Stanowiąca część Cesarstwa wyspa położona jest na południe od skupiska wysp Kantai, a także na południowy zachód od krajów kupieckich. Na wyspie znajduje się siedziba Rodu Ranmaru , jednak głowa rodu rezyduje na Hanamurze, piastując stanowisko Cesarza. Temperatura panująca na wyspie jest znacznie niższa od tej na Kantai co nad wyraz pokazują góry śnieżne a także licznie występujące wichury. Ludzie zamieszkujący wyspę utrzymują się z polowań oraz połowów.
Sashiko
Posty: 593 Rejestracja: 4 lut 2021, o 20:39
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9309&p=165031#p165031
Multikonta: Uchiha Tsuyoshi
Post
autor: Sashiko » 17 cze 2023, o 17:03
Wiosna 394 roku Ku uldze Sashiko, wkrótce pojawiło się w tym miejscu małżeństwo, które miało być transportowane na kontynent. Na szczęście wszystko co zorganizował Kieł wypaliło praktycznie idealnie i idealnie zgrali się w czasie. Dzięki temu że Kieł sprawnie się uwinął, nie było konieczności czekania w napięciu i ryzykowania wykryciem na przykład przez oddział Cesarskich. Asami była co prawda przyzwyczajona do ukrywania się i nie było to dla niej nic specjalnego, niemniej jednak w sytuacji, gdy była odpowiedzialna jeszcze za kilku innych ludzi, sytuacja mogła się skomplikować. No ale na szczęście wyszło jak należy i mogła odetchnąć.
Pożegnania nadszedł czas, ale tym razem nie było szczególnie smutne pożegnanie. To znaczy okoliczności nie były może zbyt szczęśliwe, bo jednak byli to ludzie, którzy uciekali z domu i to w dramatycznych okolicznościach, ale fakt że udało im się dotrzeć w to miejsce świadczył o tym, że otrzymali szansę na nowe życie z dala od niebezpieczeństw. Kunoichi nie wiedziała, co czeka ich za morzem, nie mogła wiedzieć o tym, w jaki sposób i czy w ogóle zorganizowana jest społeczność uchodźców oraz czy przywódczyni Yuki na uchodźstwie radzi sobie z trudną sytuacją. Pozostawało jedynie mieć nadzieję.
- Do zobaczenia, Makoto - kucnęła i odwzajemniła jego uścisk - nie martw się o Hiroshiego, nic mu nie będzie. Jeśli cokolwiek dowiem się o twojej mamie, to też jej pomogę. Pamiętaj o czym ci powiedziałam i nie oglądaj się za siebie, idź do przodu. Może przyjdzie czas, w którym będziesz w stanie wrócić w to miejsce, do rodziny... ale na razie tak się nie stanie i nie próbuj tego. Trzymaj się Kła, na pewno znajdziesz jakieś nowe miejsce do życia, bo takich jak ty jest sporo i z pewnością Yuki organizują się w jakieś grupy. Być może kiedyś się zobaczymy - powiedziała. Na jego prośbę zobaczenia jej twarzy zareagowała wahaniem. Ostrożność i rozum mówiły, że to może tylko przynieść kłopoty, ale serce... cóż, fajnie byłoby wiedzieć, że gdzieś tam jest ktoś, kto wie, kto mu pomógł.
- No dobrze, ale pod żadnym pozorem nie mów, że widziałeś moją twarz. Nawet jeśli nie powiesz jak wyglądam, do kłopotów wystarczy już to, że ktoś będzie miał podejrzenie, że dzięki tobie mnie złapie. Jesteś mądrym chłopcem Makoto, ufam ci - powiedziała i uchyliła delikatnie maskę do góry, kierując pysk białego wilka ku niebu w taki sposób, żeby mógł zobaczyć jej oblicze, ale tylko on. Uśmiechnęła się przy tym i szybko zaciągnęła maskę znowu na dół. To jednak nie był koniec. Sięgnęła do torby po kunai, który wcisnęła mu w nieduże dłonie - Weź go i ukryj gdzieś. Mam nadzieję, że nie będzie ci potrzebny, ale nic nigdy nie wiadomo. Skoro byłeś w stanie zranić zająca, to być może i przed człowiekiem się obronisz. A teraz ruszajcie, zbyt daleko zaszliśmy żeby teraz coś walnęło.
- Kle, dziękuję ci również. Odpocznij i pomagaj Yukim dalej, ale tam, na miejscu. Też będą cię potrzebować. Do zobaczenia - pożegnała się również z tym sprawiedliwym człowiekiem, z którym bogowie spletli jej los. Oczywiście wzięła też namiary na kolejnego z siatki przerzucającej Yukich.
- Niechaj Wiatry Hyuo was prowadzą! - krzyknęła jeszcze na pożegnanie gdy byli już oddaleni od wybrzeża na kilkadziesiąt metrów i zwróciła swoją uwagę już całkowicie na rannego Hiroshiego. Tu jednak nie było specjalnej filozofii. Wzięła go na plecy tak, żeby nie pokaleczył się o włócznię i skierowała się do Miyamy, pierwszej większej osady, jaka przyszła jej do głowy. Tam chciała znaleźć po prostu jakąś ruchliwą drogę, gdzie można byłoby go podrzucić.
0 x
Shiori
Posty: 245 Rejestracja: 15 maja 2023, o 10:53
Wiek postaci: 16
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Średniego wzrostu dziewczyna o niebieskich włosach i błękitnych oczach. Wyjątkowo blada i drobna. Na dłoniach ma blizny od poparzeń. Ubrana w elegancką sukienkę albo - na misjach - w wygodną spódniczkę i bluzkę. Nosi długi płaszcz i szal.
Widoczny ekwipunek: odznaka ninja przypięta do ubrania, torba na prawym i lewym pośladku, karambit przy pasku
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11090&p=207424#p207424
GG/Discord: jaqu_elle
Multikonta: Ayaka, Mayumi
Post
autor: Shiori » 17 cze 2023, o 19:54
Zlecenie rangi C (rewolucjoniści) dla Sashiko
23/28
Istotnie, plan Kła przebiegł pomyślnie. Nie spotkali po drodze żadnych strażników z którymi musieliby walczyć czy innych większych nieprzyjemności. Był wprawdzie Hiroshi, ale z nim Sashiko poradziła sobie od razu – niewyszkolony chłopak nie stanowił dla niej żadnego zagrożenia. Oprócz tego małego faktu, wszystko „poszło jak z płatka”. Małżeństwo się znalazło, Makoto mógł się do nich dołączyć – trudno wyobrazić sobie było lepszy scenariusz.
Chłopiec był wdzięczny za kunaia, który mu wręczyła, a uśmiech jakim ją obdarzył, gdy zobaczył kto ukrywa się za maską, był nie do opisania. Być może była to ryzykowna decyzja, ale dzieciak cieszył się jak nigdy. No i nie powinno jej to przysporzyć wielu problemów, w końcu Makoto nadal nie znał jej imienia czy klanu, więc gdyby ktoś go złapał, niewiele by od niego wyciągnął. Pseudonim „Biała Wilczyca” nie był szczególnie znany ludziom z kontynentu.
Gdy uciekinierzy zniknęli za horyzontem, zdecydowała się w końcu zająć rannym przeciwnikiem. Wzięła go na plecy i udała się w stronę osady Miyamy. Było to jedne z większych miast na północy Hyou, które znajdowało się w pobliżu klifu, przy którym byli jeszcze przed chwilą. Podróż nie zajęła jej długo, po kilku minutach była już na miejscu. Jako, że śnieg przestał padać, to z każdym krokiem wgłąb osady zaczynała widywać coraz więcej mieszkańców, którzy wracali do swoich codziennych zajęć.
W pewnym momencie usłyszała uderzenie o ziemię. Co dziwne, przestała również czuć ciężar na swoich plecach. Wszystko wyjaśniło się, gdy się odwróciła. Okazało się, że Hiroshi, ten którego pokonała w walce, obudził się i spadł z jej pleców. Nastolatek całkiem szybko doszedł do siebie, może rany, które mu zadała nie były aż tak dotkliwe? Pospiesznie wstał z posadzki, rozglądając się dookoła z czystym zmieszanym wypisanym na twarzy. W tamtej chwili wyglądał jak spłoszone zwierzę, które nie miało pojęcia, co zrobić. Wyciągnął kunai pokazując, że nie zamierza dać się kolejny raz złapać. Jeśli nie zdołał jej pokonać będąc w pełni zdrowym, nikła szansa, by miało mu się udać w obecnym stanie.
- Ty! Co się stało? Gdzie ja jestem?! – szybko pożałował swojego krzyku, bo musiał się po nim zgiąć z bólu. – Makoto… co zrobiłaś z Makoto? Miałem sprowadzić go do portu, dzisiaj mieliśmy statek do Kantai. Makoto, Makoto… - nawoływał. Wyglądał przy tym tak słabo, że aż trudno było uwierzyć w to, że jeszcze jakiś czas temu odgrażał się i rzucał takie niebezpieczne techniki. Ponadto, gdy go spotkali nie wydawał się specjalnie zatroskany losem brata, a bardziej ukaraniem go za zbrodnię, którą „popełnił”. Nie wspominał też nic o statku. Czy Makoto zostałby w ogóle wpuszczony na pokład? Strażnicy tylko czekali, by go złapać, tak jak resztę jego przyjaciół.
Trzeba było przyznać, że nagła zmiana zachowania starszego brata była nieco dziwna. Być może jeszcze nie otrząsnął się po pobiciu przez kunoichi? Jego przebudzenie mogło jednak nie być takie złe dla Asami – być może wiedział coś, co pozwoli jej uwolnić ich matkę.
0 x
Sashiko
Posty: 593 Rejestracja: 4 lut 2021, o 20:39
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9309&p=165031#p165031
Multikonta: Uchiha Tsuyoshi
Post
autor: Sashiko » 17 cze 2023, o 20:16
Wiosna 394 roku Po tym jak odprowadziła wzrokiem łódkę na pełne morze, musiała wrócić do smutnej i nieco mniej optymistycznej rzeczywistości ta, która (jak miała nadzieję) czekała uciekinierów. Na plaży leżał nieprzytomny Hiroshi, którego trzeba było odstawić w jakieś miejsce, w którym zajmie się nim jakaś dobra dusza. Wynikało to z jej wewnętrznych zasad, ale i słowa, jakie dała Makoto.
Niosła go więc na swoich plecach, zastanawiając się czy lepiej będzie podrzucić go w jakiejś bocznej uliczce, karczmie czy też po prostu na drodze pod osadą, którą co chwilę ktoś przechodził. Wyszło jej na to, że najlepiej będzie go pozostawić w tym ostatnim miejscu - bo po pierwsze jest gwarancją tego, że w końcu ktoś go podniesie, po drugie - łatwo będzie go przypilnować z daleka, a po trzecie - wchodzenie do centrum miasta i przemykanie uliczkami może być po prostu bardziej niebezpieczne.
Jak się okazało, nie było jednak takiej potrzeby. Hiroshi odzyskał przytomność, zsunął się jej z pleców i padł na ziemię. Niestety od razu przeszedł do nieco agresywnego tonu, ale Asami nie była tym ani zdziwiona ani przestraszona. W zasadzie to nawet miała go od razu zostawić samemu sobie (po uprzednim wskazaniu kierunku, w którym musi iść żeby dotrzeć do centrum Miyamy), ale w pewnym momencie coś ją olśniło. Być może to odzyskanie przytomności uda się wykorzystać do czegoś jeszcze. Podjęła więc dialog.
- Spokojnie, nie zrobię ci krzywdy. Makoto już dawno odpłynął na kontynent, jest pod dobrą opieką. Nie rozumiem do końca jak chciałbyś go przetransportować na Kantai, skoro był znany strażnikom. Nie obyłoby się bez problemów, mogliby zamknąć i jego i ciebie - wyjaśniła spokojnie, ale na pewno nie z taką uprzejmością w głosie, jaką wykazywałaby gdyby tłumaczyła to wszystko jego bratu. Bądź co bądź ten tutaj był z nią w otwartym konflikcie, nawet jeśli kunoichi uważała to za spór myszy ze słoniem.
- Słuchaj, może jeszcze się do czegoś przydasz - dodała po chwili, obserwując jego reakcję. Cofnęła się o krok widząc w jego ręku nóż. Miała ze sto sposobów na to, żeby go unieszkodliwić (jeden z nich to po prostu to, co zrobiła mu wcześniej), więc kontynuowała rozmowę - wasza matka. Wiesz gdzie jest i co się z nią dzieje? Może mogę pomóc ją uwolnić, czy coś. Tylko wtedy pewnie będziecie mieli przechlapane u władz. Eh, nie wiem... ciężka sprawa. Powiedz, co sądzisz. Może jest jakieś wyjście, żeby wam pomóc? Albo nie wiem, może jednak chcecie uciec? – westchnęła. Nie widziała dobrego wyjścia z tej sytuacji. Jeśli uwolni kobietę, to będzie ona szukana dalej i wtedy ona, jak i pewnie reszta rodziny będą musieli uciekać – dokładnie tak, jak Makoto.
0 x
Shiori
Posty: 245 Rejestracja: 15 maja 2023, o 10:53
Wiek postaci: 16
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Średniego wzrostu dziewczyna o niebieskich włosach i błękitnych oczach. Wyjątkowo blada i drobna. Na dłoniach ma blizny od poparzeń. Ubrana w elegancką sukienkę albo - na misjach - w wygodną spódniczkę i bluzkę. Nosi długi płaszcz i szal.
Widoczny ekwipunek: odznaka ninja przypięta do ubrania, torba na prawym i lewym pośladku, karambit przy pasku
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11090&p=207424#p207424
GG/Discord: jaqu_elle
Multikonta: Ayaka, Mayumi
Post
autor: Shiori » 18 cze 2023, o 17:27
Zlecenie rangi C (rewolucjoniści) dla Sashiko
25/28
Chłopak prychnął, gdy usłyszał, że ta nie zrobi mu krzywdy. Zrobiła mu już wystarczająco dużo, by wyłączyć go z walki na kilka dni, a może tygodni. Żadno z nich nie było medykiem, więc nie było w stanie ocenić ran Hiroshi’ego i ich wpływu na niego samego, ale nie wyglądały one najlepiej i ktoś doświadczony zdecydowanie powinien na nie rzucić okiem.
- Strażnicy to przekupne bestie. Myślisz, że jakieś zbuntowane dziecko ma dla nich większą wartość od pieniądza? Kilka miedziaków dla ludzi z Hyou i cała sprawa z Makoto załatwiona. To najmniejszy z problemów. – pokazał jej niewielki woreczek, w którym prawdopodobnie trzymał całe swoje oszczędności. Pewnie miał i rację w tym co mówił, ludzie dla ryo są w stanie posunąć się do najbardziej niemoralnych rzeczy, nawet do przemycenia „wrogów Cesarstwa” (Makoto z pewnością był bardzo groźnym przestępcą).
- Matka? A tak, nie zdążyłem powiedzieć wszystkiego, bo zaczęłaś mnie nawalać tą szczotką – spojrzał na nią spod byka. Sam nie zostawił jej wtedy wyboru, gdyby szybko go nie wyeliminowała, kto wie, jakie szkody by wyrządził Kłowi czy może nawet samemu Makoto. - Jest zakładniczką, którą muszę wyciągnąć, by w ogóle myśleć o podróży do Kantai. Zabrali ją do stolicy. Miałem złapać jednego z poszukiwanych przez nich przestępców, by ją odzyskać, nieważne czy związanych ze sprawą Yukich czy nie. Jest cała masa ludzi, którzy zaleźli za skórę Cesarskim. Oczywiście jednym z nich jesteś ty – zbliżył się do niej na niebezpieczną odległość, a ostrze w jego dłoni zalśniło pod wpływem światła. Obydwoje wiedzieli jednak, że rezultat pojedynku był znany – chłopak nie miał szans w starciu z utalentowaną wojowniczką, która znała wiele sposobów, by go znokautować, a nawet zabić. - Ojciec tchórz uciekł, ale i tak żaden z niego pożytek, to zwykły pijak i damski bokser – dodał po chwili, a w jego głosie była wyczuwalna jeszcze większa złość niż zazwyczaj.
A więc mężczyzna, który wyrzucił chłopaka z domu, był alkoholikiem? To czyniło tę rodzinę jeszcze bardziej dysfunkcyjną i nieprzyjemną do życia w niej. Biedny Makoto na pewno wiele wycierpiał, więcej niż by dał po sobie znać.
- No dobrze, gdzie popłynął ten smarkacz? Chyba nie na Kaigan? Ta stara jędza go nigdy do siebie nie przyjmie, co on miał w tej pustej głowie? Powinien się trzymać ze mną – powiedział. Jego słowa mogły ją nieco zaniepokoić. Pomimo tego, że młodszy brat zapewnił ją, że będzie miał gdzie się podziać, to Hiroshi utrzymywał jakoby na Kaigan nie czekało go nic dobrego. Czy powinna się martwić czy może zaufać temu, że dwunastolatek sobie poradzi?
Również dalsza część zdania była nieco… ironiczna? Kiedy kłócili się na wybrzeżu, ten wytknął mu, że Makoto nigdy nie powinien należeć do ich rodziny, bo jedyne co robi, to przysparza problemy. Oczywiście było to w przypływie emocji, ale na pewno sprawiło to ból młodszemu Yukiemu. Trudno było mu się dziwić, że ten nie chciał mieć z nim już więcej do czynienia. Pytanie tylko, co teraz zamierzała zrobić? Chłopak nie odpowiedział na pytanie, czy chce jej pomocy, czy nie – sam pewnie był w niezłym szoku i musiał do siebie dojść.
0 x
Sashiko
Posty: 593 Rejestracja: 4 lut 2021, o 20:39
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9309&p=165031#p165031
Multikonta: Uchiha Tsuyoshi
Post
autor: Sashiko » 20 cze 2023, o 20:22
Wiosna 394 roku
Sashiko zmarszczyła brwi, czego z oczywistych powodów Hiroshi nie mógł zobaczyć.
- Posłuchaj, widzę że mocno się walnąłeś w głowę i nie kojarzysz co jest co. Jeśli więc jeszcze raz nazwiesz moją włócznię szczotką, to tak ci nią przeciągnę po żebrach, że jeszcze przez dwa tygodnie będzie ci to o niej przypominać. I może gdybyś zajął się rozmową, a nie posyłaniem tych swoich lodowych zabaweczek dla dzieci w stronę ludzie, nie dostałbyś w łeb - groźba była oczywiście poważna i jak najbardziej na serio. Kunoichi musiała mieć u niego posłuch i nie mogła sobie pozwolić na to, żeby ten tak po prostu uważał ją za jakąś zwykłą, głupią babkę, którą można sobie obrażać.
Słuchała cierpliwie tego, co miał do powiedzenia na temat swojej matki. Wyglądało na to, że sprawa jest "nieco" bardziej skomplikowana, niż na to wyglądała. Kobieta była... zakładniczką? A on chciał podróżować na... Kaigan? Co tu się u licha właściwie działo? Jej irytacja rozniecona przez jego aroganckie zachowanie zaczęła wzrastać z tego powodu, że nie ogarniała o co chodzi i zaczynała być zła również na samą siebie. Makoto mógł jej nie powiedzieć wszystkiego albo po prostu wprowadzić ją w błąd. Normalnie pewnie spokojnie by sobie to uświadomiła, ale w tych wyjątkowych okolicznościach, gdy znalazła go głodnego w lesie, po prostu uwierzyła w jego słowa. Ale chłopak wydawał się być przecież szczery i przejęty swoją sytuacją... Jaka szkoda, że nie mogła poznać też wersji drugiej strony! Oczywiście byłaby w stanie to zrobić tylko wtedy, gdyby cały ten Hiroshi najpierw myślał, a potem robił, a nie na odwrót.
- Na Kantai? Naprawdę chcecie tam płynąć, po tym wszystkim, czego doświadczyliście od Cesarza? - warknęła - zabierz to, bo się skaleczysz, albo ja ciebie skaleczę, tak na dobre - prychnęła i dodała - dobra, jest coś, co mogę zrobić żeby uwolnić twoją matką? Gdzie ją w ogóle trzymają? Jak rozumiem, chcecie płynąć na Kantai oficjalnie i w świetle prawa, tak? Skoro macie takie problemy w rodzinie, to jak możesz się dziwić, że Makoto chciał uciec? Wiesz, że gdybyśmy porozmawiali, można byłoby uniknąć tego wszystkiego i się dogadać? - zapytała, choć raczej nie liczyła na odpowiedź. Wszystko to było efektem jednego wielkiego nieporozumienia, co zaczynała sobie coraz bardziej uświadamiać.
- I naprawdę uważasz, że Makoto coś grozi w tamtym miejscu? Jego własna ciotka go nie przyjmie? Co za rodzina, do stu piratów. Jeśli rzeczywiście tak będzie, to możesz sobie pogratulować, bo tylko ty jesteś temu winny. Zamiast załatwić to normalnie, to rzuciłeś się na nas jak jakiś wściekły borsuk na wiewiórkę - zakończyła i zaczęła myśleć o możliwych opcjach wyjścia z tego impasu. Być może nie będzie w stanie zrobić już nic więcej, bo więzienia cesarskie są dobrze strzeżone, a może jednak usłyszy od Hiroshiego coś, co otworzy jej "klapkę" w głowie.
0 x
Shiori
Posty: 245 Rejestracja: 15 maja 2023, o 10:53
Wiek postaci: 16
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Średniego wzrostu dziewczyna o niebieskich włosach i błękitnych oczach. Wyjątkowo blada i drobna. Na dłoniach ma blizny od poparzeń. Ubrana w elegancką sukienkę albo - na misjach - w wygodną spódniczkę i bluzkę. Nosi długi płaszcz i szal.
Widoczny ekwipunek: odznaka ninja przypięta do ubrania, torba na prawym i lewym pośladku, karambit przy pasku
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11090&p=207424#p207424
GG/Discord: jaqu_elle
Multikonta: Ayaka, Mayumi
Post
autor: Shiori » 22 cze 2023, o 17:25
Zlecenie rangi C (rewolucjoniści) dla Sashiko
27/28
- Zająć się rozmową? Nie było cię tam, więc nie osądzaj. Umiesz tylko grozić. Nie masz pojęcia… nie masz pojęcia jak nam wszystkim było ciężko! Makoto to jeszcze głupi dzieciak, myślisz, że on wiedział, co robi? Pewnie chciał się jedynie przypodobać swoim przyjaciołom, jak dwunastolatek może rozumieć o co chodzi w buncie przeciwko Cesarzowi? Jaki to on biedny nie jest, wszystko co nam się stało, było tylko i wyłącznie jego wina! Nawet się nie przejął swoją matką! Niczym! – oskarżał, krzywiąc się z bólu. Rany, jakie mu zadała, jeszcze przez długi czas będą dawały o sobie znać. Sam jednak był sobie winien, nie dostał ich za nic, a za zaatakowanie Kła. Właściwie, powinien być jej wdzięczny. Gdyby zapolował na innego Shinobiego na poziomie Sashiko, nie byłoby co z niego zbierać. Umarłby zanim zdążyłby błagać o litość.
Miał zupełnie inną perspektywę na całą sytuację, w jego mniemaniu winny był tylko jeden i był nim jej mały zleceniodawca. Pewnie niewiele mogła zrobić, by przekonać go do swojego zdania.
- Oczywiście, że jestem na niego wściekły, ale i się o niego martwię. Jesteśmy rodziną, jak bardzo dysfunkcyjna by nie była. Borsuk na wiewiórkę? Ciekawie jak ty byś zareagowała, gdyby przez jakiegoś głupoty, twoja matka skończyłaby jako zakładniczka! W decyzji Makoto nie było nic mądrego, same młodzieńcze wymysły – odwarknął. Właściwie, miał trochę racji w tym co mówił, chłopak w tym wieku nie miał jeszcze do końca wykształconych poglądów i nie wiedział komu może ufać, a komu niekoniecznie. Pomimo tego, udało mu się podjąć dobra decyzję – bunt był słuszny, jego skutki już niekoniecznie. Tyle dobrego, że miał więcej szczęścia niż rozumu i udało mu się uciec przed strażnikami – w przeciwieństwie do jego przyjaciół z którymi nie wiadomo co się stało.
- Tak, chcemy płynąć na Kantai. Dziwisz się nam? Przecież to Cesarz, nie zignorujemy jego rozkazu. Jesteśmy zwykłymi ludźmi, którzy chcą spokoju, nie w głowie nam takie fanaberię jak bunty.
- Nie wiem czy dogadał się z nią jakoś listownie, ale będzie ją bardzo trudno przekonać, to straszna egoistka. Ojciec się z nią pokłócił wieki temu – odpowiedział. Jeśli ciotka zerwała z nimi kontakty przez kłótnię z głową rodziny, to może nie było tak tragicznie jak się wydawało, może miała problemy tylko z nim, a samemu Makoto mimo wszystko pomoże. Mało kto byłby na tyle samolubny, by nie przyjąć pod swój dach małego, zaledwie kilkunastoletniego, członka rodziny w potrzebie. Trzeba było mieć nadzieję, że wszystko się ułoży i że nie będzie żadnych nieprzewidzianych komplikacji.
- Ty? Pomóc nam? Już wystarczająco złego zrobiłaś, nie chcę mieć z tobą nic do czynienia! Złapię jakiegoś przestępcę, uwolnię matkę, a Makoto niech sobie radzi sam. To koniec! – odburknął i odszedł. Nie był to najbardziej przyjacielski człowiek jakiego spotkała w życiu, ale można było w pewien sposób zrozumieć jego tok rozumowania i decyzję, jakie podejmował. Wydawał się bardzo przywiązany do swojej rodzicielki i ostatecznie, jego pobudki nie były wcale takie złe. Ale nie od dzisiaj wiadomym było, że nic na świecie nie było białe czy czarne, a szare.
Mogła uznać, że jej zadanie jest już zakończone. Mogłaby szukać matki samemu, ale właściwie to nie wiedziała o niej nic – nie znała jej wyglądu, czy nawet imienia. Pomogła Makoto i małżeństwu Yukich uciec i to było najważniejsze, resztą musiał się już zająć sam Hiroshi, który był zbyt dumny, by skorzystać z jej pomocnej dłoni. Choć mogła obwiniać się za to, że nie sprawdziła prawdomówności dwunastolatka, ostatecznie nie wyszło wcale tak źle, jak myślała. Na pewno był bardziej bezpieczny w Kaigan niż na Hyou czy Kantai. Jeśli nie uda mu się przekonać ciotki, to zawsze pozostawał obóz dla uchodźców, w którym przebywali dobrzy ludzie, którzy się nim zajmą.
0 x
Sashiko
Posty: 593 Rejestracja: 4 lut 2021, o 20:39
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9309&p=165031#p165031
Multikonta: Uchiha Tsuyoshi
Post
autor: Sashiko » 22 cze 2023, o 17:55
Wiosna 394 roku
Sashiko wysłuchała tego, co miał do powiedzenia Hiroshi. Być może nawet byłaby skłonna przyznać mu rację, ale nie w tych realiach nie mogła postąpić inaczej. Po prostu nie mogła. Nie miała jak zweryfikować, czy przymierający głodem chłopak, który był bity przez ojca z tego powodu, że ośmielił się "sprzeciwić" rozkazowi Cesarza mówił wszystko dokładnie zgodnie z prawdą. Gdyby każdych ludzi i każde dziecko miała sprawdzać to nie tylko naraziłaby ich na jeszcze większe nieprzyjemności, ale i pewnie nie pomogłaby nikomu. Robienie szczegółowego dochodzenia w takiej sytuacji było niemożliwe. W tak trudnych czasach trzeba było działać zgodnie z intuicją, godząc się na pewnego rodzaju margines błędu.
- Rozumiem. Mylisz się chłopcze i nadal sądzę, że gdybyś wykazał choć trochę woli współpracy, to moglibyśmy tego wszystkiego uniknąć. Nie wiem jak bym zareagowała, gdyby moja matka znalazła się w niebezpieczeństwie, ale wątpię żebym rzucała się do gardła każdemu napotkanemu człowiekowi. W innych okolicznościach już byś nie żył - powiedziała swoje ostatnie zdanie. Nie zamierzała się wdawać w dalszą dyskusję. Nie było po co, nie było sensu. Nie mogli się przekonać - zresztą - do czego tu się w ogóle przekonywać?
- Powodzenia w uwalnianiu matki - rzuciła jeszcze na koniec, odwracając się w drugą stronę. Nie było w tym ani krzty ironii. Mimo tego, że nie cierpiała tego chłopaka, życzyła mu dobrze. Yuki, nie Yuki, lojalista czy buntownik - wszyscy byli mieszkańcami Cesarstwa i tworzyli pewną wspólnotę. Wspólnotę, na której ostatnio powstało potężne pęknięcie, ale chyba wciąż nie aż tak poważne, by wprowadzić na stałe jakieś poważniejsze podziały. Nie znała liczb, ale wyglądało na to, że Yuki, którzy sprzeciwili się woli Cesarza stanowili mniejszość. W niczym to oczywiście nie usprawiedliwiało w oczach Asami tego okrutnego rozkazu, ale pokazywało, że być może wspólnota wyspiarzy nadal jest silna.
No cóż, pozostało zatem skierować się... gdzieś. Na razie potrzebowała chwili odpoczynku, w tym psychicznego. W tym celu wróciła jeszcze na chwilę na wybrzeże żeby zastanowić się nad tym wszystkim. Przy okazji pozbierała też wystrzelone w tamtym miejscu strzały.
Kolejnych kilka dni spędziła jak zawsze - koczując i przemieszczając się z miejsca na miejsce. W końcu jednak zdecydowała, że takie szukanie kogoś w potrzebie na własną rękę nie ma sensu i po prostu trzeba zwrócić się do kolegi Kła, niejakiego Zęba (skąd oni brali te pseudonimy?). Kierując się namiarami pozostawionymi jej przez Kła, skierowała się do - jak się spodziewała - swojego nowego łącznika.
0 x
Shiori
Posty: 245 Rejestracja: 15 maja 2023, o 10:53
Wiek postaci: 16
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Średniego wzrostu dziewczyna o niebieskich włosach i błękitnych oczach. Wyjątkowo blada i drobna. Na dłoniach ma blizny od poparzeń. Ubrana w elegancką sukienkę albo - na misjach - w wygodną spódniczkę i bluzkę. Nosi długi płaszcz i szal.
Widoczny ekwipunek: odznaka ninja przypięta do ubrania, torba na prawym i lewym pośladku, karambit przy pasku
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11090&p=207424#p207424
GG/Discord: jaqu_elle
Multikonta: Ayaka, Mayumi
Post
autor: Shiori » 22 cze 2023, o 17:56
done
0 x
Tetsurō
Posty: 1205 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 28 cze 2023, o 00:32
"Pradawna świątynia"
Zlecenie Specjalne - Ranga B - Arii & Sashiko
Wiosna 394 roku
kolejka: 1 / ...
Pogoda ostatnio nie była najprzyjemniejsza. Śnieg cały czas sypał a wiatr wiał mocno. Z jednej strony nie byłī to dobre warunki do spędzania czasu poza domem, z drugiej jednak, nikt nie będzie tropił wilczycy w taką śnieżycę, dlatego też bez problemu, po raz kolejny, będzie ona mogła skryć się po swojej akcji. Tak też czas mijał, ba obozowaniu i przemyśleniach. Sytuacja w Cesarstwie była niepokojąca, z powodu przesiedleń nastroje zrobiły się wybuchowe, w miastach coraz częściej dochodziło do starć, w których ranni zostawali cywile. Czy tak powinno to wyglądać?
Sashiko, jako jedna z osób pomagająca rewolucjonistom miała w tym swój udział. Nawet nieświadomie, zniszczyła kilka rodzin i dodała kilka pchnięć do tej karuzeli nienawiści. Wchodziła ona też coraz bardziej w struktury powoli formującego się ruchu oporu, który sprzeciwiał się decyzjom cesarza i walczył o wolność klanu Yuki. Tylko, czy aby na pewno jest im ta wolność zabierana? Przecież ci, którzy przeprowadzili się do nowego domu, żyją teraz jak dawniej. Krew jest przelewana jedynie z powodu tych, którzy sprzeciwili się Cesarzowi. No ale, czy pozostali shirei-kanowie by nie zrobili podobnie?
W każdym razie, nasza bohaterka skierowała się do miejsca, gdzie miała spotkać się z kolejnym łącznikiem - Zębem. Miejscem, którego szukała, była stara leśniczówka w okolicy, po środku gęstego lasu iglastego. Tam też go znalazła, a dokładniej, to on odnalazł ją. Przed dziewczyną stanął mężczyzna w długim płaszczu i ceramicznej, białej masce z dwoma czerwonymi kłami wymalowanymi na niej. Spod maski widziała ona blask jego czerwonych oczu, a na plecach miał duży łuk i kołczan pełen strzał. Kiedy tylko wymienili uprzejmości i potwierdzili, że mogą sobie ufać, Ząb zaprosił dziewczynę do leśniczówki. Tam poza ich dwójką, było jeszcze trzech rannych mężczyzn, którymi Ząb się opiekował.
- A więc chcesz pomóc. Tutaj sytuacja jest dobra, jednakże ostatnio dostałem wiadomość, że w okolicach Góry Shiroyama, jeden z naszych towarzyszy potrzebuje pomocy. W okolicach Fuyuhany znajduje się osada Kyu, na zboczu Góry. Tam znajdziesz Shiro - prowadzi niewielką garbarnie. Przekaże Ci więcej szczegółów, ale z tego co wiem, to coś istotnego. - opowiedział dziewczynie o wszystkim co wiedział. Oczywiście dał jej czas na ogrzanie się przy palenisku i zjedzenie czegoś ciepłego, w końcu nie był potworem. Jednakże więcej nie był w stanie jej pomóc, miał tutaj swoje problemy, którymi musiał się zająć. Jednakże, jak widać, nie tak pilne jak sytuacja tego całego Shiro. W każdym razie, nasza bohaterka powinna się powoli zbierać, jeśli chciała pomóc. Miała kawałek do przejścia, szczególnie w tą pogodę, może to trochę zająć.
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Sashiko
Posty: 593 Rejestracja: 4 lut 2021, o 20:39
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9309&p=165031#p165031
Multikonta: Uchiha Tsuyoshi
Post
autor: Sashiko » 28 cze 2023, o 21:11
Śnieg i wiatr niejednemu człowiekowi - w tym dobrze wyszkolonemu shinobi czy kunoichi - dałyby się we znaki. Jest coś bowiem takiego w połączeniu niskiej temperatury i wiatru, co potrafi człowieka zmrozić aż do szpiku kości. Sashiko jednak nie było to straszne. Wychowana na Hyuo, spędziła już nie miesiące, a lata w lasach, dając sobie radę z samodzielnym przetrwaniem. Z tych powodów z satysfakcją przywitała to, co się działo z pogodą. Znacznie ułatwiało jej to pozostanie niewykrytą. Niestety została sam na sam ze swoimi myślami, które od czasu sytuacji z Makoto szalały od jednej strony w drugą. Być może jej działalność była zupełnie niepotrzebna, a wręcz szkodliwa? A może było dokładnie odwrotnie i powinna odważniej wystąpić przeciwko Cesarzowi? Któż to mógł wiedzieć?
Najrozsądniej było chyba przyjąć, że dotychczasowa taktyka była właściwa i należało po prostu ratować Yukich, bez wchodzenia głębiej w meandry polityki. Co do tego, jak sytuacja potoczy się "na górze" - należało wyczekiwać.
Z takim też podejściem odwiedziła Zęba - człowieka, na którego namiary podał jej Kieł. On również nosił maskę i działał chyba nieco ostrożniej, niż ten pierwszy. Nic dziwnego - atmosfera zaczynała gęstnieć, Cesarscy byli coraz bardziej czujni, a pętla na szyi uciekających zaciskała się coraz mocniej. Tak przynajmniej przypuszczała Asami.
- Rozumiem - odpowiedziała na propozycję mężczyzny - w takim razie udam się tam niezwłocznie. Za każdym razem sporo czasu spędzałam na tym, żeby znaleźć kogoś, komu mogłabym pomóc, bo dotarcie do siatki przerzutowej na własną rękę było praktycznie niemożliwe. Skoro jednak już mam taką możliwość i otworzyła się taka okazja, to nie ma co zwlekać. Trzeba kuć żelazo, póki gorące - odpowiedziała. Nie oznaczało to oczywiście, że miała zamiar wstać i wyjść tak jak siedziała. Skorzystała z możliwości zjedzenia czegoś ciepłego w tym miejscu i zregenerowania sił w ciepłym miejscu. Kiedy już poczuła, że nabrała sił na dalszą podróż, pożegnała się, pożyczyła Zębowi powodzenia w jego zamierzeniach, chorym szybkiego powrotu do zdrowia i obrała kurs prosto na osadę Kyu, na zboczu Góry Shiroyama.
Starała się poruszać nieco ostrożniej, niż do tej pory. Musiała znowu powrócić w rejony skupisk ludzi, co naturalnie wiązało się z większym ryzykiem wykrycia. Musiała też uważnie obserwować miejsce, do którego miała trafić. Co prawda ufała Kłowi i Zębowi, ale możliwe że kolejny kontakt – garbarz Shiro – został już unieszkodliwiony. Wolała więc nie wpaść prosto w sidła wroga. Oczywiście był to tylko wyraz wrodzonej ostrożności, bo bardzo możliwe że trafi tam, gdzie trzeba i nie napotka na żaden problem.
0 x
Tetsurō
Posty: 1205 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 28 cze 2023, o 23:38
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości