Stanowiąca część Cesarstwa wyspa położona jest na południe od skupiska wysp Kantai, a także na południowy zachód od krajów kupieckich. Na wyspie znajduje się siedziba Rodu Ranmaru , jednak głowa rodu rezyduje na Hanamurze, piastując stanowisko Cesarza. Temperatura panująca na wyspie jest znacznie niższa od tej na Kantai co nad wyraz pokazują góry śnieżne a także licznie występujące wichury. Ludzie zamieszkujący wyspę utrzymują się z polowań oraz połowów.
Tetsurō
Posty: 1205 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 29 sie 2023, o 22:54
"Pradawna świątynia"
Zlecenie Specjalne - Ranga B - Arii & Sashiko
Wiosna 394 roku
kolejka: 15 / ...
Jeszcze chwilę temu było tak fajnie, rozmawiali sobie o niczym szczególnym, spacerowali przez ziemne tunele w kierunku wolności. Wystarczyła chwila aby cała ta spokojna chwila zamieniła się w piekło. Aoda aż przetarł oczy ze zdumienia, kiedy usłyszał co miała mu towarzyszka do przekazania. Jak to możliwe, że tak łatwo ich namierzyli. Czyżby od dawna wiedzieli o tym przejściu? A może oni byli nieostrożni w trakcie spotkania w lesie. Teraz zapewne już nikt do tego nie dojdzie, ważne, że musieli teraz działać, i to jak najszybciej, jeśli chcieli przeżyć.
- Takamaru-san, znasz drogę. Biegnijcie, mamy Cesarskich na ogonie, my ich zatrzymamy. - Aoda przekazał jednemu z cywili, który niczym żołnierz jedynie przytaknął, a następnie stanął na czele kolumny, udając się w stronę osady i po chwili znikając między drzewami. Dwójka wojowników pozostała sama i mogła zacząć tę nierówną walkę, którą przygotował dla nich los.
- Ich celem jest świątynia. Tego jestem pewien, musimy ich zatrzymać. Na szczęście mamy przewagę, jesteśmy wyżej. - widać po nim było, że był lekko zestresowany, ale starał się to ukryć. Poprawił rękawice na swoich dłoniach i spojrzał w kierunku, z którego mieli nadejść.
Sashiko doskonale widziała co się działo. Przeciwnicy biegli po śniegu w luźnej, rozproszonej formacji, zapewne spodziewając się, że przeciwnik może próbować ich atakować z dystansu. Widziała ona ich czerwone oczy, kilku z nich patrzyło prost na ich lokacje, dwoje, tych najbardziej skrajnych, obracało głowami, więc musieli jeszcze przeczesywać okolicę, zapewne w celu upewnienia się, że to nie jest pułapka. Na samym środku biegł Hatamoto, który niczym prawdziwy Lider, prowadził swoich ludzi do walki. Jedną rękę miał luźno zwieszoną przez kimono, druga spoczywała na rękojeści miecza wiszącego przy pasie. Nie był to zwyczajny miecz, przepiękny, bogato zdobiony w złotej sai z kolorowymi elementami. Wielu słyszało, że był to dar od samego Cesarza.
Sashiko pierwsza sięgnęła po broń, kiedy tylko wróg wszedł w jej zasięg, szybko wystrzeliła strzałę w jednego z Ranmaru. Znalazła odpowiednią trajektorię, tak aby mieć czystą linię strzało, co nie było takie proste w tym gęstym lesie, jednakże udało się, po chwili strzała tkwiła w klatce piersiowej pobratymca łuczniczki, który leżał na ziemi otoczony wciąż czerwieniejącym śniegiem. Młoda kunoichi spojrzała na twarz właśnie zabitego żołnierza i nagle coś sobie przypomniała. Te rysy twarzy i charakterystyczna, zakręcona grzywka, był to jej o dwa lata starszy od niej daleki kuzyn, którego czasami widywała. Niestety, nie było czasu na rozpamiętywanie rodziny, gdyż wróg cały czas się zbliżał.
Widząc, że kunoichi zajmuje się przygotowaniem trucizny, wszyscy ruszyli w biegu przed siebie, kryjąc się za drzewami i obserwując ich swoimi czerwonymi oczami. Sashiko widziała, że całkowicie zignorowali zakładników, gdyż nawet kroku nie wykonali w ich stronę. Druga strzała opuściła cięciwę dziewczyny. leciała bardzo szybko, jednakże dystans był an tyle duży, że zdążyli poinformować o nadciągającym ataku swojego przełożonego, dzięki czemu Hatamoto wykonał unik, Strzała wbiła się w śnieg, całkowicie w nim niknąć.
Gdy tylko przeciwnicy skrócili dystans na tyle, że byli widoczni, Aoda podszedł dwa kroki przed siebie, a następnie złożył serię pieczęci. Kiedy skończył, wystrzeliła przed nim szeroka fala ziemi, która mieszając się ze śniegiem uformowała lawinę. Z każdą chwilą czoło lawiny było wyższe i szersze, zbliżając się w stronę wrogów, którzy spanikowani zaczęli rozglądać się po sobie, nie będąc pewnym co zrobić. Na Szczęście Hatamoto wiedział, wystawił rękę przed siebie, a przed nim uformowała się wysoka na cztery metra, szeroka na kilkanaście metrów lodowa ściana, która miała zatrzymać nadchodzącą lawinę.
- To ich powinno zatrzymać na chwilę, wracajmy do świątyni, muszą dowiedzieć się, że Hatamoto jest tutaj. - Aoda wstał ze śniegu i otrzepał się, po czym zaczął biec w stronę góry, z której jeszcze chwilę temu wyszli.
Arii pędził w dół wzgórza, gdyż coś mu się nie podobało. Wróg był zbyt pasywny w swoich akcjach, po prostu stał i atakował obrońców tylko w takim stopniu, aby przypadkiem nie opuścili swojego stanowiska. Trwało to chwilę, w trakcie której rebelianci próbowali się przegrupować, także zastanawiając się o co chodzi. Kapitan Ishida zaczął rozglądać się po okolicy i doszedł do tych samych wniosków co nadciągający Arii. Kogoś mu brakowało, co oznaczało, że albo czekał na nich z pułapką, albo też był w innym miejscu, co z kolei jasno wskazywało na to, że nie powinni tutaj być. Gdy tak rozglądał się, dostrzegł Ariego, który szykuje się do ataku. To był jasny znak, że pora przestać chować głowę w śniegu.
- Koniec zabawy! - wyskoczył on zza skały, za którą się skrył i w powietrzu uformował serię pieczęci. W jego kierunku posłano kilka strzał, jednakże był tak zręczny i szybki, że wykonał manewr swoim ciałem w powietrzu i ich wyminął, następnie zakańczając swoją technikę i posyłając w stronę wroga dwa lodowe tygrysy, które wyłoniły się ze śniegu. Chwilę później dołączyli do niego pozostali buntownicy, którzy zaczęli posyłać swoje ofensywne techniki w stronę zbitego oddziału wroga.
Cesarscy żołnierze oczywiście nie stali jak kołki. Doskonale wiedzieli jak walczyć z shinobi, w końcu byli do tego trenowani, więc rozluźnili szyk i ruszyli z kontruderzeniem. Służący Cesarzowi shinobi także włączyli się do walki, sięgnęli po broń i techniki ze swojego arsenału, rozpraszając się i przenosząc walkę do mniejszej skali. Ciężko powiedzieć, czy to na co wyczekiwali zaszło, czy po prostu zareagowali na nagły atak rebeliantów, w każdym razie, walka się rozpoczęła na poważnie.
W tym całym zamieszaniu Arii posłał kilka kamiennych pocisków, które po powiększeniu trafiły żołnierzy, łamiąc im kości i wbijając im w ziemie. Otoczy był przez pełnoskalową bitwę, w której brało udział kilkadziesiąt osób. Podobnie jak przy eskorcie, Cesarscy żołnierze prezentowali swoje doskonałe wyszkolenie, szkoda jednak, że tym razem nie walczyli po tej samej stronie co nasz bohater.
Arii próbował przedostać się do swoich towarzyszy, ci jednakże byli rozproszeni. Co więcej, w pewnej chwili, naprzeciw niego stanął mężczyzna w ciężkiej zbroi, przy jego pasie wisiało kilka mieczy, a na sobie miał emblematy jasno wskazujące na przynależność do lokalnej szkoły samurajskiej. Stał on pomiędzy Ariim a toczącą się walką, jasno dając mu do zrozumienia, że aby przedostać się do pozostałych, będzie musiał go pokonać. Rebelianci radzili sobie całkiem nieźle, no ale zdecydowanie to Cesarscy mieli przewagę, więc szybkie pokonanie szermierza będzie na rękę naszego bohatera, w końcu musi on pomóc im wszystkim!
Samuraj obserwował go bacznie, trzymając dłoń na rękojeści swojego miecza i tylko wykonując momentu aż Arii ruszy się jaki pierwszy, bym móc skontrować jego atak. To był pojedynek niczym z westernu, szkoda tylko, że zamiast piasku, mieli równie sypki śnieg. Odległość jaka dzieliła Ariego od wojownika to mniej więcej 5 metrów.
Shiro
Aoda
Silny buntownik
Yuki Ishida
Saihi
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Sashiko
Posty: 593 Rejestracja: 4 lut 2021, o 20:39
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9309&p=165031#p165031
Multikonta: Uchiha Tsuyoshi
Post
autor: Sashiko » 4 wrz 2023, o 11:49
Wiosna 394 roku Walka trwała, mimo że dzieliła ich jeszcze nie tak wcale mała odległość. Sytuacja wymagała od Sashiko doskonałego opanowania i maksymalnego skupienia, mimo że działo się bardzo dużo i musiała śledzić ruchy wielu osób, z których jedną był naprawdę potężny wojownik, którego trzeba było się strzec ze wszystkich sił. Oczywiście pomagał jej w tym Tsuujitengan, bez niego jej reakcje byłyby znacznie mniej skoordynowane, wolniejsze i po prostu mniej trafne.
- Pierwszy zlikwidowany - rzuciła tylko, gdy pierwszy z drużyny Hatamoto oberwał strzałą, zostając trwale wyeliminowanym z walki, ale i też pozbawiony życia. Zdążyła jeszcze dojrzeć, że był to znany jej, daleki kuzyn. Nie mieli może bliskiej relacji, ale i tak trochę ją to uderzyło. Jednak zaklęła tylko cicho i powróciła całą sobą do walki, żeby nie skończyć tak jak on. Czas na refleksje przyjdzie później, ale już teraz można było powiedzieć, że wojna domowa właśnie ukazała przed nią swoje oblicze w pełnej okazałości. Zabijanie ludzi, którzy do tej pory znajdowali się po tej samej stronie barykady – zarówno bliskich, jak i dalekich, nieznanych, ale i znanych. Walczenie ze swoimi to zawsze potworna sprawa i coś, czego chciała uniknąć z całych sił. Niestety, najwyraźniej nie zawsze było to możliwe.
Drugi pocisk był już niestety jednak chybiony. Hatamoto został ostrzeżony przez swoich skrzydłowych i zdołał się ukryć przed lecącą w jego kierunku śmiercią. Wszyscy, w tym Asami i Yuki wiedzieli jednak, że to nie ostatnia próba uśmiercenia go.
- Cholera, Hatamoto uniknął mojej strzały. Ale przynajmniej nie są zainteresowanie cywilami. Dobra, to biegniemy. Będę na nich polować w ruchu - powiedziała tylko i skierowała się za Aodą. Krótkie, konkretne komunikaty to w takich sytuacjach podstawa. Nie zapomniała oczywiście podnieść swojej ostatniej strzały z tych przygotowanych, która również miała na sobie truciznę. Szkoda byłoby zmarnować w tak głupi sposób truciznę, którą przekazał jej Wieloryb, walczący pewnie teraz na innym, choć pobliskim froncie.
Odbiegła kilka kroków i odwróciła głowę. Jeśli wrogowie znajdą się w zasięgu jej Doujutsu sferycznego, to przełącza się na nie. Na razie jednak obserwowała ich reakcję na ostatnie wydarzeni i czekała na moment, w którym wyjdą z ukrycia. Priorytetem jest oczywiście tak jak wcześniej Yuki Hatamoto. Jeśli tylko dojrzy jego sylwetkę, zatrzymuje się nagle na moment, odwraca i przyklęka na jedno kolano żeby przynajmniej częściowo ukryć się w śniegu, po czym naciąga cięciwę i po precyzyjnym wycelowaniu, strzela w jego kierunku – biorąc pod uwagę oczywiście poprawkę na ewentualny ruch jej upragnionej ofiary. Po tej czynności zrywa się znowu do biegu z Aodą i wyjmuje kolejną strzałę jeszcze w ruchu, po czym, po przebyciu jakichś dwudziestu metrów znowu robi to samo (tym razem już niestety zwykłą strzałą, bo te z trucizną się skończyły). Tym sposobem zmusi wrogów do poruszania się wolniej i szukania osłon, co da im niezbędną przewagę. Sama robi przy tym podobne rzeczy – na przykład w miarę możliwości zmienia kierunek biegu, ukrywa się za drzewem żeby zniknąć im na moment z oczu, by wynurzyć się zza niego i niespodziewanie strzelić, i tak dalej. Jeśli Hatamoto w jakikolwiek sposób ukryje się czy uniemożliwi celowanie w siebie, to Sashiko zdejmuje po kolei kolejnych jego pomagierów, zaczynając od tych, w których będzie mogła oddać najczystszy strzał. Manewr ten był jej doskonale znany – kiedy podczas polowania na dziką zwierzynę ta nie oberwie pierwszą strzałą i spłoszy się, trzeba ją gonić i przystawać, żeby wystrzelić kolejny pocisk. Tak też było i tym razem, tylko to ona się broniła. Taktyka wydawała jej się być dobra, ale obserwowała efekty swojego strzelania. Jeśli będą one niezadowalające, wymyśli coś innego. Miała przecież jeszcze kilka asów w rękawie.
Ukryty tekst
0 x
Arii
Posty: 1071 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy *jasna cera *zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 11 wrz 2023, o 11:06
Czas. Z tym aktualnie mierzył się nasz bohater. Plan Cesarskich miał za zadanie ich tutaj przetrzymać a to oznaczało, że druga grupa miała o wiele większe kłopoty i trzeba było przeorganizować swoje ruchy. Byłoby to łatwiejsze, gdyby nie musieli teraz mierzyć się z przeciwnikiem, który lepiej sobie radził i było go po prostu... więcej. Już miał biegnąć za resztą, aby ich wesprzeć, aż przed nim ustawił się samuraj... Tego tutaj brakowało. Rzeźnik stanął naprzeciw niego, patrzył się przez dziurki w masce i zastanawiał się przez chwilę... Co zrobić. Odpowiedź była tylko jedna. Musiał go zdyskwalifikować z tych zawodów.
Jednym ruchem obydwu dłoni dobył wszystkich trzech ostrzy. Dwa w dłoni i jeden w ustach. Dopasuje się do swojego przeciwnika i zatańczy z nim na śmierć i życie.
Nie zamierzał zbyt długo się namyślać, wystrzelił do przodu w jego kierunku, obserwując ruch opancerzonego wroga i gdy dostrzegł najmniejszy ruch uskoczył do tyłu, aby zwiększyć dystans i uniknąć jego ruchu, zbierając informacje o zasięgu, szybkości i reakcji. Gdy tylko ruch się skończył doskoczył jeszcze raz za pomocą salta w jego kierunku chcąc zmniejszyć jak najbardziej pomiędzy nimi odległość i wtedy widoczna była zmiana w jego ruchach...
Największym problemem zbroi była jej ciężkość, ale też łączenia. Pomiędzy nimi były przerwy, przez które można było z łatwością uszkodzić zbroję i dojść do ciała. Dlatego jego własny styl idealnie się do tego nadawał. Nie ciął a pchał. Dodatkowo ciągle wirował wokół przeciwnika odskakując, przeskakując nad nim, przerzucając ostrza w powietrzu całkowicie zmieniając tempo tego tańca. Nie zamierzał zabić, zamierzał unieszkodliwić. Zadawał szybkie, pojedyncze pchnięcia, ale w sytuacji zagrożenia odskakiwał i starał się uniknąć zranienia.
Techniki Ukryty tekst
obliczenia Ukryty tekst
Ukryty tekst
EQ Ukryty tekst
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
Tetsurō
Posty: 1205 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 14 wrz 2023, o 06:34
"Pradawna świątynia"
Zlecenie Specjalne - Ranga B - Arii & Sashiko
Wiosna 394 roku
kolejka: 16 / ...
Sashiko toczyła wręcz snajperską walkę z grupą strzelców Ranmaru wspieranych przez ich dowódcą. Póki co Hatamoto nie robił zbyt wiele, co było dosyć mocnym plusem aktualnej sytuacji. Teren był po ich stronie, gdyż to nasza bohaterka była wyżej, dodatkowo lawina, którą stworzył Aoda także utrudniały przemieszczanie się. Kiedy tylko śnieg zmierzał w ich stronę, musieli na chwilę spowolnić, co dało dodatkowy czas na zwiększenie dystansu. Kunoichi co jakiś czas zatrzymywała się, posyłając strzałę w najlepiej wystawiony cel, niestety, mimo braku tak dobrego wzroku, Hatamoto doskonale radził sobie w unikaniu ataków. Wychodziły lata jego doświadczenia, zapewne wiele walk czy też sparingów z członkami klanu Czerwonookich, tak więc wiedział, czego się po nich spodziewać. Niestety dla niego, jego żołnierze nie mieli tyle szczęścia, dwóch z nich straciło życie zaskoczonych tym, jak szybkie potrafią być strzały Białej Wilczycy.
Wilczyca oraz jej towarzysz cały czas się wycofywali, spowalniając wroga swoimi atakami. Po kilku minutach takiej dystansowej walki, dotarli do miejsca, w którym znajdowało się wejście do tuneli. Teraz już nie było się z czym kryć, skoro ich namierzyli, to zapewne wiedzieli też, że gdzieś tutaj są te tunele, co oznaczało, że znalezienie ich to kwestia czasu. Teraz najważniejsze było poinformowanie pozostałych o zmianie sytuacji, więc nie mogli bawić się takie cuda, musieli otwarcie wrócić do świątyni. Przynajmniej tyle dobrze, że Cesarscy całkowicie zignorowali uciekających cywili. Upiekło im się, no chyba, że w osadzie czekała ich niespodzianka pod postacią patrolu wojsk. No ale z tym już Sashiko nie będzie w stanie nic zrobić. Liczyło się teraz coś innego, w końcu ich głównym zadaniem było uratowanie arcykapłana. Aoda podszedł do miejsca, gdzie jeszcze chwilę temu byłą normalna skała i przyłożył do niej dłoń, po przesłaniu chakry do blokady, przejście się otworzyło, a nasi bohaterowie mieli drogę otwartą do wnętrza świątyni. Wróg cały czas siedział im na ogonie, jednakże odległość jaka ich dzieliła była bezpieczna. Co prawda Cesarscy oddawali jakieś strzały w ich kierunku, jednakże nie było to nic, co by umknęło spojrzeniu Wilczycy.
- Obserwuj ich pozycje, jeśli wejdą za nami do tunelu, to po prostu zawalę im go na głowy. - powiedział Aoda, łapiąc dziewczynę pod rękę i prowadząc ją przez ciemny tunel. Nie było czasu na pochodnie, a on znał to miejsce jak własną kieszeń, wielokrotnie tędy szedł no i sam też budował te tunele, więc wiedział o nich wszystko. Dlatego też bez żadnych oporów rozpoczął bieg w stronę świątyni całkowicie po ciemku, oczywiście wcześniej zamykając za sobą wejście. Nie będzie aż tam bardzo ułatwiać cesarskim, niech Hatamoto pokaże, dlaczego dzierży tutaj władzę i wykaże się swoimi umiejętnościami.
- Skąd oni wiedzą o tunelach, przecież były ukrywane w sekrecie, staraliśmy się nie obnosić z nimi i używać ich tylko w razie konieczności... - Aoda nie mógł przeżyć, że tak sprytny plan jaki przygotowali, został tak łatwo rozgryziony przez wroga. Przecież Ranmaru nie będą oglądać każdego kamienia. Czyżby mieli wtykę?
Arii stał naprzeciw swojego przeciwnika, który utrudniał mu przedostanie się dalej. Dostojny szermierz w samurajskiej zbroi z mieczem trzymanym oburącz. Był gotowy do walki a z pod jego hełmu, baczne spojrzenie monitorowało każdy ruch Wieloryba. Wyczekiwał on pierwszego ruchu i tak też się stało, to Arii dobył swoim mieczy i w szalonym tańcu ruszył przed siebie jako pierwszy. Wtedy też dostrzegł on, jak miecz wojownika pokrywa się dosyć grubą warstwą niebieskiej chakry.
Młody medyk był sprytny, początkowo chciał wybadać możliwości swojego przeciwnika, więc zamiast wyprowadzać frontalne ataki, wirował w koło swojego celu, starając się uderzyć go swoimi ciosami. Szermierz był dobry, mimo tego, że to Arii miał przewagę w fizyczności, to jego pozycja obronna była ciężka do przebicia. Za każdym razem blokował on swoim mieczem miecz przeciwnika, a każde uderzenie w niebieską aurę powodowało, że broń medyka stawała się coraz bardziej tępa. Mimo tego, że Ari był szybszy, to wykonywał on wiele dodatkowych ruchów, które pomagały szermierzowi nadrobić stratę umiejętności.
Nagle stało się coś dziwnego, co zaskoczyło młodego medyka. Kiedy wykonywał on kolejny sus, aby przeskoczyć obok samuraja i wyprowadzić uderzenie z innej strony, wojownik wykonał zamach a niebieska chakra odkleiła się od miecza i poleciała niczym płaski ale szeroki pocisk, uderzając go w korpus i powodując pękniecia na jego ziemnej zbroi. Cios był tak mocny, że młodzieniec poczuł uderzenie także na swoim ciele, a sama siła odrzuciła go kilka metrów do tyłu.
- Wiem kim jesteś, Wielorybie. Zabiłeś wielu niewinnych ludzi w porcie. Nie będzie Ci to wybaczone. Oddaj się w ręce władzy i pozwól się aresztować, a unikniemy dzisiaj rozlewu krwi. Niech sprawiedliwość zatryumfuje. - Samuraj nie planował atakować swojego przeciwnika, kiedy ten podnosił się z ziemi. Po prostu pokrył swój miecz jeszcze raz chakrą i ustawił sie w odpowiedniej dla swojego stylu pozie, wyczekując kolejnego nadciągającego ataku.
Shiro
Aoda
Silny buntownik
Yuki Ishida
Saihi
Arii:
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Sashiko
Posty: 593 Rejestracja: 4 lut 2021, o 20:39
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9309&p=165031#p165031
Multikonta: Uchiha Tsuyoshi
Post
autor: Sashiko » 14 wrz 2023, o 11:00
Wiosna 394 roku Biegła tak, co jakiś czas wypuszczając niespodziewanie strzałę w kierunku goniącego ich oddziału. Jej celem był przede wszystkim Yuki Hatamoto, ale był zdecydowanie zbyt silny, żeby polec od zwykłej strzały wystrzelonej z daleka. Inaczej było jednak z jego podwładnymi, z których dwóch pożegnało się z walką, a zapewne również z życiem. Cóż, lepsze to niż nic – w trakcie ucieczki udało jej się wyeliminować trzech wrogów (z czego jednym był niestety jej kuzyn, ale jak już było o tym wcześniej – miała we krwi za dużo adrenaliny, żeby roztrząsać tę kwestię), co mogło im pomóc w przyszłości. Podczas tego szaleńczego, choć przerywanego sprintu baczyła również na pociski wystrzeliwane przez popleczników Hatamoto, gdyż nie pozostawali oni dłużni.
W końcu jednak dotarli do tego miejsca w zboczu góry, w którym znajdowało się wyjście z tunelu. Asami popatrzyła pytająco na Aodę, ale było to zbędne, gdyż ten doskonale wiedział co ma robić i sam przejął inicjatywę, instruując ją co do dalszego planu działania. Bardzo jej się to spodobało, bo najwyraźniej dobrze się uzupełniali. Dała się więc oczywiście złapać pod rękę i popędziła z nim w ciemność, pokazując całkowite zaufanie do jego słów i umiejętności. Oprócz tego, zgodnie z poleceniem czy też sugestią chłopaka obserwowała uważnie ruchy całej drużyny Hatamoto. O wszystkim też na bieżąco raportowała chłopakowi.
- Dobra, tak właśnie zróbmy. Ale sądzę, że jeśli wejdą do tunelu to po prostu są już martwi. Nawet jeśli nie twoja lawina, to przecież wystarczyłaby pojedyncza strzała z notką, żeby zrobić porządek. W tak wąskim przejściu są po prostu idealnym celem dla łuku – powiedziała biegnąc. Chciała, żeby jej towarzysz był świadom, że w razie konieczności będą mieli paletę różnych rozwiązań. Wątpiła jednak, żeby tamci byli na tyle lekkomyślni, że po prostu wparują do tunelu po ewentualnym przełamaniu blokady.
- Jeśli faktycznie zachowywaliście maksimum ostrożności, to chyba nie ma innej opcji niż ta, że ktoś w środku jest zdrajcą. Chyba musimy o tym donieść wyżej – wypowiedziała swoją opinię, nadal oczywiście biegnąc i obserwując co robi Yuki Hatamoto. W tej kwestii nie będzie jednak w stanie pomóc, bo nie znała nikogo ze środowiska buntowniczego.
- Musimy być ostrożni – dodała, jakby podsumowując kwestię szpiegostwa, choć sama do końca nie wiedziała dlaczego.
Sashiko mogła być zadowolona z dotychczasowego przebiegu wydarzeń – biorąc pod uwagę cel, z którym zgłaszała się do tego zlecenia. Cywile zostali bezpiecznie odeskortowani – choć oczywiście nie mogła wykluczyć, że zostaną przechwyceni dalej. Ale niestety, na to nie mogła nic poradzić, bo gdyby została przy cywilach, próbując jednocześnie walczyć z Hatamoto i jego ludźmi, to nie obyłoby się bez ofiar wśród niewinnych. Teraz jednak… teraz jednak pobiegła za Aodą i dopiero po jakimś czasie zorientowała się, że w sumie jej los został połączony z losem buntowników czy tego chciała, czy nie. Nie miała z tym oczywiście wielkiego problemu i na pewno będzie się bronić przed ludźmi z Cesarstwa, ratując przy tym życie własne i Aody, ale dostrzegła jak przewrotne bywa przeznaczenie. Na początku całej tej „przygody” zgodziła się wziąć w niej udział pod warunkiem, że ona będzie tylko od ratowania mieszkańców. Na chwilę obecną sprawa wyglądała zupełnie inaczej. Znalazła się w oblężonej twierdzy. W razie sukcesu Cesarstwa z pewnością jej nie oszczędzą. Przecież nawet gdyby się poddała, nie czekałoby na nią nic innego, niż upokarzający proces i egzekucja za zdradę. O jakiejkolwiek łasce można było zapomnieć, szczególnie biorąc pod uwagę to, kto stał na czele Cesarstwa oraz kto stał na czele atakujących ich sił. Wszystko to nie dawało jej innego wyboru niż stanąć do walki ramię w ramię z ludźmi chroniącymi to miejsce przed cesarskimi.
Ukryty tekst
0 x
Tetsurō
Posty: 1205 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 21 wrz 2023, o 13:29
"Pradawna świątynia"
Zlecenie Specjalne - Ranga B - Arii & Sashiko
Wiosna 394 roku
kolejka: 17 / ...
Kiedy tylko dwójka shinobi wbiegła do tunelu, mogli poczuć się bezpieczniejsi. Do wnętrza prowadziła jedna wąska droga i jeżeli doszłoby do walki, to tutaj mieli znaczącą przewagę. Pościg w końcu dotarł do skały. Nie potrzebowali zbyt wiele czasu, aby dostać się do środka. Wystarczyło jedno uderzenie pięścią Hatamoto i ta cienka ściana zaczęła się sypać, odsłaniając im wejście. Jednakże doskonale on wiedział, że wchodzenie tam to pułapka, dlatego też nakazał swoim podwładnym pilnowanie tego miejska i obserwację okolicy, a on sam poprawił swój płaszcz i dosyć żwawym marszem udał się w stronę głównej bramy. Jego ludzie ustawili się do okola dziury w skale i ze skupieniem wpatrywali się swoimi czerwonymi oczami w głębię tunelu. Póki co nie wykonywali żadnego ruchu.
- Nie słyszę ich kroków. Chyba nie planują iść do środka. Zostanę tutaj i będę pilnował tunelu, na moim terenie mnie nie pokonają. Ty leć do dowództwa, muszą dowiedzieć się o tym co tutaj się dzieje. - uśmiechnął się do swojej towarzyszki, przekazując jej prostą prośbę. W tym tunelu sam będzie w stanie go obronić, nawet Hatamoto nie wygra z siłą zawalającego się na głowę wygasłego wulkanu.
Kiedy tylko nasza bohaterka przeniosła wzrok w stronę głównego wejścia do świątyni, dostrzegła, że walki toczą się już przy samej bramie. Rebelianci z każdą chwilą są wpychani coraz głębiej wnętrza, Cesarscy mieli przewagę i ich upór powodował, że buntownicy musieli się wycofać. Starali sie unikać walki, kupując jak najwięcej czasu, jednakże Żołnierzy byli nieugięci i parli przed siebie. Co ciekawe, widziała ona tutejszego dowódcę, Ishidę, oraz kilku jego ludzi, jednakże nigdzie nie była stanie dostrzec wieloryba. Czyżby walczył w innym miejscu? A może już został pokonany i pojmany?
Sashiko musiala decydować, czy woli zostać tutaj i pomóc w ubezpieczaniu przejścia, może nawet je odbijając, czy może jednak ruszy w stronę głównej bramy, gdzie cały czas walki się intensyfikowały. Każde rozwiązanie było ryzykowne, jednakże na jakieś trzeba było się zdecydować, no chyba, że była gotowa rzucić to wszystko i wrócić do domu, licząc, że nikt nie połączy jej z tą sprawą..
Shiro
Aoda
Silny buntownik
Yuki Ishida
Saihi
Arii:
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Sashiko
Posty: 593 Rejestracja: 4 lut 2021, o 20:39
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9309&p=165031#p165031
Multikonta: Uchiha Tsuyoshi
Post
autor: Sashiko » 22 wrz 2023, o 14:28
Wiosna 394 roku Sytuacja była trudna, ale na ten moment nie beznadziejna - przynajmniej na jej oko. Tunel ewakuacyjny został skutecznie zablokowany, bo tak samo jak Aoda i ona mieli przewagę, gdyby tamci chcieli go szturmować, tak samo tamci mieli przewagę, gdyby to oni chcieli wyściubić głowę po drugiej stronie. Yuki Hatamoto skierował się z kolei w kierunku bramy głównej, co było niestety bardzo logicznym ruchem, którego należało się spodziewać po dowódcy tego szczebla. Zostawił on tylko nieliczne siły w tym wąskim miejscu i sam, jako jednoosobowy oddział, chciał wzmocnić główny front. Cóż, wygląda na to, że będzie trzeba go jakoś przechytrzyć. Miała już pewien pomysł, ale to dopiero na sytuację kryzysową i tylko wtedy, gdy będą do tego naprawdę zmuszeni.
- Dobra, to pilnuj tego miejsca i nie przeszarżuj. Pamiętaj o obietnicy, którą mi złożyłeś. Nie zgiń, musimy wyjść stąd cało - powiedziała i odwróciła się, by pomknąć w kierunku Ishidy. Tak, dowództwo stanowczo musiało się dowiedzieć, co takiego się tutaj działo i że w razie czego ewakuacja cywilów oraz żołnierzy będzie znacznie trudniejsza, niż pewnie zakładali.
Po krótkiej chwili zatrzymała się jednak. Widziała, że sytuacja przy głównej bramie nie wyglądała najlepiej. To miejsce było ogromną (i piękną - jaka szkoda że nie miała czasu nacieszyć się tym widokiem!) jaskinią, a tamto przejście było tak zwanym wąskim gardłem, które było wprost idealne do obrony. Jeśli Cesarscy przeważą i rozleją się po otwartym terenie w całej swojej masie i liczebności, to będzie to oznaczało, że Yuki przegrali z kretesem i wszystkich czeka prawie pewna śmierć. Zanim więc uda się do Ishidy, skorzysta z tego, że ludzie Cesarza nie byli jeszcze świadomi jej obecności w tym miejscu i kupi trochę czasu, a może nawet na moment wytworzy miejscową przewagę.
Wyjęła więc z kołczanu strzałę z przywiązaną do niej notką wybuchową i naciągnęła cięciwę, wspomagając się przy celowaniu nie tylko Tsuujitenganem, ale i Mokuteki no Jutsu. Celowała idealnie w środek grupki Cesarskich ludzi, tak żeby strzała być może kogoś dosięgnęła, ale niekoniecznie. Liczyło się bowiem to, żeby w momencie gdy wbije się ona w ziemię, notka wybuchowa od razu eksplodowała, raniąc żołnierzy wroga, wzbijając tuman kurzu pomieszanego z dymem, a tym samym hamując na jakiś czas napór wrogiego wojska. Oczywiście jej celem było takie wystrzelenie pocisku i detonacja, żeby nie zranić Yukich oraz żeby np. nie zawalić jakiegoś kawałka ściany i nie spowodować strat u swoich (i przy okazji całkiem nie zamknąć sobie drogi ewakuacji). Jeśli nie będzie to możliwe, to po prostu wystrzela zwykłą strzałę, celując nią w kogoś z Cesarskich, żeby reszta się "przestraszyła" i albo poszukała ukrycia albo po prostu zwolniła tempo ataku.
Po tym, jak wykonała powyższy, pojedynczy atak, zarzuciła łuk z powrotem na plecy i pognała już bez przystanków w kierunku Ishidy. Kiedy tylko znalazła się przy nim, zaraportowała:
- Cesarscy odkryli nasz tunel. Byli przygotowani i czekali na mnie i Aodę, więc możliwe, że mają informacje od kogoś ze środka. Zdołaliśmy odprawić cywilów, ściągnąć ich uwagę na nas i uciec z powrotem do tunelu. Aoda pilnuje, żeby nikt tamtędy nie przeszedł, ale co najmniej kilku Ranmaru czatuje na jego drugim końcu. W grupie, z którą walczyliśmy był Yuki Hatamoto, który z tego co zdołałam zaobserwować udał się w kierunku bramy głównej, gdzie powinien się niedługo pojawić - powiedziała krótko i wyraźnie, po czym rozglądnęła się, w oczekiwaniu na odpowiedź. Niestety, nigdzie nie mogła wypatrzyć Wieloryba, który przecież został w tym miejscu po to, żeby leczyć, ale i pewnie walczyć. Czy coś mu się stało? Miała ogromną nadzieję, że nie.
- Co z Wielorybem? – wyrwało jej się w końcu. Ciekawość i troska zwyciężyły. Pewnie nie powinna teraz o to pytać, bo czasu było mało, ale… trudno. Najwyżej nie otrzyma odpowiedzi i będzie się musiała zadowolić domysłami.
Ukryty tekst
0 x
Tetsurō
Posty: 1205 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 26 wrz 2023, o 03:03
"Pradawna świątynia"
Zlecenie Specjalne - Ranga B - Arii & Sashiko
Wiosna 394 roku
kolejka: 18 / ...
W bramie toczyła się walka. Mimo zaciekłej obrony, to Cesarscy mieli przewagę i powoli wdzierali się do środka. Na szczęście, nagle do walki dołączyła Sashiko. Jej celnie posłana strzała trafiła grupkę kilku żołnierzy i wzbiła w powietrze sporo kurzu, co dało rebeliantom czas na cofnięcie się w głębię świątyni, gdzie były przygotowane kolejne zapory i blokady, pozwalające na kontynuowanie walki. Cesarscy także na chwilę odpuścili, musieli się przegrupować i zająć swoimi rannymi. Wiedzieli, że wróg im nie ucieknie, więc mogli systematycznie zajmować kolejne tereny, nie spieszyło im się.
Wilczyca dołączyła do pozostałych walczących mniej więcej w połowie drogi między głównym wejściem a schodami prowadzącymi do świątyni, w każdą stronę mieli jakieś 100 metrów, które były pokryte różnymi barykadami, skrzynkami itp - terenem gotowym do obrony. Mimo intensywnej walki, rebelianci wyglądali dobrze, straty w liczebności nie były zbyt duże, a rany głównie lekkie, więc mogli kontynuować dalszą walkę. Teraz korzystając z sekundy przerwy, uzupełniali płyny i sprawdzali swój ekwipunek, ustalając dalszy plan walki.
- Nie dobrze, choć można było się tego spodziewać. Przynajmniej wiemy, że Hatamoto szybko nie dołączy do walki. Obiegnięcie tej góry, nawet przy jego prędkości, to będzie kilkanaście minut, jak nie więcej. Co oznacza, że do tego czasu musimy ich przetrzebić i odeprzeć, tak żeby nie był w stanie samemu nas zaatakować. - Ishida dosyć szybko zaczął rozważać kolejne możliwości. Nie miał za dużo czasu, więc starał się wykorzystać tę chwilę przestoju w walce, skoro Hatamoto tutaj zmierzał, to na pewno nie jest mu na rękę przedłużanie tego. Niestety znał on siłę tego mężczyzny i wiedział, że jak on tutaj wparuje, to szala zdecydowanie przechyli się na stronę rebeliantów.
- Niestety straciłem go z oczu w trakcie walki przed świątynią, nie wycofał się z nami, więc albo walczy gdzieś na uboczu, albo został pokonany. Ale spokojnie, jego nie będą chcieli zabić, nie po tym czego dokonał, na pewno wezmą go żywcem i dokonają publicznej egzekucji, ku przestrodze. Z resztą, wielu obywateli tego oczekuje, za masakrę, której dokonał w porcie... - Kapitan dosyć szybko wyrzucał z siebie słowa, chcąc w ten sposób dać sobie więcej czasu na zastanowienie się. Przeniósł wzrok na bramę, a później na świątynię za ich plecami. Te wąskie schody prowadzące na szczyt powinny być dobrym punktem obrony.
- Czy Aoda mówił, że planuje do nas powrót? Prawdopodobnie będziemy musieli wycofać się jednym z tuneli przy świątyni na górze, a on najlepiej je zna i wie, którą dziurę otworzyć. Nie wiem jeszcze ile czasu musimy kupić kapłanom, ale mój plan zakłada, że wycofamy się na górę i tam będzie nasz ostatni bastion. Twój łuk ma duży zasięg, prawda? Mogłabyś wejść na górę i stamtąd nas osłaniać, jak będziemy się wycofywać? Te wąskie schody powinny kupić nam wiele czasu. No i będą dla ciebie jak na widelcu, wspinając się w naszą stronę. - Kapitan spojrzał na Sashiko, jej rola w tym planie była dosyć duża. Czy jest gotowa na zabicie kilku kolejnych obywateli swojej kraju? Czy może jednak ma inną wizję na to, co się teraz dzieje.
Shiro
Aoda
Silny buntownik
Yuki Ishida
Saihi
Arii:
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Sashiko
Posty: 593 Rejestracja: 4 lut 2021, o 20:39
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9309&p=165031#p165031
Multikonta: Uchiha Tsuyoshi
Post
autor: Sashiko » 26 wrz 2023, o 21:05
Wiosna 394 roku Jej krótki manewr zaczepny się udał i rzeczywiście nie tylko spowodowała pewne straty wśród nieprzyjaciela, ale co równie ważne kupił Yukim nieco czasu. Zacisnęła ona pięść w geście triumfu i tak jak zamierzyła to sobie wcześniej, pobiegła od razu w kierunku Ishidy, z którym rozpoczęła rozmowę.
- Aoda nic nie mówił o powrocie, ale z pewnością stawi się na każde wezwanie. Skoro mamy jeszcze jedną drogę ewakuacji to pewnie faktycznie najlepiej będzie zawalić tamto przejście i wycofać się tamtym innym, o którym wspomniałeś. Mogę pobiec jeszcze raz do Aody i go tutaj ściągnąć, ale to zajmie na pewno trochę czasu. Mogę też od razu udać się na górę i rozpocząć osłanianie was, a wy wtedy będziecie mogli rozpocząć zorganizowany odwrót. Ale wtedy ktoś inny musi pobiec po Aodę. To jest bezwzględny warunek, nie możemy go zostawić na pastwę losu – powiedziała, starając się nie brzmieć napastliwie ani władczo, a jedynie delikatnie stanowczo. Przypuszczała, że zapewne i tak nic takiego by się nie stało, a buntownicy budują swój ruch przede wszystkim na wzajemnej lojalności, bez której ruch oporu nie ma racji bytu, ale wolała uniknąć jakichkolwiek niejasności. Aoda musiał zostać ewakuowany razem ze wszystkimi.
- No i jest jeszcze drugi warunek. Jeśli mam strzelać przez dłuższy czas, to chętnie przygarnęłabym trochę strzał, najlepiej cały kołczan albo dwa. Gdy Cesarscy zauważą, że się wycofujemy, zwiększą wielokrotnie swój napór i będę musiała zapewne szyć strzałami jak szalona, robiąc ogień zaporowy. Do tego będzie potrzebnych sporo pocisków – wyjaśniła na zaś. Cóż, takie życie. Jej fach miał pewne ograniczenia logistyczne, w przeciwieństwie na przykład do walki na pięści albo machania mieczem – i po prostu musiała myśleć o takich rzeczach na zaś.
Co do Wieloryba, to niestety słuch po nim zaginął i nie była to optymistyczna wiadomość. Skrzywiła się delikatnie pod maską na tę wieść, ale niestety od początku było takie ryzyko i nie mogła nic na to poradzić. Zresztą, całkiem możliwe że nic mu nie było, tylko walka zaprowadziła go gdzieś… dalej. Poza tym, sama ona nie mogła być pewna tego, że ujdzie wrogowi. W tym momencie było już za późno żeby się wycofać i żeby ratować swoją skórę musiała walczyć ramię w ramię z Yukimi. Oba wyjścia były obstawione, a kolejne tunele… cóż, o ich dokładnej lokalizacji wiedzieli zapewne tylko sami broniący się.
Jeśli się dogadali i wszystko było postanowione, to w zależności od przyjętego planu pobiegła po Aodę albo udała się od razu na swoje stanowisko strzeleckie, szukając wygodnego miejsca z osłoną, na przykład za jakąś nierównością, sporym stalagmitem czy czymś podobnym.
Ukryty tekst
0 x
Tetsurō
Posty: 1205 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 12 paź 2023, o 06:36
"Pradawna świątynia"
Zlecenie Specjalne - Ranga B - Arii & Sashiko
Wiosna 394 roku
kolejka: 19 / ...
Kiedy tylko Wilczyca przekazała swoje warunki, kapitan odetchnął z ulgą. Były tam rzeczy, o których sam myślał, więc cieszyło go to, że mają podobny punkt widzenia. Skinieniem ręki przywołał do siebie jednego z buntowników i przekazał mu krótkie polecenie sprowadzenia Aody. Nie trzeba było wiele mówić, mężczyzna przytaknął głową i żwawym truchtem ruszył w stronę ziemnego tunelu. Co prawda czekał go kawałek drogi, no ale może uda sie go sprowadzić, nim Cesarscy wejdą do świątyni.
- Strzały? Na pewno znajdą się jakieś. Zerknij tam, w magazynie. - Wskazał miejsce, gdzie znajdowało się trochę poustawianych na sobie kilka skrzyń przeróżnej wielkości. Tam między innymi udało jej się znaleźć dwa pełne kołczany strzał, łącznie trzydzieści sztuk. Może niewiele, ale zawsze coś, na kilku Cesarskich powinno wystarczyć.
Po uzupełnieniu zapasów, dziewczyna udała się w okolicę schodów do świątyni, gdzie zaczęła szukać dobrego miejsca strzeleckiego. Były dwa potencjalne stanowiska. Pierwsze znajdowało się mniej-więcej w połowie schodów, kilkanaście metrów na obok od nich, na niewielkiej półce skalnej. Była nieregularna i na uboczu, więc bez trudu będzie mogła się tam schować, jednakże był jeden mankament tej miejscówki - ewakuacja. Otóż teren nad nią był bardzo nieregularny, przez co nie ma mowy o szybkiej ucieczce, w razie ewentualnego zagrożenia. Drugie miejsce było dużo wyżej, tak w trzech-czwartych schodów. Była to odnoga odchodząca od schodów. Dawny punkt wykorzystywany przez strażników świątynnych do obserwacji wnętrza jaskini oraz ludzi wchodzących po schodach. Był tutaj wykonany z czarnego kamienia murek, a nawet małe zadaszenie czy też miejsce na palenisko. Terenu było an tyle, że na spokojnie zmieściłoby się tam kilka osób a i widoczność na całe schody była cudowna, tylko było to dosyć wysoko, więc strzelanie z niego do ludzi przekraczających główną bramę będzie utrudnione. Efektywny zasięg będzie dopiero gdzieś przy początku schodów. Oczywiście miejsc było więcej, w końcu mogła ona za pomocą chakry przyczepić się gdziekolwiek, jednakże te dwa dawały najwięcej swobody.
Dzięki swoim czerwonym oczom, kunoichi widziała jak Cesarscy się przegrupowują. Opatrują lekko rannych, a tych ciężko ranionych wysyłają do obozowiska u podnóża góry. Rebelianci także szykowali się do walki, choć oni nie mieli komfortu posiadania lekarza. Ich ostatni medyk przepadł chwilę temu i był nim tajemniczy wieloryb. Sashiko miał chwilę dla siebie, chyba ostatnią przed nadchodzącą bitwą. Tym razem, kiedy żołnierze Cesarza przejdą przez bramę, to bitwa zakończy się dopiero gdy Kapłan zacznie się przemieszczać, albo ewakuując się po zakończonym rytuale, albo wyprowadzony przez Cesarskich żołnierzy.
Shiro
Aoda
Silny buntownik
Yuki Ishida
Saihi
Arii:
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Sashiko
Posty: 593 Rejestracja: 4 lut 2021, o 20:39
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9309&p=165031#p165031
Multikonta: Uchiha Tsuyoshi
Post
autor: Sashiko » 12 paź 2023, o 19:50
Wiosna 394 roku Cieszyła się, że dogadanie się z kapitanem poszło tak sprawnie i szybko oraz że nie będą musieli tracić czasu na jakieś targowanie się. Nie bardzo sobie w sumie to też wyobrażała - grali do jednej bramki, a nikt nie miał interesu w tym, żeby Aodzie coś się stało. Na odpowiedź Ishidy zareagowała więc tylko delikatnym uśmiechem i skinieniem głowy, które miało oznaczać ni mniej ni więcej, niż to, że rozumie i że teraz trzeba już przejść do działania.
Dlatego też pognała szybko do wskazanego przez Ishidę miejsca z ekwipunkiem, z którego zabrała dwa pełne kołczany strzał, nie zastanawiając się ani chwilę dłużej niż było to absolutnie konieczne. W sumie była całkiem zadowolona - lepsze to, niż nic, a wystarczy z pewnością na pewien czas prowadzenia ostrzału Cesarskich.
Kiedy znalazła się już pod schodami prowadzącymi do świątyni, wysondowała wzrokiem otoczenie. Wyglądało na to, że panowała cisza przed burzą i obie strony przygotowywały się do ostatecznego starcia. Tak, po tym jakie przygotowania wykonywali cesarscy wiedziała już, że za chwilę zacznie się tutaj szalenie zacięta bitwa, która skończy się dopiero, gdy któraś ze stron nie odniesie absolutnego zwycięstwa albo drugiej nie uda się wymknąć. Asami poczuła, jak serce przyspiesza bicie, a adrenalina napływa do jej żył. Jej oddech stał się nieco szybszy, jej myśli również, a ciało wręcz rwało się do gigantycznego wysiłku, jaki prawdopodobnie ją czekał.
Najpierw jednak trzeba było precyzyjnie ocenić dwa miejsca najlepiej nadające się do prowadzenia ostrzału i nakreślić sobie w głowie plan nadchodzącej bitwy. Wyglądało na to, że pozycje te były swoimi lustrzanymi odbiciami jeśli chodzi o wady i zalety. Pierwsze z nich było w jej opinii znacznie lepsze po tym względem, że umożliwiało rażenie Cesarskich strzałami od samego początku, kiedy przekroczą bramę, co uniemożliwi im łatwe zajęcie wygodnych miejsc, rozwinięcie szyku i ewentualnej obrony przed strzałami. Ale dużo trudniej było się z niego ewakuować. Drugie natomiast pozwalało na ostrzał dopiero od schodów, ale było zdecydowanie bezpieczniejsze.
Po krótkiej chwili oceniania swoich szans i tego, co powinna zrobić, miała już na wszystko pomysł. Wybrała to pierwsze, mniej bezpieczne miejsce. Przede wszystkim dlatego, że będzie w stanie znacznie lepiej pomóc kapłanom i Yukim - a to dlatego, że z pewnością będzie w stanie dłużej powstrzymać atakujących, zgodnie z tym co opisane zostało wyżej. Kiedy przyjdzie moment, gdy ewakuacja stanie się konieczna (a na pewno taki przyjdzie), będzie mogła użyć notki wybuchowej przywiązanej do strzału i notki oślepiającej, również przywiązanej do strzały. Użycie ich w krótkim odstępie powinno dać jej te kilka chwil na to, żeby uciec bez obawy przed precyzyjnymi atakami wroga.
Żeby jednak zwiększyć swoje szanse na ewakuację, podjęła dodatkowe środki zabezpieczające. Jedną "luźną" notkę wybuchową przykleiła na jednym ze schodów, znajdującym się jakieś piętnaście-dwadzieścia metrów od niej (rzecz jasna w dół schodów, nie w górę) i przykryła ją kamieniem. Nawet jeśli Cesarscy jakimś cudem zorientują się, że jest tam notka, to i tak w razie potrzeby po prostu zdetonuje ją uszkadzając schody i wzbije przy tym chmurę pyłu i odłamków, która na moment powinna zapewnić jej osłonę. To w połączeniu z notkami wypuszczonymi ze strzał powinno dać jej sporą szansę na w miarę bezpieczną ewakuację.
A przynajmniej taką miała nadzieję. Ale natura i to, co przeszła nie pozwalały jej działać w takich chwilach zachowawczo.
Kiedy więc miała już wszystko obmyślone i przygotowane, zajęła miejsce na niższej z półek i położyła obok siebie dwa „pożyczone” kołczany, z których wyciągnęła strzały (naturalnie po to, żeby móc szybciej strzelać). Ściągnęła z pleców łuk, ustabilizowała oddech, skupiła uwagę na miejscu, z którego będą nadciągać napastnicy i wzięła do ręki pierwszą strzałę, gotowa wystrzelić ją jak tylko shinobi Cesarstwa wyściubi nos zza ukrycia.
Ukryty tekst
0 x
Tetsurō
Posty: 1205 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 5 lis 2023, o 03:39
"Pradawna świątynia"
Zlecenie Specjalne - Ranga B - Arii & Sashiko
Wiosna 394 roku
kolejka: 20 / ...
Sashiko po chwili oględzin i zastanowienia się, zdecydowała się na stworzenie swojego przyczółku trochę dalej schodów, w dzikiej części skarpy, gdzie żadne wścibskie oczy tak łatwo jej nie znajdą. No i nawet mimo zdolności shinobi, dostanie się tam nie było tak proste. Tak więc, pożegnała ona dowódcę oraz rebeliantów, którzy szykowali się do prawdopodobnie ostatniego starcia dzisiejszego dnia, po czym zabrała kilka strzał i udała się na miejsce. Przygotowanie stanowiska nie było trudne, wiec już po chwili byłą gotowa i mogła wejść w najgorszy moment przed bitwą, czyli czekanie.
Nie tylko po Sashiko było widać, że stres zjada wojowników. Czekanie na nieuniknione to najgorsza część tej pracy. Wszyscy wiedzieli, że do bitwy dojdzie, tylko jeszcze nie wiedzieli kiedy dokładnie. Niektórzy rozmawiali, inni po prosty wpatrywali się w bramę, oczekując przybycia sił Cesarza, jeszcze inny zajmowali swoje myśli, pisząc pamiętniki czy też listy do rodzin. Byli też tacy, którzy robili kilkukrotnie przegląd swojej broni, tak aby na pewno być gotowym. Sashiko była gdzieś w tym wszystkim, jednakże, nagle do jej uszu dotarł jeden, dosyć intrygujący dźwięk. Otóż, najpierw poczuła ona delikatny wstrząs, którzy przeszedł całą świątynie, a chwilę później po całej pieczarze rozszedł się dźwięk pękającego lodu. Nie był on bardzo głośny, zapewne odgłosy krzątających się na dole ludzi by go zagłuszyły, jednakże Sashiko była położona wyżej. Odgłos ten dochodził z góry, ze szczytu schodów, gdzie znajdowała się świątynia.
Jeżeli ciekawski wzrok dziewczyny tam podążył, to dostrzegła, że na samym szczycie wzgórza, znajduje się dosyć płaski plac. Po jego lewej, oraz prawej stronie ,znajdowały się wykute w skale budynki świątynne, na przodzie placu oczywiście były schody, którymi można było dostać się na sam dół, a na końcu placu, było kolejne wzniesienie. Dziesiątki schodów prowadziły do jeszcze mniejszego, płaskiego teremu, przed którym był ogromny, wykuty z lodu ołtarz. To w koło niego zebrali się kapłani, którzy teraz ustawieni w kręgu przeprowadzali jakiś religijny rytuał. Najciekawszą rzeczą był jednak to, co znajdowało się na samym końcu tego małego placyku, naprzeciw ołtarza i prowadzących na wzniesienie schodów. Była tam dosyć duża, wysoka na kilka metrów, oraz równie szeroka na tyle, wykonana z czerwonego kamienia, brama Tori, która była zatopiona w lodzie. Mimo jego krystalicznej struktury, nie dało się przejrzeć co było dalej. Jak się chwilę przyglądało, to wydawało się, że lód w bramie Tori, przypominał kształtem wrota , a na środku, pomiędzy skrzydłami wielkich, lodowych drzwi, pojawiło się pęknięcie.
Niestety, młoda kunoichi nie miała za wiele czasu na podziwianie okolicy, gdyż z oglądania kapłanów wyrwały ją odgłosy szykujących się do walki żołnierzy. Cesarscy byli już blisko, więc trzeba było się gotować do walki! Nie minęło kilka minut, kiedy to walki przy bramie się rozpoczęły. Tak jak kapitan zapowiedział, rebelianci przyjęli taktykę zaczepną. Rozproszyli się po terenie i nękali wroga szybki atakami z doskoku, nie dając mu się wedrzeć do środka. Niestety, mimo przygotowanego terenu, oraz dobrego planu, to Cesarscy posuwali się cały czas do przodu, a rebelianci zostali zmuszeni do wycofania się bliżej schodów. To przed wejściem do nich była ustawiona kolejna linia umocnień, barykad, blokad oraz pułapek. Pierwsza połowa obrońców ruszyła do tyłu, a kiedy zajęła dogodne pozycje przy schodach, to ci zajęci walką zaczęli się wycofywać, osłaniani przez drugą linię.
Sashiko oczywiści szyła ze swojego łuku, celnie powalając Cesarskich żołnierzy, bądź też ich zabijając, jeśli miała taką ochotę. Jednakże, nie mogła się w pełni skupić na walce i to nie z powodu dziwów, dziejących się na szczycie świątyni. Otóż widziała swoim wzrokiem, że Hatamoto, oraz kilku jego najsilniejszych ludzi, cały czas stali przed wejściem do świątyni. Dopiero, kiedy obrońcy zostali wepchnięci pod schody, wtedy weszli do środka, ze spokojem przyglądając się walce. Wyglądało, jakby nie byli zbytnio zainteresowani walką, przynajmniej póki co.
Shiro
Aoda
Silny buntownik
Yuki Ishida
Saihi
Arii:
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Sashiko
Posty: 593 Rejestracja: 4 lut 2021, o 20:39
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9309&p=165031#p165031
Multikonta: Uchiha Tsuyoshi
Post
autor: Sashiko » 5 lis 2023, o 10:08
Wiosna 394 roku Im dalej w las, tym więcej drzew - jak mówi pewne banalnie proste powiedzenie. Było ono aktualne także w tym przypadku, gdyż zaczynały się dziać coraz dziwniejsze rzeczy. Uwagę Sashiko zwrócił rytuał, którego dokonywali kapłani. Polegał on na tym, że stali oni przed sporych rozmiarów Tori, które zatopione było w lodzie. Samo to nie byłoby jeszcze aż tak bardzo niezwykłe, choć na pewno nie był to powszechny widok, gdyż modlitwy w zwykłych świątyniach nie wyglądały zazwyczaj aż tak uroczyście czy może nawet... tajemniczo. Tym, co mogło wzbudzić niepokój było to, że cała świątynia zaczęła drżeć, a w lodzie za Tori pojawiło się pęknięcie. Nie było to może coś gwałtownego ani silnego, bo większość obecnych tutaj tego nie odczuła, ale u łuczniczki zapaliła się w głowie pochodnia ostrzegawcza. Coś podpowiadało jej, że dzieją się tu rzeczy, o których może nie mieć pojęcia, a które być może w ogóle trudno jest pojąć nawet gdy wie się więcej od niej.
Jak zawsze jednak w takich sytuacjach, nie było czasu żeby nad tym rozmyślać - a to z tego względu, że zaczęło się natarcie Cesarskich. Oczywiście Asami od samego początku zapewniała wsparcie z dystansu dla rebeliantów. Celowała w ludzi, którzy wydali się najbardziej niebezpieczni albo w tych, którzy zapuścili się najdalej. Jej celem było spowolnienie nacierających, sprawienie by musieli oni co najmniej dwa razy skalkulować czy opłaca im się podążać naprzód czy też lepiej nie narażać się na szybką śmierć od strzały i raczej poszukać schronienia. Wszystko to po to, żeby wzbudzić u wrogów poczucie zagrożenia, żeby ich ataki nieco wyhamować i nie dopuścić do tego, by obrona Yukich została szybko przełamana. Sashiko rzuciła się więc w wir walki, mimo że fizycznie jak to zazwyczaj w jej przypadku bywało, zachowywała dystans. Nie czuła się z tym jednak specjalnie komfortowo, bo nie chciała walczyć z Cesarstwem, ale chyba za daleko to wszystko zaszło, żeby teraz się wycofać.
Kolejną nietuzinkową sprawą była jednak kwestia Yukiego Hatamoto i tego, co robił. Zamiast rzucić się natychmiast w wir walki, zwiększyć znacząco napór oraz doprowadzić do (być może) szybkiego przełamania, ten stanął sobie razem ze swoją najbliższą świtą i... wypatrywał czegoś. Być może przygotowywał się do ostatecznego uderzenia i dopiero oceniał siły? A może jego uwaga była skupiona na tym, co działo się u kapłanów? Niczego nie można było wykluczyć. Na razie jednak dziewczyna nie chciała sprowadzać na siebie uwagi i kontynuowała strzelanie do "szeregowych" żołnierzy, jednocześnie kontrolując zachowanie przywódcy sił Cesarstwa.
Ukryty tekst
0 x
Tetsurō
Posty: 1205 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 8 lis 2023, o 02:30
"Pradawna świątynia"
Zlecenie Specjalne - Ranga B - Arii & Sashiko
Wiosna 394 roku
kolejka: 21 / ...
Siły Cesarstwa nacierały coraz mocniej, widać po nich było, że nie są to byle rabusie z kontynentu, tylko wyszkoleni żołnierze, którzy wiedzieli w jaki sposób walczyć z shinobi. Prowadzili walki w luźnych, małych grupach, gdzie wzajemnie się wspierali, nie dając rebeliantom ani chwili na przygotowanie techniki. Mimo nie korzystania z chakry, ich ciała były dosyć dobrze wyszkolone i sprawne, przez co przy przewadze liczebnej, sprawiali problemy nawet doświadczonym ninja. Dodatkowo, byli oni wspierani przez łuczników Ranmaru, którzy skrywali się między trudnym terenem, oddając strzały do związanych walką buntowników. Sashiko szybko doszła do wniosku, że to właśnie oni powinni być celem dziewczyny. Skrywali się w miare statycznych pozycjach, jedynie wychylając się by oddać strzał, jednakże dla jej łuku byle drewniane deski czy skała nie były problemem i strzały przechodziły na wylot, raniąc jej pobratymców.
Mimo mocnego wsparcia, to rebelianci byli w odwrocie. Po kilku minutach walki, w której obie strony odniosły dosyć liczne straty, obrońcy byli zepchnięci tuż pod same schody. Część z nich już uciekała na górę, aby tam szykować obronę, inni jeszcze kupowali czas, wykrwawiając wroga. Chwilę później na dole został już tylko kapitan i jego kilku najbardziej doświadczonych ludzi. Przewaga Cesarskich rosła z każdą chwilą i zdawało się, że to oni wyjdą zwycięsko z tego starcia. Na szczęście walka trwała dalej, dzięki temu, że ludzi było mniej, to dowodzący obroną mógł ruszyć szerzej ze swoimi technikami, nadrabiając braki w ludziach. Niestety, nie obyło się to bez kosztu. W trakcie walki musiał wziąć pigułkę żywnościową, aby uzupełnić chakrę w swoim już zmęczonym ciele.
Sashiko też nie miała łatwo. Już na początku walki jej pozycja została odkryta, przez co co jakiś czas musiała kryć się przed lecącymi w jej kierunku salwami strzał. Musiała dobrze dobierać okna pomiędzy pociskami aby oddać swój własny strzał, na szczęście jej oczy w tym dosyć dobrze jej pomagały. Niestety i na to w pewnej chwili przeciwnicy znaleźli rozwiązanie. Skoro nie byli w stanie zranić jej zwykłymi strzałami, to wycelowali w nią takie lepsze, z gratisami. Kilku łuczników wystrzeliło w stronę jej bazy po dwie strzały, jedną skrytą w cieniu drugiej, gdzie każda miała do siebie doczepioną wybuchową notkę. Taka ilość ładunków zdecydowanie rozwali jej stanowisko, zapewne też zadając jej rany, więc musiała działać szybko i zdecydowanie, tylko jaki był tak na prawdę jej plan?
Shiro
Aoda
Silny buntownik
Yuki Ishida
Saihi
Arii:
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Sashiko
Posty: 593 Rejestracja: 4 lut 2021, o 20:39
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9309&p=165031#p165031
Multikonta: Uchiha Tsuyoshi
Post
autor: Sashiko » 8 lis 2023, o 19:47
Wiosna 394 roku Walka trwała, a jej zaciętość wzrastała z każdą chwilą. Sashiko skoncentrowała się na tym, by zneutralizować wsparcie dystansowe wroga, czyli mówiąc wprost - żeby wyeliminować swoich odpowiedników po drugiej stronie. Szło jej z tym całkiem nieźle. Ochrony dla wroga nie stanowiły nawet drewniane osłony. Dzięki sile swojego refleksyjnego łuku wspomaganego poszerzoną percepcją jaką dawał jej Tsujitengan była w stanie zawsze posłać potężny strzał dokładnie w takie miejsce, żeby ten przebił się przez przeszkody i znalazł swój cel.
Nie sprawiło to jednak, że Cesarscy powstrzymali natarcie. Byli oni dobrze zorganizowani i niestety metodycznie wypierali oni Yukich, którzy musieli ustępować, jeśli nie chcieli polec na miejscu. Postawa Asami nie sprawiła również, że łucznicy wroga uciekli albo przestali strzelać. Wręcz przeciwnie – najwyraźniej zaczęli oni intensywnie szukać sposobu, żeby ją załatwić. Takim sposobem było posłanie w jej stronę strzały z notką wybuchową, którą dostrzegła wcześniej.
Musiała więc zareagować, i to natychmiastowo. W obliczu takiego zagrożenia nie mogła zrobić chyba nic innego niż po prostu wspomagając się chakrą, uskoczyć w inne miejsce, jeśli to możliwe, to też nieco zakryte. Teren „nad” nią był stromy i niezbyt łatwy do ucieczki, ale miała przecież zawsze do pomocy technikę Kinobori no Waza, którą wykorzystała, po prostu "przyklejając" stopy tam, gdzie nie dawały sobie rady one same. W ten sposób, najpierw odskakując, a następnie szybko uciekając w inne miejsce (może na to drugie stanowisko obronne, które widziała wcześniej?), miała nadzieję nie paść ofiarą notek wroga.
Ukryty tekst
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości