Osada portowa i okolice

Teiz jest małą wysepką połączoną długim mostem z Yinzin. W przeciwieństwie do innych prowincji ta nie jest zamieszkała przez żaden ród, ani lud. Teiz jest poddane Yinzin i współpracują razem otrzymując ochronę samurajów. Ludność tutaj głównie zajmuje się połowami ryb, polowaniami na wieloryby, humbaki i rekiny oraz hodowlą różnego rodzaju zwierzyny znoszącej chłodny klimat.
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Osada portowa i okolice

Post autor: Natsume Yuki »

Hm... ciekawego pomagiera sobie wybrał ten cały Zjawa. Gadająca sowa, która z nim współpracuje ot tak, służy za coś w rodzaju odźwiernego, czy ki pieron... w sumie, całkiem interesujące. A co jeszcze mu przyszło do głowy, ludzie, którzy potrafią wzbudzić zaufanie zwierząt, nawet jeśli byli uważani za zło absolutne, tak naprawdę zawsze mieli w sobie chociaż odrobinę dobra. A przynajmniej tak mu opowiadali, i w to wierzył. Ech, te cholerne opowieści podróżników i bardów... sprawiają, że człowiek zajmuje się pierdółkami i rozmyśla nad rzeczywistością, która tak naprawdę nie niesie aż tyle poetyckości. Kto wie, może Zjawa faktycznie jest człowiekiem szorstkim, z którym lepiej nie wchodzić w konszachty?... no, ale teraz nie ma co się za bardzo wycofywać. Wykonać zadanie po prostu trzeba. Oczy młodzieńca zmatowiały.
No, ale samuraj był w stanie wywołać respekt samym spojrzeniem. Wysoki, umięśniony, ciemne, ostre oczy. Człowiek, którego nie chciałoby się spotkać nocną porą w zaułku. Zwłaszcza zważając na to, że był uzbrojony. Zastanawiał się, czy dałby radę go pokonać, gdyby doszło do pojedynku... mogłoby mu braknąć doświadczenia, ale mógłby to nadrobić niektórymi umiejętnościami.
-Natsume z Rodu Yuki. - powiedział spokojnie, patrząc na mężczyznę spokojnie. Pustym wzrokiem. - Podczas treningu na Hyuo, jakiegoś młodzieńca zaatakowała dwójka asasynów, chcąc odebrać mu właśnie to pudełko. Gdy ten umierał, przestrzelony kilkoma pociskami, zgodziłem się przekazać przesyłkę.
Na pytanie Zjawy młody Sentoki spojrzał na wiszący u jego pasa miecz i podrapał się po brodzie.
-Przypuszczam, że pytanie numer cztery nie jest skierowane do Senko. Hakuhyo jest zaginionym artefaktem mojego Rodu, który udało mi się odzyskać podczas turnieju w Shigashi no Kibu. A noszę go dlatego, że Yumi-sama zgodziła mi się go przydzielić, jako że jestem Kenshim areny Sachu no Senjo i adeptem Chanbary.
Mówił prawdę. Po co? A po co miałby cokolwiek ukrywać? Z samurajami, jak już zauważył, lepiej grać w otwarte karty. Wtedy zdają się być chociaż odrobinę bardziej wyrozumiali.
0 x
Isei

Re: Osada portowa i okolice

Post autor: Isei »

0 x
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Osada portowa i okolice

Post autor: Natsume Yuki »

[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=j3luc5HMCbg[/youtube]
Natsume przemilczał całą rozmowę między Zjawą i Senko, całkowicie ignorując wszystko co się wydarzyło. Tak, to też było przyzwyczajenie. Najwidoczniej obaj ci mężczyźni się znali i mieli sobie kilka spraw do wytłumaczenia, więc jego wtrącenia nie byłyby za bardzo na miejscu. Wyglądało jednak na to, że Senko traktował tego tu obecnego samuraja jako osobę o niezwykłej wręcz sile, który na dodatek miał pewien epizod ze swojej przeszłości związany z obecnie podróżującym z nim kupcem. I to nie byle jaki epizod... walka z nieznanymi oponentami, na środku morza, pośród ciemności nocy. A później jeszcze podleczenie rannej osoby. Natsume pozwolił sobie na lekki uśmiech. Czyli wyglądało na to, że jego podejrzenia chociaż częściowo mogą być prawdopodobne. Mężczyzna ten, nawet pomimo swojego twardego i zimnego zachowania, w głębi duszy nie mógł być w pełni zły. Czy gdyby taki był, zająłby się w ogóle pomocą innemu człowiekowi, nawet jeśli później by to ukrywał pod płaszczykiem "zachcianki"? Może i póki co troszkę naprzód, ale Yuki poczuł, że zaczyna szanować tego wojownika.
Widział też, że Senko poszukiwał pomocy z jego strony podczas rozmowy z Samurajem. Tej jednak postanowił nie udzielać. Jego zadaniem była ochrona. Był wynajętym ostrzem, nie cholernym negocjatorem. Poza tym, młodzieniec nigdy się nie czuł dobrze, gdy był postawiony w centrum uwagi. Świat jest znacznie łatwiej obserwować, gdy stoi się na uboczu... oczom ukazuje się wtedy więcej szczegółów. I teraz również. Gdy Zjawa podszedł do niego, sięgając po przesyłkę, przekazał mu ją bez słowa. W końcu to była właśnie jego misja. Kolejne zadanie zostało wykonane, a wzrok młodzieńca wrócił do normy. Razem z powrotem melancholijnego miłośnika natury z jego wnętrza.
Ujrzawszy piękno miecza, który okazał się być przesyłką, Natsume aż westchnął. Musiał przyznać, że to ostrze było istnym dziełem sztuki, od głowicy aż po czubek ostrza. Tsuyokui w rzeczy samej mógł być dzierżony tylko przez najlepszego szermierza. I w sumie zastanowił się, czy kiedykolwiek on będzie mógł uznać się za na tyle dobrego, by móc ująć tę broń w swoją dłoń... No, ale rozmarzył się, a przez ten czas kupiec zdążył już zniknąć. Chłopak lekko się wzdrygnął, po czym spojrzał z uprzejmym zainteresowaniem na Zjawę i siedzącą na jego ramieniu sowę.
-Hakuhyō jest święty głównie dla Yukich, jako że tylko oni mogą dzierżyć go bezpiecznie... a przynajmniej dłużej niż inni. - przerwał na moment, po czym dodał: - Jeśli mogę spytać - skąd tyle wiesz o tym mieczu? Miałeś z nim już kiedyś do czynienia?
Wtedy mężczyzna rzucił mu otwarte wyzwanie, stając w rozluźnionej pozycji. Dla Natsumego jednak, jako że miał już do czynienia z szermierką, taka postawa i tak zdradzała gotowość do natychmiastowej reakcji. Cóż, na takie słowa nie wypada nie reagować... miał świadomość, że mógł popełniać straszliwy błąd, przyjmując to wyzwanie, lecz i tak postanowił spróbować. W końcu nie ma się zbyt wielu okazji zobaczyć walczącego samuraja, prawda?
Odruchowo sięgnął po rękojeść Białego Mnicha. Wtedy przypomniał sobie jednak sromotną klęskę, którą poniósł w Sachu no Senjo. Stracił swojego kompana, swojego szermierczego ducha. Ten przelał się na Hakuhyo, lecz Mnich wciąż oczekiwał na reinkarnację. Na twarzy młodzieńca pojawił się znak zasmucenia wymieszanego z irytacją, lecz dość szybko się opanował i dobył Hakuhyō. Czarna klinga lodowego miecza błysnęła lekko. Drugą rękę przyłożył do czoła i przejechał nią po włosach, tak że te zaczęły sterczeć do tyłu, pozostawiając tylko kilka kosmyków.
-Wnioskując z opowieści, twoje umiejętności bojowe są wysoko powyżej moich, Zjawo, i przyznaję się do tego. Postaram się jednak nie zawieść oczekiwań - powiedział, patrząc na mężczyznę z powagą.
Domyślał się, że mężczyzna zdoła zbić jego uderzenie, nawet pomimo tego, że na razie nawet nie trzymał miecza w dłoni. Prawdopodobnie nawet nie zdoła zauważyć momentu, gdy nastąpi uderzenie. A jednak postanowił spróbować. Ruszył czołowo z maksymalną prędkością, trzymając miecz w pogotowiu, lecz w pewnym momencie, wybierając odpowiedni moment (gdy jeszcze nie jest w zasięgu Tsuyokui) wykonuje skok w bok, połączony z szybkim uderzeniem. Następnie wyprowadza następne uderzenie, starając się w miarę możliwości odskakiwać i unikać uderzeń wroga, a gdy zdoła - sparować uderzenie za pomocą Mikazukigiri. Taktyką główną jest po prostu wykonywać cięcia ze wszystkich stron, dając przeciwnikowi jak najmniej czasu na reakcję, i dobieranie takiego kierunku, by przeciwnik musiał zmarnować ułamki sekundy na obrót ciała.
"Jesteś Kenshim. Jeśli chcesz zasłużyć na ten tytuł, musisz mierzyć wyżej."
  Ukryty tekst
0 x
Isei

Re: Osada portowa i okolice

Post autor: Isei »

0 x
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Osada portowa i okolice

Post autor: Natsume Yuki »

Natsume przyjrzał się bliznom Zjawy z mieszanką zaskoczenia i respektu. Ha, czyli ten człowiek doskonale znał ten miecz, i nawet poczuł jego zimny dotyk na swej skórze! Musiał przyznać, że wojownik ten z każdą chwilą okazywał się być coraz to bardziej godnym szacunku. Natsume doskonale wiedział, jak nawet niewielkie trafienie Hakuhyo może zadziałać na oponenta. A co dopiero tyle... Zjawa musiał być niezwykle wytrzymały fizycznie. Natsume sam musiał się przed sobą przyznać, że chciałby również móc się pochwalić taką siłą jak ten człowiek. Na dodatek znał poprzedniego prawowitego szermierza władającego ostrzem czarnego lodu... niezwykłe.
Młodzieniec zaatakował, lecz nie spodziewał się, że jego niebanalna szybkość okaże się... niczym wobec samuraja. Ten bez problemu wyczytał jego odskok i równie prosto sparował uderzenie młodzieńca, na dodatek w taki sposób, że... cała energia cięcia po prostu zniknęła. Jak to możliwe? Natsume odskoczył, pragnąc dać sobie trochę więcej czasu na reakcję, ale ten... zdążył już schować ostrze z powrotem do sayi. Zaskoczyło go to. Po co? Tsuyokui zostało już wydobyte, po co więc je chował? Aż tak go nie doceniał?
Natsume wykorzystał ten moment na wykonanie kolejnego uderzenia, lecz oponent zdążył tym razem zareagować idealnie. i na dodatek wykonał coś, czego Yuki zupełnie się nie spodziewał - wykonał cięcie od razu po wyciągnięciu miecza, tak jakby to był jeden i ten sam ruch. Odruchowo wykonał Mikazukigiri, by zablokować cios, lecz poczuł siłę uderzenia niczym trafienie młotem - chłopak cofnął się pod wpływem impetu i przystanął, patrząc jak Zjawa chowa ostrze do pochwy.
"Szybki... i silny. To nie będzie proste."
-Hakuhyo był w niepowołanych rękach. Gdy go odnalazłem, był nagrodą w nielegalnym turnieju. Jak zwykły kawał żelastwa - skorzystał z krótkiej przerwy i powiedział to z powagą, pokazując ruchem głowy na miecz. Samo wspomnienie tego wydarzenia sprawiało, że krew mu wrzała. - Nie mogłem pozwolić, by święte ostrze było tak traktowane. Wygrałem je, i od tamtej pory zawsze mam go u boku. To właśnie on sprawia, że chcę być lepszym wojownikiem. By być jego godnym.
Nawet nie mając duszy szermierza po utracie Shiroi Sou, wciąż miał prawo mieć jakąś dumę, prawda?
Pamiętał podstawy Chanbary. Kształt litery V. Cięcia pomiędzy nimi, najlepiej od góry i na tyle szybkie, by nie odsłonić się przed uderzeniem. Teraz też wiedział, że ataki jego oponenta mogą się okazać tragiczne w skutkach, jeżeli sięgną celu, więc musiał podchodzić do tego ostrożnie. Gdyby to była prawdziwa walka, pewnie pomyślałby nad użyciem klona i otoczeniu wroga... ale byłoby to co najmniej tchórzliwe. Nie pozwoliłby sobie na coś takiego.
Tym razem zaczął od czego innego. I to od dosyć silnego akcentu. Młodzieniec, zachowując oczywistą ostrożność i gotowość do odskoku/uniku, wykorzystał całą swoją prędkość, by doskoczyć do przeciwnika, po czym skulił się z gwałtownym skrętem ciała, przekierowując cały ciężar i wytworzoną przez rotację energię na czubek ostrza, zmieniając miecz w istne wiertło. Powinno to przebić blok i mieć na tyle siły, by zmusić przeciwnika do poruszenia się. A na wypadek, gdyby ten chciał wykorzystać ten moment na atak? Tutaj do pomocy przychodzi karambit, ukryty do tej pory w rękawie Natsumego. Może i niewiele, ale nóż ten był dość solidny, by wytrzymać uderzenie. Jeżeli otrzyma taką możliwość, stara się kontynuować za pomocą prostego cięcia od boku, po czym znów odskakuje, dając sobie chwilę czasu na obmyślenie strategii.
Nie muszę wspominać, że cały czas jest przygotowany na konieczne uniki i odskoki?
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Osada portowa i okolice

Post autor: Hikari »

0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Osada portowa i okolice

Post autor: Natsume Yuki »

Zdziwienie Natsumego było naprawdę wielkie. Cholera, ten człowiek był istnym monstrum! Jak do tej pory nic i nikt nie był w stanie powstrzymać wymierzonego w ciało Tsukisasu, a przynajmniej zawsze zmuszało przeciwnika do odskoczenia przed siłą tego uderzenia. A ten tutaj? Po prostu jedną ręką wysunął ostrze swojego miecza i zablokował cios ot tak, od niechcenia! Miał świadomość, że Zjawa był znacznie bardziej doświadczonym szermierzem niż on, który nigdy nie miał możliwości odbycia profesjonalnego treningu Kenjutsu, ale to tutaj przebijało wszelkie jego wyobrażenia. Nie był w stanie sobie wyobrazić jakiegokolwiek sposobu, żeby chociaż go zadrapać. To była kompletna dominacja ze strony Samuraja.
A jednak, mimo wszystko, uniósł miecz i stanął w standardowej postawie Chanbara. Był w stanie zobaczyć, że ten niezwykły, lecz fascynujący styl walki Zjawy wręcz perfekcyjnie kontrował styl walki którym on sam się posługiwał, chłopak widział też różnice między nimi. A jednak mimo wszystko uznał, że poddanie się teraz, gdy mężczyzna postanowił przetestować jego prawo do dzierżenia Hakuhyo, było zupełnie niedopuszczalne. Pomimo zrezygnowania, chłopak uśmiechnął się przekonująco.
-Przyznaję, moje umiejętności są zbyt niskie, by móc przedstawić Ci realne zagrożenie… – z tymi słowami przeniósł ciężar na jedną nogę, zamierzając ruszyć do przodu. - … ale nie zamierzam się poddać. Tak długo, jak nie przekonam Cię o moich możliwościach, nie pozwolę sobie na zwątpienie ani poddanie się!
Z tymi słowami Yuki zaszarżował na oponenta, przygotowując się do kolejnego ze swoich zaplanowanych uderzeń. Tym razem chłopak wykonał lekki wyskok, wysuwając przy tym z rękawa jeden ze swoich karambitów. Prawą ręką, w której trzymał Hakuhyo, wykonał cięcie skośne na lewe przedramię Zjawy, lewą dłonią zaś, uzbrojoną w karambit, osłaniał swój tors – wiedział, że uderzenie znad głowy jest skuteczne, lecz przy tym dość niebezpieczne, jako że wystarczająco szybki wróg (a Zjawa zdecydowanie takim był) byłby w stanie zaatakować przez ten czas brzuch. Osłona za pomocą noża zaś powinna zminimalizować szansę otrzymania rany. Przypuszczał, że Zjawa zablokuje to uderzenie, ale nie to miało być założenie. Chanbara pozwala posługiwać się dwoma ostrzami, tak jak jego rozwinięcie – Nanaken no Mai – pozwala walczyć siedmioma. Oznaczało to, że w czasie, gdy Zjawa będzie zajęty odpieraniem Hakuhyo, po prostu wykona wtedy cięcie karambitem przez klatkę piersiową oponenta. W końcu przy takim starciu będzie wystarczająco blisko. Następnie, jeśli się uda, doprawia kolejnym uderzeniem za pomocą czarnej katany. Gdyby zaś którykolwiek z elementów tego planu nie wypalił, przechodzi do defensywy i stara się wydostać poza zasięg Tsuyokui, wykorzystując uniki, parowania, finty oraz technikę Mikazukigiri. Wszystko, byle nie dać się zranić. Bo przypuszczał, że cięcie kataną Samuraja będzie bardziej niebezpieczne w skutkach niż by się mogło wydawać…
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Osada portowa i okolice

Post autor: Hikari »

~ Koniec misji ~
Nagrody:
- Książka pozwalająca podnieść dziedzinę Kenjutsu
- Gadająca sowa towarzysz
- 50PH
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Osada portowa i okolice

Post autor: Natsume Yuki »

Natsume był troszkę zaskoczony zachowaniem Zjawy. Nie ruszał się pomimo jego szarży, po prostu stał i czekał, aż młody Yuki go zaatakuje. A gdy takowy atak nastąpił... wystarczył ułamek sekundy, by chłopak został posłany na ziemię. To była absolutna porażka młodego szermierza. Najpierw utrata Białego Mnicha, teraz to... cholera, czy naprawdę jest skazany na bycie zwykłym, przeciętnym miecznikiem? I czy teraz straci Hakuhyo na rzecz tego Samuraja? Do jasnej cholery... trzeba będzie naprawdę mocno popracować przed następnym takim spotkaniem...
Ku jego zaskoczeniu, Zjawa uznał go jednak za godnego dzierżenia Czarnego Lodu, a nawet przekazał mu kilka upominków. Starą księgę jego mistrza... i tę gadającą sowę. Łał. Chłopak pochylił się w podziękowaniu, a gdy znów spojrzał przed siebie... Zjawy już nie było. Huh. Zajrzał do księgi i obejrzał jej zawartość. Zapiski o starych stylach walki z dokładnymi ilustracjami i opisami, jak je wykonywać... Zauważył też styl, którym przed chwilą posługiwał się Samuraj. Uśmiechnął się lekko. Chyba już wiedział, co będzie trzeba opanować.
-Jak się nazywasz?
-Fukuro - odparła z ziewnięciem sowa.
Natsume kiwnął tylko głową i udał się w kierunku portu. Będzie musiał dość szybko się ulotnić...

z/t
0 x
Shijima

Re: Osada portowa i okolice

Post autor: Shijima »

0 x
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2526
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Osada portowa i okolice

Post autor: Seinaru »

Asuka postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce, co od razu dało namacalne efekty. Zamiast patrolować las w poszukiwaniu jakichkolwiek poszlak, kobieta poprowadziła Seinaru do jednej z tutejszych wiosek. Kei nie był do końca przekonany, czy akurat w tej części Teiz również się zakochał. O ile zapach ryb i biedna zabudowa były do zniesienia, o tyle tutejsza prosta ludność raczej nie miała takiej romantycznej duszy, jaką posiadał chłopak. Jakoś nie widział na ich twarzach szczęścia ani przyjemności płynącej z tego, że mieszkają oni na jednej z bardziej malowniczych wysp na świecie, blisko morza, z dala od problemów na kontynencie, chronieni przez samurajów. I chyba właśnie to najbardziej kłuło go w tej niewielkiej społeczności. Mijał kolejnych ludzi schodząc im z drogi czasem wprost na błotniste pobocza. Cóż, nie chciał nikomu wadzić ani stracić Asuki z oczu. Poza tym, zawsze lepsza taka wioska i nieco błota, niż chodzenie po pustyni czy zaśnieżonym lesie.
W końcu dotarli do jednego z gospodarstw na uboczu. Kobieta wydawało się nieporuszona przez cały ten nieporządek, a Seinaru poszedł w ślad za nią, nie zwracając uwagi na biegające pod nogami kurczaki. Trochę jednak skonfundował go styl, w jakim samurajka zapukała do drzwi jednego ze wspólników Kotaru i Ryuu. Było to takie niespodziewane, że Kei aż skulił się na gwałtowną reakcję kobiety, w ogóle nie wiedząc co się dzieje.
- Fiuuu... - Odetchnął głęboko z ulgą gdy uświadomił sobie, że ten kopniak nie był przeznaczony dla niego. Co jednak zrobiła jego dzielna towarzyszka? Wykopała drzwi, aby nawet nie zamienić słowa z domownikiem przy owsiance, a następnie "poszła popytać w osadzie". A Seinaru został sam z zaskoczonym facetem. I owsianką. Zaburczało mu w brzuchu na widok śniadania.
- Przepraszam bardzo, przepraszam. Asuka ostatnio dużo przeszła... - Samuraj zawstydzony wejściem (i wyjściem) kobiety zaczął podnosić drzwi i starać się ponownie osadzić je w zawiasach. To chyba jednak się nie uda, bo te zapewne też zostały złamane lub wyrwane.
- Przychodzimy w sprawie Kotaru i Ryu. Chcieliśmy się dowiedzieć kto i gdzie wytwarza na wyspie opium. Wiesz... ostatnio przysporzyło to Asuce sporo osobistych problemów, dlatego chcielibyśmy... - Mówił wciąż mocując się z drzwiami, zerkając z niepewnym uśmiechem na siedzącego przy stole. Przeszedł od razu do sedna, nie było sensu owijać w bawełnę. Bardziej jednak był chyba zajęty doprowadzeniem drzwiczek do pierwotnego stanu, niż rozmową.
- Ah, ja jestem Kei, miło mi... - Uśmiechnął się jeszcze raz. Kurcze, chyba nie naprawi tak łatwo tego wejścia.
- Nie miałbyś jeszcze trochę tej owsianki, jestem dzisiaj bez śniadania... :( - Porzucił na razie naprawy i skupił się w końcu na rozmówcy.
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Shijima

Re: Osada portowa i okolice

Post autor: Shijima »

0 x
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2526
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Osada portowa i okolice

Post autor: Seinaru »

W końcu dał za wygraną. Cholerne drzwi nijak nie pasowały do tej dziury, co to ją przed chwilą zakrywały. Samuraj odstawił je na bok i obserwował co wyczynia... właśnie kto? Nazwał go po prostu Domownikiem. No więc Domownik najpierw nie wydawał się zbyt bystry i po krótkim akcie paniki wróciła mu zimna krew i wyśpiewał wszystko o owsiance. Seinaru oblizując się na myśl o zapełnieniu brzuszka mleczną zupką podszedł do gara, jednak cały czas spoglądał na Domownika, czy ten jednak nie będzie chciał dźgnąć go trzymanym nożem. Jeśli będzie próbował ucieczki również będzie czas na reakcję, aby podmuchem wiatru zepchnąć go z dala od wyjścia. Jeśli jednak nic strasznego się nie działo, samuraj poczęstował się śniadaniem i usiadł przy stole naprzeciwko stojącego Domownika.
- Skąd ja mam wiedzieć, co Ci do tych dwóch ćpunów? Jestem tak samo zmieszany jak i Ty. Po prostu pomagam Asuce i Kotaru w zamian za obiad i spanie. Przedwczoraj w ogóle nie było mnie na Teiz, a wcześniej byłem w Hyuo i Atsui. Wyobrażasz sobie? Mówię Ci, prawdziwe tournee... - Zaczął gadać trochę od czapy, wkładając sobie do ust łyżkę z owsianką.
- Sam fakt że tu jesteśmy, to pewnie dla "nich"... - Tutaj Kei wykonał charakterystyczny gest cudzysłowu palcami. - ...wystarczający powód, żeby Cię zaszlachtować. Przestępcy zazwyczaj tak działają, chyba... nie wiem w sumie... -- Sam zbił się z tropu.
- My jesteśmy Ci dobrzy, wiesz... poza tym... - Zrobił przerwę na kolejny kęs. Zeżarł już chyba pół miski. Był głodny jak wilk. Spacer po malowniczym Teiz wzmaga apetyt. Przełknął głośno i wziął kolejnego wielkiego dziaba.
- ...mmmm... dobłe... - Hmm... z pełnymi ustami ciężko mówić.
- Poza tym już zdładziłeś, że wiesz o opium i kto to jest, więc nie wyjdę, dopóki mi nie powiesz. Będę jadł Twoją owsiankę aż umrzesz z głodu bo nie będziesz miał co jeść. Hmmm?! I jak TO brzmi? Gorzej od zaszlachtowania, PŁAWDA?! Mów TEŁAZ! - Tak się nadymał krzycząc ostatnie słowa, że aż opluł stół owsianką gdzieś tak do połowy.
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Shijima

Re: Osada portowa i okolice

Post autor: Shijima »

0 x
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2526
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Osada portowa i okolice

Post autor: Seinaru »

Śniadanie trwało w najlepsze, Seinaru nawet udało się już trochę najeść, a Domownik chyba oswoił się, przynajmniej w niewielkim stopniu, z jego obecnością. Oczywiście wciąż nikt nikogo chyba nie brał na poważnie. Niemniej jednak, sama istota sprawy była poważna, a nawet bardzo poważna.
- Już, już... naprawdę bardzo dobre... - Odsunął od siebie pustą miskę i oparł się na krześle. Teraz już spoważniał i odłożył żarty na bok.
- Nie, nie zamierzam Cię bić, skąd ten pomysł? Przyszedłem tutaj po informacje, a nie żeby się nad kimś znęcać. No więc... co to za "spoko ziomki"? - Powtórzył gest cudzysłowu. Naprawdę nie zamierzał uciekać się do jakichś pokazów siły. Mówili jednak wciąż o handlarzach opium, przez które zginęło już dwoje ludzi. O tylu Seinaru wiedział do tej pory i widział na własne oczy. Wiedział jednak doskonale, że licznik kolejnych zmarnowanych żyć cały czas bije i nie przestanie, dopóki ktoś nie zrobi z tym porządku. Ta wyspa jest za piękna, aby ją zatruwać. O ile Domownik był naprawdę przyjemnym i niegroźnym (chyba) człowieczkiem, to jednak mógł okazać się wielką pomocą w śledztwie.
- Nie musisz się bać. Kiedy z nimi skończymy nie będzie komu szukać na Tobie zemsty... - Naprawdę... Kei był przeciwnikiem zabijania, ale miał w planach całkowite rozbicie szajki, zniszczenie plantacji, laboratorium i wszystkiego, co mogłoby zaszkodzić Teiz.
Kij stał oparty o stół koło jego ręki.
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Teiz”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości