Siedziba władzy

Awatar użytkownika
Defrevin
Założyciel Forum
Posty: 2109
Rejestracja: 11 lut 2015, o 22:31

Siedziba władzy

Post autor: Defrevin »

0 x
Jeśli masz ważną sprawę, pytanie lub potrzebujesz pomocy związanej z funkcjonowaniem forum, proszę wyślij do mnie prywatną wiadomość. Z chęcią zapoznam się ze sprawą i rozwieje wszelkie wątpliwości.
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Siedziba władzy

Post autor: Natsume Yuki »

Natsume, tak jak się spodziewał, wędrując przez potężnie zaśnieżoną wyspę, miał cały czas przebłyski tego wszystkiego, czego doświadczył od czasów swojej młodości. Każdy budynek przypominał mu kolejne epizody, nawet niektóre drzewa dawały mu coraz to kolejne myśli. Jeszcze niedawno był on tylko młodzieńcem, który bardziej od życia wojownika pożądał tylko bycia najnormalniejszym w świecie obywatelem wyspy, który znajdzie pracę, założy rodzinę i będzie mógł w ten sposób spędzać radośnie chłodne dni na tych terenach. Może zostałby po prostu myśliwym, nauczyłby się strzelać z łuku, później handlował tym, co udało mu się upolować. A jednak los wybrał inaczej - chłopak stał się shinobi, stał się znacznie silniejszym osobnikiem niż był jeszcze kilka miesięcy temu, nauczył się walczyć i kontrolować jego talent rodowy - który, jak się okazało, był w nim silny - i mógł poznać wielu nowych ludzi. Z jednej strony źle, ale z drugiej... mogło być bardziej tragicznie!
W końcu dotarł on do siedziby władzy. Od razu rozpoznał wielu strażników, których wielokrotnie widywał na ulicach lub wśród przechodniów. Pośród twarzy był w stanie nawet rozpoznać kilku swoich starych znajomych, kto by pomyślał! Młodzieniec podszedł do strażników przy bramach, przywitał się tradycyjnym pozdrowieniem i wkroczył do środka.
Podszedł do przechodzących urzędników i uśmiechnął się.
-Niech wiatry Hyuo was prowadzą, szanowni. - powiedział, wykonując lekki skłon. - Czy szlachetna Yumi-sama ma chwilę czasu, by móc udzielić mi audiencji? Mam sprawę bardzo wysokiej wagi.
0 x
Satoshi

Re: Siedziba władzy

Post autor: Satoshi »

Obrazek
W poszukiwaniu ukrytego szczęścia
Wyprawa/Minievent - Ranga X - Post #2
  • Przybył. Wrócił. Pytanie tylko w jakim celu. On, Natsume Yuki, postanowił zaszczycić swoją obecnością starszyznę i lider klanu. Młody, lecz nie chłopięcy. Niby doświadczony, ale znowu nie aż tak, aby ubiegać się o stanowiska pokroju Bojownika. Cóż, ciekawe. Zwyczajnie interesujące, co mógł tutaj robić ten młodzieniec. W końcu droga z Ryuzaku no Taki nie była krótka, a ponieważ ninja ten wciąż był Dōkō, nie powinien nawet opuszczać owej wyspy. Zadziwiające, co takiego mogło dziać się z ludźmi.

    Młodzieniec postanowił udać się do urzędu głównego. Po drodze oczywiście spotkał strażników i rozmaitych pracowników tego miejsca. Nie zamierzał bawić się w tajemniczego posłańca. Zwyczajnie zapytał, czy może wejść do środka. Do miejsca, gdzie codziennie pracowały takie sławy jak starszyzna, lider klanu, stratedzy, czy reszta śmietanki Yuki. Cóż, czy to możliwe, aby Natsume wszedł tam ot tak? Bez żadnego pozwolenia? Polecenia? On, zwykły Uczeń? Cóż, brzmi to śmiesznie. Nic dziwnego, że strażnicy i urzędasy, które pałętały się obok wejścia wyglądali, jak gdyby ktoś zrobił im banana na ryju.

    Kiedy w końcu się ogarnęli, jeden z nich przemówił. Wysoki strażnik. W bojowej zbroi, lśniącej jak wytwarzany przez niego lód, bo z pewnością był z Rodu Yuki. Wąsy dodawały mu uroku, tak samo jak reszta siwizny na twarzy. Prawdziwy "lodowiec", nie dość, że jego tworzywo i stój były w kolorach Hyoutonu, to na dodatek fryzura i zarost nie chciał być gorszy. No, albo go zwyczajnie farbował, dla efektu. Czego dzisiaj nie robiło się dla kariery, czy też rozgłosu.

    - A i ciebie niech pilnują, młodzieńcze. - odrzekł spokojnie. Mimo wcześniejszego zdziwienia połączonego z rozśmieszeniem nie miał zamiaru potraktować młodzieńca jak idiotę. W końcu nie miał żadnej pewności, czy to kurier innego Rodu, a może i sam krewniak pani lider. A wtedy nabawiłby się problemów, i nawet jego wizerunek nic by mu nie dał. - To zależy od twojego pochodzenia, intencji, możliwego zawodu i rangi. Nie wyglądasz mi na chłystka, z pewnością reprezentujesz fach ninja. Pytam jednak: Co ciebie tu sprowadza? A do owego dokładam następne takie wypowiedzenie: Dlaczego mielibyśmy udzielić tobie wejścia do siedziby wspaniałej lider Rodu Yuki?

    Mowę miał piękną, jak zresztą i ciało, i wygląd. Od tego co powie teraz Natsume, zależy jego wejście. Powodzenia więc, może mu się uda.
0 x
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Siedziba władzy

Post autor: Natsume Yuki »

W porządku, jeden ze strażników odpowiedział na pozdrowienie Natsumego, i to w sposób wykazujący swego rodzaju powagę... albo inaczej, po prostu nie okazywał jakiejś pobłażliwości, związanej z młodym wyglądem Ucznia. No, a to że najwidoczniej nie rozpoznał Yukiego jako kogoś ze swego klanu, w sumie go nie dziwiło - on sam również widział tego człowieka pierwszy raz w życiu na oczy, a sam Natsume większość czasu na Hyuo spędzał, wędrując po krainie lub przesiadując na łonie natury, rzadko przebywając w samym mieście. No, i o ile kojarzył, Natsu był jednym z nielicznych Doko którzy wyruszyli do krajów kupieckich, i przebywał w nich już od niemal dwóch lat - czyli tyle, ile powinien wedle zarządzenia. No, ale złożyć raport by wypadało, tym bardziej że chodzi tutaj o nie tylko o sam wynik.
-Odpowiem więc na wszystkie pytania i postaram się rozjaśnić wszelkie niepewności. Nazywam się Yuki Natsume, pochodzę właśnie z rodu Yuki, a osada w której przebywamy jest mi osadą rodzinną. I kilka lat temu zostałem tutaj mianowany shinobi, jako że posiadam łączność z Hyotonem.
Rozłożył dłoń, a na jej powierzchni uformowała się niewielka lodowa figurka przedstawiająca symbol rodu - płatek śniegu.
-Wracając jednak do sedna - powiedział spokojnie, odkładając figurkę na niewielki stolik w pobliżu. Nie chciał niszczyć symbolu rodu, nawet jeśli został stworzony na szybko. - Niedawno zostałem wysłany przez Ród na misję rangi B, co przekazali mi dwaj shinobi rodu, Akasemis i Kyoru. Zdążyłem z niej powrócić, i chciałem złożyć raport pani Yumi, jak również przedstawić jej pewien przedmiot, w którego posiadanie wszedłem w trakcie wykonywania zadania.
Z tymi słowami wysunął z pakunku elegancki, czarny miecz, schowany do pochwy i przypięty do niej łańcuszkiem złączonym z rękojeścią, aby udowodnić że nie będzie mógł go wyjąć na tyle szybko, by - o ile w ogóle miałby taki zamiar - móc w jakikolwiek sposób zagrozić komukolwiek w tym budynku.
0 x
Satoshi

Re: Siedziba władzy

Post autor: Satoshi »

Obrazek
W poszukiwaniu ukrytego szczęścia
Wyprawa/Minievent - Ranga X - Post #4
  • Ach ten Natsume. Miód w ustach, lepiej tego powiedzieć nie można. Mimo młodego wieku zwracał się podobnie jak strażnik - z odpowiednimi emocjami, nastawienie, a także używając odpowiednich słów. Wszystko byłoby wspaniałe, gdyby nie jego niska ranga, czy tam staż. Ale kto to wie? Być może niedługo się to zmieni. Szczególnie, że przybył tutaj jako zwycięzca, z tarczą, w sumie to z mieczem, no ale nie na niej/nim. Wracając do sedna, strażnicy i przypadkowi urzędnicy, którzy akurat to znajdowali się przy bramie, zaczęli kiwać głowami. Robili mądre miny i w sumie to ciężko określić, czy dlatego, że rozpoznali Natsume, czy bardziej z racji pragnienia udawania wszechwiedzących. No, albo nie wyjścia na idiotów po prostu.

    Ten w lśniącej zbroi nie zmienił się praktycznie ani o milimetr. Stał dalej, wyprężony, cało na swój sposób "lodowy" i sztywny. Zresztą, nawet gdyby na widok czarnego ostrza poczuł pragnienie, zwyczajnie w świecie musiał panować. Był teraz na straży, reprezentował lider klanu, no i zwyczajnie w świecie chciał pokazać Natsume, jaki to z niego (nie) jest chojrak. Zrobił mądrą minę, jako jedyny wyglądając przy tym naturalnie, po czym się odezwał.

    - Witamy kolejnego Yuki w naszej siedzibie. Jakaż to przyjemność gościć Ucznia u swych bram. - skąd wiedział o randze Natsume? To banalne. Wszyscy Akolici, albo ci z rangą wyżej po prostu byli rozpoznawalni. A ten tutaj? Nie. - Rozumiem twoją motywację. Możesz wejść. Zważaj jednak na słowa i czyny, jak do tej pory. Wyciąganie ostrza, nawet powolne i w sposób cywilizowany, nie jest gestem mile widzianym w Hyuo. Zresztą, powinieneś to wiedzieć, Natsume-kun.

    Wyciągnął rękę w geście szlachcica, przy czym uśmiechnął się. Siwy strażnik zezwolił właśnie Yukiemu na wejście. Teraz wystarczyło dojść do pani lider i załatwić rodzinny biznes...
0 x
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Siedziba władzy

Post autor: Natsume Yuki »

-Jestem tego świadom, Yuki nie sięga po miecz jeśli nie jest to absolutnie konieczne - kiwnął lekko głową, chowając miecz z powrotem do pakunku. I tak nie zamierzał dobywać tego ostrza, ani nie chciał zdradzać jakie są podejrzenia o rodowód tego miecza, aby po prostu później nie wyjść na idiotę. - Dziękuję za przyzwolenie. Pokój z Tobą.
Młodzieniec westchnął cicho, zastanawiając się jak się teraz cała sytuacja potoczy, po czym ruszył powoli w kierunku sali głównej, gdzie przebywała pani Yumi, zastanawiając się teraz w głębi duszy jak może poprowadzić rozmowę. W końcu teraz będzie miał okazję porozmawiać z liderką jego klanu, najpotężniejszą shinobi zamieszkującą wyspę Hyuo - nawet, jeśli na pierwszy rzut oka taką się nie wydawała. Będzie musiał przedstawić całą sytuację, zebrać wszystkie wydarzenia z tego, co się wydarzyło podczas walki, no i najważniejsze - pokazać jej zdobyty miecz, by mogła rozpoznać czy jest to naprawdę Hakuhyo. No, i będzie musiał pamiętać, aby przypomnieć o nagrodzie dla Shigeru, który zgodził się wziąć udział w misji... o ile już teraz ktoś o to nie zadbał. Tyle do zapamiętania... miał nadzieję, że następne rozmowy, które miał nadzieję kiedyś przeprowadzić, nie będą u niego wywoływać takiego stanu przedzawałowego.
-No dobra, chyba już czas - powiedział pod nosem, kierując się do sali.
0 x
Satoshi

Re: Siedziba władzy

Post autor: Satoshi »

Obrazek
W poszukiwaniu ukrytego szczęścia
Wyprawa/Minievent - Ranga X - Post #6
  • Mlodzieniec wreszcie mógł przejść obok straży. Ba, mógł to zrobić bez obaw o swoje życie. Lodowi ninja z pewnością mogliby zamienić go w sopel, albo przynajmniej pokryć powłoką Hyoutonu. Nie mówiąc już o samej lider, która mogła w kółku ruchach zamrozić cały ten budynek. W czym więc problem?

    W tym, że Natsume nie czuł się dobrze. Zaraz wejdzie do pokoju, w którym znajduje się bardzo silna kunoichi. Kobieta, która w ciągu chwili może zmienić oblicze tego pokoju na bardziej surowy, dodając do niego posąg lodowy - Natsume. Ciekawe, czy każdy ninja przed wejściem do pokoju lider miał takie myśli, albo obawy. Cóż, nie da się tego powiedzieć. Młody Yuki jednak sam znał swoje knowania, przez co mógł odpowiedzieć sobie na pytanie. Czy boi się tej kobiety.

    - Wejść. - usłyszał zanim nacisnął na klamkę. Co za kobieta. Wyczuła go zza zamkniętych drzwi. Albo widziała czy tam dostała informację. Nieważne, nie psujmy jej wizerunku.

    Młodzieniec mógł wejść. W sumie to musiał. Gdy już to zrobił, ujrzał przed sobą kobietę o pokaźnym wzroście, przynajmniej jak na niewiastę. Siedziała ona w wygodnym fotelu za biurkiem, wpatrując się w przybysza. Na jej twarzy nie było widać niczego, poza surowością. Bladocera i chudziutka lider zdawała się być zirytowana. Ciekawe, czy taki wyraz twarzy miała cały czas.

    - W jakim celu przybywasz, Natsume? - zapytała, trzymając ręce założone poniżej piersi. Kimono, które dodawało jej uroku i kobiecości, było chyba jej sztandarem.
0 x
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Siedziba władzy

Post autor: Natsume Yuki »

Natsu powoli zbliżył się do sali głównej Rodu, zastanawiając się nad tym, co się może wydarzyć. W końcu to była chyba jego pierwsza rozmowa na osobności z liderką klanu... Chociaż, najprawdopodobniej nie będzie go brać na poważnie, a ich rozmowę będzie ktoś obserwować. Jeśli nie strażnicy, to ukryci shinobi-pomocnicy lub inne tego typu. Ale, zresztą. Co ma być, to będzie.
A czy Natsu się obawiał pani Yumi? Nie nazwałby tego obawą, bo nie był to jako taki strach. Bardziej poprawną wersją byłoby podanie "respekt". Wiedział, że tak długo, jak nie zrobi żadnego głupiego ruchu, nic mu się nie powinno stać, a kiedyś, gdy już nie będzie kolejnym bezimiennym wędrowcem, będzie mógł sobie pozwolić na nieco więcej luzu w zachowaniu. Ale na razie trzeba zachować dystans i szacunek. Z tym raczej nie powinno być problemu, skoro od samego początku wychowywano (a właściwie to sam się wychowywał) w duchu lojalności wobec zwierzchników i swego rodzaju kodeksu honorowego. Może nie będzie tak źle. I w sumie ciekawe, czy kobieta jeszcze go pamięta z czasów, gdy przydzielała najlepszym adeptom tytuły Uczniów. Wtedy miał może 15 lat, ale z wyglądu nie zmienił się jakoś znacząco. No, może poza wzrostem i fryzurą.
Usłyszał zaproszenie do wejścia, zanim jeszcze dotknął drzwi. Trzeba przyznać, było to na swój sposób imponujące. Chłopak wolał się nie rozwodzić nad tym, jak Yumi-sama się dowiedziała o jego obecności. W końcu prawdopodobnie to nie jest wszystko co potrafi.
Wszedł do środka i spojrzał na liderkę. I tak jak poprzednio, wolał nie zajmować się za bardzo podziwianiem Shirei-kan swego Rodu, lecz trzeba było przyznać - nawet pomimo surowego wyrazu twarzy, który teraz przybrała, była ona dość urodziwa i na swój sposób pełna uroku. Ale, to nie miejsce i czas na takie rozmyślania. Skłonił się głęboko, by okazać swój szacunek. W jednej z dłoni trzymał katanę zawiniętą w płótno.
-Bądź pozdrowiona, Yumi-sama. Przybyłem, aby złożyć raport z misji rangi B, na którą zostałem wysłany, a o której zostałem powiadomiony przez Akasemisa i Kyoru, którzy, jak wywnioskowałem po strojach, zostali przysłani przez Ciebie - tutaj wyprostował się i podszedł do biurka, kładąc Hakuhyo na stoliku, wciąż zawinięte w płótno. - A to jest przedmiotem, w którego posiadanie wszedłem w jej trakcie. Zaraz wytłumaczę o co chodzi i co się znajduje wewnątrz...
0 x
Satoshi

Re: Siedziba władzy

Post autor: Satoshi »

Obrazek
W poszukiwaniu ukrytego szczęścia
Wyprawa/Minievent - Ranga X - Post #8
  • Odczuwający respekt Yuki, czy jak tam sam to określił, prezentował się przed swoją lider. Yumi siedziała, podczas, gdy Natsume stał. Najwidoczniej kobieta chciała pokazać, że to ona rozdaje tutaj karty. Na pewno szanowała wszystkich członków Rodu i pragnęła ich szczęścia, jednakże zaznaczenie swojej pozycji zawsze było priorytetem, przynajmniej u większości rządzących. Jak człowiek pragnie wody, tak polityk musi mieć potwierdzenie swojej pozycji. Jeżeli mu go brakuje, odczuwa i smutek, i brak sensu w swoim życiu. Bo po co być władcą, który nie ma posłuchu?

    - Przyjmuję twoje pozdrowienia, mam nadzieję, że są szczere. - oświadczyła na samym początku.

    Młodszy postanowił wyznać powód swojego przybycia. Wrócił z misji, na którą posłał go klan, wszedł w posiadanie zaskakującej rzeczy, którą chciał przedstawić lider. Cóż, zapowiadało się ciekawie. Yumi-sama kiwnęła głową, jak gdyby chciała słuchać dalej. W końcu Natsume nie przerwał swojej wypowiedzi. Jednakże, co dziwne, sama postanowiła to zrobić. Jak gdyby na potwierdzenie słów młodzieńca.

    - To prawda. Dwójka, która została do ciebie wysłana, miała za cel wręczyć ci pewną misję. Widzę, że wróciłeś z niej bogatszy nie tylko w doświadczenie, ale i pewną broń. - wyrzekła. Skąd wiedziała, że pod płótnem znajduje się jakieś narzędzie ninja? Cóż, kształt już sam mówił, że to miecz. Yumi otworzyła usta, a następnie wytworzyła delikatny powiew wiatru, który otworzył zawiniątko. - Opowiedz mi o tej klindze.
0 x
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Siedziba władzy

Post autor: Natsume Yuki »

|| Sory za brak polskich znakow i krotki post, pisze z tabletu, ktory - by bylo smieszniej - w zewnetrznej klawie nie ma prawego alta -.-

Kobieta podziekowala Natsumemu za jego pozdrowienie, a on poczul ze staje sie odrobine spokojniejszy. Yumi tylko wydawala sie byc nie w sosie, najwidoczniej teraz tylko zastanawiala sie (w sumie tak samo jak on) co o tym wszystkim myslec. W koncu rozmawiala teraz z jakims tam malo waznym Doko, ktory przyszedl do niej z jakas sprawa, ktora nawet nie wiadomo czy bedzie miala jakikolwiek wplyw na przyszlosc Rodu. No, ale skoro juz tu jest i zostal uprzednio wyslany przez nia na misje rangi B, to zlozenie raportu moze jednak bedzie interesujace.
No, moze troche przesadza z przypuszczeniami. Po prostu zloz ten raport.
Zanim jednak zdazyl tego dokonac, Yumi odslonila juz spoczywajacy w pokrowcu miecz. Czy podejrzwala, co to moze byc? Nie wiedzial, lecz bylo to prawdopodobne. W koncu byla liderka i na pewno slyszala o mieczu zalozyciela Rodu.
-W porzadku. Moim zadaniem bylo odnalezienie szpiega imieniem Eindo, ktory dziala na terytorium Shigashi no Kibu. Pomimo malej ilosci wskazowek i utrudnien w postaci gangow, razem z towarzyszem - Shigeru z klanu Senju, udalo nam sie znalezc Eindo w jednym z barow dla ludzi spd ciemnej gwiazdy, o nazwie "Izarantu". Tam otrzymalismy od niego... a wlasciwie od niej... zadanie, by pomoc jej zdobyc kontakt z jedna z grubych ryb podziemia. By to uczynic, wzielismy udzial w nielegalnym turnieju, z ktorego mogla wyjsc zywa tylko jedna druzyna. Na szczescie bylismy to my - tutaj przerwal wypowiedz, opuszczajac na moment wzrok. Wspomnienia powrocily, a wciaz lekko krwawiacy policzek zapiekl go delikatnie. - To nie bylo dobre miejsce. Wojownicy byli silni, nasi oponenci potrafili sie poslugiwac w stopniu mistrzowskim zarowno Dotonem, jak i Raitonem w formie czarnych blyskawic... nigdy o czyms takim nie slyszalem, by byc szczerym. Musielismy niestety przelac ich krew, czego zaluje do teraz. Osobiscie z walk wyszedlem tylko z zadrapaniem, Shigeru zostal ciezko ranny i teraz przechodzi rekonwalescencje. Nagroda nie byly zas pieniadze, a to - wskazal na czarna katane na stole Yumi. - Czarna katana. Zas wedlug prowadzacych tenze turniej ten miecz... to Hakuhyo.
0 x
Satoshi

Re: Siedziba władzy

Post autor: Satoshi »

Obrazek
W poszukiwaniu ukrytego szczęścia
Wyprawa/Minievent - Ranga X - Post #10
  • Kobieta słuchała młodzieńca uważnie. Nie odzywała się więcej, przynajmniej do momentu, w którym Yuki przestał mówić. Przez ten czas miała bardzo skupioną minę, jak gdyby ważyły się teraz losy świata, albo przynajmniej wyspy, na której się obecnie znajdywali. Czyżby naprawdę była aż taką surową niewiastą, która wszystko oceniała według swojej miary? Możliwe. W sumie, ciężko to ocenić. Nikt tak naprawdę nie poznał do końca Yumi Yuki. A już na pewno nie ten młodzieniec, który przybył tutaj, aby zniszczyć jej spokój i zasiać w sumieniu wątpliwości.

    Gdy Natsume skończył, kobieta kiwnęła głową, nie wiadomo czy do siebie, czy do Natsume. Następnie sięgnęła dłonią po ostrze. Zaczęła je dotykać, a następnie pocierać lekko palcem pochwę. Po upływie kilkunastu sekund macania postanowiła wyciągnąć miecz. Czarne ostrze opuściło swoją powierniczkę, a lider klanu dokładnie przyglądała się wszystkim fragmentom. Następnie przyłożyła je do swojego policzka. Minęło kilkanaście sekund, aż w końcu Hakuhyō ponownie znalazło się w swoim miejscu.

    - To Czarna Klinga, Postrach Północy, czy Hakuhyō. Nazywaj go jak wolisz. Dwie pierwsze nazwy są rozpoznawalne tylko wśród mieszkańców wysp, a i to tylko pośród dziadków. - powiedziała. - Nie wiem jak to możliwe, że ktoś z Shigashi no Kibu wszedł w posiadanie tego miecza. Widzisz Natsume, klinga ta należała niegdyś do naszego Rodu. Nie wiadomo dokładnie skąd się wzięła, kto ją miał, jednak służyła kilku panom. Jak możesz się domyślać, nie jest to zwykłe ostrze. Hakuhyō potrafi wysysać ciepło z ciała człowieka. W przypadku Yukich sprawa jest nieco bardziej skomplikowana - większość osób z naszego klanu jest na nie zwyczajnie odporna, ponieważ mieszkając od lat na tych wyspach przyzwyczailiśmy się do zimna.

    Westchnęła. Patrzyła to na miecz, to na młodzieńca. Nie wiedziała co z nimi zrobić. To Natsume dostrzegł od razu.

    - Odnośnie twojej misji, nie jestem w stanie powiedzieć ci niczego, poza gratulacjami. Wypełniłeś jednak swoje zadanie i w tej sprawie nie powinnam ciebie traktować lepiej niż kogokolwiek innego. Zadanie trudne, ale powinieneś dostać takowych jeszcze więcej. - przerwała. Wzięła znowu Hakuhyō. Tym razem nie wyciągała go z pochwy, lecz owinęła materiałem. Położyła na kolanach i czekała na reakcję Natsume. - Nie mam prawa zabierać tobie tego miecza. Jest wspaniałym narzędziem, ale z tego co wiem o tobie, jesteś adeptem Kenjutsu. Mam więc nadzieję, że Czarna Klinga będzie ci służyć aż do śmierci. Oby nie rychłej.

    Miecz znalazł się znowu na biurku. Kobieta zaś patrzyła na Yukiego, jak gdyby ten miał zostać ważnym elementem jakiegoś planu. O co chodzi?

    - Powiedz mi, Natsume. Ile lat spędziłeś w Ryuzaku no Taki? Brałeś udział w jakichś misjach, bądź większych wydarzeniach oprócz tej ostatniej?
0 x
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Siedziba władzy

Post autor: Natsume Yuki »

Co zaś przez ten czas robił Natsume? W sumie, to nic. Złożył już raport z misji, na którą wysłał go Ród, i teraz pozostało tylko poczekać na to, co się wydarzy za chwilę. Miał tylko nadzieję, że złożony przez niego raport był wystarczająco rozbudowany, by usatysfakcjonować liderkę. Wychodziło jednak na to, że jego wypowiedź wystarczyła, bo kobieta postanowiła sięgnąć po ostrze miecza. Odpięła łańcuszek i wysunęła ostrze, przyglądając mu się. I dopiero teraz Natsu miał możliwość na spokojnie przyjrzeć się wyglądowi miecza. Już sama rękojeść i tsuba wyglądały naprawdę imponująco, podobnie jak zdobiona pochwa miecza, lecz wygląd ostrza był zdecydowanie widokiem godnym obejrzenia. Wyglądające na niezwykle lekkie i kruche, lecz twarde jak diament. Solidne, lecz dało się przez nie widzieć. I pomimo tego, że cały czas ostrze miało taką samą objętość i nie znikało, parowało, jakby sublimowało. Był to w końcu (według legendy) miecz z Prawdziwego Lodu. Widok przerażający, lecz piękny. Czarna Klinga. Postrach Północy.
Wtedy dotarło do niego, co Yumi-sama właśnie powiedziała. Pogratulowała mu wykonania zadania, lecz przypomniała przy tym że jest to dopiero jego pierwsze tego typu, jedno z wielu. I był w stanie to zrozumieć, w końcu jego wędrówka jako Shinobi dopiero się rozpoczęła, i zdziwiłby się gdyby dostał z tego powodu jakąś ulgę. Lecz był też w stanie zrozumieć jeszcze jedną rzecz. Teraz, gdy udało mu się odzyskać Hakuhyo i wykonał pierwsze, testowe zadanie dla Rodu, ludzie o nim coś usłyszą. Już nie będzie typowym bezimiennym, zarówno liderka jak i urzędnicy będą wiedzieli, kim on jest. Nie wiedział tylko, czy powinien się z tego powodu cieszyć, czy raczej nie. Westchnął tylko.
Dowiedział się też, że od tej pory Hakuhyo będzie w jego opiece. Ta wiadomość zdecydowanie była tą dobrą. Nie potrafił uwierzyć, że Shirei-kan pozwoli mu dzierżyć to ostrze, lecz poczuł się tym zachwycony. Czarna Klinga ponownie się pojawiła na kartach historii! Z tym mieczem będzie mu nieco łatwiej iść przed siebie. Skłonił się głęboko, przyjmując słowa liderki, lecz nie wziął miecza ze stołu - tak długo, jak nie otrzyma na to bezpośredniego przyzwolenia, miecz ma tam pozostać.
-Jestem zaszczycony, Yumi-sama. Postaram się, by Postrach Północy znów zaczął pracować na chwałę naszego Rodu. - Po chwili zaś, po następnym pytaniu Yumi, podniósł lekko głowę i zastanowił się. - Jestem shinobi od trzech, maksymalnie czterech lat, z czego półtorej roku spędziłem w Ryuzaku no Taki. Wykonałem przez ten czas kilka pomniejszych zadań, głównie rangi D, lecz jakaś ranga C też się znajdzie. Przyznaję, że pomogły mi one nieco poznać samego siebie i nabyć doświadczenia. No, nie wspominając już o tych walkach z shinobi w trakcie tego szalonego turnieju podczas tej misji, które teoretycznie w jej wkład się nie wliczały - parsknął śmiechem - to chyba wszystko.
0 x
Satoshi

Re: Siedziba władzy

Post autor: Satoshi »

Obrazek
W poszukiwaniu ukrytego szczęścia
Wyprawa/Minievent - Ranga X - Post #12
  • Liderka patrzyła spokojnie w stronę młodzieńca. Nie wiadomo, czy miała względem niego jakieś plany. W sumie to naprawdę ciężko było ocenić wyraz jej twarzy. Z jednej strony surowy, z drugiej zaś opanowany. Cóż, wszystko miało swoje jasne i mroczne strony. Najpewniej kobieta ta zamordowała z tym samym wyrazem twarzy już wielu swoich przeciwników. Tak samo również z podobnym uśmiechem pomagała wszystkim członkom Rodu Yuki. Ciężko tutaj powiedzieć, czy ludzie mieli dwie twarze, a może tylko jedną. Nie da się ocenić człowieka, ot tak. Po prostu. Zwyczajnie w świecie. I tyle w temacie.

    Żeby nie bawić się w filozofów, pozwolę sobie powiedzieć, co kobieta wyrzekła do adepta Kenjutsu.

    - Doskonale. O to mi chodziło. Jako ninja z kilkuletnim stażem nie musisz już przebywać w Ryuzaku no Taki. Ba, nawet nie powinieneś. Mogą tam być jedynie Uczniowie i to do około dwóch lat. Teraz jesteś potrzebny tutaj - w ojczyźnie. - powiedziała niewiasta. Następnie, z jakby szerszym uśmiechem, dodała następną część wypowiedzi. - A ty nie spełniasz ani jednego warunku. Natsume Yuki - z dniem dzisiejszym dostajesz awans. Na rangę wyższą, czyli Akolitę. Nie wiem czy zadowala ciebie ta informacja, szczerze mówiąc, nie interesuje mnie to zbytnio. Spełniłeś wymogi, jesteś potrzebny Rodowi, a z tą klingą możesz zdziałać całkiem sporo. Chociażby wykonywać więcej zadań dla klanu, których teraz o dziwo, mamy całkiem sporo. Rozumiesz, co mam na myśli.

    Uniosła brew do góry. Następnie wskazała głową drzwi. Czy już?

    - Masz miecz. Masz wyższy stopień. Masz zlecenie. Idź, wykonuj misje dla Rodu Yuki. Więcej do powiedzenia nie mam. Opuść moje lokum. - powiedziała mimo wszystko z uśmiechem. Najwidoczniej już taka była. Chłodna, nawet gdy się cieszyła.
/koniec ME ze skutkiem wiadomym - masz miecz i awans na Akoriato
0 x
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Siedziba władzy

Post autor: Natsume Yuki »

Natsu stał spokojnie, oczekując na nadchodzące słowa liderki rodu. A te przyszły dosyć szybko. Czyli teraz będzie miał jeszcze więcej roboty ze strony Rodu... świeeeeetnie. Akurat to była jedna ze słabszych perspektyw życia jako wyższy rangą shinobi. No zaraz, ale on teoretycznie dalej był Uczniem. A Uczniowie mieli przebywać w Ryuzaku no Taki, Natsu miał tam jeszcze się znajdować przez pół roku wedle Zarządzenia. Rozumiał, że był potrzebny, w końcu życie wewnątrz Rodu nigdy się nie kończyło, ale jednak...
I wtedy w końcu do niego dotarło. Tak oto Natsume stał się nie tylko Miecznikiem - człowiekiem, który dzierży Czarną Klingę (a przynajmniej takie stanowisko istniało setki lat temu), to jeszcze otrzymał teraz oficjalny awans ze strony pani Yumi na shinobiego wyższej rangi. Akoraito. W ten sposób istnienie młodego Yukiego nie tylko będzie bardziej dostrzegane, ale stanie się kojarzony również poza granicami lodowej krainy Hyuo!
Ech, a było tak spokojnie.
Młodzieniec padł na kolana i skłonił się w tradycyjny sposób, tak jak wojownik przed swoim panem.
-Dziękuję, pani. Przysięgam, że udowodnię Ci że jestem godzien tego zaszczytu - powiedział spokojnie, lecz czuł że nieco drży. I z pewnością nie z zimna, pomimo tego że na zewnątrz było jakieś minus dwadzieścia. Optymalna, jesienna temperatura. - Muszę jednak udać się jeszcze na chwilę do Ryuzaku no Taki, by zebrać swój ekwipunek i porozmawiać z moim kompanem.
Wstał, wziął delikatnie miecz w dłoń i przypasał go do pasa. Pasował idealnie, a wyciągnięcie go było dostatecznie proste. Skłonił się ponownie i wyszedł z siedziby liderki, wzdychając lekko. No, to teraz się zaczyna.

z/t
0 x
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Siedziba władzy

Post autor: Natsume Yuki »

Przechadzka osadą, od wejścia aż do siedziby, była w stanie choć odrobinę upewnić Natsumego w tym, że nieważne jak wielka wojna wybuchła na zachodzie, Ród Yuki jest bezpieczny. Ludzie przechadzali się w letnich szatach, ubieranych w najcieplejsze dni, gdy temperatura osiągała aż -2 stopnie, wesoło rozmawiali między sobą, uśmiechnięci i spokojni. Większość z dorosłych albo robiła zakupy, albo zajmowała się swoimi pracami. Dzieci beztrosko biegały i się bawiły, ciesząc się grzejącym słońcem. Można było nawet zauważyć kilka par, siedzących spokojnie na ławkach i zajmujących się swoimi kochankami. Wszystko zdawało się być takie... sielankowe.
Więc można było sobie wyobrazić, jak bardzo on sam nie pasował do tego obrazu. Ponury i przygnieciony wydarzeniami, których przed chwilą był świadkiem, pokryty kilkoma śladami krwi i poraniony. Spod jego błękitnego płaszcza Kenshiego można było zobaczyć wiele blizn, zarówno nowych - jak ta na ramieniu - jak i starych. Hakuhyo było spięte łańcuszkiem, by zasygnalizować że ze strony świętego ostrza nikt nie będzie tu zagrożony, a Shiroi Sou... cóż, był teraz bezużyteczny.
Wprawne oko młodzieńca zauważyło jednak, że wszyscy shinobi i zwykli żołnierze, którzy zamieszkiwali dość dużą osadę Rodu, wszędzie zdawali się zajmować takimi pracami, by przy okazji trenować swoje umiejętności bojowe. To był normalny widok - nawet pomimo neutralności, atak zawsze mógł nadejść. A Yuki nigdy nie pozwoliliby sobie na nieuwagę i brak przygotowania. Do tego zwiększyła się nieco ilość strażników, patrolujących osadę i zmierzających w kierunku lasu. No tak.
W końcu stanął przed wejściem do siedziby liderki i pchnięciem otworzył drzwi. Poprzednio, gdy tutaj był, miał zaledwie tytuł Ucznia Rodu, który jakimś cudem odzyskał miecz i musiał rozmawiać jako nieznany. Teraz jednak był Akolitą, a to już samo w sobie było znakiem, że chłopak miał już jakieś doświadczenie. A liczne blizny i pewny wzrok tylko to potwierdzały. Podszedł spokojnym krokiem do stołu urzędników i lekko się przed nimi skłonił. Ale tylko lekko, na znak powitania. Na twarzy zaś znajdowała się śmiertelna powaga. Po nieśmiałym chłopcu, którym był poprzednio, nie zostało prawie nic. Wojna jednak zmienia ludzi.
-Niech wiatry Hyuo was prowadzą. Pragnę porozmawiać z Yumi-sama na temat wojny w Sachu no Senjo, z której udało mi się w końcu wyrwać.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Fuyuhana (Osada Rodu Ranmaru)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość