Siedziba władzy
- Sashiko
- Posty: 593
- Rejestracja: 4 lut 2021, o 20:39
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
- Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9309&p=165031#p165031
- Multikonta: Uchiha Tsuyoshi
- Haruzen
- Posty: 598
- Rejestracja: 19 cze 2021, o 23:31
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9756
- Multikonta: Harikido
- Sashiko
- Posty: 593
- Rejestracja: 4 lut 2021, o 20:39
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
- Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9309&p=165031#p165031
- Multikonta: Uchiha Tsuyoshi
- Haruzen
- Posty: 598
- Rejestracja: 19 cze 2021, o 23:31
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9756
- Multikonta: Harikido
- Sashiko
- Posty: 593
- Rejestracja: 4 lut 2021, o 20:39
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
- Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9309&p=165031#p165031
- Multikonta: Uchiha Tsuyoshi
- Haruzen
- Posty: 598
- Rejestracja: 19 cze 2021, o 23:31
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9756
- Multikonta: Harikido
- Tetsurō
- Posty: 1196
- Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
- Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie
Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
- GG/Discord: Kubalus#9713
- Multikonta: Zankoku
Re: Siedziba władzy
Kolejność : Dowolna
Opiszcie w poście jak wyglądał wasz poranek i jak dostarczono wam list oraz co robicie po dotarciu na miejsce i po zobaczeniu tej całej gromady ludzi.
Przed napisaniem posta tutaj, możecie jeszcze dokończyć treningi i zrobić zakupy. Pamiętajcie tylko, aby fabularnie były to poprzednie dni.
0 x
Prowadzone Misje:
- Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
- Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
- Arii
- Posty: 1071
- Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy
*jasna cera
*zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety - Widoczny ekwipunek: *Duża Torba
*Plecak
*Manierka - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
- Multikonta: Yachiru
Re: Siedziba władzy
Puk. Puk. Puk.
Coś waliło o drewniane drzwi od jego kwatery. Otworzył oczy. Przespał całe wczorajsze popołudnie, wieczór i noc. Tak wymęczył swój organizm. Ostatnio poddał go ogromnym wysiłkom, ale czuł jakąś różnicę w sobie.
Puk. Puk. Puk.
Spojrzał się na okno. Była śnieżyca, zimno. Po ładnej pogodzie na Hyou już nie było śladu. Kto miałby niby do niego przyjść teraz? W dodatku było jeszcze ciemno, więc tym bardziej… Kto zawracałby sobie nim głowę o tej porze? Miał nadzieję, że Yoko nie wpadła na taki chory pomysł… A może to ktoś ze szpitala? Nagły przypadek?
TRZASK! TRZASK! TRZASK!
Zerwał się z maty. To na pewno ciężki przypadek w szpitalu, musiał się zbierać. Podbiegł do drzwi i szarpnął nimi. Przed drzwiami stał mężczyzna w płaszczu. Do kwatery wpadło zimne powietrze i śnieg. Dopiero teraz zrozumiał, że jest w jakieś szmacianej koszulce, bez spodni i żadnych butów. Od razu pożałował swojego narwania.
-Yorokobi Arii? Wezwanie na misję. Powodzenia. przekazał mu list bez żadnych instrukcji, po prostu odwrócił się i ruszył w tą śnieżyce dalej, przed siebie. Czarnowłosy medyk zamknął za nim drzwi i szybko zaczął podskakiwać, żeby rozgrzać swój organizm. Rozpieczętował list i zaczął go czytać. Wbiło go w ziemię. Dopiero wczoraj poprosił strażników, żeby szepnęli komu trzeba parę słówek, że jest gotowy. I proszę, o to stał paręnaście godzin później z wezwaniem na takową. Na ósmą… Była 6:30… Mimo, że mieszkał blisko siedziby władz musiał się pospieszyć. Taka śnieżyca to nie byle co na ich wyspie. Szybko wpadł rozebrany pod prysznic i cieszył się, że ktoś już ogrzał wodę. Nie był pierwszym, który wstał. To było miłe uczucie. Nie czuł już więcej zmęczenia i niedospania. Czy to była ekscytacja? Jeżeli tak to naprawdę nabrał dzięki niej energii. Spojrzał się na swoją szafę. Musiał ubrać się w coś cieplejszego i wygodnego. Postawił na koszulkę, czarny sweter, ocieplane czarne spodnie, białe długie ocieplane skarpety i buty odpowiednie do ich pogody. Ściągnął z wieszaka również swój nowy płaszcz. Przyda się. Zaczął sprawdzać swoje wyposażenie. Wszystko w dużej torbie zaczął układać, żeby nic się nie zgubiło. Następnie wziął plecak i zaczął pakować ostatnie owoce, pieczywo i suche mięso, które dostawali w koszarach, jako „domowy” przydział. Do manierki nalał wody i przerzucił ją przez ramię, tak żeby opadała mu na prawą nerkę. Następnie założył plecak, zawiązał dużą torbę na lewym biodrze i zarzucił na to płaszcz i od razu wsunął głowę do kaptura a na dłonie swoje nowe rękawiczki z blaszką. Był gotowy, żeby wyruszyć.
Przedzierał się przez zaspy śniegu, mógł skrócić sobie drogę skacząc po dachach i drzewach, ale wolał nie ryzykować utratą chakry tuż przed misją. Już wiedział czym to się w jego przypadku skończyło w szpitalu. Nawet kropla jego chakry musiała zostać. Podróż zapowiadała się na długą według listu a i pogoda nie będzie go oszczędzać. Już o 7:50 pojawił się przed siedzibą i zaskoczył się ogromem tego, co się tutaj działo. Wozy. Dwa normalne i jeden typowo pod więźnia, tak mu się zdawało. Masa żołnierzy i ciekawe postacie przed budynkiem. Chciał podejść do koni i je pogłaskać, ale niestety wolał nie pokazywać się z tej strony przed dowódcą misji. Od razu przeszedł do miejsca zbiórki i przyjrzał się dwójce rozmawiającej ze sobą. Jego uwagę najbardziej skupił blady chłopak o czarnych włosach. Piękne połączenie w tej scenerii wyglądał, jak wyciągnięty z obrazka. Arii już miał ochotę wyciągnąć notes i zacząć pisać… A to naprawdę coś! Ostatnio nie miał na to zbytnio czasu, ale teraz chyba też nie była na to pora… Obok niego stał mężczyzna z długim czarnym warkoczem, wysoki i dobrze zbudowany. Arii od razu wyciągnął swoją monetę i stając przed mężczyznami odczekał, aż skończą rozmowę i zwrócą na niego uwagę. Dopiero teraz zaczął się stresować, ekscytacja minęła. Właśnie na wezwanie równe temu Cesarskiemu miał wyruszyć na bardzo niebezpieczną misję. Przełknął ślinę, oby tak, że nikt nie usłyszy.
-Yorokobi Arii, spod pieczy rodu Yuki, stawia się na wezwanie. zasalutował tak, jak to wypadało i jak powinno się to robić do starszych stopniem. A ewidentnie on był tutaj najniżej. Był tylko medykiem… Który mógł zostać w szpitalu. Ale już mleko się rozlało i trzeba było je wypić ze smakiem. Doktorek wraz z Yoko nie uwierzą na co ten ambitny chłopak się porwał. Ale wcześniej czy później nadeszłaby ta chwila a On ją tylko trochę przyspieszył. Zostało tylko wierzyć w to, że trening, który sobie zaserwował był odpowiednio wystarczający na to wyzwanie.
Dopiero teraz stojąc naprzeciw dowódcy widział jeszcze dwójkę schowaną trochę za nimi. Dwaj znudzeni młodzikowie, którzy byli młodsi od medyka. Dopiero teraz spojrzał na wyposażenie tej czwórki. Oprócz jednego z młodszych, reszta posiadała dość sporo przy sobie. Teraz jego wewnętrzna ciekawość zaczęła wygrywać. Chciał wiedzieć, co będą robić, dlaczego oddział przy wozie z kratami był delikatnie przerażony i po co aż tak duży oddział do przewiezienia kogoś. To musiało oznaczać, że jechał ktoś naprawdę niebezpieczny lub ważny dla jakieś sprawy. Oby Hachiman i Watatsume mieli ich w opiece. Bo właśnie zamierzał zdobyć doświadczenie, które może jeszcze bardziej zmienić jego spojrzenie na życie.
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
- Yuichi
- Posty: 224
- Rejestracja: 1 lip 2022, o 00:09
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Dōkō | Torikushi
- Krótki wygląd: Popielaty blond włosy ścięte na wysokość oczu, złotej barwy tęczówki. Oba te elementy kontrastują z jego skórą delikatnie błękitnego koloru. 180cm i 74 kg. Granatowa koszula, spodnie i buty. Nosi czarno-mosiężne haori. Ma rękawiczki z blaszkami
- Widoczny ekwipunek: Płasz - Haori.
Rękawiczki z blaszkami
Kabury na broń na lewym i prawym udzie. - Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=10583
Re: Siedziba władzy
Lato 393
Misja C – Żywy Towar | Prowadzący: Tetsurō | Post 1/14
Seta leżał na łóżku z zamkniętymi powiekami. Wiatr hulający za oknem, miotał drewnianymi drzwiczkami, umiejscowionymi po drugiej ich stronie. Łup. Łup. Łup. Mruknął pod nosem, przecierając oczy dłonią. Musiało go to wybudzić, a jeszcze nie odetchnął jak należy. Łup. Uchylił rąbka wrót i uwolnił złoty blask, który omiótł pomieszczenie i zatrzymał się na ów hałasującym skrawku drewna. Łup. Nic nie mógł poradzić, trzeba było wstać. Środek nocy nigdy nie jest odpowiedni na takie zachcianki, ale walczyć z nimi i tak nie było sensu. Podźwignął się do przeciągnięcia. Łup. W końcu i tak musiały to zrobić, świtało, a to oznacza zbiórkę i poranną musztrę. Ziewnął przeciągle i podniósł się na swoje nogi. Dopiero teraz odczuł skutek intensywnych treningów z ostatnich dni. Mięśnie zastały się po nocnej labie i nie wtórowały pomysłowi chłopaka, by znów zaciągać je do pracy. Łup.
Wyjrzał przez okno i wykrzywił twarz w grymasie. Z wczorajszej pogody pozostało jedynie niebo na swoim miejscu. Wszystko inne pokryło się śnieżnym puchem, który zdawał się latać w każdą stronę z ogromną mocą. Pogoda wręcz zachęcająca do wykonania tylko najważniejszych obowiązków i zezwalająca na powrót pod kołderkę. Przeczesał włosy wybierając swój strój. Wiedział, że będzie zimno, każdy w Hyuo to wie że jeśli jest śniegu po pas, to dwie pary spodni są w sam raz. Założył kalesony, wełniane spodnie i podkoszulek pod równie wełnianą koszulę. Dwie pary skarpetek. Rad był, że udało mu się ostatnio doszyć tę drugą parę. Teraz by cierpiał gdyby nie przezorność. Spił łyk wody z glinianego naczynia na ławie. Przyodział kabury, nową torbę która o dziwo jeszcze była pusta, Haori, Wakizashi na plecy i przytuloną jakiś czas temu sugegase. Był niemalże gotów by wyruszyć po śniadanie, które zapewni mu energię przynajmniej do południa.
- Do później drewniak. Opiekuj się domem. - Rzucił ironicznie do manekina treningowego ze złamaną nogą, którego porzucił u siebie na włościach i miał zamiar odrestaurować. Może to był odpowiedni dzień, by przywrócić go do chwały i odstawić na tortury placu treningowego. Podszedł do drzwi i jedną ręką wyciągając rękawiczki, drugą otworzył wrota. Momentalnie podskoczył widząc postać po drugiej stronie, która stała tam z wyciągniętą w jego kierunku, zaciśniętą pięścią.
- Baczność! Trzymaj to. Spocznij! - I poszedł dalej bez pardonu, wciskając podskakującemu na zawołanie chłopakowi, zapieczętowaną przesyłkę w dłoń. Mężczyzna najwyraźniej musiał się pofatygować samemu zamiast wysłać kogoś niższego rangą, pytanie dlaczego? Yuichi przeniósł wzrok z mokrych śladów, jakie ten pozostawił po sobie odchodząc, na list. - Cesarska…
Nie zastanawiając się ani sekundy dłużej złamał woskowy znak i zajął się lekturą. Wynikało z niego, że ma jeszcze sporo czasu na dostanie się w wyznaczone miejsce. Nie mniej, zaraz po zwinięciu przesyłki i włożeniu jej do torby na pośladku, zamknął za sobą drzwi i w te pędy puścił się do menaży. Miał się przygotować na dłuższą podróż, cholera. Jedyne co miał, to ciepłe ubranie i nic więcej. Wpadł do stołówki, gdzie o tej porze były jedynie prowianty przygotowane poprzedniego wieczoru. Dzięki niskiej temperaturze i one były w stanie przetrwać do porannej zmiany, kiedy to były sprzątane. Uchwycił kilka Onigiri, suchy chleb i zapakował je do torby na pośladku. Tylko tyle zostało, nic więcej. Torba też nie pomieściłaby dodatkowych dobroci. Po chwili dostrzegł jeszcze jedną ryżową kanapkę i złapał ją prosto w zęby. W drogę.
Walcząc z zaspami wydostał się z kompleksu budynków, który to okazał się przedbiegiem okazałości śnieżycy. Pomimo zalegającego śniegu, nie wiało tam aż tak mocno. Haori chłopaka, dzięki temu że było przywiązane w pasie, łomotało na wietrze lecz nie spadało. Seta jednocześnie żuł, przesłaniał oczy i parł przed siebie w kierunku bramy do koszar, gdzie zazwyczaj stało dwóch strażników. Dzisiaj obaj byli zamknięci w środku, chroniąc się przed złem panującym na dworze. Najwyraźniej uznali, że nikt o zdrowych zmysłach nie będzie się przechadzał w taką zawieruchę.
- Ty kto?! Gdzie leziesz?! – Doszedł go jednak krzyk jakieś kobiety. Wyglądała przez szparę w drzwiach, opatulona jakimś kocem na głowie.
- Wezwanie do Siedziby Władz. - Przekrzyczał wszędobylski świst. Nie odpowiedziała, machnęła jedynie ręką i mocno trzasnęła drzwiami.
Seta parł przed siebie połykając ostatni kęs. Teraz mógł przyspieszyć, a założony przez niego margines czasu, zdawał się bardzo szybko kurczyć.
Dotarł na miejsce ledwie przed czasem. Droga była o wiele trudniejsza niżeli mu się wydawało. Powoli odczuwał to także na koniuszkach palców u stóp, choć buty miał grube, ocieplane od środka. Zaraz po wejściu na placyk mógł opuścić rękę, która wciąż chroniła jego oczy przed zamarzniętymi drobinkami wody. Przeszukał pamięć by odszukać dane osoby, do której miał się zgłosić. - Mishimura Saito… chyba tak.
Było tu o wiele więcej osób, niż młodziak zakładał. W sumie to nawet nie wiedział czego się spodziewać, więc emocje i entuzjazm trzymał na wodzy. Skierował się w stronę zbiegowiska, by z bliżej odległości ocenić, kim ta osoba jest. A raczej wytypować. Nie było to trudne, gdyż kolejka ustawiona była tylko do jednej persony. Nosił zarówno zbroję jak i katanę, a włosy sięgały mu po pas. Zlokalizowany. Uśmiechnął się do siebie robiąc kilka kroków na przód, by zaraz się zatrzymać. Uwagę szeregowego przyciągnęły powozy, zaprzężone i gotowe do drogi. Czyżby mieli z tego skorzystać? Ale zaraz, zaraz. Yuichi omiótł wzrokiem grupę żołnierzy zgromadzoną wokół tego jednego, z kratami w oknie. Widać było poruszenie w ich ruchach, a także niespokojne zerkanie w jej stronę. Korciło młodziaka do zajrzenia do środka, acz skoro cały oddział trząsł przy tym portkami, to trzymanie się z dala było o wiele rozsądniejszym pomysłem.
Z zamysłu wyrwał go czyjś wybijający się ponad gwar głos. Podążył za nim wzrokiem by odkryć, że osobie do której chciał właśnie podejść, ktoś się przedstawia. Wziął głęboki wdech i podszedł bliżej. Po drodze ściągnął swój słomiany kapelutek, który dzielnie chronił go przed wiatrem. Stanął zaraz obok drugiego młodzieńca.
– Torikushi Seta Yuichi melduje się do służby. Zasalutował z należytym szacunkiem i opuścił dłoń. Nerwy targały na prawo i lewo, wiedzione głównie niewiadomą, acz wodze ich trzymał mocniej niż metalowy wóz, cokolwiek było w środku. Wzrok miał skupiony tylko na dowódcy, odbierając jednak jakieś sygnały z kącików oczu, krańców wizji o osobach, które stały zaraz obok nich.
0 x
KP 由一 PH 由一 BANK
~ Myśli ~ - Mowa -
Prowadzone Misje:
1. puste
Kopiuj
"Niech wiatry Hyuo Cię prowadzą"
1. puste
kodowanie
[quote][center][i]Lato 393
[/i][i] Misja X – [url=xxx] Nazwa_wydarzenia [/url] | Prowadzący: x | Post x/x[/i][/center]
[line=1,75]white[/line]
[color=#549fee]~ Myśli ~[/color]
[color=#549fee][b]- Mowa -[/b][/color]
[/quote]
[quote][center][url=xxx][size=150][b]Z/T[/b][/size][/url][/center][/quote]
przydatki
"Na świecie są dwie sprawiedliwe rzeczy - Śmierć i Grota""Niech wiatry Hyuo Cię prowadzą"
- Tetsurō
- Posty: 1196
- Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
- Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie
Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
- GG/Discord: Kubalus#9713
- Multikonta: Zankoku
Re: Siedziba władzy
"Żywy Towar"
Misja C dla Arii'ego i Yuichi'ego
4 / 42
Pomimo pogody, która zdecydowanie nie była sprzyjająca, obaj nasi bohaterowie dotarli na miejsce zbiórki przed czasem. Dzieki temu mieli okazję na rozejrzenie się i chociaż wzrokowe zapoznanie ze wszystkimi zebranymi tutaj ludźmi. Żołnierze, którzy stali przy wozie w eleganckim dwuszeregu byli odziani w lekkie zbroje oraz hełmy a każdy z nich miał w dłoniach długą naginatę oraz wiszący przy pasku wakizashi. Na ich naramiennikach były oznaczenia, które wskazywały, że jest to raczej świeżo co utworzony oddział. Był pomiędzy tylko jeden sierżant a pozostali byli szeregowymi. Łącznie dziesięciu żołnierzy. Widać było, że zdecydowanie się nudzili, opierając się o swoje drzewce i rozglądając, choć nie spoglądali w stronę stojącego w tle wozu. Zdecydowanie musiało być z nim coś nie tak.
Dwoje młodzieńców stojących w oddali od razu skierowało swój wzrok na ostatnich przybyszy. Widać było, że się im przyglądają ii zapewne wymieniają się komentarzami na ich temat, dzięki czemu łatwo można było wywnioskować, że się znają, jednakże, nim przejdziemy do nich, trzeba było zameldować się stojącym na środku oficerom. Kiedy tylko nasi herosi się pojawili, mężczyzna z kołczanami od razu przeniósł na nich wzrok, zdawało się wręcz, że zrobił to zanim oni mogli skupić jego uwagę na sobie. Czyżby był aż tak spostrzegawczy, żeby wychwycić ich przybycie przed wszystkimi? Po przybyciu Ariego pozwolił mu się przedstawić, jednakże nie mówił nic, nim do szeregu nie dołączył Yuichi. Najwidoczniej wolał poczekać i nie powtarzać tego co chciał powiedzieć dwa razy. Kiedy tylko pojawił się drugi młodzieniec, mężczyzna zmierzył ich swoim wzrokiem, po czym lekko wypiął klatkę piersiową, zakładając dłonie z tyłu swoich pleców.
- Jestem Mishimura Saito, będę dowodził naszą małą wyprawą. Czas nas nagli, więc postaram się sprężyć. - powiedział, robiąc krok w bok. Chodził sobie, stawiając spokojne, nieśpieszne kroki i spacerując przed zebraną dwójką. Wszyscy inni nie słuchali jego odprawy, więc zapewne już wiedzieli jakie jest zadanie.
- Naszym zadaniem jest przetransportowanie niebezpiecznego więźnia - Orogatsu Masaharu, do północnego krańca naszej wyspy. Tam będzie czekał na niego statek, który zabierze go poza tereny Cesarstwa. Tyle musicie wiedzieć, jeśli chodzi o jego osobę. Oficjalnie transport właśnie wyrusza z portu, jednakże podejrzewamy, że mamy kreta i osoby chcące go odbić i tak będą wiedzieć o naszym transporcie. Dlatego też wyruszamy trochę większym transportem, ale nie na tyle dużym, żeby zwracać na siebie szczególną uwagę. Do krańca wyspy powinniśmy dotrzeć w półtora, góra dwa dni. Nie będziemy się zatrzymywać, nawet w nocy. - mężczyzna zrobił przerwę, po czym odwrócił się na pięcie tak, aby przenieść swój wzrok na mężczyznę w zbroi, który od momentu rozpoczęcia przemowy dowódcy, zdążył już przenieść się przed odział Ashigaru.
- Jest z nami porucznik Arakoto z Cesarskiego Wojska, ze swoimi Ashigaru, będą stanowić główną tarczę naszego transportu. - skinął do niego głową, na co Arakoto odpowiedział delikatnym uśmiechem. Wzniósł on też dłoń w niebo, na co jego żołnierze od razu zareagowali wznosząc swoje Naginaty i wykrzykując jeden z cesarskich okrzyków. Widać było, że dowodzący ma posłuch wśród swoich ludzi, jego jedna akcja bardzo szybko podniosła morale całego oddziału, tak jakby zapomnieli o otaczającym ich śniegu.
- Jest z nami także dwoje akoraito, którzy w razie jakichś akcji zaczepnych będą lotnymi wojownikami. Będą ścigać naszych przeciwników i nie pozwalać im na harce na naszych flankach. Ten łysy to Saihi, a ognistowłosy to Hinata. - ostatnie zdanie powiedział trochę ciszej, tak aby jego dwaj podopieczni nie usłyszeli, że postanowił ich przedstawić. Po raz kolejny zrobił przerwę, tak aby młodzieńcy mieli czas na przyswojenie wszystkich informacji. Niestety, nie była ona zbyt długa, gdyż po chwili wrócił do opowiadania dalej.
- Zapewne zastanawiacie się, po co wy tutaj. Otóż, pora aby młodzi Doko także wdrażali się w bardziej zaawansowane zadania. Arii-kun, jesteś medykiem, więc dla Ciebie jest szczególne zadanie. Nasz więzień jest ranny, nie jakoś szczególnie, ale przy niebezpiecznej sytuacji rany mogą zagrażać jego życiu, co więcej jest on wprowadzony w śpiączkę za pomocą odpowiednich leków. Na pewno nie wytrzymają przez całą podróż, więc będziesz musiał mu je podawać. Ale spokojnie, środek i dawkowanie zostały już przygotowane przez pracowników szpitala, więc twoim zadaniem będzie jedynie wstrzyknięcie ich o odpowiedniej porze i monitorowanie stanu pacjenta. - spojrzał mu prosto w oczy, zapewne chcąc w ten sposób zasugerować, że to on ma jedno z trudniejszych zadań w całej tej wyprawie.
- Ty, Yuichi-kun będziesz powoził więźniarką. W razie, jakby rozpętała się jakaś niepożądana sytuacja, np bylibyśmy zaatakowani i wróg zacząłby zyskiwać przewagę, twoim zadaniem będzie dowiezienie więźnia do celu. My zatrzymamy przeciwników, zapewnimy wam także bezpieczną drogę, jednakże ktoś musi doprowadzić powóz do odpowiedniego miejsca. Mam nadzieję, że nic takiego się nie stanie i że na spokojnie wszyscy dojedziemy, jednakże musimy być przygotowani na każdą ewentualność. - po tym zdaniu dowódca zamilkł, spoglądając to na jednego, to na drugiego chłopaka, zapewne oczekując na ewentualne pytania. Spodziewał się, że nie przedstawił wszystkiego idealnie, jednakże na precyzowanie przyjdzie czas w podróży, teraz trzeba było wyszykować wymagane minimum i ruszyć w drogę, gdyż każda minuta się liczyła.
Mishimura Sainto
Porucznik Arakoto
Saihi
Hinata
Orogatsu Masaharu
Kolejność : Dowolna
0 x
Prowadzone Misje:
- Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
- Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
- Arii
- Posty: 1071
- Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy
*jasna cera
*zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety - Widoczny ekwipunek: *Duża Torba
*Plecak
*Manierka - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
- Multikonta: Yachiru
Re: Siedziba władzy
Arii czekał na jakąś odpowiedź po swoim salucie, ale nie doczekał się odpowiedzi. Spojrzał się pytająco na twarz dowódcy, ale ten czekał, aż obok niego stanie ubrany w kimono blondwłosy chłopak, który chronił się przed wiatrem jakimś tekturowym kapelutkiem. Od razu zrobiło mu się żal. W taką pogodę to nie był strój na podróż. Może powinien pożyczyć mu swój płaszcz? Nie sądził, że wojsko tak olewa swoich żołnierzy, nawet tych niskich rangą. Później dziwić się, że przegrywają bitwy i wojny, skoro wojskowi niskiego szczebla mają niskie morale…
Ale mniejsza z tym. Dowódca zaczął tłumaczyć cel ich wezwania. Reszta miała to gdzieś, najwidoczniej już wiedzieli, co ich czeka i gdzie zmierzają. Trochę rozkojarzyło go w trakcie przemówienia ciągłe komentowanie pod nosem dwóch chłopaków na tyłach, ale jak się okazało… byli wyżej rangami niż On. Będąc młodszymi. Odpłynął na chwilę myślami do momentu, jak bardzo unikał tych obowiązków i nie rozumiał tego, jak słaby jest. Teraz na własną prośbę miał przekonać się z czym mierzą się prawdziwi shinobi. Ojciec by go zabił za taką decyzję w końcu medyk powinien być na uboczu tego wszystkiego i trzymać się z daleka od walki i konfliktów. A ten właśnie na własne życzenie wchodził w to z całym impetem swojej ambicji, żeby jak najszybciej mógł zacząć wprowadzać odpowiednie zmiany…
Mimo ostrego wiatru, który gwizdał z każdej strony słyszał dokładnie każde słowo przechodzącego z miejsca na miejsce Mashimury. Kiwał głową zapamiętując wszystko, co miał im do przekazania. Cel był konkretny, jasny i cholernie niebezpieczny. Przełknął ślinę i spojrzał się na wrzeszczącą flotę. To był ich żywioł, życie i cel. On nie wiedział czy jest pod tym względem taki sam… Dwójka dowódców zrobiła na nim ogromne wrażenie, było czuć ich doświadczenie i zażyłość ze swoimi ludźmi. Teraz on musiał się dopasować… Jedyny plus był taki, że jako tako do nich pasował. Miał w końcu czarne włosy. Tak, to na pewno wystarczyło, żeby poczuć się pewniej. Przyjrzał się kątem oka blondynowi, żeby sprawdzić jego reakcję. Jako wojskowy nie pierwszy raz mógł mierzyć się z takim zadaniem. Ale co dziwniejsze… Arii zainteresował się bardziej jego kolorem skóry. Kojarzył tylko jeden klan, który mógł mieć taką anomalię, ale On do nich na sto procent nie należał. Pomyślał, że na pewno się z tym do niego wróci, żeby rozwiać swoje wątpliwości.
Kiedy wrócił wzrokiem do kapitana, zwrócił uwagę na ciągle gadającą dwójkę, która nie spuszczała z niego i Yuichi’ego wzroku. Przekrzywił głowę. Zapewne będą mieli ubaw, jak coś im nie wyjdzie. W końcu byli tylko Doko. Przeczesał zaśnieżone włosy dłonią w rękawiczce, cały czas robiło się bardziej nerwowo. Chciał już coś powiedzieć, żeby rozluźnić atmosferę, ale nagle zaczął się najważniejszy temat. Przydział zadań, przez który o mało nie dostał zawału. Miał być najbliżej więźnia, który musiał zostać przetransportowany w śpiączce? Czy coś komuś tam się w głowie u góry poprzestawiało? Przełknął ślinę tym razem tak, że każdy mógł to usłyszeć. Wzrok Sainto mówił wprost, że to od niego zależy co się może wydarzyć w podróży.
Zanim cokolwiek powiedział przeskoczył przez wszystkie możliwe scenariusze. Odwrócił się do Ashigaru, więźniarki i jej strażników i wrócił do czwórki naprzeciwko siebie. Zdecydowanie tej najsilniejszej i mającej doświadczenie w tym co robi. Zrozumiał plan tego, jak mają się przebić i co może ich czekać, kiedy ktoś ich zaatakuje. Ale co zrobi w momencie, kiedy ten się wybudzi i Arii nie zdąży? Co jeżeli ten go jakoś przygwoździ? Co jeżeli jednak zaleczy za bardzo rany? Jak groźny był Masahuru? Czy mógł zrobić coś więcej niż tylko podawać leki? Dużo pytań, jeszcze więcej scenariuszy. Trzeba było się w końcu odezwać, ale zaschło mu w gardle. Nie, nie zaschło. Po prostu się przeraził odpowiedzialnością. „Musimy być przygotowani na każdą ewentualność.” Powtarzał to przez krótki moment, skoro ten zakończył swój wywód to Arii w końcu mógł przejść do rzeczy. Nieważne czy więzień czy nie, groźny czy potulny, to będzie jego pacjent.
-Dziękuję za wyjaśnienia, Mishimura-dono. Wiem, że czas nagli, ale potrzebuję trochę więcej szczegółów dotyczących leku, jaki medycy przygotowali i konkretne dawki.- tutaj sięgnął po swój notes i ołówek, żeby po ściągnięciu rękawiczek móc cokolwiek zapisać, coś przydatnego do jego zadania. -Powiedział Pan, że wystarczy nam wiedzieć, że Masahura jest groźnym przestępcą. Jeżeli mogę, jak bardzo groźny jest? To pozwoli odpowiednio mi się przyszykować do sytuacji kryzysowej, jeżeli taka nastąpi.- nabrał powietrza w pierś i zastanawiał się czy powinien zaproponować to o czym myślał… Może lepiej nie? Nishinoya zganiałby go za takie zachowanie i myślenie, ale najpierw bezpieczeństwo medyka, później ten może leczyć i dbać o innych.
-Dodatkowo. Wiem już, że leki mają utrzymać go w śpiączce farmakologicznej. Ale jeżeli stwierdzę, że to nie wystarczy czy mogę dodać do tego własne środki ostrożności dla dobra swojego i wszystkich tutaj zebranych? Martwy medyk to nieprzydatny medyk. A jeżeli mam być tutaj jako jedyny na tej pozycji… To wolałbym jednak zostać przy życiu i utrzymać w razie jakieś przeszkody na drodze przy nim innych.- tak to był kolejny cel tej misji. Nie stracić nikogo albo zmniejszyć straty do minimum. Nie zamierzał powtórzyć sytuacji ze szpitala… Tutaj wszyscy byli pod jego opieką, więc był odpowiedzialny za wszystkich. -Oczywiście chciałbym również wcześniej sam zobaczyć więźnia, żeby ocenić jego stan i go zapamiętać, żeby przypadkiem nie przesadzić z leczeniem. Moglibyśmy do niego przejść?- chyba nie brzmiał, jak żołnierz, również jego zachowanie było inne. Został nazwany medykiem, więc nie zamierzał stosować się do większości z niuansów i etykiety żołnierzy z wojska. Bo tak naprawdę… To ich nie znał.
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
- Yuichi
- Posty: 224
- Rejestracja: 1 lip 2022, o 00:09
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Dōkō | Torikushi
- Krótki wygląd: Popielaty blond włosy ścięte na wysokość oczu, złotej barwy tęczówki. Oba te elementy kontrastują z jego skórą delikatnie błękitnego koloru. 180cm i 74 kg. Granatowa koszula, spodnie i buty. Nosi czarno-mosiężne haori. Ma rękawiczki z blaszkami
- Widoczny ekwipunek: Płasz - Haori.
Rękawiczki z blaszkami
Kabury na broń na lewym i prawym udzie. - Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=10583
Re: Siedziba władzy
Lato 393
Misja C – Żywy Towar | Prowadzący: Tetsurō | Post 2/14
~ Czyli jednak dobrze trafiłem. ~ Pomyślał, zadowolony z siebie, Seta w reakcji na przedstawienie się mężczyzny. Prezencja jaką posiadał oraz wyraźny autorytet zebranych, był godny pozazdroszczenia. Stanowczo stawiane kroki, kropki na końcu zdań i charyzma. Nie musiał krzyczeć by zostać wysłuchanym, ani nawet podnosić głosu. Widocznie wiedział, że cokolwiek powie, zostanie usłyszane i przyjęte do wiadomości z przymusem egzekwowania. Nic dziwnego. Bowiem zwrócił już uwagę na ilość odznaczeń na jego naramiennikach. Przez moment nawet zrobiło mu się głupio, kiedy wspomnienia o jego przebierankach doszły do głosu. Stłamsił to nim zdążyło narobić szkód. Kiedy kapitan przechodził z boku na bok, Yuichi którego wzrok był wbity przed siebie dostrzegł w końcu dwóch młodzików, którzy stali w oddali za plecami dowódcy. Łysy i czerwono włosy, wywali dziwne wrażenie na szeregowym, ze względu na to, że nie byli mocno zainteresowani instrukcjami misji. Nie mógł zrozumieć dlaczego, ktoś kto bierze udział w tym wydarzeniu, nie zwraca uwagi na szczegóły go dotyczące, a szczepce do siebie nawzajem. Dopiero ciało mężczyzny, kiedy zmienił kierunek, przywróciło na nim skupienie chłopaka. Brak uwagi niebiesko-skórego, trwała jedynie przerwę w wypowiedzi, lecz zmusiło go to do poprawienia postawy na jeszcze bardziej pionową. Jakby sam siebie upomniał i musiał przywrócić do porządku. Z niezmąconą myślą wsłuchiwał się w dalszą część przemowy. Co wywołało u niego delikatnie szybsze bicie serca. Skoro mieli jedynie przetransportować więźnia, to pytaniem było, dlaczego potrzebuje on tak wielkiej obstawy. Czyżby był na tyle groźny, aby półtora tuzina zbrojnych musiało zostać oddelegowanym do tego zadania? Czy może był na tyle ważny, że ktoś chciałby go, z pozycji w której się znalazł, odbić. Ani jedna, ani druga opcja nie wyglądały zachęcająco. Oczywistym było, że jeśli Seta zaczekałby jeszcze chwilę z wyciąganiem wniosków, ktoś zrobiłby to za niego, co się właśnie dokonało. Zapewnienie o „zwiększonym transporcie”, co zapewne chodziło o wzmożoną ochronę go, nie wspomogło mu w zwalczeniu niepokoju. Będzie się musiał po prostu do tego przyzwyczaić. Nigdy wcześniej nie brał udziału w zleceniu o wyższym stopniu ryzyka niżeli skręcenie kostki, czy inne stłuczenia. Wydało mu się prawdopodobne to, że wszyscy tutaj zebrani już tego dokonali i po prostu żyli dalej. Musiał wziąć z nich przykład i przetrwać te dwa dni nieprzespanej wojaży. Na duchu podniósł go okrzyk żołnierzy, do którego z chęcią by przystąpił, gdyby nie był tak skupiony na słuchaniu. Spóźnionych reakcji raczej nikt tu nie chciał oglądać, toteż odpuścił sobie dołączenie doń.
Szeregowy ponownie wbił wzrok w dwie persony znajdujące się w tle mężczyzny z kołczanem, Arakoto-dono, kiedy ich imiona zostały im podane przez dowódcę. Zagotował się, na wiadomość, że to oni mają zapewniać ochronę ich formacji, a nawet nie słuchali tego co miał do powiedzenia. Dopiero po chwili uświadomił sobie, że tak naprawdę to tylko on i chłopak obok byli przejęci jego słowami. Uspokoił się nagle, reszta już musiała mieć swoją odprawę, a że przybyli jako ostatni to jak tym osłom, trzeba było wyjaśnić jeszcze raz. Jego uszy zaczerwieniłyby się, gdyby były do tego zdolne. To był pozytyw posiadania takiego, a nie innego koloru skóry, czerwona krew pędząca w rozszerzonych żyłach nie była widoczna i nie występowało takie zjawisko jak „zaróżowienie” na policzkach i tym podobne.
Kiedy ten przeszedł do rozkazów bezpośrednio go dotyczących, delikatnie drygnął i skinął głową.
~ Medyk, co? ~ Zastanowił się, czy ten chłopak obok był na tyłach frontu, skąd sam Seta odbierał poszkodowanych, rannych i worki z ciałami. Czy tam, w którymś z namiotów znajdował się jego dzisiejszy kompan i w pocie czoła ratował godność Cesarstwa i życie towarzyszy. Musiał go o to zapytać, musiał poznać jego odczucia odnośnie ostatniej wojny. Pamiętał bowiem, jakie piętno odcisnęła ona na blondynie.
Żołnierz przyjął wszystkie informacje jakie miał przyjąć i skinął głową. - Przyjąłem, Ichi-i Mishimura Saito-dono. - Zasalutował i równie szybko opuścił dłoń. - Został wyznaczony zastępca woźnicy na wypadek gdybym nie był w stanie dokończyć misji, czy jestem indywidualnie odpowiedzialny za powóz? - Zakomunikował pytanie, które pozwoliło mu zobrazować niebezpieczeństwo czyhające na niego podczas tej wyprawy. Stresował się, lecz nie chciał aby aż nadto było to widać. Zdecydowanie nie tak, jak u zebranych wokół pozwu, którzy w dalszym ciągu spoglądali na kraty z niepewnością. Pomimo, że jego zadanie wydawało się proste, gdyż dotyczyło jedynie powożenia końmi w obranym kierunku, to takie nie było. Skoro ktoś chciałby odbić rzeczonego, niebezpiecznego jegomościa z ich rąk, to musiałby być równie niebezpieczny, co szalony. Ponadto, łatwiej jest ukraść cały powóz niż szarpać się na miejscu ze wszystkimi strażnikami, a to on miał stać za wodzami. To on byłby wtedy najbardziej zagrożony. Cóż, misja była już im znana i musieli się dostosować. Największym przeciwnikiem, którego już teraz znał, będzie brak snu. Adrenalina zapewne pomoże w walce z tym wrogiem. Poprawił mankiet swojego Haori aby bardziej przesłaniał jego szyję. Pozostało mu jedynie czekać na odpowiedź przywódcy, zastosować się, naciągnąć kapelutek i ruszać w drogę. Przynajmniej w ciało nie było mu zimno, a jedynie w gołą część twarzy i palce u stóp.
0 x
KP 由一 PH 由一 BANK
~ Myśli ~ - Mowa -
Prowadzone Misje:
1. puste
Kopiuj
"Niech wiatry Hyuo Cię prowadzą"
1. puste
kodowanie
[quote][center][i]Lato 393
[/i][i] Misja X – [url=xxx] Nazwa_wydarzenia [/url] | Prowadzący: x | Post x/x[/i][/center]
[line=1,75]white[/line]
[color=#549fee]~ Myśli ~[/color]
[color=#549fee][b]- Mowa -[/b][/color]
[/quote]
[quote][center][url=xxx][size=150][b]Z/T[/b][/size][/url][/center][/quote]
przydatki
"Na świecie są dwie sprawiedliwe rzeczy - Śmierć i Grota""Niech wiatry Hyuo Cię prowadzą"
- Tetsurō
- Posty: 1196
- Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
- Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie
Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
- GG/Discord: Kubalus#9713
- Multikonta: Zankoku
Re: Siedziba władzy
"Żywy Towar"
Misja C dla Arii'ego i Yuichi'ego
7 / 42
Mimo leżącego na ziemi ogromu śniegu, na niebie zaczęła pojawiać się delikatna nadzieja. Z pomiędzy ciemnych chmur zaczęło przebijać się słońce a wiatr troszeczkę zelżał. Zapowiadało się, że podróż jednak nie będzie tak nieprzyjemna, jak być mogła. Chociaż teraz, poza pogodą do całości dochodzi jeszcze stres spowodowany powagą zadania, jakie dostali. Zdecydowanie ich przemyślenia odnośnie sytuacji były trafne, skoro do przewiezienia kogoś po cichu potrzeba aż tylu ludzi, to kim on tak właściwie jest. Szybko jednakże z odpowiedzią na to pytanie przyszedł głównodowodzący, choć widać było po nim, że mówi to z lekką niechęcią i obrzydzeniem.
- Dobrze, skoro chcesz wiedzieć, to Ci powiem, masz prawo to wiedzieć, choć wtedy na pewno będziesz obawiał się go jeszcze bardziej. Masaharu jest zbrodniarzem wojennym odpowiedzialnym za ludobójstwo w przygranicznych wioskach po obu stronach konfliktu. Oddawał się swojej żądzy mordu, zabijając ludzi i nakręcając konflikt przez dobieranie odpowiednio mundurów, tak aby przekonać drugą stronę, że to ich wrogowie działają. Mamy podejrzenia, ze jest powiązany z władającymi Shigashi no Kibu mafiami, choć nie ma na to dowodu, dlatego też, nie możesz mu pozwolić się wybudzić nawet na sekundę. Podobno bez problemu zabił 3 Akoraito w starciu, ciężko ranił dowodzącego nimi Sentokiego i zbiegł. - mina z jaką mówił kapitan była bardzo poważna, dało się też odczuć, że gardzi on tym potworem w ciele człowieka.
- Co do leków, to niestety nie mogę Ci powiedzieć czym są, gdyż sam nie wiem. Dawkowanie jest przygotowane już przez specjalistę ze szpitala, jedna ampułka co 4 godziny. Twoim zadaniem jest jedynie dopilnowanie, aby zostało mu podane o odpowiedniej porze. Dzięki temu nie zbudzi się przez całą podróż. - kapitan wyłożył sprawę jasno, po czym sięgnął do wiszącej przy pasku torby i wyciągnął z niej niewielką kuleczkę i wrzucił sobie do ust, wyglądało to na orzecha w czekoladzie, co mogło potwierdzić dosyć głośne chrupnięcie, kiedy go rozgryzł. W ten sposób dał młodzieńcom chwilę na przetrawienie swojej odpowiedzi, nim przejdzie do kolejnej serii pytań.
- Oczywiście, jeśli tylko chcesz możesz obejrzeć swojego pacjenta. Zaraz będziemy ruszać w drogę, więc dużo czasu na oględziny nie będzie, ale jak coś to zapraszam. W porze obiadowej planujemy też trochę dłuższy postój, wtedy też na spokojnie będziesz mógł przeprowadzić swoje badania. Co do dodatkowych leków, to niestety też nie pomogę, nie znam się na tym, ale jeżeli uznasz, że coś jest potrzebne, to działaj, w tym momencie jesteś najbardziej doświadczonym medykiem z nas wszystkich. - uśmiechnął się do niego, starając mu dodać w ten sposób trochę otuchy. Wiedział, że zadanie nie jest proste, jednakże wszyscy tutaj w tym transporcie nie mieli łatwo. Po chwili przeniósł wzrok na drugiego z młodzieńców, któremu przypadło w udziale kierowanie wozem.
- Wóz jest twój, mam nadzieję, że nic złego się nie stanie, w razie czego będziemy improwizować. Będę jechał wraz z tobą na kozie, więc spokojnie, będziesz w najbezpieczniejszym miejscu naszej wyprawy. Hinata i Saihi także wiedzą, żeby w razie czego wesprzeć was i ewentualnie przejąć stery powozu. Kluczowym dla naszej misji jest przekazanie Masaharu, ten potwór nie może wrócić na wolność. - odpowiedział chłopakowi, po czym zagryzł sobie kolejnego orzeszka. Była to też chwila na ostatnie pytania, jednakże te już nie padły, więc Saito skinął głową do porucznika, co uruchomiło lawinę przygotowań.
Żołnierze, którzy jeszcze chwilę temu stali w dwuszeregu, zaczęli usadawiać się na swoich wozach, zajmując miejsca pod materiałową plandeką, bądź także na wozie. Mimo swoich obowiązków, zachowywali się dosyć luźno, rozmawiając ze sobą, śmiejąc się i żartując. Teraz czekała ich długa podróż, więc nie musieli się niczym przejmować, nie od tego tutaj byli. Arakoto usiadł na pierwszym wozie wraz ze swoimi żołnierzami, gdzie także rozmawiał z nimi i żartował. Widać było, że ma duży posłuch wśród swoich i nie jest jednym z tych oficerów, po których pojawieniu się nagle wszyscy zamierają. Zapewne był z tych, którzy budują swój autorytet przez ciepłe relacje.
Kapitan Mishimura podszedł do wozu z więźniem, na co obaj Akoraito zareagowali dosyć szybko, przerywając swoje rozmowy i podchodząc do dowódcy. Skinęli mu głową, jednakże nie powiedzieli ani jednego słowa, zapewne doskonale wiedzieli co mają robić. Na kozie więźniarki było miejsce na 4 osoby, jedno z nich zajął Saihi, z kolei Hinata wskoczył na dach powozu i po prostu położył się na leżącym na nim śniegu. Temperatura nie przeszkadzała mu w niczym jak widać.
- Arii-kun, chcesz obejrzeć pacjenta? - zapytał kapitan, podchodząc do tyłu powozu, gdzie były spore drzwi z metalowym zamkiem, po czym sięgnął do swojej torby, z której wyciągnął kółko z kilkudziesięcioma identycznymi kluczami, albo przynajmniej tak wyglądającymi, gdyż kapitan jednym ruchem chwycił za któryś w środku, po jego minie można było wnioskować, że to właśnie ten.
W trakcie, gdy młody lekarz wraz z dowódcą stali przy tyle powozy, dwójka akoraito skupiła wzrok na nieopierzonym doko. Pozostał on sam, wiec był on teraz łakomym kąskiem dla dwóch bardziej doświadczonych kolegów. Pierwszy odezwał się Hinata, który przeczesał swoje ogniste włosy i wyciągnął papierosa, które odpalił pstryknięciem palców i zaciągnął się sporą chmurą dymu. Dopiero kiedy go wypuścił, coś powiedział, choć wyglądało, że miał zamiar jeszcze zanim sięgnął po papierosa.
- Jestem Genki Hinata, nie masz co się denerwować. Dopilnujemy, żebyś dowiózł naszego gościa i bezpiecznie wrócił do domu. Spokojna głowa. - uśmiechnął się dosyć naturalnie, co nadawało jego wyrazowi twarzy sporo pogodnej, uspokajającej aury.
- Mi możesz mówić Saihi... - odezwał się od niechcenia łysy, przenosząc wzrok na zbierających się żołnierzy. Nie trzeba było im dużo czasu, żeby być gotowym do drogi. Już prawie wszystko mieli poukładane i pozostało jedynie kilku z nich, którzy już zajmowali ostatnie wolne miejsca. Cała wyprawa miała się zaraz zacząć, tylko czy aby na pewno to do wszystkich docierało?
Mishimura Saito
Porucznik Arakoto
Saihi
Genki Hinata
Orogatsu Masaharu
Kolejność : Dowolna
0 x
Prowadzone Misje:
- Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
- Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
- Arii
- Posty: 1071
- Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy
*jasna cera
*zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety - Widoczny ekwipunek: *Duża Torba
*Plecak
*Manierka - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
- Multikonta: Yachiru
Re: Siedziba władzy
MowaNie spodziewał się, że kapitan będzie skory do odpowiedzenia na wszystkie pytania, ale najwyraźniej doceniał to, że nie obawiali się pytać. W końcu mógł się domyślać, jak się czuje On i blondyn. Nowe zadanie, niebezpieczne mogło być czymś przerażającym dla każdego. Dlatego Arii poczuł ulgę, kiedy nie zamierzał ukrywać szczegółów. Zmrużył oczy i skupił się na historii bandyty. Przełknął ślinę. Pierwszy raz mierzył się z takimi informacjami i opowieściami. Nie wiedział co sądzić o kimś takim i co myśleć o morderstwach. Wiedział jednak, że chciał jako medyk chronić Cesarstwo od takich ludzi i wykorzysta pełnie swojej wiedzy i umiejętności, żeby do tego doprowadzić. Mimo, że był młody i niedoświadczony miał pewne samozaparcie i ambicję związane z Fuyuhaną, Hyou, ale także Kantai i Hanamurą. Całe Cesarstwo Morskich Klifów zasługiwało, żeby uwolnić się od cierpienia i bólu. A jeżeli zajęcie się kimś takim, jak Orogatsu Masaharu, miało w tym pomóc, brał to na siebie. Ostatnie miesiące poświęcił na zbieraniu wiedzy medycznej w każdym możliwym temacie. Nie był już nieopierzonym dzieckiem rodziny Medyków. Teraz był niebezpiecznym medykiem, który wiedział, że nie tylko może leczyć, ale i kogoś skrzywdzić.
Trochę kłóciło się to z jego wizją pomagania, ale wiedział, że tak to musi działać. Skoro potrafił komuś pomóc, musiał też jakoś chronić to co tworzył… A droga była tylko jedna. Wysłuchał do końca kapitana i spojrzał się, jak nagle w tym samym momencie wszyscy ruszyli za bladym dowódcą piechoty. Zaczęło się. Dlatego On też nie mógł stać w miejscu. Postanowił jeszcze, że da się zapoznać wszystkim i życzyć im powodzenia, chociaż nie wiedział, czy tak powinno się robić.
-Dziękuję za odpowiedzi. Miło mi wszystkich poznać. Saito-dono, Arakoto-san, Hinata-san, Saihi-san i Yuichi-san.- pokłonił się im delikatnie i uśmiechnął szeroko ściągając w końcu kaptur z głowy. -Mam nadzieję, że współpraca będzie owocna i nie będzie żadnych przeszkód na Naszej drodze. Pozwólcie, że ja zajmę się Masaharu a Wy zapewnijcie mi odpowiednie warunki, żeby móc go kontrolować. Nie pozwolę nikogo skrzywdzić, więc możecie na mnie polegać.- jeszcze raz uśmiechnął się do wszystkich i ruszył za kapitanem w stronę powozu. Zapanował niemały zgiełk, ale to dobrze. Miał czas, żeby wyrzucić stres z głowy i przejść na tryb pracy. Musiał potraktować to tak samo jak szpital. Wchodził, robił swoje i wszyscy zadowoleni. Złożył przed chwilą dla siebie ważną obietnicę, ale była dla niego ważna. Właśnie teraz Ci wszyscy ludzie byli jego kompanami. Inaczej mówiąc przyjaciółmi, których musiał chronić. Musiał jednak dawkować takie emocje, zgodnie z radą swojego Mistrza musiał chłodno ocenić sytuację i być gotowym na wszystko.
Poczekał na otworzenie więźniarki i spojrzał się na swojego kapitana. Dwójka Akoraito zajęła swoje miejsca przy kolorowym żołnierzu, dlatego miał okazję pobyć trochę sam na sam z Saito. Kiedy otwierał drzwiczki, kruczowłosy uśmiechnął się do niego. -Jeżeli chodzi o wprowadzenie dodatkowych form utrzymania w ryzach więźnia, nie mówiłem o lekach.- kiedy tylko otworzył przed nim wrota do wrogiego osobnika, który był w śpiączce Arii wspiął się do środka i ściągnął płaszcz, żeby móc odłożyć na bok plecak i manierkę z wodą. Odetchnął głęboko przyglądając się swojemu pacjentowi. Podszedł do niego bliżej, żeby przyjrzeć się jego ciału, twarzy a przede wszystkim stanowi w jakim go pozostawiono. Jeżeli miał widoczne rany to od razu ocenił ich stan, głębokość i zagrożenie dla życia. Osłuchał także pacjenta, żeby znać jego tętno. Te wszystkie informacje mogły mu się przydać, żeby wiedzieć, kiedy ten się będzie przebudzać. -Proszę o leki. Kiedy ostatni raz je otrzymał?- wyciągnął swój notes i zapisał informację, wyszedł jeszcze na chwilę na dwór, żeby ocenić, gdzie to ukryte słońce może być. Tak będzie plus-minus wiedział, za ile będzie trzeba podać następną dawkę medykamentu. Zapisał informację i wrócił do środka. Przyjrzał się zabezpieczeniom, jakie zostały zamontowane w wozie na rzecz przetrzymywanego. Spodziewał się łańcuchów i innych, dlatego sprawdził ich zamocowania. Skoro zabił 3 Akoraito i ranił ciężko Sentokiego… Musiały być wytrzymałe a On wolał się w tym upewnić.
-Wracając do dodatkowych zabezpieczeń, Saito-dono. Chciałbym uniemożliwić mu całkowite poruszanie kończynami. Żeby lepiej kontrolować sytuację, zostanę z nim tutaj w środku. Będzie to bezpieczniejsze dla mnie i dla wszystkich dookoła. Tylko medyk na moim poziomie by go doleczył z takiego uszkodzenia. Nawet jeżeli coś się stanie i nie dostanie leku. Nie powinien być w stanie się poruszać.- Nie spodziewał się po sobie tak drastycznych metod, ale nie zamierzał ryzykować życia innych poza sobą. Ściągnął w tym momencie rękawiczki i rozrysował w notesie dokładnie mięśnie, które zamierzał przeciąć, żeby zobrazować kapitanowi jego cel zabiegu. -Tak ma to wyglądać. Zerwę mięśnie w kończynach odpowiedzialne za poruszanie. Zarówno w ramionach, jak i nogach. Czy dostaję zgodę na taki zabieg?- znowu doświadczył tego uczucia. Był medykiem i decydował o czyimś życiu, i dziwnym trafem lubił to uczucie.
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
- Yuichi
- Posty: 224
- Rejestracja: 1 lip 2022, o 00:09
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Dōkō | Torikushi
- Krótki wygląd: Popielaty blond włosy ścięte na wysokość oczu, złotej barwy tęczówki. Oba te elementy kontrastują z jego skórą delikatnie błękitnego koloru. 180cm i 74 kg. Granatowa koszula, spodnie i buty. Nosi czarno-mosiężne haori. Ma rękawiczki z blaszkami
- Widoczny ekwipunek: Płasz - Haori.
Rękawiczki z blaszkami
Kabury na broń na lewym i prawym udzie. - Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=10583
Re: Siedziba władzy
Lato 393
Misja C – Żywy Towar | Prowadzący: Tetsurō | Post 3/14
- O cholera. - Reakcja młodzieńca nie mogła być inna. Nie był w stanie powstrzymać się od wypowiedzenia tych słów, po otrzymanym opisie przestępcy. Choć to słowo nie opisywało go w najmniejszym stopniu jego dokonań, bo czyny te były po prostu niewyobrażalne. Strach było pomyśleć co mogło się dziać w głowie osoby, która bez grama ciążenia na sumieniu, mordowała niewinne dzieci, kobiety i mężczyzn. Psycha taka była przerażająca. Było bardzo możliwe, że to jego robotę nieraz musiał sprzątać przed kilkoma laty, za co z chęcią by mu się teraz odpłacił. Acz był świadom, że stanąwszy naprzeciw tego człowieka, o ile można było go tak w ogóle nazwać, nie stanowiłby dla niego najmniejszego zagrożenia. No chyba, że ten otumaniony lekami potknąłby się i rozbił tę swoją buźkę o kunai szeregowego. Wtedy mógłby wyjść z tego starcia z życiem, co nie było pocieszające. Wyjaśniało to już dlaczego potrzebna była aż tak pokaźna świta, do ochrony tego transportu. Mowa przełożonego była jednocześnie motywująca i demobilizująca. Waga tego zlecenia była o wiele większa niż młody szeregowy mógł się spodziewać, a dodatkowe podejrzenia o współpracę z mafiami z głębi lądu, nie poprawiały tej pozycji. Zastanawiał się, dlaczego taki ktoś miał jeszcze pozwolenie na czerpanie z cennych zasobów tlenu tej planety i jedyne co mu przychodziło do głowy to równie cenne informacje zawarte pod czaszką. W tym szalonym labiryncie zmarszczek. Tylko dlaczego nie mogli tego zrobić tutaj, a wywożą go poza granice cesarstwa? Mają przecież odpowiednio wyszkolonych ludzi, zdolnych do zagłębienia się w najdalsze zakątki umysłu. Kto i co znajduje się za wodami, czego oni nie mają tutaj. To się nie trzyma kupy, gdyby miał tylko więcej informacji aby poskładać te puzzle w całość. Był tylko Torikushi, a takżę Doko. To zadanie może się okazać piekielnie trudne do wykonania. Zarówno przewóz, jak i ciągnięcie za język. Odetchnął na myśl o zapewnieniu, że nie będą pozostawieni samym sobie, lecz nie ponownie nie podobała mu się myśl o byciu niańczonym. Seta miał problem ze zrozumieniem swoich odczuć. Niekiedy ta sprzeczność potrafiła napytać mu problemów, a bardzo nie chciał aby to był ten czas. Cóż, przynajmniej będzie miał okazję do wymiany paru zdań i zdobyciu szerszego kontekstu całej tej, dość tajemniczej sytuacji.
Póki co nie miał więcej pytań do kapitana, więc skinął jedynie głową i nie przeszkadzał jemu i młodemu mężczyźnie, który stał obok niego, odejść w kierunku więźniarki. Odprowadził ich nawet wzrokiem i spojrzał na dwa konie wciąż wyjadające ziarno. Podszedł do nich powolnym krokiem i pogłaskał po czole i trochę po pysku gdyż dolne części były zasłonięte.
– Cześć chłopaki. Czeka nas nie mała podróż. Dajcie z siebie wszystko, dobrze? - Zagaił zdejmując powoli karmidła i zsypał siano do pojemnika pod kozą, gdzie znajdowała się pozostała jego część. Był rad, że ktoś pomyślał także o zwierzętach, które jeść i pić musiały tak samo jak reszta tu obecnych. Były tam też dwa koce z zapięciami, służące zapewne do przykrycia koni w gorszą pogodę. Lepiej być nie mogło.
Podszedł raz jeszcze do pysków, by pogłaskać je po całej okazałości i dać się zobaczyć, poznać. Być może przełoży się to na większy posłuch. – Mamy całe dwa dni i noce aby się lepiej poznać. Obiecuję o was dbać. Dotrzemy tam wszyscy cali i szczęśliwi, że to już koniec. - Chciał by poznały lepiej jego głos, a także podzielił się z nimi swoimi obawami. Z jakiegoś powodu wolał bardziej zwierzęta od ludzi. Nie były z natury złe, co pewnie odpowiada za jakąś część tego podejścia. Ich życie mogło zależeć właśnie od siły i wytrzymałości, którą posiadały. Będzie musiał nimi odpowiednio zarządzać, aby wystarczyło na tak długim dystansie. Wyobraził sobie nawet, jak to jego zmuszają do pchania powozu z klatką, bo zajechał napęd. Brrr. Coś w tle błysnęło, zaświszczało, a po chwili uniósł się kłębek dymu. To czerwono włosy odpalił papierosa palcami, co przyciągnęło wzrok Yuichiego. Spodobała mu się taka umiejętność, acz on swoimi mógłby jedynie fajkę zgasić. Mało pocieszające.
– Dzięki. - Zwrócił się do obu w podziękowaniu za zapewnienie bezpieczeństwa. Widać jego niepewność została przez nich odczytana, a być może sami kiedyś byli w takiej sytuacji. Gdzie wszystko wydaje się mieć większą wagę niż jest się w stanie unieść. Pomoc i obecność innych była bardzo cenna. Z trzeszczącym pod stopami śniegiem, wszedł po równie trzeszczącym stopniu, na nie miej trzeszczącą kozę. Doprawy ten klimat nie oszczędzał niczego, był surowy jak zawsze. – Doprawdy, aż tak widać mój niepokój. Wydawało mi się, że dobrze to ukrywam… Mógłbyś mnie poczęstować jednym? Obiecuję, że więcej nie wezmę ale teraz. - Omiótł całe zgromadzenie wzrokiem i sekundę dłużej utrzymał je na metalowej klatce za nimi. Był pierwszy raz w takiej sytuacji, choć miał pewne przeczucie jak powinien się zachowywać i mówić. Przede wszystkim, powinien zachować spokój. Wziął głębszy wdech i dodał. – Teraz by pomogło. Nie oczekiwał zbyt wiele, wiedział że skoro podróż będzie długa, to może spotkać się z odmową. Wtedy mimo wszystko by podziękował.
– Jeszcze raz dzięki za pilnowanie naszych tyłków. Oby ta dodatkowa ochrona nie była potrzebna ani dzisiaj, ani jutro. Pierwszy raz transportujecie kogoś takiego? Wiecie gdzie docelowo ma trafić? – Ostatnie pytanie zadał mniej śmiele wiedząc, że może nadszarpywać gościnność Akoriatów.
0 x
KP 由一 PH 由一 BANK
~ Myśli ~ - Mowa -
Prowadzone Misje:
1. puste
Kopiuj
"Niech wiatry Hyuo Cię prowadzą"
1. puste
kodowanie
[quote][center][i]Lato 393
[/i][i] Misja X – [url=xxx] Nazwa_wydarzenia [/url] | Prowadzący: x | Post x/x[/i][/center]
[line=1,75]white[/line]
[color=#549fee]~ Myśli ~[/color]
[color=#549fee][b]- Mowa -[/b][/color]
[/quote]
[quote][center][url=xxx][size=150][b]Z/T[/b][/size][/url][/center][/quote]
przydatki
"Na świecie są dwie sprawiedliwe rzeczy - Śmierć i Grota""Niech wiatry Hyuo Cię prowadzą"
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość