Skalisty Wodospad

Najdalej wysunięta na północ prowincja Prastarego Lasu. Obszar ten jest zamieszkiwany oraz kontrolowany przez Ród Senju. Prowincja w ogromnej części pokryta jest lasem, który jest schronieniem zarówno dla zwierząt jak i ludzi w nim żyjących. Shinrin od zachodu graniczy także z „niezbadanymi terenami” co może w przyszłości zaowocować potyczkami zbrojnymi. W prowincji rozwinięte jest głównie zbieractwo oraz łowiectwo.
Awatar użytkownika
Shigemi
Posty: 265
Rejestracja: 22 sie 2022, o 01:48
Wiek postaci: 19
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Zeref
Widoczny ekwipunek: Torba medyczna i plecak,

Re: Skalisty Wodospad

Post autor: Shigemi »


Obrazek
Stojąca obok wodospadu postać jest Koneko - osoba pełna determinacji i siły wewnętrznej, jednak nie znająca totalnie swoich limitów. Westchnąłem cicho widząc, że mnie nie posłuchała i wznowiła trening, przespała całą noc, ale jednak było to głupie, jednak trzeba przyznać, że Senjuemanuje pewnością siebie, a jej postawa wyraża gotowość do pokonania każdego wyzwania, jakie może pojawić się na jej drodze. Jej oczy lśnią determinacją, a mięśnie napięte pod skórą świadczą o intensywnym wysiłku, jaki wkłada w swój trening. Mimo zmęczenia widać w niej wytrwałość i zdecydowanie, co sprawia, że jej postać jawi się jako inspirująca dla każdego, kto ma przyjemność obserwować jej działania, jej brak odpoczynku i nadmierna aktywność fizyczna mogą stanowić poważne zagrożenie dla jej zdrowia. Regularne i odpowiednie przerwy w treningu są niezwykle istotne dla regeneracji mięśni, zapobiegania przeciążeniom oraz minimalizowania ryzyka kontuzji. Bez właściwego odpoczynku organizm może być narażony na przeciążenia, urazy i stres, co w dłuższej perspektywie może prowadzić do poważnych konsekwencji zdrowotnych. Nadmierna aktywność fizyczna może prowadzić do przetrenowania, które objawia się m.in. przewlekłym zmęczeniem, utratą masy mięśniowej, spadkiem wydolności, a nawet osłabieniem układu odpornościowego. Ponadto brak odpowiedniego odpoczynku może prowadzić do przeciążeń mięśni, zapalenia stawów oraz urazów, co może skutkować długotrwałymi problemami zdrowotnymi i uniemożliwić kontynuowanie treningu w przyszłości. Dla zdrowia psychicznego równie ważne jest zapewnienie sobie czasu na odpoczynek i regenerację. Ciągła aktywność fizyczna może prowadzić do wypalenia zawodowego, chronicznego stresu oraz zaburzeń emocjonalnych, co może negatywnie wpłynąć na ogólny stan zdrowia i samopoczucie. Dlatego też ważne jest, aby Koneko zrozumiała konieczność odpowiedniego balansu między treningiem a odpoczynkiem oraz dała swojemu ciału czas na regenerację po intensywnych wysiłkach. Przyjmowanie regularnych dni wolnych od treningu, stosowanie się do zaleceń dotyczących regeneracji mięśni oraz dbanie o higienę snu są kluczowe dla zachowania zdrowia i kondycji fizycznej w dłuższej perspektywie.
-Ty się nie lubisz na błędach uczyć, ani własnych ani cudzych nie? - zapytałem beznamiętnie, nie chciałem ukazywać jakiejś wielkiej aprobaty ani dla treningu, kiedy miała tego nie robić ani dla efektów. O cholera, nieźle... - powiedziałem mimo że nie chciałem tego przyznawać, to efekt był imponujący, jeszcze z tą całą grą świateł.

Kiedy patrzyłem na Koneko, zobaczyłem w niej nie tylko wojownika, ale także mistrza swojego rzemiosła. Drewniany pancerz na jej ręce emanował siłą i wiarą, co sprawiało, że jej postać wydawała się być nie do pokonania. To, co zdołała stworzyć, było niezwykłe i zaskakujące. Sama idea kontrolowania drewna w tak precyzyjny sposób w celu stworzenia pancerza, który chronił ją podczas walki, była godna podziwu. Jednakże wraz z podziwem pojawiło się również zaniepokojenie. Widziałem, jak ogromne było jej zmęczenie, mimo że przecież miała odpoczywać podczas mojej drzemki regeneracyjnej. To wzbudziło we mnie obawy co do jej zdrowia i kondycji fizycznej. Była tak zaangażowana w trening i doskonalenie swoich umiejętności, że zapominała o odpoczynku, który był równie ważny, jak intensywna praca. To sprawiło, że zdałem sobie sprawę, że nawet najwięksi wojownicy potrzebują czasem przerwy, aby móc kontynuować walkę z pełnym zaangażowaniem i siłą. Jednocześnie jednak nie mogłem oprzeć się fascynacji tym, jak Koneko potrafiła wykorzystać swoją wiarę i siłę, aby stworzyć coś takiego. Była to prawdziwa demonstracja jej determinacji i zdolności do przekraczania własnych granic. To, co osiągnęła, było czymś więcej niż tylko techniką walki – było to wyrazem jej wewnętrznej siły i przekonania, że ​​może pokonać każdą przeszkodę.
Fascynacja, jaką wzbudzała w moim umyśle Koneko, była niezwykle silna i głęboka. Nie mogłem się oprzeć refleksji nad tym, jak cudownie potrafiła wykorzystać swoją wiarę i siłę, by stworzyć coś takiego. To, co zdołała osiągnąć, była prawdziwą demonstracją jej determinacji i zdolności do przekraczania własnych granic. Podziwiałem ją za to, jak potężną siłę wewnętrzną potrafiła wyzwolić, aby osiągnąć swój cel. Każdy element jej postaci wyrażał nieustępliwą determinację – od płynności ruchów po napięte mięśnie pod skórą. To było coś więcej niż tylko technika walki; to była manifestacja jej wewnętrznej siły i przekonania, że jest zdolna pokonać każdą przeszkodę, jaka staje na jej drodze. Widząc, jak oddana jest swojemu treningowi, jak walczy ze zmęczeniem i pokonuje własne ograniczenia, czułem, że jestem świadkiem czegoś wyjątkowego. Jej postawa podczas treningu przy wodospadzie była symbolem wytrwałości i determinacji, które wywoływały we mnie podziw i inspirację. Byłem pełen uznania dla jej niezłomnej woli i gotowości do pokonywania trudności. Dla mnie Koneko stała się ikoną siły, która przypominała mi, że prawdziwa siła tkwi w wewnętrznej pewności siebie i przekonaniu o własnej wartości. Patrząc na nią, widziałem nie tylko wojownika, ale także bohatera, który odważnie stawia czoła wyzwaniom życia, niezależnie od tego, jak trudne były. Jej determinacja była inspiracją dla mnie, zachęcając mnie do kontynuowania swoich własnych wysiłków i dążenia do osiągnięcia swoich celów, nawet w obliczu największych przeciwności.
-Możesz nią ruszać? Czujesz przez nią? - jeśli byłaby w stanie czuć i nią poruszać to mógłby być cud na miarę odkrycia chakry! Ale coś się tutaj nie zgadzało!
-KURWA MAĆ! Twoje włosy!! Zmieniły kolor! - cena za niszczenie swojego organizmu przyszła zdecydowanie za szybko.
Obrazek


0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Koneko
Posty: 124
Rejestracja: 17 lut 2024, o 15:15
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Jak w avku, UWAGA BRAK LEWEJ RĘKI na wysokości przedramienia!

Re: Skalisty Wodospad

Post autor: Koneko »

ObrazekMój trening chociaż por raz kolejny czułam znaczne wyczerpanie, jednak moja determinacja i duma z osiągnięcia nowego poziomu umiejętności zostały poprawione, czułam niesamowitą dumę i spełnienie. Moje ciało było zmęczone, a umysł nasycony nowymi informacjami, ale serce biło silnie z powodu nowo odkrytej możliwości. Opanowanie techniki, która pozwalała na tymczasowe zastąpienie mojej amputowanej ręki, było dla mnie momentem przełomowym. Nie tylko odzyskałam funkcjonalność, która wydawała się utracona na zawsze, ale również zyskałam nowy poziom niezależności. Ta technika, choć wymagająca i złożona, pozwoliła mi poczuć, jak moje ciało ponownie staje się pełne i funkcjonalne. Z każdym ruchem czułam, jak chakra precyzyjnie kieruje zastępowaną kończyną, pozwalając mi na wykonanie zadań, które były niemożliwe do wykonania tylko kilka godzin wcześniej. Duma, którą odczuwałam, była olbrzymia. Był to triumf nad moimi własnymi ograniczeniami, przekroczenie granic, które wydawały się nieprzekraczalne. Jednak z każdą minutą intensywnego korzystania z nowo opanowanej techniki, coraz bardziej odczuwałam zmęczenie. Moje ciało, choć adaptowało się do nowej sytuacji, było wyczerpane po intensywnym treningu i emocjonalnych rollercoasterach ostatnich godzin. Energia, która początkowo wydawała się nieograniczona, zaczęła wyraźnie słabnąć. Każde kolejne użycie techniki wydawało się cięższe, każdy ruch bardziej wymagający. To zmęczenie nie było tylko fizyczne – było psychiczne i emocjonalne. Uświadomiłam sobie, że każda akcja, każdy wysiłek, ma swoją cenę. Moje ciało, pomimo początkowej euforii i sukcesu, zaczęło domagać się odpoczynku. W tej chwili, stojąc na skraju wodospadu, patrząc jak woda spływa po kamieniach, zrozumiałam ważną lekcję. Osiągnięcie tego, co wydawało się niemożliwe, daje niesamowitą satysfakcję, ale też wymaga odpoczynku i regeneracji. Moja radość z sukcesu była splamiona realnością mojej fizycznej i psychicznej kondycji. Był to moment, w którym moja duma musiała ustąpić miejsca praktyczności – potrzebie odpoczynku i przywrócenia równowagi mojego zmęczonego ciała i umysłu. Decyzja o tym, by pozwolić sobie na chwilę wytchnienia, stała się równie ważna jak decyzja o nauczeniu się nowej techniki. Oto kolejny krok w mojej niekończącej się podróży rozwoju – nauka, jak ważny jest odpoczynek po triumfie.
W chwili, gdy Shigemi z niewzruszoną twarzą zwrócił mi uwagę na zmianę koloru moich włosów, moje serce omal nie zatrzymało się z zaskoczenia. Nie było to coś, czego bym się spodziewała, a jego słowa początkowo wydawały się nierealne, jak echo niepokojącego snu. Niepewnie podchodziłam do brzegu jeziorka, moje kroki były ociężałe, jakbym niosła dodatkowy ciężar tych nieoczekiwanych słów. Serce biło mi gwałtownie w piersi, każde uderzenie przypominało o nagłym, niepojętym zwrocie wydarzeń. Skłoniłam się nad spokojną powierzchnią wody, która przekształcała się w naturalne zwierciadło, odbijając moje oblicze. Obraz, który ujrzałam, był równie szokujący, co niemożliwy do zignorowania. Zamiast familiarnej aureoli jasnych, prawie złotych włosów, moja głowa była teraz otoczona szarością, która przypominała kolor stali lub popiołu. Szare pasma, płynące i zmieniające się z każdym ruchem, były tak odmienne od tego, co znałam, że na moment zaparło mi dech w piersiach. Dotknęłam włosów, pół wierząc, pół wciąż zaprzeczając tej realności przed oczami. Były miękkie i jedwabiste w dotyku, niczym zawsze, ale kolor był nie do pomylenia. Nie było już śladu blondynki, którą znałam przez całe życie. Oglądanie swojego odbicia w tym magicznym lustrze wody sprawiało, że czułam się, jakbym patrzyła na kogoś obcego. Nie było łatwo pojąć, jak coś tak fundamentalnego, jak kolor włosów, mogło się zmienić w wyniku wykorzystania techniki shinobi, którą ćwiczyliśmy chwilę wcześniej. Czyżby moja chakra, moja energia życiowa, doświadczyły jakiegoś niezwykłego przeciążenia?
-Jak to możliwe...? - wyszeptałam do swojego odbicia, głos drżący z niepokoju i zdumienia. W chwili, gdy ujrzałam swoje szare włosy w lustrze wody, poczułam jakby cała moja dotychczasowa tożsamość rozmywała się w niejasnej mglistości poranka. To było więcej niż tylko zmiana koloru włosów - to było symboliczne odzwierciedlenie transformacji wewnętrznej, której doświadczałam. Przekształcenie to było zarówno zaskakujące, jak i niepokojące, ale także przesiąknięte głębokim znaczeniem. Ta nowa Koneko, która odbijała się teraz w spokojnej tafli wody, miała włosy koloru starego srebra, które wydawały się mienić każdym niuansem szarości - od jasnych, prawie białych pasm, po te ciemniejsze, przypominające cień chmur przed burzą. Każde pasmo wydawało się nosić historię nie tylko mojej przemiany, ale i głębszych zmian w mojej chakrze i duchowości. Moment ten był dla mnie czasem głębokiej introspekcji. Zadawałam sobie pytanie, co dokładnie spowodowało tę zmianę. Czy była to po prostu fizyczna manifestacja wykorzystania niezwykle potężnej techniki, której nauczyliśmy się tego dnia? A może to coś więcej - symbol nowych możliwości i nowych ścieżek, które otwierały się przede mną jako shinobi? Myśli te krążyły w moim umyśle jak liście porwane przez jesienny wiatr. Każda możliwość, każdy nowy scenariusz przynoszący inne wyjaśnienie, co do przyczyn i znaczenia tej metamorfozy. To był moment, w którym zrozumiałam, że zmiany mogą być zarówno przerażające, jak i ekscytujące. Zmiana koloru włosów była zaledwie wierzchołkiem góry lodowej - pod powierzchnią kryły się głębsze, bardziej zasadnicze zmiany w moim podejściu do życia i mojej roli jako kunoichi. Zrozumiałam też, że zmiana ta może być postrzegana przez innych w różny sposób. Dla niektórych może to być tylko ciekawostka, dla innych - znak, że stałam się kimś innym. A dla mnie? Dla mnie było to przede wszystkim przypomnienie, że w życiu nic nie jest dane raz na zawsze i że każda chwila może przynieść coś nowego, nieoczekiwanego, co zmusi nas do zastanowienia się nad kim jesteśmy i kim chcemy być. To rozmyślanie nad swoim odbiciem w wodzie było dla mnie jak patrzenie w magiczne zwierciadło, które nie tylko pokazuje, jak wyglądamy, ale też kim jesteśmy wewnątrz. I chociaż obraz ten przyniósł szok i początkowe zdezorientowanie, przyniósł mi również nową świadomość i może nawet nową nadzieję na zrozumienie tajemnic, które jeszcze przede mną leżą.
Obrazek
0 x
Awatar użytkownika
Shigemi
Posty: 265
Rejestracja: 22 sie 2022, o 01:48
Wiek postaci: 19
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Zeref
Widoczny ekwipunek: Torba medyczna i plecak,

Re: Skalisty Wodospad

Post autor: Shigemi »


Obrazek
Zaskoczenie mnie nie opuszczało. To co się tutaj działo to było porąbane. W naszych czasach, medycyna ninja była oparta na obserwacji natury, intuicji i praktycznym doświadczeniu, które przekazywano z pokolenia na pokolenie. Patrząc na Koneko i jej zmianę włosów z blond na siwe po intensywnym treningu, można się zastanawiać, czy istnieje związek między obciążeniem ciała a zmianami w pigmentacji włosów. Stres może również zaburzyć równowagę ciała, co może prowadzić do różnych zmian w organizmie, w tym zmian w pigmentacji włosów. W przypadku młodej Kunoichi, która poddała swoje ciało zbyt dużym obciążeniom podczas treningu, może to być powód, dla którego jej włosy zmieniły kolor z blond na siwe. Dodatkowo, intensywny trening może prowadzić do przeciążenia organizmu , które mogą uszkadzać komórki ciała, w tym te, które produkują pigment włosów. W rezultacie, mogą wystąpić zmiany w pigmentacji, takie jak siwienie włosów. Zmiana koloru włosów Koneko z blond na siwe po intensywnym treningu może być związana z obciążeniem ciała i stresem, którym poddała się podczas wysiłku fizycznego. Jednakże, jest to jedynie hipoteza, może tutaj się odwaliło coś innego
-Wygląda na to, że przesadziłaś, nigdy nie widziałem czegoś takiego, słyszałem na wykładach, że na wojnie ludzie potrafią wyłysieć. Kobiety w ciąży gubią włosy, ale coś takiego? - zapytałem srogo zszokowany. -Niesamowite - powiedziałem, orbitowałem pomiędzy radością, a przerażeniem.

To ewidentnie nie było normalne, ani blisko normalności nie stało. Stracić kolor włosów w ciągu jednego poranka, no patrząc po słońcu popołudnia, to jest jakiś dramat w czystej postaci. Byłem bardzo mocno zamyślony, Koneko wydawała się zaciekawiona, ale nie spanikowana. Nie do końca wiedziałem jak też zareagować na to, mój wredny charakterek kusił aby podrzucić jakimś sarkastycznym żarcikiem, ale jednak coś mnie blokowało przed tym. Szok? Przyzwoitość? To drugie na pewno nie, ale to pierwsze było całkiem prawdopodobne. Podrapałem się po głowie jak to miałem w zwyczaju i spojrzałem ku niebu. Jak wiele rzeczy jeszcze nie wiemy o ciele ludzkim? O świecie? Jak mogę myśleć o tym, że jestem medykiem jak podczas bitwy o Kotei na stole operacyjnym działy się rzeczy, których kompletnie nie rozumiałem, a mimo to brałem w nich udział? Historia zatoczyła koło, chciałem odnaleźć spokój w tym lesie, znaleźć odpowiedzi, a zamiast tego przy tym wodospadzie odkryłem kaskadę kolejnych pytań i teoretycznych zagwozdek. Rozmasowałem kark, który ewidentnie spiął się podczas tej całej sytuacji, sen w tym wilgotnym miejscu także nie pomagał na dobre samopoczucie.
-Wiesz co, nie rozumiem tego co się tutaj stało, ale może na razie postaraj się nie nadużywać tej techniki... Wracajmy do miasta, myślę, że trzeba coś porządnie zjeść i się wyspać, a później, jeśli nie masz nic przeciwko, chyba trzeba będzie rozważyć wyprawę na Pustynię, proteza może nie jest idealnym rozwiązaniem, ale raczej od niej nie stracisz włosów. Musisz odpocząć dziewczyno. - powiedziałem stanowczo, a następnie obrałem azymut na ten skąd przyszedłem i skierowałem się ku ścieżce prowadzącej do miasta. Tęskniłem za suchym i czystym łóżkiem. Koneko też przyda się odpoczynek.
A może to reakcja na medykamenty? Pigułki żywnościowe to jakby nie patrzeć bardzo silne leki, trzy, a niektórych dwie są w stanie posłać do piachu, być może był to błąd medyczny, że ona je podałem?
- To wszystko było cholernie dziwne, myśli kłębiły mi się w głowie, istniała szansa, że mój rozwój jako medyka był na wyciągnięcie ręki, ale czy będę w stanie po to sięgnąć? Podczas powrotu z wodospadu do pobliskiej osady, moje myśli krążyły wokół wydarzeń, które miały miejsce podczas treningu Koneko. Choć był to zaledwie krótki dystans, który pokonywałem pieszo, to w mojej głowie rozgrywała się burza myśli i emocji. Przeżyłem mieszane uczucia, z jednej strony fascynacja i podziw dla umiejętności Koneko, ale z drugiej strony niepokój i obawa o jej zdrowie i dobrostan. Zastanawiałem się, czy byłem wystarczająco ostrożny, aby zareagować na jej zmęczenie i potencjalne zagrożenie dla zdrowia. Czułem też pewien rodzaj winy, że mogłem zareagować wcześniej, być bardziej czujny, aby uniknąć takich sytuacji. W miarę jak oddalałem się od wodospadu, moja determinacja, aby lepiej zrozumieć sytuację i pomóc Koneko, rosła. Zadawałem sobie pytania o to, jak mogłem być bardziej pomocny i wspierać ją w trudnych chwilach. Chociaż nie miałem wszystkich odpowiedzi na moje pytania, to zdecydowałem się skoncentrować na tym, co mogę zrobić, aby zapewnić Koneko potrzebną opiekę i wsparcie w nadchodzących dniach. Podczas całej podróży byłem raczej mrukliwy i małomówny, całą moją uwagę zaprzątało to co zobaczyłem, gdybym tego nie zobaczył to bym nie uwierzył. Zastanawiałem się czy odpoczynek sprawi, ze pigment powoli zacznie wracać do swojej pierwotnej formy, czy też niczym starcy i straumatyzowani wojną żołnierze pozostanie siwa niczym gołąbek. Dla młodych dam włosy były symbolem ich witalności i piękna, ciekawy też byłem jak Koneko zareaguje na tę zmianę, czy przyjmie to jako dar od losu i natury, czy raczej jako karę lub pokutę za swoje wygłupy? Tak wiele pytań, tak niewiele odpowiedzi. Mam nadzieję, że od tego natłoku myśli nie pójdę w tym samym kierunku i nie osiwieję również. z/t

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Koneko
Posty: 124
Rejestracja: 17 lut 2024, o 15:15
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Jak w avku, UWAGA BRAK LEWEJ RĘKI na wysokości przedramienia!

Re: Skalisty Wodospad

Post autor: Koneko »

Obrazek
Podczas gdy przebywaliśmy obok siebie przy wodospadzie, atmosfera napełniła się mieszaniną zdumienia i niepokoju. Shigemi, z początku zdawał się równie zaskoczony jak ja, gdy zauważył zmianę koloru moich włosów. Jego reakcja, pełna niedowierzania, była czymś, co w tym momencie wydawało się bardziej przerażające niż sama nieoczekiwana metamorfoza. Stałam tam, niepewna i rozdarta wewnętrznie, słuchając słów Shigemiego, które oscylowały gdzieś między zaskoczeniem a niemal oskarżeniem. Jego ton, zwykle spokojny i opanowany, teraz brzmiał jak echo własnych obaw, które zaczęły narastać w mojej głowie z każdą wypowiedzianą przez niego sylabą. „Wygląda na to, że przesadziłaś…” — te słowa, choć prostsze niż większość zaklęć, wbiły się w mój umysł z siłą rzucanego kunai. Nigdy nie widziałem czegoś takiego…” — dodawał, a jego głos niesiony był tonem absolutnego zdumienia, co tylko potęgowało spiralę mojego zdziwienia. Jak mogłam odpowiedzieć? W mojej głowie szalała burza emocji. Czy powinnam się śmiać, próbując zbagatelizować całą sytuację, aby jakoś obronić swoje ego przed potencjalnymi oskarżeniami o lekkomyślność? A może raczej pozwolić, aby łzy, które zaczęły zbierać się w kącikach oczu, swobodnie spłynęły po policzkach, wyrażając smutek i strach, których tak naprawdę doświadczałam? Czy powinnam czuć gniew na samą siebie za to, że podjęłam ryzyko bez pełnej świadomości konsekwencji? Może jednak zamiast tego powinnam docenić, że obok mnie stoi osoba, która, mimo szoku, gotowa była wspierać mnie w tym nieoczekiwanym momencie kryzysu. Rozterki te nagle zaczęły walczyć o dominację w mojej psychice, każda pchając mnie w inną stronę. Z jednej strony ceniłam sobie Shigemiego jako towarzysza i mentora, którego opinia zawsze miała dla mnie wielką wartość. Jego zdolności medyczne i doświadczenie bojowe były dla mnie niewyczerpanym źródłem wiedzy i inspiracji. Z drugiej strony, jego słowa, choć prawdopodobnie nie miały na celu zranienia, wywołały we mnie uczucie bycia osądzoną. W tej chwili zdałam sobie sprawę, jak delikatna jest granica między eksperymentem a brawurą, między odkryciem a lekkomyślnością. Shigemi, stojący obok mnie z wyrazem zdumienia i może nawet niepokoju na twarzy, był w tym wszystkim moim lustrem, odzwierciedlającym moje własne wątpliwości i lęki. Czy zaryzykowałam zbyt wiele? Czy ta nauka, choć bolesna, była tego wszystkiego warta? Wewnętrzny dialog, który rozgrywał się w mojej głowie, był równie intensywny jak fizyczne doznania związane z eksperymentem. Czy powinnam teraz śmiać się z tego wszystkiego, starając się przez to rozluźnić atmosferę, czy może lepiej byłoby otwarcie przyznać do błędu i nauczyć się na przyszłość, że każda decyzja, nawet ta podjęta w duchu nauki i eksploracji, niesie za sobą poważne konsekwencje, które mogą być trudne do przewidzenia?
-Ale ogólnie mówiąc to kolorek mi pasuje! - przeczesałam ręką włosy, nie straciły swojego blasku i ciężaru, oczywiście były w nieładzie, i trochę brudne. Ale to nie było nic nienormalnego.- Masz rację, chcę zjeść coś normalnego! A nie chce mi się polować..., znowu będziesz marudzić, że się przemęczam, więc ruszajmy! - powiedziałam i raźnym krokiem ruszyłam leśną ścieżynką w stronę miasta. Zaakceptowałam swój los. Natura nic nie robi bez powodu. Wszystko jest poukładane niczym układanki najlepszych japońskich stolarzy! Jednak ta sytuacja chyba w końcu nauczy mnie pokory.
Shigemi podszedł do tego wszystkiego z typową dla siebie powagą, sugerując, że powinnam ograniczyć używanie nowej techniki, przynajmniej na jakiś czas. „Może na razie postaraj się nie nadużywać tej techniki...” jego ton był stanowczy, ale też pełen troski. Chociaż byłem zaskoczona jego reakcją, czułam też pewien rodzaj ulgi - nie był to tylko mój ciężar do dźwigania. Zapadła propozycja powrotu do miasta, aby tam w spokoju zastanowić się nad wszystkim i odpocząć. „Wracajmy do miasta, myślę, że trzeba coś porządnie zjeść i się wyspać...” Shigemi wydawał się zdecydowany, a ja nie miałam powodów, by się sprzeciwiać. W głębi duszy czułam, że to właściwa decyzja. Czułam też, że potrzebuję czasu, aby przemyśleć wszystko, co się wydarzyło. Podczas drogi powrotnej Shigemi był zamyślony, prawie nie rozmawiał. Jego milczenie było dla mnie dodatkowym ciężarem - czułam, że jest coś, co go trapi, coś, co być może przekraczało nawet moje własne zmartwienia. To uczucie wzajemnej troski, choć nie wypowiedziane na głos, była jednym z tych rzadkich momentów, które, mimo wszystko, zbliżały nas do siebie, ucząc jednocześnie pokory i wzajemnego szacunku. Chociaż droga do miasta była długa i pełna niepewności, każdy krok wydawał się nieodwracalnie zmierzać ku przyszłości, która, mimo wszystko, mogła okazać się lepsza dzięki doświadczeniom, które już za nami. Co więcej, rozmowa o potencjalnej wyprawie na Pustynię, gdzie moglibyśmy poszukać więcej informacji o protezach, dawała mi nadzieję, że nawet najciemniejsze chwile mogą prowadzić do nowych, jasnych rozdziałów w naszym życiu. A więc teraz żarełko, czas odwiedzić pobliską malowniczą wioseczkę Erufu no Mura.
-Wiesz, że w pobliskiej wioseczce podobno mieszkają Elfy? zagaiłam żeby chociaż trochę przerwać tę krępująca ciszę, potrafił być dupkowaty jak się odzywał, ale jak się nie odzywał i był taki poważny, aż ciarki przechodziły po ciele.
z/t z Shigemim
*Fabularna zmiana koloru włosów zaakceptowana przez Papyrus.
Obrazek
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Shinrin”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości