Arii
Posty: 1816 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 19
Ranga: Kogō
Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita -krótka bródka
Widoczny ekwipunek: * Dwie opaski z dziwnymi symbolami na nadgarstkach *Duża Torba *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yuri
Post
autor: Arii » 16 mar 2025, o 08:14
Fabuła Więzienna 394 rok, Fuyuhana
Sytuacja wydawała mu się przekraczać coraz bardziej granice rozsądku. Wejście do powozu i ruszenie z ciszą było jedynym momentem spokoju dla niego. Od razu, gdy ruszyli zobaczył, że coś przeleciało na tył. Rozszerzył źrenice i obydwie kobiety poprawiły się na siedzeniach i doprowadziły do wymiany zdań, której się nie spodziewał. Przysłuchiwał się coraz uważniej. Znały się z młodzieńczych lat i były swoimi rywalkami. Ale nawet Arii widział, że wychowawczyni była kilka poziomów wyżej od jego obrończyni. Niektórzy posiadają wrodzony talent. Ale nawet jeżeli to nie wybiła się dostatecznie, aż dostała go w swoje ręce, kartę przetargową, aby zaistnieć jeszcze bardziej w tym świecie.
Jednak jego obrończyni nie ustępowała i potrafiła wytrwać drwiące teksty Nozuki, która potrafiła zdominować całą przestrzeń wokół siebie samą swoją pewnością siebie. Nie pokazywał żadnych emocji dotyczących tego wszystkiego, żeby nie wskazać, że łączy go coś specjalnego i Mindy. Czekał na moment, aż dostanie przyzwolenie na odezwanie się i to przyszło bardzo szybko. Obrończyni wyszła obronną ręką z ostatniej potyczki słownej wskazując lepszą znajomość nowinek prawnych z więziennictwa. Miło było patrzeć na zagubienie wychowawczyni, które pierwszy raz widział na swoje oczy. Teraz dostał swoją szansę, aby coś zrobić. -Miłe dwie opcje, bo dwie zostały zaniedbane przez więzienie, bo ktoś postanowił podtruć alkohol, aby przypodobać się siostrzyczce. Najchętniej skorzystałbym z toalety, bo ta ciągle była zajęta przez podtrucie alkoholem. - uśmiechnął się na propozycję. Wiedział, że jest to jakiś wybór, ale Mindzie również nie ufał do końca i wolał trzymać się bezpiecznej linii ich dzielącej jeszcze krótką chwilę.
Nozuki miała rację. On nie wiedział czy jest po czyjejś ze stron. Ale czy zamierzał kogoś wystawić? Nie. Posiadał jakiś honor i wiedział, że uratowanie go będzie do spłaty. Nawet jeżeli nie zgadza się ani z jedną, ani z drugą stroną. Na pewno nie chciał się zwrócić plecami do tych biednych, o których Cesarz zapomina już powoli pokazując, że wydawanie złota nie pomaga kupić serc ludzi. Ale czy Mikoto jest kimś lepszym? Tego nie wiedział. Ale miał już dość tej farsy odwracania kota ogonem i robienia z niego popychadła w tej potyczce.
Ukryty tekst
0 x
Chakra Ariiego - dla sensora wyczuwalna jako spokojna, ciepła i dobroduszna
Chakra w formie Rzeźnika - zimna, wyczuwalna woń krwi, morderczy zamiar wisi w powietrzu
Chakra w formie Mindy - znudzona, "rozbrykana", skryta
PH
Bank
WT
Boyos
Administrator
Posty: 4171 Rejestracja: 11 lut 2018, o 11:20
Ranga: Starszy Kapral
GG/Discord: Boyos#3562
Multikonta: Ario
Post
autor: Boyos » 18 mar 2025, o 09:37
Fabuła Więzienna
Arii
Podróż nie wydawała się trwać jakoś długo z kilku powodów. Po pierwsze, mogłeś przysłuchiwać się wymianie zdań między kobietami, po drugie rozprawa miała odbyć się w tym samym mieście, gdzie znajdywało się więzienie. Przewiezienie Ciebie odbywało się rano, stąd też nie było jakiegoś ruchu na drogach. Oprócz tego, wszystko wydawało się dobrze zorganizowane, ponieważ co jakiś czas dostrzegałeś patrol stojący gdzieś na zakręcie i obstawiający niemalże podróż.
Gdy Nozuki była ciągle purpurowa, zdawało się że dojeżdzacie do celu. Waszym oczom ukazał się wielgachny gmach, nawet jak na możliwości Cesarstwa. Im bliżej podjeżdzaliście, tym widziałeś więcej strażników, symetrycznie rozlokowanych wokół wejścia i podjazdu.
- Czyli mimo bycia niemalże najbardziej uprawnioną osobą w jednostce penitencjarnej, to nadal za mało dla Pani wychowawczyni by zagwarantować mojemu klientowi sprawiedliwe warunki do rozprawy i musi działać na jego szkodę. - powiedziała w swoim spokojnym stylu Minda, po czym poprawiła swój kok i nachyliła się bardzo delikatnie w kierunku Nozuki.
- Stałaś się niezłym pionkiem Waneko, skoro posuwasz się do takich ruchów, suko.
Te słowa były tak niepasujące do całego charakteru lub nawet ewentualnie maski, którą nosiła, że zaskoczyła nawet wychowawczynię, która nadał była purpurowa. Na hasło suka, Nozuki zamachnęła się z taką prędkością by wypłacić prawdopodobnie liścia Mindzie, że ledwo byłeś to w stanie zauważyc. Ponownie, trochę Ci się wydawało, lecz w tym przypadku miałeś pewność, bo dłoń została złapana przez zdecydowanie mniejszą Mindę i trzymała ją przed twarzą.
- Ludzie patrzą, a Ciebie ponosi. Pokaż jaka jesteś naprawdę. - powiedziała w jej kierunku Minda.
- Najpierw zginie on publicznie, a potem Ty nie wyjedziesz z tego miasta. Dopilnuję tego osobiście. A na deser zostawię sobie polowanie na tę sukę Mikoto. - niemalże wysyczała w jej kierunku Nozuki.
Minda puściła dłoń Nozuki i obie kobiety odsunęły się od siebie.
- Tobie w ogóle nie chodzi o to. Ja dopiero teraz to widzę. - powiedziała, już w starym stylu Minda.
Nozuki nie odpowiadała lecz patrzyła w kierunku Twojej obrończyni.
- Ty chcesz tak napraw....
Wtedy nagle konie zarżały i powóz zaczął zwalniać. Trzask kół był dość głośny. Dojechaliście. Nozuki ponownie wykorzystała moment, gdy szarpnęło Was do przodu i jednym ruchem wstała i coś zrobiła przy strażniku, który z Wami jechał nieprzytomny. Zasłaniała Ci swoim ciałem więc usłyszałeś tylko plask na twarzy i ostry warkot kobiety.
- Co Ty, śpisz na służbie? Mam Ci zrobić wniosek dyscyplinarny? Wysiadaj, dojechaliśmy! - kobieta skrzyczała mężczyznę i niemalże wypchnęła go z powozu. Ten wyskoczył na zewnątrz, a za nim wyszła Nozuki, potem Minda i Ty na końcu.
To co zobaczyłeś przy wychodzeniu przekroczyło chyba wszelkie pojęcie. Dwa rzędy strażników obstawiało przejście do gmachu, ale oni nie byli skierowani do Ciebie. O nie.
Byli skierowani w stronę tłumu ludzi, który napierał na nich, chcąc definitywnie dopaść Ciebie. Darli się, krzyczeli w Twoją stronę obelgi i nawet starali się rzucać w Twoim kierunku kamieniami. Cienka granica, która była tworzona przez dwa rzędy strażników była tak krucha, że nawet dziewczyny, które były z Tobą, ruszyły szybko w kierunku wejścia. O tyle, o ile Minda pilnowała, by żaden kamień nie trafił Cię w głowę, raz czy dwa razy osłaniając Cię teczką, tak Nozuki szla wyprostowana niczym na wybiegu i z gracją zarzucała biodrami na boki. Nawet nie wiedziałeś kiedy, Minda złapała Cię z ramię i szarpnęła, byś się pośpieszył. Wielokrotnie zmieniała miejsce uchwytu i co ciekawe - nawet na jej drobną postawę miała chwyt jak kawał chłopa.
Gdy dotarliście do gmachu, oczom Wam ukazał się hol, a za holem otwarte na szeroko drzwi, gdzie widać było aulę, na które również było zgromadzone mnóstwo ludzi. Wszyscy odwrócili się i spojrzeli w Waszym kierunku. Ruszył do Was mężczyzna w todze, który miał jakieś dziwne supły przewieszone przez plecy. Minda jednak stanęła prosto przed Tobą, niemalże zasłaniając Cię i to ona pierwsza zabrała głos.
- Mój klient zgłosił zaniedbania względem jego osoby i nie może być dopuszczony do rozprawy. Dzień przed rozprawą mój klient został otruty, a dodatkowo nie został mu przyznany żaden posiłek. Wnoszę o oficjalne 30 minut przerwy dla mojego klienta na przygotowanie go do sprawiedliwego procesu, który Cesarstwo jako stolica państwa prawa zagwarantuje każdemu obywatelowi.
Mężczyzna popatrzył na nią i na Nozuki.
- Pani Wychowawczyni? - spojrzał pytająco w kierunku Nozuki. Ta zaś niczym modelka, przestanęła z nogi na nogę i prychnęła.
- Bezczelne oszczerstwa ze strony obrońcy, mające na celu podkopać pozycję naszej jednostki penitencjarnej jeszcze przed oficjalnym zaczęciem, a dodatkowo wykazać, że Cesarstwo nie dba o swo...
W tym momencie Minda cofnęła się o krok i jednym ruchem podciągnęła Twój rękaw. To była ta sama ręka, za którą trzymała Cię jeszcze przed chwilą, gdy prowadziła Cię do gmachu.
Nozuki nie miała tego prawa widzieć, bo była zbyt dumna by prowadzić pochód i skupić sie na sobie. Minda działała zdecydowanie z chłodną głową i krok po kroku zdawała się wykonywać jakiś plan. Mimo, że Nozuki była władcą, stała się nieostrożna.
Na całej długości Twojej ręki były siniaki. Niektóre bardziej fioletowe, inne świeższe. Nozuki spojrzała na rękę i zamilkła, zaś Minda spojrzała na mężczyznę.
- Trzydzieści minut i nie zgłoszę tego oficjalnie. - powiedziała, wykonując delikatny ukłon głowy w ramach w kierunku mężczyzny.
- Dziesięć minut przy otwartych drzwiach do toalety z obstawą Cesarską, nie więzienną.
- Ale przecież to...!
- Pani wychowawczyni zajmie miejsce na sali i nie zbliża się do Rzeźnika. Czy wytyczne są jasne? - zapytał, a obie kobiety skinęły głową.
Minda ruszyła w kierunku pomieszczenia, który był oznaczony jako toaleta i zaprosiła Cię gestem ręki. Gdy weszliście do środka, drzwi do samego pomieszczenia były otwarte, a przed wejściem stanęło dwóch strażników. Nie byłeś pewny czy to shinobi, czy zwykli strażnicy. W każdym razie, kobieta otworzyła jedne z drzwi i wskazała Ci dłonią, byś tam wszedł.
- Tutaj możesz załatwić swoje potrzeby. Mam również dla Ciebie posiłek, który powinien byc Ci zagwarantowany przez Cesarstwo. Nie jesteśmy zwierzętami, za które nas uważasz, więc czeka Cię sprawiedliwy proces, niezależnie od tego co zrobiłeś.
Powiedziała to chyba tak donośnie, jak tylko mogła, a jednocześnie wyjęła z teczki coś zapakowanego i podała Ci.
- Nie jestem najlepszą kucharką, ale liczę, że będzie bardziej pożywne niż jedzenie więzienne. Czy klient chce coś zgłosić?
W kabinie w której byłeś nie było Cię widać. Minda stała tak, by nie było widać jej twarzy. Patrzyła na Ciebie poważnie i coś starała Ci się przekazać, ale nie mogła ruszać rękami, bo strażnicy patrzyli jej na plecy. Poruszała wargami jakby chciała Ci cos powiedzieć, ale za nic nie byłeś w stanie odczytać co próbuje powiedzieć.
Jak otworzyłeś paczkę to zobaczyłeś cztery rzeczy. Jedzenie, tabletkę, oraz kartkę z ołówkiem.
---
Oddziałowy Mizan
Ametsu Haranibu - klik
Kuziwa Atsudashi - klik
Doruno Hironoru - klik
Moken Mareboru - klik
Minda Hoshisu - klik
Nozuki Kaneya - klik
Shoken Yune - klik
0 x
Arii
Posty: 1816 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 19
Ranga: Kogō
Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita -krótka bródka
Widoczny ekwipunek: * Dwie opaski z dziwnymi symbolami na nadgarstkach *Duża Torba *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yuri
Post
autor: Arii » 18 mar 2025, o 11:17
Fabuła Więzienna 394 rok, Fuyuhana
Nic nadal nie mówił. Scena karawany zapadnie mu na długo w pamięci. Minda okazała się kimś lepszym - grała niepozornie, aby znieczulić trochę swojego przeciwnika. Spodobało mu się to. Nozuki cały czas wyglądała, jakby miała się spalić ze wstydu. Widział jak jej krucha postać się załamuje pod naporem sprytniejszej od siebie obrończyni. Czyżby jej pewność siebie miała pewne luki nie dopuszczające, że ktoś mógł stać się lepszym od niej? Możliwe. Ale to tylko pokazywało jej ludzką naturę.
Zauważył za oknami karawany, że zaczynają się zbliżać. Ruch powozu się zmienił, coraz więcej strażników stacjonowało wokół i pilnowało drogi ich wewnętrzna potyczka musiała dochodzić do końca, ponieważ Panie odsunęły się od siebie i zaczęły szykować się do wyjścia. Wychowawczyni opamiętała się i ogarnęła strażnika, którego uśpiła. Teraz skojarzył całkowicie fakty, jak Minda wrobiła ją w byciu słabszą od niej. Dała jej możliwość poczucia kontroli i władzy absolutnej... Po czym zgniotła jej fundamenty. Okrutny zabieg. Ale możliwe, że bardzo potrzebny w jego położeniu.
Karawana ostatecznie się zatrzymała. Strażnik wysiadł, Nozuki i Minda. Trwało to kilka sekund, ale czas dla niego się zatrzymał. Nadal uważał to za teatrzyk. Ale dochodziły go głosy z zewnątrz. Cały czas czuł ciężar odpowiedzialności za to, jaką cenę zapłacił za ratowanie innych. Musiał poświęcić wiele żyć, aby uratować garstkę niczego niewinnych ludzi. Tutaj miało się rozstrzygnąć wszystko, co się wydarzyło w ostatnim roku. Nie mógł tego zatrzymać i nawet nie chciał. Mimo niesprawiedliwości, jaka spotkała go w więzieniu w pierwszych dniach... Czuł, że powinien jakoś odpowiedzieć za swoje decyzje. Ale na pewno nie decyzją szaleńca, który doprowadził do takich różnic i dzielenia ludu.
Jednym krokiem wyskoczył z karawany i stanął na równych nogach, wyprostowany. Linia strażników z dwóch stron odgradzała ich od rozwrzeszczanego ludu, który nie oszczędzał się z rzucaniem kamieni w jego stronę. Kroczył powoli przez ścieżkę podążając za kobietami. Minda osłaniała go teczką, aby żaden z przedmiotów go nie trafił. W końcu złapała go za przegub i pociągnęła. Spojrzał się na jej dłoń na swojej ręce. Zdecydowanie użyła za dużo siły, ale ruszył za nią. Obserwując to co zamierzała. Kiedy tylko wkroczyli w bramę gmachu sądu. Stanął i zaparł się całym sobą zmuszając kobietę na chwilową przerwę. Odwrócił się w tym czasie do tyłu i smutnym wzrokiem spojrzał się na ludzi. -Przepraszam. - i wrócił do podążania przez potężny hol.
Kolejny dowód na pokazanie mu ciężaru jego decyzji była potęga tego wnętrza. Cała odpowiedzialność uderzyła go ze zdwojoną siłą, aż chciało mu się opaść na kolana. A może to brak posiłku? Przystanęli i zaczął iść w ich kierunku mężczyzna w todze. Czarnowłosy były już medyk spojrzał się do góry. Tłumy ludzi siedziało i przyglądało się im. Cesarz naprawdę zrobi z tego teatrzyk, aby pokazać mu swoją potęgę. 30 minut... te słowa wybudziły go z transu i powrócił zmysłami do rzeczywistości. Minda podniosła jego rękaw, na którym były siniaki. W duszy się uśmiechnął - sprytna dziewczyna. Ich pierwsze spotkanie było całkowicie inne.
I nie miał wyboru ruszył z nią do przydzielonego pomieszczenia wszedł do toalety i usiadł na klozecie głęboko oddychając. Posłuchał tego co Minda ma do powiedzenia. Przyjął jej pakunek i go rozwinął. Oprócz ryżowych kulek z jakimś nadzieniem leżała w jego rękach tabletka i papier z ołówkiem. Umowa, którą mieli... wziął do dłoni kulkę ryżową u włożył ją sobie do ust. Zagryzł, papier ułożył sobie na kolanie i ołówkiem zaczął kreślić linie pięter i korytarzy. -Ta wiedźma Nozuki. Gra w swoje gierki próbując się przypodobać Cesarzowi. Wykorzystuje więźniów, molestuje ich i sprawia, że jest ich jedyną opcją na życie w tych warunkach. Zawsze taka była? - kończył rozrysowywać najwyższą wieżę z widokiem i przechodził na niższe piętro. Wszędzie rozrysował kropki, które oznaczały ilość strażników w odpowiednich umiejscowieniach. Dochodził już zaraz do biblioteki, zaznaczając w kresce mówiącej o ścianie prowadzącej na spacerniak, gdzie stał z łysym sprzedawczykiem o cienkiej warstwie pieczęci, którą więzienie miało nałożoną na blokadę chabry. Śpieszył się, bo czasu dostali mało, dlatego nie wszystko było równe, jakby chciał, ale nie było czasu. Zaznaczył pomieszczenie wychowawczyni, co ważniejszych strażników i starszego "detektywa", który dał mu w twarz w pierwszy dzień.
Zagryzł ostatnią kulkę i przed połknięciem ostatniego kęsa wrzucił sobie do ust tabletkę. Połkną i zgiął papier na kilka mniejszych części i oddał z papierkiem, w którym znajdowały się prezenty. -Mógłbym prosić o odwrócenie się? - teraz naprawdę musiał się załatwić. Odwrócił się do toalety i zsunął spodnie, aby się zeszczać. Stres trochę z niego zszedł. Zastanawiał się czy mógł używać chabry? Nawet jeżeli w tak dobrze strzeżonym miejscu nawet on by sobie nie dał rady. Nie był aż tak dobrym wojownikiem. W środku głowy usłyszał warknięcie. Rzeźnikowi się to nie spodobało... Dlaczego?
Ukryty tekst
0 x
Chakra Ariiego - dla sensora wyczuwalna jako spokojna, ciepła i dobroduszna
Chakra w formie Rzeźnika - zimna, wyczuwalna woń krwi, morderczy zamiar wisi w powietrzu
Chakra w formie Mindy - znudzona, "rozbrykana", skryta
PH
Bank
WT
Boyos
Administrator
Posty: 4171 Rejestracja: 11 lut 2018, o 11:20
Ranga: Starszy Kapral
GG/Discord: Boyos#3562
Multikonta: Ario
Post
autor: Boyos » 20 mar 2025, o 09:44
Fabuła Więzienna
Arii
Cała operacja, którą przygotowała dla Ciebie Minda wydawała się być dobrze zaplanowana. Jakby każdy krok był przemyślany. Dostałeś od niej pudełko i zacząłeś jeść, przy okazji spisując cały plan. Jedzenie było bardzo pożywne i chociaż po wyglądzie wydawało się, że to zwykłe jedzenie, czułeś zioła i inne rzeczy, które momentalnie zaczęły "łatać" Twój organizm po nocnej libacji. Kobieta obserwowała jak dodajesz kolejne punkty do mapy i wysłuchała Twojego pytania.
- Nie zawsze. - odparła trochę w beznamiętny sposób, po staremu już imitując Twoją obrończyni z miejsca w którym ją poznałeś. Odchyliła głowę i spojrzała na korytarz, lecz nie wiedziałeś co tam się znajduje, gdyż byłeś w kabinie. Po chwili wróciła do Ciebie wzrokiem.
- Stoimy o krok od wojny domowej. Nawet nie wiesz, jakie jest ryzyko na dzisiejszej rozprawie. Staraj się być spokojny i nie rób żadnych gwałtownych ruchów. Mogą Cię zabić na miejscu jak sprawy potoczą się w zły sposób. Nikt Cię nie będzie odbijał więc musisz przeżyć dzisiejszy dzień i noc. - powiedziała, po czym odebrała od Ciebie mapkę i zawiniątko.
Gdy zarzyłeś pigułkę, poczułeś przypływ sił. Chakry nie czułeś ze względu na kajdany, ale Twoje ciało zaczęło się bardzo szybko regenerować.
- W Cesarstwie są cztery frakcje, a jakimś niewyobrażalnie dziwnym trafem jesteś w środku tego kotła. Im dłużej tu jestem, tym bardziej zaczynam powątpiewać w to, czy postępuję słusznie. Nigdy tak nie ryzykowałam życiem dla nieznajomego, jak dla Ciebie. - rzekła, trochę z wyrzutem. - Mam nadzieję, że spłacisz dług wobec Mikoto. O ile przeżyjemy.
Następnie poprosiłeś o odwrócenie się, lecz kobieta stała twardo i patrzyła Ci w oczy.
- Nie mogę, to niezgodne z protokołem. To maks co mogę dla Ciebie zrobić. - powiedziała i zamknęła oczy.
Gdy załatwiłeś swoje potrzeby, Minda schowała pojemnik do teczki.
- Czas minął, musimy ruszać. - powiedziała.
A Ty pierwszy raz przez chwilę ujrzałeś przerażenie na jej twarzy.
---
Oddziałowy Mizan
Ametsu Haranibu - klik
Kuziwa Atsudashi - klik
Doruno Hironoru - klik
Moken Mareboru - klik
Minda Hoshisu - klik
Nozuki Kaneya - klik
Shoken Yune - klik
0 x
Arii
Posty: 1816 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 19
Ranga: Kogō
Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita -krótka bródka
Widoczny ekwipunek: * Dwie opaski z dziwnymi symbolami na nadgarstkach *Duża Torba *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yuri
Post
autor: Arii » 20 mar 2025, o 10:55
Fabuła Więzienna 394 rok, Fuyuhana
Wojna domowa, co? Czyli nawet złapanie go nic nie zmieniło i wszystko prowadziło się swoim tokiem. Załatwił swoje potrzeby, nie czuł chary, ale o wiele lepiej czuł swoje ciało, regeneracja się rozpoczęła. Nie czuł już mdłości i kłucia w głowie. Odetchnął. Minda była przerażona, czyli on też powinien. Ale czemu tego nie czuł? Przecież nikt go nie uratuje właśnie teraz, dzisiaj. Ani prawdopodobnie jutro. Nabrał kilka wdechów i powoli je wypuszczał ze swoich płuc. Niby spoglądał na kobietę, ale patrzył gdzieś o wiele dalej.
Cztery frakcje? W głowie odbijały mu się te słowa i starał się coś wychwycić. Jedną z nich byli zwolennicy Mikoto, imigranci sprzeciwiający się rządom Cesarza. Drugą z nich będą ci, którzy dla Cesarza poświęcą wszystko. Ale dwie następne? Próbował się zastanowić. Jedyne co mu przychodziło do głowy... Przed wyjściem z karawany Minda chciała coś powiedzieć do wychowawczyni na temat jej motywów... Czyżby ta była jedną z trzech frakcji? Kleiło się to ledwo, ledwo, ale nie było innego wyjaśnienia. Czwartej nie poznał... i raczej już nie będzie miał okazji.
Znowu odetchnął. W głowie cały czas liczył czas, który dostali. Wiedział, że mają mniej niż minutę. Spojrzał się na Mindę. -Dwie pozostałe frakcje. Kim są? Krótko i zwięźle. - spojrzał się prosto w jej oczy. -Jeżeli mnie stąd wydostaniecie spłacę to co dane. Ale potrzebuję więcej informacji, żeby nie być czyimś pionkiem na planszy. Muszę wiedzieć z czym się mierzymy. - ciągle szeptem próbował wskazać jej, że nie zamierza ich wykiwać. Bo nawet nie wiedział jak. Gdy tylko otrzymał jakieś informacje wyprostował się i podszedł do niej, aby wyjść. Czas zacząć akt drugi.
Ukryty tekst
0 x
Chakra Ariiego - dla sensora wyczuwalna jako spokojna, ciepła i dobroduszna
Chakra w formie Rzeźnika - zimna, wyczuwalna woń krwi, morderczy zamiar wisi w powietrzu
Chakra w formie Mindy - znudzona, "rozbrykana", skryta
PH
Bank
WT
Boyos
Administrator
Posty: 4171 Rejestracja: 11 lut 2018, o 11:20
Ranga: Starszy Kapral
GG/Discord: Boyos#3562
Multikonta: Ario
Post
autor: Boyos » 25 mar 2025, o 10:08
Fabuła Więzienna
Arii
Co chwilę dochodziły Cię nowe informacje, jednak ta o czterech frakcjach wydawała się być totalnym zaskoczeniem. Czy w takim razie istniała szansa, że Nozuki prowadziła własną grę? To napweno, tylko kto był teraz kim w tej całej układance? Można było zadać sobie kolejne pytanie - czy Minda była napewno we frakcji z Mikoto? Niby wszystkie gwiazdy na niebie na to wskazywały, ale czemu w takim razie to od niej dostałeś tą informację? Jednego mogłeś być pewny - gra się toczyła, a Ty byłeś pionkiem na planszy, na którym zaraz wszyscy skupią swój wzrok.
W ostatniej chwili spróbowałeś zapytać się o pozostałe frakcje i potwierdziłeś, że spłacisz swój dług, ale musisz wiedzieć w co grasz, co było oczywiście bardzo zrozumiałe. Kobieta spojrzała na Ciebie i otworzyła na chwilę usta, jakby wahała się, co Ci powiedzieć, ale finalnie pokręciła głową.
- Nie teraz. Nie mam czasu Ci tego tłumaczyć. Jak Ci teraz powiem, to możesz palnąć coś na rozprawie i zginiemy oboje. Wyjaśnię Ci po wszystkim, a Ty po spłacie długu będziesz mógł robić co chcesz i wspierać kogo chcesz. My, w przeciwieństwie do innych nie więzimy ludzi i nie zmuszamy ich do wyznawania naszych wartości. - powiedziała w swoim, dość spokojnym stylu. - To czego możesz być pewny, to to, że jestem tu ja, a nie inni. To powinno Ci chyba wystarczyć.
W tym samym momencie strażnicy weszli do łazienki i poinformowali, że czas iść. W związku z tym, Minda prowadząc pochód zaczęła iść w asyście strażników i Tobą do sali.
Stanęliście przed wejściem i widać było, jak Minda bierze bardzo głęboki oddech. Po czym weszliście na salę rozpraw.
Przywitał was hałas, ponieważ na całej Sali panował rozgardiasz. Wszyscy krzyczeli i debatowali ze sobą, a Twoje pojawienie się tylko zaogniło konflikty panujące wśród zgromadzonych. Aula była podzielona na dwie części dla siedzących, na środku była ogrodzona mównica, obok mównicy druga, pomniejsza mównica. Potem było trochę przerwy i były dwa podwyższenia. Na pierwszym z nich, tym mniejszym, siedział leciwy mężczyzna z długą białą brodą. Ten sam co powitał Was w holu. Za nim jednak było drugie podwyzszenie i tutaj już była jasna hierarchia. Na samym środku, na najwyższym miejscu w złoto-błękitnych szatach siedział Waneko. Nie miałeś co do tego złudzeń. Następnie po jego obu stronach były cztery miejsca. Na najbliższym prawym siedział bardzo stary rekinopodobny facet, a obok niego było puste miejsce. Po lewej stronie siedziały dwie kobiety. Jedna była smukłą damą, która miała na ustach kolor malinowej szminki, zaś jej oczy błyskały w odcieniu ametystu. Siedziała wyprostowana jakby połknęła kij i spoglądała na Ciebie niewzruszona. Druga zaś była mniejsza o przynajmniej głowę od swojej towarzyszki. Miała rozpuszczone blond włosy i siedziała oparta o stół. Wydawała się trochę nudzić, ale dostrzegłeś, że stuka paznokciami w równym rytmie o biurko.
Wokół Ciebie była jeszcze antresola, na których również siedzieli różni ludzie.
Zostałeś doprowadzony na środek. Strażnicy przykuli Cię do barierek zarówno za ręce jak i nogi. Minda usiadła za Tobą na ławce.
Siwy mężczyzna wstał i uniósł dłoń. Wrzawa ucichła momentalnie.
- Zebraliśmy się tutaj przed jego Cesarską Mością, aby osiądzić Arii'ego Yorokobiego, zwanego też w półświatku "Wielorybim Rzeźnikiem".
Jego donośny głos budził respekt nie tylko w widowni, ale i sam poczułeś, że mężczyzna nie robi tego pierwszy raz.
- Oskarżony jest posądzony o działanie na szkodę Cesarstwa, jawne sprzeciwianie się jego Cesarskiej woli, a także co najgorsze...spiskowanie wraz z najwyższej klasy kryminalistką poszukiwaną przez Cesarskie siły...MIKOTO YUKI!
Po tych słowach ponownie na sali wybuchnęły krzyki. Słyszałeś wielokrotne bluzki w stylu "to suka!", "powiesić go!", "zdrada!" i podobne.
Całe show wydawało się przebiegać zgodnie z jakimś scenariuszem, ponieważ te krzyki trwały z 20 sekund, a gdy zaczęły już być "uciążliwe", ponownie mężczyzna podniósł rękę.
- Ja, Oskarżyciel Kurano Amaryou ślubuję zgodnie z poszanowaniem Prawa jego Cesarskiej mości przeprowadzić proces na oskarżonym. Bardzo proszę Naszych gości, Cesarza jedynego Cesarstwa, a także Shirei-kanów Hoshigaki, Shambondama i Hozuki o oficjalne otwarcie posiedzenia.
Wszyscy momentalnie spojrzeli na Waneko, który siedział i nawet się uśmiechał, po czym przysunął się delikatnie do przodu.
- Yuki Mikoto, jest kryminalistką, która nie tylko podważyła sens istnienia Cesarstwa, ale targnęła się na jego mieszkańców i dobrobyt, który tutaj wspólnie budowaliśmy. Dopóki jestem Cesarzem, a będę nim do końca moich dni, nigdy nie pozwolę na to, by ktokolwiek zagrażał komukolwiek pod moimi skrzydłami. Cesarstwo będzie wieczne, a kryminaliści tacy jak ten tutaj, będą rozgnieceni jak plugastwo, które żeruje na naszych obywatelach..
To powiedziawszy, mężczyzna usiadł i rozległy się wszechobecne brawa i wiwaty na jego cześć. Co ciekawe, z shirei-kanów Rekin bił brawo, ale bardzo skromnie, wyprostowana biła mocno brawo jakby ćwiczyła to przez dziesiątki lat - systematycznie w tempo, zaś najmniejsza kobieta waliła otwartą dłonią w stół, robiąc po prostu hałas.
Oskarżyciel obejrzał się i spojrzał na shirei-kanów, oczekując jakiegokolwiek ruchu z ich strony. Pierwsza zabrała głos najmniejsza z dziewczyn.
- Skoro wiemy, że jest winny i w ogóle, to nie możemy go po prostu tutaj no nie wiem...spalić albo coś? Szkoda czasu na takich grajków. - powiedziała to trochę w taki sposób, jakby była to dla niej zabawa. Cały proces i tak dalej.
- Nie możemy. Cesarz sam powiedział, że dopóki on jest Cesarzem, nie zgodzi się na zagrażanie nikomu pod jego skrzydłami. Ten przed nami jeszcze nie jest przestępcą, dopóki nie zapadnie wyrok. - długowłosa, wyprostowana kobieta odpowiedziała to z takim spokojem, jakby była to najoczywistsza oczywistość. Nie spojrzała nawet przez chwilę na bok, cały czas wbijając wzrok w Ciebie. Wyczułeś jednak coś w rodzaju...szpileczki? Ale do kogo? Cesarza? Mniejszej kobiety? Byłeś wyczulony na takie gierki po wszystkich akcjach z Nozuki, czy raczej już wszystko wydawało Ci sie mieszać?
Mniejsza kobieta prychnęła.
- Pff, Ayako w ogóle nie umiesz się bawić. - powiedziała wyraźnie naburmuszona. - Waneeekooo, spalmy go, proszęęęę, bo się zanudzęęęęę... - skierowała się w stronę Cesarza, lecz ten wykonał gest ręką, jakby odganiał komara.
- Mayumi, zachowuj się i nie przeszkadzaj w rozprawie, jak nie masz nic mądrego do powiedzenia.
Widziałeś, jak Cesarz nachylił się do długowłosej kobiety i coś jej szepnął, lecz ta nawet przez moment nie zmieniła tego, że wbijała w Ciebie wzrok.
- Dziękuje Panom i Paniom za zabranie głosu. Przechodzimy więc do kluczowej części rozprawy. Na samym początku, czy...czy Oskarżony Arii Yorokobi chce zabrać i coś powiedzieć? - mężczyzna wydawał się czuć do Ciebie odrazę. Ciężko mu się wymawiało Twoje imię. W tym samym momencie widziałeś, jak Minda chce wstać, jednak zadziało się coś bardzo dziwnego.
- POWIEDZIAŁEM OSKARŻONY, A NIE OBROŃCA! - chłop wydarł się tak mocno, że Minda aż się skuliła na miejscu obrońcy.
Cała sala, Cesarz i Shirei-kanowie spojrzeli na Ciebie.
Ukryty tekst
---
Oddziałowy Mizan
Ametsu Haranibu - klik
Kuziwa Atsudashi - klik
Doruno Hironoru - klik
Moken Mareboru - klik
Minda Hoshisu - klik
Nozuki Kaneya - klik
Shoken Yune - klik
------------
Rozprawa:
Oskarżyciel Kurano Amaryou
Waneko Satoshi
Mayumi Hōzuki
Ayako Shabondama
0 x
Arii
Posty: 1816 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 19
Ranga: Kogō
Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita -krótka bródka
Widoczny ekwipunek: * Dwie opaski z dziwnymi symbolami na nadgarstkach *Duża Torba *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yuri
Post
autor: Arii » 25 mar 2025, o 22:49
Fabuła Więzienna 394 rok, Fuyuhana
Strażnicy się pojawili a on został bez odpowiedzi. Jednak kobieta miała rację mieli inne priorytety. Idąc przez korytarz do potężnych drzwi, zza których niósł się huk rozmów. Kiedy przystanął przed ich otwarciem poczuł pierwszy raz ciężar tego co ma się zaraz wydarzyć. Przyjrzał się Mindzie, ale już nic nie mówił. Gdy tylko sala sądowa stanęła przed nim otworem huk przerodził się w takie dźwięki, które ogłuszyły go na moment. Przyglądał się wszystkim idąc w wyznaczone miejsce naprzeciw "wysokiego sądu". Starał się trzymać niewzruszoną mimikę twarzy. Przyjrzał się w końcu temu co przed nim. Łańcuchy zostały przytwierdzone tak, aby nie mógł nic zrobić. Ale nie to skupiało jego wzrok.
Jego wzrok skupi się pierw na starszym mężczyźnie, którego widział chwilę wcześniej, tuż po wejściu do budynku. To on wyraził zgodę na przerwę dla niego za pomocą Mindy. Miał stanowczy i ostry wzrok. Nieustępliwy. Widać, że nie będzie to jego pierwszy proces. Ale nie to było najciekawsze. Nad nim było następne podwyższenie, gdzie siedziała cała śmietanka. Kobieta, dziewczyna i... on. Prowodyr całego tego zajścia. Waneko Satoshi. Arii aktualnie nie patrzył się już nigdzie. Czuł, jak jego mimika twarzy mówi wszystko. Oczy mogły mu iskrzeć a mina wskazywać obrzydzenie. Siedział tu w bogatej szacie wraz z wybranymi przez siebie do tej całej szopki. Zacisnął pięści. Nawet nie zauważył, kiedy cała wrzawa opadła i zapadła cisza na sali. Cały czas wpatrywał się w mężczyznę, przez którego całkowicie zmienił swoje życie i postrzeganie rzeczywistości Morskich Klifów.
Starzec zwrócił uwagę wszystkich swoją przemową. Arii przypomniał sobie radę swojego obrońcy i wrócił do miny beznamiętnej, nic nie zdradzającej. Rozluźnił miejsce i przeniósł swój wzrok na przemawiającego. Akt I się rozpoczął. Cała sala huczała i czuł, jak podłoże wibruje od wspomnienia o Mikoto. Czuł w środku bulwers o to jak się zachowują. Do zeszłego roku sami traktowali ją jako postać ważną dla Fuyuhany, chroniącą... Chociaż przecież to nawet nie byli ci ludzie, którzy tutaj mieszkali. Wynajęci ludzie lub jego podnóżki. I nagle głos dotarł do gwiazdy tego spotkania. Cesarza, który z wielką chwałą podniósł się, aż słychać było szelest jego szat. Włos się jeżył, gdy tylko słowa wypłynęły z jego ust. Miał ochotę zerwać te łańcuchy i strzelić mu w twarz z całych sił, jakie posiadał. Gdy uniosły się wiwaty Arii prychnął i się krzywo uśmiechnął w stronę Cesarza. Nie wypowiedział żadnego słowa. Poczuł, jak jedna z dam wpatrywała się w niego. Z wrogością? Neutralnością? Jakby siedziała tam pokazowo? Nie mógł tego wyczuć. Najbardziej irytująca po Waneko okazała się niższa od pierwszej dziewczyna, która wyglądała, jakby zabawa jej się nie podobała i chciałaby już wyjść. Dodatkowo niewiadomo kiedy wszedł członek klanu Hoshigaki, ale nawet on klaskał... Jeden z najdziwniejszych klanów z jakim się mierzył jakiś czas temu... Cała sytuacja przeradzała się w jeszcze bardziej abstrakcyjna z każdą chwilą.
Nagła wymiana zdań na najwyższym podwyższeniu skupiła całą salę. Arii patrzył się na ciągle wertującą jego kobietę, która nie zwracała zbytniej uwagi na najmniejszą przy stole. Jego wzrok też był neutralny. Nie będzie miał czasu na zdobywanie wiedzy teraz o nich przez ciągłą analizę. Rekin w ogóle nic nie powiedział i w końcu głos wrócił znowu do prowadzącego teatr. A ten jakby nagle wystrzelił w niego i powstrzymał Mindę przed wejściem w jego obronie. Czarnowłosy nawet nie mrugnął i spojrzał się na oskarżyciela. Obliczył równo dziesięć sekund. Przyjrzał się jego każdej zmarszczce, postawie ciała, mowie i temu jak z obrzydzeniem wypowiadał jego nazwisko i imię. Teraz on mógł ruszyć pionkiem. -Kurano Amaryou-san, dziękuję za możliwość zabrania głosu .- wypowiedział te słowa z pełnią szacunku do urzędnika i pochylił głowę. Kosmyk włosów opadł mu na twarz, zakrywając jedno oko. Swoją uwagę przeniósł trochę wyżej. Kiwnął głową do przyglądającej mu się kobiety i rekina, który niemrawo klaskał i niewiadomo skąd się pojawił. Naburmuszone dziecko zostawił bez swojej reakcji. Następnie przeniósł się całym sobą na Waneko. Uchylił mu głowy, ale nie tak jak reszcie z szacunkiem. Było to bardziej "koleżeńskie", jak z ulicy. -Cesarzu Waneko, miło w końcu Ciebie zobaczyć i poznać. Rad jestem, że w końcu mogłem ujrzeć twoją świętość... - podniósł głowę i spojrzał mu się prosto w oczy z najbardziej beznamiętnym wyrazem twarzy na jaki było go stać. -Skoro już przybyłeś tutaj, aż z Hyou i sprawiłeś sobie widownię w teatrze. Rozpocznijmy Akt drugi. Poznajmy się bliżej. - tutaj przerwał i rozejrzał się dookoła. Ponownie wrócił postawą do Shirei-Kanów i Cesarza. Pokłonił się najniżej jak mu pozwolił łańcuchy i jego mały balkonik z nieukrywaną satysfakcją odgrywając abstrakcję tego miejsca. Od samego początku czuł, jak to ma się skończyć... Wynik był już mu znany, ale chętnie zagra w tej rozgrywce, jakąś małą część. Nie czuł presji w końcu i tak straci głowę. Lub go spalą za radą małej gówniary, która została prawdopodobnie Shirei-Kanem przez koneksje i może umiejętności geniusza, aby Waneko w kolejnym klanie miał swojego człowieka.
Ukryty tekst
0 x
Chakra Ariiego - dla sensora wyczuwalna jako spokojna, ciepła i dobroduszna
Chakra w formie Rzeźnika - zimna, wyczuwalna woń krwi, morderczy zamiar wisi w powietrzu
Chakra w formie Mindy - znudzona, "rozbrykana", skryta
PH
Bank
WT
Boyos
Administrator
Posty: 4171 Rejestracja: 11 lut 2018, o 11:20
Ranga: Starszy Kapral
GG/Discord: Boyos#3562
Multikonta: Ario
Post
autor: Boyos » 28 mar 2025, o 07:56
Fabuła Więzienna
Arii
Miałeś możliwość zabrania głosu i tym samym czułeś na sobie wzrok wszystkich. Najbardziej zaintrygowała Cię wysoka kobieta, która zdawała się być najpoważniejsza z całego grona i patrzyła na Ciebie trochę beznamiętnym wzrokiem. Nie miałeś szans rozpoznać jakichkolwiek uczuć czy aury płynącej z jej strony.
Zwróciłeś się bezpośrednio do Cesarza. Chyba nikt się nie spodziewał, że ktoś zakuty w dyby będzie coś do niego mówił, jednakże Ty nie zacząłeś mu ubliżać, co chyba było jedyną rzeczą, która powstrzymywała przed ścięciem Cię na miejscu. Zwróciłeś się do niego z szacunkiem, który został dobrze przymaskowany dzięki Twoim zdolnością aktorskim. Co ja co, ale to miałeś ostatnio przetrenowane dzięki styczności z Nozuki. Nawet wychowawczyni na coś się przydała.
- Nawet Kryminalista od Yuki Mikoto ma prawo przed śmiercią na chwilę nawrócenia, dlatego przybyłem osobiście byś mógł zrozumieć swoje przewinienia. - powiedział to trochę teatralnie. - Ale też nie może być tak, że byle...pachoł będzie mógł zwrócić się do jego Cesarskiej Mości tylko dlatego, bo zabił kilku ludzi. - Waneko wskazał palcem w Twoim kierunku. - Ale akurat to nie jest byle kto! To nikt inny jak oficer w buntowniczej armii Yuki Mikoto i tym samym osoba odpowiedzialna za wiele krzywd naszego kraju. Dlatego przybyłem osobiście, by ludzie widzieli, że ta kryminalistka nie ma szans, a siła Cesarstwa zawsze była, jest i będzie niepodważalna.
Waneko wyciągnął się na swoim "tronie" maksymalnie jak się dało i patrzył na Ciebie z dość beztroską miną.
- Jeszcze nie zdecydowałem o Twojej karze, ale mam kilka pomysłów. Pamiętaj, że Cesarstwo jest litościwe, ale będziemy egzekwować nasze prawa. Dla takich jak Ty nie będzie żadnych ulg, ale nie będziesz długo cierpiał. Będziesz cierpiał tyle, ile wymaga tego zadośćuczynienie. Oczywiście, potem naturalnie umrzesz.
Na te słowa najbardziej ucieszyła się namniejsza dziewczyna, ta która siedziała obok wysokiej. Zaczęła energicznie bić brawa i podskakiwać na krześle.
- Tak! Spalmy go wreszcie! Powoli na stosie, a potem rzucajmy w niego kamieniami. Albo odwrotnie. Najpierw kamieniami, potem spalmy. ALBO WIEM! Utopmy go! W bańce! Ayako, co myślisz by go utopić w bańce?
Zarówno Waneko jak i Ayako nie odpowiedzieli na te słowa. Pierwszy raz jednak, siedzący po prawicy stary Rekinopodobny człek cicho westchnął. Był to pierwszy przejaw jakichś jego emocji.
- Oprócz aktywnego działania na szkodę Cesarstwa, Arii Yorokobi jest również oskarżony o trzy śmierci podczas pobytu w więzieniu. Pierwszym jest zamach na Profesora Doruno Hironoru, który był więźniem politycznym i jednocześnie osobą posiadającą ważne dla Cesarstwa informację. Drugą jest zabicie strażnika więziennego podczas wykonywanych czynności prewencyjnych. Ostatnią jest śmierć Kuziwy Atsudashiego, którego życia oskarżony pozbawił tuż przed przyjazdem
na rozprawę, a mówiąc precyzyjnie w nocy przed rozprawą.
W tym momencie zapadła cisza, którą przerwał ponownie oskarżyciel po dłuższej chwili.
- Nim powołam świadka, oskarżony może się odnieść.
Minda ponownie poruszyła się jakby chciała zabrać głos, jednakże tak jak wcześniej - przewodniczący rozprawy wrzasnął w jej kierunku.
- POWIEDZIAŁEM OSKARŻONY! JESZCZE RAZ OBRONA ZAKŁÓCI PRACE SĄDU, TO ZOSTANIE POZBAWIONA PRAW OBROŃCY I WYPROSZONA Z SALI!
Nie wiedziałeś o co chodzi, nie znałeś się na tym, ale coś Ci podpowiadało...że Minda jednak zna swoje prawa i wie kiedy reagować. Czemu więc jawnie pozbawiali Cię prawa do obrony? Kątem oka widziałeś, pot na skroni Mindy i to, że usiadła ponownie na miejscu.
Ukryty tekst
---
Oddziałowy Mizan
Ametsu Haranibu - klik
Kuziwa Atsudashi - klik
Doruno Hironoru - klik
Moken Mareboru - klik
Minda Hoshisu - klik
Nozuki Kaneya - klik
Shoken Yune - klik
------------
Rozprawa:
Oskarżyciel Kurano Amaryou
Waneko Satoshi
Mayumi Hōzuki
Ayako Shabondama
0 x
Arii
Posty: 1816 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 19
Ranga: Kogō
Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita -krótka bródka
Widoczny ekwipunek: * Dwie opaski z dziwnymi symbolami na nadgarstkach *Duża Torba *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yuri
Post
autor: Arii » 28 mar 2025, o 10:20
Fabuła Więzienna 394 rok, Fuyuhana
Waneko chwycił haczyk zachwycenia swoją osobą. Jaki musiał być próżny, aby uwierzyć, że Arii jest nim szczerze zainteresowany. Ale zdradził kilka swoich kart i wymyślonej historii, którą chłopak mógł się pobawić. Ale nie wyraził żadnej emocji słuchając tego. W końcu zakończył swoją wypowiedź, więc spodziewał się, że każda reakcja poza pozwoleniem będzie kończyć się karą. Im więcej jego krwi tutaj spłynie tym lepiej do podania informacji w świat. Dlatego przyglądał się jedynie Cesarzowi i jego zachowaniom i reakcjom. Dodatkowo zbiórka jego Shirei-Kanów była dość specyficzna, nie rozumiał ich sensu bycia tutaj.
Następnie głos znowu zabrał leciwy oskarżyciel przemawiając na całą salę, hucząc o jego koneksjach z Mikoto, ale także... O Doruno... Strażniku... I... Uniósł delikatnie brew. Kuziwa nie żyje?! I, że on go zabił?! Cholerą... To zaćmienie po piciu... Shoken opowiedział mu o tym, że to Kuziwa zaatakował a Ametsu wspomógł... Cholerą, więc nie udało im się go złożyć? Brew delikatnie opadła. Nie mógł zaprzeczyć, że cały czas miał przeczucie do Kuziwy, więc nie zamierzał się szarpać w tym temacie, ale to poważnie mogło zaszkodzić w tej sprawie i o wiele za szybko przyspieszyć tempo. Żałował teraz, że dał się nabrać łysemu bachorowi ruchającemu się z Nozuki. Żałował, że zaufał. Gdzieś głęboko w swoim sercu poczuł, jak Rzeźnik jest zirytowany sam na niego (właściwie to chyba na samego siebie w końcu są jednością), że jest tak naiwny.
Kolejne pozwolenie na wypowiedzenie się. Minda kolejny raz zgaszona. Nie odwrócił się, aby zobaczyć jej reakcję. Nie chciał stracić nic z tego, co dzieje się naprzeciwko niego. Nie zamierzał poddać się tej małej opresji. To tylko miało wskazać, że jest to jednostronne posiedzenie z wyżej ustalonym celem. Ale przecież był tego cały czas świadomy, więc niby czym miałby się stresować. Musiał w głowie delikatnie ustawić sobie planszę shogi i rozgrywać dwie gry. Musiał domyślić się czego chce Nozuki i jak ją ograć przed samym Cesarzem. Kobieta zamierzała podkopać jego osobę w pełni, aby samej się wybić, idealnie trafiła w czas. Stąd śmierci wokół niego, aby idealnie ułożyć pionki. Druga gra była bardziej wymagająca. Przedłużenie tej dyskusji i rozpoznanie czego tak naprawdę Waneko chce. Skoro stał już pośrodku jakiś czterech ugrupowań to Waneko musiał być ich świadomy.
-Dwie śmierci mogły zostać spowodowane moją osobą. Do śmierci profesora Doruno Hironoru nie zamierzam się przyznać. To właśnie przez jego śmierć jeden ze strażników, który nie pozwolił podejść do umierającego zginął. - spojrzał się powolnie na oskarżyciela, jakby nie przejął się oskarżeniem. Następnie przeniósł swój wzrok na znudzonego dzieciaka, poważną kobietę i rekina. -Przede wszystkim, mimo wszystko jestem Iryoninem. Cholernie dobrym Iryoninem. O czym powinni wszyscy tutaj zebrani wiedzieć. Podstawą moich decyzji, to czy się z kimś zgadzam czy nie, jest życie ludzi. A szczególnie tych ludzi, którzy są... - udawał, że szuka myśli, ale były to tylko sekundy, aby przenieść wzrok na Waneko. Aby spojrzeć mu prosto w oczy, kiedy wypowie ostatnie słowo. -...pod opresją silniejszych. W mieście. Na wsi. W więzieniu. Wszędzie jest ktoś kto ciągnie za sznurki i próbuje wszystkich dopasować do swoich decyzji. Niezmiennie jest tak też w więzieniu, mimo tych wszystkich zasad, reguł... - prychnął na samą myśl, że świadkiem będzie Nozuki. Ale zamierzał podbudować delikatnie grunt pod jej wejście tutaj i zapewne jakiegoś z jej pachołków. Cały czas patrzył się na Waneko i przenosił wzrok na któregoś z Shirei-Kanów. Ale znowu wrócił do Cesarza. -Dodatkowo proszę mi nie ubliżać mówiąc, że jestem oficerem Yuki Mikoto. Nigdy jej nie widziałem na żywe oczy i nie zamierzałbym nawet wykonać jej polecenia. - jego mina przestała być beznamiętna a wskazywała, jakby ciarki obrzydzenia przeszły przez jego ciało. Udawał też, że się wzdryga. -Moje przeszłe decyzje zostały stworzone i wprowadzane tylko przeze mnie. Sam jestem swoim panem i władcą. Nie potrzebuję do tego uciekinierki, która zostawiła swój własny klan na pastwę losu, kiedy sama skorzystała z czyiś propozycji. - miał nadzieję, że Minda zrozumie tą grę... Chociaż mówił to z głębi serca. Właśnie to myślał o Mikoto. Nigdy nie powiedział, że będzie jej podnóżkiem. Spłaci dług, jeżeli będzie co spłacać. Jak narazie plan uciekinierki się nie sprawdzał i sam musiał lawirować. -Dziękuję za udzielenie głosu, Amaryou-san. - ukłonił się do starca krótkim kiwnięciem głowy.
Ukryty tekst
0 x
Chakra Ariiego - dla sensora wyczuwalna jako spokojna, ciepła i dobroduszna
Chakra w formie Rzeźnika - zimna, wyczuwalna woń krwi, morderczy zamiar wisi w powietrzu
Chakra w formie Mindy - znudzona, "rozbrykana", skryta
PH
Bank
WT
Boyos
Administrator
Posty: 4171 Rejestracja: 11 lut 2018, o 11:20
Ranga: Starszy Kapral
GG/Discord: Boyos#3562
Multikonta: Ario
Post
autor: Boyos » 31 mar 2025, o 14:14
Fabuła Więzienna
Arii
Ponownie, gdy tylko został udzielony Ci głos, postanowiłeś to wykorzystać i go zabrać. Nie było to zbyt mądre, jednakże przyznałeś się oficjalnie przed wszystkimi, że doprowadziłeś do dwóch zgonów, w tym funkcjonariusza publicznego. Co jednak ciekawe, wyparłeś się jednej z trzech, to nadal nie było to, co zaciekawiło wszystkich. Póki co słyszałeś szmery, że jesteś mordercą, lecz kontynuowałeś swoją opowieść.
Powiedziałeś, że jesteś medykiem i to nawet dobrym, na co dziewczyna siedząca na skraju, przewróciła jedynie oczami, lecz nic nie mówiła. Wszyscy byli skupieni na tym, co zeznasz.
To co wprawiło wszystkich w konsternację, to jawne wyparcie się Mikoto Yuki. Po sali przeszło takie "ooooh", jednak prawdziwy finał dopiero miał nadejść. W momencie gdy powiedziałeś, że to uciekinierka, która pozostawiła swój klan na pastwę losu, niemalże nadałeś jej łatkę kryminalisty i to jeszcze publicznie. Wszystkim opadła kopara, nawet sam Cesarz, poprawił się na krześle, przysunął do stołu.
Oskarżyciel odwrócił się powoli i spojrzał na Waneko, który miał ewidentnie miał poważny problem, co z Tobą zrobić. Jednakże widać było, że Kurano nie jest pierwszy raz na rozprawie i momentalnie zabrał głos.
- Oskarżony przyznał się do dwóch zabójstw, w tym jednego strażnika. Za samo to przewinienie już grozi stryczek, ale co najciekawsze, oskarżony jawnie wypiera się powiązań z Yuki Mikoto. Nie pozostaje mi nic innego, jak wezwać świadka, Nozuki Kaneya, wychowawczynię i zastępcę kierownika penitencjarnego.
Wtedy też zobaczyłeś, jak kobieta którą doskonale znałeś, świecąca jak notka wybuchowa wstaje wyprostowana. Widziałeś jej mimikę. Nie patrzyła na Ciebie. Patrzyła na Waneko. Dumna, pewna siebie.
- Proszę opowiedzieć o zachowaniu oskarżonego podczas pobytu i zajścia.
- Wasza Cesarska Mość, miłościwie nam panująca. - zwróciła się bezpośrednio do Cesarza, robiąc ukłon. - Od samego przybycia, osadzony wykazywał skrzywienia moralne. Na samym początku zażądał dołączenia do podziemia wśród osadzonych, których określa się mianem "grypsujących". Ten termin oznacza nic innego jak jawne przeciwstawianie się administracji więziennictwa w niektórych czynnościach polegających na wykonywaniu porządku dziennego, co ozn...
- Czy udzieliła Pani takiej zgody?
Nozuki aż zamrugała.
- Słucham?
- Używa Pani bardzo skomplikowanego słownictwa, jednak to co zrozumiałem z Pani wypowiedzi, to fakt, że pozwoliła Pani dołączyć...oskarżonemu do grupy więziennej, która jawnie sprzeciwia się Cesarstwu. Brzmi to na dość...nierozsądne jak na akcje dokonywane przez Panią, która ma na koncie wiele dzieł literackich na ten temat.
- To prawda, jednak na mocy prawa istnieje taka grupa i osadzeni mogą identyfikować się z taką przynależnością. My jako władze więzienia, nie możemy eskalować konfliktów, a przynajmniej nie powinniśmy.
Oskarżyciel odwrócił się w stronę Waneko.
- Nad więzienictwem w Cesarstwie pełnił nadzór klan Yuki. Odkąd Yuki Mikoto zniknęła i jej nie ma, klan został rozbity i oficjalnie zastępstwo nad nim pełni jego Cesarska mość. - powiedział w formie wyjaśnienia starszy mężczyzna. - Nie oznacza to jednak, że na takie wypadki nie mamy procedur. Na przedostatnim posiedzeniu, ustalone zostało, że zastępstwo pełni klan Hozuki, a w związku z tym, obecna tutaj Pani Mayumi.
Najmłodsza kobieta zerwała się niemalże z siedzenia.
- Hę?! Co Hozuki!? Co Ty gadasz dziadku!?
Starszy mężczyzna nie odpowiedział, jedynie skinął głową w formie szacunku do młodej kobiety.
- Ayako, co on gada? Bo nie słuchałam.
- To, że to Twoja wina, że panuje w więzieniu chaos z przypisywaniem więźniów do cel.
- HĘĘĘĘ!?!?!? POCZEKAJ NO DZIADZIE, JA CIE ZARAZ...
Dziewczyna niemalże zerwała się z siedzenia, jednakże wyprostowana kobieta momentalnie złapała ją za rękę i nadal nie odwracając wzroku od Ciebie, warknęła na nią.
- Zachowuj się. Jesteśmy w obecności Cesarza. On nadzoruje proces, a Ty nie wiesz co się dzieje w Twoim własnym klanie. - młodsza kobieta wróciła na swoje miejsce, ale pozostała "energiczna".
- Ty! - wskazała palcem na Nozuki. - Wyjaśnij!
Nozuki spojrzała pytająco na siwego męzczyznę, lecz ten pokiwał głową.
- Jeżeli Shirei-kanowie zadają pytanie, nie potrzebujesz mojego udzielenia głosu. Jestem wykonawcą ich woli.
- Eckem...na wstępie powiem tylko, że wszystkiemu winna jest Yuki Mikoto, która przez lata swojego nadzoru doprowadziła do takiego stanu, jaki jest teraz, jednakże ze względu na to, że od pewnego czasu zarówno jego Cesarska Mość jak i Shirei-kan Hozuki są w stanie jednym dekretem doprowadzić wszystko do ładu po tej kryminalistce, opracowałam cały plan ciągłości działania, który wystarczy zaakceptować, aby takie nieścisłości były rozwiązane.
Liderka Hozuki wyprostowała się, wyraźnie zadowolona, po czym spojrzała na Cesarza.
- Widzisz Waneko? Wszystko miałam pod kontrolą od samego początku.
Cesarz był wyraźnie nie zadowolony tym komentarzem, bo spiorunował wzrokiem dziewczynę, lecz to był dla niej taki sukces, że chyba się tym nie przejęła aż tak.
- Bardzo dobrze! Przyjdź jutro rano do mojego biura, wszystko załatwimy i będzie tak jak powinno być.
- Mam wrażenie, że bardzo szybko przeskoczyliśmy z oceny więźnia, do Twojej własnej autoreklamy, wychowawczyni. - i chociaż kobieta non stop, lustrowała Ciebie, ani na sekundę nie odwracając twarzy, tak teraz pierwszy raz spojrzała na Nozuki tak jak patrzyła się w Twoim kierunku. - Czy mogłaby Pani kontynuować rozpoznanie oskarżonego, a nie załatwianie sobie stanowiska?
- Oczywiście, Shirei-Kan Shanbondama. Zostałam poproszona do odpowiedzi przez Shi...
- Powtórzę się, bo mnie nie zrozumiałaś, dziecko.
Dopiero w tym momencie dotarło do Ciebie, że Shirei-Kan Shanbondama jest o wiele starsza, niż wygląda. Albo bardzo dobrze się kamufluje.
- Nie graj ze mną w te gierki. Kontynuuj rozpoznanie. - Shirei-kan wydawała się być darzona nawet drobnym szacunkiem przez Cesarza, bo ten tylko skinął głową.
- Arii Yorokobi, pierwszego dnia pobytu zaatakował na spacerniaku profesora Doruno Hironoru, a także przejął jego notatki, które posiadały informację o... - kobieta spojrzała w kierunku Cesarza, jakby pytała o zgodę. Ten skinął głową. - ...o bijuu uwięzionym na naszych terenach.
Na te słowa po sali przeszły szmery. Ponownie, na rozprawie został poruszony temat tabu, a w związku z tym zrobił się drobny hałas.
- CISZA! Wychowawczyni, kontynuuj.
- Na poparcie tych słów, oskarżony posiada przy sobie dziennik, który ukradł z miejsca zdarzenia. Dziennik odzyskałam, sprawdziłam, oddałam. W tym notesie zapisane są bardzo ważne uwagi, które pomogą nam zrozumieć historię. Proszę spojrzeć.
W tym momencie kobieta ruszyła do Ciebie i nie miałeś jak zareagować. Co najwyżej pluć, czy krzyczeć. Jednym ruchem wyjęła notes z miejsca, w którym go trzymałeś i tym samym ruszyła z nim do oskarżyciela, wręczając mu go. Szła dumna jak paw, niczym modelka na wybiegu.
Nie wiedziałeś czemu, ale widziałeś jak Minda pierwszy raz uśmiechnęła się, ale bardzo delikatnie. Ktoś, kto z nią nie obcowal, raczej by tego nie wyłapał, ale Ty jednak trochę już znałeś swoją obrończynię.
Kurano wziął notes i poczekał, aż Nozuki wróci na miejsce. Następnie otworzył pierwszą stronę. Tak jak Kurano był mężczyzną spokojnym i opanowanym, tak teraz zrobił się czerwony. Przewertował kilka stron, po czym powrócił na pierwszą z nich.
- Nozuki Kaneya to suka.
Przewrócił kartkę.
- Nozuki Kaneya puszcza się z więźniami.
Przewrócił kartkę.
- Nozuki Kaneya zrobiła mi dziś loda w zamian za informację o więźniach.
Przewrócił kartkę.
- Nozuki Kaneya trzyma w tylku kołek bo ją swędzi.
Przewrócił kartkę.
- Nozuki Kaneya jest głupia.
Przewrócił kartkę.
- Nozuki Kaneya w latach młodości robiła.... patelnię Yuki Mikoto ? Czy to jakiś...ŻART?!
Na dowód swoich słów pokazał wysoko dziennik, w którym wszystko to było zapisane dużymi, czerwonymi literami. Bez problemu widziałeś z Twojego miejsca autentyczność tych słów.
Miałeś też pewność, że to nie jest dziennik profesora Doruno, chociaż tak wyglądał.
Nozuki odwróciła się purpurowa w Twoim kierunku.
- Ty...Ty śmieciu... - i ruszyła na Ciebie niczym byk.
Ukryty tekst
---
Oddziałowy Mizan
Ametsu Haranibu - klik
Kuziwa Atsudashi - klik
Doruno Hironoru - klik
Moken Mareboru - klik
Minda Hoshisu - klik
Nozuki Kaneya - klik
Shoken Yune - klik
------------
Rozprawa:
Oskarżyciel Kurano Amaryou
Waneko Satoshi
Mayumi Hōzuki
Ayako Shabondama
0 x
Arii
Posty: 1816 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 19
Ranga: Kogō
Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita -krótka bródka
Widoczny ekwipunek: * Dwie opaski z dziwnymi symbolami na nadgarstkach *Duża Torba *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yuri
Post
autor: Arii » 1 kwie 2025, o 01:23
Fabuła Więzienna 394 rok, Fuyuhana
Całe jego wystąpienie zrobiło niemałe zamieszanie wśród publiki. Nie zamierzał kłamać, aby zagrać w tej rozgrywce. Spoglądał na cesarza, oskarżyciela i Shirei-Kanów. Mimo chłodnego spojrzenia sztywnej kobiety wytrzymywał skupioną na nim uwagę. Pierwszy ruch na planszy wykonał, dlatego czas na jakieś reakcje.
Część o samej Mikoto sprawiła, że sala rozgrzmiała. Osiągnął swój cel, nikt nie spodziewał się jawnego wyparcia tej osoby przez niby jej żołnierza. Sam Cesarz wyglądał specyficznie. Przyjrzał się jego napięciu i przeszedł dalej. Oskarżyciel sam zaniemówił na krótki moment. Arii nadal stał beznamiętnie. Nie zamierzał nic dodawać bez potrzeby, dlatego z niecierpliwością czekał na wejście Nozuki. Kiedy wstała kątem oka ogarnął jej pewność siebie. Miała wygraną w dłoni i sama zaczęła ruszać trybiki tego państwa. Jej ambicje ją tutaj doprowadziły i zamierzała to wykorzystać w pełni. A on zamierzał to wykorzystać na swoją korzyść.
Brak szacunku. Nie spodziewał się po niej tak wielkiego braku etykiety i wychowania, które pominęło prowadzącego rozprawę. Nigdy ktoś taki jak ona nie powinna zwracać się wprost do Cesarza. Widać, że brakowało jej ogłady lub pewność siebie za bardzo wzmocniła adrenalinę w jej krwi. Próbowała zakręcić ciężkim słownictwem wszystkich w swojej zakłamanej historii, ale... Załamanie, oskarżyciel nie zamierzał wysłuchiwać łgarstw i historyjek. Od razu zaczął drążyć.
No i wszystko obróciło się w piękną scenkę z najmłodszą przy stolę, która nawet nie wiedziała po co tutaj jest i jak ma się zachowywać. Arii przymknął chwilowo oczy i wrócił wzrokiem do kobiety, która zaczęła ją uspokajać. Matkowała młodej Hozuki, która jak prawdziwy bachor rozkapryszona pluła na wszystkich i wszystko. Nozuki znowu przy głosie. I popłynęła. Arii prychnął na głos nie zwracając uwagi nawet na to jak reszta zareagowała. Nie odezwał się słowem, ale widać było, że cała sytuacja związana z Nozuki go rozbawiła. Kiwnął głową do starca, aby przeprosić za wymsknięcie mu się prychnięcia. Bardzo szybko kobieta, która stale mu się przyglądała ogarnęła co Nozuki planowała i obniżyła kolejny raz jej pewność siebie. Wychowawczyni coraz bardziej była temperowana, przeliczyła swoje możliwości.
I nagle doszło do poruszenia śmierci Doruno i jego notatnika. Właśnie w tym momencie dowiedział się, co w nim było. Bijuu na terenie Morskich Klifów... Bijuu. Demon? Czyżby... Tak, to na pewno tam... Góra Shiroyama. Te trzęsienia ziemi... Właśnie wtedy rozbudziła się ta bestia? Zakonnicy pieczętowali tą bestię przez wieki... I teraz to żyło. Chwilowo przerwał słuchanie Nozuki, ale zauważył, że do niego podeszła. Nawet się nie ruszył. Patrzył cały czas na Waneko i Shirei-Kanów. Chciał widzieć ich reakcję. Każdy ruch dłoni, warg, brwi, zmarszczek. Notatnik zaczął być czytany. Nie dał po sobie poznać, że nie tego się spodziewał. W końcu samemu nie miał czasu przeczytać tego co się tam znajdowało. Ale widział, że Minda czekała na ten motyw. I on wyczuł w końcu też swoją szansę.
Obcasy odbiły się hukiem po kamiennej posadzce sali, kroczyła w jego kierunku. On nawet się nie ruszył, nie spojrzał w jej kierunku. Spojrzał się na starszego mężczyznę i Cesarza. -Czy mógłbym? - ukłonił się zakuty w łańcuchy i czekał na pozwolenie jednego lub drugiego. Jeżeli nie otrzymał pozwolenia wypowiedzenia się ukłonił się jeszcze raz dając znać, że rozumie decyzję i wyprostował się, czekając co dalej. Ale kiedy uzyskał zgodę...
-Żeby skrócić trochę tej szopki, Pani Wychowawczyni Nozuki, bo mnie skręca w środku... Wychowawczyni, jak już zostało to zauważone przez szanowną Shirei-Kan Shabondama przyszła robić swoją karierę, co zapowiedziała mi przed wyruszeniem na rozprawę. Tak, Wychowawczyni tuż przed samym wyjściem z koszarów więzienia postanowiła ze mną się spotkać, aby przekazać mi swoje plany wybicia się i dostania się pod skrzydła samego Cesarza... Bo jak widać ma zaplanowane akcje związane z jednym "dekretem" Cesarza i Shirei-Kan Hozuki. - ukłonił się do niej od niechcenia. -I żeby wyprostować, dlaczego też wybrała akurat porę przed rozprawą... Shoken Yune, który jest pupilkiem i marionetką wychowawczyni otruł mnie i współwięźniów dziwną mieszanką, aby doprowadzić do szybszego upojenia, żeby przypodobać się wychowawczyni i zdobyć dla niej co nieco informacji i ten oto notatnik. Wtedy też Kuziwa zaatakował mnie i został przeze mnie unieszkodliwiony. Wylądował w skrzydle szpitalnym, ale jak widać KTOŚ musiał mu pomóc. - spojrzał się na Nozuki -Wychowawczyni tuż przede mną spotkała się z Shokenem i wykorzystała go seksualnie. Tak samo jak przed przyjazdem tutaj i mnie. Tak zdobywa władzę, jest to jedna z jej technik manipulacji, której nauczyła się studiując na kontynencie klan Yamanaka i ich metody zdobywania informacji poprzez obserwację innych. Powiedziała mi to w nagrodę za zrobienie jej dobrze pod biurkiem tuż przed namówieniem mnie do dołączenia do grypsujących, kiedy kazała podpisać mi się na pergaminie, gdy tylko się z nią poznałem. - opuścił głowę i kiwnął przerażony głową udając zażenowanie, że tak się dał. -Popełniłem zbrodnię, ale nie taka powinna być moja kara by ktoś kto sprawuje taką funkcję, żeby tak budował swoją pozycję... Proszę, aby wziąć to pod uwagę w tym przesłuchaniu. Osoba wyszkolona w manipulacjach i polityce... Załatwiająca na takiej rozprawie swoje interesy... - tutaj ukłonił się przed wszystkimi i zaprzestał swojej wypowiedzi. Kolejne dwa ruchy na planszy zrobione. Chciał, żeby jeszcze bardziej pękła, aby po prostu się na niego rzuciła i się sama wykończyła.
Ukryty tekst
0 x
Chakra Ariiego - dla sensora wyczuwalna jako spokojna, ciepła i dobroduszna
Chakra w formie Rzeźnika - zimna, wyczuwalna woń krwi, morderczy zamiar wisi w powietrzu
Chakra w formie Mindy - znudzona, "rozbrykana", skryta
PH
Bank
WT
Boyos
Administrator
Posty: 4171 Rejestracja: 11 lut 2018, o 11:20
Ranga: Starszy Kapral
GG/Discord: Boyos#3562
Multikonta: Ario
Post
autor: Boyos » 2 kwie 2025, o 10:59
Fabuła Więzienna
Arii
I chociaż wydawać się mogło, że wszystko obróciło się przeciwko Tobie, tak w ostatnich chwilach jakimś niewyobrażalnym zbiegiem okoliczności, to Pani wychowawczyni stała się celem ataku. Nie byłeś przekonany, kto stał za tym wszystkim, lecz miałeś jakieś tam przypuszczenia. Pytaniem pozostawało, gdzie w takim razie jest prawdziwy notes profesora Doruno.
Gdy kobieta ruszyła w Twoim kierunku, nagle zatrzymała się jakby spiorunowana i patrzyła ze złością. Lecz tak szybko jak wybuchnęła, tak szybko purpura z jej twarzy zaczęła wracać, a ona starała się chyba nad sobą zapanować. Nagle odwróciła się do oskarżyciela i delikatnie ukłoniła.
- Przepraszam, ta sytuacja nie powinna mieć miejsca. - powiedziała jedynie.
Nim jednak Kurano zdążył się wypowiedzieć, głos zabrała Shirei-kan Shanbondama.
- Istotnie, nie powinna. Czy moglibyśmy przejść do kolejnego etapu?
- Tak. Mimo ostatniej sceny, sam oskarżony przyznał się do zabójstw, dwóch z trzech. To wystarczy by przejść do przedostatniego punktu rozprawy. Teraz głos może zabrać obrona oskarżonego.
Minda na te słowa wstała i ukłoniła się przed zebranymi.
- Mój klient nie przyznał się do zabójstw, jedynie nie wykluczył takich sytuacji. Prawda jest taka, że wysłałam dwa wnioski w celach identyfikacyjnych zwłok i nie dostałam odpowiedzi na żadne. W związku z tym, nie wiemy nawet, czy domniemany strażnik i Kuziwa Atsudashi rzeczywiście są nieżywi. Zgodnie z tym co mój klient powiedział, nie przyznał się do zabójstwa profesora Doruno. W związku z tym, nie ma w podstawy prawnej, do uznania Ariiego Yorokobiego winnego żadnej z tych śmierci, tym bardziej, że istnieje realne przypuszczenie, iż mój klient był głodzony, a także torturowany podczas pobytu w więzieniu. Pan Oskarżyciel świadkiem, gdyż pokaza...
- Wystarczy. Co z zarzutem spiskowania z Yuki Mikoto, a także doprowadzenia do zgonów ludzi z Cesarstwa. Co na to wszystko obrona?
Minda spojrzała na Cesarza, który widać było nie jest zachwycony przebiegiem rozprawy. Wydawał się nie być pewny tego, czy wszystko idzie zgodnie ze scenariuszem. Minda jednak cicho westchnęła. Poprawiła swój kok i odwróciła się w Twoim kierunku patrząc Ci w oczy. Coś chciała Ci przekazać, ale nie miała jak.
Widziałeś jedynie spokój. Albo przynajmniej mimikę spokoju.
Minda odwróciła się ponownie w kierunku Cesarza.
- Obrona nie zebrała żadnych dowodów, na zaprzeczenie tym faktom. Domniemywane są powiązania Ariiego Yorokobiego z zbrodniarką Yuki Mikoto.
Po tych słowach na sali wybuchła wrzawa i krzyki. Co Minda zrobiła?! Jakim cudem wprost przed wszystkimi powiedziała, że jesteś winny!? Chyba nawet Cesarz nie wiedział, co się stało, bo poprawił się na krześle i przysunął, Shirei-kan Hozuki podskoczyła na krześle, nawet stary Rekinopodobny coś powiedział pod nosem. Jedynie shirei-kan Shanbondama ciągle patrzyła w Twoim kierunku.
Chyba wszyscy na sali słyszeli głośne przełknięcie śliny przez Kurano.
- Rozumiem. W dobie ciężkich czasów dla Cesarstwa, największym sukcesem naszego kraju jest fakt, że osoby, które zajmują takie stanowisko, jak obrończyni Minda Hoshisu, są szczere przed literą prawa i własną moralnością. Tym samym, dziękuję za głos i wyrok wyda nie kto inny jak sam Cesarz Waneko.
Minda skinęła głową i usiadła, lecz nie patrzyła w Twoim kierunku. Nie mogłeś za nic odgadnąć ani jej motywów, ani powodu, czemu zagrała w ten sposób. Czyżby przez cały czas to ona Cię okłamywała, a Nozuki mówiła prawdę? Ale przecież to nie miało sensu. Czy to był też jeden z powodów, czemu nie powiedziała Ci nic w toalecie? Czy wszystko szło zgodnie z planem? Nie miałeś, kurwa, zielonego pojęcia.
- Bardzo dobrze. Bardzo, bardzo dobrze. Siła Cesarza, to siła jego ludzi. Obrońca też jest człowiekiem cesarza, więc sprawiedliwemu procesowi stało się zadość. A ja postanowiłem. - Cesarz poprawił się na krześle. -Za zbrodnie dokonane przeciw Cesarstwu, za spiskowanie i współpracowanie z zbrodniarką Yuki Mikoto, a także za szkodę na tle Cesarstwa, skazuję Cię na śmierć poprzez...wrzucenie do wulkanu i nakarmienie Tobą Bijuu.
Na sali zapadła głucha cisza.
- Cooo? Ale fajnie, to nawet lepsze niż spalenie! Waneko, jesteś geniuszem!
Nawet pochwała od takiej osoby jak Mayumi, była dla niego czymś, co wywołało uśmiech.
- Shirei-kanowie, jesteście odpowiedzialni za przygotowanie ceremonii. Jutro rano nastąpi egzekucja. O świcie.
Minda podniosła dłoń do góry. Cesarz spojrzał na nią.
- Słucham Cię, obrończyni.
- Jego Cesarska Mość, obrona nie wnosi zastrzeżeń do wyroku, jest on humanitarny na tyle, na ile przewiny są udowodnione względem oskarżonego, jednakże...mam istotne obawy o wychowawczynię Nozuki i działanie jednostki penitencjarnej. Co prawda dopiero teraz będą wdrożone zalecenia, ale nim ktokolwiek je wyegzekwuje, to minie trochę czasu, a już teraz widać, że...
- Do rzeczy.
- Chciałabym wnieść o to, by oskarżony był na noc przeniesiony do oddzielnej celi. Byłaby szkoda, gdyby umarł w nocy zabity przez jakiegoś współwięźnia, a sam osadzony wspominał o tym, że czuje obawe o własne życie.
Na sali zapadła cisza. Waneko wyglądał jakby się zastanawiał.
- A niech stracę, niech Yuki Mikoto widzi, że Cesarz nie będzie zachowywał się jak ta zbrodniarka. Przenieść oskarżonego do pojedynczej celi i dać mu...najlepsze jedzenie jakie jest dostępne. Niech wie, co stracił, działając przeciwko Cesarstwu.
- Posiedzenie zakończone. Wyprowadzić wszystkich ludzi i na końcu wyjdziemy z oskarżonym, który zostanie doprowadzony do swojej nowej celi.
Tym samym Cesarz wstał i zaczął kierować się ku wyjściu. Wraz z nim shirei-kanowie, oprócz shirei-kan Shanbondamy, która patrzyła non stop w Twoim kierunku. Dopiero gdy wyszli ludzie, na sali zostali: Shirei-kan Shanbondamy, Kurano, Nozuki, Minda, Ty i dwóch zamaskowanych strażników, co Cię przyprowadziło. Powolnym krokiem najwyższa kobieta wstała i pokierowała się w Waszym kierunku. Szła dostojnie, z gracją, jakby każdy jej ruch był perfekcyjnie płynny. Stanęła przed Tobą i popatrzyła na Ciebie z bliska, lecz nic nie powiedziała. Następnie skierowała do Mindy i popatrzyła również na nią. Była od niej wyższa o jakieś dobre trzy głowy.
- Jesteś sprytniejsza, niż wyglądasz. Prawie dałam się nabrać. - powiedziała jej w twarz, ale na tyle, by usłyszeli to wszyscy obecni - Ci co zostali.
- Nie mniej, zagrajmy w tą grę. Pozdrów Mikoto. - potem spojrzała w Twoim kierunku. - Powodzenia. Wydajesz się dobrym człowiekiem.
Po tych słowach ruszyła w kierunku wyjścia z sali.
Ukryty tekst
---
Oddziałowy Mizan
Ametsu Haranibu - klik
Kuziwa Atsudashi - klik
Doruno Hironoru - klik
Moken Mareboru - klik
Minda Hoshisu - klik
Nozuki Kaneya - klik
Shoken Yune - klik
------------
Rozprawa:
Oskarżyciel Kurano Amaryou
Waneko Satoshi
Mayumi Hōzuki
Ayako Shabondama
0 x
Arii
Posty: 1816 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 19
Ranga: Kogō
Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita -krótka bródka
Widoczny ekwipunek: * Dwie opaski z dziwnymi symbolami na nadgarstkach *Duża Torba *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yuri
Post
autor: Arii » 4 kwie 2025, o 04:50
Fabuła Więzienna 394 rok, Fuyuhana
Nozuki się zatrzymała. Wyczuła, że przekracza granicę? Kątem oka zauważył, że ogarnia w myślach, jak wpadła i jak mogła pogorszyć nie tylko jego sytuację, ale i swoją. Szybka kalkulacja pomogła jej się wydostać z ataku przed Cesarzem. Następnie mogli przejść dalej, Shabondama przyglądała się mu cały czas. Powoli go to rozpraszało, wzrok był przeszywający, czuł jakby był dla niej jak otwarta księga. Oskarżyciel, jakby zgodnie ze scenariuszem, który był kruczowłosemu nieznany, przeszedł dalej i w końcu głos zabrać mogła Minda. Skróciła jak tylko się dało swój cały wywód, starając się jak najlepiej wybrnąć. Cesarz cały czas wyglądał, jakby jego plan miał nie wypalić. Na szczęście od czego miał swoich ludzi, prawda? Oskarżyciel bardzo szybko chciał przejść do werdyktu, nie zamierzał dać popisom Mindy za dużo miejsca. Ludzie, mimo że mogli być aktorami ciągle mogli wyjść stąd z różnymi informacjami, które łatwo by było sprzedać. A tego nikt by nie chciał. W końcu wszyscy mają myśleć tak jak Waneko.
Ale to co wszystkich zadziwiło to to, co jego obrończyni powiedziała. Powiązała go z Yuki Mikoto, mimo tego, że sam się tego wyparł. Arii na chwilę tylko odwrócił głowę, aby się na nią spojrzeć. Nie wyrażał żadnych swoich emocji. Wrócił szybko do Cesarza, aby zobaczyć jego błysk w oku i zmianę w postawie. Kobieta rozegrała to w jakiś sposób, ale nie zamierzał tracić do niej zaufania. Obydwoje musieli bezpiecznie zagrać w te shogi i ustawić swoje pionki na planszy, żeby ostrożnie runda po rundzie wykonywać swój ruch.
Cesarz miał znowu swój moment na rozprawie. Wszyscy z zapartym tchem patrzyli się na niego, inaczej niż Arii. Chłopak patrzył się prosto w jego oczy, chcąc cały czas brać na klatę to co się zaraz wydarzy. I się nie zawiódł. Wyrok był... teatrem dla niego i pozostałych ludzi. Śmierć tam gdzie zakończyła się jego marka Wielorybiego Rzeźnika w brzuchu Ogoniastej Bestii. Nie przeraził się, ale pot pojawił się na jego czole. Spięcie zniknęło z jego mięśni. Jeden dzień. Tyle mu zostało. Tylko tyle... Ale Minda ponownie wstała i przemówiła załatwiając mu nockę z dala od więzienia... Kolejna runda rozegrana tak szybko... Czuł, że pycha, którą został nakarmiony Cesarz pozwoliła wygrać i tą rozgrywkę. Bogato ubrany władca zakończył proces. Arii spuścił powietrze obserwując, jak Cesarz ze swoją świtą opuszcza salę sądową i zostaje tylko kilku aktorów. Shirei-Kan Shabondama w końcu podeszła przed niego i bez słowa przyjrzała się mu i Mindzie. Nie bojąc się towarzystwa dwóch shinobich i Oskarżyciela Kurano, Nozuki wypowiedziała kilka zdań, które go naprowadziły na kolejną z sił. Po całej rozprawie wiedział, że Nozuki nie mogła być czwartą. Była za słaba i za mała, aby konkurować z Cesarzem, Mikoto i kolejną Shirei-Kan, która pozostawiła go z pustką w głowie. Co z tego, że był dobrym człowiekiem? Minda w jedną noc raczej nie załatwi żadnego wyjścia z tego kołchozu. -Dziękuję, Ayaka-dono. Do zobaczenia jutro na kolejnym występie. - ukłonił się do jej pleców, gdy tylko ruszyła. Następnie wyprostował się i spojrzał się na Nozuki. Chciał widzieć jej spięcie, brak zadowolenia. To będzie jedyne czym mógł się teraz nakarmić. -To było żałosne, nawet jak na Ciebie Nozuki-san. Pozdrów Shokena, może tym razem zamiast się z nim ruchać przed rozprawą wyciągniesz coś lepszego. Może piątą klepkę. - i tak odwrócił się do Mindy pochylił do niej głowę i spojrzał się na oskarżyciela, przed nim również się ukłonił. -Arigato, Kurano-san za sprawiedliwą rozprawę. - teraz zastanawiał się, gdzie dokładnie będzie jego cela. Chciał w końcu usiąść samemu w ciszy... Od tak dawna nie miał takiej możliwości... Potrzebował tego, aby móc się przygotować na jutrzejszy dzień. Powoli czuł przemożną ochotę zamknięcia oczu... A dopiero co zaczął się ten dzień.
Ukryty tekst
0 x
Chakra Ariiego - dla sensora wyczuwalna jako spokojna, ciepła i dobroduszna
Chakra w formie Rzeźnika - zimna, wyczuwalna woń krwi, morderczy zamiar wisi w powietrzu
Chakra w formie Mindy - znudzona, "rozbrykana", skryta
PH
Bank
WT
Boyos
Administrator
Posty: 4171 Rejestracja: 11 lut 2018, o 11:20
Ranga: Starszy Kapral
GG/Discord: Boyos#3562
Multikonta: Ario
Post
autor: Boyos » 7 kwie 2025, o 10:43
Fabuła Więzienna
Arii
Słowa Ayako sprawiły, że zacząłeś się zastanawiać, czy kobieta rzeczywiście miała taką władzę, że mogła bez ogródek przy wszystkich mówić co uważa? Nie bała się Cesarskiej władzy? Trudno było to określić. Istotne jest, że gdy odchodziła Kurano odprowadził ją wzrokiem po czym przyszedł do Was.
-Nozuki-san, bardzo proszę o wyegzekwowanie tego, co rzekł Cesarz. Oznacza to, że osadzony ma otrzymać pojedyńczą celę i najlepszy posiłek jaki jest możliwy. Panią Obrończynię zapraszam za mną, nie będzie już potrzeby by pełniła Pani obowiązki obrońcy winnego.
Minda nie odpowiedziała nic, tylko ruszyła za Kurano. Nie spojrzała też ani razu w Twoim kierunku.
Nozuki skinęła na strażników i tym samym ruszyliście z powrotem. O dziwo, w tą stronę nie było już tyle osób, ba - nawet tłum sprzed budynku zniknął jak za sprawą shinobijskiej różdzki. W powozie wychowawczyni nie odzywała się do Ciebie ani słowem. Na jej twarzy malowała się zamyślona mina, jakby coś kalkulowała. Gdy dojechaliście do więzienia, kobieta wyszła jako pierwsza z powozu i gdy podbiegło do Was dwóch strażników, ta pierwszy raz przemówiła.
- Przygotować osadzonemu pojedyńczą celę. Dokładnie chodzi mi o siedemnastkę. Nikt nie zagląda osadzonego dopóki nie wrócę.
Kobieta wydała polecenie i tym samym skierowała się w totalnie drugą stronę niż prowadzili Cię straznicy. Co ciekawe, gdy mijałeś poczekalnie wszystko było przygotowane po staremu - ławy przywrócone, tak samo jak ruch w tym przybytku. Jakim cudem tak szybko udało się ogarnąć wszystko do pierwotnego wyglądu?
W każdym razie zaprowadzili Cię do Twojego oddziału, gdzie powitał Cię oddziałowy Mizan.
- O chłopie, brakowało jeszcze reporterów! A miałem całą mowę przygotowaną. No ale trudno, ważne, że już jesteś. Stan na oddziale się zgadza. - to powiedział i otworzył Ci kratę, wpuszczając na oddział. Jeden ze strażników coś szepnął mu na ucho. Mizan odwrócił się i popatrzył na Ciebie, ale tak jak przed chwilą się cieszył tak teraz był śmiertelnie poważny.
- Rozumiem. Chodźmy.
Zaprowadził Cię pod ostatnią celę, siedemnastkę. Przekręcił klucz, lecz nie otworzył kraty.
- Musiałeś nieźle wkurwić wychowawczynię, skoro zamyka Cię na dźwiękach. - powiedział, po czym otworzył Ci celę...bez niczego. Puste pomieszczenie. Ani okna, ani łóżka.
- Aż pokryła się kurzem. No nic, pamiętaj, że ból to kwestia umysłu. Czytałem, że jak się wyciszysz to możesz to wyciszyć ból. - i wpuścił Cię do środka, klepiąc w plecy - trochę po przyjacielsku.
Po czym zamknął drzwi. Nie minęło 15 minut, jak drzwi ponownie się otworzyły. W nich stanęła Nozuki, która trzymała pałkę, a za nią jakaś kobieta, która wyglądała...jak doktor? Lekarz?
- Wiesz, gdybyś tylko opowiadał te bajki, to może bym się tak nie zdenerwowała...ale za zrobienie ze mnie pośmiewiska przy Cesarzu i wszystkich, musimy wyrównać rachunki. Rano rzeczywiście doprowadzimy Cię do porządku, ale przed nami długa noc.
Nie byłeś pewny, czy widziałeś jej ruch. Po prostu dostałeś w pysk pałą tak, że coś gruchnęło Ci w szczęce i upadłeś na ziemię. Zamrugałeś i czułeś ciepły smak krwi w ustach.
- Kurwa, poniosło mnie trochę. Zapomniałam, że nie masz chakry. Wstawaj gnoju, dopiero zaczynamy.
Ukryty tekst
---
Oddziałowy Mizan
Ametsu Haranibu - klik
Kuziwa Atsudashi - klik
Doruno Hironoru - klik
Moken Mareboru - klik
Minda Hoshisu - klik
Nozuki Kaneya - klik
Shoken Yune - klik
------------
Rozprawa:
Oskarżyciel Kurano Amaryou
Waneko Satoshi
Mayumi Hōzuki
Ayako Shabondama
0 x
Arii
Posty: 1816 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 19
Ranga: Kogō
Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita -krótka bródka
Widoczny ekwipunek: * Dwie opaski z dziwnymi symbolami na nadgarstkach *Duża Torba *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yuri
Post
autor: Arii » 8 kwie 2025, o 11:08
Fabuła Więzienna 394 rok, Fuyuhana
Wszystko bardzo szybko się skończyło i Oskarżyciel Kurano postanowił przyspieszyć ich ruchy. Minda bez żadnej oznaki zainteresowania ruszyła za starcem. A on pozostał z Wychowawczynią Nozuki i dwoma strażnikami. Odetchnął. Tak samo jako ona nie odzywał się do karocy, przez całą drogę. Patrzył się w jeden punkt. Czuł niemożne zmęczenie, ale widział, że kobieta coś kalkuluje. Będzie chciała zapewne mu się odwdzięczyć za tą scenę... Nie dostała tego co chciała i jeszcze sam Cesarz i ShireiKanowie, oprócz jednej gówniary, nie byli nią zachwyceni. Rozwój jej kariery już w tym momencie mógł być powstrzymany.
W końcu dojechali do więzienia, które bardzo szybko wróciło do normy. Nie stało to niewiadomo ilu żołnierzy i strażników... Ogólnie tak jak sala sądowa... Wszędzie zrobiło się pusto. Bez żadnego nastawienia z tym związanego ruszył do przodu przechodząc przez znajome korytarze. Nozuki opuściła ich już dawno, więc gdy doszedł do Mizana uśmiechnął się do niego. Ciekawe co tak normalny człowiek robił w tym więzieniu i dlaczego... Ten również chyba miał być świadkiem albo tak mu zapowiedzieli. Ale jednak nie. Gdy w końcu przekazana mu została informacja od Nozuki... Jego mina się zmieniła tak jak cała atmosfera. Bingo. Nozuki w ostatnią noc jego życia zamierzała sprezentować mu prawdopodobnie nieziemski ból. I wszystko potwierdzało się z tym jak Mizan go żegnał. Jego przyjacielska postawa... Napewno nie zostanie to zapomniane w sercu Ariiego. O ile stąd wyjdzie.
Nie miał za dużo czasu dla siebie. Ale przeszedł się po izolatce i spróbował wyczuć jej zimne ściany. Zobaczyć czy ktoś tutaj zostawił jakiś znak po sobie. Ale nie tylko może któraś ze ścian była jak ta w bibliotece. Nadal miał na nogach i rękach kajdany. Same ściany więzienia były zapieczętowane by blokować chakrę... Był totalnie bezbronny. A wiedział, co go czeka. Aż za dobrze się domyślał, jaką osobą jest Nozuki i jak potraktuje go w ten czas. I nie musiał czekać... Jego ulubiona kobieta wkroczyła do celi i idealnie wpasowała się w stworzony przez niego scenariusz. Zobaczył tylko jakby mglisty ruch w powietrzu i znalazł się na podłodze. Zalewał go ból, czuł zwichnięcie lub złamanie szczęki. Podparł się dłońmi w łańcuchach ziemi i powoli podniósł. Splunął napływającą krwią na ziemię i spojrzał się na nią. Nie z gniewem, nie z żalem. Ale z czymś co wskazywało na bycie o wiele niżej.
-Naprawdę sądziłaś, że TY będziesz mogła rozegrać partię? Z samym cesarzem, Shirei-Kanami? Jesteś tylko żałośną kobietą, która chce lizaniem dupy Cesarzowi dostać to co chce... Sądzisz, że to wystarczy by się tobą zainteresował? Bo z tego co ja widziałem patrzył się na ciebie jak na pożal się boże rozwydrzonego bachora. - prowokacja. To mogło okazać się jego jedyna szansa, aby ją poniosło to sprowokowanie. Arii mimo bólu musiał wytrzymać jak najdłużej zanim kobieta z tyłu mogła go doleczyć, o ile o to chodziło... Wtedy będzie miał chwilę wytchnienia i będzie mógł skupić się na czymś innym, ale też dać sobie czas wytchnienia. Miała rację. Noc będzie długa. Ale nie tylko dla niego. Gdy po prowokacji zauważył zamach zamierzał unieść ręce z kajdanami i się nimi zasłonić. Może jej uderzenia będą na tyle silne, aby je przełamać? Może. Trochę uników i przeszkód również mógł jej dać, żeby zabawa nie była jednostronna.
Ukryty tekst
0 x
Chakra Ariiego - dla sensora wyczuwalna jako spokojna, ciepła i dobroduszna
Chakra w formie Rzeźnika - zimna, wyczuwalna woń krwi, morderczy zamiar wisi w powietrzu
Chakra w formie Mindy - znudzona, "rozbrykana", skryta
PH
Bank
WT
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość