Yinzin jest jedną z największych wysp znajdującą się na północ od Wietrznych Równin. Wyspa połączona jest mostem z znacznie mniejszą wyspą o nazwie Teiz. Surowy klimat Yinzin objawiający się częstymi opadami, a także burzami śnieżnymi sprawił, że wyspa stała się domem dla równie surowego ludu - samurajów. Yinzin jest dalekie od uczestnictwa w wielkiej polityce. Władze wyspy starają się zachować ją w pełnej neutralności. Kierowani zasadą honoru, a także siłą miecza, skupiają się przede wszystkim na własnym rozwoju. Gospodarka wioski skupiona jest w szczególności połowie ryb, hodowli kozic górskich, a także na uczestnictwie w polowaniach na wieloryby.
Ame Meitou
Posty: 189 Rejestracja: 23 cze 2021, o 11:59
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Jak na avku
Widoczny ekwipunek: torba na zadku
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=9781&p=177766#p177766
Multikonta: nje
Post
autor: Ame Meitou » 2 lis 2021, o 15:21
Jedna z wielu wiosek zlokalizowana wzdłuż brzegu Lazurowego Wybrzeża. Nie wyróżnia się niczym specjalnym. Składa się z kilkudziesięciu chat, lecz tej wartości bliższa jest liczba dwadzieścia niż sto. Domostwa to prymitywne konstrukcje wzniesione z drewna oraz ziemi. Nie ma żadnego budynku, który by się pod tym względem wyróżniał. Trudno też wskazać osoby decyzyjne dla tej osady. Prawie wszyscy mieszkańcy zajmują się rybołówstwem lub w jakiś inny sposób żyją z darów morza. Jedyną rzeczą działającą na korzyść osady jest niewielka zatoczka, która może robić za naturalny port dla niewielkiej liczby równie niewielkich jednostek.
0 x
Yasuo
Posty: 1481 Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj
Widoczny ekwipunek: --- - Wakizashi ze Stali Kantańskiej (imię tego miecza to Nikushi ( ニキシー ) co oznacza "Rusałkę".) (znajdujące się w pochwie przy pasie po lewej stronie) - Torba #1 (przypięta do pasa, w okolicach lewego pośladka). - Worek Mikołaja (przewieszony przez ramię, znajdujący się na plecach). - Zbroja (ubrana) - opis w KP. Wizualizacja Zbroi: https://i.pinimg.com/564x/5c/f8/84/5cf8 ... cb17a6.jpg - Opaska na głowę z różkami jelonka, działa jak ochraniacz na czoło (na czole) - Namiot (na plecach, pod Workiem Mikołaja) - Płaszcz (ubrany) - Rękawiczki z blaszkami (na dłoniach)
Link do KP: viewtopic.php?p=55892#p55892
GG/Discord: .iwaru
Multikonta: Tenshi
Post
autor: Yasuo » 8 lis 2021, o 15:44
Medytację i filozofię należało odłożyć na bok. Podniosłem brew do góry w geście pewnego zaskoczenia. Człowiek, z którym rozmawiałem sprawiał wrażenie samuraja... nawet jeśli był trochę zaniedbany i bardzo nietypowy. Okazało się, że niezbyt się pomyliłem. Człowiek ten był samurajem. Już nie był.
- Czasem myślę podobnie, ale ciężko zerwać z tradycją - odparłem. Czasy się zmieniały. Samurajska tradycja była szlachetna... ale ustępowała technikom shinobi. Trzeba było się dostosować do zmieniających się czasów. Trzeba było się zmienić. Albo chociaż warto było rozważyć taką ewentualność. Trzeba było... później zniknąłem w swoim własnym domu i byłem zajęty szykowaniem się do podróży.
Wróciłem do tego człowieka w pełnym rynsztunku. Dziwił się, że idę. Ja jednak też trochę byłem zdziwiony. Myślałem, że już go nie zastanę. Okazało się, że jednak tutaj jest.
- Czemu się Pan tak dziwi? - zapytałem. - Czy mówiłem, że nie idę?
Ruszyliśmy więc. Mój towarzysz po chwili podał mi butelkę sake. Uśmiechnąłem się tylko nieznacznie i pokiwałem potwierdzająco głową. "Cicha wóda gardło rwie" czy jakoś tak mówią. Wziąłem i wypiłem tak duży łyk na jaki mnie było stać. Alkohol spłynął w głąb mojego gardła. To było przyjemne, palące uczucie.
- Ale to sake nie jest zatrute? - zapytałem się ze śmiechem. Byłem głupcem. Dlaczego nie pomyślałem o truciźnie wcześniej? Zbyt dużo ryzykowałem. Może za bardzo się zżyłem z tym człowiekiem. Dziwne...
Mężczyzna wcześniej poruszył bardzo ważny temat, a ja w tej chwili chciałem do tego tematu wrócić. Był dla mnie bardzo istotny. Po jednym dużym łyku byłem już wyluzowany. Miałem ze sobą też swoje uzbrojenie. Nie martwiłem się o nic. Zapytałem wprost:
- Wspomniał Pan o tym, że... - popatrzyłem na ziemię. Koleina... jedna, druga, kolejna... Czułem się jakbym szedł po koleinach własnego życia. Albo cudzego. Po trupach do celu? Cholera. To było naprawdę skomplikowane. Dobra, koniec z filozofią. - Że bushido nie zabrania mordowania wrogich shinobi. Kim jest ten wróg? Kim jesteśmy my? - Zadając to bezpośrednie pytanie chciałem po prostu poznać odpowiedź na pytanie: "Dla kogo będę walczył i przeciwko komu?"
0 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
Kopiuj [quote][center][i]Nick gracza[/i]
[b]Misja rangi Y
1/X
<Pora roku>, <Rok> roku[/b][/center]
[akap]Tu wstaw tekst...[/akap][/quote]
Kopiuj [center][i]Misja wykonana pomyślnie![/i]
[b]X PH, Y Ryo(, dodatkowe wynagrodzenie lub informacje - opcjonalnie)![/b][/center]
Wzór Nowej Lokacji:
Kopiuj [quote][fieldset=Opis][center][img]Obrazek/Obrazki[/img][/center]
[akap]Opis lokacji[/akap][/fieldset]
[fieldset=Ważni NPC][list][*][url=LinkDoNPC][b]NPC[/b][/url] - NPC
[code][b][color=KolorekNPC]- Mowa NPC[/color][/b]
[/list][/fieldset]
Plotki i Ciekawostki [/quote][/code]
Ame Meitou
Posty: 189 Rejestracja: 23 cze 2021, o 11:59
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Jak na avku
Widoczny ekwipunek: torba na zadku
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=9781&p=177766#p177766
Multikonta: nje
Post
autor: Ame Meitou » 15 lis 2021, o 14:17
Misja wojenna rangi B dla Yasuo
9/45
Zależy co definiuje samuraja. Kultura? Umiejętności? Przynależność? Wszystko na raz? Trudno było jednoznacznie powiedzieć czy jest, był lub będzie samurajem. Na pewno wykazywał jakieś związki z tą grupą, ale nie wydawał się nią specjalnie zainteresowany.
- Łatwiej niż Ci się wydaje. - podsumował kategorycznym tonem, ale zaraz później lekko się uśmiechnął.
- No nie wyglądałeś na zbyt chętnego. - odpowiedział przechodząc na obojętność, którą maskował zdziwienie.
- Nawet jeżeli jest, to po takim łyku odpowiedź nie ma znaczenia. - rzucił, jednocześnie wzrokiem oceniając ile płynu ubyło po jednym maluczkim łyczku. Jakby nie spodziewał się, że ktoś może być tak chamski i wypić więcej niż kultura nakazuje. Mimo wszystko młody samuraj zebrał się w sobie i zapytał towarzysza o to co go naprawdę nurtowało, nawet jeżeli definitywnie nie zrobił dobrej podkładki do rozmowy. Przynajmniej dla rozmówcy, bo o siebie zadbał jego kosztem.
- Nie zabrania? - zapytał zdziwiony.
- To dobrze, że nie zabrania, bo bredziłem co mi ślina na język przyniesie. - odpowiedział rozbrajająco szczere.
- Ja też nie jestem pewny. Ten jegomość w czarnych włosach wynajął moją grupę do walki z opierającymi się ninja. Druga grupa to jakieś wymoczki mające za zadanie... - tutaj zrobił przerwę.
- Głównie doprowadzić statek do celu, ale potem... można powiedzieć, że mają inne instrukcje niż ja. - znowu widać było próbę powiedzenia tyle, żeby Yasuo nie spłoszyć, a powiedzieć jak najmniej.
- A kim my jesteśmy? Nie dość, że wypiłeś pół sake naraz, to jeszcze Ci się udzieliło i filozofujesz. - żart czy kontynuacja strategii? Ocena należy do obserwatora.
W tym czasie zdążyli dojść do celu. Samuraj mógł zobaczyć niewielką wioskę, która składała się z paskudnych, nieumiejętnie zbitych chatek. Jedyne co kontrastowało z wszechobecną biedą był niewielki, kupiecki statek, który zacumował w naturalnej zatoczce.
- No to jesteśmy. - podsumował szarowłosy.
- Możesz podejść do nas na sake. - powiedział wskazując grupkę, która najwidoczniej była mu podległa. Wyglądali na wojowników jakich wielu na tych ziemiach. W sensie byli prawie na pewno lokalni. Przy statku uwijała się druga grupa - wyglądali jak stereotypowi marynarze - brody, tatuaże, silne przedramiona. Wśród nich kroczył czarnowłosy w czerwonej opasce, który najwyraźniej wszystko nadzorował.
- Albo idź się przedstaw. Rób co chcesz. - dorzucił oddalając się w kierunku swoich.
0 x
Yasuo
Posty: 1481 Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj
Widoczny ekwipunek: --- - Wakizashi ze Stali Kantańskiej (imię tego miecza to Nikushi ( ニキシー ) co oznacza "Rusałkę".) (znajdujące się w pochwie przy pasie po lewej stronie) - Torba #1 (przypięta do pasa, w okolicach lewego pośladka). - Worek Mikołaja (przewieszony przez ramię, znajdujący się na plecach). - Zbroja (ubrana) - opis w KP. Wizualizacja Zbroi: https://i.pinimg.com/564x/5c/f8/84/5cf8 ... cb17a6.jpg - Opaska na głowę z różkami jelonka, działa jak ochraniacz na czoło (na czole) - Namiot (na plecach, pod Workiem Mikołaja) - Płaszcz (ubrany) - Rękawiczki z blaszkami (na dłoniach)
Link do KP: viewtopic.php?p=55892#p55892
GG/Discord: .iwaru
Multikonta: Tenshi
Post
autor: Yasuo » 22 lis 2021, o 01:01
Łatwiej niż mi się wydaje? No może i tak było. Niektóre rzeczy wydawały się po prostu prostsze, jeśli już się raz je zrobiło. Tak jak z zabijaniem. Normalna osoba ma opory. Ktoś kto już to raz zrobił... ba, zrobił tysiące razy, odpowie, że to dziecinnie proste.
- Jak zerwałeś z jedną tradycją, to jak możemy być pewni, że nie zerwiesz z drugą? - odpowiedziałem, kiwając głową. - No mniejsza o to. Jak mam się do Ciebie zwracać?
Nie ufałem temu gościowi. Zwłaszcza, że nie znałem jego imienia. Fakt był jednak taki, że powinienem wiedzieć jak go nazwać, bo komunikacja była bardzo ważna.
- To prawda. Jeśli nie wiem o co chodzi, to nie przejawiam zbytnich chęci. - Kto wie? Może ten koleś wciągnie mnie w aferę, po której zostanę wrogiem publicznym numer jeden? Albo wciągnie mnie w z góry przegraną sprawę. Ale jedno było w tym wszystkim pocieszające. Alkohol.
- Ten alkohol trochę mnie przekonał. - Wyglądało na to, że byłem zwyczajnym alkoholikiem. - Gdyby to było zatrute to pewnie byłbym już martwy. Nieważne.
Czułem niepokojące kręcenie w głowie, ale byłem jeszcze w stanie wysłuchać słów swojego rozmówcy. Opierający się ninja. To brzmiało strasznie podejrzanie. Komu się opierali? Druga grupa... marynarze. Wywnioskowałem z tego tyle, że chodzi o ochronę statku. Przypomniało mi to jedną bardzo nieciekawą historię z mojego życia. Kiedyś mogłem wsiąść na statek i popłynąć z pewnym kupcem, lecz tego nie zrobiłem. Nie było szczęśliwego zakończenia.
- Doświadczenie nauczyło mnie, że jak trzeba wejść na statek, to trzeba, bo potem się żałuje, że się nie popłynęło - odparłem, uśmiechając się lekko, chociaż pewne cechy mogły zdradzać, że byłem lekko smutny... rozdarty. - I w mych słowach nie ma żadnej filozofii. Chodzi mi o prostą rzecz. Czy wejdę na pokład statku kupieckiego czy może wejdę na pokład statku pirackiego?
Bo to, że wejdę na pokład było już niemalże pewne. Nawet jeśli miałby być to statek piracki. W takim wypadku zawsze mógłbym zaatakować załogę, gdy będzie próbowała dokonać abordażu. Mogę niespodziewanie zmienić front. Nie mogłem jednak tamtemu człowiekowi powiedzieć o swoich planach, bo jeszcze uznaliby mnie za zagrożenie i wyeliminowali po cichu. Wiedziałem, że jeśli mam wejść na pokład tego statku, to muszą mi ufać.
W końcu doszliśmy do miejsca, z którego mieliśmy wypłynąć. Wioska nie należała do najbogatszych, ale w dziejach ludzkości często bywało, że to właśnie w takiej gównianej wiosce mieszkał kiedyś przyszły władca świata. Jak to się mówi... "Z gówna w pałace" . Wielkie podróże także zaczynały się w takich wioskach. Pierwszy krok podróży stawiałeś w takim miejscu. Ostatni - w skarbcu pełnym złota. Nie przeszkadzało mi to. Westchnąłem tylko.
- Mniejsza o to co zrobię. Kiedy wyruszamy? - zapytałem, ciągle nie mając pewności jak powinienem postąpić. Sake było kuszącą opcją, ale obawiałem się, że mogą mnie całkowicie upić. Na rozmowy z nieznajomymi nie miałem jednak zbytniej ochoty. Ciężko było się zdecydować, bo siedzenie na dupie także mi nie odpowiadało. Straszna nuda.
- Załatw jakieś panienki na ten statek - odpowiedziałem, odchodząc w swoją stronę. Miłość do Oashisu o ile jeszcze istniała, to teraz była ukryta gdzieś głęboko w głębi mojej duszy. Przez chwilę wydawało mi się, że widzę jej postać... ale szybko się otrząsnąłem i znowu o niej zapomniałem. Mieliśmy bardzo burzliwe, lecz piękne i warte spisania w jakiejś księdze przygody. Powróciłem do rzeczywistości i swe kroki skierowałem w stronę czarnowłosego i grupy marynarzy.
"Może przyda im się pomoc" - pomyślałem. Przynajmniej nie będę się nudzić i jednocześnie przyspieszę początek rejsu...
0 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
Kopiuj [quote][center][i]Nick gracza[/i]
[b]Misja rangi Y
1/X
<Pora roku>, <Rok> roku[/b][/center]
[akap]Tu wstaw tekst...[/akap][/quote]
Kopiuj [center][i]Misja wykonana pomyślnie![/i]
[b]X PH, Y Ryo(, dodatkowe wynagrodzenie lub informacje - opcjonalnie)![/b][/center]
Wzór Nowej Lokacji:
Kopiuj [quote][fieldset=Opis][center][img]Obrazek/Obrazki[/img][/center]
[akap]Opis lokacji[/akap][/fieldset]
[fieldset=Ważni NPC][list][*][url=LinkDoNPC][b]NPC[/b][/url] - NPC
[code][b][color=KolorekNPC]- Mowa NPC[/color][/b]
[/list][/fieldset]
Plotki i Ciekawostki [/quote][/code]
Ame Meitou
Posty: 189 Rejestracja: 23 cze 2021, o 11:59
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Jak na avku
Widoczny ekwipunek: torba na zadku
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=9781&p=177766#p177766
Multikonta: nje
Post
autor: Ame Meitou » 29 lis 2021, o 11:27
Misja wojenna rangi B dla Yasuo
11/45
Im więcej próbujesz, tym jesteś w tym lepszy! Taka naturalna kolej rzeczy. Czy po pierwszym razie można zostać ekspertem? To bardzo zależy, ale przecież nie jest wykluczone.
- To dziecinnie proste. Drugiej tradycji nie ma. - był niewzruszony. Odpowiedź wydawała mu się jawnie oczywista.
- Lunatyk. - mówiąc to jakby zesztywniał. Wydawał się jeszcze bardziej niewzruszony niż przed chwilą. Jakby dawał znać, że o genezie tego imienia albo ksywki nie zamierza rozmawiać. Pociągnął łyka z butelki.
- I nie podnieca Cię taka nutka niepewności związana ze skokiem w nieznane? - uśmiechnął się pół przyjaźnie i jednocześnie jakby pół kpiąco. Przeszklone już lekko od alkoholu mówiły, że jest zadowolony. Lekko uniesiony kącik ust z prawej strony zwiastował żart. Trudno było odczytać go jednoznacznie - zresztą jak zwykle, co można było już dawno temu zauważyć. Przytaknął tylko, gdy młody Samuraj mówił o truciźnie w alkoholu.
- No i to Ci nie wystarcza? Po co te wszystkie pytania. Zaufaj sobie. - jego mina nie zmieniła się nawet trochę.
- Na żaden z tych dwóch. - rzucił beznamiętnie. Kompletne pudło. Ten statek ewidentnie jest na innym polu niż typowe A1.
W między czasie mieli już okazje przechadzać się po wiosce. Bieda aż piszczała i nie licząc grupki, do której miał dołączyć Yasuo, nie dało się zauważyć niczego wartego uwagi.
- Zapytaj Czarnego. - odpowiedział wzruszając ramionami. On popłynie wtedy kiedy będzie trzeba. W tym czasie mógł się delektować Sake i było mu to bardzo wszystko jedno. Udawał, że nie usłyszał tekstu o panienkach. Zwrócił się ku swojej kompanii oraz flaszce. Skoro Yasuo nie pije, to nie ma z niego pożytku.
- Zaraz wypływamy. - powiedział Czarny, gdy samuraj do niego podchodził. Niezwykłe było to, że nawet się nie odwrócił. Jakby słyszał wszystko to co zostało powiedziane wcześniej, w kompletnie innym towarzystwie. Faktycznie można było zauważyć, że większość rzeczy została już wniesiona.
- Jak chcesz to możesz wejść na pokład. - dorzucił obojętnie odwracając się. Krytycznie spojrzał na Lunatyka i jego bandę.
- Myślałem, że znajdzie przynajmniej jeszcze trzech. - tutaj obojętność była pozorna. Dało się wyczuć w jego głosie nutkę zawodu.
0 x
Yasuo
Posty: 1481 Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj
Widoczny ekwipunek: --- - Wakizashi ze Stali Kantańskiej (imię tego miecza to Nikushi ( ニキシー ) co oznacza "Rusałkę".) (znajdujące się w pochwie przy pasie po lewej stronie) - Torba #1 (przypięta do pasa, w okolicach lewego pośladka). - Worek Mikołaja (przewieszony przez ramię, znajdujący się na plecach). - Zbroja (ubrana) - opis w KP. Wizualizacja Zbroi: https://i.pinimg.com/564x/5c/f8/84/5cf8 ... cb17a6.jpg - Opaska na głowę z różkami jelonka, działa jak ochraniacz na czoło (na czole) - Namiot (na plecach, pod Workiem Mikołaja) - Płaszcz (ubrany) - Rękawiczki z blaszkami (na dłoniach)
Link do KP: viewtopic.php?p=55892#p55892
GG/Discord: .iwaru
Multikonta: Tenshi
Post
autor: Yasuo » 30 gru 2021, o 01:14
Nie było drugiej tradycji. Co to mogło oznaczać? Ciężko mi było rozszyfrować tego gościa zwanego "Lunatykiem" . Tajemnicze imię albo pseudonim, ale nie zamierzałem tego komentować. Człowiek ten nie wydawał się wielce wylewny i wiedziałem, że nic więcej ponadto co było powiedziane mi nie zdradzi. Skinąłem tylko głową na znak, że przyswoiłem sobie jego imię.
- Niektórzy walczą dla tej nutki niepewności... niektórzy walczą za sprawę - odpowiedziałem równie tajemniczo. A przynajmniej starałem się być równie tajemniczy. Niech zgaduje do której grupy się zaliczam, chociaż po moim zachowaniu mógł wnioskować, że do tej drugiej. W większości przypadków właśnie tak było, ale czasem... po prostu chciałem poznać nieznane.
- Wystarcza - odpowiedziałem, a następnie wysłuchałem jego kolejnych słów. Kolejne zagadki. Nie był to ani statek piracki, co oznaczało, że istnieje wysoka szansa na to, że nie zdradzę swoich samurajskich przekonań, wchodząc na pokład. Z drugiej jednak strony nie był to statek kupiecki, więc ciężko było mi stwierdzić w jak wielkie gówno się pakuję. Skinąłem jednak porozumiewawczo głową i zapytałem lekko ironicznie:
- Rozumiem, Lunatyku, że nie zdradzisz mi zawczasu jaki to jest statek? - Oczywiście, że mi nie zdradzi. Chociaż nie znaliśmy się długo, to wiedziałem już czego można się po nim spodziewać.
- To idę zapytać Czarnego... - wzruszyłem tylko ramionami. Jeśli chodzi o picie, to jedna trzeźwa osoba - to znaczy ja - na pewno się przyda. Nie obchodziło mnie to, że Lunatyk chce się ze mną napić. Wprost tego nie powiedział, ale nawet jeśli by powiedział, to... a może nie... kogo ja oszukuję... lubiłem alkohol. Bardzo. Czasem warto było się napić, by zapomnieć o smutkach tego świata. Poszedłem więc szukać "Czarnego" .
Ciekawiło mnie czy to też taki jego pseudonim czy prawdziwe imię... A może Lunatyk po prostu go tak nazywał. To pewnie po kolorze włosów. Nie było trudno go znaleźć. Jakby wszystko słyszał... albo się domyślił. Od razu, bez zbędnego gadanie, powiedział co miał powiedzieć:
- Oczywiście - odparłem, lekko się kłaniając. Jego następne słowa lekko mnie zabolały... każdy lubi być tym najsilniejszym, głównym bohaterem opowieści, niezastąpionym wojownikiem... Ale rozumiałem tego mężczyznę. Jeśli zadanie było trudne, to każda para rąk była na wagę złota. Kto wie... może jeden z tych trzech brakujących wojowników mógłby ocalić moje marne życie? Ale z drugiej strony... - Popatrz na to w ten sposób. Mniej zapłacisz.
Po tych słowach spokojnie udałem się w kierunku statku.
0 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
Kopiuj [quote][center][i]Nick gracza[/i]
[b]Misja rangi Y
1/X
<Pora roku>, <Rok> roku[/b][/center]
[akap]Tu wstaw tekst...[/akap][/quote]
Kopiuj [center][i]Misja wykonana pomyślnie![/i]
[b]X PH, Y Ryo(, dodatkowe wynagrodzenie lub informacje - opcjonalnie)![/b][/center]
Wzór Nowej Lokacji:
Kopiuj [quote][fieldset=Opis][center][img]Obrazek/Obrazki[/img][/center]
[akap]Opis lokacji[/akap][/fieldset]
[fieldset=Ważni NPC][list][*][url=LinkDoNPC][b]NPC[/b][/url] - NPC
[code][b][color=KolorekNPC]- Mowa NPC[/color][/b]
[/list][/fieldset]
Plotki i Ciekawostki [/quote][/code]
Ame Meitou
Posty: 189 Rejestracja: 23 cze 2021, o 11:59
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Jak na avku
Widoczny ekwipunek: torba na zadku
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=9781&p=177766#p177766
Multikonta: nje
Post
autor: Ame Meitou » 30 gru 2021, o 14:16
Misja wojenna rangi B dla Yasuo
13/45
No cóż. Ksywka "Lunatyk" mogła dać pewne przypuszczenia dotyczące osoby posługującej się nią. Dziwak. Wariat. Wykolejeniec. Ktoś kto nie śpi po nocach. Ktoś kompletnie odklejony. No ale oprócz tego może mieć też jakieś wady. Mężczyzna tylko pokiwał głową w odpowiedzi do przemyśleń młodego samuraja. Jego wyraz twarzy był znudzony. Jakby nie obchodziło go osobiście, do której grupy się zalicza. W jego głowie było już tylko jedno - sake. Bo czasami bardzo niewiele trzeba, żeby było wszystko. Skoro Yasuo nie chciał pić, to znaczy, że nie był już godny rozmowy. Westchnął tylko, gdy znów został zapytany o rodzaj statku. Przecież jasno mówił, że nic więcej nie powie. Mężczyzna odwrócił się w stronę swojej kompanii. Młodzieniec mógł usłyszeć za plecami wesoły okrzyk, który mógł być toastem. To urocze, że uważał się za jedyną trzeźwą osobę w kompanii. Zapomniał, że przez całą drogę pił z Lunatykiem. Mogło mu się wydawać, że jest trzeźwy, ale nie powinien w tym stanie stać za sterem statku. Także w ostatecznym rozrachunku jedyną trzeźwą osobą był sam Czarny i jak można przypuszczać, jak zwykle mógł liczyć tylko na siebie. Dzięki temu ogarniał całą tę eskapadę. Nic nie mogło umknąć jego uwadze, a zwłaszcza niewydarzony samuraj, którego zatrudniła jego prawa ręką. Był zajęty nadzorowaniem, żeby mieć pewność, że wszystko dopięte jest na ostatni guzik, ale jednak zwrócił uwagę na chłopaka. Odwrócił się w jego kierunku, gdy usłyszał, że dzięki temu mniej zapłaci. Przeskanował go wzrokiem. Na moment jego wyraz twarzy przestał być obojętny. Pojawiła się za to zimna determinacja, która mówiła, że pieniądze nie mają znaczenia. Równie szybko wrócił do swoich obowiązków jak gdyby nigdy nic.
Yasuo miał okazje zameldować się na statku. Miał jakieś dobre dwie godziny dla siebie. Załoga przenosiła skrzynie. Kilka z nich zabawnie grzechotało, jakby wypakowane były metalem, inne zaś były złowieszczo ciche, jakby przenosili w nich wełnę, o ile wełna może być złowieszcza. Co raz więcej ludzi dołączało do wspaniałego lenistwa. Pośród pijackich okrzyków pojawiła się nawet ekipa Lunatyka z samym Lunatykiem na szczycie. Zgadza się. Do statku musieli go wnieść. Wszystkiemu przyglądał się Czarny ze swoją ponurą miną. Trudno było wyczytać co myśli o upodleniu podwładnych. Rzucili bezwładnego bandytę na pokład i tak już został. Rozsiedli się na deskach w bezpiecznej odległości na wypadek gdyby tamten zaczął rzygać. Nikt nic nie wyjaśniał. Wszyscy wszystko wiedzieli. Nie licząc takiego jednego, który był tu z przypadku, a cała reszta w ogóle zapomniała, że kogoś jeszcze zaciągnęli. Odbili od brzegu. Załoga ruszyła do swoich zadań. Przynajmniej Ci, którzy się do czegoś nadawali. Czarny wraz z kilkoma ludźmi, którzy wydawali się częścią tej porządniejszej załogi zajmującej się statkiem, przeglądali starą mapę. Po ruchu ust można było zgadywać, że coś tam do siebie szepczą, ale fale skutecznie uniemożliwiały posłuch.
0 x
Yasuo
Posty: 1481 Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj
Widoczny ekwipunek: --- - Wakizashi ze Stali Kantańskiej (imię tego miecza to Nikushi ( ニキシー ) co oznacza "Rusałkę".) (znajdujące się w pochwie przy pasie po lewej stronie) - Torba #1 (przypięta do pasa, w okolicach lewego pośladka). - Worek Mikołaja (przewieszony przez ramię, znajdujący się na plecach). - Zbroja (ubrana) - opis w KP. Wizualizacja Zbroi: https://i.pinimg.com/564x/5c/f8/84/5cf8 ... cb17a6.jpg - Opaska na głowę z różkami jelonka, działa jak ochraniacz na czoło (na czole) - Namiot (na plecach, pod Workiem Mikołaja) - Płaszcz (ubrany) - Rękawiczki z blaszkami (na dłoniach)
Link do KP: viewtopic.php?p=55892#p55892
GG/Discord: .iwaru
Multikonta: Tenshi
Post
autor: Yasuo » 9 sty 2022, o 17:13
Lunatykiem nie jest ktoś kto nie sypia po nocach. Lunatykiem jest ktoś kto śpi i jednocześnie chodzi. To było jeszcze bardziej przerażające na swój sposób. Dziwak, wariat i wykolejeniec. A do tego myślał tylko o sake i wszystko inne było mu obojętne. Tak jakby nie chciał, żeby ta cała "misja" się udała. Miałem za mało informacji, by się przygotować do ewentualnego starcia. Toasty i całkowite olewanie sprawy. Ja także nie byłem do końca trzeźwy, ale biorąc pod uwagę moje zahartowane w bojach - zwłaszcza w tych alkoholowych - ciało, chyba nic złego nie powinno się stać.
Drugi koleś także nie sprawiał wrażenia kogoś z kim mógłbym się zaprzyjaźnić. Zgrywał ważniaka, a przynajmniej takie było moje pierwsze wrażenie. Jednak walczył za sprawę i to było widać. Popatrzył na mnie z taką determinacją... Od razu wiedziałem, że zadanie to będzie bardzo trudne... głównie przez utrudnioną komunikację. Miałem się nie odzywać i wykonywać rozkazy. Im mniej wiem, tym lepiej. Tak pewnie sobie myśleli. Jeśli chcę z kimś pogadać, to muszę pić, bo inaczej słuchać mnie nie będą. Ciekawe tylko czy Lunatyk będzie taki mądry jak wróg przyjdzie się przywitać, a wódki... to on raczej nie będzie chciał z nami pić. Miałem okazję się przekonać do czego zdolny jest Lunatyk... w sensie, że jak szybko może skończyć na deskach. Odrażające... Czułem niesmak.
Miałem dużo czasu dla siebie. Ale co by tutaj porobić? Postanowiłem znaleźć wolną butelkę sake. Nie dlatego, że chciało mi się jakoś wybitnie alkoholu... po prostu mi się nudziło. Nie liczyłem na jakieś konkretne informacje ze strony kogokolwiek... nie liczyłem na jakąś rozmowę o pięknie, filozofii i życiu. Będąc na statku, zdałem sobie sprawę, że mogę tutaj liczyć tylko na siebie. Z pewnością "Czarny" myślał to samo. To było nas dwóch. Podszedłem do jeszcze nieprzytomnego Lunatyka.
- Jesteś człowiekiem, który ma bardzo wiele sekretów. - Upiłem jeden łyk z butelki, którą udało mi się znaleźć (jeśli oczywiście mi się udało). Tylko trochę. Dla smaku. W odróżnieniu do niektórych, ja potrafiłem się kontrolować. To była ta stara samurajska szkoła. Należało mieć czysty umysł. Chociaż czasami wystarczyłby tak czysty jak ten pokład, na którym właśnie stałem. Niektórzy jednak nie potrafili osiągnąć nawet takiego poziomu. - Zdradź mi, proszę, jak można się doprowadzić do takiego stanu?
To było popieprzone. Gadałem do trupa. No dobra, pewnie wkrótce zmartwychwstanie, ale teraz był trupem. Zacząłem się zastanawiać. Cóż takiego oni mają w tych skrzyniach? Wydawało mi się, że słyszę dźwięki metalu. Inne nie wydawały żadnych dźwięków. Pewnie broń i żywność...
Nie byłem pozytywnie nastawiony do tego zadania, ale lepiej być negatywnie nastawionym i dać się pozytywnie zaskoczyć niż... pozytywnie nastawionym i negatywnie się rozczarować. To była dobra myśl. Dobra myśl na dobry rejs. Postanowiłem podążyć za tą myślą i jednak znaleźć sobie jakiegoś kompana do rozmowy. Wątpiłem w to, ale w pierwszej kolejności zacząłem rozglądać się za jakąś kobietą... One były wrażliwe, ciepłe i nie piły tyle co mężczyźni. Idealna partnerki do rozmowy i krwawej sieczki. "Królowa Jesieni" ... ona taka była.
0 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
Kopiuj [quote][center][i]Nick gracza[/i]
[b]Misja rangi Y
1/X
<Pora roku>, <Rok> roku[/b][/center]
[akap]Tu wstaw tekst...[/akap][/quote]
Kopiuj [center][i]Misja wykonana pomyślnie![/i]
[b]X PH, Y Ryo(, dodatkowe wynagrodzenie lub informacje - opcjonalnie)![/b][/center]
Wzór Nowej Lokacji:
Kopiuj [quote][fieldset=Opis][center][img]Obrazek/Obrazki[/img][/center]
[akap]Opis lokacji[/akap][/fieldset]
[fieldset=Ważni NPC][list][*][url=LinkDoNPC][b]NPC[/b][/url] - NPC
[code][b][color=KolorekNPC]- Mowa NPC[/color][/b]
[/list][/fieldset]
Plotki i Ciekawostki [/quote][/code]
Ame Meitou
Posty: 189 Rejestracja: 23 cze 2021, o 11:59
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Jak na avku
Widoczny ekwipunek: torba na zadku
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=9781&p=177766#p177766
Multikonta: nje
Post
autor: Ame Meitou » 14 sty 2022, o 11:10
Misja wojenna rangi B dla Yasuo
15/45
Lunatyk może mieć bardzo wiele znaczeń, ale nawet to ścisłe określenie na kogoś kto śpi i chodzi, może dawać pewne wyobrażenie. Na pewno ksywka nie wskazywała na rzetelność i poczytalność. Jego zachowanie zresztą tym bardziej nie. Z drugiej strony Czarny wydawał się bardzo zdeterminowaną osobą. Wziął tego wykolejeńca, bo nie miał nic lepszego, czy ma w tym jakiś zamysł? Raczej nie wyglądał na kogoś kto nie chce żeby mu się nie udało, nawet jeśli jego załoga mogła dawać takie wrażenie. Yasuo jak i cała reszta na szczęście jeszcze mieli czas, żeby dojść do siebie, a nie mieli zbyt dużych zapasów przy sobie, żeby dolewać swobodnie oliwy do ognia. Tylko jak ten czas mądrze wykorzystać? Oprócz oczywiście czucia odrazy do samurajskiego towarzysza, które nie niosło za sobą niczego produktywnego. Lunatyk oczywiście nie mógł o tym wiedzieć bo po pierwsze - nie czytał w myślach, a po drugie - i tak był nie przytomny, więc nawet gdyby umiał, to by nie dał rady. Nie usłyszał też, że jest człowiekiem o wielu sekretach. Kilku członków jego bandy zaczęło szturchać się po ramionach, lekko podśmiewając się i łącząc ten śmiech z pijacką czkawką. Jakby przeczuwali, że zacznie się jakiś teatrzyk. W tym czasie Lunatyk zaczął gaworzyć i przekręcił się na bok. Zastygł przez kilka sekund w pozycji bezpiecznej ustalonej. Następnie lekko się uśmiechnął.
- Yyuuu.... szy...bko. - wydusił z siebie. Te słowa kosztowały go dużo, bowiem w ślad za nimi poszedł potężny paw, który zapaskudził pokład. Jego kompani wybuchnęli śmiechem jakby zobaczyli najśmieszniejszą sytuację świata. Yasuo mógł coś usłyszeć o obrzyganych butach, ale gdyby spojrzał w dół, to dowie się, że to najwyraźniej nie o jego buty chodzi. Gdyby jednak spojrzał w bok, to zauważy, że kapitan świdruje go wzrokiem.
- Nowy, chodź tu. - rzucił wzdychając. Przez chwile obejmował spojrzeniem cały okręt. Mozna było mieć wrażenie, że to kupiec z wieloletnim doświadczeniem oceniający wartość konia na targu.
- Mianuje Nowego zastępcą Lunatyka. - wrzasnął tak, że cały statek na pewno go usłyszał. Pijaczki roześmiali się raz jeszcze, ale szybko umilkli, gdy zauważyli iż sprawa jest poważna. Spuścili wzrok, jakby chcieli wycofać się z zasięgu wzroku nowego ważnego. Nie wiadomo dlaczego taki zaszczyt go kopnął. Może dlatego, że jest nowy? Może dlatego, ze się trzyma na nogach? Może dlatego, że nie ma nikogo lepszego?
- Musimy coś teraz omówić. - zaprosił go ponownie, jednocześnie dając gestem znać reszcie zgromadzonych przy nim ludzi, że mają wracać do swoich obowiązków.
0 x
Yasuo
Posty: 1481 Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj
Widoczny ekwipunek: --- - Wakizashi ze Stali Kantańskiej (imię tego miecza to Nikushi ( ニキシー ) co oznacza "Rusałkę".) (znajdujące się w pochwie przy pasie po lewej stronie) - Torba #1 (przypięta do pasa, w okolicach lewego pośladka). - Worek Mikołaja (przewieszony przez ramię, znajdujący się na plecach). - Zbroja (ubrana) - opis w KP. Wizualizacja Zbroi: https://i.pinimg.com/564x/5c/f8/84/5cf8 ... cb17a6.jpg - Opaska na głowę z różkami jelonka, działa jak ochraniacz na czoło (na czole) - Namiot (na plecach, pod Workiem Mikołaja) - Płaszcz (ubrany) - Rękawiczki z blaszkami (na dłoniach)
Link do KP: viewtopic.php?p=55892#p55892
GG/Discord: .iwaru
Multikonta: Tenshi
Post
autor: Yasuo » 22 sty 2022, o 21:21
Sytuacja robiła się kuriozalna, ale przy okazji odrobinę ciekawa. Człowiek, który mnie zwerbował i od samego początku wydawał się taki tajemniczy... teraz leżał na pokładzie całkowicie nieprzytomny i nie było z nim żadnego kontaktu. A dodatkowo póki co nie było z niego żadnego pożytku. Drugi mężczyzna zdawał się ten fakt całkowicie ignorować. Wierzył w swoje szczęście, licząc na to, że Lunatyk jednak okaże się trzeźwy, gdy dojdzie do konfrontacji z wrogiem? Jeśli tak, to z pewnością był szalony. Na Lunatyku nie można było polegać. Byłem tego niemalże tak pewny jak tego, że mam męski sprzęt między nogami. Nic nie powiedziałem, widząc jak tamten rzyga. Było to do przewidzenia. Co raz weszło, to musi wyjść. Alkohol był jedną z takich rzeczy. A miał co najmniej trzy drogi wyjścia. Wybrał tą najbardziej oczywistą. W duchu cieszyłem się, że to nie moje buty ucierpiały.
No i nagle zdarzyło się coś czego się totalnie nie spodziewałem. "Czarny" nazwał mnie "Nowym" i kazał się zbliżyć. Jakoś nie spodziewałem się, że szybko przywyknę do tego nowego przezwiska. Nowi zazwyczaj mieli najbardziej przewalone. Wzruszyłem tylko ramionami. Nie będę przecież się denerwować o taką głupotę. Zbliżyłem się więc, by nie kazać mu czekać.
- O co chodzi? - zapytałem. W moim głosie nie było czuć żadnych emocji. Ani przerażenia, ani złości, ani determinacji czy ciekawości. Nic. To było zwykłe i naturalne pytanie, chociaż odpowiedź niezbyt mnie ciekawiła. Widziałem już wystarczająco dużo i nie spodziewałem się niczego ekscytującego lub pozytywnego po tych ludziach i po tej całej wyprawie. A mogłem teraz spokojnie spać... ewentualnie pić sake z ojcem.
Odpowiedź przyszła po chwili, chociaż nie była to odpowiedź, jakiej mógłbym się spodziewać. Nie była też odpowiedzią pozytywną. Bycie jakimś zastępcą... nie było czymś czego pragnąłem. Śmiechy załogi umilkły. Mogłem sobie wyobrażać co teraz myślą. "Oooo... pojawił się nowy i od razu dostał pozycję, o którą ja starałem się latami. Uprzykrzę mu życie" . Z pewnością część z nich tak właśnie myślała. Mogłem przypuszczać, że Lunatyk jest kimś w rodzaju dowódcy. Teraz był lekko niedysponowany. Dlatego obowiązek "dowodzenia" spadał na mnie, a ja nie znałem ani celu tej wyprawy, ani tamtych ludzi... Nie wiedziałem nic. Z drugiej strony była to dobra okazja, by trochę nadrobić braki wiedzy.
- A czym takim ważnym zajmuje się Lunatyk, że teraz muszę go zastępować? Zatrudniłeś go, żeby sprawdzał jakość sake w Twoich butelkach? - zażartowałem, ale żarty nie mogły trwać zbyt długo. W końcu trzeba było przejść do konkretów.
Tamten również myślał podobnie. Myślałem o swoich poprzednich słowach. Gdyby Lunatyk rzeczywiście sprawdzał jakość sake, to byłby w tym naprawdę dobry. Tyle tego wypił, że z pewnością miał doświadczenie. Niestety mógłby "pracować" jedynie godzinę na dobę, bo potem zgon. Nie byłby zbyt efektywnym pracownikiem. Żarty na bok.
- Lunatyk nic mi nie powiedział... był zbyt zajęty piciem, a teraz leży we własnych wymiocinach - zacząłem. - Ciekawe czy inni na tym statku wiedzą w jakie gówno mogą wdepnąć. I nie mówię o rzygach Lunatyka. Nie mam zamiaru tego sprzątać.
Ostatnie zdanie dodałem tak jakby ten gościu chciał mnie wciągnąć w sprzątanie pokładu. Oczywiście ktoś to musiał zrobić, ale czemu to musiałem być ja? Bo byłem nowy? Trzeba było walczyć o swoje.
0 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
Kopiuj [quote][center][i]Nick gracza[/i]
[b]Misja rangi Y
1/X
<Pora roku>, <Rok> roku[/b][/center]
[akap]Tu wstaw tekst...[/akap][/quote]
Kopiuj [center][i]Misja wykonana pomyślnie![/i]
[b]X PH, Y Ryo(, dodatkowe wynagrodzenie lub informacje - opcjonalnie)![/b][/center]
Wzór Nowej Lokacji:
Kopiuj [quote][fieldset=Opis][center][img]Obrazek/Obrazki[/img][/center]
[akap]Opis lokacji[/akap][/fieldset]
[fieldset=Ważni NPC][list][*][url=LinkDoNPC][b]NPC[/b][/url] - NPC
[code][b][color=KolorekNPC]- Mowa NPC[/color][/b]
[/list][/fieldset]
Plotki i Ciekawostki [/quote][/code]
Ame Meitou
Posty: 189 Rejestracja: 23 cze 2021, o 11:59
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Jak na avku
Widoczny ekwipunek: torba na zadku
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=9781&p=177766#p177766
Multikonta: nje
Post
autor: Ame Meitou » 24 sty 2022, o 15:04
Misja wojenna rangi B dla Yasuo
17/45
Lunatyk widocznie był typem nekrodżentelmenela. Może po prostu racjonalnie zarządzał czasem? Skoro trochę będą płynąć, to po co w ogóle przejmować się gapieniem na morze, kiedy można odpłynąć na niezbadane mielizny krainy zwanej delirium? Czarny też był spokojny, bo wiedział, że tym co banda przemyciła na pokład już nie dadzą rady doprowadzić się do tego samego stanu. Wystarczyło tylko zagospodarować jakoś tego "nowego", bo wszyscy inni najwyraźniej wiedzieli do czego zostali powołani. Yasuo nie czekał za bardzo na nie wiadomo co, bo i tak nie miało się zdarzyć nic nieprzewidywalnego. Przynajmniej teraz.
- No chodź, chodź. - ponaglał, ale bez wyraźnego podnoszenia głosu. Gdy młody samuraj zwany pieszczotliwie "Nowym" wreszcie się doczłapał, rozmowa przy stole wyraźnie przycichła. Za to załoga na statku przeszła z tym całym awansem do porządku dziennego. Wrócili do swoich zadań jak gdyby nigdy nic. Nawet jeśli polegały na śpiewaniu pijackich przyśpiewek.
- Jak nie pije to całkiem nieźle zabija. Poszukiwaniy w Midori i Kaigan. Niebezpieczna bestia. - zaczął krótką charakterystykę nieprzytomnego.
- Ale jak widać... to nie jego jedyne zalety. - podsumował. W tym czasie Lunatyk odturlał się lekko na bok wraz z kiwaniem pokładu. Na jego szczęście w stronę przeciwną do wymiocin, które właśnie starał się uprzątnąć chłopak, który wyglądał na młodszego majtka albo wręcz chłopca pokładowego.
- Jak widać to nie jest zwyczajny statek kupiecki, ale do końca właśnie tak będziemy się zachowywać. - przeszedł do konkretów.
- Nie wiem co wiesz o wojnie na linii Uchiha - Kaminari, ale to nie jest zbyt istotne. - nie dało się nic z niego wyczytać.
- Przenikniemy do jednego z portów na północy Antai i dokonamy tylu zniszczeń ile tylko się da. Potrzebuje kogoś bardziej racjonalnego niż tamten. - skinął w kierunku zarzyganego bandyty.
- Po drodze na pewno napotkamy jakiś patrol floty Kaminari. Oficjalnie banda Lunatyka to najemnicy chroniący przed piratami. Reszta to załoga. Łatwo odróżnić, prawda? - kontynuował.
- na pokładzie mamy towary, ale też broń. Podczas kontroli ja będę rozmawiał. Masz wyglądać na poważnego i ewentualnie odpowiadać na bezpośrednie pytania, jasne? Atakujesz tylko na mój znak. - jak na kogoś mrocznego i tajemniczego, to strasznie się rozglądał.
- W porcie Lunatyk i jego banda wychodzą na brzeg. Zgodnie z umową są zdani na siebie, ale co wyniosą to ich. Ja i załoga atakujemy statki, żeby zadać jak największe straty. - nie do końca tylko było wiadome jak Lunatyk i jego banda zamierzają uciec i gdzie schowają to co ukradną, ale jak widać Uchihę to niezbyt obchodziło.
- Podczas ataku daję Ci wolną rękę. Po ataku odpływamy na północ i drogą lądową wracamy do Sogen - tam dam wypłatę. - zanosiło się na długą drogę do domu. Ciekawe czy Yasuo wszedłby na pokład, gdyby wiedział co go czeka?
- Pytania? - rzucił krótko.
0 x
Yasuo
Posty: 1481 Rejestracja: 20 lip 2017, o 20:57
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj
Widoczny ekwipunek: --- - Wakizashi ze Stali Kantańskiej (imię tego miecza to Nikushi ( ニキシー ) co oznacza "Rusałkę".) (znajdujące się w pochwie przy pasie po lewej stronie) - Torba #1 (przypięta do pasa, w okolicach lewego pośladka). - Worek Mikołaja (przewieszony przez ramię, znajdujący się na plecach). - Zbroja (ubrana) - opis w KP. Wizualizacja Zbroi: https://i.pinimg.com/564x/5c/f8/84/5cf8 ... cb17a6.jpg - Opaska na głowę z różkami jelonka, działa jak ochraniacz na czoło (na czole) - Namiot (na plecach, pod Workiem Mikołaja) - Płaszcz (ubrany) - Rękawiczki z blaszkami (na dłoniach)
Link do KP: viewtopic.php?p=55892#p55892
GG/Discord: .iwaru
Multikonta: Tenshi
Post
autor: Yasuo » 29 sty 2022, o 01:59
To prawda. Nie czekałem, bo nie było na co czekać. Nie przejmowałem się dłużej Lunatykiem i nie obchodziło mnie gdzie odpłynął Lunatyk. To znaczy obchodziło mnie gdzie naprawdę odpłynął Lunatyk, bo płynąłem w tym samym kierunku co on... Nie obchodziły mnie jego sny. Nie obchodziły mnie pijackie przyśpiewki innych pasażerów tego statku do "nie wiadomo gdzie" . Obchodził mnie tylko ten gość zwany "Czarnym" i to co ma mi do powiedzenia. Dlatego właśnie zbliżyłem się szybkim krokiem w jego stronę. Wysłuchałem tego co ma mi do powiedzenia. Najpierw scharakteryzował mi krótko samego Lunatyka. To co usłyszałem w ogóle mi się nie spodobało. Lunatyk nie był typem człowieka, z którym chciałbym się zadawać. Był raczej typem... którego mógłbym zabić, czy to dla samej nagrody, czy dla prostego faktu oczyszczania naszej pięknej planety z niepotrzebnych śmieci. Jakoś nie miałem okazji się z tym typem zadawać.
- Chciałbym, żebyś udzielił mi paru informacji - zacząłem. Oczywiście moja pozycja była dużo gorsza niż pozycja Czarnego i warunków za bardzo stawiać nie mogłem. Byłem na statku, na otwartym morzu, otoczony ludźmi, którzy byli tamtemu posłuszni. Ciężko uciec, ciężko walczyć. Ciężko będzie zmusić mojego rozmówcę do udzielenia mi informacji, o ile sam nie zechce mi ich udzielić. Nie zamierzałem odpuszczać z tak błahego powodu jak możliwość poniesienia porażki. - Dokładnie dwóch. Za co Lunatyk jest poszukiwany? Jest piratem? Przestępcą? To pierwsza sprawa. Druga... czy władza w Yinzin wie o Twojej wyprawie?
Może nie powinienem oceniać książki - Lunatyka - po okładce? Może jednak jest dobrym człowiekiem, który z jakiegoś powodu jest poszukiwany przez władze dwóch obcych prowincji? Jednak... nie liczyłem zbytnio na to. To było bardzo mało prawdopodobne. Podobnie jak mało prawdopodobnym było, żeby władza Yinzin wiedziała o tej wyprawie.
Wspomniał o wojnie Uchiha i Kaminari. Nie obchodziły mnie cudze wojny. Byłem obywatelem Yinzin i starałem się być dobrym samurajem. Oczywiście nie zawsze wychodziło, ale liczyły się chęci. Dlatego pod żadnym pozorem nie powinienem brać udziału w wojnie, która nie dotyczy samurajów. Wiedziałem z czym to się liczyło. Ze możliwością śmierci. Lub z możliwością przeżycia. Ciężko było stwierdzić co jest gorsze. Jeśli umrzesz, to koniec. Jeśli przeżyjesz, to jedni będą Cię wielbić, a drudzy poślą za tobą list gończy. Czy to właśnie w ten sposób Lunatyk stał się poszukiwany? Wdał się nie w swoją wojnę? Każdy miał własne problemy, własne demony do pokonania, własnych wrogów, własne cele do zrealizowania i własnych bliskich do ochrony. Wojna była czymś przebrzydłym i podstępnym. Nie można było jednoznacznie określić kto jest dobry, a kto zły. Większość była dobra... większość dbała o swoje rodziny, przyjaciół i prowincję. Większość też zabijała tych, z którymi piliby sake, gdyby nie wojna... Dlatego samuraj nie powinien się mieszać. To niszczyło sumienie, odbierało honor i powodowało kolosalne wyrzuty sumienia. Tak przynajmniej mi się wydawało, bo wojny nigdy nie przeżyłem.
- Nic nie wiem o żadnej wojnie, a nie moje wojny mnie nie obchodzą - odparłem. Z rozmowy wynikała jeszcze jedna rzecz. Czarny był Uchihą. Walczył z Kaminari.
Czarny opisał plan, a ja tylko kiwałem potwierdzająco głową jak o coś zapytał. Wyniosłem z tej rozmowy parę istotnych informacji. Statek był dobrze zaopatrzony. Broń i towary. Towary pewnie po to, by uwiarygodnić wersję ze statkiem handlowym... broń do walki. Druga rzecz... możemy napotkać patrol Kaminarich. Tym się teraz najmniej przejmowałem. Ostatnią rzeczą, którą wyniosłem z tej rozmowy był sam plan. A plan był... straszny. Nie chodziło o to, że nie miał szans powodzenia, ale o to, że moja moralność i honor zwyczajnie nie pozwalała mi brać w tym udziału. O ile mój udział w wojnie byłby straszną ujmą na honorze, to "taki" udział... zniszczyłby mi duszę całkowicie. Czarny chciał atakować statki. Pytanie tylko czy statki wojskowe... czy kupieckie i cywilne też. Przemoc wobec ludności cywilnej, słabych... kobiet i dzieci... Lunatyk jednak był zwyczajnym bandytą, a tacy nie mają skrupułów. On będzie atakował wszystkich: wojskowych, cywilów, bezbronnych...
- Żadnych pytań - odparłem. Starałem się nie okazywać swoich emocji. To nie było w tej chwili pożądane. Musiałem się zastanowić. Jak wybrnąć z tej sytuacji. Uciec? Zdradzić? A może jednak wziąć udział w tym planie. Może się myliłem. Targał mną gniew. Targała mną rozpacz. Może nie myślałem racjonalnie. - To wszystko? Mogę już iść?
W tej misji bardzo ważne będzie... oszustwo, szpiegostwo, zaskoczenie i spryt... Czyli wszystkie te umiejętności, które uważałem za niehonorowe. Jeśli mogłem, to oddaliłem się, by w ciszy i spokoju, przy akompaniamencie szumu fal, myśleć... myśleć i myśleć...
0 x
- Mowa
"Myśli"
Prowadzone Misje: -
Wzór Misji:
Kopiuj [quote][center][i]Nick gracza[/i]
[b]Misja rangi Y
1/X
<Pora roku>, <Rok> roku[/b][/center]
[akap]Tu wstaw tekst...[/akap][/quote]
Kopiuj [center][i]Misja wykonana pomyślnie![/i]
[b]X PH, Y Ryo(, dodatkowe wynagrodzenie lub informacje - opcjonalnie)![/b][/center]
Wzór Nowej Lokacji:
Kopiuj [quote][fieldset=Opis][center][img]Obrazek/Obrazki[/img][/center]
[akap]Opis lokacji[/akap][/fieldset]
[fieldset=Ważni NPC][list][*][url=LinkDoNPC][b]NPC[/b][/url] - NPC
[code][b][color=KolorekNPC]- Mowa NPC[/color][/b]
[/list][/fieldset]
Plotki i Ciekawostki [/quote][/code]
Ame Meitou
Posty: 189 Rejestracja: 23 cze 2021, o 11:59
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Jak na avku
Widoczny ekwipunek: torba na zadku
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=9781&p=177766#p177766
Multikonta: nje
Post
autor: Ame Meitou » 17 lut 2022, o 11:15
Misja wojenna rangi B dla Yasuo
19/45
Kto od czasu do czasu nie zrobił czegoś głupiego? Zwłaszcza kiedy się pije. A może pije się, żeby zapomnieć, że się robiło głupie rzeczy?
- Nie, był samurajem. Dokonał masakry, najpierw na Senju, potem na Aburame dla których pracował. Wszytko podczas ówczesnej wojny. Nie znam za bardzo szczegółów. Od tamtej pory pije i jest jeszcze bardziej niestabilny niż wcześniej. - wzruszył ramionami kończąc swoją wypowiedź, jakby chciał podkreślić, że za bardzo się tym nie przejmuje, bo do jego celów taki człowiek był idealnym pracownikiem. Łatwo było oceniać sytuacje pijaka, jednak przy odrobinie refleksji można zauważyć, że każdy mało stabilny samuraj może skończyć dokładnie tak samo.
- To tłumaczy dlaczego tutaj jesteś. - skwitował beznamiętnie. Sarkastycznie. Yasuo miał okazje wysłuchać całego planu i nie mieć przy tym żadnych pytań. Czarny uśmiechnął się i był widocznie zadowolony. Nie udało mu się odczytać wszystkich emocji targających młodym samurajem. Tymczasem Ineko oddalił się, żeby kontemplować swoje następne ruchy. Uchiha oczywiście dał mu spokój, bo wojownicy w tej chwili nie byli mu potrzebni. Załoga wiedziała co robi, więc również postanowił dać sobie chwilę wytchnienia. Lunatyk za to przeturlał się po pokładzie, który chybotał się pod dyktando co raz większych fal. Jego kompani zaśmiali się i przetoczyli go z powrotem na miejsce, w którym jego korpus nie będzie nikomu przeszkadzał. Od czasu do czasu słona woda wpływała na pokład oblewając go. Wówczas rzucał się przez kilka chwil jak podczas ataku padaczkowego, żeby moment później znów leżeć jak kamień.
Tak się żyło powoli na tym statku. Zimny wiatr smagał twarze podróżników. Sake nie było. Było strasznie nudno, zwłaszcza dla młodego samuraja, który nikogo nie znał i jakoś nie zamierzał się zbytnio udzielać. Nawet Lunatyk powoli wychodził z letargu alkoholowego, żeby wpaść w letarg bezczynnościowy. Ktoś podał mu wody. Chłop wodził lekko nieprzytomnym wzrokiem po pokładzie, a następnie wyrzygał się za burtę. Powoli wracał do życia rozmawiając ze swoimi ludźmi. Chyba go uświadomili, że Yasuo stał się jego zastępcą, bo od czasu do czasu rzucał młodzieńcowi spojrzenie, takie bardziej badawcze niż wrogie. Było tak dopóki na horyzoncie nie zamajaczyła jakaś jednostka wodna. Załoga zawołała Czarnego, który założył na łeb śmieszną, futrzaną czapkę, zaś czarny płaszcz zamienił na bury, poszarpany i połatany. Podszedł do chłopaka.
- Chyba zanosi się na kontrolę. Mam nadzieje, że wiesz co i jak. - w zasadzie chłopak nie miał większej roli, ale jednak musiał zachować pozory. Wyglądać jak najemnik. Statek zbliżał się co raz bardziej, ewidentnie wybierając kurs kolizyjny. Jeżeli ktoś miał bystre oko, to mógł dostrzec człowieka na pokładzie potencjalnie wrogiego okrętu, machającego dłonią w waszym kierunku. Jest plus. Jakby nie zamierzali od razu atakować.
następny post tutaj viewtopic.php?f=93&t=9552&start=90
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości