Sadyba Pani Ijō

Stanowiąca część Cesarstwa wyspa położona jest na południe od skupiska wysp Kantai, a także na południowy zachód od krajów kupieckich. Na wyspie znajduje się siedziba Rodu Ranmaru, jednak głowa rodu rezyduje na Hanamurze, piastując stanowisko Cesarza. Temperatura panująca na wyspie jest znacznie niższa od tej na Kantai co nad wyraz pokazują góry śnieżne a także licznie występujące wichury. Ludzie zamieszkujący wyspę utrzymują się z polowań oraz połowów.
Motoko

Sadyba Pani Ijō

Post autor: Motoko »

0 x
Ryūji

Re: Sadyba Pani Ijō

Post autor: Ryūji »

Czemu Ryujiemu tak zależało na uratowaniu dziewczyny? Szczerze mówiąc nie miał pojęcia, na początku tłumaczył sobie to zwykłą ciekawością, chęcią dowiedzenia się czegoś. Chłopak zawsze starał się trzymać swoje emocje na boku, wiedział, że tylko przeszkadzają i zakłócając logiczne myślenie. Surowy, bezwzględny, dbający jedynie o dobro swojego rodu, tak mogliby go opisać jego pobratymcy, Sura z pustyni z pewnością nie uratowałby dziewki, która nie z jego losem nic wspólnego, a jednak robił to. trzymał półnagą dziewczynę w ramionach i starał się jej pomóc. Nie było jasnej odpowiedzi, tłumaczące jego postępowanie, możliwe, że widział już za dużo cierpienia zwyczajnych ludzi podczas wojny by przejść obojętnie? Czy gdzieś tam czaiło się jednak bezinteresowne dobro? Może kiedyś uda mu się to odkryć, jednak w tamtym momencie zimno oraz sytuacja nie pozwalało zebrać większych myśli.
Piaskowa chmurka wędrowała w stronę osady, a tak przynajmniej wydawało się jej właścicielowi, który starał się ogrzewać jak tylko potrafił wychłodzoną, tajemniczą kobietę. Pogoda nie sprzyjała w najmniejszym stopniu, wilgoć i przeszywający chłód dawały się ostro we znaki, szczególnie praktycznie nagiej kobiecie. Sabaku dopiero teraz zwrócił uwagę na jej kształty, nigdy wcześniej nie miał takiego kontaktu z płcią przeciwną, poczuł dziwne uczucie w brzuchu i na piersi, coś wcześniej niespotykanego. Blondyn nigdy nie miał czasu ani chęci uganiać się za dziewczynami, była to domena starszego kuzyna Ichirou, a przynajmniej do czasu kiedy oboje zostali wepchnięci w wir wojny. Chłopak wziął głęboki oddech aby się uspokoić, chłód powietrza rozdarł jego gardło i skrzywił się delikatnie, zaciągną kaptur swojego białego płaszcza na głowę i w tym momencie zauważył coś co dało mu nadzieję. Pośród śnieżnobiałej mgły, dostrzegł inną barwę, ciemniejszą, coś jakby dym z ogniska czy paleniska, bez większego namysłu skierował się prosto w to miejsce.
Po krótkim zniżaniu lotu oboje dotarli na miejsce... Miejsce, które dawało nadzieje, a jednocześnie budziło w Ryujim spory niepokój, ziemianka, którą otaczała trawa zamiast śniegu w lodowej krainie, a do tego ta unosząca się aura... Chłopak stając na twardej ziemi, jedną myślą posłał piasek do swej gurdy zawieszonej na plecach, podszedł do niewielkich drzwi i po chwili zawahania zastukał mocno, szybko, trzykrotnie. Poprawił dziewczynę, którą wciąż trzymał w ramionach i cofnął się kilka kroków od drzwi, mimo wszystko wciąż był wyszkolonym shinobi, który woli do wszystkiego podchodzić z ostrożnością, jednak być może, ta właśnie chatka była jedyną nadzieją dla "nic nieznaczącej" dziewczyny.
0 x
Motoko

Re: Sadyba Pani Ijō

Post autor: Motoko »

0 x
Ryūji

Re: Sadyba Pani Ijō

Post autor: Ryūji »

Blond włosy władca piasku, zawsze wykazywał się powściągliwością oraz ostrożności i być może właśnie z tego też powodu udało mu się tak wiele razy wyjść z cało z niejednej wojny. Mimo młodego wieku, chłopak był pełnoprawnym żołnierzem i może zbyt często myślał jak wojak, lecz dzięki temu zawsze miał jakiś plan awaryjny... no prawie zawsze. Ryuji ufał swojej intuicji oraz czystej kalkulacji, lecz czasem te dwa podejścia bardzo się ze sobą nie zgadzały, a w takich wypadkach decyzje które podejmował, były czystą loterią. Pukając do drzwi bardzo specyficznego przybytku, tak właśnie się stało, jego intuicja, głośno krzyczała, że coś tu nie gra, że to miejsce nie jest normalne, lecz logicznie myśląc mogła to być jedyna nadzieja dla wychłodzonej dziewczyny, która z każdą chwilą spędzoną na zewnątrz traciła swoje siły, a również i on sam coraz bardziej odczuwał skutki ujemnej temperatury, co poniekąd także mogło wpłynąć na decyzje aby zapukać do drzwi.
Czekając dłuższą chwilę drzwi uchyliły się, lecz ku zaskoczeniu, nikt w nich nie czekał, nie było to normalne, lecz ze środka od razu dało się poczuć buchające ciepło. Chłopak postanowił mimo wszystko zaryzykować i ostrożnie przekroczył próg przybytku dokładnie się rozglądając. Najważniejsze było to, że temperatura, znacząco się różniła, już po pierwszym kroku, uderzenie ciepła rozluźniło nieco jego spięte od chłodu mięśnie. Duże palenisko na środku pomieszczenia, ogrzewało kocioł, w którym coś zapewne się gotowało, samo wnętrze przypominało chatę jakiegoś zielarza czy pustelnika, widział już podobne u zielarzy w Sabishi, lecz to było najbardziej specyficzne. Wchodząc do środka, udało mu się zauważyć, linkę która biegła od klamki do drugiego pokoju, z którego dochodziły także odgłosy czyjejś obecności. Dzięki lince, blondyn zwrócił także uwagę na drzwi, które były uzbrojone w zamek, który wyglądał na bardzo skomplikowany, co zdecydowanie nie pasowało do reszty przybytku, czyżby właściciel miał się przed kim zamykać, a może czegoś chronił, czy jednak służyło to innemu celowi? Ryujiemu zdecydowanie się to nie spodobało w szczególnie w połączeniu ze złą aurą tego miejsca, chłopak zawahał się przez chwilę lecz im dłużej stał przy drzwiach tym bardziej rozgrzewało go przyjemne ciepło. Będąc shinobim, Sabaku nie znał się zbytnio na mechanizmach, lecz wiedział iż może mu to sprawić problem w razie zagrożenia, jego przezorność nie raz ratowała mu skórę, dlatego też postanowił (jeśli drzwi się natychmiast nie zatrzasnęły za nim) wyprowadzić niewielką ilość piasku, który miał dostać się do mechanizmu i zablokować go, ziarenka miały wejść w każdą możliwą szczelinę oraz pomiędzy każdą zębatkę czy szparę i sparaliżować jego działanie oczywiście w miarę możliwości (lub usypać piasek pomiędzy futryną a drzwiami tak aby nie mogły się do końca domknąć). Ryuji zdawał sobie, że to bardzo niegrzeczne i nie stosowne z jego strony ale przestał dbać o maniery w momencie, kiedy nie został powitany przez właściciela w drzwiach. Ryuji stanął z dziewczyną nieco z boku, niedaleko drzwi i używając, dwóch macek z piasku przeniósł dziewczynę w pobliże paleniska, opuszczając ją delikatnie na ziemię, sam wolał zając pozycje, z której będzie mógł wszystko dokładnie obserwować, pokój oraz dziewczynę, a sam będzie nieco skryty w mroku, jednocześnie mając dość blisko do wyjścia. Po odłożeniu dziewczyny piasek z macek miał rozsypać się wokół dziewczyny, tak aby, mógł ją ochronić w każdym momencie. Przez chwilę zastanawiał się czy nie odezwać się, zawołać kogoś, jednak nie odważył się, wolał czekać na rozwój wydarzeń, w końcu ktoś otworzył te drzwi i doskonale wiedział o ich obecności...
Chakra 88%
Sabaku Fuyū -8%
Suna Kanri: Reberu Di - 4%
KC- B
0 x
Motoko

Re: Sadyba Pani Ijō

Post autor: Motoko »

0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Hyuo”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość