Stanowiąca część Cesarstwa wyspa położona jest na południe od skupiska wysp Kantai, a także na południowy zachód od krajów kupieckich. Na wyspie znajduje się siedziba Rodu Ranmaru , jednak głowa rodu rezyduje na Hanamurze, piastując stanowisko Cesarza. Temperatura panująca na wyspie jest znacznie niższa od tej na Kantai co nad wyraz pokazują góry śnieżne a także licznie występujące wichury. Ludzie zamieszkujący wyspę utrzymują się z polowań oraz połowów.
Tetsurō
Posty: 1105 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 12 lis 2023, o 02:22
"Pradawna świątynia"
Zlecenie Specjalne - Ranga B - Arii & Sashiko
Wiosna 394 roku
kolejka: 22 / ...
Walka na placu przed schodami trwała. Rebelianci byli coraz bardziej spychani w stronę schodów, kiedy to przez jaskinię przeszedł kolejny wstrząs. Tym razem jednak był on bardziej wyczuwalny, na tyle, że nawet kilku żołnierzy spojrzało w górę, a z oblodzonego sufitu jaskini spadło kilka niewielkich, lodowych sopli. Sashiko dostrzegła nawet, że Yuki Hatamoto także dostrzegł ten fakt i przeniósł swój wzrok na górującą nad nimi świątynię. Co prawda, ciągnie nie spieszył się w dotarciu na sam szczyt, jednakże na jego twarzy pojawił się uśmieszek. Czyżby to właśnie na tym mu aktualnie zależało?
Nasza bohaterka nie miała zbytnio jedna czasu, na przyglądanie się, gdyż w jej kierunku nadciągał dosyć silny atak. Nie czekała długo, wykonała unik, wybijając się na znajdujący się nad nią, stromy stok. Strzały chwilę później dosięgły jej punktu strzeleckiego, obejmując całe stanowisko oraz jego okolice ogniem i dymem. Dziewczyna była zwinna, niestety przez trudny teren nie udało jej się w pełni uniknąć tej dosyć dużej, łączonej eksplozji kilku notek wybuchowych. Ogień objął bok jej ciała, w tym rękę, spalając jej rękaw oraz parząc skórę. Przez jej ciało przeszedł nieprzyjemny impuls bólu, jednakże nie było to coś, całkowicie powstrzymującego od dalszego działania. Nasza bohaterka ruszyła od razu w górę, w stronę drugiego punktu strzeleckiego, który teraz będzie dużo lepszym wyborem, skoro walka przeniosła się bliżej schodów.
Dotarcie na kolejne stanowisko strzeleckie chwilę trwało. Stok był strony i chwiejny, kilkukrotnie naszej wojowniczce kawałek lodu osunął się spod nogi, co niestety opóźniło jej manewr. Kiedy dotarła na miejsce i była gotowa do dalszego wsparcia rebeliantów, dostrzegła, że już tylko garstka broniła początku schodów, a pozostali wspinali się w górę schodów. Wydawało się, że teraz obrońcy mieli trochę inny plan. Część z nich ustawiała się przy schodach, aby opóźnić atak Cesarskich, a pozostali kierowali się bezpośrednio na górę, gdzie szykowano kolejną linię obrony. Ci, którzy już tam byli, na szybko przestawiali jakieś skrzynie, aby choć trochę ułatwić obronę i kupić jeszcze trochę czasu kapłanom, znajdującym się już dosyć blisko. Wielu rebeliantów powstrzymywało naciągający oddział, który wykorzystując przyniesione ze sobą szerokie tarcze, skutecznie bronili się przed atakami. Za to kilku tych bardziej doświadczonych, w tym kapitan Ishida, zajmowali się walką z shinobi, wykonując wiele uników i rzucając w siebie niebezpieczne techniki, walcząc na całej szerokości skalnej ściany. Nasza bohaterka miała wiele możliwości pomocy pozostałym, miała też dobra widoczność na nie bronioną drogę ewakuacyjną, którą tutaj przyszła. Mogła im pomóc, mogła uciekać... Wybór należał do niej...
Shiro
Aoda
Silny buntownik
Yuki Ishida
Saihi
Sashiko:
Ukryty tekst
Arii:
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Sashiko
Posty: 572 Rejestracja: 4 lut 2021, o 20:39
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9309&p=165031#p165031
Multikonta: Uchiha Tsuyoshi
Post
autor: Sashiko » 12 lis 2023, o 09:51
Wiosna 394 roku Niestety, nie udało się jej wyjść z ataku bez szwanku. Eksplozja okazała się być silniejsza, niż to przewidywała, i jej prawy bok oraz prawe ramię zostały poparzone, a także obdarte z jakże gustownego, białego ubrania. Nie traciła jednak głowy - było to ryzyko, na które się godziła, wybierając to niższe stanowisko strzeleckie. Oberwanie czyimś atakiem nie było też dla niej pierwszym takim doświadczeniem, bo już wielokrotnie miała do czynienia z taką sytuacją. Jeśli walczysz i robisz to często oraz angażując w to całą siebie, to rany są nieuniknione. Takie jest ryzyko tej "zabawy". Nie da się być kunoichi i kurczowo trzymać się zdrowia i życia. To oczywiste.
Wracając jednak do meritum - na szczęście udało jej się (choć nie bez trudu) dostać na drugą pozycję strzelecką, wyżej, znacznie bezpieczniejszą. Z tego miejsca dużo łatwiej było też uciec, zgodnie z jej wcześniejszymi oględzinami. Kiedy więc dostała się już w to miejsce, odetchnęła i za jakąś tymczasową osłoną sprawdziła stan swojej ręki i boku. Skoro nie było to jednak nic, co nie uniemożliwiałoby jej walkę, wyjrzała zza osłony i oceniła sytuację. Na pewno będzie w stanie jeszcze trochę pomóc Yukim, choć z pewnością nie będzie się już angażować w walkę na pierwszej linii.
Było jednak jeszcze coś, co wzbudziło w niej niemałe obawy. Po pierwsze, wstrząsy zaczynały być coraz silniejsze. Cokolwiek kryło się za tori, obdarzone było potężną siłą, która chyba zaczynała się budzić. A więc o to chodziło - w tym miejscu zapieczętowane były prawdopodobnie jakieś pradawne moce, które kapłani starali się... ochronić przed Cesarstwem? Ale jak zamierzają to zrobić, skoro tamci z pewnością opanują to miejsce? Mają jakiś sposób, dzięki któremu zapieczętują ukryte zło na dobre? Tego oczywiście Asami nie wiedziała.
Po drugie, co chyba równie niepokojące, Yuki Hatamoto przyglądał się temu, co działo się na górze, z... zadowoleniem. Czyżby więc liczył na to, że cokolwiek było tutaj uwięzione, uwolni się? Ale dlaczego? Jaki miał w tym interes? O co tutaj tak naprawdę się rozchodziło? Opanowało ją uczucie bycia malutkim pionkiem w grze w shogi na jakiejś potężnej planszy, który nie ma pojęcia nawet kto gra z kim i co zamierza osiągnąć. Stanowczo jej się to nie podobało, szczególnie że narażała swoją reputację i sumienie walcząc z Cesarstwem.
Odruchowo zerknęła na drogę ewakuacyjną. Być może był to właściwy moment, żeby się ulotnić? Na pewno nie zamierzała walczyć tu do upadłego i zginąć. Pomagała, ale to tyle. Rozglądnęła się w poszukiwaniu różnych opcji oraz w poszukiwaniu Aody, w międzyczasie dobywając strzały i rażąc najbliższego z wrogów, po czym znowu chowając się za osłonę.
Zaczęła analizować scenariusze i możliwości. Zdecydowała się na odwrót, jeśli zauważyła, że jeżeli nie zrobi tego teraz, to jej droga ucieczki zostanie na dobre zamknięta. Wtedy zostałaby uwięziona w tej wielkiej jaskini i pozostawałaby jej tylko śmierć: albo w walce albo w egzekucji, gdyby ktoś schwytał ją żywcem. W takiej sytuacji chciała jednak jeszcze ściągnąć ze sobą Aodę. Inna sprawa, że tunel... mógł być obsadzony na zewnątrz przez tamtych Ranmaru i tak naprawdę stanowił on teraz nie bezpieczną drogę ewakuacyjną, ale śmiertelną pułapkę. Jeśli była taka możliwość, to skierowała tam swoje oczy, żeby sprawdzić czy faktycznie dałoby się tamtędy uciec.
- Agrh... jak ja się znalazłam w takim położeniu... gdybym tylko miała więcej informacji o tym, co tu się dzieje, co nam grozi i którędy można szybko uciec... - powiedziała sama do siebie cicho, po czym wyjęła kolejną strzałę, którą posłała w jakiś inny cel, starając się jednak teraz przede wszystkim unikać wrogich ataków. Czas wystawiania się na niebezpieczeństwo bardziej niż to konieczne już minął. Z raną na ręce i boku musiała się bardziej oszczędzać, choć oczywiście nie oznaczało to, że zaniecha teraz walki. Musiała tylko troszkę lepiej zorientować się w sytuacji i zaraz na pewno podejmie jakąś decyzję…
Ukryty tekst
0 x
Tetsurō
Posty: 1105 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 14 lis 2023, o 03:12
"Pradawna świątynia"
Zlecenie Specjalne - Ranga B - Arii & Sashiko
Wiosna 394 roku
kolejka: 23 / ...
Robiło się coraz ciaśniej. Cesarscy zajmowali coraz większe połacie terenu, rozpoczynając swoją wspinaczkę po schodach. Rebelianci wchodzili coraz wyżej, broniąc się i odpierając ataki, Ci co mogli, wchodzili w pojedynki z wrogimi shinobi. Niestety, nie wyglądało to dobrze. Zdawało się wręcz,
że żołnierze Cesarstwa są nielimitowani, tak jakby z każdego pokonanego, wyrastało dwóch nowych. Naszej bohaterce powoli kończyły się strzały, które wzięła z tutejszego składziku, nic dziwnego, w końcu pruła zn ich niczym kukiełka z wyrzutni igieł.
W głowie dziewczyny zaczęły pojawiać się wątpliwości. Czy powinna tu być, czy może to pora na ucieczkę? Kto ma rację w tym konflikcie i co właściwie chodzi? Czy jest tak jak jej wspomniano i chodzi o najwyższego kapłana, czy może jednak wszystkich bardziej interesuje brama Tori oraz jej zawartość. Czy Shiro, który był łącznikiem dwójki bohaterów wiedział co tak na prawdę się tutaj dzieje? Tak wiele pytań, a tak mało odpowiedzi.
Sashiko rzuciła okiem w stronę wyjścia, tego, którym tu weszła. Jej wzrok na sekundę powędrował wgłąb tunelu, przeszedł korytarzami aż doszedł do jej znajomego, który właśnie biegł jednym z nich w towarzystwie posłanego po niego gońca. Aoda formował pieczęcie, a następnie przyłożył dłoń do ściany, co spowodowało, że tunel za jego plecami zawalił się, grzebiąc w gruzach czworo czerwonookich shinobi, którzy za nimi podążali. Aoda był bezpieczny, ale tamta droga ucieczki była odcięta. Na szczęście było tutaj wiele tuneli przygotowanych przez rebeliantów, a zgodnie ze słowami kapitana, jeden miał się znajdował tuż przy świątyni, na samym szczycie schodów.
Kunoichi wróciła spojrzeniem do siebie i wystrzeliła kolejną strzałę w jednego z Cesarskich żołnierzy. Kolejny z ludzi, z którymi jeszcze jakiś czas temu walczyła ramie w ramię. Mogli to być jej towarzysze z walk w Sogen, a teraz rzucają się sobie do gardeł. Młoda Łuczniczka wypuściła kolejną strzałę, kiedy dostrzegła, jak po ścianie w jej kierunku biegnie dosyć charakterystyczny wojownik. Trzymał on w swojej pochwie katanę, a na sobie miał zbroję, którą nie raz widywała. Nie było to ten zwyczajny pancerz noszony przez żołnierzy. Była to elegancka i bardzo dostojna zbroja z symbolami zarówno Cesarstwa, jak i lokalnej szkoły samurajów. Wojownik zdecydowanym krokiem zmierzał w jej kierunku, i choć był jeszcze daleko, to zbliżał sie dosyć szybko. Nie było wątpliwości, że to Sashiko obrał sobie za cel.
Shiro
Aoda
Silny buntownik
Yuki Ishida
Saihi
Sashiko:
Ukryty tekst
Arii:
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Sashiko
Posty: 572 Rejestracja: 4 lut 2021, o 20:39
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9309&p=165031#p165031
Multikonta: Uchiha Tsuyoshi
Post
autor: Sashiko » 14 lis 2023, o 20:12
Wiosna 394 roku No i doigrała się. Mimo tego, że przeniosła się w bezpieczniejsze miejsce, została obrana za cel przez jednego z wrogich wojowników. Szybki rzut oka na biegnącego w jej stronę mężczyznę pozwalał jej na stwierdzenie, że jest to ktoś walczący wręcz i posługujący się kataną. Wyglądał być może nawet na samuraja. Uniknięcie starcia było już chyba praktycznie niemożliwe, biorąc pod uwagę prędkość, z jaką się do niej zbliżał.
Cóż, w takich sytuacjach kluczem było utrzymanie dystansu i wyeliminowanie wroga zanim jeszcze się do niej zbliżył. Nie czekając więc na nic, wyciągnęła z kołczanu strzałę, do której przywiązana była notka świetlna i posłała ją w jego kierunku. Oczywiście celowała w niego, biorąc pod uwagę poprawkę na jego prędkość, ale nie trafienie było najważniejsze. Najważniejsze było to, żeby go oślepić. Jeśli tylko jej się to udało, to wyciągnęła od razu następną strzałę, celując w co bardziej odsłonięte, wrażliwe części jego ciała (korpus, szyja ewentualnie uda). Jeśli uda się jej manewr z notką oślepiającą, to nie powinna mieć żadnego problemu z wyeliminowaniem go. Jeśli jednak z jakiegoś powodu notka świetlna nie zadziałała, to kolejną posłaną przez nią notką była notka wybuchowa. Biorąc pod uwagę to, że biegł po ścianie, nie miał zbyt wielkiego pola manewru, a nawet jeśli nie oberwie bezpośrednio, to taki wybuch powinien go nieco odrzucić od ściany, co będzie wystarczające do zerwania jego połączenia z tą właśnie ścianą, jakie miał dzięki chakrze. Skutkiem tego powinien być z kolei upadek z dużej wysokości.
Czy tak się jednak stanie? Cóż, wszystko pokażą nadchodzące chwile.
Ukryty tekst
0 x
Tetsurō
Posty: 1105 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 28 lis 2023, o 01:44
"Pradawna świątynia"
Zlecenie Specjalne - Ranga B - Arii & Sashiko
Wiosna 394 roku
kolejka: 24 / ...
W jakże niekorzystnych czasach przyszło naszej bohaterce żyć. Przecież jeszcze jakiś czas temu, ten samuraj mógł być jej przyjacielem, mogli razem odbywać szkolenie wojskowe, czy służyć w tym samym oddziale. Teraz patrzyli na siebie z wrogością, wiedząc, że ktoś nie wyjdzie w całości z tego starcia. Sashiko sięgnęła do swojego kołczana i wyjęła strzałę z notką oślepiającą, którą posłała w stronę przeciwnika. Ten nawet był w stanie sparować ją swoim mieczem, jednakże nie spodziewał się, że będzie do niej doczepiona niespodzianka. Kiedy tylko przepełniony chakrą papierek wybuchł, Wojownik był bezbronny. Biała Wilczyca posłała w stronę szermierza kilka celnych strzał, które precyzyjnie trafiły go w łączenia jego pancerza, czy też miejsca odkryte jak pachwiny. Już pierwsze trafienie go zabolało, jednakże kolejne spowodowały, że stracił on panowanie nad swoim ciałem, jego nogi odkleiły się od skarpy po której biegł, a on sam zaczął spadać wzdłuż klifu, niknąc gdzieś w ostatnich walczących ze sobą siłach. Kolejne zwycięstwo naszej kunichi, tylko po raz kolejny, okupione cierpieniem.
Walka już całkowicie przeniosła się na schody. Cesarscy wspinali się coraz wyżej, co mogło być zagrożeniem dla naszej bohaterki, tak wiec musiała wycofać się wyżej, na szczyt świątynny, gdzie zbierała się ostatnia linia obrony. Barykady były już przygotowane, a żołnierze ciskali w dół schodów różnego rodzaju pociski z notkami, czy też duże kamienie z kolcami, które miały spowolnić ich napieranie. Ci co potrafili, strzelali z łuku, starając się zlikwidować Cesarskich, niestety, to oni cały czas byli w natarciu i nie zapowiadało się, żeby to się miało zmienić. Rebelianci byli zbyt osłabieni, a wróg zbyt liczny. Powoli coraz więcej z nich zaczynało rozumieć, że bitwa jest już przegrana, że nie uda się obronić świątyni, to jednakże powodowało, że walczyli jeszcze zacieklej, chcąc kupić kolejne sekundy kapłanom, którzy na górze nie wiadomo co robili. Zdawało się, że wszyscy byli w emocjach, poza jedną osobą. Yuki Hatamato ze spokojem stawiał pojedyncze kroki, przyglądając się walce i zbliżając się do schodów. Zdawało się, że on doskonale wiedział jak to się skończy. Przyglądał się jak jego żołnierze ewakuują rannych, czy też aresztują pokonanych rewolucjonistów. To tam też dochodziło do dramatycznych scen, gdzie obrońcy wybierali popełnienie samobójstwa, zamiast oddanie się w ręce wroga. Co się dziwić, prawdopodobnie nie czeka ich najlepszy los, kiedy zostana zamknięci w Cesarskim lochu. To akurat nasza bohaterka mogła wiedzieć, że w tym rządzonym silną ręką kraju, więźniowie nie mają zbyt łatwo. W końcu wielu jeńców pochwyciła, chociażby w trakcie ostatniej wojny na kontynencie.
Sytuacja na szczycie, przy rytuale także nie wyglądała dobrze. Kapłani cały czas wykonywali swoje modły, jednakże szczelina, która wyrosła w lodowej bramie, cały czas się powiększała. Sashiko swoimi oczami widziała jak chakra z ich modlitw stara się zatamować powstający wyłom, jednakże było też tam coś więcej. Zdawało się, że czuje ona jak z wyłomu coś się wylewa, coś nieprzyjemnego, wrogiego - jakaś siła próbuje się uwolnić z tamtego miejsca. Było to tak przerażające, że aż hipnotyzujące.
Z tego chwilowego zamyślenia wyrwał ją jej towarzysz - Aoda, któremu udało się bokiem do nich wrócić i przegrupować się wraz z kilkoma rebeliantami, których zebrał w trakcie przemieszczania się tunelami. Były to dodatkowe siły, jednakże raczej nie będą w stanie zapewnić zwycięstwa. Niestety, nie było nikogo, kto byłby w stanie dowodzić, kapitan Ishida był związany walką z kilkoma shinobi i mimo tego, że był silniejszy od nich, zdecydowanie ich ilość przycisnęła go do defensywy.
- Dobrze, że ciągle żyjesz. Robi się tutaj zbyt gorąco... Z boku świątyni jest tunel, którym moglibyśmy bezpiecznie uciec. Tylko nie zbierzemy wszystkich, ktoś musi zająć Cesarskich w trakcie odwrotu. - Na jego twarzy było widać zmartwienie. Nie chciał tego mówić, ale spojrzał w stronę walczącego kapitana i jego towarzyszy. Jeśli by ich poświęcili i pozostawili tutaj, to zapewne mieliby chwilę na ewakuację z tego miejsca. Tylko czy tak powinni postąpić? Co z kapłanem, czy będzie on chciał opuścić to miejsce? A może pora walić to wszystko i po prostu uciec, pozostawiając to wszystko samemu sobie. Tylko ta nieprzyjemna siła...
Shiro
Aoda
Silny buntownik
Yuki Ishida
Saihi
Sashiko:
Ukryty tekst
Arii:
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Sashiko
Posty: 572 Rejestracja: 4 lut 2021, o 20:39
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9309&p=165031#p165031
Multikonta: Uchiha Tsuyoshi
Post
autor: Sashiko » 28 lis 2023, o 23:22
Wiosna 394 roku Udało się. Jej walka była wygrana. Jednak nic nie jest skuteczniejsze od zwykłych, prostych rozwiązań. Szybka notka oślepiająca, po czym bezwzględne wykończenie. Tylko brakło jej w tym wszystkim jednego... satysfakcji z wygranego pojedynku. Nie podobało jej się to wszystko zdecydowanie. Walka z ludźmi, którzy jeszcze niedawno mogliby być jej towarzyszami broni? Co to to nie.
Ale jak już było to wspomniane wcześniej, miała spory mętlik w głowie już od jakiegoś czasu, lecz nie mogła pozwolić, by złe myśli wzięły nad nią górę. I tak też się zachowywała. Kiedy tylko zauważyła, że dalsze przebywanie w tym miejscu nie ma sensu, wycofała się wyżej. Walka osiągnęła już chyba zenit swojej zaciętości, brutalności, a może nawet i rozpaczliwości. Yuki bronili się już ostatkiem sił i dla wszystkich było pewne, jak skończy się dzisiejsza bitwa. Cóż, trudno było się spodziewać innego efektu. Rebelianci byli zdecydowanie słabsi od samego początku.
Nawet nie wiedziała kiedy obok niej pojawił się Aoda. Odetchnęła, widząc go całego i zdrowego. W sumie nie powinna być jednak zdziwiona. Już pokazał, że potrafi sobie radzić. Szybko potwierdził jej to, co ona już od jakiegoś czasu przeczuwała.
- Prawdę mówiąc, nie mam pojęcia co dalej robić. Najchętniej po prostu bym stąd zwiała. Nie damy już chyba rady powstrzymać Cesarskich, a tutaj zaraz stanie się coś niedobrego. Mogę jeszcze trochę powstrzymać Cesarstwo przed wejściem do tunelu, ale nie wiem co z kapłanami. Są teraz chyba zbyt zajęci, żeby się oderwać. I nie wiem czy zdążą tu wrócić, zanim nie przechwycą ich Cesarscy. Cholera... nic nie wiem. Wiem tylko, że mogę przez chwilę pomóc w zatrzymywaniu Cesarstwa i tyle. Kapłani, to kto powinien osłaniać odwrót... muszę pozostawić wam, a właściwie tobie. Znacznie lepiej orientujecie się w sytuacji. Poza tym... tamto wielkie tori coś powstrzymuje, razem z kapłanami. Moje przeczucie mówi mi, że zaraz stanie się tu coś strasznego - powiedziała, wystrzeliwując słowa równie szybko, co przed chwilą strzały. Tak, nie była po prostu w stanie ocenić tego, co mogła, a czego nie mogła. Widziała się już jedynie w roli tej, która osłania odwrót, ale też nie mogła tego przecież zrobić sama. Kapłan? Na pewno jej nie posłucha. Zresztą, miała złe przeczucia co do tego, co tutaj się zaraz wydarzy, gdy kapłani do reszty stracą kontrolę nad sytuacją.
Było w tym wszystkim przecież jeszcze "drugie dno". Dostrzegła, że ze szczeliny wydobywa się... coś. Jakaś złowieszcza energia, zupełnie tak, jak gdyby tori i lodowa ściana powstrzymywały jakieś pradawne zło. Jakiś potwór? Monstrum? Nieczysta energia? Kataklizm? Nie była w stanie powiedzieć, ale wiedziała, że tutaj zaraz stanie się coś złego. Nie mogli tu dłużej zostać. Nie chciała jednak wyrażać tego tak bezpośrednio, żeby nie zostać uznaną za tchórza.
Ukryty tekst
0 x
Tetsurō
Posty: 1105 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 29 lis 2023, o 16:03
"Pradawna świątynia"
Zlecenie Specjalne - Ranga B - Arii & Sashiko
Wiosna 394 roku
kolejka: 25 / ...
Aoda ucieszył się, widząc swoją towarzyszkę żywą. Co prawda wiedział, że jest silna, jednakże mimo to, warunki nie sprzyjały przetrwaniu. Wielu buntowników było już martwych, bądź co gorsza, pochwyconych przez wojska Cesarza, więc trzeba było się cieszyć się z choć tak niewielkich sukcesów, jak dobry stan Sashiko.
- Nie powstrzymamy ich, zgadzam się w pełni. Musimy ewakuować kogo się da, w szczególności kapłanów, którzy są cywilami. - spojrzał on w stronę miejsca, gdzie wykonywany był przedziwny obrzęd. Brama Tori nie wyglądała najlepiej, podobnie jak modlący się, którzy widać, że opadali z sił. Pot lał się po ich twarzach i mimo tego, że wydawało się, że przecież tylko się modlą, musiało być w tym coś więcej, wyglądali niczym shinobi zmęczeni wielogodzinną walką.
- Pójdę zabezpieczyć przejście. Postaraj się przekonać tylu kapłanów ilu zdołasz i skieruj się na tyły tamtego budynku mieszkalnego, tam mamy ukryty tunel ewakuacyjny. - Aoda wskazał dziewczynie jeden z budynków, który wyglądał na zwykły budynek gospodarczy, w którym kapłani spędzali czas, pracowali oraz też spali. Na sam koniec przytulił ją na pożegnanie, po czym szybkimi susami udał się w tamtą stronę, zapewne chcąc tam przygotować ewakuację dla wszystkich zebranych.
Walka trwała w najlepsze, wojska Cesarskie sforsowały już schody i toczyły walki u ich podnóża. Dookoła nich cały czas latały strzały oraz techniki, przyciskając obrońców coraz bardziej. Wszyscy już doskonale wiedzieli jaki będzie efekt tego starcia. Wiedzieli też, że nie pozostaje im nic innego jak śmierć, w końcu w Cesarskim więzieniu nie będą obchodzić się z nimi najlepiej. Dlatego też dalej walczyli, kupując kolejne sekundy, czasami nawet minuty.
Kapitan Ishida był nieugięty w swojej walce. Mimo ogromnych ran, w tym oderwanej ręki, pokonał kilku kolejnych Cesarskich shinobi, zamykając ich w lodowych bryłach, zamrażając na śmierć. Spojrzał on na chwilę w kierunku Sashiko, mimo dzielącego ich dystansu, oboje wiedzieli, że to właśnie między sobą mieli nawiązać kontakt wzrokowy. Ishida uśmiechnął się, a następnie skinął dziewczynie głową. Cieżko powiedzieć, czy w ramach podziękowania za pomoc, czy może przepraszając za to, że zawiódł, w każdym razie, moment ten trwał chwilę, a później po raz kolejny rzucił się w wir walki, ryzykując swoje gasnące chwilę w celu kupienia jeszcze kilku dodatkowych sekund. Czy ten czas na prawdę był tak ważny?
Sashiko co jakiś czas zerkała na Hatamoto, widziała jak dowodzący powoli zbliżał się do świątyni a stojący obok niego członek klanu Ranmaru dokładnie tłumaczy mu co się dzieje na polu bitwy. Ogromny mężczyzna był zadowolony z efektów. Uśmiechał się delikatnie i parł przed siebie, stawiając pierwsze kroki na schodach. Co prawda jego wojska już prawie kończyły robotę, ale jego pojawienie się, a co gorsza, potencjalne wzięcie udziału w walkach, już całkowicie przechyliło szalę zwycięstwa na ich stronę.
Na szczycie świątyni znajdowało się sześciu kapłanów. Pięciu z nich wyglądało identycznie, mieli białe, jasne szaty z głębokimi rękawami oraz kapturami które całkowicie zakrywały ich twarze i sylwetki. Stali oni w kole, nucąc jakąś melodię. W środku koła znajdował się starszy mężczyzna o krótkiej, siwej bródce i łysej głowie. Jego szaty były bogaciej zdobione a na szyi miał przewieszony duży łańcuch z symbolem tutejszej świątyni. To on w skupieniu prowadził całą modlitwę, wpatrując się na bramę i recytując coś z postawionego przed nim podestu, na którym leżał pradawny zwój. Staruszek zdecydowanie był zmęczony, jednakże dalej walczył z dziwną siłą, która próbowała wydostać się z lodowej bramy Tori. Niestety, szpara robiła się coraz większa z każdą chwilą. To tylko kwestia czasu, aż rytuał zakończy się niepowodzeniem. A przynajmniej, tak to wyglądało dla nieświadomego widza, jakim była nasza bohaterka.
Shiro
Aoda
Silny buntownik
Yuki Ishida
Saihi
Sashiko:
Ukryty tekst
Arii:
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Sashiko
Posty: 572 Rejestracja: 4 lut 2021, o 20:39
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9309&p=165031#p165031
Multikonta: Uchiha Tsuyoshi
Post
autor: Sashiko » 29 lis 2023, o 21:02
Wiosna 394 roku Ratunek cywili. Ostatnie zadanie. Przecież właśnie po to tu przyszła, prawda? Przecież właśnie dlatego zgodziła się na przyjęcie tego zlecenia? Aoda słusznie zauważył, że dzięki jej obecności będą mogli ewakuować jeszcze trochę ludzi, którzy nie zasługiwali na okrutny los, jaki mogli im zgotować Cesarscy. Nawet jeśli tamci nie mieli z góry powziętego zamiaru, żeby ich wymordować, to z pewnością wezmą ich do niewoli i na przesłuchanie, które - co wszyscy dobrze wiedzieli - nie należało do najprzyjemniejszych. Dlatego lepiej było ich stąd po prostu zabrać.
- Tak, to właśnie spróbuję zrobić. Ale to już ostatnie chwile, Hatamoto ze swoimi żołnierzami już prawie tutaj jest, więc uważajcie na siebie - powiedziała zatroskana, po czym odwzajemniła uścisk i dodała - widzimy się za chwilę przy tunelu - po tych słowach odwróciła się w drugą stronę i pobiegła w kierunku kapłanów. Dzięki możliwościom, jakie dawał jej jej wzrok mogła też dostrzec, co dzieje się na pierwszej linii frontu. Niestety, chwile Ishidy były już policzone. Z tak rozległymi obrażeniami z pewnością nie będzie się w stanie stąd wydostać i pewnie polegnie, broniąc reszty swoich ludzi. Wszystko to było takie dołujące... wojna domowa to z pewnością najgorsza z wojen.
Popatrzyła jeszcze raz na Ishidę, starając się przekazać mu swoją pewną postawą, że się nie podda i dołoży wszystkich sił, żeby jak najwięcej cywili oraz Yukich uratowało się z tego miejsca. Z pewnym smutkiem odwróciła jednak zaraz swoje oblicze i kontynuowała podróż do kapłanów. Nie mogła sobie pozwolić, żeby jakiekolwiek sentymenty wpłynęły teraz na jej zachowanie, tym bardziej że liczyły się sekundy. Po drodze zbierała jeszcze cywili, jeśli jacyś jeszcze pozostali i kierowała ich do miejsca ewakuacji.
Kiedy już dotarła do miejsca, w którym stali kapłani, zatrzymała się na moment, żeby tamci mogli oswoić się z jej widokiem. Wyglądali jak... kapłani, ważni kapłani. Na jej niezbyt wprawne oko wyglądało na to, że byli bardzo zmęczeni i że cały rytuał po prostu zbliża się do końca - i to wbrew ich woli. To coś, co się tutaj kryło, było po prostu... zbyt silne. Szybko jednak zwróciła się do nich:
- Wielebni, wybaczcie że profanuję swoją obecnością święty rytuał, dzięki któremu nas chronicie, ale... czas nagli. Musimy uciekać. Siły Yukich już prawie nie istnieją, a żołnierze Cesarstwa gdy tylko tu wpadną, z pewnością przerwą święty rytuał, a prawdopodobnie nawet wszystkich nas zabiją. Kończąc nieco wcześniej, macie szansę ocalić przynajmniej swoje życie. Błagam was, chodźcie ze mną i uciekajmy stąd. Liczy się każda sekunda, bo Yuki Hatamoto jest już tuż tuż - powiedziała błagalnym tonem, po czym, jeśli udało jej się ich przekonać, ruszyła z nimi do wyjścia.
Ukryty tekst
0 x
Tetsurō
Posty: 1105 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 1 gru 2023, o 02:25
"Pradawna świątynia"
Zlecenie Specjalne - Ranga B - Arii & Sashiko
Wiosna 394 roku
kolejka: 26 / ...
Młoda kunoichi oddzieliła się od swojego towarzysza, która ruszył w miejsce, gdzie miało znajdować się tajne przejście. Rzuciła jeszcze po raz ostatni spojrzenie na kapitana, wiedząc, że to jest ich ostatnie spotkanie. Jeżeli przeżyje tę walkę, to czeka go los gorszy od śmierci - dożywocie w cesarskim więzieniu, albo też kara śmierci na oczach jego ludzi oraz cywili, mająca być symbolem walki z rebeliantami. Ishida doskonale to wiedział, widać to było po jego walce, w której się nie oszczędzał. Starał się dać z siebie ile tylko mógł, wręcz specjalnie żyłując swoje ciało, aby nie dożyło do momentu pojmania.
Pokonanie kolejnych schodów było łatwizną, kilka susów i już była przy modlitewnym kręgu. Początkowo nikt nie zwracał na nią uwagi, wszyscy w skupieniu trwali w modlitwach. Dopiero po chwili jeden z kapłanów, ten który stał najbliżej dziewczyny, przeniósł swój wzrok na nią, podnosząc kaptur i ukazując dosyć młodą, może dwudziestoletnią twarz. W trakcie gdy namawiała ich do przerwania, przeniósł on wzrok na podnóże świątyni, gdzie przeniosły się walki. Z każdą chwilą siły obrońców słabły. Kruszyłī się podobnie jak czas, którego było coraz mniej. Hatamoto był już w drodze na sam szczyt, idąc krętymi schodami i mijając ciała martwych rebeliantów. Widać było, że młodzieniec chce coś powiedzieć, nim jednak to się stało, najwyższy kapłan zabrał głos, przerywając swoją modlitwę.
- Ta młoda dziewczyna ma rację... nasze wiekowe wysiłki zostały zaprzepaszczone w momencie pojawienia się tutaj tego bezbożnika. - Na twarzy kapłana widać było złość, która rezonowała bardzo intensywnie z jego wcześniejszym spokojem, który malował się na jego twarzy przez cały rytuał.
- Niestety, nie mogę iść z wami... mój wiek na to mi nie pozwala, tylko bym was spowalniał... - powiedział arcykapłan, który cały czas skupiał się, aby swoją witalną powstrzymać zło wdzierające się do tego świata.
- Masahiko... - spojrzał w stronę młodzieńca, który przed chwilą miał nawiązać kontakt z dziewczyną. - Nauczyłem Cię wszystkiego, czego mogłem. Teraz pora, abyś zgodnie z wolą przodków, przejął pałeczkę po mnie. Weź nasz najświętszy zwój i udaj się na kontynent, do Yuki Mikoto. Jeżeli będzie chciała kiedyś wrócić do domu, będzie potrzebowała kapłana naszej świątyni... - w oczach młodzieńca zaczęły zbierać się łzy, nim jednak zdołał cokolwiek powiedzieć, poważna mina arcykapłana jasno nakazała mu powstrzymanie swoich emocji.
- Ja tu pozostanę wraz z resztą akolitów, powstrzymamy wdzierające się zło na tyle długo, abyście mogli odejść na bezpieczną odległość. - arcykapłan położył dłoń na ramieniu młodzieńca. - idź synu... niech duchy mają Cię w swej opiece. Będę cię obserwował... - staruszek uśmiechnął się, po czym znowu zamknął oczy, wzmagając swoją modlitwę. Pozostali kapłani także wrócili do melodycznej inkantacji wiedząc, że prawdopodobnie ich koniec jest bliski. Wyrwa robiła się coraz większa a z jej wnętrza, powoli zaczynało dochodzić jaśniejące ciepło.
Młody kapłan potrzebował chwili, aby dojść do siebie, chyba, że Sashiko planowała w jakikolwiek sposób go popędzić, w końcu czasu nie było zbyt wiele. W każdym razie, kiedy tylko młodzieniec już był w pełni świadomy całej sytuacji, zerwał się do biegu, do największego budynku tutejszej świątyni. Zapewne tam znajdował się zwój, o którym wspominał kapłan. Niestety, było to ryzykowne zadanie, gdyż pierwsi żołnierze Cesarza przełamali już formację obronną i zbliżali się w stronę zabudować świątynnych. Prawdopodobnie po raz kolejny Sashiko będzie musiała skorzystać ze swojego łuku i wymierzyć go w stronę swoich braci, no chyba, że miała inne, sprytniejsze rozwiązanie.
Shiro
Aoda
Silny buntownik
Yuki Ishida
Saihi
Sengotsu Miyakawa
Sashiko:
Ukryty tekst
Arii:
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Sashiko
Posty: 572 Rejestracja: 4 lut 2021, o 20:39
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9309&p=165031#p165031
Multikonta: Uchiha Tsuyoshi
Post
autor: Sashiko » wczoraj, o 15:35
Wiosna 394 roku Sashiko była świadkiem sceny, która dla dwóch uczestniczących w niej osób musiała być niezwykle wręcz doniosła. Nastąpiło bowiem pożegnanie starego mistrza z młodym uczniem z jednoczesnym przekazaniem temu drugiemu dziedzictwa tego pierwszego i powierzeniem mu bardzo ważnej misji. Miał się udać do Yuki Mikoto z jakimś, najprawdopodobniej bardzo ważnym, zwojem. Zanotowała też uważnie słowa kapłana, zgodnie z którymi za "zanieczyszczenie" jest odpowiedzialny Yuki Hatamoto. Była to tylko przenośnia, czy Hatamoto naprawdę jest taki potężny? A może po prostu ma jakiś mroczny sposób na uwolnienie tego zła?
Asami stała i nie przeszkadzała, nerwowo jednak oczekując aż wszystko zostanie załatwione i będą mogli ruszyć. Kiedy w końcu młody oderwał się od swojej grupy, ta szturchnęła go w ramię. Nie zamierzała pozwolić na to, że stracą tu cenne minuty czy nawet sekundy na to, żeby tamten poukładał sobie to wszystko w głowie. Ona też miała w myślach chaos, ale na lizanie ran, także tych psychicznych, przyjdzie jeszcze czas. Teraz trzeba było być maksymalnie skupionym i przede wszystkim szybkim. Musieli stąd po prostu uciec, to już chyba ostatnie co pozostało im do zrobienia. Tylko tyle i aż tyle!
- No, dalej. Musimy się spieszyć, bo zaraz całe poświęcenie reszty kapłanów pójdzie na nic - powiedziała i pobiegła razem z nim w kierunku świątyni, kiedy już był na to gotowy.
Niestety, szybko pojawili się "starzy znajomi", to jest żołnierze Cesarstwa. Nie dali im więc spokoju nawet na niedługą chwilę.
- Dobra, leć, postaram się nas osłonić! Później zwiewamy tam - pokazała ręką w kierunku, który wcześniej wskazał jej sam Aoda. Miała nadzieję, że młody kapłan będzie na tyle rozgarnięty, że nie będzie go musiała prowadzić za rączkę.
A co zrobiła dalej sama Sashiko? Jedyną rzecz, którą mogła zrobić, czyli wyjęła po raz kolejny łuk i wymierzyła w kierunku zbliżających się żołnierzy. Od razu jednak wyjęła strzałę z notką wybuchową (ostatnią już) i wystrzeliła ją w kierunku wroga. Liczyła na to, że od razu powstrzyma przynajmniej na kilka chwil natarcie, ograniczając też być może widoczność chmarą dymu i pyłu, która ich osłoni. Zajęła w tym celu taką pozycję, żeby móc szybko ujść napastnikom w kierunku tunelu ewakuacyjnego i jednocześnie być może skorzystać z jakiejś osłony. Gdy tylko zauważy, że nie ma już potrzeby dalszego pozostawania w tym miejscu, rusza pędem razem z młodym kapłanem w kierunku wspomnianego już wyjścia. Pozostało już przecież tak niewiele, ostatnia prosta, ostatni, finalny wysiłek i będzie w stanie wykręcić się z tej awantury… Niestety bez Wieloryba, którego nie była w stanie nigdzie dojrzeć.
Ukryty tekst
0 x
Tetsurō
Posty: 1105 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » dzisiaj, o 03:01
"Pradawna świątynia"
Zlecenie Specjalne - Ranga B - Arii & Sashiko
Wiosna 394 roku
kolejka: 27 / ...
Niestety, siłī Cesarstwa nie pozwoliły nadać temu pożegnaniu wystarczającej powagi, nie było na nią czasu. Młodzieniec jedynie po raz ostatni spojrzał w stronę swojego mistrza, a zarazem chyba też i ojca, na co wskazywała ich rozmowa, a następnie po wyrwaniu z rozmyślań przez Sashiko, popędził w stronę świątyni. Dziewczyna swoimi oczami widziała, jak wpada on do bocznego pomieszczenia, które było chyba gabinetem arcykapłana, po czym dopada do jakiejś zdobionej szkatuły. Wyglądała na zamkniętą, dlatego też nie zamierzał on jej otwierać, po prostu chwycił całą pod pachę i pobiegł ruszył pędem w stronę wyjścia ze świątyni.
W tym czasie nasza bohaterka musiała uporać się z innym problemem. Otóż walki powoli dobiegały końca, co oznaczało, że kolejni Cesarscy żołnierze zbliżali się do jej pozycji. Po raz kolejny musiała sięgnąć po swój łuk i zacząć zasypywać dawnych sojuszników gradem strzał. Pierwsza z nich poleciała wraz z notką wybuchową, dzięki czemu po eksplozji pochód wroga choć na chwilę został zatrzymany. Niestety, mimo tego musiała uśmiecić kilku kolejnych wojowników Cesarstwa, gdyż zaczęli zbliżać się zbyt blisko. Trup się ścielił gęsto, i kiedy już się wydawało, że nie ma więcej czasu i trzeba dawać nogę, młody kapłan wybiegł ze świątyni i ruszył w miejsce, które wskazała mu dziewczyna. Nie był on tak szybki, jak szkolony żołnierz czy shinobi, więc potrzebował jeszcze chwilę osłony, jednakże kiedy minął Sashiko i zniknął za budynkiem, za którym miał być tunel, dziewczyna wiedziała, że także może się ewakuować. Wystrzeliła kilka ostatnich strzał, a następnie w pędzie ruszyła do punktu zbornego. Oczywiście siły wroga nie pozostawały jej dłużne i także ją goniły, jednakże nie były tak szybkie. Dodatko, kiedy tylko młoda Kunoichi była już przy wyjściu, Aoda przygodował swoją technikę i posłał w stronę pościgu kilkanaście kamieni, które nagle w trakcie lotu urosły do ogromnych głazów, dosyć mocno raniąc goniących ich żołnierzy.
Za budynkiem, który był punktem zbiórki, był szeroki na około półtora metra tunel, podobny do tych, które Aoda już pokazywał wiele razy. Kiedy tylko dziewczyna wbiegła do niego, to shinobi przyłożył dłoń do podłogi, a przed nim wysunął się metrowy blok skał, który całkowicie zablokował przejście. Ostatnim widokiem, który widziała nasza bohaterka, nim przejście zostało zablokowane, był widok Hatamoto, który powolnym krokiem kierował się po schodach na sam szczyt świątyni, oraz cały czas narastająca wyrwa w bramie Tori. Światło i ciepło, które zaczęło się z niej wylewać było tak duże, że lód samej bramy, zaczął topnieć i spływać po jej wspornikach.
- Puściłem już pozostałych przodem. Musimy lecieć, nie wiem jak długo zatrzyma ich ta skała. - powiedział Aoda, szybko odpalając jedną z pochodni, a następnie podał ją dziewczynie, samemu biorąc drugą. Dalsza podróż mijała w ciszy, każdemu zależało tylko na jak najszybszym opuszczeniu tych tuneli.
Po kilkunastu minutach krążenia w tunelach, w których bez wiedzy ciężko byłoby się odnaleźć, w końcu dotarli do samego końca. To właśnie tak Sashiko spotkała jeszcze trzech innych rebeliantów, oraz dwie służki świątynne, którym także udało się uciec. Reszta pozostała w świątyni, oddając życie za niedokończony rytuał oraz ewakuację jednego kapłana. Czy było warto??
Aoda przyłożył dłoń do ściany, otwierając przejście, które prowadziło wprost na ośnieżony stok biegnący wzdłuż zbocza góry. Na horyzoncie majaczyła gdzieś Fuyuhana, a na niebie świecił przepiękny, ogromny księżyc, który rozświetlał cały las.
- Co teraz planujesz? Dobrze by było to gdzieś przeczekać. My prawdopodobnie udamy się do innej kryjówki, z dala od Fuyuhany i spróbujemy tak ustalić, co dalej z rebelią... - Aoda nie wyglądał na zadowolonego. Nie ma co się dziwić, w końcu jednego wieczoru stracił wielu przyjaciół i towarzyszy, z którymi przeżył ostatnie tygodnie.
- Jeżeli nie masz gdzie się podziać, to możesz iść z nami. Twoje umiejętności się bardzo przydadzą. Wśród rebeliantów wielu mówiło o Białej Wilczycy, przyjmą Cię z otwartymi ramionami. No i... Nie powiem, bardzo ucieszyłbym się, gdybyś poszła z nami. - na jego policzkach pojawił się lekki rumieniec. Ciężko powiedzieć, czy to z powodu ostatnich wydarzeń, kotłujących się w nim emocji, czy może mrozu, który bardzo mocno szczypał w policzki. To na pewno był mróz!
- Przepraszam... Ale... czy może ktoś jest w stanie mi pomóc dostać się na kontynent, do Yuki Mikoto? Wiem, że to zabrzmi źle, ale nie mam przy sobie żadnych pieniędzy... Nawet nie stać mnie na statek do Ryuzaku. Nie mówiąc o tym, że nie wiem gdzie ona tak na prawdę jest... - zapytał młodzieniec, który ewidentnie był trochę zagubiony. Po jego minie widać było, że nie do końca orientuje się w aktualnej sytuacji na świecie. Zapewne nie opuszczał świątyni zbyt często... Aoda spojrzał pytająco na Sashiko, czy planowała może pociągnąć swoje zlecenie dalej i zamiast arcykapłana, dostarczyć jego zastępcę na kontynent? A może miała tego dość i chciała to załatwić w jakiś inny sposób. W końcu na pewno było wielu chętnych, którzy za pieniądze zabiorą go do celu. Tylko... Mikoto była daleko i podobnie jak młody kapłan, nie bardzo miała pieniądze na opłacenie ochroniarzy i transportu... Mimo względnego bezpieczeństwa, sytuacja wcale nie zrobiła się prostsza...
Shiro
Aoda
Silny buntownik
Yuki Ishida
Saihi
Sengotsu Miyakawa
Sengotsu Masahiko
Sashiko:
Ukryty tekst
Arii:
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Sashiko
Posty: 572 Rejestracja: 4 lut 2021, o 20:39
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9309&p=165031#p165031
Multikonta: Uchiha Tsuyoshi
Post
autor: Sashiko » dzisiaj, o 15:26
Wiosna 394 roku Kolejna potyczka, którą odbyła mogła być określona jako "starcie wysokiego ryzyka". Mimo użycia notek wybuchowych i strzał, Cesarscy deptali jej po piętach. Chciała tego uniknąć, ale niestety nie obyło się bez kolejnych ofiar tego bezsensownego, domowego konfliktu. Na szczęście młody kapłan uciekł z budynku i zaczął biec we wskazanym przez nią kierunku w samą porę, żeby zdołali się jeszcze szczęśliwie ewakuować. Miała już dość ciągłego ryzyka, w jakim pozostawała (i to nie do końca w ramach sprawy, za którą chciała umierać), więc z ulgą przyjęła widok Aody, który od razu wspomógł ją w bezpiecznym odwrocie. Szybko pomknęła do przyszykowanego już wcześniej tunelu, założyła łuk na plecy i odetchnęła z ulgą. Teraz już tylko ucieczka...
Zanim jednak Aoda zdążył zablokować przejście, mogła zauważyć Yukiego Hatamoto podążającego w kierunku rytuału. Był to złowieszczy widok i człowiek ten w swoich działaniach z pewnością nie kierował się tylko chęcią stłumienia buntu. Wyglądał on tak, jak gdyby czerpał przyjemność z tego co robił, z destrukcji, którą powodował. Nie chciała się więcej na niego natknąć, z pewnością nigdy nie obdarzy go zaufaniem. Z takimi ludźmi nie chciałaby walczyć nawet po tej samej stronie barykady. Było w nim coś... złego. Biedni kapłani, z pewnością zaraz stracą życie, a na pewno wolność. Ale co z tym wyłaniającym się spod lodu złem? Czy Hatamoto wiedział, jak nad tym zapanować, czy nie zdawał sobie sprawy z niebezpieczeństwa...? I co tak naprawdę robili ci kapłani? Tego nie wiedziała, ale na szczęście nie musiała tego wiedzieć. Zresztą, zaraz nadejdzie okazja, by wypytać o to uratowanego duchownego.
Podążali już korytarzami tunelu - ona, Aoda i młody kapłan. Nie zwlekała ani chwili, wzięła do ręki pochodnię od Aody.
- Dziękuję - odpowiedziała mu z wyraźną ulgą w głosie. Zadbał o wszystko, można było na nim polegać, nawet w sytuacjach skrajnie kryzysowych. Sashiko ceniła takich ludzi.
W końcu opuścili tunele i wyszli na stok góry, naturalnie pokryty śniegiem. Mogli chwilę odsapnąć. Asami podparła się o własne kolana, dezaktywowała swoje Doujutsu i popatrzyła w śnieg przed nią, dając odpocząć wzrokowi. A więc udało się. Uratowała cywilów, uratowała kapłana, przeżyła. Aoda również. Reszta... cóż, szkoda ich. To dzielni wojownicy, zarówno po jednej, jak i po drugiej stronie. Ale nic nie uzyska użalaniem się nad tym, co się stało. Jak słusznie zwrócił uwagę Aoda, teraz trzeba było przede wszystkim zdecydować o tym, co przed nimi. Szybko swoją wątpliwość zaadresował również kapłan. Postanowiła odpowiedzieć najpierw na to ostatnie pytanie, bo było chyba mimo wszystko prostsze. Popatrzyła na nich i wyprostowała się.
- To raczej wykluczone, przynajmniej z mojej strony. Z kilku powodów. Po pierwsze, wymagałoby to zdemaskowania się, bo w stroju Białej Wilczycy przecież nie pokażę się w żadnym Cesarskim porcie, z którego można popłynąć na kontynent. Po drugie... nie chcę się tak bezpośrednio angażować w sprawę Yuki Mikoto. Sama nie wiem co o niej myśleć. I nie chodzi mi ogólnie o Yukich, bo uważam że macie prawo walczyć o swoje domy, chodziło mi raczej o nią... To chyba część jakiejś większej rozgrywki politycznej, w której nie chciałabym brać udziału, a w której już i tak umoczyłam się bardziej niż chciałam. Jak wiecie, zaangażowałam się w to wszystko chcąc pomóc Yukim w ucieczce, szczególnie cywilom. Ta dzisiejsza walka... nie żałuję ani jednej strzały, ale z oczywistych względów wolałabym, żeby tej wojny nie było... choć to oczywiście niemożliwe już na tym etapie - westchnęła ciężko - Z pewnością w waszej siatce rebelianckiej znajdzie się ktoś, kto podejmie się takiego zadania. Straciliście wielu świetnych wojowników, ale wątpię, żeby to było wszystko, czym dysponujecie - wyjaśniła. Niestety, tak właśnie było. Takie zadanie wiązałoby się z ryzykiem, które było dla niej nieakceptowalne biorąc pod uwagę to, że nie chciała się opowiadać ani po stronie Cesarstwa, ani Yuki Mikoto.
- Swoją drogą, co to za zwój, i po co jest tak bardzo potrzebny Mikoto? Ah, no i jeszcze jedno... po co w ogóle cały ten rytuał? Co siedzi w tej górze? I czemu Hatamoto szedł tak pewnie w kierunku tego tori? Cokolwiek tam jest, nie wydaje się być przyjaźnie nastawione - zapytała wprost młodego kapłana. Uważała, że po tym wszystkim miała prawo do odpowiedzi.
- Aoda, możemy porozmawiać na osobności? - zapytała towarzysza, gdy tamten odpowiedział i jeśli się zgodził, odeszła z nim na bok, najlepiej za jakiś wyłom skalny albo za drzewa czy zarośla. Kiedy się tam znaleźli, od razu przeszła do wyjaśnień.
- Nie chciałam zdradzać swoich planów przy innych, bo... nigdy nie wiesz co się stanie. Chętnie dołączyłabym do was, ale sam wiesz, to oznacza opowiedzenie się po jednej ze stron na stałe. Nie chcę tego. Nie to, żebym chciała teraz wracać jak gdyby nigdy nic do armii Cesarstwa, bo trudno mi sobie to teraz wyobrazić, ale chyba potrzebuję czasu i zaszycia się w głuszy na jakiś czas. Muszę się wykurować. Wilki to niby zwierzęta stadne, ale... cóż, nie w moim przypadku. Albo jeszcze nie teraz - wyjaśniła, uważnie obserwując jego reakcję. Dała mu więc jasną odpowiedź, która mówiła o tym, że na ten moment nie chce zostać wcielona w ich szeregi.
- A ty? Co planujesz? Na pewno nie polegli tam wszyscy Yuki, ale pewnie będzie wam teraz trudno. Macie jakiś plan? Mówisz, ze musicie ustalić co dalej, ale zamierzacie walczyć, czy wycofać się na kontynent? - zapytała z troską - ja... cóż, tak jak mówiłam, nie wiem co ze mną. Wcześniej mówiłam ci, że trenuję w miejscu nazywanym Gaj Ostara, które pewnie znasz, ale teraz nie jestem pewna czy sama nie będę musiała za jakiś czas uciekać z Wysp. Musimy więc mieć jakiś sposób, żeby się poznać. Myślę, że z mojej strony to - mówiąc to sięgnęła dłonią do maski, którą (po upewnieniu się, że nikt inny nie patrzy), zdjęła z twarzy - będzie najlepszy sposób - popatrzyła na niego swobodnie. Na twarzy poczuła w końcu ulgę, przyjemne uderzenie świeżego, wiosennego powietrza. Rozmasowała sobie odruchowo policzki i czoło przez dosłownie kilka sekund, choć pewnie po trudach walki i tak nie wyglądała specjalnie atrakcyjnie.
- Muszę pożegnać się z tą maską. Wygląda fajnie, ale na dłuższą metę bywa to uciążliwe - uśmiechnęła się do niego w oczekiwaniu na odpowiedź.
0 x
Tetsurō
Posty: 1105 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » dzisiaj, o 16:20
"Pradawna świątynia"
Zlecenie Specjalne - Ranga B - Arii & Sashiko
Wiosna 394 roku
kolejka: 28 / ...
W końcu była chwila na odpoczynek. Las, który powoli sobie szli, był cichy i spokojny. Ten brak odgłosów z jednej strony był kojący, z drugiej jednak, bardzo niepokojący, przecież jeszcze chwilę temu byli w ogniu walki, a teraz jedynie co jakiś czas było słychać pohukiwanie śnieżnej sowy. Nie było wiatru, więc gdyby nie skrzypienie świeżego śniegu pod ich stopami, to zdawało by się, że są zawieszeni w próżni. Nie tylko Sashiko była zadowolona z tego, że uszli szczęśliwie całej tej awanturze. Gdy tylko wypadli na zbocze, dwójka rebeliantów padła na kolana topiąc się w śniegu, ciesząc się z wolności, którą udało im się wywalczyć.
Po chwili radości trzeba było jednak wyjaśnić do końca to, co się wydarzyło. Sashiko jako pierwsza odpowiedziała kapłanowi, na co ten zrobił kwaśną minę. Nie był on zbytnio zaangażowany w sytuację polityczną kraju, zapewne nie był jej nawet świadomy, więc nie do końca rozumiał dlaczego przewiezienie go na kontynent jest tak trudne, no ale przyjął to do wiadomości. Zdecydowanie trochę spochmurniał. Pytania, które młoda dziewczyna zaczęła zadawać, podsyciły ciekawość Aody, który także pytająco spojrzał na młodego kapłana. Ten przez chwilę się wahał, czy powinien zdradzać takie sekrety, no ale jednak zawdzięczał im życie. Tak więc, przetarł swoje oczy, po czym spojrzał najpierw na niego, a później na nią.
- No cóż, jestem wam winny pewne wyjaśnienia... Niestety, sam nie wiem wszystkiego. Dużo wiedzy prawdopodobnie znajduje się w tej szkatułce. Wiem, że w tej świątyni od dawien dawna przetrzymywane było pradawne zło. Było ono skute wiecznym lodem, który my, kapłani tej świątyni, regularnie regenerowaliśmy w trakcie naszych modłów. Niestety, od kilku miesięcy Lód zaczął topnieć zdecydowanie szybciej, tak jak by energia, która wiązała zło w bramie zaczęła słabnąć. Musieliśmy zacząć odprawiać nasz rytuał coraz częściej, aż doszło do tego, że praktycznie musiał odbywać się ciągiem, co kilka dni. W szkatule jest na pewno więcej odpowiedzi, jednakże potrzebuję czasy, aby odszyfrować te pradawne teksty. Podejrzewam, że tam jest klucz do tego w jaki sposób ponownie zamknąć zło, gdy się uwolni. Dlatego mój Ojciec nakazał mi zabranie zwojów. Yuki Mikoto była jego długoletnią przyjaciółką, więc pewnie dlatego nakazał mi się skierować właśnie do niej. Niestety, nie wiem więcej, no ale musi to być coś groźnego, z jakiegoś powodu nasza świątynia była tak na uboczu, wręcz zapomniana, mimo tego, że przecież mieszkami tak blisko Fuyuhany. a byliśmy prawie, że odcięci od świata. - w trakcie opowieści, jeden z rebeliantów przekazał chłopakowi bukłak z wodą, był to miły gest, a młodzieniec na pewno był spragniony po tym ostatnim biegu przez tunele.
- Wilczyca ma rację, w obecnej sytuacji, szczególnie po tym co nam powiedziałeś, nie będzie możliwe abyś od tak przedostał się na kontynent. Wojska Cesarskie na pewno będą Cię szukać, skoro te zwoje są tak ważne. Zabierzemy Cię do naszej kryjówki, tak po kontakcie z innymi rewolucjonistami, na pewno uda nam się ustalić jak bezpiecznie przewieźć Cię do Mikoto. I tak wielu z nas planowało się do niej udać, gdyż Cesarscy robią się coraz bardziej cięci na nas i musimy na jakiś czas ukryć nasze działania. - Na twarzy młodego kapłana pojawił się promyk nadzieji. A więc jest jakaś możliwość, aby przedostał się na kontynent i wykonał prawdopodobnie ostatnią wolę swojego ojca. Co prawda nie będzie to tak proste jak zakładał, no ale w życiu nic nie przychodziło z łatwością.
Kiedy Sashiko poprosiła o rozmowę na osobności, Aoda jedynie skinął głową do swoich towarzyszy, którzy wraz z kapłanem oraz służkami ruszyli przodem. Wiedzieli dokąd zmierzają, więc jeżeli jest taka potrzeba, to mogą się na chwilę rozdzielić.
- W pełni rozumiem. Jak mówiłem, my prawdopodobnie także przejdziemy w stan uśpiony. Co prawda, jeszcze tego ranka planowałem ucieczkę na kontynent, no ale po poświęceniu tylu ludzi. Po tym co zrobił Kapitan Ishida, nie mogę tego tak pozostawić. Przynajmniej dopilnuję, aby ten młodzieniec dotarł tam, gdzie jest potrzebny. Zbyt wielu ludzi oddało życie, żeby teraz wpadł w ręce Wywiadu. Oni mają uszy wszędzie, więc pewnie od razu zainteresują się, jak ktoś w porcie będzie wypytywał o ekspresowy transport. - Powoli szedł on po śniegu, delektując się znakomitym towarzystwem, no i tym spokojem, który był w obecnej sytuacji na wagę złota.
W pewnym momencie przystanęli, a Sashiko postanowiła zrobić coś, czego chyba dzisiejszego poranka nie planowała. Postanowiła ujawnić swoją tożsamość, poprzez zdjęcie maski. Aoda nie spodziewał się takiego gestu, początkowo zamilkł, wpatrując się w jej delikatne, rumiane policzki oraz głębokie, lśniące oczy. Na jego twarzy także pojawił się rumieniec, zdecydowanie większy niż wskazywała by na to pogoda. Nie wiedząc czemu, położył dłoń na jej policzku, i delikatnie pogładził ją swoimi palcami.
- Ja.. nie wiem co powiedzieć. Dziękuję za zaufanie... Jeżeli będziesz chciała ze mną się skontaktować, to przy Cesarskim Trakcie, w północnej jego części, znajduje się "Fubukiya Ryokan" Prowadzi go mój brat. Jak dasz mu to, to będzie wiedział, że przychodzisz ode mnie i Ci pomoże. - Aoda podwinął swój rękaw i zdjął z niego bransoletkę wykonaną ze skórzanego rzemienia, na którym znajdował się płaski, okrągły medalik z kości. Na jej płaskiej powierzchni był wygrawerowany, oraz wymalowany symbol oznaczający skałę. Delikatnie objął on dłoń Sashiko i włożył medalion jej w dłoni, zamykając jej dłoń swoją. Przez chwilę jeszcze tak wpatrywał się w nią, lekko się uśmiechając, tak jakby chciał, aby to co się teraz działo, trwało dłużej niż powinno.
Nagle ziemię przeszedł ogromny wstrząs, który spowodował, że z okolicznych drzew zaczęły spadać zaspy śniegu. Niebo rozerwał przerażający ryk bestii, który dochodził z wnętrza góry. A chwilę później doszło do czegoś, czego nikt nie mógł się spodziewać. Ze szczytu Shiroyamy, od dawna uśpionego wulkanu, zaczął lecieć gęsty dym, a po chwili zaczęła wylatywać z niego wrząca lawa, wyrzucając skalne odłamki w niebo i plując wrzącą magmą, która momentalnie stygła na mrozie, czy też przy kontakcie ze śniegiem. Niestety, nie był to jednorazowy incydent, ilość dymu oraz lawy z każdą chwilą rosła powodując, że po zboczach góry zaczęło spływać coraz więcej magmy wymieszanej z wulkanicznymi skałami.
Shiro
Aoda
Silny buntownik
Yuki Ishida
Saihi
Sengotsu Miyakawa
Sengotsu Masahiko
Sashiko:
Ukryty tekst
Arii:
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Sashiko
Posty: 572 Rejestracja: 4 lut 2021, o 20:39
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9309&p=165031#p165031
Multikonta: Uchiha Tsuyoshi
Post
autor: Sashiko » dzisiaj, o 19:41
Wiosna 394 roku Jej przygoda związana ze Świątynią Shiroyama dobiegała końca. Tak jak się spodziewała, odkrycie twarzy przed Aodą spowodowało reakcję zakłopotania u chłopaka. Uśmiechnęła się tylko ponownie i zamieniła się w słuch, gdy ten zaproponował ze swojej strony metodę kontaktu. Pokiwała głową (tym razem to ona była nieco zaskoczona) i odebrała bransoletkę z wdzięcznością. Czym prędzej, na oczach towarzysza, założyła sobie ją na rękę. To będzie przecież najlepszy sposób na to, żeby jej nie zgubić!
- Dziękuję. Jeśli zostanę na Hyuo, to z pewnością w końcu się tam zjawię. A jeśli nie i będę zmuszona udać się na na kontynent, to najszybciej pewnie znajdziemy się gdzieś w otoczeniu Mikoto. Tak jak mówiłam, nie zjawię się tam po to, żeby się zaciągnąć u niej na służbę, ale może się tam pokręcę, żeby się zorientować w sytuacji i postanowić co robić dalej - wytłumaczyła mu swoje intencje.
Zrobiło się bardzo miło, pewnie nawet za miło, biorąc pod uwagę przez co przechodzili w ciągu całego dnia. Ale może właśnie dlatego dobrze było teraz poświęcić chwilę na to, żeby odetchnąć i zrzucić z siebie ten balast? W pewnym momencie spojrzała w chłopakowi w oczy i...
...wybuch. Tego nie można było się spodziewać. Wulkan Shiroyama znowu był aktywny, i to nie byle jak. Wyglądało na to, że zmagazynował w sobie ogromne pokłady magmy, która teraz spustoszy okolicę. Z pewnością miało to związek z zadaniem kapłanów. Ich los był już zresztą przesądzony, ale co z Hatamoto? Czy wszyscy, łącznie z wojskami Cesarstwa zginęli?
Stali tak tuż przy sobie, obserwując przez chwilę wulkan. Widok był niezwykły.
- No, no - powiedziała - gdyby nie inne okoliczności, powiedziałabym że zrobiło się romantycznie. Ale wszystko się dzisiaj sprzysięgło przeciwko nam... - popatrzyła na Yukiego jeszcze raz i uśmiechnęła się - chyba musimy się stąd zmywać. Muszę wrócić w okolice wsi Okita, bo tam mam część swojego ekwipunku. Do zobaczenia, Aoda. Uważaj na siebie, bo musimy się zobaczyć. Ogarniemy swoje sprawy i może... - nie dokończyła. Pocałowała go krótko w policzek, założyła maskę i jeśli nie zatrzymywał jej jakimiś ważnymi informacjami, pomknęła w dół zbocza. Obrała sobie taki kurs, żeby oddalić się od grupki, która pewnie już się od nich oddaliła i uważać na Cesarskich. No i oczywiście trzeba było uciekać przed lawą, która być może nie jest najszybszym żywiołem (szczególnie, że zbocza były ośnieżone), ale była też często nieprzewidywalna, formując się w szybkie strumienie.
Trzeba było udać się w spokojniejsze miejsce. Oparzenie nadal jej doskwierało, musiała też pozbyć się nieco zniszczonych ubrań i wrócić do swojego poprzedniego wdzianka. No i... pomyśleć. Pomyśleć, co dalej.
0 x
Tetsurō
Posty: 1105 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » dzisiaj, o 20:10
"Pradawna świątynia"
Zlecenie Specjalne - Ranga B - Arii & Sashiko
Wiosna 394 roku
kolejka: 29 / 29
Było cicho i spokojnie. Mimo nieprzyjemnych warunków pogodowych, nawet Hyuo potrafić być piękne, szczególnie gdy w okolicy nie ma ludzi. Sashiko wraz ze swoim towarzyszem spacerowała przez las i rozmawiała, starając się zapomnieć o tym, co wydarzyło się chwilę temu. Nawet na moment zrobiło się między nimi trochę intymnie, jednakże nie dane im było nacieszyć się swoją obecnością, gdyż uśpiony od dawna wulkan NAGLE postanowił się przebudzić. No musiał akurat w tej chwili??
Kiedy Aoda otrzymał całusa od swojej towarzyszki, zamarł na chwilę. Jego policzki, tak samo jak i reszta twarzy zrobiła się czerwona. Taki to był z niego niewinny chłopak. Przytaknął jej jedynie, potwierdzając jej słowa, a następnie z uśmiechem na twarzy odprowadził ją wzrokiem, kiedy to niknęła między drzewami, oddalając się od jego pozycji. Po chwili także i on musiał zawrócić aby dogonić swoich towarzyszy, którzy oddalali się od świątyni, teraz zapewne nawet nie w jakimś wolnym tempie.
Sashiko pędziła przed siebie, w stronę osady, gdzie pozostało trochę jej rzeczy. Kawałek trasy musiała nadłożyć, aby górę i świątynię ominąć łukiem, nie tylko z powodu lawy i wylatujących z wulkanu skał, ale także Cesarskich żołnierzy, którzy kręcili się po okolicy, wyłapując ukrywające się resztki rebeliantów. Niestety, nie mieli szans z oczami Ranmaru, które bardzo szybko przeczesywały las i ustalały ich pozycję. Dzisiejszej nocy Cesarskie więzienia znajdą wielu nowych osadzonych, chociaż pewnie spora cześć zagości tam tylko na chwilę, aby odbyć pokazowy proces.
Wulkan wylewał z siebie może lawy oraz cały czas wyrzucał z siebie potężne obłoki ciemnego dymu, który na wiele dni przysłonił niebo. W okolicznych miastach przez następne dni z nieba leciał wulkaniczny pył, który mimo podobnego koloru, zachowywał się zupełnie inaczej niż śnieg, który był przeważnie widywany w tych stronach. Niestety, o tym co zadziało się w środku świątyni i dlaczego Yuki Hatamoto się tak cieszył, już nie dowiemy się z tej historii, gdyż nasza bohaterka już dawno było gdzieś, hen daleko. W samotności przebywając w starej leśniczówce, regenerując swoje siły i rozmyślając jakie kroki powinna wykonać teraz na tym rozdrożu, na którym się znalazła. Ale tego, jaką decyzję podjęła już w tej opowieści się nie dowiemy...
Zlecenie zakończone POWODZENIEM!
Shiro
Aoda
Silny buntownik
Yuki Ishida
Saihi
Sengotsu Miyakawa
Sengotsu Masahiko
Sashiko:
Ukryty tekst
Arii:
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość