Onsen Odayaka Mizu

[Miyuki]

+18

Wydała z siebie krótki pomruk zachęty, przyzwalając i nie mogąc się doczekać co też wykombinowała Masako. Krótka pauza pozwoliła jej zorientować się jak bardzo przyspieszony ma oddech oraz to jak nawet ta chwila przestoju tylko bardziej nakręcała ją na powrót do miłosnego transu. Teraz wygłodniała ze zdwojonym zaangażowaniem obserwowała jak jej drobne piersi w znacznym stopniu zanikają pod ustami kochanki. Obserwacja ta jednak nie trwała długo, wraz z sensacją fizycznych doznań podświadomie odrzuciła głowę lekko do tyłu z jęknięciem najpierw zaskoczenia, a później już czystej przyjemności. Ssanie wcześniej przypadło jej do gustu, jednak poruszanie i drażnienie sutka zdawało się wysyłać w głąb ciała lekko drażniący, ale przede wszystkim przytłaczająco przyjemny strumień, niczym malutkie wyładowanie elektryczne rozchodzące się potem lekkim ciepłem po całym ciele. Wraz ze skojarzeniem do głowy przyszedł jej pewien plan na niedaleką przyszłość, jednak nie była w stanie długo utrzymać klarowności umysłu i ponownie oddała się odbieraniu przyjemności żywo reagując na każdy dotyk.

Zabawa z piersiami była cudownym doznaniem a brzuch partnerki ocierający się o przyozdobiony krótkimi i przyciętymi schludnie bladymi włoskami wzgórek łonowy potęgował tylko całość doświadczenia. Koncept czasu zdawał się naginać przy zatraceniu odczuciami, Miyuki nie wiedziała, ile go minęło, kiedy Masako postanowiła zacząć dalszą podróż wzdłuż jej ciała. Sama podróż była zdecydowanie wspaniała i Kaminari wiła się lekko pod każdym pocałunkiem, a chociaż czysta przyjemność była odrobinę mniejsza od tej z zabawy biustem ustami (bo dłoń wciąż ją pieściła!) to nadrabiała budując coraz to mocniej pewien rodzaj napięcia. Owe napięcie od początku gdzieś tam było, jednak dopiero teraz zaczynało być bardzo mocno odczuwalne wraz z postępami ruchów Masako. Pewna i silna dłoń wędrująca po jej udzie już zaczynała sprawiać, że odpływa, uginała się pod siłą i pewnością siebie Uchihy. Koncept bycia zdominowaną ogromnie ją rozpalał, tylko z tą wyjątkową dziewczyną mogła sobie na to pozwolić, w codziennym życiu zawsze musiała być spięta i ze wszelkich sił walczyć o swoje, co w jakiś sposób musiało znaleźć swoje ujście. Miyuki nie sądziła, że napięcie zmieszane z podnieceniem może przekroczyć pewien pułap, ale to właśnie działo się na jej „oczach” kiedy kochanka zaczęła pieścić ją w okolicy jej kobiecości, pocałunki w tej okolicach były porównywalnie już przyjemne co wcześniejsze figle, ale to nie przyjemność była najbardziej odczuwalna. Przy każdym najmniejszym dotyku wierciła się coraz bardziej dysząc i pojękując, a kiedy czuła już, że odlatuje i chciało jej się krzyczeć Masako oderwała się na chwilę.

Pytanie dla jej przymglonego jak cały onsen umysłu było zbyt trudne do całkowitego zrozumienia, a co dopiero skonstruowania jakiejś złożonej odpowiedzi, na szczęście przesłanie było dosyć proste.
- Tak… Proszę… Błagam… - Łamiącym się głosem zdołała wydukać coś pomiędzy intensywnymi wydechami, a jej przeszklone teraz z powodu takiego natłoku odczuć oczy z uwielbieniem wpatrywały się w te partnerki. Czuła się niczym na szczycie góry, gotowa skoczyć w głąb przyjemności, podniecenia i zaufania dlatego że kruczowłosa trzymała ją za rękę.
Reakcja na zetknięcie warg Masako z jej sromowymi była natychmiastowa, czynność w gruncie rzeczy podobna do wcześniejszych pocałunków wywołała znacznie mocniejsze wrażenia wyginając plecy Miyuki w delikatny łuk, kiedy jej drobne ciało bezlitośnie przeszyła czysta przyjemność, ruchowi towarzyszyło też pełne podniecenia ciche krzyknięcie. Odnalezienie się w oceanie błogich doznań chwilę trwało, a dziewczyna mocno dokazywała ruszając się odpowiednio do pieszczot i wokalizując otwarcie. Zauważyła, że choć oddawała się temu całkowicie podświadomie, to Masako bardzo trafnie potrafiła zinterpretować jej ruchy oraz dźwięki. Dzięki temu bardzo trafnie odgadywała które miejsca są najbardziej podatne na pieszczoty, oraz jakie tempo powinna obrać by sprawić jej jak najwięcej przyjemności. Kochanka zabrała ją na długi rejs, a dłonie na sterach dokładnie wiedziały co robić, podróże morskie cechowały się tym, że zazwyczaj nie były krótkie, a ten zdawał się trwać wiecznie. Błogostan nie słabł ani na chwilę, ba, nawet cały czas rósł, a do tego pojawiło się jakieś dziwne uczucie, trudne do opisania, ale bardzo intensywne. Czuła jak powoli się zbliża. Nagła zmiana pozwoliła jej na złapanie odrobiny inicjatywy, chociaż ledwo miała w tym momencie kontrolę nad własnym ciałem to chwyciła jedną ręką pewnie, choć czule za włosy partnerki zyskując teraz do pewnego stopnia panowanie nad sytuacją i od razu mocniej przycisnęła ją do krocza zmuszając do wejścia głęboko w nią językiem. Drugą dłonią sama zaczęła pieścić się po piersi z lekkim zaskoczeniem odkrywając, że dalej jest wilgotna po spotkaniu z ustami Masako. To działało, oj zdecydowanie działało, zbliżało się, a sama coraz bardziej odlatywała. W głowie nie miała nic poza przyjemnością, nawet odrobinę zapomniała się i być może na zbyt długo przytrzymała w sobie Uchihę na bezdechu. Zrobiło jej się trochę głupio, ale wiedziała, że nie było to niebezpieczne, po chwili na złapanie oddechu jej następny ruch miał być już bardziej przemyślany. Tym razem wodząc za czarne włosy nakierowała kochankę na swoją łechtaczkę, to właśnie igraszki z nią zdawały się dawać najlepsze doznania. Jęki zaczęły pojawiać się z coraz większą częstotliwością, głośnością i tonem.
Już tak blisko…

[Uchiha Masako]

18+

Zbliżenie z Miyuki było absolutnie cudownym, pochłaniającym całą Uchihę uczuciem. To, jak dziewczyna reagowała na jej pieszczoty, jak zdyszana błagała ją, by Masako dalej ją dotykała, było obłędnie wręcz podniecające dla samej brunetki. Do tego skoro była pierwszą osobą, z którą się całowała... to prawie na pewno była też pierwszą, z którą Miyuki się kochała. Jakoś wcześniej ta oczywista myśl nie przyszła jej do głowy i teraz tym bardziej chciała by ten pierwszy raz był naprawdę niezapomniany.

Oddech Uchihy również przyspieszył, a całowanie i smakowanie warg sromowych kochanki pochłonęło ją całkowicie. Kiedy ta chwyciła ją za włosy, miała ochotę się uśmiechnąć, gdyby nie to, że pozycja nieco jej to utrudniała. Zgodnie z sygnałami skupiła się po chwili na łechtaczce białowłosej wijącej się pod nią, starając się nie napierać na nią za mocno - sama doskonale wiedziała, jak zbyt entuzjastyczny nacisk może zmienić przyjemność w ból i zabić nieco nastrój. Jej język stopniowo przyspieszał, a dłonie chwyciły oba pośladki, miętosząc je i podnosząc nieco, pomagając Miyuki osiągnąć spełnienie, które było już bardzo blisko. Kiedy wreszcie nastąpiło, stopniowo zwalniała tempo, by w odpowiednim momencie oderwać się od Kaminari i podnieść, uśmiechając się szeroko.

Co prawda dalej była podniecona i miała wielką ochotę na to, by teraz sama stać się obiektem podobnych pieszczot, ale wiedziała, że Miyuki może potrzebować chwili. Dlatego położyła się obok niej na ciepłych kamieniach, opierając na jednej ręce i nachylając się nad białowłosą, by znowu ja pocałować. Wiedziała, że teraz smakuje samą Miyuki, ale miała nadzieję, że partnerce to nie będzie przeszkadzać - potrzeba ponownego pocałunku była w Masako po prostu zbyt wielka, by pamiętać chociaż o otarciu ust. Potem oderwała się ponownie i zaczęła delikatnie gładzić białe, śliczne włosy, ciesząc się widokiem nagiej dziewczyny.

- Wydaje mi się, że lekcja przypadła ci do gustu, Miyu-chan? Przez moment myślałam, że mnie udusisz udami. - stwierdziła z delikatnym rozbawieniem, wpatrując się z miłością w fiołkowe oczy.

[Miyuki]

+18

Masako była niezwykle utalentowana w sztuce kochania i sprytnie starała się dostarczyć jak największą radość nie narażając przy tym partnerki na ból czy dyskomfort. Miyuki z pewnością to doceniała, choć chyba raczej podświadomie, ponieważ w tym momencie mogła bez ograniczeń zanurzać się w przyjemności i to pochłaniało ją bez reszty. Wprawny język Uchihy nadawał szybszego tempa niczym światowej klasy dyrygent sprawujący pieczę nad tym osobliwym miłosnym uniesieniem, gdzieś pośród chłodnych wiatrów tej surowej na pierwszy rzut oka wyspy. Tak lubiane przez nią chwycenie Kaminari za pośladki i dodanie zabawy z nimi do repertuaru było czynnikiem wprowadzającym to spotkanie w swoiste crescendo dążące już prostą ścieżką do spełnienia. To dziwne uczucie, które towarzyszyło jej od pewnej chwili zaczynało dominować nad wszystkim innym i białowłosa nie była w stanie stwierdzić, ile mogło trwać. Parę sekund? Minute? Godzinę? Dla niej równie dobrze mogło i trwać całą wieczność, nigdy wcześniej nie była nawet blisko doświadczenia czegoś tak cudownego, zmusiła ciężką głowę do spojrzenia na Masako… a później przyszedł finał.

Całe ciało młodszej z dziewczyn wygięło się w spazmie ostatecznego uniesienia i wpadło w lekkie drgawki, gdy przeszyła je błogość nieporównywalna do niczego innego. Nie była nawet pewna czy na koniec krzyknęła, czy tylko jej się wydawało a głos nie był w stanie opuścić jej gardła. To jednak nie był jeszcze koniec, kruczowłosa przypilnowała, aby wrażliwa teraz po orgazmie Miyuki zaznała jeszcze więcej przyjemności podczas stopniowego zmniejszania tempa. Koncert się zakończył, a przynajmniej pierwsza część i Uchiha zasługiwała na gromkie oklaski, niestety jednak Kaminari nie miała na to sił spoczywając zmęczona i spełniona na gorących kamieniach które były jej miękkie i przyjemne niczym chmury. Pocałunek wilgotnych ust leżącej obok kochanki był cudownym zwieńczeniem, a jednocześnie pierwszym impulsem, który wybudził nieco przytłoczony wcześniej doznaniami umysł dziewczyny. Wyczuła podczas niego pewno zmianę smaku, no tak, przecież sama musiała tak smakować… Ta myśl okazała się całkiem podniecająca oraz kusiła do sprawdzenia czy Masako smakuje tak samo. Czułe głaskanie, które otrzymała pozwoliło jej w bardzo przyjemny sposób spędzić czas niezbędny na zebranie paru oddechów.

- To było najlepsze czego w życiu doświadczyłam, odrobinę mnie poniosło... – przyznała lekko zawstydzona, ale i szczęśliwa oraz trochę rozbawiona, kiedy nieznacznie przekręciła się by z równą mocą spojrzeć w orzechowe oczy – Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że cię spotkałam. Jesteś najlepszą nauczycielką jaką mogłam sobie wymarzyć. – Dodała dalej w tonie ich gry w miłosny system szkolnictwa. – Robiłaś to już wcześniej z dziewczyną? – Spytała nie mając siły jeszcze na nic poza rozmową, a jednocześnie będąc ciekawą doświadczeń jak i seksualności kochanki, chociaż tak zadane pytanie mogło nie przynieść odpowiedzi na wszystkie pytania w jej głowie.

Po wysłuchaniu odpowiedzi zebrała się w sobie, jej umysł działał już znacznie lepiej i odczuwała rosnące podniecenie wynikające z chęci zaspokojenia partnerki, które wcześniej z racji pozycji nie było zbytnio możliwe.
- Pora na egzamin Masako-Senpai. Nie wahaj się mnie poprawiać. – Powiedziała zalotnie przystępując do akcji. Pewnie wspięła się okrakiem na Masako zmuszając ją do wylądowania na plecach i podobnie jak wcześniej przylgnęła do niej większością ciała. Wygłodniała zarzuciła dłonie za głowę brunetki i od razu ruszyła do jej ust zalewając ją najpierw szybki i intensywnymi, a później przedłużającymi się i nie tracącymi na intensywności głębokimi pocałunkami. Pewnie wtapiała się w usta smakując dalej delikatną nutkę swojego własnego smaku połączoną z dobrze już poznanym smakiem ust Uchihy. Do pracy zaangażowała również język, który zdecydowanie potrzebował rozgrzewki a na szczęście zaznał ostatnimi czasy już nieco praktyki. Poza pocałunkami Miyuki delikatnie przesuwała swój tors, tak że piersi dziewczyn ocierały się o siebie, może nie była to bardzo wykwintna czy skrajnie przyjemna stymulacja, ale wydawało jej się, że może być ciekawym dodatkiem. Sprawdzała jak partnerka na nią zareaguje.

[Kyoushi]

• Białowłosy spalił i wyrzucił swój niedopałek przed przybytkiem. Gdy dotarł do pokoju nawet nie planował iść spać, ponieważ musiał się oblać wiadrem z wodą i namydlić. Niemożliwym było by zasnął taki brudny i spocony, co to to nie. Zdjąwszy z siebie cały arsenał niczym forteca-sama, wszystko elegancko doprowadził do porządku. Gdy tylko walnął się w łóżko zasnął jak dziecko, chrapiąc jak szalony leżąc tak, że zwisała mu na dół noga oraz ręka, a z ryja toczyła mu się ślina. Gdy tylko wstał z samego rana, wychylił cały dzbanek wody i kolejny raz wziął prysznic, tym razem lodowatą wodą, a w myślach tylko mu przeszło „KUUURWWWAAAA”. Ogarnąwszy się, zebrał całą fortecę i zapakował na siebie ruszając na arenę, uprzednio jednak chcąc zwalczyć kaca ruszył do pobliskiego Onsenu Odayaka Mizu. To tutaj miał się kotkowo rozluźnić i odpocząć.
  Dotarłszy do miejsca zwanego łaźnią rozglądał się dookoła nieprzerwanie. Po wejściu i otrzymaniu swojego ręcznika i wody, którą wypił od razu, dostał się do szatni gdzie zostawił swoje rzeczy by ruszyć na basen. Co prawda pierw wyszedł całkowicie nago, bo nie ogarnął, że powinien swój przybytek zakryć ręcznikiem, zrobił to dopiero, gdy zauważył przy wyjściu jak wyglądają inni. Może nikt nie zauważył? Gdy tylko dojrzał pierwszy lepszy łączony basen, wszedł tam by rozsiąść się na kamiennej ławeczce. Wszedł tam szybko, zdjął ręcznik nieco wcześniej i położył sobie z tyłu. Rozwalony i zamoczony po sutki leżał tak z zamkniętymi oczami, relaksując się…
  - Iście zajebiście… - tutaj mógł swobodnie stracić poczucie czasu…

[Seiren]

Idąc ulicami miasta i rozglądając się uważnie, Seiren i Shirai wywęszyli w końcu najbliższy Onsen. Zapewne cyrk na arenie jeszcze trwał, więc nie powinno być tam zbyt tłoczno, a to jak najbardziej im odpowiadało. Weszli więc do tego przybytku, zaś kunoichi wyciągnęła swoją sakiewkę. Z początku właścicielka Onsenu trochę się sapała z powodu obecności Shiraia, ale gdy Inuzuka wyjaśniła jej całą sytuację i zdecydowała się trochę dopłacić, ta pozwoliła wilczurowi wejść, ale pod warunkiem, że nie będzie wchodzić do wspólnych basenów. Na taki układ spokojnie przystali, tym bardziej, że Shirai nie odczuwał potrzeby kąpieli i był tam tylko dla towarzystwa Seiren. Wolał pilnować, żeby ta zwariowana istota nie odwinęła jakiegoś numeru.
Po odebraniu ręcznika, udała się do szatni, gdzie zostawiła wszystkie swoje ubrania, zaś torbę z wyposażeniem i sakiewkę przypięła Shiraiowi, żeby pilnował jej dobytku. Lepiej takich rzeczy nie zostawiać bez opieki, bo jeszcze okradną i dopiero będzie draka. Zamiast jednak owinąć się ręcznikiem i ruszyć do basenów, jak normalny człowiek, Seiren po prostu wyrwała do przodu pełnym sprintem, zostawiając ręcznik w szatni. Shirai parsknął gniewnie i zębami chwycił go, zarzucając sobie na plecy, po czym pognał za nagą Inuzuką.
- BANZAIIIIIIII~! - Wydarła się.
Z rozpędu wybiła się do skoku, by następnie objąć ramionami podkulone pod samą brodę nogi i wrąbać się na bombę do pobliskiego basenu, ochlapując przy tym jakiegoś białowłosego faceta. Szybko się wynurzyła, odrzucając do tyłu mokre włosy i stojąc w basenie po pas w wodzie, kompletnie nie przejmując się faktem, że ktoś właśnie w tym momencie może podziwiać jej biust. Wilczur stanął na skraju basenu, z ręcznikiem przewieszonym przez grzbiet i próbował przywołać kunoichi do porządku, ale trochę słabo mu to wychodziło.
- Seiren! - Warknął do niej. - Powinnaś się okryć ręcznikiem. Nie jesteś tutaj sama!
- Przestań się jeżyć. - Parsknęła do niego. - Nie będę się kąpać w ręczniku, to dziwne.
- To przynajmniej usiądź na tyłku, żeby woda Cię zakrywała. - Poradził warknięciem. - Tu są nie tylko samice, ale też samce. Nie powinnaś im się tak pokazywać.
- Dlaczego? - Zapytała, wyraźnie zdumiona. - To tylko ciało.
Nie rozumiała, o co Shiraiowi chodzi i wcale nie zamierzała go słuchać. Przecież dla niej nie było w tym nic dziwnego, zaś wilczur nie raz starał jej się wytłumaczyć, że ludzie nie pokazują się bez ubrań, ale już nie potrafił jej logicznie wytłumaczyć, dlaczego. Argument ''żeby było im ciepło'', nie bardzo się teraz sprawdzi, tak samo jak nie sprawdzał się w upalne lato, więc pies będzie musiał się teraz bardziej nagimnastykować, albo po prostu odpuścić i pilnować, żeby nie spotkało jej nic złego. Usiadł więc na dupsku, na skraju basenu i rozejrzał się po pomieszczeniu, dostrzegając Białowłosego, a Seiren podążyła za jego wzrokiem, również dostrzegając, że nie jest w basenie sama. Wyszczerzyła się do niego, pokazując wydłużone kły i pomachała mu ręką, kompletnie się nie przejmując, że nadal do połowy jest odsłonięta.

[Kyoushi]

• No i co miał do powiedzenia SUPER samiec Kjoszo, gdy działy się tu nieprzewidziane przez nikogo rzeczy. Rzeczy, których nie zapomni nigdy. NIGDY. Spokojnie mając odchyloną głowę w tył, wraz z zamkniętymi oczami nawet przez myśl mu nie przeszło, że może wydarzyć się tutaj coś takiego. Miał to być początek nowej przygody dla tego szermierza, który nie posiadał przy sobie aktualnie żadnej ze swoich broni. No może nie wspominając o jednym mieczu… Ale o nim później.
  Wyglądało na to, że ją dawno usłyszał, jednak nie otwierał oczu. Normalnym było, że przewijali się tu jacyś ludzie, w końcu on sam wyszedł nago, by po chwili się okryć, gdy się skroił, że coś jest nie tak. Jednak coś było nie tak. Krzyk, okrzyk i zbyt szybki ruch. Wtedy, jego oczy się otworzyły, a że miał odchyloną głowę ku górze tylko zauważył, jak gdzieś obok jakiś człowiek poleciał na bombę do wody, a gdy odkręcił głowę w stronę wody został drastycznie ochlapany. Włosy opadły mu na twarz, a on sam tylko rzekł:
  - Jasny chuuj… Co tu się… - przecierał oczy z wody, która mu zaleciała. Dobrze, że była całkiem ciepła, a nie lodowata, więc nie miał z tym problemu. Chociaż nie liczył na to, że ktoś zrobi mu na kacu tutaj taką niespodziankę. Nim się ogarnął usłyszał tutaj zwierzaka… Psa.. Który szczeka. A ktoś, a dokładnie kobieta mu odpowiada po ludzku. ”Co się do kurwy tutaj dzieje”, pomyślał by po chwili samemu zobaczyć co się tutaj dzieje. Gdy tylko odwrócił wzrok ujrzał brązowowłosą, wpadającą w blond kobietę. Pierw ogarnął od góry, jej oczy były inne, interesujące i te… Tatuaże na policzkach? Zupełnie jak u Yoichiego. Doskonale znał te znaki i rozmowy ludzi z psami. To z pewnością jedna z klanu Inuzuka, tych pchlarzy. Cóż z tego, była naprawdę ładna. Taka mrrrraaauu. Gdyby mógł mruczeć to by to robił, jednak Matatabi nie byłaby zbyt zadowolona z miłośniczki jej wrogów – psów. No i wtedy lecąc wzrokiem po oczach zobaczył coś czego już nigdy nie odzobaczy. Dziewczyna w uśmiechu jeszcze zamachała do niego. Była tak blisko, że nie mógł nie zauważyć tych OGROMNYCH, SPRĘŻYSTYCH piersi. To był szok dla Kjudasza. Jego twarz nie od alkoholu, ale od wstydu zrobiła się niemal od razu różowa. Policzki się zarumieniły, ale to nic. Jej cycki zapadły mu w pamięć i nie tylko. Szczęka mu opadła i nie mógł się przez chwilę pozbierać, gdy dopiero po chwili podniósł speszony lewą rękę ku górze, gdy krew odpływała mu z głowy…
  - Cz.. Cześć… Miiło… Mi? – nie wiadomo było czy się wstydzi czy pyta czy o co mu chodzi. On nie czuł się tak nigdy. Ciało kobiety straszliwie go onieśmieliło. Było niemal doskonałe, ciężko mu było w ów chwili podnieść wzroku na jej oczy. Jej oczy były niżej. Tak z 20 centymetrów niżej. Były… Piękne. To był dosłownie pierwszy raz w jego życiu, gdy ktoś go tak łatwo stłamsił i sprowadził do parteru. Teraz to nie on był w centrum uwagi, a cycki pewność siebie kobiety.

[Seiren]

Spoglądając na Białowłosego, Seiren po chwili przestała się do niego szczerzyć, gdy zaobserwowała, jak momentalnie robi się czerwony na twarzy. To było dla niej tak niespotykane, że zamrugała kilka razy złotymi oczami, nie mając pojęcia, co powinna zrobić. W pewnej chwili ten niepewnie podniósł rękę, jakby chciał jej odmachać i nawet nieudolnie próbował się przywitać, ale nagle stał się jakoś dziwnie blady. Tak, ta paleta kolorów zdecydowanie była czymś niepokojącym na twarzy Białowłosego i Seiren spojrzała niepewnie na swojego psiego towarzysza.
- Ten Samiec za szybko zmienia kolory na pysku. - Powiedziała zaniepokojona. - Coś z nim jest nie tak.
- To Twoja wina! - Warknął na nią wilczur. - Mówiłem Ci, żebyś się tak nie pokazywała. To nie jest normalne u ludzi. Zanurz się w wodzie chociaż do ramion!
Seiren ponownie spojrzała na Białowłosego i dostrzegła w tej chwili, gdzie właśnie się patrzył. Spojrzała w dół, na swój biust, a potem ponownie na niego. Wyglądało na to, że Shirai może mieć rację, dlatego też tym razem, bez żadnych dyskusji, kunoichi opadła powoli do wody, zakrywając się aż po same ramiona. Nie był to jednak koniec, bo zaczęła powoli podpływać do Białowłosego, z wyraźnym niepokojem, wymalowanym na twarzy. Wilczur też wstał ze swojego miejsca i nadal z ręcznikiem na grzbiecie, podszedł do miejsca, w którym Białowłosy opierał się o brzeg basenu. Obwąchał go, sprawdzając czy aby na pewno nic mu nie jest. Seiren w tym czasie też już była obok, a jej złote oczy wyrażały spore zaniepokojenie.
- Nic Ci nie jest? - Zapytała, kładąc Białowłosemu mokrą dłoń na policzku. - Wszystko dobrze?
- Oczywiście, że nie jest z nim dobrze. - Warknął Shirai. - O mało nie wykitował. Słyszysz jak serce mu wali? Zaraz mu gardłem wyskoczy.
Seiren nie potrzebowała dużo czasu, aby skupić się na szybkim dudnieniu. Rzeczywiście, serce Białowłosego tłukło tak, jakby właśnie przebiegł spory dystans i był na granicy sił. Tym bardziej zajrzała mu w czerwone oczy z niepokojem, nadal trzymając swoją dłoń na jego policzku. Miała nadzieję, że skoro już się zanurzyła, to jest stan trochę się poprawi. Nie miała zielonego pojęcia, dlaczego to tak na niego zadziałało. Przecież psy też chodzą gołe, tylko mają dłuższe włosy. Co w tym takiego niezwykłego?
- Jeśli źle się czujesz, zabierzemy Cię do szpitala. - Zaproponowała niepewnie. - Przepraszam.
Tak, wypadałoby przeprosić, bo to przez nią się to stało, mimo że nie rozumiała dlaczego. Dla niej to nie było nic dziwnego. Często z rodzeństwem kąpali się nago i nic sobie nie robili z tego, no ale widać, że inni ludzie nie są do tego przyzwyczajeni. Dziwne, bo to było tylko ciało.

[Kyoushi]

• Czerwonooki wszedł w stan zen. Był jednocześnie tu i gdzie indziej. Poza światem. Dziewczyna po chwili przestała się szczerzyć i machać, gdy zauważyła, że chłopak z czerwieni pobladł. Wszystko było wynikiem tego, że krew odpłynęła mu od głowy w wiadomym kierunku. To było niepowstrzymane, niepohamowane i dostatecznie widoczne. Musiał nawet zareagować w tym wszystkim, w końcu to mogłoby być jakoś widoczne, więc prawa ręka poleciała w dół, by się zakryć i odpowiednio zasłonić. Nie mógł się tym chwalić, nie w takim miejscu. Dziewczyna coś mówiła, ale na pewno nie do niego, dlatego nie musiał odpowiadać, teraz po prostu się zasłaniał, by nie być zbyt odkrytym.
  Brązowowłosa o nienagannych kształtach w końcu skroiła się o co chodziło i schowała się do ramion w wodzie. To nie tyle była ulga dla szermierza z Sogen, bo tego już nie zapomni co mógł się po prostu skupić na twarzy i jej mimice, na jej oczach. Uff… Chwilowa ulga dla jego ośrodka przyjemności, który zaczął wariować podczas samego widoku. Cóż, że ukryta jak zaczęła się niebezpiecznie blisko zbliżać. Miewał tak bliskie kontakty z kobietami, nigdy nie robiło to na nim wrażenia, gdy była odpowiednio blisko, ale nigdy w takim wypadku nie był totalnie nagi i to jeszcze ze sprzętem w drugiej ręce. Tym razem to on był bezbronny. Gdy była już za blisko, położyła dłoń na jego policzku, nie zdawał sobie pojęcia w jakim celu. Teraz zastygł by patrzeć jej głęboko nie tylko w oczy, ale na cała twarz.
  - Nic, nic… Zaskoczyłaś mnie – powiedział, by się trochę uspokoić, jednocześnie ta bliskość nie pozwalała na to. Była za blisko. Na wyciągnięcie ręki, gdzie też dotykała już jego twarzy. Za blisko, więc serce nie przestawało pompować krwi. Jednak nie wypadało tak powiedzieć by się odsunęła, po prostu nie mógł tego zrobić. – Nie wiedziałem, że kobiety są tu tak odważne i tak tu chodzą całe… Nagie… Nie masz za co przepraszać, nic mi nie będzie – odpowiedział, by przy okazji odetchnąć, kierując strumień powietrza w dół. Cóż z tego jak nadal czuł podniecenie, które nie schodziło tak łatwo i tak szybko. Lepiej by teraz nigdzie nie wstawał, to musiało przejść samo. Byle nie działo się nic nieprzewidzianego.

[Seiren]

Słysząc, że Białowłosemu nic nie jest i po prostu go zaskoczyła, Seiren odetchnęła z wyraźną ulgą i zabrała dłoń z jego policzka, jednocześnie odsuwając się na przyzwoitą odległość. Usiadła też swobodnie na tyłku, nadal zanurzona po barki w przyjemnie cieplutkiej wodzie. Nie ma co, samiec napędził jej niezłego stracha i Shiraiowi zresztą też. Psisko nadal podpatrywało niepewnie na Białowłosego i na wszelki wypadek usadowiło się blisko, na skraju basenu. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło, więc Seiren mogła teraz uważniej przyjrzeć się młodemu mężczyźnie. Białe włosy i czerwone oczy. Ciekawe połączenie i też na swój sposób dzikie.
- Jeszcze raz przepraszam. - Odpowiedziała pokornie. - Już się baliśmy, że zejdziesz na atak serca.
Słysząc słowa Białowłosego, Seiren rozejrzała się po pomieszczeniu i skupiła wzrok na tych kilku osobach, które jeszcze gdzieś tam się znajdowały w różnych miejscach i basenach. Teraz trudno było stwierdził, bo wszyscy siedzieli na dupach w wodzie, no ale cóż. Nie zaobserwowała, żeby ktoś tu chodził nago, ale czy to było dla niej istotnie? Przecież ona nie była jak wszyscy. Była wyjątkowa na swój własny sposób i dlaczego miałaby upodabniać się do innych?
- Um, nie wiem czy chodzą. - Przyznała, wzruszając ramionami. - Ale dla mnie to nic takiego. To przecież tylko ciało. Jak psie, tylko futro krótsze. Nie rozumiem, dlaczego ludzie mają z tym problem. To dla mnie dziwne.
Tak, dla niej było to dziwnie, a dla innych to ona była dziwna, ale czy się tym przejmowała? No nie. Ostatecznie nic się przecież nie stało, a Białowłosy miał przez dłuższą chwilę widok, którego na pewno nie zapomni na długi czas. Co zobaczył, to jego i nikt mu tego nie odbierze, a to że to tak na niego podziałało, to już inna kwestia. Pod wodą i tak nic nie było widać, tylko jak długo utrzyma się efekt? Najwyżej będzie musiał poczekać, aż wszyscy opuszczą przybytek, albo dobrze się okryć ręcznikiem. Póki co, peryskop nie wynurzył się z wody, więc wszystko grało.
- Jestem Seiren. - Przedstawiła się. - A to mój towarzysz, Shirai.
Skoro już nawiązywało się rozmowę, to warto było się przedstawić, więc Seiren ponownie się wyszczerzyła, pokazując wydłużone kły, a gdy przedstawiła wilczura, ten parsknął i zamrugał do Białowłosego niebieskimi ślepiami. Nadal jednak czujnie monitorował sytuację, będąc gotowym w razie czego ochronić Inuzukę. Gdyby to od niego zależało, go już dawno wyciągnąłby ją z jego basenu, no ale póki sprawy nie zaszły za daleko, to nie powinien jej odbierać możliwości nawiązania kolejnych znajomości, nawet nago, w onsenie.

[Kyoushi]

• Dziewczyna wyglądała na przejętą stanem białowłosego, który przecież prawie świetnie się bawił. Oprócz tego, że nie przeżył prawie zawału na widok jej cudownych kształtów. Cóż, bywa i tak gdy takie rzeczy dzieją się w jego okolicy, a on sam nie ogarnia tematu ni huhu. Po chwili brązowowłosa wycofała się nieco, a on sam mógł na powrót nabrać naturalnych kolorów. Już drugi raz nie wynurzyła się powyżej tafli wody, przez co mógł nieco zluzować i zacząć myśleć o wiele bardziej racjonalnie niż do tej pory. Krew wracała tam gdzie powinna podczas normalnej(!) rozmowy. Widać było, że kobieta była bardzo przejęta stanem młodzieniaszka, który nie wydawał się wcale tym przejmować. To było całkiem przyjemne, a czegoś takiego nie przeżywał jeszcze nigdy wcześniej. Było całkiem okej, takie dwa na dziesięć.
  - Po tym co widziałem to chyba powinienem... - powiedział na tyle cicho by nie było tego zbyt wyraźnie słychać, raczej przypominało to szept i wyszczerzenie oczu, gdy w swojej głowie odtwarzał ten niemal doskonały obraz. Chciałoby się zamruczeć, ale nie wypadało przy jakimś psie, który zwęszy wroga. Trzeba było uważać. - Nie no, dziękuję za troskę, wszystko w jak najlepszym porządku - rzekł pewniej, już wracając do swojego naturalnego stanu i naturalnej pewności siebie. Mógł wejść w konwersację normalnie, a nie ze wzwodem w wodzie, wszystko się uspokajało. Nareszcie.
  - Em, no cóż. W takim razie to może ja jestem dziwny, ale ludzie raczej nie mają futra wcale? - zastanowił się chwilę, nie widząc u siebie jakichś włosów na ciele. Szczególnie posiadając taki odcień włosów jaki miał. Dziewczyna NA PEWNO nie posiadała owłosienia. Sprawdził to dokładnie. Cóż, dłużej się nad tym nie rozwodził, bo tak naprawdę nie było nad czym. Niemal pewnym było, że członkini klanu Inuzuka nie będzie chciała tego pojąć, widać było w niej tę dzikość. To było coś nowego, coś ciekawego i interesującego, co mogło zwrócić uwagę białowłosego dzika z równin Sogen. Doszło nawet do krótkiego przedstawienia się, które zwiastowało możliwe, że dłuższą pogawędkę i ciekawsze spędzenie czasu na kacu w onsenie.
  - Jeszcze raz mi miło - tak, szczególnie po tym małym przedstawieniu przez dziewczynę, przez co czuł się ahhh. - Nie wiedziałem, że wpuszczają tu Ninkeny. A no tak... Na mnie mówią Kyu. A już myślałem, że będzie nudno dziś... - powiedział, zdając sobie sprawę, że poza jego walką nie będzie tu się nic działo. A jednak.

[Uchiha Masako]

18+

Na całe szczęście Miyuki nie miała nic przeciwko pocałunkom, które smakowały nią samą. Na ile Masako była w stanie stwierdzić, przeżycie chyba nawet jej się spodobało i zasiało w niej chęć kontynuowania miłosnych igraszek, kiedy już nieco odetchnie. Jakkolwiek jednak Masako nadal była podniecona i czekała momentu, kiedy białowłosa odwzajemni jej starania, o tyle nie mogła się oprzeć zwykłej radości towarzyszącej ufności, z jaką Miyuki na nią spoglądała i słowom, które temu towarzyszyły. Uśmiechnęła się zaraz po nich swoim najcieplejszym i najszerszym, Sogeńskim uśmiechem.

- Zabawne. Miałam powiedzieć to samo. Potrafiłaś z lekkością zamienić gorycz porażki na słodki... no, może minimalnie słony... - oblizała delikatnie wargi z rozmysłem i niezbyt zawoalowanym flirtem w głosie. - ...smak zwycięstwa. Naprawdę jestem szczęśliwa, że okazałaś mi tyle zaufania i pozwoliłaś się do siebie zbliżyć. A co do moich doświadczeń - tak, zdarzyło mi się kochać z inną kobietą, kilkukrotnie. Starszą ode mnie i na dodatek, cóż... zamężną. Chociaż na swoje usprawiedliwienie dodam, że nie ja pierwsza zainicjowałam tamten romans! Jak chcesz, to potem ci opowiem. - zaśmiała się, przypominając doświadczenia sprzed ponad dwóch lat. Zaraz po tym, co powiedziała nieco się przestraszyła, że jeszcze Miyuki uzna ją za jakoś niezwykle rozwiązłą, ale zaraz po tym przypomniała sobie, w jakiej sytuacji są teraz. Nagie, rozgrzane zarówno dzięki onsenowi, jak i dopiero co odbytemu stosunkowi, który miał miejsce raptem dzień po pierwszym spotkaniu. Chyba żadna z nich nie miała prawa zgłaszać takich wątpliwości pod adresem drugiej. Zresztą i tak wyglądało na to, że Miyuki odpoczęła nieco i była gotowa na, jak to sama ujęła - "egzamin".

Zabawa zaczęła się dość przypadkowo, ale niosła ze sobą teraz dodatkowy, ekscytujący kontekst, dlatego Masako zamruczała, poddając się oraz przewracając na plecy, z przyjemnością czując na sobie drobniejsza od niej Miyuki.

- Nie omieszkam, ale jestem bardzo surową egzaminatorką... musisz się postarać Miyu-chan. - mruknęła zalotnie w odpowiedzi, a jej dłonie znowu powędrowały do pośladków białowłosej - dotykanie ich ogromnie ją podniecało i dodawało tylko pikanterii pocałunkom. Poczuła także szybko, jak kochanka zaczęła się o nią ocierać, także jej drobniejsze piersi dotykały jej własnych, muskając najpierw sutki, a potem napierając na cały biust Uchihy. Uczucie było bardzo przyjemne, dlatego wydała z siebie kolejny pomruk, sygnalizując swojej "uczennicy", że jej starania zostały docenione.

[Seiren]

Jeśli ktoś tutaj myślał, że może sobie coś cicho powiedzieć i nie zostanie to usłyszane, gdy obok siebie miał Inuzukę, no to lekko się minął ze swoimi myślami, bowiem Seiren usłyszała jego mamrotanie, nie mówiąc już o Shiraiu, który przecież siedział na krawędzi basenu obok Białowłosego. Inuzuka wymieniała porozumiewawcze spojrzenie ze swoim psem, by ponownie skupić wzrok na swoim rozmówcy. Po chwili wyszczerzyła się szeroko, gdy wpadł jej do głowy naprawdę idiotyczny pomysł. Chwilę jeszcze złożyła go w całość, by za chwilę wypalić.
- Ciekawe czy większość Samców tak reaguje. - Zaczęła się zastanawiać. - Bo jeśli tak, to może to być dobry sposób odwrócenia uwagi.
- Seiren, Ty ptasi móżdżku. - Warknął Shirai. - Tylko Ty mogłaś wpaść na tak idiotyczny pomysł.
Seiren naburmuszyła się i pokazała wilczurowi język, po czym jej złote oczy ponownie spoczęły na twarzy Białowłosego, który zaczął już odzyskiwać naturalne kolorki, więc wyglądało na to, że wszystko wróciło do normy, tym bardziej że sam już zapewnił, że wszystko jest w porządku. Tak, będzie musiała kiedyś przetestować swój pomysł na jakimś innym samcu, żeby sprawdzić efekty. Jeśli zareaguje tak jak ten tutaj, to można było go łatwo podejść z innej strony, czym zawsze mógłby zająć się Shirai. No genialne po prostu.
Słysząc słowa Białowłosego, że ludzie wcale nie mają futra, Seiren przewróciła oczami, jakby właśnie usłyszała od niego najbardziej idiotyczną rzecz na świecie. Aż miała ochotę pociągnąć go za parę kłaków i pokazać mu, gdzie ma swoje własne futro, ale ostatecznie wolała się już nie zbliżać, bo jeszcze znowu coś mu odwali i serio będzie trzeba ciągać go do szpitala. Odetchnęła więc głęboko, jakby zbierając cierpliwość do małego dziecka, któremu trzeba coś wyjaśnić.
- Oczywiście, że mają, tylko nazywają to ładnie ''włosami''. - Odpowiedziała mu. - Masz je na całym ciele w różnej długości. Na głowie, nogach, pod pachami, przy siuraku, no wszędzie. No ale to tylko ciało, coś normalnego i naturalnego.
Więc niby dlaczego miała się tego wstydzić? Nie rozumiała tego i w sumie to nie zamierzała zrozumień. Nie będzie się tym przejmować i po prostu będzie robić, jak jej wygodnie. Shirai nie raz już jej prawił morały, że ludzie się tak nie zachowują, a ona miała to totalnie gdzieś, bo nie czuła się takim człowiekiem, jak byli wszyscy. Bliżej było jej do psów, niż do ludzi, bo dzięki temu czuła się naprawdę wolna. Psy miały zdecydowanie łatwiej niż ludzie. No może nie zawsze, bo Białowłosy właśnie zapytał, czy wpuszczają Ninkeny do Onsenu i przedstawił się przy okazji jako Kyu.
- Właścicielka trochę się sapała, ale jak dopłaciłam, to się zgodziła. - Wzruszyła ramionami. - Ma tylko zakaz wchodzenia do basenów.
Nagle zdała sobie z czegoś sprawę i uważniej spojrzała na Kyu swoimi złotymi ślepiami, które teraz nieco się zmrużyły, jakby głowa coś trybiła i przetwarzała. Gdy skończyła, oczy Seiren ponownie się otworzyły na normalną szerokość. Minę jednak miała poważną.
- Wiesz, że to Ninken. - Oznajmiła ten fakt. - To znaczy, że miałeś już do czynienia z moim Klanem. Spotkałeś już inną Inuzukę?

[Kyoushi]

• Można śmiało stwierdzić, że wszystko wróciło do normy, a białowłosy odzyskiwał swój utracony na chwilę blask. Wiedział, że to był tylko przypadek i nigdy więcej nie da się ogłupić czymś tak przyziemnym. Był kimś więcej niż człowiekiem, facetem, samcem. Był shinobi, który mordował kobiety na równo z mężczyznami i dzieci na równo z kobietami. Każdy mógł być niebezpieczny, więc nie było mu szkoda nikogo, gdy takie miał zlecenie. Dopiero prywatnie mógł się uczłowieczyć i bronić choćby Oriego, który był bezbronnym dzieciakiem w rękach tego obleśnego Sabaku. Jednak nie znał takich sztuczek, którymi kobiety potrafiły omamić biednego mężczyznę. Teraz będzie czujniejszy. Wie z czym to się je i jak sobie z tym radzić. Z własną percepcją mógł walczyć po omacku, więc to nada sensu jego stylowi. Dziewczyna w jego pobliżu wciąż rozmawiała z psem co było no wiadomo - niecodzienne, jednak już się z tym spotkał. Domyśliła się, że to może być niezła pułapka - owszem, mogłaby to wykorzystać, jednak na pewno nie drugi raz na Kjoszo. Był już uodporniony i nie mógł dać się na taki prosty chwyt. Pies coś odszczeknął, na co się obrócił by zmierzyć go wzrokiem i wrócić do rozmowy z dzikuską.
  - Nazwa to nie jedyna różnica. Nie chronią one przed zimnem praktycznie wcale, a to duży minus w stosunku do futra. Hyh.. - więc wiedziała o przyrodzeniu męskim nazywając je pieszczotliwie siurakiem. Kurwa, jakby opisywała dziecko. Dobrze, że nie było to mocno osobowe, a raczej dotyczące całej męskiej populacji, bo mógłby się obrazić i wstać, pokazując, że to nie tylko siurak, a kawał ch. Na szczęście nie musiał tu szaleć i okazywać swojej ekstrawertycznej twarzy. Pozostał spokojny relaksując się i pozbywając się kaca w ten jakże przyjemny sposób. Wyjaśnienie dziewczyny jak to jest, że pies tu wlazł było logiczne, zgodził się z nią kiwnięciem głowy. - W sumie oprócz tego pierwszego widoku to nie musisz siedzieć tak daleko. Chyba, że Ninken ci zabrania się zbliżać? - zapytał cwanie wskazując miejsce obok siebie, a między psem. Przecież będzie miał ją bliżej siebie. Z tej perspektywy może być ciekawiej, a nuż dziewczyna się zgodzi.
  Oczywiście, że tak. Służę klanowi Uchiha, więc jesteśmy niejako sąsiadami. Znam również pewnego Inuzuka, który posiadał podobne dwa, dorosłe ninkeny. Jesteście bardzo charakterystyczni, nie da się was pomylić z nikim innym. - powiedział wynurzając w końcu prawą rękę ze swojego przyrodzenia by położyć je na 'oparciu', wyprostowaną wzdłuż basenu.

[Miyuki]

+18

Odpowiedź Masako tylko dalej napędzała Miyuki, a także rzuciła nieco światła, na pytania które miała w głowie. Wprawdzie nie udało jej się dowiedzieć wszystkiego co chciała, ale czy to był odpowiedni czas i miejsce na wypytywanie się? Niezbyt, później na pewno jeszcze przyjdzie na to czas. Jako odpowiedź wystosowała jedyne twierdzące mruknięcie i uśmiechnęła się lubieżnie, nie chciała by partnerka poczuła się w jakikolwiek sposób niekomfortowo. Nie dziwiła się, iż Uchiha odbyła już wcześniej jakieś stosunki, w końcu to piękna, powabna i starsza od niej dziewczyna. W prawdzie to na pewno dobre uczucie zdobyć czyjś pierwszy raz, ale doświadczenie mogło być nawet bardziej wartościowe.

Miyuki zdecydowanie miała zamiar dobrze przyłożyć się do swojego zadania i chciała, aby to czyny same za siebie mówiły. Pomruki zadowolenia były bardzo satysfakcjonującą i podniecającą nagrodą. Złapana ponownie za pośladki zaczęła coraz mocniej wpijać się w usta, uznała jednak po chwili, że wystarczy tych pocałunków, złapała delikatnie dolną wargę kochanki własnymi i bardzo delikatnie pociągnęła. Nieśpiesznie zaczęła podróż po ciele Masako, zaczęła od twarzy, całowała najpierw poliki, następnie szyję delikatnie posuwając się wyżej aż do ucha. O ile wcześniej Uchiha dobrze zareagowała na nieco bardziej agresywną zabawę to teraz wykonała podobny ruch ciągnąc delikatnie za płatek ucha. Stamtąd przez poliki krótki powrót na pocałunek w usta i dalej w dół. Zaczynając od brody białowłosa postanowiła powoli poprowadzić językiem szlak pionowo w dół. Sunęła głową i całym ciałem coraz niżej, po szyi, pomiędzy mostkami, piersiami i zjechała prawie do samego pępka (teraz rękoma opierając się o podłoże). Podczas tej czynności dalej starała się przylegać swoimi własnymi piersiami do ciała partnerki, nie sądziła, że to jakaś szczególnie dobra technika, jednak chciała naprawdę jak najbardziej się postarać więc sięgała po każdą rzecz jaka przychodziła jej do głowy.

Przejechała dosyć nisko, widziała jak brunetka wcześniej dumnie prezentuje swoje piersi. I słusznie, Kaminari sama uwielbiała je podziwiać, (i nie tylko!) pytaniem było czy z dumą szła w parze także podatność na pieszczoty. Niby to niechcący je pominęła, jednak teraz spojrzała prosto w oczy partnerki i z grymasem na twarzy szybko do nich wróciła. Zaczęła od samych dłoni podsuwając się nieco wyżej, na początek zbadała cały ich obwód delikatnie je ściskając i obserwując reakcję. Były dużo większe od jej własnych, a co za tym idzie miększe i przyjemniejsze w dotyku. Następnie skupiła się na centrum, ostrożnie pieściła synchronicznie oba sutki, jednak nie wytrzymała tak długo, szybko zbliżyła się ustami i ponowiła stymulacje, tyle że tym razem językiem. Druga piersią oczywiście dalej zajmowała się dłoń, a kiedy dziewczyna uznała za stosowne zmieniła strony. Przyszła pora na kolejną technikę, sama bardzo ją polubiła i miała nadzieję, że godnie odwzoruje swoją Senpai. Puściła Masako oczko zanim jej usta zamknęły się na sporym fragmencie piersi, którą zaczęła delikatnie ssać jednocześnie językiem napierając na sutek. Po chwili takiej zabawy rozważyła przez chwilę mocniejsze pociągnięcia, jednak obawiała się, że mogą sprawić ból kochance. Na szczęście w jej umyśle zaświtała alternatywa.

- Senpai, zamknij na chwilę oczy proszę. Obiecuję, że nie będę ściągać! – Zażartowała wycofując się na krótką chwilę i czekając aż Uchiha spełni jej prośbę. No dobrze, teraz mogła spróbować wprowadzić w życie plan, na który wpadła już jakiś czas temu. Przesłała do czubków palców dosłownie odrobinę chakry natury raiton. Najpierw sprawdziła dotyk na sobie, tak jak sądziła, był podobny do sensacji, którą odczuła sama pod pieszczotami Masako i nie sprawiał żadnego bólu. Potwierdziwszy swoje przypuszczenia ponownie runęła do piersi niczego nie świadomej kruczowłosej, błądząc ponownie po piersiach, a następnie chwytając i za sutki, tyle że tym razem z lekkim bonusem.
- Nie bój się – mruknęła łagodnie na sekundę przed dotknięciem, nie chcąc by tamta nagle się wystraszyła. Pomysł był może nieco nietypowy, więc po chwili pieszczot wolała się upewnić.
- Podoba ci się? – Spytała na wszelki wypadek, miała nadzieję że faktycznie tak będzie, taka sensacja mogła być czymś nowym i niespodziewanym, a Miyuki miała wiele pomysłów jak później technikę wykorzystać jeśli dostanie aprobatę.

  Ukryty tekst

[Seiren]

Słysząc, że włosy ludzi to spory minus w stosunku do futra, bo nie chronią przed zimnem, Seiren przewróciła oczami, jakby Kyu powiedział najgłupszą rzecz pod słońcem. Owszem, to była różnica, ale wcale nie była minusem. Ludzie już tak się dostosowali do tego, że doskonale radzą sobie w każdych warunkach, zaś futrzaki miały czasami problem. No ale chyba lepiej będzie to przełożyć Białowłosemu, żeby też zrozumiał, pod jakim kątem patrzy na to Seiren.
- To nie jest minus, tylko plus. - Odpowiedziała z przekonaniem. - Od tego właśnie mamy ubrania, żeby się chronić przed zimnem. Zaś futrzaki mają problem w drugą stronę, bo w upalne dni lata po prostu jest im za gorąco, mimo letniego futra. Nasze jest zdecydowanie lepsze, bo mamy wiele możliwości, ale to nadal swego rodzaju futro, no a ciało, to po prostu ciało.
Dla niej to było takie proste, jak budowa cepa. Nie miała pojęcia, co to jest wstyd, bo nie widziała w tym żadnego sensu. Było to naturalne i normalne, a że ktoś się komuś podobał, to już osobna kwestia, która była już dosyć mocniej rozbudowana niż u psów. Tutaj w grę wchodziły nie tylko zwierzęce instynkty, ale też skomplikowane uczucia, których Seiren nie była jeszcze świadoma. Jedyne, co do tej pory udało jej się osiągnąć, to niesamowita fascynacja, niczym u dziecka, ale nic poza tym. Tak czy inaczej, miała jeszcze czas i korzystała z możliwości nawiązywania kontaktów.
Kiedy Białowłosy stwierdził, że nie musi siedzieć tak daleko od niego i wskazał miejsce obok siebie, Seiren tylko przelotnie spojrzała na Shiraia, a gdy ten nie zareagował, podpłynęła bliżej i usadowiła się tuż obok Kyu, szczerząc się do niego. Wilczur zaś ułożył się wygodnie na kamieniach i położył pysk na przednich łapach, zamykając oczy. Czas na spanko? Nic z tych rzeczy. Nadal pozostawał czujny, nadstawiając uszy niczym radary. W razie czego, będzie interweniować.
- Uchiha? Nie słyszałam. - Wzruszyła ramionami. - Która to prowincja?
Znała kilka klanów z sąsiednich prowincji, ale o Uchiha akurat nie miała okazji usłyszeć. Może więc dowie się czegoś nowego i ciekawego? Zawsze to jakaś dodatkowa wiedza, no i Białowłosy wspomniał jeszcze, że znał kogoś innego z jej Klanu, kto miał dwa psy. O kurcze, to już tym bardziej zainteresowało Seiren, bo nieznacznie przysunęła twarz bliżej, intensywnie się wpatrując w Kyu, jakby czekała na więcej szczegółów.
- O, a co to był za Inuzuka? - Zapytała z zaciekawieniem. - Rzeczywiście, dość mocno wyróżniamy się z tłumu i trudno nas pomylić z kimkolwiek innym, dlatego tak podejrzewałam, że już kogoś od nas spotkałeś, skoro rozpoznałeś Ninkena.
Może przybycie do tego wygwizdowa nie było jednak straconym czasem? Może dowie się tutaj zdecydowanie więcej, niż w ogóle by mogła pomyśleć. Białowłosy wydawał się w porządku, dlatego też Seiren ufnie podchodziła do kontaktu z nim, traktując go niemal jak kompana. Niestety, taka łatwowierność bywała też zdradliwa, no ale wtedy wkraczał do akcji Shirai, aby ratować sytuację. Na razie jednak wilczur pozwalał w spokoju nawiązywać im relację, nie przejmując się tym, że oboje siedzą w wodzie nago i bardzo blisko siebie.