Pod wielorybim harpunem

Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3911
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Pod wielorybim harpunem

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Kagura

Re: Pod wielorybim harpunem

Post autor: Kagura »

Kiedy Shin wyszedł z gabinetu i zszedł na dół, Kagura tylko na niego zerknęła, ale nic więcej nie powiedziała. Przypuszczała, że chłopak właśnie został mianowany jej osobistą przyzwoitką, ale jakoś ją to średnio obchodziło. Było to upierdliwe dla niego, nie dla niej. Nadal była jednak zła na Lidera, że tak się obszedł z jej uczuciami. Tak naprawdę bała się jak cholera, jeśli chodziło o tą wojnę, jednak starała się robić dobrą minę do złej gry i pokazać, że jest warta przynależności do szczepu, że nie podkuli ogona i nie ucieknie w najgorszym momencie próby. No ale trzeba było jeszcze zdeptać jej uczucia i tak bardzo nie docenić zaangażowania. Jeszcze mu pokaże. Postara się dobrze spisać na polu bitwy i wtedy Satoshi będzie musiał przyznać się do własnego błędu.
Skinęła głową Shinowi, gdy chłopak zaproponował odprowadzenie jej od gospody. W sumie nie wiedziała gdzie to jest, więc przyda się przewodnik. Nie chciała go jednak trzymać za długo, gdyż miał do przekazania ojcu wieści. Westchnęła, wyraźnie przygnębiona. Nie tego się spodziewała. Myślała, że będzie się cieszyć, że w końcu odnalazła swoich, ale skoro sam Lider tak do niej podszedł, to może popełniła błąd, decydując się na zostanie tutaj. Mogła wsiąść na statek i wrócić na kontynent, mieć w dupie ich wszystkich. Tylko co byłoby potem? Nawet jeśli wojna zostałaby wygrana, to jak by na nią patrzyli, gdyby ponownie wróciła? Upierdliwa sytuacja. Jeśli chce zdobyć szacunek i pozycję w szczepie, to będzie musiała podjąć ryzyko i wziąć udział w bitwie. Do tego czasu musi się dobrze przygotować i zarobić trochę pieniędzy na więcej strzał. Będą potrzebne.
- Dziękuję za wszystko, co do tej pory dla mnie zrobiłeś, Shin. - Odezwała się w końcu. - Będę bardzo wdzięczna, jeśli wspomnisz ojcu o mnie i mojej historii. Może on będzie coś wiedział...
Gdy dotarli go gospody, wystarczyło tylko wspomnieć, że jest tu z polecenia Lidera i że Satoshi skontaktuje się jeszcze w tej sprawie, a dostała mały, wygodny pokoik i miskę ciepłego gulaszu z dużą kromką chleba. Podziękowała za to wszystko i zdjęła z pleców swój bagaż, rozglądając się uważnie po swoim nowym lokum. Wiele jej nie było trzeba, ale widać było, że dbają tutaj o wygodę swoich klientów. Przynajmniej ma wygodne łóżko do spania i może spokojnie korzystać z łaźni. O tak, gorąca kąpiel będzie idealną sprawą w warunkach, jakie panują na tej wyspie. Gdy właściciel dał jej czysty ręcznik i zamknął za sobą drzwi, zostawiając ją i Shina samych, Kagura westchnęła.
- Dzisiaj już się stąd nie będę ruszać. Zjem, wykąpię się i odpocznę, jeśli będę w stanie. - Poinformowała, wyraźnie przybita. - Jutro pokręcę się po okolicy i poszukam roboty. Muszę zarobić trochę grosza na strzały i inne pierdoły.
Ściągnęła z pleców łuk i oparła go o ścianę, po czym odpięła od pasa kołczan ze strzałami i położyła obok. Na koniec dołączyła do tego jeszcze jej peleryna. Jeśli na tej wyspie da się na coś polować, to chyba podbije sobie ją futrem, żeby była cieplejsza. Przeczesała palcami rudą grzywkę i spojrzała błękitnymi oczami na swojego towarzysza.
- W gabinecie nie chciałam dać tego po sobie poznać, żeby Lider nie uznał mnie za tchórza, ale tak naprawdę boję się jak cholera. - Przyznała, siadając na łóżku. - Postaram się jednak spisać w miarę swoich możliwości i jakoś wam pomóc. To jedyny sposób na to, żeby Satoshi mnie docenił...
Westchnęła i machnęła ręką, jakby odganiając te natrętne myśli. Spowiadanie się nie leżało w jej naturze, ale Shinowi była winna tą prawdę. Nie chciała, żeby brał ją za jakąś szaloną.
- Idź już. - Powiedziała. - Masz ojcu wiele do przekazania.
0 x
Shinsaku

Re: Pod wielorybim harpunem

Post autor: Shinsaku »

Przez całą drogę do gospody, młody Arai nie odezwał się nawet słowem, będąc pogrążonym we własnych myślach. Z jednej strony mogłoby to zdradzić jego 'misję', choć z drugiej, Kagura poznała go na tyle, by wiedzieć, że ten od czasu do czasu 'wyłączał' się z obiegu, poza tym jakby nie patrzeć - dowiedział się paru nieciekawych informacji, które niejednego wprowadziłyby w zadumę. Więc nawet gdy dziewczyna się wreszcie odezwała sama z siebie, ten jedynie zerknął na nią kątem oka i przytaknął. Tak, ojciec powinien coś wiedzieć... powinien. A jeśli nie? Czy to będzie znaczyć, że serio jest coś z nią nie tak? Nie, nie, to że ojciec nic nie będzie wiedział, niczego nie przesądza. Są jeszcze dokumenty, które się szukają. Albo będą szukać. W końcu teraz raczej nie będą z tym kombinować na siłę, wojna za pasem.
Istotnie, wspomnienie o Liderze szczepu Ranmaru czyniło cuda - rozwiązywało wiele problemów: np. nierozwiązywalne sznurówki, czyjeś języki, a nawet kobiece nogi. Chociaż akurat w tym momencie tak istotne problemy nie kłopotały naszych bohaterów, którzy zostali oddelegowani do pokoju w którym na ten czas miała zamieszkać rudowłosa dziewczyna. Był miły i przytulny. Narzekać nie można było, tylko dlaczego został z nią tu sam na sam? Oczywiście Shinsaku z początku tego nie ogarnął i tylko zaczął się jakoś tak nieswojo rozglądać po kątach, ale przerwała mu sama dziewczyna. Zerknął na nią.
- W porządku. Jeśli zechcesz, to mogę jutro Cię oprowadzić. I tak nie mam na razie nic do roboty. - przy okazji będzie mógł ją obserwować, jak przekazał Shirei-kan. Choć mówił też, że nie musi przecież być z nią 24/7, ale kto powiedział, że tak będzie? Możliwe, że to tylko jutro.

- Strach to dobra rzecz, a Satoshi-sama nie uznałby tego za słabość. Po prostu rób to co do Ciebie należy i wszystko powinno być dobrze. Niefortunnie, że trafiłaś na taki ciężki moment, ale musimy jakoś to przetrwać, razem jesteśmy silni. My, Ranmaru i szanowny ród Yuki pokonamy wroga i wszystko wróci do normy. Musimy im zwierzyć i wykonywać rozkazy. - uśmiechnął się ciepło. - Na pewno sobie poradzisz? Gdybyś czegoś potrzebowała, to mnie wezwij. - choć tak właściwie jakby się zastanowić, to jak miała go wezwać? Gołębiem pocztowym? Poprzez smsa? A nie, zaraz. Oni tu przecież nie mieli gołębi. Za zimno.
- I postaraj się nie robić głupot. - powiedział na odchodne, po czym sobie poszedł.

[zt]
0 x
Kagura

Re: Pod wielorybim harpunem

Post autor: Kagura »

Na propozycję ponownego spotkania się jutro i oprowadzenia jej po mieście, Kagura uśmiechnęła się z wdzięcznością, ale ostatecznie pokręciła przecząco głową. Jeśli ma złapać jakieś zlecenie, to wolała być sama i żeby nikt nie pałętał jej się pod nogami.
- Doceniam propozycję, ale może innym razem. - Odpowiedziała. - Potrzebuję teraz trochę pobyć sama, żeby to wszystko jakoś sobie poukładać i przemyśleć.
Przypuszczała, że z jego ojcem też szybko nie będzie dane jej się spotkać, skoro został wezwany do Lidera w sprawie zbliżającej się wojny. Na pewno będzie miał teraz sporo roboty jako głowa jednej z rodzin Ranmaru i nie będzie mieć czasu na zajmowanie się problemem jakieś obcej dziewczyny. Tak, jutrzejszy dzień chciała mieć tylko dla siebie, żeby pokręcić się po okolicy i móc w spokoju zastanowić się nad tym, co ją teraz czeka, jako kunoichi Ranmaru. Powinna też trochę przyłożyć się do treningów, skoro ma wziąć udział w wojnie. Tak, to będzie ciężki okres próby dla niej.
Słysząc słowa otuchy od Shina, skinęła głową i westchnęła. Tak, jakoś muszą to przetrwać. Obawiała się jednak, że Ranmaru i Yuki mogą sobie nie poradzić z dwoma armiami, gdzie druga składała się aż z trzech różnych klanów. To będzie prawdziwe wyzwanie i o ile Yuki nie mają jakiś super zdolności, które sieką dziesiątki przeciwników naraz, to będzie lipa i to spora. Starała się jednak nie upadać na duchu. Rzeczywiście niefortunnie trafiła z tą wojną, ale teraz nic na to nie mogła poradzić. Nie wróciłaby na kontynent. Za ciężko jej się tam żyło, a fakt, że nie mogła nikomu tak naprawdę zaufać, był niesamowicie dobijający. Tutaj była wśród swoich i nawet nie musiała kryć się ze swoimi czerwonymi ślepiami. Może nie będzie tak źle.
- Jeśli za głupotę uważasz upicie się w jakimś barze, to nie obiecuję. - Zażartowała. - Nie martw się, nie lubię pakować się w kłopoty, gdy nie jest mi to na rękę.
Po tych słowach pożegnała się z Shinem, który opuścił jej pokój, zaś Kagura zasiadła do swojego parującego gulaszu. Był naprawdę pyszny, więc w duchu pochwaliła kucharza gospody i szybko opróżniła miskę, którą potem odniosła na dół. Skorzystała też z gorącej kąpieli, która przyjemnie umiliła fakt, że jest na jakieś lodowej wyspie, gdzie praktycznie pizga złem. Po kąpieli zaś zapakowała się do łóżka i poszła spać. Potrzebowała solidnego odpoczynku, jeśli od jutra chce się wziąć do pracy i treningów.

Następnego ranka wstała dość wcześnie. Ubrała się, zjadła śniadanie i opuściła gospodę informując, że będzie się kręcić po centrum, gdyby ktoś o nią pytał. Opatulona peleryną, z łukiem na ramieniu, ruszyła przez osadę Yukich, aby rozejrzeć się za jakąś pracą.

[zt]
0 x
Kagura

Re: Pod wielorybim harpunem

Post autor: Kagura »

Po zarobieniu trochę grosza na zleceniach, Kagura powróciła do gospody, gdzie obecnie miała przydzielony pokój. Troszkę zmarzła, więc dobrze będzie ogrzać się przy kominku i zjeść coś ciepłego. Do obiadu miała jeszcze trochę czasu, więc odstawiła swoją broń pod ścianę i ściągnęła pelerynę, po czym usiadła na podłodze przed płonącym paleniskiem w swoim pokoju, żeby trochę popracować nad sobą w inny sposób. Skrzyżowała nogi i zamknęła oczy, głęboko oddychając i przechodząc do medytacji. Potrzebowała trochę spokoju i wyciszenia, żeby móc opanować szalejące w niej emocje i zdusić sobie resztki złości. Będzie co ma być, trudno. Wpakowała się w bagno i teraz musi z niego jakoś wyjść, nie dając się wciągnąć. Jakoś sobie poradzi.
Po medytacji, Rudowłosa kunoichi postanowiła poćwiczyć kontrolę chakry, tak jak wcześniej pokazał jej to Shinsaku. Lepiej nie zaniedbywać tych ćwiczeń, bo do migren nie miała ochoty wracać, więc skupiła się na swoich pokładach energii i zaczęła nimi manipulować, przelewając trochę to do rąk, to do nóg, to do oczu, cały czas starając się kontrolować przepływ chakry. Było to bardzo ważne, bo odpowiednia kontrola dawała gwarancję, że rzucenie jutsu nie skończy się nagłym rozproszeniem chakry i totalnym niewypałem. Tak więc Kagura ćwiczyła kontrolę, głównie skupiając się na swoich oczach, żeby odpowiednio je ''nawilżyć'' i dzięki temu mieć lepszą wprawę w odpaleniu klanowej umiejętności. Nim się obejrzała, minęły z trzy godziny, ale ten trening sprawił, że poczuła się znacznie lepiej i pewniej, jeśli chodzi o aktywację Tsūjitegana. Możliwe, że jej problemy z migrenami właśnie odeszły do przeszłości. Oby. Jeszcze raz dla pewności, wykonała kilka ćwiczeń z przepływem chakry, po czym wstała z podłogi i przeciągnęła się mocno. Była głodna, więc czas na obiad.

Kontrola Chakry D
Rozpoczęcie: 12:10
Czas trwania: 3h
Zakończenie: 15:10
Po skończonym treningu, Kagura założyła pelerynę, wzięła swoją broń i zeszła na dół, do głównej sali gospody, zamawiając dzisiejsze danie obiadowe. Usiadła sobie wygodnie przy stoliku w kącie i przyjrzała obecnej klienteli. Lubiła takie miejsca, bo zawsze można było dowiedzieć się czegoś ciekawego. Gospody były istnym siedliskiem lokalnych plotek. Tak więc nastawiając uszy, Rudowłosa kunoichi zaczęła pałaszować posiłek, który po chwili jej przyniesiono. Ciekawe czy Lider już poinformował właściciela o jej sytuacji i że przez pewien czas będzie tu pomieszkiwać. Meh, co ją Lider. Nie powinna się nim przejmować.
0 x
Yoshimitsu

Re: Pod wielorybim harpunem

Post autor: Yoshimitsu »

0 x
Kagura

Re: Pod wielorybim harpunem

Post autor: Kagura »

Spokojny posiłek i przysłuchiwanie się lokalnym plotkom zostało nagle zakłócone, gdy do gospody wparował młody mężczyzna, wyraźnie nabuzowany z wściekłości, bo zaczął rzucać bluzgami na prawo i lewo. Łyżka z ciepłą zupą zatrzymała się w połowie drogi do ust Kagury, gdy usłyszała, co tak wkurwiło faceta. Okazało się, że kolejny raz został okradziony przez tych samych bandytów. Frajer. Po pierwszym razie niczego się nie nauczył? No cóż, sprawa bandytów była dość kłopotliwa, nawet na kontynencie, bo lubili się czaić na szlakach transportowych i atakować kupieckie wozy, przewożące różne towary i dobra. Najwyraźniej Hyuo też miało swoich bandytów, którym nikt jeszcze nie pokazał, gdzie ich miejsce. Może warto byłoby spróbować się nimi zająć? Gdyby uwolniła ludzi od takiego problemu, to pewnie zdobyłaby uznanie w oczach Lidera, który tak obcesowo ją wcześniej potraktował. Banda złodziei nie powinna być dla niej problemem.
- A ile zapłacisz takiemu jebanemu najemnikowi? - Zapytała głośniej, uśmiechając się przy tym łobuzersko. - Nie wiem, czy warto się fatygować za jakieś marne grosze.
Po tych słowach poprawiła łuk na plecach, żeby facet zwrócił uwagę na fakt, że nie jest byle kim, by następnie ponownie zabrać się za swój posiłek, nie spuszczając jednak oczu z wkurzonego mężczyzny. W sumie bawiła ją ta sytuacja i jeśli gość zaproponuje konkretną sumkę, to rozważy opcję, czy warto zapolować na paru bandytów. Jeśli przyczai się gdzieś na tą bandę i wystrzela ich z łuku, to będzie to łatwy szmal. No ale plany potem. Najpierw chce usłyszeć, ile dostałaby za taką robotę, a potem będzie pytać o szczegóły i obmyślać plan działania. O tak, rozwalenie grupy bandytów może się przysłużyć jej reputacji, co będzie miało lepszy wpływ na jej przyszłość w szczepie.
Wskazała mężczyźnie ławkę na przeciwko siebie przy własnym stoliku, dając mu tym samym do zrozumienia, żeby się dosiadł, bo nie będzie się przecież dalej wydzierać na pół karczmy, żeby wszyscy słyszeli. Jeszcze jej brakuje gapiów, którzy pójdą za nią i będą tylko przeszkadzać i plątać się pod nogami, żeby na własne oczy zobaczyć, jak zajmuje się swoją robotą.
0 x
Yoshimitsu

Re: Pod wielorybim harpunem

Post autor: Yoshimitsu »

0 x
Kagura

Re: Pod wielorybim harpunem

Post autor: Kagura »

Oho! Gość o mało się nie udławił, gdy usłyszał jej słowa, na co Kagura uśmiechnęła się kpiąco i poczekała spokojnie, aż facet ponownie złapie oddech. W tym czasie dokończyła swoją zupkę i odstawiła talerz na bok, żeby pracownica mogła zabrać naczynie. W sumie to też by się czegoś napiła, ale to za chwilę, bo mężczyzna dał radę się ogarnąć i przysiadł się do niej ze swoim zamówieniem. Posłała mu łobuzerski uśmiech, widząc jego ogólne zakłopotanie całą sytuacją. Słysząc cenę, jaką był w stanie zapłacić za to zlecenie, Rudowłosa podparła brodę na dłoni i zastanowiła się. To było trzy razy więcej, niż zwykle dostaje za drobne zlecenia, więc całkiem spoko. Do tego gość powiedział, że będzie mogła sobie wybrać jedną rzecz z tego, co mu wcześniej ukradli. Kuszące, nie ma co. Jeszcze bardziej kuszący był fakt, że może uda jej się trafić na ich kryjówkę, to już w ogóle będzie bogata i niczym więcej nie będzie musiała się przejmować. Tak, to bardzo kusząca propozycja, za zabicie kilku łotrów i warto było ją rozważyć.
Zaraz, czy ona właśnie usłyszała komplement? Facet wyraźnie próbował się zreflektować za tego ''jebanego najemnika'', co wyraźnie rozbawiło Kagurę. No ale ona nie z tych, które lecą na komplementy i od razu zadzierają kiecki do góry, więc na nic więcej nie będzie mógł liczyć poza ewentualnym przyjęciem przez nią tego zlecenia. Noo, że się z nim napije.
- Wiem. Miałeś na myśli tępe dzidy, które za odpowiedni szmal zabiją nawet własną matkę. - Uśmiechnęła się drwiąco. - Nie gniewam się, chociaż nie pogardziłabym drinkiem. Co do mojej profesji, to nie jestem najemnikiem. Jestem z Ranmaru, a Twoja oferta jest niezwykle kusząca.
Tak, chyba przyjmie to zlecenie. Zasadzi się gdzieś na tych łotrów, wystrzela ich z łuku i zarobi gruby hajs. Idealnie. Do tego będą o niej mówić, co na pewno trafi do uszu Lidera.
- Powiedz mi o nich coś więcej. - Poprosiła. - Jak wyglądają, ilu ich jest i gdzie atakują, oraz czy zastawiają jakieś pułapki. Muszę mieć konkretne informacje na ich temat, żeby wiedzieć, jak się na nich zasadzić.
0 x
Yoshimitsu

Re: Pod wielorybim harpunem

Post autor: Yoshimitsu »

0 x
Kagura

Re: Pod wielorybim harpunem

Post autor: Kagura »

Nie ma co, łatwo poszło z tym drinkiem, do tego gość zamówił dla niej najlepsze alko, jakie mieli w tej gospodzie. Chyba wpadła facetowi w oko. Uśmiechnęła się do siebie na tą myśl i stwierdziła, jak facet szybko zmienił swoje zachowanie. Wparował tutaj iście nabuzowany i rzucający mięchem na całą gospodę, a teraz próbuje się jej przypodobać, do tego się nawet rumieniąc. A podobno to kobiety są zmienne i nie idzie za nimi nadążyć. No ale przynajmniej dostanie dobrego drinka i dowie się czegoś więcej o tych bandytach. Musi obmyślić dobry plan, żeby jakoś ich wykiwać i wystrzelać. Jej pułapka musi być lepsza i skuteczniejsza, a będzie taka dzięki...a no właśnie.
Rudowłosa kunoichi uśmiechnęła się szelmowsko, bo facetowi najwyraźniej też zaświtało w głowie, że dzięki swoim klanowym umiejętnościom, będzie miała przewagę nad tymi zbirami. Ona bez problemu ich wyczuje, kiedy oni nawet nie będą wiedzieli, że jest w pobliżu. To takie piękne. No ale nie chwalmy dnia przed zachodem słońca. Zbytnia pewność siebie nie jednego zgubiła.
- Owszem, nie powinnam mieć problemu z ich wykryciem. - Odpowiedziała. - Więc ich kamuflaże na mnie nie podziałają. To jeden problem mniej.
Drugim jednak była lokalizacja, bo góry były dość upierdliwym miejscem, do tego bardzo niebezpiecznym i nieprzyjaznym, jeśli chodzi o pogodę. O ile na przesmykach było w miarę znośnie, o tyle w samych górach już nie tak cudownie i może mieć problem z podejściem gości w takich warunkach. Trzecim problemem z kolei była liczba bandytów, bo aż pięciu, lub sześciu, jeśli czają się na jakiś większy ładunek. Będzie musiała strzelać szybko i celnie, nim się zorientują gdzie jest i zaczną atakować. Na dystans mogłaby ich pokonać, ale o ile miała krzepę w łapie, to w walce wręcz nie była jakaś dobra. Owszem, potrafiła obić kilka ryjów, ale to byli bandyci, zapewne dobrze wyszkoleni w swoim fachu, a nie jakieś cywilne miernoty.
- Muszę przyznać, że góry, to nie jest zbyt przyjazny teren na zabawę w kotka i myszkę, ale postaram się coś z tym zrobić. - Stwierdziła po namyśle, przygryzając lekko dolną wargę. - Mam pomysł na to, jak ich podejść, ale w przeciwieństwie do nich, nie znam dokładnie terenu. Będę musiała działać powoli i ostrożnie.
W tym momencie przyniesiono jej drinka, więc Kagura uśmiechnęła się i uniosła lekko szklankę w geście toastu, spoglądając na swojego rozmówcę.
- Za powodzenie tej misji. - Zaproponowała.
0 x
Yoshimitsu

Re: Pod wielorybim harpunem

Post autor: Yoshimitsu »

0 x
Kagura

Re: Pod wielorybim harpunem

Post autor: Kagura »

Okazało się, że facet w tym momencie dzieli się na trzy wyraźne części. Z jednej strony nie mógł oderwać pożądliwego wzroku od Kagury, z drugiej wyraźnie cieszył się z faktu, że kunoichi zajmie się tym problemem, a z trzeciej chciał, żeby zrobiła to jak najszybciej. No cóż. Skoro miały na tym ucierpieć interesy pracodawcy, to lepiej będzie, jeśli rzeczywiście się pospieszy, zwłaszcza że facet oferował jeszcze obiad, gdyby na czas odzyskała jego skradziony towar. Uśmiechnęła się do niego leniwie. Zapytała jeszcze, co zostało mu skradzione, żeby wiedzieć, co odzyskać, bo przecież bandyci nie na jednego napadli i zapewne mieli więc skarbów, niż tylko ten jeden konkretny.
Uśmiechnęła się szerzej na toast gościa, bo powiedział jej, że rzeczywiście wpadła mu w oko, do tego przedstawił się jako Mizuno. Hmm, już dawno przestała się wdawać w romanse, ale może warto byłoby zrobić dzisiaj wyjątek? Zawsze to dodatkowa rozrywka, która może lepiej wpłynąć na jej samopoczucie. Upiła swojego drinka, uważnie przyglądając się Mizuno, aby określi to, czy jej się podoba i w jakiś sposób pociąga. W sumie facet nie był zły, ale na dłuższy czas nie wiązałaby z nim żadnych planów. Trunek szybko zniknął z jej naczynia, które Kagura odstawiła na bok, tym samym podejmując kilka istotnych na tą chwilę decyzji.
- Mi również miło, Mizuno. - Wypowiedziała zmysłowo jego imię. - Jestem Kagura.
Odrzuciła na plecy rude włosy i poprawiła swoją czarną pelerynę. Po chwili zdała sobie sprawę, że ten kolor nie za bardzo będzie pasować do ośnieżonych szczytów, ale mówi się trudno. Nie miała nic lepszego i cieplejszego, a postara się o to, żeby bandycie wypatrzyli ją dopiero, gdy zacznie do nich strzelać, więc to żadna przeszkoda.
- W takim razie, skoro tak bardzo Ci się spieszy z odzyskaniem swojego towaru, to wyruszę natychmiast. - Odpowiedziała z łobuzerskim uśmiechem. - Gdy wrócę, rozliczymy się ze wszystkich obietnic, zgoda?
Po tych słowach przysunęła bliżej swoją twarz i obdarzyła Mizuno drapieżnym pocałunkiem, na koniec chwytając lekko zębami za jego dolną wargę. Cóż. Gdyby nie powiedział, że tak mu się spieszy, to możliwe, że postanowiłaby zaprosić go do siebie i wyruszyć dopiero rano, ale skoro towar był taki ważny, to będzie musiał trzymać wacka na wodzy, do czasu jej powrotu. Tymczasem Kagura wstała od stołu i założyła na głowę kaptur, poprawiając też łuk na plecach.
- Do zobaczenia. - Pożegnała się. - Gdy skończę robotę, wrócę tutaj.
0 x
Yoshimitsu

Re: Pod wielorybim harpunem

Post autor: Yoshimitsu »

0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3911
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Pod wielorybim harpunem

Post autor: Ichirou »

  • Misja zakończona. Natsume, otrzymujesz odpowiednie plany. Mei, otrzymujesz zestaw medyka i zwierzęcego towarzysza zgodnie z wylosowanymi nagrodami. Nagrody za misję zastępują wynagrodzenie w Ryo.
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
ODPOWIEDZ

Wróć do „Fuyuhana (Osada Rodu Ranmaru)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości