Dom Seinaru

Teiz jest małą wysepką połączoną długim mostem z Yinzin. W przeciwieństwie do innych prowincji ta nie jest zamieszkała przez żaden ród, ani lud. Teiz jest poddane Yinzin i współpracują razem otrzymując ochronę samurajów. Ludność tutaj głównie zajmuje się połowami ryb, polowaniami na wieloryby, humbaki i rekiny oraz hodowlą różnego rodzaju zwierzyny znoszącej chłodny klimat.
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3919
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Dom Seinaru

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2530
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Dom Seinaru

Post autor: Seinaru »

Niestety nikt nie dostrzegł powagi sytuacji, w jakiej znalazło się całe towarzystwo. Naśmiewanie się z pijanego człowieka mogło mieć skutek odwrotny do zamierzonego, tym bardziej, że Kei pierwszy raz znajdował się w takim stanie. Nie czuł się źle, nic z tych rzeczy. Po prostu było mu goręcej, śmiechy dochodzące do jego uszu były trochę bardziej szydercze, lekceważący ton trochę bardziej kpiący, a kolejne słowa coraz bardziej prowokujące. Nie był teraz w stanie odpowiadać każdemu i na wszystko, poza tym jego uwaga była zwrócona przede wszystkim na to, czym jeszcze można by spróbować otworzyć okno. Kolejna kolejka dla niego stała już na stole, lecz musiała chwilę poczekać do momentu, gdy Seinaru zaspokoi pilniejszą potrzebę, którą sam sobie wymyślił i właśnie realizował. Potrzebę orzeźwiającej bryzy z zewnątrz, którą zamierzał tutaj wpuścić jakimś otworem, być może nawet już niekoniecznie okiennym.
Gdy zauważył, że krzesło na którym siedział Kyoushi sunie w jego stronę nie zastanawiał się długo. Tym razem już go nie nie chwytał, a takie podanie potraktował po części jak wyzwanie.
- Myślisz że tego nie zrobię? - Rzucił pytaniem zanim mebel zdążył się przed nim zatrzymać. I choć ani Kyoushi, ani samuraj nie sprecyzowali czym miałoby być owo "to", Kei nie potrzebował więcej zachęt. Kopnął w krzesło od spodu, podbijając je w górę na wysokość swojej klatki piersiowej, a następnie drugim kopnięciem posłał je prosto w stronę, z której do niego przybyło - w Kyoushiego. I tak, nie było to "do Kyoushiego", tylko prosto w niego, aby go zaskoczyć. Na wyzwanie rzucone mu prosto w twarz, Seinaru postanowił bowiem odpowiedzieć wyzwaniem ze swojej strony. Gdy tylko krzesło było w locie, Kei pochylił głowę do przodu i odrzucił ręce na boki, rzucając się biegiem za wykopanym pociskiem. Krzesło zostało teraz zdegradowane do roli dywersji, ponieważ Pasterz postanowił otworzyć okno swoim nowym kolegą. Gdy tamten unikał krzesła, samuraj przemknął obok, spróbował złapać go za szmaty i to nim rzucić w kierunku okna.
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2618
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Dom Seinaru

Post autor: Kyoushi »

  • Białowłosy trafił do iście piekielnego towarzystwa, w którym mógł grzać ile w lezie. Nie dość, że alkoholowe marataony sake, to także nikt nie bał się tu ognia, na pewno nie Seinaru, który podjął rękawicę. Poprzednie słowa Akaruia tylko potwierdził ruchem głowy, w końcu doskonale znał drogę i potrafiłby tam dotrzeć ponownie, a przy okazji wzniecić trochę ognia. Nieliczni mogą wiedzieć dlaczego i po co, ale nie na teraz. Teraz był głodny wrażeń, które miały nadejść tuż po chwili. Podrzucenie miejsca, w którym mieszkał sam Akarui zapamiętał. W końcu jakoś by go znalazł nawet bez tego, kto jak kto, ale kot tropić umiał tak dwie na dziesięć osób. Gdy tylko formalności odeszły w zapomnienie, mógł raczyć się kolejnymi czarkami. Na radość Akaruia uśmiechał się z fajkiem i podał towarzyszowi kolejnego by mu go odpalić. Ciekawski ten czarnowłosy, który kolejny raz chciał sobie przypalić. Wyglądało na to, ze nie jest to nic nadzwyczajnego, że jegomość sobie lubi trochę przykurzyć. A co do kurzenia, dołączył także Kuma, ale to było raczej klasyczne, że dziadek także lubił puścić sobie buszka. Przy latającym krześle, Akarui postanowił się odsunąć. Wiedział, że może być ciężko, jak gość zaczął rzucać wszystkim co tylko się dało. Białowłosy podjął jednak walkę, podsuwając mu kolejne krzesło kopnięciem w jego stronę, a to co się działo dalej to była historia.
    Jeszcze Kuroi coś napomknął o mowie białowłosego, który przecież niczego takiego nie powiedział, czego sam nie rozumiał, więc umknęło mu to bardzo szybko. Nie zwracał już na to uwagi, szczerząc kły. Jednocześnie już pewne rzeczy poszły w las, więc nie można było przewidzieć co będzie dalej. Na jego słowa Ichir również się uśmiechnął, jeszcze przygadując Seinarowi, którego próbował rozjuszyć. To nie był najlepszy pomysł, szczególnie, że to właśnie Kjosz stanął na drodze gospodarzowi, który to miał zaraz otrzymać prezent.
    Krzesło ruszyło w stronę Seinaru i przez chwilę białowłosy mógł nawet żałować tego, że to zrobił. Gdy zobaczył jak ten niemal wściekły i pijany reaguje na ten podarunek, można było dwa razy pomyśleć, nim się weszło w interakcję z użytkownikiem włóczni. Cóż, jednak czerwonooki był w swoim żywiole, w walce nawet z takim mocarzem jak Seinaru. Widząc podbicie nogą przez samuraja krzesło zdążył tylko powiedzieć:
    - Kurwa… - wiedział, że było przejebane i czas reagować. Podbite krzesło zostało niemal po sekundzie kopnięte w jego stronę, a on sam miał ułamki sekund na reakcję, więc wykorzystał to by wprowadzić niemały zamęt w towarzystwie. Musiał uniknąć krzesła lub je rozbić, ale przecież nie był świadomy czy samuraj zaraz do niego nie doleci. Trzeba było go oszukać tak jak należało. Kyoushi, gdy krzesło było w powietrzu zaczął rozpadać się na setki, tysiące białych, bialutkich kwiatów, a dokładnie liści kwiatów, które jeszcze bardziej się rozmyły w powietrzu, gdy krzesło przeleciało wprost przez nie, rozbijając całą postać Kyu, który… Zniknął. Rozmył się w powietrzu, gdy płatki białych liści latały sobie po domu Seinaru. Ups? Kjoszo nie miał problemu by się przemieścić i uniknąć krzesła. Dostrzegając później, że Seinaru był już w miejscu, w którym miał dostać byłoby o wiele gorzej i nie zostałoby z niego prawdopodobnie nic. Krzesło roztrzaskało się o ścianę za nimi, a odłamki rozleciały się po całym domu. Białowłosy wciąż w płatkach przeszedł w na drugą stronę, naprzeciwko kompanów, którzy zebrali się jeszcze indziej. Nie ryzykował pójścia w ich stronę i narażenia kompanów na pijanego Seinara.
      Ukryty tekst
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Akarui
Postać porzucona
Posty: 1567
Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)

Re: Dom Seinaru

Post autor: Akarui »

Pijani samurajowie, latające krzesła... Co jeszcze?

Skręcik już dymił się w dłoni medyka, który pociągał jedną gęsta chmurkę za drugą obserwując rozwijającą się sytuację. A ta była dość ciekawa. Nie tylko Kyoushi podburzał gospodarza do kolejnych dość niebezpiecznych zabaw, ale również sam Ichirou, podsuwając krzesło dalej ku pijanemu. Książę próbował zażartować, przedstawiając zachowanie samuraja jako zwyczaje na tychże wyspach, ale medyk podejrzewał, że jest to dalekie od prawdy. Akarui był obserwatorem. Starał się z każdej sytuacji wyłapywać jak najwięcej, wypatrywać szczegóły i łączyć wszelkie możliwe fakty. Incydent mający swoje miejsce w tej chacie zdawał się nie być zwykłą pijacką burdą.

Seinaru do tej pory był dość zachowawczy w działaniach. Każdy jego ruch był wymierzony i prosty. Jednak jeden łyk alkoholu całkowicie go zmienił. Był miękki na nogach, ale to nie było zachwianie się pijanego. Zmieniła mu się dykcja i był bardziej "śpiewny", jednak język mu się nie plątał. Nie stracił też tak bardzo na celności i zręczności, jakby się zdawało. I mimo upojenia alkoholowego myślał dość trzeźwo. Na dowód nie trzeba było długo czekać. Drugie krzesło nie zostało tak po prostu rzucone. Dwa równiutkie kopnięcia sprawiły, iż mebel wystrzelił w Kyoushi'ego niczym pocisk. Medyk zastanawiał się, czy ktoś tu w towarzystwie byłby w stanie na trzeźwo wyprowadzić tak precyzyjny atak. Szczególnie, gdy sam atak okazał się jedynie zasłoną dymną, za która podążał atakujący.

Akarui w tejże chwili nie zdążył nawet dobrze przekręcić głowy. Jedynie wzrok podążał (i to dość niepewnie) za szarżującym w kierunku Siwego. Po krótkim "kurwa" rzuconym przez przyjaciela ten rozpadł się na setki białych kwiatów i liści. Niemałe zaskoczenie dla Akarui'ego, który znał swojego kompana głównie z kenjutsu i technik żywiołu ognia. Tu się jednak okazuje, iż ten włada również iluzją. Fuj. Ale może dzięki temu przeżyje pojedynek z pijanym Seinaru? Medyk przechylił zawartość swojej czarki i odstawił na podłogę, zwalniając rękę, w razie co. Na razie samuraj był problemem Sogeńczyka, ale jak długo potrwa, zanim pijany obierze nowe cele? Akarui tylko spojrzał na Kuroi'a i Ichirou, czy może oni jakoś zareagują na obecną sytuację?
0 x
MOWA
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3919
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Dom Seinaru

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2530
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Dom Seinaru

Post autor: Seinaru »

Pijany czy nie, walki Seinaru zawsze toczyły się według tego jednego, utartego schematu. Najpierw było gonienie za przeciwnikiem, a potem krok drugi i ostatni czyli dopadnięcie przeciwnika poprzedzające natychmiastowe zakończenie walki. Oczywiście w obecnym stanie samuraja na nic zdawały się logiczne decyzje i zimne kalkulacje. Gdy kopnął krzesło nie śledził go nawet wzrokiem, ponieważ potknąwszy się po drodze podczas szarży prawie wyłożył się plackiem w połowie dystansu. W tej chwili również on toczył walkę o przetrwanie. Udało mu się uratować równowagę, zrobił jeszcze kolejnych kilka kroków biegiem w stronę Kyoushiego i ostatecznie wyciągnął ku niemu rękę, lecz gdy zacisnął pięść zagarnął tylko garść płatków kwiatów, które ktoś tu nagle rozsypał z sufitu. Seinaru spojrzał na nie i mlasnął głośno, a następnie obejrzał się dookoła co połączone było z zarzuceniem swojego cielska wokół własnej osi i kilku kroczkach w bok, aby ustać ten nagły manewr. Dopiero po chwili jego wzrok wyostrzył się ponownie na tyle, że dostrzegł tego chujka w drugiej części izby. Wymknął mu się, co tylko jeszcze bardziej zdenerwowało Keia. Gdy pijak nie może kogoś trafić, to nigdy nie przyjdzie mu do głowy, żeby przestać atakować.
- Zoaczysz kurwa... zara zoaczysz... - Wydukał przez zęby, przyjmując znowu pozycję do ataku. Nie myślał nawet o tym aby ukrywać co się święci. I wtedy... i wtedy poczuł na sobie dotyk... kojący, delikatny. Przez chwilę nawet opuścił ręce z pijackiej gardy, aby obejrzeć się przez ramię i zamiast kogoś ładniejszego, zobaczyć Ichirou.
- W porząsiu, ale nie dotykaj mnie. Nie dotykaj mnie, rozumiesz? Weź te renke. - Zawód spowodowany brzydotą Asahiego był na tyle duży, że kojący dotyk natychmiast przerodził się w irytujący, przy czym Kei w ogóle nie zauważył, że płatki, kwiatki i reszta tych pierdoletów dookoła zniknęła.
- Nie chciałeś krzesłem, to kurwa masz teraz! O! - Momentalnie wrócił wzrokiem do Kjosza, ponieważ ta wymiana zdania z Diabołem Pustyni trwała ledwie kilka sekund i nie przyniosła najmniejszych rezultatów ani opamiętania. Kei postanowił zastosować prostą taktykę zwiększania kalibru do momentu, w którym jego plan rozsmarowania Siwego po podłodze nie zostanie zakończony powodzeniem. Jednym susem z poważnym zachwianiem równowagi zbliżył się do stojącego na środku stołu i ujął go jedną dłonią za blat, a drugą za nogę trochę pod blatem i targnął nim baaaaardzo gwałtownie w górę, przy okazji malując ściany i biernych gapiów całym jedzeniem, które kot-kucharz zdążył na nim postawić. Podniósł kolejny mebel jakby był z papieru, a nie drewna i tak uzbrojony ponowił natarcie. Teraz jednak nie rzucał już swoim orężem, lecz zamachnął się nim szeroko i gdy tylko uda mu się dotrzeć do pięknej buzi Kyoushiego, wykonuje na niej potężnego slapa blatem od stołu, aby frajer wyleciał przez ścianę i może nawet doleciał z powrotem na Yinzin. A co gdy znowu zachce mu się skakać jak sarenka po całym domu? Oczywiście pościg i machanie stołem jak cepem na lewo i prawo bez zważania na potencjalne ofiary. W końcu nie można uciekać w nieskończoność, zwłaszcza że po pijaku i z połamanymi nogami Seinaru wciąż byłby szybszy od tego marnego prowokatora i łajzy w jednym.
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2618
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Dom Seinaru

Post autor: Kyoushi »

  • Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie wtrącił się Ichirou, który postanowił rozwiać iluzję białowłosego, narzuconą na Seinaru. Wszystko byłoby jak najlepiej, a ten błądziłby po pijaku wszędzie i nigdzie, a tak? Teraz znów był pełen agresji, chęci do bitki, a białowłosy nie chciał zrobić mu krzywdy. Wiedział, że Seinaru jest silny, ale nikt nie zdawał sobie tu sprawy jak silny może być Kjoszo, gdy tylko będzie pod ścianą. Wciąż nie był, bo nadal miał wiele do powiedzenia, nadal miał wiele asów w rękawie, które miał zamiar wykorzystać, jeśli Seinaru dalej będzie się po pijaku stawiał, a na to wyglądało. Czerwonooki w postaci kwiatów przeniósł się na drugą stronę stołu, skąd widział co działo się dalej. Przecież nie byłby taki głupi stojąc i czekając aż oberwie, czekając na pierwsze lepsze uderzenie piekielnie szybkiego samuraja, szybszego nawet od shinobi walczącego z ramienia klanu Uchiha.
    Ciekawym było to rozwiązanie. Uderzenie białowłosego skończyłoby się uwolnieniem chakry demona, która powlekłaby go i skończyłyby się żarty, bo ktoś się upił i nie może nad sobą panować. Kjo nie był tak cierpliwy jak mogłoby się wydawać. Wszystko do czasu, dlatego planował powstrzymać Seinaru jeszcze przed wykonanymi ruchami. Jego słowa nie robiły na nim wrażenia, chociaż obawiał się, że może tu zadziać się coś niedobrego.
    - Naprawdę musimy to robić? Czy mam użyć jakiejś techniki by cię spętać? - powiedział, przemieszczając się w stronę drzwi. W tym momencie myślał o tym by uciec na świeże powietrze, a gdy zobaczył co robi Seinaru, przewracając stół i robiąc z niego oręż, białowłosy reagował. To, że się przemieszczał to nic nie znaczyło. Przy ramieniu miał zamontowany trójkunai, którym rzucił tuż obok tego, który miał zaraz na niego zaszarżować. Mógł widzieć, że czerwonooki chybił, by po chwili kunai wraz z linką zacisnął się wokół niego, spętując cwaniaka. Prosta technika Suienzou no Jutsu, tuż po wskazaniu palcem miała go chwycić i mocno ścisnąć, co na pewno go nie powstrzyma, jednak da czas do ucieczki białowłosego na zewnątrz, który jednym szybkim susem znika za drzwiami domu pijaka..
    - Do wytrzeźwienia w takim razie! - powiedział, gdyby tylko musiał szybciej uciec, zrywając swoją linkę z kunai. Jeśli nie będzie mógł uciec, pozostanie mu uciekanie po domu i wciąż trzymanie linki na Seinarze, by w razie czego podziałać jeszcze inną sztuczką...
Nazwa
Suienzou no Jutsu
Ranga
D
Pieczęci
Brak
Zasięg
Zależy od długości żyłki
Koszt
E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2%
Dodatkowe
Należy mieć minimum 2 metry żyłki/łańcucha
Opis Prosta, a dosyć skuteczna technika używana przez shinobi znających się na ninjutsu. Polega ona na napełnieniu swoją chakrą liny, łańcucha lub żyłki, a następnie wskazanie celu za pomocą dwóch palców. Żyłka po chwili sama rusza w kierunku wskazanego celu, mocno go oplatając. Taki osobnik zostaje wtedy związany, i w większości sytuacji skazany na pomoc sojuszników. No, chyba że jest ninja - wtedy można znaleźć prosty sposób.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Akarui
Postać porzucona
Posty: 1567
Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)

Re: Dom Seinaru

Post autor: Akarui »

Zoo... aczysz?

Alkohol uderza w różne strefy organizmu ludzkiego. Niektórym rzuca się na nogi. Symptom bardzo prosty. Człowiek pod wpływem nie może utrzymać równowagi, chwieje się, czasem występują dość poważne miejscowe anomalie grawitacyjne... Innym rzuca się na język. Wszystko niby fajnie, ale jak chce się powiedzieć "Sakura ma kota" wychodzi coś jakby "mlemlem lem nomommm". Istnieje też możliwość, że trafi w brzuszek. Ta opcja jest mimo wszystko najbardziej znienawidzona przez Akarui'ego. Niby wszystko w porządku, trzyma się pion, mówi się dość wyraźnie, ale jednak cała zawartość żołądka podchodzi do gardła i chce się uwolnić, bardzo niemiłe. Istnieje też jeszcze jedna, chyba najgroźniejsza opcja. Na mózg. I tutaj sytuacja się komplikuje, bo możliwości jest parę. Jeden będzie uważał się za niezwyciężonego, inny wpadnie na bardzo głupi pomysł, który w jego zamyśle będzie jak najbardziej wykonalny, następny ubzdura sobie, że jego była musi do niego wrócić i to natychmiast... Czy Seinaru kogoś ma?

Spójrzmy więc na objawy naszego pijaczyny. Na nogi mu się rzuciło? Niby tak, niby nie. Z jednej strony był chwiejny, a z drugiej każdy był na swój sposób pewny. Na język? Oj tak, i to bardzo. "Zara zoaczysz"? Jeszcze tą lekką samurajską gwarą, hah, prześmiesznie! Na głowę? Och, na pewno. Kopnięcia w krzesła, a teraz wymachy stołem. Ktoś tu na pewno czuje się niepokonany i "ma plan"! Na szczęście, jeszcze nie zaczął rzygać.

Sytuacja robi się jednak niebezpieczna. Oczyma wyobraźni medyk już widział, jak Seinaru odgryza rękę Diabołowi, który jeszcze przed chwila klepnął go w ramię. Obyło się bez krwi, aczkolwiek nadal sytuacja była dość dynamiczna. Lalkarz aż uśmiechnął się pod nosem chwytając zębami ostatni kęs naleśniczka. Dobrze przewidział, że stół i wszystko co na nim nie wytrzyma na swoim miejscu kolejnych chwil. I nawet nie przeszkadzało mu, że trochę żarcia wylądowało na nim. To tylko ubrania, wypierze się w strumyku niedaleko. Bardziej lalkarz martwił się kolejnymi stratami w domostwie. Mogło tez dojść do prawdziwych obrażeń zebranych tu Klepsydrowiczów. Postanowił delikatnie wtrącić się do całej sytuacji, podpinając nici chakry do drugiej krawędzi mebla, po przeciwnej stornie od pijanego samuraja. Zamierzał nimi pociągnąć w momencie, gdy ten będzie zmieniał kierunek swojego zamachu mając nadzieję, iż ten straci trochę równowagi bądź zgubi swój oręż. Przy tym też podniesie się ze swojego stołka, by być gotowym do możliwego odskoku. Mogło się zrobić dość niebezpiecznie, gdy medyk postanowi wtrącić się do tej rozwałki, mówiąc: - Hej hej hej, Seinaru-sama, warto niszczyć tyle mebli? Jeszcze się komuś krzywda stanie? A jeśli w tym tez czasie swój plan wykona Kyoushi, to kto wie? Może uda się ujarzmić tego szaleńca?
Nazwa
Chakura no Ito
Ranga
D
Pieczęci
Brak
Zasięg
100 metrów
Koszt
E: 1,4% | D: 1,2% | C: 1% | B: 0,8% | A: 0,6% | S: 0,4% | S+: 0,2% (za jedną nić)
Dodatkowe
Płacimy tylko za wytworzenie nici.
Opis Podstawowa technika kuglarzy. Za jej pomocą wytwarzamy na czubkach palców cienkie nitki chakry, które następnie można podłączyć do marionetki. Dzięki odpowiednim ruchom rąk i palców jesteśmy w stanie wywołać pożądane ruchy u kukły, np.: przemieszczenie się czy też aktywowanie danego mechanizmu. Początkujący kuglarze muszą podłączyć aż dziesięć nici do jednej marionetki aby funkcjonowała poprawnie. Z czasem liczba ta ulega zmianie i możliwe jest sterowanie większą ilością lalek za pomocą mniejszej ilości nitek. Same nici chakry są niesamowicie wytrzymałe, a przeciąć je można jedynie ostrzem pokrytym chakrą, bądź całkowicie z niej stworzonym. Zniszczyć może je także wystarczająco duża siła (od przeciętnej wzwyż). Od rangi klanowej B istnieje możliwość sprawienia, że nici stają się niewidoczne, przez co shinobi bez specjalnych zdolności nie będzie mógł ich dostrzec.
Używam opcji niewidocznych nici
0 x
MOWA
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3919
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Dom Seinaru

Post autor: Ichirou »

Nazwa
Shunshin no Jutsu
Ranga
B
Pieczęci
Baran / Brak (wtedy zasięg jest o połowę mniejszy)
Zasięg Max.
75 metrów
Koszt
E: 36% | D: 28% | C: 20% | B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4%
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Specjalna technika Ninjutsu, która pozwala na wykonanie błyskawicznego przeskoku z jednego miejsca na drugie. Ograniczeniem tej techniki jest linia poruszania, która musi przebiegać w linii prostej. Szybkość z jaką się poruszamy przy tej technice jest praktycznie nie do zauważenia dla innych przez co technika często jest wykorzystywana w celu szybkiego przemknięcia niezauważonym pod samym nosem oponenta. Dla uzyskania efektu zaskoczenia miejsce zniknięcia oraz miejsce dotarcia przysłania kłębek dymu stwarzając wrażenie wykonania teleportacji choć w rzeczywistości jest to skok.
Uwagi W przypadku posiadania przez użytkownika percepcji poniżej 80, użytkownik jest skołowany przez co najmniej 2 sekundy, od 81 do 160 percepcji występuje tylko potkniecie uniemożliwiające płynne przeprowadzenie działania, a powyżej percepcji 160 użytkownik nie odczuwa żadnych efektów ubocznych wykonanego skoku.
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1518
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Dom Seinaru

Post autor: Kuroi Kuma »

Czy to przypadek, że gdy na chwilę odwrócisz wzrok, na sekundę przestaniesz śledzić wydarzenia, to gdy powracasz do nich myślami za bardzo nie rozumiesz co tu zaszło? Jaki był czynnik wywołujący obecną sytuację, brakuje Ci informacji, rzeczy dla których wielu zginęło. Sam Kuroi przecież poszukiwał informacji, poszukiwał wiedzy, by dotrzeć do upragnionego celu.
Ocir podburzający Seinara, by ten się jeszcze bardziej rozkręcił. Zazwyczaj to właśnie Diabołek próbował ogarnąć sytuację, a nie jeszcze dorzucać paliwa do płonącego domku. Bo samuraj był właśnie jak ta iskra, która jest tuż przy słomianym domku - jeden nieodpowiedni ruch i pożar gwarantowany. Tylko że tych nieodpowiednich ruchów było aż nadto. Kto jednak zdawał sobie z tego sprawę? Pewnie zdecydowana większość po prostu uznawała, że samuraj udaje, że nie jest w stanie tak szybko się upić, po prostu będzie... robić sobie jaja? To jednak przestało być zabawą w momencie, gdy jeden z nich podbił krzesło, rzucił otwarte wyzwanie no i fajnie no i cześć, niech się chłopaczki bawią. Kuroi wolał nie wchodzić pomiędzy nich, póki nie było takowej potrzeby. Niech się bawią, wypinają klatę kto jest silniejszy, kto wygra tą walkę kogutów. Zniknięcie, a raczej rozsypanie się białowłosego, ot kilka sztuczek, które chyba jeszcze nie były czymś, na co trzeba było zwracać uwagę. Zachowanie samuraja było względnie normalne - czasami wydawał się być nieco... dziwny, może dlatego Kuroi dalej siedział spokojnie pykając z fajeczki? Pyk pyk, raz za razem wypuszczając chmarę dymu, przyglądając się temu co się dzieje tuż przed nim, przeszukując wzrokiem po reszcie, widząc spokój Akaruai - jeszcze nie wiedział, by zawsze być czujnym w tym towarzystwie? I to nie o zagrożenie tu chodziło, lecz o to, że każdy był tutaj charakterny, każdy był indywidualnością, łączył ich wspólny cel, znajomość, lecz zawsze lepiej dmuchać na zimne.
I to było dobre podejście, bowiem samuraj chwycił stół, rzucił nim w górę wyrzucając nie tylko trunek, ale i jedzenie w sufit. I o ile Kuroi był spokojnym facetem, w większości przypadków po prostu przyglądał się z daleka, nie narażał się bezpośrednio - do czasu. Bowiem było kilka rzeczy, których nienawidził, a jedną z nich było marnowanie jedzenia. Jedzenia, które Kuma mógł zjeść, a obecnie nawet nie spróbował potraw przyrządzonych przez kociego kucharza.
-Ty łysa mendo - powiedział najpierw zaskoczony, przyglądał się jak to Kjosz musi się bronić przed uderzeniem od blatu stołu, jak próbuje spętać samuraja linką, jak Akarui próbuje spętać samuraja, jak Ichirou przemieszcza się w zawrotnym tempie i uderza w niego... nogą od stołu. Jakby co tu się do cholery dzieje? Kuroi dalej jednak ubolewał nad straconą strawą, nad marnotrawstwem, do którego tutaj właśnie doszło. Pieprzone chlejusy! - wrzało w nim, kipiło, skoro samuraj wcześniej miał być iskra, to w Kumie odpaliło się właśnie pieprzone inferno. Wyjął z kieszeni kilka małych igiełek, przygotowanych do wykorzystania, broni z której Staruszek korzystał najchętniej, w sumie gdy tylko była możliwość. Subtelna, niezbyt widowiskowa, lecz efektywna. Wypuścił igiełki w kierunku dwóch postaci - tych, które stwierdziły że czas na bitkę - czyli Seinara i Diabołka. Celował tak, by ich unieruchomić, pozbawić ich władzy nad ciałem, lub chociażby rękoma. Na tym jednak nie skończył, bowiem wyciągnął cały piasek z gurdy, a także nieco z otoczenia - ten wlał się do pomieszczenia, wypełnił go w dużej mierze, każdy jego zakątek, gotów, zawiesił w powietrzu, pewnie powoli zaczynał dostawać się do nozdrzy chyba każdego w pomieszczeniu. Z wyjątkami oczywiście - pierwszym z nich był Kuroi, drugim zaś Akarui, który był jakby otoczony barierą, nie dochodziło do niego nawet ziarenko.
-Pierwszy raz od dawna, ktoś wkurzył tego staruszka... Oceńcie sami - jego dłonie pokryły się chakrą, wrzały przygotowane do uderzenia, którego lepiej było nie testować w tych otoczeniach, bowiem z domku zostałyby... wióry.

  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2530
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Dom Seinaru

Post autor: Seinaru »

Seinaru nie rozważał opcji. W obecnym stanie po prostu działał, napędzany śmiałością płynącą w jego żyłach i nabytą pasją do bitki. Bardzo szybko zapomniał o niedawnej miłej pogawędce i wspólnym siedzeniu przy jednym stole, który teraz trzymał w rękach. Jego nowy oręż był może i dość nieporęczny, ale jego duża powierzchnia nadrabiała tę wadę. Dlatego po pierwszych chybionych trafieniach samuraj i tak nie odpuszczał.
W następnych chwilach dużo rzeczy stało się jednocześnie albo krótko po sobie. Druga (trzecia?) szarża na Kyoushiego, w czasie której ten odpowiedział kunaiem chybionym sporo obok Keia. Samuraj do pewnego momentu odprowadzał pocisk wzrokiem, lecz ani na moment nie zwolnił i kolejny raz zamachnął się stołem. W tym momencie poczuł opór przed wyprowadzeniem kolejnego ciosu. Nie patrząc w tamtą stronę zamachnął się jeszcze raz, lecz znów coś go zablokowało. Tym razem na drodze stanął mu Ichirou, który chwycił drugi koniec stołu wyobrażając sobie, że jest w stanie ot tak i na luzie wszystko przerwać. Niestety, w pojedynku czystej siły przewaga leżała po stronie Keia. Alkohol może i odebrał mu rozum, lecz dodał wigoru i zdecydowania, więc gdy tylko Seinaru zorientował się co mu przeszkadza, warknął tylko i mocniej szarpnął.
- Spierdalaaaaj! - Krzyknął odwracając swój wzrok w kierunku swojego pierwotnego celu, czyli Kyoushiego, targając meblem ponownie, prawdopodobnie porywając razem z nim Asahiego (i Akaruia, jeśli tego będzie chciał). Kei nawet nie wiedział że do jego broni doczepił się również lalkarz, ale on nie robił tutaj absolutnie żadnej różnicy. W sumie jakie musiałoby być to obciążenie, aby naprawdę powstrzymać Keia? Zamachnął się tam gdzie stał, chcąc najpierw oderwać Ichira od jego broni, machając nią i nim zarazem na lewo i prawo. Już sam Seinaru wykonując ten taniec miał zawroty głowy, a co mogła powiedzieć osoba, która latała na końcu tego wiatraka? Diaboł Pustyni musiał w końcu puścić, i gdy pijany Seinar zorientował się że są już blisko tego momentu, zrobił ostatni wymach w kierunku Kyoushiego, rzucając Sabakiem w Siwka. Zaraz potem machnął stołem w drugą stronę i rzucił również nim, gdyby pierwszy ludzki pocisk nie trafił.
Obserwował jak wszystko czym rzucił dolatuje do celu, chwiejąc się na nogach i nie widząc, jak przyczepiona do rzuconego wcześniej kunaia żyłka oplata się wokół niego, aby w końcu zacisnąć się na nim praktycznie od stóp do głów. Zaskoczony tym nagłym spętaniem Kei oczywiście nie poddawał się terrorowi, a zamiast tego rozepchnął ręce i nogi na boki, wyswobadzając się z tych więzów, jednocześnie drąc swoją odzież i wykonując sznyty na rękach i nogach. Na pewno boleśnie musiało to wyglądać, lecz w obecnym stanie bolało go to o wiele mniej, niż bolało by na trzeźwo. Dlatego też póki co samuraj zignorował ten ból i szykował się do kolejnej ofensywy, gdy nagle poczuł niezbyt bolesne, ale głębokie ukłucie w plecach. Nie wiedział skąd i dlaczego, lecz jego ręce bezwiednie opadły wzdłuż ciała, barki rozluźniły się, a głowa przekrzywiła nieco na bok. Na sekundę znieruchomiał, a potem padł jak długi w przód plackiem na twarz. Coś odebrało mu władzę nad ciałem, ale kurcze! Jak dobrze było sobie poleżeć! Uderzając głową w podłogę trochę go zamroczyło, przed oczami zrobiło mu się mgliście. Niemniej jednak, szybko postanowił, że skoro już leży, to poleży jeszcze pięć minut. Rozluźnił się i odpłynął. Nie dziwne więc, że leżąc tak na środku zdemolowanej i obryzganej jedzeniem kuchni, krwawiąc z ran po żyłkach... zaczął sikać przez sen.
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2618
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Dom Seinaru

Post autor: Kyoushi »

  • Białowłosy w chwili, gdy ujrzał rozjuszonego Seinaru ze stołem w ręce był wstrząśnięty, nie zmieszany. Dokładnie tak jak jego sake, które walił w międzyczasie, by się ostatkami nie zmarnowało. Wszystko było w tej chwili jasne, nikt nie powstrzyma tego fizycznego giganta. Przecież nawet Shiroyasha, który nie był wcale taki słaby, jak widać odstawał wielokrotnie. Przynajmniej tężyzną fizyczną. Nadrabiając sprytem mógł coś zdziałać, jednak do końca nie wiedział jak. Jego wróg parł na niego niczym byk na rodeo na płachtmistrza, w tym samym czasie też wszyscy inni próbowali pomóc. W końcu uderzenie takim stołem zrobiłoby nie lada kuku czerwonookiemu członkowi klanu Uchiha.
    Akarui postanowił podpiąć swoje linki, które niemal na nic się nie zdały, może trochę wybiły z kroku Seinaru, który nadal miał to gdzieś i nacierał. Ponownie wkurzył się Ichirou, który jakby teleportował się do swojego ziomka. To było imponujące, białowłosy nie widział tej sztuczki nigdy wcześniej. Nie mógł przecież być tak szybki, by go nie zauważył sam Jinchuuriki. A może był? Jasna cholera, co za goście. Shiroyasha jednak nie rezygnował. W tym czasie, gdy Ichirou przyczepił się do stołu, a sam Seinaru zaczął nim kręcić, owinął go linką z nadgarstka, która zacieśniła się na samuraju, godzilli dzisiejszej walki. Niewiele to dało, ponieważ ani Asahi, ani Siwy nie dali mu rady. Akarui też nie. Był jeszcze Kuroi Kuma, który zareagował najbardziej odpowiednio, szkoda, że jako ostatni, ponieważ wydarzyło się coś jeszcze mniej oczekiwanego, na co nawet nie zareagował Pojemnik Matatabi.
    - Tylko nie to... - powiedział chwilę przed tragedią. Dlaczego? Otóż zobaczył jak rozjuszony, unieruchomiony Seinaru, który zerwał samą siłą z siebie żyłkę oraz ubrania, które pękły pod napięciem żyłki i siły, cisnął czymś ze stołu. Nie był to nikt inny jak Ichirou, który niestety nie zdołał się utrzymać na tej karuzeli śmierci, którą zafundował mu pastuszek z Teiz. Czerwonooki coby nie zrobił, czy to krok w bok, czy uskok, nie zdążyłby. Prędkość księcia pustyni była zbyt duża w trakcie lotu. Wpadł w niego jak kula w kręgle. Przelecieli razem dalej, uderzając o jedną ze ścian, wydając nieprzyjemny dźwięk. Białowłosy przyjmując tak potężny cios ciałem, już odbijając się od ściany wypluł trochę krwi, czerwieniąc jego usta, brodę oraz trochę Asahiego. Uderzenie było na tyle duże, że jeszcze chwilę trzymał się za plecy nim wstał. Na szczęście był całkiem wytrzymały, więc nie stało mu się nic więcej jak parę obić i to nieszczęsne splunięcie, które zwiastowało jakieś uszkodzenia wewnętrzne, jednak tym się nie przejmował. - Ja więcej z nim nie piję, zapomnijcie... To był chyba wystarczający popis. Nie wiem czy chcę więcej, ale kolejne spotkanie musi być na trzeźwo, na pewno Seinar, osobiście zakleję mu twarz... O kurwa... - dodał, widząc już leżącego Seinaru, który po prostu się posikał. Chyba w śnie nie zdążył. - JA UMYWAM OD TEGO RĘCE. - powiedział dość głośno z uśmiechem na ustach, przecierając krew w koszulę z ust. - Zabawa była jednak przednia, szkoda, że skończyło jak się skończyło. Mam nadzieję, że pastuszek się pozbiera po tym co mu zrobiłeś Kuroi? - dodał na koniec, trzymając się jeszcze za pas lędźwiowy, delikatnie się przeciągając do przodu i do tyłu.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3919
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Dom Seinaru

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Akarui
Postać porzucona
Posty: 1567
Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)

Re: Dom Seinaru

Post autor: Akarui »

I skończyło się rumakowanie.

SIła, z jaką pijany samuraj wymachiwał stołem, była nie do zatrzymania. Przynajmniej dla marionetkarza. Biedne nitki z chakry nie były w stanie utrzymać niekonwencjonalnej broni Seinara. Jednym machnięciem tak mocno pociągnął Akarui'ego, iż temu wydawało się, jakby kość ramieniowa miała wyskoczyć z miejsca. Nie było to warte urazu, więc tak szybko ja medyk połączył się z drewnianą bronią, tak też szybko anulował działanie techniki. Szczególnie, gdy całe pomieszczenie zaczęło wypełniać się piaskiem z gurdy Kuroi'ego, otaczając ich dwójkę niczym kokonem bezpieczeństwa.

W międzyczasie Ichirou również próbował uspokoić rozjuszonego Seinaru, ale i jemu ta sztuka się nie udała. Źle ocenił siłę pijanego, przez co łapiąc za stół zafundował sobie niezły roller coaster. Sabaku razem ze stołem leciał w kierunku Kyoushi'ego, A sam samuraj obwiązany linkami przez Siwka próbował je rozerwać i mu się to nawet udawało... Sprawę zakończył dopiero staruszek, który oprócz zabezpieczenia piachem siebie i medyka ukrócił całą akcję paroma celnymi rzutami senbonami. Pijany berserker nagle padł jak długi. Wszystko ucichło, przecinane kurwieniem pod nosem od strony leżących na sobie Ichirou i Kyoushi'ego. Medyk podniósł głowę i się rozejrzał. Shiroyasha splunął krwią a Książe miał juchę na ubrainu, ale nie swoją, czyli im raczej nic się nie stało. Akarui odpowiedział krótko na pytanie zadane przez lidera Klepsydry powoli zbliżając się do leżącego gospodarza: - Chyba wszyscy żyją, ale sprawdzę naszego łobuza... Podchodził do niego powoli i spokojnie, nasłuchując ruchów z jego strony. Uspokoił się i uśmiechnął pod nosem wypuszczając powietrze przez nos, gdy usłyszał ciche pochrapywanie. Czuł się już bezpieczniej i z większym wigorem już podszedł bliżej i klęknął. No tak, Seinaru się zeszczał...

Cóż, trzeba ratować ofiarę własnych czynów. Akarui złożył parę pieczęci i przyłożył dłonie do ciała pastuszka zaleczając nieprzyjemne nacięcia wywołane metalową żyłką, jednocześnie nie ruszając senbonów nadal wystających z okolic kręgosłupa. - Piękny rzut Kuroi-sama. Wiedziałem, że na ciele ludzkim są punkty mogące wywołać pewne efekty, ale pierwszy raz widziałem w akcją taką technikę. Zeszczanie się w gacie to jakieś następstwo paraliżu? Czy jak wyjmę senbona to się jeszcze zesra? Cóż, z jednej strony pytał, by się czegoś nauczyć, a z drugiej by ciut rozluźnić towarzystwo. Nie uleczył jednak wszystkiego. Niech pijaczka jeszcze trochę poboli jak się obudzi, tak dla pamięci.

Gdy skończył i padła propozycja ze strony Ichirou, by się stąd przenieść, Akarui miał kontrpropozycję: - Wiecie, mimo tego dość dziwnego pokazu gościnności ze strony pana samuraja, może jednak lepiej przenieść go na jego łoże? Nie zostawiajmy kompana w kałuży własnego... Moczu... Wstał i poczekał, czy kto mu odpowie. W końcu sam nie będzie ruszał mężczyzny z senbonem w plecach? Potem zaczął przeszukiwać pobojowisko w poszukiwaniu nienaruszonych butelek z sake. Kolega swoje już przebalował, ale reszta chyba jeszcze może wychylić jakiegoś kielonka?
Nazwa
Chiyute no Jutsu
Ranga
D
Pieczęci
Brak
Zasięg
Bezpośredni | 2 metry (Iryōjutsu A)
Koszt Ranga D: B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (1/2 na turę)
Ranga C: B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3% (1/2 na turę)
Ranga B: B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4% (1/2 na turę)
Dodatkowe W przypadku leczenia samego siebie, technika działa rangę niżej i wymaga całkowitego skupienia
Opis Podstawowa i najważniejsza technika w asortymencie każdego medycznego ninja. Użytkownik przykłada obydwie dłonie w okolice rany pacjenta i przesyła do niej swoją chakrę. Ta przyśpiesza naturalne właściwości regeneracyjne ciała, wymuszając zasklepianie się ran i naprawę naczyń krwionośnych. Trudność zabiegu zależy bezpośrednio od rodzaju rany - szarpane są trudniejsze do zaleczenia niż zwykłe cięcia, a wielkość ubytku ciała czy stopień narażenia na infekcję zwiększają trudność poprawnego wyleczenia. Skuteczność techniki zależy bezpośrednio od umiejętności, wiedzy medycznej użytkownika i ilości chakry w nią włożoną, przez co zaawansowani medycy są w stanie osiągnąć znacznie lepsze rezultaty niż nowicjusz:
Iryōjutsu D Technika jest w stanie wyleczyć pomniejsze rany i tamować krwawienie z mniejszych naczyń krwionośnych. W przypadku poważnych ran jest w stanie zmniejszyć krwawienie. Nadal zalecane jest korzystanie ze środków dezynfekujących i opatrunków. Proces jest też stosunkowo wolny.
Iryōjutsu C Medyk nie musi trzymać rąk na ranie, szczędząc bólu pacjentowi. Oprócz tego możliwości regeneracyjne nasilają się, możliwe jest tamowanie ran tętniczych i leczenie głębszych ran sięgających nawet do kości, a sam proces staje się szybszy. Odkażanie ran nie jest konieczne, ale jest zalecane.
Iryōjutsu B Medyk może uleczyć głębokie rany, zasklepić rany tętnicze, złączyć ze sobą złamane kości, a nawet pozbyć się krwawień i drobnych uszkodzeń organów wewnętrznych. Wyleczona kość będzie osłabiona i ponowne jej uszkodzenie w krótkim czasie może skończyć się nie złamaniem, a pokruszeniem. Dodatkowo technika dezynfekuje ranę w trakcie regeneracji. Od tej rangi możliwe jest wykonywanie techniki jedną ręką.
Iryōjutsu A Pasywnie: Od tej rangi możliwe jest przesłanie medycznej chakry w formie cienkiego strumienia o długości maksymalnie 2m. Dzięki temu medyk nie musi stać bezpośrednio przy ofierze celem jej uleczenia. Nadal wymagane jest skupienie, a jednocześnie można stworzyć jeden taki strumień. Przesłanie medycznej chakry na odległość nie powoduje zwiększenia kosztów chakry i redukcji możliwości medycznych techniki.
0 x
MOWA
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1518
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Dom Seinaru

Post autor: Kuroi Kuma »

Seinaru dalej szalał, rzucał resztą członków Klepsydry dosłownie jakby byli szmacianymi lalkami. Ilu potrzeba było ludzi, by powstrzymać jednego samuraja? Wszyscy chyba mieli tutaj nieco swojego udziału, każdy dołożył małą cegiełkę. Nawet Ocir nie zdołał go powstrzymać w konwencjonalny sposób, tylko został ciśnięty w białowłosego. Powinni zmienić nazwę na latających Holendrów, tylko z inną nazwą regionu, bo tego akurat chyba nikt w tym świecie nie wiedział i nagle cały żart idzie w pizdu. Tylko żyłki i chyba przypadkowo dobrze trafiony senobon, który wbił się w ciało samuraja. Padł jak długi, po czym zasnął i... do tego wszystkiego się jeszcze zeszczał. Dziadek westchnął ciężko, widok kogoś, kto przed chwilą walczył na arenie, a teraz leży zaszczany we własnym domu - to dopiero dysproporcja, co nie?
-Nie drzyj się, bo jeszcze go obudzisz i zacznie znowuo szaleć - dodał po chwili Kuma na słowa Kyoushiego, po czym wrócił wziął się za swój piasek - ten momentalnie padł na ziemię i zaczął sunąć w kierunku gurdy wypełniając ją powolutku. Kuma ponownie zasiadł na krzesełku, które jakimś cudem przetrwało cały ten szał.
-Nic mu nie będzie, co najwyżej nie będzie mógł się ruszać, póki ktoś mu tego nie wyciągnie. Czyli nie za szybko, jak się domyślam hehe - zaśmiał się pod nosem, widząc że chyba każdy jest skory przyznać, że na chwilę obecną lepiej było zostawić samuraja w takim stanie, niżeli mieć z nim problemy.
-To był Twój pomysł Diabołku - przypadkiem rzucił w eter, nie spoglądając w ogóle na tego, do kogo słowa były skierowane. To on zaproponował toast, więc trzeba było wypić piwo, które się uwarzyło. Ale fakt... podawanie alkoholu Pastuszkowi było bardzo złym pomysłem - to jak otworzenie zagrody, w której krył się rozjuszony byk, a nie spokojna krówka mleczka.
-Szczerze powiedziawszy to tego się akurat nie spodziewałem. Zwykle nikt tak na to nie reagował, ale w jego stanie to wszystko się może wydarzyć. Jak mu to wyciągniesz, to możesz obudzić naszego zainteresowanego i tym razem zamiast stołu, może zacznie rzucać domem. Ktoś chętny, do przeniesienia naszego zasmarkańca? Ktokolwiek? - wzruszył ramionami, po czym popatrzył na resztę, czy ktoś podejmuje się tego zadania, by wziąć Seinara, upaprać się w jego szczochach i zabrać go do łóżka. Trzeba ponosić konsekwencje swoich czynów - następnym razem może pomyśli, nim weźmie alkohol do ust. Nic mu się nie stanie, co najwyżej będzie mu nieco niewygodnie, ale było lato do cholery, a to samuraj, poradzi sobie.
Staruszek podniósł się z krzesełka, uznając wyjście na zewnątrz za dobry pomysł. Wziął jednak jedną z ocalałych flaszek w dłoń, chwycił korek ustami, wyrwał go i zaczerpnął całkiem sporo z butelki i podał ją Diabołkowi.
-Masz, przyda Ci się trochę, nieco Cię poobijał - wyszukał wzrokiem Chinmoku i Shinoko, i o ile ten pierwszy siedział kawałek dalej, medytował sobie na ziemi z przymkniętymi oczyma, tak tej drugiej próżno było szukać. Znudziła się? A może po prostu stwierdziła, że szkoda jej czasu. Takie życie Grażynka.
-Wszystko w porządku? Twoja znajoma uznała, że na nią czas - odpowiedział misiek nie odwracając się do tyłu. Doskonale wiedział kto się zbliża, nie potrzebował do tego wzroku.
-Tja... powiedzmy. Jeżeli chcesz, możesz wrócić do swoich. Dziękuję za Twoją pomoc, jest nieoceniona. Gdybyś jednak zechciał z nami zostać, czuj się jak u siebie - Kuroi skłonił się do niedźwiadka, a ten tylko potaknął i powrócił do medytacji.
0 x
Obrazek
PH | BANK
ODPOWIEDZ

Wróć do „Teiz”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość