Sashiko
Posty: 592 Rejestracja: 4 lut 2021, o 20:39
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9309&p=165031#p165031
Multikonta: Uchiha Tsuyoshi
Post
autor: Sashiko » 28 maja 2021, o 10:43
W miarę upływu czasu, grupa łowczych coraz bardziej się przerzedzała. Część ludzi odłączyła się od głównej kolumny, udając się do szpitala w nadziei na otrzymanie szybkiej pomocy. Mimo obitego barku, Sashiko nie widziała potrzeby wykonywania takiego manewru w jej przypadku, dlatego trzymała się razem z główną grupą.
Kiedy byli już w karczmie, z której wyruszyli, wszystko zadziało się dość... szybko. Kelner wskazał im stolik, usiedli przy nim, po czym szef polowania najwyraźniej pochwalił się dokonanymi przez nich osiągnięciami, za co otrzymał umówione wynagrodzenie. Asami była zbyt zmęczona żeby emocjonować się tym wszystkim. Potrzebowała trochę spokoju, najlepiej w tym samym pokoju, w którym zatrzymała się tutaj wcześniej, przed polowaniem. Siedziała więc osowiała przy swoim stoliku. Kiedy mężczyzna zwrócił się do niej, przekazując wynagrodzenie, wykrzesała z siebie jeszcze trochę sił i podniosła się ze swojego miejsca.
- Dziękuję bardzo. Mimo tego, że nie jesteśmy tu w komplecie... cieszę się, że zabiliśmy to monstrum. Bez tego mogłoby zginąć jeszcze wielu ludzi - powiedziała, przyjmując nagrodę. Tak, to ona ustrzeliła tego drania i walnie się przyczyniła do jego zabicia, jednak nie czuła specjalnej satysfakcji. Być może to zmęczenie i przeżycia, jakich doznała.
Po krótkim pożegnaniu podeszła jeszcze do pracownika karczmy, zapłaciła za pokoik i udała się na górę. Tam zamknęła się na cztery spusty, wzięła szybką kąpiel, wyprała ubranie i zwaliła się do łóżka w bieliźnie jak kłoda.
Kiedy się obudziła, zanotowała z zaskoczeniem, że jest ranek.
- Tak krótko? - wymamrotała pod nosem. Czuła się jednak zaskakująco wypoczęta i wyspana, co nie pasowałoby jej do sytuacji, w której spałaby zaledwie parę godzin. Zapewne na spaniu zleciała jej zatem cała doba, choć nie miała się tego jeszcze jak dowiedzieć.
Odświeżyła się po spaniu, założyła czyste ubranie i cały ekwipunek, po czym udała się na dół. Jej przypuszczenia okazały się być prawdziwe. Spała noc, dzień i noc. Cóż, po takiej konfrontacji jej organizm potrzebował trochę czasu na regenerację. Teraz potrzebował jedzenia.
Zamówiła sporo. Podwójna zupa rybna, podwójna porcja mięsa, pieczone ziemniaki, warzywa. Do popicia herbata i woda. Na zagryzkę jakieś pieczywo z masłem. Dopiero po tak sporej porcji jedzenia czuła się najedzona i szczęśliwa. Posiedziała jeszcze chwilę przy stole, uprzednio płacąc za zamówienie i zaczęła się zastanawiać nad tym, co zrobić z życiem. Jako że nie miała w tej chwili wiadomości co do tego gdzie znajduje się Hoshi, czyli jedyna znajoma dla niej osoba (no, była jeszcze Tamaki, ale prawdę mówiąc zdziwiłaby się, gdyby przebywała tak długo w Hyuo), pozostawało jej po raz kolejny... szukać rozrywki w misjach. Zarzuciła więc na siebie płaszcz i wyszła z karczmy, kierując ku centrum osady.
ZT
0 x
Kisuke
Martwa postać
Posty: 2185 Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
Wiek postaci: 22
Ranga: Sentoki
Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja ~ Gurda przy lewym boku ~ Kabura na prawej i lewej nodze ~ Torba z tyłu na pasie ~ Duży zwój na plecach
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=153580#p153580
Multikonta: Daisuke
Post
autor: Kisuke » 1 wrz 2021, o 16:47
Po drobnym zwiedzaniu i przepytywaniu właściwie każdej napotkanej osoby, Kisuke miał już dość. Zmarznięty, zziębnięty i otulony swoim płaszczem tak szczelnie, że jedynie oczy było widać, dotarł wreszcie do karczmy. Gdy tylko przekroczył jej próg, poczuł przyjemne ciepło. Natychmiast zbliżył się do kominka, gdzie spędził kilkanaście minut, zanim ponownie mógł jakkolwiek dalej funkcjonować. Bliższa styczność ze źródłem ciepła była mu potrzebna, bo choć w Kaigan także zdarzały się mroźne zimy, tak jednak nie spodziewał ich się o tej porze roku. Pierwszego dnia nikt z niczym się nie stawił. Przekazał karczmarzowi, że jeśli ktoś będzie o niego pytał, to żeby dał znać, a najlepiej, aby ta osoba poczekała.
Drugiego dnia Kisuke zszedł do głównego holu, aby nadal wygrzewać się przy kominku. Planował wyjść na chwilę na miasto, aby kontynuować swoje poszukiwania, ale na razie zamówił sobie zupę rybną, a gdy ją otrzymał, nadal przesiadywał w okolicy kominka, ogrzewając się jego ciepłem oraz racząc się pyszną zupką.
0 x
Yuki Hoshi
Posty: 490 Rejestracja: 7 mar 2021, o 20:42
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9369&p=166742#p166742
Post
autor: Yuki Hoshi » 2 wrz 2021, o 22:14
Yuki Hoshi
Lato, Rok 391
Karczma “U Gospodarzy”, była jak zwykle, pełna ludzi. Dlatego Hoshi nie od razu wypatrzyła obcych. W sensie, nie od razu udało jej się znaleźć tego określonego obcego - było lato, handel kwitł, można było do wyspy dopłynąć bez większego problemu. Dlatego nie miała zamiaru nikogo jakoś perfidnie wypatrywać czy wypytywać innych o to, czy ktoś o nią nie pytał. W zależności od tego, jak poszukiwał Tamaki - czy po nazwisku, czy po opisie wyglądu - ludzie mogli wiedzieć, że szukano Hoshi, bądź nie. Wolała jednak być uważna.
Zdjęła swoje futro, odwiesiła je na wieszaku przy drzwiach i poszła do baru, żeby zamówić sobie trochę ciepłej sake - należało się jej po misji. Po wychyleniu dwóch miseczek, podpytała, czy mogłaby zagrać coś. Kyoku było wolne, nikt teraz jeszcze nie grał (było to zarezerwowane na późniejsze godziny), a Hoshi chciała coś zrobić - miała pomysł, jak wyciągnąć obcego z ukrycia.
Po chwili znalazła się tam, gdzie zawsze siedziała, kiedy grała w gospodzie. Usiadła na poduszce i nastroiła instrument. Po czym wzięła smyczek i zaczęła grać coś, co sama ułożyła. Coś, do czego brat pomógł jej ułożyć słowa. Nie była to szczególnie piękna piosenka, bazowała na prostych, znanych dźwiękach, ale w ten sposób Hoshi wyrażała trochę swoich uczuć, co do przyjaciółki, która jeszcze nie wróciła, a której Hoshi chciała dać dom.
Piosenka opisywała białooką dziewczynę, szukającą swojego miejsca w świecie.
0 x
KP | Pieniążki | PH
Kopiuj [quote][center][size=150][color=#739fee][b]Yuki Hoshi[/b][/color][/size]
Wiosna, Rok 391[/center][hr]-[/hr]
[justify][/justify]
[/quote]
Kisuke
Martwa postać
Posty: 2185 Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
Wiek postaci: 22
Ranga: Sentoki
Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja ~ Gurda przy lewym boku ~ Kabura na prawej i lewej nodze ~ Torba z tyłu na pasie ~ Duży zwój na plecach
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=153580#p153580
Multikonta: Daisuke
Post
autor: Kisuke » 2 wrz 2021, o 23:09
Powoli przyzwyczajał się do cesarskiej pogody i musiał przyznać, że teraz jeszcze bardziej szanował ludzi, którzy w takich warunkach byli w stanie przeżyć tutaj dłużej. Nie każdy przecież ma możliwość przesiadywać pół dnia przy ciepłym kominku. Ludzie pracują, chodzą na targ, do sklepów, pływają statkami, mają bydło do wykarmienia, inne zwierzęta także, nie wspominając o całym rolnictwie. Uprawa ziemi w takich warunkach nie była rzeczą prostą, a jako zapalony ogrodnik swojego przydomowego zielnika, chciałby poznać te tajemnice skrywane przez tutejszych rolników. Odporność na chłód mogła wynikać z tutejszych odmian roślin, ale równie dobrze mogły być stosowane jakieś metody poprawiające kondycję roślin.
Skupiony na tym, aby nie zamarznąć, nawet nie zauważył, gdy w karczmie zrobiło się tak tłoczno. Mnóstwo ludzi, z różnych stron świata, choć dominował tutejszy akcent, ostry, aczkolwiek bardzo melodyjny. Przyjemny, bardzo ładnie łączący się z jego rodzimą miękką i śpiewną wymową. Zamiast jednak delektować się takim otoczeniem, poznać nowych ludzi czy też zapoznać się z nieco inną kulturą, to on siedział nieco na uboczu, jak na szpilkach, oczekując na kogoś, kto wreszcie przyjdzie. Od czasu wizyty w Shigashi bywał bardzo niespokojny. Próbował nad tym panować, bo zazwyczaj bywał oazą spokoju, jednak na całe szczęście tutejsi ludzie byli bardziej wylewni od zamkniętych w sobie Aburame, dlatego nie musiał wyróżniać się jakoś specjalnie z tłumu.
Docierające do jego uszu dźwięki instrumentu z początku zignorował. Dopiero z czasem wsłuchał się w słowa tej pięknej piosenki. Jeśli ktoś chciał zwrócić jego uwagę, to już bardziej oczywistym ruchem byłoby tylko przywalić mu w twarz wielką tabliczką z napisem "TAMAKI". Musiał przyznać, że jednak wyrażenie samego siebie poprzez śpiew oraz grę było poruszające, bardziej subtelne oraz najzwyczajniej w świecie... Piękne. Podniósł się ze swojego miejsca, aby stanąć gdzieś na uboczu, ale jednak w widocznym miejscu. Jego dwukolorowe oczy obserwowały każdy ruch czarnowłosej, robiąc przerwy jedynie na mruganie. Wszystko inne przestało mieć dla niego znaczenie. Chciał posłuchać tej piosenki do samego końca.
0 x
Yuki Hoshi
Posty: 490 Rejestracja: 7 mar 2021, o 20:42
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9369&p=166742#p166742
Post
autor: Yuki Hoshi » 3 wrz 2021, o 19:50
Yuki Hoshi
Lato, Rok 391
Hoshi nie uważała swojej piosenki za coś szczególnego. Ot, zwykłe dźwięki kojarzące się z regionem, proste słowa. Zwykle nie robiło to większego wrażenia na mieszkańcach Fuyuhany (chyba, że już popili i robiło się smutno). Jednak dla kogoś, kto znał Tamaki, mogło być to… no trochę bardziej specjalne, w końcu musiała być bliższa jego sercu. W każdym razie, jeszcze nie wiedziała, ale piosenka zrobiła to, co zrobić miała – zainteresowała odpowiednią osobę.
Kiedy przestała grać, wstała i odłożyła instrument, a następnie powróciła do swojego miejsca przy barze, gdzie zostawiła wcześniej sake, po czym wychyliła jeszcze jedną miseczkę, czekając na swoją potencjalną „ofiarę”.
- Mogłaś zagrać coś lepszego, albo chociaż więcej – powiedział jej gospodarz, kiedy kończyła miseczkę ciepłej sake.
- No mogłam, ale czy to już godzina na tańce i śpiewańce? – zapytała lekko rozbawiona. – Może później. Na razie roztaczam swój czar.
- Jak zawsze. Zjesz coś?
- Może później. Właśnie wróciłam z Północnej Strażnicy, a kiedy za bardzo się zmęczę, nie chce mi się za bardzo jeść - Hoshi lekko wzruszyła ramionami. - Ale jak ugotujesz kolejną porcję, mógłbyś mi zapakować rybnej na wynos.
- A michę masz?
- No nie…
- Dobra, ale micha do zwrotu - mruknął gospodarz i odwrócił się, żeby wrócić do swoich zadań za barem, zostawiając Hoshi samą. Hoshi się wyszczerzyła się, do niego, co zauważył i odpowiedział uśmiechem, ale już nie do niej, ty lko rzucił go w przestrzeń.
Żyła dobrze z ludźmi z gospody, a jeden z synów Gospodarza był jednym z dzieci Hoshi. Przyuczyła go czytać i rachowania, przez co teraz, szczególnie kiedy rodzice byli zajęci i nie było dużego ruchu, pomagał w gospodzie. Był czas, kiedy myślał o tym, żeby zostać shinobim, ale nie każdy się do tego nadawał. Teraz wzięto go na służbę wojskową.
Hoshi czekała na to, czy ktoś do niej podejdzie i zagada w sprawie Tamaki. Jej uwagę zwrócił młodzieniec około lat dwudziestu, który stanął w kącie, kiedy ona zaczęła występ. Wyglądał na sprawnego, wysportowanego, silnego. Nietutejszego. Ba, gdyby był tutejszy, nie byłoby go tutaj, bo byłby w wojsku. Miała lekkie przeczucie, że akurat on będzie tym, który szukał osoby, która znała się z Tamaki. Cóż, następne chwile miały pokazać, co się stanie. Nawet jeżeli nic się miało nie stać. To też była jakaś informacja.
0 x
KP | Pieniążki | PH
Kopiuj [quote][center][size=150][color=#739fee][b]Yuki Hoshi[/b][/color][/size]
Wiosna, Rok 391[/center][hr]-[/hr]
[justify][/justify]
[/quote]
Kisuke
Martwa postać
Posty: 2185 Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
Wiek postaci: 22
Ranga: Sentoki
Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja ~ Gurda przy lewym boku ~ Kabura na prawej i lewej nodze ~ Torba z tyłu na pasie ~ Duży zwój na plecach
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=153580#p153580
Multikonta: Daisuke
Post
autor: Kisuke » 3 wrz 2021, o 21:05
To, co dla jednych było śmieciem, dla innych mogło okazać się najwspanialszym skarbem. Zebrani ludzie zdawali się całkowicie nie doceniać przekazu, który ta piosenka za sobą niesie. No i nie można się było im dziwić. Nie poznali Tamaki, która odmieniałby ich życia. Otwartość na świat, dostrzeganie tego, co na pierwszy rzut oka niewidoczne i kierowanie się sercem. Mała Hyuga jak nikt inny na tym świecie potrafiła tego nauczyć. Wystarczyła z nią chwila rozmowy, a szybko zaczynało się dostrzegać jej ogrom zalet oraz bardzo optymistyczne podejście do rzeczywistości.
-Dziękuję za zupę. Najlepsza, jaką jadłem w życiu - Podszedł do baru, położył na nim pustą michę, gdzie jedynie kilka kropel sugerowało, że wcześniej była w środku jakaś zupa. Wylizał praktycznie do czysta, nie pozwalając, aby ani odrobinka tego wspaniałego aromatu mu umknęła. Może nieco wyolbrzymiał. Dla niektórych byłaby to kolejna zwyczajna potrawa, którą codziennie je na obiad. W jego przypadku pozwoliła mu się jednak ogrzać i poczuć nareszcie coś ciepłego. Postanowił usiąść, w niedalekiej odległości od piosenkarki, pozostawiając między nimi jedno miejsce. Nie zrobił tego przypadkowo, a oddanie miski było jedynie pretekstem, aby zbliżyć się nieco do czarnowłosej.
-Wspaniałe przedstawienie. Historia o białookiej trzyma za serce. Bardzo marzycielska postawa, a jednocześnie taka tragiczna. Czuć było w tym mnóstwo emocji. To nie była zwyczajna pieśń, prawda? - Odezwał się, wpatrując się jeszcze przez chwilę w swoje dłonie na blacie, po czym, gdy zadał wreszcie pytanie, odwrócił głowę w stronę Hoshi, opierając podbródek na dłoni, a dwa palce przykładając do skroni. Delikatny uśmiech zagościł na jego twarzy i miał symbolizować pokojowe zamiary oraz chęć poznania się. Miał tyle pytań. Chciał zadać je wszystkie jednocześnie. Wiedział jednak, że takie odzywanie się do całkowicie nieznajomej osoby nie było zbyt grzeczne. Samo zaczepienie niewiasty przy barze wydawało mu się nie lada abstrakcją. Niegdyś nigdy by się na to nie zdobył. Tygodniami rozmyślałby co zrobić, jak się zachować albo co powiedzieć. A teraz? Po prostu zrobił to, co podpowiadało mu serce. Nad niczym się nie zastanawiał, a rozmowa miała przebiegać naturalnie. Poprawił płaszcz jakby od niechcenia. Dlaczego w ogóle nadal go nosił? W środku było przecież znacznie cieplej aniżeli na zewnątrz i wierzchnie okrycie nie było konieczne. No cóż... Dla tutejszych zapewne nie jednak on wolał zachować tę jedną warstwę chroniącą go przed chłodem. A może chodziło o widoczny symbol na jego plecach, ten sam, który wcześniej umieścił także na ogłoszeniu? Może każda z tych opcji była prawidłowa? A może żadna i po prostu zapomniał zdjąć, podobnie jak kilku innych rzeczy, świadczących o jego byciu shinobim.
0 x
Yuki Hoshi
Posty: 490 Rejestracja: 7 mar 2021, o 20:42
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9369&p=166742#p166742
Post
autor: Yuki Hoshi » 4 wrz 2021, o 21:25
Yuki Hoshi
Lato, Rok 391
Hoshi z perspektywy, którą miała na młodzieńca, który właśnie do niej podszedł (jednocześnie gratulująca sobie w duchu, że właśnie jego wytypowała), nie widziała na jago plecach żadnych znaków - ani dziwnych kulek z chakry, ani niczego innego, co one mogły symbolizować. Uśmiechnęła się za to, odkładając niedopitą miseczkę na blat i lekko się do niego odwróciła, żeby odpowiedzieć na pytanie, które zadał. Na razie jeszcze była ostrożna, nie chcąc wpakować w kłopoty siebie czy, być może, Tamaki.
- Nie nazwałabym tej historii tragiczną. Opowiada o silnej, młodej kobiecie, która nie zgadza się na to, co inni dla niej zaplanowali i szuka tego, czego sama pragnie. Dla mnie to bardzo motywująca historia i…
Urwała. Owszem, zastanawiała się nad tym czasami, ale bardziej w kontekście opowieści, niż prawdziwego życia. Teraz ją uderzyło to, że powiedziała, że historia była motywująca, a Hoshi nie zmotywowała do niczego. Hoshi robiła to, co robiła zawsze. Ale wcześniej były inne okoliczności, nie było wojny, nie było…
- Wybacz - machnęła ręką, jakby odganiała od siebie jakieś myśli. - Każda piosenka jest specjalna, żadna nie jest zwykła. Ta jest tutaj dość nowa, ale czerpie z regionalnych tradycji, jednocześnie opowiadając o uniwersalnych rzeczach, jak potrzeba znalezienia miejsca, gdzie jesteś akceptowany taki, jaki jesteś. Nie jest to jednak jedna z popularniejszych piosenek. Zwykle popularniejsze są “Wiatr z Kantai”, albo, jak już wszyscy popiją - “O starej Yuri, co pierdzi w stołek”.
Poprowadziła normalną rozmowę, nie chcąc pokazywać, że wie więcej, niż wygląda. Była ciekawa, jak młodzieniec będzie próbował wydobyć z niej jakieś informacje lub co jej powie. Chciała się czegoś dowiedzieć. Na razie potrafiła wyłącznie powiedzieć, że był raczej z głębi kontynentu i było mu zimno. Nie było to nic dziwnego - chociaż porą roku było lato i pewnie w innych miejscach świata było ciepło - tutaj nie było co liczyć na szczególnie komfortowe warunki. Przynajmniej na razie szlaki na wyspie były wolne, a statki mogły zawijać do portu. Obcy niekoniecznie to musiał doceniać.
0 x
KP | Pieniążki | PH
Kopiuj [quote][center][size=150][color=#739fee][b]Yuki Hoshi[/b][/color][/size]
Wiosna, Rok 391[/center][hr]-[/hr]
[justify][/justify]
[/quote]
Kisuke
Martwa postać
Posty: 2185 Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
Wiek postaci: 22
Ranga: Sentoki
Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja ~ Gurda przy lewym boku ~ Kabura na prawej i lewej nodze ~ Torba z tyłu na pasie ~ Duży zwój na plecach
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=153580#p153580
Multikonta: Daisuke
Post
autor: Kisuke » 6 wrz 2021, o 10:43
Ona doskonale wiedziała, po co tutaj przyszła i świetnie udało jej się wypatrzyć tego, który szukał informacji o Tamaki. Miała bystre oko, aby go dojrzeć w tym tłumie, ale on przecież celowo chciał być zauważony. Nie lubił co prawda poklasku i nie stał na scenie, wykrzykując, czego szuka, ale w nieco bardziej subtelny sposób zaznaczał swoją obecność. Postronni ludzie, którzy po prostu przyszli tutaj się napić albo inaczej spędzić miło czas mogli go nawet nie dostrzec. Nie obchodzili go oni w tym momencie. Przybył tutaj z bardzo konkretną rzeczą i chciał zwrócić na siebie uwagę bardzo konkretnych osób. Osób, które nawet nie miał pojęcia jak znaleźć. Na całe szczęście, to ta osoba. Młoda dama mieszkająca w Cesarstwie odnalazła go sama.
Rozmowa zaczęła się bardzo niewinnie. Od wymiany poglądów na temat odśpiewanej przed chwilą pieśni. Drobna kobieta o długich, czarnych włosach nie zgodziła się z tezą przedstawioną przez Kisuke, jakoby wydźwięk tej historii miał być tragiczny. W istocie zastosował on tutaj mały skrót myślowy. Sama opowieść była bardzo wzniosła, opowiadała o pragnieniach i marzeniach osoby, która wiedziała, czego chce. Tragiczny natomiast był koniec tej opowieści. Los, jaki spotkał taką marzycielkę, mógł całkowicie pogrążyć przesłanie oraz morał tej opowieści. Może jednak lepiej było tego nie kończyć? Może ta pieśń właśnie w ten sposób stanowiła całość. Oddzielona grubą kreską od dalszych przygód białookiej.
-Nigdy w ten sposób na to nie patrzyłem - Odpowiedział z uznaniem, gdy usłyszał, że przecież każda piosenka jest wyjątkowa. Zrozumienie artysty nie było proste, a sztukę gry i śpiewu była mu nieco obca. Za dużo czasu spędzał na doskonaleniu się jako shinobi, by mieć większe pojęcie o czymś innym. Nie próbował więc udawać znawcy tematu, a z pokorą przyjął przedstawione mu stwierdzenia. Na wspomnienie o piosence granej specjalnie na popijawach, gdzie wszyscy wychylili już sporą ilość czarek sake, uśmiechnął się i wypuścił szybciej powietrze nosem. Świat mógł być różny. Gorące piaski pustyni Sabishi, leśne odmęty Kaigan, miejskie tereny Ryuzaku czy mroźne Hyuo. A jednak wszędzie ludzie byli do siebie tak bardzo podobni. Wcześniej tego nie dostrzegał. Większość swojego życia spędził w Gokiburi, które było dla niego całym światem, a wszystko, co było na zewnątrz, było niebezpieczne, dziwne, obce i inne. Z każdym dniem, kolejnym spotkaniem, kolejną pokonaną przeszkodą i kolejną poznaną osobą coraz bardziej rozumiał podejście Tamaki. Ona zawsze potrafiła na wszystko spojrzeć szerzej. Może to jej biały, przenikliwy wzrok tak działał, natomiast faktem było, że wyprzedzała ona swoimi marzeniami obecny świat o całe dziesięciolecia. To też było powodem, że tak trudno było jej znaleźć miejsce dla siebie. Nie każdy był w stanie ją zrozumieć.
-Sporo wiesz o tych piosenkach. Musisz być niezwykle utalentowaną i znaną osobą tutaj w okolicy. Opowieść o białookiej jest twojego autorstwa? Wiesz, z jakich innych utworów czerpie ona inspiracje, a także jaki jest przekaz tej pieśni - Jeśli ktoś wiedział coś tyle o danej rzeczy, to praktycznie na pewno był osobą, która tą rzecz stworzyła. Chyba nikt lepiej niż Ario nie potrafiłby opisać jego marionetek, nikt lepiej niż Aburame nie opisałby Kikaichu, nikt lepiej niż pisarz, nie opisałby tak utworu. Przynajmniej tak mu się wydawało i w taki dość prosty, nieco żołnierski sposób pojmował rzeczywistość.
0 x
Yuki Hoshi
Posty: 490 Rejestracja: 7 mar 2021, o 20:42
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9369&p=166742#p166742
Post
autor: Yuki Hoshi » 6 wrz 2021, o 21:41
Yuki Hoshi
Lato, Rok 391
Przynajmniej nie mówił dużo. Ten świat był na tyle dziwny, że wiele osób, zamiast prowadzić normalne konwersacje, prowadziła wielowątkowe monologi, następnie czekając na to, żeby na te wielowątkowe monologi odpowiadać, równie wielowątkowymi monologami. On, chłopak z kontynentu, po prostu jej odpowiedział. Było to miłe. Łatwiej się rozmawiało, kiedy był prowadzony dialog.
- Napisałam ją razem z bratem. Ja bardziej melodię, brat słowa. Ma lepsze literackie zacięcie - objaśniła Hoshi, po czym zwróciła się do gospodarza. - Wypijemy herbatę i zjemy dango, tutaj, z kolegą zainteresowanym sztuką.
- Och, młodzieńcze, nie wiesz, co robisz - roześmiał się gospodarz. - Kiedyś ją zagadano o inspiracje, co nam zniszczyło “Pieśń o Bohaterze i Lodowym Potworze”. Okazało się, że piosenka była o walce szczeniaka Gozou z bałwankiem, a nie młodzieńca o czystym sercu z monstrem.
- Na swoją obronę mam to, że w bałwanku Nou ukryła kawałki lodu i Sosuke złamał sobie palce. Było to godne uwiecznienia! - Hoshi odpowiedziała rozbawiona, chociaż udawała pełną powagę i może lekkie oburzenie. Lubiła przekorność, zamienianie trywialnych rzeczy w coś epickiego, a potem rozbijać epickość zwyczajnością. Było to niegroźne, a potrafiło rozbawić ludzi. A ona lubiła, kiedy ci wokół niej czuli się szczęśliwi i rozbawieni. Tak było o wiele łatwiej.
Gospodarz przygotował im herbatę, a Hoshi za nią zapłaciła. Być może młodzieniec z kontynentu mógł poczuć się trochę zignorowany, ale kobieta wolała zachować ostrożność i naturalność. A chciała go odciągnąć od baru, żeby dowiedzieć się czegoś. Już ich razem widziano, już temat się pojawił. Już można było przejść do poważniejszych rzeczy. A gdyby coś stało się nie tak - gospodarz widział ją na pewno z młodzieńcem z kontynentu.
- To co, przejdziemy do stolika, żeby nie psuć innym pieśni rozmową o inspiracjach? - zapytała, ale nie do końca czekała na odpowiedź, po prostu wstała, wskazując na jeden ze stolików przy oknie, gdzie zwykle było pusto, bo był przeciąg przez szpary w oknie.
0 x
KP | Pieniążki | PH
Kopiuj [quote][center][size=150][color=#739fee][b]Yuki Hoshi[/b][/color][/size]
Wiosna, Rok 391[/center][hr]-[/hr]
[justify][/justify]
[/quote]
Kisuke
Martwa postać
Posty: 2185 Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
Wiek postaci: 22
Ranga: Sentoki
Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja ~ Gurda przy lewym boku ~ Kabura na prawej i lewej nodze ~ Torba z tyłu na pasie ~ Duży zwój na plecach
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=153580#p153580
Multikonta: Daisuke
Post
autor: Kisuke » 7 wrz 2021, o 09:48
To prawda. Nie był gadułą, choć w porównaniu z dawnym sobą, czy też patrząc na innych przedstawicieli jego klanu, to ostatnio coraz bardziej się rozgadywał. Nadal jednak nie lubił zarzucać rozmówcy mnóstwem pytań, rozwadniając rozmowę mnóstwem pytań na przeróżne tematy. Był człowiekiem prostolinijnym i takie też rozmowy prowadził. Jeden temat na raz, bo kilku nikt normalny przecież nie byłby w stanie ogarnąć. Co prawda słyszał rozmowy nawet i o 5 rzeczach jednocześnie, ale to już wydawało się dla niego tak dziwne, że aż wręcz nienaturalne. Dobrze było mieć podzielność uwagi, ale nawet ludzie, w tym także shinobi mieli jakieś granice.
-W mój zawód wpisane jest ryzyko. Może i temu podołam - Odpowiedział gospodarzowi, po czym również się roześmiał. Odpowiednio dobierane słowa, podkreślane piękną muzyką potrafił nawet proste rzeczy opisywać w najpiękniejszy sposób. Czasami, gdy poznawało się prawdę, cała magia pieśni pryskała jak bańka mydlana. Czasami jednak to można było tylko jeszcze bardziej docenić kunszt artysty. Nie było przecież prostą sztuką przekazywanie historii. Jako ninja wielokrotnie zdawał raporty swojemu liderowi, a zawsze był to maksymalnie suche, wyprute z emocji fakty. Gdyby próbował to rozpowiadać w karczmach, to szybko by go wyśmiali, a przecież wielu podróżników potrafiło opowiadać o swoich przygodach godzinami.
-Pewnie, prowadź - Zanim zdążył odpowiedzieć, dziewczyna już wstawała i prowadziła ich we właściwą stronę. Mieszczący się przy oknie stolik, o dziwo będący całkowicie pusty, szybko został przez nich zajęty. Wtedy też Kisuke zrozumiał, dlaczego niewiele osób tutaj siadało. Zimny dreszcz przebiegł mu po karku, ale szybko ponownie lekko zasłonił się płaszczem i ta mała nieprzyjemność nie stanowiła dla niego już problemu.
-Wspominałaś, że to twój brat układał słowa. Zasłyszana historia jest jego autorstwa czy też zasłyszał ją kiedyś od innych osób? - Powoli, po nitce do kłębka trzeba było dotrzeć do kogoś, kto mógł znać Tamaki. Obecnie wyglądało na to, że miał pewien trop, ale czeka go przynajmniej jeszcze dwójka ludzi do poznania, zanim trafi na odpowiednią osobę. Oczywiście pod warunkiem, że brat usłyszał ją od kogoś, kto bezpośrednio poznał Tamaki, bo przecież równie dobrze mogła ta opowieść już krążyć, a znalezienie początków tego łańcuszka może okazać się niemożliwe.
0 x
Yuki Hoshi
Posty: 490 Rejestracja: 7 mar 2021, o 20:42
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9369&p=166742#p166742
Post
autor: Yuki Hoshi » 7 wrz 2021, o 20:07
Yuki Hoshi
Lato, Rok 391
Hoshi poprowadziła, trzymając w dłoniach swoja herbatę i talerzyk z dango, mając nadzieję, że młodzieniec weźmie swój kubek. Miseczkę i resztę sake zostawiła, nie było co się alkoholizować, kiedy czekała na nią, jak się spodziewała, dość trudna rozmowa. W czasie drogi, oraz kiedy siadała na miejsce, zastanawiała się, jak ją przeprowadzić. Czy być bezpośrednia i odrzucić wszelaką grę, czy jeszcze trochę się poprzepychać słownie z młodzieńcem.
No i cholera, jednak wiało po karku.
Hoshi poprawiła włosy, żeby te lepiej przykrywały tył jej pleców i upiła herbaty.
- Trochę szkoda, że nie trafiłeś do nas za kilka dni. Lata spodziewamy się w przyszły wtorek. Będzie trwało gdzieś do południa - zażartowała uśmiechając się do niego promiennie. Siedziała po drugiej stronie stolika, żeby nie wchodzić w jego przestrzeń osobistą, a także pilnować swojej. I mieć miejsce na ruch ręką, jeżeli należałoby wysłać lodowe wilki, żeby młodzieńca ugryźć w tyłek. - W każdym razie tak - rozpoczęła, decydując się porzucić otoczkę tajemnicy - mój brat nigdy Tamaki nie spotkał. Ot, minęli się, ale wszystko mu opowiedziałam. Tamaki jest bardzo mi bliska, przez dużą część pobytu w Fuyuhanie mieszkała u mnie i się zaprzyjaźniłyśmy. Mam nadzieję, że kiedy wróci, będzie mieszkać u mnie ponownie i staniemy się, jak rodzina. Prawdziwe towarzyszki. Rozumiem też, że mnie szukasz, próbując wypytywać ludzi oraz rozwieszając ogłoszenia. Pieśń akurat jest dość kiepska, w życiu nikt by się nią nie zainteresował. Mam rację, czy płynnie wracamy do rozmowy o wartościach w sztuce?
0 x
KP | Pieniążki | PH
Kopiuj [quote][center][size=150][color=#739fee][b]Yuki Hoshi[/b][/color][/size]
Wiosna, Rok 391[/center][hr]-[/hr]
[justify][/justify]
[/quote]
Kisuke
Martwa postać
Posty: 2185 Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
Wiek postaci: 22
Ranga: Sentoki
Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja ~ Gurda przy lewym boku ~ Kabura na prawej i lewej nodze ~ Torba z tyłu na pasie ~ Duży zwój na plecach
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=153580#p153580
Multikonta: Daisuke
Post
autor: Kisuke » 7 wrz 2021, o 20:38
Pilnując, aby ani jeden nadmiarowy skrawek jego ciała nie był odsłonięty przez zsuwający się płaszcz, najwidoczniej zapomniał zabrać swój ciepły kubek. Dopiero gdy usiadł i dostrzegł, co w dłoniach trzyma jego rozmówczyni, dotarło do niego, że swoją herbatę, którą mu zamówiła, zostawił przy barze. Ledwo co odwrócił się w tamtą stronę, a gospodarz już stał praktycznie przy ich stoliku. Kisuke uśmiechnął się jedynie z wdzięczności, próbując tym przykryć swoje zakłopotanie za zapominalstwo.
-Aż tak długo? Nie spodziewałbym się - Odparł, szeroko się uśmiechając. Żarty o ciepłym leci w mroźnym Hyuo. Dokładnie tego teraz potrzebował, tak samo, jak ciepłej herbatki, która podobnie jak zapowiadana przez czarnowłosą pora roku, także szybko się kończyła. Rozmowa toczyła się bardzo luźno, zahaczając o tematy wydawać by się mogło nieistotne, a przedzielane niewinnymi żartami. Dało się jednak wyczuć, że zarówno jedna, jak i druga strona tej dyskusji, czegoś próbuje się dowiedzieć. Takie powolne podchody pewnie trwałyby, jeszcze zanim ktoś by się z czegoś omyłkowo nie wygadał. Kobieta postanowiła jednak pokazać swój pazur i walnąć tematem bezpośrednio.
-Potrafisz zaskakiwać. Tak, w istocie wygląda na to, że jesteś osobą, którą próbowałem odnaleźć, a odnalazłaś mnie sama. Ogłoszenie musiało okazać się skuteczniejsze niż moje zaczepianie przypadkowych ludzi. Tamaki opowiadała mi o swojej bliskiej przyjaciółce z Cesarstwa, ale nie przekazała zbyt dużo szczegółowych informacji - Jego radość i przyjemność z całej tej rozmowy powoli zaczynała gasnąć. Próbował jeszcze wysilić się na jakiś żart co do skuteczności poszukiwań, ale kolejny raz poczuł to znajome ukłucie w serce. Czas mijał, dni uciekały mu przez palce, od tamtego wydarzenia minęło już sporo czasu, a mimo tego, nie był sobie w stanie z tym jeszcze poradzić.
-Tamaki szukała swojego miejsca na świecie, dla siebie i ludzi jej podobnych. Jej celem było stworzenie organizacji, która się tym zajmie. Kropla. Kropla w morzu potrzeb, kropla, która drąży skałę. - Te ostatnie zdania opisujące motto Kropli wypowiedział, jakby dosłownie cytował czyjeś słowa. No i tak w istocie było. Przekazał je w dokładnie ten sam sposób, w jaki zrobiła to Tamaki przed akcją na Murze. Do tej pory pamięta jej uśmiech, gdy o tym opowiadała. Wtedy był to dla niego po prostu ciekawy pomysł, teraz widział w tym ideę, która mogła zmienić cały świat.
-Mówiła... Mówiła, że wyraziłaś chęć pomocy. Czy... Czy mógłbym Cię prosić o pomoc w realizacji marzeń Tamaki? - Głos mu się łamał, lekko zwiesił głowę, ale musiał to wreszcie powiedzieć. Mógł próbować unikać przekazania najważniejszej z informacji, ale to było tylko odwlekanie tego w czasie. Zamiast tego sprowadził rozmowę na tematy Kropli oraz chęci uczestnictwa i niesienia pomocy w jej założeniu oraz działaniu.
0 x
Yuki Hoshi
Posty: 490 Rejestracja: 7 mar 2021, o 20:42
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9369&p=166742#p166742
Post
autor: Yuki Hoshi » 8 wrz 2021, o 20:44
Yuki Hoshi
Lato, Rok 391
- Ogłoszenie okazało się skuteczniejsze, bo na Hyuo nie wydajemy towarzyszy obcym. Ogłoszenie pozwoliło mi samej zdecydować na to, czy się spotkać czy nie. Wolałam tak, dla dobra Tamaki - powiedziała powoli Hoshi, ale coraz bardziej jej się to wszystko nie podobało. Słowa, ton, mimika twarzy młodzieńca coraz bardziej do niej przemawiały. Coraz bardziej pokazywały, że jest coś nie tak. Coraz bardziej…
Był tutaj on. K. Nie Tamaki. Nie osoba, której pomysłem był taki dom, której to było marzenie. Tamaki nie wysłałaby obcego ze szczątkowymi informacjami, prawda? Powiedziałaby mu “o ta, z rodu Yuki, co mieszka w wielkim domu na pod górami w Fuyuhanie, sama siedzi, wpadaj do niej, ma dużo miejsca i chętnie daje schronienie zabłąkanym”. No może nie do końca Tamaki by tak powiedziała, ale byłoby więcej. Wiedziałby kogo szukać. Wiedziałby…
Hoshi oblizała nerwowo wargi i zacisnęła dłonie na kubku. Nie chciała pokazywać, że drży.
- Musisz to powiedzieć. Na głos. Muszę to usłyszeć. Inaczej nie będę w stanie uwierzyć. Owszem, to chwilowo zakończy naszą rozmowę, bo pewnie wyjdę, żeby sobie z tą informacją poradzić. Ale wrócę. Dokończymy rozmowę. Tylko… musisz to powiedzieć.
0 x
KP | Pieniążki | PH
Kopiuj [quote][center][size=150][color=#739fee][b]Yuki Hoshi[/b][/color][/size]
Wiosna, Rok 391[/center][hr]-[/hr]
[justify][/justify]
[/quote]
Kisuke
Martwa postać
Posty: 2185 Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
Wiek postaci: 22
Ranga: Sentoki
Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja ~ Gurda przy lewym boku ~ Kabura na prawej i lewej nodze ~ Torba z tyłu na pasie ~ Duży zwój na plecach
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=153580#p153580
Multikonta: Daisuke
Post
autor: Kisuke » 8 wrz 2021, o 21:33
-Rozumiem - Faktycznie, sposób, w jaki do tego podszedł, nie był najlepszy. Tak rzucił się w wir poszukiwań, że całkowicie stracił rozum i zdrowy rozsądek. Jego ciągłe wypytywanie o to jedno nazwisko mogło wydawać się podejrzane, a jego pochodzenie z kontynentu na tyle oczywiste, że niewielu chciało z nim rozmawiać. To by tłumaczyło, dlaczego praktycznie nikt nie pisnął ani słowem o Tamaki, pomimo tego, że podobno spędziła ona tutaj mnóstwo czasu, a jej słowa jako finalistki turnieju wyprzedzała ją samą. Jeśli pojawiła się na Hyuo, to pewnie plotki też musiały krążyć.
Coś wisiało w powietrzu. Cała jego obecność, poszukiwanie znajomych Tamaki, nie posiadając przy tym żadnych informacji, była bardzo dziwna. Z czegoś to musiało wynikać i raczej nie wyglądało na to, żeby Hyuga wysłała go z tak dziwnym zadaniem. Sama szybciej odnalazłaby czarnowłosą albo przynajmniej przekazałaby więcej danych.
-Przepraszam... Nie powinienem Cię o to prosić. Masz rację. Jestem Ci to winny - Przyznał jej rację. Przeszedł do takiego pytania. Chciał od niej, aby udzieliła mu odpowiedzi na coś tak istotnego. Nie mógł przecież wymagać od niej, aby w tak dziwnej sytuacji potwierdziła ona dawane wcześniej słowo. Obietnicę jednak składała komuś innemu, a Kisuke nie był jej nawet znany. Wypił łyk herbaty, powoli odstawiając kubek. Przeciągał ten moment, czas dla niego zwolnił, jakby nigdy nie chciał do tego przejść.
-Nie byłem w stanie jej obronić. Zostawiłem ją samą... Braliśmy wspólnie udział w walkach na Murze. Niestety... Ona już nie wróciła - Zwiesił głowę w dół, nie mógł patrzeć swojej nowej znajomej w oczy. Czuł się winny temu, co się stało. Śmierć Tamaki była tak nagła, ale można jej było uniknąć, wystarczyło tylko postawić się temu oficerowi Uchihów. Wyrazić swoją opinię co do zaproponowanych drużyn. Wtedy jednak nie potrafił się postawić. Teraz nigdy by na coś takiego nie pozwolił. Było już jednak za późno i będzie musiał z tą winą żyć. Sam Kisuke nawet nie patrzył czy jego znajoma wychodzi, czy dalej siedzi, zechce go uderzyć, nakrzyczeć czy pocieszyć. Nic nie miało dla niego znaczenia. Powoli chyba nawet zaczynał żałować, że się tutaj zjawił. Co on sobie myślał?
0 x
Yuki Hoshi
Posty: 490 Rejestracja: 7 mar 2021, o 20:42
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9369&p=166742#p166742
Post
autor: Yuki Hoshi » 9 wrz 2021, o 19:37
Yuki Hoshi
Lato, Rok 391
Hoshi zamknęła oczy i wzięła kilka głębszych oddechów. Chciała powstrzymać kręcenie pokoju. A może kręcenie w jej głowie. Chciała uspokoić serce i oddech. Chciała po prostu zebrać się do kupy i być w stanie funkcjonować. Tamaki nie była pierwsza, nie była ostatnia. Ginęło tylu ludzi. Po prostu kolejna osoba, na której Hoshi zależało, odeszła.
Bolało. Cholernie bolało. A Hoshi było słabo i zrobiło się zimno. Jakby cała krew odpłynęła z jej skóry. Nawet paznokcie jej posiniały. Poczuła się tak, jakby ona też za chwilę miała umrzeć.
Jednak uśmiechnęła się blado do młodzieńca po drugiej stronie stołu, ale teraz już puściła kubek herbaty. Nie mogła go utrzymać. Jak też udało jej się wydobyć głos i jak jej się udało wypowiedzieć następne słowa, nie wiedziała. Nigdy nie potrafiła tego wytłumaczyć.
- Tamaki nie chciałaby, żebyś się obwiniał. Nie chciała, żeby ktoś ją obronił. Chciała być samowystarczalna i walczyć na siebie, dla siebie. Oraz dla tych, których sama wybrała. - Głos Hoshi był słaby, ale chciała go pocieszyć i przekazać to, co sama wiedziała o Tamaki. - Wiem, że to nie jest szczególnie pokrzepiające, ale nie wydaje mi się, żebyś zrobił coś złego. Po prostu… czasami tak się zdarza. Nie wszystko możemy kontrolować.
Przez chwilę była cicho, słuchając gwaru gospody wokół niej. Czuła, jakby dochodziły one zza okna, przytłumione jej własnym otępieniem.
- Była wspaniała. Silna, samodzielna. Wiedziała czego chce. Wiedziała czego jej brakuje. Ja… Dziękuję, że przyszedłeś tak daleko, żeby mi o tym powiedzieć. Będę mogła opłakać przyjaciółkę. Wiem też, że nie był to twój jedyny powód, ale… daj mi trochę czasu na oswojenie się z tym. I przemyślenie tego, bo w tym momencie mam pustkę i nie mam pojęcia, co ci odpowiedzieć. Zupełnie. - Potarła dłonią czoło i spojrzała w okno. Ludzie wciąż kręcili się po Fuyuhanie, życie płynęło dalej. Ktoś gdzieś ginął na wojnie. - Masz się gdzie zatrzymać? Mam duży dom.
Ostatnie powiedziała szybciej niż pomyślała, ale nie chciała być w domu sama. Obecność kogoś, kto znał Tamaki pomogłaby jej w żałobie.
0 x
KP | Pieniążki | PH
Kopiuj [quote][center][size=150][color=#739fee][b]Yuki Hoshi[/b][/color][/size]
Wiosna, Rok 391[/center][hr]-[/hr]
[justify][/justify]
[/quote]
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości