Szpital

Awatar użytkownika
Kakita Ayame
Gracz nieobecny
Posty: 141
Rejestracja: 9 mar 2020, o 18:27
Wiek postaci: 23
Krótki wygląd: Niezbyt wysoka ciemnowłosa kobieta o ciemnych oczach o gęstych rzęsach i bladych ustach. Ubiera się w tradycyjne kimono. Posiadająca urodę charakterystyczną na Lazurowego Wybrzeża.

Re: Szpital

Post autor: Kakita Ayame »

Akahoshi postanowił ruszyć w dalsza podróż i widocznie taka była kolej rzeczy, ale musiała przyznać że to miłe że tu przyszedł. –Zaszczytem było poznać – odpowiedziała na pożegnanie bezpiecznej podróży skłoniła się w geście pożegnania.
Ayame udało się wysłać list, jak zostało to już wspomniane a następnie skierowała swoje kroki ponownie do sali. Kiedy zauważyła osobę, która wydała się jej znajoma, ale nie od razu udało się jej ja rozpoznać. Wszystko dla niej działo się szybko i cześć rzeczy była dla niej nowa a wydarzenia dnia dzisiejszego zmęczyły ją zarówno fizycznie jak i psychicznie. Wiedziała, że jej mąż też dziś sporo przeszedł i powinien odpocząć a teraz kiedy upewniła się, że nic nie zagraża jego życiu i zdrowiu mogła spokojnie zostawić go w dobrych rękach personelu medycznego i wrócić rano. Dowiedziała się, że Asagi powinien jeszcze zostać do rana na obserwację i jeśli nic się nie stanie wypuszczą go ze stosownymi zaleceniami do dalszej rekonwalescencji w domowych warunkach. Tak więc nie od razu rozpoznała osobę czekającą przed salą, ale starająca nie rzucać się w oczy.
- Kakita-dono, spójrz proszę kto czekał na korytarzu.- wprowadziła do pomieszczenia kobietę tak mniej więcej w jej wieku o brązowych oczach i włosach. Od Ayame najbardziej odróżniał ja strój, i o ile pani Kakita nosiła skromne ale niewątpliwie kobiece kimono to przybyła nosiła się w męskim stylu. Ayame uśmiechała się lekko. Jak widać Asagi był ważny dla wielu osób, musiał być dobrym człowiekiem skoro tyle osób się o niego martwiło chociaż obecność akurat tej zdawała się być wysoce uzasadniona. Ona tez martwiłaby się o swojego brata.
- Witaj aniue- skłoniła się. Wydawała się nieco zagubiona w sytuacji nie często bywała w szpitalu w stolicy. W swój trening wkładała dużo pracy, ale obrażenia nie były na tyle poważne by wymagały pomocy medyków ze stolicy…. W każdym razie widać było strapienie na jej twarzy powoli zastępowane przez ulgę na widok swojego starszego brata, który wyglądał cóż przede wszystkim na żywego i choć zdawał się być „zmarnowany” to zdrowy. Gdyby przez tamtą ranę zmarł… byłby problem. Raz był jedynym męskim potomkiem rodziny Kakita i co dalej? Nawet nie mogłaby zająć jego miejsca, dlaczego musiała urodzić się kobietą? Czy to czyniło ją gorszą? Cieszyła się, że przeżył. Nawet jeśli zazdrościła mu tego wszystkiego co on miał a jej nigdy się nie uda zdobyć choćby nie wiem co robiła to nadal był jej bratem i kochała go. – Widziałam walkę. powiedziała po chwili. Powiedziała z lekko ściśniętym gardłem. Chociaż określenie „widziałam” było nadużyciem. Poruszali się tak szybko, że nie widziała odkładnie co się dzieje, podobnie jak większość trybun zresztą. Ayase była nadal zszokowana jego umiejętnościami. Tak naprawdę musiała to sobie wszystko układać. - To było imponujące – powiedziała a czuć było, że jest jednocześnie zachwycona i zniechęcona jakby jednocześnie chciała mu dorównać, gonić go a z drugiej strony nie wierzyła, że kiedykolwiek się jej uda i wątpi w sensowność nawet podejmowania prób. Czuła się tym gorszym dzieckiem, po raz kolejny. Widać było też, że unika tematu trafienia przez Seinaru w tak niehonorowy sposób, a budził w niej różne uczucia których nie chciała zdradzać przez ostatnie godziny zdecydowanie miała o czym myśleć.
0 x
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1834
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Szpital

Post autor: Kakita Asagi »

Coś się kończy, coś się zaczyna - tak powiadają. Akahoshi wyruszył na szlak, natomiast do pomieszczenia na powrót wróciła Ayame, ale nie sama. Słysząc jej słowa, niebieskooki podniósł się nieco na łóżku i wbił zaciekawiony wzrok w nowo przybyłą osobę - jego siostrę...
Asane i Ayame były jak dwie strony jednej monety - obie córki z samurajskich domów, jedna jednak szkolona w sztukach medycznych i ubrana w nienaganny kobiecy strój i chyba realizująca się w tej roli, druga natomiast podążająca ścieżką miecza, starająca się żyć życiem, które nie było jej pisane. Sprawiedliwość i równość... nie istniały na Yinzin, a na pewno nie dla wszystkich. Ludźmi, którzy mogli wybierać (oczywiście również w określonych normami granicach) byli jedynie mężczyźni. Kobieta powinna być natchnieniem dla poetów, ciężkich prac unikać, a wyczyny mężczyzn wysławiać pod niebiosa no i rodzić dzieci... najlepiej synów. Czy Asagi również spoglądał na swoją siostrę tak, jak większość mężczyzn wyspy? Czy widział w niej wariatkę, która stawała do nierównej walki i próbowała udowodnić coś rzeczywistości, która i tak już miała wyrobione zdanie i nie zamierzała w żaden sposób ustępować? Cóż... Kakita miał swoje zdanie. A brzmiało ono ni mniej, ni więcej tak - cios mieczem od kobiety nie jest mniej śmiercionośny niż ten zadany ręką mężczyzny - w walce płeć nie miała znaczenia. Co nie znaczy, że nie uważał, że jego siostra powinna czasem zapomnieć o własnej dumie i zrobić nie tylko to, o co się ją prosi, ale przede wszystkim to, czego się od niej wymaga - drogą samuraja było służyć. Drogą wolnych ptaków, była droga ronina...

- Imōto-san, dobrze cię widzieć. Przepraszam, że w mało godnej formie jestem. - odpowiedział na jej powitanie z lekkim ukłonem, po czym uważnie obserwował czekał na dalsze słowa, a atmosfera była... niezręczna. Oczywiście, że powinien był się spodziewać, że jego rodzina oglądała to starcie, wszak takie wydarzenia o niezwykła okazja. Okazja to pokazania, że ród Kakita jest silny, tylko w tym konkretnym przypadku... nie do końca wyszło tak, jak powinno. Oczywiście, że starał się zrobić co mógł, ale jak się okazało, nie zdołał ani pokonać swojego przeciwnika (na co w zasadzie nikt chyba nie liczył), ani też opuścić areny o własnych siłach - a to był spory dyshonor. Jej dalsze słowa... niebieskooki zmrużył oczy. Jego młodsza siostra próbowała ukrywać emocje, ale on znał ją. Nie wiedział, czy dobrze, ale znał ją. Co więcej, był nauczycielem, mierzył się tak z uczniami, jak i ze sławami tego świata i zwyczajnie potrafił czytać z ludzi. Widział, że Asane bije się z własnymi myślami, że chociaż szczerze podziwiała pokaz, jaki dany jej było zobaczyć, to jedna wywoływał on w niej pewne uczucie bólu.
- Dziękuję za twoje słowa. To była pouczająca walka. Ciesze się, że dane mi będzie wyciągnąć z niej wnioski na przyszłość. - odpowiedział dalej zastanawiając się, czy... nie powinien poprosić swojej żony by na chwilę ich zostawiła? Czy to było odpowiednie? Cóż, coś tutaj było nie tak, w atmosferze i trzeba ją było oczyścić. Wiedział przy tym, że Asane nie otworzy się, a raczej, nie pozwoli sobie na okazanie słabości przy "obcej", nawet jeśli była nią żona jego brata. Z drugiej strony nie chciał by rozmowa nabrała formalnego tonu, a on nie zamierzał wchodzić w rolę swojego ojca. Jak to jednak zorganizować z twarzą...
- Oku-san, czy sprawdzić, czy nie przyszła wiadomość zwrotna od Seinaru-san? - zapytał, chociaż oboje wiedzieli, że list wysłany został przed chwilą. Czy wiedziała to Asane? Trudno orzec, ale Ayame tak i zdecydowanie zrozumie intencję swojego małżonka, a kiedy wyjdzie, niebieskooki przeniesie spojrzenie na Asane.
- Niedługo opuszczam Yinzin i wrócę na kontynent. - przerwał spoglądając dokładnie na nią, po czym kontynuował.
- Powiedz mi proszę, co o tym wszystkim myśli ojciec. Nie przyszedł tu. - zapytał niebieskooki, poruszając poważną i obydwojgu im dobrze znaną kwestię. Zanim jednak poruszy sprawy swojej młodszej siostry, zamknie swoje własne, małym krokami do celu. Miał jeszcze przynajmniej 2 podobne pytania, ale nie wszystko na raz. Pierw kwestia ich ojca - szermierza. Zarówno Asagi jak i Asane byli wojownikami, więc jeśli ktoś wie, co ojcu w głowie siedzi, to właśnie ona powinna umieć czytać między wierszami, a porażka na arenie na pewno została jakkolwiek skomentowana - jeśli nie słowami, to postawą. W chwili obecnej była tu tylko jego siostra, może więc... miała dla niego jakąś wiadomość?
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Kakita Ayame
Gracz nieobecny
Posty: 141
Rejestracja: 9 mar 2020, o 18:27
Wiek postaci: 23
Krótki wygląd: Niezbyt wysoka ciemnowłosa kobieta o ciemnych oczach o gęstych rzęsach i bladych ustach. Ubiera się w tradycyjne kimono. Posiadająca urodę charakterystyczną na Lazurowego Wybrzeża.

Re: Szpital

Post autor: Kakita Ayame »

– Dobrze. Kiedy wiadomość zwrotna dotrze natychmiast dostarczę ją- skinęła głową odczytując intencję męża. Doskonale zdawała sobie sprawę, ze w tym czasie wiadomość zapewne nawet nie dotarła do adresata a co dopiero miała nadejść odpowiedź. Otto-sama jeśli pozwolisz udam się do domu na noc. skłoniła się - Odpocznij proszę. Wrócę jutro rano - skłoniła się i jeśli dostanie pozwolenie a spodziewała się, ze tak będzie skoro sam jej to zasugerował opuści salę. Widocznie chciał pobyć ze swoją siostrą sam na sam.

[Ayame zt]

Ayase natomiast przysłuchiwała się tej krótkiej wymianie zdań w ciszy ich relacja była dość… dość sztuczna i bardzo formalna, ale nie dziwiła się zbytnio jeszcze wczoraj była na ich ślubie. Z drugiej strony trochę im tego zazdrościła. Przynajmniej Ayame stała się pełnoprawnym członkiem społeczeństwa. Ale teraz skupiła się na pytaniu Asagiego Co myśli ojciec? na dobrą sprawę sama chciałaby wiedzieć. Brat trafil w punkt, nie było go tutaj.
Przygryzła wargę i co miała powiedzieć? Otō-san musiał wypełnić obowiązki związane z turniejem i pobytem w stolicy odpowiedziała w najbardziej poprawny sposób i dokładnie tak jak można się było spodziewać. Nie więcej nie mniej. Nie skłamała. Nie mógł sam się tu pokazać, Asagi przegrał i nie miało znaczenia w jaki sposób. Co prawda musiał być świadomy od ogłoszenia zawodników jaki będzie wynik to fakt, że Asagi nie opuścił areny o własnych siłach nie przynosił chwały a to, że Seinaru nie przestrzegał zasad… to inna sprawa. Historia pokaże co zostanie zapamiętane i zapewne będzie to wygrana szoguna. By nie być równocześnie źle odebranym to martwił się o syna po prostu są rzeczy które się robi i takie których się nie robi a w tym świecie także takie które załatwia się w odpowiedni sposób. Prosił mnie bym zdała mu relację a matce powiedziała dopiero jak się czegoś dowiem. Ona nie widziała turnieju. dodała. Wychowała się tutaj i tak jak kobiety i mężczyźni a do takiego świata chciała i należała nie mówili wprost wszystkiego. Liczyła że Asagi dobrze odczyta to co kryło się za tym zdaniem . Na pewno dobrze odczyta że ich ojciec nadal się martwił o swojego pierworodnego. Sama Ayase też. Nie bardzo wiedziała czy cieszy się, ze brat znów odejdzie na kontynent, a ona zostanie tutaj. Chciałaby też ruszyć na kontynent, może tam by było lepiej.
0 x
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1834
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Szpital

Post autor: Kakita Asagi »

Imperium gestów... to był dom zarówno Asagi'ego, jak i Asane. Oboje doskonale poruszali się po jego traktach, ale i zakamarkach. Dzieci rodu Kakita musieli umieć rozumieć bez słów siebie nawzajem jak i innych urodzonych w arystokratycznych rodach samurajów. Niebieskooki wiedział, że nieobecność jego ojca była informacją, nawet jeśli bowiem nie mógł tutaj przyjść, to mógł przekazać wiadomość, a ta była dla młodego hatamoto jasna - przegrał walkę na oczach całej stolicy. Co prawda, wynikiem starcia był remis, ale to on podniósł rękę i poddał się, czy była po to porażka hańbiąca? Cóż, to oceni historia, ale jego klan również to zrobi. Asane była tutaj z misją, jej zadaniem było wybadać, czy przeżył, a jeśli tak, to w jaki stanie - to dobrze, że jego matka jeszcze nie wiedziała, co się z nim stało. Nie, by Sayuri nie była córką i żoną samuraja i nie umiała podejść do sprawy godnie. Po prostu, Asagi nie chciał jej martwić na zapas, podobnie z resztą Hajime jak i Asane...

- Rozumiem, dziękuję ci. Według medyków odzyskam pełną sprawność. - odpowiedział krótki i fachowo, niejako ułatwiając siostrze wykonanie "misji" - będzie mogła przekazać, że pierworodny i świeżo ożeniony syn rodu Kakita nie będzie do końca życia inwalidą i dalej może pełnić obowiązki i służbę samurajską, a to dobra wiadomość. Dobrze, udało nam się rozwiązać kwestię najbardziej oczywistą, należało przejść do kolejnej. Niebieskooki wiedział, że mają dla siebie teraz niewiele czasu, zawsze mieli go mało i nic nie zapowiadało tego, by się to miało zmienić - taki był los wojownika, zawsze w drodze i obowiązku. To było coś, co wyróżniało samurajów wśród mieszkańców Yinzin, chociaż stanowili oni na swój sposób uprzywilejowaną grupę, to jednak płacili za to odpowiednią cenę - wolność.
- Asane-san, nie mamy wiele czasu. - zaczął dosyć poważnie, jednakże zwracając się do niej imieniem, by jednocześnie przełamać bariery narzucane formalną formą wypowiedzi.
- Powiedz mi proszę, czym się obecnie zajmujesz i czy jest coś, co zajmuje twoje myśli, lub co mógłbym, albo powinienem zrobić? Jeśli tak, to powiedz mi teraz. - rzekł niebieskooki spoglądając na nią zmęczonym, ale ciepłym spojrzeniem. Niestety, nie mieli dla siebie więcej czasu, obowiązki ścigały i jego i ją. Wraz z kolejnymi upływającymi latami rodzeństwo Kakita oddalało się od siebie, ale cóż taki był los samuraja. Z drugiej strony, pamiętając, że taki jest los samuraja wcale nie oznaczało, że należało się na to godzić i nic z tym nie robić. On wiedział, co powinien...
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Kakita Ayame
Gracz nieobecny
Posty: 141
Rejestracja: 9 mar 2020, o 18:27
Wiek postaci: 23
Krótki wygląd: Niezbyt wysoka ciemnowłosa kobieta o ciemnych oczach o gęstych rzęsach i bladych ustach. Ubiera się w tradycyjne kimono. Posiadająca urodę charakterystyczną na Lazurowego Wybrzeża.

Re: Szpital

Post autor: Kakita Ayame »

Asane z ulgą przyjęła wiadomość o rokowaniach w sprawie zdrowia brata. Nie życzyła mu źle. Pragnienie lepszego lub innego życia niekoniecznie musi oznaczać, że ktoś ma, mieć gorzej.
Zaskoczyło ją kiedy zwrócił się do niej imieniem, nieczęsto się to zdarzało zwłaszcza teraz kiedy dzieliła ich odległość. Miała wrażenie że z każdym miesiącem ona się powiększa. On żył tam a ona tu. Czasem było jej ciężko czasem gorzej, ale nie zamierzała narzekać ostatecznie to ona zdecydowała się na taka drogę. Mogła przecież robić to czego od niej oczekiwano - być przykładną kobietą cierpiąc za niespełnionymi pragnieniami albo podążać za głosem serca i robić to o czym marzyła. I będzie o to walczyć i nie będzie się skarżyć.
Dziękuję za twoją troskę. U mnie wszystko dobrze. A przynajmniej postaram się żeby było uśmiechnęła się lekko.
Asagi miał rację nie mieli dal siebie zbyt wiele czasu. Zbyt wiele zmarnowała go czekając go na korytarzu czekając. Nie może pozwolić sobie na marnowanie czasu na czekanie.
-Mam nadzieję, że nasze kolejne spotkanie odbędzie się w zdrowiu i pełni sił- odezwała się a je glos po raz pierwszy w tym spotkaniu był tak czysty i pewny. Jakby znalazła coś co zgubiła i przyniosło jej to spokój. -Teraz muszę już wracać do ojca i naszego domu. Wybacz proszę moje wcześniejsze niezdecydowanie- skłoniła się na pożegnanie. Czy był to początek nowego nastawienia Asane do zycia? Może. Pytanie czy wytrwa w nim i czy codzienność nie stłamszą jej? Tego zapewne Asagi dowie się przy kolejnym spotkaniu.
- Do zobaczenia następnym razem. Bywaj zdrów bracie Asane wycofała się z sali, by wrócić do domu i wypelnić swoje zadanie jako córka, siostra i wojowniczka.
0 x
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1834
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Szpital

Post autor: Kakita Asagi »

Słysząc odpowiedź swojej siostry, niebieskooki skinął lekko głową na znak, że rozumie, a przynajmniej... stara się zrozumieć. Jak już zostało wielokrotnie podkreślone, nie widzieli się z Asane długo, a to wpływało na relacje, które i tak w przypadku samurajów zawsze były sprawą skomplikowaną.
- W takim razie mam nadzieję, że będzie ci się zawsze udawać. - odpowiedział jej pogodnie, po czym uświadomił sobie, że istotnie jest pora, by się rozeszli. Za oknem było już ciemno, Amaterasu opuściła niebo, a to oznaczało, że zarówno on, jak i jego siostra powinni wrócić do swoich "ról" - w jego przypadku była to rola hatamoto, ale i... męża. To było dla niego coś nowego, zupełnie nowego. Fakt, że Ayame tutaj na niego czekała, jak i Asane i Akahoshi było dla niego niecodziennym doświadczeniem, ale przyjemnym. Ktoś się o niego martwił, nie był tego świadom od... wielu lat. Musiał się w ów owej rzeczywistości odnaleźć.
- Dobrze było cię zobaczyć siostro. Bądź zdrowa. - pożegnał siostrę i został sam z własnymi myślami. W zasadzie, ten dzień był długi i jakby go podsumować, zdecydowanie bogaty w atrakcje. Podejrzewał, że Ayame w domu czekała długa rozmowa z rodzicami, pierw najpewniej zapewnienie ich, że nie jest wdową. No cóż, każdy ma swoje walki, które musi wygrać...

Poranek przywitał naszego bohatera w dobrym humorze, ale... z nowym zadaniem. Niedługo po pierwszym obchodzie sanitariuszy, którzy sprawdzili jego stan i stwierdzili, że nic mu już nie jest pojawił się tajemniczy posłaniec, którzy przekazał mu wiadomość o dziwnej treści. Niebieskooki z początku nie skojarzył o co w ogóle chodzi z dostarczonym liście, ale szybko przypomniał sobie, co poza pojedynkiem zdarzyło się na trybunach - wszystko wskazywały na to, że niejaki Shenzhen został jednak zatrzymany przez służby porządkowe, ale sprawa... było jak najbardziej dziwna. Treść wiadomości była skądinąd dziwna - co niby miał Kakita Asagi to kwestii dziecka i zawodnika turnieju? To, co było pewne to to, że Shenzhen nie będzie na niego czekał w żadnym ryokanie, tylko na posterunku straży, gdzie został zatrzymany - wiadomość taką dołączono do listu. No cóż, zapowiadało się na to, że "śledczy szkoły Taka" będzie musiał rozwiązać jeszcze jedną zagadkę kryminalną, tak więc... w drogę.

<ZT>
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Kakita Ayame
Gracz nieobecny
Posty: 141
Rejestracja: 9 mar 2020, o 18:27
Wiek postaci: 23
Krótki wygląd: Niezbyt wysoka ciemnowłosa kobieta o ciemnych oczach o gęstych rzęsach i bladych ustach. Ubiera się w tradycyjne kimono. Posiadająca urodę charakterystyczną na Lazurowego Wybrzeża.

Re: Szpital

Post autor: Kakita Ayame »

Ostatni czas wyglądał inaczej niż się spodziewała. Ale podobno takie właśnie jest życie. Dni mijały i przyszła najpierw jesień burzami a potem zimna która była trudnym okresem na Yinzin. Niemal odcinała wyspę od reszty świata. I uwięził ich tutaj, a miał ją przecież zabrać do tej szkoły Taka skoro już został mu poslubiona. Ale na razie mieli co mieli.
Pracowała w szpitalu tak jak do tej pory, w sumie nie była pewna czy było to właściwe, a z drugiej strony nikt jej tego nie zabraniał, w końcu była tam potrzebna chociaż po turnieju zaszły tam pewne zmiany. Zyskali nowego ucznia oraz jeden z medyków z kontynentu postanowił zostać tu na jakiś czas i wesprzeć ich swoją wiedzą a także „uciec od zgiełku kontynentu” . Tyle, że przyszła zima i został odcięty od tego kontynentu od którego tak chciał uciec. W każdym razie miał inne spojrzenie na niektóre sprawy i to od niego usłyszała, że może i ma jakiś potencjał ale jak nie zacznie go lepiej kontrolować to nic z tego nie będzie.
Brązowowłosa zmrużyła oczy słońca odbijającego się od śniegu jaki ją otaczał. Z każdym oddechem powstawał obłoczek pary. Zamknęła oczy i skupiła się na swoim wnętrzu. Wracała wspomnieniami do swoich pierwszych treningów prowadzących do opanowania tej siły która krążyła w jej ciele. Tak jakby po raz pierwszy odkryła, energię rozchodzącą się kanałami łączącymi się w pewnych miejscach a potem rozchodzącymi się z różną siłą. Yukino siedzący nieopodal robił mniej więcej to samo co ona tylko rzeczywiście dla niego był to pierwszy raz. Ayame uznała, że to może być świetna okazja by podszkolić swoje umiejętności korzystając z tego, że maja nowego adepta samej nauczyć się tego od nowa lub na nowo. Nie otwierając oczu nabrała powoli zimnego powietrza czując jak chłód wypełnia jej nozdrza wpływa głębiej i wypełnia chłodem płuca. Było zbyt zimne, musi lepiej kontrolować jak oddycha, bo inaczej się zaziębi a tego nie chciała. Ponownie nabrała powietrza tym razem woniej pozwalając by ogrzało się już na początku drogi. Przyszło jej do głowy, że skoro może tak samo zrobić z chakrą. Niby to było oczywiste, ale dotarło do niej jak odkrycie. Tak jak nie musiała myśleć o właściwym oddychaniu tak musi kontrolować przepływ energii by moc skupić swoją uwagę na tym jak ją wykorzystuje. Ale na razie… na razie wrócą do szpitala bo nici z tego kontrolowania jak się pochorują. Co prawda ten nowy medyk radził, że to najlepszy sposób na trenowanie kontroli chakry. – Yukino-san, wracajmy- to było Yinzin i środek zimy. Zrobi to po swojemu.
Ciepło nie od razu dotarło do zmarzniętej skóry ale z każdą chwilą czuła, jak robi się jej lepiej. Jak parzyła ciepły napar zgrabiałymi palcami, w nieprzyjemnym spotkaniu z naczyniem. A potem jak z każdym łykiem ciepło rozlewa się po ciele. Tego nie umiała kontrolować, ale chciała się temu poddawać. Musiała znaleźć balans pomiędzy tym na co miała wpływ i nad tym co może kontrolować nie tracąc z oczu tego co się dzieje poza nią. Musiała zrobić to sama i na swój sposób.
Usiadała nad swoim wywarem ziołowym, albo tym czego nie dopiła i ponownie wsłuchała się w siebie odnajdując chakrę i wsłuchując się w jej krążenie by przypomnieć sobie jak ono działa. Kiedy udało się jej odciąć od świata, świat postanowił im przypomnieć, ze koniec tego dobrego i czas wracać do pracy. Ale tego dania bogatsza o nowe odkrycie zaczęła wprowadzać je do formy jak wydatkuje swoją energię przy leczeniu pacjentów. Może trwało to dłużej ale wydawało się jej, że męczy się jakby mniej.

[zt]
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Uchiha Masako
Martwa postać
Posty: 638
Rejestracja: 11 kwie 2019, o 20:07
Wiek postaci: 20
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Niska, w miarę szczupła dziewczyna o bladej cerze i ciemnych, krótkich włosach do ramion. Ubrana w lekkie, bure kimono oraz narzuconą na nie kamizelkę. Na głowie nosi słomkowy kapelusz, a w ustach niemal zawsze ma fajkę.
Multikonta: Hoshigaki Toshiko, Hanuman

Re: Szpital

Post autor: Uchiha Masako »

0 x
Głos

Prowadzone misje:
  1. Ślad popiołu - Rozdział 3 - (C) Katakuri
Awatar użytkownika
Harisham
Martwa postać
Posty: 797
Rejestracja: 17 sty 2020, o 01:23
Multikonta: Harikido, Prosiaczek

Re: Szpital

Post autor: Harisham »

0 x
5 linijek i do przodu. To moje nindo. Dobre, nie?

W związku z licznymi problemami:
Mianownik: Harisham
Dopełniacz: Harishama
Celownik: Harishamowi
Biernik: Harishama
Narzędnik: Harishamem
Miejscownik: o Harishamie
Wołacz: Harishamie
Awatar użytkownika
Yosuke
Martwa postać
Posty: 583
Rejestracja: 17 sty 2020, o 14:50
Wiek postaci: 13
Ranga: Dōkō
Multikonta: Daisuke

Re: Szpital

Post autor: Yosuke »

Ból. Strach. Obie te rzeczy bardzo mocno wbiły się w jego świadomość. Dobrze pamiętał cała walkę, zarówno tą pierwszą z całą karawaną, jak i tą drugą, z kupcami-zdrajcami. Ta pierwsza przebiegła dość dobrze. Efekt jaki chcieli został osiągnięty. Dopiero po oględzinach pola walki do Yosuke dotarło co zrobił. Zniszczenia oraz ból jaki spowodował swoimi niby kontrolowanymi technikami był ogromne. Sądził, że po ostatnich treningach stał się silniejszy, że jest gotów na nowe nadchodzące wyzwania. Tymczasem okazało się, że byle pierwsza technika posłana w jego stronę i całkowicie się zagubił. Wole walki momentalnie z niego zeszła, spanikował próbując się ukryć, a następnie ruszył biegiem aby pomóc mocno rannej Masako. Druga walka była całkowitą porażką i największym pokazem nieudolności młodego shinobiego. Miał przed sobą jeszcze wiele pracy i będzie musiał wyciągnąć sporo nauki z takiej lekcji życia.

Teraz jednak obudził się w szpitalu. Jak się tutaj znalazł? Średnio pamiętał, mimo tego, że to on pomagał Masako jako pierwszy, to później szybko sam wymagał sporej pomocy. Odpłynął już wtedy koło powozów czy dopiero w szpitalu? Nawet tego nie wiedział. Teraz jednak był już bezpieczny. No i pierwsze co zobaczył to siedzącego tuż przy nim Harishama. Na szczęście był przy nim wtedy i teraz. Nie opuścił go w tak ważnych i trudnych momentach.

-Wygraliśmy, Hari-Senpai?- Zapytał, jakby chciał się upewnić. Była jednak pewna gorycz w tym pytaniu. Może wynikało to z bólu, który wciąż nieco dokuczał, może z powodu całych przemyśleń odnośnie ich ostatniej przygody.
Obrazek
0 x
Awatar użytkownika
Tamaki Hyūga
Martwa postać
Posty: 1830
Rejestracja: 18 maja 2019, o 03:00
Wiek postaci: 19
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Niska, szczupła, długie, ciemnoniebieskie włosy, białe oczy klanu Hyuuga
Widoczny ekwipunek: Czarny płaszcz z kapturem, czarne rękawiczki
GG/Discord: MxPl#7094
Multikonta: Toshiki Oden
Lokalizacja: To tu, to tam

Re: Szpital

Post autor: Tamaki Hyūga »

Póki jeszcze byliśmy na pobojowisku, pamiętałam o zatarciu śladów. Świadkowie byli już martwi, teraz pozostały jeszcze tylko drobne detale, które mogłyby niefortunnie na nas wskazać w przypadku jakby ktoś się lepiej przyjrzał miejscu walki. Zebrałam leżące naokoło kunaie z przylepionymi notkami, koniec końców nie wszystkie zostały użyte i szkoda aby się zmarnowały. Po zebraniu ekwipunku podeszłam do Kariego i poderżnęłam jego gardło, tak dla pewności po czym rzuciłam jednym z kunaiów z notką w ciało samuraja a po upewnieniu się iż nikt z nas nie jest jakkolwiek w polu rażenia, detonowałam notkę. Rany po strzałach wydawały mi się dość charakterystyczne a teraz ostatnim czego potrzebowaliśmy było aby ktoś połączył Masako a co za tym idzie także nas z sytuacją. Przynajmniej nie z sytuacją jaka miała na prawdę miejsce...
Po uznaniu iż zrobiłam wszystko co w mojej mocy, pomogłam Harishamowi przetransportować dwójkę rannych do szpitala. A potem był już czas tylko na to aby oczekiwać na ich wydobrzenie pod okiem miejscowych lekarzy... Wraz z Harishamem czekaliśmy przy łóżkach Masako i Yosuke.
0 x
Obrazek Kuźnia | Ryo | KP | PH | WT
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3659
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Szpital

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Tamaki Hyūga
Martwa postać
Posty: 1830
Rejestracja: 18 maja 2019, o 03:00
Wiek postaci: 19
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Niska, szczupła, długie, ciemnoniebieskie włosy, białe oczy klanu Hyuuga
Widoczny ekwipunek: Czarny płaszcz z kapturem, czarne rękawiczki
GG/Discord: MxPl#7094
Multikonta: Toshiki Oden
Lokalizacja: To tu, to tam

Re: Szpital

Post autor: Tamaki Hyūga »

Nie byłam tak właściwie zaskoczona w momencie kiedy weszli strażnicy, jednak ci się okazali sprawiać wrażenie o wiele bardziej niebezpiecznych nich się tego spodziewałam. Wiedziałam jak wygląda sytuacja i rozumiałam że nie było sensu w odwlekaniu tego a jedyne co byśmy mogli z tego mieć to tylko więcej kłopotów. Słysząc ich prośbę aby któreś z nas udało się na stronę, spojrzałam na Harishama i wiedziałam że nie będzie on chciał opuścić boku Rekinka. Wstałam i ścisnęłam Hozukiego za ramię aby dodać mu otuchy.
- Oczywiście rozumiemy, chętnie odpowiem na wszelkie pytania jakie panowie mają, mój przyjaciel jednak lepiej niech zostanie ze swoim podopiecznym, skoro nie muszą wszyscy iść. - powiedziałam pewnym siebie głosem i wstałam od łóżka aby ruszyć za strażnikami.
0 x
Obrazek Kuźnia | Ryo | KP | PH | WT
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3659
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Szpital

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Tamaki Hyūga
Martwa postać
Posty: 1830
Rejestracja: 18 maja 2019, o 03:00
Wiek postaci: 19
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Niska, szczupła, długie, ciemnoniebieskie włosy, białe oczy klanu Hyuuga
Widoczny ekwipunek: Czarny płaszcz z kapturem, czarne rękawiczki
GG/Discord: MxPl#7094
Multikonta: Toshiki Oden
Lokalizacja: To tu, to tam

Re: Szpital

Post autor: Tamaki Hyūga »

Cały czas starałam się trzymać fason i być pewną siebie, skoro nie uważam siebie za winną jakiegoś przestępstwa to nie powinnam się też zachowywać jakbym była. Kiedy weszliśmy do osobnego pomieszczenia i strażnicy zablokowali wyjście, mimo wszystko poczułam się nieco nieswojo. Ta dwójka nie miała najmniejszych przesłanek ku temu aby jakkolwiek mnie uznać za winną czegokolwiek, jednak ich zachowanie wskazywało jakbym była podejrzaną o jakieś przestępstwo, jednak nie pozwoliłam tego po sobie poznać.
- Cała sytuacja była tak właściwie swego rodzaju zrządzeniem losu. Wraz z moimi kompanami, po zakończonym turnieju zdecydowaliśmy się opuścić Watarimono. Wyruszyliśmy z miasta na południe i zaszliśmy kilka kilometrów przez las kiedy doszły do nas odgłosy walki niewiele dalej przed nami. Niewiele myśląc ruszyliśmy czym prędzej w kierunku z którego dochodził hałas i znaleźliśmy świeżo zakończoną walkę pomiędzy dwójką jakichś shinobi a karawaną chronioną przez straż miejską. - powiedziałam po czym skrzywiłam się, jakbym przypomniała sobie przykrą sytuację. - A tak właściwie to wkroczyliśmy w momencie kiedy dobijali oni tych ze strażników, którzy jeszcze jakoś się trzymali. Kiedy tylko zorientowaliśmy się w sytuacji to tamci już wzięli sobie nas za kolejne ofiary i zaatakowali nas, jednak udało nam się mimo wszystko jakoś obronić i pokonać tych zbirów, jednak nie obyło się bez szkód... - powiedziałam smutnym głosem i kiwnęłam głową w kierunku pokoju w którym Masako i Yosuke wciąż dochodzili do siebie po czym obserwowałam strażników w oczekiwaniu na ich reakcję na moją relację.
0 x
Obrazek Kuźnia | Ryo | KP | PH | WT
ODPOWIEDZ

Wróć do „Watarimono (Osada Samurajów)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość