Shinobi War PBF Naruto

Publiczna strzelnica łucznicza znajdująca się nieopodal Fuyuhany, gdzie każdy może udać się aby w spokojnych i kontrolowanych warunkach poćwiczyć swój kunszt łuczniczy. Sama strzelnica jest dość prosta, znajduje się tam 5 torów aby kilka osób mogło strzelać w tym samym czasie. Poza torami znajdują się tam również trybuny dla potencjalnych widzów, które dla bezpieczeństwa widowni odgrodzone są od torów płotami, które mają na celu przechwycić ewentualne zbłąkane strzały. Na terenie kompleksu znajdują się również szatnie gdzie można się przebrać bądź zostawić swoje rzeczy na czas treningu. Ta strzelnica jest również wykorzystywana podczas różnych wydarzeń bądź turniejów strzeleckich.

Strzelnica pod Fuyuhaną miała być jej kolejnym celem - to właśnie tam miały się odbywać zawody, na których przyjdzie jej bronić honoru klanu. Sashiko po zapoznaniu się dokładnie z informacją uwiecznioną słowem pisanym, zwinęła go znowu i włożyła sobie za pas. Nie czekając ani chwili, skierowała się do miejsca przeznaczenia, zastanawiając się już czy turniej jest duży, czy obecne będzie dużo publiczności oraz jak w ogóle zostanie przyjęta. Miała nadzieję że obędzie się bez żadnych komplikacji i po imponującym pokazie swoich umiejętności strzeleckich wróci w laurach zwycięstwa do siedziby klanowej, żeby poinformować o kolejnym wielkim tryumfie.
Tyle z marzeń. W rzeczywistości będzie zapewne dużo ciężej - ale i na to ciemnowłosa była przygotowana. Drogę pokonała szybko, momentami nawet biegnąc, ale nie chciała się przemęczać. Będzie jej potrzebne dużo sił i maksymalne skupienie, jeśli będzie chciała rzeczywiście wyciągnąć maksimum swoich umiejętności. Kiedy dotarła już na strzelnicę, rozglądnęła się za miejscem, w którym mogłaby zameldować, że oto jako przedstawicielka klanu Ranmaru zamierza wziąć udział w zawodach. Uważnie obserwowała też otoczenie.

~ 7/30 ~~ Sashiko ~

~ Misja Rangi C ~

~ Duma łucznika ~
Po szybkiej i nieowocnej w żadne specjalne wydarzenia podróży, Sashiko dotarła na miejsce gdzie niebawem miał rozpocząć się turniej strzelecki. Póki co zebrało się już parę osób na widowni i obserwowały one przygotowujących się łuczników. Kiedy kunoichi pojawiła się obok torów strzeleckich, każdy z uczestników obrzucił ją szybkim acz krytycznym spojrzeniem, jednak równie szybko wrócili oni do swoich spraw. Do dziewczyny zaś podszedł niewysoki, pulchny mężczyzna w średnim wieku, uśmiechając się serdecznie.
- Witaj, witaj! Ty zapewne musisz być tą nową od Ranmaru, zgadza się? Niedługo zaczynamy, zgłoś się do tamtego mężczyzny, musisz pokazać mu zwój który pewie otrzymałaś kiedy cię do tego oddelegowali a potem masz chwilę żeby się przygotować. - powiedział mężczyzna wskazując innego, starego mężczyznę, który siedział znudzony w rogu i patrzył od niechcenia na ćwiczących.

Atmosfera tego miejsca była podobna do jakiejś karczmy pełnej oprychów w podejrzanym miejscu. Gdy tylko się tutaj pojawiła, praktycznie wszyscy zwrócili na nią swój wzrok. Wzrok nieprzychylny, niemiły i w ogóle chyba pytający "po co tu w ogóle przyszłaś?". Asami nie przejmowała się tym jednak nic a nic. Była w takich sytuacjach już naprawdę wiele razy i potrafiła poradzić sobie z tą niewielką presją, która w ten sposób była na nią nakładana. Jak gdyby nigdy nic podjęła więc rozmowę z mężczyzną, który podszedł do niej, by ją powitać, wyjaśnić parę spraw i pokierować we właściwe miejsce.
- Tak, tak, zgadza się, reprezentuję Ranmaru. Dziękuję bardzo, w takim razie od razu się tam udam! - uśmiechnęła się serdecznie, ukłoniła się leciutko w geście przywitania i szacunku i skierowała się do mężczyzny wskazanego przez grubaska. Po drodze wyjęła zwój i jeszcze raz mu się przyjrzała, jakby upewniając się, że to właściwy kawałek papieru i tkaniny.
- Sashiko Asami, reprezentuję Ranmaru - powiedziała, gdy stanęła już przed biurkiem, po czym położyła zwój przed facetem. Machnęła też szybko swoją złotą odznaką, żeby potwierdzić przynależność klanową i służbę Cesarzowi.
Jeśli z formalności to było wszystko, to zgodnie z sugestią pierwszego z organizatorów, udała się na tor, gdzie mogła swobodnie sobie postrzelać na rozgrzewkę. To było konieczne - trzeba było "wyczuć" to miejsce, odległość od tarczy, wiatr, i tak dalej - żeby nie robić tego podczas prób, które będą się liczyły w ramach klasyfikacji.

~ 9/30 ~~ Sashiko ~

~ Misja Rangi C ~

~ Duma łucznika ~
Po szybkim przekierowaniu do osoby sprawującej pieczę nad turniejem, Sashiko dała otrzymany zwój oraz pokazała swoją odznakę. Mężczyzna przyjął zwój i szybko przejrzał jego zawartość po czym pokiwał znudzony głową i odesłał Sashiko machnięciem ręki.
- Wszystko się zgadza, niedługo zaczynamy. - powiedział też monotonnym głosem do kunoichi po czym skierował uwagę z powrotem na strzelających, dając jej do zrozumienia że może już sobie iść. Asami więc mając wszelkie formalności już za sobą podeszła do wolnego toru, który znajdował się całkiem po prawej z brzegu i nie było przy nim widać żadnego uczestnika ani żadnych rzeczy, które mogłyby do kogoś należeć. Po zagarnięciu miejsca dla siebie, Sashiko przygotowała się aby nieco się rozgrzać, kiedy w ostatniej chwili przerwało jej głośne i znaczące chrząknięcie za plecami.
- To mój tor, spieprzaj stąd. - usłyszała niski, nieznoszący sprzeciwu, męski głos.

Wszystko szło dobrze i gładko. Formalności zostały załatwione bez absolutnie żadnych kłopotów, czyli dokładnie tak, jak powinno to wyglądać. Sashiko poczuła się na moment nawet pewna siebie i delikatnie odprężona (a przez to bardziej skupiona na treningu), ale niestety - nic co dobre nie trwa długo. To znaczy nie żeby ciemnowłosa była zwolenniczką takich "złotych myśli", ale w tym przypadku powiedzenie sprawdziło się idealnie.
Stało się tak za sprawą jakiegoś mężczyzny, który kazał się jej usunąć w bardzo niekulturalny sposób. Zanim się obejrzała, westchnęła głęboko - znowu będzie musiała użerać się z idiotami. Zupełnie jak ostatnio, przed karczmą. Tym razem była jednak pewna, że nie pójdzie tak łatwo.
Kiedy już obróciła się za siebie, spojrzała na swojego "rozmówcę". Położyła jedną z dłoni na swojej torbie na broń, którą miała przy boku - niby nonszalancko i dla wygody, ale w rzeczywistości był to jasny komunikat, który krótko potem zwerbalizowała.
- Ta? A niby z czego to wynika? - zapytała, nie ustępując nawet o krok. Szybko rozglądnęła się na boki, oceniając sytuację. Była gotowa na konfrontację. W innych warunkach mogłaby rozważyć załagodzenie sytuacji jakimiś głupimi tekstami, ale teraz... cóż, teraz reprezentowała klan. A jak zostałoby odebrane to, że ona daje sobie ubliżać i sobą pomiatać? No właśnie. W każdym razie - była czujna i gotowa na uniknięcie ataku, jakiejkolwiek formy by on nie przybrał.

~ 11/30 ~~ Sashiko ~

~ Misja Rangi C ~

~ Duma łucznika ~
Nieco zbita z pantałyku Sashiko odwróciła się w stronę mężczyzny, który zarzucił jej zajęcie nieswojego toru. Kiedy dziewczyna ujrzała swojego rozmówcę, nie mogła zostać zszokowana. Stał tam ogromny mężczyzna, spokojnie osiągający ponad dwa metry wzrostu, który spoglądał na łuczniczkę z góry.
- Otóż byłem tutaj przed tobą. Gruby potwierdzi że zająłem to ten tor. - powiedział głośno i spojrzał na grubaska, z którym rozmawiałaś jeszcze chwilę temu. Ten czując na sobie wzrok wielkoluda odwrócił się i podszedł aby sprawdzić co się dzieje. Po szybkim wytłumaczeniu sytuacji przez olbrzyma, wesoły, niski mężczyzna pokiwał energicznie głową.
- Zgadza się, Oogi-san zajął wcześniej to miejsce. Asami-san, proszę zajmij inny tor. - powiedział pulchniaczek z niezręcznym uśmiechem na ustach.

Mężczyzna, z którym Sashiko weszła w słowną utarczkę pozostawał nieporuszony. Był chyba kolejnym z tych, którzy uważali, że ich postura to ostateczny argument na wszystko i w każdej sytuacji. Oczywiście Asami nie miała najmniejszej ochoty ustępować, bo dobrze wiedziała, że o sile kunoichi nie decydują jej gabaryty. Nieoczekiwanie jednak w sukurs Oogiemu (bo tak się ów wielkolud nazywał) przyszedł śmieszny grubasek z korpusu organizatorskiego.
- Skoro organizator prosi, to jak najbardziej, mogę się do takiej prośby przychylić - odpowiedziała, po czym prychnęła - a ty, tępaku - popatrzyła bezczelnie na tego, który przed chwilą źle się do niej odezwał - pilnuj swojego słownictwa i manier - dodała, rzucając w jego kierunku zimne spojrzenie, po czym odsunęła się.
- Który tor jest w takim razie wolny? - zapytała tego, który jeszcze przed chwilą wystąpił w roli arbitra - nie chciałabym znowu się narazić jakiemuś pustogłowemu - skwitowała już tylko do niego całą sytuację. Jeśli wskazał jej inne, konkretne miejsce, w którym mogła poćwiczyć, to właśnie tam się udała. Wiedziała już jednak, że zawody będą przebiegały w cieniu tej niefortunnej sytuacji. Wiedziała, że nie może się tu spodziewać niczego dobrego - ale przyjęła to tylko z zimnym wyrachowaniem i zawziętością. Nie zamierzała odpuścić, nie po tym jak ją tu przywitano.

~ 13/30 ~~ Sashiko ~

~ Misja Rangi C ~

~ Duma łucznika ~
Sashiko mimo chęci aby utrzymać pole, została postawiona pomiędzy młotem a kowadłem i zdecydowała ustąpić aby nie robić jeszcze większego zamieszania z zaistniałej sytuacji. Wielkolud słysząc jej słowa jedynie prychnął po czym kiedy już zabrała ona swoje rzeczy, stanął naprzeciw tarczy i zdjął z ramienia swój masywny łuk, który wydawał się tak ogromny i tak mocny że dziewczyna pewnie nie byłaby nawet w stanie go jakkolwiek naciągnąć.
- O-Oczywiście, Asami-san, z tego co wiem to tor po drugiej stronie został już zwolniony, więc może on być w pełni do twojej dyspozycji. Proszę za mną. - powiedział niski i zaprowadził reprezentantkę Ranmaru na wspomniane wcześniej miejsce. - Niebawem będziemy zaczynać. - zakomunikował jeszcze po czym oddalił się aby dać Sashiko czas na przygotowania.

No cóż, wyczekiwana burza i awantura nie nadeszła - na szczęście. Sashiko mogła więc skupić się już tylko na przygotowaniu się do zawodów czyli na oklepanej i dobrze znanej już rozgrzewce, która towarzyszyła większości aktywności fizycznych ludzi. Udała się razem z jednym z organizatorów tam, gdzie jej polecił i zaczęła przygotowania. Zdjęła łuk z pleców, sprawdziła cięciwę i odległość od tarczy. Jeśli były do dyspozycji, to sięgnęła po strzały udostępniane przez organizatorów turnieju. Spokojnie, bez pośpiechu i kombinowania, wymierzyła kilka strzałów. Pierwsze miały być zupełnie na luzie, żeby w ogóle przyzwyczaić mięśnie i umysł do strzelania, kolejne mierzyła już coraz bardziej dokładnie. Po dziesięciu-piętnastu wystrzałach była już gotowa do dalszej rywalizacji. Nie zamierzała się przemęczać.

~ 15/30 ~~ Sashiko ~

~ Misja Rangi C ~

~ Duma łucznika ~
Zadowolona z faktu że jakoś udało się ominąć to całe zamieszanie, Sashiko wzięła się za swoją rozgrzewkę. Z początku musiała ona najpierw odpowiednio wyczuć odległość od tarczy, jednak w miarę wypuszczania kolejnych strzał, trafiały one co raz bliżej samego środka. Kiedy skończyła ona swoją rozgrzewkę, rozległ się długi gwizd i wszyscy zwrócili uwagę na miejsce z którego on dobiegł. Okazało się że to był nikt inny jak właśnie mały, grubiutki mężczyzna z wcześniej.
- Witajcie! Witajcie! Witam wszystkich zgromadzonych tutaj ludzi na kolejnym, corocznym turnieju strzeleckim. Pomimo drobnych komplikacji na szczęście udało się zapewnić pełną reprezentację z każdego klanu członkowskiego Cesarstwa Morskich Klifów ale również mamy kilku gości w tym również nikt inny a Inazuma Oogi, zeszłoroczny zwycięzca! Wszystko komentował będę ja, Kokoshi Yahiko. Uczestnicy, proszę zająć miejsca! W pierwszej kolejności strzelać będą... Sashiko Asami, reprezentantka klanu Ranmaru, Yoyoki Yaoba, reprezentant klanu Yuki, Aoba Amino, wolny strzelec oraz Inazuma Oogi, również wolny strzelec. Resztę proszę o udanie się na trybuny. - zawołał podekscytowanym głosem Kokoshi.

Myśląc już tylko o nadchodzącej konfrontacji w zawodach, Sashiko wypuszczała kolejne strzały w stronę tarcz. Strzelała spokojnie i bez pośpiechu, a kolejne pociski osiągały coraz częściej dokładnie to miejsce, które sobie upatrzyła. W ten sposób zebrała nieco informacji związanych z otoczeniem i rozgrzała rękę, przystosowując mięśnie do nadchodzącego wysiłku. Po kilkunastu wystrzałach przerwała, nie chcąc się przemęczać ani zbytnio eksponować swoich umiejętności.
Niebawem nadeszło zresztą rozpoczęcie turnieju. Bardziej żywiołowy i zaangażowany z organizatorów zapowiedział wszystkich uczestników. Jak się okazało, mężczyzna z którym skonfliktowała się już na samym początku Asami był zwycięzcą konkursu rok temu. Cóż - wyniesie to ich rywalizację na jeszcze lepszy wymiar i na pewno urozmaici zawody.
Tym bardziej, że to ciemnowłosa została wyznaczona do pierwszej tury - razem z Oogim i dwójką innych osób, które jednak były jej kompletnie nieznane. Dziewczyna wolnym krokiem podeszła zatem do wyznaczonego jej toru, po czym równie wolno, z pietyzmem, chwyciła swój łuk, nałożyła strzałę i lekko naciągnęła cięciwę, celując w ziemię. Czekała na znak od organizatora, żeby rozpocząć. Jeśli taki znak nadszedł, ze skupieniem podniosła oręż, uspokoiła oddech i wycelowała, po czym oddała strzał lub strzały - w zależności od tego, ile prób miał każdy z uczestników. Starała się myśleć w tej chwili jedynie o dwóch rzeczach - swojej strzale i tarczy.

~ 17/30 ~~ Sashiko ~

~ Misja Rangi C ~

~ Duma łucznika ~
Po słowach wypowiedzianych przez Kokoshiego, wszyscy udali się na wyznaczone miejsca, niektórzy na trybuny, inni na swoje tory aby przygotować się do zaczynającej się pierwszej rundy zawodów.
- Łucznicy! Każdy z was ma teraz pięć strzałów, dwójka, która zdobędzie najwięcej punktów przechodzi dalej, do następnej rundy. Po wystrzeleniu swoich strzał prosimy od odsunięcie się do tyłu aby i czekanie na wyniki! - zawołał prowadzący i każdy z uczestników pierwszej rundy zabrał się za strzelanie. Niektórzy szybko wypuszczali jedną strzałę za drugą, inni pozwalali sobie na nieco dłuższą chwilę aby wycelować nim poślą swoją strzałę do tarczy. Kiedy już każdy wykonał swoje pięć strzałów oraz zgodnie z instrukcjami odsunął się do tyłu, do strzał podbiegło kilkoro chłopców i poczęło zbierać pociski oraz zapisywać uzyskane przez każdego punkty, w zależności od tego w którą część tarczy padły trafienia. - Dobrze więc! Mamy już wyniki pierwszej rundy! Czwarte miejsce z siedemdziesięcioma czterema punktami na sto zajmuje... Aoba Amino, trzecie miejsce z siedemdziesięcioma dziewięcioma punktami na sto zajmuje Yoyoki Yaoba. Do następnej rundy przechodzą zaś Sashiko Asami, która zdobyła osiemdziesiąt trzy punkty oraz Inzauma Oogi, który zdobył dziewięćdziesiąt dwa punkty! Gratulujemy wszystkim, proszę teraz o udanie się do szatni bądź na trybuny aby reszta uczestników mogła zawalczyć o możliwość udziału w drugiej turze! - zawołał Kokoshi i zaczekał aż wszyscy przejdą na swoje miejsca.

Pięć strzał. To dużo i mało. Dużo - bo pięciokrotnie należy wystrzelić idealnie w to miejsce, które daje awans. Mało, bo gdyby spędzić na strzelaniu dłużej, okazałoby się, że niektórzy nie wytrzymywaliby kondycyjnie i zaczęliby mylić się ze względu na zmęczenie. W maksymalnym skupieniu, dziewczyna wystrzeliła pięć strzał, które pomknęły do tarczy. Następnie odsunęła się, oceniając czy wszystko poszło tak, jak powinno. Oczywiście bez użycia swojego kekkei genkai nie była w stanie dojrzeć tak dokładnie na taką odległość, więc pozostało jej czekać na oficjalne ogłoszenie wyników.
Wyników, które okazały się być dla niej przychylne, ale nie na tyle, żeby zająć pierwsze miejsce w swojej grupie. Oogi wyprzedził ją o całe dziewięć punktów, czyli mniej więcej dziesięć procent - a na tym poziomie to wręcz przepaść. Ciemnowłosa zacisnęła zęby, założyła łuk na plecy i udała się na trybuny, zgodnie z poleceniem mężczyzny. Usiadła gdzieś z boku, mając na oku zarówno uczestników, jak i widownię, zastanawiając się co powinna zrobić, żeby w kolejnej rundzie pokonać Oogiego. Być może była za mało skupiona? Może mimo wszystko, sprzeczka na samym początku wybiła ją nieco z rytmu? Albo za bardzo się pospieszyła i myślała już tylko o zwycięstwie, a nie o drodze do niego? Cóż, była teraz chwila na to, żeby się nieco uspokoić, odprężyć i oczyścić umysł przed drugim starciem.

~ 19/30 ~~ Sashiko ~

~ Misja Rangi C ~

~ Duma łucznika ~
Nieco sfrustrowana różnicą punktową pomiędzy nią a Oogim, Sashiko udała się na trybuny, zastanawiając się nad tym co zrobić aby następna runda w której weźmie udział nie poszła aż tak tragicznie. Próbowała ona się uspokoić i w pełni odprężyć, nie chcąc aby negatywne myślenie miało na nią wpływ w nadchodzącym starciu. Kompletnie odcinając się od otoczenia Sashiko zamknęła się w sobie aby to wszystko przetrawić.
- ..następnej rundy przechodzą zaś Haruka Otoshi, która zdobyła dziewięćdziesiąt dwa punkty oraz Kayaba Kazuto, który zdobył zawrotne dziewięćdziesiąt siedem punktów!!! Coś mi się wydaje że nadchodząca druga runda, będzie o wiele ciekawsza niż by się można było tego spodziewać! Teraz krótka przerwa aby uczestnicy mogli w spokoju odpocząć i przygotować się mentalnie na kolejne rundy! - powiedział głośno podekscytowany Kokoshi po czym odszedł aby porozmawiać ze swoim znudzonym współpracownikiem.

Shinobi War PBF Naruto

Strzelnica

Strzelnica

Re: Strzelnica

Re: Strzelnica

Re: Strzelnica

Re: Strzelnica

Re: Strzelnica

Re: Strzelnica

Re: Strzelnica

Re: Strzelnica

Re: Strzelnica

Re: Strzelnica

Re: Strzelnica

Re: Strzelnica

Re: Strzelnica

Re: Strzelnica