Złapanie dziewczyny w iluzję pozwoliło
Kyoheiowi, a raczej jego kopii zbliżyć się do przeciwnika. Nie chcąc kończyć pojedynku zbyt szybko, nie czekał aż klon rani dziewczynę kunaiem, wybudzając ją z iluzji strzałą. Wiedziała już, że nie może być pewna niczego wokół siebie, a to dawało przewagę iluzjoniście. Widziała wszak już jak
Kyohei manipuluje wieloma z jej zmysłów, jednocześnie podczas tej walki jak i treningu, który wcześniej razem odbyli. Dziewczyna była jednak szybsza od klona, więc mimo gradów cięć wykonywanych przez kopię kunaiem, którym towarzyszył ostrzał z daleka, była w stanie spętać klona drewnem, używając niskoznakowych technik. Mądre posunięcie, wszak nie miała zbyt dużo czasu między walką z gigantem, a unikaniem strzał. Wystrzelone pociski z niewielkiej odległości były jednak trudne do uniknięcia, szczególnie podczas skupienia na walce wręcz. Pomysł łucznika na walkę był całkiem dobry. Co prawda klon nie podołał swojemu zadaniu, ale
Kyohei kilkukrotnie wypunktował dziewczynę, trafiając ją w ramię i brzuch. Normalnymi strzałami byłby w stanie już dawno zabić swoją przeciwniczkę, jednak nie taki był jego cel. Bardziej zadowalały go siniaki na ciele Sayony niż bieg z nią na plecach, aby ratować ją od ran i zakażeń, które stworzyłyby groty. Sayona nie zaprzestała jednak na złapaniu klona, a czym prędzej zaatakowała myśliwego sztuką drewna. Ten jednak zauważył atak i analizując schwytanie swojego klona, odskoczył tak, aby drewno nie mogło go sięgnąć. Oznaczało to, że na chwilę Sayona nie musiała martwić się wystrzelanymi w jej stronę pociskami. Dziewczyna wykorzystała jednak chwilę na oddech. Wykorzystywanie technik odbijało się na jej wytrzymałości.
Kyohei miał zamiar wykorzystać chwilę, kiedy nie dzierży łuku do wykonania pieczęci.
- Przepraszam, nie mogę się na siebie napatrzeć.
A następnie Sayona zauważyła, jak z jej prawej i lewej strony, z odstępem po 10 m, a także po prawej i lewej
Kyoheia, powstają jego idealne kopie, wytwarzając się z błota i kamieni. Łącznie więc walczyła już z szóstką
Kyoheiów, gdzie czterech z nich stało najpierw naprzeciw niej. Panowie następnie ruszyli w jej stronę z kunaiami w ręce. Trójka z przodu biegła, mieszając się między sobą tak, aby nie mogła rozróżnić, który jest oryginałem, ale nie potykali się o siebie nawzajem, dwójka oskrzydlająca próbowała zajść Sayonę bardziej od pleców, tak, żeby dziewczyna nie miała gotowej drogi ucieczki.
Kyohei miał zamiar zakończyć ten pojedynek otaczając dziewczynę w sposób w jaki skończenie jej byłoby dziecinnie proste.
Ukryty tekst