Shiori
Posty: 245 Rejestracja: 15 maja 2023, o 10:53
Wiek postaci: 16
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Średniego wzrostu dziewczyna o niebieskich włosach i błękitnych oczach. Wyjątkowo blada i drobna. Na dłoniach ma blizny od poparzeń. Ubrana w elegancką sukienkę albo - na misjach - w wygodną spódniczkę i bluzkę. Nosi długi płaszcz i szal.
Widoczny ekwipunek: odznaka ninja przypięta do ubrania, torba na prawym i lewym pośladku, karambit przy pasku
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11090&p=207424#p207424
GG/Discord: jaqu_elle
Multikonta: Ayaka, Mayumi
Post
autor: Shiori » 2 sie 2023, o 21:08
Poprzedni post
- Shijima? – zmarszczyła brwi, próbując skojarzyć, czy gdzieś już mogła wcześniej słyszeć to imię, ale niestety, było jej zupełnie nieznane. Nie było to wcale takie dziwne, skoro według słów Hayamiego, ten kręcił się poza Cesarstwem. Ona nigdy nie opuściła Morskich Klifów, nie znała ludzi stamtąd, nie wiedziała jacy są i jakie mają obyczaje – Przykro mi, nie znam go. Chciałbyś opowiedzieć o nim kilka słów, jak się poznaliście, jakim był człowiekiem? I o jakim miejscu mówisz? – zagadała. Miała nadzieje, że nie zrani przy tym uczuć Samuraja. Chciała jednak się czegoś dowiedzieć, czuła, że rozmowa im się kleiła, że mogą mieć coś ze sobą wspólnego. Nigdy nie miała bliższego przyjaciela przez swoje wyobcowanie, dystans od ludzi. Może nadeszła pora, by otworzyć się na innych i na ich potrzeby? Po raz kolejny tego dnia, uśmiechnęła, gdy usłyszała podziękowania. Jeszcze nic dla niego nie zrobiła, ale było to całkiem miłe uczucie, wiedzieć, że jest się dla kogoś wsparciem.
- Umieracie z honorem? Ja… nie jestem pewna, czy jestem w stanie to zrozumieć. Co po honorze, jeśli jest się martwym, całkowicie zapomnianym? Czy czasami nie warto odpuścić, Hayami? I czym jest kodeks Bushido? – dopytywała. Miała nadzieję, że nie wywoła tym żadnej kłótni, chciała się po prostu czegoś dowiedzieć o swoim nowym towarzyszu. Zasady, które wyznawał, były dla niej totalnie niezrozumiałe, czy to czyniło ją bezhonorową? W przypadku zagrożenia życia, ostatnim o czym by myślała, byłby jej własny honor. Może dlatego, że czuła się potrzebna światu, nie chciała zniknąć. Kto by pomagał tym wszystkim ludziom? Jej zdolności kontrolowania zielonej chakry były cenne. Może gdyby była prawdziwą wojowniczką, nie medyczką, miałaby inne podejście do sprawy.
Rozmawiali, aż w końcu dotarli do sklepu z wyposażeniem przy głównej drodze. Otworzyła mu drzwi i gestem zaprosiła do środka. Był to niewielki, ale przytulny sklep, znała właściciela i wiedziała, że to był dobry człowiek, który często schodził z ceny. Krążyła wokół gablotek z brońmy, akcesoriami i innymi dodatkami, zastanawiając się, czy powinna coś nabyć, ale chyba nie było takiej potrzeby.
- Hayami, czego szukasz w sklepie? Czym właściwie walczą ci cali Samurajowie? Korzystacie z chakry? – pytała. To trochę, jakby przeprowadzała z nim wywiad, ale nie mogła nic poradzić na to, że była ciekawa, nawet bardzo, co robili ludzie poza Hyou. Na ten moment mężczyzna nie zadawał jej pytań, więc to jej rolą było wypytanie go o wszystko, co ją interesowało. Pewnie była przy tym trochę natrętna, ale miała nadzieję, że nie uprzykrzała zbytnio jego podróży. Nie miała złych zamiarów, ale mogło zostać to tak odebrane.
0 x
Hayami Akodo
Posty: 1279 Rejestracja: 20 sie 2017, o 15:45
Wiek postaci: 26
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: https://imgur.com/a/9wDbR - po lewej stronie aktualne ubranie Hayamiego, plus kremowy płaszcz i czarne rękawiczki bez palców - długa blizna na piersi po pojedynku z Megumi Ishidą - blizna na prawej nodze po walce pod Murem
Widoczny ekwipunek: - włócznia yari - katana - plecak
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4011
Multikonta: brak
Aktualna postać: Hayami Akodo
Post
autor: Hayami Akodo » 4 sie 2023, o 11:25
Wywiad z panienką niebieskodzióbkiem - tak Hayami postanowił sobie nazywać dziewczynę w myślach - wydawał się ciekawym sposobem zajęcia czasu, więc samuraj nie oponował. Szedł obok niej, wolnym, spokojnym krokiem, a przy każdych słowach, które wypowiadał, zastanawiał się chwilę. Musiał dobrze rozważyć to, co mówi.
- Ogólnie to mamy kilka różnych szkół samurajskich, wiesz? W każdej szkole każdy samuraj walczy czymś innym. - objaśnił. - Zdarza się nam używać chakry i władać technikami, są i tacy wśród nas, lecz raczej preferujemy walkę zwykłą bronią. Jest bardziej... Honorowa. Mój ród jednakże miał sporo styczności z różnymi shinobi, z różnymi klanami, więc różnimy się trochę od innych mieszkańców Yinzin. I dlatego poznajemy ich sztuki walki. Jak bowiem wiadomo, nie możesz walczyć z przeciwnikiem, nie znając jego taktyki. Taktyka, Shiori, zapamiętaj to sobie: taktyka jest najważniejsza. A potem te wszystkie jutsu, włócznie, katany, Bishamonten wie, co jeszcze. Tu na wyspach macie jedną, jedna jest w Kaigan, a jedna... Bogowie, nie pamiętam nawet...
Wyjaśniwszy to - i dodawszy do tego ważny przekaz, który sam usłyszał od swoich nauczycieli w szkole Taka - zaśmiał się cicho. Musiała uznać go za nudziarza.
- Ja byłem szkolony w szkole Taka w Kaigan. W stylu Mokuzai, który uczy walki z użyciem sztuki włóczni. Albo innej tego typu broni. Dlatego noszę włócznię. - dorzucił. - A czego szukam... Pewnych typów ekwipunku. Ostatnio spotkałem bardzo ciekawego shinobiego, który pokazał mi sztuki swojego rodu w praktyce. Zamierzam kupić to, czego on używał.
I mam nadzieję, że nie wywołam tym skandalu w okolicy i zgorszenia u młodych panienek - dodał w myślach wesoło, nieco rozbawiony. Gdy kręcili się po sklepie, szukał towarów, które go interesowały: notek wybuchowych, czegoś, czym mógł je odpalać... Shiori mogła zauważyć, że szczególnie interesowały go kunaie. Broń shinobich, nietradycyjna, niebezpieczna i nie pasująca do honorowych, uczciwych wojowników, jakimi byli samurajowie.
- Czym jest bushido? Co mi po honorze? - spytał. Przez chwilę mogła zobaczyć na jego twarzy kolejny przebłysk tej samej, co wcześniej, tak samo trudnej do zdefiniowania emocji. Na pewno jednak nie była to złość. Znużenie? Może. Jednak nie tym, że pytała, a bardziej tym, że ten temat... Cóż, wyglądało na to, że mentalność shinobi i samurajów była inna. I nie zapowiadało się, żeby jedni mieli zrozumieć drugich, choć właśnie teraz - bardziej niż kiedykolwiek - powinni poszukiwać dróg porozumienia.
- Być może czasem warto odpuścić. Są takie przypadki. Ale są też i takie przypadki, w których jeżeli odpuścisz, stracisz honor i to, co masz. - powiedział, a przez jego umysł przebiegło odległe echo słów, które wypowiedział wówczas jego wuj do zgromadzonych, wrogich mu ludzi. - Powiem tak: nasze bushido to głównie świadomość. "Trzeba wiedzieć, kiedy godzi się żyć, i wiedzieć, kiedy umrzeć trzeba". Prawdziwy samuraj będzie wiedział, kiedy odpuścić, a kiedy walczyć dalej, wyczuje moment... Będzie żyć sprawiedliwie i szlachetnie, jak nakazują zasady, bronić słabszych i biednych, wspierać swój klan i służyć panu daimyo. A kiedy przyjdzie moment, odejdzie, robiąc miejsce dla młodych. Rozumiesz, Shiori? Na tym mniej więcej to polega. Tym jest bushido: zasadami, według których żyjesz. A co mi po honorze... Według tej samej logiki można by zapytać: co wam, shinobim, po walce w imieniu liderów? Co wam po wartościach, które wyznajecie? Wy macie swoje wartości, my mamy nasze. Ale teraz...
Cokolwiek chciał powiedzieć, urwał i nie dokończył. Powstrzymał się przed czymś? Na to wyglądało. W końcu nie chciał zrazić do siebie dziewczyny ani jej spłoszyć, nie chciał jej zranić. Po prostu wyjaśnił jej, jak on to widzi. W międzyczasie, rozmawiając tak i tłumacząc naturę samurajów, zbierał rzeczy, które go interesowały.
- Wybacz, Shiori-chan - uśmiechnął się delikatnie. - Myślę, że mam już wszystko. Dzięki, że mi pomogłaś z zakupami, nie byłem tu już całe lata... A co do Shijimy i tego miejsca, którego byłaś ciekawa, pójdziemy tam zaraz po sklepie albo i jutro, i tam ci o nim opowiem. Oczywiście, jeżeli nadal życzysz sobie mi towarzyszyć. Musisz mieć jakieś obowiązki wobec klanu czy rodziny.
Trzeba wiedzieć, kiedy żyć się godzi...
Odsunął od siebie niepotrzebne obrazy. Niepotrzebne wspomnienia, takie jak to z jaskrawowłosym mężczyzną o niebezpiecznie uprzejmym uśmiechu, życzącym - teoretycznie - bliskim czegoś dobrego. Czegoś, co samurajowie pragnęli osiągnąć, do czego dążyli przez całe życie. To z małą dziewczynką, odciąganą przez rozgniewanego ojca. Z ciszą, rozdzielającą nieodwołalnie niegdyś bliskich sobie ludzi.
Obyście zmarli z honorem.
Jego palce zadrżały lekko, gdy trzymał w nich te wszystkie nieistotne bzdury, tę broń, której nigdy tak naprawdę nie powinien używać, jeśli szczerze chciał być wierny bushido. Może Shiori miała rację i w tym wszystkim tak naprawdę liczyło się coś innego?
...i wiedzieć, kiedy umrzeć trzeba.
0 x
Shiori
Posty: 245 Rejestracja: 15 maja 2023, o 10:53
Wiek postaci: 16
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Średniego wzrostu dziewczyna o niebieskich włosach i błękitnych oczach. Wyjątkowo blada i drobna. Na dłoniach ma blizny od poparzeń. Ubrana w elegancką sukienkę albo - na misjach - w wygodną spódniczkę i bluzkę. Nosi długi płaszcz i szal.
Widoczny ekwipunek: odznaka ninja przypięta do ubrania, torba na prawym i lewym pośladku, karambit przy pasku
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11090&p=207424#p207424
GG/Discord: jaqu_elle
Multikonta: Ayaka, Mayumi
Post
autor: Shiori » 4 sie 2023, o 18:51
Słuchała uważnie co Hayami miał do powiedzenia, w głowie analizując jego słowa i szukając jakiegoś punktu zaczepienia. To, co opowiadał, brzmiało bardzo ciekawie, czuła, że tego dnia dowie się jeszcze wielu rzeczy. Wiedza była bardzo cenna, kto wie, kiedy jej się przyda?
- Macie własne szkoły w których uczycie się różnych umiejętności? Jestem pod wrażeniem, czemu nikt nie pomyślał o założeniu szkółki dla Shinobi? Przecież to genialny pomysł! – zawołała. Wyobraziła sobie miejsce do którego mogłyby przychodzić dzieciaki, chcące się wyszkolić na ninja, pragnące bronić swojej ojczyzny. Przez kilka miesięcy, a może i nawet lat, dowiadywałyby się rzeczy na temat pozostałej części świata, uczyłyby się podstawowych technik, i w razie zagrożenia, wiedziałyby jak się obronić, przez co zmniejszyłaby się śmiertelność wśród najmłodszych – Choć pewnie wymagałoby to dużego nakładu finansowego – gdy zdała sobie z tego sprawę, jej entuzjazm już opadł. Potrzebny byłby jakiś większy budynek, wykwalifikowani instruktorzy… to wszystko trzeba było opłacić. Czy znalazłby się ktoś chętny do tak dużego projektu?
- Hej, wspominałeś, że broń Samurajów jest bardziej honorowa, czy powinieneś kręcić się przy tych kunaiach? Miałeś kiedyś je w ręce, wiesz jak się nimi posługiwać? – podeszła do gabloty, oglądając ostrza. Była ich cała masa, zacząwszy od zwykłych, na trójkunaiach skończywszy. Te drugie wyglądały dosyć ciekawie, ale nie wydawały się najbardziej poręczne, zdecydowanie wolała zostać przy tańszej, podstawowej wersji. Sama korzystała z nich jedynie do swoich technik Raitonu, nigdy nie walczyła przy ich pomocy w zwarciu, nigdy nikogo nie zadźgała, więc gdyby Hayami potrzebował porady, nie byłaby zbyt pomocna. Pewnie i tak wiedział więcej od niej, posługiwał się włócznią, więc i kunaie powinny okazać się dla niego proste.
- Hayami, jesteś w stanie powiedzieć mi, w jakich przypadkach odpuściłbyś honor? Kiedy nie warto się nim sugerować, według Ciebie? – dopytywała, gdy usłyszała o tym, że w niektórych przypadkach warto było go zostawić. Kiedy więc? Była ciekawa, a na podstawie jego odpowiedzi na to pytanie, mogłaby sobie stworzyć jego profil w głowie. - Tak, widzę, że kierujemy się innymi wartościami. Nie byłoby to taktowne, gdybym próbowała Cię przekonać do tego, że jedne są gorsze czy lepsze, masz prawo do swoich, a ja do moich i chyba na tym możemy przestać drążyć ten temat – wzruszyła ramionami, uznając dyskusję za zakończoną. Czuła, że nic dobrego z niej nie wyjdzie i że po prostu się nie dogadają, przynajmniej jeśli chodziło o to całe Bushido.
- Możemy pójść teraz, o ile nie chciałbyś najpierw odpocząć. Chyba długa podróż za tobą, co? Na ten moment nie mam żadnych obowiązków, jestem Doko, Kunoichi najniższej rangi, której nikt do niczego nie potrzebuje. Ma to swoje wady i zalety – uśmiechnęła się. Miała dużą swobodę ruchów i była praktycznie wolnym człowiekiem, ale chciała być przydatna klanowi, chciała się jakoś przysłużyć społeczności, którą stworzyli. Po prostu na ten moment było to niewykonalne, nie miała za sobą nawet jednego większego zadania.
0 x
Hayami Akodo
Posty: 1279 Rejestracja: 20 sie 2017, o 15:45
Wiek postaci: 26
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: https://imgur.com/a/9wDbR - po lewej stronie aktualne ubranie Hayamiego, plus kremowy płaszcz i czarne rękawiczki bez palców - długa blizna na piersi po pojedynku z Megumi Ishidą - blizna na prawej nodze po walce pod Murem
Widoczny ekwipunek: - włócznia yari - katana - plecak
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4011
Multikonta: brak
Aktualna postać: Hayami Akodo
Post
autor: Hayami Akodo » 5 sie 2023, o 19:59
Hayami spojrzał na nią uważnie, ale musiał się chwilę zastanowić nad tym, co ma powiedzieć. Uznał, że jedne wątki warto kontynuować, drugie natomiast lepiej było pominąć.
- Myślę, że chodziłoby o koszty, o formalności - wyjaśnił. - Dlatego raczej wątpię, by wasze wioski stworzyły taką szkołę. Ale może kiedyś...
Uśmiechnął się delikatnie i wziął ze sobą wszystko to, co było potrzebne. Przede wszystkim... Taaak, warto byłoby zaopatrzyć się w manierkę, którą mógłby napełniać... Wcześniej radził sobie z wodą i piciem różnie, lecz pustynia nauczyła go, że powinien jednak zwrócić uwagę bardziej na takie praktyczne aspekty. Wziął też trochę krzesiwa i hubek - jedno i tak miało zejść, aby podpalić notes, ale przydałoby się mieć ze sobą na wszelki wypadek zapas. Następnie przeszedł do segmentu z bombkami dymnymi, chili et caetera - po namyśle wybrał sobie sześć bombek dymnych i dziesięć notek wybuchowych. I tak nosił wszystko w plecaku, więc (jak zakładał) chyba wszystko powinno mu się zmieścić. Czy chciał coś jeszcze? Chyba nie. A przynajmniej nic mu nie przychodziło do głowy.
- Czy powinienem? - udał, że się zastanawiał. - Było wiele rzeczy, których nie powinienem , Shiori. Ale to nie jest jedna z nich. Widziałem, jak używają tego shinobi, a ten, którego spotkałem, pokazał mi... Coś ciekawego.
W jego tonie było coś, co sugerowało, że niebieskowłosa panienka raczej nie powinna przeciągać struny i dopytywać go o to. Nie to, żeby się obraził, ale... Po prostu uznał, że nie jest to bezpieczny temat. Dlatego też - nie bez ulgi - przeszedł do czynności, jakie naturalnie powinno się wykonać w sklepie. Zbliżył się do lady, spojrzał na właściciela. Jeżeli właściciel sklepu chciał jakoś okazać zaskoczenie (a musiało być naturalne, no bo przecież samuraj kupujący TAKĄ broń?), to nie zamierzał mu na to pozwolić.
- Poproszę te wszystkie rzeczy - powiedział. Następnie bez mrugnięcia okiem zaczął odliczać monety ze swojej sakwy. Podróżując tu i tam, zdążył odłożyć pewną sumę, więc było go na to stać. Dla Shiori też by coś kupił, ale bogowie mu byli świadkami, że nie miał pojęcia, co powinien kupić dziewczynie shinobi - i to jeszcze Ranmaru. Co się kupowało takim dziewczynom? Kunai z przyczepionym kwiatkiem czy coś w ten deseń? (Sam pomysł był tak dla niego abstrakcyjny, wręcz absurdalny, że aż się do niego uśmiechnął przy liczeniu pieniędzy). Uznał więc, że odwdzięczy się jej za obecność i za tak wielką uprzejmość - niestety już rzadką, z tego, co zaobserwował - w inny sposób. Właściciel bez słowa sprawdził, czy pieniądze się zgadzają, a potem ryo przeszły z rąk do rąk i transakcja została zakończona. Samuraj mógł już opuścić sklep i ruszyć dalej.
Gdzie powinien teraz iść...?
Jeżeli dziewczyna sugerowała mu odpoczynek, to zapewne nie wyglądał najlepiej. Ale uznał, że nie czuje się jeszcze aż tak zmęczony. Musiał sobie przypomnieć, w którym kierunku powinien się udać, aby dotrzeć w tamto miejsce. Tam, gdzie kiedyś spotkał Kenjiego - i gdzie teraz zamierzał zabrać Shiori. Był ciekaw, czy od jego spotkania z Rybką ktokolwiek się tam pojawił; minęło tyle czasu... Zostanie tu nieco czasu, żeby - mimo wszystko - nie wzbudzać zainteresowania, a następnie natychmiast opuści wyspy. To brzmiało jak najlepszy plan. Może niebieskowłosa dama zaszczyci go oprowadzeniem po tych częściach Klifów, których nie widział.
Albo i nie.
- Wiesz, dziękuję za troskę, ale zdążyłem się zdrzemnąć w drodze. - odpowiedział łagodnie, tym razem dużo cieplejszym tonem. - A ty nie chcesz trochę odpocząć? Wybacz, ale wyglądasz... Trochę blado. Mam wrażenie, że może przydałoby ci się trochę ciepła. Można tam rozpalić ognisko, w ogóle to cała historia była z tym dzieciakiem...
Zaśmiał się cicho, wspominając swoje spotkanie z dzieckiem-rybą. Być może, jeżeli Shiori byłaby zainteresowana, pociągnąłby ten wątek - choćby po to, żeby odejść od innych. I od smutnych wspomnień, które koniecznie chciał zostawić za sobą.
Ukryty tekst
0 x
Ryūnoko
Posty: 36 Rejestracja: 12 lip 2023, o 20:31
Wiek postaci: 15
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Kruczo-czarne długie do lędźwi włosy. Smukła twarz, długi nos pod którym znajdują się szerokie usta. Atletyczna, sportowa sylwetka z uwidocznioną muskulaturą. Odziany w Nagajuban, zasłonięty Haori z wyhaftowanym na plecach symbolem szkoły Kame.
Widoczny ekwipunek: Pochwa na Bokken zawieszony na lewym biodrze oraz duża torba na pośladkach przymocowana do pasa.
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11239
GG/Discord: Kateros#3562
Multikonta: Bohei Imoto
Aktualna postać: Ryūnoko
Post
autor: Ryūnoko » 7 sie 2023, o 20:40
Ryūnoko bez problemu trafił do centrum Fuyuhany, znał to miasto i jednocześnie analogicznie go nie znosił, nie było tajemnicą, iż nie lubił tłocznych lokacji. Sklep z wyposażeniem był miejscem nie tylko obleganym przez miejscowych jak i przydrożnych, ale również lokacją dobrze oznaczoną na tyle, aby zainteresować turystów.
Młody Samuraj zbliżył się do wejścia, przed którym standardowo zawsze ktoś stał i dyskutował, nie było to dla niego żadnym zaskoczeniem, przez co jedyne czego mógł spodziewać się w środku, to większa ilość klientów. Wchodząc do sklepu jego spojrzenie przez chwilę skoncentrowało się na dwójce, stojącej i prawiącej o rzeczach które zupełnie nie interesowały nastolatka. Uwagę młodego wojownika przede wszystkim zwróciła młoda rówieśniczka, która prawdopodobnie była w podobnym wieku co Ryūnoko. Jej elegancja oraz schludność zrobiła wrażenie na samuraju, zaś w połączeniu z jej długimi niebieskimi włosami sięgającymi do pleców wraz z błękitnymi oczami i malinowymi ustami, wyglądała całkiem interesująco.
Ukryty tekst
- pomyślał Ryūnoko, przesyłając w jej stronę dyskretny uśmiech, niemalże niezauważalny dla kogoś kto go nie znał.
Obok intrygującej niebieskookiej stał jej rozmówca, który również wzbudził zainteresowanie samuraja. Był stanowczo starszy od niej jak i od samuraja, wyglądał poważnie i wzbudzał respekt. Mężczyzna o kasztanowych włosach miał atletyczną budowę, jego ubiór oraz widoczne na nim wyposażenie nie dawało nastolatkowi żadnych wątpliwości co do jego doświadczenia. Wyglądał na twardziela i człowieka, który wiele widział w swoim życiu a przynajmniej takie sprawiał wrażenie , co więcej wzbudzał zainteresowanie i napawał konsternacją młodzieńca. W każdym bądź razie, spotkanie kogoś takiego w takim miejscu nie było niczym nadzwyczajnym, w końcu wchodził do sklepu z wyposażeniem i to najlepszego w całej wiosce.
Wchodząc do sklepu Ryūnoko zobaczył to czego mógł się spodziewać, oblegane przez liczną ilość klientów obszerne pomieszczenie, obwieszone co do centymetra wszelakim wyposażeniem. Za ladą stał mężczyzna, którego wyraz twarzy wskazywał zadowolenie, zapewne spowodowane liczną ilością klientów, jednakże ważniejszy dla samuraja był fakt, że nie był teraz zajęty. Podchodząc do lady nastolatek przywitał się z mężczyzną, po czym położył delikatnie całkiem ciężki skórzany worek na drewnianym blacie.
- Witam. Ile za to dostanę? - zapytał, patrząc bezpośrednio ametystowymi oczami.
Mężczyzna odwdzięczając się zimnym spojrzeniem, chwycił za skórzany worek po czym wyciągając jego zawartość, podrapał się po brodzie i zaburczał zniechęcająco.
- Dobra, dostaniesz za to 35 Ryo, pasuje? - warknął.
Samuraj przytaknął na znak akceptacji, po czym szybko chowając monety do mieszka, skierował się bezpośrednio do wyjścia.
- Arigato. - odparł, kłaniając się lekko przed wyjściem.
Ryūnoko wyszedł ze sklepu schował mieszek do torby na pośladkach, po czym ruszając rutynowo przed siebie poczuł opór przy zderzeniu ze stojącym przed nim mężczyzną. Chwila nieuwagi sprawiła, że nieplanowo uderzył o rosłego mężczyznę, który jak widać dalej prowadził konwersację z elegancką niebieskooką.
- Gomen nasai. Nie zauważyłem Pana. - odparł, lekko się uchylając na znak szacunku.
Ukryty tekst
0 x
Shiori
Posty: 245 Rejestracja: 15 maja 2023, o 10:53
Wiek postaci: 16
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Średniego wzrostu dziewczyna o niebieskich włosach i błękitnych oczach. Wyjątkowo blada i drobna. Na dłoniach ma blizny od poparzeń. Ubrana w elegancką sukienkę albo - na misjach - w wygodną spódniczkę i bluzkę. Nosi długi płaszcz i szal.
Widoczny ekwipunek: odznaka ninja przypięta do ubrania, torba na prawym i lewym pośladku, karambit przy pasku
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11090&p=207424#p207424
GG/Discord: jaqu_elle
Multikonta: Ayaka, Mayumi
Post
autor: Shiori » 7 sie 2023, o 23:43
Była ciekawa. Hayamiego, jego historii, osobowości, właściwie to wszystkiego, co go dotyczyło. Mężczyzna był jednak bardzo skryty, chyba nawet bardziej niż ona i niewiele chciał powiedzieć o swoim życiu. Przy nim czuła się, jakby wręcz chciała opowiedzieć coś o sobie, co nigdy wcześniej się nie zdarzyło. Bardzo zależało jej na tym, by dopytać o rzeczy, których nie powinien robić (o których wspomniał) i naprawdę była tym zainteresowana, niemniej jednak jego mimika i ton głosu podpowiedziały jej, że raczej nie powinna się mieszać w ten temat - miała nadzieję, że nie wyglądała przez to na najbardziej zawiedzioną na świecie. On sam sprawiał wrażenie, jakby wiele przeżył, wydawał jej się czymś przygnębiony, zamyślony – czy chodziło tylko o jego przyjaciela czy może o coś innego?
Obserwowała jego ruchy, przedmioty, które wybierał. Zainteresowały ją notki wybuchowe i manierka (może zapijał smutki?), nie pytała jednak, nie oceniała, bojąc się, że przypadkowo go urazi, tak jak zrobiła to jeszcze chwilę temu. To był nietakt z jej strony, że wchodziła tak głęboko w niewygodne pytania. Przy płaceniu zwróciła uwagę na fortunę, jaką posiadał, chyba nigdy nie widziała takiej gotówki na oczy. Była biedna, nie miała wiele, a wojownik wydawał się w ogóle nie martwić wydaniem tylu pieniędzy! Zrobiło to na niej takie wrażenie, że aż zaczęła to przeliczać na ilość zleceń, których musiałaby się podjąć, by było ją stać na to wszystko i zrobiło jej się słabo. Może misje Samurajów były lepiej opłacane niż Shinobi? Czy ci w ogóle na takie chodzili, czy niekoniecznie?
- Mogę zapytać, skąd przybywasz? Jak długą drogę masz za sobą? – spróbowała zagadać. Nie wiedziała, że są jakieś szlaki przez które przejdą wędrowni turyści, myślała, że można się dostać tylko jak miało się ważny powód… i choć rozumiała, że dla Hayamiego spalenie notesu było rzeczą istotną, wcale nie musiało takie być dla osób przeprowadzających kontrolę przy granicy. – Ja, blada? Taka już się urodziłam, za dużo się tutaj nie poopalam. Możemy rozpalić ognisko, przyda się trochę ogrzać – zaśmiała się. Nigdy w końcu nie była na pustyni, nie zaznała mocnego słońca padającego na twarz, nie wiedziała jak to jest przebywać w upale. Choć całe życie przebywała na mroźnej wyspie, jej serce było jednak gorące i chętne pomóc każdemu, kto tylko tej pomocy potrzebował.
Już miała pytać o dziecko, o którym Hayami wspomniał, gdy ktoś wpadł na wojownika. Był to męż… nie, chłopak o długich, ciemnych włosach. Wyglądał jakby był w jej wieku, może dałaby mu rok mniej czy więcej. Chyba dopiero co skończył swoje zakupy, choć tak bardzo zagadała się z Samurajem, że nie zauważyła, że do pomieszczenia wchodzi ktoś jeszcze. Jej błąd, tym razem był to ktoś, kto sprawiał wrażenie niegroźnego, a innym razem mógł być to jakiś zabójca, co by jej podciął gardło od tyłu… straszne myślenie.
- Patrz, Hayami, zrobił dokładnie to samo, co ty, gdy na mnie wpadałeś. Może to jakiś ukryty sposób na to, by do kogoś zagadać? Wcześniej zadziałało – uśmiechnęła się mimowolnie. Póki co nie zagadywała do nieznajomego, nie znała go i nie wiedziała czy jest to ktoś, do kogo powinna się odezwać – zostawiła tę rolę jej nowemu koledze, ona sama była dosyć nieśmiała jeśli chodziło o nowe znajomości.
0 x
Hayami Akodo
Posty: 1279 Rejestracja: 20 sie 2017, o 15:45
Wiek postaci: 26
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: https://imgur.com/a/9wDbR - po lewej stronie aktualne ubranie Hayamiego, plus kremowy płaszcz i czarne rękawiczki bez palców - długa blizna na piersi po pojedynku z Megumi Ishidą - blizna na prawej nodze po walce pod Murem
Widoczny ekwipunek: - włócznia yari - katana - plecak
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4011
Multikonta: brak
Aktualna postać: Hayami Akodo
Post
autor: Hayami Akodo » 8 sie 2023, o 13:25
Samuraj uśmiechnął się lekko do dziewczyny, chcąc nadal sprawiać odpowiednie wrażenie. Przyjrzał się jej uważniej, sam zaczynał być ciekawy. Czy ona kiedykolwiek opuściła Hyuo? Czy kiedykolwiek zobaczyła, czym jest żar pustyni, ciepłe słońce, czy widziała coś więcej niż skute lodem i śniegiem Morskie Klify? Może gdyby zobaczyła ten inny świat... Może wtedy...
Pytanie o drogę było nieco niekomfortowe. Co powinien odpowiedzieć? Zastanowił się chwilę, a potem wybrał najbezpieczniejszą opcję, która w razie czego brzmiała rozsądnie. Nie będzie jej przecież mówił szczegółów...
Była taka młoda. I taka ciekawska. Nie chciał jej do siebie zniechęcać, ale czasami zadawała takie pytania, że po prostu musiał się zastanowić dłużej nad swoimi słowami. Jednak nie przestawał być wobec niej ciepły i miły, delikatny, uprzejmy. Taki, jakim powinien być dobrze urodzony samuraj wobec damy.
- Przybyłem tu z Kaigan. Jest tam jedna z naszych samurajskich szkół - powiedział wreszcie. Uznał, że tyle musi wystarczyć, żeby nie wchodzić zbyt głęboko w detaliczne wyjaśnienia. - Wcześniej podróżowałem tu i tam. I tak, pewnie, że możesz pytać. Po prostu nie zawsze na wszystko odpowiem. Sama rozumiesz, trochę krótko się znamy...
Zaśmiał się cicho, ale przyjaźnie, przypominało to rozbawionego kota, który obserwuje, jak mały kociak bawi się włóczką. Westchnął i już miał opowiedzieć jej coś więcej o swoich podróżach (choćby po to, żeby też nie być zbyt tajemniczym - za mocno ukrywane sekrety czy niechęć do rozmowy też mogła być dziwna), gdy nagle poczuł, że ktoś na niego wpada. Ktoś powtórzył celowo jego numer z wpadnięciem na dziewczynę, czy to po prostu przypadek?
Co, do cholery? - pomyślał z lekką złością. Nie przewidywał niepotrzebnych komplikacji, niepotrzebnych... Ale w tym momencie zobaczył, kto na niego wpadł. Samuraj, ewidentnie jeden z nich, widać to było po naga-juban i pozostałych częściach ubioru, po tym, jak się zachowywał. On też go nie zauważył, tak skupił się na Shiori, że nie zwrócił uwagi na pozostałych klientów sklepu. Nie podobało mu się to. Dlaczego w ogóle tak się rozproszył? Młoda, ładna nastolatka, z którą rozmawiał w sklepie tak długo, to musiało przyciągnąć uwagę... Ale z drugiej strony... Przyjrzał się uważniej samurajowi. Fiołkowe oczy, długie czarne włosy, spięte jak należało, dobrego gatunku ubranie... Może niewiele starszy od Shiori. Najwyżej rok różnicy między nimi, więcej by nie dał - ze względu na jego wzrost i (mimo wszystko) bardzo młody wygląd.
Adept - pomyślał. Westchnął głęboko. Cóż, z samurajem powinno być łatwiej rozmawiać niż z dziewczyną. Coś na kształt dawnego, rozbawionego uśmiechu, którym kiedyś mógł się uśmiechnąć Hayami, mignęło na jego twarzy - ale to była tylko chwila. Nie okazał jednak otwarcie gniewu czy irytacji, nadal był spokojny. Chociaż - jeśli miał być szczery - nie spodobało mu się, że tak odleciał i tym samym pozwolił się zajść. Teraz był to jakiś samurajski szczyl. Ale co, jeśli następnym razem będzie to przeciwnik?
- Uważaj, jak chodzisz, młody. I może chwilę zaczekaj, jeśli masz czas. - powiedział spokojnie. Nagle coś mu przyszło na myśl, postanowił o to zapytać. - Jak ci na imię? I skąd tu się wziąłeś? Myślałem, że większość samurajów raczej siedzi u nas na Lazurowych.
Jego głos zdradził pewne zainteresowanie. Był po prostu ciekawy, tak jak i Shiori była ciekawa. Może nawet oboje dowiedzą się czegoś więcej.
- Opowiadałem właśnie tej młodej damie o naszych zwyczajach. Nazywa się Shiori i jest bardzo interesującą osóbką. Coś mi się wydaje, że ty też byś się z nią dogadał. - zaśmiał się cicho. - Mnie zaś nazywają Hayami. Może zechcesz przejść się z nami w jedno miejsce? Nie ma sensu, żebyśmy tak tu sterczeli w sklepie. Wydaje mi się, że obaj załatwiliśmy, co trzeba.
Dyskrecja za dyskrecję - ona nie pytała o zbyt wiele, on nie powiedział, kim jest. Przedstawił ją uprzejmie, zgodnie z konwenansami, ale to było wszystko. Uznał bowiem, że tak będzie najlepiej. Poza tym... Kiedy tak patrzył na Shiori, na jej bladą, jasną twarz i na dziecinną wręcz ciekawość, z jaką zadawała mu pytania, przyszło mu do głowy, że biedna dziewczyna musi być mimo wszystko dość samotna. Czy ona w ogóle miała jakieś koleżanki? Jakieś rodzeństwo? Kogoś, z kim mogła rozmawiać? Młode Doko raczej nie stały samotnie pod drzewami w zamyśleniu, ale miewały swoje sprawy: a to braciszek, a to siostrzyczka, a to coś do załatwienia dla rodziców czy babci, czy tam koleżanka do odwiedzenia. A Shiori była inna od tych wszystkich dziewcząt, które spotkał - i, jak mu się wydawało, przez swoją odmienność, inność, zapewne nie miała zbyt wielu znajomych. Poza tym ten cały adept był bardziej w jej wieku. Mniej będzie zwracał uwagę, jeżeli dziewczyna będzie z nim rozmawiać, niż wysoki, wyrośnięty facet z włócznią. Czasem lepiej było zachowywać pozory.
0 x
Ryūnoko
Posty: 36 Rejestracja: 12 lip 2023, o 20:31
Wiek postaci: 15
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Kruczo-czarne długie do lędźwi włosy. Smukła twarz, długi nos pod którym znajdują się szerokie usta. Atletyczna, sportowa sylwetka z uwidocznioną muskulaturą. Odziany w Nagajuban, zasłonięty Haori z wyhaftowanym na plecach symbolem szkoły Kame.
Widoczny ekwipunek: Pochwa na Bokken zawieszony na lewym biodrze oraz duża torba na pośladkach przymocowana do pasa.
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11239
GG/Discord: Kateros#3562
Multikonta: Bohei Imoto
Aktualna postać: Ryūnoko
Post
autor: Ryūnoko » 8 sie 2023, o 18:48
Reakcja rosłego mężczyzny na przypadkowe zakłócenie jego prywatnej przestrzeni, była dwuznaczna. Wydawał się być zaskoczony i poirytowany sytuacją, jednakże nawet jeśli tak było to nie dał w żaden sposób tego po sobie poznać. Inaczej było z niebieskooką rówieśniczką nastolatka, ta nawet obdarzyła go uroczym uśmiechem. Jakby na to nie patrzeć, facet miał prawo być niezadowolony, w końcu to Ryūnoko wpadł na niego nie na odwrót, natomiast pojawiała się również teza, że nastolatka mogła być jego dziewczyną a młody samuraj przerwał im właśnie randkę.
- Ryūnoko. Miło mi Cię poznać. - odparł. - Shiori-kun. - przywitał się, kierując wzrok na dziewczynę i kłaniając się przed nią ceremonialnie. - Chylę czoła wobec Twojej percepcji, aczkolwiek nie trudno było odgadnąć moją profesję. Nie ma nas tu wielu to prawda. Uro..... to znaczy mieszkam tutaj od zawsze. Jestem samurajem szkoły Kame, na pewno o niej słyszałeś? - wytłumaczył, przyglądając się dokładnie wyposażeniu Hayamiego.
Ryūnoko równie szybko co mężczyzna zorientował się, że ma do czynienia z kolegą po fachu, co więcej ten sam zresztą to potwierdził swoimi słowami. Niezależnie od okoliczności miło było mu spotkać innego samuraja, zwłaszcza że niewielu ich było na Hyuo.
- Cóż, domniemam że nie jesteś tutejszy, więc zapewne przybywasz z Lazurowego Wybrzeża, co Cię sprowadza na Hyuo? - zapytał z umiarkowanym zainteresowaniem.
Twarz chłopca nie zmieniała się, nie był za bardzo zainteresowany napotkanymi przypadkowo postaciami, jak już to może trochę niebieskooką, która mimo iż nie wyglądała kobieco to była obdarzona śliczną bladawą buśką. Nawet podobała się nastolatkowi. Neutralną postawę samuraj starał się nadrobić wysoką kulturą osobistą godną samuraja, nie chciał im sprawić przykrości oraz przynieść wstydu swojej profesji i szkole.
- Nie chciałbym wam przeszkadzać. Po za tym powinienem już wrócić do Dojo. - odpowiedział na propozycję mężczyzny, próbując go uprzejmie zbyć.
0 x
Shiori
Posty: 245 Rejestracja: 15 maja 2023, o 10:53
Wiek postaci: 16
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Średniego wzrostu dziewczyna o niebieskich włosach i błękitnych oczach. Wyjątkowo blada i drobna. Na dłoniach ma blizny od poparzeń. Ubrana w elegancką sukienkę albo - na misjach - w wygodną spódniczkę i bluzkę. Nosi długi płaszcz i szal.
Widoczny ekwipunek: odznaka ninja przypięta do ubrania, torba na prawym i lewym pośladku, karambit przy pasku
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11090&p=207424#p207424
GG/Discord: jaqu_elle
Multikonta: Ayaka, Mayumi
Post
autor: Shiori » 8 sie 2023, o 20:21
- Ach, czy ja Cię bardzo zadręczam pytaniami? Przepraszam… - wspomniała, spuszczając głowę. No tak, nie znali się, nie musiał mówić jej wszystkiego, a mimo wszystko, zrobiło jej się przy tym przykro. Nie powinna brać tego personalnie, ale wzięła. Hayami był pierwszą osobą z którą miała ostatnio okazję pogadać, była dziwaczką, tą inną, od której większość ludzi trzymała się z daleka. On jednak jej nie znał, ciekawe jakie zdanie sobie o niej zdołał wyrobić? Pewnie jej nie polubił i odpowiadał jej jedynie z uprzejmości... przyzwoity był z niego człowiek, to na pewno. Może gdyby zatrzymała kilka pytań dla siebie, ich rozmowa byłaby w cieplejszych klimatach. Musiała się jeszcze wiele nauczyć o relacjach międzyludzkich.
Drugi Samuraj? Spojrzała z zaskoczeniem na Ryūnoko, nie spodziewając się, że po raz drugi zobaczy tego rodzaju człowieka. Jeszcze godzinę temu, nie potrafiłaby powiedzieć o nich zbyt wiele, a teraz miała przed sobą dwóch przedstawicieli tej specyficznej grupy. Był to bardzo dziwny zbieg okoliczności, do tego drugi chłopak nie wydawał się aż tak uprzejmy i wyrozumiały jak Hayami. Było w nim coś odrzucającego, ale nie byłaby sobą, gdyby odrzuciła go tylko z tego powodu. W rzeczywistości, mógł okazać się całkiem miły i sympatyczny.
- Nie przeszkadzałbyś, chętnie porozmawiałabym z drugim Samurajem i poznała jego perspektywę. Jeśli jednak jesteś zajęty, to może następnym razem uda nam się porozmawiać. Ja sama pewnie niedługo wrócę do szpitala, potrzebują mnie tam – przyznała. Nie miała jakieś konkretnej godziny o której musiała się stawić, ale chciała tam przepracować jeszcze kilka godzin, a dodatkowa para rąk na pewno się tam przyda. Najpierw jednak, chciała udać się w miejsce o którym wspomniał jej nowo poznany kolega, Hayami. Obiecała mu w końcu, a nie była osobą, która by się wykręcała z takich rzeczy.
0 x
Hayami Akodo
Posty: 1279 Rejestracja: 20 sie 2017, o 15:45
Wiek postaci: 26
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: https://imgur.com/a/9wDbR - po lewej stronie aktualne ubranie Hayamiego, plus kremowy płaszcz i czarne rękawiczki bez palców - długa blizna na piersi po pojedynku z Megumi Ishidą - blizna na prawej nodze po walce pod Murem
Widoczny ekwipunek: - włócznia yari - katana - plecak
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4011
Multikonta: brak
Aktualna postać: Hayami Akodo
Post
autor: Hayami Akodo » 9 sie 2023, o 13:59
Jeśli samuraj chciał okazać jakieś uczucia czy coś powiedzieć, to nie zrobił tego. Zamiast tego zapamiętał sobie imię Ryunoko, szkołę Kame i wygląd chłopaka. Póki co takie dane mu wystarczyły, zakładał, że dziewczynie także. Najpierw odpowiedział zresztą jej, uważając, że tak bardziej będzie stosownie.
- Nie musisz przepraszać. - zapewnił. - Wszystko w porządku. Co do tego szpitala, nie będę cię długo zatrzymywać. Muszę potrenować.
Stwierdziwszy to, uśmiechnął się do niej przyjaźnie i przeniósł uwagę na chłopaka.
- Nie słyszałem o szkole Kame zbyt wiele. Taka utrzymuje stosunki z innymi szkołami, słyszy się różne rzeczy... Ale kiedy jesteś uczniem, nie masz kiedy przyjrzeć się szczegółom. Sam pewnie o tym wiesz.
Tym razem jego uśmiech był przelotny, złote oczy samuraja przygasły, jakby na chwilę się zamyślił i pozwolił sobie powspominać chwilę dawne czasy w Kaigan. Te lepsze, stare czasy, kiedy wszystko wyglądało inaczej, kiedy...
Westchnął. Świat zmienił się bardziej, niż mógł tego oczekiwać ktokolwiek z nich. Dziewczyna była medyczką, to dobrze, będzie w stanie sobie poradzić podczas walki. Choć wydawała mu się delikatna. Może powinien zajść do szkoły Kame, porozmawiać z mistrzem, dowiedzieć się, czy są jakieś wieści z Lazurowych Wybrzeży. Mistrzowie utrzymywali stosunki z panem daimyo, nawet musieli... Jeśli dobrze pamiętał, po śmierci starego nastał teraz jakiś tam jego wnuk czy siostrzeniec, nigdy nie mógł jakoś konkretnie poukładać sobie w głowie genealogii rodu Sasakich. Zaklął w myślach cicho. No właśnie... Sasaki. Będzie musiał nawiązać z nimi jakieś stosunki, zanim i jego ogłoszą roninem albo zaczną kombinować. Lazurowe Wybrzeża może i były spokojnym, cichym miejscem, położonym z dala od wojen, ale nie zawsze takie były. Nie zawsze można było być pewnym, że ktoś akurat nie wykorzystuje przeciwko tobie miłych, delikatnych uśmiechów, układnych słówek i czarującej szermierki. Czasami bywała to skuteczniejsza broń niż shuriken zabójcy.
- Ona ma rację. Nie ma sensu cię zatrzymywać, gdy twój mistrz czeka. Miło cię było jednak poznać, Ryunoko. - stwierdził dość spokojnie, może nawet nieco zbyt spokojnie. Nie można tego jednak było nazwać obojętnością czy oceną. Może raczej... Wycofaniem? Jak u lwa przed skokiem.
Albo przed snem. Nie bez przyczyny Akodo zwali Lwami.
Skinął chłopakowi uprzejmie głową, jeśli tamten jeszcze nie odszedł, to rzucił mu luźno jakieś pytanie o lokalizację szkoły Kame. Zakładał, że dzieciak będzie chciał o tym powiedzieć drugiemu samurajowi (mimo wszystko łączył ich fach ) - i niezależnie od tego, czy ten odpowiedział, czy nie, ofiarował swoje towarzystwo Shiori przez lekkie skłonienie głowy i ciepły uśmiech.
- A więc, jeżeli wciąż chciałabyś mi towarzyszyć... - powiedział delikatnie. - To pozwól, że cię zaprowadzę. Zrobię to, co chciałem, ewentualnie zobaczysz to miejsce i wrócimy. To nic wielkiego.
Postarał się brzmieć łagodnie i delikatnie, chciał być uprzejmy, chciał być godny szacunku. Wiedział, jak to musi wyglądać i brzmieć: wielki samuraj proponujący dekadę młodszej dziewce towarzystwo! Ale, jak to się mówiło, słowo się rzekło i kobyłka była u płota. Zresztą, gdyby sama Shiori miała coś przeciwko, zapewne wyraziłaby stanowcze "nie". Młode Doko raczej chyba były uczone, jak walczyć, ta być może wiedziała. I byłaby przeciwniczką, której nie należałoby nie docenić. Tego Hayami Akodo zdążył się już w życiu nauczyć. I to wyraźnie.
W każdym razie jeżeli Shiori się zgodziła, to razem z nią opuścił okolice sklepu.
____________________________________________________________________________________________________
zt dla siebie
0 x
Ryūnoko
Posty: 36 Rejestracja: 12 lip 2023, o 20:31
Wiek postaci: 15
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Kruczo-czarne długie do lędźwi włosy. Smukła twarz, długi nos pod którym znajdują się szerokie usta. Atletyczna, sportowa sylwetka z uwidocznioną muskulaturą. Odziany w Nagajuban, zasłonięty Haori z wyhaftowanym na plecach symbolem szkoły Kame.
Widoczny ekwipunek: Pochwa na Bokken zawieszony na lewym biodrze oraz duża torba na pośladkach przymocowana do pasa.
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11239
GG/Discord: Kateros#3562
Multikonta: Bohei Imoto
Aktualna postać: Ryūnoko
Post
autor: Ryūnoko » 9 sie 2023, o 16:54
Nowopoznane postacie wydawały się dla Ryūnoko, bardziej przyjazne niż zakładał na początku. Niebieskooka otwarcie go nawet zapewniała o tym, że nie miała by nic przeciwko dodatkowemu towarzystwu, zaś rosły samuraj wydawał się bardziej przyjazny, niż można było zakładać na początku spotkania. Młody samuraj na propozycję rówieśniczki lekko się uśmiechając , skinął lekko głową w jej stronę na znak, iż przyjął treść do wiadomości, jednakże tak na prawdę nie był zainteresowany iść z nimi gdziekolwiek. Na twarzy Hayamiego pojawił się nawet przelotny uśmiech, zaś on sam przemawiał uprzejmie i spokojnie.
- To prawda, masz rację. Szkoła stoi otworem dla innych samurajów, także gdybyś był w pobliżu to zapraszam. Dojo znajduje się w tym samym kompleksie co Okami no kami. Kogokolwiek zapytasz o świątynie, to bez zastanowienia wskaże Ci kierunek. - wytłumaczył uprzejmie starszemu koledze. Na mnie już pora, miło było was poznać. Być może nasze drogi się jeszcze skrzyżują. - dodał, obdarowując ponownie dwójkę nowopoznanych uprzejmym ukłonem, po czym odwróciwszy się od nich ruszył w swoją stronę.
z/t dla Ryūnoko
0 x
Shiori
Posty: 245 Rejestracja: 15 maja 2023, o 10:53
Wiek postaci: 16
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Średniego wzrostu dziewczyna o niebieskich włosach i błękitnych oczach. Wyjątkowo blada i drobna. Na dłoniach ma blizny od poparzeń. Ubrana w elegancką sukienkę albo - na misjach - w wygodną spódniczkę i bluzkę. Nosi długi płaszcz i szal.
Widoczny ekwipunek: odznaka ninja przypięta do ubrania, torba na prawym i lewym pośladku, karambit przy pasku
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11090&p=207424#p207424
GG/Discord: jaqu_elle
Multikonta: Ayaka, Mayumi
Post
autor: Shiori » 10 sie 2023, o 21:38
Niestety, nie udało im się przekonać drugiego Samuraja, by z nimi poszedł. Zachowywał większy dystans niż Hayami, do tego blokowały go jakieś bliżej nieokreślone obowiązki. Szkoda, na pewno miałaby do niego pytanie czy dwa, ale nie dane było jej ich zadać. Może jej nie polubił? Może po prostu była to wymówka, by nie musieć spędzać czasu z kimś takim jak ona?
Słuchała tych wszystkich informacji o szkołach, co jakiś czas kiwając głową ze zrozumieniem. Niesamowite, na Hyou istniało miejsce, które szkoliło młodych Samurajów do walki! Wyspa była większa niż myślała i kryła wiele tajemnic. Może powinna kiedyś odwiedzić świątynie i szkołę? Chłopak nie powiedział, że byłaby tam mile widziana, ale może, tylko może, nie wyrzuciliby jej stamtąd? Zainteresował ją ten temat, być może mogłaby zrobić coś podobnego dla Shinobi. W dalekiej przyszłości, bo na ten moment nie miała ani umiejętności do nauczania ani funduszy do postawienia takiego budynku.
- Tak, chodźmy – odparła, gdy Ryunoko zniknął już z ich pola widzenia. Nie powinni marnować tutaj zbyt wiele czasu, Hayami zrobił już wszystkie zakupy, których potrzebował, więc nie było sensu dalej przebywać w sklepie. Chyba nie spotkają tutaj trzeciego Samuraja, co? To byłoby już zbyt dziwne, by można było nazwać to zbiegiem okoliczności, pomyślałaby raczej, że ktoś robi sobie z niej żarty – Hej, nie powinieneś mówić, że to nic ważnego! Gdyby tak było, dlaczego w ogóle byś się narażał i przybywał tutaj z tak daleka? Myślę, że ma to dla Ciebie większe znaczenie, niż byś się przyznał, dlatego chętnie ci potowarzyszę, dopóki nie będziesz miał mnie dosyć. Pewnie smutno byłoby robić takie rzeczy w samotności – stwierdziła. Nie czuła się dziwnie z tym, że towarzyszyła dużo starszemu mężczyźnie, może z daleka mogło wyglądać to trochę podejrzanie, ale odniosła wrażenie, że mieli ze sobą dużo wspólnego, choć trudno było jej się przebić przez mur postawiony przez Hayami’ego. Oczywiście, nie obwiniała go za to, bo jak słusznie zauważył, znali się dosyć krótko, a każdy miał prawo do swoich tajemnic, zwłaszcza przed nieznajomymi.
- Czy masz jakiś cel w życiu do którego dążysz? Jakieś marzenia? Ja chciałabym zostać najlepszym medykiem, wielokrotnie widziałam śmierć i chciałabym mieć jakiś wpływ na świat. Ratować jak najwięcej ludzi, według mnie jest to bardzo smutne jak często cywile są mieszani w starcia Shinobi, Samurajów pewnie również. Nie powinno tak być, nie uważasz? Nasze wojny powinny być rozstrzygane jedynie między nami, ludźmi, którzy są w stanie się bronić. Może jestem idealistką, ale takie mam spojrzenie na świat – oznajmiła w drodze do miejsca, do którego chciał się dostać Hayami. Wydawało jej się, że jest to dosyć bezpieczny temat przy którym nie powinni się specjalnie sprzeczać. Niestety bądź stety, nie była osobą, którą interesowałyby przyziemne pogaduszki o pogodzie. Zdecydowanie wolała dyskusje, które mogłyby prowadzić do głębszych przemyśleń.
z/t
0 x
Sashiko
Posty: 593 Rejestracja: 4 lut 2021, o 20:39
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9309&p=165031#p165031
Multikonta: Uchiha Tsuyoshi
Post
autor: Sashiko » 27 lut 2024, o 14:02
Lato 394 roku Jak postanowiła, tak zrobiła. Idąc już w swoich "normalnych" ubraniach, przeszła się główną ulicą Fuyuhany, sprawdzając co też się zmieniło. Szybko jednak skierowała się do sklepu z wyposażeniem, bo to był główny cel jej wyprawy w to miejsce. Jeszcze było za wcześnie na to, żeby wrócić sobie tutaj spokojnie i zgłosić się po zwyczajną misję. Nie wiedziała, czy ktokolwiek zainteresował się jej nieobecnością i czy przypadkiem ktoś nie zaczął węszyć wokół niej. Pewnie nie było na to jakiejś wielkiej szansy, ale wolałaby nie wpaść wprost w ręce ludzi, którzy mogliby ją szukać.
W sklepie z wyposażeniem zrobiła zakupy, które były głównie uzupełnieniem wyposażenia, jakie zużyła w ostatnim czasie.
Ukryty tekst
Po zapłaceniu, pospiesznie wyszła ze sklepu z nabytym sprzętem. Nie chciała spędzać w Fuyuhanie więcej czasu, niż było to absolutnie potrzebne.
Ukryty tekst
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości