Stanowiąca część Cesarstwa wyspa położona jest na południe od skupiska wysp Kantai, a także na południowy zachód od krajów kupieckich. Na wyspie znajduje się siedziba Rodu Ranmaru , jednak głowa rodu rezyduje na Hanamurze, piastując stanowisko Cesarza. Temperatura panująca na wyspie jest znacznie niższa od tej na Kantai co nad wyraz pokazują góry śnieżne a także licznie występujące wichury. Ludzie zamieszkujący wyspę utrzymują się z polowań oraz połowów.
Yuichi
Posty: 224 Rejestracja: 1 lip 2022, o 00:09
Wiek postaci: 19
Ranga: Dōkō | Torikushi
Krótki wygląd: Popielaty blond włosy ścięte na wysokość oczu, złotej barwy tęczówki. Oba te elementy kontrastują z jego skórą delikatnie błękitnego koloru. 180cm i 74 kg. Granatowa koszula, spodnie i buty. Nosi czarno-mosiężne haori. Ma rękawiczki z blaszkami
Widoczny ekwipunek: Płasz - Haori. Rękawiczki z blaszkami Kabury na broń na lewym i prawym udzie.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=10583
Post
autor: Yuichi » 29 paź 2022, o 00:35
Lato 393
Misja C – Żywy Towar | Prowadzący: Tetsurō | Post 16/14
Bicie serca dudniło w uszach młodzieńcowi. Akcja toczyła się swoim tempem, lecz już nie czuł się, jakby był jedynie obserwatorem. Odczuwał każdą z emocji bardzo dokładnie. Twardy i szorstki uchwyt wakizashi, choć pokryty tradycyjnym wiązaniem, odciskał się mu w dłoni i dawał o sobie znać. Dłoń zaciskał na niej, zupełnie jakby trzymał się ostatniej gałęzi przed spłynięciem w skalisty wodospad. Wyczekiwał odpowiedniego momentu, zarówno po jednej, jak i drugiej stronie powozu, a gdy ten nadszedł, ciął. Skupienie i czas reakcji grały tutaj pierwsze skrzypce, jak się okazuje, większe niż siła zamachu. Samo przeskakiwanie z jednej strony na drugą, było niezwykle trudnym do wykonania zadaniem, a wypatrzenie odpowiedniego momentu do wyprowadzenia ataku, równało się ze wspięciem na wyżyny możliwości. Mięśnie piekły go prawie tak mocno, jak oczy. Był świadkiem, jak czarny płyn obmywa po chwili jego ciało, przykleja się do ubrania i naznacza jako zniszczone, niezdatne do użycia. Podobnie jak do samego więźnia i medyka. Mało to było istotne, w porównaniu z ocalonym życiem. Przetrwał kolejny atak, podobnie jak jego klon. Wodnisty kolega, którego mógł, a nawet planował, wykorzystać do samobójczego ataku na biegnącego za nimi shinobi. Przymknął na jeden, dwa momenty oczy, by dać im odpocząć i dać sobie czas na zebranie myśli.
Chcąc lub nie, oderwał się od rozmyślań równie szybko, co do nich wpierw przystąpił. Skierował swój wzrok w przeciwnika, który zdawał się szykować do kolejnej ofensywy. Ciarki przeszły przez jego ciało, gdy ściągał oręż bliżej, by móc wykonać kolejne cięcie w razie potrzeby. Niewidzialne wodze nakazały zrobić dokładnie to samo swojemu wodnemu odpowiednikowi. Do tej pory wciąż się bronił lub uciekał, teraz jednak czuł, że nastał czas jego ofensywy. W jednej chwili był gotów by wywiązać się ze swojego zobowiązania i odjąć element z układanki tej zasadzki. Hinata-san wziął przecież na siebie coś, co nie wyglądało nawet na człowieka, coś strasznego. Saihi-san i reszta, pozostali na miejscu, wciągnięci w bezpośrednie starcie z głównymi siłami złoli. Nawet Arii-kun, dawał z siebie wszystko, majstrując przy więźniu, aż do wyczerpania sił i opadnięcia na deski powozu. Jedynie on, zrobił tyle co nic, a przynajmniej takie miał wrażenie. Do tego momentu. To była jego chwila chwały, kiedy mógłby się wykazać, zapisać na kartach historii.
Kątem oka widział tych wszystkich ludzi czmychających przed w swoje bezpieczne cztery kąty, czy zasłaniających się roślinnością. Miał zobowiązania także wobec nich, niewinnych i w dużej części nic nieznaczących cywili, którzy wykonywali tylko swoje dla siebie i szli dalej. Nie miał im tego za złe, ba, teraz nawet się tym za bardzo nie przejmował, choć wciąż pomyślał gdzieś w czeluściach swojego umysłu. Przeniósł swój wzrok na bramę, w której dostrzegł zebranych mały tumult chłopa z wyciągniętym przed siebie orężem. Wyglądali groźnie, szczególnie w tak okazałej gromadzie. Martwiło go to, że konie zapewne płoszone walką, niekoniecznie miały zamiar zwolnić, a najgorzej pewnie ich stratują, gotując mu stryczek. Musiał działać już teraz, by dać sobie choćby szansę na oddalenie takiego werdyktu.
Odwrócił się, a raczej sam wzrok, pod piekącymi powiekami, z powrotem na swojego wroga. Odłożył miecz do swojego miejsca, w pochwie na plecach, by rozpocząć atak. Klon ledwie drgnął, a on uniósł dłonie, kiedy ze zwoju przeciwnika wyłonił się okazały orzeł. Zawahał się. Zbiło go to z pantałyku, gdyż nie mógł nawet odgadnąć jego zamiarów. Spodziewał się bezpośredniego starcia z całą chmarą ptaków, czy kolejnego stada lwów. Ten stwór wyłamywał się z założonych przez niego ram na tyle, że wywarł na nim przymusowy przestój tury. Stracił ruch, a tym samym cały pęd. W tym czasie człek naprzeciw niego zdecydowanie nie planował dostąpić mu kroku i dać szansę się zrehabilitowania. Widząc, jak ten doskakuje do swojego tworu i dosiada go niczym podniebnego konia, nie mógł bezmyślnie posłać klona naprzeciw. Musiał rozegrać to roztropnie. Miał już wystarczająco mało sił, by nie móc sobie pozwolić na jakiekolwiek kolejne potknięcia, a zwłaszcza te wymagające zaczerpnięcia z jego pokładów energii. Stali tak naprzeciw siebie dobrą chwilę, on w gotowości do złożenia pieczęci, a jego klon zaciskający pięść na rękojeści tak mocno, że mógłby przysiąc, zaraz pęknie i zamieni się w kałużę wody. Patowa sytuacja nie trwała jednak nazbyt długo, gdyż ku jemu zaskoczeniu, przeciwnik oderwał się od trasy i zaczął wzbijać wysoko ponad korony drzew. Zrozumienie tego, co się właśnie działo zajęło mu kilka kolejnych chwil. Wyczekał dość długo, by mieć jako taką pewność, że nie malarz nie ma zamiaru wrócić na pole walki. Dopiero wtedy, będąc już u kresu wytrzymałości, dotarło do niego także coś innego, a konkretnie to, że zaraz powóz wpadnie w sam środek wyciągniętych w ich kierunku pik i naginat. Waki i Zashi nie przeżyłyby tego starcia, a to właśnie im, w głównej mierze, zawdzięcza życie. Tak samo, jak Arii-kun. Rozmyślając o tym, jak wdzięczny jest temu, że medyk stracił przytomność i nie był świadkiem tej demonstracji braku potencjału bojowego, odesłał swego klona, by ten ponownie zasiadł na kozie. Ten pochwycił mocno lejce i zaczął je powoli ściągać.
Zdawało się to być jednak zbędne, gdyż konie dokładnie wiedziały, jak mają się zachować. Wiedzione dodatkowo jego siłami zatrzymały się w wyznaczonym miejscu, w samym środku małego oblężenia. Yuichi mógł czuć ulgę, ze względu na fakt oddalenia się nie bezpiecznika, z którym dopiero co się mierzył, lecz nie zamierzał skorzystać z okazji. Trzymał dłonie w gotowości do złożenia sekwencji znaków, a jego klon trzymając jedną ręką wodze, drugą zaciskał na ledwie co schowanej broni. Dwa głębokie wdechy pozwoliły mu na ogarnięcie całego tłumu. Szybko jednak przerzucił swój wzrok na horyzont, gdzie malowało się falujące morze, w poszukiwaniu rubinowych żagli. Tam miał dotrzeć, dobrze zapamiętał słowa przełożonego. Podenerwowany wydarzeniami, nie mógł przez krótką chwilę zebrać się do wydania z siebie żadnego dźwięku. Dostrzegł już odpowiednią osobę, z którą należało się rozmówić, a przynajmniej na to mu wyglądało. Stał w miejscu nieruchomo, kiedy jego rozwarte usta w końcu uformowały jakąkolwiek myśl. W międzyczasie jego poraniony policzek dał o sobie znać. Adrenalina musiała częściowo ulecieć z jego krwiobiegu, tego samego, który sączył płyn na żuchwę, a dalej na płaszcz.
– Em… - Nie było to zbyt dyplomatyczne zdanie, lecz dające nadzieję na lepszą kontynuację niżeli cisza. Wciąż nie był przekonany co do przynależności tej jednostki, lecz widząc siłę bojową stojących naprzeciw mężczyzn, nie miał innego wyboru jak złożyć broń. Uścisk na wakizashi, wciąż utrzymywany przez klona zelżał, doprowadzając do opadnięcia jego ręki na kolana. Dłonie oryginału również się rozluźniły i teraz swobodnie opadały przy biodrach.
– Szeregowy Seta Yuichi z rodu Ranmaru, a także medyk Arii… Yorokobi, podkomendny rodu Yuuki. Transportujemy więźnia, który ma trafić w ręce kapitana Sa…. Ikichi Mu-san. - Prześledził wzrokiem reakcje zebranych na swoje słowa. Miał niemały problem z wyciągnięciem z odmętów pamięci nazwiska swojego kompana. Słyszał je jedynie raz i z tej perspektywy wydawało mu się to bardzo odległe zdarzenie. Nie był pewny, czy przypadkiem nie przekręcił go w jakiś sposób, choć jedyna obecna osoba, która mogła tego dowieść, leżała nieprzytomna obok Oorogatsu, więc niekoniecznie mu to przeszkadzało. Ważniejsze było potwierdzenie przez jego rozmówcę, że dotarł we właściwe miejsce, a także to, że nie była to kolejna zasadzka zorganizowana przez drabów z wcześniej. Chowający się mieszkańcy zdecydowanie byli wystraszeni, a to tylko przywołało mu na myśl, że mężczyzna w masce, który stał na szczycie kamiennego muru, mógłby być do tego zdolny. Drgnął lekko, lecz trwał w oczekiwaniu.
Ukryty tekst
Konie:
Fureddo i Jōji – pobiegły w las
Waki i Zashi – nowe Fureddo i Jōji
0 x
KP 由一 PH 由一 BANK
~ Myśli ~ - Mowa -
Prowadzone Misje:
1. puste
kodowanie Kopiuj [quote][center][i]Lato 393
[/i][i] Misja X – [url=xxx] Nazwa_wydarzenia [/url] | Prowadzący: x | Post x/x[/i][/center]
[line=1,75]white[/line]
[color=#549fee]~ Myśli ~[/color]
[color=#549fee][b]- Mowa -[/b][/color]
[/quote]
[quote][center][url=xxx][size=150][b]Z/T[/b][/size][/url][/center][/quote]
przydatki "Na świecie są dwie sprawiedliwe rzeczy - Śmierć i Grota"
"Niech wiatry Hyuo Cię prowadzą"
Tetsurō
Posty: 1205 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 29 paź 2022, o 18:06
"Żywy Towar"
Misja C dla Arii'ego i Yuichi'ego
46 / 42
Żołnierze bacznie śledzili swoim wzrokiem Yuichiego jak wychylał się z wozu. Jego czerwone oczy doskonale widziały jak wszystkie strzały były wymierzone w niego i jednego mógł być pewien, nie będzie w stanie uciec przed nimi wszystkimi, nie jak jego ciało było na skraju wycieńczenia. Na szczęście, nie było to konieczne. Kiedy tylko zaczął się tłumaczyć, dowódca straży machnął ręką a wszyscy jego żołnierze zluzowali. Wyszedł on przed szereg, wymijając wszystkich żołnierzy, którzy powoli podchodzili w stronę wozu, po czym zawiesił swój wzrok na młodzieńcu. Spojrzał na niego, chwilę jakby się zastanawiając, być może potwierdzając jego słowa w swojej głowie.
- A więc to nas wasz transport czekaliśmy. Gdzie kapitan Mishimura i pozostali żołnierze? Spodziewaliśmy się, że będzie was więcej... No ale dobrze... Żołnierze!! Zabezpieczyć więźnia!! - wydał rozkaz swoim podwładnym, po czym machnął drugi raz i z jednego z budynków wyszło dwóch odzianych na biało ludzi, którzy nieśli wielkie torby i nosze, najprawdopodobniej byli oddziałowymi medykami.
- Chodź tu młodzieńcze, musisz zdać mi chociaż skrótowy raport z tego co się wydarzyło. Spokojnie. Wszystkim się już zajmiemy. - uspokoił roztrzęsionego młodzieńca pozwalając mu się przejść po osadzie. Oficer spokojnym krokiem zaczął kierować się w stronę brzegu, gdzie prawdopodobnie znajdował się niewielki port. Nie było tu wiele statków, większość z nich to zwyczajne kutry, ale dało się zauważyć też kilka większych, zapewne wojskowych jednostek.
- To jest statek którego szukasz. - powiedział wskazując dłonią na majestatyczny, duży statek o charakterystycznych żaglach. Kręciło się na nim wielu ludzi, przeważnie marynarzy i żołnierzy, choć było też tam kilka osób, które swoją prezencją pokazywały, że są shinobi. Na widok jednego z nich młodzieńca przeszedł dreszcz, poczuł od niego bardzo dziwne, wręcz niebezpieczne wibracje - musiał być bardzo potężny. Był blady niczym trup a jego twarz składała się z wielu pozszywanych płatków skóry z pod której wystawały czarne włosy.
- Zaraz przetransportujemy waszego więźnia na pokład. Twój kolega jest już w naszym punkcie medycznym, więc także postawią go na nogi. Dobra robota! - skomentował starszy oficer, poklepał chłopaka po ramieniu, po czym zostawił go na chwilę samemu. Poszedł do swoich żołnierzy wydawać im rozkazy i dopilnować aby wszystko zostało przeprowadzone w jak najlepszym porządku. Yuichi w końcu miał czas odsapnąć i po delektować się spokojem oceanu. Mewy krążyły na niebie, słońce oświetlało falujące połacie wody a morska bryza delikatnie ogrzewała ten bardzo zimny dzień. Zdecydowanie warunki były tutaj zupełnie inne niż te, które zastali dnia poprzedniego podczas wyjazdu. Było cieplej, mniej śniegu... O wiele przyjemniej niż po środku wyspy...
Mishimura Saito
Porucznik Arakoto
Saihi
Genki Hinata
Orogatsu Masaharu
Zamaskowany Złol
Oficer w Porcie
Kolejność : Dowolna → Prowadzący
Yuichi - Lekka Rana - piekące oczy i rozcięty policzek
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Yuichi
Posty: 224 Rejestracja: 1 lip 2022, o 00:09
Wiek postaci: 19
Ranga: Dōkō | Torikushi
Krótki wygląd: Popielaty blond włosy ścięte na wysokość oczu, złotej barwy tęczówki. Oba te elementy kontrastują z jego skórą delikatnie błękitnego koloru. 180cm i 74 kg. Granatowa koszula, spodnie i buty. Nosi czarno-mosiężne haori. Ma rękawiczki z blaszkami
Widoczny ekwipunek: Płasz - Haori. Rękawiczki z blaszkami Kabury na broń na lewym i prawym udzie.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=10583
Post
autor: Yuichi » 30 paź 2022, o 15:39
Lato 393
Misja C – Żywy Towar | Prowadzący: Tetsurō | Post 17/14
Pożądnie odetchnął, dopiero na niemy rozkaz kapitana, który zmusił swoich ludzi do zdjęcia go z celownika. To było doprawdy odprężające przeżycie, pozwalające na poczucie większej swobody i powrót do strefy komfortu. Znajdował się wśród swoich, wojskowych, kompanów. Głęboki wdech i wydech później usłyszał głos mężczyzny, który zapytał go o miejsce pobytu swojego przywódcy, a także jego podkomendnych. Przez chwilę nawet o nich zapomniał. O tych dzielnych ludziach być może wciąż walczących tam na trakcie. Wiedział jednak, że ich jednostka nie była w ciemię bita, był dobrej myśli odnośnie do ich poczynań w tym starciu. Nim zdążył uformować odpowiedź, żołnierze zachęceni rozkazem rozpoczęli procedurę przejęcia więźnia.
– Kapitanie, z nim jest coś nie tak. Musieliśmy ogrzać lek, by móc natychmiast go podać, a zaraz po tym pluł czarną pianą.- Czuł, że musi zareagować. Przekazać tę krytyczną informację już teraz, bez zbędnych formalności. – Arii-san próbował go ratować, ale chyba padł z wycieńczenia. Będzie wiedzieć więcej. Nie pamiętam, jak dawno temu to było, ale chyba trzeba podać kolejną dawkę tego… czegoś. - Ukłonił się, przepraszając za swoją obcesowość. Szczęściem dla niego wyczekał, chociaż, aby nie przerwać wypowiedzi starszego stopniem. Spojrzał w kierunku medyka. Chciał ruszyć się w jego kierunku, aby sprawdzić jego stan, choć niekoniecznie wiedziałby jak rozpoznać coś innego niż otwartą ranę i brak oddechu. Odpuścił, kiedy poproszono go o złożenie raportu, a także zapewniono o przywróceniu kolegi do stanu używalności. Przymknął na chwilę oczy, a kiedy ponownie je otworzył, spod powiek nie bił już szkarłatny blask, wszystko wróciło do normy. Widział tylko kilku ludzi naprzeciw siebie, którzy ładowali się właśnie na powóz, a nie wszystkich dookoła. Było to dziwne uczucie. Poznał przy tym także drugą stronę medalu dezaktywacji swojej nowo nabytej wrodzonej umiejętności. Czystość umysłu. Spokój, cisza i ograniczona ilość procesów myślowych. Idealne miejsce do zagłębienia się, do złapania kolejnych oddechów i odpoczęcia. Szum fal, skrzeczenie mew, napinające się liny zacumowanych statków, a także delikatne powiewy wiatru odczuwane we włosach. Cieszył się wewnątrz siebie z tego, że udało mu się w miarę bezpiecznie dotrzeć do tego miejsca. Wiedział jednak, że czeka go także droga powrotna, w której być może znów spotka tych opryszków. Miał jednak nadzieję, że dostanie do tego obstawę, gdyż inaczej musiałby na nieco dłużej zatrzymać się w jednej z miejscowych gospód.
Seta zeskoczył z powozu i dość zgrabnie wylądował na ubitym podłożu. Przeciągnął się lekko i nim ruszył dalej, spojrzał raz jeszcze na klona, który wciąż siedział na kozie z lejcami w dłoni. Skinął głową, a wodny kompan zeskoczył obok powozu, podszedł do najbliższego krzaczka i rozbryzgnął się, przekazując swój budulec dalej. ~ Byłeś dzielnym towarzyszem, dziękuję. ~ Pokiwał krótko głową i dołączył do kapitana w przechadzce po wiosce. Musiał zdać teraz raport z tego, co się wydarzyło, a mało tego nie było. Prawdopodobnie nie będzie chciał zdać wszystkich relacji, a jedynie te, które są najbardziej istotne dla ich misji, czyli walka i ucieczka. Odchrząknął dwa lub trzy razy, aby oczyścić gardło i zaczął.
– W drodze, na wysokości około półtorej godziny do celu misji, zostaliśmy wciągnięci w zasadzkę. Więźniarką szarpnął wybuch i doprowadził do przewrócenia się jej, a przed nami wyrosła ogromna kamienna ściana. Zewsząd pojawiali się przeciwnicy więc cała nasza jednostka stanęła do walki, a nam udało się przenieść więźnia i ruszyć w dalszą trasę, tym wozem. Zgubiliśmy początkowy pościg za nami, lecz dopadł on do nas ponownie, a to doprowadziło do starcia. - Przywoływał kolejne elementy układanki i dwukrotnie obracał tę monetę, aby upewnić się, że nie pomiesza wydarzeń, czy niczego nie przeinaczy. Spacerowali powoli, pomiędzy domostwami, w kierunku portu gdzie mógł przyjrzeć się co bliższym statkom. – Jeden z nas zeskoczył z powozu, aby rozdzielić siły wroga i dać nam szansę na dojechanie w miejsce spotkania. Podczas gdy medyk był zajęty podtrzymywaniem życia więźnia, byłem odpowiedzialny za powożenie i odpieranie ataków przeciwnika, co ostatecznie zakończyło się sukcesem. Dotarliśmy. - Był to jeden z najbardziej niechlujnych szybkich raportów, jakie w życiu zdał. Skręcało go w kiszkach na samą myśl o odczuciach kapitana na te słowa. Mimo to streścił dość dokładnie to, co się wydarzyło, choć nie ustrzegł się kilku luk i braku odpowiedzi na wcześniejsze pytanie. Przełknął ślinę i ponownie przemówił. – Kapitan Mishimura-dono, a także porucznik Arakoto zostali na miejscu zasadzki, aby przezwyciężyć siły wroga. Był tam mężczyzna w podobnej masce co Oor… co on. - Nie wskazywał nikogo, wydawało mu się, że jest to akurat zbędne, dając dość jasny opis osoby.
Yuichi bliżej przyjrzał się statku, który wskazał starszy stopniem. Faktycznie był… inny. Załoga, a przynajmniej jej część, przykuwała uwagę. Jednostka była zdecydowanie dobrze zaopatrzona w shinobi. Przywoływało to jego wspomnienia z czasów wojny, gdy sam niejednokrotnie pełnił służbę na łajbach. W pewnym momencie jednak odczuł, że przez skórę przechodzi mu dreszcz, a włoski unoszą się delikatnie. Nie stało się tak jednak za sprawą podmuchu chłodniejszego wiatru, a raczej wyobrażenia młodzieńca. Natrafił on wzrokiem na osobę, która znacznie odstawała wyglądem, a także aurą od reszty. Postarał się dobrze zapamiętać jego wygląd. Nigdy wcześniej nie miewał takich odczuć, a choćby dlatego warto byłoby go przechować w pamięci.
Seta powrócił myślami do rozmowy i ukłonił się, dziękując przy tym werbalnie za podjęcie opieki nad Arii-kun. Pochwała kapitana pokrzepiła go na duchu. Będzie miał czym się pochwalić Hatoshiemu. Podziękował raz jeszcze, odmeldował się i stanął wpatrzony w morze. W brzuchu mu burczało, a w sakwie miał jedynie suchy chleb, który teraz mniejszymi kawałkami wkładał sobie do ust. Policzek piekł go, wciąż jednak mniej niżeli oczy. Te z pewnością były przekrwione, czego nie był w stanie samemu sprawdzić. Spojrzał także na swoje podarte ubranie, co przypomniało mu o zniszczonym Haori, którego kawałki wciąż zwisały pod płaszczem danym mu przez Ariiego. Zdecydowanie będzie musiał zacerować oba, choć wynik tego mógłby nie być wcale piękny. To chciał odwdzięczyć się chłopakowi za pomyślunek o nim, co zdecydowanie uprzyjemniło mu dalszą podróż.
Stał tak, przypatrując się to statkom, to ludziom krzątającym się po placu wokół powozu. Kawałek za kawałkiem pochłaniał chlebek, zastanawiając się, co dalej z nimi będzie. Być może powinien także zatroszczyć się o Wakiego i Zashiego, dzięki którym nie dotrwaliby tej chwili.
Ukryty tekst
Konie:
Fureddo i Jōji – pobiegły w las
Waki i Zashi – nowe Fureddo i Jōji
0 x
KP 由一 PH 由一 BANK
~ Myśli ~ - Mowa -
Prowadzone Misje:
1. puste
kodowanie Kopiuj [quote][center][i]Lato 393
[/i][i] Misja X – [url=xxx] Nazwa_wydarzenia [/url] | Prowadzący: x | Post x/x[/i][/center]
[line=1,75]white[/line]
[color=#549fee]~ Myśli ~[/color]
[color=#549fee][b]- Mowa -[/b][/color]
[/quote]
[quote][center][url=xxx][size=150][b]Z/T[/b][/size][/url][/center][/quote]
przydatki "Na świecie są dwie sprawiedliwe rzeczy - Śmierć i Grota"
"Niech wiatry Hyuo Cię prowadzą"
Tetsurō
Posty: 1205 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 31 paź 2022, o 12:11
"Żywy Towar"
Misja C dla Arii'ego i Yuichi'ego
48 / 48
To był bardzo trudny dzień dla naszych młodych bohaterów. Wiele się działo, po raz pierwszy zakosztowali jak to jest walczyć o swoje własne życie, będąc ściganym przez silniejszych od siebie przeciwników. Każdy z nich także został ranny, choć w trochę inny sposób. Arii zniknął gdzieś w pomieszczeniach tutejszych koszar, zapewne będąc prowadzonym do któregoś z lekarzy. Yuichi miał trochę czasu na ochłonięcie, mógł w spokoju oglądać morze i rozmyślać nad tym co się działo i jak można było to robić lepiej. Mimo dziurawego raportu, wystarczył on oficerowi, który przeprosił młodzieńca i udał się w stronę bramy. Wezwał dwóch żołnierzy i nakazał im udanie się konną wzdłuż traktu, zapewne w celu sprawdzenia pola walki o którym wspominał. Odchodząc, oficer zaoferował młodzieńcowi nocleg oraz wyżywienie, wiadomo, dbało się o swoich, a po tak trudnej misji trzeba było odpocząć nim mogli wrócić w powrotną drogę. Szczególnie, że jest spora szansa, że jeszcze dzisiejszego wieczora dotrze tutaj Mishimura-Dono ze swoimi ludźmi, a wtedy też Yuichi i Arii mieli by trochę towarzystwa podczas powrotnej podróży. Porucznik Arakoto i jego ludzie na pewno chętnie wysłuchają o tym jak nasi młodzieńcy dowieźli więźnia. Nie wspomnę nawet o Hinacie, który pewnie płonie na samą myśl o tym. Oczywiście, jeśli przeżył swoją walkę, co nie było tak oczywiste, w końcu walczył z przedziwnym potworem...
A skoro o potworach mowa, to nasz młodzieniec widział, jak Orogatsu jest wnoszony na drewnianych noszach na statek transportowy. Ludzie, którzy pracowali jako załoga całkowicie się nim nie przejęli. Jedynie mężczyzna z pozszywanej skóry podszedł do niego i przyłożył mu rękę do ramienia. Yuichi mógł dostrzec jak wokoło jego ciała zaczynają owijać się jakieś czarne nici, które wbijały się w jego organizm, zapewne go unieruchamiając, po czym tajemniczy osobnik wraz z więźniem udali się wgłąb statku, do miejsca gdzie nieszczęśnik spędzi dalszą podróż.
Po około dwóch godzinach jazdy do osady przyjechał jeździec z bardzo dobrymi informacjami. z tyłu jego siodła, na miejscu pasażera siedział Hinata, widać było, że walka musiała być długa i ciężka, gdyż był całkowicie wypompowany z sił a większość jego ciała była w mniejszych bądź większych ranach, jednakże, kiedy dostrzegł swojego towarzysza obwieścił mu zwycięstwo. Poinformował też wszystkich w forcie, że Kapitan Mishimura wraz z resztą swoich ludzi pojmali sporą część napastników i transportują ich do najbliższych koszar, gdzie zostaną przesłuchani. Same dobre wieści! Hinata przyjechał tutaj, żeby jako starszy stopniem kolega, odwieźć dwój młodzieńców do ich domu. Oczywiście, najpierw jednak trzeba było odpocząć i się najeść!
Pod wieczór statek był gotowy. Wszystko załadowane, żołnierze gotowi, więc mógł wypływać. Rozpuścił swoje bardzo charakterystyczne żagle i ruszył w swoją arcyważną podróż. Z każdą chwilą oddalał się coraz bardziej, robiąc się coraz mniejszym, aż w końcu całkowicie zniknął za horyzontem. Zadanie zostało wykonane, obaj nasi bohaterowie przeżyli a ich niebezpieczny więzień ruszył gdzieś dalej w świat. Czy będzie im dane się jeszcze z nim kiedyś spotkać? Zobaczymy...
Jakiś czas później, około godziny od wypłynięcia statku, kiedy to nasz młody heros - Yuichi, siedział z Hinatą nad brzegiem oceanu i rozmawiał popijając ciepły napar, na niebie dostrzegł on coś bardzo dziwnego. Był to niewielki, bardzo szybko przemieszczający się obiekt, który leciał bardzo wysoko. normalnie nie dało by mu się przyjrzeć, jednakże specjalne oczy naszego herosa pozwalały mu na to. Kiedy tylko się przyjrzał, dostrzegł lecącego czarnego, zrobionego z atramentu ptaka. Kierował się on wysoko na niebie w stronę w którą popłynął statek. Czyżby to był jego niedawny przeciwnik? Być może... Nawet jeśli, to nic nie jest w stanie z tym zrobić, statek był już daleko, nikt nie mógł się z nim skonktaktować, a zanim Yuichi wymyśliłby jakiś inny plan, to lecący ptak już zdążyłby zniknąć. Czyżby to było tylko złudzenie spowodowane tymi wszystkim emocjami dzisiejszego dnia? Cóż... Czas pokaże...
Mishimura Saito
Porucznik Arakoto
Saihi
Genki Hinata
Orogatsu Masaharu
Zamaskowany Złol
Oficer w Porcie
Yuichi - Lekka Rana - piekące oczy i rozcięty policzek
Misja zakończona Powodzeniem!
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Yuichi
Posty: 224 Rejestracja: 1 lip 2022, o 00:09
Wiek postaci: 19
Ranga: Dōkō | Torikushi
Krótki wygląd: Popielaty blond włosy ścięte na wysokość oczu, złotej barwy tęczówki. Oba te elementy kontrastują z jego skórą delikatnie błękitnego koloru. 180cm i 74 kg. Granatowa koszula, spodnie i buty. Nosi czarno-mosiężne haori. Ma rękawiczki z blaszkami
Widoczny ekwipunek: Płasz - Haori. Rękawiczki z blaszkami Kabury na broń na lewym i prawym udzie.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=10583
Post
autor: Yuichi » 2 lis 2022, o 15:06
Lato 393
Fabularyzowanie, kolorowane
Powrót do koszar Hyuo
To był zdecydowanie trudny czas dla młodzieńca. Szczęśliwie udało mu się odzyskać pełnię sił już następnego poranka, kiedy to podczas porannego apelu, mógł dokładniej przyjrzeć się pozostałym przy życiu lub zdrowiu żołnierzom. Nie był to w pełni satysfakcjonujący widok. Pomijając pomieszanie się jednostek, dało się wyraźnie odczuć brak kilku z nich. Wczoraj jeszcze nie zaprzątał tym sobie nazbyt głowy. Był zmęczony i lekko zamroczony drobną utratą krwi, a w dodatku nie było tak dobrego światła jak to dzienne. Dodatkowo, jego głowę zaprzątały myśli odnoszące się do tego malutkiego punktu na niebie, który dostrzegł bądź nie, dzięki swojemu teleskopowemu wzroku, a także sytuacja Ariiego, którego nie widział odkąd został zabrany. Rozmowa z Hinatą, a także z pozostałymi, dodawała otuchy co do całej sprawy, choć nie był skory do przechwałek. Seta zwyczajnie cieszył się, że dano mu szansę dożyć do tego momentu i nie zamierzał chojrakować. Nie wszyscy otrzymali taki dar, a myśl ta przywróciła go do rozglądania się. Smutek i żal, mieszał się z delikatnymi uśmiechami. Będzie dobrze wspominał to wydarzenie, pomimo strat jakie ponieśli. Odważyli się wziąć udział, nie żeby nie mieli wyboru ale wzięli i przetrwali.
Zaraz po śniadaniu, napełnieniu brzucha i popicia ciepłym naparem, a także wymianie kilku lub kilkunastu zdań, zaczęli zbierać swoje manatki i zabrali się w drogę powrotną. Była ona zdecydowanie dużo luźniejsza niżeli poprzednio, a przynajmniej taką atmosferę dało się wyczuć. Znów powoził, nie przeszkadzało mu to. Przynajmniej dzięki temu wiedział, że Waki i Zashi będą mieli z nim dobrze. Wciąż nie dowiedział się gdzie podziały się poprzednie wierzchowce, lecz trudno było choć próbować osądzić. Tętent koni rozchodził się echem pomiędzy drzewami, koła turkotały, zbroje trzeszczały a trakt witał ich przyjaźnie, w drodze do siedziby głównej.
0 x
KP 由一 PH 由一 BANK
~ Myśli ~ - Mowa -
Prowadzone Misje:
1. puste
kodowanie Kopiuj [quote][center][i]Lato 393
[/i][i] Misja X – [url=xxx] Nazwa_wydarzenia [/url] | Prowadzący: x | Post x/x[/i][/center]
[line=1,75]white[/line]
[color=#549fee]~ Myśli ~[/color]
[color=#549fee][b]- Mowa -[/b][/color]
[/quote]
[quote][center][url=xxx][size=150][b]Z/T[/b][/size][/url][/center][/quote]
przydatki "Na świecie są dwie sprawiedliwe rzeczy - Śmierć i Grota"
"Niech wiatry Hyuo Cię prowadzą"
Arii
Posty: 1071 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy *jasna cera *zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 2 mar 2023, o 02:35
Ostatnie co pamiętał to żółte ślepia więźnia. I śmiejącą się kostuchę. Zerwał się nagle do przodu na samo wspomnienie i oblany potem patrzył na drewnianą ścianę przed sobą. *Gdzie ja jestem?* Młody medyk rozejrzał się po pomieszczeniu. Na pewno znajdował się w miejscu, gdzie zaopiekowali się nim medycy. Mina mu zrzedła. Znowu nie dał rady. Przeciwnicy byli za bardzo doświadczeni w porównaniu z nim i…
-Yuuichi? Yuuichi! - zerwał się z łóżka i już miał wybiec na zewnątrz, kiedy drzwi otworzyły się do środka. Stała w nich młoda pielęgniarka, która z szerokim uśmiechem zadowolenia spojrzała mu prosto w oczy.
-Arii-kun! W końcu się obudziłeś! Muszę powiadomić dowódcę i medyka, który się Tobą zajmował. Połóż się podam Ci zaraz wody i coś do jedzenia. wyprostowała się na widok wzroku chłopaka. -Yuuichi-kun wyruszył w drogę powrotną. Nic mu nie jest. Wasza misja zakończyła się sukcesem.
*Sukcesem? Nie nazwałbym tak tego… Całkowicie oblałem.* wróciły mu myśli sprzed kilku tygodni. Jego umiejętności nie wystarczyły. Kolejny raz. Mimo że tak ciężko ćwiczył, zbierał całą wiedzę… Posiadał za małe doświadczenie w takich misjach. Praca w szpitalu wykształciła w nim zmysł intuicji i radzenia sobie w ciężkich sytuacjach, ale… Przy stole operacyjnym. Nie w boju.
Usiadł na łóżku i poczekał, aż pielęgniarka przyniesie mu obiecaną strawę. Opowiedziała mu do końca o przebiegu całej sytuacji z końca ich wyprawy. Wtedy wszedł medyk, który się nim zajmował. Opowiedział o jego sytuacji wytrzymałościowej związanej z kontrolą chakry. Po wszystkim mógł się ubrać i zdecydować co robić dalej. Powinien wyruszyć w drogę powrotną, jak Yuuichi. Ale… Powinien również trochę tutaj zostać i wykorzystać sytuację spokoju. Jego umiejętności mogły się tutaj przydać, bez wątpienia.
Od razu zajął się pacjentami w całym przybytku. Musiał wyciszyć myśli, które wątpiły w jego umiejętności. Musiał zdusić wewnętrznego sabotażystę u źródła i pokazać mu, że nie jest tak beznadziejny. Skoro jego kontrola chakry odpowiada za jego omdlenie podczas misji, musiał ją jeszcze bardziej zwiększyć. Mimo, że wykazywał się jako medyk ogromnymi umiejętnościami w tej kwestii były za małe. Wykorzystanie kilku jutsu podczas całej ofensywy terrorystów okazało się męczące. W dodatku jego własne techniki okazały się dla niego męczące. Wymagały ogromnych ilości chakry, których On nie posiadał, aż tak dużo. Musiał wyzbyć się tej słabości. Jako medyk to On powinien kontrolować tę strefę. Ale aktualnie czułe pewne blokady…
Może kolejne zadanie mu pomoże?
~~~
Stał w lesie nieopodal portu. Po kolei przypominał sobie starcie z bandytami, którzy ich zaatakowali. Ściana, jaką postawili przed nimi była techniką, o której tylko czytał. Była już zaawansowaną techniką obronną Dotonu, dlatego ich doświadczenie bojowe mówiło samo za siebie. Zacisnął pięści. Doryūheki , technika kamiennego muru. Wymagała odpowiedniej kontroli i zasobów chakry. Nie miał, aż takich problemów z obydwoma. Przez ostatnie kilka dni przeanalizował wszystkie za i przeciw. Problemem jego omdlenia nie była mała ilość chakry – ale za to wykorzystywanie technik. Kilkukrotnie podczas krótkiego okresu czasu użył wszystkich wysoko zaawansowanych technik medycznych, jakie znał. Leczenie, ofensywa, defensywa. Jego doświadczenie… było niskie. Była to jego pierwsza taka misja, gdzie niestety poległ. Ale na tym trzeba skończyć i wyciągnąć z tego wszystkiego jak najwięcej.
Zamknął oczy, wciągnął powietrze i powoli je wypuścił. Skupił się na swoim otoczeniu. Ziemia, na której stał – jak poruszyć ją na tyle dostatecznie, żeby się wysunęła? Uklęknął i dotknął jej powierzchni. Poczuł, jak ta do niego chce przemówić. Używanie chakry i wykonywanie technik to nie wszystko. Trzeba było poznać od zera, co chciał robić. W końcu wykorzystywał, coś co żyło i tworzyło życie, co oznacza musiał poznać ograniczenia ZIEMI, znać jej granice.
Kiedy był gotowy złożył pieczęć, skumulował chakrę i uderzył dłonią o podłoże. Chakra jednym pacnięciem rozlała się po dużym obszarze pod powierzchnią, jedną myślą chciał unieść glebę, tworząc z niej skałę o wysokiej wytrzymałości. Ale ta postawiła mu opór, czuł opuszkami palców, jak coś się ruszyło, ale nie dostatecznie. Zacisnął pośladki i zaczął napierać swoją chakrą i wolą na glebę, która zmieniała swoją strukturę i powoli zaczęła się wybijać. Ostre krawędzie przebiły się przez już miękką warstwę podłoża, które zaczęło wibrować od samego naporu. Strużki potu zaczęły skapywać z jego czoła, ale nie przejmował się tym. Chciał przyspieszyć cały proces, skupił się na chakrze, która już tam była.
*Chcę następnym razem ochronić wszystkich. Byłem samolubny i zbyt pewny siebie… Gdzie pokora, której się nauczyłem w Szpitalu, przy Mistrzu? Nie jestem tylko medykiem, nie chcę być tylko medykiem… Muszę chronić to na czym mi najbardziej zależy… Cesarstwo… Pacjentów w szpitalu… Kompanów podczas misji... Nie mogę być takim nieudacznikiem…* Ziemia chyba usłyszała głos jego serca. Skała zaczęła nabierać na silę przebicia i wystrzeliła w powietrze. Wypuścił głośno powietrze, nie był świadomy, że trzymał je tak długo w płucach i przestał oddychać. Znowu pot skapnął na ziemię, pod wysoką ścianą. Pot? Nie to była łza.
Smutku czy radości?
Nazwa Doton: Doryūheki
Ranga B
Pieczęci Tygrys → Królik → Świnia → Pies
Zasięg Max. 15 metrów
Koszt E: 36% | D: 28% | C: 20% | B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4%
Dodatkowe Brak dodatkowych wymagań
Opis Bardo silna defensywna technika, polegająca na stworzeniu ogromnej ściany z kamienia o wymiarach 10 metrów wysokości, 10 metrów długości i 2 metry grubości. Technika jest w stanie ochronić grupę ludzi przed wieloma atakami. Może zatrzymać niemal wszystkie techniki rangi B, a nawet i niektóre rangi A lub przynajmniej częściowo je osłabić. Ciosy o sile powyżej 140 są w stanie naruszać kamienną ścianę.
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
Arii
Posty: 1071 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy *jasna cera *zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 2 mar 2023, o 03:36
Wstał spod ściany, którą jakiś czas temu stworzył. Przesiedział tutaj kilka godzin, mógłby już wrócić do portu, ale… Nie czuł takiej potrzeby. Potrzebował trochę czasu dla samego siebie a spędzenie czasu na trening mu w tym pomoże. Jego ciało coraz bardziej zyskiwało na treningach, ale mimo poprawy swojej kondycji, wiedział, że jego ciało nie wytrzyma, aż tylu ataków i ran. Jako medyk powinien starać się, jak najlepiej chronić siebie, zanim zacznie bronić innych. Zapewnienie sobie bezpieczeństwa jest podstawą w pomocy innym.
Doton: Domu ma być techniką defensywną, zapewniającą odpowiednią ochronę przed atakami fizycznymi, od broni i niektórymi technikami. Zapewnienie ochrony swojemu ciału wygląda najlepiej, biorąc pod uwagę ostatnie wydarzenia. żeby wykonać tę technikę trzeba rozprowadzić ciało w jedną część ciała lub na całą jego powierzchnię. Przypomina to trochę jego własną technikę zwiększającą wytrzymałość kończyny. Ale już stworzenie osłony dla całego ciała, może być wyzwaniem.
Złożył pieczęć węża. Skupił się na rozesłaniu chakry Dotonu po cielę. Jego ciało powinno zmieniać kolor skóry na czarną stal. Ale zamiana własnego ciała i nadanie mu pewnych cech nie było już takie proste. Skupiał chakrę na swojej skórze, centymetr po centymetrze, ale jednoczesne wysłanie jej na całą powierzchnię i zamienienie jej w Doton było dla niego wyzwaniem. Po długim czasie zauważył, że w niektórych miejscach tak jest, jednakże nie było to proste zadanie, aby chakra nabierała właściwości stali. Oddech mu przyspieszył. Co jakiś kwadrans starał się odpoczywać i odetchnąć. Z każdym następnym podejściem zbliżał się o krok do celu. Najpierw czarne dłonie, przedramię i ramię. To zajęło mu dobre dwie godziny z ciągłym odpoczynkiem. Później pojawiły się nogi, plecy, tors. Jednakże działało to wszystko osobno, nie razem. Łącznie spędził na treningu sześć godzin. Spędził cały dzień poza osadą tylko po to, żeby dopracować do perfekcji aktywację. W samej „zbroi” czuł, że trochę stracił z szybkości, ale domyślał się, że zajmie mu trochę zanim się do tego przyzwyczai.
Zmęczony po nauce dwóch tak silnych technik, postanowił, że czas wrócić i powoli zacząć zastanawiać się nad powrotem do domu.
z/t
Nazwa Doton: Domu
Ranga B
Pieczęci Wąż
Zasięg Na ciało
Koszt E: 36% | D: 28% | C: 20% | B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4% (całe ciało) (1/4 za małą naprawę, 1/2 za dużą naprawę) E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (kończyna) Dodatkowe Wymaga 80 siły i wytrzymałości. W przypadku nieposiadania wystarczającej siły i wytrzymałości, szybkość użytkownika maleje o brakujące punkty (np. komuś brakuje 5 siły i wytrzymałości, szybkość maleje więc o 10) do minimum 1. +20 do siły uderzeń kończynami pokrytymi zbroją. Zbroja utrzymuje się 5 tur, ale możliwe jest przedłużenie czasu jej trwania - pod koniec należy zapłacić pełen koszt techniki na kolejne 5 tur. Mała naprawa dotyczy maksymalnie rozmiarów jednej kończyny, a dużą naprawą jest wszystko ponad to. Opis Po złożeniu pieczęci skóra na ciele użytkownika (lub na wybranej jego części) pokryta jest ciemnobrązową powłoką o twardości zbliżonej do kamienia. Technika gwarantuje solidną obronę, chroni przed technikami rangi C i technikami rangi B o mniejszej sile ataku, notkami wybuchowymi (za wyjątkiem tych przyklejonych bezpośrednio do ciała, które zadadzą niewielkie obrażenia), bronią miotaną oraz wieloma atakami Taijutsu oraz Bukijutsu. Ataki fizyczne dopiero od siły powyżej 100 są w stanie wyrządzić krzywdę użytkowniki jutsu, a te powyżej 140 już bez problemów niszczą zbroję. Powłoka nie chroni przed technikami Raitonu. Dzięki pokryciu skóry twardą powłoką rośnie też siła ataków wyprowadzanych wręcz.
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
Arii
Posty: 1071 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy *jasna cera *zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 2 mar 2023, o 18:37
Młody shinobi wrócił do swojego nowego miejsca treningowego. Tym razem zabezpieczony w prowiant i wodę, żeby móc wytrwać podczas tego treningu, jaki sobie zaplanował. Odłożył pod murem, który dzień wcześniej stworzył, wszystkie przedmioty i przeszedł na sam środek małej polany. Nie posiadał w swoim arsenale za dużo technik mających typowo zadanie ofensywne, dlatego czas to zmienić.
Pamiętał cały zwój technik Dotonu, jaki przeczytał w bibliotece Fuyuhany. Doton: Doryū Taiga była jego kolejną techniką, którą zamierzał opanować. Tak samo jak wczoraj skupił się na otoczeniu. Przymknął oczy, uspokoił swój oddech, poczuł pod stopami ziemię, na której stał. Skupił się na jej nierównościach, wyobraził sobie jej wnętrze. Twardość gleby, jej żyzność. Następnie złożył pieczęć tygrysa. Skumulował swoją chakrę i wysłał ją pod glebę. Ale nic się nie zadziało.
Pokręcił głową i wykonał czynność jeszcze raz. Chakra przelała się w glebę i zaczęła w niej krążyć. Spróbował zmienić jej właściwości, zmienić jej formę. Nic. Nic. Nic.
Stał tak dobre półgodziny i nic się nie działo. Aż wyczuł, jak gleba pod jego stopami w końcu zmieniła formę. Teraz skupił więcej chakry, aby zacząć nią poruszać. Powolnymi krokami docierał do gleby. Postarał się zwiększyć ilość chakry, błota i przyspieszył jego ruchy. Kiedy minęła godzina udało mu się przebić przez glebę. Stróżka potu skapnęła na ziemię. Złożył jeszcze raz pieczęć Tygrysa. Skupił się na otaczającej go ziemi. Szybko przemienił glebę pod gruntem w błoto i całym skupieniem wystrzelił nią spod gleby, z całą jej siłą.
Udało się...
Mógł teraz odpocząć.
Nazwa Doton: Doryū Taiga
Ranga C
Pieczęci Tygrys
Zasięg Max. 15 metrów
Koszt E: 24% | D: 18% | C: 15% | B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3% (1/2 na turę)
Dodatkowe Brak dodatkowych wymagań
Opis Po złożeniu pieczęci przed użytkownikiem pojawia się potok błota pędzący w wybranym przez niego kierunku. Ilość błota i jego siła jest na tyle duża by porwać ze sobą przeciwnika i spowolnić jego ruchy, a w przypadku najsłabszych rywali, którzy nie zdążą wykonać jakiegokolwiek uniku - utopić w mknącej mazi. Doryū Taiga ma jednak niewielki zasięg więc najlepiej używać jej z zaskoczenia tuż przy przeciwniku, inaczej szanse na złapanie go są niewielkie. Błoto powstałe z tej techniki można wykorzystać do innych jutsu Dotonu.
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
Baji
Postać porzucona
Posty: 590 Rejestracja: 11 paź 2021, o 09:49
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Siwe włosy, blizna, szczupły i wysoki shinobi o jasnozielonych oczach
Widoczny ekwipunek: Łuk refleksyjny, kołczan, strzały, Zbroja [Ciemnoszare płyty i czarne łączenia]
Link do KP: viewtopic.php?p=187243#p187243
Multikonta: Amida, Manjiro
Aktualna postać: Baji
Post
autor: Baji » 2 mar 2023, o 22:37
Misja C
- Arii -
"Opowieść nie z tego świata "
1/14
C hmury na niebie dość leniwie przetaczały się nad cesarstwem gdy nasz bohater odpoczywał po zakończonym treningu na uboczu jednego z bardziej ruchliwych traktów wyspy. Tak ruchliwego, że zapewne nikt o zdrowych zmysłach nie podejrzewałby nawet, że właśnie tam na polanie wśród pobliskich drzew ktokolwiek mógłby zdecydować się ćwiczyć. Jednak jak mawiano, pod lampionem najciemniej, a to co najbardziej na widoku najciężej jest dostrzec.
Gdy młody shinobi miał się już zbierać i ruszać dalej aby zająć się swoimi sprawami rozkoszując się przy tym wolnym od obowiązków dniem na niebie mógł dostrzec ptaka. Zwierzę dość niecodzienne w tej części świata ze względu na umaszczenie piór które przez swój ciemnobrązowy kolor nie specjalnie pomagało w zakamuflowaniu się. Dlatego jego obecność mogła wydać się podejrzana, lecz jedynie dla cywilów bo Arii od razu mógł rozpoznać że ptak ten służył do komunikacji w świecie ninja.
Sokół kilkukrotnie zatoczył krąg nad mężczyzną jednocześnie oznajmiając swoje przybycie pojedynczym pisknięciem by następnie zlecieć na dół zasiadając na wyciągniętej ręce bądź pobliskiej gałęzi drzewa na wysokości jego głowy. To czego nie dało się przegapić była notka przyczepiona do nogi pierzastego posłańca opatrzona pieczęcią rodu.
Uprzejmie informujemy o przydzieleniu nowej misji dōkō rodu Yuk, Yorokobi Ariiemu. Ze względu na prośbę klienta shinobi powinien udać się do wskazanego celu niezwłocznie.
Pan Koji Rōtasu, grabarz z Fuyuhany złożył prośbę o pomoc w poradzeniu sobie z rabusiami okradającymi groby. Więcej szczegółów zostanie przekazane przez samego zleceniodawcę oczekującego w świątyni na terenie cmentarza. Wsparcia ze strony rodu powinno zostać udzielone jeszcze bieżącego wieczoru. Celem oddelegowanego shinobi jest ukrócenie procederu i jeśli będzie to możliwe doprowadzenie sprawców do najbliższego posterunku.
W momecnie wiadomość została przekazana zwierzę ewidentnie nie zamierzało zostawić czasu chłopakowi na podjęcie decyzji i zwyczajnie zrywało się ponownie do lotu szybując ku niebu. I tak oto spokojny dzień, wszystkie potencjalne plany jakie chłopak mógł snuć właśnie ktoś skutecznie przekreślił. Jednak taka właśnie była praca shinobich, nienormowany czas pracy ani nawet grafik. Plus taki, że dobrze płacili.
0 x
Dziennik
"Pazerność,
gdy raz już zawładnie człowiekiem,
nie zna granic."
~Henning Mankell, Piramida
Arii
Posty: 1071 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy *jasna cera *zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 3 mar 2023, o 11:32
Miał właśnie wstawać, żeby nauczyć się następnej techniki Uwolnienia Ziemi, kiedy zauważył na ziemi krążący cień. Wiedział, co to znaczy. Wzrok padł na czyste, błękitne niebo, po którym latał jastrząb. Więc tyle z jego odpoczynku? Nie spodziewał się, że po ostatniej porażce ktoś będzie zainteresowany wysłaniem go na misję. Dlatego chciał tutaj rozpocząć i zakończyć trening, wrócić do szpitala i zadać kilka pytań swojemu mistrzowi. Najwyraźniej nie będzie mu to dane.
Wyciągnął rękę do przodu czekając, aż ptak wyląduje na niej i będzie mógł otrzymać wiadomość. Odebrał ją i wypuścił w górę ptaszysko. Wiadomość była krótka i zwięzła. Arii odetchnął. Zabrał swoje rzeczy spod muru, obiecując sobie, że niedługo tutaj wróci. Nie było więcej czasu na odpoczynek.
Zabrał z punktu medycznego swoje ubrania, przybory i od razu się w nie zabezpieczył. Podziękował wszystkim za pomoc i wyruszył, jak najszybciej. Dopiero w drodze na cmentarz zaczął analizować to co wiedział. Rabusie bezcześcili groby zmarłych, rabując je. Pytanie w jaki sposób? Zabierali z nich rzeczy związane z czczeniem jakiegoś boga? Czy szli o krok dalej i wykopywali ciała? Arii pomachał głową, nie mógł zakładać od razu czegoś takiego. Ruszył przed siebie, wyzbywając się jakichkolwiek myśli. Chłodna ocena sytuacji dopiero na miejscu, jak będzie wiedział już wszystko.
z/t
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
Baji
Postać porzucona
Posty: 590 Rejestracja: 11 paź 2021, o 09:49
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Siwe włosy, blizna, szczupły i wysoki shinobi o jasnozielonych oczach
Widoczny ekwipunek: Łuk refleksyjny, kołczan, strzały, Zbroja [Ciemnoszare płyty i czarne łączenia]
Link do KP: viewtopic.php?p=187243#p187243
Multikonta: Amida, Manjiro
Aktualna postać: Baji
Post
autor: Baji » 3 mar 2023, o 20:46
0 x
Dziennik
"Pazerność,
gdy raz już zawładnie człowiekiem,
nie zna granic."
~Henning Mankell, Piramida
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości