Gaj Ostara

Burizādo

Re: Gaj Ostara

Post autor: Burizādo »

Dopiero co niedawno tu był, zirytowany nagłym i niespodziewanym zadaniem. Dopiero co musiał porwać sobie ciuch, teraz już zszyty na nowo, aby uratować młodocianą wariatkę, prawdopodobnie zażywającą wyskokowe mikstury. Dopiero co wyklinał spacery, a jednak znowu na jakiś się udał. Nuda, znużenie, brak przydziału od klanu, pchały go w myślicielskie wędrówki, aby wyrwać go z rutyny treningów. Tych wcale tak wiele nie miał, ale taki spacer zawsze był dobrą wymówką dla leniwca. Z torbą na biodrze, w swym stroju z niebieskiej palety barw, oraz dwoma mocnymi warkoczami z tyłu głowy, przebijał się przez śnieżne zaspy na granicy gaju.
0 x
Shousuke

Re: Gaj Ostara

Post autor: Shousuke »

0 x
Burizādo

Re: Gaj Ostara

Post autor: Burizādo »

Zmysły shinobiego wyłapały anomalie, które nie świadczyły o niczym dobrym. Jedynie ktoś inny wytrenowany w sztuce ninja mógł sobie tak spokojnie skakać po nagich, zmarzniętych drzewach. W dodatku wyczuwalna zła intencja. Dreszcz ekscytacji przebiegł po karku młodzieńca, a ten spokojnie zaczął iść w stronę najbliższego drzewa. Ot, coby się odwrócić i oprzeć o nie plecami. Takie spacery bywały przecież niebywale męczące. Jego lewa dłoń czyhała w gotowości, by sięgnąć do torby i wyciągnąć zakrzywiony shuriken. Wpierw musi spowodować obfite krwawienie, żeby na starcie osłabić przeciwnika i zepsuć jego szanse na zniknięcie. A potem dopiero może myśleć o jutsu, choć w zanadrzu miał plan na użycie klanowych zdolności. Ciało nieco spięte, zdradzać mogło wprawnemu oku bojową gotowość, choć laik by pewnie uważał jego ruchy za naturalne i zwyczajne.
0 x
Shousuke

Re: Gaj Ostara

Post autor: Shousuke »

0 x
Burizādo

Re: Gaj Ostara

Post autor: Burizādo »

Wyciągnął broń, gotów rzucić, lecz nagle został zaskoczony pojawieniem się shinobiego przy sobie. Odruchowo odskoczył w bok, lecz na nic, przeciwnik mu zniknął. Zaparł się prawą nogą i odbił lewą nogą, czyniąc powolny obrót wokół swojej osi. Obserwacja całego otoczenia z możliwością obrony, bardzo amatorska, ale w tej chwili nic innego nie mógł zrobić. Nie z taką szybkością przeciwnika. Odczekał w pozie bojowej, wolniej i wolniej się obracając wokół własnej osi, przez jeszcze jakąś minutę. Ale nic się nie stało, za to przy jego stopach leżała wiadomość. Odczytał, parsknął i zaintrygowany, ruszył do sklepu znanego chyba każdemu shinobi w okolicy.

z/t
0 x
Shijima

Re: Gaj Ostara

Post autor: Shijima »

Było naprawdę miło? Brwi Ranmaru delikatnie, minimalnie się ściągnęły, spoglądając na twarz zmęczonego kapitana. Tego samego, który najpierw potraktował cię w tak obcesowy, nieprzyjemny sposób, którego musiałeś przywołać do porządku, a który gładko ze śmiechu przeszedł do wyciszenia, aż w końcu był tu, z gulą w swoim gardle, z mocno zaciśniętym żołądkiem na supeł, zastanawiając się nad tym, czy jego życie da się jakoś jeszcze pchnąć do przodu. Nie byłeś tutaj od wydawania żadnych wyroków ani proroctw, ale mógłbyś śmiało powiedzieć: da się. Każde życie da się przecież zmienić, prawda? Jasne, hipokryta od siedmiu boleści! To chyba nawet nie tak, że wątpiłeś w to, że twoje życie da się odmienić - ty po prostu nie próbowałeś go zmienić. Oh wait, jasne - starałeś się. Starałeś się tylko po to, żeby wszystko, co delikatnie zbierałeś w swoich smukłych, arystokratycznych palcach, rozleciało się na milion kawałków. Zupełnie tak samo, jak temu człowiekowi - różnica między wami była taka, że ty to budowałeś przez rok, a on przez całe życie. Bardziej bolał upadek, kiedy włożyłeś w chód o wiele więcej czasu i energii? Nie sądziłeś, żeby czas stanowił tu różnicę - i on i ty byliście tak samo mocno związani z tym, o co walczyliście i pielęgnowaliście, chuchając na to, gładząc, polerując. Więc co? Teraz pozostało już tylko powiedzieć "było miło"? Chyba było. Chyba wystarczy rzucić ten krótki tekst i rozejść się na cztery strony świata, chociaż żaden z tych biznesów nie został dostatecznie mocno zamknięty. Zamierzałeś przypilnować, by został. Zapukać do paru drzwi, powiedzieć parę słów, zadać kilka prostych pytań. Lub jedno?
Jedno pytanie.
Cztery słowa.
"Chcesz zmienić swoje życie?"
- Dopilnujcie, żeby wystawiono na tablicy listy gończe za zbiegłymi.
Mogli rzucać przekleństwami i słowami, jakimi chcieli. I tak musieli się podporządkować. To znaczy - jasne, nie musieli, ale Shijima bardzo gładko i bez najmniejszego oporu strącił Hayato z roli dowódcy nad jego własnym oddziałem, a jemu chyba nawet nie bardzo to przeszkadzało. A może jednak..? Może ta zawada była widoczna w jego lekko ściągniętych brwiach, w przymrużonych oczach, w zaciśniętych wargach i lekko wygiętych kącikach? W zmęczeniu i poddaniu świadczącym o tym, że ten człowiek nie ma już wielu sił, by walczyć. Może. Tak czy siak został zdmuchnięty ledwo powiewem dłoni ze swojego piedestału, w końcu ten Shijimy był o wiele niższy, a ruch, który wprawił powietrze w powiew, był tak leniwy i zmęczony, że aż dziw, że kimkolwiek był w stanie poruszyć. Zrobiony na wydechu. Mokuren się nawet nad tym nie zastanawiał. Nie pytał nikogo o zdanie, kierował, bo nikt pierwszy nie zabrał głosu. Kierował, bo jego oczy widziały. Kierował, bo cisza jego głosu była doskonale słyszalna w każdym zakamarku portu, kiedy tylko tego zapragnął. Dziwne. Wiele rzeczy w świecie shinobi było "dziwnych".
Właśnie, Shijima nie był w Zonie, a jednak zamierzał naruszyć jej cienką granicę.
Kiwnąłeś kobiecie głową i ta wyrwała do przodu, nie oglądając się nawet na ciebie. Ruszyłeś za nią. Spoglądając na jej drobne plecy, takie całkowicie nie męskie, nie było nic w pewności, że jest ona w stanie zapewnić schronienie - biegła przodem, chwilę potem obok, kiedy ją dogoniłeś, a jednocześnie biegłeś tutaj całkiem sam. Nie zatrzymywałeś jej. Lustrując czerwonymi oczyma teren dookoła, nie próbowałeś jej wstrzymać, chociaż wiedziałeś, gdzie Gaj Ostara się znajduje. Najwyraźniej już coś wyciągnęli od któregoś z szajki o tym Gaju, może to było ich miejsce spotkań? W końcu zobaczył uciekiniera. Jak dotąd żaden z nich nie był shinobim, może on będzie..? Jakoś w to wątpiłeś. W końcu się rozdzieliliście. Dziewczyna popędziła szukać starszego mężczyznę, a ty zostałeś sam. I tak było dobrze. Tak było odpowiednio. Cóż za słodkie, dobre zakończenie u końca tej męczącej podróży...
0 x
Awatar użytkownika
Hayami Akodo
Posty: 1279
Rejestracja: 20 sie 2017, o 15:45
Wiek postaci: 26
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: https://imgur.com/a/9wDbR
- po lewej stronie aktualne ubranie Hayamiego,
plus kremowy płaszcz i czarne rękawiczki bez palców
- długa blizna na piersi po pojedynku z Megumi Ishidą
- blizna na prawej nodze po walce pod Murem
Widoczny ekwipunek: - włócznia yari
- katana
- plecak
Multikonta: brak
Aktualna postać: Hayami Akodo

Re: Gaj Ostara

Post autor: Hayami Akodo »


____________________________________________________________________________________________________
Dziękuję za przyjemność prowadzenia Ci misji, kochana Koalo ♥ Melduję, że misja w bólach i mękach ukończona - na szczęście i tak przed terminem.
Zgłoszę nas zaraz do wynagrodzenia, więc o nic się nie martw!
0 x
Obrazek though my body may decay on the isle of Ezo
my spirit guards my lord in the east


voice |PH| theme | bank | vibe 1|vibe 2
Shijima

Re: Gaj Ostara

Post autor: Shijima »

Człowiek zawsze musiał spijać konsekwencje swoich decyzji. Shijima nigdy przed nimi nie uciekał i akceptował je w pełni - nie dlatego wkładał w coś energię, taką przecież cenną, którą oszczędzał niemal przy każdej okazji, zatapiając się w bezruchu, żeby potem odtrącać to, co uczynił. Nie uciekał przed konsekwencjami, kiedy nie zdołali z Keiem uratować poświęconego przez sektę na ołtarzu człowieka, nie zrobił tego, gdy na jego oczach matka poderżnęła gardło swojej własnej córce, ani gdy na wojnie obserwował, jak giną następni ludzie. Nie zamierzał uciekać i teraz. Był w pełni gotów na zobaczenie tego, jak potoczyło się koło losu, na którym zawleczono nitki wszystkich żyć wciągniętych do tej samonapędzającej się maszyny. Czuł nici Przeznaczenia w swoich własnych włosach. Oplatały jego nadgarstki i przesuwały się po policzkach, czule muskając skórę.
Pewnych rzeczy się jednak człowiek nie spodziewa.
Tak i Shijima, kiedy z odległości kilometra dostrzegł, co dzieje się w Gaju, nie spodziewał się tego, że wyląduje tam osoba, którą zamierzał się zająć po tym wszystkim. Tak, zamierzał ingerować - zamierzał pójść do tej kobiety i zapytać, czy chce zmienić swoje życie. Poszedłby z nią do straży i wymógł odpowiednią karę dla znęcającego się nad płcią piękną mężczyzny. Teraz? Teraz był biernym obserwatorem tego, jak kobieta jest zaciągana za drzewa i gwałcona, widział jak tonęła we własnych łzach.
Jakże samolubnie nie chciał tego obserwować, więc wyłączył czerwień w swoich oczach. Nie, naprawdę nie sądził, że koniec końców przywódcą tej szajki będzie ten shinobi. Czy to w ogóle miało sens? Chyba tak. Najwyraźniej mężczyzna nie wiedział, że notatka znajdowała się z tyłu książki. Może to ona, ta nieszczęsna kobieta, jego żona, ją zostawiła..? Ta zrównana z poziomem śmiecia, która miała tylko gotować obiad.
Losie, co masz dla mnie w planie? Stanie się, co ma się stać - niech się stanie.
Milczałeś.
Milczałeś ty i milczał świat dookoła, który ciskał oskarżycielskie blaski bladej luny z przerzedzonych, śnieżnych chmur. Nic z tego, co się wydarzyło tutaj, nie było twoim problemem, bo to w końcu nie była Twoja Zona. Mimo to przekroczyłeś jej próg. Naruszyłeś granicę i wylądowałeś po drugiej stronie. Nagle wszystkie te problemy stały się twoimi, bo przecież to ty nimi dyrygowałeś.
Odebrałeś od strażnika zapłatę i wróciłeś do swojego cichego, oblanego ciemnościami domu.
[/zt]
0 x
Awatar użytkownika
Hosomi
Gracz nieobecny
Posty: 32
Rejestracja: 23 lut 2019, o 11:43
Wiek postaci: 12
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Długie czarne włosy, długie czarno-purpurowe ubranie
Widoczny ekwipunek: Kabura na broń, Torba, Bandaże, Ochraniacz na czoło

Re: Gaj Ostara

Post autor: Hosomi »

Młody Hosomi w trakcie odpoczynku po-obiadowego stwierdził, że pójdzie na spacer. Przecież to najlepszy sposób na spalanie kalorii i poprawę metabolizmu. Po dłuższej chwili marszu od strony wioski, spostrzegł skute lodem jezioro, co prawda nie było to w tych okolicach dziwne, lecz w połączeniu z niezwykłym kształtem zamarzniętych drzew w około zbiornika wodnego, doszedł do wniosku że to nie może być przypadek. A ponieważ kilkadziesiąt metrów dalej zaczyna się gęsty ciemny las z drzewami o bardzo ciemnej korze... "Charakterystyczne miejsce" ~ Myśli chłopaczyna, "To pewnie ten sławetny Gaj, o którym wspominała wielokrotnie mama podczas swoich opowieści klanowych... Ale jakim cudem się tutaj dostałem, przypadek?" ~ odparł do siebie Przycupnął zatem młodzik pod "ciemnym" drzewem i zaczął się bawić, jak to jego klan... swoją mocą.
0 x
Kana Yuki

Re: Gaj Ostara

Post autor: Kana Yuki »

0 x
Awatar użytkownika
Hosomi
Gracz nieobecny
Posty: 32
Rejestracja: 23 lut 2019, o 11:43
Wiek postaci: 12
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Długie czarne włosy, długie czarno-purpurowe ubranie
Widoczny ekwipunek: Kabura na broń, Torba, Bandaże, Ochraniacz na czoło

Re: Gaj Ostara

Post autor: Hosomi »

Zdziwiony Chłopak szybko zaczął nawoływać do zwierzęcia, wszystko dlatego by się do niego zbliżyć i pogłaskać, przecież to normalne, że jak się widzi słodkiego pieseczka to chce się z nim pobawić. Zatem zaczął tak: "Pieseczku, pieseczku. Cóżeś się tutaj pojawył, kaj jest Twój pan. Jo Cie zara przygarna boś słodki, o ile pana nie mosz" A następnie wstał i udał się w strone zwyczajnego w świecie burka. Obserwując bacznie czy jakoby nie był przestraszony zbytnio, bo wtedy inny sposób obrać trzeba.
Hosomi nie zwykł robić niczego wbrew czyjejś woli, również wśród zwierząt miał takie usposobienie. Ale najmniej darzył sympatią koty, były one bowiem fałszywe i zbyt dumne.
0 x
Kana Yuki

Re: Gaj Ostara

Post autor: Kana Yuki »

0 x
Awatar użytkownika
Hosomi
Gracz nieobecny
Posty: 32
Rejestracja: 23 lut 2019, o 11:43
Wiek postaci: 12
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Długie czarne włosy, długie czarno-purpurowe ubranie
Widoczny ekwipunek: Kabura na broń, Torba, Bandaże, Ochraniacz na czoło

Re: Gaj Ostara

Post autor: Hosomi »

No dobrze, więc jeśli mamy tutaj pieseczka z dość nietypowym usposobieniem w dość nietypowym miejscu, zatem można stwierdzić, że cała ta sytuacja jest dość nietypowa. Cofnął się zatem chłopak kilka kroków wstecz nie odwracając się, by nie spuszczać psa z oczu. Usiadł pod drzewem i obserwował zwierze na tyle długo na ile trzeba. "Skoro jest głodny, a nie umie się uwolnić, to jest na mnie skazany, a więc wystarczy odrobina cierpliwości a sam zaskomli bym podszedł. Lecz jeśli nie jest głodny i nie umie się uwolnić to znaczy, że zgłodnieje i będzie na mnie skazany[...]" -pomyślał. Szukając, czy nie ma przy sobie czegoś z resztek obiadu. (Dzisiejszy nie był zbyt pyszny)
0 x
Kana Yuki

Re: Gaj Ostara

Post autor: Kana Yuki »

0 x
Awatar użytkownika
Hosomi
Gracz nieobecny
Posty: 32
Rejestracja: 23 lut 2019, o 11:43
Wiek postaci: 12
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Długie czarne włosy, długie czarno-purpurowe ubranie
Widoczny ekwipunek: Kabura na broń, Torba, Bandaże, Ochraniacz na czoło

Re: Gaj Ostara

Post autor: Hosomi »

"To ładny spacer sobie zrobiłem, piesek to piesek, ja to ja. Co powinien zrobić shinobi? Co by zrobił? Myśli Hosomi, myśl!" ~ powiedział pod nosem chłopaczyna. JUŻ WIEM ! Krzyknął. HENGE NO JUSTSU! i oto pojawił się charakterystyczny dym zwiastujący przemiane, po upływie kilku sekund wyłonił się: zwykły burek, taki malutki, następnie odszedł w kierunku przeciwnym pieseczka. By zwrócić uwagę niebiezpiecznego napastnika i mając nadzieje zmiany ofiary na niego własnego. "Bezbronne pieski mają mniej szans ode mnie na przeżycie" -pomyślał. Po czym starał się podszczekiwać kocura, dla prowokacji. Mając nadzieje że ten się zainteresuję podrabiańcem
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Fuyuhana (Osada Rodu Ranmaru)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości