Uchiha Masako
Martwa postać
Posty: 638 Rejestracja: 11 kwie 2019, o 20:07
Wiek postaci: 20
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Niska, w miarę szczupła dziewczyna o bladej cerze i ciemnych, krótkich włosach do ramion. Ubrana w lekkie, bure kimono oraz narzuconą na nie kamizelkę. Na głowie nosi słomkowy kapelusz, a w ustach niemal zawsze ma fajkę.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=7198
Multikonta: Hoshigaki Toshiko, Hanuman
Post
autor: Uchiha Masako » 22 maja 2020, o 02:10
18+
Masako zaśmiała się na wspomnienie "posiłku" jaki właśnie Miyuki miała okazję skonsumować i mrugnęła do niej, podnosząc się za nią i kiedy jeszcze wchodziły z powrotem do gorącej wody, delikatnie musnęła dłonią plecy i pośladki białowłosej, czując się teraz znacznie swobodniej i pozwalając sobie na więcej. W wodzie ułożyła się wygodnie na jednej z kamiennych ławeczek, zanurzając się aż po szyję, przymykając oczy i przez moment po prostu znowu dając odpocząć mięśniom i ciału, które mimo wszystko znowu się nieco napracowało - choć jego ostatnia praca była nad wyraz przyjemna. Nie miała pojęcia, co myśleć o przyszłości i o tym, czy intensywny seks, jaki odbyła teraz z Miyuki oznaczał, że zauroczenie może przerodzić się coś więcej, czy też nie. Miyuki trafiła w jej życie dokładnie wtedy, kiedy tego potrzebowała i miała nadzieję, że dziewczyna nie poczuje się wykorzystana przez nią, kiedy pierwsze emocje nieco opadną. Wiedziała na ten moment tylko to, że chce dalej poznawać partnerkę i rozwijać ich znajomość, dalej w tym samym, romantycznym charakterze. Czuła, że naprawdę się zakochała i to nie dlatego, że Miyuki ją pociągała fizycznie. Była też dla niej wsparciem, kiedy tego potrzebowała, a to nie zdarzało się na co dzień w jej życiu. Dlatego postanowiła, że później powie jej o tych uczuciach, raz Senju śmierć, prawda? Nie miała zamiaru wstydzić się swoich uczuć! Teraz jednak potrzebowała momentu wyciszenia, dlatego pozwoliła chwili minąć w milczeniu, aż usłyszała pytanie Miyuki.
- Nie wydaje mi się to specjalnie istotne. Wtedy lepsza była dla mnie tamta mężatka - była bardziej doświadczona, a ja nic jeszcze nie wiedziałam o fizyczności, nawet mojej własnej. Dużo mnie nauczyła i jestem jej za to wdzięczna. Niemniej... urwałyśmy nasz związek, i to nie dlatego, że zostałyśmy nakryte. Teraz liczysz się dla mnie ty. Ty za mną wybiegłaś po walce, ty mnie pocieszyłaś, kiedy czułam tylko wściekłość. Ty sprawiłaś, że tak szybko z powrotem zaczęłam się uśmiechać i ty sprawiłaś, że prawie sprowadziłam tutaj strażników swoim krzykiem, kiedy sprawiałaś mi przyjemność. - odparła, otwarłszy oczy i dość poważnie odpowiadając na zadane pytanie. Potem chwilę milczała, patrząc w wodę i wracając do dawniejszych nieco wspomnień. - Hmm... cóż, była żoną - oczywiście - jednego z żeglarzy, pływających na statkach kupieckich krążących między Kotei, Yinzin oraz jednym z portów bliżej Muru. W sumie historia może wydawać się banalna - pomagałam jej wtedy nieco przy dziecku, kiedy męża nie było w domu. Dużo rozmawiałyśmy i zbliżyłyśmy się do siebie wtedy. Wiedziała też, że wychowywałam się bez matki, a ciotka - moja najbliższa krewna - nie była zbyt wylewna w sprawach dotyczących dojrzewania i do wielu rzeczy musiałam dochodzić sama. Mój tata jest bardzo wspierający, no ale... pewnych rzeczy nie był w stanie mi powiedzieć. Ona miała większe doświadczenie. Któregoś dnia jej dziecko spało, rozmawiałyśmy w innym pokoju... i zeszło na sprawy łóżkowe. Od słowa do słowa, no i jakoś nagle zorientowałam się, że leżę na plecach z jej głową między moimi nogami. - parsknęła, znowu wzruszając ramionami. Susanoo... naprawdę to brzmiało, jakby była strasznie rozwiązła. Tym bardziej, że Miyuki ją wyczuła - Toshiko nie była jej jedyną partnerką seksualną. Skinęła głową ostrożnie.
- Tak... tak, to prawda. Podobają mi się też mężczyźni - niektórzy - i też potrafię czerpać przyjemność i satysfakcję z seksu z nimi. Mam nadzieję... mam nadzieję, że ci to nie przeszkadza? Chodzi mi o to, że... wiesz, to że lubię i mężczyzn, i kobiety, nie znaczy że będę cię zdradzać od razu z jednymi albo drugimi. - odparła, po czym zorientowała się, jakie jest znaczenie jej słów. Nieco spąsowiała, ale chyba tylko trochę. - To znaczy - jeżeli chcesz być ze mną. Ja...- odchrząknęła, po czym podniosła dumnie i zdecydowanie podbródek, jak na Uchihę przystało i dokończyła. - ...chcę być z tobą. Podobasz mi się, ciekawisz mnie i bardzo, bardzo chcę zobaczyć, co będzie dalej z... nami. - uśmiechnęła się, po czym - jeżeli białowłosa nie oponowała, przysunęła się do niej i ponownie ją pocałowała, z tą samą czułością co wcześniej, dalej czując słonawą mieszankę smaków i zapachów ich obu na ustach dziewczyny.
Po chwili moczenia się, ruszyła razem z Miyuki z powrotem w stronę szatni i łaźni, gdzie obmyły się ponownie, a następnie ubrały. Następnym przystankiem był ryokan, gdzie dalej opowiadała fioletowookiej o dorastaniu w Kotei i co nieco o swojej rodzinie - a dokładniej o ojcu, shinobi, oficerze logistycznym służącym blisko ich Shirei-Kan i jednocześnie nauczającym Seido młode pokolenia, dywagowała nieco o losach wojny między Nara i Aburame, a także słuchała jak najwięcej o samej Miyuki, cały czas ciekawa swojej... dziewczyny. Kiedy wróciły do pokoju, tym razem sama zaprosiła ją pod futon, gdzie ponownie skonsumowały swój związek. Turniej zupełnie wyleciał jej przez następne dni z głowy, migali jej co najwyżej od czasu do czasu inni uczestnicy w ryokanie, podczas gdy one same albo odwiedzały onsen, albo zwiedzały okolice Watarimono, albo wspólnie trenowały, w zasadzie większość czasu spędzając we własnym towarzystwie. Z informacji turniejowych, które do nich spływały - Masako ucieszyła się, że w końcu Tamaki udało się pokonać Yuu, którego po cichu nie znosiła i czuła, że w prawdziwej walce - w której nie próbowałaby się popisać przed publiką - wygrałaby. Dzień po tym, jak ogłoszono wyniki, siedziały przy śniadaniu, kiedy podszedł do nich Yosuke oraz Tamaki, którzy poinformowali ją, iż najwyraźniej ich przyjaciel - Harisham Hozuki - wdał się w jakiś teologiczny spór z jednym z samurajów - tym samym, który przegrał walkę z niejakim Hanem Gugiem.
- Miyu? - zwróciła się na to do białowłosej zdrobnieniem, którego przez ostatnie dni przyzwyczaiła się używać - może pójdziemy zobaczyć ten pojedynek? W sumie jakoś nam uciekł sam turniej, a walka samuraja z Hozukim może okazać się dość ciekawa. Zawsze to jakaś dodatkowa rozrywka, nim postanowimy co dalej. - zaproponowała. Jeżeli tylko Miyuki nie miała obiekcji, ruszyły razem z resztą - jak się okazało większej grupki - w stronę domu owego Yasuo. Zapowiadał się dość ciekawy poranek.
[z/t ]
0 x
Głos
Prowadzone misje:
Ślad popiołu - Rozdział 3 - (C) Katakuri
Miyuki
Gracz nieobecny
Posty: 70 Rejestracja: 20 lut 2020, o 13:18
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 09#p132609
Post
autor: Miyuki » 7 cze 2020, o 17:27
+18 Dziewczyny mogły postępować ze sobą dużo pewniej, karty w końcu zostały praktycznie wyłożone. Miyuki czerpała radość z pomniejszych gestów Masako, uśmiechnęła się, gdy ta przejechała jej dłonią wzdłuż pleców. W wodzie ułożyła się wygodnie zaraz obok partnerki, gdzie mogła na spokojnie wysłuchać opowieści na rzucone przez siebie pytania i kontynuować konwersację.
Mężatka z opowieści zdawała się spełnić podobną rolę jaką Uchiha odgrywała dla białowłosej chwile temu, było to jak najbardziej do zaakceptowania, a może nawet Kaminari odczuwała lekką wdzięczność do nieznanej jej kobiety? Wyznania wszystkich swoich zalet Miyu przyjęła oblewając się rumieńcem, nie do końca była zdolna odpowiedzieć, wiedziała, iż to szczere słowa, ale mimo wszystko dopiero uczyła się swojej emocjonalnej strony. Myślała co mogłaby odrzec, jednak przerwało jej kontynuowanie opowieści, idealne, nie chciała trwać teraz całkiem w milczeniu. Historia odnośnie samej kobiety nie była zbyt porywająca, ale dziewczyna chłonęła każdą informację, którą była karmiona o Masako. Prawdopodobnie lubiła dzieci. Ciekawe czy chciałaby jakieś mieć?
- Cieszę się, że ją spotkałaś, dzięki temu mogłaś mi teraz pokazać tak wiele – Skomentowała pod koniec, uśmiechając się w odpowiedzi na reakcje partnerki. Nie miała jej za złe przeszłych przeżyć i poszukiwań.
Druga odpowiedź rozwiała pewne wątpliwości, ale zaraz potem przyniosła ich więcej, na dodatek takich sprzed chwili. Zapytana czy jej to przeszkadza przechyliła na chwilę głowę w bok z wyrazem zdziwienia na twarzy, chcąc odpowiedzieć od razu, jednak powstrzymała się usłyszawszy dalszy ciąg wypowiedzi. Ta skierowała się na niespodziewany tor, Masako, choć nie przychodziło jej to aż tak prosto zmusiła się do wyznania swoich uczuć. Miyuki była nieco oszołomiona, prawdopodobnie podświadomie otworzyła lekko usta, jednak po chwili potrząsnęła nią i oddała poważne spojrzenie które sama otrzymała.
- Nie wiem, czy kiedykolwiek przekonam się do mężczyzn – Odpowiedziała najpierw – Ale Ty przekonałaś mnie w pełni już jakiś czas temu – Emocje zostały uwolnione, puściła oczko, uśmiechnęła się szeroko i żywo odpowiedziała na pocałunek. Miała wątpliwości, oczywiście i to całe mnóstwo, ale teraz pod wpływem emocji i momentu mogła odpowiedzieć twierdząco z całą pewnością i na ten moment szczerze. Pociągał ją charakter jak i wygląd Masako, jej sposób bycia, ciepło które emitowała, chciała ją poznawać, uczyć się od niej i po prostu przebywać razem. Możliwe, że była to niepowtarzalna okazja na poznanie swojej emocjonalnej strony i rozwinięcie jej. Ten związek musi wypalić, prawda?
Tym akcentem dziewczęta opuściły już łaźnie i jako mniej lub bardziej oficjalna para spędziły praktycznie nierozłącznie następnych kilka dni. Miyuki chłonęła każdą informację o swojej dziewczynie, a także nieśpiesznie i nie tak barwnie opowiadając, ale dzieliła się swoimi przeżyciami, tym jak dorastała, jakie było życie w wiosce, jednak o ile Masako słuchała uważnie i badała reakcję, to mogła zauważyć, że białowłosa cały czas czegoś unika. Była zaskoczona słysząc jak ważnym człowiekiem był ojciec Uchihy, budziło to w niej bardzo mieszane emocje, jednak okazywała tylko podziw. Co do wojny sama nie miała swojego zdania, słyszała tylko o jej rozpoczęciu, nie była w żaden sposób zaangażowana w ten konflikt więc nie posiadała żadnych danych – aż do teraz. Spacery, rozmowy, kąpiele i wspólne igraszki jednak dobiegły końca podczas śniadania.
Wieść o tym, że Tamaki pokonała Yuu była nieco przygnębiająca, Miyu nie lubiła żadnego z nich i sama miała nadzieję pomścić porażkę swojej dziewczyny. Właściwie teraz była tylko bardziej wkurzona i zmotywowana do akcji.
- Kochanie, jeśli nie masz nic przeciwko od dłuższego czasu planowałam coś zrobić, a dziś wydaje się być najlepszy dzień. To nic wielkiego, ale jeśli chcę zdążyć na tę walkę to muszę wyruszać teraz. - Pocałowała Masako krótko w usta i odeszła od stołu - Spotkamy się na miejscu! – Rzuciła pełna optymizmu, nie marnując czasu i wybiegając na ulice osady machając jeszcze na pożegnanie. Teraz musiała już tylko znaleźć Yuu… I go pokonać.
[z/t]
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości