Dzielnica Portowa - Część Mieszkalna
- Kisuke
- Martwa postać
- Posty: 2188
- Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja
~ Gurda przy lewym boku
~ Kabura na prawej i lewej nodze
~ Torba z tyłu na pasie
~ Duży zwój na plecach - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=153580#p153580
- Multikonta: Daisuke
- Sashiko
- Posty: 593
- Rejestracja: 4 lut 2021, o 20:39
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
- Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9309&p=165031#p165031
- Multikonta: Uchiha Tsuyoshi
Re: Dzielnica Portowa - Część Mieszkalna
Mimo tego, że nie było to tak łatwe, jak myślała, sprowadziła strażnika, który pomógł jej "ogarnąć" złodzieja. Dezaktywowała swoje doujutsu jak tylko sprowadziła go na miejsce.Chłopak był już w naprawdę złym stanie, dlatego trzeba było działać raczej szybko. Sashiko po fakcie doszła do wniosku, że w zasadzie sama mogła zaprowadzić młodego na komisariat, ale trudno - mleko się już rozlało. Była zbyt ostrożna i prawdopodobnie za bardzo chciała się zabezpieczyć przed wszelkimi nieprzewidzianymi sztuczkami z jego strony. Choć w tym stanie ostatnie próby walki były delikatnie mówiąc... nieprawdopodobne.
- Wezmę to. Ukradł to skrybie, z którym rozmawiałam wcześniej. Ten tutaj stoi również za kradzieżą u kowala, kołodzieja i kaletnika, bo wszędzie widziałem te same ślady stóp. Miejcie to na uwadze - zrelacjonowała krótko, żeby nie pozostawiać żadnych niedopowiedzeń u "szeregowych" stróżów prawa - a zwoje oddam sama skrybie. Z mojej strony to tyle, do widzenia - pożegnała się i po tym jak otrzymała zwoje po prostu poszła w swoją stronę.
"Jej stroną" była tym razem droga do skryby. Kiedy dotarła do jego domostwa, wszystko zależało od tego, czy nadal (albo już) był w środku. Jeśli tak, to przywitała się ponownie, wręczyła mu zwój, wyjaśniła że złodziej został złapany i... tyle. Jeśli nie, to zostawiła zwój w jego skrytce pocztowej, wrzuciła go przez okno albo zrobiła cokolwiek innego, żeby tamten go otrzymał jak wróci.
No i na końcu pozostał jeszcze powrót do siedziby, zrelacjonowanie przebiegu misji i odebranie zapłaty - co też niezwłocznie zrobiła. Nie było przecież sensu tego odwlekać.
0 x
- Kisuke
- Martwa postać
- Posty: 2188
- Rejestracja: 26 wrz 2020, o 15:40
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Widoczny ekwipunek: ~ Zbroja
~ Gurda przy lewym boku
~ Kabura na prawej i lewej nodze
~ Torba z tyłu na pasie
~ Duży zwój na plecach - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=153580#p153580
- Multikonta: Daisuke
Re: Dzielnica Portowa - Część Mieszkalna
Strażnik zajął się przekazanie złodzieja do wyleczenia, a następnie odstawił go do celi, w której czekał na wyrok. Sashiko przynajmniej ta część nudnych i prostych obowiązków nie obowiązywała, zamiast tego musiała oddać zwój. Przynajmniej jedno z ukradzionych przedmiotów zostanie zwrócone właścicielowi. Chwila przesłuchań i chłopak pewnie szybko zdradzi gdzie są kolejne, ale to już zapewne zwykłe formalności.Sashiko
Misja rangi C
29/28
-Dziękuję ci. Mam nadzieję, że złodziej otrzymał nauczkę za swoje występki- Na twarzy skryby zawitał uśmiech, choć gdy wyrażał swoje opinie o tym co powinno stać się z chłopakiem, to pogroził paluszkiem w powietrzu. Przyjął on zwój, ukłonił się i wrócił do swoich obowiązków. Sashiko też musiała swoje dokończyć, wróciła więc do siedziby władzy, gdzie zdała odpowiedni raport. Powiadomiła o przebiegu zadania, o tym jak znalazła złodzieja oraz co się z nim stało. Urzędnik przyjął te wiadomości, dokładnie spisał wszystko co kobieta mu przekazała, a w nagrodę przekazał jej sakiewkę z pieniędzy. Standardowa procedura, ale należało się za porządnie wykonane zadanie. Teraz kunoichi była wolna i mogła myśleć o tym co chce zrobić dalej. Może czas na odrobinę odpoczynku? A może po prostu poszuka kolejnego zadania do wykonania? W tych czasach zawsze jest co robić.
Koniec
0 x
- Tetsurō
- Posty: 1205
- Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
- Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie
Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
- GG/Discord: Kubalus#9713
- Multikonta: Zankoku
Re: Dzielnica Portowa - Część Mieszkalna
Narodziny Zlecenie Specjalne rangi C - Arii kolejka: 1 / 14
Arii stał w swoim domu przed lustrem. Spojrzał na maskę z wymalowanym wielorybem. Czy wybrał ją specjalnie, czy trafiła w jego ręce przypadkiem, ten wymalowany symbol musiał przypominać mu o jego przyjaciółce - Yoko, która rok temu wyjechała do Ryuzaku. Przez jakiś czas wymieniali listy, choć nie było w nich nic specjalnego. Niestety, od jakiegoś czasu kontakt się urwał, ostatni, który otrzymał był jeszcze z czasów zanim Cesarz zrobił to co zrobił. Czy było z nią w porządku? Czy dołączyła do Mikoto? A może wróciła do Ojca i wraz z nim grzecznie udała się na wyspę Cesarza. Ostatni list mówił, że u niej wszystko w porządku. Jednakże, to było bardzo dawno temu... Co się u niej działo? Czy w ogóle jeszcze żyła? To nie byłī najlepsze czasy do bycia członkiem klanu Yukich... Arii nie mógł przestać rozmyślać, dlatego też wyszedł z domu i zaczął spacerować po mieście, przyglądając sie temu co dzieje się w różnych miejscach. Czuł, że musi komuś pomóc, a w obecnych czasach chętnych do otrzymania pomocy było bardzo dużo.
Nogi zaniosły naszego bohatera do dzielnicy portowej. Tutaj mieszkało i ukrywało się wielu nieszczęśników, więc bez problemu odnajdzie tutaj kogoś, kto będzie go potrzebował. Od wydania Cesarskiego Nakazu o Przenosinach na ulicach pojawiło się o wiele więcej żołnierzy. Nie ma co się dziwić, nastroje dosyć mocno upadły. Niektórzy protestują jawnie przeciwko Cesarzowi, inny wyrażają swoje niezadowolenie w ciszy... Na ulicach pojawiło się też dużo więcej żebraków i bezdomnych. Ci, którzy ukrywali się przed żołnierzami musieli jakoś żyć. Często niestety musieli dopuszczać się kradzieży, gdyż po ucieczce z domu nie mieli ani jednego, złamanego Ryo przy duszy... Czy naprawdę niegdyś potężne Cesarstwo upadło tak nisko??Uwaga! Opis zawiera przemoc względem dzieci!
Arii zaszedł do mniej uczęszczanej części dzielnicy. Z dala od portu, w miejscu gdzie byłī nieduże mieszkania oraz stare magazyny. Tutaj było ciszej i spokojniej, ale też brudniej i ciemniej. Nasz heros rozglądał się i szukał zajęcia, kiedy to nagle dostrzegł, jak w jednej z bocznych uliczek, na ziemi w śnieżnym błocie leżał chłopiec. Miał może siedem, maksymalnie osiem lat. Leżał, chowając głowę w rękach, gdyż dwóch cesarskich żołnierzy kopało go swoimi ciężkimi butami. Był z nimi też trzeci żołnierz, który trzymał się za nogę i przeklinał pod nosem. Wyglądało, jakby jego stopa była pokryta lodem mniej więcej do wysokości kostki. Cesarski trzymał w dłoni nóż, którym starał się w jakikolwiek sposób obskubać lodowe płaty, niestety, nie szło mu to zbyt dobrze.
- Gówniarzu jeden. Pokażemy Ci gdzie twoje miejsce! Jeszcze zatęsknisz za swoimi rodzicami!! - powiedział jeden z żołnierzy, który akurat wyprowadził bardzo silne kopnięcie w chłopaka. Było ono na tyle silne, że echem po uliczce rozszedł się dźwięk pękającej kości. Chłopiec zalał się łzami, jednakże korzystając z chwili uwagi, chwycił strażnika za stopę, a ta zaczęła pokrywać się warstwą lodu. To dało mu chwilę, aby podnieść się z podłogi i zacząć biec. Niestety, noga, która najpewniej była złamana, bądź chociaż pęknięta, nie dała mu odpowiedniej stabilizacji. Chłopak poślizgnął się na lodzie i po raz kolejny wpadł w błotnisty śnieg. Jeden ze strażników wybuchł śmiechem, widząc, jak nieporadnie malec próbuje uciec, za to drugi podszedł do niego i złapał go za włosy. Podniósł jego głowę i nachylił się nad nim.
-Masz kurwa za swoje. Trzeba było nie lekceważyć Cesarza.. - strażnik splunął chłopakowi na twarz i zaczął go podnosić za włosy. Wtedy też Arii mógł dostrzec zapłakaną i pokrytą krwią twarz chłopaka. Jak długo Ci strażnicy go tutaj katowali? jak można było być tak bestialskim względem kogoś, kto nie rozumiał dorosłego świata. Czy tego młodzieńca na prawdę obchodziło niszczenie Cesarstwa? Czy on wyglądał jak rewolucjonista, który chciał zabić miłościwie nam panującego?
Arii do uliczki w której się to działo miał kilka metrów, maksymalnie dziesięć. Póki się przyglądał, strażnicy nie reagowali na jego obecność. Jednakże jeden z nich już zawiesił na nim swoje spojrzenie. Czy grzecznie odejdzie, tak jak nakazałby mu Cesarz? Czy może jednak zrobi coś innego? Czy Yoko była by zadowolona z jego rozwiązania?? Jeden z żołnierzy, ten, który jako pierwszy miał oblodzoną nogę, zrobił kilka kroków w głąb uliczki wypełnionej przeróżnymi śmieciami i usiadł na kilku drewnianych skrzyniach ułożonych w stosik.
- Masz ostatnią szansę. Jeżeli uwolnisz moją nogę, to puścimy Cię wolno. Nie potrzebujemy takich przybłęd jak ty, Cesarstwo cię nie potrzebuje. Ale jeżeli tego nie zrobisz To inaczej porozmawiamy! - inaczej, czyli jak? Już nie zrobili dużo znęcając się nad nim i prawie go zabijając? Przecież jak zostawią go z jego raną w tym śniegu i zimnie to na pewno umrze. Nawet władcy lodu musieli ubierać się ciepło... Nawet oni przegrywali z mrozem, który mimo tego, że tej wiosny nie był jakiś ogromny, to jednak dawał się we znaki. Choć, jakby się nad tym zastanowić, to dawno nie było tak ciepło jak dzisiejszego dnia, tak jakoś, od kilku lat...
Doktor Nishinoya
Tajemniczy Głos
0 x
Prowadzone Misje:
- Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
- Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
- Arii
- Posty: 1071
- Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy
*jasna cera
*zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety - Widoczny ekwipunek: *Duża Torba
*Plecak
*Manierka - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
- Multikonta: Yachiru
Re: Dzielnica Portowa - Część Mieszkalna
Przemierzał Fuyuhanę w cieniu. To aktualnie było jego jedyne miejsce i przynależność. Zgodnie ze swoim planem tak będzie mógł działać najlepiej w ukryciu, chroniąc swoją kwaterę i Szpital. Nie chciał narażać nikogo więcej niż sam Cesarz, który wyznaczył sobie ofiary. Myśli Ariiego krążyły wokół Yoko, która nie odpowiadała mu przez dłuższy czas. Oby nie wybrała strony ojca. Jej podróż do Ryuzaku tutaj mogła być lepsza, mogła być tam bezpieczna i działać wraz z Shirei Kan, Mikoto. Tylko pytanie czy była wolna? Jej ojciec… raczej by ot tak jej nie zostawił…
W takim zamyśleniu przyglądał się z uliczek miasta ludziom. Przerażonym, zastraszonym, ale też gniewnych i gotowych oddać swoje życie za Waneko. Ściskał wtedy mocniej pięści, grzało się w nim i chciał coś wtedy zrobić, ale nie mógł… Musiał zadbać pierw o bezpieczeństwo swoich pacjentów, ale też samego szpitala, pielęgniarki, lekarzy, Mistrza. Dlatego wymyślił zamaskowanego rewolucjonistę. Miał wybrane już miejsce na przechowywanie swojego stroju i sprzętu z dala od miasta. Wiedział, jak się ukrywać i czego się spodziewać po wojsku Ranmaru i najemników wspierających krwawe rządy Cesarza.
Takim o to sposobem trafił do miejsca, gdzie jego życie się zaczęło. Dzielnica Portowa miała swoje skryte miejsce w jego sercu. To tutaj wykonał swoje pierwsze zadanie doręczenia wiadomości i prezentu od rannego żołnierza w szpitalu, który myślał, że jego ukochana nie będzie chciała widzieć go bez kończyny, że tak okaże słabość. Wtedy zmienił czyjeś życie, pokazał, że nie zawsze trzeba być twardym i samotnym.
Ruszył ciemniejszymi uliczkami przemierzając je i pilnując by nikt go nie wykrył. Szukał ofiar żołnierzy i lojalistów. Nie mógł uwierzyć, jak jedna osoba mogła podzielić swój własny lud. Jak mógł zmuszać własnych ludzi do ludobójstwa, znęcania się nad sobą i podejmowania takich decyzji. Chociaż czy było to zmuszanie?
W większości mogli w tym wziąć udział zwykli bandyci, którzy pławili się zadawaniem innym bólu i niszczeniu czyjegoś życia. Jeszcze im za to płacili. Rząd im za to płacił, pobierając nadal od każdego daniny. Arii nie mógł tego wytrzymać.
Stojąc na środku ulicy usłyszał jęki bólu i śmiechy dorosłych mężczyzn. Od razu w głowie pojawiło mu się czerwone ostrzeżenie. Ktoś był w niebezpieczeństwie. Ruszył powoli w tamtym kierunku, pochopne ruchy byłyby błędem. Ale zatkało go, gdy zobaczył to co się działo. Trzech rosłych mężczyzn pastwiło się nad dzieckiem. Już samym spojrzeniem Arii wiedział, że chłopczyk nie jest w najlepszym stanie. Zagotowało się w nim, ale odetchnął trzy razy. Już wiedział, że przynajmniej jeden go zauważył. Wiedzieli, że tutaj jest, ale nie reagowali. Czyli ich aktualna zabawa im wystarczyła.
Spojrzał się po oknach domostw… Biedniejsza dzielnica była najlepszym miejscem na znalezienie ofiary. Ci ludzie bali się jeszcze bardziej niż inni, bo mogli trafić jeszcze gorzej. Skupił się na słowach żołnierzy i na tym co zrobił chłopak. Na dwóch nogach widział lud. Chłopiec należał do klanu Yuki. Nic to nie zmieniło dla Ariiego, musiał i tak go uratować bez względu na to kim był. Ale dla tej trójki był to jeszcze ważniejszy motyw do tego, żeby się nad nim znęcać.
Arii wszedł do pobliskiej uliczki i przebiegł ją. Wydawać by się mogło, jakby znikał w cieniu, jak duch. Pobiegł podłużną uliczką. W międzyczasie wyciągnął notkę świetlną i przyczepił ją do kunaia, chowając między poły swojego kimona. Następnie wyciągnął dwa shurikeny.
Wskoczył na pobliski dach i przebiegł się nim w stronę całej, karygodnej i brutalnej sytuacji. Dorośli mężczyźni wybierający dziecko na swoją ofiarę? W trakcie swojej całej „bocznej” eskapady postarał się zauważyć innych żołnierzy w pobliżu. Musiał tak potwierdzić na co może sobie pozwolić.
Pierw wprowadzi plan A. Czyli bezpieczne odbicie.
Kiedy pojawił się już na dachu przy całym teatrzyku skoczy w powietrze i rzuci dwoma shurikenami pod stopy pobliskich dla chłopaka wojaków. Takim sposobem będzie mógł wylądować przy ranionym chłopcu. I mimo zamaskowanej twarzy, przyjrzy się tym bandytą.
-Widzę, że dobrze się Panowie bawią. Może dołączę?- liczył tylko na to, że maska przeformuje jego głos dostatecznie, żeby nie brzmiał dla nikogo później podobnie. Oczywiście, jeżeli ktoś wyjdzie stąd bez szwanku.
Stał w pozycji gotowej na unik, przypatrywał się całej trójce. Musiał mieć ich na oku. Wszystkich. Mimo, że był sam. Znał już swoje umiejętności, dopracował je i nie zamierzał okazać strachu tym łachudrą.
-Jak rozumiem znęcanie się nad dziećmi to teraz zadanie żołnierzy opłacanych przez ten lud? No, no. Zasłanianie się wolą Cesarza Wam służy, nie powiem, że nie.- mówił dalej, wiedział że musi wyciągnąć od nich motywy. Nie chciał zranić nikogo. Jeżeli zostali do tego zmuszeni kara będzie mniejsza. Ale jeżeli robili to z czystej zabawy – kara będzie brutalniejsza niż to, co zrobili chłopakowi.
Ten jeden rok wystarczył, żeby Arii zmienił swoją etykę. Tak naprawdę teraz nie był Ariim. Był Duchem Rewolucji. No dobra… Nad tą nazwą musi jeszcze popracować!
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
- Tetsurō
- Posty: 1205
- Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
- Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie
Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
- GG/Discord: Kubalus#9713
- Multikonta: Zankoku
Re: Dzielnica Portowa - Część Mieszkalna
Narodziny Zlecenie Specjalne rangi C - Arii kolejka: 2 / 14
Arii niczym cień przemieszczał się uliczkami, kierując się w stronę strażników. Kiedy tylko zniknął między uliczkami, żołnierze wrócili do swojego zadania, czyli do gnębienia biednego dzieciaka. Wyzwiska w jego stronę nie ustawały, słyszał on je nawet będąc na dachach. Chyba nawet Cesarz nie wymagał tego od swoich ludzi. Choć niektórzy mówili, że jest szalony, a wtedy by się mogło to zgadzać. Niestety Arii nie był w stanie osobiście poznać przywódcę, więc mógł się tylko domyślać jak na prawdę to wyglądało. Tylko może nie teraz, gdyż aktualnie miał on bardziej pilne zadanie. Chłopak sięgnął po swoją broń i przygotował się do interwencji. Kiedy był gotowy, rzucił dwa shurikeny pod nogi strażników, aby przyciągnąć ich uwagę, a następnie wylądował w uliczce przy nich. Wzrok wszystkich skupił się na nim, zarówno strażników, jak i małego chłopca, który próbował wyciągnąć w jego kierunku rękę, zapewne w geście błagania o pomoc. Widząc to jednak jeden ze strażników go kopnął dosyć mocno w bok, tak że chłopiec aż zaskomlał i zwinął się w kłębek. Dwoje strażników położyło dłonie na katanach, które wisiały przy ich zbrojach. Trzeci z nich, ten który kopnął chłopaka, zrobił krok przed niego, tak aby schować go za swoimi plecami.
- Ten bachor sprzeciwił się rozkazowi Cesarza. Niezależnie w jakim wieku jesteś, kara za to jest jedna. Więc lepiej odejdź, bo inaczej ty także zostaniesz oskarżony o sprzeciwianie się jego woli. A wtedy, uwierz mi, nie dożyjesz rana... - Strażnik mu zagroził, starając się schylić po chłopaka i przerzucić go sobie przez plecy, tak aby móc go zabrać ze sobą. Cały czas jednak swoim bacznym okiem śledził zamaskowanego shinobiego, tak jakby obawiał się jego nadciągającej akcji.
- Ten wieloryb. Jesteś z klanu Yuki! W takim razie idziesz z nami, na posterunku wyjaśnimy kim jesteś i dlaczego nie jesteś na łodzi. - powiedział do niego drugi ze strażników, robiąc ze dwa kroki w stronę zamaskowanego shinobiego. Arii mógł dostrzec, jak lekko on dygocze, ciężko powiedzieć czy ze strachu, czy z zimna, czy może jednak z powodu zamrożonej nogi. Choć trzeba było przyznać, że raczej zimno odpadało, gdyż było dzisiejszego dnia zdecydowanie ciepło.
- Proszę... - maluch wyciągnął rękę w stronę Ariego, jednakże nie był w stanie podnieść jej wystarczająco wysoko, gdyż zabrakło mu sił. Zajęczał z bólu, który przeszedł jego obite ciało. Wyglądał, jakby chciał walczyć, jednakże nie miał na to siły, a może nie miał odwagi? Pozostali strażnicy poczekali aż ten z dzieciakiem ich wyminie a następnie zaczęli iść w stronę zamaskowanego, trzymając dłonie na broni.
- Nie rób sztuczek i chodź z nami. Jeżeli będziesz słuchał rozkazów, to nic złego Ci się nie stanie... - powiedział strażnik, choć w jego głosie nie było zbyt wiele pewności. Zdecydowanie Yuki, dawna chluba Cesarstwa, aktualnie stała się jego niekochanym dzieckiem. Nastały beznadziejne czasy dla lubiących lód i to z wielu tajemniczych powodów...
Żołnierz
Chłopiec
0 x
Prowadzone Misje:
- Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
- Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
- Arii
- Posty: 1071
- Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy
*jasna cera
*zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety - Widoczny ekwipunek: *Duża Torba
*Plecak
*Manierka - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
- Multikonta: Yachiru
Re: Dzielnica Portowa - Część Mieszkalna
Trójka zwykłych bandytów, nikt więcej. Tak Arii patrzył się na mężczyzn. Nic niewarci bandyci, którzy myśleli, że dostali zgodę na takie barbarzyństwo. Nie chciało mu się wierzyć w takie szaleństwo Cesarza Waneko i niech tak zostanie. Na razie liczyło się tu i teraz. Chłopiec.
Arii widział w nim małego siebie. Dzieci, które tylko się bawiły w Fuyuhanie. Zostało im odebrane dzieciństwo, którym powinny się cieszyć. Arii podgryzł swoją wargę. Ta sytuacja rozgniewała go do granic możliwości. Widok tak poobijanego dziecka, prawie że konającego. To nie było do pogodzenia się nawet z sytuacją jaką wywołał rozłam ludności na dwie strony. Arii nie wybaczy tego. Tego, co doświadczył tego chłopiec. Nikt już mu nie wynagrodzi tego cierpienia, nikt nie odda mu niewinności, którą odebrali Ci trzej… Ledwo trzymał nerwy na wodzy. Inaczej ta sytuacja byłaby w innym punkcie niż teraz. Widział dokładnie ich strach na twarzach. Tego nie dało się pomylić. Mogli ukrywać to w różny sposób, ale ich trzęsące się ciała mówiły wszystko. Nikt w Fuyuhanie nawet przy niskiej temperaturze się tak nie zachowywał. Czuli, że są w bardzo złej sytuacji. To znaczyło, że obawiali się tego, co się mogło wydarzyć. Medyk, nie… Arii zamierzał to wykorzystać na swoją korzyść. Kiedy tylko mężczyzna próbował podnieść chłopca ten chrząknął.
-Nie obchodzi mnie, co powiedział Cesarz. Zostawicie w tym momencie tego chłopca i znikniecie sprzed moich oczu. Daję Wam pięć sekund. Po tym czasie przestanę być tak kompromisowy.- nie zamierzał ściemniać. Widział ich chwyty rękojeści swoich katan. Dlatego zaczął to, co obiecał. -Go...- podniósł prawą dłoń i poprawił na niej rękawiczkę. -Yon...- zrobił to dokładnie z drugą dłonią. Chłopcy nie zamierzali prawdopodobnie się przejmować jego słowami i robili to co zaczęli. Powoli się do niego zbliżać. -San...- wciągnął do płuc duże pokłady powietrza, ciągle obserwując żołnierzy, którzy byli bliżej niego. -Ni...- wypuścił wcześniej wciągane powietrze. Przekrzywił głowę, nie sądził, że będą tak twardzi… Więc czas było uratować chłopaka. -Ichi...- wtem skulił się do ziemi i uderzył lewą dłonią o ziemię. Wysłał chakrę do podłoża i rozrysował okrąg wokół dwójki strażników zbliżających się do niego, i nagle… Opuścił z nimi kawałek ziemi, na około pięć metrów w dół, dostosował go do dzielącej ich odległości i możliwych ruchów – dostatecznie tak, żeby wlecieli z ziemią i się w niej ścisnęli, nie mieli mieć szans na żaden ruch, dodatkowo nie miał być to żaden duży kawał ziemi, tylko specjalnie wydzielony dla tej dwójki.
Tak pożegnał się z dwójką. Lewą dłonią chwycił za schowany wcześniej kunai i z tej samej pozycji rzucił w stronę trzeciego strażnika z chłopcem na ramieniu, jednak zrobił celowo zamarzysty ruch nadgarstkiem, aby kunai przeleciał nad nim i wbił się w ziemię pod nim. Wtem Arii złożył pieczęć i przymknął oczy. Notka powinna rozbłysnąć jasnym światłem. Odliczył w głowie odpowiedni czas otworzył oczy i wystrzelił jak z procy w stronę strażnika. Powinien być na tyle oślepiony i notka powinna mu bardzo mocno doskwierać – Arii znał ten ból, rok wcześniej doświadczył tego w walce z Hoshigakim. Żołnierz albo puści chłopaka, albo będzie starał się utrzymać równowagę – rewolucjonista nie zamierzał się zatrzymywać. Chciał uderzyć otwartą, prawą dłonią z pełną siłą w potylicę, żeby cel stracił przytomność lub równowagę. Wtedy Arii będzie mógł przechwycić zakrwawionego chłopca i wlecieć z nim w boczną uliczkę, kierując się, jak najdalej od centrum, w głąb biedniejszej części.
To wszystko zakładało sytuację, gdyby strażnicy nie chcieliby przystać na jego warunki. Jednak jeżeli byliby otwarci na przyjęcie jego ostrzeżenia – zamierzał stać tak spokojnie, jak wcześniej przyglądając im się spod maski, którą chcieli mu ściągnąć a to nie byłoby proste.
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
https://tkd.szczecin.pl/?page_id=278
Fragment "Podstawowe punkty witalne głowy" tłumaczący, w które miejsce trzeba uderzyć by druga osoba straciła przytomność, zmysł równowagi etc.)
Fragment "Podstawowe punkty witalne głowy" tłumaczący, w które miejsce trzeba uderzyć by druga osoba straciła przytomność, zmysł równowagi etc.)
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
- Tetsurō
- Posty: 1205
- Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
- Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie
Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
- GG/Discord: Kubalus#9713
- Multikonta: Zankoku
Re: Dzielnica Portowa - Część Mieszkalna
Narodziny Zlecenie Specjalne rangi C - Arii kolejka: 3 / 14
Arii miał swój plan w jaki sposób chciał rozegrać tę sytuację. Czuł się pewnie, w końcu to zwykłe krawężniki, nie zrobią mu przecież nic złego, co nie? Nagle z cienia wyłoniło się coś, co całkowicie zmieniło sytuację. Dostrzegł jak w bocznej uliczce coś mu się przygląda. Był to jego dobry znajomy, zakapturzony kościej, który tym razem miał juz jakiś element żywy. Były nim jego własne oczy, identyczne, jakby patrzył w lustro. Wodziły one za nim i spoglądały wprost w jego duszę. Kiedy Arii zaczął myśleć co zrobić ze strażnikami, dziwnym trafem jego myśli zaczęły schodzić na pomysł zamordowania ich. Wtedy też ciemność w uliczce robiła się większa a sam szkieletor zaczynał się głośno śmiać. Na szczęście była to tylko sekunda zwahania. Kiedy się ogarnął i spojrzał w uliczkę, nikogo już tam nie było... bardzo dziwne...
Kiedy tylko zamaskowany obrońca zaczął odliczać, panowie strażnicy sięgnęli po broń. Widać było, że nie żartują. Liczyli, że to wystarczy, aby w jakiś sposób móc przekonać go do współpracy. To jednakże także nie pomogło. Spojrzeli po sobie, a następnie wybili się z jednej nogi, wykonując symetryczne cięcie. Jeden uderzał z lewej, a drugi z prawej. Chcieli w ten sposób ograniczyć ucieczkę Ariemu. Ten jednakże bardzo łatwo ich przechytrzył. Kiedy doliczył do końca, pod nimi osunęła się ziemia tak nisko, że nie byli w stanie wyjść z tego paskudnego dołka. Ostatni ze strażników dostrzegł co się dzieje i zerwał się do biegu, to jednakże nie wystarczyło. Kiedy przeleciał obok jego twarzy kunai, ledwo uniknął i spojrzał na właśnie wybuchającą notkę. Błysk był tak mocny, że wytrącił go z równowagi, co skończyło się tym, że poślizgnął się na topniejącym śniegu i upadł na plecy. Niestety, dzieciak którego niósł także się tam znajdował, co oznaczało, że ciężki strażnik odziany w zbroję na niego upadł. Maluch krzyknął z bólu, to jednakże dało mu chwilę na przejęcie inicjatywy. Objął dwoma dłońmi głowę swojej ofiary i zaczął ją zamrażać. Kilka sekund szamoczącego się strażnika i jego twarz była blada jak śnieg a on sam martwy. Zamrożenie mózgu, musi to być tragiczna śmierć, dlatego uważajcie jak dużo lodów jecie!
Chłopiec próbował się podnieść, to jednakże było dla niego zbyt trudne. Uderzenie o ziemię, oraz otarcie się o metalową zbroję spowodowały, że miał on na sobie jeszcze więcej ran. Po jego policzku oraz spod jego ubrania wyciekała krew a on sam ledwo mógł utrzymać się na nogach. Mimo to wyprostował on dłoń w stronę Ariiego i stworzył w niej niewielki, lodowy nóż. Dłoń chłopaka drżała, musiał być w szoku, jedynie pierwotne instynkty zaczeły działać, zapewne nawet nie był świadomy tego, że właśnie zabił człowieka. Wpatrywał się on pustym wzrokiem w swojego wybawcę. Niczym dzikie zwierze zagonione do rogu, walczył o swoje życie. Czy Arii wie jak do niego podejść, żeby nikt więcej nie ucierpiał?
- Znajdę cię kurwa!! Rozumiesz!! Kiedy tylko wyjdziemy z tego miejsca to będziesz martwy!! Ty i ten twój zasrany dzieciak! Obiecuję ci to. - krzyknął jeden z żołnierzy zamknięty w dole. Przez to, że dzielnica była dosyć spokojna, jego głos niósł się dosyć mocno. Zapewne niedługo ktoś go usłyszy, wiec nasz bohater nie miał za wiele czasu na ogarnięcie sytuacji.
Nagle chłopak opadł na kolano. Widać było po przymykanych oczach, że walczy z bólem, jednakże nie mógł on przezwyciężyć tego paskudnego uczucia. Dłoń z kunai'em zaczęła mu drżeć jeszcze bardziej. Wtedy też Arii mógł dostrzec, jak drewniane skrzynki się rozsuwają, a z między nich wybiega jeszcze jeden dzieciak. Tym razem mający może cztery lata. Stanął on przed swoim kolegom, albo też bratem i rozłożył ręce, tak jakby chciał zasłonić go przez Ariim. Maluch zrobił groźną minę, co w wykonaniu tak małego człowieka był wręcz przekomiczne, a następnie wlepił wzrok, licząc, że może w ten sposób go przegna i zostawi ich w spokoju. Tylko czy aby na pewno powinien on ich teraz opuszczać? Przecież widać było, że starszy z nich ledwo żyje, a młodszy był w takim wieku, że bez opieki także nie przeżyje za długo. Szczególnie, że ich ubrania nie byłī najgrubsze. Wyglądały jak ich nocne piżamy, mieli na sobie jeszcze jakieś pojedyncze elementy ubrań, jednakże te były podarte i brudne, tak jakby zostały znalezione gdzieś na ulicy. Co jeden rozkaz szalonego człowieka mógł zrobić z tak wieloma ludźmi...
Żołnierz
Chłopiec
0 x
Prowadzone Misje:
- Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
- Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
- Arii
- Posty: 1071
- Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy
*jasna cera
*zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety - Widoczny ekwipunek: *Duża Torba
*Plecak
*Manierka - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
- Multikonta: Yachiru
Re: Dzielnica Portowa - Część Mieszkalna
Nie spodziewał się tego, że będą tak łatwi do pokonania , ale jednak tak było. Jednakże sprawa się trochę skomplikowała, kiedy dzieciak zabił trzeciego z nich. Arii syknął. Kostucha wyczuła, że ktoś zginie, dlatego mu się pokazała. Może myślała, że to on zakrwawi sobie ręce, ale nie… było to zwykłe dziecko, które się bało i nie miało innego wyboru. Młodzieniec patrzył się na wyciągnięty lodowy nóż… Zrobił krok do przodu, ale pojawił się następny dzieciak. Wyskoczył z drewnianej skrzynki… Widział całe zajście. Ariiemu zrobiło się niedobrze. Żaden z nich nie powinien być tak potraktowany i nie powinien być w takiej sytuacji… Ta nienawiść w nich zostanie na bardzo długo…
-Spokojnie, nie jestem z nimi.- klęknął przed nimi, nie ruszając się z miejsca i zaczął szeptać. Tak, żeby tamci nie usłyszeli. Wskazał lewą, otwartą dłonią na siebie. Prawą wyciągnął w ich stronę. -Chcę pomóc. Nie zrobię wam krzywdy. Twój brat jest ciężko ranny… Pomogę mu.- tak, tylko tyle mógł teraz zaoferować. Musiał wzbudzić ich zaufanie. Czas uciekał a bardzo dobrze wiedział, że krzyki tych siedzących w ścisku 5 metrów niżej… No cóż dojdą do każdego.
-Proszę, nie mamy czasu. Krzyki tej dwójki zaraz zauważą inni strażnicy. Bądźcie spokojni, zaopiekuję się Wami.- Arii wstał. Musiał podjąć konkretne środki zaradcze i podjąć szybsze decyzje inaczej będą w prawdziwych opałach. Ściągnął swoje kimono i nałożył je mniejszemu chłopcu. Bez zastanowienia wziął go na ręce i przerzucił go na plecy. Będzie ogrzany i bezpieczny. -Złap się mocno.- podszedł do drugiego i położył mu dłoń na dłoni trzymającej lodowe ostrze. -Spokojnie. Zachowam Twoją broń na później, teraz spróbuj się uspokoić. Zaraz Ci pomogę.- całkowicie spokojnym tonem powiedział chłopakowi, który ledwo utrzymywał swoje zmysły, żeby go widzieć. Arii samym spojrzenie ocenił rany chłopca i jeszcze bardziej chciał zrobić krzywdę tamtej dwójce, jednak nie to miał na celu. Pierw bezpieczeństwo cywili, później kontratak a później własne bezpieczeństwo. Schował lodową broń do swojej torby na biodrze i złapał w dwie ręce chłopca tak, żeby w nich leżał. I pobiegł w środek uliczek nasłuchując najbliższych dźwięków. Musieli uważać na strażników a On potrzebował spokojnego miejsca do wyleczenia chłopca.
Kiedy w końcu udało mu się trafić w takie miejsce od razu przyłożył swoje dłonie na rany. Powoli nimi poruszał po ciele chłopca tak, żeby każda rana się zagoiła. Szczególnie ta rana głowy i złamana w niej kość.
Uszkodzoną nogę zostawił sobie na później. To nie będzie takie proste. -Czy macie gdzieś tutaj dom, rodzinę? Może powiesz mi, co dokładnie zaszło?- wiedział, że malec może ze stresu nic nie powiedzieć, ale warto było skorzystać z tej wolnej chwili, aby zdobyć pełne informacje na temat tego, co zastał już na miejscu. Drugi musiał zostać jak najszybciej wyleczony, dlatego chakra przepływała z dłoni Ariiego do jego ciała i regenerowała każdą ranę po kolei.
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
- Tetsurō
- Posty: 1205
- Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
- Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie
Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
- GG/Discord: Kubalus#9713
- Multikonta: Zankoku
Re: Dzielnica Portowa - Część Mieszkalna
Narodziny Zlecenie Specjalne rangi C - Arii kolejka: 4 / 14
Strażnicy krzyczeli, chcąc ściągnąć w to miejsce jakieś wsparcie. Arii wiedział, że nie może z tym zwlekać, wiedział jednakże też, że aby zyskać zaufanie dzieciaków, potrzebował czasu. Czasu, którego zdecydowanie nie miał. Mimo wszystko byli na terenie wroga, wiec trzeba było być ostrożnym. Arii postanowił przykucnąć, starajać sie przekonać do siebie dzieciaki. Młody chłopak nie był zbyt ufny, jednakże nie miał zbytniego wyboru. Spojrzał przez ramię na swojego towarzysza, który nie był w najlepszym stanie. Ten chwiał się, nie mogąc utrzymać pozycji. Przeniósł wzrok z powrotem na Ariego. Wyglądało, jakby chciał coś powiedzieć, jednakże wtedy stało się coś, czego nikt nie spodziewał. Znajdujący się za nim starszy kolega kaszlnął, to jednakże nie był zwykły kaszel. Z jego ust wyleciała dosyć duża porcja krwi, którą zapluł zarówno siebie, jak i stojącego przed nim chłopca. Wtedy też upadł on na ziemię a jego lodowy nóż wpadł w śnieg, powoli zaczynając topnieć. Młodszy chłopak od razu odwrócił się i przyklęknął przy swoim towarzyszy. Złapał go za rękaw i próbował pociągnąć, jednakże nie miał na tyle siły, aby móc cokolwiek zrobić.
- Prosee! Ratuj mojego braciska! - krzyknął do zamaskowanego przybysza. Teraz nie było czasu na wątpliwości, musiał on zaryzykować i zaufać Ariemu. Chłopak przesunął się, tak aby Arii miał pełen ogląd na całą sytuację. Stan chłopaka był beznadziejny. Trzeba było działać od razu, nie było czasu na przenoszenie go. Obrażenia wewnętrzne były bardzo dotkliwe, musiał mieć krwotok wewnętrzny, może nawet popękane organy. Trzeba było działać natychmiast. Na szczęście Arii nie był byle człowiek, był lekarzem, więc wiedział jak pomóc maluchowi. Przez jego dłonie popłynęła chakra i zaczął on proces leczenia. Chwila wystarczyła, aby oddech chłopczyka się wyrównał a jego jęki z bólu ustały. Leczenie nie było zakończone, jednakże rany były zaleczone na tyle, że teraz mogli w spokoju uciec, zanim przybędą strażnicy.
- My.. my jus nie mamy domu. Psysli zli panowie w zbrojach... Nasa mama kasała nam uciekać. powiedziała, se musimy sie schować a potem nas uratują. Ale to było dawno temu... - chłopiec był bardzo smutny. Po jego młodych policzkach zaczęły spływać łzy, kiedy tylko wspomniał o swojej rodzinie. To musiał być trudny moment. Dopiero teraz Arii mógł dostrzec jak na prawdę paskudny był rozkaz Cesarza, który chyba nie pomyślał o konsekwencjach swoich czynów.Jak można jednym rozkazem, jednym prostym słowem zniszczyć tak wiele żyć...
Zamaskowany rewolucjonista postanowił, że zabierze stąd dzieciaki. Przygotował je do transportu i zaczął ucieczkę. Tylko dokąd? Potrzebował spokojnego miejsca, w którym będzie mógł zakończyć leczenie, miejsca, gdzie w spokoju będą mogli przeczekać i przemyśleć co dalej. Tylko gdzie? Był w środku dzielnicy wypełnionej żołnierzami cesarstwa. Ci, których zamknął w ziemi zostaną zaraz odnalezienie, a wtedy też będzie poszukiwany za zamordowanie strażnika. Na pewno w okolicy byli jacyś Ranmaru, którzy dowodzili całym tym przesiedleniem. Ich potężne oczy bez problemu go odnajdą, jeśli będzie w jednym miejscu zbyt długo. Co prawda chłopiec przetrwa teraz trochę dłuższą podróż, jednakże dalej nie może z nim uciekać w nieskonczoność. Więc tak na prawdę, jaki nasz młodzieniec miał plan? Co zrobi z tymi maluchami? Przecież nie weźmie ich do swojego domu, czy też do szpitala, bo to od razu zdradzi jego osobowość. Choć i tak jest cień szansy na to, że strażnicy kiedyś go rozpoznają.. No ale, to już kwestia dalekiej przyszłości, najpierw musi przeżyć ten dzień. Co prawda powoli słońce zbliżało się do horyzontu, ogłaszając nadejście nocy, jednakże noc wcale nie była lepszym rozwiązaniem. Patrole i tak będą się pojawiać, a dużo trudniej będzie się wtopić w tłum.
Żołnierz
Chłopiec
Młodszy chłopiec
0 x
Prowadzone Misje:
- Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
- Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
- Arii
- Posty: 1071
- Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy
*jasna cera
*zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety - Widoczny ekwipunek: *Duża Torba
*Plecak
*Manierka - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
- Multikonta: Yachiru
Re: Dzielnica Portowa - Część Mieszkalna
Udało się odwlec poważniejsze leczenie chłopca. Wziął ich ze sobą, tak jak planował. Przebiegając przez uliczki, wiedział, że musiał wymyślić, gdzie dokończyć to leczenie… Tylko nie miał pojęcia. Wszędzie było niebezpiecznie, jeszcze nie było widać żadnego ruchu, który byłby zorganizowany na tyle, żeby móc im teraz pomóc. Chyba, że coś go ominęło? Postarał się znaleźć w pamięci takie informacje, ale było pusto. Biegł na razie, jak najdalej od miejsca całego zajścia.
Nie mógł uwierzyć w efekty rozkazu władcy. Czy właśnie o to mu chodziło? Czy była to kolejna nieprzemyślana decyzja z jego strony pod wpływem gniewu? Arii starał się zrozumieć, jego motywy, ale nie widział żadnych dobrych argumentów.
-Wszystko będzie dobrze. Zajmę się pierw Twoim bratem, kiedy przystaniemy a później znajdę dla Nas schron.- mówił to bardzo pewnie, jakby już miał jakiś plan. Czyżby?
W głowie miał kilka opcji, ale usuwał każdą po kolei. Wszystko w tej cholernej Fuyuhanie znajdowało się zbyt blisko siebie… Dodatkowo wojsko wszędzie miało bardzo blisko… Ale musiał się na coś zdecydować, dlatego w końcu wyleciał obrzeżem slamsów w bardziej przykryte tereny. W kierunku swojego miejsca treningowego. To było jedyne sensowne miejsce, gdzie mógł zająć się malcem.
Gaj Ostara był to zalesiony teren nieodwiedzany przez zbyt dużo ludzi, dlatego to to miejsce wybrał Arii na chwilowy przystanek, gdzie nikt im nie będzie przeszkadzać. Wszedł jak najgłębiej w teren i położył na ziemi pierw rannego chłopca, później ściągnął drugiego z pleców. Przyłożył dłoń do ziemi i opuścił ich na piętnaście metrów w dół. Odetchnął przez maskę. Poprawił płaszcz na mniejszym z nich, żeby nie przemarzł. Mimo, że pogoda się poprawiła wolał, żeby ten się nie rozchorował i nie wyziębił w trakcie. Następnie wyciągnął z torby kunai i włożył go do ust starszego. -To będzie bolało, więc musisz postarać się zacisnąć mocno zęby na rączce kunaia, dobrze?- czekał aż chłopak zareaguje, dopiero wtedy chwycił go za rękę i szybkim ruchem, bez ostrzeżenia ją nastawił. Przyłożył od razu dłoń do niej i zaczął leczyć. W głowie ciągle miał znak zapytania, co dalej. Leczył powoli chłopaka skupiając się na każdej ciężkiej ranie, tak, żeby doprowadzić chłopaka do stanu użyteczności.
Po wszystkim wyciągnął z jego ust kunai i pomógł mu usiąść. -Jest już noc, muszę znaleźć dla Was jakieś chwilowe schronienie. Weź to do ust.- włożył wyleczonemu do ust pigułkę żywnościową i drugą ze skrzepniętą krwią. Jak na dziecko, zużył dość duże ilości chakry i mógł czuć się zmęczony po otrzymanych ranach, dlatego pigułki je zaraz usunie. -Jeżeli nikogo nie macie w mieście, muszę Wam zapewnić bezpieczną kryjówkę. Mam tylko jeden pomysł, dlatego będziecie musieli tutaj zostać i na mnie poczekać. Wrócę, jak najszybciej. Musicie mi zaufać. Nie pozwolę już Was skrzywdzić.- przybliżył najmniejszego z nich do wyleczonego chłopca i okrył ich dwójkę płaszczem. -Nie mogę rozpalić ogniska, żeby zbyt szybko nie wykryli tego miejsca. Jest dostatecznie bezpieczne, ale tylko na pewien czas.- przyłożył znowu dłoń do ziemi i podniósł ją do pięciu metrów. Skupił chakrę w stopach i wskoczył na ścianę ziemi, wbiegając do góry. Śmierć zafalowała obok niego ze swoim chamskim uśmieszkiem. Przełknął ślinę i pobiegł przez Gaj w kierunku szpitala. Wiedział, że dużo ryzykuje, ale nie znał nikogo innego, kto mógłby mu pomóc…
Kiedy dotarł do budynku skrył się najlepiej, jak się dało za krzakami od strony okna gabinetu Nishinoyi. Musiał wypatrzeć czy siedzi nadal w gabinecie. Gdyby nie był taki tajemniczy droga byłaby prostsza i by się skierował do domu Mistrza, ale nawet nie wiedział czy taki posiada! Będzie trzeba to zaraz zmienić, ale pytanie… Czy Nishinoya został tak jak zawsze do późna? Czy nie? Czas naglił a potrzebował pomocy na gwałt… Jeszcze nawet nie wiedział czy zrobi to w tej postaci czy powie mu o sobie… Jak to przyjmie?
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
- Tetsurō
- Posty: 1205
- Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
- Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie
Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
- GG/Discord: Kubalus#9713
- Multikonta: Zankoku
Re: Dzielnica Portowa - Część Mieszkalna
0 x
Prowadzone Misje:
- Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
- Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 14 gości