Szlak transportowy

Stanowiąca część Cesarstwa wyspa położona jest na południe od skupiska wysp Kantai, a także na południowy zachód od krajów kupieckich. Na wyspie znajduje się siedziba Rodu Ranmaru, jednak głowa rodu rezyduje na Hanamurze, piastując stanowisko Cesarza. Temperatura panująca na wyspie jest znacznie niższa od tej na Kantai co nad wyraz pokazują góry śnieżne a także licznie występujące wichury. Ludzie zamieszkujący wyspę utrzymują się z polowań oraz połowów.
Awatar użytkownika
Youmu Nanatsuki
Postać porzucona
Posty: 430
Rejestracja: 10 lis 2018, o 20:11
Wiek postaci: 21
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: W KP znajdziesz wszystko.
Widoczny ekwipunek: Po dużej, czarnej torbie nad pośladkami - nieco na boku, rozłożony fūma shuriken na plecach, katana o czarnym wykończeniu przytroczona do lewego boku
Multikonta: Airen Akamori

Re: Szlak transportowy

Post autor: Youmu Nanatsuki »

Droga do portu nie była już tak trudna, jak droga do karczmy "U Gospodarzy", do której ostatecznie nie dotarła. Wystarczyło kierować się za narastającym smrodem ryb, a z pewnością trafiło się albo na targ rybny, który znajdował się niedaleko portu, albo do samego portu. Youmu zarzuciła na głowę kaptur płaszczyka, poprawiła go, by dobrze leżał i przeszła się wzdłuż brzegu, oglądając każdą łajbę z osobna. Wszystkie były okropne i obskurne. Żaden nie nadawał się do tego, by dziewczynę przetransportować na kontynent. A przynajmniej w jej mniemaniu. Na większe nie było jej stać, a zostać i zarobić nie mogła. Ostatnio próbowała, a efektem był trup w rodzie Yukich, kilka dni w celi i pewnie sporo przerysowana plotka na jej temat. Może była już małą sławą na Hyuo? Oczywiście cieszyła się tak naprawdę nie sławą, a niesławą. Była z tego powodu zadowolona. Niech pamiętają o tym, że nie są bezpieczni nawet wewnątrz swojej własnej osady. Pomijając już fakt, że tak naprawdę broniła się.
Jeżeli chciała wrócić na kontynent okrętem, który spełniał jej wymagania, to musiała dostać się na niego w jakiejś roli. Naturalnie nie godziła się na żadną zwyczajną pracę fizyczną, a nawigatorką czy kapitanką nie była, więc pozostało jedynie bronienie łajby przed potencjalnymi zagrożeniami. Tylko jakie one mogą być? Piraci? Czy mieli tyle odwagi zwykli piraci, aby atakować między młotem, a kowadłem, jakim było Cesarstwo i Ryuzaku no Taki? Z drugiej strony, najpewniej mieliby tutaj największy zysk. Ryzykowny kąsek, aczkolwiek smaczny. Niesława mogła być teraz problemem. Jak miałaby bronić statku, jeżeli jest pewnie uznana przez opinię społeczną za morderczynię. Właściwie mieli rację. Z drugiej strony - najpewniej słyszeli o niej jedynie mieszkańcy wyspy, a kupcy czy podróżnicy raczej nie mieli szans cokolwiek się dowiedzieć. Nie było też powodu, aby byli zainteresowani jakąś zabójczynią, która została ostatecznie pojmana i wypuszczona.
Ciężko westchnęła i wskoczyła zręcznie na jakąś skrzynię, siadając na niej, by poprzyglądać się okrętom. Jak to zrobić, aby nie upokorzyć się? Przecież nie mogła o tak podejść i zapytać czy nie potrzebują pomocy. Duma jej nie pozwalała na takie zagrania. Musieli sami wymagać pomocy, zwrócić się do niej o pomoc, jakby prosili bóstwo o interwencję. Oparła łokcie o nogi, a głowę o dłonie i wpatrywała się gdzieś w dal, ponownie wzdychając równie ciężko, co wcześniej. Irytowała ją ta sytuacja.
0 x
Obrazek
| Youmu Nanatsuki |
Embrace | the | Perfection
Baam

Re: Szlak transportowy

Post autor: Baam »

0 x
Awatar użytkownika
Youmu Nanatsuki
Postać porzucona
Posty: 430
Rejestracja: 10 lis 2018, o 20:11
Wiek postaci: 21
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: W KP znajdziesz wszystko.
Widoczny ekwipunek: Po dużej, czarnej torbie nad pośladkami - nieco na boku, rozłożony fūma shuriken na plecach, katana o czarnym wykończeniu przytroczona do lewego boku
Multikonta: Airen Akamori

Re: Szlak transportowy

Post autor: Youmu Nanatsuki »

Naturalnie Youmu nie zauważyła tych spojrzeń rzucanych w jej stronę, ani nawet strażników, którzy stawali się nadzwyczaj ostrożni, gdy tylko ją zobaczyli. Świadoma była, że przykuwa uwagę, ale jej zadarty do góry nosek był ostatnią rzeczą z całego otoczenia, która by ją interesowała. Nic, poza nią samą. To oni mieli ją podziwiać, a nie na odwrót. Cały świat dookoła nie miał znaczenia. I chociaż była intruzem, była nawet wrogiem, to nie bała się, że ktoś ją zaatakuje. Tak samo, jak nie bała się, że tamten białowłosy ją zaatakuje. Bez oporów siedziała na skrzynce plecami do tłumów. Mieli szansę wbić jej nóż, ale czy mieli tyle odwagi? Nie znali jej, ale wiedzieli, że jest zdolna do morderstwa. Nikt o zdrowych zmysłach nie porwałby się na taką niepewność, by przetestować jak groźna była naprawdę. I słusznie. Drugi raz nie wywinęłaby się z zabicia kogoś na Hyuo w rzekomej obronie własnej.
Trzy statki jakkolwiek zwracały na siebie uwagę. Pierwszy z nich był zdecydowanie nie w typie Youmu. Tłoczny, wypełniony po brzegi uzbrojeniem i, co najważniejsze, Yukich. Czy chciała wtykać kij w mrowisko? Nie, chciała mieć święty spokój i trafić już na kontynent. W dodatku okręt wyglądał na wolny.
Drugi był już znacznie bardziej zachęcający, chociaż w marnym stanie. Pewnie należał do tych szybszych, ale na jego pokładzie kręcili się dziwni ludzie, których panna Nanatsuki określiła szybko jako "szczury". A dlaczego tak? Bo tworzyli wokół siebie aurę najzwyczajniejszych, najprymitywniejszych bandytów, a Ci byli szkodnikami, które należało wytępić. Cokolwiek planowali, to nie mogło to być w pełni zgodne z prawem. Youmu już miała wystarczająco dużo przygód, by pakować się w kolejną. W dodatku najpewniej nie rozumieliby jaki zaszczyt ich kopnął, że mogą z nią podróżować. Istniało też ryzyko, o ile byli naprawdę "szczurami", że tępo uznają ją za bezbronną, słabą i spróbują wykorzystać, a wtedy znów musiałaby zamordować i to nie jednego, a wszystkich. Ciężko westchnęła na tę myśl. Za dużo fatygi.
Ostatni statek prezentował się najlepiej, chociaż nie należał do dużych. Nowy, pewnie szybki i posiadał piękne, robiące wrażenie zdobienia. Złote zdobienia. Czym łatwiej przyciągnąć kłopoty, jak nie złotem? Balista może i imponowała, ale bez odpowiedniej załogi nie znaczyła nic. Wystarczyło podpłynąć nocą niepostrzeżenie mniejszą łodzią, wejść na pokład, uszkodzić balistę albo wyrżnąć załogę i koniec. Prościej się nie dało. Krzyki, które dochodziły z pokładu, również nie zachęcały do skorzystania z okrętu. Trzeba było też wziąć pod uwagę, że jakoś musiałaby siebie zaoferować do pomocy, a to nie przystawało tak, we własnym mniemaniu, wspaniałej osobie jaką była Youmu.

Kolejne ciężkie westchnięcie. Postanowiła czekać dalej. Wlepiła wzrok gdzieś przed siebie i odpłynęła myślami daleko od Hyuo, gdy nagle coś ją tknęło. Wpadła na plan. Drobny uśmieszek wykwitł na jej twarzy. Energicznie zeskoczyła ze skrzynki, otrzepała tyłek i poprawiła torbę z ekwipunkiem, a także wielki shuriken, który wciąż znajdował się na plecach. Pewnym, nieśpiesznym krokiem ruszyła w stronę okrętu numer jeden, a więc tego, który rzekomo był najmniej rozsądnym i zachęcającym wyborem. Bez większych ceregieli podeszłaby do kogokolwiek z załogi i spokojnie odezwała się, mając na twarzy tę swoją charakterystyczną, znudzoną minę.
- Chcę rozmawiać z kapitanem. - powiedziała, wpatrując się prosto w oczy kogokolwiek by tam dorwała. Nie myślała nawet o tym, że ktoś by mógł ją zignorować, że przecież kim ona jest, by wymagać dyskusji z kimś tej rangi. To nie było w stylu Youmu, która na świat patrzyła jak na prezent, który jej się należy z samego faktu, że jest sobą. Nic więcej nie potrzebowała.
0 x
Obrazek
| Youmu Nanatsuki |
Embrace | the | Perfection
Baam

Re: Szlak transportowy

Post autor: Baam »

0 x
Awatar użytkownika
Youmu Nanatsuki
Postać porzucona
Posty: 430
Rejestracja: 10 lis 2018, o 20:11
Wiek postaci: 21
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: W KP znajdziesz wszystko.
Widoczny ekwipunek: Po dużej, czarnej torbie nad pośladkami - nieco na boku, rozłożony fūma shuriken na plecach, katana o czarnym wykończeniu przytroczona do lewego boku
Multikonta: Airen Akamori

Re: Szlak transportowy

Post autor: Youmu Nanatsuki »

A jednak istniały na świecie jednostki tak szalone i głupie, by zwykłym kamieniem prowokować morderczynię, która zabiła członka Rodu Yuki w jego własnej osadzie. Ciężko westchnęła, jakby zrzucała z siebie balast większy, niż ona sama. Zatrzymała się i spokojnie odwróciła, spoglądając po tłumie znudzonym wzrokiem. Jakże marną i nieciekawą istotą był ktokolwiek, kto uderzył i uciekł. Tyle było w nim waleczności, by zwyczajnie zwiać. Nie był warty większej uwagi, a zresztą jego jakiekolwiek zdanie na temat panny Nanatsuki nie było w najmniejszym stopniu istotne. Szkarłatne oczy zmierzyły dokładnie tłum, czekając na śmiałka, który zadeklaruje swój śmiały wyczyn. Nikt się nie zgłosił. Czyli tak, jak zakładała. Ostatecznie bali się jej gniewu. Jeżeli się boisz, już jesteś niewolnikiem.
Youmu nieśpiesznie ściągnęła z głowy kaptur, gdy została zatrzymana przez straż. Pozwoliła wygadać się niezmiernie prostemu wojskowemu, którego żart był tak denny, iż przewróciła oczyma, gdy tylko go usłyszała. Niby nic, ale w świecie, w którym żyła czarnowłosa, było to coś okropnego. Jakby królowa go wygnała. Młoda kunoichi zdecydowanie była pochłonięta pychą, a przede wszystkim niemalże absurdalną arogancją w połączeniu z narcyzmem. Okropne połączenie.
- Mało wiary pokładasz w swojego kapitana. - odparła tonem od niechcenia, jakby mówiła do niego za karę. Westchnęła na samą myśl, że musi jeszcze z nim zamienić przynajmniej kilka słów. - Jeżeli nie wiesz, a możesz nie wiedzieć, bo jesteś jedynie jednym z wielu żołnierzyków, to zostałam skazana na wygnanie. Mam natychmiast opuścić Cesarstwo i nie wolno mi się nigdzie zatrzymywać. Ze względu na to macie się upewnić, że trafię na kontynent, a nie przypadkiem ukryję się z jakichś powodów. Dlatego chciałam rozmawiać z kapitanem. - odparła i wystawiła powoli ręce przed siebie tak, by nadgarstki były tuż obok. - Możecie mnie skuć, jeżeli się mnie boicie. - dodała na koniec i czekała na reakcję. Podczas całej tej gadki mówiła spokojnie oraz powoli. Zajmowanie sobie czasu takimi jednostkami było naprawdę torturą dla dumnej Youmu. Chciała szybko to załatwić, ale musiała też wypaść przekonująco. Wydawało jej się, że historia z upewnieniem się i nijaką eskortą jej, jest całkiem prawdopodobna. Jeżeli nie, to miała dalej plan co powiedzieć.
0 x
Obrazek
| Youmu Nanatsuki |
Embrace | the | Perfection
Baam

Re: Szlak transportowy

Post autor: Baam »

0 x
Awatar użytkownika
Youmu Nanatsuki
Postać porzucona
Posty: 430
Rejestracja: 10 lis 2018, o 20:11
Wiek postaci: 21
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: W KP znajdziesz wszystko.
Widoczny ekwipunek: Po dużej, czarnej torbie nad pośladkami - nieco na boku, rozłożony fūma shuriken na plecach, katana o czarnym wykończeniu przytroczona do lewego boku
Multikonta: Airen Akamori

Re: Szlak transportowy

Post autor: Youmu Nanatsuki »

Zdenerwowała go? Tak prosto? Nawet nie starała się specjalnie, a zwróciła uwagę na fakt, który powinien być mu znany. Przecież był tylko trybikiem w wielkiej maszynie wojennej, która akurat pozostawała uśpiona. Był względny pokój. Jakże mógł wiedzieć o wyroku, gdy był wygłoszony dzisiaj i to niedawno, a on znajdował się na statku? Kto miałby powód, aby go informować o takiej rzeczy? Czy było to istotne, by akurat on o tym wiedział? Oczywiście, że nie, ale pewnie wydawało mu się, że jest kimś więcej. Youmu sprowadziła go na ziemię. Już chciał coś się odezwać, desperacko obronić zapewne niskich lotów docinką, która nie była w stanie sięgnąć, nadmuchanego pod same chmury, ego dziewczyny, lecz przerwano mu. Szkarłatne oczy powędrowały na kolejnego białowłosego, którego przyszło jej spotkać na Hyuo. Nie chciała dłużej patrzeć na prostaka przed nią, więc młodzieniec był miłą ucieczką. Kolejny, który ubierał się niezmiernie cienko jak na panujące warunki. Zapewne był z Rodu Yuki, jeżeli dobrze wnioskowała. W końcu wyglądał na kapitana i, według panny Nanatsuki, to Yuki mieli taką odporność na chłód. Byłoby to logiczne, bo w końcu władali lodem.
Nie spodziewała się, że usłyszy o sobie "morderczyni" w tak wesoły sposób. "Mała" nie poruszyło jej, chociaż on wiele większy nie był. Youmu była mała i miała tego świadomość, ale uważała to za swoją zaletę, a nie wadę, zatem podkreślenie jej wzrostu było jak dostrzeżenie w niej piękna. Jej oczęta odżyły, nabrały nieco iskier, a kąciki ust zadarły się do góry. Intrygujący. Nie zwróciła nawet uwagi, że strażnik, który ją zatrzymał, został w pewien sposób skarcony spojrzeniem. Dla niej on już nie istniał od momentu, w którym pojawił się nieznajomy. Ruszyła na łajbę i ponownie została zaskoczona, tym razem nagłą bliskością. Jak śmiał ją dotknąć bez pozwolenia? Kim był, aby sobie pozwalać na taką zuchwałość? Kapitan statku był tutaj panem, ale ona do załogi nie należała. Nie podporządkowała mu się. Przerwała swoje milczenie.
- Zabierz rękę. - powiedziała, zatrzymując się i wpatrując białowłosemu prosto w oczy. Jej spojrzenie było twarde, nieustępliwe, ale nie groźne lub pełne złości. To było polecenie i ostrzeżenie. Nie życzyła sobie obejmowania jej.
Od tego momentu były dwa scenariusze wydarzeń. Pierwszy zakładał, że nie zabierze ręki. Jeżeli tego nie zrobi, to Youmu zwyczajnie odwróci się i zeskoczy z pokładu, by wylądować znów na twardym, stałym gruncie portu. Niby mówiła o tym, że mają ją poniekąd eskortować, ale równie dobrze mogłaby powiedzieć, że skłamała. To oni dali się złapać w tak prosty podstęp, zaś ona nie zrobiła niczego przeciw nim. Nie miała nic do stracenia, oprócz możliwości spokojnej podróży na kontynent. W końcu z kim mogła być bezpieczniejsza, niż nie wojskiem Yukich, które zapewne nie pozwoliłoby, aby ta walczyła u ich boku w razie zagrożenia. Nie wiedzieli, po której stronie stała.
Drugi scenariusz uznawał, że młodzieniec posłuchał się jej i wtedy ruszyłaby dalej obok niego. Blisko, ale nie na tyle, by wchodzić w swoją przestrzeń osobistą. Nie obawiała się ani jego, ani załogi, a nawet poniekąd ufała im na swój pokrętny sposób. Mimo wszystko nie wolno im było dotykać jej. Nie zasługiwali na to.
- Naprawdę. - powiedziała, nie patrząc na niego, a gdzieś w dal. Jej wzrok jednak przeniósł się na twarz białowłosego, a jedna z brwi uniosła. - Głupi jesteś? Liczyłeś, że powiem coś innego? Że pierwsza go zaatakowałam? - odezwała się tonem pełnym dezaprobaty i rozczarowania. W końcu wyglądał naprawdę ciekawie i równie interesująco się zachowywał, a jednak zadał takie głupie pytanie. Kolejne było już bardziej konkretne oraz logiczne.
- To Ty mi powiedz czy był silny. - odparła już spokojnie, znów przenosząc wzrok na łajbę i cel ich "przechadzki". Gdzie ją prowadził? Nie miało to znaczenia. Nie obawiała się, że to jakaś pułapka lub podstęp. Jej odpowiedź mogła wydawać się wymijająca, ale gdyby tylko młodzieniec ruszył głową, to zrozumiałby o co chodziło pannie Nanatsuki. Jeżeli go zabiła jednym senbonem, gdy sama unieruchomiona przez lód została jedynie zraniona lodową włócznią, to czy on był silny, czy ona poza jego zasięgiem? Nie porównywała się do innych, bo według niej samej, była z zupełnie innej ligi. To nie była kategoria, do której sięgali inni. Jedynie najlepsi z najlepszych stawiani byli na równi z młodą, niedoświadczoną kunoichi. Całe szczęście jedynie w jej wyobrażeniu. Klasyfikacja polegała nie na zasadzie przejawianej siły, a potencjału oraz możliwości. Jak każdy mógł się spodziewać, żołnierze na statku, którzy wyrażali przeróżne emocje nie byli nawet tłem dla Youmu. Ona ich nie zauważała. Nieistotne szczegóły, które niewarte były uwagi. Nie potrafili zaskarbić sobie jej ciekawości, o którą wcale nie było tak łatwo, a przynajmniej na dłuższą metę. Na chwilę każdy bywał intrygujący, a łaskawa panna Nanatsuki dawała wielu osobom szansę, tak jak temu martwemu Yukiemu. Nie każdy ją wykorzystał należycie i nie każdy spełnił wymogi czarnowłosej. W końcu nie były nawet określone w dokładny sposób, a jawiły się pod mętnym, niejasnym określeniem "ciekawy" czy "warty uwagi".
0 x
Obrazek
| Youmu Nanatsuki |
Embrace | the | Perfection
Baam

Re: Szlak transportowy

Post autor: Baam »

0 x
Awatar użytkownika
Youmu Nanatsuki
Postać porzucona
Posty: 430
Rejestracja: 10 lis 2018, o 20:11
Wiek postaci: 21
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: W KP znajdziesz wszystko.
Widoczny ekwipunek: Po dużej, czarnej torbie nad pośladkami - nieco na boku, rozłożony fūma shuriken na plecach, katana o czarnym wykończeniu przytroczona do lewego boku
Multikonta: Airen Akamori

Re: Szlak transportowy

Post autor: Youmu Nanatsuki »

Niezależnie czy młodzieniec naprawdę się jej przestraszył, czy zwyczajnie posłuchał się, czy zrozumiał, że nie obejmuje się nieznajomych, to dla Youmu nie miało znaczenia. Liczył się efekt, a więc to, że już jej nie dotykał. Jego zuchwalstwo i cokolwiek innego nim kierowało, było tylko i wyłącznie jego sprawą, która nijak interesowała czarnowłosą. Mógł nawet wyśmiewać ją, wprost w twarz jej rzucić, że jest dla niego nikim, a ona pozostałaby jednakowo spokojna. To była ta wyższość. Była ponad to. Nie byli w stanie jej sięgnąć swoimi słowami. Najważniejsza była jej własna opinia o sobie. Dopóki nie próbował udowodnić coś jej samej, dopóty mogła go ignorować tak, jak robiła to teraz. Jedynie zwracała uwagę na jego słowa, które nie pokrywały się z reakcjami, a przynajmniej nie z tymi naturalnymi.
Licznik ciężkich westchnięć Youmu został przesunięty o jeden punkt. Kolejny białowłosy, który udawał kogoś, kim nie jest. Czy było to jakieś upośledzenie każdego mężczyzny o białych włosach? A może tylko tych z Yuki? Całe zaintrygowanie prysnęło niczym mydlana bańka. Dziewczynę nie obchodził fałsz i teatralne role. Ciekawym trzeba być, a nie grać takiego. Sprawa zainteresowania swoją osobą należała do banalnych. Albo byłeś ciekawy naturalnie, albo nie byłeś wcale. Tyle. Nie było tu miejsca na udawanie. Tylko prawda potrafiła zaimponować Youmu.
On nie dałby mu inicjatywy, czyli zabiłby go zanim ten zrobił jakikolwiek ruch? Naprawdę był tak głupi, aby uznać to za rozsądne? Gdyby uczyniła tak, jak on, to nie rozmawiałaby teraz z nim. Z perspektywy czasu może nawet żałowała, że nie spędza życia w więzieniu. Miałaby spokój od takich jednostek jak ta tutaj, a tym bardziej od takich, jak ta, która ją zatrzymała. Wolność czy spokój? Wolność, a spokój nadejdzie, gdy już dotrze na kontynent. Wtedy nie będzie zmuszona do tych interakcji, które były zbędne. Tak czy inaczej, pozbawienie inicjatywy tamtego Yukiego wiązało się z poświęceniem mu uwagi czy nawet uznaniem go za wartego przejmowania się. Ty byś tak zrobił. Nie odezwała się, bo wydawało jej się, że to zbędne. Przestał ją interesować ten fałszywy człowiek, którego grał. Bardziej interesował ją ten, którym naprawdę był.
- Jestem krawczynią, ale co to ma do rzeczy? Mam wrócić na kontynent i to wasze zadanie, by tak się stało. I tak nie mam pieniędzy, by ruszyć inną łajbą. Wierz mi, nie rozmawialibyśmy, gdyby to nie była ostateczność. - odparła znudzona i poprawiła płaszczyk. Wilgoć morza w połączeniu z tym zimnem zaczynała dawać o sobie znać. Jej odpowiedź jasno sugerowała, że nie zamierza tutaj robić cokolwiek. Miała być pasażerem i nikim więcej. Nie będzie pełnić żadnej roli, a przynajmniej żadnej, która ją nie zainteresuje. Przecież, gdyby było ją stać, to wybrałaby luksusowy statek i nim wróciłaby bez zawracania sobie głowy jakąś armią. Może bawił się doskonale, może szeptał by jednak ktoś nie usłyszał, ale Youmu nie bawiła się w jego gierki. Odpowiadała tak, jakby normalnie zadał jej pytanie, a nie w konspiracyjnym tonie.
- A powinnam? Jest to jeden z setek innych okrętów Cesarstwa. Dla mnie bez różnicy. Jeżeli płyniecie na kontynent, to więcej wiedzieć nie muszę. Precyzując, nawet nie chcę, bo zwyczajnie mnie to nie obchodzi, więc oszczędź mi swoich, z całą pewnością, niezmiernie intrygujących opowieści. - dodała, na koniec przewracając oczyma. Naprawdę nie chciało jej się słuchać tłumaczeń co to za statek, jak się nazywa i jaki jest jego cel. Jedyny cel, jaki ją interesował, to cel podróży. - Trafiłam tutaj, bo to jedyny, który dostrzegłam z banderą Yukich. Nie interesujecie mnie, więc mogłam trafić źle. Równie dobrze wybrałabym tamten obok, gdyby był Cesarstwa. - zakończyła swoją wypowiedź, aby nie pozostawić wątpliwości, że to nie ma znaczenia jaki to statek. Jest istotne tylko to, aby trafił na kontynent, a kwestia z podleganiem Cesarstwu była wygodna, bo w końcu udawała, że to ich zadanie, by ją odstawić z dala od wysp. Poniekąd nawet było to ich zadanie, gdyż ją nie było stać na powrót normalnie, a zatrzymać się nie mogła nawet jeżeli w celu zarobienia, by opuścić Hyuo. Młodzieniec może i nie był kapitanem, ale jakie to miało znaczenie? Był czy nie był, to Youmu równie wcale interesowało. Jeżeli nie był, to jedynie marnowała na niego czas jeszcze bardziej, niż robiła to teraz. Jednak kimś musiał być skoro reszta załogi widocznie obawiała się jego albo jego rangi. Całkiem przyjemna władza, która zapewne była spowodowana hierarchią, gdyż białowłosy bardziej wyglądał na kapitana oddziału, niż na kapitana okrętu.
0 x
Obrazek
| Youmu Nanatsuki |
Embrace | the | Perfection
Baam

Re: Szlak transportowy

Post autor: Baam »

0 x
Awatar użytkownika
Youmu Nanatsuki
Postać porzucona
Posty: 430
Rejestracja: 10 lis 2018, o 20:11
Wiek postaci: 21
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: W KP znajdziesz wszystko.
Widoczny ekwipunek: Po dużej, czarnej torbie nad pośladkami - nieco na boku, rozłożony fūma shuriken na plecach, katana o czarnym wykończeniu przytroczona do lewego boku
Multikonta: Airen Akamori

Re: Szlak transportowy

Post autor: Youmu Nanatsuki »

Podniosłe zachowanie? Youmu rozmawiała z nim jak za karę i już łatwiej było spędzić trzy dni w ciszy, w zimnej celi, niż prowadzić te zatrważająco nieistotne rozmowy z białowłosym, które chyba były tylko po to, by ten mógł beztrosko śmiać się jak skończony idiota, na którego wyglądał albo którego udawał. Nieistotne. Gdy usłyszała kolejną mądrość młodzieńca, to ciężko westchnęła, zamknęła oczy i pomasowała się palcami po skroni. Jakby wiedziała, że trafi na kogoś takiego, to wolałaby już popłynąć z tymi śmierdzącymi rybami. Zawsze musiała się wpakować w kłopotliwe sytuacje, których chciałaby uniknąć. Milczała z zamkniętymi oczyma, aż usłyszała inny głos. Wsłuchała się i spojrzała na wspomnianego "Raidena", by unieść brodę nieco wyżej.
- Skończył Ci się czas na wygłupy. - skwitowała krótko, poprawiając włosy, by grzywka leżała odpowiednio ładnie. Dbała o swój wygląd i prezentację, chociaż nie przesadnie. Nie bała się ubrudzić, ale kiedy mogła, to wolała robić wrażenie aparycją, niż odpychać.
Wysłuchała go, nie przerywając mu, ale widać było, że jej znudzona twarz zmienia wyraz na... rozbawiony? Kąciki ust unosiły się, a oczy jakby znów odżyły. Gdy już skończył, to nastał moment, w którym to ona się roześmiała. Naturalnie, bez skrępowania, jakby usłyszała dobry żart, który szczerze ją rozśmieszył. Chwilkę to trwało, aż zupełnie się uspokoiła. Odchrząknęła, zachowując całkiem radosną minę.
- Nie szukam przyjaciół, a z pewnością w Was. Nie macie też przyjaciela we mnie. Jeżeli Twoi ludzie spróbują mnie skrzywdzić, to obronię się bez zawahania, tak jak już uczyniłam to raz. Przekaż im, żeby niczego nie próbowali, dla własnego dobra, a przede wszystkim dla mojego spokoju, który sobie cenię. - po tych słowach, jej jedna dłoń powędrowała, by oprzeć się na biodrze, a druga gdzieś w stronę twarzy Raidena. Chodziło jej o dotknięcie czoła młodzieńca. - Może masz gorączkę? Bredzisz. Chcesz żebym ja, mała morderczyni, towarzyszyła jakiemuś ważniakowi? Zaczynam mieć wrażenie, że naprawdę nie udajesz idioty. - po czym zabrała rękę i luźno ją opuściła. Jej mina wróciła do tamtej dawnej, znudzonej. Uśmiech powoli wyparował. - Dobrze, niech będzie. Mogę dotrzymać mu towarzystwa, ale nie oczekuj, że będę mu usługiwać. - dodała i spojrzała za siebie, na przygotowania statku do wyruszenia w podróż. Czyżby jej się udało dotrzeć bezpłatnie na kontynent? Jeżeli rzeczywiście "dotrzymanie towarzystwa" polegało tylko na tym, na co wskazywało określenie, to nawet nie musiała zapracować na podróż. Wystarczyło, że poświęciłaby mu trochę swojego czasu i wymusiła na sobie jakąkolwiek uwagę. Skoro był kimś ważnym, to też może ciekawym, ale co ważniejsze - może potrafiłaby go wykorzystać na tyle, by samej coś zyskać? Znajomości z odpowiednio wpływowymi ludźmi należały do istotnych, wartościowych, a więc takich, które interesowały Youmu. Przecież chodziło o zyski. Cały czas panna Nanatsuki prowadziła prosty rachunek zysków i strat, by określić co warto zrobić, a co jest nieistotne. Teraz było jednakowo.
0 x
Obrazek
| Youmu Nanatsuki |
Embrace | the | Perfection
Baam

Re: Szlak transportowy

Post autor: Baam »

0 x
Awatar użytkownika
Youmu Nanatsuki
Postać porzucona
Posty: 430
Rejestracja: 10 lis 2018, o 20:11
Wiek postaci: 21
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: W KP znajdziesz wszystko.
Widoczny ekwipunek: Po dużej, czarnej torbie nad pośladkami - nieco na boku, rozłożony fūma shuriken na plecach, katana o czarnym wykończeniu przytroczona do lewego boku
Multikonta: Airen Akamori

Re: Szlak transportowy

Post autor: Youmu Nanatsuki »

Niby idiota, a jednak wie co to sarkazm. Youmu doszła do wniosku, że zwyczajnie udaje, ale po co? Dlaczego poniżał sam siebie? Niepojęci są prości osobnicy, którzy nie znają własnej wartości. Przemilczała spokojnie jego teatrzyk, który to naturalnie nie sprowokował jej. Czy wilk przejmuje się tym, co myślą o nim owce? Powtórzyła w myślach i jedynie westchnęła. Ruszyli gdzieś dalej, a tła w postaci załogi zaczęło przybywać. Na statku obok coś się wydarzyło. Awantura? Możliwe. Youmu jedynie na chwilę zawiesiła swe szkarłatne oczy na stateczku. Szła za Raidenem, który gdzieś ją prowadził. Spotkali nawet kogoś, kto wyglądał na kapitana i osobę niezmiernie doświadczoną przynajmniej w swoim prymitywnym, aczkolwiek trudnym fachu. Było to w stanie w pewien sposób zaimponować pannie Nanatsuki. Na tym świecie ludzie umierali młodo, bardzo młodo, a szczególnie, gdy byli ninja lub żołnierzami albo chociażby kapitanami narażonymi i na ninja, i na żołnierzy, i na piratów. Dożycie sędziwego wieku było jakimś wyczynem.
Wejście pod pokład, a tam ciemno. Przyjaciel trzymany tam na dole? Więzień? To tłumaczyłoby ilość wojska w czasach pokoju. Niebezpieczny więzień skoro jest ich aż tylu. Pod pokładem mam niekorzystne warunki do walki. I tak Youmu sobie myślała, dochodząc do wniosku, że nie może prowokować walki, bo potyczka na śmierć i życie z więźniem to nawet nie brak zysku, a zupełna strata oraz pogrążenie się w problemach. Lub nawet ewentualna śmierć, bo w końcu talent panny Nanatsuki był wciąż szlifowany.
- Masz całkiem sprytny plan, ale mnie nie doceniasz. - rzuciła, gdy już zaczęła powoli i ostrożnie schodzić na dół. Nie było to spowodowane strachem, a zwyczajnie nieprzyzwyczajeniem oczu do ciemności. Nie chciała przecież spaść i było to zupełnie naturalne. Po drodze przygotowała się do sytuacji wymagającej interwencji tak, jak zrobiła to w walce z tamtym "nudziarzem". Jej prawa ręka sięgnęła do torby, dotykając kilku przedmiotów - pięciu senbonów i czterech shurikenów. Przesłała do nich odrobinę swojej chakry, by namagnesować je tak samo, jak wielki shuriken, który wciąż spoczywał na jej plecach. W trakcie tego przygotowania zeszła na sam dół. Co ją tam czekało? Jeżeli atak, to naturalnie gotowa była do uniku. Uskok w którąkolwiek stronę, byleby nie dać się trafić. A później kontratak, który polegałby na wyciągnięciu z torby namagnesowanych senbonów i ciśnięcie pojedynczo trzema, celując w nogi, a najlepiej w uda. W razie czego pomagałaby sobie klanowymi zdolnościami, aby z pewnością trafić, gdyby cel próbował uniknąć albo gdyby chybiła. Po tym ataku chwyciłaby za wielki shuriken i czekała na dalsze wydarzenia.
Jeżeli jednak nikt jej nie atakował, to w zasadzie jedynie czekała na to, co się wydarzy dalej. W końcu nie wiedziała czy miała rację odnośnie teorii z więźniem. Może chodziło tutaj o coś innego? Może byli piratami podszywającymi się pod Yukich? Kto wie, ludzie bywali kreatywnie szaleni.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
| Youmu Nanatsuki |
Embrace | the | Perfection
Baam

Re: Szlak transportowy

Post autor: Baam »

0 x
Awatar użytkownika
Youmu Nanatsuki
Postać porzucona
Posty: 430
Rejestracja: 10 lis 2018, o 20:11
Wiek postaci: 21
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: W KP znajdziesz wszystko.
Widoczny ekwipunek: Po dużej, czarnej torbie nad pośladkami - nieco na boku, rozłożony fūma shuriken na plecach, katana o czarnym wykończeniu przytroczona do lewego boku
Multikonta: Airen Akamori

Re: Szlak transportowy

Post autor: Youmu Nanatsuki »

Ciemność znacznie utrudniała swobodne poruszanie się pod pokładem. Teraz już rozumiała dlaczego noszono te dziwaczne opaski na oko. Przyzwyczajone do braku światła oko dawało sporą przewagę przy takiej zmianie oświetlenia, a raczej jego braku. W dodatku ograniczone miejsce pod pokładem nie ułatwiało walki, a szczególnie w tym stylu, w którym walczyła Youmu. Im więcej miała terenu, tym lepiej. Na uniki również brakowało go, ale przynajmniej miała pewność, że dobre uderzenie techniką sprawi, iż zatoną wszyscy. Całkiem pocieszająca myśl, że na dno może zabrać niemalże każdego ze sobą. Jednak nawet po podliczeniu sobie wszystkich utrudnień, to wciąż panna Nanatsuki nie zakładała swojej porażki. To były jedynie przeszkody takie, jakimi są krzesła gdy biegniesz przez dom, by zdjąć wodę z paleniska. Drobne zawadzajki, ale nic trudniejszego.
Czarny lód znała już, chociaż nie wiedziała do końca czym się różni od normalnego. Pewnie jest zwyczajnie lepszy, ale w jakich kategoriach, to już pozostawało zagadką. Ciekawym było, że teraz wykorzystywano go, by uwięzić jakiegoś starca o naprawdę ciekawych oczach, chociaż już widocznie zmęczonych... życiem? Nie, czasem. Znaczyło to, że czarny lód należał do, najprawdopodobniej, najsilniejszego rodzaju, a to też wskazywało, że tamten "nudziarz" do najsłabszych nie należał. Panna Nanatsuki nagle poczuła się lepiej. W końcu bezproblemowe zamordowanie kogoś słabego, to żadne osiągnięcie, ale kogoś silnego? Co do bezproblemowego, to trochę sobie nagięła to określenie, bo wcale tak banalnie nie było. W końcu otrzymała ranę, o której zdążyła zapomnieć i musiała wykonać unik.
Czarny lód, strażnicy, jakieś znaki i trzymana pieczęć. To wszystko wskazywało, że rzeczywiście miała rację co do przeznaczenia statku. Przewozili więźnia, a ilość zabezpieczeń wskazywała na to, że naprawdę niebezpiecznego. Znaki na lodzie wydawały się znajome, bo kojarzyły się jej z tymi na kajdankach, które to nosiła przez trzy dni. Nie była jednak w stanie określić czy to te same, ale założyła, że są jednakowe. W końcu również był więźniem, zatem również musiano zablokować mu chakrę. Pieczęcie trzymane przez strażników albo wzmacniały, najpewniej, Fuuinjutsu albo lód. Innej opcji nie było. Swoją drogą - nie reagowali na dziewczynę. Czemu? Naprawdę byli tak skupieni na swoim zadaniu? Przecież mogła ich teraz zabić. Wystarczy, że stanęłaby pod odpowiednim kątem, a senbony zrobiłyby swoje. Przez ucho również łatwo było dostać się do mózgu, chociaż wymagało to większej celności. Oni nie poruszali się, zatem miałaby naprawdę wiele czasu na przygotowanie do uwolnienia więźnia. Tylko co z tego miałaby? Oprócz problemów, wpisania do książki Bingo, to nic więcej, oprócz satysfakcji. Tyle było pewnego, a niepewny był sprzymierzeniec w roli starca. Potrzebowała go? Nie. Na razie nie prezentował żadnej wartości dla Youmu.
- Jak mniemam jesteś światowej sławy zbrodniarzem, który właśnie jest transportowany do klanu, do którego należy, aby tam się nim zajęto. Ewentualnie jesteś wywożony na egzekucję, chociaż zapewne odbyłaby się w Cesarstwie, bo po co ryzykować? Zatem ostatnią opcją jest to, że przewożą Cię do lepszego, bardziej strzeżonego więzienia, ale dlaczego wtedy nie zabiją Cię, by nie ryzykować ucieczki? - panna Nanatsuki mówiła powoli, ale nie zbliżyła się do więźnia nawet na krok. Zeszła pod pokład, zakasała płaszczyk i spódniczkę, by wygodnie usiąść na jednym ze schodków. Wpatrywała się bardziej w bryłę, jaką stanowił starzec, niż w jego oczy. Mrok utrudniał utrzymanie kontaktu wzrokowego, a jej się nie chciało stać gdzieś naprzeciw niego. - Wytłumacz mi jak to jest, bo każda z opcji wydaje się względnie nielogiczna. - dodała na koniec, a na jej buźkę wypłynął drobny uśmieszek, którego starzec pewnie i tak nie mógł dostrzec z powodu ciemności. No chyba, że posiadał niesamowity wzrok, a tego nie mogła wykluczyć. Tak czy inaczej - Youmu została zaintrygowana więźniem nie tylko z powodu poziomu zabezpieczeń, ale także z powodu jego wieku, który potrafił jej zaimponować jak już to wewnętrznie wykazała w "spotkaniu" z kapitanem. Więzień i w dodatku w takim wieku. Musiał być niezmiernie potężny albo sprytny. Gdzieś tkwiła jego siła, a czarnowłosa miała ochotę poznać ten sekret, by samej móc go kiedyś wykorzystać. W końcu dlaczego miała uczyć się na swoich błędach, gdy mogła na błędach innych? Tak samo uczyła się na sukcesach innych, by samej nie błądzić po omacku.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
| Youmu Nanatsuki |
Embrace | the | Perfection
ODPOWIEDZ

Wróć do „Hyuo”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości