Karczma "Sawanoya"

Michirin

Karczma "Sawanoya"

Post autor: Michirin »

~***~

Podróż do Yinzin minęła szybciej, niż Michirin zakładała. Zawsze te krainy wydawały jej się tak niezmiernie odległe, chociaż nie przez fakt rzeczywistej odległości, a przez to, iż tak mało się słyszało o samurajach. Jeżeli już coś dotarło do naszych uszu na temat Lazurowych Wybrzeży, to zazwyczaj było to tak różne od historii z kontynentów, że jedynie pogłębiało uczucie obcości tych terenów. Wysiadka w porcie naturalnie przywiodła mocny, wręcz duszący zapach ryb o różnej świeżości. Było to całkowicie normalne, a szczególnie dla Yinzin, które raczej skupiało się na połowach. Mewy skrzeczały oczywiście jak szalone, czego Michirin akurat nie lubiła. O ile świergot ptaków był bardzo przyjemny dla ucha, o tyle mewy i ich chaotyczne odgłosy, to coś zupełnie innego. Nie było w tym ani ładu, ani harmonii, zatem białowłosa pośpiesznie skierowała się wgłąb osady, aby szybko oddalić się od portów i wybrzeża. Spacer nie należał do najdłuższych, gdyż spośród całej gamy dźwięków zaczął wybijać się jeden, który narastał z każdym krokiem ku środkowi osady Watarimono. Był to zwyczajny gwar karczmy. Nie było tam zbyt głośno, zatem nie mogło być również wewnątrz tłocznie. Przyjemne zapachy smażonych ryb wydobywały się ze środka co ostatecznie sprawiło, iż Michirin postanowiła wejść akurat do tej, a nie innej karczmy. I tak musiała nieco odpocząć, napić się, wynająć pokój i... skosztować lokalnych potraw. Ta ostatnia część była praktycznie najważniejsza. Białowłosa nie kryła przed samą sobą faktu, że jedną z głównych motywacji do podróży jest po prostu chęć poznawania kuchni różnych regionów. Przyzwyczaiła się do myśli, że coś tak błahego pcha ją do przodu, jednak wciąż była zbyt zawstydzona tym, aby komukolwiek innemu się przyznać. Nie miała też zbytnio komu, bo swojego jedynego znajomego zostawiła w Soso, a raczej to on zostawił ją.
Dziewczyna weszła do karczmy i od razu usłyszała jak komuś nalewany jest jakiś trunek zaraz obok niej. Słowa i dźwięki wskazywały na to, że znajdował się tutaj szynkwas, przy którym była obsługa. Michirin podeszła do niego ostrożnie, bo miejsca pełne ludzi były dla ślepej osoby nieco problematyczne - wszak meble, z których korzysta klientela nie wydają żadnych dźwięków. No, przynajmniej nie te nieco zadbane, bo czasami aż za dobrze słychać jak korniki wyżerają drewno z krzeseł, łóżek czy stołów. Dzięki swojemu idealnemu słuchowi białowłosa nawet nie wpadła na żadne krzesło, chociaż zahaczyła o nie ręką, gdy chciała oprzeć dłonie o blat. Wtedy postanowiła usiąść spokojnie i zaczekać chwilę, by złożyć zamówienie. Z oczywistych powodów nie była w stanie przeczytać dostępnych potraw, które często zapisane były węglem lub atramentem na deskach gdzieś w widocznym miejscu, zatem musiała chwilę zastanowić się co chce. Nie wiedziała co może być w Yinzin szczególnie dobre i charakterystyczne dla tego terenu, jednak świadoma była, że musi to być coś na podstawie ryb lub ryżu. W końcu usłyszała przed sobą głos "A co dla pani?". Uniosła głowę tak, jakby chciała spojrzeć w oczy swojemu rozmówcy. Nie trudno było zauważyć, że Michirin jest ślepa, gdyż opaska na jej oczach wyrażała aż zbyt wiele.
- Poproszę wodę i jakąkolwiek lokalną potrawę, która godna jest polecenia. - odparła spokojnie, bo to nie był pierwszy raz, gdy musiała zaufać, iż zostanie jej zaproponowane coś smacznego i, co istotne, bez nacisku na spory wydatek. Czasami próbowano jej wciskać najdroższe napitki i potrawy, zatem należało być ostrożnym. Obsługa nie była zbyt rozmowna, gdyż białowłosa usłyszała jedynie krótkie "Już się robi" i po chwili przed nią został postawiony kubek, do którego nalano wody. Raczej wody, gdyż brzmiało to jak woda. Dźwięk nalewanych trunków też się różnił, jednak na takie rzeczy nie zwracał uwagi nikt, kto był w stanie od razu zauważyć co jest wlewane. Chwyciła drewniane naczynie, powąchała zawartość, która nie miała żadnego zapachu i najpierw skosztowała ostrożnie. Była to oczywiście woda. Czasami zdarzali się tacy żartownisie, którzy próbowali podać jej alkohol, jakby zapomnieli, że odór takich trunków jest zbyt mocny, by oszukać wyczulone zmysły ślepca. W każdym razie - Michirin powoli popijała lodowatą wodę i czekała na swoje tajemnicze zamówienie. A wokoło... rozmowy, które ignorowała.
0 x
Megumi Ishida

Re: Karczma "Sawanoya"

Post autor: Megumi Ishida »

0 x
Michirin

Re: Karczma "Sawanoya"

Post autor: Michirin »

Oczekiwanie na potrawę nie trwało zbyt długo. Około dziesięć minut to naprawdę dobry czas jak na karczmę. Od razu poczuła zapach ryby, który mieszał się z aromatem ziół, które kojarzyły się jej z pustynnymi prowincjami - zazwyczaj w ten specyficzny sposób pachniały tamtejsze potrawy. To było ciekawe połączenie, gdyż przepis nie mógł pochodzić z terenów pustynnych, gdyż na nich mało je się ryby - nie tylko ze względu na słaby dostęp, ale również z powodu szybkiej utraty świeżości i zdatności do spożycia. Znaczyło to, iż jest to przepis nowy, który łączy świeżość ryby z Yinzin oraz intensywny aromat ziół z, prawdopodobnie, Sabishi - jak wskazała nazwa dania. Nie mógł należeć do starych, gdyż Lazurowe Wybrzeża korzystały z handlu w minimalnym stopniu i każdy to wiedział, a dopiero od niedawna zaczęto sprowadzać towary... luksusowe dla tutejszych mieszkańców.
Wybór sosów potwierdził tylko domysły Michirin. Pamiętała jeszcze z wydarzeń przed utratą rodziny, że gdy raz odwiedzili pustynną prowincję, aby sprawdzić lokalny rynek, to jadła tam mięso wraz z warzywami zawijane w cienkie ciasto. Pachniało ono podobnie i również wybór sosów był szeroki. Wtedy wzięła pikantny i żałowała tego niemal natychmiast, bo o ile danie było dobre, to skala ostrości nieco wykraczała poza możliwości białowłosej, wtedy, dziewczynki.
- Poproszę pół pikantny. - odparła i po chwili dostała to, o co prosiła. Nie pozostało nic innego, jak zacząć jeść. Chwyciła za pałeczki i zaczęła jeść zupełnie normalnie oraz bez problemów - jakby widziała. Potrawa była smaczna, jednak specyficzna. Skrajne połączenie delikatnego mięsa ryby z aromatem ziół i dosyć ciężkiego, lekko pikantnego sosu. Sałatka nieco zmniejszała tę skrajność. Oczywiście Michirin była zadowolona, gdyż smakowało jej i skosztowała czegoś nowego. Nie musiało nawet smakować, ale poszerzenie znajomości kuchni świata było dla niej w jakiś dziwny sposób satysfakcjonujące. W każdym razie - spokojnie zajadała się swoją potrawą. Nieśpiesznie, powoli, smakując ją odpowiednio.
0 x
Megumi Ishida

Re: Karczma "Sawanoya"

Post autor: Megumi Ishida »

0 x
Michirin

Re: Karczma "Sawanoya"

Post autor: Michirin »

Rzeczywiście istniało pewne prawdopodobieństwo, że Michirin otrzymała najzwyklejszą na świecie potrawę, która została zareklamowana jak coś niesamowitego. Nie znała się, ale zapach ziół wskazywał, że jednak tak nie jest. Zresztą wątpiła, aby na tych zlodowaciałych, tundrowych terenach Yinzin rosły jakiekolwiek zioła używane w gotowaniu. Niezależnie od tego - potrawa była smaczna i była czymś nowym, zatem nie miała zastrzeżeń. Powoli jadła, delektując się swoim posiłkiem. Oczywiście z pałeczek korzystała lewą ręką, chociaż tak na ogół z wszystkiego innego korzystała prawą. Tak została nauczona i tak sama się wyszkoliła.
Tak prosta zdolność pozwoliła jej spokojnie jeść dalej, gdy usłyszała, że ktoś postawny się do niej zbliża. Naturalnie zignorowałaby to, gdyby nie ten okropny odgłos metalu. Nie miałaby powodu do obaw, bo czemuż miałaby atakować kogoś, kto zwyczajnie znalazł się za jej plecami, ale co innego, jeżeli ten ktoś wyciągał broń w karczmie i zbliżał się. Nie znali się - to pewne, bo skąd mogliby? Jaki problem mógłby mieć do ślepej dziewczyny, która po prostu przyszła zjeść? To była zagadka, na którą Michirin nie potrafiła sobie odpowiedzieć.
Zachowała całkowity spokój. Może nie była tak dobra, jak inni ninja, ale w kontrolowaniu emocji była doskonałą. Nie dała po sobie poznać ani trochę, że wykryła swym słuchem potencjalnego napastnika. Lewą ręką jadła, a prawa - tą, którą używała do walki, sięgnęła po kunai ukryty w kieszeniach kimona. Zrobiła to nieśpiesznie, powoli, aby sam postawny osobnik nie zauważył jak dobywa broń. Miała sporo czasu, bo usłyszała go wystarczająco wcześnie. Czekała do ostatniego momentu, aby nie robić zamieszania w karczmie. Nie o to chodziło w końcu. Miała plan, który zamierzała wykonać. Bardzo prosty i ostrożny. Mianowicie chciała zaczekać do momentu, w którym znalazłby się około 2-3 metry od niej, by wtedy dopiero odezwać się.
- W jakim celu zakradasz się za moje plecy z wyciągniętą bronią? - zapytałaby przerywając sobie posiłek. Chciała dać mu znać, że wie o jego obecności i uzbrojeniu. Odległość, w jakiej się znajdywał też była ważna, gdyż musiała dać sobie czas, jakby jednak słowa nie wystarczyły do powstrzymania go. Te dwa lub trzy metry w zupełności miały wystarczyć, by wystosować plan numer dwa - zapobiegawczy. Wolała nie otrzymać dźgnięcia między żebra tylko dlatego, że nie chciała robić zamieszania w karczmie. Jeżeli postawny osobnik nie zatrzymałby się albo przyśpieszył czy spróbował zaatakować - co z pewnością usłyszałaby Michirin - to białowłosa chciała natychmiast zerwać się z krzesła i wykorzystać prostą sztuczkę, która miała jej pomóc w jak najszybszym przejściu za plecy potencjalnego przeciwnika i przyciśnięciu samego końca kunai tak mocno w jego bok, aż poczułby, że niewiele większy nacisk może już go zranić. Nie chciała przystawiać mu broni do gardła, ani nic w tym stylu, by nie zwracać na siebie zbyt wielkiej uwagi. Nie po to tutaj przybyła.
Okej, no to skoro podejmuję akcję, którą mogę, aczkolwiek nie muszę wykonać - zależnie co zrobi ten postawny gość, to podam niezbędne staty i "sztuczkę", którą opisałem w poście. Jest nią oczywiście genjutsu.

ATRYBUTY PODSTAWOWE:
  • SZYBKOŚĆ 50
    PERCEPCJA 60 | 75
    PSYCHIKA 50
Brakuje kilku statystyk, których nie używam w tym momencie, więc nie podaję ich. Szybkość ruchu, percepcja do usłyszenia ataku i psychika do genjutsu.
Nazwa
Hana Kahen Tonsou
Pieczęci
Brak
Zasięg
15 metrów
Koszt
E: 24% | D: 18% | C: 15% | B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3%
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Użytkownik tworzy iluzję w której pojawiają się setki płatków kwiatów, które otaczają przeciwnika. Wykonawca techniki w tym czasie przemieszcza się pomiędzy płatkami, dzięki czemu sprawia wrażenie jakby rozpływał się pomiędzy poszczególnymi płatkami przez co przeciwnik nie może przewidzieć naszych ruchów.
W razie pytań pisz na PW/GG.
0 x
Megumi Ishida

Re: Karczma "Sawanoya"

Post autor: Megumi Ishida »

0 x
Michirin

Re: Karczma "Sawanoya"

Post autor: Michirin »

Zachowanie zimnej krwi w gorących sytuacjach było nieocenioną umiejętnością. Dzięki niej oraz pewnym, niewielkim zdolnościom Michirin wyszło tak, że bez problemu rozgryzła napastnika, a nawet obróciła sprawę na swoją korzyść. Plan wypalił w stu procentach, co było bardzo miłym zaskoczeniem dla niewidomej. Rzadko udawało jej się zrobić coś dokładnie tak, jak to sobie wymarzyła. Poczuła się pewna siebie, bo w końcu chciała udowodnić światu, że mimo swej ślepoty wcale nie musi być słaba, a teraz obroniła się i trzymała broń przy boku mężczyzny, czyli to ona dyktowała warunki. Nie dała się ponieść temu uczuciu, zatem zachowała szczególną ostrożność mimo swojej dobrej pozycji. Nie mogła stracić czujności.
Nieco dziwnym było zachowanie oponenta, którego cały plan spalił na panewce. Jak już zdążył zauważyć - był wolniejszy i prawdopodobnie mniej uzdolniony od białowłosej, a dodatkowo stał z bronią przystawioną do boku, jednak mimo wszystko próbował narzucać jakieś żądania na dziewczynę. Chwilę milczała, aby dać sobie przemyśleć całą sprawę. Jeżeli pójdę z nim na górę, to mogę go wyeliminować po cichu i obejdzie się bez problemów. Jednak później mogę zostać oskarżona o napaść na niego, jakkolwiek to absurdalnie by nie brzmiało. W dodatku wystawię się na zagrożenie. Jeżeli tutaj załatwię sprawę, to zrobię spore zamieszanie, jednak tutaj mam dominującą pozycję i największe bezpieczeństwo. Ryzykować? I na koniec tej myśli przycisnęła mocniej kunai do boku mężczyzny, aby ten wbił się delikatnie między żebra. Nie na tyle, aby zrobić poważną ranę, ale skaleczyć boleśnie i dać mu znać, że jest w niekorzystnej sytuacji. Jednocześnie przygotowana była, że oponent może natychmiast się na nią rzucić, próbując ją zaskoczyć - zależnie od ataku albo odskoczyłaby gdzieś w tył lub bok, albo spróbowałaby uniku.
- Masz tupet, aby próbować dyktować mi warunki w takiej sytuacji. Trafiłeś na niewłaściwą osobę. Jeżeli mnie spróbujesz zaatakować, to moja broń rozpruje Ci brzuch. Jeżeli jakimś cudem tego nie zrobię, to powstrzymają Cię inni, a ja nawet nie będę musiała ruszyć palcem. Nie wywalczysz sobie drogi ucieczki. Jesteś w pułapce, z której mogę pozwolić Ci uciec, jeżeli ładnie mnie przeprosisz, obiecasz, że taka sytuacja się nie powtórzy i odejdziesz w spokoju. - mówiła spokojnie i na tyle cicho, aby usłyszał ją tylko on. Domyślała się, że ot tak nie zostawi tej sytuacji, skoro jest na tyle głupi, by w niekorzystnym momencie próbować wymuszenia na niej, jednak mimo wszystko postanowiła spróbować. Nie chciała zamieszania, ani rozróby. Planem zatem było zwyczajnie być przygotowanym do walki, a szczególnie do uniku. Nie chciała nawet ranić go, gdyby próbował ją uderzyć - wystarczyło, by reszta klienteli zobaczyła jak się na nią rzuca, zatem przygotowała sobie obronę. Uniki, a w skrajnym przypadku zablokowałaby atak swoim kunaiem. Czekała też na jeden szczególny moment, który mógłby nastąpić po uniku - postanowiła rzucić trzymany kunai zaraz po odskoczeniu tak, by wbił się pod nogami napastnika, a następnie najszybciej jak potrafiła zawiązać dwie pieczęcie. Kolejna sztuczka.
Okej, no to lecimy z akcją. Nieco wytłumaczę co robi Michirin w poście:
1. Przygotowuje się do uniku.
2. Wbija lekko kunai w bok przeciwnika.
3. Gada do niego na temat opcji.
4. Czeka na reakcję. Jeżeli to będzie unik, to odskakuje, rzuca kunai pod nogi faceta, aby go zatrzymać i zawiązuje dwie pieczęci do genjutsu podanego niżej.

ATRYBUTY PODSTAWOWE:
  • SIŁA 30
    SZYBKOŚĆ 50
    PERCEPCJA 60 | 75
    PSYCHIKA 50
Chakra: 102% - 24% = 78%
Nazwa
Kyakubu Satsu
Pieczęci
Tygrys -> Baran
Zasięg
25 metrów
Koszt
E: 24% | D: 18% | C: 15% | B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3%
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Jutsu pochodzące w Genjutsu z szuflady "krępującej przeciwnika". Złożenie dwóch pieczęci, a następnie wysłanie odpowiedniej ilości niebieskiej energii do oponenta skutkować będzie iluzją, która wciąga naszą ofiarę pod ziemię. Dokładniej to zapadają się jej nogi w piach! Coś na kształt ruchomych piasków, lecz nie jesteśmy w stanie z tego wyjść za pomocą zwykłej siły fizycznej i innych naturalnych sztuczek. Technika wydająca się ciężka do pokonania ale stopień zaawansowanie nie jest wymagający, więc niestety wyjście z niej jest równie proste jak złapanie.
0 x
Megumi Ishida

Re: Karczma "Sawanoya"

Post autor: Megumi Ishida »

0 x
Michirin

Re: Karczma "Sawanoya"

Post autor: Michirin »

Napastnik naprawdę musiał być durniem. Michirin powoli ręce opadały z powodu mężczyzny, z którym przyszło się jej "mierzyć". Wbijająca się broń w bok widocznie nie była dostatecznym sygnałem, iż sytuacja dla niego jest nieciekawa, a nawet bardzo zła, bo w każdej chwili mógł zostać poważnie ranny, wzięty za zakładnika czy nawet zabity. Jego wątpliwi przyjaciele, którzy niby byli razem z nim niewiele w tym momencie mogli zrobić. No, chyba że nie zależy im na życiu tego postawnego idioty. Białowłosa głośno westchnęła, jednak nie zmniejszyła nacisku ostrza na bok mężczyzny. Tak samo nie rozluźniła się, aby być przygotowaną na atak czy to ze strony swojego napastnika, czy potencjalnych, innych przeciwników. Wolała zachować szczególną ostrożność, bo za oponenta miała... no debila. Chyba nie mam wyjścia... naprawdę chciałam uniknąć tego. I w tym momencie natychmiast obróciła kunai w dłoni tak, by był skierowany wzdłuż jej przedramienia. Nikt nie mógł go zauważyć, a pomóc w tym miały szerokie rękawy kimona. W razie czego jednak go trzymała, jakby coś poszło nie tak. Zaraz po tym ruchu odskoczyła tak daleko, jak wiedziała, że nie wpadnie na nikogo.
- On ma broń! Groził mi, że dopadnie mnie ze swoimi kolegami! Pomocy! - nie krzyczała, ale zaraz po odskoczeniu podniosła głos i mówiła z takim przejęciem, na jakie tylko było ją stać. W tym momencie musiała zdjąć blokadę swoich emocji, aby je jakkolwiek dobrze odegrać. Nawet jeżeli nikt jej nie pomógł, to zwróciła na nich uwagę, zatem jeżeli mężczyzna wykona pierwszy ruch, to tylko potwierdzi, iż jest napastnikiem, a jeżeli nie... to musi odejść i dać jej spokój. Nie obawiała się konfrontacji z nim i jego dwoma kolegami na zewnątrz, ale nie chciała robić rozróby w karczmie. Jeszcze zostałaby źle odebrana i sama uznana za bandytkę, chociaż... jak można o coś takiego podejrzewać całkiem drobną, bladą, ślepą, młodą dziewczynę. Naturalnie raczej uważana była za ofiarę i najpewniej dlatego też została obrana za cel tego tumana - bo myślał, że jest bezbronna. Całej scence ułatwiał fakt, że mężczyzna wciąż trzymał broń, którą słyszała wcześniej Michirin. Nie kazała mu jej rzucić, ani nie słyszała, aby cokolwiek się z nią stało, zatem musiał ją dalej mieć. A co jakby się rzucił na nią? Uniki, uniki i jeszcze raz blok kunaiem, gdyby to było niezbędne. Może nawet wcześniej przygotowana w myślach technika, by ułatwić sobie sprawę, ale do tego musiałaby upuścić kunai. W ostateczności była zdolna się rozbroić, bo w kieszeni miała jeszcze kilka nożyków.
Staty te same co wyżej, to nie będę przeklejał. Technika ta sama co wyżej, więc też jej nie będę przeklejał, bo wszystko niezbędne jest w poprzednim poście.
0 x
Megumi Ishida

Re: Karczma "Sawanoya"

Post autor: Megumi Ishida »

0 x
Michirin

Re: Karczma "Sawanoya"

Post autor: Michirin »

Niby plan spalił na panewce, ale Michirin osiągnęła swój cel, jakim było po prostu pozbycie się napastnika w jak najmniej inwazyjny sposób. Oczywiście była zaskoczona, że sytuacja potoczyła się w ten, a nie inny sposób i nieco ją to zawstydziło, że została wzięta za dziwaczkę, ale było to znacznie lepsze, niż robić rozróbę w barze, bo jakiś idiota uważał, że jej ślepota oznacza bezbronność. Nie pokazała po sobie żadnej emocji, oprócz oczywiście delikatnego rumieńca. Wolała tego nie komentować dalej. Ryba była już najpewniej zimna, a w sumie nie uważała na swój posiłek, zatem ktoś mógł jej coś tam dodać, gdy od niego odeszła. Wolała nie ryzykować. Głodna nie była, a nową potrawę skosztowała, więc pozostało jej wynająć pokój. Wolała nie robić tego tutaj, aby w nocy nikt jej nie zaszedł, bo ten postawny głąb mógł domyślić się, że zapewne tutaj przenocuje. Trzeba było jeszcze ostatecznie rozwiązać sprawę z dryblasem, aby sobie poszedł i dał jej spokój.
- A Ty nie musisz mnie obmacywać i wyciągać ostrze, które zdążyłeś schować, jak nie zadziałały Twoje prymitywne zaloty. Nie zbliżaj się do mnie albo pożałujesz. Trafiłeś na niewłaściwą dziewczynę. Moja ślepota nie sprawia, że jestem bezbronna. - nieco podkoloryzowała historię, dała kontekst i wytłumaczenie, gdyby jednak przyszło jej walczyć w tym miejscu z tym mężczyzną. Następnie zwyczajnie białowłosa stała i czekała na ruch napastnika. Chciała zorientować się co zrobi. Przecież nie będzie tak stał naprzeciwko niej przez wieczność. Wciąż jednak była gotowa do walki, bo jej słowa mogły sprowokować jego, albo jego rzekomych koleżków. Wątpiła w ich istnienie, ale lepiej było dmuchać na zimne i zachować tę ostrożność nie tylko na mężczyznę, ale również otoczenie. W dłoni nadal miała odwróconego kunaia, którego nie zawahałaby się użyć, gdyby tylko została do tego zmuszona. Znacznie bardziej polegała jednak na uniku, rzucie i przygotowanej w myślach sztuczce, żeby zyskać przewagę. Jeżeli jednak mężczyzna sobie poszedł, to Michirin wróciła na swoje miejsce, usiadła i nadal zachowywała ostrożność, jednak nie jadła, ani nie piła. Zwyczajnie czekała. Liczyła, że napastnik uzna ją za zbyt problematyczną i pójdzie sobie, a jeżeli spotka go na zewnątrz... no to zrobi co trzeba bez zawahania. Jeżeli rzeczywiście chciał dostać po mordzie, to Michirin mogła mu to podarować.
To samo co w poprzednim poście. Staty są wcześniej podane, technika przygotowana też jest podana wcześniej.
0 x
Megumi Ishida

Re: Karczma "Sawanoya"

Post autor: Megumi Ishida »

0 x
Michirin

Re: Karczma "Sawanoya"

Post autor: Michirin »

Sytuacja robiła się powoli coraz bardziej męcząca. O ile początkowo chciała jakoś zaradzić problemowi z tym dryblasem, tak teraz chciała jedynie zakończyć tę farsę. Miała nauczkę, że czasami należy podejść do sprawy bardziej bezpośrednio, by uniknąć komplikacji. Wewnętrznie chciała roznieść na strzępy tego mężczyznę, aby się po prostu zamknął i przestał robić z siebie błazna, jednak nie uzewnętrzniła tego. Z kamienną twarzą i nieprzeniknionym spokojem wysłuchała co jej napastnik miał do powiedzenia i głęboko westchnęła. Nie lubiła się tłumaczyć, ale została do tego zmuszona, jeżeli chciała zachować twarz potencjalnej ofiary, a nie napastniczki.
- Gdybym miała wzrok, to mogłabym sprawdzić czy wyglądasz równie durnie, co brzmisz. Jestem ślepa, ale moje pozostałe zmysły wykraczają poza normę. Jeżeli miałbyś trochę oleju w głowie, to wpadłbyś na to, że usłyszałam jak zbliżasz się do mnie i wyciągasz broń. Tak samo usłyszałam jak ją chowasz zaraz w momencie, w którym zwróciłam na nią uwagę. Nie mówiłam, że widziałam u Ciebie broń, a że ją posiadasz. - po tych słowach Michirin w zupełnym spokoju skorzystała z pewnej sztuczki, która miała zaburzyć widziany przez zebranych obraz. Chodziło konkretnie o zmianę odwróconego, schowanego w rękawie i trzymanego kunaia w coś innego, ale tylko na niby, tylko iluzorycznie. Musiał być to przedmiot, który nie wzbudziłby podejrzeń. Białowłosa wpadła na pomysł, aby kunai zamienił się w podłużne, czarne pudełeczko takie, w jakim nosiło się pałeczki do jedzenia. Był to przedmiot najnormalniejszy w świecie i raczej każdemu znany, zatem nie powinien budzić żadnych wątpliwości. Michirin wystawiła ręce przed siebie, a później je uniosła do góry, aby każdy mógł się przyjrzeć rzekomemu pudełeczku.
- Tym Cię zraniłam? Przepraszam państwa, jednak mam dosyć tego osobnika. Próbował mnie skrzywdzić, wykorzystując moją ślepotę, a teraz oskarża mnie o rzeczy, których nie zrobiłam. - po tych słowach rzekome pudełeczko wróciło do kieszeni kimona, aby nikt zbyt długo mu się nie przyglądał. Tak w razie czego. - Skończ z tymi bzdurami. Początkowo chciałam Cię puścić wolno po tym, co chciałeś mi zrobić, jednak teraz zmieniłam zdanie. Chodź przed karczmę i rozwiąż sprawę ze "ślepotką" jak prawdziwy mężczyzna. - i Michirin powoli, nieśpiesznie skierowała się na zewnątrz, aby tam zaczekać na swojego przeciwnika. Nie spodziewała się po nim wiele, jednak wiedziała, że mężczyzna jest totalnym śmieciem bez grama honoru, zatem wciąż zachowywała ostrożność, by nie dać się zaskoczyć czy to z jego strony, czy z jego potencjalnych kolegów, którzy mogli być wewnątrz, ale mogli też czekać na nią na zewnątrz. W razie czego gotowa była do uników - jak od dłuższego czasu.
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
  • SIŁA 30
    SZYBKOŚĆ 50
    PERCEPCJA 60 | 75
    PSYCHIKA 50
Wykorzystana "sztuczka" to:
Nazwa
Kokoni Arazu no Jutsu
Pieczęci
Brak
Zasięg
Strefa ok. 50 metrów
Koszt
E: 24% | D: 18% | C: 15% | B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3%
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Technika polegająca na zmianie wyglądu przedmiotu na który narzuciliśmy iluzję. Dzięki temu możemy zmienić przykładowo cyfrę bądź treść na tabliczkę. Iluzję można narzucić również na większe przedmioty co jednak może zaowocować mało realistyczną iluzją.
0 x
Megumi Ishida

Re: Karczma "Sawanoya"

Post autor: Megumi Ishida »

0 x
Michirin

Re: Karczma "Sawanoya"

Post autor: Michirin »

Kryzys zażegnany, a sytuacja opanowana. Przynajmniej częściowo. Trochę retoryki, trochę drobnych sztuczek, trochę zwykłego sprytu i dało się wyjść z niekorzystnych sytuacji. Może nie była to najważniejsza sprawa na świecie, jednak Michirin i tak była zadowolona, że sobie z tym wszystkim jakoś poradziła. Czasy, w których była naprawdę bezbronną "ślepotką" pamiętała tak dobrze, jakby były one wczoraj. Dawna panna Shiroikanzen z pewnością zostałaby ograbiona i w dodatku zgwałcona, a teraz? Teraz właśnie spokojnie wychodziła na zewnątrz, aby sprać jakiegoś tępogłowego dryblasa. Nieco zaskoczyło ją to, że pierwszy ruszył na zewnątrz. Odwrócił się do niej plecami i w tym momencie już mogła zaatakować, ale tego nie zrobiła, bo miała honor. Takiej akcji jednak spodziewała się z jego strony. Chociaż tłum raczej zbyt wiele uwagi skupił na nich, więc raczej niekorzystnym byłoby takie zagranie. Tak czy inaczej - należało się przygotować do pierwszej poważniejszej potyczki w życiu Michirin. Nie stawiała jeszcze samotnie czoła zagrożeniu w bezpośredniej walce, jednak teraz miało się to zmienić. Oczywiście nie zamierzała tak po prostu walczyć na pięści czy noże kunai, a chciała wykorzystać techniki ninja, których się nauczyła. W końcu po to je znała, aby z nich korzystać. W głowie od razu pojawiła się idealna technika do rozpoczęcia walki. Wymagała tylko dwóch pieczęci, a mogła unieruchomić przeciwnika na tak długo, by resztę załatwić już bez użycia chakry. Dwa znaki, dwa szybciutkie znaki, które nie powinny być problemem, gdyż już wcześniej przekonała się, że jest znacznie szybsza od napastnika. Mimo wszystko wolała go nie lekceważyć, bo jeżeli chodziło o wytrzymałość czy siłę, to zapewne ją przewyższał. Chociaż Michirin wcale taka słabiutka nie była. Tak czy inaczej - wyszła na zewnątrz i jak tylko stanęła to przeciwnik na nią ruszył. Bez problemu to usłyszała. Szarża to był jedyny rozsądny sposób na ten pojedynek, jaki mógł posiadać mężczyzna, zatem białowłosa spodziewała się takiej akcji. Spodziewała się też nieczystych zagrywek, więc przygotowała się na uniki nie tylko, gdyby mężczyzna zaatakował, ale także, jakby jego koledzy postanowili mu pomóc. Od razu w momencie, w którym oponent ruszył, to Michirin zaczęła zawiązywać pieczęci. Dwa znaki z jej szybkością powinna zrobić szybciej, niż mężczyzna dwa kroki, jednak gdyby miała nie zdążyć, to planowała odskoczyć do tyłu bez przerywania wiązania pieczęci. Ten prosty sposób miał jej zapewnić chwilkę czasu, by użyć techniki. Wiedziała, że zadziała na sto procent, jeżeli tylko zdąży ją wykonać, zatem przygotowana była do dalszej akcji. Jakby tylko mężczyzna się zatrzymał, to zbliżyłaby się do niego tak szybko jak potrafi, wyciągając jednocześnie prawą ręką kunai, zaś lewą wymierzała błyskawiczny cios w twarz. Najzwyczajniejsze w świecie uderzenie pięścią, a później... kopnięcie z całej siły prosto w przyrodzenie nieszczęśnika. Oby już nie był w stanie wykorzystać go nigdy więcej. Świadoma była, że ból może przerwać jej sztuczkę, więc wcześniej przygotowała sobie kunai, który miał powędrować zaraz pod gardło mężczyzny. Jakby próbował czegoś, co mogłoby zagrozić białowłosej w tym momencie, to nie tyle poderżnęłaby mu gardło, co zraniła go w nie. Nie użyłaby całej swojej siły, a jedynie tyle, by zrobić poważniejszą ranę. Nie chciała go zabijać, ale chciała dać mu nauczkę. Taki był plan, a jak wyszło? Zobaczymy. Usłyszymy.
Okej, mały plan wydarzeń:
1. Michirin natychmiast zaczyna wiązać pieczęcie do techniki Kyakubu Satsu.
1.1. Jeżeli wie, że nie zdąży, bo przeciwnik będzie zbyt blisko to odskoczy i w locie będzie wiązać pieczęcie dalej.
2. Jeżeli technika zadziała, to natychmiast, najszybciej jak potrafi zbliża się do przeciwnika jednocześnie wyciągając kunai do prawej dłoni.
3. Lewą ręką wykonuje błyskawiczne trafienie w twarz.
4. A za nim natychmiast kopnięcie w jaja.
5. Na koniec przykłada kunai do gardła przeciwnika.

Chakra: 78% - 24% = 54%

ATRYBUTY PODSTAWOWE:
  • SIŁA 30
    SZYBKOŚĆ 50
    PERCEPCJA 60 | 75
    PSYCHIKA 50
Nazwa
Kyakubu Satsu
Pieczęci
Tygrys -> Baran
Zasięg
25 metrów
Koszt
E: 24% | D: 18% | C: 15% | B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3%
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Jutsu pochodzące w Genjutsu z szuflady "krępującej przeciwnika". Złożenie dwóch pieczęci, a następnie wysłanie odpowiedniej ilości niebieskiej energii do oponenta skutkować będzie iluzją, która wciąga naszą ofiarę pod ziemię. Dokładniej to zapadają się jej nogi w piach! Coś na kształt ruchomych piasków, lecz nie jesteśmy w stanie z tego wyjść za pomocą zwykłej siły fizycznej i innych naturalnych sztuczek. Technika wydająca się ciężka do pokonania ale stopień zaawansowanie nie jest wymagający, więc niestety wyjście z niej jest równie proste jak złapanie.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Watarimono (Osada Samurajów)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość