Arii
Posty: 1071 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy *jasna cera *zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 4 lip 2022, o 21:06
Doktorek zadowolony. Doktorek miał mniej roboty. A Arii został wypuszczony na obiad. Dopiero teraz poczuł, jak burczy mu w brzuchu. Powinien zacząć nosić coś ze sobą. Nawet o tym nie pomyślał zrywając się do szpitala. Będzie musiał to jakoś rozplanować w czasie, żeby się nie powtarzało. Wszedł do pokoju się przebrać i wyszedł ze szpitala.
Śnieg dalej sypał, czasami mocniej zawiało, ale dawał radę. Doszedł do najbliższej karczmy, gdzie zamówił pieczoną rybę z ryżem. Przez pół godziny męczył się z nią i z myślami.
Nie mógł nadal zrozumieć, co dokładnie znalazł w teczce, czemu było to zaszyfrowane. Ale nie mógł tracić głowy nad tym, żeby znieważyć swojego nauczyciela i podejrzewać go o coś niebezpiecznego lub coś w tym stylu. Opłacił obiad i pomyślał, że weźmie parę dango dla Yoko i pielęgniarek w osobnych bambusowych pojemniczkach. Trochę słodyczy jej się przyda, poza tym do niej również ma parę pytań, więc to całkiem dobrze, że Nishinoya go do niej wysyła.
Szybszym krokiem dotarł do szpitala, gdzie poczęstował pielęgniarki na recepcji dango, chwilę z nimi porozmawiał i pouśmiechał się do nich interesując się, jak poprawiły im się humory po poranku. Następnie wszedł na górę, przebrał się w swój strój i odłożył do pokoju pielęgniarek, który idealnie był pusty i cichy, pudełko pozostałych dango dla nich z karteczką podpisaną, że to od niego.
Następnie skierował się do sali, gdzie leżała Yoko. Zapukał parę razy do drzwi i poczekał na jej odpowiedź czy może wejść.
-Tutaj Arii, Yuki-san. Mogę?
Ukryty tekst
-Mowa -
*Myśl*
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
Tetsurō
Posty: 1147 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 4 lip 2022, o 21:30
"Szpital - Odcinek 3"
Misja D dla Arii'ego
1 / 14
Pogoda powoli uspokajała się, kiedy to Arii wracał z obiadku. Brzuszek był zadowolony, więc już nie marudził. W szpitalu było dosyć spokojnie, zapewne przez to, że większość lekarzy dalej była zajęta dokumentami. Pacjenci także byli już po obiedzie, więc nie trzeba było się nimi zajmować aż do kolacji. Idealna pora na przejście do dalszej cześć pracy. Arii poszedł się przebrać, po czym podkradł się do pokoju pielęgniarek i zostawił im słodki prezent od siebie. Był to miły gest, chociaż nie wiadomo czy dobrym pomysłem było zwracanie na siebie jeszcze większej uwagi, zapewne teraz już nie będzie w stanie po cichu minąć tego pokoju bez porozmawiania ze swoimi nowymi koleżankami. A jak wszyscy wiemy, nie dało się tam wejść na chwilę i porozmawiać. Zdecydowanie była to wyprawa na dłużej.
Na szczęście nie teraz był na to czas. Teraz trzeba było zaopiekować się swoją pierwszą pacjentką, do której Arii nie zaglądał od dziwnej sytuacji z dnia poprzedniego. Kiedy tylko zapukał do drzwi i powiedział, że to on, usłyszał kroki zbliżające się w jego stronę. Drzwi otworzyły się a nasz młodzieniec zobaczył tą samą uroczą dziewczynę, którą widział dzień wcześniej. Chociaż było kilka zmian, po pierwsze, była jakaś taka radośniejsza, pełniejsza życia, po drugie, może chłopakowi się wydawało, ale tym razem chyba kunoichi miała na twarzy delikatny makijaż.
- Arii-san. Dobrze Cię widzieć. Proszę, wejdź. - uśmiechnęła się delikatnie i wpuściła kolegę do pomieszczenia. Od dnia poprzedniego nie zmieniło się wiele, jedyne co, to sztaluga stała w trochę innym miejscu, no i coś powoli zaczynało na niej powstawać, choć póki co ciężko było powiedzieć co dokładnie. Raczej były to pojedyncze kreski i coś, co przypominało tło. Zapewne jakieś przygotowania przed finalnym malowaniem obrazu. No i w powietrzu pachniało kwiatami, ale to zapewne sprawa bukietu, który przywiózł młodzieniec dnia poprzedniego.
- Jak Ci minął dzień? Myślałam, że przyjdziesz rano. Ale pewnie miałeś mnóstwo roboty. - Yoko usiadła na łóżku i nakryła się kołdrą, po czym spojrzała na młodego prawie-doktora, który postanowił ją odwiedzić. Sięgnęła po wodę i napiła się jej, po czym odstawiła szklankę na parapecie.
- Myślałam o tym wszystkim, co dla mnie wczoraj zrobiłeś. I chciałam Ci jeszcze raz podziękować. Nikt nigdy w moim życiu nie zrobił czegoś takiego dla mnie, dlatego przepraszam, że tak Cię wczoraj wypchnęłam. Byłam przytłoczona różnymi emocjami. - delikatnie się zaczerwieniła, jednakże trwało to jedynie moment, gdyż rumieniec zamienił się w uśmiech, a dziewczyna zeszła z łóżka i zaczęła kierować się w stronę sztalugi, gdzie miała przygotowane farby i pędzle. Czyżby to była pora na kolejną serię pociągnięć a w celu dokończenia malowidła?
Zapomniałbym o najważniejszej kwestii, było coś, co dopiero teraz młodzieniec zauważył. Otóż lodowy smok, którego dnia wcześniejszego dostał od dziewczyny, nie stopniał. Mógł on tego początkowo nie zauważyć, gdyż pewnie schował go gdzieś, gdzie mógł w spokoju zamienić się w wodę, jednakże teraz, jak na to spojrzał, to zauważył, że figurka była idealnie kształtna i ostra jak dnia poprzedniego. Rzeźba nie uroniła ani jednej wodnej łzy, cały czas trzymając swoją formę. Czy to była magia??
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Arii
Posty: 1071 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy *jasna cera *zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 4 lip 2022, o 22:11
Otworzyła. Trzeba przyznać, że nagle wszystko się u niej zmieniło, wręcz oślepiała swoją radością, spokojem i pogodą ducha. Uśmiechnął się na wejściu i rozejrzał się. Używała sztalugi, coś już zaczęła na niej szkicować, w pokoju unosił się przyjemny zapach kwiatów. Nie spodziewał się, że tak intensywny zapach może pochodzić z jednego bukietu kwiatów. Podszedł do łóżka dziewczyny i położył na stoliku obok niego pudełko z dango.
-Coś słodkiego na później. Może dostaniesz nagłej weny przez ilość cukru. Zaśmiał się na samą myśl, zobaczył jak lawiruje po pokoju. -A co do tego z wczoraj, nie przejmuj się. Domyśliłem się, że mogłaś doznać małego szoku. W końcu to nowa metoda wprowadzona wczoraj przeze mnie. Ale sukcesywnie będą ją rozprzestrzeniał po szpitalu. Ty jesteś po pierwszym dniu w o wiele lepszym humorze. Nie jesteś smutna i skryta. Uśmiechnął się szeroko. Cieszył się, że dziewczynie się poprawił humor.
-Teraz możesz opowiedzieć, który raz już tutaj jesteś. Bo słyszałem, że jesteś tutaj często. A musisz o siebie bardziej dbać. Spojrzał na uśmiechniętą dziewczynę. I dopiero teraz zauważył, że ma delikatny makijaż na twarzy. Hm.
*Oby to nie było to co myślę, proszę…*
Grzebiąc w kieszeni swojego fartucha wyczuł coś zimnego. Wyciągnął lodowego smoka, którego od niej wczoraj dostał.
-Niezwykłe! Myślałem, że się roztopi po jednej takiej nocy i dniu! A jednak się trzyma w dokładnie takim samym stanie! Znam Kekkei Genkai Waszej rodziny, ale pierwszy raz doświadczam tego na własne oczy! Niezwykła wytrzymałość!
Ukryty tekst
-Mowa -
*Myśl*
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
Tetsurō
Posty: 1147 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 5 lip 2022, o 00:19
"Szpital - Odcinek 3"
Misja D dla Arii'ego
3 / 14
Widząc słodycze, Yoko uśmiechnęła się jeszcze szerzej. Nie wiadomo czemu, zawsze to był dobry klucz do otwarcia kobiecego serca i wkupienia się w jej łaski. Obejrzała co ciekawego jej przyniósł po czym przełożyła na szafkę nocną obok łóżka, pora na jedzenie będzie później, a przynajmniej tak planowała. Rozejrzała się po sali, po czym wskazała chłopakowi łóżko najbliżej niej, tak aby mógł też sobie usiąść a nie ciągle tylko przy niej stoi. Na pewno też chciał na chwilę odpocząć od tego chaosu panującego w szpitalu, a materace były dosyć wygodne.
- Wszystkim pacjentom będziesz przynosił kwiaty i obrazy? - uśmiechnęła się, będąc także zaskoczoną, że szpital ma fundusze na tak ekstrawaganckie metody leczenia. Najwidoczniej nie liczyli się z kosztami, ważny był dla nich efekt, co po młodej Yoko było widać, że działa.
Kolejne pytanie delikatnie zbiło ją z tropu. Usiadła po turecku na łóżku i nakryła się kołdrą, chcąc przez chwilę zastanowić się nad odpowiedzią. Wpatrywała się w tym czasie w obraz, tak jakby szukała w nim odpowiedzi, jednak chyba ich nie znalazła, gdyż w końcu wróciła do twarzy Ariiego. Przyglądała mu się przez chwilę, aż w końcu zebrała się w sobie, żeby coś powiedzieć.
- To skomplikowane. Po prostu tutaj... - przerwała, gdyż nagle z korytarza dobiegły jakieś dziwne dźwięki. Zdawało się, że ktoś krzyczy, jednakże głos był zbyt daleko, żeby stwierdzić co to dokładnie jest. Jednakże to wystarczyło, żeby wybić Yoko z rytmu, dziewczyna zlała się rumieńcem i speszyła się, uciekając wzrokiem gdzieś za okno.
Krzyki na korytarzu narastały, z każdą chwilą będąc coraz głośniejsze. Ewidentnie osoba za nie odpowiedzialna szła korytarzem w stronę sali w której wypoczywała Yoko. Wokoło niej był jakiś harmider, więc prawdopodobnie była ona w czymś towarzystwie, jednakże nie dało się określić czyim i jak dużo ich było.
- Gdzie jest moja córka!?!?! - w końcu usłyszeli dosyć wyraźnie. Krzyk dochodził z korytarza, może dwie sale dalej. Słyszeli także kroki, które zbliżały się do drzwi ich pokoju. Były one dosyć ciężkie, musiał wykonywać je ktoś naprawdę masywny, albo mocno zdenerwowany.
- Yoko! Wiem, że tam jesteś!! - odezwał się głos po raz kolejny, tym razem będąc już pod drzwiami od pokoju. Chwilę później dostrzegli jak klamka się otwiera, a w drzwiach pojawił się bardzo wysoki, mający może 2 metry mężczyzna, w długim bardzo ozdobnym kimonie z czarnego jedwabiu. Miał on długą, czarną brodę zaplecioną w warkocz i długie czarne włosy spięte w kok. Przy jego pasie wisiała katana a na szyi miał złoty medalion symbolizujący przynależność do rodu Yuki. Można to było też określić po herbach na biżuterii oraz haftach na ubraniach. Tuż za nim stała jedna z pielęgniarek, która próbowała go zatrzymać, trzymając go za rękaw, jednakże była ze cztery razy mniejsza niż właśnie wkradający się do pomieszczenia olbrzym.
- Co to jest?!? Co tu się do cholery dzieje!??! Jesteś w szpitalu czy cyrku?!!?! - wykrzyczał mężczyzna, marszcząc swoje krzaczaste brwi i wpatrując się w swoją córkę. Nie był zbytnio zadowolony, tylko tak właściwie z czego??
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Arii
Posty: 1071 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy *jasna cera *zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 5 lip 2022, o 00:54
Dziewczyna już miała odpowiedzieć na jego pytanie, kiedy usłyszała na zewnątrz, tak jak on, jakieś hałasy. Arii spojrzał się w stronę drzwi i próbował rozpoznać głos, ale nie dało się. Kiedy tylko się zbliżyły pod same drzwi i słyszał wyraźny krzyk mężczyzny i głos pielęgniarki, chcącej go uspokoić i powstrzymać przed wtargnięciem, wstał i odszedł parę kroków od łóżka. Widział, że dziewczyna wiedziała czego się spodziewać i co tutaj zmierza. Ogromny facet wszędzie wpychający herb klanu Yuki.
*Oho… Tego dzisiaj brakowało. Tatusia na sterydach.*
Przyjrzał się uprzejmie facetowi i uśmiechnął się do niego, całkowicie zbywając głupi komentarz dotyczący wystroju i tego, co przygotował dla dziewczyny.
-Dzień dobry w to jakże niezwykle zimne popołudnie. Yorokobi Arii, lekarz pańskiej córki. Miło mi gościć w progach Naszego szpitala. Czy w czymś mogę Panu pomóc?
Spokojny głos, uśmiech, życzliwość, spokojne, przemyślane ruchy. Starał się znieść pierw poziom dziwnego gniewu u mężczyzny, żeby nie krzyczał na korytarzu ani w sali. Swoją osobą również stanął w takiej linii, żeby zasłonić dziewczynę. Chyba domyślał się z czym miała problem i dlaczego lądowała tutaj tak często. Jeżeli takie ataki przeżywała na co dzień, to źle musiało wpłynąć na jej pewność siebie, stąd te napady chowania się…
Zupełnie jak u niego. Tylko jego ojciec nie podnosił głosu, był bardziej pasywny w agresji. I teraz dopiero doszło do niego, że spotyka kogoś z klanu Yuki z wewnątrz. Poważna sprawa, nie może strzelić żadnej plamy, bo odbije się to całkowicie na jego karierze a jak ojciec o tym się dowie…
Sam ledwie powstrzymywał się, żeby nie ocierać o siebie dłoni. Nie mógł dać mu powodów do ataku. Spojrzał się na pielęgniarkę i wzrokiem pokazał jej, żeby poszła po doktora Nishinoya. Obawiał się, że może tutaj dojść do niezbyt miłych zachowań.
Ukryty tekst
-Mowa -
*Myśl*
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
Tetsurō
Posty: 1147 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 5 lip 2022, o 15:19
"Szpital - Odcinek 3"
Misja D dla Arii'ego
5 / 14
Atmosfera w pomieszczeniu była dosyć napięta. Kiedy mężczyzna wtargnął do środka, pielęgniarka dostrzegła młodzieńca i po szybkim wymianie spojrzeń wiedziała, co ma robić. Puściła rękaw olbrzyma i zniknęła w korytarzu, zapewne kierując się po doktorka, który siedział w niewiedzy w swoim gabinecie i walczył z dokumentami. Przyjęcie pierwszej agresji mężczyzny spadło na Ariiego i musiał on coś wymyślić, żeby go uspokoić. Co więcej, musiał być ostrożny, w końcu jego rozmówca był w jakiś pokręcony sposób jego przełożonym, więc jedno złe słowo i będzie on musiał szukać innej rodziny do pracy, a wtedy też będzie musiał pożegnać się z doktorkiem, z radosnymi pielęgniarkami, z całym tym wspaniałym miejscem, które dopiero poznawał...
Mężczyzna stał w sali i dosyć mocno oddychał, rozglądając się po tym jak sala została urządzona. Zdecydowanie czuł też zapach kwiatów, co także nie pomagało w profesjonalizacji tej sytuacji. Zrobił krok w stronę chłopaka, który stanął między bykiem a czerwoną flagą, i zamknął za sobą drzwi. Pozostali w pomieszczeniu we trójkę, choć Yoko-chan raczej preferowała chowanie się w swoim łóżku.
- Jestem Yuki Hatamoto, ojciec chowającego się tam mięczaka a jednocześnie Kogo klanu Yuki. Zejdź mi z drogi smarkaczu, przyszedłem zabrać córkę do domu. - ostentacyjnie rozejrzał się po sali szpitalnej i zatrzymał wzrok na sztaludze, następnie aż się skrzywił. Widać było, że nie podoba mu się to, co dzieje się w sali szpitalnej.
- To jest cyrk czy szpital. Wy macie tu leczyć pacjentów a nie ich zabawiać. Moja córka jest wojownikiem, nie w głowie jej takie pierdoły jak malowanie. Widzę, że dobrze się już czuje. Resztę rekonwalescencji przejdzie w rodzinnej posiadłości, pod moim czujnym okiem. - mężczyzna zrobił kolejny krok wgłąb pomieszczenia, cały czas utrzymując wzrok na młodym Ariim, który grał tutaj rolę lekarza. Mina Hatamoto była poważna, zdecydowanie był groźny, aura, która panowała w koło niego mówiła też, że jest silny. Na pewno, jeśli tylko by chciał, zamieniłby młodego lekarza w sopel lody samym pstryknięciem palcami. Miecz, który wisiał przy jego pasie też pewnie nie był tylko do ozdoby. W końcu Kogo to elita całego rodu, wielofunkcyjni shinobi do zadań wszelakich. Śmiali się śmierci w twarz i zawsze wracali na tarczy.
- Zbieraj swoje rzeczy i wychodzimy. - rzucił do swojej córki, a następnie wlepił swój wzrok w młodzieńca. Yoko wręcz struchlała, jedynie trzęsąc się pod kołdrą w swoim łóżku. W tym stanie na pewno nie była gotowa, żeby opuścić szpital. Chyba, że miała przejść załamanie w samotności swojej rodzinnej posiadłości, ale zapewne Arii nie będzie chciał do tego dopuścić.
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Arii
Posty: 1071 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy *jasna cera *zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 5 lip 2022, o 16:20
*Mięczakiem?*
Nie dał poznać po swojej twarzy, ale zdenerwowały go te słowa. Jak mógł tak mówić o swojej własnej córce? Żadna ranga w klanie nie upoważniała do takiego traktowania? Właśnie odczuł na własnej skórze dlaczego ludzie bali się tego klanu. Emanująca od mężczyzny aura przytłaczała niedoświadczonego Arii’ego. Ale to nie tylko to… Brutalność w obchodzeniu się z innymi, agresja i groźba. Własny ojciec nie był w cale lepszy, wysłał go w paszcze lwa, żeby samemu czerpać z tego profity po jakimś czasie.
Nie wiedział na początku jak podobny był do Yoko. Słaby, wyniszczony przez własną rodzinę, żyjący w ciągłym strachu, że nie dorówna wymaganiom, które są mu stawiane. Kiedy mężczyzna tylko zrobił krok, mimo cieknącego po karku potu, nadal z szerokim, życzliwym uśmiechem na twarzy, nie ruszył się ani o krok, zagradzając mu drogę do dziewczyny.
-Niech metody leczenia i ocenę stanu pacjenta zostawi Pan doświadczonym lekarzom, którzy Pańską córkę jeszcze tutaj trzymają, Hatamoto-sama. - zaczął powoli myśleć, żeby doktor Nishinoya miał czas na przyjście i zapanowanie nad sytuacją. Ale On również tutaj był. Mógł coś zrobić i nawet chęci ucieknięcia z tego pokoju przed strasznym przełożonym, który może zaważyć na jego karierze w klanie i w Hyou… nie mogły przeszkodzić. Prawdziwy lekarz pomaga w każdej sytuacji. -Yoko-san musi przejść jeszcze szereg badań, żeby móc ją wypisać. Dodatkowo nie tylko ciało ma się wyleczyć, ale również psychika. I uważam osobiście, że w Pańskiej rezydencji nie zdoła się wyleczyć i odpowiednio wykurować, żeby móc przyjąć następną misję.
Mówił jeszcze spokojniejszym głosem niż wcześniej. Patrzył mu prosto w oczy, nie pozwalając mu przejść obok siebie do Yoko. Ktoś musiał stanąć między taranem, który chciał się przebić. Nie było miło być ścianą pomiędzy, ale na pewno się zwróci.
Nie miało sensu tłumaczyć mu aktualnie swojej metody, jeżeli to był Kogo klanu Yuki… To szczerze powiedziawszy nie zazdrościł tym, którzy musieli z nim współpracować, oddał by ich życia za każdą cenę, żeby ujść samemu w Wiktorii. Kolejna osoba nie rozumiejąca, że nasze pasje, miłe gesty są w stanie pomóc. Skażony wojną…
Kolejna osoba pełna nienawiści, chęci mordu i zdobywania potęgi… Żeby wywyższać się nad innymi i ich zastraszać. Tak, jak teraz go i dziewczynę. Kolejny wciągnięty w system, który nie powinien istnieć. Arii poczuł, jak dłonie zacisnęły mu się w pięści. Za dużo emocji… Poluzował ucisk. Musiał przetrzymać faceta do przybycia doktorka, później będzie musiał coś wymyślić.
Ukryty tekst
-Mowa -
*Myśl*
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
Tetsurō
Posty: 1147 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 5 lip 2022, o 16:49
"Szpital - Odcinek 3"
Misja D dla Arii'ego
7 / 14
Jak na swoje pierwsze spięcie z wysoko postawionym członkiem rodu, Arii radził sobie całkiem nieźle. Stanął między dziewczyną a jej ojcem, niczym tarcza a także starał się go uspokoić i przemówić to jego zakutego łba, że to właśnie młody lekarz ma rację. Być może dziewczyna powinna zostać dłużej w szpitalu, niestety Hatamoto to kwestionował. Wystrój pomieszczenia nie pomagał, sugerując pewien brak profesjonalizmu a przynajmniej w głowie starego shinobiego. Ludzie starej daty nie zawsze rozumieli nowoczesne metody leczenia i tego przykładem był brodaty olbrzym.
- Moja Córka znajduje się tutaj od tygodnia. To chyba wystarczająco długo, żeby profesjonalni lekarze poradzili sobie z jej ranami. Jeżeli nie dajesz sobie radu, chłopcze, to poproś starszych kolegów o pomoc, a nie przetrzymujesz ją tutaj dłużej, niż powinna. Jej miejsce jest w rodzinnej posiadłości, gdzie czeka ją trening do nadrobienia. - Wyraził się w dosyć mocnych słowach a następnie podszedł do stojącej przy oknie sztalugi i jedną ręką zerwał zamontowane tam płótno. Yoko, która widziała to zdarzenie spod swojej kołdry, mimowolnie załkała, zapewne puszczając też kilka łez ze swoich niebieskich oczu.
- Moja córka nie ma czasu na dyrdymały jakimi jest sztuka. Pokładam w niej spore nadzieje i żeby im sprostać, musi ona trenować ,a nie ukrywać się w szpitalu i malować jakieś bazgroły!! - zaczął zwyczajnym tonem, jednakże z każdym kolejnym słowem ten narastał, powodując, że jego głowa robiła się coraz bardziej czerwona. Jego słowa były brutalne, jednakże było w nich też trochę prawdy, w końcu z ranami, które miała dziewczyna, już jakiś czas temu powinna być wypisana, co z resztą mogło gdzieś świtać naszemu młodemu lekarzowi.
- Robicie z niej mięczaka większego niż jest, a ja na to nie pozwolę!! - odwrócił się w stronę młodzieńca i położył rękę na jego ramieniu, starając się go przy tym przesunąć. Nie był delikatny, jednakże nie użył pełen siły swoich mięśni. Zapewne to co zrobił i tak wystarczyło, żeby posłać chłopaka na glebę i utorować sobie przejście, do chowającej się pod kołdrą córki. Olbrzym był już bardzo blisko swojego celu, dzieliło go zaledwie kilka kroków i niewielki kawałek materiału. Yoko całą drżała, zapewne starając się stłumić w sobie wszystkie emocje, choć Ci, co umieli słuchać, bez problemu usłyszeli jak łka ona z bezsilności. Musiał to nie być pierwszy raz, kiedy ojciec narzuca na nią swoją wizję świata i swoją wolę. Od jak dawna trwała ta tragedia? I czy ktokolwiek jest w stanie temu zapobiec? Sytuacja robiła się coraz groźniejsza a odgłosy na korytarzu nie sugerowały, jakby miało nadciągnąć wsparcie...
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Arii
Posty: 1071 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy *jasna cera *zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 5 lip 2022, o 17:27
Chłopak z każdym słowem stawał się coraz bardziej zdenerwowany, jego strach znikał, a pojawiał się gniew. Dlatego starsi nigdy nie powinni wtrącać się w życie młodych, całkowicie nie rozumiał tego sposobu myślenia, gdzie jakiś przestarzały człowiek z zardzewiałą już wiedzą o świecie chciał wepchnąć swoich potomków w ten sam stan myślenia. Zamknięty na nowe, zanurzonych w nienawiści do świata i w wizji jednego, „prawdziwego” świata.
Kiedy tknął sztalugę i szkic Yoko, chłopak wstrzymał powietrze. Tego już było za wiele.
-Radzę się uspokoić, nie jest Pan w swojej posiadłości, żeby siać agresje tam gdzie jest niep…
I tak po prostu go odsunął. Ba! Po prostu rzucił nim o ziemię, po której się ślizgnął do łóżka po drugiej stronie pokoju. Tego już całkowicie nie rozumiał. Jakim prawem kogokolwiek dotykał? Jakim prawem sięgnął po coś takiego. Chłopaka zamurowało, ale szybko zgarnął się z ziemi. Musiał zapanować nad sytuacją. Z tego co rozumiał, nikt nie pospieszy tutaj z szybkim ratunkiem, dlatego musiał sam zadziałać. Miał nadzieję, że nie przesadzi i będzie miał dach nad głową.
-Radzę nie tykać, Yoko-san. Wezwę zaraz strażników, jeżeli się Pan nie uspokoi. Wątpię, żeby Shirei-kan Mikoto-dono, była zadowolona z wieści, że jeden z jej zaufanych żołnierzy robi burdę w szpitalu, tam gdzie nie powinno się to pojawiać.
Mówił z całą pewnością siebie, jaką posiadał. Każdy słyszał w Hyou o Yuki Mikoto, bezemocjonalnej piękności, która rządziła klanem i sprawowała pieczę nad Cesarstwem w tej jego części. Spojrzał się na mężczyznę. Życzliwość zniknęła. Pojawił się już czysty upór.
-Przypominam, że klan Yuki nie jest jedynym należącym do Cesarstwa Morskich Klifów, aktualnie łamie Pan, Hatomoto-sama, z praw ustanowionych w prawach Cesarstwa. Proszę cofnąć się od Yoko-san i ochłonąć. Zrobił dostateczną ilość kroków, żeby znowu znaleźć się przy kruczowłosym gorylu, który za bardzo się panoszył w nie swoim terenie. -Yoko-san nie trafiła tutaj pierwszy raz z poważnymi ranami odniesionymi podczas misji, prawda? Nazywa ją Pan mięczakiem, ponieważ tutaj trafia. Rozumiem, że stare prawa rządzące Naszym krajem utrzymują się w Panu, ale powiem to krótko i zwięźle, tak, żeby Pan zrozumiał. Był niezaprzeczalnie nieustępliwy, cały swój upór wprowadzał w każde słowo, szczególnie akcentując ostatnie słowa. -Nie pozwolę, żeby moja pacjentka wyszła ze szpitala, kiedy boi się wrócić do domu, gdzie ktoś stosuje nad nią przemoc psychiczną i doprowadza się podczas misji do stanu, żeby być jak najdalej od Pana.
Dłonią wskazał przestraszoną dziewczynę, która łkała pod kołdrą i telepała się, jakby dostała ataku padaczki. Skierował wzrok prosto w jego oczy. Prawie utopił się w jego sile i aurze potęgi. Ale tutaj był na swoim terenie. Nie mógł o tym zapominać, żadna ranga i przynależność nie liczyły się w tych murach.
-A teraz ze względu na to w jaki stan wprowadził, swoją własną córkę, a moją pacjentkę…
Ten ruch był prawdopodobnie najbardziej bezczelną rzeczą, jaką kiedykolwiek zrobił. Ojciec go zabije. Dłoń wskazała wprost na otworzone przez mężczyznę drzwi. To był gest, który miał mu wskazać, żeby stąd wyszedł.
Arii nie mógł pozwolić, żeby dziewczyna tak się telepała, musiał natychmiast po opuszczenia przez tego gbura wezwać pielęgniarkę, żeby podać jej coś na uspokojenie. Ale teraz musiał trzymać tego zbyt pewnego siebie dupka z dala od niej. Zanim zrobi jej większą krzywdę niż już zdołał. Biedna Yoko, musiała wytrwać całe swoje życie przy takim człowieku…
Ukryty tekst
-Mowa -
*Myśl*
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
Tetsurō
Posty: 1147 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 5 lip 2022, o 18:07
"Szpital - Odcinek 3"
Misja D dla Arii'ego
9 / 14
Powiedzieć, że w sali działo się, to jak nie powiedzieć nic. Atmosfera była tak gęsta, że zapewne dało się ją ciąć. Może po to Hatamoto miał przy sobie miecz? Arii nie przesiedział na podłodze za długo, mimo tego, że wyrżnął dupskiem całkiem mocno, to szybko podniósł się, żeby wygarnąć kilka mocnych słów dużo starszemu od siebie Shinobiemu. Słowa, których użył bardzo mocno zadziałały na mężczyznę, gdyż ten jeszcze bardziej zmarszczył brwi i zrobił groźną minę. Zatrzymał się i zrobił krok w stronę młodzieńca, a następnie wypuścił ze swojego ciała ogromne ilości chakry. Emanacja jego siły na tyle duża, że nasz chłopak ledwie łapał oddech. Czuł, jak chakra mężczyzny przytłacza jego ciało, ledwo pozwalając mu oddychać.
- Nie będzie mnie byle gówniarz straszył Shirei-kan i pouczał jak mam wychowywać dziecko!! Kiedy ciebie nie było na świecie, ja walczyłem za ten kraj u jej boku!! Nie boję się jej reakcji!! - odpowiedział, wykonując kolejny krok w stronę struchlałego chłopaka. Zmierzył go od góry do dołu, a następnie wziął zamach, tak jakby chciał go uderzyć swoją dłonią. Nie spieszył się, gdyż wiedział, że w tym momencie nikt go nie powstrzyma. Byli sami w pokoju a jego wewnętrzna siła ograniczała ruchy pozostałych.
Na szczęście dla Ariiego, Hatamoto był w błędzie. Kiedy tylko jego dłoń zatrzymała się, szykując do uderzenia, w pomieszczeniu pojawiło się trochę dymu, tuż obok olbrzyma, a chwilę później w nim pojawił się doktorek. Nishinoya chwycił za dłoń starszego Yuki, a następnie sam uwolnił swoje całkiem spore pokłady chakry, jego siła była porównywalna do staruszka. Niestety, dodatkowy efekt tego był taki, że Arii już całkowicie nie miał czym oddychać, a o poruszaniu się nie było mowy.
- Hatamoto-dono, prosiłbym o grzeczne opuszczenie sali szpitalnej, a najlepiej samego szpitala. Pana córka wyjdzie z niego kiedy tylko uznamy, że jest już w pełni sił. Nie wcześniej i nie później. - jego mina była spokojna, zdawało się, że doktorek kontroluje sytuację. Kiedy poczuł, że mięśnie Hatamoto luzują, puścił jego dłoń, cały czas wpatrując się wprost na niego.
- Proszę także o przeproszenie mojego ucznia, który daje z siebie wszystko, żeby pańska córka była jak najszybciej zdrowa. - uśmiechnął się do Ariiego. Młodzieniec mógł poczuć, że przytłaczająca siła powoli zanika, dzięki czemu mógł stanąć na równe nogi i wziąć głębszy wdech powietrza.
- Nie zostawię tego tak. Shirei-kan o wszystkim się dowie. - odpowiedział mężczyzna i zrobił kilka kroków w stronę drzwi. Kiedy już był przy nich, położył dłoń na klamce i jeszcze na chwilę się odwrócił, spoglądając na młodego lekarza. Arii mógł poczuć, jak jego przeszywający wzrok świdruje jego ciało.
- A z tobą młodzieńcze, policzę się jeszcze osobiście. - powiedział wprost do Arriego i wyszedł trzaskając drzwiami. Jego głośne kroki dało się słyszeć jeszcze przez chwilę, dopiero jak opuścił szpital, zrobiło się trochę ciszej.
Kiedy tylko Hatamoto wyszedł, doktorek zluzował się i głośno westchnął. Widać było jak po jego czole spływa całkiem spora kropla potu. Oparł się ręką o ścianę i wziął kilka głębszych wdechów.
- Ehh. Wypadłem trochę z wprawy. - powiedział do siebie a następnie podszedł do Ariiego, któremu podał rękę, aby ten mógł sobie w spokoju wstać. Pewnie był w dużo gorszym stanie niż Nishinoya. Przebywał z wkurzonym olbrzymem dużo dłużej niż doktorek.
- Dobra robota. Przepraszam, że tyle to trwało, ale akurat byłem w kuchni, jak przybiegła do mnie pielęgniarka. - powiedział do chłopaka, a następnie rozejrzał się po pomieszczeniu. Hatamoto narobił tutaj sporo zamieszania. Resztki obrazu dalej leżały na ziemi, podobnie jak kilka innych rzeczy, które ten poprzewracał wychodząc. Nishinoya zatrzymał wzrok na łóżku, na którym leżała dziewczyna skulona i zawinięta w koc. Nie była w najlepszym stanie, zdecydowanie to na nią mocne słowa ojca i jego pokazy siły zadziały najmocniej...
Yuki Yoko
Yuki Hatamoto
Doktor Nishinoya
Dla sprawdzających :
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Arii
Posty: 1071 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy *jasna cera *zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 5 lip 2022, o 18:46
To co się wydarzyło po wypowiedzianych przez chłopaka słowach, dosłownie zamurowało go. Nagły napływ chakry, która zaczęła napierać na niego, spowodowały, ze nie mógł nabrać powietrza w płuca. Zaczął delikatnie uginać nogi, ale nie z własnej woli. Nie mógł ruszyć nawet małym palcem. Wytrzeszczył oczy. Słowa Kogo były fanatycznym gadaniem kogoś kto żył tylko starymi czasami, szczególnie wojną. Liczyła się siła i brutalność.
Nic więcej.
Kiedy już miała zostać mu wymierzona kara, nagle pojawił się Nishinoya, który naparł swoją ilością chakry. To już było za dużo. Upadł na tyłek, kolejny raz. Ale już nie panował nad swoim ciałem. Nie miał czym oddychać, w głowie mu się kręciło, przed oczami widział tylko ciemność. Kiedy mężczyźni odpuścili sobie pokaz kto ma większe jaja, chłopak mógł wziąć głęboki chałst powietrza. Nie wiedział co powiedzieć. Nigdy nie zdawał sobie sprawy, jak tlen jest przydatny. Do tej pory. Mężczyzna dziwnym trafem usłuchał się doktorka i wyruszył ku wyjściu. Wygrażając się na sam koniec.
Nie wiedział, co powiedzieć. Nie miał już odwagi się odezwać. Jego odwaga zniknęła wraz z doświadczeniem jego ilości chakry. Facet był monstrum. Tak go zapamiętał. Ogromny, czarny, wrogi. Przyjął pomoc doktora, żeby móc wstać z podłogi, ale nic nie powiedział. Jego serce waliło, jak oszalałe.
Spojrzał się na rozwalony pokój i ruszył do sprzątania. Cały się trząsł, musiał czymś zająć myśli. Czymś co go sprowadzi go na ziemię. Albo już na niej był i przeraziła go swoją prawdziwą naturą. Ludzie byli groźni. Lata walki o życie tak zmieniało człowieka? Czy już taki się rodził? Czy to kultura w jakiej się wychowuje? Czy tak jest tylko u Nas? Czy u innych również? Czy brutalność i siła to jedyne co przemawia do takich ludzi, jak do ojca Yoko?
Biedna dziewczyna nadal siedziała pod kołdrą.
-Yuki-san. Już dobrze. Wyszedł. Możesz wyjść spod kołdry…
Marne pocieszenie, że go tutaj nie było. Ale najwidoczniej będzie trzeba wymyśleć coś co spowolni jej powrót do tego… kogoś.
-Jak widzisz jesteś bezpieczna. Postaram się zrobić wszystko, żeby nadal tak było.
Czy był tego pewien?
Nie.
Nie czuł już w ogóle pewności w tym co mówi. Potrzebował czymś się uspokoić i Yoko. Ruszył ku wyjściu, musiał znaleźć pielęgniarkę. W dodatku jego tyłek! Brutalnie został potraktowany dwa razy pod rząd!
-Zaraz wracam.
Powiedział szukając jakieś pielęgniarki na korytarzu, żeby poprosić o leki na uspokojenie dla siebie i dla Yoko. Dopiero teraz poczuł, jak słaby jest. Jakim robakiem wśród prawdziwych bestii jest. Jak system, którego nie rozumiał, go zmiażdżył w jednym momencie. Tutaj poznał swoje granice.
Ukryty tekst
-Mowa -
*Myśl*
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
Tetsurō
Posty: 1147 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 5 lip 2022, o 19:22
"Szpital - Odcinek 3"
Misja D dla Arii'ego
11 / 14
Pomieszczenie wyglądało jak po wybuchu notki na samym jej środku. Siła, którą uwolnili obaj mężczyźni poprzewalała przedmioty na półkach, a nawet przestawiła meble. To były dwa chodzące potwory, które jakby się starły, byłyby w stanie zmieść cały szpital z powierzchni ziemi. Na szczęście Hatamoto postanowił odpuścić. Dlaczego? Tego nie wiadomo, możemy jedynie spekulować. Może wystraszył się doktorka, a może zgrywał kozaka jedynie przed słabszymi od siebie? A może widział od samego początku, że nie ma racji i czuł też, ze z Nishinoyą nie będzie mu łatwo dyskutować... Nie ważne jaki był powód, ważne, że teraz go nie było, a wszyscy mogli zająć się ogarnianiem strat powstałych w pokoju, no i przede wszystkim odpoczęciem od tej destrukcyjnej siły.
Nasz bohater musiał zająć czymś umysł, więc postanowił zacząć układać wszystko, co pospadało z półek. Był to swoisty mechanizm obronny, który dawał mu czas na ochłonięcie i poukładanie w swojej głowie wszystkiego, co dzisiaj się wydarzyło. Od początku dzień był niesamowicie dziwny, najpierw tona papierów, później czarna teczka, a teraz jeszcze to. To było zdecydowanie za dużo jak na głowę młodzieńca. Każdy potrzebowałby po tym chwili oddechu, więc nikt nawet nie zamarudził, jak Arii zabrał się za robotę. W tym czasie doktorek gdzieś na chwilę wyszedł, jednak wrócił, nim Arii skończył zaplanowane porządki. Nishinoya podszedł do niego i podał mu szklankę wody oraz niewielką, białą tabletkę.
- Weź to, powinno Ci pomóc się uspokoić. - kiedy młodzieniec odebrał od niego tabletkę, Nishinoya postanowił zajrzeć do Yoko, która cały czas leżała w swoim łóżku. Była zwinięta w kłębek i drżała, a słowa doktorka do niej nie docierały. Była w zbyt dużym szoku. Dopiero kiedy ten podał jej szklankę wody, jej drżąca ręka wysunęła się spod kołdry i przyjęła podarunek. Zimna woda powoli zaczęła jej przywracać zmysły. Jednakże dalej byłą daleka od pełnego spokoju. Kiedy Arii zaczął do niej mówić, dziewczyna przyjęła od niego tabletkę ofiarowaną przez doktorka i nawet usiadła na łóżku, chociaż dalej była milcząca.
- Jak on mógł zrobić taką awanturę... - skomentował doktorek a następnie podszedł do okna, które delikatnie otworzył. Od tych emocji w pokoju było zdecydowanie zbyt gorąco. Chłód był im potrzebny, szczególnie wychowanej między lodowcami dziedziczce krwi Yuki. Doktorek otworzył na chwile drzwi, robiąc przy tym przeciąg, a następnie usiadł na jednym z wolnych łóżek. Mimo wszystko on także potrzebował chwili w ciszy, żeby ochłonąć. No i miał nadzieję, ze zaraz podane obojgu leki zaczną działać i będą na tyle spokojni, żeby mogli porozmawiać. W końcu było o czym...
Yuki Yoko
Yuki Hatamoto
Doktor Nishinoya
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Arii
Posty: 1071 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy *jasna cera *zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 5 lip 2022, o 19:54
Chłopak był wdzięczny doktorowi za podarunek. Od razu wrzucił na język tabletkę i popił ją szklanką wody. W głowie nadal miał mętlik. Zaczął powoli układać cały dzień. Radość, którą miał na wejściu… Gdzieś zatracił przy wejściu ojca Yoko. Gdzieś przepadła. Poczuł w swoim środku pustkę. Jakby stykając się z kimś tak silnym poczuł, że tak ma być. Nie polubił tego uczucia. Nie chciał czuć się tak, jak teraz. Yoko powoli zaczęła się poruszać pod kołdrą również przyjmując lek od doktora.
A Arii stał, jak wryty, wpatrzony w jeden punkt.
Brodaty facet czegoś się przeraził w Nishinoyi… Nie musiał się powstrzymywać skoro od samego początku miał ochotę naskarżyć Shirei-kan klanu… Ale jednak coś go powstrzymało. Czyżby doktor nie był tak jak mówił zwykłym Iryoninem? Oczywiście, na pewno potrafił się obronić. Ale jego ciche ruchy, nagłe pojawianie się. To jak się tutaj zjawił w dymie i od razu przeszedł do rzeczy… To są cechy wykwalifikowanych żołnierzy. W dodatku na pewno poczuł przez chwilę większy napór chakry swojego mistrza… Ale czy mógł być tego pewien?
Nie.
Czuł, że coraz bardzie jego mięśnie puszczają. Odetchnął. Za dużo pytań.
-Normalnie, Mistrzu. Jest idealnym przykładem zepsucia przez system, który od wieków funkcjonuje na wyspach. Tylko silny przetrwa. Co za bzdura… Chyba nigdy nie użył tyle pogardy w jednym zdaniu. W ogóle nigdy jej nie używał… Czy spotkanie z czymś tak okrutnym mogło coś zmienić w chłopaku?
-Tworzenie własnego planu dla dzieci, które nie są niczemu winne jeżeli nie podołają wygórowanym wymaganiom… Nazywanie ich mięczakami, beztalenciami, nic niewartymi… W takim kraju przyszło Nam przyjść. Ojciec wrzucił mnie do paszczy lwa, gdzie właśnie zdobyłem jednego przeciwnika. Tylko dlatego, że nie rozumiał metod, które działają. Tylko dlatego, że On zdążył doświadczyć cierpienia, wojny, smaku krwi, przeszywającego ostrza… Zdecydował się wątpić w ruch czasu i zmiany, które nieuchronnie w nim są wprowadzane… Żal mi, Yoko-san, że to On jest Twoim ojcem. Ale trafiliśmy na podobny przypadek… Obydwoje stworzyli dla Nas wielki plan , ponieważ im coś nie wyszło… Zbytnia pewność siebie, butność, agresja, wrogość… To język, którego ja osobiście nie zrozumiem i nie chcę nawet zrozumieć. Chciałbym za to pozbyć się takich ludzi, którzy zatrzymują nieuchronne zmiany, które nie chcą doświadczyć nowych odczuć, ponieważ ich nie znają i im nie ufają… I wierzą, że sami znają jedną, jedyną prawdę i to ich trzeba się słuchać… To co tutaj się wydarzyło, groźby, podniesienie ręki na personel, wtargnięcie do szpitala… Żaden ród, żadna ranga się tutaj nie liczą, szpital ma być miejscem zdrowienia i opieki a nie podziału, który bezsensu został wprowadzony na zewnątrz, żeby tylko wskazać, kto może żyć na jakim poziomie…
Zaczął wylewać całą swoją frustrację. To był jego dopiero drugi dzień. Oficjalnie. A doświadczył czegoś, co już wyznaczył sobie na kolejny cel. Ten szpital nigdy w jego obecności nie zostanie potraktowany, jako cyrk. Chyba wiedział dostatecznie dużo. Teraz czuł za dużo emocji i dziwnego niezrozumiałego na siebie gniewu. Czyżby poczuł znów, że jest za słaby?
Ukryty tekst
-Mowa -
*Myśl*
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
Tetsurō
Posty: 1147 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 5 lip 2022, o 20:24
"Szpital - Odcinek 3"
Misja D dla Arii'ego
13 / 14
Frustrację młodzieńca było widać nawet bez słyszenia jego słów. Mina, z jaką wypowiadał kolejne zdania mówiła za siebie. Nie ma co się mu dziwić, w jego słowach było wiele racji, tylko nie każdy miał na tyle sił, żeby wypowiadać je na głos. Doktorek dał mu czas, żeby wyrzucił z siebie wszystko co myślał, w tym czasie pomagając roztrzęsionej Yoko położyć się. Dziewczyna dzisiaj wiele przeszła, od cudownego poranka w swoim spersonalizowanym pokoju, po awanturę jej ojca aż do miny wręcz załamanego Ariiego. Nie tak planowała swój dzisiejszy dzień... Yoko położyła się, wysoko opierając o dużą, puchatą poduszę i w ciszy spoglądała przez okno. W tym czasie doktorek zajął się porządkowaniem pokoju. Trzeba było doprowadzić go do chociaż częściowej używalności.
- Arii-kun. Rozumiem twój punkt widzenia, jednak jak sam widziałeś. Ten system jest na tyle skostniały, że w pojedynkę go nie zmienisz. Musisz znaleźć sobie podobnych, młodych z chęcią zaprowadzenia nowego, lepszego porządku. Na nas, stare pokolenie, jest już za późno. To wy będziecie kształtować kolejne lata tego kraju. Zachowaj dzisiejszy dzień w swoim sercu i za każdym razem, jak poczujesz, że nie masz siły, to przypomnij sobie co dzisiaj zaszło i o jaką przyszłość walczysz. - Doktorek dosyć odważnie głosił swoje poglądy, wiedząc, że nie spodobały by się one niektórym na wyższych szczeblach władzy. Jednakże teraz liczyło się poprawienie humoru młodemu uczniowi i utwierdzenie jego przekonań. To ludzu z dobrym sercem potrzebował ten kraj a nie chłodnym jak lód Yukich. Nishinoya podszedł do swojego ucznia i podał mu pełną szklankę wody, wiedział, że po takim stresie musiał on dobrze nawadniać swoje ciało.
- Niestety, jeżeli chcesz zmienić tych ludzi, musisz być silniejszy niż oni. A to wymaga dużo pracy. - przekazał mu swoją kolejną radę, a następnie znowu podszedł do dziewczyny i spojrzał przez okno. Tak wiele rzeczy dzisiaj się wydarzyło..
Yoko, która przez dłuższy czas milczała, nagle wstała i uderzyła drżącą pięścią w ścianę. Z jej kostek popłynęła delikatna stróżka krwi a ona sama z poważną miną spojrzała na doktorka a później na swojego kolegę. Sięgnęła na parapet, na którym leżał pakunek, a następnie podeszła do niego i otworzyła go, częstując chłopaka otrzymanymi wcześniej od niego Dango.
- Arii-kun. Mój ojciec nie jest takim potworem za jakiego go uważasz. W pełni zgadzam się z tobą, jednakże kiedyś nie był taki... To nie jego wina... - dziewczyna przez chwilę chciała usprawiedliwić swojego rodzica, jednakże szybko po jej policzkach spłynęły łzy. Jego osoba na pewno budziła w niej wiele skrajnych emocji.
- Ja chcę.. chcę zmienić to jak jest... żeby wszyscy byli szczęśliwi. Pytałeś się mnie wczoraj dlaczego to robię... dlaczego jestem kunoichi. Chcę, żeby nikt już nie musiał popełniać błędów naszych rodziców, żeby takie zachowania nie były potrzebne. Tylko... - dziewczyna spojrzała swoimi zaczerwienionymi oczami w oczy Arriego, a następnie położyła swoją doń na jego. Skąd było w niej tyle odwagi? W końcy byłą taką nieśmiałą dziewczyną...
- Tylko nie zrobię tego sama. Potrzebuje pomocy... My potrzebujemy pomocy... Zostanę następnym Shirei-kan i odmienię ten zimny świat... - powiedziała do niego, a następnie uśmiechnęła się. W jej głosie nie było niepewności. Wyglądało, jakby właśnie postanowiła coś, co już nie ma możliwości zostania odwołanym. Musiało się tak stać i tyle.
- Dobrze, że jest w was tyle woli do walki. Znaczy się, że ten świat nie przepadł jeszcze całkowicie. Najpierw jednak musicie ochłonąć i się uspokoić, w takim stanie niewiele zrobicie. - doktorek sprowadził ich na ziemię swoimi słowami, a następnie udał się do drzwi od pokoju. Powoli robiło się ciemno, a on jeszcze miał wiele roboty do dokończenia, więc nie mógł siedzieć tutaj, mimo tego, że chciał. A może i lepiej, że mógł pozostawić młodych w samotności, w końcu to losy ich pokolenia teraz się wahały, a nie jego...
Yuki Yoko
Yuki Hatamoto
Doktor Nishinoya
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Arii
Posty: 1071 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy *jasna cera *zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 5 lip 2022, o 20:47
Frustracje spłynęły z chłopaka. Chyba nawet dobrze mu to zrobiło. Ale nadal czuł gniew. Na system, na ojca Yoko. Kiedy chciała go obronić, spojrzał się na nią chyba z politowaniem. Pewne cechy są w człowieku już zaszczepione, nie chcemy ich widzieć, żeby nie bolały. To jasne, że będzie bronić swojego ojca, to oczywiste, że nie pozwoli powiedzieć o nim nic złego.
To też go irytowało. Jak można było łatwo zaprogramować człowieka. Odetchnął przyjmując od dziewczyny pudełko z dango, ale odłożył je na jej szafkę nocną.
-Tobie dadzą więcej radości. Nie lubię zbytnio słodyczy. Uśmiechnął się do niej i wziął jej krwawiącą dłoń między dwie swoje. Wypłynęła z nich zielona chakra otaczając ranę. Która po chwili zaczęła się zasklepiać.
-A co powiesz na to, że teraz wytrzesz swoje łzy i położysz się do łóżka. A nasze przyjacielskie plany, co do obalenia systemu omówimy następnym razem? Trzeba tutaj posprzątać, zaraz pielęgniarka będzie z jedzeniem i lekami. Niech nie widzą tutaj takiego bałaganu.
Delikatny uśmiech a po ranie nie było już śladu. Zwykłe otarcie. Pomógł jej położyć się do łóżka i przykrył ją kołdrą. Zaczął porządnie wszystko poprawiać. Płótno nadawało się do śmieci, więc zostawił je przed pokojem. Resztę powoli układał, żeby było tak jak wcześniej. Zobaczył, że bukiet kwiatów stał cały, nietknięty. Można by uznać to za jakiś znak.
Kiedy skończył ruszył do drzwi.
-A pomyśl sobie, co by było, gdybyś nie musiała zostawać Shirei-kanem, ponieważ nie będzie już takiego tytułu! Myślmy szerzej! Tytuły i inne takie sprawy to system, który zamyka nas w ograniczeniach. Bądźmy otwarci na wszystko. uśmiechnął się do niej i pomachał na pożegnanie. -Do następnego. Śpij dobrze, Yuki-san.
Postanowił jeszcze przed wyjściem ze szpitala zajść do gabinetu Nishinoyi. Zapukał parę razy i poczekał, aż pozwoli mu wejść.
-Yuki-san już w łóżko, pokój posprzątany. Jeżeli jeszcze w czymś mógłbym pomóc… Chociaż to Pan dzisiaj mi pomógł bardziej, Mistrzu…
Mimowolnie spojrzał się pod mebel, gdzie wrzucił czarną teczkę. Na całe zajście zapomniał o tym, ale nadal tam była. Nadal coś skrywała. A Nishinoya, jak widać miał więcej tajemnic, niż by się mogło na początku wydawać… Warto by było dopytać się o parę rzeczy przed podjęciem się próby odczytania czarnej teczki.
Ukryty tekst
Ukryty tekst
-Mowa -
*Myśl*
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości