Siedziba władzy

Teiz jest małą wysepką połączoną długim mostem z Yinzin. W przeciwieństwie do innych prowincji ta nie jest zamieszkała przez żaden ród, ani lud. Teiz jest poddane Yinzin i współpracują razem otrzymując ochronę samurajów. Ludność tutaj głównie zajmuje się połowami ryb, polowaniami na wieloryby, humbaki i rekiny oraz hodowlą różnego rodzaju zwierzyny znoszącej chłodny klimat.
Awatar użytkownika
Vulpie
Moderator
Posty: 2546
Rejestracja: 17 lut 2015, o 17:36
Multikonta: Misae Misaki

Re: Siedziba władzy

Post autor: Vulpie »

0 x
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1834
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Siedziba władzy

Post autor: Kakita Asagi »

Czy zawód "samuraj" istotnie nie obejmował pór roku? Cóż, odebrawszy odpowiednie wychowanie i będąc nacechowanym swoistą wrażliwością (i przede wszystkim, mając na to dostatecznie dużo czasu), niebieskooki potrafił docenić piękno każdej pory roku, pytanie oczywiście mogłoby być, za co cenić jesień, a za co wiosnę, za co zaś lato i zimę?
Spędzając czas w dojo Taka, gdzie obserwował i uczestniczył w życiu mnichów, niebieskooki zrozumiał, że piękno każdej pory roku wynika właśnie z tego, że ona się dzieje. Fakt, że jest, czynił ją piękną na swój sposób i tak na wiosnę mogło to być wspaniale kwitnące owocowe drzewa, w lecie bogactwo latających nad łąkami owadów, jesień, jesień to królestwo mieniących się najróżniejszymi kolorami liści, a zima. Zima to biel i zamieranie, zamieranie, które jest konieczne do odrodzenia się na wiosnę. Wszystkie one porządkowały życie człowieka, w każdej z nich wykonywało się wszelakie rolnicze, czy też świątynne prace. Nawet z pozoru monotonne życie samuraja, było odpowiednio przez pory roku modulowane, nawet jeśli miało to tylko polegać na kontemplacji przemijających sezonów...
Czar wiosny, pod postacią "wijących" się tu i ówdzie kupidynów nie uchodził uwadze naszego bohatera, który miał na swoim koncie jedno poważniejsze zakochanie. Jakże niefortunne i nieszczęśliwe, ale niewątpliwie realne. W zasadzie... niebieskooki nie był pewien, czy może właśnie dlatego nie chce teraz stawić się przed zarządcą Teiz celem opuszczenia ziem samurajów. Czy na prawdę poszukiwał oświecenia na drodze miecza, czy jednak jego serce domagało się by raz jeszcze spotkać tą kapłankę? Odpowiedź nie była z początku jednoznaczna, ale niewątpliwie szczera - młody Kakita wiedział, czego poszukuje. Podobnie jak ona zdecydowała się poświęcić swój los służbie bogini Amaterasu, tak samo on zamierzał doskonalić się na drodze miecza, poznać ją, zrozumieć - zgłębić i stosować. Czy szukał przygód? Może trochę. Zdecydowanie bardziej chciał jednak zrozumieć, dlaczego...

Siedziba władz nie była specjalnie imponująca, można nawet zaryzykować stwierdzenie, że nieco niegodna swojej funkcji. Będąc w podróży, Asagi widział przykłady wspaniałych zamków oraz świątyń, przy których mizerne umocnienia wypadały zdecydowanie niekorzystanie. Czy był to efekt izolacji samurajów, czy może jedynie nadmiaru pewności w to, że i tak nikt ich nie zaatakuje, bo w zasadzie, czego szukać na Teiz? Może odpowiedź była z goła odmienna, może te fortyfikacje było tak mizerne, bowiem sama świadomość tego, kto ich strzeże wystarczyła? Cóż, widok strażników jednak nie potwierdzał tej hipotezy - uzbrojeni we włócznie, dość nieciekawi w odbiorze, dokładnie pasujący do bramy, której strzegą, jednakże... Nie należało podchodzić do nich bez odpowiedniego szacunku i ostrożności. Niewątpliwie, musieli należeć do bushi, podobnie jak Asagi, a więc stały za nimi nie tylko nabyte umiejętności, ale również rodzina i nazwisko, poza tym, z jakiegoś powodu to oni zostali wybrani do pełnienia wachty.
- Kakita Asagi z Yinzin. - niebieskooki bez ociągania przedstawił spokojnie swoją osobę, po czym na chwilę jeszcze zmierzył spojrzeniem obu strażników. Czyżby taki los miał na niego czegoś, pełnienie straży przy bramie? Jeśli tak, to cóż, przyjmie go kiedyś z pokorą, na razie jednak, musi załatwić pewną sprawę.
- Chcę prosić o możliwość audiencji u Tadatoshi-sama, celem przedłużenia mojego musha shugyō. - dokończył niebieskooki, przedstawiając powód swojej wizyty. Pozostawało czekać na dalsze na odpowiedź strażników...
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Vulpie
Moderator
Posty: 2546
Rejestracja: 17 lut 2015, o 17:36
Multikonta: Misae Misaki

Re: Siedziba władzy

Post autor: Vulpie »

0 x
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1834
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Siedziba władzy

Post autor: Kakita Asagi »

Niebieskooki odpowiedział ukłonem na rozsuwające się przed nim włócznie, nawet odrobinę niżej niż powinien. Potem pozostawało już tylko trzymając się głównej ścieżki skierować swoje kroki w stronę siedziby miejscowych władz, a raczej reprezentacji rządu Yinzin. Młody samuraj spokojnym krokiem trzymał się ścieżki, notując w pamięci ilu wojowników mija po drodze, starał się zapamiętać jaką broń przy sobie mieli, jak wyglądali na pierwszy rzut oka - był to swoisty trening spostrzegawczości, ale i samokontroli. Zasadą było bowiem by nie przypatrywać się im w natarczywy sposób, była to również ważna umiejętność w sztuce prowadzenia negocjacji z przedstawicielami innych klanów...
- Nazywam się Kakita Asagi, prosiłbym o możliwość audiencji u pana Tadatoshi-sama. - odpowiedział kobiecie z ukłonem niebieskooki, nie do końca będąc pewnym, czy ma do czynienia z kobietą. Uwadze młodego Kakita nie umknął fakt, że nawet w pomieszczeniu adiutantka nosiła przy sobie długie ostrze, w zasadzie jego też jeszcze nie pozbawiono katana, ale najpewniej szybko się to zmieni.
Asagi posłusznie kroczył za niewiastą, aż do momentu, w którym stanęli przed drzwiami prowadzącymi do najważniejszej osoby na wyspie, po czym pozostało mu już tylko chwile poczekać, aż zostanie wpuszczony do środka. Niebieskooki nie wsłuchiwał się w rozmowę, która odbywała się za drzwiami, z jednej strony było to zwyczajnie nie grzeczne, po drugie chciał jeszcze wykorzystać ostatnie sekundy przed spotkaniem z władcą na przygotowanie sobie odpowiednich słów, by być gotowym, gdy przyjdzie jego pora...

- Bardzo dziękuje za przyjęcie, Tadatoshi-sama. - rzekł już na samym progu niebieskooki, z odpowiednio niskim ukłonem, w którym trwał dokładnie tyle ile powinien. Tu już nie było żartów, przekraczają próg tego pokoju, należało wykazać się zarówno znajomością etykiety, jak i pewnością siebie.
- Nazywam się Kakita Asagi i pochodzę z Yinzin, przybywam to Pana z prośbą. - zaczął niebieskooki, przedstawiając swoją osobę. Co prawda, na razie nie wnosił niczego nowego, jednakże należało pierw powiedzieć kim się jest i po co się przybywa, chociaż to ostatnie wydawało się być raczej dość oczywistym. By nie marnować cennego czasu starszego wojownika, niebieskooki kontynuował.
- Właśnie powracam ze szkolenia, które odbyłem w szkole Taka pod przewodnictwem mistrza Zanpachi. Możliwość nauki u mistrza była dla mnie wielkim honorem, jednakże wciąż nie czuję, bym w pełni pojął ideę szermierki, tak na polu fizycznym, jak i psychicznym. - mówiąc niebieskooki co jakiś czas starał się przejrzeć myśli starszego samuraja, odczytać jego odczucia co do słów młodzika. Bardzo nie chciał, Tadashi-dono zrozumiał jego słowa opacznie, dlatego kontynuował.
- Wina tego stanu leży w pełni po mojej stronie, chociaż oficjalnie zakończyłem swą naukę, wciąć brak mi doświadczenia i umiejętności. Chciałbym więc prosić Tadatoshi-sama o możliwość przedłużenia musha shugyō i udania się na kontynent celem kontynuowania nauki. Szczególnie chciałbym móc czerpać naukę z obserwacji zawodników biorących udział w turnieju, który odbywa się w Hanamurze. - zakończył niebieskooki, po czym pozostało mu czekać na odpowiedź swojego seniora...
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Vulpie
Moderator
Posty: 2546
Rejestracja: 17 lut 2015, o 17:36
Multikonta: Misae Misaki

Re: Siedziba władzy

Post autor: Vulpie »

0 x
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1834
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Siedziba władzy

Post autor: Kakita Asagi »

Niebieskooki posłusznie zajął wskazane miejsce, chociaż siadanie na krześle z długim mieczem za pasem było zdecydowanie trudne, podobnie z resztą jak próba rozwiązania tego problemu w sposób nie wzbudzający obaw - Asagi znał etykietę na tyle, by zdawać sobie sprawę, że dowolne wyciągnięcie miecza w tym miejscu mogło, nie, oznaczało dla niego śmierć i hańbę na rodzinę. Musiał sobie jednak jakoś poradzić, tak więc ostrożnie i za pozwoleniem wyjął miecz zza pasa, po czym pozwolił sobie ułożyć miecz na... biurku przedstawiciela lidera, ostrzem w swoją stronę, oczywiście tak, by nie zaburzyć porządku na nim się znajdującego. Był to jednoznaczny znak - oddawał się w pełni pod juryzdykcję i decyzje pana Tadatoshi-dono. Jak dobrze, że znał te szlacheckie "sztuczki" i grę gestów, no przynajmniej trochę...

Słuchając słów seniora, niebieskooki nie ważył się mu przerywać. Wieść, że otrzymał pozwolenie była dla niego ciesząca, aczkolwiek nie zdradzał się ani z tym, ani też nie wysuwał zbyt szybkich podziękowań - należało poczekać, aż starszy samuraj zakończy mówić, a miał on naszemu bohaterowi do przekazania sporo. Na początek to, że Asagi nie był jedynym samurajem, który kierował się na turniej. Jego poprzednik był nawet zawodnikiem, to ciekawe, jak sławnym i biegłym wojownikiem musiał on być, skoro został wytypowany jako oficjalny przedstawiciel Teiz. Kakita koniecznie chciałby go zobaczyć w walce. Drugą informacją było to, że nie powinien był z ta prośbą przychodzić do Tadatoshi'ego, lecz do lidera Musashi. W zasadzie, to nasz bohater podejrzewał, że dokładnie tak powinien był rozwiązać tą kwestię, no ale to już będzie nauka na przyszłość, a skoro o przyszłości mowa. Dostał zgodę na podróż, ale miał się po niej stawić i zdać raport z postępów - samo to stanowiło swoiste zadanie, iść się uczyć, ale... Jak długo?
- Dziękuje za pańską zgodę i wstawienie się w mojej sprawie, Tadatoshi-sama. - przemówił niebieskooki z odpowiednio głębokim ukłonem wyrażającym jego wdzięczność oraz szacunek, po czym wyprostował się, ale jeszcze nie wstawał. Wychowany w szlacheckim domu, może nie najbogatszym, ale jednak z tradycyjnymi zasadami, zdawał sobie sprawę, że prawdopodobnie za tą przysługą może kiedyś stanąć jakaś cena, którą będzie trzeba zapłacić, a z drugiej strony... nie wiedział, na jak długo otrzymuje ów przepustkę. Należało rozwiązać tą sprawę tu i teraz, by w przyszłości uniknąć jakichś nieprzyjemności, jak chociażby potrzeba tłumaczenia się przed jakimś oddziałem, który ruszy na poszukiwania. Niebieskooki bardzo nie chciał zostać uznany z ronina, zawsze lepiej mieć ustalone jak długo można gdzieś przebywać i najlepiej mieć na to jakiś dokument.
- Tadatoshi-sama, czy moja podróż mogłaby się w jakiś sposób przysłużyć samurajom? Z przyjemnością dostarczę jakąś wiadomość na kontynent, jeśli takowa potrzeba istnieje. - zaczął niebieskooki, od upewnienia się, że czy może już teraz nie byłby w stanie spłacić długu wdzięczności, jeśli już ma opuścić Teiz, to może z pożytkiem nie tylko dla niego.
- Chciałbym też upewnić się, jak długo mogę przebywać poza Teiz i Yinzin, nie chciałbym stać się kłopotem, bądź też zostać wziętym za bezpańskiego samuraja. - rzekł niebieskooki, z wyraźną prośbą w głosie. Był pewien, że doświadczony Tadatoshi w mig odczyta intencję młodego samuraja...
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Vulpie
Moderator
Posty: 2546
Rejestracja: 17 lut 2015, o 17:36
Multikonta: Misae Misaki

Re: Siedziba władzy

Post autor: Vulpie »

0 x
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1834
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Siedziba władzy

Post autor: Kakita Asagi »

Chociaż filozofia Yinzin zdecydowanie podkreślała równość samurajów, to jednak... byli w niej równi i równiejsi. Każda grupa czy też społeczność potrzebują czuć hierarchię i porządek, to daje ludziom poczucie bezpieczeństwa. Ta świadomość, że jest ktoś jeszcze do kogo nie tyle co trzeba, ile można się zwrócić się o rade, czy też zwyczajnie pomoc. Te mechanizmy działały na wszelkich etapach społecznej drabiny, począwszy od rodziny, w której dzieci pytania i prośby kierują do swych rodziców, na oddziałach wojskowych i społecznościach kończąc. Gdzie w tej drabinie znajdował się Asagi? Cóż, generalnie zajmował jedno z najwygodniejszych miejsc, był samurajem - wojownikiem któremu dane było ćwiczyć serce i umysł na drodze miecza, nie musiał zaczynać dnia od walki z nieprzyjazną przyrodą Teiz, czy Yinzin w celu produkcji żywności czy też pozyskiwaniu cennych skór. Jemu dane było wyruszyć w podróż, jak się okazywało, z pożytkiem.
- Tak uczynię, Tadatoshi-sama. - odpowiedział sędziwemu wojownikowi, dziękując za możliwość wypełnienia zadania jako posłaniec, który sprawdzi jak się mają szkoły samurajów na kontynencie. Sama myśl spotkania z dawnym mistrzem, oraz poznanie nowych napawała go wewnętrzną radością - dokładnie wpisywało się to realizację celu, jaki przed sobą postawił. Wiedział, że poza jego dawną szkołą, istnieją jeszcze dwie - Kame i Ryu, oddalone od siebie i wyznające inną filozofię. Nie podejrzewał, że dane mu będzie poćwiczyć w jednej z nich, czy też zgłębiać jej nauki, nie miał na to ani czasu, ani też nie czuł się z tym dobrze - dopiero bowiem zakończył nauki w jednej, a udanie się do kolejnej byłoby zwyczajnie obrazą dla jego dawnych nauczycieli.
- Nie zawiodę, Tadatoshi-sama. Powrócę i przekaże to, czego się nauczę. - dodał niebieskooki wstając zza krzesła z ukłonem, po którym niespiesznie się wyprostował i sięgnął po swój miecz, niespiesznie, lewą ręką. Był to również stary gest, wyrażający pokorę i bezpieczeństwo, po której dodał drugą dłoń i wsunął miecz za pas.
- Raz jeszcze dziękuje. - rzekł przy progu z ukłonem, po czym wyszedł za drzwi i pożegnawszy stojącą za nimi kobietę skierował się w stronę wyjścia z siedziby władcy, w duchu głęboko rozmyślając nad planem podróży. Otrzymał rok, dodatkowy długi, ale jakże krótki rok na zebranie wiedzy, samodoskonalenie się i odwiedzenie szkół samurajów na kontynencie. Nie mógł sobie pozwolić na marnowanie czasu...

<ZT>
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2530
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Siedziba władzy

Post autor: Seinaru »

Odziany w zbroję, płaszcz i uzbrojony w kij zbliżał się do siedziby Tadatoshiego. Mimo że opis ten mógł wydawać się groźny, postawa Seinaru w ogóle nie wskazywała na to, jakoby Kei miał jakiekolwiek złe zamiary. Strażnicy nie musieli wcale go poznać, przecież był tutaj dopiero tylko raz. Dlatego też nie umniejszając im w żaden sposób machnął do nich już z daleka, dając sygnał, że będą mieli gościa. Powinni się chyba cieszyć z jego powrotu, prawda? Sam Kei znacząco zmienił się podczas nieobecności. Nieco wydłużyły mu się włosy, to było chyba najbardziej widoczne. Przez kilka tygodni również się nie golił będąc w podróży, a nie zawitał jeszcze do domu, aby się ogarnąć i stanąć przed Tadatoshim tak jak trzeba. Zamiast tego stanął przed nimi jak podróżnik, dla którego ten kompleks budynków i ogrodów był jedynie przystankiem, a nie końcową stacją. Cóż, przez to chyba nie będą go winić, prawda? Podpierając się swoim kijaszkiem stanął w końcu przed obliczem strażników przy bramie. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że nie jest jeszcze na tyle spoufalony z kimkolwiek za nią, aby wchodzić jak na swoje. Dlatego z miłym wyrazem twarzy przedstawił siebie i sprawę, z którą przychodzi.
- Ohayo. Seinaru Kei, chciałem widzieć się z Tadatoshim-dono... samą? - Kurcze nie znał nigdy tych wszystkich prefixów i suffixów dla określenia mistrzów, senseiów i im podległych. Ale na razie nauczył się poprawnie wymawiać jego nazwisko, a to już chyba coś, prawda?
- W każdym razie... zastałem go? Może zechce mnie teraz przyjąć, czy mam przyjść innym razem? Możemy się umówić. Mam teraz wolne... co dzisiaj jest? Środa? Ogólnie jestem codziennie od rana do późnego wieczora, w nocy śpię. Mam taki domek na farmach, trochę mnie tam już znają... - Ale zatrzymał się, bo chyba jednak nie wszystkie szczegóły z jego życia interesowały stróżów. Zamknął więc jadaczkę i poczekał na odpowiedź.
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3660
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Siedziba władzy

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2530
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Siedziba władzy

Post autor: Seinaru »

No cóż... nie było dla niego niespodzianką to, że strażnicy za nim nie przepadają. A przynajmniej ten jeden, który podczas pierwszej wizyty Seinaru w "pałacu" chciał z miejsca go dekapitować. Chyba się nie znalazł jeszcze taki, co by każdemu dogodził, hmmm...? Kei oczywiście grzecznie skorzystał z zaproszenia i dostosował się do zaleceń Pana domu. Bo w sumie, i tak chyba nie wypadało wpraszać się gdzie tylko mu się podobało? Został odprowadzony do ogrodu, w którym odbywał swoją pierwszą, zapoznawczą rozmowę z Tadatoshim.
Gdy szedł w asyście strażnika po prawie tych samych dróżkach co wcześniej, w ogóle nie czuł, że już kiedyś był w tym miejscu. Ogród późnym latem wyglądał zdecydowanie inaczej niż wiosną. Inne barwy, inne kwiaty, inne zapachy. Nawet wiatr śpiewał inaczej między liśćmi, które teraz przyozdobiły drzewa soczystą zielenią. Nie były to już pąki i nieśmiałe listki, lecz naturalne parasole, które nie tylko wyglądały pięknie, lecz dawały również dawkę cienia temu, kto zażyczyłby sobie odpocząć w czasie spaceru po swoich włościach. Samuraj jednak nie czekał pod drzewem jak bezdomny przybłęda, lecz został odprowadzony do eleganckiej altanki, gdzie wciąż pod strażą oczekiwał na nadejście władcy tego ogrodu i ziem. Tamten wciąż przy nim stał. Chyba pilnował, aby Seinaru nie zaczął niszczyć zieleni, ale z drugiej strony chłopak nie miał zamiaru zapewniać go o swoich dobrych intencjach wobec tego pięknego ogrodu. Po prostu... czekali razem, nie odzywając się do siebie, lecz słuchając jedynie szumu roślin znajdujących się dookoła. Nareszcie jednak (a raczej nie "nareszcie", bo oczekiwanie było naprawdę krótkie), zjawił się Tadatoshi, który najpewniej musiał już zakończyć swoje ważne poprzednie spotkanie.
Kei najpierw podniósł się z miejsca, a następnie jak jego przyzwoitka, skłonił się nisko swojemu seniorowi. Samurajowie lubią te całe konwenanse, nie miał zamiaru przeciągać rozmowy przez naukę dobrych manier, których użycie nikomu nie ujmowało godności.
- Dziękuję. Też się cieszę, że jesteś w dobrej formie, Tadatoshi-dono. - Uśmiechnął się szeroko.
- Podejrzewam, że wieści szybko się rozniosły i dotarły tutaj przede mną. - Wzruszył ramionami dość beztrosko, bo w sumie nie wiedział, czy powinien chwalić się sukcesem, czy przyjąć jako pewnik, że ktoś taki jak Tadatoshi na pewno wszystko już wie o wynikach walk. Uznał jednak, że lepiej będzie dopełnić tej formalności i zameldować osobiście, chociażby po to, aby wykluczyć i tak mało prawdopodobne nieporozumienie.
- Udało mi się wygrać ten turniej na który mnie wysłałeś. Koronacja też chyba poszła dobrze, ale cały ten wyjazd... - Zawahał się przez chwilę.
- ...był taki meh. - Sam nie wiedział co o tym myśleć. Zbyt wiele się wydarzyło, aby te dwa dni określić jednoznacznie.
- Zdobyłem trochę doświadczenia w walce, chociaż same potyczki stały na niskim poziomie. Mimo to wiem, że wygrałem tylko szczęśliwej drabince. - Nie patrzył mu nawet w oczy, nawet nie na niego, lecz wyglądał z altanki na ogród. Wydobył zza koszulki i zbroi magatamę z akwamarynem, którą otrzymał jako symbol zwycięstwa.
- Dostałem nawet taki bibelocik na koniec i trochę zarobiłem, ale i tak... - Zatrzymał się na chwilkę.
- Ale i tak więcej straciłem niż zyskałem... - Przeszło mu przez myśl, lecz nie przez gardło. Samobójstwo Shijimy rzuciło się cieniem na cały wyjazd do Hanamury i przez to nie mógł nawet w połowie cieszyć się ze zwycięstwa tak jak cieszyliby się inni biorący w nim udział. Po prostu razem z Shi zbladł cały świat dookoła, a akwamaryn stał się szary i bez połysku.
- W sumie nieważne... - Dokończył swoją myśl, jednocześnie ją ucinając.
- A co u Ciebie? Tutaj na pewno nic ciekawego się nie działo. Błoga nuda... - Wreszcie podniósł nieco już lżejszy wzrok na swojego rozmówcę.
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3660
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Siedziba władzy

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2530
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Siedziba władzy

Post autor: Seinaru »

Oczywiście skorzystał z zaproszenia na herbatę, no bo jak tu odmówić? Wybrał najbardziej egzotyczną, jak mu się wydawało po nazwie, żeby spróbować jakiegoś nowego smaku, a następnie zastanawiał się nad słowami rozmówcy, czekają aż napar spokojnie się zaparzy. Dla niego powód tego grymaszenia był jasny, wahał się jednak, czy dzielić się nim w Tadatoshim. I tak przecież niczego to nie zmieni, a wywiąże się jedynie bezsensowna dyskusja o śmierci, przemijaniu i że Shijima zawsze będzie przecież w jego serduszku. Czy był sens roztrząsać to z człowiekiem, który tak naprawdę nie był mu ani trochę bliski? Seinaru nie był co do tego przekonany.
- Po turnieju znalazłem zwłoki mojego najbliższego przyjaciela, który popełnił samobójstwo w trakcie trwania Festynu. Ale nie chcę więcej o tym rozmawiać. - Uciął krótko, wpatrując się w naczynie, w którym parzyła się herbata.
- To nie tak, że bagatelizuje jakiekolwiek zwycięstwo. Każdy przeciwnik był na swój sposób wymagający... tylko że... - Zastanowił się przez chwilę nad tym, co chciał powiedzieć.
- ...każda moja walka wyglądała po prostu tak samo. Zbliżenie się do przeciwnika i uderzenie kijem. Dziwne to uczucie, jakbyś cały czas oglądał ten sam obraz, albo słyszał tą samą opowieść. Nie byłem dużo silniejszy, tylko nieznacznie szybszy. Nie wydaje mi się, aby zwycięstwo kogoś takiego było po prostu pożądane. Było wielu bardziej nadających się na zwycięzcę. Te wieści, które dotarły przede mną na Teiz... sława, która pewnie się teraz za mną ciągnie, wszystko to się zmarnuje. Umrze tutaj, między tymi pagórkami. Niewykorzystany potencjał, który drzemał w tych z Krwawego Pokolenia, a którzy zmienili świat w taki czy inny sposób. - Spojrzał w twarz samuraja.
- Myślisz, że pasterzowi potrzebny jest taki tytuł? Wysyłając mnie tam miałeś jakiś swój cel. A ja nawet nie wiem, czy jestem go ciekawy... - Dopowiedział na koniec z nutą zrezygnowania w głosie. Spokojnie czekał na swój kubeczek z herbatą.
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3660
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Siedziba władzy

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2530
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Siedziba władzy

Post autor: Seinaru »

- Nie mówię o sławie samej w sobie. - Opadł z powrotem na swoje siedzenie zrezygnowany nieco tym, że musi tłumaczyć i tłumaczyć. To znaczy... nie zamierzał umniejszać Tadatoshiemu w żaden sposób, jednak sam nie wiedział, czy to on wyraził się nieprecyzyjnie, czy jego zmartwienia są po prostu kompletnie bezpodstawne.
- Zawsze przedstawiam się "Seinaru Kei, pasterz z Teiz.", a jednak nikt nie oczekuje ode mnie, że będę wypasał owce. Ba, ja nawet nie mam swojego stadka. Zamiast tego mam walczyć, bronić i walić kijaszkiem po głowach. Chcę być egoistyczny i zamknięty na świat, naprawdę staram się... - Chociaż nie był pewien, czy akurat o takie relacje ze światem chodziło jego rozmówcy.
- Jednak mimo wszystko, gdy ktoś Cię pozna i wie do czego jesteś zdolny, ma wobec Ciebie OCZEKIWANIA. Często je ignorujesz, ale czasem jest to ktoś, komu nie odmawiasz, tylko chcesz się postarać. - Spojrzał na niego i siorbnął łyczek kaktusowej herbaty. Wykręciło mu twarz, była jakoś dziwnie kwaśno-gorzko-słodko-mdła.
- Bleh, piłeś to kiedyś? Odradzam. - Stwierdził krótko i z niechęcią spojrzał na swój napój.
- Nie chodzi o sam tytuł. To tak jak u Ciebie. Jesteś samurajem na wysokim stanowisku, rządzisz całą wyspą i ludzie polegają na Tobie. Jesteś im coś winien tylko dlatego, że możesz więcej niż reszta. A przynajmniej tak myślą. - Zastanowił się przez chwilę i przeniósł swoją sytuację do jego kimona.
- A gdybyś teraz chciał zająć się pasterstwem? Myślisz, że będąc tym kim jesteś, mógłbyś żyć tylko dla siebie? Ucieczka od świata może i jest możliwa, ale jak to mówią "jeśli możesz czemuś zapobiec, a tego nie zrobisz, to stajesz się współwinny". - Wzruszył ramionami ponownie. I wstał ponownie. Wodził teraz wzrokiem za rybkami w pobliskim stawie, który pokazał mu jego gospodarz.
- Może po prostu trzeba poddać się tej fali, która Cię niesie i przestać się opierać? Może po prostu pasterstwo to nie jest mój fach? - Uśmiechnął się szeroko.
- Niedługo wybieram się znowu na kontynent. Muszę odnaleźć tamtą porwaną dziewczynę. Jej przyjaciółka mieszka u mnie w domu i nie zwolni miejsca dopóki nie uratuję Cany. Trzeba się będzie... postarać.
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Teiz”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość