąc zostawać w tyle, chociaż z bólem serca odstawiła nie do końca zjedzone danie na stole, ruszyła za Shenem, przedtem dziękując gospodyni za jej pracę. Robota? Mogła brać się do roboty, trochę czuła się spowinowacona, by odwdzięczyć się za propozycję obiadu - nawet, jeśli nie udało jej się go zjeść do końca. Pytanie o legendy nagle wyparowało z jej głowy - należała do dość pragmatycznych osób, rzadko chodzących z głową w chmurach.
- Mogę w jakiś sposób pomóc? Z chęcią odwdzięczyłabym się za wspaniały obiad.
0 x
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2493
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
Re: Erufu no Mura
Ostatnie poczynania Nagahamy były dość dziwne i... Jakoś takie niezbyt w jej stylu? Już pomijając fakt, że bez zastanowienia dała się zaprosić na obiad do obcych ludzi - w tym oto momencie stała za zamkniętymi drzwiami, sam na sam z mężczyzną, o którym wiedziała tyle co nic. Zaczęła odczuwać lekki dyskomfort, i pewnie z tego powodu wzdrygnęła się na słowa mężczyzny. Już była pewna, że wpakowała się w coś szemranego, a westchnięcia Shena jakoś niespecjalnie poprawiały komfort jej bytowania w pomieszczeniu sypialnianym. No ale przepraszam bardzo, jakich normalnych ludzi można spotkać w środku lasu na totalnym odludziu?
- Sama nie wiem na ile mogę pomóc... - odparła zdezorientowana, odruchowo robiąc krok w tył. Jak zwykle musiała wdać się w polemikę w momencie, gdy ktoś inny oczekiwał od niej milczenia i posłuchu. Wychodziła z założenia, że gadaniem prawie zawsze można było wyjść z niezręcznych sytuacji, a taka właśnie nadeszła. Za plecami miała już prawdopodobnie ścianę, a chwila ciszy nakazywała jej w końcu trzeźwo spojrzeć na tę całą sytuację. Zaraz obok są drzwi, przecież nie ma żadnego problemu, by przez nie wyjść. Gdy rozmówca zbliżył się na niewielką odległość, poczuła się jak w impasie. Z jednej strony sytuacja była dziwna, ale jej kobiecy szósty zmysł nie wyczuwał złych intencji.
- Och - odparła niezbyt elokwentnie, unosząc jedną brew ze zdziwienia. Nagle powróciła jej wiara w ludzkość, chociaż przytoczona historia brzmiała nieco ponuro. Powstrzymała się od dawania dobrych rad, nie miała do tego kompetencji. - Zdolności wychowawczych nie posiadam żadnych, ale chwilowe śledztwo z nadzorem z pewnością mogłabym zastosować. Pomogę - dodała pospiesznie, widząc zakłopotanie Shena. Do jej największych marzeń z pewnością nie należała opieka nad młodocianymi prawie-kryminalistami, ale co zrobić. Mus to mus, starsze pokolenia odpowiadają za te młodsze, a obiad został napoczęty.
Na słowa o rujnowaniu opinii miała ochotę odpowiedzieć "Bywało gorzej", ale na szczęście tym razem pomyślała przed otwarciem ust. Skinieniem głowy dała znać, że nie widzi w sytuacji niczego niepoprawnego czy złego, i już kierowała się w stronę drzwi, gdy zorientowała się, że przecież nie dowiedziała się dość istotnej rzeczy.
- Proszę mi jeszcze zdradzić o którego koleżkę dokładnie chodzi - powiedziała ściszonym głosem, zastanawiając się czy to nie przypadkiem ten potworek rzucający w nią wcześniej kunaiem. Młody, zbuntowany, niepokorny - jakoś tak pasował do profilu winnego. Tylko może lepiej nie oceniać książki po okładce?
- Sama nie wiem na ile mogę pomóc... - odparła zdezorientowana, odruchowo robiąc krok w tył. Jak zwykle musiała wdać się w polemikę w momencie, gdy ktoś inny oczekiwał od niej milczenia i posłuchu. Wychodziła z założenia, że gadaniem prawie zawsze można było wyjść z niezręcznych sytuacji, a taka właśnie nadeszła. Za plecami miała już prawdopodobnie ścianę, a chwila ciszy nakazywała jej w końcu trzeźwo spojrzeć na tę całą sytuację. Zaraz obok są drzwi, przecież nie ma żadnego problemu, by przez nie wyjść. Gdy rozmówca zbliżył się na niewielką odległość, poczuła się jak w impasie. Z jednej strony sytuacja była dziwna, ale jej kobiecy szósty zmysł nie wyczuwał złych intencji.
- Och - odparła niezbyt elokwentnie, unosząc jedną brew ze zdziwienia. Nagle powróciła jej wiara w ludzkość, chociaż przytoczona historia brzmiała nieco ponuro. Powstrzymała się od dawania dobrych rad, nie miała do tego kompetencji. - Zdolności wychowawczych nie posiadam żadnych, ale chwilowe śledztwo z nadzorem z pewnością mogłabym zastosować. Pomogę - dodała pospiesznie, widząc zakłopotanie Shena. Do jej największych marzeń z pewnością nie należała opieka nad młodocianymi prawie-kryminalistami, ale co zrobić. Mus to mus, starsze pokolenia odpowiadają za te młodsze, a obiad został napoczęty.
Na słowa o rujnowaniu opinii miała ochotę odpowiedzieć "Bywało gorzej", ale na szczęście tym razem pomyślała przed otwarciem ust. Skinieniem głowy dała znać, że nie widzi w sytuacji niczego niepoprawnego czy złego, i już kierowała się w stronę drzwi, gdy zorientowała się, że przecież nie dowiedziała się dość istotnej rzeczy.
- Proszę mi jeszcze zdradzić o którego koleżkę dokładnie chodzi - powiedziała ściszonym głosem, zastanawiając się czy to nie przypadkiem ten potworek rzucający w nią wcześniej kunaiem. Młody, zbuntowany, niepokorny - jakoś tak pasował do profilu winnego. Tylko może lepiej nie oceniać książki po okładce?
0 x
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2493
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości