Najdalej wysunięta na północ prowincja Prastarego Lasu. Obszar ten jest zamieszkiwany oraz kontrolowany przez Ród Senju . Prowincja w ogromnej części pokryta jest lasem, który jest schronieniem zarówno dla zwierząt jak i ludzi w nim żyjących. Shinrin od zachodu graniczy także z „niezbadanymi terenami” co może w przyszłości zaowocować potyczkami zbrojnymi. W prowincji rozwinięte jest głównie zbieractwo oraz łowiectwo.
Arii
Posty: 1071 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy *jasna cera *zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 3 mar 2023, o 10:56
Jeden z najczęściej wybieranych posterunków granicznych między Prastarym Lasem a Wietrznymi Równinami, Sakai a Midori. Po stronie Prastarego lasu znajduje się mała osada, którą zamieszkują łowcy, co pomniejsi kupczykowie i handlarze przyprawami. Po stronie Wietrznych Równin, kilometr od posterunku strzeżonego przez klan Senju, znajduje się wieża strażnicza i puste pola, zniszczone latami wojen.
Po stronie Senju można zauważyć bogaty las ciągnący się kilka kilometrów w szerz i wzdłuż granicy. Po stronie Wietrznych spalone plony zboża. Ale to właśnie tędy handlarze najchętniej podróżowali, może dlatego, że straż Senju nie przepuściłaby tędy żadnego nikczemnika? A może dlatego, że handlarzy nigdy za mało?
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
Arii
Posty: 1071 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy *jasna cera *zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 3 mar 2023, o 11:15
7/28
Spotkanie Baji’ego dobiegło końca, Masahiro wrócił do swoich zadań a pierwszy wyruszył korytarzami Siedziby Władz, żeby przygotować się do zadania. Niespodziewanie przed budynkiem czekał na niego okularnik, który zaprowadził go do miejsca spotkania. -Masahiro-sama, kazał przygotować i jego najlepszego konia w stajni. Dzięki niemu powinieneś dotrzeć do granicy w trzy dni. chłopak przekazał lejce białowłosemu. -Zadbaj o niego. Chichi to świetny towarzysz podróży. odwrócił się na pięcie i ruszył do środka budynku. Zapewne miał jeszcze wiele do zrobienia. A młodemu shinobi leciał czas, za który ktoś mu płaci. Koń zbliżył do niego swój pysk, dmuchając na niego powietrzem z nosa.
Ruszył przygotować się do ciotek i matki, zabrał ze sobą parę skór. Świetnie dobrał dla siebie przykrywkę , która na tej granicy nie będzie się zbytnio wyróżniać. Wyruszył na koniu bliżej południa. Droga rzeczywiście zajęła mu tyle i mówił chłopak. Trzeciego dnia z rana znalazł się na granicy, która już tętniła życiem. Handlarze na rozłożonych stoiskach prezentowali swoje zdobycze, co poniektórzy zamierzali wyruszyć w drogę po drugiej stronie i oczekiwali na wylegitymowanie u straży. Ludzie przekrzykiwali się, jakby byli w środku stolicy. Ale w sumie dla siebie w niej byli.
Młodzian oddał konia w dobre miejsce i zajął swoje miejsce, aby móc obserwować wjazd. Przez pierwsze dwie godziny nic ciekawego się nie wydarzyło. A po tym czasie, poczuł jak ktoś szarpie go za rękaw. Kiedy zwrócił uwagę na to zdarzenie i odwrócił wzrok, zauważył małego chłopca z wyciągniętym przed siebie jabłkiem. -Stoi już Pan tutaj jakiś czas. Nie chce Pan jabłuszka? Na pewno jest Pan głodny. Chłopiec uśmiechnął się do niego i zwrócił uwagę na jego futra.
-Ale piękne! Dostanie Pan za nie fortunę! Skąd je Pan ma? Sam je pan upolował? Mały, ciekawski szczeniak za bardzo zainteresował się jego osobą.
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
Baji
Postać porzucona
Posty: 590 Rejestracja: 11 paź 2021, o 09:49
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Siwe włosy, blizna, szczupły i wysoki shinobi o jasnozielonych oczach
Widoczny ekwipunek: Łuk refleksyjny, kołczan, strzały, Zbroja [Ciemnoszare płyty i czarne łączenia]
Link do KP: viewtopic.php?p=187243#p187243
Multikonta: Amida, Manjiro
Aktualna postać: Baji
Post
autor: Baji » 3 mar 2023, o 13:19
Nie spodziewałem się otrzymać konia na podróż, a tu jednak miła niespodzianka. Właściwie to wstyd było się przyznać przed samym sobą że nawet nie przeszło mi to przez myśl żeby wypożyczyć jakąś rączą klacz. Na szczęście o tym pomyślał mój przełożony dlatego podziękowałem, prawdopodobnie stajennemu, krótkim skinięciem głową i ruszyłem dalej przygotowywać się do zdania.
Sporym zaskoczeniem było dla mnie również to jak stajenny dobrze oszacował czas jaki mi zejdzie na dotarcie do celu, nawet mimo moich niskich umiejętności jeździeckich. Nad którymi swoją drogą zacząłem się zastanawiać czy może nie powinienem rozwinąć bo jak się okazało był to nawet lepszy sposób podróżowania niż z przysłowiowego buta.
Gdy byłem już na miejscu i zająłem najbardziej strategiczną pozycję jaka mogła mi przyjść do głowy, czyli tak aby nie stać w samym przejściu jednak by słyszeć co mówią kolejni legitymujący się podróżni, ktoś zaczął ciągnąć mnie za rękaw. W normalnej sytuacji drugą ręką sięgnął bym pod tą za którą byłem ciągnięty by złapać gagatka za nadgarstek bądź materiał jego rękawa i skręcając biodra w przeciwnym kierunku spróbował obalić tajemniczego napastnika tak by wylądował na brzuchu. Następnie przygniótłbym go bliższym kolanem wykręcając złapaną wcześniej rękę ale teraz? Teraz nazywałem się Ban wędrowny myśliwy z wioski tak małej że nawet nie miała nazwy. Dlatego cały czas pilnując się by nie wykonywać zbyt ninjowych ruchów obróciłem się i wówczas okazało się że napastnikiem był był mały chłopiec. Uśmiechnąłem się delikatnie unosząc pytająco brew.
- Bardzo chętnie, dziękuję chłopcze. - odparłem na propozycję przekąszenia małego co nieco, bo o ile w pierwszej chwili pomyślałem że nie mam czasu na zabawianie dzieci to po szybkim namyślę uznałem że tak będę wyglądał mniej podejrzanie niż jakbym po prostu kręcił się przy przejściu - Dziękuję, to bardzo miłe. Na to liczę, muszę zarobić na życie a i przydałoby się coś lepszego na grzbiet zarzucić. Zaśmiałem się łagodnie pamiętając że choć zmieniłem tożsamość to wciąż byłem dość młody i bajki o karmieniu rodziny mogły by brzmieć sztucznie z ust wędrownego myśliwego.
- Sam. Musiałem się dużo natrudzić by je dorwać. - odparłem z dumą poruszając lekko workiem "trofeów" - Swoją drogą chłopcze, skoro zauważyłeś że trochę już tu czekam to ty chyba również już chwilę tu jesteś. Co tutaj robisz? Nie wyglądasz mi na myśliwego haha.
0 x
Dziennik
"Pazerność,
gdy raz już zawładnie człowiekiem,
nie zna granic."
~Henning Mankell, Piramida
Arii
Posty: 1071 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy *jasna cera *zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 4 mar 2023, o 22:27
9/28
Chłopiec uśmiechnął się do białowłosego łowcy, kiedy ten przyjął od niego jabłko. Przez granicę na razie nie przejeżdżał żaden handlarz, który zwróciłby jego uwagę. Mógł chwilę poświęcić na rozmowę z przybyszem.
-Mieszkam po drugiej stronie. Widziałem Pana z okna, pomyślałem, że skoro Pan tutaj tak długo stoi to może jest pan głodny. uśmiechnął się do niego tym uroczym, przesłodkim uśmiechem bąbelka, który zaraża każda matkę już do końca jej życia. To właśnie tym uśmieszkiem, można by zapłacić wszystkie długi świata i starczyłoby na jeszcze więcej!
-Zamierza Pan sprzedawać skóry z ukrycia? Tak Pan nie zarobi na jedzenie. Tata tak mówi, jak wyrusza na łowy. chłopiec przyjrzał się chłopakowi. -Poza tym na pewno jest Pan łowcą? Wątły się Pan wydaje. Mój tata jest większy. Przysłowiowe mierzenie kutasa, zapraszam, zapraszam.
Do uszu Baji’ego doszedł dźwięk dzwoneczków przy wjeździe. Duża karawana stała tam a na jej przedzie, z lejcami w dłoniach siedział mężczyzna o dłuższych, ciemnych włosach, roztrzepanych, z zaniedbaną z lekka brodą. Rozmawiał właśnie ze strażnikami, którzy zaczęli przeszukiwać wzrokiem zewnętrzną część powozu. Baji poczuł, jak za jego rękaw znowu ciągnie chłopiec. Chyba oczekiwał odpowiedzi. A możliwe, że właśnie dopiero teraz miała zacząć się jego misja.
Mężczyzna raczej nie reagował na żarciki strażników, nie wykazywał żadnych spięć mięśni ze stresu, których można by się było spodziewać po handlarzu przekraczającym granicę. W końcu strażnicy mogliby go zwrócić z kwitkiem. Jednak, kiedy podał jakiś pergamin do rąk jednego z młodych strażników, cała zgraja gwardii przy powozie, rozeszła się i przestała śmieszkować. O co mogło chodzić?
Przy powozie zostało tylko dwóch strażników.
Proszę, wstaw w hide dla mnie swoje staty i UW/UN
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
Baji
Postać porzucona
Posty: 590 Rejestracja: 11 paź 2021, o 09:49
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Siwe włosy, blizna, szczupły i wysoki shinobi o jasnozielonych oczach
Widoczny ekwipunek: Łuk refleksyjny, kołczan, strzały, Zbroja [Ciemnoszare płyty i czarne łączenia]
Link do KP: viewtopic.php?p=187243#p187243
Multikonta: Amida, Manjiro
Aktualna postać: Baji
Post
autor: Baji » 5 mar 2023, o 00:07
Szukanie igły w stogu siana. Do tego mogłem porównać zadanie które zostało mi zlecone. Gdy mijały mnie kolejne osoby zaczynałem się zastanawiać czy aby obrana przeze mnie strategia jest dobra. Może tak naprawdę traciłem jedynie czas bo już dawno mój cel mnie minął, a ja stałem jak ten kołek. Jednak co ja mogłem zrobić więcej mając imię bez najmniejszego, najprostszego rysopisu. Jedyny tropem było jego pochodzenie z cesarstwa które wyróżniało wyspiarzy delikatnie co pamiętałem z wydarzeń na Turnieju gdzie naoglądałem się ich całkiem sporo, prócz tego miałem imię ale nie specjalnie mogłem sobie hasać beztrosko od człowieka do człowieka wypytując czy może przypadkiem nie nazywa się Katagiri Sao. Równie dobrze mógłbym od razu przymaszerować tu z transparentem w stylu "Poszukuję mafiosa imieniem Katagiri Sao".
- Jasne, miło z twojej strony - podziękowałem chłopcu raz jeszcze za poczęstunek - Oczywiście że nie po prostu inny myśliwy którego spotkałem mówił, że będzie tu dziś jeden kupiec który dobrze płaci za taki towar. Jakby tak udało się opchnąć całość za raz... poza tym może i jestem chudy ale dzięki temu co mam na plecach nie muszę się tym martwić. Zacząłem ściemniać historyjkę mojej nowej roli co nieskromnie mówiąc poszło mi rewelacyjnie jeśli sam miałbym oceniać. Co prawda bardziej liczyła się ocena młodego niż moja ale w pewnym momencie zjawił się ktoś kto nieco mógł pasować do mojego celu.
- Zaczekaj chłopczę. - rzuciłem zostawiając dzieciaka tam gdzie stał samemu zbliżając się do powozu z podejrzanym jednocześnie w zamkniętej pięści tworząc jedno malutkie ziarenka - Dzień dobry panu, Ban myśliwy się kłania. Nie byłby pan zainteresowany zakupem świetnych skór zwierzęcych? Najlepsza jakoś, daje gwarancję. Zagadnąłem zbliżając się do jednego z koni by następnie unieść swój wór skór, zaś ręką w której miałem ziarenka poklepując konia po pysku podać mu do pyska jedną z nich.
- To jak? Dobijemy targu? - kontynuowałem zgrywanie swojej postaci licząc że odezwie się do mnie, bo skoro był wyspiarzem to choćby zmienił wygląd to akcent pozostanie i właśnie na tym mogłem spróbować go dorwać. Z grzeczności on również powinien się przedstawić, w końcu raczej nie widział że ktoś tu na niego oczekuję, a akcent wyeliminowałby możliwość pomyłki. Dodatkowo konik jeśli podawanie się udało to był już na moim GPSie więc nawet jeśli nie rozmowa zakończyła się fiaskiem to byłem w stanie wyśledzić go nawet jeśli puścił bym go przodem.
Jeśli jednak nie uda mi się zbliżyć do koni, choćby przez zakaz strażników to gdy wóz będzie mnie mijał wtedy planuje przebiec chwilę za nim również proponując sprzedaż skór i podrzucam wtedy ziarenko bezpośrednio na sam wóz.
Ukryty tekst
0 x
Dziennik
"Pazerność,
gdy raz już zawładnie człowiekiem,
nie zna granic."
~Henning Mankell, Piramida
Arii
Posty: 1071 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy *jasna cera *zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 5 mar 2023, o 11:39
11/28
Na głos młodego wędrowca strażnicy podskoczyli. Czy na pewno mieli chronić przejścia granicznego? Ich zachowanie na to nie wskazywało. Mógł zauważyć źle przepasane symbole klanu, stroje delikatnie przydłużę na mężczyzn. Dodatkowo nie znali się na etykiecie swojego zawodu i byli zagubieni w tym co robią. Braki w kadrze? Nikt nie chciał pracować na takim zadupiu?
Za to mężczyzna za lejcami przyglądał się przez chwilę z zaciekawieniem chłopakowi. Teraz Baji mógł mu się przyjrzeć, tak jak On mu. Wysoki, dobrze zbudowany. Rysy jego twarzy ewidentnie wskazywały na Cesarstwo Morskich Klifów, włosy jak u prawdziwego pirata . Oczy wyszukujące wszędzie przygody.
–Ban, tak? Przykro mi, ale nie zajmuję się handlem skórami. Ale muszę przyznać, że świetne zdobycze. Na pewno znajdziesz na nie kogoś chętnego. tak, zdecydowanie Cesarstwo. Twardy i ciężki głos dla ucha, jakby charczenie z gardła. Uśmiechnął się do chłopaka. –A teraz, skoro pozwoliliście mi przejechać na granicy – chciałbym ruszyć dalej. skierował swoje słowa do strażników, którzy podskoczyli na te słowa i odeszli od wozu, torując mu drogę. Z uśmiechem przyjrzał się jeszcze białowłosemu.
-Może za jakiś czas zajmę się tym handlem i się tutaj spotkamy, Ban-kun. Szukaj mnie wtedy. Katagiri Sao, żegnaj. Pokiwał głową i ruszył przed siebie swoim powozem. Nigdzie się nie śpieszył, ale nawet dzięki temu, nie zauważył, że na jego koniu został wszczepiony nadajnik. Już nie ucieknie.
Za to mógł przyjrzeć się tylnej przestrzeni wozu. Pokazywała trochę ze środka. Praktycznie same zwoje i kilka waz zamkniętych wiekami. Nic więcej nie zauważył. Za to usłyszał, że mały chłopiec z kimś rozmawia, ale raczej nie była to miła rozmowa. Przy chłopcu stało dwóch strażników, którzy po podaniu dziwnego pergaminu z rąk Sao, ulotnili się. Popychali małego chłopca i śmiali się pod nosem. Na całą sytuację patrzyli dorośli, ale skuleni, jakby przestraszeni. Kolejna dziwna sytuacja ze strażnikami. Czy jednak była to misja Baji’ego? Czy aby miało to z nią przynajmniej nikły związek?
–Powiedzieliśmy, oddawaj nam swoje pieniądze z kieszeni. Inaczej weźmiemy je siłą, gówniarzu. chłopiec skulił się i wyciągnął z kieszeni kilka srebrnych monet. Kiedy trafiły do rąk pizd… Sorka, mężczyzn, Ci z uśmiechem i zadowoleniem kopnęli chłopca, który wylądował na ziemi ze łzami w oczach.
–Dlaczego musiało to spotkać akurat naszą osadę? Co my komu zrobiliśmy? powiedział mężczyzna, gdzieś przy najbliższym budynku. Z domu, który wskazał mu mały chłopiec, wybiegła zapłakana kobieta.
-Ichiri! Ichiri! Nic Ci nie jest?
Dialogi:
Katagiri Sao
Kobieta
Inni
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
Baji
Postać porzucona
Posty: 590 Rejestracja: 11 paź 2021, o 09:49
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Siwe włosy, blizna, szczupły i wysoki shinobi o jasnozielonych oczach
Widoczny ekwipunek: Łuk refleksyjny, kołczan, strzały, Zbroja [Ciemnoszare płyty i czarne łączenia]
Link do KP: viewtopic.php?p=187243#p187243
Multikonta: Amida, Manjiro
Aktualna postać: Baji
Post
autor: Baji » 5 mar 2023, o 12:37
Reakcje strażników zdawały się co najmniej interesujące, uchybienia przy kontroli po okazaniu jakiegoś świstka, ewidentne podenerwowanie? Ktoś miał tu coś za uszami jednak nie mogłem się w tej chwili rozdwoić bo właśnie zaczynałem pierwszy akt spektaklu, rozpoznanie. Tak mógłby przynajmniej brzmieć tytuł aktu ponieważ krok po kroku co raz więcej mogło wskazywać na fakt, że była to właśnie ta osoba. Dlatego gdy nawiązaliśmy kontakt wzrokowy zacząłem zapamiętywanie jego twarzy, umaszczenie koni które ciągnęły jego wóz, sam wóz czy był stary, nowy, w jakim kolorze i w jakimi stanie.
Zaczekałem na odpowiedź kłaniając się delikatnie w geście podziękowania za komplement skierowany do mojego towaru i dobre słowa by również zejść mu z drogi jeszcze raz delikatnie, tak pieszczotliwie poklepując jednego z jego koni po pysku przy okazji. Ot wolałem by uznał moje wcześniejsze zachowanie za fakt iż Ban jest miłośnikiem tych zwierząt.
- Na pewno? Taka okazja może się nie powtórzyć. Zresztą sam pan wie najlepiej. - odparłem stojąc już z boku aby umożliwić mu dalszą podróż - No cóż w każdym razie dziękuję i miłej bezpiecznej drogi życzę. Tylko uważa pan na siebie choć szlaki są bezpieczne to w lasach czasem natknąć się można na bandytów. Dodałem ostrzeżenie na koniec zakładając dwa scenariusze. Po pierwsze mogło to zostać uznane po prostu za ostrzeżenie życzliwego myśliwego, druga opcja była taka że Katogiri uzna mnie za jednego z bandytów przed którymi przestrzegam. I jedna i druga opcja były jednak dalekie od prawdy więc specjalnie mi nie przeszkadzały.
- Jak kto pana nie ubiegnie to będę pamiętał, bezpiecznej drogi. - zaśmiałem się na koniec obracając się do dzieciaka którego zostawiłem gdy już mnie wyminął i wtedy zobaczyłem nie tylko zawartość wozu mojego celu ale po chwili również zachowanie strażników.
Serce jakby nieco mocniej zaczęło mi uderzać w piersi jednak nie mogłem od razu zacząć działać, nie ryzykując że Katogiri by zauważył i zaczął nabierać podejrzeń. Mimo to nie mogłem po prostu zignorować jak ktoś silniejszy gnębi słabszego, tym bardziej gdy chodziło o dorosłych żołdaków względem dziecka.
- Panowie, panowie! Hola, co to ma znaczyć? - zawołałem widząc całe zajście robiąc przy tym zdegustowaną minę - Zostawcie w spokoju tego chłopca. Mówiłem stanowczo i nie czekałem aż się odwrócą i zorientują. Żwawym krokiem jeszcze nim zaczną się obracać pokonuję dystans który nas dzielił łapiąc zaskoczonego mężczyznę za rękę w której miał zabrane pieniądze. Mocnym szarpnięciem staram się je wyrwać, a następnie staje między tymi dupkami, a młodym tak by nasze czoła niemal się stykały spoglądając prosto w oczy temu najodważniejszemu.
- Radzę zostawić chłopaka w spokoju, źle by było gdyby okoliczni myśliwi zaczęli PRZYPADKIEM chybiać zwierzynę prawda? - tak, to była delikatna groźba...choć może nie tyle delikatna bo można było ją zinterpretować jako grożenie śmiercią jednak tak sformułowana by nie była to ewidentna groźba, a przestroga.
Ukryty tekst
0 x
Dziennik
"Pazerność,
gdy raz już zawładnie człowiekiem,
nie zna granic."
~Henning Mankell, Piramida
Arii
Posty: 1071 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy *jasna cera *zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 5 mar 2023, o 16:20
13/28
Nikt nie spodziewał się takiego rozwoju sytuacji, że ktoś postawi się strażnikom. Wszyscy przyglądali się temu z niedowierzaniem. Strażnicy stali jak wryci w podłoże. Ten, którego Baji chwycił za nadgarstek od razu puścił monety z dłoni. –Puszczaj, gnojku. Kim myślisz, że jesteś? wyrwał się z jego uścisku. Drugi wyszedł naprzeciw Baji’emu. –Dajemy Ci ostatnią szansę, żebyś zabrał stąd swój śmierdzący tyłek i nie wracał. Albo inaczej się z Tobą policzymy. strażnik splunął pod nogi chłopakowi.
Wszyscy stali wryci i przerażeni. Nie powinno się to wydarzyć. Nikt nie powinien stać naprzeciw strażników i się z nimi mierzyć. Jednego ze strażników chwycił za ramię mężczyzna.
–Chłopcze, ruszaj. Zanim zdecydują się na coś groźniejszego. odpowiedział. Widać było stróżki potuna jego czole. Karawana powoli zaczęła wyjeżdżać poza teren osady. Czy Baji będzie chciał bawić się w te utarczki? Widział przerażenie na twarzach kupców, handlarzy i zwykłych mieszkańców. Czyżby strażnicy zostali przekupieni? Ale przez kogo? Nic się tutaj nie zgadzało. Nie widział w tych strażnikach nic z Senju.
Ale co ważniejsze, cel jego misji właśnie przekraczał granicę osady i zmierzał dalej. Co postanowi bohater tej opowieści? Czy zdecyduje się uratować tych mieszkańców wykorzystując później umiejętności nabyte podczas swojego życia? Czy może pozostawi ludzi na pastwę losu?
Dialogi:
Katagiri Sao
Kobieta
Inni
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
Baji
Postać porzucona
Posty: 590 Rejestracja: 11 paź 2021, o 09:49
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Siwe włosy, blizna, szczupły i wysoki shinobi o jasnozielonych oczach
Widoczny ekwipunek: Łuk refleksyjny, kołczan, strzały, Zbroja [Ciemnoszare płyty i czarne łączenia]
Link do KP: viewtopic.php?p=187243#p187243
Multikonta: Amida, Manjiro
Aktualna postać: Baji
Post
autor: Baji » 6 mar 2023, o 00:51
Serce waliło mi w piersi co raz mocniej ale nie był to strach. O nie. To była adrenalina która zaczynała buzować co raz mocniej w moich żyłach, kątem oka widziałem też jak powóz mojego celu znika mi z widoku, a na moja twarz zaczynała wyglądać tak jak za młodszych lat gdy w wiosce zdarzało mi się pobić z łobuzami gnębiącymi słabszych. I teraz sytuacja była podobna lecz różnica między napastnikami, a ofiarą większa. Tak naprawdę brakowało już tylko niewielkiego zapalnika, ot gdyby zdecydował się któryś na coś więcej niż zwykłe splunięcie. Nie ukrywam, że zapewne wymierzyłbym im srogą lekcję po której na złamaniach mogło by się nie skończyć.
Na szczęście, dla nich, przypomniałem sobie dość istotny element całej sprawy. W końcu Sao miał mieć w okolicy ochroniarza, a ten mógł czasem poruszać się przodem ale równie dobrze mógł być gdzieś z tyłu i obecnie obserwować co zrobię. Więc jeśli tak było cała misja mogła by się zakończyć w tym miejscu. Dlatego wziąłem głęboki wdech by następnie odsunąć się od do tej pory przeszywanego wzrokiem strażnika.
- Ale o co znowu tyle krzyku panie strażniku. - obróciłem się na pięcie by puścić oko do młodego i ruchem brody nakazać małemu spadać do mamy - Już się zabieram tak chciałem przy okazji spróbować sobie dorobić na sprzedaży skór- wiel ekhem... ekhem... No ale nic idę za grubszą zwierzyną. Ponoć w okolicach widziano spory okaz niedźwiedzia, także muszę brać się za robotę zanim coś się Komuś stanie, prawda? Po tych słowach zacząłem pomału kierować się w stronę linii drzew. Nim jeszcze zniknąłem obróciłem się przez ramię aby na pewno utrwalić sobie wizerunek tych gości.
Jeśli już zniknąłem zacząłem się kierować tak by nie wychodząc na szlak podążać za moim małym nadajniczkiem. Piękna sprawa. Będąc w lesie z dala od drogi mogłem wyczuć gdzie znajdował się mój cel i kiedy był w ruchu, a kiedy się zatrzymywał by wówczas móc się przygotować i kryjąc się po koronach gęstszych drzew bądź blisko ziemi jeśli krzaki w danym miejscu stanowiły lepszą kryjówkę. Dodatkowo nim ruszyłem we właściwy pościg za przeciwnikiem dałem sobie jeszcze chwilę by upewnić się że nikt mnie nie obserwuję w gęstwinach lasu by szybko stworzyć drugą wersję siebie. Cel był dość prosty. Klon miał za zadanie pilnować celu bliżej drogi ja zaś sam nieco głębiej w lesie pilnowałem klona tak by na wypadek jakby jednak ktoś chciał mnie śledzić śledził klona będąc wystawiony na śledzenie przeze mnie. Ponadto użycie klona miało jeszcze drugą zaletę bo gdyby wybrana przez mnie, a raczej moją wierną kopię, kryjówka okazała się nietrafiona klon mógł momentalnie przesłać mi informację, a ja tym samym anulować technikę nim dojdzie do wykrycia. Poboczną korzyścią był fakt że miałem czas by samemu zapisać w zwoju informację o całym zajściu na posterunku, opisać wygląd Sao, głos, jego wóz jak i konie oraz to co wiózł. Reakcje strażników, pokazanie zwoju czy gnębienie mieszkańców wioski.
Ukryty tekst
0 x
Dziennik
"Pazerność,
gdy raz już zawładnie człowiekiem,
nie zna granic."
~Henning Mankell, Piramida
Arii
Posty: 1071 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy *jasna cera *zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 6 mar 2023, o 22:31
15/28
Całe zdarzenie miało pozostać w myślach wszystkich jeszcze przez bardzo długi, długi czas. Baji postanowił ruszyć dalej, zanim jego cel w końcu przebędzie za daleką drogę do nadrobienia. Obrał bardzo dobrze taktykę zrobienia takiej a nie innej sceny. Bo czuł całym sobą, że coś go obserwuje. Nie potrafił tego nazwać, ale intuicja nie mogła się mylić, prawda?
W lesie mógł czuć się najlepiej, znał te ukształtowania terenu i wiedział, jak z nich skorzystać, żeby nie zostać wykrytym. Do tego celu stworzył swoją kopię, dzięki której mógł poszerzyć teren, który będzie obserwować a także ubezpieczył się w razie W , gdyby coś nie wypaliło. Trzymał się odpowiedniej odległości, kiedy w końcu dotarł do powozu, który sunął powoli przez ścieżkę między drzewami. Sao pogwizdywał jakąś melodię pod nosem i puszczał kółka dymu z fajki trzymanej jedną z dłoni – lewą. Prawą trzymał mocno lejce, żeby kontrolować tempo koni.
Z okolicy dochodziły go tylko i wyłącznie dźwięki śpiewających ptaków, koła powozu, prychanie koni i gwizdanie „marynarza”. Klon również nie dopatrzył się niczego ciekawego w okolicy. I tak wyglądała ostatnia godzina. Aż w końcu Sao zatrzymał powóz, zjeżdżając nim z drogi. Zeskoczył z woźnicy i podszedł do tyłu wozu. Baji nie był pewien, nie słyszał go z tej odległości, w której aktualnie był, ale po ruchach warg mógł się domyślić, że do kogoś przemawia. Tylko do kogo? Nie byli tutaj sami?
Do jego uszu doszedł tylko dźwięk prychnięcia zniecierpliwionego konia, na którego teraz patrzył Sao.
-Będę tam… Miesiąc… Hatsuyuki… Tylko to dosłyszał. Jednak przecież od czego miał swojego klona, który bardzo dobrze wiedział, co ma robić będąc bliżej celu.
Baji wiedział już, że nikogo oprócz Sao, koni, klona białowłosego i niego samego nikogo tutaj nie było. Jedyne co to, Sao mówił do wyrytych na drzewie znaków, które kiedy ten kończył zaczęły lśnić na biało i wydawały z siebie dźwięki.
-Miejmy nadzieję, że się wyrobisz w ciągu tego miesiąca. Będziemy na Ciebie czekać w Teiz. Sytuacja jest gorsza przez to co zrobił Cesarz Morskich. Myślałam, że Ty jesteś walnięty, ale On odkleił się od rzeczywistości, jeszcze bardziej. Kończymy. Za miesiąć, Hatsuyuki, Teiz. Niech Wieczny Płomień będzie z Tobą, Sao.
-I z Tobą, Katsuyuki-san. Wypowiedziane przez niego słowa zakończyły transmisje informacji, drzewo przestało świecić a symbole wyglądały, jak zwykłe ryciny. Cesarski handlarz wrócił za lejce i strzelił nimi, aby konie, które przed wyruszeniem dokarmił jabłkami były bardziej skore do pracy, ruszyły. Co to wszystko miało znaczyć? W dodatku na nowo poczuł, jak coś lub ktoś zaczęło go obserwować. Ale skąd mogło to być? Czyżby ochroniarz Sao był, aż tak blisko?
Dialogi:
Katagiri Sao
Kobieta
Inni
Katsuyuki(?)/Drzewo(!)
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
Baji
Postać porzucona
Posty: 590 Rejestracja: 11 paź 2021, o 09:49
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Siwe włosy, blizna, szczupły i wysoki shinobi o jasnozielonych oczach
Widoczny ekwipunek: Łuk refleksyjny, kołczan, strzały, Zbroja [Ciemnoszare płyty i czarne łączenia]
Link do KP: viewtopic.php?p=187243#p187243
Multikonta: Amida, Manjiro
Aktualna postać: Baji
Post
autor: Baji » 5 kwie 2023, o 21:58
Jak do tej pory Masahiro bardzo umiejętnie zyskiwał moją sympatię, wręcz bym powiedział że podejrzanie szybko. Nie spodziewałem się tego. Tak samo zresztą jak pytania przy ognisku czy jego reakcji na moją odpowiedź. Co prawda mógł kłamać i po naszym zleceniu przekazać wszystko górze ale jednak jakoś ciężko było mi uwierzyć w taki scenariusz. W tym człowieku po prostu coś było.
Jednak mimo to nie skomentowałem jego odpowiedzi na... moją odpowiedź w żaden inny sposób niż uśmiechem i skinięciem głowy. W końcu bądź co bądź nie wypadało mi psuć jego marzeń, a przecież nie miał szans w wyścigu o stołek ze mną! Nawet dałem mu fory.
Następnego ranka ruszyliśmy dalej wypoczęci jak na standardy pracy w terenie i pełni optymizmu. No przynajmniej na samym początku bo z racji, że ostatnio pokonywałem tą trasę na grzbiecie wierzchowca to zaczynało mnie delikatnie frustrować jak powoli w porównaniu do tamtej wyprawy się podróżuje. I choć miałem z tyłu głowy że jak panisko się zachowuję, bo cały czas na nogach a raz koniem się przejechał i już wymyśla to jednak ta różnica tempa była dość frustrująca.
- Masahiro-dono, w kwestii wczorajszego pytania. Muszę przyznać, że jest pan inny niż większość rodu którą poznałem. Choćby sam fakt, że nie traktuje mnie pan jak większość ze względu na pochodzenie. Chętnie poznałbym pana opinię na temat tego co powinni zrobić senju w sprawie uchiha oraz cesarstwa. - temat o który chciałem zapytać był dla mnie nie tylko na tyle ciekawy aby odwrócić moją uwagę od samej podróży co również byłem ciekaw co by zrobił Masahiro gdyby miał władzę - Moim zdaniem, choć nie wypada tak mówić to świetna okazja do poprawy stosunków z rodem uchiha. Jako sąsiedzi moglibyśmy ich wesprzeć w odbudowie wioski, zapewnieniu żywności ich obywatelom. Nawet przez samo to powinniśmy im pomóc! W końcu niech będzie niechęć do rodu ale zwykli ludzie...
Przerwałem na chwilę powstrzymując się przed rzuceniem kilku szpetniejszych zdań odnośnie władzy rodu bo to mogło by już źle wypaść w oczach mojego mentora. Zacisnąłem kilkukrotnie pięść i wziąłem dwa głębokie wdechy na uspokojenie.
- A cesarstwo powinno zostać należycie ukarane. Nie wszyscy co prawda, bo w trakcie całego zamieszania na turnieju Sena Hoshigashi, swoją drogą bardzo ciekawy ród Hoshigashi nie wiem czy pan miał okazję poznać ich członków, w każdym razie była uczestniczką turnieju ale gdy tamci zaatakowali to ona ocaliła mi życie dwukrotnie i pomogła ocalić dwójkę dzieci... teraz jak nad tym myślę to i u nich do władzy doszedł zły człowiek... o ile po czymś takim można go jeszcze nazywać człowiekiem. Masahiro-dono, dlaczego w starszym pokoleniu jest tyle nienawiści?
0 x
Dziennik
"Pazerność,
gdy raz już zawładnie człowiekiem,
nie zna granic."
~Henning Mankell, Piramida
Arii
Posty: 1071 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy *jasna cera *zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 6 kwie 2023, o 11:06
Problemy na granicy - opowieść o Bajim i Masahiro, część I - B 6/17
Chłopaki świetnie się między sobą dogadywali i mieli się ku sobie, jako możliwy mistrz i uczeń. Baji chłonął z postaci Masahiro, Masahiro miło patrzyło się na to, że ludzie w wieku jego towarzysza misji mieli podobne myślenie, co on. Było to budzące nadzieję.
Widział jednak podczas drugiego dnia podróży, że białowłosemu łucznikowi przydadzą się nauki cierpliwości. Strasznie denerwowała go piesza podróż. Masahiro przypomniał sobie, jaki sam z ojcem Ridy był niecierpliwy, ale nauczenie się tej cechy było bardzo ważne, bo uratowało im wiele razy skórę. Zbytni pośpiech tworzył błędy, takowych nie powinno się popełniać.
Następne słowa chłopaka trochę go zasmuciły. Nie mógł, nie potrafił, zrozumieć tego, że ktoś mógł traktować inaczej niż on członka, jakby się nie spojrzeć, swojej rodziny. Dalekiej, bliższej, z głównej gałęzi, z bocznej. Nieważne. Należał mu się ten sam szacunek. -Baji-kun, nie mam powodu, żeby urągać Twojemu pochodzeniu. To nic nie znaczy w porównaniu z tym co osiągasz. Każdy człowiek ma tę samą wartość i tylko On może sobie ją odjąć lub dodać. Przykro mi, że doświadczyłeś od Władz, jak i innych klanowiczów takiego traktowania. Jesteśmy członkami jednej rodziny. Dla mnie każdy jest bliski, nieważne jak bardzo zboczy z tej ścieżki lub jak mocno będzie chciał się tego wyprzeć. - uśmiechnął się do niego ciepło i poklepał go po plecach.
-A jeżeli chcesz poznać moje zdanie o Uchicha i Cesarstwie... No cóż. Uchicha w naszym klanie jest wszczepiony w każdego z nas, jako obraz złości, gniewu, strachu i nienawiści. Czy to prawda? Może o niektórych można tak powiedzieć, siostra poprzedniej Shirei Kan udowodniła, że można być podłą i okrutną. Ale czy każdy taki jest? Oczywiście, że nie. Tak jak nie każdy Senju jest dobry i kochany, co sam poznałeś. - odetchnął, chowając dłonie do kieszeni swoich spodni. Takie tempo mu odpowiadało. Słońce przebijało się przez korony drzew, wiosna zawitała w końcu w ich piękne tereny. -Cesarstwo zaś jest prowadzone przez złą osobę, która nie patrzy się na to, co czują jego ludzie. Wszystkich przeciw sobie obraca, rani serca i dusze innych. Już sama sprawa z przesiedleniami Yukich jest okrutna. Podzielenie się klanu na dwie części, lojalistów i rewolucjonistów... Okropieństwo. Kara na niego musi zostać nałożona, trzeba ich kontrolować, żeby następny szaleniec nie został ich władcą. Dlatego też Yuki Mikoto chce zabrać stamtąd swoich ludzi, którzy nie wspierają Cesarza Waneko. Trzeba wymyślić, jak ją wesprzeć i jak zrzucić Złego Króla w przepaść jego błędów.
Ostatnie słowa wypowiedział bardzo pewnie, jakby już sam miał wymyślić jakiś plan, ale się powstrzymał. To nie był czas i miejsce.
Przy takich rozmowach dotarli do pobliskich terenów posterunku. Masahiro odetchnął. -Stwórz swoje trzy klony. Ja stworzę jednego swojego. Zostanie z Tobą, oryginałem. Zajmiesz się północą, południem, wschodem i zachodem osady. Ja samym centrum. Staraj się wykryć wrogie siły, kryjówki, coś co wygląda dla Ciebie dziwnie. Nie daj się zauważyć niepożądanym wrogom. Przez niego będziesz mógł mnie informować o tym, co odkryłeś lub czego nie odkryłeś. W takim stopniu będziemy się komunikować przez najbliższe dwie godziny. Po tym czasie zbiórka tutaj. Rozumiesz? - kiwnął do niego głową i stworzył swoją drewnianą podobiznę. Mogli teraz ruszać.
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
Baji
Postać porzucona
Posty: 590 Rejestracja: 11 paź 2021, o 09:49
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Siwe włosy, blizna, szczupły i wysoki shinobi o jasnozielonych oczach
Widoczny ekwipunek: Łuk refleksyjny, kołczan, strzały, Zbroja [Ciemnoszare płyty i czarne łączenia]
Link do KP: viewtopic.php?p=187243#p187243
Multikonta: Amida, Manjiro
Aktualna postać: Baji
Post
autor: Baji » 6 kwie 2023, o 20:28
Niepopularna opinia Masahiro-dono była naprawdę miłą odmianą od tego co zazwyczaj się słyszy jednak zdawałem sobie również sprawę z tego jak bardzo była ona niepopularna. Może nie miałem tylu lat co on lecz jednak między ludźmi nieco już żyłem i wiedziałem jacy są. Nie tylko nasz ród ale osoby z poza niego. Żołnierze, rolnicy, cieśle, kupcy, a nawet szemrane typy i zbiry. Oni wszyscy potrafili czuć się lepsi gdy znali profesję mojej matki. Syn kurwy. Tak mawiali śmiejąc się między sobą. I choć mieli w tym rację to nie wiedzieli wszystkiego. Nie znali położenia tej kobiety, a jednak mieli ją za gorszą. Ta myśl podsycała jak do tej pory niewielki, lecz jednak obecny także we mnie płomień nienawiści. Zamyśliłem się na chwilę jednak zdołałem wrócić po krótkiej chwili, w końcu byłem na misji i nie mogłem się rozpraszać.
Gdy dotarliśmy praktycznie w okolice naszego celu przystąpiliśmy do działania. Masahiro przedstawił mi swój plan który właściwie nie przeszkadzał mi w żaden sposób to też bez zbędnego gadania wykonałem trzy pieczęci by po chwili za moimi plecami pojawiły się trzy klony ustawione tak, że cała nasza czwórka stałą do siebie plecami. Nie bez powodu. Po pierwsze takie pojawienie się kopii wyglądało super, a po drugie dzięki temu już w tym momencie obserwowaliśmy bardzo uważnie całe otoczenie.
- Przyjąłem ale czy nie lepiej byłoby postawić naszą bazę gdzieś bardziej w lesie? - zapytałem odnośnie techniki Mokuton: Renchūka no Jutsu o której rozmawialiśmy wcześniej licząc trochę, że Masahiro-dono weźmie stworzenie go już na siebie bo bądź co bądź trzy klony nieco kosztowały mnie chakry. Tym bardziej, że nauczony wcześniejszym błędem postanowiłem przekazać im nieco więcej chakry którą musiałem uzupełnić na wszelki wypadek wyciągając specyficzną pigułkę żywnościową która przypominała piernik otrzymaną na święta od mamy.
Po ustaleniu wszelkich szczegółów nie mając więcej pytań skinąłem, a raczej skinęliśmy głową na znak przyjęcia całych instrukcji i rozpoczęcia działań. Klony wraz ze mną bardzo szybko ruszyły na drzewa by zmniejszyć odległość od terenu operacyjnego stopniowo zwalniając. Tak by ostatecznie przeszukiwanie obszarów powierzonych każdemu z nich odbywało się w bardzo dokładny i skrupulatny sposób. Wiedzieliśmy też o tym, że zostaliśmy zapewne już wykryci dlatego największy nacisk padł na ostrożność. Poruszać się mieliśmy powoli i uważnie by nie stukać butami o gałęzie czy nie wywoływać nienaturalnego szelestu liści.
Teren przeczesywaliśmy nie tylko pod kątem straży, jakiś podejrzanych miejsc ale również potencjalnych pułapek. W końcu prawdopodobnie jeśli przejęli ten teren mogli chcieć się zabezpieczyć także w taki sposób. Na szczęście pogoda nam sprzyjała i słońce jasno świeciło co powinno nieco ułatwić dostrzeżenie jakiś rozstawionych żyłek, nalepionych notek czy jakich to tam by jeszcze innych środków zapobiegawczych nie używali. I choć z jednej strony cała nasza czwórka liczyła, że nie znajdzie pułapek bo przeciwnik jednak nie przemyślał tego aż tak dokładnie to z drugiej strony chcieliśmy je zlokalizować. W końcu znalezienie czegoś takiego mogło świadczyć o tym iż jesteśmy blisko miejsca do którego nie chcą nas dopuścić, a więc miejsca którego chcieliśmy tak bardzo znaleźć.
Oczywiście nie rozbrajamy pułapek by przypadkiem nie aktywować ich i nie wszcząć alarmu. Ponadto klony mają natychmiast przekazywać informację gdyby coś znalazły.
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Dziennik
"Pazerność,
gdy raz już zawładnie człowiekiem,
nie zna granic."
~Henning Mankell, Piramida