Nie było czego żałować w obecnej chwili, bo czego oczy nie widzą, tego Kjoszowi nie żal, więc nawet nie wracał do tego, jednocześnie mając z tyłu głowy rozkazy Sugiyamy. Tego to akurat wyjątkowo nie lubił, bo był bardzo władczy i chciał potężnie panować nad płomiennym kotem i jego indywidualiźmie, chodzącym indywiduum, którym był Kjudini.
Ruszył za swoim instynktem, schodząc z wyznaczonej ścieżki. Ni trawa, ni krzaki mu były straszne. Przemykał między nimi z gracją gazeli. Gdy tylko stawało się co raz zimniej, wiedział, że idzie w dobrym kierunku, który sobie obrał. Nie zwracał zbytniej uwagi na faunę tej flory, jednocześnie mimowolnie dźwięki dochodziły jego uszom, czego wcale nie zaniedbywał. Było dość spokojnie, a przynajmniej dla zwierząt, które tutaj zamieszkiwały. On zaś był pożerany przez ciekawość, która nie dawała mu spokoju. W jednym zaś momencie poczuł napór ciśnienia związany z tym, że grunt pod jego nogami zaczął się osuwać i wpadać w jakąś ciemność, a on wraz z nią. Czyżby pułapka, której się nie spodziewał? Cóż, wyglądało na to, że ktoś zastawił pułapkę, która wydawała się jakby... Elementem ziemi, który był mu... Zupełnie nieobcy. Ponieważ był w niej wyborny!
Cóż, nie bardzo chciał ujawniać swoje umiejętności, więc skupił się na czymś zupełnie innym. Odpalił najprostszą technikę, by nieco bardziej przyspawać się do powierzchni opadajacej, by w jednej chwili mocnym wybiciem wyskoczyć z tego dość szerokiego jak mniemał osuwiska. Miał wyskoczyć ku górze, by wyjść z tej pułpaki, jednocześnie był cały czas skupiony, by nikt nie zaatakował go, gdy był w martwym punkcie - w locie. Nawet gdyby to próbował się wtedy bronić przed czymkolwiek nadchodzącym. To było proste rozwiązanie, ale nie wiedział czy to go wciaga, czy tylko osuwa w dół czy też zrobiło się od razu - dziura i bach. Traktował to jak osuwisko, więc próbował wyskoczyć.
- Nazwa
- Kinobori no Waza
- Ranga
- E
- Pieczęci
- Brak
- Zasięg
- Na ciało
- Koszt
- Minimalny, nieodczuwalny
- Dodatkowe
- Brak dodatkowych wymagań
- Opis Kolejna z podstawowych jutsu, które potrafią wykorzystać nawet największe świeżaki spomiędzy ninja. Technika ta pozwala na odpowiednią kontrolę i kumulację chakry w z góry określonym miejscu - tu są to stopy. Dzięki temu shinobi jest w stanie poruszać się po powierzchniach pionowych, a nawet poziomych (tylko w sprzeczności z grawitacją), czyli prościej - po ścianach i sufitach, drzewach, gałęziach, i po czym tylko nam przyjdzie ochota - nie wliczając wody. Uwaga: Odpowiednio skumulowana chakra w stopach nie wyklucza korzystania z innych technik w trakcie jej używania.