Szpital
Re: Szpital
Misja rangi D
Szczury laboratoryjne
2 / 15+
Chłopak uśmiechnął się pod nosem: kto by pomyślał, że przeczucie go nie zwiedzie? Niby prosta oferta kierowana do wszystkich z wioski - ale to jednak szpital! Chłopak umył się, ubrał w swój ulubiony strój chroniący przed zimnem i upudrował (nienawidził, gdy puder się bryli pod wpływem wilgoci) i wyszedł z domu. Droga była dość długa, ponadto chłopak dwa razy zabłądził, ale w końcu doszedł do szpitala.
To, co zobaczył go zachwyciło. Czysta poezja: każdy z lekarzy miał swoje miejsce, nikt nie ruszał się bezwładnie bądź nie krzątał bez celu. Ranni byli opatrywani czy chodziło o ranę bitewną, czy o zacięcie się nożem przy cięciu brody. Rejestracja, obsługa, czekanie lub natychmiastowe leczenie.
Chłopak po kilku chwilach znalazł to, czego szukał: grupki osób, której cel był niejasny, stali bowiem i czekali na coś, ale nie wiedzieli do końca na co. Pewnie to inni interesanci - pomyślał chłopak, ale zanim do nich podszedł zapytał się w rejestracji o ulotkę od listonosza.
Szczury laboratoryjne
2 / 15+
Chłopak uśmiechnął się pod nosem: kto by pomyślał, że przeczucie go nie zwiedzie? Niby prosta oferta kierowana do wszystkich z wioski - ale to jednak szpital! Chłopak umył się, ubrał w swój ulubiony strój chroniący przed zimnem i upudrował (nienawidził, gdy puder się bryli pod wpływem wilgoci) i wyszedł z domu. Droga była dość długa, ponadto chłopak dwa razy zabłądził, ale w końcu doszedł do szpitala.
To, co zobaczył go zachwyciło. Czysta poezja: każdy z lekarzy miał swoje miejsce, nikt nie ruszał się bezwładnie bądź nie krzątał bez celu. Ranni byli opatrywani czy chodziło o ranę bitewną, czy o zacięcie się nożem przy cięciu brody. Rejestracja, obsługa, czekanie lub natychmiastowe leczenie.
Chłopak po kilku chwilach znalazł to, czego szukał: grupki osób, której cel był niejasny, stali bowiem i czekali na coś, ale nie wiedzieli do końca na co. Pewnie to inni interesanci - pomyślał chłopak, ale zanim do nich podszedł zapytał się w rejestracji o ulotkę od listonosza.
0 x
Re: Szpital
"Szczury Laboratoryjne" 3/15 |D| Korytarze szpitala wypełnione były ludźmi, spora ich część po prostu tu pracowała, reszta zdawała się być pacjentami. Niedaleko recepcji stała też podejrzana grupa ludzi wymieszana wiekowo i płciowo, czyżby miało to związek z rozdawanymi ulotkami? Delikatnie otyła recepcjonistka w czarnych przetłuszczonych włosach z pewnością miała dziś gorszy dzień (albo okres, cholera wie). Jej oczy przepełnione były nienawiścią do każdej żywej istoty, te martwe miały dzisiejszego dnia szczęście, nie odbije się na nich fala wściekłości i feminizmu. -Kolejny gówniarz z tą cholerną ulotką...; pomyślała nieszczęśliwa kobieta, dając mu do zrozumienia, jak bardzo nie chce się jej rozmawiać. Na domiar złego Shin miał w sobie dość bezczelności, by przerwać tej cielesnej formie zła patrzenie się wokół i rozdawanie negatywnej energii na lewo i prawo, niczym ludzie duchy z ulotkami, których nikt nie chce widzieć, a ulotkę zabierają z "łaski pana"- smutny los nas, ludzi. Nieznajoma przerwała młodemu shinobi wypowiedź w środku, by trochę go poddenerwować i chrząkając jak prosie dodała swoim irytującym głosem: -Skończyłeś? Myślisz, że nie mam co robić, tylko odpowiadać cały dzień na te same durne pytania?! Kurwa mać! Wiedziałam, żeby dziś nie brać zmiany, wiedziałam... Widzisz bandę tych naiwniaków tam pod ścianą? Z nimi gadaj. Po tych słowach recepcjonistka odwróciła swój wzrok na krzyżówkę, którą wcześniej rozpoczęła rozwiązywać i chwytając ją do ręki dopisała do układanki kilka haseł, nie miała zamiaru już nic powiedzieć. Sam początek nie zapowiadał tej "misji" zbyt interesująco, jednakże warto trzymać się nadziei, że to tylko pobudka lewą nogą w dniu, w którym zostajesz milionerem, albo -tutaj wpisz jakieś czaderskie porównanie-. Początkowe wrażenie Shina było więc dobre, grupka ludzi stojąca nieopodal powinna pokierować go dalej.
0 x
Re: Szpital
Misja rangi D
Szczury laboratoryjne
4 / 15+
Rejestratorka nie była najmilszą istotą świata, co zaczęło nie tyle wzbudzać podejrzenia co do jakości świadczonych tu usług, co wzbudziło mordercze instynkty w głowie Shina. Chłopak jedynie zacisnął pięść, nie dając po sobie poznać zdenerwowania z powodu zaistniałej sytuacji. Sam szkolił się długie miesiące w wykorzystaniu gestów, przeglądając się w lustrze lub tafli wody, starając się uaktywnić wszystkie mięśnie twarzy, by być w stanie pokazać pogardę lub zadowolenie w każdej sytuacji. Jego treningi wreszcie pokazywały swoje efekty poza środowiskiem szczepu.
- Pieknie dziękuję - wycedził za to przez zęby, obdarowując kobietę wzrokiem zdenerwowanej żmii - a w mimice twarzy był jednym z najlepszych. Wysyłając odpowiedni komunikat odwrócił się, a na jego twarzy zakwitł znowu pewny siebie uśmiech. Pięść rozluźniła się, a on wziął głęboki wdech i podszedł do grupy.
- Przepraszam, jesteście z ulotki? - spytał otwarcie, patrząc na grupkę. Może jednak uda się zmazać to pierwsze wrażenie i jednak szpital okaże się odpowiednim miejscem dla Shin'a?
Szczury laboratoryjne
4 / 15+
Rejestratorka nie była najmilszą istotą świata, co zaczęło nie tyle wzbudzać podejrzenia co do jakości świadczonych tu usług, co wzbudziło mordercze instynkty w głowie Shina. Chłopak jedynie zacisnął pięść, nie dając po sobie poznać zdenerwowania z powodu zaistniałej sytuacji. Sam szkolił się długie miesiące w wykorzystaniu gestów, przeglądając się w lustrze lub tafli wody, starając się uaktywnić wszystkie mięśnie twarzy, by być w stanie pokazać pogardę lub zadowolenie w każdej sytuacji. Jego treningi wreszcie pokazywały swoje efekty poza środowiskiem szczepu.
- Pieknie dziękuję - wycedził za to przez zęby, obdarowując kobietę wzrokiem zdenerwowanej żmii - a w mimice twarzy był jednym z najlepszych. Wysyłając odpowiedni komunikat odwrócił się, a na jego twarzy zakwitł znowu pewny siebie uśmiech. Pięść rozluźniła się, a on wziął głęboki wdech i podszedł do grupy.
- Przepraszam, jesteście z ulotki? - spytał otwarcie, patrząc na grupkę. Może jednak uda się zmazać to pierwsze wrażenie i jednak szpital okaże się odpowiednim miejscem dla Shin'a?
0 x
Re: Szpital
1/15
Misja D dla Todonady Niedawne wydarzenia, a właściwie ich następstwa w postaci rannej nogi w połączeniu ze słowami straży skłoniły przedstawiciela klanu Yuki do wizyty w szpitalu. Droga nie była daleka, z pomiędzy dachów prześwitywał blask gwiazd i księżyca. Całkiem romantyczna atmosfera... jak na wizytę w szpitalu. Mimo późnej pory drzwi jak zawsze stały otworem przed tymi którym potrzebna była medyczna pomoc. Todonada przekroczył próg budynku w którym tak wiele już uleczono, ale i niejeden zginął. Przywitała go młoda, cytata blondynka stojąca na recepcji.
-Dzień dobry, o co chodzi? - zapytała wzrokiem mierząc nocnego gościa, no cóż półmrok w poczekalni mógł nieco utrudnić rozpoznanie rany którą nosił shinobi.
0 x
Re: Szpital
2/15 Podróż do szpitala upłynęła mu dość szybko, chociaż pewnie upłynęłaby szybciej, gdyby nie dał się podrapać pieprzonemu wilkowi w nogę. Nie, wróć, gdyby nie dał się podrapać, nawet by tu nie szedł. Nie wiedział co go podkusiło żeby walczyć z watahą dzikich zwierząt zamiast uciekać, ale teraz to już nie miało żadnego znaczenia. Na miejscu powitała go recepcjonistka, która po "dzień dobry" w środku nocy zapytała go, z czym przychodzi do szpitala o tak późnej porze.
- Trafiłem na watahę wilków i jeden z nich rozciął mi lewą nogę. To chyba nic poważnego, ale lepiej się upewnić - Odpowiedział Yuki
Miał cichą nadzieję, że nie będzie musiał tu siedzieć zbyt długo.
0 x
Re: Szpital
3/15
Misja D dla Todonady Szybka podróż, nie najlepiej dobrane przywitanie i krótki opis sytuacji. Blondynka spojrzała na Yukiego.
-Chodź za mną. - powiedziała krótko, prowadząc Todonade do swoistego gabinetu, który znajdował się na końcu korytarza. W środku znajdowała się kozetka, zasłona i różne medyczne narzędzia... mniejsza o nazwy.
-Usiądź proszę. - rzuciła kobieta dłonią wskazując na leżankę i czekając, aż chłopak wykona polecenie. Kiedy już zrobił przyklękła przy nim i spojrzała na ranę na nodze.
-To nic poważnego, ale dobrze, że przyszedłeś trzeba to odkazić. Ostatnio zrobiło się dość niespokojnie. - dodała zmierzając do szafki. Wyjęła z niej buteleczkę jakiegoś płynu, gazę i bandaż, by już po chwili powrócić do wcześniejszej pozycji. Sprawnym ruchem rozcięła nogawkę, tak aby uzyskać dostęp do rany. Polała gazę płynem i spojrzała na twarz Todonady.
-Może szczypać. Sam poradziłeś sobie z całą watahą? - powiedziała biorąc się za przemywanie rany.
0 x
Re: Szpital
Todonada wykonywał wszystkie polecenia pielęgniarki. Lepiej było trzymać się procedur i wyjść ze szpitala jak najszybciej. Po nocy spędzonej na walkach z leśnymi zwierzętami nie myślał o niczym innym, jak wreszcie pójściu spać. Yuki usiadł tak jak mu kazano. Pielęgniarka wspomniała, że ostatnio zrobiło się niespokojnie. Domyślał się, że mówiła o wojnie między klanami. Chłopak szczęśliwie nie był zaangażowany w żadną walkę. Wiele niepotrzebnie przelanej krwi. Zbyt wiele.
Gdy zaczęła odkażać mu ranę lekko się skrzywił. Nie było to najprzyjemniejsze uczucie, chociaż rozcięcie nogi przez wilka było znacznie bardziej bolesne.
- Skłamałbym, gdybym powiedział, że sobie z nią poradziłem - Odpowiedział na pytanie - Zwyczajnie miałem farta
0 x
Re: Szpital
5/15
Misja D dla Todonady Młody Yuki okazał się posłusznym chłopcem, nie opierał się i wykonywał wszelkie polecenia które wydawała. Rana szybko została odkażona, a kobieta wzięła się za bandażowanie rany.
-Rozumiem, szczęście to też jakaś umiejętność. - powiedziała nawijając na jego nogę kolejne warstwy bandaża. Nie trwało to długo jednak dla spieszącego się Todonady trwało to zdecydowanie zbyt długo.
-Tak właściwie skoro tu jesteś miałabym do ciebie małą prośbę, chciałam zanieść coś siostrze, ale dyżur mam do rana co powiesz? - zapytała, gdy rana została już w pełni opanowana.
0 x
Re: Szpital
6/15 Odkażanie i opatrywanie rany szło pielęgniarce dość sprawnie, w końcu latami szkoleń dochodziła do takiej wprawy. Noga Todonady została opatrzona szybciej, niż się tego spodziewał. Miał już dziękować i wychodzić ze szpitala, kiedy nagle pielęgniarka poprosiła go o pomoc. Chociaż chciał już wracać do domu odpocząć i niekoniecznie chciało mu się latać z jakimiś przesyłkami, to czuł, że było to jej winny, za to jak szybko się ze wszystkim uwinęła
- Mogę to zrobić, o ile to nie jest zbyt daleko - Odpowiedział pracownicy szpitala
Yuki miał szczerą nadzieję, że nie będzie musiał za bardzo się wysilać, ale kto wie?
0 x
Re: Szpital
7/15
Misja D dla Todonady Todonada nie miał ochoty na robienie za posłańca, wolałby wrócić do domu. Jednak czuł, że jest coś winny kobiecie która zajęła się jego raną, choć taka była jej praca i na pewno płacono jej za to solidnie. No cóż taka jego wola.
-Właściwie to nie daleko, w dzielnicy mieszkalnej, niewielki drewniany dom na jej końcu. To jak, chciałoby ci się? - mówiła z uśmiechem kobieta. Rana była już zabezpieczona, a kobieta podeszła do szafki, aby schować to co zostało z wykorzystanych przez nią przedmiotów. W końcu skoro coś zostało to w przyszłości może się to przydać, prawda? Zadanie tylko czekało na wykonanie, pytanie czy Todonada zgodzi się to zrobić za darmo?
0 x
Re: Szpital
8/15 Todonada musiał przekalkulować wszystkie za i przeciw. Dzielnica mieszkalna, nie dość, że była oddalona tylko kilka minut stąd, to była też celem jego podróży. W końcu miał zamiar wracać do domu, żeby się wyspać. Dojście na koniec dzielnicy to chyba nic strasznego, to tylko kilka kroków w jedną i drugą stronę. Do tego wyświadcza kobiecie przysługę, więc może ta kiedyś się odwdzięczy, przecież nigdy nic nie wiadomo.
- Nie ma problemu, zaniosę tę paczkę - Odpowiedział, uśmiechając się do kobiety - Potrzebuję tylko dokładnego adresu, albo dokładniejszego opisu domu, żeby przypadkiem nie trafić źle
0 x
Re: Szpital
9/15
Misja D dla Todonady Todonada przeanalizował całą sytuację. Właściwie to dostarczenie paczki nie było niczym trudnym, wystarczyło zrobić kilka kroków dalej na trasie do domu i tyle, a może kobieta kiedyś wyświadczy mu za to jakąś przysługę'? Kto wie. Postanowił się zgodzić. Kobieta podała mu dokładny adres, a młody Yuki mógł wyruszyć kiedy tylko chciał. Noc zdążyła już zapaść, chłód panował na zewnątrz, jednak ciało shinobi'ego było do niego przyzwyczajone. Kobieta znikła na chwilę by móc przynieść niewielką paczkę która miała zostać dostarczona.
-Dziękuję, sama mogłabym zrobić to dopiero jutro. - powiedziała kobieta.
0 x
Re: Szpital
10/15 Ból nogi nie był już dla Todonady problemem, albowiem została ona odkażona i zabandażowana przez profesjonalistkę, chociaż może nie mistrzynię w swoim fachu. Normalnie pomyślałby, że pracownica szpitala, jak na świat ninja przystało, użyje jakiegoś jutsu do zasklepienia rany, albo chociaż nie zostawi recepcji pustej. Niemniej jednak, było już po sprawie i zostało mu tylko dostarczyć paczkę na miejsce. Adres został mu podany, a paczka wręczona, więc mógł ruszać w drogę
- Dziękuję za pomoc - Powiedział na odchodne pielęgniarce - Powinienem dostarczyć paczkę wciągu najbliższych kilku minut
Po tych słowach pośpiesznie opuścił szpital. Chciał już mieć to wszystko za sobą.
0 x
Re: Szpital
Pisz tutaj11/15
Misja D dla Todonady Nasz mały słodki ninja z klanu władającego lodem nareszcie mógł opuścić budynek, bo przecież po co mieliby trzymać kogoś, jeżeli pielęgniarka zrobiła już to co do niej należało(no czasami to się inaczej kończy hehe). Teraz jedyne co należało zrobić to dostarczyć paczkę i można było iść do domu. W momencie w którym shinobi z klanu nad którym w ostatnim czasie władanie przejął Natsume znalazł się na końcu dzielnicy mieszkalnej(no nareszcie), jego oczom mógł się ukazać malutki, wręcz mikroskopijny (no dobra, nie przesadzajmy) zbudowany z drewna, gdzieniegdzie przekładanego okiennicami domek. Teraz wystarczyło tylko zapukać… Pospieszyłbyś się…
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości