Stanowiąca część Cesarstwa wyspa położona jest na południe od skupiska wysp Kantai, a także na południowy zachód od krajów kupieckich. Na wyspie znajduje się siedziba Rodu Ranmaru , jednak głowa rodu rezyduje na Hanamurze, piastując stanowisko Cesarza. Temperatura panująca na wyspie jest znacznie niższa od tej na Kantai co nad wyraz pokazują góry śnieżne a także licznie występujące wichury. Ludzie zamieszkujący wyspę utrzymują się z polowań oraz połowów.
Arii
Posty: 1071 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy *jasna cera *zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 22 cze 2023, o 09:13
Handel - Zlecenie Rewolucjonistów B - Ando Giichi
10/17
wylądowali na lądzie i trzeba było coś wymyślić… Ando jeszcze nie wiedział, że Cesarscy nie chcieli zabijać pojmanych ludzi, przecież płacone mieli za ich pojmanie i odesłanie na Hanamurę, martwi mogli być tylko Ci co zbyt mocno się sprzeciwiali, dlatego kapitan Sroka nie martwił się poderżnięciem gardeł uchodźcom i nie ryzykował.
Rybka też o tym nic nie wspominał tylko obserwował, co jego towarzysz wymyśli. W końcu on został dany tutaj do jakieś ochrony i bezpieczeństwa… Dlatego obserwując teren kiwnął tylko głową na propozycje o ogłuszeniu.
Kiedy doszło do tej sytuacji, Rybka sam się podłożył upadł na powierzchnię i ledwo starał się bronić. Po kilkuminutowej szarpaninie, usłyszeli czyjś bieg przez spalone zgliszcza i szarpnięcia metalu.
-Kim jesteście?! To teren Cesarza Cesarstwa Morskich Klifów! Natychmiast pokazać ręce do góry! - odezwał się jeden z żołnierzy, wręcz krzycząc. Ando obliczył, że otoczyło ich sześciu w pełni uzbrojonych żołnierzy w czarnych pancerzach, oddalonych od nich o około metr. Blisko i niebezpiecznie, ale raczej nie dla doświadczonego najemnika, prawda?
Znajdowali się niecałe półkilometrowa od osady, widzieli jakieś budynki, też pamiętające swoje czasy świetności.
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
Ando Giichi
Postać porzucona
Posty: 149 Rejestracja: 6 lis 2022, o 17:11
Wiek postaci: 20
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=200315#p200315
Post
autor: Ando Giichi » 23 cze 2023, o 17:11
Póki co nie mieli większych problemów, bo też nie zostali zaatakowani od razu. Tak się złożyło, że Rybka podporządkował się pod przedstawienie wymyślone przez chłopaka i w tym momencie wpadła grupa Cesarskich. Giichi wziął Giichiego na ramiona w chwycie strażackim w taki sposób, by nieco unieruchamiać jego kończyny, na wypadek, jakby się przypadkiem ruszył. Starał się też utrzymywać jego twarz w swoją stronę, na wypadek jakby ten otworzył oczy albo słabo odgrywał nieprzytomnego. Teraz tylko musiał przekonać tych ludzi, że nie chce nic złego, tylko trochę pieniędzy i spada, może im nawet pomoże.
- Wiem, że jestem w Cesarstwie. Nie znałem szczegółów wcześniej, ale zostałem wynajęty przez rewolucjonistów w tej waszym konflikcie. Nic mi do tego, nie chcę narażać się Cesarstwu. - Tutaj wskazał wolną ręką na odznakę shinobi, którą miał wszytą w kamizelkę. Odznaką Ryuuzaku no Taki. - Chciałbym natomiast pomówić z waszym dowódcą. Nie będę zabijał ani walczył przeciwko poprzednim pracodawcom, ale możemy się dogadać z osobą decyzyjną o cenę za tego rebelianta tutaj i za informacje o reszcie. - Domyślał się, że mogą chcieć go zaatakować, dlatego musiał przedstawić ofertę i to, dlaczego niby mieli przedstawić go dowódcy, a co za tym idzie, zabrać bliżej uwięzionych uchodźców i bliżej reszty Cesarskich żołnierzy lub shinobi. - Gdybym miał wrogie zamiary, już dawno byśmy walczyli. - No i to była prawda. Gdyby oni mieli go zaatakować, to też stracili najlepszą szansę, a tak to nie wiedzą o jego umiejętnościach, chociaż po materiale odznaki widać było, że Giichi to tylko Doko. Chociaż rangi ludzi też mogły być mylące. Tak na prawdę mogli też zlekceważyć go przez rangę i spróbować zabić od razu. Albo stwierdzić, że jest niedoświadczony i początkujący, więc z litości go puścić.
Ukryty tekst
0 x
Arii
Posty: 1071 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy *jasna cera *zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 23 cze 2023, o 19:29
Handel - Zlecenie Rewolucjonistów B - Ando Giichi
11/17
Ostrza żołnierzy ciągle były skierowane w jego stronę, założył chwyt na Rybce, który świetnie radził sobie w roli nieprzytomnego/ogłuszonego.
Mężczyzna, który przemówił spojrzał się na Ando. -Nie zamierzam się powtarzać! Ręce w górę inaczej zabijemy! - jego mina była twarda i nie zamierzała przyjąć jakiegokolwiek sprzeciwu. Dwójka żołnierzy odebrała od niego Rybkę, zaś reszta zbliżyła się i ostrza trzymała dostatecznie blisko, aby wiedział, że sprawa zrobiła się poważniejsza.
-Ruszamy do obozu! Tam dowódca Kiyoko zdecyduje o tym łachmycie z kontynentu! - odwrócił się na pięcie i poprowadził cały oddział z dwójką nowych na „pokładzie”.
W kilka minut znaleźli się w zgliszczach paru budynków, kręciło się tutaj jeszcze kilka osób w małym porcie zacumowany był statek z cesarską banderą. Tam znajdowali się uchodźcy, związani i przykuci do pokładu. Na samym środku polany stała ubrana w piękne, błękitno-szare kimono kobieta o jasnej cerze, długich czarnych włosach związanych w dwie sięgające do podłoża, grube kitki. Jej oczy były czarne prawie jak otchłań ciemności, usta miała pomalowane czymś delikatnie różowym, na policzkach widać było rumieńce od chłodnego powietrza. W dłoni trzymała tachi, którego kabura była z namalowanymi falami.
-Kiyoko-taicho… Mamy dwie niezidentyfikowane osoby. Jeden podaje się jako najemnik, który został wynajęty przez grupę rewolucjonistów by odebrać uchodźców, których przechwyciliśmy. Pojmał rzekomo dla nas jednego z bandytów i ma informacje o tym, gdzie znajduje się reszta z nich. - żołnierz ukłonił się przed kobietą, która spojrzała się na nich beznamiętnie. Gdy jej wzrok dotarł do Rybki skrzywiła się z pogardą. Mignęła tylko kątem oka na Ando po czym zrobiła krok do przodu. Ostrza jej żołnierzy jeszcze bardziej się zbliżyły do jego ciała.
-Powiedz mi wszystko co powiedziałeś im a także jakie są twoje motywy. Co chciałbyś w zamian. Po prostu mów. - jej głos był jeszcze bardziej beznamiętny niż mina. Ale wzrok stał się nim zainteresowany. Mały błysk był dla niego przez chwilę widoczny.
Dopiero teraz kątem oka mógł zobaczyć, że żołnierze zabierają Rybkę całkowicie w inne miejsce. Do jakiś zgliszczy budynku, który możliwe, że był lecznicą polową. Plan powoli zaczął się sypać, tego raczej w nim nie było. A patrząc na kobietę wiedział, że nie była by łatwym przeciwnikiem. Była w końcu kapitanem, który łapał uchodźców. Dodatkowo ci wszyscy żołnierze. Byli tylko żołnierzami a może również shinobimi? Gdzie byli zwiadowcy? Na pewno gdzieś musieli być a czas tykał…
Dialogi:
Sroka
Rybka
Żołnierz
Kiyoko
I chakra ci się wyrównała za godzinną podróż
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
Ando Giichi
Postać porzucona
Posty: 149 Rejestracja: 6 lis 2022, o 17:11
Wiek postaci: 20
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=200315#p200315
Post
autor: Ando Giichi » 25 cze 2023, o 00:38
Sytuacja robiła się gorąca, ale jakoś się dostosował. Rybka został niesiony przez żołnierzy, ale to w sumie było na rękę o tyle, że zanim cokolwiek zrobią, musieli go puścić. Złożenie pieczęci, dobycie broni, cokolwiek z tego wymagało odrobiny opóźnienia, a przy odpowiednim przemyśleniu mogliby do tego zrobić chociażby wodne klony. To świadczyło raczej źle o ich umiejętnościach shinobi, a może po prostu nie opanowali tak Suitonu. Innych fizycznych klonów Giichi nie znał, więc tego nie mógł ocenić, czy je znają. Czuli się też pewnie lepiej w związku z tym, że mają znaczną przewagę liczebną, ale Ando jakoś to nie ruszało. Uczucie, że ma się jak zadziałać na wszystkich wokoło poprawiało mu nastrój i nawet pozwalało na lekką pewność siebie. Szczególnie optymistyczne było to, że nawet byli skłonni prowadzić z nim rozmowy i przedstawić swojej liderce - Kiyoko. Nie takie to Cesarstwo straszne jak je malują, ale wciąż Giichi nie miał zamiaru zdradzać swoich pracodawców, którzy działali w słusznej sprawie. Ci też jednak nie byli tacy źli, ale konflikt wyciągał najgorsze z obu stron. No i znowu uwięzieni ludzie, tak jak wtedy a statku.
Został przedstawiony na wprost Kiyoko, mogąc prowadzić z nią rozmowę. A ta nawet się zaciekawiła przybyciem sprzedajnego najemnika. Ten zaś tylko miał zamiar odgrywać swoją gierkę. Pogadać chwilę, zaatakować w chwili nieuwagi i wiedział, że Sroka widzi, co on robi. I pewnie się zastanawia, co to za maniana tu się odwala, że jego najemnik zaczął ich sprzedawać przy drugim spotkaniu z wrogiem.
- Kiyoko-sama, na wstępie powiem, że niezwykle żałuję, że spotykamy się w takich okolicznościach, ale ciągle możemy podyskutować bez grożenia bronią. - Unosił dłonie w górze, ale niezbyt były mu nawet potrzebne. Na pewno chwila zajmie zanim sięgnie po broń lub złoży pieczęć, ale nikt nie musiał wiedzieć, że ciągle jest groźny. Posmarowanie przed daniem głównym, ale zobaczył, że zabierają rybkę, a wtedy uniósł nieco głos. - Co jest?! Przychodzę tu do was wam pomóc, a wy kradniecie mojego jeńca, zanim cokolwiek zostanie ustalone?! - Rzucił gniewnie okiem na oponentów chcących zabrać towarzysza, a następnie zmierzył wzrokiem Kiyoko, licząc, że ich powstrzyma, chociażby do wysłuchania oferty. - Mówiłem, że nie chcę zadzierać z Cesarstwem. Dlatego pierwsza propozycja to ja biorę swojego jeńca, odstawiam go do jego załogi. Jak mnie zaatakują, zabiję ich, jak nie, odejdę w spokoju. Nie pociągnę żadnego z was za sobą do grobu, wasi rebelianci stracą na sile, dopniecie swego. Druga, zostawiam wam jeńca, dorzucicie kilkaset Ryo, dam znać o ich składzie i umiejętnościach. - Spojrzał na zdobioną pochwę z Tachi. Zastanowił się przez chwilę, ale uznał, że nie może stawiać takich żądań, ale komplement wobec tej broni mógł kupić mu trochę czasu. - Piękne wykonanie. Chciałbym poznać rzemieślnika lub jego rodzinę, by zamówić coś na miarę tej broni. W zamian wam pomogę. Nie tylko w walce, ale także wyślę techniką wiadomość, że już jest bezpiecznie. Ich czujność osłabnie i wprowadzimy ich w pułapkę.
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Arii
Posty: 1071 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy *jasna cera *zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 25 cze 2023, o 21:51
Handel - Zlecenie Rewolucjonistów B - Ando Giichi
12/17
Cały ten teatrzyk odegrany przez najemnika zainteresował Kiyoko, która obserwowała go beznamiętnie. Kiedy zareagował na odsunięcie go od rybki uniosła brwi wysoko do góry. Po czym uniosła dłoń, wszyscy strażnicy się wyprostowali na ten ruch. Jej wzrok nadal był pusty, ale patrzyła się prosto na Ando. Zaciekawił ją... -Muszę przyznać... Typowy charakter, jak dla najemnika. Ty. - wskazała na jednego strażnika trzymającego Rybkę. -Oddaj mu swój przydział złota. - bez żadnego zająknięcia z połów swojej zbroi wyrzucił pod jego nogi worek zapełniony złotymi monetami. -Nie mogę zgodzić się na pierwszą propozycję. Ale pieniądze nie są problemem. Tyle powinno wystarczyć na początek. A teraz możesz mówić o tej zgrai nieudaczników. Mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę, że handlujesz swoim i ich życiem, Panie Najemniku z Ryuzaku. To jest pewna odpowiedzialność. Mogłabym ściąć Ciebie i kupę tego mięsa, która uważa siebie za rewolucjonistę, a jedyne co robi to zamieszanie by ratować uciekinierów do chłodnej suki, Mikoto. Cesarz za każdego rewolucjonistę płaci ogromne worki złota. Jeżeli informacje, które mi podasz są prawdziwe - dostaniesz naprawdę dobrą sumę za zmianę strony. A uwierz twój aktualny wybór jest tym gorszym. Patrząc na to w jakim punkcie jesteś. - jednym znakiem palca nakazała, aby strażnicy oddalili się delikatnie od niego robiąc przestrzeń między ostrzami broni. Kiyoko nadal go obserwowała. Nawet nie skomentowała komplementu jego broni. Obserwowała go - bacznie. Czy teraz wyjawi jej tajemnice? Żołnierze zajmujący się Rybką chwycili go ponownie, ale stali w miejscu. Nikt nie chciał się ruszyć bez zgody pani kapitan, która czekała.
Miał teraz czas ocenić całą sytuację. Siedmiu żołnierzy otoczyło go i pewni swego kunsztu trzymali na muszce. Dzieliły ich tylko włócznie, czyli plus minus półmetra. Rybka został zabrany przez dwóch cesarskich od niego na odległość czterech metrów. Kobieta stała dobre dziewięć metrów od niego, całkowicie rozluźniona i spokojna. Jakby siedziała przy ciepłej herbatce. Zołnierz, który przewodził oddziałem stał na przeciw otaczających go mężczyzn, metr od niego. W okolicach statku stał zamaskowany mężczyzna, czekając na swoją kapitan. Odległość do statku wynosiła około dwudziestu metrów. Tik. Tak. Tik. Tak. czas leciał.
Zimne powietrze zawirowało szamocząc szatami kobiety, włosy zafalowały w powietrzu. Kiedy opadły ta uniosła tylko delikatnie, lewą brew do góry, niecierpliwiąc się.
Dialogi:
Sroka
Rybka
Żołnierz
Kiyoko
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
Ando Giichi
Postać porzucona
Posty: 149 Rejestracja: 6 lis 2022, o 17:11
Wiek postaci: 20
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=200315#p200315
Post
autor: Ando Giichi » 25 cze 2023, o 23:52
Trzeba przyznać, że zrobił się z tego niezły handel. Tutaj życie jednych, tutaj pieniądze, a to wszystko szopka, która pozwalała Giichiemu ocenić sytuację, przygotować atak i kupić trochę czasu, który miał nadzieję, że Sroka i spółka wykorzystają, by mu pomóc i przyjść na odsiecz. Należało zwrócić uwagę, że zadaniem Giichi'ego było wyeliminowanie połowy, a nie wszystkich przeciwników. Załoga Sroki miała wejść i zająć się resztą. Połowa strażników... Tutaj było 7, ich kapitan, dwóch przy Rybce, Kiyoko... No, to chyba więcej niż połowa? 11 potencjalnych celów. Może uda się szybki ratunek, jeśli Giichi zaatakuje teraz? Był jeszcze ten przy statku. Był wielką niewiadomą, a to oznaczało niebezpieczeństwo. Tytuł Taicho też nie był zyskiwany tak po prostu. Na tych dwóch musiał zwrócić szczególną uwagę, bo może się okazać, że reszta będzie miała problem kontynuować dalszą walkę. Dwójka to też spore wyzwanie by utrzymać się przy życiu przez jakiś czas. Trzeba by było korzystać z pełnej szybkości, uników i trochę ataków, żeby utrudnić im życie. Wszystko, byleby trochę przetrwać.
- No to chyba dochodzimy do porozumienia. - Pod jego nogami leżała sakiewka, uśmiechnął się i czekał, aż strażnicy się odsunął. Nie groziło mu natychmiastowe dźgnięcie, groty musiały przebiec kilka centymetrów, zanim sięgnęły jego ciała. To był dobry moment, te parę dodatkowych ułamków sekund, by finalnie zrealizować swój plan.
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Arii
Posty: 1071 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy *jasna cera *zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 26 cze 2023, o 14:44
Handel - Zlecenie Rewolucjonistów B -> S - Ando Giichi
12/17 -> 13/21
Wszystko wydawało się, jakby miało pójść jak z płatka. W końcu pochłonięci byli załatwianiem interesu. Tu sypnęło złoto, towar był obok i jeszcze gdzieś blisko. Kiyoko nadal go obserwowała z całą swoją ciekawością. Może na coś czekała? Gdy tylko ten się odezwał, na jej ustach pojawił się... delikatny uśmiech. Podczas tych kilku minut nie widział u niej takiej reakcji. -Więc w końcu możemy przestać udawać. - odskoczyła do tyłu trzy razy, zwiększając dystans między nimi i jak się okazało było to właściwym ruchem z jej strony. Z ciała najemnika buchnęła dziwna para, która nie zamierzała oszczędzić nikogo na swojej drodze. Włócznie zaskwierczały i ich metalowe ostrza roztopiły się. Ale to nie było najważniejsze, włócznie i tak padły na ziemię, cała siódemka zaczęła się szamotać, łapać za oczy i twarze. Skóra zaczęła po prostu parować i topić się. Ból był niewyobrażalny, kiedy chcieli krzyknąć ich gardła zostały całkowicie spalone przez technikę przeciwnika.
Rybka opadł na ziemię, gdy jego dwóch wojskowych zostało zaatakowanych przez dziwną mgłę. Kiyoko obserwowała wszystko z delikatnym uśmieszkiem, jej oczy błyszczały się, skrzyły i strzelały wręcz ekscytacją. Wyglądało to zupełnie tak, jakby krzyki agonalne jej własnych ludzi ją kręciły. Nagle zauważyła, jak cała postać Ando szybciej się porusza i wtedy pokazała zęby. Ostrze zaświszczało i zostało wyciągnięte z pięknej pochwy, która padła na ziemię, jak zwykły śmieć. Gdy tylko Ando ruszył w jej kierunku, dwie strzały zablokowały mu drogę, przelatując obok niego, opadając skwiercząc. Dopiero teraz zauważył, że dziwna postać przy statku zmieniła swoją pozycję będąc za Kiyoko, cztery metry. W dłoniach trzymał łuk z napiętymi strzałami. Kiyoko trzęsła się z ekscytacji.
-Dawno, dawno, dawno... nie miałam okazji poczuć tego uczucia! Panie Najemniku, obudziłeś moje rządze i ty je zadowolisz! SWOIM ŻYCIEM i tych NĘDZNYCH REWOLUCJONISTÓW! - zaśmiała się patrząc się na niego, ale w ogóle się nie ruszając. Jakby czekając prześmiewczo na jego ruch. Tachi w jej drobnej posturze przypominało zbyt dużą zabawkę, z którą nie powinna sobie poradzić, ale jak wiemy... Było to w pełni niemożliwe. Nie bez powodu używała tej broni i jak sam zauważył nie bez powodu posiadała tytuł Kapitan. Dodatkowo po jej reakcjach na jego ataki zauważył, że nic sobie z nich nie zrobiła. Zupełnie, jakby czekała na taki zwrot akcji.
Kątem oka widział, jak Rybka macha jedną ręką w powietrzu. Czyżby to był znak mówiący grupce Sroki o tym, że czas aby weszli? W sumie pozbył się prawie wszystkich. Przed nimi stały tylko i wyłącznie dwie postacie. Stojące kolejno: Kiyoko 5 metrów od niego, Zamaskowany Łucznik 9 metrów, Rybka za nim, po skosie na prawo 6 metrów.
Dialogi:
Sroka
Rybka
Żołnierz
Kiyoko
Zmiana rangi Zlecenia na życzenie gracza
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
Ando Giichi
Postać porzucona
Posty: 149 Rejestracja: 6 lis 2022, o 17:11
Wiek postaci: 20
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=200315#p200315
Post
autor: Ando Giichi » 26 cze 2023, o 16:35
Poszło umiarkowanie nieźle. Nie było wspaniale, nie było okropnie. Taki to stan rzeczy się zrobił, że Giichi miał przeciwko sobie dwóch przeciwników. Można by było rzec, że sprawiedliwe dwa na dwa, ale po ruchach pani kapitan uznał, że raczej przewaga jest po stronie przeciwniczki. Nie oznacza to jednak, że nie ma już szans na ratunek. Jego zespół miał jakieś tam umiejętności shinobi, umieli ukryć się we mgle, a Sroka potrafił przez nią nawigować z oczami. Wiedział jednak, że podobne umiejętności są też w drużynie przeciwnej i jakby miał teraz stawiać, kto to jest, to postawiłby na zamaskowanego osobnika. Sroki oczy błyszczały na czerwono, tutaj pod maską nie widać, może chciał właśnie ten efekt ukryć? Wielce prawdopodobne. Nie miał jednak pewności. Samemu też mógł stworzyć mgłę, jednak w tym momencie utrudniał by tylko sobie samemu, wiedząc o zdolnościach przeciwnika.
- No cóż, pani kapitan. Ciągle uważam, że mogliśmy spotkać się w lepszych czasach. W razie czego poleciłbym się na przyszłość... - Zakpił, żeby ją sprowokować. Liczył, że może popełni jakiś błąd, że może zaatakuje go i się poparzy. Widział, że strzały się go nie imają, stopione przez jego kwasowe techniki. Czuł zapach ludzkiego mięsa po reakcjach chemicznych, widział stopione włócznie. Wpuścili go między siebie, nie znając jego zdolności. Ich błąd. Niektórzy jednak wystarczająco uważali, by nie zostać trafionym. - No ale chyba nie będzie już przyszłości dla jednego z nas? - Dorzucił z uśmiechem. Zakładał, że może zginąć, ale ciągle liczył, że zostanie uratowany. Nie musiał się skupiać tutaj na całym otoczeniu, a jego kwas ciągle atakował wrogów. Nawet gdy mówił, chmura w postaci półkola napierała, by zepchnąć Kiyoko i zamaskowanego do ściany.
Giichi wiedział, że choć nie był miękki, to w końcu można go dopaść. Musiał uważać, by nie zostać trafionym. Przed łucznikiem miał dobre zabezpieczenie, gdyż rozpuszczał jego strzały. By chronić się przed Kiyoko, ruszył biegiem do swojej chmury. Wyglądało, że szturmował na nią ponownie, a ona ze swoim Tachi mogła na niego czekać. Ale między nimi ciągle była chmura kwasu idąca na nią. Póki co jedyna bezpośrednia droga, gdyby ona chciała go zaatakować. Gdyby miał dostać strzałę, też musiałaby przelecieć niezniszczona przez jego ofensywę.
Czy biegnąc na prawdopodobnie silniejszego od siebie przeciwnika Giichiegio można było uznać za samobójcę? Tak na prawdę nawet nie miał zamiaru jej atakować. Miał zamiar niedługo przed kolizją odskoczyć i ominąć ją na dystansie jakichś półtora do dwóch metrów. Ten dystans to równowaga między zasięgiem jej Tachi, a trafieniem jej za pomocą pary. Chciał wywrzeć na niej presję, końcówka kwasowej chmury miałaby o chłopaka zahaczać. Dla bezpieczeństwa, żeby innego rodzaju ataki lecące w niego spotkały się z tą nisczycielską siłą. Póki co planował unikać wszystkiego, co w niego jest strzelane, ale jeśli uda się pokonać dystans do łucznika, chciał potraktować go Tokkenem, uderzając potężnie z ludzkiego tarana. Atak plecami pozwalał mu na ciągłe trzymanie pieczęci nadającej kształt swojemu tworowi z własnej chakry. Jego ruchy były szybkie, ochrona zapewniona przez podwójną warstwę silnej osłony, wszędzie wokół siebie atakował i miał nadzieję, że chociaż zrani czy to Kiyoko, czy łucznika.
Manewry, które wykonywał nie był bardzo skomplikowane. Kontrolował chakrę na takim poziomie, że jeszcze dawał radę z niej korzystać, choć dla niektórych mógłby być to już koniec walki. Nie ryzykowałby to pseudozłapanie przez kilku strażników, gdyby nie umiał wyjść z tej sytuacji. A nawet jeśli teraz było ciężko, to nie miał zamiaru się poddawać, a przynajmniej póki co. Ciągle miał nadzieję na odwet od strony załogi. Niech to tylko wytrwa... Sroka mówił, że przeprowadzi ich przez mgłę. Gorzej, że przez temperaturę w jego bezpośrednim otoczeniu on sam ukryć się nie mógł. A może wręcz przeciwnie? Może przeciwnik nie jest w stanie go oślepić na ten krótki dystans i zawsze będzie gotowy, by chociażby w ostatniej chwili uniknąć ataku?
Ukryty tekst
Cóż... To było bardziej zlekceważenie ostrzeżenia MG niż prośba gracza, ale od czego są pośmiertne, no nie?
0 x
Arii
Posty: 1071 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy *jasna cera *zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 27 cze 2023, o 12:04
Handel - Zlecenie Rewolucjonistów S - Ando Giichi
14/21
Pani Kapitan Kiyoko podniosła rękę i nagle jej Łucznik się ulotnił z daleka od tego pola walki. -Nikt nie będzie nam przeszkadzać. Nie lubię się dzielić swoją zdobyczą, Panie Najemniku. - uśmiechnęła się delikatnie widząc, jak ten coś planuje, ale szerzej się uśmiechnęła, demonicznie. Jej nieskazitelne piękno nagle zniknęło i był tylko rządny krwi potwór, trzymający tachi i oczekujący na to co ten zrobi... -I przykro mi. Mylisz się. Nie jestem panią kapitan. - i z tym szczerzącym się uśmiechem zadowolenia nie ruszyła się, kiedy mgła kwasu zetknęła się z jej ciałem. W jej kimonie zaczęły wypalać się dziury a jej uśmiech zamienił się w opanowany ekstazą. -Więc to tym pożegnałeś moich ludzi? Więc to to było powodem tego, jak ich wykończyłeś bez litości? Żałosna sztuczka, za którą przypłacisz życiem. - nagle jej zachowanie się zmieniło. Widział, że mimo palonej tkaniny, jej skóra otrzymała nikłe obrażenia, nawet nie zwróciła na nie uwagi. -Twoja przyszłość została już dawno zakończona, Panie Najemniku. - wyglądało na to, że żarty się skończyły. Wrócił jej spokój a wzrok skupił się całkowicie na nim. Nic dla niej nie istniało niż zgładzenie osoby, która zabiła jej ludzi.
Wtem Ando ruszył w jej kierunku a Ona tylko spojrzała się na niego żałośnie. Był szybki, znał swoje umiejętności i miał plan trzymania się od niej w odpowiedniej odległości, żeby być z daleka od jej ostrza. Ale czy to mogło wystarczyć, jego kwas nie zadał jej żadnych poważniejszych obrażeń a ona patrzyła się na niego z coraz większą pogardą. Gdy tylko odskoczył od niej, aby złapać ją w centrum swojego kwasu... Ta doskoczyła do niego i zamachnęła się ostrzem z prawej do lewej, tnąc poziomo, skóra jej zaskierwczała, ale nawet nie zwracała na to uwagi. Jej szybkość - zdecydowanie przodowała nad nim. Ostrze przecięło jego ciuchy, ale jakby z premedytacją nie chciała go zranić. Czyżby się popisywała? I za nim zdążył się spostrzec ostrze zmieniło kierunek cięcia na ukos z lewej do prawej, tnąc przez cały bark do biodra. Szybkość jej reakcji i zdecydowania w ruchach była ogromna. Dodatkowo jej broń była wytrzymała...
W tym samym czasie na wodach pojawił się statek Sroki, zmierzający w kierunku okrętu z uchodźcami. Rybka zaczął bardzo szybko ruszać się w jego kierunku, ale to nie uszło uwadze Kiyoko, która napinając mięśnie lewej nogi przeskoczyła przez Ando, jak gdyby nigdy nic i jednym susem pojawić się przed niczego nie spodziewającym się Rybką, tnąc przez cały tors. Posoka krwi zalała ziemię a jej ostrze ociekało krwią jego... towarzysza? Odwróciła się ponownie do Pana Najemnika. -Nie lubię, jak ktoś przeszkadza mi w pojedynku. Na czym skończyliśmy? Ah. Mógłbyś się przedstawić. Wolę wiedzieć kogo ćwiartuję. - mężczyzna opadł na podłoże pod jej nogi. Oddychał? Przeżył to cięcie? Ando zauważył, że ledwo nadążył za jej ruchami a ta nadal jak gdyby nigdy nic poruszała się w jego technice i przewyższała go! Skrawkiem swojego kimona wytarła ostrze, tak że nie zostało na niej nic więcej. Właściwie na jej ciele został tylko skrawek materiału, pokazując jej nagie ciało. Tylko dolna część ciała jeszcze jakoś się trzymała, ale najwyraźniej nic sobie z tego nie robiła. Nie tym teraz się interesowała.
W oddali za ścianą drzew zauważyć się dało wiele masztów Cesarstwa zmierzających w kierunku portu. Powoli. Ale nawet z takiej odległości widział, że zmierza w ich kierunku cała flota. Beznamiętny wzrok Kiyoko patrzył się na niego, czekając na to co zrobi jej ofiara. Nie robiła zbędnych ruchów, ale jak już się ruszała, zadawała konkretne cięcia. Nie marnowała swoich sił na nic nie znaczące przepychanki. To dużo mówiło o niej, jako wojowniczce.
Dialogi:
Sroka
Rybka
Żołnierz
Kiyoko
Rany Ando:
1x rana średnia
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
Ando Giichi
Postać porzucona
Posty: 149 Rejestracja: 6 lis 2022, o 17:11
Wiek postaci: 20
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=200315#p200315
Post
autor: Ando Giichi » 27 cze 2023, o 20:36
Mimo tego, że łucznik ulotnił się z pola bitwy, Giichi ciągle czuł zagrożenie z jego strony. Nie po to miał łuk, by atakować z bliska. W mieruchomy cel będzie mógł trafić nawet z kilkudzisięciu metrów. Wybitni łucznicy z wybitnym sprzętem mogą sięgnąć nawet kilkaset metrów i ciągle trafić w cel, ale mimo, że mógł mieć wystarczające umiejętności, to są to dość trudne warunki do oddania strzałów. Dwoje dość mobilnych shinobi, wilgotne powietrze, jeszcze ta gorąca para i chmury kwasu. Czysty strzał, który nie zostanie zniszczony po drodze, a cel nie uniknie pocisku, był bliski niemożliwości. Oczywiście wyjątkowo doskonały łucznik mógł sobie poradzić, ale i tak nie było łatwo.
Od samego początku okazało się wiadome, że Kiyoko dominuje nad nim fizycznie. Była szybka, silniejsza od niego, lepiej reagowała na jego ruchy, niż on na jej. Jedną miał przewagę. Była tak pewna siebie, że dała się trafić jego kwasem, a skoro udało się to raz, to może udać się ponownie. Musiał być tylko odpowiednio sprytny, by dała się na to znowu złapać. Krok po kroku i w końcu może rozpuści jej rękę, czy chociaż miecz. No właśnie. Może uda mu się rozpuścić miecz? To nie mogła być zwykła stal, w Ryuuzaku była znana też słynna cesarska stal z Kantai. Stal kantaiska. Może to było to? Po przeżarciu kwasem raczej nie zabraknie jej dużo, by ją przetopić całkowicie.
Giichi po otrzymaniu ciosu nie ratował rybki. Kazał mu wcześniej się wycofać, jednak ten nie posłuchał. Oddalił się w stronę najbliższego konstruktu. Statek, budynek, czy drzewo. Byle by nie musieć obserwować z tyłu głowy, czy w jego stronę nie leci strzała. Podczas tego odwrotu nie spuszczał Kiyoko z oczu, a także sięgnął do kieszonek na piersi po fiolkę z miksturą i pigułkę. Rybka był szlachtowany, a co w tym czasie jego towarzyz, Giichi? Wpakował do ust pigułkę żywnościową i popił niewielką miksturą leczniczą, która powinna zasklepić jego ranę. Dość niespotykany przedmiot, ale ten krótki czas powinien mu pozwolić na uzupełnienie sił.
- Jestem Ando Giichi. - Można było zauważyć, że kwasowa chmura zniknęła, była tylko chmura pary wokół niego, emanująca z jego ciała. On jednak czekał na walkę, rozluźniając pieczęć, którą wcześniej trzymał i zaciskając pięści. - Kiyoko-sama, Ty też pewnie dzierżysz jakieś nazwisko. - Zagadnął, ale wciąż uważał. Miał chwilę wytchnienia, niewielką. Ale te ułamki sekund w tym momencie się liczyły. Rzucił na ziemię fiolkę po miksturze, a ta po potłuczeniu się zaczęła odczuwać wpływ gorącej pary.
Analizował jej ruchy. Nie ruszałą się zbędnie, czekała na jego ruch. Ale jeśli on nie ruszy, to może miał odrobine szans, żeby kontratakować? Może to ona w końcu ruszy na niego, a on odpowie jej atakiem, przyjmując jej atak na siebie? Przed chwilą pewnie mogła go zabić, ale tego nie zrobiła, chciała się pobawić. A więc niech się zabawią. Widział krew na jej mieczu... Czy to była jego? W końcu go zraniła. Ale zaraz! Futton: Kairiki Muso miało to do siebie, że prawie każda woda i lód zostawały odparowane prawie natychmiast. Tak więc może i został zraniony, jego krew trafiła na miecz, ale zanim tachi zostało wyciągnięte poza strefę działanie techniki, krew powinna zostać momentalnie odparowana, oddalając się od jego ciała.
- Może dasz się zaprosić na obiad, zamiast tego wszystkiego? Robię świetne warzywa na parze. - Chociaż żartował, nie było mu do śmiechu. Liczył na to, że sprowokuje ją jakoś, żeby popełniła błąd. Przygotowywał się na jej nadejście, by wyzwolić ponownie falę kwasu z bliskiej odległości, gdy będzie się zbliżać. Z całej powierzchni, by tylko ją dorwać i na maksymalnym obszarze, by ją dorwać. Samo uszkodzenie kwasem jej ciała i twarzy było wystarczającym sukcesem, który długofalowo pozwoliłby mu na zwycięstwo. Albo na odsiecz od strony Sroki, lub przynajmniej ucieczkę. Oprócz wyzwolenia kwasu, zamierzał ją dorwać. Raigyaku Suihei, gdy będzie nachodziła prawą ręką, lewą osłaniał głowę, w szczególności przed atakiem mieczem. Jeśli miał przyjąć na siebie uderzenie, to niech chociaż coś z tego ma.
Ukryty tekst
0 x
Arii
Posty: 1071 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy *jasna cera *zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 28 cze 2023, o 01:23
Handel - Zlecenie Rewolucjonistów S - Ando Giichi
15/21
Kobieta stała i przyglądała się mu z niezadowoleniem. Biegał w kółko i nie wiedział co ze sobą zrobić a jej to zaczęło bardzo przeszkadzać. Patrzyła jak zażywa jakiś medykamentów i pokręciła głową bez aprobaty. Kiedy się zatrzymał i nagle zrezygnował z jednej ze swoich sztuczek, wiedziała, ze i tak pozostawił sobie jakąś furtkę... Wiedziała, że ten chce odpocząć i dlaczego niby miałaby mu na to nie pozwolić? W dodatku coś ją w nim zaczynało irytować. Półnaga patrzyła się na niego. Chłód okalał jej skórę, która delikatnie się zarumieniła. Kobieta westchnęła. -Musisz wiedzieć, Ando, że nie lubię, jak ktoś stosuje takie sztuczki, jak Ty. Prawdziwi wojownicy nie cechują się takim tchórzostwem. - spojrzała się na niego. Chwilę zastanawiała się nad tym, co on mówi, ale chciała mu po prostu rozwalić czaszkę i zakończyć to przedstawienie.
W tym samym momencie do malutkiego portu przybliżał się już okręt Sroki, który z czerwonymi ślepiami patrzył się w jego stronę. Sam niedowierzał, co się tutaj działo. Nie tak miało to wyglądać... W dodatku martwa Rybka. To na pewno mu się nie podobało, ale nie tylko to... W końcu wszyscy mogli zobaczyć to co się do nich zbliżało. Pięć okrętów bojowych Cesarstwa. Nie wyglądały na słabe... A wręcz na przewyższające to, co mógł widzieć w Ryuuzaku. Na nich mogła pomieścić się niezwykle niebezpieczna załoga... -ZAWIJAJ SIĘ STAMTĄD! JUŻ! JUŻ! JU... - zdenerwowany i przerażony dowódca tej ekipy ratunkowej przerwał swoje słowa, gdy cienka linia wody przecięła jedną z burt. Strumień wydawać by się mogło, że wystrzelił wprost z wody. Wszystko zaczęło się dziać tak szybko... Nagły krzyk uchodźców ze statku, który zatrzymała załoga Kiyoko. Ludzie byli tam przerażeni tym, co się tam zaczęło dziać. Widzieli bandery Cesarstwa, ale nie tylko. Była również mniejsza flaga, jakby szczerząca się czaszka.
Kiyoko jednym ruchem stopy narysowała okrąg wokół siebie z krwi, która została po jego towarzyszu. Zamaszystym ruchem narysowała linie w środku i spojrzała się na niego. -Tak. Jakoś się nazywam... A Ty drogi Ando Giichi... Popełniłeś błąd, który możesz jeszcze naprawić.[/color]- wbiła swoje ostrze w ciało Rybki i stojąc w kręgu złożyła jedną pieczęć. Tygrysa. Jednak nic się nie zadziało, stała tak samo nieruchomo, jak on. -Nazywam się Shi Kiyoko... - spojrzała się na niego, jakby z obrzydzeniem, że musi zrobić, coś czego nie chciała i nie powinna. Nagle jej ciało zmieniło całkowicie kolor na czarny a przez centralne części ciała przechodziły białe pasma. Jej wzrok ani na moment nie zmienił obiektu zainteresowania. Był nim on i tylko on. Czy dochodziła do niego w końcu ta tragiczna sytuacja? Pięć okrętów, które właśnie przybijały do portu a także coraz bardziej spychana do defensywy załoga Sroki i okręt w ruinie... A także dziwna postać przed nim. Ale czy na pewno przed nim? Kiyoko wystrzeliła w jego stronę, jak opętana. Bez swojego ostrza, czyżby zauważyła, że to jej nic nie da? Ale czekaj? Jej szybkość zdecydowanie się zwiększyła, jedyne co zauważył to jej rozmazująca się postać w przestrzeni i usłyszał jedynie gruchot swoich własnych żeber, odlatując daleko hen, zderzając się z drewnianą ścianą jakiego budynku, który pod naporem siły zawalił się, unosząc tumany dymu i parząc się od specjalnej powłoki najemnika. Poczuł, jak ciężej mu się oddycha. Z całego zamieszania dobiegły go jeszcze odgłosy wołającego Sroki. Na jego okręcie pojawili się shinobi Cesarstwa. -Zapomniałam wspomnieć. Tytuł Kapitana to przykrywka, aby móc łapać uchodźców! Wieczna Admirał, Shi Kiyoko, pobłogosławiona przez dwa najświętsze bóstwa tego świata! Jashina i Cesarza Waneko Satoshiego! - jej mina nie należała do najprzyjemniejszych. Zupełnie tak, jakby zamierzała wydać na niego karę za to co zrobił. Do portu przybiły dwa okręty zrzucając dwie drabiny na ląd...
Dialogi:
Sroka
Rybka
Żołnierz
Kiyoko
Rany Ando:
1x rana ciężka (-30% do statystyk fizycznych)
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
Ando Giichi
Postać porzucona
Posty: 149 Rejestracja: 6 lis 2022, o 17:11
Wiek postaci: 20
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=200315#p200315
Post
autor: Ando Giichi » 28 cze 2023, o 16:49
Cały plan zaczynał się walić.Kiyoko pozostawała niewzruszona, a Giichi zaczął łączyć wątki. W Ryuuzaku no Taki i okolicy było od czasu do czasu głośno o grupie wyznawców Jashina. Niewrażliwi, niemalże nieśmiertelni, zadający ból sobie, by zadać przeciwnikowi. Co prawda Kiyoko jeszcze nie zrobiła takiego przekazania obrażeń na niego, ale kto wie? Może były do tego jakieś wymagania? A może wcale nie była Jashinistką. Na początku tego nie wiedział, ale jak się później okazało, to było celne przypuszczenie. Niestety jego zdolności ranienia przeciwnika i stopniowego go osłabiania aż ten padnie nie za bardzo tutaj działały. Nie wyglądała na wzruszoną czymkolwiek, czym ją trafił, a dodatkowo widział, jak się wzmacniała. Nie miał szans, dla niego to koniec walki i jeśli chciał przeżyć, musiał uciekać. Miał tylko jedno jeszcze do zrobienia. Został wysłany tutaj w celu uwolnienia uchodźców, którzy zostali pochwyceni, a Sroka i jego załoga jakoś się do tego zbytnio nie rwała.
- Wyrównuję szanse. Tchórz by nawet tutaj nie stanął. - Miał zamiar uciekać już zanim został w pełni zaatakowany, widząc coś, co przypominało rytuały i dawało mu sugestie o tym, z czym się mierzy. Ale ciągle tu był i zgrywał odważnego, przynajmniej przez chwilę.
Ciekawiło Giichi'ego, jak to w ogóle się stało, że mieli w ogóle mieć jakąkolwiek szansę wyciągnięcia stąd tych ludzi. Statek stał kilka metrów od morderczej pani admirał, która nawet ochroniarza sieka jak chce, a co dopiero bezbronnych ludzi. Całe to przedsięwzięcie to porażka. Zabicie samych strażników nic by nie dało. Okręty Cesarstwa wzięły się znikąd, uszkadzając okręt rewolucjonistów prawie od razu i to z dystansu. Wszystko było do dupy, zlecenie do dupy, płaca do dupy, drużyna do dupy. Rybka nie żyje, misja była samobójcza... To uwolnienie uchodźców chociaż da trochę czasu na schowanie się... No ale mają człowieka z Dojutsu. Jebaniutcy rebelianci półgłówki. Tak, to wszystko przeleciało przez myśl chłopaka, gdy praktycznie nie zauważył, że dostał uderzenie tak silne, że aż odleciał , zbierając ze sobą gruzy budynku, w który wpadł. Czas spierdalać. Pomyślał sobie i zanim jak tylko oprzytomniał lądując w gruzach, złożył pieczęć tygrysa, starając się, by złożona pieczęć nie mogła być dostrzeżona zza osłaniających go załomów. Teren dookoła opanowała mgła z najprostszej w świecie techniki Kirigakure no Jutsu. Po zrobieniu jej, uciekał w stronę wody przy statku z uchodźcami, po drodze biorąc pigułkę ze skrzepniętą krwią, by wcześniej utracona krew, a teraz być może krwotok wewnętrzny po tym uderzeniu nie wpływały tak na jekgo sprawność. Na powierzchni wody wytworzył 2 Mizu Bunshiny. Jednemu przekazał trochę chakry, by zaraz mógł zrobić mgłę gdzieś dalej, a drugi bez chakry próbował schronić się w wiosce tak, żeby być w miarę blisko Kiyoko i ją zwabić dźwiękiem. Wszystko to po to, by schować się przed Kiyoko na statku z uchodźcami.
Ktoś miał Doujutsu w przeciwnym oddziale? W porządku, ale nie była to ta przeklęta Jashinistka. On był cały czas w ruchu. Z gotowymi klonami przyszło czas na jego Reberu. Złożył pieczęć, która posyłała kwasową chmurę o maksymalnych rozmiarach. Najpierw w statki z załogami, które przybiły do brzegu, być może zabijając część żołnierzy, następnie w pozostałe statki Cesarstwa, o ile były w zasięgu techniki, chcąc je podziurawić i uniemożliwić im pościg, zadając też jak największe straty w ludziach. Celował trochę na ślepo, ale statki to nie jest coś na tyle szybkiego, by nie mógł przewidzieć ich ruchu, więc wszystko w zasięgu powinien bezproblemowo trafić z niewielkimi szansami na unik, a jedynie na jakiś kontratak, o ile człowiek z Doujutsu dostrzeże zagrożenie lecące przez mgłę i w porę ostrzeże znajdujących się tam ludzi.
Gdy tylko wyczuł, że sięga tam, gdzie planował, chciał przywrócić kwasową chmurę do siebie i rozpuścić więzy uchodźcom na przejętym statku. Jeśli uwolni wszystkich będą mogli odbić od brzegu, może przejąć załogę Sroki, a statki Cesarstwa być może nie będą w stanie za nimi podążać. Kairiki Muso to była przeszłość. Teraz wszystko opierało się na tym, by jak najszybciej podnieść kotwicę i spieprzyć z tej przeklętej wyspy.
Ukryty tekst
0 x
Arii
Posty: 1071 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy *jasna cera *zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 30 cze 2023, o 11:07
Handel - Zlecenie Rewolucjonistów S - Ando Giichi
16/21
Różnica była przerażająca, Ando zdał sobie z tego sprawę, dlatego postanowił, że zajmie się pomocą uchodźcom na statkach. Dlatego jego następne kroki zamierzały tam dotrzeć i im pomóc. Dopiero biegnąc przez mgłę słyszał, że na tamtej łajbie toczy się jeszcze walka, ale coraz cichsza i spokojniejsza... Nie zostało tam zbyt wielu wojowników. Przez mgłę widział tylko migające czerwone oczy. Ale nie tylko w tym jednym punkcie. Z okrętów bojowych również widział kilka takich punkcików. Co to było za cholerne Doujutsu?!
W tym samym momencie, co najemnik biegł przez mgłę Kiyoko tylko odprowadzała go wzrokiem. Nie była zadowolona.
-Właśnie to nazywa się tchórzostwem, Giichi Ando! Tanie sztuczki nie przystoją prawdziwym wojownikom! Myślałam, że skoro stanął ze mną do walki to będziesz... - wykrzyczała do niego swoją wiadomość podnosząc rękę do góry. Reszt zdania wyszeptała, jakby do siebie -... kimś godnym walki ze mną...[/color]- obok niej nagle wylądował shinobi ze zwojem.
-Admirał Kiyoko... - rozsunął zwój i złożył jedną pieczęć. W ziemię wbił się Guandao z dziesięciometrowym łańcuchem, który kobieta chwyciła i okręciła sobie wokół dłoni, broń chwyciła i skoczyła w kierunku statku z uchodźcami Yuki.
-Kasu, wydaj rozkaz nie zbliżania się do statku z uchodźcami. Każdego najemnika skuć i przybić do ziemi. Zaraz dołączy do nich następny. Dodatkowo. Oddział Fuutonu w gotowości. - pewność z jaką wydała rozkaz i skoczyła w powietrze nie mogła pozostawić wątpliwości, że jest Admirałem Cesarstwa. Jej żołnierz wydał dłońmi kilka znaków i statki powoli się zatrzymały a na ich pokładach pojawiło się kilku żołnierzy w luźnych kimonach.
Gdy Ando przepalał swoją techniką więzy i wysłał ją w kierunku okrętów na statku wylądowała Kiyoko. W ogóle nie zainteresowała się jego klonami, o ile w ogóle o nich wiedziała, że są. -Nie ruszać się z miejsca inaczej wszystkich pozabijam. - jej wzrok był trochę smutny, trochę pusty. Ciężko było określić, co chodziło jej po głowie. Spojrzała się na niego w swojej trupiej formie. -Mimo tego, że zobaczyłeś moją flotę i nie jesteś w stanie się ze mną mierzyć ruszyłeś tutaj udając bohatera. Twoi towarzysze właśnie przybijani są na lądzie w oczekiwaniu na ciebie... Myślałeś, że uda Ci się stąd uciec tym statkiem? - chyba trochę z niego kpiła lub zadawała prawdziwe pytania, na które chciała znać odpowiedź... W jej dłoni była całkowicie inna broń. A do jego uszu doszły dowody o tym, co mówiła. Krzyki ludzi przebijanych ostrą dłonią. A z okrętów nagle... zostało coś wykrzyczane, jakiś rozkaz... I nagle potężna fala wiatru rozdmuchała się w kierunku tego statku. Mgła powoli ustępowała a jego kwas oddalał się od okrętów, które powoli się przepalały. -Nie sądzisz, że stawiając czoła kilkuset żołnierzom jesteś na straconej pozycji? Poddaj się samemu albo będę musiała jeszcze raz Ci pokazać swoją brutalną stronę... A nie chcę tego robić... - nie patrząc się w ogóle na ludzi na statku przyglądała się mu, jakby z troską... Aby nie zrobił żadnej głupoty.
Dialogi:
Sroka
Rybka
Żołnierz
Kiyoko
Rany Ando:
1x rana ciężka (-40% do statystyk fizycznych) moja pomyłka, zapomniałem, że ciężka to -40% stat , pigułka ze skrzepniętą krwią niweluje 20% stat z rany ciężkiej, więc od stat odejmujesz -20%
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
Ando Giichi
Postać porzucona
Posty: 149 Rejestracja: 6 lis 2022, o 17:11
Wiek postaci: 20
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=200315#p200315
Post
autor: Ando Giichi » 30 cze 2023, o 14:58
No skoro nawet mgła nie pomogła na osobę, która Doujutsu nie miała, to już było po wszystkim. Nie miał dokąd uciec. Próbował dokończyć swoje zadanie i uwolnić ludzi, ale to nic nie dawało, skoro Sroka z załogą dał się złapać. Wszystko było o kant dupy rozbić, a całą misję szlag trafił. Jego zleceniodawcy to banda idiotów. Jego przeciwniczka to jakiś demon. Może i piękny przed stopieniem skóry, ale Jashiniści sporo złego narobili w Ruuzaku. A ta nawet nie jest już w Ryuuzaku, tylko w Cesarstwie. Jeszcze się szczyci tym, że służy samemu Cesarzowi.
Gdy zrozumiał, jak przejebane miał w tej sytuacji, wezewał na statek swoje klony, a sam przyklęknął przy skazańcach i zaczął ich wiązać ponownie w więzy, które przed chwilą niszczył.
- Przepraszam, że musicie tak skończyć. - Powiedział jeszcze, słyszany już przez swoją niedawną przeciwniczkę. Zdał sobie z tego sprawę, że nie jest sam, a ta nawet kazała mu stać. - Zmarłych nie przywrócę do życia, ale mogę naprawić chociaż szkody, które wam narobiłem. - To już zwrócił do Admirałki. Wbrew swoim ideałom więził na powrót ludzi, którzy przez chwilę mogli poczuć nadchodzącą wolność. Klony, które przyszły, pomagały mu w tym, a on wtedy przestał to robić, by rozmawiać z Kiyoko. Zdjął z siebie płaszcz i nawet go zaoferował. Był pocięty, parę razy łatany po starych obrażeniach. Okryłby ją, gdyby się dała. Jeśli nie, to po prostu zaoferował gestem, żeby przyjęła od niego odzienie. Brudne, pokrwawione, spocone. Ale czy podarowanie czegoś zwycięzcy nie było ostatecznym znakiem poddania się? - Tym razem do nie żaden podstęp. Przepraszam za zniszczenie ubrania, zabicie żołnierzy, uszkodzenie statków, uwolnienie uchodźców i dołączenie do tej bandy idiotów. Ale myslę że najbardziej, to za brak honoru w walce. Staram się żyć i dać żyć innym. Wzięli mnie nie dlatego, że jestem wielkim wojownikiem, a dlatego, że pomagałem ludziom nie dbając o moje interesy. - Splunął, bo przez obrażenia wewnętrzne po uderzeniu dziwnie się czuł. Chociaż nie odczuwał tej ciężkiej rany tak bardzo, to jednak ją dostał, a do tego zwiększył poziom krwi w organizmie. Ślina była zmieszana z krwią. - Miałem uwalniać uchodźców, a nie walczyć z admirałem Cesarstwa. Z całym szacunkiem. A nawet oni mieli uwalniać, ale ta banda idiotów nie ruszyła nawet palcem, gdy za nich zbierałem cięgi. Chcieli, żebym wyeliminował tylko połowę strażników. Nie wiem, co by zrobili z drugą połową. - Giichi był już nieco wkurzony i prowadził tyradę na niekompetencję ludzi. Nawet swoją czapkę zdjął z głowy, podrapał się nią po czuprynie i rzucił na podłogę statku. Zaczął nerwowo dreptać. Z miejsca w miejsce. - Do końca miałem zamiar zrobić to, do czego mnie wynajęto. I zrobiłem. Strażnicy leżą, tych tutaj uwolniłem. To, że nie uciekną, to już co innego. Nie łączy mnie z nimi żadna idea. Mam więcej powodów, by życzyć śmierci im niż tobie, Kiyoko-sama. A z różnicą umiejętności, jaka jest między nami, mogłaś mnie zabić dawno.
Giichi był jak chorągiewka na wietrze. Od zarania dziejów robił wszystko po to, by przeżyć. Teraz też mógł próbować to zrobić, ale za jaką cenę? Za cenę śmierci tych wszystkich ludzi? I tak już jego załogę można było uznać za martwą. Rozważał, liczył. Zaszkodzi ludziom i ich zdradzi, jeśli się teraz podda. Ale z drugiej strony jeśli przeżyje teraz, w przyszłości będzie mógł pomóc innym i odpracować ten dzisiejszy dzień. Może wyznawczyni Jashina to nie jest najlepszy przełożony, a szaleńcy z Cesarstwa więzili swych własnych ludzi, ale też mają sporą siłę do zaoferowania i mogą sporo chłopaka nauczyć. Jego życie odmieniłoby się jednak diametralnie, gdyby teraz zmienił stronę. O ile ktokolwiek się na to zgodzi.
- Ja zadanie wykonałem, mój zleceniodawca dał ciała. Nic mnie nie wiąże, jako najemnika jakim dotąd byłem. Możesz mnie teraz zabić za sprawę, która mnie nie dotyczy. Ale też, Kiyoko-sama, chyba zwolniło się tobie kilka stanowisk w załodze, nieprawdaż? - No niestety ten podmuch trochę wyeliminował strażników. A on pokazał, że jakoś umie walczyć, choć nie tak, jak niektórzy by tego chcieli. - Wiem, że walczę brudno i bez honoru. Ale wiesz za to, że nie porzuciłem zadania, którego nie miałem już szans wykonać. Używam do tego wszystkich środków. - Można było wziąć za próbę ucieczki to, że chciał uwolnić ludzi na statku, ale jeśli ktoś miałby chłopaka ocenić pod kątem wykonywania zadania, to wykonał swoją robotę, nawet z nadmiarem, nawet jeśli po przeciwnej stronie barykady. Ba, jego klony nawet dalej pętały ludzi, których dopiero co uwolnił. Jak bardzo groteskowa sytuacja to była? Kiyoko pewnie straci do niego szacunek. Jednak nawet w tej chwili był jak pies walczący o życie. Widzieliście psa walczącego o życie? Rzuca się jak nie wiadomo co, jest agresywny jak nie wiadomo co. I wstępuje w niego siła, złość i umiejętności walki, jakich nikt nigdy by się po nim nie spodziewał Giichi był w takiej sytuacji. Wypowiedział właśnie wojnę Cesarstwu. Zaatakował sześć okrętów. Dziesiątki, albo setki ludzi. Za to, co zrobił, należała się długa i powolna śmierć. Miał nadzieję, że uda mu się to albo przeżyć, albo umrzeć szybko. W ostateczności spróbuje sam siebie zabić kwasem stworzonym z jego własnej chakry. Bolesne, ale nie aż tak bardzo bolesne, jak mógłby być katowany przez tę psycholkę, bo załoga Sroki z pewnością będzie. Miał przeczucie, że zbliża się jego koniec, ale ciągle tlił się jakiś szczątek nadziei, że przejdzie na stronę Cesarstwa, a może kiedyś uda mu się znaleźć sposób na pokonanie Kiyoko i uwolnienie się spod służby u niej...
1 x
Arii
Posty: 1071 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy *jasna cera *zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 1 lip 2023, o 01:43
Handel - Zlecenie Rewolucjonistów S - Ando Giichi
17/21
Kobieta patrzyła się na niego i jego klony. Jej wzrok ani razu nie spuścił go, nawet na sekundę. Przysłuchiwała się jego słowom i zachowaniu. Bez zająknięcia się wzięła jego płaszcz i zakryła swoje nagie ciało. Jej czarno-biała skóra wróciła do tej bladej, delikatnej zaróżowionej i rozpuszczonej skóry. Tak, dał jej się we znaki, jednak dobrze wiedział, kiedy powiedzieć stop... Nie walczył z byle kim. Stawił czoła prawdopodobnie jednej z potężniejszych kobiet w całym Cesarstwie a nikt nie mówił, że będzie tak ciężko... Kobieta podniosła dłoń. Shinobi na okrętach opuścili dłonie gotowe do kolejnej techniki. I wyprostowali się, jak strzały. Delikatny uśmiech zagościł na jej ustach. -Bardzo dobrze, że w końcu zrozumiałeś, że ich strona jest słabsza i niewłaściwa, cieszy mnie to. - przymknęła oczy, robiąc się całkowicie łagodna i na swój sposób urocza. Tak wyglądała pięknie, mimo że chwilę wcześniej przypominała prawdziwego demona.
I jak się okazało, była nim.
Jednym zamaszystym ruchem uniosła swoją broń drzewcową i cięła mu rękę. Chociaż... to było za mało. Cała jego lewa ręka została ucięta od dłoni do ramienia. Wysoko w powietrzu zrobiła kilka obrotów i chlupnęła do wody. Ból musiał być niemiłosierny. Jej spojrzenie znowu było pełne beznamiętności. Ludzie na statku zaczęli się drzeć ze strachu, spętani ponownie w sidła wroga. Nie było dla nich ratunku... Nic nie mogło im pomóc...Ani nikt.
-Zamknąć się! - warknęła do wszystkich. Obok niej pojawił się wcześniej wspomniany żołnierz, który odpieczętował jej broń. Wbiła ją w pokład a ten szybkim ruchem na nowo ją zapieczętował. -Opatrzyć tego durnia. Zakneblować uchodźców. Najemników z plaży - uciąć im nogi i odesłać na Hanamurę, aby zdechli tam czekając na wyrok. - odwróciła się w kierunku swoich okrętów. Kilku żołnierzy o czerwonych oczach powtarzało każde słowo za nią, aby wszyscy inni otrzymali od niej informacje. -Dodatkowo tego tutaj odesłać do Więzienia Hanamury. Wysłać Jastrzębia do Cesarza Waneko i więzienia o pojmanym shinobim z Ryuuzaku, który miał czelność sprzeciwić się jego woli. Ryuuzakijskie ścierwo pozna czym są Morskie Klify. - warknęła jeszcze ostrzej. Zaczęła kierować się ku zejściu ze statku.
-Kasu, przygotować medyka. Ten tchórz nawet trochę mnie załatwił. Przybić go do pokładu. Widzieliście jak uszkodził niektóre ze statków. Żaden centymetr ciała nie ma być wolny od bólu. Nawet jeżeli przetopi metal, ten dostanie się do jego ran lub chakra mu się niedługo skończy. Wtedy powtórzyć. Przy nim ma stać oddział z Fuutonem, który zniweluje jego dziwną technikę. Utrzymać go przy życiu. Resztę tak samo. Ucieknierów dostarczyć w wiadome miejsce. - spojrzała się ostro na kilka osób, które tak z przerażeniem jej się przyglądało. Łzy spływały im po polikach, same z siebie.
I tak o to Wieczna Admirał opuściła łajbę, ruszając do jednego ze swoich okrętów. Czas było zawinąć się stąd i spisać raport dla Cesarza. Kolejna transakcja z najemnikami zakończyła się dzięki niej fiaskiem i ten mógł smaczniej spać.
Sam Ando został według zapowiedzi przybity do pokładu na jednym z okrętów z opatrzonym kikutem po ręce. Już nie zauważył pani Admirał, która za nic zrobiła sobie ich plan przejęcia uchodźców. Wystarczyła sama, aby go po prostu wbić w ziemię i rozetrzeć, jak zwykłego robala...
Długo nie zajęło, aż wypłynęli z wysepki, pozostawiając jeszcze większe zniszczenia i tonący wrak Sroki. Kierowali się jeszcze dalej w Cesarstwo... I teraz co z nim będzie? Na pokładzie dla niego było zimno. Rana została zaleczona na tyle, aby mógł żyć. Tak o niego też dbali. Totalne minimum, aby przeżył i dotarł z nimi do wyznaczonego celu. Nie wiedział również, na którym statku się znajduje a w którym jest sama Kiyoko. Kobieta, która była żywym dowodem na to, aby mierzyć swoje siły na zamiary.
Dialogi:
Sroka
Rybka
Żołnierz
Kiyoko
ZLECENIE ZAKOŃCZONE NIEPOWODZENIEM
Ando stracił lewą rękę w całości. Został kikut.
Dodatkowo moją propozycją jest dla Ciebie Fabuła Więzienna, która doprowadzi do braku Twojej obecności na evencie. Lub możesz wybrać porzutę z 80% refundem na następną postać. Wszystko zależy od Ciebie
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości