Dzielnica kupiecka Chiku Heimin

Awatar użytkownika
Maji Bu
Gracz nieobecny
Posty: 56
Rejestracja: 8 mar 2020, o 17:16
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Czarne włosy, średni wzrost, przeciętna budowa. Jasnobrązowy płaszcz z kapturem, biały szal, stary i bardzo zużyty shamisen.
Widoczny ekwipunek: Duża torba (przyczepiona z tyłu do pasa)
GG/Discord: Januszaj#1963

Re: Dzielnica kupiecka Chiku Heimin

Post autor: Maji Bu »

Od opuszczenia areny upłynęło już nieco czasu. Emocje Bu opadały powoli i stabilnie, a na ich miejscu materializowało się coś w rodzaju przedwczesnego kaca moralnego. Mówiąc wprost - chłopak trzeźwiał, wbrew własnej woli wybudzając się z błogiego stanu upojenia samozachwytem. Osiągnął niezaprzeczalne zwycięstwo, jednak wynikająca z tego faktu radość okazywała się nieznośnie ulotna, co nie dawało mu spokoju. Czuł w sobie pewną doskwierającą pustkę. Tęsknił za tym żałosnym widokiem zrezygnowanego, pogodzonego z porażką, zamaskowanego mężczyzny. A może tęsknił za nim samym? W pewnym sensie łączyła ich przecież mistyczna więź dzikiej, nieskrępowanej rywalizacji. Teraz pozostało jednak cieszyć się ciężko wywalczoną zdobyczą. Tylko czy było warto?
Maji obserwował w milczeniu, jak jego towarzyszka z zapałem wymachuje wokół swymi bazgrołami i zaczepia przypadkowych ludzi, wypytując ich o najdrobniejsze szczegóły tyczące się jej wyimaginowanej przyjaciółki. A zatem pies trącał koncepcję szybkiej i sprawnej podróży do pokoiku dziewczyny. Zatrzymał się na środku ruchliwej ulicy spoglądając w niebo, tak, jakby szukał na nim jakiejś wskazówki. Co on tutaj robił? Czyżby naprawdę stoczył się tak nisko? Osiągnął przecież wszystko, co sobie założył. Dziewczyna, której imienia nie pamiętał nawet zbyt dobrze, nie była już w stanie zaoferować mu nic więcej. Westchnął ciężko, choć było to westchnienie wyrażające nie trwogę, a ulgę. Uśmiechnął się z politowaniem do samego siebie. Nareszcie się otrząsnął.
- Posłuchaj mnie uważnie, mamy niewiele czasu - odezwał się poważnie i przywdziewając kamienne oblicze stanowczym ruchem wypuścił niebieskowłosą ze swojego objęcia. - Jestem śledzony. Nie pytaj skąd o tym wiem. Muszę podjąć odpowiednie środki ostrożności, ale ciebie pod żadnym pozorem nie powinno to powstrzymywać. Wypatruj mnie piątego dnia o świcie, o brzasku patrz na wschód. - Rzucił jej porozumiewawcze spojrzenie i w geście mającym wyrazić dyskrecję przyłożył palec wskazujący do ust. Następnie obrócił się zamaszyście i nie oglądając się za siebie pospiesznie wskoczył w najbliższą alejkę, gdzie miał nadzieję jak najprędzej zginąć w tłumie. Szczęśliwie, że po zakończeniu półfinału na ulicę wylała się cała masa ludzi. Choć poważnie rozważał załatwienie sprawy w bardziej bezpośredni sposób, to znając dziewczynę końcowym efektem takiego podejścia byłby tylko namnożenie się najróżniejszych komplikacji.
Z/t, o ile nie zostanę fizycznie powstrzymany :)
0 x
Awatar użytkownika
Sayuri
Posty: 99
Rejestracja: 6 gru 2019, o 20:28
Wiek postaci: 13
Ranga: Dōkō
Multikonta: Nikusui

Re: Dzielnica kupiecka Chiku Heimin

Post autor: Sayuri »

Mimo, iż byli bardzo młodzi, to jednak potrafili realnie określić kto ma większą szanse na wygraną. I mimo, iż Sayuri z całego swojego serduszka kibicowała Tamiko, to jednak faworytką była Youmu. Obie reprezentowały zupełnie inny styl walki. Żelazna Dama świetnie walczyła na dystans, co zdecydowanie nie było mocną stroną Hyuuga, no chyba, że używała notek. Jednak czy znowu będzie chciała użyć mgły, by utrudnić przeciwniczce obronę? Każdy sposób był dobry, by osłabić przeciwnika, bo jak na teraz to zapowiadało się, że Tamiko zajmie drugie miejsce.
- Trzecie? - zapytała, jakby utwierdzając się w tym, że to o to miejsce pyta Azuma. - Ten papierowy chłopak zdążył pokazać się z dobrej strony, jego kartki są chyba równie szybkie, co piasek Shenzena. Wydaje mi się, że jednak bardziej wytrzymały będzie piasek i to on zdobędzie ostatnie miejsce na podium. - odpowiedziała, gdzieś w myślach wyobrażając sobie tę walkę. Na pewno będzie dystansowa. Kartki kontra piasek. - A ty, Azuma-kun? - zapytała zaciekawiona, zerkając znowu na chłopca. Przy okazji mogła zobaczyć jego reakcję, która powiedziałaby, czy podziela jej zdanie, czy też może jest zaskoczony jej odpowiedzią, a sam obstawiłby zupełnie inaczej.
- Kiedyś... któregoś dnia to się skończy. Te bitwy i te wojny. Podziały między klanami. - mruknęła cicho, może nawet trochę nieśmiało. Dziecinne, naiwne marzenia. Ale czy grzechem było marzyć o takim świecie? Sayuri naprawdę głęboko wierzyła w to, że kiedyś naprawdę nadejdą takie czasy. Może nie w najbliższych latach czy dekadzie. Ale kiedyś na pewno. I to też nawiązywało do tego, że tato Azumy dużo przebywa poza domem. Przecież w końcu wykona swoje obowiązki i będzie miał okazję spędzać więcej czasu w domu.
Sayuri pokiwała ochoczo i z zadowoleniem głową, kiedy Azuma skomplementował jej brata. Tak, zdecydowanie był siłny, przynajmniej w oczach czerwonowłosej.
- No i mnie! - wypaliła, szczerząc się od ucha do ucha. Owszem, nie mogła być niczym rodzeństwo. Nie mieszkali pod jednym dachem, nie będą się zbyt często widywać, o ile kiedykolwiek znowu się zobaczą, ale dziecięca radość i przyjaźń, jaka ich połączyła, wręcz krzyczała, by to powiedziała. W tym czasie chłopczyk próbował nieco odseparować ich od swojej rodzicielki, jednakże jego próby spełzły na niczym. Pani Uchiha dała słowo i nie zamierzała go złamać. Oczywiście Sayuri bardzo pochwalała takie zachowanie, ale... no fajnie byłoby też trochę pohasać we dwoje! Mimo to, jej uwaga i tak szybko została przykuta przez wisiorek, którym chciała podzielić się z Azumą. Dziewczynka badawczo na niego spoglądała, czekając na jakąkolwiek reakcję. I nie musiała długo czekać! Co prawda młody Uchiha wyglądał na nieco zaskoczonego i być może nawet zakłopotanego, ale przyjął jej propozycję. Sayuri od razu roześmiała się radośnie.
- Tak, na znak przyjaźni! - zawtórowała mu, po czym zapłaciła za wisiorek, do którego dostali dwa rzemyki. Od razu wysunęła dłoń w stronę chłopca, w której trzymała jeden taki komplet. - Dziękuję, Azuma-kun. - dodała, przechylając głowę nieco w bok. Jej policzki również były zarumienione, to było przyjemne uczucie. Kto wie, jak wspaniała i trwała to może być przyjaźń? Rokowało to bardzo dobrze.
Kiedy tylko chłopczyk wziął swój komplet, Sayuri poprosiła mamę Azumy, by pomogła zawiązać niewielki supełek z rzemyka na swojej szyi. Nie chciała przecież sama związać, jeszcze źle by to zrobiła i niechcący zgubiła taką pamiątkę. Już pierwszego dnia, to dopiero byłoby straszne! Oczywiście czerwonowłosa podziękowała, jak tylko kobieta jej pomogła.
- A może jedno i drugie? - zapytała zadziornie i roześmiała się cicho, kiedy od Azumy i jego mamy wyszły propozycje zjedzenia posiłku. Znając wielu rodziców, ci zawsze chcieli, by najpierw zjeść coś "normalnego", a dopiero potem był czas na słodycze. Poza tym, skoro była okazała spróbować nowych smaków, to Sayuri z chęcią się na to pisała. - Możemy zjeść na pół! - zaproponowała Azumie, wiedząc, że porcje mogą być na tyle duże, że nie zmieszczą dwóch posiłków. Nawet jeśli się mówi, że na deser jest osobne miejsce. I tu zauważyła Maname! Samozwańcza pani Kapitan, która zdążyła zrobić sporego rabanu na trybunach. Dziewczynka aż pociągnęła Azumę za ramię i kiwnęła głowę w stronę niebieskowłosej, która ewidentnie kogoś szukała. - Byle szybko, żeby nas nie złapała, ha! - dodała z rozbawieniem, ale mówiła i tak całkiem poważnie. Tak czy siak, nie mogli tu biegać przez resztę dnia, musiała wrócić do rodziców, czekały ich finały i na pewno ani ona, ani Azuma nie chcieli ich ominąć.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Azuma
Posty: 1012
Rejestracja: 6 lis 2019, o 18:50
Wiek postaci: 17
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: - czarne włosy, ciemne oczy
- delikatnie zarysowane kości, mały nos
- szczupła budowa, przeciętny wzrost
Widoczny ekwipunek: - ochraniacz na czoło z emblematem klanu
- skórzana kamizelka shinobi
- kabury na broń na lewym i prawym biodrze
- torba z ekwipunkiem na lewym pośladku
- szary płaszcz (bez zdobień)

Re: Dzielnica kupiecka Chiku Heimin

Post autor: Azuma »

/Innym razem Maname

Rozumiał powód dla którego Sayuri wyciągnęła taki wniosek. Zarówno jeden jak i drugi z uczestników walki o trzecie miejsce, pokazał się z bardzo dobrej strony. Yuu dzielnie walczył i eliminował z turnieju przedstawicieli jego klanu, mimo że władał umiejętnościami, które wydawać się by mogło, stały na straconej pozycji. Był to doskonały przykład na to, jak niebezpieczne jest niedocenianie przeciwnika. Oczywiście nie chciał sugerować tego, że Uchiha Masako jak i Uchiha Aka to uczynili - niemniej z pewnością czuli znaczną pewność siebie wiedząć, że papier zostanie spopielony w kontakcie z ogniem.
- I jeden i drugi zdołał pokonać mój klan... Walka z pewnością będzie ciekawa, ale także obstawiałbym zwycięstwo Shenzena. Wytrwał dłużej na arenach od swojego przeciwnika - zauważył, wspominając jak do samego końca emocjonowali się jego walką z Youmu. Chyba znów wszystko miało się rozstrzygnąć w oparciu o spryt uczestników. - Gdybyś miała walczyć - z kim byś najmniej chętna była walczyć? - spytał ciekaw tego kogo uważała za najgroźniejszego dla siebie przeciwnika.
Słysząc jak Sayuri mówi, że kiedyś walki i konflikty ustaną, prawie niezauważalnie się uśmiechnął. Bardzo chciał w to wierzyć, ale powiadomienie czuł że ludzie wcześniej czy później i tak będą zmierzać w kierunku konfrontacji. Gdy chodziło o interesy, każda ze stron umiała pokazać pazur. A oni sami - on jak i Sayuri - byli tylko narzędziami. - Miejmy taką nadzieję.
Również się zaśmiał, gdy Sayuri napomknęła go, że przecież ma jeszcze ją. Pod pozorem tego śmiechu, ponownie ukryło się rumieniec zawstydzenia, bo nie był przyzwyczajony do takiego okazywania "uczuć", tym bardziej w stosunku do dziewczyn. Jeszcze przeciez przed kilkoma tygodniami, nie miał żadnej koleżanki, a tu proszę - Sayuri, Yukari, Masako... Co najważniejsze, dziewczyny jak się okazywało, wcale nie były takie głupiutkie jak z początku sądził. Można było z nimi nawet porozmawiać.
Przyjął podarowany komplet i własnoręcznie zawiązał go sobie na szyi, mocno zaciągając na karku supeł - upewniając się w ten sposób, że wisiorka nie zgubi. Przy kolejnym spotkaniu będą się mogli przekonać, czy "ich przyjaźń" przetrwała próbę czasu.
Ciężko było całej trójce zdecydować się na to co zjeść i tu z propozycją wyszła Sayuri, żeby spróbować wszystkiego po trochu. Jej uwaga oczywiście znalazła aprobatę u ciut starszego kolegi, a Miyuki widząc zarówno entuzjazm u jednej jak i drugiego, teatralnie westchnęła unosząc do góry rece - pokazując w ten sposób "co ja mogę". Tym też oto sposobem, najpierw skierowali się w kierunku wskazanym przez Miyuki, by uraczyć się czymś ciepłym i bardziej sycącym. Potem mogli spróbować smakołyków, regionalnych i tych sprowadzonych z okazji z turnieju.
- Zobacz Sayuri-chan, ryby i gorący ryż - zawołał do niej, jednocześnie pokazując w obrzudzeniu język - było to oczywiście nawiązanie do tego co mówili wcześnie, że ani jedno ani drugie nie miało ochoty tego nawet próbować. Na ich szczęście, znalazła się tez smażona wołowina, z dodatkiem przypraw i warzyw. Miyuki czując się w obowiązku - w końcu zaproponowała opiekę, nie chciała słyszeć o płaceniu za siebie przez Sayuri.
- Nic się nie martw moja droga, od opłacenia trzech posiłków nasza rodzina nie zbiednieje - dla zakończenia dyskusji podkresliła, pozwalając by złożone zamówienie zostało dostarczone na kuchnie, skąd miało następnie zostać wydane na wynos. Azuma wykorzystując chwilę, ukradkiem podszedł do pobliskich stoisk, chcąc poprzyglądać się tam interesującym go przedmiotom.
Kuchnia z zamówieniem wyrobiła się dość szybko, a puste brzuszki podróżników równie szybko pozwoliły na skonsumowanie zamówionych przez nich posiłków. Po tym przyszła pora na coś słodszego - tak więc i Sayuri i Azuma pobiegli do pobiskich stoisk, gdzie oczywiście można było znaleźć dango, słodkie bułki i inne łakocie. Ku jego niezadowoleniu, lodów nie było.
- No chyba przeznaczone jest mi odwiedzić Kyuzo - zaśmiał się, bo Sayuri w istocie narobiła mu ochoty tymi opowiadaniami o lodach. Z ogromnym entuzjazmem opowiadała, jakie to dobre rzeczy u nich robią. Jak się też okazało, Sayuri nie tylko dobrze opowiadała, ale także dobrze umiała wypatrzeć kłopoty. W porę dostrzegła Maname - głośną i dość nieroztargnioną kobietę wyrzuconą w powietrze przez Pana Kyu w powietrze - ostrzegając by się ukryć. Miyuki która oczywiście też to słyszała, zakomendorowała że to dobra pora, aby wrócić na Arenę Niebiańskiego Lustra. Już parenaście minut temu zauważyła, jak ludzi przy straganach ubywa, co prawdopodobnie wskazywało na to, że walki się właśnie zaczeły.
- Chodźcie, wracamy. Chyba każdy z nas niczego więcej w siebie nie zmieści - powiedziała z uśmiechem, nakazując odwrót.

2x [z/t] - Trybuna zachodnia
0 x
Awatar użytkownika
Maname
Postać porzucona
Posty: 466
Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
Wiek postaci: 17
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach
Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Kabuki | Kayo
Lokalizacja: Hanamura

Re: Dzielnica kupiecka Chiku Heimin

Post autor: Maname »

0 x
Awatar użytkownika
Yoshimitsu
Martwa postać
Posty: 485
Rejestracja: 26 sie 2018, o 16:16
Wiek postaci: 21
Ranga: Pazur
Multikonta: Arata

Re: Dzielnica kupiecka Chiku Heimin

Post autor: Yoshimitsu »


zt
0 x
Obrazek -Mowa Myśli
Ichikaaa
Postać porzucona
Posty: 8
Rejestracja: 25 paź 2020, o 00:46
Wiek postaci: 19
Multikonta: brak

Re: Dzielnica kupiecka Chiku Heimin

Post autor: Ichikaaa »

"Egzekutor nie powinien czerpać przyjemności przeznaczonych dla zwykłych ludzi" - przeszło jej prze myśl, kiedy stawiała kolejne kroki w tej jakże barwnej dzielnicy Watarimono. Ojciec z pewnością użyłby takich słów, gdyby tylko wiedział, że jego córka, jego jedyna nadzieja, zbuntowana przyszłość rodu, szlaja się po jakiejś dzielnicy kupieckiej w poszukiwaniu wrażeń. Ichika jednak, poza wspomnieniem, nic sobie z tego nie robiła. Była przyzwyczajona do tego, że rodzice jej nie akceptowali i choć w środku ją to gryzło, to zawsze udawało jej się to spychać na samo dno. Zresztą jak ma się to nie udać, kiedy dookola tyle barwnych przedmiotów i ludzi?! Tu przecudowne lampiony, tam tkaniny, których Ichika nigdy nie widziała na oczy, a które niemalże rozpływają się w palcach, a jeszcze gdzieś indziej niesamowite smakołyki i przyprawy, których zapach czuć z daleka. Pomimo tego, że ród Meikai był zamożny i wiele z tych rzeczy Ichika już doświadczyła, to i tak nie wywierały one na niej takiego wpływu jak te zgromadzone w Chiku Heimin. Może to zasługa otoczenia, może to dzięki ludziom, a może to dlatego, że trawa po drugiej stronie płotu zawsze jest bardziej zielona. Jedno było pewne... Młoda samurajka uwielbiała spędzać tutaj swój wolny czas, niezależnie od tego co mówili inni. Miejsce to było nie tylko dobre do nacieszenia oka, ale także do zaspokojenia ciekawości gumowego ucha. I tak teraz Ichika stała w miejscu i nasłuchiwała. Czego? Rozmów, plotek, tajemnic, romansów. Wszystkiego, co tylko mogła wyłapać!
0 x
Awatar użytkownika
Tsukune
Posty: 2722
Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska

Re: Dzielnica kupiecka Chiku Heimin

Post autor: Tsukune »

Legenda:
Mowa dziewczyny[color]
0 x
Ichikaaa
Postać porzucona
Posty: 8
Rejestracja: 25 paź 2020, o 00:46
Wiek postaci: 19
Multikonta: brak

Re: Dzielnica kupiecka Chiku Heimin

Post autor: Ichikaaa »

Ichika liczyła na plotki i ciekawe wydarzenia, a tymczasem dostała niecodzienny dźwięk. Z poczatku dziewczyna nie zwracała na niego uwagi, ale z każdym rytmicznym stuknięciem, odgłos coraz bardziej wbijał się do jej podświadomości. W końcu, po kilku minutach ciągłego ataku, postanowiła się poddać i udała się w stronę, z której dochodził ten dźwiękowy intruz. I co tam zobaczyła? Coś, czego się nie spodziewała. Nigdy by nie powiedzała, że rytmiczne stukanie będzie skutkiem czyjegoś treningu. W swoim życiu trenowała bowiem wiele i widziała niejedną osobę, która trudziła się walką bronią białą, ale jeszcze nigdy nie napotkała nikogo, kto robił to tak nieumiejętnie. W końcu nawet dziecko wiedziało, że aby cios był porządny, trzeba było do niego włożyć biodra. Machanie samymi rękoma nie jest rozwiązaniem, a jeśli już, to na pewno nie jest dobrym rozwiązaniem. Chciałoby się powiedzieć "machasz waść jak cepem", ale kiedy Ichika otwierała usta, kawałek drewna w zasadzie ją wyręczył. Uderzenie w czoło dobitnie dało znać, że chłopak sobie nie radził. Samurajka roześmiała się, aby następnie spróbować stłumić swój chichot poprzez zasłonięcie ust ręką. Nie trzeba było dużo mówić, że niezbyt się to udało.
I o ile pierwsza scena była dość typowa, o tyle to co się stało później już trochę zdziwiło panienkę Meikai. Zamrugała kilka razy chcąc się upewnić czy aby na pewno dobrze wszystko widziała. Oto dzieciak, który został pokonany przez kawałek kłody, został odciągnięty przez dwa psy, które nie wyglądały na zbyt inteligentne. W zasadzie Ichika nic by sobie z tego nie robiła, bo to nie jej sprawa, ale biorąc pod uwagę, że za dzieciakiem podążyła jeszcze jakaś inna kobieta, samurajka dała się jednak wciągnąć. Słyszała jak białowłosa nazwała nieszczęśliwca i wyczuła w tym zapach pieniędzy. Jak więc mogła nie skorzystać z takiej okazji? Ichika ruszyła za nieznajomą, jednak nie spieszyło się jej jakoś bardzo. Na razie trzymała się z tyłu na tyle, żeby nie mieszać się do sprawy, ale jednocześnie na tyle blisko, żeby nie stracić nieznajomej z oczu. Chciała być na ten moment tylko obserwatorem.
0 x
Awatar użytkownika
Tsukune
Posty: 2722
Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska

Re: Dzielnica kupiecka Chiku Heimin

Post autor: Tsukune »

3/15

Czy mając pecha można mieć szczęście?
I nasza dziewoja postanowiła jednak udać się za tym dźwiękiem. Poobserwowała chwilę "niebezpieczne" starcie chłopaka z kawałkiem drewna...którego zwycięzcą okazał się kawałek drewna. Jakoś to nie było wielkim zaskoczeniem dla naszej niewiasty. Co więcej rozbawiło ją to nawet co starała się ukryć ale z początku nie szło to zbyt dobrze. Jednak czemu się dziwić? W końcu nawet małe dziecko dałoby sobie radę z takim "wrogiem"...a na pewno zrobiłoby unik. Porwanie zaś przez psy a może jakieś upośledzone wilki? Cóż trudno było ocenić. Jedyne było pewne, że owe okazy były z jakiegoś gatunku psowatego ewentualnie psopodobnego. Co nie zmienia faktu, iż ich taki nieogarnięty wyraz twarzy mógł się niektórym wydawać zabawny i uroczy. Nasza bohaterka postanowiła pomóc nieszczęśnikowi...[zaś według narratora bardziej udałą się za tą akcją by mieć ubaw...ale kto wie co siedzi w głowie Ichiki. Tylko ona sama] Co prawda nasza dama nie za bardzo paliła się do ratunku. Bardziej obserwowała co się wydarzy by wkroczyć zapewne w odpowiednim momencie i uratować nieszczęśnika. Zwierzaki wprowadziły swoją "zdobyć" nieco głębiej w lasek. Co prawda nie był to wielki las jednak spora ilość drzew nieco już zdążyła zasłonić budynek. Jednak widząc, iż Ty również biegniesz w ich stronę postanowiły uciec zostawiając owego chłopaka w spokoju...a przynajmniej na ten moment. Nieznajomy podniósł się z ziemi gdy podbiegła do niego jego towarzyszka. Następnie uniósł ręce w typowy sposób dla zwyczajnych pozerów i pakerów aby pokazać swoje mięśnie lecz dało się słyszeć tylko głośne burczenie w brzuchu i chłopak przewrócił się na bok. Jego białowłosa towarzyszka widząc to wyciągnęła z torby jaką miała przy pasie mały prowizoryczny zestaw do gotowania? O ile można było to nazwać zestawem. Ot zwykły wydrążony bambus w którym umieszczone było trochę ryżu o delikatnie żółtawym kolorze. Czy aby na pewno to był ryż? A może coś innego? Trudno stwierdzić. Rozpaliła niewielkie ognisko i w ten sposób zaczęła je gotować...i w tym momencie dostrzegła Ciebie. Od razu się podniosła, złożyła dłonie na wysokości pasa i ukłoniła się w Twoją stronę delikatnie.
-Witaj. Chciałaś pomóc mojemu młodemu Panu? zapytała z miłym uśmiechem. Po chwili mogłaś dostrzec w jej oczach iskierki -A może chciałaś dołączyć do naszej Gildii Smakoszy? spytała podchodząc w twoją stronę i wyciągając zdawałoby się pożółkłą kartkę zapraszającą aby przystąpić do wspomnianej Gildii. Czym jest ta nietypowa "gildia smakoszy"? Czy w ogóle takie coś mogłoby się nazwać gildią? Cóż raczej nie zaszkodzi by tu chwilkę zostać i nieco wypytać o co chodzi prawda? Dziewczyna po tym gdy przekazała w twe ręce ową nie bójmy się powiedzieć swoistą "broszurkę reklamową" wróciła do niewielkiego ogniska i zaczęła przygotowywać proste Onigiri. Gdy owy posiłek został uformowany, a następnie położony na sporego rozmiaru liść aby móc trzymać owy posiłek w rękach i wspomnianych kończyn sobie nie pobrudzić. Jedno podała chłopakowi zaś jedno wzięła dla siebie. Zostało jeszcze jedna porcja. Trzymając je w dłoni skierowała owe danie w twoją stronę. Akurat zawiał delikatny wiaterek, sprawiając iż bardzo przyjemny zapach tego posiłku dotarł do twojego nosa od razu wywołując lekkie burczenie w brzuchu jak i szybszą pracę ślinianek. Może warto tu zostać i za darmo coś przekąsić? Gdy tak przeniosłaś wzrok z oferowanego posiłku na dziewczynę, a na końcu na chłopaka mogłaś spostrzec jak ten jedząc posiłek jedną ręką drugą uniósł i wyciągając w twoją stronę pokazał kciuk w górę. Czyżby w ten sposób chciał pokazać Tobie, że to danie jest dobre? Czy może w ten sposób pokazywał, że "pozwala" Tobie je zjeść? Cóż raczej chłopak nie wyglądał na bystrego więc możliwe, iż chciał w ten sposób pokazać, że danie jest dobre. Jednak tylko sama Ichika wie jak ten gest zostanie zinterpretowany. Jedno jest pewne. Danie było na pewno ciepłe i bardzo ładnie pachniało.
-Jestem Kokkoro a to mój Młody Pan Yuuki i w tym momencie właśnie poznałaś imiona owej dziwnej i nietypowej dwójki.

//Tutaj w spojlerze pozwolę sobie wstawić wizualizację "wręczanie" posiłku dla twej osoby :)
Obrazek


Legenda
Mowa dziewczyny[color]
0 x
Ichikaaa
Postać porzucona
Posty: 8
Rejestracja: 25 paź 2020, o 00:46
Wiek postaci: 19
Multikonta: brak

Re: Dzielnica kupiecka Chiku Heimin

Post autor: Ichikaaa »

Tyle szumu, tyle huku, a przedstawienie nie wypaliło. Ichika była wyraźnie zawiedziona tym, że psiska odwaliły taką fuszerkę. Niby chciały gdzieś zaciągnąć chłopaka, niby go porywały, a koniec końców po prostu zostawiły go na ziemi i uciekły. To po co było to wszystko? Psiskowilki w wyobrażeniach samurajki były groźne, nieustępliwe, podstępne i przede wszystkim niezwykle agresywne, a tymczasem panienka Meikai trafiła jedynie na jakieś udomowione zwierzaki to jeszcze na dodatek z zezem. Jeśli to miał być jakiś omen, z którego miałaby przepowiadać swoja dalszą karierę, to może wyglądała fikuśnie, ale na pewno niezbyt kolorowo. I jakby tego wszystkiego było mało, to jeszcze na dodatek chłopak wydawał się niezbyt rozgarnięty. Ta jego poza, sposób bycia i pozorowanie bycia twardzielem sprawiły tylko, że z ust Ichiki wydostało się ciche westchnięcie, które zostało zwieńczone tradycyjnym pociereniem nasady nosa pomiędzy kciukiem, a palcem wskazującym. Ichika nie wiedziała skąd się biorą tacy ludzie, ale przecież ktoś ich musiał wypluwać.
Szęście w nieszczęściu było takie, że przynajmniej białowłosa nieznajoma wydawała się w miarę normalna, o ile nie brać pod uwagę tego, że tego życiowego niedorajdę nazywała swoim paniczem.
- Panicza? - spojrzała z niedowierzaniem na dziewczynę, po czym przeniosła wzrok na chłopaka Chyba nie masz na myśli tamtej porażki życiowej. Czemu w ogóle mu pomagasz? - dopytała, przyjmując niepewnie broszurkę, którą szybko obrzuciła okiem. Szczerze to nie obchodziła jej jakaś gilidia smakoszy. Gildie kojarzyły jej się z członkowstwem, członkowstwo kojarzyło się z opłatą wpisową, a opłata wpisowa oznaczała utratę pieniędzy. Ona z kolei miała je zarabiać i wydawać na przyjemności, a nie głupoty. Ulotka szybko skończyła więc za pazuchą, aby pewnie niedługo posłużyć jej do rozpalenia ognia. Ognia do ogrzania, a nie do gotowania jak to używała go białowłosa. Swoją drogą, Ichika musiała przyznać, że może nie była fanką wyglądu potrawy, ale zapach to już inna sprawa. Tylko małe niuchnięcie sprawiało, że dziewczyna chciała zanurzyć swoje ząbki w prowizorycznym daniu, a nieznajoma była na tyle miła, że ją nawet poczęstowała! Ten urok osobisty jednak robi swoje.
- Nazywam się Uraraka. Miło mi! - skłamała zarówno przy pierwszym zdaniu, jak i przy drugim, ale wychodziło jej już to na tyle naturalnie, że równie dobrze każdy mógł się na to nabrać. Zresztą nie zamierzała ogłaszać całemu światu, że pochodzi z rodziny Meikai. Kłamstwa jednak minęły, a teraz przyszła pora na spróbowanie dania, które już po chwili znalazło się na języku samurajki. Jak na nie zareagowała? Z jej ust wydobyło się jedynie ciche "umai". Było dobre!
0 x
Awatar użytkownika
Tsukune
Posty: 2722
Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska

Re: Dzielnica kupiecka Chiku Heimin

Post autor: Tsukune »

5/15

Czy mając pecha można mieć szczęście?
Dziewczyna spokojnie słuchała nieco obraźliwych słów na temat jej Pana. Uśmiechnęła się tylko na te słowa.
-To trochę długa Historia ale postaram się ją powiedzieć zwięźle i dość krótko zaczęła Kokkoro. Kiwnęła głową na twoje przedstawienie się i gdy zaczęłaś jeść zaczęła powoli opowiadać.
-Ja pochodzę z bardzo daleka. To staroświecka wioska ale miła. Nasza kapłanka? Wyrocznia? Starsza? Nie wiem jak dobrze to określić. Przepowiedziała mi moją rolę i gdzie mam się udać. Po dotarciu na miejsce spotkałam swojego Młodego Pana. opowiedziała chwilkę by następnie zrobić krótką przerwę na zebranie misji i wzięcie paru gryzów swojego nieco chłodniejszego już posiłku.
-Ja go nazywam swoim Młodym Panem bo tak mi lepiej. Yuuki był silną, miłą i mądrą osobą ale dostał mocną techniką i stracił pamięć. Dlatego, może wygląda jak życiowa porażka albo gorzej lecz poprawia się...chociaż ma straszliwego pecha...to czego byłaś świadkiem przydarzyło się już nie raz. oznajmiła i na jej twarzy pojawiło się lekkie załamanie na wspomnienia tych akcji
-Znaleźliśmy jeszcze dwie towarzyszki i razem stworzyliśmy Gildię Smakoszy. Jeżeli jesteś ciekawa. To za wejście nie musisz płacić. Naszym celem po prostu jest poznawanie i odkrywanie różnych połączeń składników aby tworzyć pyszne jedzenie takie jak aktualnie spożywamy. Tak naprawdę to jest nic innego jak nazwa drużyny? Chyba można tak najprościej powiedzieć. Jedyny w pewnym sensie warunek dołączenia do nas to przysyłanie przepisów lub informacji o nietypowych składnikach i to tyle. ewidentnie postanowiła powiedzieć Tobie jeszcze na czym polega w głównej mierze ich "gildia". Tak naprawdę z tego co dane było Tobie usłyszeć przyłączenie się do tej nietypowej zgrai nie wydawało się złe.
-Tak w sumie pomogłabyś nam nieco? Jedna z naszych przyjaciółek postanowiła sama zrobić stół abyśmy jako Gildia Smakoszy mogli jadać razem posiłki i przydałaby się nam osoba do pomocy dodała. Cóż w sumie i tak nie miałaś zbytnio nic do robienia...a skoro można pomóc to zapewne i da się na tej pomocy zarobić. Niby Kokkoro o tym nie wspomniała ale z jej wyrazu twarzy dało się wyczytać, że coś za to dostaniesz.

Legenda
Mowa dziewczyny[color]



//Częściowe wynagrodzenie tutaj
0 x
Awatar użytkownika
Sukuna
Posty: 222
Rejestracja: 31 sty 2021, o 03:16
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska (Ginkara)
Krótki wygląd: patrz av albo kp
Widoczny ekwipunek: .
• Płaszcz
• Torba na prawym pośladku
• Kabura na broń (prawe i lewe biodro)
GG/Discord: bombel#4444
Multikonta: -

Re: Dzielnica kupiecka Chiku Heimin

Post autor: Sukuna »

[/center]

Dzisiejszego popołudnia w dzielnicy handlowej zebrało się jakoś wyjątkowo dużo ludzi. I to nie tak, że zwykle jest ich tutaj mało, ponieważ nie była to prawda, zawsze tliła się ona ruchem, gwałtem i aktywnością. Dzisiejszy stan po prostu piastował na znacznie wyższym poziomie. Ledwo dało się przejść ulicą, wyglądało to tak, jakby każdy dzisiejszego dnia zrobił sobie dzień zakupów, bądź też jakby było jakieś święto, o którym nasza bohaterka nie słyszała. Bowiem głowa rodziny Takamura również znalazła się tutaj w własnych celach, przeciskając się to pomiędzy wyższymi i masywniejszymi mężczyznami, a to nad dziećmi, które również znajdowały się w tym niecodziennym tłumie. Przez nawał ludzi mogło się dziewczynie wydawać jakby temperatura skoczyła nawet do dwudziestu stopni, co nie było możliwe zważywszy na klimat Yinzin. Z ścisku udało jej się uwolnić dopiero przy jednym z stoisk z pamiątkami i różnymi antykami. Stoisko szczyciło się tym, że jego właściciel zwiedził każdą krainę na świecie, skąd też ma swoje niecodzienne wazony, świecidełka, klejnoty i amulety, które podobno miały odstraszać złe duchy, bądź też poprawiać przepływ chakry, co mogłoby być bardzo skuteczne dla takiego shinobi czy samuraja. Ten właśnie człowiek, pan Kōki czyli właściciel stoiska zwęszył okazję i szybko złapał uwagę pani Takamury na sobie wykrzykując:
- Witaj pięknico! Chodź, zobacz co tu mam, myślę, że z pewnością ci się spodoba! – Wykrzyczał, po czym zachęcił ją, żeby podeszła. Jeśli to zrobiła, pokazał jej naszyjnik, który zabłysnął w jej dłoniach na skutek odbijanego światła od niebieskawego klejnotu w środku.
- Myślę, że ślicznie by na tobie wyglądał, pasuje do twojego piękna – mówiąc to, uśmiechał się, patrząc na dziewczynę, a dokładniej jego wzrok spoczywał na okolicach obojczyków i szyi, czyli tam, gdzie miałby wisieć naszyjnik.
W międzyczasie, gdy handlarz dalej pokazywał dziewczynie swój towar, coś, a raczej ktoś otarł się o dziewczynę od tyłu i jeśli ta odwróciła się, żeby to sprawdzić, zobaczyła chłopaka, mniej więcej dwunastoletniego, który odkrzyknął:
- Przepraszam, to oni mnie popchnęli! – Po czym pobiegł dalej w tłum, wcześniej pokazując jakiś innych chłopaków w jego wieku. Wyróżniał się swoimi krzykliwymi czerwonymi włosami, które nie były tak popularne w tych stronach.
- Jeśli mogę jeszcze coś powiedzieć, podobno naszyjnik ten był w posiadaniu bardzo silnego shinobi, który w chwili śmierci przelał do środka klejnotu swoją chakrę, co czyni go jeszcze mocniej wyjątkowym! Kosztuje jedynie dwieście pięćdziesiąt ryo, więc okazja, u tych innych oszołomów, którzy chcą mi tu robić konkurencję dostałabyś go o wiele drożej. Zresztą, w ogóle byś go nie dostała, bo nigdy by nie zdobyli takiego cacka! – Pochwalił się handlarz, dumnie wypinając pierś. Wyraźnie wyróżniał się w tłumie, głównie przez swój miedziany kolor skóry, który nie wliczał się w kanon charakterystycznych cech tutejszego ludu.
- To jak, kupujesz? – Zapytał jeszcze, patrząc na nią z błyszczącym uśmiechem. Nie bez kozery błyszczącym, bo jeden z jego zębów był w pełni wykonany ze złota.
[1] Dzieciak
[2] Handlarz
0 x
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Watarimono (Osada Samurajów)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość