Siedziba władzy

Shijima

Re: Siedziba władzy

Post autor: Shijima »

Prawdopodobnie było to jedno z przewrażliwień bruneta. To nic. To naprawdę nic. Miał prawo wiedzieć i miał prawo się dopytywać... prawda? Przynajmniej tym prawem całkiem wygodnie się wszystko zasłaniało. Myśli koncentrują się tylko na tym, by wykonać powierzone zadanie, ale nie tak, by było zrobione dobrze dla tego jednego kapitana pożal się boże - to miało być zrobione dobrze przede wszystkim dla niego samego. Dlatego tutaj stał i dlatego chciał wiedzieć, snując swoje chore teorie spiskowe, nie pozwalają im jednak struć swojego wnętrza. Czuł zamiast strachu ciągłe rozdrażnienie. W gruncie rzeczy chyba chciał, żeby tamten mężczyzna miał go za kołnierzem i żeby było za co go wsadzić sześć stóp pod ziemię. Śmieszne. Potrafiłby go zabić, tak z zimną krwią, gdyby tylko dostał jakikolwiek dowód? Raczej próbowałby innych środków zaradczych niż śmierć, to na pewno. Życie było zbyt cenne, nawet życie tych wszystkich skurwieli, żeby kończyć je zbyt szybko, ot tak, z ręki zwykłego śmiertelnika, który postanowił się zabawić w Boga.
Shijima uaktywnił swój Limit Krwi. Brak zaufania wobec Pani recepcjonistki? Raczej... wrodzona ciekawość, ech, ach! Tej pani to on nie ufał za bardzo od pierwszego spotkania. Zresztą umówmy się - kogo niby Mokuren darzył zaufaniem? Jedną osobę - i ta osoba bardzo mocno to zaufanie poszarpała. W każdym razie powiódł za nią spojrzeniem i odczytał sobie to, co zdążył, z wyciągniętego dokumentu, zanim ten został wsunięty z powrotem do szufladki, ginąc w całym stosie mu podobnych. Od razu czerwień jego oczu zniknęła, kiedy kobieta obróciła się i wróciła na swoje miejsce.
- Nie, dziękuję za informację i przepraszam za kłopot. - Ponoć gdyby ludzie częściej mówili dobie dziękuję to świat byłby zdecydowanie bardziej przyjemnym miejscem. Bardziej przystępnym. Mniej skurwysyństwa i więcej prostej, ludzkiej wdzięczności. Lub jeszcze prostszego dobrego wychowania przy użyciu tylko tych dwóch słów. Nie wymagały przecież wiele wysiłku... przynajmniej formalnie. Brunet pokłonił się tak, jak wymagała tego etykieta i obrócił, opuszczając to miejsce. Nie pytał więcej. To, że kobieta powiedziała, że można temu mężczyźnie ufać - cóż, mówić można wiele, nie zmieniało to podejścia Shijimy do tematu, ale nie oznaczało też, że miał wpaść w sidła własnych paranoi - co to, to nie. Za bardzo do nich przywykł, żeby oddawać im teraz stery. Statek w sumie mógł być tymczasowo organizowany do pilnowania porządku wokół, skoro tylu ludzi zza morza miało się zbiec na koronację i turniej. To miało sens. Zgodnie z pierwotnymi założeniami skierował się w stronę jednej z karczm, jednej z większych, w której ruch ciągle był jak w ulu - i którą sam najlepiej znał, bo dość często się tutaj kręcił, chociaż nie koniecznie bawiąc się razem z tłumem. Raczej znikając w nim. Zanim wszedł do karczmy otaksował ją i okolicę czerwonymi oczyma, szukając jakichś mniej czy bardziej podejrzanych jednostek. Jeśli jakiekolwiek znalazł to nie wchodził do środka, a obserwował ich. Jeśli jednak nikt podejrzany nie rzucił mu się w oczy... No to wio! Celowo wysunął swoje wakizashi zza kimona, by było ono widoczne, by przyciągnąć te spojrzenia i to zainteresowanie, które przyciągnąć chciał. Płaszcz złożył, przypiął do pasa, żeby nie przeszkadzał. Na dworze i tak było coraz cieplej.
- Witam serdecznie. Poszukuję jakiejś łatwej, szybkiej roboty. Znajdzie się jakaś? - Zagadał do karczmarza, podchodząc do blatu.

-> z/t tutaj: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=8 ... 507#p58507
0 x
Kaonajimi

Re: Siedziba władzy

Post autor: Kaonajimi »

Kaonajimi spojrzał na wspaniały budynek. Wymuszał on respekt, a nawet strach. Teraz dopiero doszło do niego, że prośba o pomoc nie będzie taka prosta. Nie wystarczyło dostać się do kogoś kto chciał go wysłuchać. Najpierw musiał przejść obok strażników, którzy prawdopodobnie mają nie przepuszczać nikogo. Przełknął mocno ślinę. "Dzień dobry, nazywam się Kaonajimi Kaguya, mieszkam w wiosce od około miesiąca. Czy mógłbym prosić o audiencję z zarządcą? Chciałbym pomóc w sprawie wieloryba który zagraża rybakom z wioski." - po tych słowach zostaje mu już tylko czekać na odpowiedź. Naturalnie, nie podda się po jednej próbie. Jeśli nie może teraz, to zapyta się kiedy by mógł. Jeśli dowie się, że to nie od nich zależy, to zapyta się z kim powinien w takim wypadku porozmawiać. Jest w pełni świadom tego jak ważne jest spotkanie z kimś kto może mu pomóc, więc będzie zadawał pytania aż do skutku, jeśli będzie trzeba, zaczeka cały dzień aż ktoś wyjdzie z tego budynku żeby tylko móc poprosić o audiencję. Lewiatan jest zbyt wielkim zagrożeniem, żeby go ignorować.
0 x
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Siedziba władzy

Post autor: Natsume Yuki »

0 x
Kaonajimi

Re: Siedziba władzy

Post autor: Kaonajimi »

0 x
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Siedziba władzy

Post autor: Natsume Yuki »

// Sory za poślizg, kiedy jestem w akademiku, nie mam warunków do pisania postów. Dodatkowo ostatnio mam taki okres czasu, że ciężko mi się do pisania zmobilizować.
0 x
Samidare

Re: Siedziba władzy

Post autor: Samidare »

Eugh. Dziewczynka była jedyną, która zeznawała w sprawie całego tego zajścia..? Dziwne. Nic od niej nie czuła. Żadnej spalenizny, żadnej woni tamtego zajścia... nie, w sumie to nie było wcale dziwne. Przecież to wydarzenie nie miało miejsca wczoraj, nie miało miejsca dziś, a ona nie nosiła na sobie sadzy... zresztą czemu miałaby? To nie ona przecież płonęła. Ruda potrząsnęła głową chcąc odgonić od siebie niechciane myśli - właśnie, niechciane. Nie pasowały do niej, nie powinna w ogóle się nad tym zastanawiać - nawet jeśli nie przepadała za dziećmi to przecież nadal była tylko dziewczynka, nawet jeśli wszyscy byli dziećmi zrodzonymi z łona Wojny to aż takie spaczenie..? Czego się nie zrobi dla paru ryo.
- Uspokój się. Przeprowadzimy dochodzenie i jeśli się okaże, że to ona, to wiemy jak wygląda i znamy jej zapach. - Właśnie tego potrzebowała. Tego zawsze spokojnego, stoickiego głosu, który czuwał nad nią i o nią dbał. Czasami wydawało jej się, że to jakieś chore nieporozumienie, że ktoś taki jak Shin'en nawiązał z nią taką więź. Skąd to? Skąd takie przywiązanie? Skąd jego sympatia do niej - głupiej, głośnej i często najpierw robiącej a dopiero potem myślącej.
- Nie wiem, tamta dwójka była po prostu taka dziwna... - Bo byli dziwni. Chociaż niby czemu? Mimo wszystko nie odstawali jakoś bardzo od normy... Może prócz tej małej Yuki. Właśnie - wszystko ograniczało się do tej małej.- Ale dzięki. - Obróciła głowę w kierunku wilczura i uśmiechnęła się do niego. Jej jedyny przyjaciel. Jedyna osoba, której potrzebowała w swoim życiu, wypełniająca pustkę, która ciągle wypełzała na wierzch, nie zadowalając się tanimi zapchaj-dziurami. Można było ją odsunąć na bok, udawać, że jej nie ma, ale prędzej czy później wracała - i potrafiła być jeszcze bardziej irytująca niż poprzednio.
- Potrzeba ci więcej krwi, żebyś znowu zaczęła się uśmiechać? - Shin'en spoglądał bez większej refleksji na domy i ludzi, których mijali - widział to nie raz, ale nadal widoki cieszyły. Lubił to miejsce - nawet mimo tych odmarzających jajec. Wyczuwał na sobie jej spojrzenie, ba! Doskonale wiedział, że na niego parzy, dlatego na moment odwzajemnił spojrzenie. - Co to za mina?
Samidare parsknęła śmiechem, ucieszona jego odpowiedzią. Właśnie, stary, dobry, niezawodny Shin'en. Przeszli przez miasto i wkroczyli do siedziby władzy - nie pierwszy raz i nie ostatni, chociaż Samidare częściej baraszkowała na Hanamurze. Tam zresztą przecież stał jej dom. Ninken zatrzymał wzrok na tablicach, czytając powierzchownie zlecenia, które tam wywieszono, ale rzeczywiście - nic interesującego. Nie zwrócił nawet uwagi na to, że został nazwany psem - przywykł.
- To NINKEN, a nie pies. - Ruda uderzyła dłonią w blat. - I ma więcej rozumu niż większość shinobich. - Wątpiła, żeby kobieta kiedykolwiek słyszała o kimś takim jak "ninkeny", ale nie zamierzała wypraszać stąd Shin'ena. A Shin'en, jak mu było wygodnie, udawał głupa. - Na tablicy na trakcie wywieszono ogłoszenie o spalonym spichlerzu. - Sami zaplotła ręce na klatce piersiowej. - Jest na to zlecenie? Na znalezienie i ukaranie sprawców.
0 x
Kaonajimi

Re: Siedziba władzy

Post autor: Kaonajimi »

Kaonajimi stał chwilę jeszcze w gabinecie. To co usłyszał zabolało, nie dlatego, że było powiedziane w złej woli, tylko przeciwnie - bo było rozsądne. Rozsądne było poproszenie o dowód na to, że lewiatan był zagrożeniem i czy to w ogóle był lewiatan. Słowo jednego przybysza i rybaka nie znaczyło zbyt wiele. W te kilka chwil, opracował prędko plan. "Jeśli historia którą usłyszałem była prawdziwa, nie uda mi się dotrzeć do wieloryba i przeżyć. Mimo to, rozumiem Pana stanowisko, rozumiem, że w tej sytuacji udostępnianie mi pomocy byłoby szaleństwem, właściwie, dopiero teraz widzę, o jak wiele prosiłem. Postaram się odnaleźć kogoś kto pomoże mi zbadać tę sprawę i wrócę kiedy będę miał jakieś dowody. Dziękuję, do zobaczenia." - nie mówił tego z przekąsem. Urzędnik istotnie mu pomógł. Wiedział już co musi zrobić. Łódź to tylko połączone kawałki drewna, ale wiedza to prawdziwa moc. Kaonajimi szukał miedzi, a odnalazł złoto. Po tych słowach wyszedł z siedziby władzy, miał zadanie do wykonania.
0 x
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1518
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Siedziba władzy

Post autor: Kuroi Kuma »

0 x
Obrazek
PH | BANK
Samidare

Re: Siedziba władzy

Post autor: Samidare »

Kobiet się zdziwiła, a Sami się zdziwiła, że ona się zdziwiła. No bo - what? Kurde, prawie głupio się jej teraz zrobiło, że tak walnęła ręką w ten blat. Przesadziła? Przegięła? Była zbyt wylewna? Cofnęła swoją rękę, chrząknęła - że niby wszystko było kalkulatorek, rozumiecie, żadnej wtopy, żadnych niepożądanych odruchów, żadnej wylewności. Ani trochę. E-e.
- Poniżej poziomu było traktowanie mojego towarzysza jak psa. - Uniosła lekko podbródek, ale zaraz go opuściła. Też mi coś. Poniżej poziomu... przecież niczego nie rozwaliła, nie? Nawet karteluszka się nie przesunęła, jej herbatka w kubeczku nie drgnęła! No i o co te nerwy? Damn. Raczej to ta nieszczęsna pracownica mogłaby o to zapytać, bo to w końcu nie ona była tą, która była pierwsza do ściskania dłoni w pięści.
- Gdzie mieszka ten Gyo? - Samidare wyciągnęła rękę po kawałek bełtu, oglądając go i zaraz przystawiła go do nochala, żeby go obwąchać. Pokazała go też Shin'enowi, żeby zrobił to samo. Zdecydowanie bardziej wierzyła temu zmysłowi niż swoim oczętom. - Rozumiem, że patrol nie przyniósł żadnych informacji? - Cholerka, dobrze, że kobitka nie uniosła się dumą i nie pogoniła rudzielca miotłą, bo przez chwilę Samica miała wrażenie, że właśnie to zamierza zrobić. Na szczęście tylko przez chwilę. Shinobich było sporo i na pewno sporo tych, co by się połakomili na takie zleconko, które brzmiało śmiesznie łatwo. Niby. Skoro podpalenia miały miejsce w kilku miejscach... - Nie zgłoszono żadnych innych podpaleń, ale "podobno" były? - O, to dziwnie brzmiało. Przecież... chodziło o spichlerze. Chyba że te inne podpalenia nie miały nic wspólnego z miejscami istotnymi. No wiecie - komuś, na przykład, tylko fajeczka na stóg sianka upadła, kiedy baraszkował ze swoją niewiastą. - No doobra, to biere... a, mogę zabrać? - Uniosła kawałek bełtu, żeby się upewnić. Wyglądał na tyle specyficznie, że miała wrażenie, że to nie jedna z tych strzał, której każdy Ranmaru i myśliwy używa. Jeśli nie mogła to oddała. A jeśli mogła to wiadomo - capnęła i skierowała się do... karczmy. W końcu gdzie niby znajdzie więcej plotek? W burdelu, jasne, ale w burdelu raczej by się w tłum klientów nie wtopiła. Co najwyżej w pracownicę.
Wybrała "U gospodarzy", bo w miarę znała tamtejszego barmana, zresztą lubiła tą budę. Weszła do środka i od razu podbiła do kontuaru. Do baru. Tak. Shin'en razem z nią, rzecz jasna.
[z/t]
0 x
Awatar użytkownika
Sashiko
Posty: 593
Rejestracja: 4 lut 2021, o 20:39
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
Multikonta: Uchiha Tsuyoshi

Re: Siedziba władzy

Post autor: Sashiko »

0 x
Obrazek

Ryō | PH
Harikotto
Martwa postać
Posty: 597
Rejestracja: 10 lis 2020, o 00:32
GG/Discord: Harry #6706
Multikonta: Harikido

Re: Siedziba władzy

Post autor: Harikotto »

Misja zakończona sukcesem
0 x
Pięć linijek i do przodu, to moje nindo. Dobre nie?
Awatar użytkownika
Sashiko
Posty: 593
Rejestracja: 4 lut 2021, o 20:39
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
Multikonta: Uchiha Tsuyoshi

Re: Siedziba władzy

Post autor: Sashiko »

Udało się. Co prawda Sashiko nie wdawała się już w żadne dyskusje z adresatem wiadomości, nie próbowała również tłumaczyć poprzedniego posłańca, ale i tak czuła, że wykonała kawał dobrej roboty. Czuła to przede wszystkim w nogach, które powoli odmawiały jej posłuszeństwa. Dlatego po krótkim pożegnaniu z siwowłosym Hatano Yukim, skierowała się na zewnątrz. Fuyuhana była miejscem znakomicie jej znanym, dlatego nie miała problemu ze znalezieniem sobie miejsca, w którym mogłaby odpocząć i posilić się - czymkolwiek, byle zjadliwym i ciepłym. Stamtąd będzie mogła kierować się już do dzielnicy swojego klanu, która bądź co bądź mogła być nazywana jej domem.
0 x
Obrazek

Ryō | PH
Awatar użytkownika
Yuki Hoshi
Posty: 490
Rejestracja: 7 mar 2021, o 20:42
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko

Re: Siedziba władzy

Post autor: Yuki Hoshi »

0 x
KP | Pieniążki | PH
Awatar użytkownika
Tamaki Hyūga
Martwa postać
Posty: 1830
Rejestracja: 18 maja 2019, o 03:00
Wiek postaci: 19
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Niska, szczupła, długie, ciemnoniebieskie włosy, białe oczy klanu Hyuuga
Widoczny ekwipunek: Czarny płaszcz z kapturem, czarne rękawiczki
GG/Discord: MxPl#7094
Multikonta: Toshiki Oden
Lokalizacja: To tu, to tam

Re: Siedziba władzy

Post autor: Tamaki Hyūga »

0 x
Obrazek Kuźnia | Ryo | KP | PH | WT
Awatar użytkownika
Yuki Hoshi
Posty: 490
Rejestracja: 7 mar 2021, o 20:42
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko

Re: Siedziba władzy

Post autor: Yuki Hoshi »

0 x
KP | Pieniążki | PH
ODPOWIEDZ

Wróć do „Fuyuhana (Osada Rodu Ranmaru)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości