Pola uprawne

Najdalej wysunięta na północ prowincja Prastarego Lasu. Obszar ten jest zamieszkiwany oraz kontrolowany przez Ród Senju. Prowincja w ogromnej części pokryta jest lasem, który jest schronieniem zarówno dla zwierząt jak i ludzi w nim żyjących. Shinrin od zachodu graniczy także z „niezbadanymi terenami” co może w przyszłości zaowocować potyczkami zbrojnymi. W prowincji rozwinięte jest głównie zbieractwo oraz łowiectwo.
Shirokaze

Re: Pola uprawne

Post autor: Shirokaze »

Obrazek
Bitwa - Misja rangi C - Post #23
Uchiha popatrzył szyderczo na Shigeru, pokazując, jak bardzo go lekceważy. Typowy posiadacz Sharingana, wszyscy w ów klanie myślą, iż są nie do pokonania bogami. Pogrążając się w ciemności i nienawiści. Większość konfliktów tego świata powstało właśnie przez nich, ponieważ są aroganckimi gnojami. Wtem przeciwnik zaczął formować jakieś pieczęcie, kolejno: Małpa → Ptak → Pies → Baran, cóż to mogło być? Kaen Senpū, stylu Katon. Bardzo groźna technika na średnim i małym zasięgu, jak zaaraguję brunet, gdy to zobaczy? Od razu użyje swojej taktyki, tudzież tylko ominie ogień i rozpocznie inny atak.
Nazwa
Katon: Kaen Senpū
Pieczęci
Małpa → Ptak → Pies → Baran
Zasięg Max.
20 metrów
Koszt
E: 25% | D: 20% | C: 10% | B: 7% | A: 5% | S: 3% | S+: 3%
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Kolejna z silnych technik Katonu. Polega ona na stworzeniu ognistej kuli, która kręci się przybierając kształt wiru. Następnie leci w kierunku celu, a potem rozszerza się i wybucha. Technika może spowodować ogromne obrażenia, ale również wadę. Jest nią standardowo mały zasięg kuli ognia, przez co przydaje się ona tylko na średnio - bliskim kontakcie z przeciwnikami.
Walki Uchiha vs. Senju zawsze budziły zainteresowanie oraz zadziwienie. To, co się działo podczas ich pojedynków przechodziło ludzkie pojęcie. Są jak czerń i biel, ogień i woda, ich logika zupełnie się różni, no i oczywiście styl walki. Nie mniej jednak, uważam, iż Shigeru w tym pojedynku ma przewagę, ponieważ przeciwnik ma tylko dwie łezki na Sharinganie, a on, jest całkiem dobrze wyszkolonym użytkownikiem Mokutonu.
Jednak, "przywódca" wieśniaków, nie chciał zostać tutaj tylko z jednym atakiem, który stosunkowo był łatwy do ominięcia. Zaczął formować kolejne pieczęcie: Wąż → Baran → Małpa → Świnia → Koń → Tygrys, był to Gōkakyū no Jutsu ponownie stylu Katon.
Nazwa
Katon: Gōkakyū no Jutsu
Pieczęci
Wąż → Baran → Małpa → Świnia → Koń → Tygrys
Zasięg Max.
10 metrów (mała kula) / 25 metrów (duża kula)
Koszt
E: 15% | D: 12% | C: 10% | B: 7% | A: 5% | S: 3% | S+: 3% (za większą 2x koszt)
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Jedno z najbardziej znanych Jutsu Katonu. Polega ono na wykonaniu pieczęci, a następnie nabraniu powietrza. Potem "wypluwamy" je, a ono przybiera postać ogromnej kuli ognia, która leci do przodu podpalając co znajdzie na swojej drodze. Technika ta jest typowa dla klanu Uchiha i to właśnie im przypisuje się jej stworzenie. Można powiedzieć, że każdy przedstawiciel klanu osiąga poziom dorosłości, gdy się jej nauczy. Jutsu to ma to do siebie, że można mniej więcej samemu określić czy chcemy za więcej chakry stworzyć większą i lepsza kulę, czy nie bawić się w takie rzeczy.
Użył tej techniki nad siebie, by brunet nie mógł się przedrzeć górą. Została mu tylko lewa i prawa strona, którą bacznie obserwował. Przeciwnik, nie był jednak typowym prostakiem, coś tam potrafił zrobić, jednak tym atakiem z kontrolą chakry na poziomie D, stracił 32% ów energii. Musiał liczyć się z tym, że nie może tak szybko wykonywać dwóch tak potężnych technika (jak na ten poziom, to jak najbardziej potężne). Jednak, szybko uciekł od tej koncepcji i postanowił, jak najszybciej zwiać stąd i zmienić miejsce walki. Czy Shigeru mu na to pozwoli? Oby nie, bowiem nie wiadomo gdzie mógłby go zaprowadzić.
0 x
Shigeru

Re: Pola uprawne

Post autor: Shigeru »

Mając przed sobą reprezentanta Rodu Uchiha, zachowywałem dużą ostrożność na to co się działo dokoła mnie. Posiadałem pewne informacje o tym klanie i wiedziałem, że Ci czarnowłosi wojownicy z prowincji Soso, specjalizują się w NinJutsu i GenJutsu. Ich niesamowite, czerwone oczy potrafiły podobno narzucać przeciwnikom samym spojrzeniem iście dantejskie sceny. Z tego też więc względu swój wzrok starałem się skupić przede wszystkim na torsie i dłoniach oponenta, unikając jego wzroku. Bądź co bądź ale w dziedzinie iluzji nigdy nie czułem się pewnie...
Przeciwnik tak jak się spodziewałem, przepuścił pośrednio atak, wykorzystując element żywioły ognia. Kula którą posłał w ślad za mną nie była jednak jedynym atakiem do którego się przymierzał. W ruch za nią poszły kolejne pieczecie i ogromna kula ognia poszła górą, uniemożliwiając mi przeskoczenie nad kulą ognia z pierwszego ataku. Był to zaledwie początek walki, miałem przed sobą duża grupę oponentów, a już miałem nadszarpnięte zasoby chakry, które wykorzystałem najpierw do stworzenia ogrodzenia, a potem do klonów. Sytuacja robiła się z każdą sekundą co raz gorętsza!
Nie chcąc poczyniać jeszcze większego spustoszenia w organiźmie na początkowym etapie walk, posetanowiłem wykorzystać jedno z prostszych rozwiązań, które to nabywane było przez Shinobich już na samym początku - technika podmiany. Nie miałem jednak czasu wcześniej rozejrzeć się nigdzie w pobliżu za odpowiednią kłodą, zbliżające się podmuchy ognia, a także obecny wir walki nie umożliwiał również uczynienie tego, dlatego postanowiłem skorzystać z klanowej odmiany techniki, a mianowicie Moku Kawariami no Jutsu, które umożliwiało stworzenie w miejscu uderzenia odpowiedniej kłody, samemu pojawiajac się w wybranym miejscu - oczywiście w ramach zasięgu techniki.
Po wykonaniu podmiany moim zamierzeniem było pojawienie się tuż przy samym oponencie. Oczywiście nie chciałem wtedy głupio czekać i liczyć na to, że zaskoczony się zatrzyma. Zdeterminowany, zdając sobie sprawę z szansy jaka się narzucała mi, zamierzałem od razu ją wykorzystać i przepuścić atak. Dlatego też gdyby tylko udał mi się wyżej wymieniony manewr, natychmiast przechodzę do kontrataku i wykonuje potężne, wysokie kopnięcie, które powinno przeciwnika uderzeniem w splot czołowy porządnie ogłuszyć i odrzucić. Gdyby jednak było to niemożliwe ze względu na jego wzrost i wartką akcję, zadowolę się wykonaniem uderzenia na jakiejkolwiek wysokości o ile tylko pozwoli to w całości wykorzystać potencjał techniki. Moim celem było przede wszystkim zadanie jakichkolwiek obrażeń mężczyźnie. Chciałem go jak najszybciej wyeliminować z dalszej walki, aby wspomóc ludzi, którzy przyszli mi z pomocą. Miałem nadzieję, że moje klony godnie ich wspomagają.
Statystyki podstawowe:
SIŁA 60
WYTRZYMAŁOŚĆ 70
SZYBKOŚĆ 100 | 110
PERCEPCJA 50 | 60
Nazwa
Mokuton: Kawarimi no Jutsu
Pieczęci
Tygrys → Świnia → Wół → Pies → Wąż
Zasięg Max.
15 metrów
Koszt
E: 12% | D: 10% | C: 6% | B: 3% | A: 2% | S: 2% | S+: 2%
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Pokrewna techniki Kawariami no Jutsu, która polega na pozostawieniu po sobie w obłokach dymu drewnianej kukły ubranej w nasze ubrania tuż po zadaniu nam ciosu. Dzięki temu, że władamy elementem drewna, nie potrzebujemy szukać kłody do podmiany, gdyż sami tworzymy ją w procesie wykorzystania podmiany.
Nazwa
Konoha Gōriki Senpū
Pieczęci
Brak
Zasięg
Bezpośredni
Koszt
Brak
Dodatkowe
Znajomość Konoha Senpū
Opis Użytkownik obraca swoje nogi w niezwykle szybkim tempie. Jest to bardzo silne jutsu. Aby je wykonać trzeba być niesamowicie szybkim i mieć sprawne nogi, które potrafią zadać ból. Sama technika jest niezwykle trudna do odparcia, a i bezpośredni cios potrafi wykluczyć przeciwnika z walki.
0 x
Shirokaze

Re: Pola uprawne

Post autor: Shirokaze »

Obrazek
Bitwa - Misja rangi C - Post #25
Brunet od razu wiedział jak się zachować. Dokładnie przemyślał każdy swój ruch, a to mogło poskutkować sukcesem, bowiem jeśli uda mu się poprawnie wyprowadzić atak, ogłuszenie Uchihy było by całkiem możliwe. Wiedział, że z każdą sekundą sytuacja stawała się coraz to gorętsza, więc nie miał czasu do zmarnowania, ponieważ na samym początku walki zużył całkiem sporą ilość chakry, co może go osłabić, ale nie na tyle, by nie był w stanie pokonać czarnowłosego.
Czerwonooki nie spodziewał się, że Shigeru będzie atakował w takim momencie i nie spodziewał się ataku. Gdy Senju robił to, co miał do zrobienia, użytkownik Sharingana obrócił głowę, tak że kopnięcie trafiło go w czoło. Mężczyznę odrzuciło na kilka metrów. Przez chwilę się nie ruszał, w końcu powoli, o własnych siłach wstał. Cała głowa była zalana krwią, która wylatywała z miejsca kopniaka. Wyglądało to okropnie, ale nikt nie mówił, że krew się nie poleję. Przeciwnik wyprowadzony z równowagi wpadł na pewien plan. Zaczął biec w stronę bruneta, najprawdopodobniej w celu walki wręcz, lecz nie było to do końca wiadome, a Shigeru nie mógł tracić czujności.
Sytuacja na polu walki stawała się coraz mniej ciekawa. Wieśniacy wraz z bandytami walczyli ramię w ramię, jednak przewaga była po stronie tutejszych. Ich heroizm pozwala na lepszą walkę o dobro rodziny i własne. Mimo to, ślady po walce na pewno zostaną, a oni będą mieli jeden sezon w plecy. Cóż za nieszczęście ich dopadło, lecz jaki jest prawdziwy cel oponentów? Robią tylko na złość? Dziwne...
0 x
Shigeru

Re: Pola uprawne

Post autor: Shigeru »

Ryzykowałem wiele stawiając na taki, a nie inny plan bo element zaskoczenia na który postawiłem mógł okazać się chybiony gdyby tylko okazało się, że oponent jest ode mnie szybszy. Plan mógł też nie wypalić gdybym w jakiś sposób wpadł w Genjutsu i nie mógł w odpowiedniej chwili aktywować przygotowane wcześniej Moku Kawariami. W takim przypadku nie tylko bym nie zmienił swojej pozycji, ale bym skończył usmażony na zdartej do gołej ziemi, spopielonej trawie. Oczywiście wszystko to miałoby miejsce gdyby przedsięwzięta akcja się nie powiodła, ale na szczęście stało się inaczej.
Stałem w tej chwili na poprzedniej pozycji wrogiego Uchihy i patrzyłem jak z wolna podnosi się z ziemi. Uderzenie było na tyle silne, że przez krótką chwilę leżał nieprzytomny, a obfite krwawienie z głowy wskazywało, że faktycznie mój zamiar mi się perfekcyjnie udał. Sądziłem, że przeciwnik odpuści i ucieknie, ale ten najwyraźniej miał inne zdanie na ten temat i postanowił przepuścić na mnie szarże. Oponent zapewne miał jakiś plan, bo chyba nikt nie przepuściłby czołowo takiego ataku, chwile wcześniej otrzymując wycisk od przeciwnika, który najwyraźniej znał się na Taijutsu. Przeciwnik był albo wyjątkowo tępy, albo sprytny. W każdym bądź razie nie zamierzałem mu pomagać i czekać aż do mnie podbiegnie.
Złożyłem błyskawicznie jedną pieczęć, a wtem z ziemi, na drodze prowadzącej oponentowi do mnie, wystrzeliły z ziemi liczne bele drewna, które miały związać i unieruchomić oponenta. Musiałem jak najszybciej załatwić jego kłopotliwą obecność gdyż chciałem odciążyć moich sojuszników. Życie jakie prowadzili wymagało od nich pełnosprawności, która niestety w tym momencie była bardzo zagrożona. Oczywiście podejmując taki kontraatak brałem pod uwagę, że przeciwnik może mnie zaatakować czymś innym, choćby ponownie Katonem, dlatego w razie czego wykonuje unik odskakując na bok, w wolną stronę.
Nazwa
Mokuton: Kouskou
Pieczęci
Wąż
Zasięg Max.
25 metrów
Koszt
E: 25% | D: 20% | C: 10% | B: 7% | A: 5% | S: 3% | S+: 3%
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Prosta, acz skuteczna technika Mokutonu. Pozwala ona wytworzyć kilka twardych, drewnianych kłód, które następnie są wysyłane w kierunku przeciwnika. One zaś skutecznie unieruchamiają całe jego ciało ze szczególnym skupieniem na rękach, co uniemożliwia mu składanie pieczęci, a co z tym idzie - również utrudnia uwolnienie się.
0 x
Shirokaze

Re: Pola uprawne

Post autor: Shirokaze »

Obrazek
Bitwa - Misja rangi C - Post #27
Ilość chakry Shieru z czasem stawała się coraz to słabsza, a był zmuszony do aktywowania nowej techniki. Szybko użył pieczęci węża, w celu użycia Mokuton: Kouskou, które miało unieruchomić oponenta. Niestety, gdy "złapał" już przeciwnika, okazało się, że po prostu się podmienił marną techniką rangi D, lecz naprawdę skuteczną, jak można było zauważyć.
Nazwa
Kawarimi no Jutsu
Pieczęci
Tygrys → Świnia → Wół → Pies → Wąż
Zasięg Max.
30 metrów
Koszt
E: 5% | D: 4% | C: 3% | B: 2% | A: 1% | S: 1% | S+: 1%
Dodatkowe
W pobliżu musi się znajdować przedmiot możliwy do podmienienia
Opis Kolejna pomocna technika, która niejednokrotnie może uratować życie. Otóż jest to technika podmiany która pozwala w momencie ataku podmienić nasze ciało z zawczasu przygotowaną podmianą z beczką, kłodą bądź innym przedmiotem który znajduje się luźno na powierzchni oraz rozmiarami jak i wagą nie przekracza ½ naszego ciała. Kolejnym ograniczeniem techniki jest świadomość nadchodzącego ciosu. Użytkownik może podmienić się tylko w momencie gdy widzi nadchodzący atak. Wtedy tuż przed zadaniem ciosu następuje podmiana i nasze ciało zajmuje przedmiot wcześniej przez nas wybrany do podmiany.
W tej chwili, Uchiha miał szansę by złapać bruneta w genjutsu, jednak tak nie zrobił. Postanowił uderzyć od tyłu z zaskoczenia. Trzeba przyznać, że akcja trwała naprawdę długo, a Senju był już w stanie ominąć cios, po czym go wykończyć. Miał chwilkę na zastanowienie się, a decyzja mogła się odbić na przyszłości walki, nie mógł popełnić błędu. Na to się jednak nie zanosiło, ponieważ użytkownik Mokutonu myśli naprawdę sensownie i ma łeb do tego co robi. Każdy ruch z jego strony jest przygotowany, tak aby poprowadziło go do zwycięstwa.
Na polu walki, sytuacja się powoli opanowywała. Aktualny stan wynosił ośmiu wandali oraz dwudziestu wieśniaków. Straty poniesione przez wioskę są naprawdę duże, a wiele dzieci zostanie bez ojca, czy też matki. Niestety, takie jest życiue, nic nie idzie z górki. Ale jedno jest pewne, na pewno będą dumni z rodziców, którzy zginęli w obronie tego, co ich. Dzięki temu, mogli zapewnić przyszłość dzieciom, wnukom oraz przyszłym pokoleniom. Oczywiście, nie jest gwarantowane, że nic więcej się nie będzie działo, ale na pewno, hultaje nie odważą się przyjść tu ponownie. Czyhać będą nowe niebezpieczeństwa, które z pewnością zostaną stłumione przez mieszkańców, tudzież władzę. Mieszkańcy tutejszych lasu mają tyle dumy w sobie, że nie chcą, by ktoś się mieszał w ich problemy. Ze wszystkim chcą poradzić sobie sami, co nie jest najlepszą logiką, ale na to się nie da nic poradzić. Być może wraz z upływem czasu to się zmieni. Ale to nie czas na rozmyślenia, teraz najważniejsza jest bitwa. Co uczyni młodzieniec?
0 x
Shigeru

Re: Pola uprawne

Post autor: Shigeru »

Pojedynek nie skończył się tak prędko jak sądziłem, ale też nie było na razie tragicznie. Skutecznie broniłem się i kontrowałem oponenta doprowadzając nawet do tego, że to on był ranny, a ja jedynie mogłem narzekać na poważny ubytek chakry. Tak jak przypuszczałem, przeciwnik biegnąc wprost na mnie, miał przygotowany plan, który udało mu się zrealizować. W chwili gdy drewniane kłody zetknęły się z jego ciałem, nastąpiło puffnięcie, a oponent rozmył się w obłokach dymu pojawiając się... tuż za mną! Miałem dosłownie ułamki sekundy na to, by właściwie zareagować i uniknąć ataku Uchihy.. z czego skwapliwie skorzystałem, natychmiast padając na ziemię i wykonując szybki półobrót w celu jego podcięcia. Byłem widocznie znacznie szybszy z czego skwapliwie korzystałem. W momencie gdy przeciwnik straciłby równowagę i upadł na ziemię, wtedy natychmiast się obracam i z całej siły zadaje wzmocniony cios w celu wyelminowania Uchihy z dalszej walki. Gdyby to nie poskutkowało powtarzam cios aż do momentu osiągnięcia właściwego efektu.
Walka w dalszym ciągu toczyła się w koło, klony gdyby jeszcze była konieczność, a moje pokłady chakry nie były na ukończeniu, miały za zadanie przy pomocy elementu Mokuton wspomóc wieśniaków w walce z rozbójnikami. Liczne kłęby bel i żerdzi, które zaczęły wystrzeliwać z ziemi miały na celu zaatakowanie wszystkich stojących wrogów. Silne uderzenia w postaci twardych bel powinno szybko ostudzić ich zapał do dalszej walki, a kto wie, może nawet na tyle, że Ci nie będą w stanie nawet się podnieść mając połamane kośćce.
W głowie zaczęły mi się kłębić myśli na temat tego co powinienem dalej uczynić. Jeśli schwytany Uchiha zostanie dostarczony do osady, wtedy najpewniej powstanie konflikt między prowincją Shinrin, a Soso znajdującą się pod jurysdykcją Uchiha. Przecież panował rozejm, a ten facet swoimi działaniami mógł przyczynić się do wojny! Chyba.. chyba, że po tej walce... nagle by znikł
Nazwa
Konoha Reppū
Pieczęci
Brak
Zasięg
Bezpośredni
Koszt
Brak
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Proste uderzenie, zwalające przeciwnika z nóg. Gdy ktoś się zbliży na odległość nogi, użytkownik obraca się, uginając jedną nogę, zaś drugą wyprowadzając low kick na stopy przeciwnika. Poprawnie wykonana sprawia, że oponent ląduje na ziemi, wystawiony na dalsze uderzenia. Technika jest prosta do opanowania, wymaga ona jednak trochę doświadczenia, by móc wybrać idealny moment na jej wyprowadzenie.
0 x
Shirokaze

Re: Pola uprawne

Post autor: Shirokaze »

Obrazek
Bitwa - Misja rangi C - Post #29
Mężczyzna nie zdążył zareagować. Został perfidnie podcięty i leżał teraz na podłodze. Brunet wykonywał brutalne ciosy, po to by wyeliminować go z walki. Jak postanowił, tak też uczynił. Nie był już zdolny do walki, a teraz mógł zająć się innymi frontami, którzy potrzebują pomocy.
Teraz zostanie pytanie, co zrobić z Uchiha? Zabić, pojmać, zakopać? Było wiele opcji, a zaniesienie go do władz mogło wywołać wojnę, bowiem co mógł robić czerwonooki na tym terenie? Bez jakiegokolwiek pozwolenia, siejąc wandalizm. Wszystko leżało w rękach Shigeru.
Sytuacja na froncie stawała się coraz to lepsza, klony użytkownika Mokutonu znacznie pomagały wieśniakom, którzy walczyli jak równi z równym. To było wielce heroiczne z ich strony, pokazali jak bardzo silne serce mają oraz hart ducha. Szacunek. Został ostatni przeciwnik, na szarżę poleciał rzekomy przywódca z mieczem, uniknął wielki ogień, po czym wbił mu miecz w brzuch. Oznaczało to koniec walki. Straty były całkiem spore, głównie w ludziach, którzy leżeli na ziemi martwi, bądź ranni. Zioła rosnące w lasach z pewnością ułagodzą rany.
Pod drzewem, pięćset metrów od Shigeru stała babcia, od której wziął misję. Teraz, powinien udać się tam po wynagrodzenie. Dzięki tej walce, stał się bohaterem, który ocalił pola. Gratulację młodzieńcze, teraz możesz udać się w swoją stronę.
0 x
Shigeru

Re: Pola uprawne

Post autor: Shigeru »

Przeciwnikowi prawie udało się mnie zaskoczyć, jednak dzięki szybkości, a także dużej spostrzegawczości udało mi się w porę zareagować i uniknąć nadchodzącego ciosu. Natychmiast padłem na ziemię, a następnie wykonałem podcięcie. Niespodziewający się tego oponent, mimo aktywnego Sharingana padł na ziemię, a ja nie tracąc nic z okazji zacząłem zasypywać go potężnymi ciosami, masakrując go w ten sposób i doprowadzając ostatecznie do utraty przytomności. Gdy się upewniłem, że ją stracił, złożyłem jeszcze jedną pieczęć która spowodowała, że z ziemi wystrzeliła jedna z chudszych beli drewna, którą odpowiednio kierując - związałem ciasno oponentowi dłonie, tak aby nie był w stanie złożyć pieczęci. Dwie kolejne okręciły się wokół nóg, tak że ten nie był w stanie uciec. Dla jednak stu procentowej pewności, nie omieszkałem nieprzytomnemu członkowi Rodu Uchiha... połamać po palcu wskazującym i kciuku u obu dłoni. W ten sposób zabezpieczony dopiero mogłem go opuścić. Dopiero teraz dostrzegłem jakie skutki wywołała potyczka która wywiązała się pomiędzy obydwiema zwaśnionymi stronami. Wciąż na straży potyczki stały cztery moje klony, które znacząco wspomogły wartość bojową wieśniaków, a Ci nie przebierając w środkach, powoli acz widocznie eliminowali po kolei kolejnych przeciwników. Do momentu gdy na koniec padł ich przywódca z kataną wbitą w bebechy. Pomimo zwycięstwa dzisiejsza noc spłynęła krwią zarówno oponentów jak i ludzi prowincji Shinrin. Wezwałem do siebie szybko trzy wciąż istniejące klony z zamiarem wydania im konkretnych rozkazów. Wiedziałem już teraz co musiałem uczynić i niestety wiązać się to pewnie będzie z daleko idącymi konsekwencjami dla wszystkich.
- Wasza dwójka niech zajmie się obrażeniami rannych osób, uprzątnijcie również ciała pamiętając oczywiście o podziale na naszych... i tamtych - powiedziałem dając również do zrozumienia, że nie życzyłem sobie aby ktokolwiek bezcześcił ciała oponentów. Takie czynności były haniebne. - Ja udam się wraz z Uchihą do Siedziby Władz i poinformuję o wszystkim co się tutaj wydarzyło. Przypilnujcie wszystkiego, a niedługo przybędzie wsparcie, z kolei Ty... - mruknąłem wskazując na trzeciego klona do któego dotychcczas niczego nie kierowałem - Udasz się do naszej posiadłości i poinformujesz, że "kłopotliwa kwestia ogrodzeń", została rozwiązana, niedługo wrócę i osobiście wszystko opowiem. Zrozumiano? - zapytałem na koniec, a nie widząc braku zrozumienia na ich twarzach udałem się do więźnia, który był dalej nieprzytomny. Klon, który ze mną był, upewnił się że oponent jest odpowiednio związany, a następnie dźwignął go, przerzucając jak worek ziemniaków przez bark. Ruszyliśmy w dwójkę na przód, nie zapominając na to by zwracać szczególną uwage na przeciwnika.
Kierując się drogą powrotną w pewnej odległości od pobojowiska dostrzegłem sylwetkę znanej mi kobiety. Była to właśnie ów starowinka, które zleciła mi to zadanie. Trudno było uwierzyć, że wywiąże się z tego taka jatka. Pomimo, że sytuacja była nagląca, postanowiłem skierować się do niej i podziękować jej za użyczone wsparcie.
- Zadanie wykonane... oto sprawca całego zamieszania. Marny jego los - zwróciłem się do kobiety, dostrzegając na jej twarzy ulgę wynikającą z tego, iż całe to przekleństwo w końcu się skończyło. - Kieruję się teraz do Siedziby Władzy, aby poinformować o wszystkim odpowiednie osoby. Trzeba wyciągnąć z tego konsekwencje. Może to nas wszystkich wiele kosztować, ale na pewno nikt z nas nie pozwoli sobie na takie traktowanie naszych mieszkańców przez obce Rody - wyjaśniłem uspokajająco, chcąc kobiecie zapewnić, że mimo iż chodziło o wielką politykę to wciąż pamiętaliśmy o tym by chronić najsłabszych. - Jeśli możesz, wesprzyj swoją wiedzą na temat opatrunków, ranne osoby. Jest ich niestety sporo. Niedługo przybędzie wsparcie.
To było wszystko co miałęm jej do przekazania. Jeżeli chciała mi coś powiedzieć i wręczyć zapłątę, mogła to uczynić właśnie teraz. Po jej odebraniu i wysłuchaniu, nie czekając dłużej, wraz z klonem i nieprzytomnym więźniem, ruszam do osady, nim się kompletnie ściemni.
  • [z/t]
0 x
Shirokaze

Re: Pola uprawne

Post autor: Shirokaze »

Obrazek
Koniec - Misja rangi C - Post #31
Wszystko poszło zgodnie z planem, bitwa została wygrana, a pola nie ucierpiały za bardzo. Jedyną stratą i zdecydowanie najważniejszą, byli ludzie, którzy tutaj polegli. Było ich dokładnie piętnastu, reszta odniosła większe, bądź mniejsze rany. Pewną rzeczą, był fakt, iż polegli oraz wojownicy zapiszą się do historii lasu i jestem przekonany, iż młodsze pokolenia będą mówić o heroicznych wyczynach przodków. Shigeru udał się w stronę starszej pani, by dać jej raport. Pola zostały ochronione, więc nie zostało jej nic więcej tylko zapłacić chłopakowi za dobrze wykonaną robotę. Wyciągnęła sakiewkę z pieniędzmi, po czym rzuciła ją w stronę bruneta. Tym oto sposobem, ich drogi się rozeszły.
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Pola uprawne

Post autor: Hikari »

0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Pola uprawne

Post autor: Reika »

Blondynka zerknęła z ukosa na posłańca dostrzegając, że coś tu jest nie tak. Jego bieg był lekko sztywny i jakby wymuszony, do tego jeszcze ten grymas na twarzy. Kunoichi po krótkiej obserwacji już wiedziała, że chłopak jest ranny, ale nie miała pojęcia jak poważnie, on sam zaś trzymał się dzielnie i nie prosił o zwolnienie tępa. Zamiast tego skupił się na raporcie, którego Reika oczekiwała, aby rozeznać się w sytuacji. Było już ciemno i robiło się chłodniej, dlatego też musieli się pospieszyć, aby ogarnąć tą kryzysową sytuację. Blondynka aż zmyliła krok i o mało się nie przewróciła, gdy usłyszała, kto jest odpowiedzialny za niszczenie ogrodzeń.
- Co takiego?! Uchiha?! - W Reice aż się zagotowało. - Oni chyba chcą wywołać wojnę...nie można do tego dopuścić, bo będzie jeszcze gorzej.
Wysłuchała dalszej części raportu, nieco zwalniając bieg, aby chłopak nie został w tyle. Od czasu do czasu spoglądała na niego z niepokojem, zastanawiając się, czy nie powinna go zapytać o stan jego zdrowia. Słysząc, że jest sporo zabitych i rannych, aż dostałe gęsiej skórki i bała się co zastanie na miejscu. To musiało być pobojowisko. I było. Gdy dotarli na miejsce, Blondynka zatrzymała się gwałtownie i szeroko otwartymi oczami omiotła pole bitwy. Tak, pole bitwy było doskonałym określeniem na to, co Reika właśnie widziała, nim jednak rzuciła się do przodu, dostrzegając w oddali Shigeru, obok niej upadł jej posłaniec, nie mając już siły dłużej trzymać się na nogach. Uklękła przy nim, zaczynając szukać rany.
- Wariat z Ciebie. - Fuknęła na niego. - Dlaczego od razu mi nie powiedziałeś, że jesteś ranny?
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Pola uprawne

Post autor: Hikari »

0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Pola uprawne

Post autor: Reika »

To, co Reika zobaczyła po rozcięciu nogawki spodni nie spodobało się jej ani trochę. Rana może nie była duża, ale za to na tyle głęboka, że zaniedbana szybko została zakażona. Natychmiast trzeba było ją opatrzyć, zanim szesnastolatek pożegna się na zawsze ze swoją nogą.
  Ukryty tekst
Kiedy chłopak poczuł się lepiej i był w stanie wypowiedzieć słowa, Blondynka wreszcie się dowiedziała, co tak desperacko próbował jej przekazać. Położyła mu jeszcze dłoń na czole, aby się przekonać, że gorączka spadła, po czym skinęła mu głową.
- Zrobię co w mojej mocy, ale musisz mi powiedzieć jak wygląda. - Poprosiła.
Niestety chłopak zemdlał wyczerpany tym wszystkim i niczego więcej nie była w stanie się dowiedzieć. Ruszyła więc szybko w stronę pobojowiska, po drodze zaczepiając jakąś kobietę, która najwyraźniej nie była ranna, a przynajmniej Reika nie dostrzegła żadnych ran. Wskazała na leżącego chłopaka, który tu ją przyprowadził.
- Przemyj mu proszę ranę na nodze i zabandażuj czymś czystym. - Poinstruowała. - Jest nieprzytomny, ale powinien niedługo odzyskać siły. Jak skończysz, pomóż innym.
Była kobietą, więc powinna mniej więcej wiedzieć jak się zachować w obliczu ran, nie ważne jakie by one nie były. Lżejsze wystarczyło przemyć wodą i obandażować, zaś na ciężkie i krwotoki trzeba było zakładać opaski uciskowe, żeby ranny się nie wykrwawił. Zostawiła więc kobietę ze swoim posłańcem i pobiegła na pobojowisko, skupiając uwagę na tych, którzy leżeli na ziemi, czyli na potencjalnych rannych i zabitych. To była masakra. Reika nie mogła uwierzyć w to co widzi. Przyłożyła palce do szyi jednego z ludzi z poważnymi obrażeniami, ale nie wyczuła pulsu. Przeklęła w myślach i ruszyła dalej. Dostrzegła mężczyznę, który trzyma się za udo i próbuje powstrzymać krwotok tętniczy. Bez wahania sięgnęła mu do spodni i wyszarpnęła pasek, którym szybko opięła mu udo i zacisnęła ile sił. Mężczyzna krzyknął z bólu.
- Trzymaj go mocno zaciśniętego. - Poinstruowała. - Dzięki temu się nie wykrwawisz.
Było sporo rannych i Reika nie miała pojęcia komu najpierw pomóc. Sprawdzała po kolei każdego, kogo mijała, zatrzymując się przy tych ciężej rannych i pomagając na tyle, na ile mogła. Wołała też zdrowych mężczyzn, żeby zajęli się transportowaniem ich do szpitala na czym się dało. Deski, płaszcze, peleryny. Wszystko co było pod ręką, a na czym można było przenieść najciężej rannych do szpitala, aby uzyskali natychmiastową i przede wszystkim fachową pomoc. Tych lżej rannych instruowała, jak mają postępować, lecz w gruncie rzeczy szukała wzrokiem jakieś rannej dziewczyny, która mogła być siostrą posłańca. W tej chwili Shigeru przestał być ważny, skoro nic mu nie było. Liczyli się teraz ranni.
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Pola uprawne

Post autor: Hikari »

0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Pola uprawne

Post autor: Reika »

Shigeru, którego wcześniej widziała okazał się być klonem, tak samo drugi. Podnosił jednak Reikę na duchu fakt, że skoro klony chodzą i pomagają tak jak zostały zaprogramowane przez oryginał to znaczyło tylko jedno. Że bratu nic nie jest i że dalej jest zdolny kontrolować swoją chakrę na tyle, żeby jego repliki się nie rozpadły. Tylko kwestia tego, gdzie teraz był i czy rzeczywiście nic mu nie jest. Tym jednak Blondynka na razie nie mogła zaprzątać sobie głowy, tamując kolejne krwawienie, tym razem na ramieniu. Aż się w niej gotowało, gdy dostrzegła stojących bezradnie ludzi i załamujących ręce nad poległymi bliskimi. Rozumiała ich ból, ale mimo wszystko mogli pomóc tym, którzy jeszcze żyli. Dotarła do pary ludzi, którzy najwyraźniej nie wiedzieli jak pomóc rannemu, dlatego też kunoichi szybko znalazła się u boku poszkodowanego i dostrzegła poważny uraz głowy. Natychmiast zabrała się za jego leczenie, nie żeby zagrażało mu spore niebezpieczeństwo, ale dlatego, żeby bliscy zobaczyli, że zaraz wszystko będzie dobrze i przestaną załamywać nad nim ręce. Chciała ich wreszcie zmusić do działania.
- Nie stójcie jak kołki! - Krzyknęła na nich. - Pomóżcie innym rannym! Sama nie dam rady pomóc wszystkim!
Jeśli to nie ruszy ich z miejsca, to już nic się nie da zrobić. Kunoichi jednak miała nadzieję, że skoro ich bliski jest pod dobrą opieką to się wreszcie obudzą. W każdym razie uleczyła ranę na głowie na tyle, żeby zmniejszyć krwawienie, po czym odarła mu z koszuli kawałek czystego materiału i przewiązała mu ranę najszybciej jak tylko mogła.
- Nic Ci nie będzie. - Zapewniła. - Pomóż innym potrzebującym. Krwotoki tamujcie opaską uciskową powyżej rany. Zmobilizuj resztę do pomocy.
Ruszyła szybko dalej. Owszem, gra toczyła się o ludzkie życie, ale w żadnym wypadku Reika nie miała zamiaru pomagać bandytom, którzy byli odpowiedzialni za tą masakrę. Może i kunoichi miała dobre serce, ale stanowczo odróżniała dobro od zła, a złu nie miała zamiaru pomagać. Niech się wykrwawiają. Była to jej osobista zemsta za to, że ośmielili się zaszkodzić ich prowincji.
- Zostawcie zmarłych! Już im nie pomożecie! - Krzyczała do tych, którzy zajęli się zwłokami. - Ciężko ranni potrzebują was bardziej! Zwołajcie ludzi do pomocy!
Wreszcie kątem oka dostrzegła dziewczynę, której tak poszukiwała. Od razu wiedziała, że to ona, bo podobieństwo do brata było uderzające. Podbiegła do nieprzytomnej i szybko sprawdziła puls. Na szczęście żyła, ale przez bandaż na brzuchu przesączała się krew. Niedobrze!
- Nie umieraj... - Szepnęła do dziewczyny. - Błagam...
  Ukryty tekst
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Shinrin”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości