Siedziba władzy

Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3834
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Siedziba władzy

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Siedziba władzy

Post autor: Natsume Yuki »

Na szczęście człowiek, z którym przyszło mu rozmawiać, był tym samym osobnikiem który wprowadzał go do gabinetu Yumi-sama przy poprzedniej jego wizycie w siedzibie Rodu. Dobrze. Przynajmniej nie musiał teraz tłumaczyć, kim teraz był i dlaczego pragnie audiencji. Skinął mu głową, ponownie odwracając się w kierunku już mu znajomym. Nie potrzebował pomocy we wskazywaniu miejsca, gdzie odbędzie się jego rozmowa - raczej przez te kilka miesięcy nie przenieśli gabinetu Yumi w inne miejsce. Ale jednak szacunek tego wymagał.
-Dziękuję, przyjacielu - powiedział, skłaniając przed nim lekko głowę w formie powitania. Wiedział co mówił. Skoro był albo członkiem Rodu, albo strażnikiem bądź żołnierzem będącym wynajętym przez jego lud, automatycznie mógł go uznać za przyjaciela. Warunki na wyspie i Pax Glacia sprawiały, że stosunki wszystkich mieszkańców Hyuo polegały na wzajemnym szacunku i zaufaniu. Nawet jeśli trochę zdystansowanymi.
Zapiął łańcuszkiem rękojeść Hakuhyo, żeby nie było jakichkolwiek podejrzeń że byłby w stanie dobyć miecza. Nie żeby planował. Lepiej od razu zasygnalizować, że nie ma się negatywnych intencji. Przyłożył dłoń do czoła i przejechał nią po włosach, zaczesując je do tyłu.
-Prowadź.
0 x
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3834
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Siedziba władzy

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Siedziba władzy

Post autor: Natsume Yuki »

Natsume został uprzejmie wpuszczony do gabinetu Yumi, strażnik otworzył mu drzwi, więc nie pozostało mu nic innego jak po prostu wkroczyć. Młodzieniec rozejrzał się spokojnie po gabinecie i pozwolił sobie na niewielki uśmiech, a to mu się od Sachu no Senjo zdarzyło bardzo niewiele razy. Miło zobaczyć, że nawet pomimo udziału Yumi-sama w tym całym dziwacznym przedsięwzięciu, nie zmieniło się tu nic oprócz jakby nieco większej ilości papierkowej roboty którą musiała odbębnić. Cóż, trzeba było pamiętać, że nawet pomimo młodego wieku bladoskóra kobieta wciąż była Shirei-kanem jego Rodu, a to oznaczało że miała bardzo dużo do powiedzenia, nawet jeśli wolała tego po prostu nie robić.
-Yumi-sama - zaczął spokojnie, kłaniając się, gdy strażnik już opuścił gabinet. Młody Yuki podszedł do krzesła i usiadł na nim, dopiero teraz faktycznie czując że nogi praktycznie chciały go zamordować za tyle czasu spędzonego na bieganiu i maszerowaniu. Rozmasował je sobie lekko, przy okazji spoglądając na swój strój. Cóż, ślady krwi i rozcięć faktycznie nie były zbyt wyjściowe... młodzieniec skrzywił się delikatnie, po czym - już znów ze spokojnym wyrazem twarzy - spojrzał na liderkę, która skomentowała jego wygląd.
-W rzeczy samej, droga wyjściowa z osady nie była łatwa... Lecz przyznaję, nie skierowałem się od razu do wyjścia. Pamiętam swoje obowiązki jako Yuki, i jestem świadom założeń Pax Glacia. Jednak... zostałem też Kenshim, i ludzie na mnie liczyli. Nie mogłem zostawić cywili na śmierć - wyjaśnił spokojnie, a w jego oczach nie było widać zawahania. Nie wstydził się tego, że pomógł wyciągnąć niewinnych ludzi z tej przeklętej osady. - Ale, od razu powiem, że nie złamałem Pax Glacia. Nie walczyłem, jeśli to nie było konieczne, i nie wziąłem udziału w żadnym konflikcie z innymi Rodami. Jedyni, z którymi walczyłem, to byli szabrownicy i bandyci, i zawsze w samoobronie lub w obronie kompanów. Kamiru był ze mną i może potwierdzić, że tak było. Ród nie stracił nic na mojej pomocy.
Wiedział, że musi ostrożnie dobierać słowa. W końcu on sam w głębi duszy był pewien tego, że jego czyny były właściwym wyborem, ale nie wiedział, czy Liderka również będzie tak myślała. To jest swego rodzaju wada Yukich. Cholera wie, co im chodzi po głowie.
0 x
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3834
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Siedziba władzy

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Siedziba władzy

Post autor: Natsume Yuki »

Natsume odetchnął cicho, słysząc że Yumi-sama może i nie popierała jego wyboru w pełni, ale miała podobne myśli do niego i wykazała się zrozumieniem jego sytuacji. Chłopak ani na chwilę nie zawahał się w przekonaniu, że dokonał słusznego wyboru, lecz jego liderka wcale nie musiała stwierdzić podobnie, czyż nie? Czując się nieco bardziej komfortowo ze świadomością, że nie powinien być ukarany, usiadł nieco luźniej i oparł się o oparcie krzesła. Dopiero teraz poczuł, jak bardzo był całym tym zajściem zmęczony. Tym razem wszystkie zabójstwa, które popełnił w Sachu no Senjo, nie były częścią jego zadania które otrzymał od kogoś innego. Tym razem krew tych ludzi lądowała na jego sumieniu, i sprawiało to że w chwili obecnej ani trochę nie czuł się z tym faktem dobrze. Może gdyby wciąż był w swoim trybie misji, nie odczuwałby tego tak mocno, ale skoro teraz mógł sobie pozwolić na powrót do starego siebie... cóż, żałował, że do tego wszystkiego doszło. Tylko wybuchła kolejna, niepotrzebna wojna.
Chociaż tyle, że on sam w żadną się za bardzo nie wpakował.
Z zamyślenia wyrwało go kolejne pytanie ze strony Yumi. Czy wydarzyło się coś na tyle ważnego, by było warte uwagi jego Shirei-kan? Musiał dopiero pomyśleć. W sumie, jakby tak spojrzeć, nie miał za bardzo do czynienia z wydarzeniami poza szpitalem i okolicami, więc ciężko było znaleźć jakiekolwiek informacje na tematy, które mogłyby zainteresować Yumi-sama. Po chwili jednak uświadomił sobie, że wcale tak mało nie widział.
-Kilku rzeczy udało mi się dowiedzieć. Istnienie sekty nieśmiertelnych wojowników, utrzymujących że wyznają niejakiego boga Jashina. Ród Kouseki, władający kryształem, również został wplątany w walki. Agresorem wydawał się być Ród Kaguya, razem z Kamiru musieliśmy zneutralizować jednego z nich, by móc opuścić Sachu no Senjo... a, właśnie. Kiedy wychodziliśmy ze szpitala i mieliśmy już opuszczać osadę, znaleźliśmy Isoshiego Senju... a praktycznie jego zwłoki. Coś zadało mu potworne obrażenia, urywając nogi, jedną rękę i część boku. O ile pamiętam, udało się go ustabilizować, ale... cóż, Ród Senju teraz najprawdopodobniej będzie w chaosie.
Pokręcił lekko głową.
-Całe to wydarzenie przybrało najgorszy możliwy obrót. Wyglądało to tak, jakby wszystkie Rody rzuciły się sobie wzajemnie do gardeł. Osadę teraz zakryją tysiące trupów.
0 x
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3834
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Siedziba władzy

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Siedziba władzy

Post autor: Natsume Yuki »

Natsume przymknął na moment oczy, by na spokojnie przemyśleć słowa Yumi-sama. Faktycznie, musiał przyznać, że teraz, myśląc na spokojnie, wszystkie te dziwne zdarzenia zdawały się być co najmniej zaplanowane. Można było się zastanowić, czemu ta grupa sędziów, która przecież wydawała się być tak silną jednostką o dużym potencjale bojowym, po rozpoczęciu tego całego rozgardiaszu po prostu zniknęła bez śladu... Na dodatek fakt, jeśli Uchiha postanowią zrobić jakiś ruch w kierunku osłabionych utratą lidera Senju, potyczki z Sachu no Senjo po prostu przekształcą się w regularną wojnę. Jedyna nadzieja była w tym, że będą zbyt zajęci sobą, by zawracać sobie głowę Hyuo. Które jak zwykle pozostanie neutralne. Jak zwykle pozostanie spokojne... co jednak nie oznaczało, że nie będą gotowi odpowiedzieć na próby agresji. Gotowość, lecz brak dążenia do walk. Oto właśnie prawdziwa mądrość Rodu Yuki. W tym momencie czuł się dumny, że urodził się właśnie tutaj.
Poza tym, można było tutaj zauważyć jeszcze jeden plus. Podczas, gdy armie będą zajmować się sobą, a Rody będą rzucać gromy wokół, pojedynczy członkowie Yuki najpewniej pozostaną zostawieni w spokoju. W końcu powszechnie wiadomo, że Yuki nigdy nie walczą, gdy to nie jest konieczne, więc nie będą widzieć w nich zagrożenia. A to dawało sporą przewagę zarówno moralną, jak i ekonomiczną. W końcu dzięki temu nie będzie musiał porzucać swych podróży...
-O to nie musisz się obawiać, moja Pani. Nigdy nie mówię niczego bez przemyślenia tego dwa razy - odparł spokojnie, nie odwracając wzroku pod siłą jej spojrzenia.
Wtedy otrzymał kilka pochlebnych komentarzy, które sprawiły że trochę się zawahał, i odwrócił wzrok z lekkim zawstydzeniem. Cieszyła się z wyboru, że to on dzierży Hakuhyo? Faktycznie była dumna z tego, że udało mu się zwyciężyć w tym przeklętym turnieju? Póki co, nie czuł się jakoś specjalnie z tym tytułem. Owszem, czasem podczas ucieczki musiał go użyć by przypomnieć kim jest i ostrzec o swoich umiejętnościach, ale nie spodziewał się że Liderka uzna to za pokaz siły ich Rodu. A trzeba było przyznać, że chyba to faktycznie miało ziarno prawdy.
-Dz... dziękuję, Yumi-sama - powiedział z lekkim zawahaniem, przyjmując w ten sposób pochwały, po czym zastanowił się pokrótce na temat jej słów. - Co planuję dalej... Cóż, póki co będę musiał odzyskać część siebie, którą straciłem, tracąc Białego Mnicha... ten Kaguya na końcu złamał go swoimi kośćmi - powiedział, pokazując smutno rękojeść miecza. Nie wysuwał go, wiedział że to byłoby... niezbyt akceptowalne. - Gdy uda mi się przekuć ostrze, znów będę cały. A wtedy... nie mam pojęcia. Wiatry Hyuo są kapryśne i nie wiadomo, w jakim kierunku mnie pognają. Może będę podróżować? Może zostanę przedstawicielem Yuki w którymś kraju kupieckim? Może na stałe zwiążę swój los z Rodem, dołączając do sił specjalnych? Nie znam odpowiedzi na to pytanie. Tylko jednego jestem pewien - cokolwiek się stanie, podążę tą ścieżką, niosąc wszystkie doświadczenia i zasady w swym sercu.
Odpowiedź bardzo okrężna, nieco wazeliniarska i perfekcyjna dla polityka. Ale cóż poradzić, skoro była szczera?
0 x
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3834
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Siedziba władzy

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Siedziba władzy

Post autor: Natsume Yuki »

Natsume pozwolił sobie na lekki uśmiech, słysząc słowa liderki na temat możliwości, jakie sam młodzieniec miał. Musiał przyznać, było w tym trochę prawdy, lecz sam przez swój tryb życia nigdy sobie tego jakoś nie uświadomił. Faktycznie, nawet pomimo tego że on sam miał się za coś w rodzaju wędrowca, który z lekkim duchem i tylko ze swymi przyzwyczajeniami po prostu zwiedzał świat, tak naprawdę samymi swoimi akcjami dawał sobie coraz większe możliwości wybrania własnej ścieżki w przyszłości. W końcu, teraz był Kenshim i Miecznikiem rodu Yuki, czyli z pewnością nie będzie mieć problemów ze znalezieniem jakiejkolwiek roboty w przyszłości, czy to od osób trzecich, czy to właśnie ze strony Hyuo. A na to po części liczył, bo może i był całkiem przyzwoitym shinobi, ale nie oznaczało to, że był silny - przypuszczalnie na tym świecie istnieją dziesiątki ludzi, zdolnych powalić go samą myślą. A pracując, zdobędzie odpowiednie doświadczenie.
Wtedy usłyszał drugą część zdania... i skamieniał. Właśnie został awansowany na Sentokiego. Jeszcze niedawno, nawet nie dwa lata temu, wciąż był uczącym się wszystkiego Doko, a teraz, jak się okazuje, zyskał sobie tytuł Bojownika, stając się już poważaną w Rodzie jednostką! Ciężko mu było w to uwierzyć. Był Akolitą niecały rok, a tu się okazuje, że według Yumi-sama już teraz był silniejszy niż którykolwiek z innych przedstawicieli tej rangi w Rodzie. Czyli wychodziło na to, że był jednym z silniejszych przedstawicieli młodego pokolenia... no, nie najsilniejszym. Przypuszczał, że Kamiru bez problemu mógłby mu dać radę. Ale wciąż, drugie miejsce też dawało satysfakcję.
-Dziękuję, Yumi-sama... upewnię się, że nie pożałujesz swojej decyzji. Nie będzie trudno nawiązać ze mną kontaktu, więc... Cóż, nie będę marnować więcej czasu. Dziękuję, pani - powiedział, kłaniając się głęboko, po czym ruszył w kierunku wyjścia.
Czas zdobyć więcej umiejętności. Tytuł tego wymaga.

z/t
0 x
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Siedziba władzy

Post autor: Natsume Yuki »

Natsume wrócił razem z Fuyuko do jednej z jaskiń, w której uprzednio pozostawili większość wyposażenia. Do młodzieńca dopiero teraz zaczynał powoli docierać sens słów, które wypowiadała dziewczyna. Czyli wyspie może coś zagrażać, a na dodatek ta misja była tylko pretekstem, by udowodnić Natsumemu nieomylność Garekiego. Nie lubił czegoś takiego. Ludzie, którzy twierdzili że są nieomylni, zazwyczaj kończyli w najtragiczniejszy możliwy sposób. Oczywiście, był w stanie uszanować siłę swojego nowego przełożonego, ale takie ślepe podążanie za nim nie zawsze jest najlepszym sposobem. W końcu jego metody mogą być dla niektórych osób niedopuszczalne.
Mimo tego, że jeszcze niedawno spał, powoli zaczął czuć zmęczenie. Tam, w podziemiach, wykorzystał dość dużo chakry, a takie ruchy się mszczą. Niewiele przed tym, jak dotarli do jaskini, dziewczyna zajęła się przebieraniem, mówiąc młodzieńcowi by ten nie podglądał. Zamierzał mimo to zajrzeć, ale zmęczenie w końcu go załatwiło. Padł na ziemię tak, że nie zdążył nawet zdjąć maski, tracąc przytomność. Niby jeszcze miał jakieś zapasy, ale zważając na jego niedawny powrót z Hyogashimy, nie zdążył się jeszcze w pełni zregenerować.
Ocknął się później, gdy dziewczyna już zdążyła zmienić strój. Wciąz był mocno skołowany i miał problemy z podniesieniem się. Czyli tak duża utrata chakry po użyciu ziół z Hyogashimy mogła wywoływać takie efekty?
-Wiesz co... przebiorę się później, gdy już odzyskam pełnię mobilności. Teraz się czuję jak sparaliżowany... - mruknął niewyraźnie. Złożył kilka pieczęci i przywołał Hyohiro. Ten od razu skumał, o co chodzi. Wziąwszy Natsumego na grzbiet, ruszył razem z dziewczyną, cucąc młodzieńca co jakiś czas.
Po dotarciu pod siedzibę, słabość chłopaka już go w dużej mierze opuściła, lecz wciąż wolał nie ryzykować. Zdjął jednak maskę i kaptur, odsłaniając swoje włosy. Przez to, że był to wczesny okres po inicjacji, nadmierne użycie chakry wciąz utrzymało biały kolor owłosienia głowy młodego Sakkiego.
-To był zaszczyt, Fuyuko-san. Mam nadzieję, że następnym razem będę bardziej użyteczny.
Z tymi słowami się rozdzielili. A Natsu postanowił odwiedzić Shiroyamę jeszcze raz, by móc odszukać swój dom. Od kiedy pamiętał, układ lasów i nierównomierne powiewy wiatru cały czas zmieniały położenie śniegów...

z/t
0 x
Shinsaku

Re: Siedziba władzy

Post autor: Shinsaku »

Godzina? Jedenasta z minutami; miejsce? Dach pobliskiego budynku niedaleko siedziby władz; temperatura? Pizga złem; powód przesiadywania w aktualnym miejscu? Nuda.
Drugim ulubionym zajęciem Shinsaku jest podglądanie i podsłuchiwanie życia niczego nieświadomych mieszkańców. Oczywiście tym pierwszym jest zbieranie ziół, parzenie z nich herbaty i oczywiście jej żłopanie... dlatego tak właściwie aktualnie robił jedno i drugie. Podglądał i pił. W końcu nie ma nic lepszego niż ciepły napar w mroźny dzień, czyż nie? Pomijając, że tu zawsze było zimno, ale wracając jednak do meritum sprawy - na dzień dzisiejszy, nasz młody bohater nie miał zaplanowanego. Odbębnił zakupy i resztę dnia miał wolne. Tak więc jak to miał w zwyczaju, ulokował się na jednym z dachów i rozsiadł na nim wygodnie, by móc oddać się zajęciom zabijającym czas. Jego świecące, szkarłatne ślepia lustrowały kolejne domostwa w poszukiwaniu jakiejś ciekawej rozmowy, bądź dramy, która zainteresowałaby czarnowłosego, a gdy tak się stało - skupiał na nim całą swoją uwagę i słuchał. Tym razem padło na rodzinę Fukunaka, którą Shinsaku znam bardzo dobrze, choć Ci o naszym bohaterze nie mieli bladego pojęcia. Ale to mu nie przeszkadzało, by 'uczestniczyć' w ich życiu. A tak się złożyło, że pani Fukunaka obwieściła swojemu małżonkowi radosną nowinę - będą mieli dziecko! Ohów i ahów nie było końca, choć nasz bohater za specjalnie nie był ową 'niespodzianką' zadziwiony. A tym bardziej uradowany. Jedynie westchnął, po czym pokręcił głową.
- Gdyby biedak wiedział, że to nie jego dziecko... - cóż, Arai wiedział zdecydowanie więcej, ale nie miał zamiaru dzielić się tą wiedzą z mężczyzną. Podglądanie i podsłuchiwanie innych to jedno, ale ingerować nie miał zamiaru. Przynajmniej nie w takich sytuacjach. Aż na tyle głupi nie był, poza tym gdyby mu o wszystkim powiedział to sprawa, by się rypła i wszyscy by wiedzieli, że młody Arai to bezczelny podglądacz. A tego byśmy nie chcieli, w szczególności on sam.
Westchnięcie. No nic. Nie pozostało mu nic innego, jak w dalszym ciągu siorbać herbatę i czekać na nieoczekiwane. Może wydarzy się coś jeszcze ciekawego, a być może i nie, i spędzi resztę dnia na bezproduktywnym siedzeniu i marnotrawieniu czasu. Zerknął kolejny raz na budynek siedziby władz, upewniając się, że wszystko 'w porządalu', po czym wrócił do przeczesywania okolicy swoim wzrokiem.
0 x
Sarutobi Kazumi

Re: Siedziba władzy

Post autor: Sarutobi Kazumi »

Rozmowa kontrolowana...
Obrazek
1/30
W kp nie masz nigdzie informacji o ciepłym ubiorze, w poście tyż nie. Obecnie jest ci zimno, wokół -50, jestes na dachu i ogólnie masz słabą sytuację już na starcie. Natsu wycenił pogodę soł... Nie chcę zabijać na C tak ciekawej postaci.

Wiem wiem, czepialstwo i w ogóle, ale czasem trzeba. ~
0 x
Shinsaku

Re: Siedziba władzy

Post autor: Shinsaku »

Może to halucynacje z niedożywienia, albo roztargnienie wieku młodzieńczego, w końcu wielu nazwałoby go wciąż gówniakiem, latoroślą, albo innym szczylem. Ale najzwyczajniej w świecie zapomniał, że na zewnątrz jest 'trochę' zimno. Ale naprawdę niewiele, ot parę stopni więcej poniżej zera niż zazwyczaj. No co? Zdarza się. To gorący, wesoły chłopak, który jak się już na coś zapatrzy to zapomina o bożym świecie. Tak więc jakież było jego zdziwienie, gdy nagle zaczęło pizgać, ale tak naprawdę konkretnie. Najpierw rynce, potem nogi, aż w końcu reszta ciała zaczęła odczuwać niską temperaturę. Nawet herbata nie pomagała, choć... no właśnie, ta zdążyła już zmienić się w kostkę lodu. I raczej ciężko byłoby już siorbnąć kolejnego, rozgrzewającego łyka ze swojego drewnianego kubeczka. Oczywiście Shinsaku się nie załamywał i próbował machnąć nim kilka razy, coby chociaż ze dwie krople uszczknąć, no ale nie, nic z tego. Napar bogów przywarł na amen, a raczej zamarzł. W sumie to jeden pies. Oczywiście mógłby próbować skonsumować go jak loda, bo czemu nie, ale raz, że to żadna przyjemność, bo herbata to jednak musi być płynna i to najlepiej ciepła, a dwa, że... język + lód przy temperaturze minus 'piekło zamarzło' to bardzo, bardzo zły pomysł. To akurat nasz Arai bardzo dobrze wiedział. Bo któż za dzieciaka nie próbował w zimę jęzorem polizać jakiegoś metalu? Z tym, że w tym przypadku było o wiele zimniej.
No nic, dalsze rozprawianie o braku herbaty nie miało sensu - a szkuda, bo to mógłby być hit: lody o smaku herbaty! A nóż zbiłby na tym fortunę? - bo ciało co raz intensywniej dawało znać, że jednak zimno jest, i pomijając telepające się rynce i nogi, to jeszcze zaczął szczękać zębami. Tak więc przyszła pora na prędki odwrót taktyczny w celu odnalezienia jakiegoś miejsca, gdzie byndzie się można ogrzać. Tylko gdzie? Jakaś gospoda? Może własny dom? To drugie byłoby najlepszym posunięciem, bo przy okazji wykombinowałby ciepłe ciuchy, ale to mogłoby okazać się zbyt daleką wędrówką jak na aktualnie panujące warunki. Więc... ty, a może by tak wpierw obskoczyć gospodę, rozgrzać się, a dopiero potem do domu? No, to była myśl! Jednak nie był na tyle głupi, przy okazji chlapnie sobie ciepłego naparu w przybytku, a potem jeszcze jednego w domciu. Tak, tak, to świetny plan. Nie ma na co czekać, naprędce skumulował chakrę w kończynach górnych i dolnych, coby jako tako funkcjonowały i przy okazji, by móc jakotako poruszać się w miarę szybko, po czym skierował się w stronę jakiejś najbliższej gospody, skacząc po dachach budynków niczym ten zając. Tak będzie najszybciej.
0 x
Sarutobi Kazumi

Re: Siedziba władzy

Post autor: Sarutobi Kazumi »

Kolejny post pojawi się tutaj -> klik
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Fuyuhana (Osada Rodu Ranmaru)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości