Stanowiąca część Cesarstwa wyspa położona jest na południe od skupiska wysp Kantai, a także na południowy zachód od krajów kupieckich. Na wyspie znajduje się siedziba Rodu Ranmaru , jednak głowa rodu rezyduje na Hanamurze, piastując stanowisko Cesarza. Temperatura panująca na wyspie jest znacznie niższa od tej na Kantai co nad wyraz pokazują góry śnieżne a także licznie występujące wichury. Ludzie zamieszkujący wyspę utrzymują się z polowań oraz połowów.
Tetsurō
Posty: 1084 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 29 sie 2023, o 22:54
"Pradawna świątynia"
Zlecenie Specjalne - Ranga B - Arii & Sashiko
Wiosna 394 roku
kolejka: 15 / ...
Jeszcze chwilę temu było tak fajnie, rozmawiali sobie o niczym szczególnym, spacerowali przez ziemne tunele w kierunku wolności. Wystarczyła chwila aby cała ta spokojna chwila zamieniła się w piekło. Aoda aż przetarł oczy ze zdumienia, kiedy usłyszał co miała mu towarzyszka do przekazania. Jak to możliwe, że tak łatwo ich namierzyli. Czyżby od dawna wiedzieli o tym przejściu? A może oni byli nieostrożni w trakcie spotkania w lesie. Teraz zapewne już nikt do tego nie dojdzie, ważne, że musieli teraz działać, i to jak najszybciej, jeśli chcieli przeżyć.
- Takamaru-san, znasz drogę. Biegnijcie, mamy Cesarskich na ogonie, my ich zatrzymamy. - Aoda przekazał jednemu z cywili, który niczym żołnierz jedynie przytaknął, a następnie stanął na czele kolumny, udając się w stronę osady i po chwili znikając między drzewami. Dwójka wojowników pozostała sama i mogła zacząć tę nierówną walkę, którą przygotował dla nich los.
- Ich celem jest świątynia. Tego jestem pewien, musimy ich zatrzymać. Na szczęście mamy przewagę, jesteśmy wyżej. - widać po nim było, że był lekko zestresowany, ale starał się to ukryć. Poprawił rękawice na swoich dłoniach i spojrzał w kierunku, z którego mieli nadejść.
Sashiko doskonale widziała co się działo. Przeciwnicy biegli po śniegu w luźnej, rozproszonej formacji, zapewne spodziewając się, że przeciwnik może próbować ich atakować z dystansu. Widziała ona ich czerwone oczy, kilku z nich patrzyło prost na ich lokacje, dwoje, tych najbardziej skrajnych, obracało głowami, więc musieli jeszcze przeczesywać okolicę, zapewne w celu upewnienia się, że to nie jest pułapka. Na samym środku biegł Hatamoto, który niczym prawdziwy Lider, prowadził swoich ludzi do walki. Jedną rękę miał luźno zwieszoną przez kimono, druga spoczywała na rękojeści miecza wiszącego przy pasie. Nie był to zwyczajny miecz, przepiękny, bogato zdobiony w złotej sai z kolorowymi elementami. Wielu słyszało, że był to dar od samego Cesarza.
Sashiko pierwsza sięgnęła po broń, kiedy tylko wróg wszedł w jej zasięg, szybko wystrzeliła strzałę w jednego z Ranmaru. Znalazła odpowiednią trajektorię, tak aby mieć czystą linię strzało, co nie było takie proste w tym gęstym lesie, jednakże udało się, po chwili strzała tkwiła w klatce piersiowej pobratymca łuczniczki, który leżał na ziemi otoczony wciąż czerwieniejącym śniegiem. Młoda kunoichi spojrzała na twarz właśnie zabitego żołnierza i nagle coś sobie przypomniała. Te rysy twarzy i charakterystyczna, zakręcona grzywka, był to jej o dwa lata starszy od niej daleki kuzyn, którego czasami widywała. Niestety, nie było czasu na rozpamiętywanie rodziny, gdyż wróg cały czas się zbliżał.
Widząc, że kunoichi zajmuje się przygotowaniem trucizny, wszyscy ruszyli w biegu przed siebie, kryjąc się za drzewami i obserwując ich swoimi czerwonymi oczami. Sashiko widziała, że całkowicie zignorowali zakładników, gdyż nawet kroku nie wykonali w ich stronę. Druga strzała opuściła cięciwę dziewczyny. leciała bardzo szybko, jednakże dystans był an tyle duży, że zdążyli poinformować o nadciągającym ataku swojego przełożonego, dzięki czemu Hatamoto wykonał unik, Strzała wbiła się w śnieg, całkowicie w nim niknąć.
Gdy tylko przeciwnicy skrócili dystans na tyle, że byli widoczni, Aoda podszedł dwa kroki przed siebie, a następnie złożył serię pieczęci. Kiedy skończył, wystrzeliła przed nim szeroka fala ziemi, która mieszając się ze śniegiem uformowała lawinę. Z każdą chwilą czoło lawiny było wyższe i szersze, zbliżając się w stronę wrogów, którzy spanikowani zaczęli rozglądać się po sobie, nie będąc pewnym co zrobić. Na Szczęście Hatamoto wiedział, wystawił rękę przed siebie, a przed nim uformowała się wysoka na cztery metra, szeroka na kilkanaście metrów lodowa ściana, która miała zatrzymać nadchodzącą lawinę.
- To ich powinno zatrzymać na chwilę, wracajmy do świątyni, muszą dowiedzieć się, że Hatamoto jest tutaj. - Aoda wstał ze śniegu i otrzepał się, po czym zaczął biec w stronę góry, z której jeszcze chwilę temu wyszli.
Arii pędził w dół wzgórza, gdyż coś mu się nie podobało. Wróg był zbyt pasywny w swoich akcjach, po prostu stał i atakował obrońców tylko w takim stopniu, aby przypadkiem nie opuścili swojego stanowiska. Trwało to chwilę, w trakcie której rebelianci próbowali się przegrupować, także zastanawiając się o co chodzi. Kapitan Ishida zaczął rozglądać się po okolicy i doszedł do tych samych wniosków co nadciągający Arii. Kogoś mu brakowało, co oznaczało, że albo czekał na nich z pułapką, albo też był w innym miejscu, co z kolei jasno wskazywało na to, że nie powinni tutaj być. Gdy tak rozglądał się, dostrzegł Ariego, który szykuje się do ataku. To był jasny znak, że pora przestać chować głowę w śniegu.
- Koniec zabawy! - wyskoczył on zza skały, za którą się skrył i w powietrzu uformował serię pieczęci. W jego kierunku posłano kilka strzał, jednakże był tak zręczny i szybki, że wykonał manewr swoim ciałem w powietrzu i ich wyminął, następnie zakańczając swoją technikę i posyłając w stronę wroga dwa lodowe tygrysy, które wyłoniły się ze śniegu. Chwilę później dołączyli do niego pozostali buntownicy, którzy zaczęli posyłać swoje ofensywne techniki w stronę zbitego oddziału wroga.
Cesarscy żołnierze oczywiście nie stali jak kołki. Doskonale wiedzieli jak walczyć z shinobi, w końcu byli do tego trenowani, więc rozluźnili szyk i ruszyli z kontruderzeniem. Służący Cesarzowi shinobi także włączyli się do walki, sięgnęli po broń i techniki ze swojego arsenału, rozpraszając się i przenosząc walkę do mniejszej skali. Ciężko powiedzieć, czy to na co wyczekiwali zaszło, czy po prostu zareagowali na nagły atak rebeliantów, w każdym razie, walka się rozpoczęła na poważnie.
W tym całym zamieszaniu Arii posłał kilka kamiennych pocisków, które po powiększeniu trafiły żołnierzy, łamiąc im kości i wbijając im w ziemie. Otoczy był przez pełnoskalową bitwę, w której brało udział kilkadziesiąt osób. Podobnie jak przy eskorcie, Cesarscy żołnierze prezentowali swoje doskonałe wyszkolenie, szkoda jednak, że tym razem nie walczyli po tej samej stronie co nasz bohater.
Arii próbował przedostać się do swoich towarzyszy, ci jednakże byli rozproszeni. Co więcej, w pewnej chwili, naprzeciw niego stanął mężczyzna w ciężkiej zbroi, przy jego pasie wisiało kilka mieczy, a na sobie miał emblematy jasno wskazujące na przynależność do lokalnej szkoły samurajskiej. Stał on pomiędzy Ariim a toczącą się walką, jasno dając mu do zrozumienia, że aby przedostać się do pozostałych, będzie musiał go pokonać. Rebelianci radzili sobie całkiem nieźle, no ale zdecydowanie to Cesarscy mieli przewagę, więc szybkie pokonanie szermierza będzie na rękę naszego bohatera, w końcu musi on pomóc im wszystkim!
Samuraj obserwował go bacznie, trzymając dłoń na rękojeści swojego miecza i tylko wykonując momentu aż Arii ruszy się jaki pierwszy, bym móc skontrować jego atak. To był pojedynek niczym z westernu, szkoda tylko, że zamiast piasku, mieli równie sypki śnieg. Odległość jaka dzieliła Ariego od wojownika to mniej więcej 5 metrów.
Shiro
Aoda
Silny buntownik
Yuki Ishida
Saihi
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone Misje:
Yuichi - "Chodzą Słuchy" - Misja C (Slow mode)
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Arii & Sashiko - Rezerwacja - Prastara Świątynia - Zlecenie Specjalne
Sashiko
Posty: 561 Rejestracja: 4 lut 2021, o 20:39
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9309&p=165031#p165031
Multikonta: Uchiha Tsuyoshi
Post
autor: Sashiko » 4 wrz 2023, o 11:49
Wiosna 394 roku Walka trwała, mimo że dzieliła ich jeszcze nie tak wcale mała odległość. Sytuacja wymagała od Sashiko doskonałego opanowania i maksymalnego skupienia, mimo że działo się bardzo dużo i musiała śledzić ruchy wielu osób, z których jedną był naprawdę potężny wojownik, którego trzeba było się strzec ze wszystkich sił. Oczywiście pomagał jej w tym Tsuujitengan, bez niego jej reakcje byłyby znacznie mniej skoordynowane, wolniejsze i po prostu mniej trafne.
- Pierwszy zlikwidowany - rzuciła tylko, gdy pierwszy z drużyny Hatamoto oberwał strzałą, zostając trwale wyeliminowanym z walki, ale i też pozbawiony życia. Zdążyła jeszcze dojrzeć, że był to znany jej, daleki kuzyn. Nie mieli może bliskiej relacji, ale i tak trochę ją to uderzyło. Jednak zaklęła tylko cicho i powróciła całą sobą do walki, żeby nie skończyć tak jak on. Czas na refleksje przyjdzie później, ale już teraz można było powiedzieć, że wojna domowa właśnie ukazała przed nią swoje oblicze w pełnej okazałości. Zabijanie ludzi, którzy do tej pory znajdowali się po tej samej stronie barykady – zarówno bliskich, jak i dalekich, nieznanych, ale i znanych. Walczenie ze swoimi to zawsze potworna sprawa i coś, czego chciała uniknąć z całych sił. Niestety, najwyraźniej nie zawsze było to możliwe.
Drugi pocisk był już niestety jednak chybiony. Hatamoto został ostrzeżony przez swoich skrzydłowych i zdołał się ukryć przed lecącą w jego kierunku śmiercią. Wszyscy, w tym Asami i Yuki wiedzieli jednak, że to nie ostatnia próba uśmiercenia go.
- Cholera, Hatamoto uniknął mojej strzały. Ale przynajmniej nie są zainteresowanie cywilami. Dobra, to biegniemy. Będę na nich polować w ruchu - powiedziała tylko i skierowała się za Aodą. Krótkie, konkretne komunikaty to w takich sytuacjach podstawa. Nie zapomniała oczywiście podnieść swojej ostatniej strzały z tych przygotowanych, która również miała na sobie truciznę. Szkoda byłoby zmarnować w tak głupi sposób truciznę, którą przekazał jej Wieloryb, walczący pewnie teraz na innym, choć pobliskim froncie.
Odbiegła kilka kroków i odwróciła głowę. Jeśli wrogowie znajdą się w zasięgu jej Doujutsu sferycznego, to przełącza się na nie. Na razie jednak obserwowała ich reakcję na ostatnie wydarzeni i czekała na moment, w którym wyjdą z ukrycia. Priorytetem jest oczywiście tak jak wcześniej Yuki Hatamoto. Jeśli tylko dojrzy jego sylwetkę, zatrzymuje się nagle na moment, odwraca i przyklęka na jedno kolano żeby przynajmniej częściowo ukryć się w śniegu, po czym naciąga cięciwę i po precyzyjnym wycelowaniu, strzela w jego kierunku – biorąc pod uwagę oczywiście poprawkę na ewentualny ruch jej upragnionej ofiary. Po tej czynności zrywa się znowu do biegu z Aodą i wyjmuje kolejną strzałę jeszcze w ruchu, po czym, po przebyciu jakichś dwudziestu metrów znowu robi to samo (tym razem już niestety zwykłą strzałą, bo te z trucizną się skończyły). Tym sposobem zmusi wrogów do poruszania się wolniej i szukania osłon, co da im niezbędną przewagę. Sama robi przy tym podobne rzeczy – na przykład w miarę możliwości zmienia kierunek biegu, ukrywa się za drzewem żeby zniknąć im na moment z oczu, by wynurzyć się zza niego i niespodziewanie strzelić, i tak dalej. Jeśli Hatamoto w jakikolwiek sposób ukryje się czy uniemożliwi celowanie w siebie, to Sashiko zdejmuje po kolei kolejnych jego pomagierów, zaczynając od tych, w których będzie mogła oddać najczystszy strzał. Manewr ten był jej doskonale znany – kiedy podczas polowania na dziką zwierzynę ta nie oberwie pierwszą strzałą i spłoszy się, trzeba ją gonić i przystawać, żeby wystrzelić kolejny pocisk. Tak też było i tym razem, tylko to ona się broniła. Taktyka wydawała jej się być dobra, ale obserwowała efekty swojego strzelania. Jeśli będą one niezadowalające, wymyśli coś innego. Miała przecież jeszcze kilka asów w rękawie.
Ukryty tekst
0 x
Arii
Posty: 1071 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy *jasna cera *zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 11 wrz 2023, o 11:06
Czas. Z tym aktualnie mierzył się nasz bohater. Plan Cesarskich miał za zadanie ich tutaj przetrzymać a to oznaczało, że druga grupa miała o wiele większe kłopoty i trzeba było przeorganizować swoje ruchy. Byłoby to łatwiejsze, gdyby nie musieli teraz mierzyć się z przeciwnikiem, który lepiej sobie radził i było go po prostu... więcej. Już miał biegnąć za resztą, aby ich wesprzeć, aż przed nim ustawił się samuraj... Tego tutaj brakowało. Rzeźnik stanął naprzeciw niego, patrzył się przez dziurki w masce i zastanawiał się przez chwilę... Co zrobić. Odpowiedź była tylko jedna. Musiał go zdyskwalifikować z tych zawodów.
Jednym ruchem obydwu dłoni dobył wszystkich trzech ostrzy. Dwa w dłoni i jeden w ustach. Dopasuje się do swojego przeciwnika i zatańczy z nim na śmierć i życie.
Nie zamierzał zbyt długo się namyślać, wystrzelił do przodu w jego kierunku, obserwując ruch opancerzonego wroga i gdy dostrzegł najmniejszy ruch uskoczył do tyłu, aby zwiększyć dystans i uniknąć jego ruchu, zbierając informacje o zasięgu, szybkości i reakcji. Gdy tylko ruch się skończył doskoczył jeszcze raz za pomocą salta w jego kierunku chcąc zmniejszyć jak najbardziej pomiędzy nimi odległość i wtedy widoczna była zmiana w jego ruchach...
Największym problemem zbroi była jej ciężkość, ale też łączenia. Pomiędzy nimi były przerwy, przez które można było z łatwością uszkodzić zbroję i dojść do ciała. Dlatego jego własny styl idealnie się do tego nadawał. Nie ciął a pchał. Dodatkowo ciągle wirował wokół przeciwnika odskakując, przeskakując nad nim, przerzucając ostrza w powietrzu całkowicie zmieniając tempo tego tańca. Nie zamierzał zabić, zamierzał unieszkodliwić. Zadawał szybkie, pojedyncze pchnięcia, ale w sytuacji zagrożenia odskakiwał i starał się uniknąć zranienia.
Techniki Ukryty tekst
obliczenia Ukryty tekst
Ukryty tekst
EQ Ukryty tekst
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
Tetsurō
Posty: 1084 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 14 wrz 2023, o 06:34
"Pradawna świątynia"
Zlecenie Specjalne - Ranga B - Arii & Sashiko
Wiosna 394 roku
kolejka: 16 / ...
Sashiko toczyła wręcz snajperską walkę z grupą strzelców Ranmaru wspieranych przez ich dowódcą. Póki co Hatamoto nie robił zbyt wiele, co było dosyć mocnym plusem aktualnej sytuacji. Teren był po ich stronie, gdyż to nasza bohaterka była wyżej, dodatkowo lawina, którą stworzył Aoda także utrudniały przemieszczanie się. Kiedy tylko śnieg zmierzał w ich stronę, musieli na chwilę spowolnić, co dało dodatkowy czas na zwiększenie dystansu. Kunoichi co jakiś czas zatrzymywała się, posyłając strzałę w najlepiej wystawiony cel, niestety, mimo braku tak dobrego wzroku, Hatamoto doskonale radził sobie w unikaniu ataków. Wychodziły lata jego doświadczenia, zapewne wiele walk czy też sparingów z członkami klanu Czerwonookich, tak więc wiedział, czego się po nich spodziewać. Niestety dla niego, jego żołnierze nie mieli tyle szczęścia, dwóch z nich straciło życie zaskoczonych tym, jak szybkie potrafią być strzały Białej Wilczycy.
Wilczyca oraz jej towarzysz cały czas się wycofywali, spowalniając wroga swoimi atakami. Po kilku minutach takiej dystansowej walki, dotarli do miejsca, w którym znajdowało się wejście do tuneli. Teraz już nie było się z czym kryć, skoro ich namierzyli, to zapewne wiedzieli też, że gdzieś tutaj są te tunele, co oznaczało, że znalezienie ich to kwestia czasu. Teraz najważniejsze było poinformowanie pozostałych o zmianie sytuacji, więc nie mogli bawić się takie cuda, musieli otwarcie wrócić do świątyni. Przynajmniej tyle dobrze, że Cesarscy całkowicie zignorowali uciekających cywili. Upiekło im się, no chyba, że w osadzie czekała ich niespodzianka pod postacią patrolu wojsk. No ale z tym już Sashiko nie będzie w stanie nic zrobić. Liczyło się teraz coś innego, w końcu ich głównym zadaniem było uratowanie arcykapłana. Aoda podszedł do miejsca, gdzie jeszcze chwilę temu byłą normalna skała i przyłożył do niej dłoń, po przesłaniu chakry do blokady, przejście się otworzyło, a nasi bohaterowie mieli drogę otwartą do wnętrza świątyni. Wróg cały czas siedział im na ogonie, jednakże odległość jaka ich dzieliła była bezpieczna. Co prawda Cesarscy oddawali jakieś strzały w ich kierunku, jednakże nie było to nic, co by umknęło spojrzeniu Wilczycy.
- Obserwuj ich pozycje, jeśli wejdą za nami do tunelu, to po prostu zawalę im go na głowy. - powiedział Aoda, łapiąc dziewczynę pod rękę i prowadząc ją przez ciemny tunel. Nie było czasu na pochodnie, a on znał to miejsce jak własną kieszeń, wielokrotnie tędy szedł no i sam też budował te tunele, więc wiedział o nich wszystko. Dlatego też bez żadnych oporów rozpoczął bieg w stronę świątyni całkowicie po ciemku, oczywiście wcześniej zamykając za sobą wejście. Nie będzie aż tam bardzo ułatwiać cesarskim, niech Hatamoto pokaże, dlaczego dzierży tutaj władzę i wykaże się swoimi umiejętnościami.
- Skąd oni wiedzą o tunelach, przecież były ukrywane w sekrecie, staraliśmy się nie obnosić z nimi i używać ich tylko w razie konieczności... - Aoda nie mógł przeżyć, że tak sprytny plan jaki przygotowali, został tak łatwo rozgryziony przez wroga. Przecież Ranmaru nie będą oglądać każdego kamienia. Czyżby mieli wtykę?
Arii stał naprzeciw swojego przeciwnika, który utrudniał mu przedostanie się dalej. Dostojny szermierz w samurajskiej zbroi z mieczem trzymanym oburącz. Był gotowy do walki a z pod jego hełmu, baczne spojrzenie monitorowało każdy ruch Wieloryba. Wyczekiwał on pierwszego ruchu i tak też się stało, to Arii dobył swoim mieczy i w szalonym tańcu ruszył przed siebie jako pierwszy. Wtedy też dostrzegł on, jak miecz wojownika pokrywa się dosyć grubą warstwą niebieskiej chakry.
Młody medyk był sprytny, początkowo chciał wybadać możliwości swojego przeciwnika, więc zamiast wyprowadzać frontalne ataki, wirował w koło swojego celu, starając się uderzyć go swoimi ciosami. Szermierz był dobry, mimo tego, że to Arii miał przewagę w fizyczności, to jego pozycja obronna była ciężka do przebicia. Za każdym razem blokował on swoim mieczem miecz przeciwnika, a każde uderzenie w niebieską aurę powodowało, że broń medyka stawała się coraz bardziej tępa. Mimo tego, że Ari był szybszy, to wykonywał on wiele dodatkowych ruchów, które pomagały szermierzowi nadrobić stratę umiejętności.
Nagle stało się coś dziwnego, co zaskoczyło młodego medyka. Kiedy wykonywał on kolejny sus, aby przeskoczyć obok samuraja i wyprowadzić uderzenie z innej strony, wojownik wykonał zamach a niebieska chakra odkleiła się od miecza i poleciała niczym płaski ale szeroki pocisk, uderzając go w korpus i powodując pękniecia na jego ziemnej zbroi. Cios był tak mocny, że młodzieniec poczuł uderzenie także na swoim ciele, a sama siła odrzuciła go kilka metrów do tyłu.
- Wiem kim jesteś, Wielorybie. Zabiłeś wielu niewinnych ludzi w porcie. Nie będzie Ci to wybaczone. Oddaj się w ręce władzy i pozwól się aresztować, a unikniemy dzisiaj rozlewu krwi. Niech sprawiedliwość zatryumfuje. - Samuraj nie planował atakować swojego przeciwnika, kiedy ten podnosił się z ziemi. Po prostu pokrył swój miecz jeszcze raz chakrą i ustawił sie w odpowiedniej dla swojego stylu pozie, wyczekując kolejnego nadciągającego ataku.
Shiro
Aoda
Silny buntownik
Yuki Ishida
Saihi
Arii:
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone Misje:
Yuichi - "Chodzą Słuchy" - Misja C (Slow mode)
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Arii & Sashiko - Rezerwacja - Prastara Świątynia - Zlecenie Specjalne
Sashiko
Posty: 561 Rejestracja: 4 lut 2021, o 20:39
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9309&p=165031#p165031
Multikonta: Uchiha Tsuyoshi
Post
autor: Sashiko » 14 wrz 2023, o 11:00
Wiosna 394 roku Biegła tak, co jakiś czas wypuszczając niespodziewanie strzałę w kierunku goniącego ich oddziału. Jej celem był przede wszystkim Yuki Hatamoto, ale był zdecydowanie zbyt silny, żeby polec od zwykłej strzały wystrzelonej z daleka. Inaczej było jednak z jego podwładnymi, z których dwóch pożegnało się z walką, a zapewne również z życiem. Cóż, lepsze to niż nic – w trakcie ucieczki udało jej się wyeliminować trzech wrogów (z czego jednym był niestety jej kuzyn, ale jak już było o tym wcześniej – miała we krwi za dużo adrenaliny, żeby roztrząsać tę kwestię), co mogło im pomóc w przyszłości. Podczas tego szaleńczego, choć przerywanego sprintu baczyła również na pociski wystrzeliwane przez popleczników Hatamoto, gdyż nie pozostawali oni dłużni.
W końcu jednak dotarli do tego miejsca w zboczu góry, w którym znajdowało się wyjście z tunelu. Asami popatrzyła pytająco na Aodę, ale było to zbędne, gdyż ten doskonale wiedział co ma robić i sam przejął inicjatywę, instruując ją co do dalszego planu działania. Bardzo jej się to spodobało, bo najwyraźniej dobrze się uzupełniali. Dała się więc oczywiście złapać pod rękę i popędziła z nim w ciemność, pokazując całkowite zaufanie do jego słów i umiejętności. Oprócz tego, zgodnie z poleceniem czy też sugestią chłopaka obserwowała uważnie ruchy całej drużyny Hatamoto. O wszystkim też na bieżąco raportowała chłopakowi.
- Dobra, tak właśnie zróbmy. Ale sądzę, że jeśli wejdą do tunelu to po prostu są już martwi. Nawet jeśli nie twoja lawina, to przecież wystarczyłaby pojedyncza strzała z notką, żeby zrobić porządek. W tak wąskim przejściu są po prostu idealnym celem dla łuku – powiedziała biegnąc. Chciała, żeby jej towarzysz był świadom, że w razie konieczności będą mieli paletę różnych rozwiązań. Wątpiła jednak, żeby tamci byli na tyle lekkomyślni, że po prostu wparują do tunelu po ewentualnym przełamaniu blokady.
- Jeśli faktycznie zachowywaliście maksimum ostrożności, to chyba nie ma innej opcji niż ta, że ktoś w środku jest zdrajcą. Chyba musimy o tym donieść wyżej – wypowiedziała swoją opinię, nadal oczywiście biegnąc i obserwując co robi Yuki Hatamoto. W tej kwestii nie będzie jednak w stanie pomóc, bo nie znała nikogo ze środowiska buntowniczego.
- Musimy być ostrożni – dodała, jakby podsumowując kwestię szpiegostwa, choć sama do końca nie wiedziała dlaczego.
Sashiko mogła być zadowolona z dotychczasowego przebiegu wydarzeń – biorąc pod uwagę cel, z którym zgłaszała się do tego zlecenia. Cywile zostali bezpiecznie odeskortowani – choć oczywiście nie mogła wykluczyć, że zostaną przechwyceni dalej. Ale niestety, na to nie mogła nic poradzić, bo gdyby została przy cywilach, próbując jednocześnie walczyć z Hatamoto i jego ludźmi, to nie obyłoby się bez ofiar wśród niewinnych. Teraz jednak… teraz jednak pobiegła za Aodą i dopiero po jakimś czasie zorientowała się, że w sumie jej los został połączony z losem buntowników czy tego chciała, czy nie. Nie miała z tym oczywiście wielkiego problemu i na pewno będzie się bronić przed ludźmi z Cesarstwa, ratując przy tym życie własne i Aody, ale dostrzegła jak przewrotne bywa przeznaczenie. Na początku całej tej „przygody” zgodziła się wziąć w niej udział pod warunkiem, że ona będzie tylko od ratowania mieszkańców. Na chwilę obecną sprawa wyglądała zupełnie inaczej. Znalazła się w oblężonej twierdzy. W razie sukcesu Cesarstwa z pewnością jej nie oszczędzą. Przecież nawet gdyby się poddała, nie czekałoby na nią nic innego, niż upokarzający proces i egzekucja za zdradę. O jakiejkolwiek łasce można było zapomnieć, szczególnie biorąc pod uwagę to, kto stał na czele Cesarstwa oraz kto stał na czele atakujących ich sił. Wszystko to nie dawało jej innego wyboru niż stanąć do walki ramię w ramię z ludźmi chroniącymi to miejsce przed cesarskimi.
Ukryty tekst
0 x
Tetsurō
Posty: 1084 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » wczoraj, o 13:29
"Pradawna świątynia"
Zlecenie Specjalne - Ranga B - Arii & Sashiko
Wiosna 394 roku
kolejka: 17 / ...
Kiedy tylko dwójka shinobi wbiegła do tunelu, mogli poczuć się bezpieczniejsi. Do wnętrza prowadziła jedna wąska droga i jeżeli doszłoby do walki, to tutaj mieli znaczącą przewagę. Pościg w końcu dotarł do skały. Nie potrzebowali zbyt wiele czasu, aby dostać się do środka. Wystarczyło jedno uderzenie pięścią Hatamoto i ta cienka ściana zaczęła się sypać, odsłaniając im wejście. Jednakże doskonale on wiedział, że wchodzenie tam to pułapka, dlatego też nakazał swoim podwładnym pilnowanie tego miejska i obserwację okolicy, a on sam poprawił swój płaszcz i dosyć żwawym marszem udał się w stronę głównej bramy. Jego ludzie ustawili się do okola dziury w skale i ze skupieniem wpatrywali się swoimi czerwonymi oczami w głębię tunelu. Póki co nie wykonywali żadnego ruchu.
- Nie słyszę ich kroków. Chyba nie planują iść do środka. Zostanę tutaj i będę pilnował tunelu, na moim terenie mnie nie pokonają. Ty leć do dowództwa, muszą dowiedzieć się o tym co tutaj się dzieje. - uśmiechnął się do swojej towarzyszki, przekazując jej prostą prośbę. W tym tunelu sam będzie w stanie go obronić, nawet Hatamoto nie wygra z siłą zawalającego się na głowę wygasłego wulkanu.
Kiedy tylko nasza bohaterka przeniosła wzrok w stronę głównego wejścia do świątyni, dostrzegła, że walki toczą się już przy samej bramie. Rebelianci z każdą chwilą są wpychani coraz głębiej wnętrza, Cesarscy mieli przewagę i ich upór powodował, że buntownicy musieli się wycofać. Starali sie unikać walki, kupując jak najwięcej czasu, jednakże Żołnierzy byli nieugięci i parli przed siebie. Co ciekawe, widziała ona tutejszego dowódcę, Ishidę, oraz kilku jego ludzi, jednakże nigdzie nie była stanie dostrzec wieloryba. Czyżby walczył w innym miejscu? A może już został pokonany i pojmany?
Sashiko musiala decydować, czy woli zostać tutaj i pomóc w ubezpieczaniu przejścia, może nawet je odbijając, czy może jednak ruszy w stronę głównej bramy, gdzie cały czas walki się intensyfikowały. Każde rozwiązanie było ryzykowne, jednakże na jakieś trzeba było się zdecydować, no chyba, że była gotowa rzucić to wszystko i wrócić do domu, licząc, że nikt nie połączy jej z tą sprawą..
Shiro
Aoda
Silny buntownik
Yuki Ishida
Saihi
Arii:
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone Misje:
Yuichi - "Chodzą Słuchy" - Misja C (Slow mode)
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Arii & Sashiko - Rezerwacja - Prastara Świątynia - Zlecenie Specjalne
Sashiko
Posty: 561 Rejestracja: 4 lut 2021, o 20:39
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9309&p=165031#p165031
Multikonta: Uchiha Tsuyoshi
Post
autor: Sashiko » dzisiaj, o 14:28
Wiosna 394 roku Sytuacja była trudna, ale na ten moment nie beznadziejna - przynajmniej na jej oko. Tunel ewakuacyjny został skutecznie zablokowany, bo tak samo jak Aoda i ona mieli przewagę, gdyby tamci chcieli go szturmować, tak samo tamci mieli przewagę, gdyby to oni chcieli wyściubić głowę po drugiej stronie. Yuki Hatamoto skierował się z kolei w kierunku bramy głównej, co było niestety bardzo logicznym ruchem, którego należało się spodziewać po dowódcy tego szczebla. Zostawił on tylko nieliczne siły w tym wąskim miejscu i sam, jako jednoosobowy oddział, chciał wzmocnić główny front. Cóż, wygląda na to, że będzie trzeba go jakoś przechytrzyć. Miała już pewien pomysł, ale to dopiero na sytuację kryzysową i tylko wtedy, gdy będą do tego naprawdę zmuszeni.
- Dobra, to pilnuj tego miejsca i nie przeszarżuj. Pamiętaj o obietnicy, którą mi złożyłeś. Nie zgiń, musimy wyjść stąd cało - powiedziała i odwróciła się, by pomknąć w kierunku Ishidy. Tak, dowództwo stanowczo musiało się dowiedzieć, co takiego się tutaj działo i że w razie czego ewakuacja cywilów oraz żołnierzy będzie znacznie trudniejsza, niż pewnie zakładali.
Po krótkiej chwili zatrzymała się jednak. Widziała, że sytuacja przy głównej bramie nie wyglądała najlepiej. To miejsce było ogromną (i piękną - jaka szkoda że nie miała czasu nacieszyć się tym widokiem!) jaskinią, a tamto przejście było tak zwanym wąskim gardłem, które było wprost idealne do obrony. Jeśli Cesarscy przeważą i rozleją się po otwartym terenie w całej swojej masie i liczebności, to będzie to oznaczało, że Yuki przegrali z kretesem i wszystkich czeka prawie pewna śmierć. Zanim więc uda się do Ishidy, skorzysta z tego, że ludzie Cesarza nie byli jeszcze świadomi jej obecności w tym miejscu i kupi trochę czasu, a może nawet na moment wytworzy miejscową przewagę.
Wyjęła więc z kołczanu strzałę z przywiązaną do niej notką wybuchową i naciągnęła cięciwę, wspomagając się przy celowaniu nie tylko Tsuujitenganem, ale i Mokuteki no Jutsu. Celowała idealnie w środek grupki Cesarskich ludzi, tak żeby strzała być może kogoś dosięgnęła, ale niekoniecznie. Liczyło się bowiem to, żeby w momencie gdy wbije się ona w ziemię, notka wybuchowa od razu eksplodowała, raniąc żołnierzy wroga, wzbijając tuman kurzu pomieszanego z dymem, a tym samym hamując na jakiś czas napór wrogiego wojska. Oczywiście jej celem było takie wystrzelenie pocisku i detonacja, żeby nie zranić Yukich oraz żeby np. nie zawalić jakiegoś kawałka ściany i nie spowodować strat u swoich (i przy okazji całkiem nie zamknąć sobie drogi ewakuacji). Jeśli nie będzie to możliwe, to po prostu wystrzela zwykłą strzałę, celując nią w kogoś z Cesarskich, żeby reszta się "przestraszyła" i albo poszukała ukrycia albo po prostu zwolniła tempo ataku.
Po tym, jak wykonała powyższy, pojedynczy atak, zarzuciła łuk z powrotem na plecy i pognała już bez przystanków w kierunku Ishidy. Kiedy tylko znalazła się przy nim, zaraportowała:
- Cesarscy odkryli nasz tunel. Byli przygotowani i czekali na mnie i Aodę, więc możliwe, że mają informacje od kogoś ze środka. Zdołaliśmy odprawić cywilów, ściągnąć ich uwagę na nas i uciec z powrotem do tunelu. Aoda pilnuje, żeby nikt tamtędy nie przeszedł, ale co najmniej kilku Ranmaru czatuje na jego drugim końcu. W grupie, z którą walczyliśmy był Yuki Hatamoto, który z tego co zdołałam zaobserwować udał się w kierunku bramy głównej, gdzie powinien się niedługo pojawić - powiedziała krótko i wyraźnie, po czym rozglądnęła się, w oczekiwaniu na odpowiedź. Niestety, nigdzie nie mogła wypatrzyć Wieloryba, który przecież został w tym miejscu po to, żeby leczyć, ale i pewnie walczyć. Czy coś mu się stało? Miała ogromną nadzieję, że nie.
- Co z Wielorybem? – wyrwało jej się w końcu. Ciekawość i troska zwyciężyły. Pewnie nie powinna teraz o to pytać, bo czasu było mało, ale… trudno. Najwyżej nie otrzyma odpowiedzi i będzie się musiała zadowolić domysłami.
Ukryty tekst
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość