Yinzin jest jedną z największych wysp znajdującą się na północ od Wietrznych Równin. Wyspa połączona jest mostem z znacznie mniejszą wyspą o nazwie Teiz. Surowy klimat Yinzin objawiający się częstymi opadami, a także burzami śnieżnymi sprawił, że wyspa stała się domem dla równie surowego ludu - samurajów. Yinzin jest dalekie od uczestnictwa w wielkiej polityce. Władze wyspy starają się zachować ją w pełnej neutralności. Kierowani zasadą honoru, a także siłą miecza, skupiają się przede wszystkim na własnym rozwoju. Gospodarka wioski skupiona jest w szczególności połowie ryb, hodowli kozic górskich, a także na uczestnictwie w polowaniach na wieloryby.
Jun
Postać porzucona
Posty: 1735 Rejestracja: 31 maja 2020, o 01:14
Wiek postaci: 22
Ranga: Kenshi | Akoraito
Krótki wygląd: Kapelusz
Widoczny ekwipunek: Zbroja Duża torba Miecz i śpiwór Manierka
Link do KP: viewtopic.php?p=143621#p143621
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Maname | Kabuki
Aktualna postać: Kayo
Lokalizacja: Shigashi no Kibu
Post
autor: Jun » 10 sie 2020, o 22:33
- Rok 388 - Zima -
[/color][/b]
" Komplikacje "
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=IrEm9eW ... U&index=11 [/youtube]
Czas leciał - prace szły do przodu, a co ważniejsze Jun odzyskał swój kapelusz.
Prace nad rozbudową wioski trwały, szkolenie również. Zapowiadało się, że nic nie zniszczy tego porządku. Wyczekiwany odwet mafii nie nadszedł, co wprawiało Juna w pewnego rodzaju niepokój. Brak odzewu zwiastował tylko jedno - Akio musiał zgotować im tam niezły sajgon, a Jun? Jun... Musiał chyba sam się tam udać by nieco w tym sajgonie pomóc. Skoro oni nie zaatakowali, to chyba był to idealny czas by samemu ruszyć z odwetem, gdy się tego najmniej spodziewają.
Do treningu nie było trzeba nie wiadomo czego, każdy z nich to wiedział, na opanowanie podstaw wystarczyło to co otrzymali od tutejszych rzemieślników - istniała jednak szansa, że następnym razem jak Tamori wybierze się w podróż, to wróci z zestawem konkretnego sprzętu dla swoich ludzi, kto wie - może przyniesie kilka łuków, albo i kusz. Nie zdecydował jeszcze.
Wrócił posłaniec i przyprowadził kogoś... Kogoś... Nie miało to znaczenia bo chłop wyglądał na twardego, ale właśnie takich ludzi potrzebował. Sama wiadomość od Smoka sprawiła, że lekko się uśmiechnął. Nawet ucieszył się z tego, że relacja między smokiem, a niedorajdami została jakoś naprawiona. Przesyłka jaką dostał od swojego podopiecznego świadczyła o jednym - lojalności. O to właśnie Junowi chodziło. Cieszył się, że udało mu się chociaż nawiązać relacje z tutejszymi grupami, nawet jeśli w przyszłości będzie wymagało to sporo pracy by odpowiednio je skoordynować i poprowadzić. – Z bogactwem idzie praca — Przywitał się z nowo przybyłym. — Zdecydował się oprowadzić go z deczka po okolicy, pokazać to najważniejsze miejsca które byłyby istotne dla takiej osoby jak on – Z czasem tak będzie w każdej osadzie. — Powiedział, chcąc wprowadzić go w nastrój pełny nadziei na polepszenie losu każdej z osób. Nie omieszkał znaleźć mu też lokum. Coś się na pewno znalazło dla jednego człowieka. – Budujemy barkę na drugi brzeg rzeki i przyczółek. Ktoś musi objąć posterunek. To będzie twoja rola, jak już powstanie. — Cel przyprowadzenia tutaj jednego z ludzi był prosty - doświadczony gość który będzie wiedział na co patrzeć i kiedy wszczynać alarm. Młodziki nie nadawali się do sprawowania pieczy nad magazynem po drugiej stronie rzeki. To musiał być ktoś konkretny - ktoś, kogo przysłał Smok. – Daichi się nauczy — Poprawił kapelusz który odebrał kilka chwil temu od młodzika. Wprowadził też nowego w kwestię zarządzania wioską, a raczej poinformował kto się tym zajmuje. Nie pozostawiał złudzeń. Nie posłał tutaj po nowego przywódcę, bardziej kogoś do pomocy i z doświadczeniem kogo można się poradzić, tudzież wykorzystać jako świetnego obserwatora.
– Akiyama nie zaatakowała. Muszę kontratakować. Zamierzam tutaj wrócić — Kapelusznik nie rzucał słów na wiatr, to, że wróci było tak samo pewne jak śmierć, albo nastanie nocy, gdy skończył się dzień. Poświadczał o tym każdym swoim czynem. Zamierzał ruszyć niedługo, bo w przeciągu kilku dni. Najważniejsze by wszystko w wiosce " jakoś " działało, szło do przodu, choćby powoli. Samuraj chciał powrócić do wioski która będzie ufortyfikowana znacznie bardziej niż przedtem...
Ukryty tekst
Myśli - Mowa
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
" RP /PBF to nie zabawa już "
Tsuyoshi
Gracz nieobecny
Posty: 459 Rejestracja: 25 maja 2020, o 13:18
Wiek postaci: 16
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Blond włosy, złote oczy; czarne bufiaste spodnie, czarna koszulina, wszystko związane czarnym pasem na wysokości bioder, czarne trzewiki z miękką podeszwą.
Widoczny ekwipunek: •Kabura na prawym udzie, •Duża torba nad lędźwiami, •Miecz obosieczny pod dużą torbą, •Rękawiczki z blaszkami na dłoniach, •Manierka obok torby, •Odznaka ninja przyczepiona do koszuli.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8591
GG/Discord: cichuteńko#0324
Multikonta: -
Post
autor: Tsuyoshi » 11 sie 2020, o 10:53
Misja rangi |B|
Co było twoje, teraz będzie moje
Nadzieja, którą dawałeś ludziom spoza wioski wydawała się być o wiele większa, niż ta, którą obdarzyłeś swoich poprzednich podwładnych. Dlaczego? Bo Ci nawet nie znali smaku walki o życie w takim sensie, jak ludzie z Watarimono między innymi. Dlatego też młodzi potrafili się zbuntować. Nie znali problemów świata zewnętrznego, tutaj czuli się dobrze nie robiąc praktycznie nic… Przynajmniej do momentu, gdy Ty nie wpadłeś oznajmiając się władcą tych ziem - po jednych widać było, że bardzo spodobał im się taki stan rzeczy - Ci pracowali najciężej. Drudzy byli sceptykami, którzy przekonywali się bardzo powoli, ale nadal - chcieli współpracować. Ostatnia grupa do której należeli młodzi, którzy nie chcieli robić nic, a nic - Ci którzy zostali rozesłani, między innymi do kowala, będą potrzebowali czegoś, co faktycznie zmieni ich nastawienie. Muszą wiedzieć, że czasy, gdzie byli nietknięci przez resztę cywilizacji zniknęły w niepamięci i tak już pozostanie.
- Trzymam kciuki. Niektórych z nas irytuje już to, jak działa to wszystko u nas… Słyszałem, że w innych krajach nie ma żadnych systemów, a przynajmniej nie są tak widoczne. Ludzie nie są aż tak podzieleni na biedę i bogaczy, którym pozwalają nosić inny miecz tylko ze względu na rangę. - Po jego słowach można by wnioskować, że Smok przysłał Ci jednego ze swoich najlepszych ludzi, nie półgłówka, a kogoś z głową na karku. Mądrego człowieka, który z całą pewnością kiedyś jeszcze przyda się nie tylko do pilnowania magazynu, a i do rozmyślania nad dalszymi krokami. Można pomyśleć, że los Ci sprzyja przez ostatnie tygodnie… Trafiasz na odpowiednich ludzi w odpowiednim czasie, a teraz jest to krytyczne dla twojego planu - tacy ludzie są Ci potrzebni. Tym bardziej, jeśli chcesz opuścić wioskę na jakiś czas.
A propos ludzi - Akio działał, cały czas. Gość nie znał słowa odpoczynek i dowiesz się o tym niedługo, gdy tylko spotkasz go w Shigashi, o ile w ogóle zdążysz mu pomóc. Nie byłoby niczym dziwnym, gdyby ludzie, którzy zostali posłani do twojej wioski zostali przejęci przez niego, gdzieś, gdzie szykowali się do wyjazdu. Tacy sojusznicy są przydatni, ale i… Niebezpieczni. Wiedziałeś, że gość był kimś z kim prawdopodobnie nie warto krzyżować w tym momencie mieczy albo i w żadnym momencie. Dogadywaliście się, a przynajmniej takie sprawiało to wrażenie - choć to stwierdzenie wydaje się lekko przesadzonym, Ty mówiłeś mało, a on… Jeszcze mniej - przynajmniej jeśli mówimy o wartości informacji, które wypływały z jego ust. Teraz, gdy faktycznie rozgrzałeś swoje struny głosowe na tyle, że rozmawiasz o wiele więcej niż przedtem, możecie spróbować nawiązać coś więcej niż współpracę. Przyjaźń z kolesiem pokroju Akio, jak i jego przybocznego - Hatoriego - to materiał na niezniszczalną wioskę niosącą postęp w głąb Yinzin.
- Barkę? To pewnie trochę potrwa, ale pomogę, przecież od teraz to i mój dom - uśmiechnął się szeroko. - Nazywam się Shinobu. Skoro jesteśmy tutaj to nie muszę używać przydomka - każdy z nich miał przydomek, jakikolwiek, byleby nie było to ich prawdziwe imię, bo mogłoby zdradzić to wiele informacji, zarówno o nich, jak i ich współpracownikach. Wyznaczyłeś mu miejsce do spania, wytłumaczyłeś wszystko tak, jak powinieneś - dokładnie i treściwie. Chciał działać i nie czekał. Gdy tylko skończyliście rozmawiać, ten udał się do ludzi budujących wieżę, aby wspomóc ich chociaż w przenoszeniu desek, czy wbijaniu wielkich gwoździ.
Daichi skinął głową w odpowiedzi na informację o twoim wyjeździe. Wiedział, że ktoś musi to zrobić, a jedyną osobą, która nadawała się tutaj do rzucenia wyzwania mafii byłeś Ty, nikt inny. Nie zadawał więcej pytań. Życzył Ci powodzenia wierząc, że faktycznie wrócisz do nich tak, jak obiecałeś. W końcu jesteś ich nadzieją na przyszłość i niektórzy już mają Cię za sprawiedliwego boga zesłanego w ludzkiej postaci, który niesie pomoc każdemu, kto na to zasługuje. Nie pozostało nic innego, jak odpoczynek i przygotowanie się na długą podróż...
Jun
46/45
Kolory mieszkańców wioski:
• Akira
• Daiju
• Drwale
• Daichi - przywódca młodych
• Młodzi
• Staruszkowie
• Kowal
• Shinobu
0 x
Jun
Postać porzucona
Posty: 1735 Rejestracja: 31 maja 2020, o 01:14
Wiek postaci: 22
Ranga: Kenshi | Akoraito
Krótki wygląd: Kapelusz
Widoczny ekwipunek: Zbroja Duża torba Miecz i śpiwór Manierka
Link do KP: viewtopic.php?p=143621#p143621
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Maname | Kabuki
Aktualna postać: Kayo
Lokalizacja: Shigashi no Kibu
Post
autor: Jun » 11 sie 2020, o 21:17
- Rok 388 - Zima -
[/color][/b]
" Wyzwanie "
Jun przygotował się do opuszczenia osady, tak jak przypowiedział. Spędził w niej jeszcze kilka dni poświęconych na odpoczynek. Kręcił się po osadzie i ukradkiem zglądał jak się sprawy mają - nie robił tego oscentacyjnie, nic nie mówił, nikogo nie oceniał. Któregoś z kolei dnia po śniadaniu, przygotował konia, oporządził go, spakował się i wyjechał z osady. Ruszył w kierunku Watarimono, potrzebował dostać się do tamtejszego portu. Do samego miasta wjechał normalnie. Bez żadnego problemu, na miejscu zostawił konia w stajni i zapłacił za dobre zajęcie się wiernym zwierzakiem. Wstąpił jeszcze na chwilę rozmowy ze Smokiem która nie miała wnieść nic ciekawego do sprawy - radził się co do najlepszego transportu, poza tym oficjalnym. W końcu nie chciał się zbytnio identyfikować po drodze. Statków pływało jednak sporo i znalezienie takiego który zabrałby go na drugi brzeg za kilkadziesiąt ryo więcej, bez zbędnych pytań na pewno by się znalazł - zamierzał to wykorzystać, opłacić drogę, a później... Jakoś znieść tą nudną podróż w której zbytnio aktywny nie będzie.
- Szlak transportowy -
Myśli - Mowa
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
" RP /PBF to nie zabawa już "
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości