Cesarskie Więzienie Fuyuhany
- Arii
- Posty: 1619
- Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita
-krótka bródka - Widoczny ekwipunek: *Duża Torba
*Plecak
*Manierka - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
- GG/Discord: arii.2024
- Multikonta: Yachiru
- Arii
- Posty: 1619
- Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita
-krótka bródka - Widoczny ekwipunek: *Duża Torba
*Plecak
*Manierka - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
- GG/Discord: arii.2024
- Multikonta: Yachiru
- Boyos
- Administrator
- Posty: 4138
- Rejestracja: 11 lut 2018, o 11:20
- Ranga: Starszy Kapral
- GG/Discord: Boyos#3562
- Multikonta: Ario
Re: Cesarskie Więzienie Fuyuhany
Fabuła Więzienna
Arii
Skomentowałeś walkę Mikoto z Cesarstwem. Minda przewróciła oczami.
- No wiesz, jakby walczyła tak jak Ty, to pewnie ona by stała przed radą shirei-kanów na rozprawie i by ją ścieli na miejscu. - skomentowała kąśliwie Twój zarzut w kierunku Cesarzowej na Wygnaniu. - Czyli Ty proponowałbyś wkroczenie na wyspy z cała armią i toczenie bitwy tutaj, na jej rodzimych terenach? Wiem, że mało kto o tym myśli, Waneko najmniej, bo on ma gdzieś swoich podwładnych, ale właśnie taką osobą jest Mikoto. To ona postanowiła, by nie prowadzić otwartej bitwy w tym miejscu, bo wie, że najbardziej ucierpieliby jej właśni ludzie w całym Cesarstwie. Sam opowiadałeś się, że dla Ciebie najważniejsze jest Cesarstwo, a teraz chciałbyś, żebyśmy mieli tutaj pełną wojnę? - spojrzała na Ciebie osądzająco. - Władzę trzeba przejąć w taki sposób, by nie ucierpiało na tym państwo. Nie są winni ludzie, tylko dyktator - tyran.
- Nie pamiętam, by kiedykolwiek było w kraju tak jak za tego chuja z oczami kobry. Dla mnie najlepszym Cesarzem był Natsume.
- On pewnie też miał za uszami, tylko o tym nie wiesz. To, że żyło się w miarę w porządku to jedno, ale nie wiesz jaka była prawda.
Następnie zacząłeś analizować frakcje i wykorzystanie Twojej osoby. Zadałeś więc pytanie na temat Shirei-Kan Hozuki, a także tego, dlaczego nikt Was nie ściga.
- O tym przywołańcu to plotki. Nigdy nie widziałam takiego czegoś, a takie legendy tworzy się akurat by powstrzymać napastników przed otwartym atakiem. Jeżeli nastraszysz kogoś duchem, to kto świadomy zaatakuje? Nie uważasz, że bardzo wygodne trzymać taką opowieść? - Minda obejrzała się za siebie i jakby przez chwilę nasłuchiwała, ale potem ponownie wróciła do Ciebie.
- Ten wybuch to nie przywołaniec, tylko zwykła chakra. To co czułeś, to była właśnie Mayumi. Jest tak silna. Jeżeli jest tak silna, to po co jej jakiś przywołaniec. Pamiętaj, że paktu nie zdobędziesz będąc słabszym niż przywołaniec. Po co ktoś miałby się zgadzać chronić słabszego bez żadnej korzyści? A zjadanie ludzi w zamian za siłę to brzmi jak bajka dla dzieci i głupców. - skwitowała to wszystko.
- Co do tego czemu nas nie ścigają, mam dwie teorie na ten temat. Albo nasz plan wyszedł perfekcyjnie, albo... - po czym spojrzała na każdego z osobna, po czym przełknęła ślinę. - ... albo wszystko idzie zgodnie z ich myślą.
---Oddziałowy Mizan
Ametsu Haranibu - klik
Kuziwa Atsudashi - klik
Doruno Hironoru - klik
Moken Mareboru - klik
Minda Hoshisu - klik
Nozuki Kaneya - klik
Shoken Yune - klik
------------
Rozprawa:
Oskarżyciel Kurano Amaryou
Waneko Satoshi
Mayumi Hōzuki
Ayako Shabondama
0 x

- Arii
- Posty: 1619
- Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita
-krótka bródka - Widoczny ekwipunek: *Duża Torba
*Plecak
*Manierka - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
- GG/Discord: arii.2024
- Multikonta: Yachiru
- Boyos
- Administrator
- Posty: 4138
- Rejestracja: 11 lut 2018, o 11:20
- Ranga: Starszy Kapral
- GG/Discord: Boyos#3562
- Multikonta: Ario
Re: Cesarskie Więzienie Fuyuhany
Fabuła Więzienna
Arii
Nie do końca zgadzałeś się z informacjami, które przekazywała Ci Mindą. Twoim zdaniem, zdecydowanie lepiej by było, gdyby Mikoto nie uciekała i walczyła do końca.
- Wiem jak walczyli Rewolucjoniści, bo sama wśród w nich byłam. I nie, to co opowiadasz tak kolorowo nie wyglądało. Jeść trzeba, pić trzeba, a formowanie zasadzek, które teraz brzmią idealistycznie, wymagały wiele cierpienia i poświęcenia, nie tylko ludności cywilnej ale i naszej. Mikoto już próbowała tego podejścia. - skomentowała - A co do Hatamoto, sam widziałeś jak go potraktowali na Twojej rozprawie. To już powinno Ci dość powiedzieć o jego pozycji.
- No właśnie, byście coś opowiedzieli o rozprawie, bo kurwa nic nie wiemy. Pojechałeś, wróciłeś, a teraz jesteśmy tutaj. - powiedział Ametsu.
Jechaliście już jakiś czas i od pewnego momentu zupełnie wszystko ucichło. Nie widziałeś ani żadnych technik, ani błysków. Nawet ich nie słyszałeś. Tylko powiew wiatru i stukot kopyt.
- Po prostu wiem jak działa propaganda, tym bardziej wojenna. Uczyłam się dużo o tym. Ty też już chyba miałeś okazję jej trochę liznąć. Nozuki była w tej sztuce królową, chociaż nie ukrywam, trochę jej pokrzyżowaliśmy plany. Nie mniej, jest to najbardziej mściwa osoba, jaką znam. Możemy być pewni, że nie odpuści nam tego. - powiedziała, po czym skorygowała to co mówisz. - Bijuu to nie demony, tylko wielkie twory chakrowe, ze swoją własną świadomością. Demonem prędzej bym nazwała to, co w kulturze występuje jako duch, czyli niejakie Yokai. Ostatnio w związku z wejściem na nasze tereny dzikich, podobno widać jakieś paranormalne twory, niektóre rozumne, identyfikujące się właśnie jako te duchy, ale sprawa jest bardzo świeża. Nie wiemy za dużo na ich temat. Nie powinieneś się narazie tym martwić.
Zza wzgórza wyłoniła się drobna uliczka skręcająca w kierunku wybrzeża i właśnie w tym kierunku skręciliście. Zjeżdzając w dół krętymi ścieżkami, dojrzałeś zacumowaną łódź, przypominającą trochę rybacką.
- Przecież to nie ma szans przepłynąć wzburzonego morza...! To jest łódka przybrzeżna, a nie na sztormy!
- Jak Ci się nie podoba, możesz zostać. - powiedziała krótko Minda. Od początku nie podobał jej się ani Ametsu, ani Moken, co pokazywała przy każdej możliwej sytuacji, jednak z jakiegoś powodu jak chciałeś ich wziąć to Ci na to pozwoliła. Uznała, że nie ma sensu się z Toba kłócić i tracić czas, czy miała inny powód? A może w jakiś sposób zmiękła w Twoim kierunku?
Widziałeś czekających dwóch ludzi, chyba rybaków. Oświetlały ich dwie pochodnie. Gdy tylko zaczęliście wyjeżdzać w ich kierunku, Ci zaczęli pakować się na łódź.
- Nawet nie wiecie, jak ciężko było zorganizować to wszystko w dwa dni. - powiedziała kobieta, jakby się trochę tłumacząc.
---Oddziałowy Mizan
Ametsu Haranibu - klik
Kuziwa Atsudashi - klik
Doruno Hironoru - klik
Moken Mareboru - klik
Minda Hoshisu - klik
Nozuki Kaneya - klik
Shoken Yune - klik
------------
Rozprawa:
Oskarżyciel Kurano Amaryou
Waneko Satoshi
Mayumi Hōzuki
Ayako Shabondama
0 x

- Arii
- Posty: 1619
- Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita
-krótka bródka - Widoczny ekwipunek: *Duża Torba
*Plecak
*Manierka - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
- GG/Discord: arii.2024
- Multikonta: Yachiru
- Boyos
- Administrator
- Posty: 4138
- Rejestracja: 11 lut 2018, o 11:20
- Ranga: Starszy Kapral
- GG/Discord: Boyos#3562
- Multikonta: Ario
Re: Cesarskie Więzienie Fuyuhany
Fabuła Więzienna
Arii
Dojechaliście do miejsca, w którym stała łajba. Im dłużej na nią patrzyłeś, tym bardziej w sumie mogłeś przychylić się do stwierdzenia Ametsu - przepłynięcie na niej na kontynent będzie mega trudne. Nie tyle, że ta łódź była uszkodzona, nie o to chodziło. Raczej jej wielkość była po prostu zbyt mała, by nie przewrócić się pod naporem dużej fali.
- Nie ma co pierdolić, lepsze to niż cela. - powiedział Moken, jako jedyny zeskakując i klepiąc Cię po plecach w celu pocieszenia. Co jak co, ale Moken przez cała tą drogę starał się nie narzekać. Chyba był wdzięczny za to, że nie musiał tam zostawać.
- Taa...koniec z narzekaniem. Im szybciej stąd uciekniemy tym lepiej. - dodał, również zeskakując i ruszając w kierunku łodzi.
Następnie ruszył zamaskowany ninja, Ty i Minda. Moken wszedł na łódź, a następnie gdy Ametsu do niej podszedł...
...uderzyła Cię fala chakry. Złapałeś się momentalnie za gardło i aż przykląknąłeś na jedno z kolan. Twoje oczy wyszły niemalże na wierzch i zacząłeś walczyć o każdy oddech, trzymając się za gardło. To była ta sama fala, którą czułeś wcześniej, jednak teraz była tak bardzo potężna, jakby znalazła się gdzieś obok. Kątem oka zobaczyłeś, że Ametsu, Moken, dwóch sojuszników na łodzi, oraz zamaskowany ninja nie dali rady ustać i po prostu leżeli skuleni na ziemi, starając się przeżyć. Minda dała radę to ustać, ale zataczała się na boki.
Nigdy nie czułeś TAK intensywnej chakry. Nie wiedziałeś, że da się wyzwolić taki pokład chakry...taki duszący...tak, jakby był w jakiś sposób splamiony. Nie wiedziałeś o co chodzi, ale było to coś podobnego do Twojego alter ego. Chakra, która emanowała była mroczna, wręcz demoniczna. Ta rządza krwi była Ci znana...ale nawet Rzeźnikowi brakowało lat świetlnych do jej intensyfikacji. Rzeźnik miał swoje powody, był Twoją ucieczką od niektórych sytuacji, ale to było coś zupełnie na innym poziomie.
- Znalazłam Was, kochani. - usłyszałeś głos, którego chyba nie chciałbyś usłyszeć. Obróciłeś wzrok i zobaczyłeś tę samą dziewczynę, którą widziałeś na sali rozpraw. Nie miałeś złudzeń. Mayumi Hozuki szła w Waszym kierunku, trzymając ręce za plecami i niemalże przeskakując z nogi na nogę, jakby to była jakaś zabawa. - Ojenyyy, ale musiałam się Was nagonić. Czy Wy naprawdę myśleliście, że mi uciekniecie? - i chociaż chciałbyś bardzo stawić jej czoła, wszystko w Twoim ciele krzyczało, żeby spierdalać. Jak najszybciej, jak najdalej. To nie był Twój poziom.
Zza jej pleców wyszła Nozuki, ubrana w zbroję i strój do walki. Wyglądała tak samo jak Minda - szła zataczając się, ale ze wszystkich sił udawała, że nic jej nie jest. Ty widziałeś, że jednak to nie była prawda.
- M...Mayumi-sama. - wyskrzeczała Minda przez zęby z wielkim trudem. Czułeś to. Minda nie miała szans na walkę z Mayumi. Może miałaby szanse z Nozuki, ale napewno nie z dwoma naraz. Czy jakbyś im pomógł to mógłbyś przechylić szalę? W pełni wypoczęty, z taktyką, przygotowaniem, może. Ale nie sądzisz, by w obecnej formie, móc coś zrobić.
- To wyspa moja i moich przodków, wiem wszystko co się na niej dzieje! - powiedziała istotnie zadowolona z tego, że Was dogoniła. Chyba traktowała to jak zabawę z dzieciństwa.
- K...kurwa...powieszę Cię za ten łeb na murach...więzienia...Ty suko... - syczała Nozuki w kierunku Mindy, starając się zbliżyć. Minda trzymała zaciśnięte dłonie na kamach i zasłoniła się jedną z nich. Nozuki zaś trzymała wakizashi.
- J..jak...masz...Mayumi-sami sama za plecami...to inaczej szczekasz...niż w wozie, siostrzyczko.
- O? To wy się znacie? To ja mam pomysł. Walczcie! A jak wygracie to...kurcze nie wiem. Dobra, narazie walczcie! Chce zobaczyć kobiece starcie!
W tym momencie Mayumi spojrzała na Ciebie i przeszyła Cię wzrokiem. Jak spojrzałeś w jej oczy, naprawdę w głąb jej oczu, zobaczyłeś...pustkę? Szaleństwo?
- A nie, nie mogę tak. Przykro mi, ale Ty musisz iść na pożarcie Bijuu. Waneko tak chciał. Reszta może odpłynąć jak TY wygrasz z Nozuki. - wskazała palcem i podskakującym krokiem ruszyła w Twoim kierunku.
Czy tak miała zakończyć się Twoja ucieczka? Jako shinobi, widziałeś jej zamach. Był on trochę zmącony powidokiem, ale widziałeś. Chciała Cię ogłuszyć jednym silnym ruchem. Świst wokół ucha sprawił, że odruchowo zamknąłeś oczy, oczekując nieuniknionego. Cała operacja miała pójść na marne. Kim była ta kobieta? Czemu nazwała wyspy "jej"? Tego miałeś się nigdy nie dowiedzieć. Ból miał nadejść za moment...
- Dość.
Te słowo wyryło Ci się w głowie tak mocno, że w jednej chwili cała ta siłą pochodząca z chakry zniknęła. Ponownie złapałeś głęboki oddech i mogłeś oddychać, ale takie dostarczenie tlenu do Twojego ciała w jednej chwili, wymuszało głębokie oddychanie. Przez chwilę czułeś się gorzej jak podtrzymywany dziwną techniką Mayumi.
Ujrzałeś Ayako, która w swojej nienagnnej formie szła w Waszym kierunku od strony wybrzeża, trzymając dłonie w rękawach kimona założonych na klatce piersiowej. Nie widać było jej dłoni. To zdecydowanie nie spodobało się Mayumi, która odchyliła głowę w rozpaczy i kopnęła mocno kamień.
- Tylko nie Ty, tylko nie teraz noooo! Proszę Cię Ayakoooo! - kobieta była wyraźnie zrozpaczona.
- Pamiętasz o czym rozmawiałyśmy, prawda? - zapytała, zbliżając się w waszym kierunku.
- Pamiętam, pamiętam no....ale...ale to jest...Waneko mówił...no przynajmniej jednego mogę zabić? Obojętne którego? Wybierz sama! Proszę!
- Będziesz mogła zabijać, ale nie teraz, ponieważ...
W tym momencie Nozuki doszła do siebie i nie czekając zbytnio na rozwój sytuacji rzuciła się w kierunku Mindy.
- Zdychaj kurwo!
Jeżeli zamknąłbyś oczy i wyobraził sobie największęgo bitch-slapa, jakiego jesteś w stanie sobie wyobrazić, to tak właśnie oberwała Nozuki od Ayako, która nie widząc jak i kiedy dopadła do kobiety i uderzyła ją chyba z otwartej dłoni w twarz. Siła była tak potężna, że miecz wypadł jej z dłoni, a ona sama pofrunęła dobre pięć-siedem metrów na piach, upadając z hukiem.
- JESZCZE RAZ WTRĄĆ SIĘ W MOJĄ ROZMOWĘ Z KIMKOLWIEK! - włosy Ayako, która do tej pory była niemalże idealną ostoją spokoju i gracji, zafalowały i uniosły się delikatnie w powietrzu, niczym futro nastroszonego kota przed atakiem. Nawet Mayumi odruchowo przykucnęła, przyjmując coś na styl gardy, ale momentalnie odpuściła. - JESZCZE RAZ, DZIECKO!
Nozuki spojrzała z przerażeniem na Ayako, ale nie była w stanie wydusić z siebie słowa. Leżała i trzymała się za policzek.
Wtedy też Ayako odwróciła się i jej aparycja wróciła do normy. To co widziałeś to nie była mroczna energia, jak w przypadku Mayumi, ale coś zupełnie innego. Siła, czysta siła, ale...ale jak?
- Przepraszam za moje zachowanie, nie powinnam. - powiedziała kobieta, po czym ruszyła w Twoim i Mindy kierunku. Dopiero zobaczyłeś, że Minda starała się zasłonić Ciebie przed atakiem Nozuki, chociaż chyba to był bardziej atak wyprowadzony w jej kierunku.
- Wiem jaki jesteś. Przykro mi, że musiało Cię to spotkać. Nie powinno tak być, ale nastały ciężkie czasy dla Cesarstwa i dla ludzi, więc musisz jakoś dać radę. - powiedziała w Twoim kierunku, po czym spojrzała na Mindę.
- Moja oferta dla Ciebie jest nadal aktualna. Przyjmujesz ją? - zapytała, górując nad zdecydowanie mniejszą Mindą.
Minda schowała Kamy za pas, wiedząc, że nie ma szans. Spojrzała na Ciebie...z żalem? Politowaniem? Nie wiedziałeś. Przełknęła ślinę i opuściła głowę.
- Przepraszam Ayako-sama, ale nie mogę. - po czym pochyliła głowę, jakby czekała na wyrok.
- Rozumiem. Wielka szkoda, chciałabym mieć tak lojalnego i mądrego seinina w swoich szeregach. - tak jak barwa głosu Ayako bywała beznamiętna, tak teraz raczej czuć było szczery żal. Powoli wyciągnęła dłoń w jej kierunku. Tą, którą miała ukrytą. Trzymała list z zapieczętowany z plombą, której nie rozpoznawałeś.
- Przekaż proszę ten list Mikoto. Powiedz, że jeżeli zgodzi się na te warunki, to pomożemy. Odpowiedź przyjmę tylko bezpośrednio od niej, Ciebie, lub niego. Żadnych innych posłańców. - powiedziała, spoglądając na nią, po czym spojrzała jeszcze na chwilę na Ciebie. Stała przez chwilę po czym odwróciła się i złapała Mayumi pod rękę, jak młodszą siostrę lub nawet córkę.
- Chodź, byłaś grzeczna, należy Ci się nagroda.
Co ciekawe, obie kobiety totalnie olały Nozuki...która leżała niedaleko uszkodzona i chyba bezbronna...ale czy jest sens kusić los?
---Oddziałowy Mizan
Ametsu Haranibu - klik
Kuziwa Atsudashi - klik
Doruno Hironoru - klik
Moken Mareboru - klik
Minda Hoshisu - klik
Nozuki Kaneya - klik
Shoken Yune - klik
------------
Rozprawa:
Oskarżyciel Kurano Amaryou
Waneko Satoshi
Mayumi Hōzuki
Ayako Shabondama
0 x

- Arii
- Posty: 1619
- Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita
-krótka bródka - Widoczny ekwipunek: *Duża Torba
*Plecak
*Manierka - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
- GG/Discord: arii.2024
- Multikonta: Yachiru
- Boyos
- Administrator
- Posty: 4138
- Rejestracja: 11 lut 2018, o 11:20
- Ranga: Starszy Kapral
- GG/Discord: Boyos#3562
- Multikonta: Ario
Re: Cesarskie Więzienie Fuyuhany
Fabuła Więzienna
Arii
Cała sytuacja sprawiła, że ponownie jakimś niewyobrażalnym szczęściem udało Ci się uniknąć śmierci. Śmierci, pojmania, lub czegoś o wiele gorszego. Gdy tylko na scenę weszła Ayumi, zauważyłeś, że ponownie z stylu improwizacji Mayumi, byłeś świadkiem jakiegoś większego planu w wykonaniu głowy klanu Shanbondama. Gdy kobiety odchodziły, rzuciłeś na odchodne coś do Ayumi, ale ona albo nie usłyszała, albo po prostu to zignorowała.
Co innego z Nozuki, która leżała na ziemi i patrzyła na całe zajście. Mimo wszystko zdecydowałeś, że nie będziecie jej atakować, a skupicie się na ucieczce. Było to napewno zdecydowanie bezpieczniejsze podejście, niż ryzykowanie walki z kimś na poziomie Seinina w obecności dwóch neutralnych shirei-kanów.
Minda nie protestowała, więc wszyscy załadowaliście się na łódź i zaczęliście płynąć. Nozuki na plaży zebrała swój miecz i również nie była na tyle głupia by ruszać samotnie w pościg z Wami. Stała wiec i odprowadzała Was bez słowa wzrokiem.
Wypłynęliście pod osłoną nocy. Ty, Minda, Ametsu, Moken, zamaskowany ninja, a także dwóch pracowników na łodzi. W końcu mogliście odetchnąć. Cały ciężar i zmęczenie sprawiło, ze gdy tylko usiadłeś to chwilę porozmawaliście, ale gdy złapałeś po piętnastu minutach kilka głębszych oddechów, to Twoje oczy momentalnie zamknęły się i poszedłeś spać.
*** Przebudzaliście się co jakiś czas podczas podróży, ale nadal musiałeś to wszystko odespać. Na zmianę gdy wstawałeś raz był wieczór, raz środek dnia, raz deszcz z burzą. Jedliście to co udało się po drodze złowić, a sama łódź zaopatrzona była w coś w stylu konserw, jednak gdy raz to zjedliście to Moken żartował, że to nawet gorsza pasza niż podawali Wam w więzieniu. Ogólnie im dłużej płynęliscie, tym częściej padały jakieś żarty nawiązujące do Waszego pobytu w więzieniu.
Reszta załogi albo odpoczywała razem z Wami, albo łowili ryby, albo je oprządzali, albo wypatrywali zagrożeń. Raz jak się obudziłeś w ciągu dnia, było dośc ciepło jak na te warunki, to przyłapałeś Mindę jak się opalała na dziobie. Jednak gdy zobaczyła, że się przebudziłeś, szybko ubrała się w swój strój. Tak to większość czasu poświęcała na czytanie jakiejś książki. Raz ją odłożyła to mogłeś sprawdzić tytuł "Różnice kulturowe między Antai i Sogen - reportaż wojenny".
Jednak wkońcu gdy już wyrównałeś rytm dobowy, wstałeś i zobaczyłeś brzeg. Padło hasło "dopływamy" i wszyscy zaczęli się budzić. Wtedy też zrobiło się małe poruszenie na statku. Nie wiedząc czemu, poczułeś jakby ukłucie komara. Odwróciłeś się i zobaczyłeś Mindę, która trzymała strzykawkę.
- Względy bezpieczeństwa, przepraszam.
Niestety, nie byłeś świadkiem "lądowania" na brzegu, bo momentalnie zrobiło Ci się słabo i ponownie zasnąłeś.
*** Obudziłeś się o dziwo bez bólu głowy. To co czułeś to miękkie łoże. Otworzyłeś oczy i rozejrzałeś się odruchowo. Byłeś w jakimś...dużym namiocie, na środku stał stół i jedzenie. Nie byłeś przywiązany ani nic. Co więcej - czułeś się odświeżony, mimo snu. Ktoś Cię umył jak spałeś? Nie miałeś pojęcia. Słyszałeś hałasy na zewnątrz. Do środka namiotu wpadało słońce przez otwarte "drzwi", które były odsłoniętą płachtą. Przed namiotem jak zmrużyłeś oczy widziałeś dwóch stojących żołnierzy. Jak przekręciłeś głowę to zobaczyłeś dziecko - takie w wieku 10-12 lat płci żeńskiej, która ubrana była w zwykłe cichy robocze. Trzymała w rękach jakąś szczotkę i czyściła Twój namiot. Gdy zobaczyła, że wstałeś, z totalną paniką rzuciła szczotkę i krzycząc "OBUDZIŁ SIĘ!" wybiegła w popłochu. Strażnicy zajrzeli do Ciebie, jednak nic nie mówili.
Po jakiejś chwili usłyszałeś kroki i zobaczyłeś, jak do namiotu wchodzi drobna kobieta. Miała długie włosy i nosiła coś pomiędzy ciuchami roboczymi, ale z narzuconą na to kamizelką ninja. Dopiero jak wytężyłeś wzrok, zrozumiałeś, że to Minda, ale jej wygląd i strój tak odbiegał od tego do czego byłeś przyzwyczajony, że dopiero po przyjrzeniu się zrozumiałeś, że to ona.
- Dzień dobry. - powiedziała, po czym stanęła przy stole. - Przepraszam, za statek, ale sam rozumiesz. Tutaj masz jedzenie, Twoje ubrania są na krześle. Jak się już zorganizujesz, to przyjdź do namiotu dowodzenia. Mikoto niedługo wróci, chciała z Tobą porozmawiać. - powiedziała, po czym sięgnęła po jabłko na stole i ugryzła kawałek. Następnie stało się coś, co było totalnie odbiegające od jej normalnej, oficjalnej formy. Zaczęła mówić z pełnymi ustami.
- Mikłotho mchówi, żłe niche jechsteś naszchym zakłchadnikiem. - przeżuła. - Więc możesz w każdej chwili odejść. Twoi koledzy są w baraku ogólnym. Grają chyba w karty, więc jak chcesz to możesz się z nimi spotkać. - dodała, po czym ponownie ugryzła jabłko i wyszła z Twojego namiotu.
Kolejne odpisy w obozie Yuki Mikoto
---Oddziałowy Mizan
Ametsu Haranibu - klik
Kuziwa Atsudashi - klik
Doruno Hironoru - klik
Moken Mareboru - klik
Minda Hoshisu - klik
Nozuki Kaneya - klik
Shoken Yune - klik
------------
Rozprawa:
Oskarżyciel Kurano Amaryou
Waneko Satoshi
Mayumi Hōzuki
Ayako Shabondama
0 x

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości