Łąka przecięta paroma ścieżkami.
Re: Łąka przecięta paroma ścieżkami.
Nogi zaniosły Shinjo aż w okolice osady Hozukich, droga była krótsza niż się spodziewał, na mapie trasa wyglądała na ciągnącą się w nieskończoność, a okazało się, że była równie przyjemna co krótki, poranny spacer. W trakcie swojej podróży Shinjo wiele słyszał i czytał o różnych technikach, które każdy szanujący się ninja powinien znać. Z tego też powodu chłopak zatrzymał się na łące, chciał tutaj odbyć trening. Miejsce było idealne, kilka ścieżek, kilka drzewek, dużo wolnej przestrzeni i żadnego człowieka w zasięgu wzroku, lepiej wybrać nie mógł.
Ruszył spokojnym krokiem w stronę najbliższego drzewa, było niewielkie lecz solidne, nie był w stanie określić co to za rodzaj drzewa, wiedział tylko, że będzie jednym z kilku żywych acz niemyślących widzów.
Po wyczerpującym treningu chłopak położył się pod drzewem i rozkoszował się widokiem zachodzącego słońca. Zmęczenie połączone z błogim widokiem bardzo szybko go uśpiły, obudził się dopiero po dobrych kilku godzinach, wkoło panował mrok. Wiedział, że już czas na niego, wstał, obmył twarz wodą z bukłaka i ruszył gdzieś, sam nie wiedział gdzie.
Ruszył spokojnym krokiem w stronę najbliższego drzewa, było niewielkie lecz solidne, nie był w stanie określić co to za rodzaj drzewa, wiedział tylko, że będzie jednym z kilku żywych acz niemyślących widzów.
Jak każdy jego trening ten również zaczynał się od teorii, wolał wiedzieć co ma robić, krok po kroku, a nie rzucać się od razu w wir prób i marnować swoje siły na nic nieprzynoszące próby. Wyjął więc zwój z szeroko rozumianymi technikami włosowymi i od razu zaczął czytać opis Hari Jizo. Po chwili znał już na pamięć całą sekwencję pieczęci oraz przebieg techniki. Schował zwój, poprawił włosy i już był gotowy na część praktyczną.
Szybko złożył wszystkie sześć pieczęci przywołując sobie w głowie sekwencję: tygrys, koń, świnia, baran, szczur i na końcu wąż, zaraz po tym jak złożył ostatnią z nich poczuł jak jego chakra kieruje się w stronę włosów i zaczyna je powiększać. Początkowa radość spowodowała rozproszenie się energii życiowej chłopaka i technika się rozproszyła zostawiając jego włosy przedłużone o kilkanaście centymetrów. Shinjo zaczął panikować, nie chciał skończyć z taką fryzurą, musiał opanować rozrastanie włosów, a potem ich powrót do normalnej formy. Znowu złożył pieczęcie i tym razem w jeszcze większym skupieniu zaczął przelewać charkę do włosów, albo może starał się jej nie przeszkadzać w działaniu. Jego bierność przyniosła zamierzony skutek, włosy zaczęły błyskawiczny wzrost, po chwili całe go otoczyły i najeżyły. Nie pozostało mu nic innego jak spróbować cofnąć technikę, co okazało się łatwiejsze niż przypuszczał, po prostu wystarczył delikatny impuls chakry by włosy zaczęły wracać do swojej normalnej formy. Teraz nie pozostało mu nic innego jak poćwiczyć dłużej dla lepszego opanowania nowej techniki, chciał ją móc wykonywać bez konieczności wielkiego skupiania...
Te kilka godzin które spędził na doskonaleniu techniki wystarczyły aby był pewny, że kiedy będzie trzeba, jego włosy go ochronią.
Szybko złożył wszystkie sześć pieczęci przywołując sobie w głowie sekwencję: tygrys, koń, świnia, baran, szczur i na końcu wąż, zaraz po tym jak złożył ostatnią z nich poczuł jak jego chakra kieruje się w stronę włosów i zaczyna je powiększać. Początkowa radość spowodowała rozproszenie się energii życiowej chłopaka i technika się rozproszyła zostawiając jego włosy przedłużone o kilkanaście centymetrów. Shinjo zaczął panikować, nie chciał skończyć z taką fryzurą, musiał opanować rozrastanie włosów, a potem ich powrót do normalnej formy. Znowu złożył pieczęcie i tym razem w jeszcze większym skupieniu zaczął przelewać charkę do włosów, albo może starał się jej nie przeszkadzać w działaniu. Jego bierność przyniosła zamierzony skutek, włosy zaczęły błyskawiczny wzrost, po chwili całe go otoczyły i najeżyły. Nie pozostało mu nic innego jak spróbować cofnąć technikę, co okazało się łatwiejsze niż przypuszczał, po prostu wystarczył delikatny impuls chakry by włosy zaczęły wracać do swojej normalnej formy. Teraz nie pozostało mu nic innego jak poćwiczyć dłużej dla lepszego opanowania nowej techniki, chciał ją móc wykonywać bez konieczności wielkiego skupiania...
Te kilka godzin które spędził na doskonaleniu techniki wystarczyły aby był pewny, że kiedy będzie trzeba, jego włosy go ochronią.
Po wyczerpującym treningu chłopak położył się pod drzewem i rozkoszował się widokiem zachodzącego słońca. Zmęczenie połączone z błogim widokiem bardzo szybko go uśpiły, obudził się dopiero po dobrych kilku godzinach, wkoło panował mrok. Wiedział, że już czas na niego, wstał, obmył twarz wodą z bukłaka i ruszył gdzieś, sam nie wiedział gdzie.
Hari Jizo, ranga C
z/t
0 x
Re: Łąka przecięta paroma ścieżkami.
Pogoda tego dnia była znośna. Nie było ani za gorąco, ani za zimno, czyli idealna pogoda do tego aby poczytać sobie książkę na świeżym powietrzu. Więc gdy tylko minęło południe, Aketoshi zjawił się na jednej z licznych polan Nami-shi. Nie tracąc swojego cennego czasu udał się pod jedno z kilku drzew w okolicy i usiadł pod nim, opierając się o jego pień. W prawej dłoni trzymał niewielką książeczkę zatytułowaną "Historia Klanu Hozuki Tom 1" i co chwilę przerzucał kartki palcem. Widać było że lektura go bardzo interesuje, ale i tak co kilkadziesiąt stron przerywał czytanie i rozglądał się za niepożądanymi osobami. Wolał być pewny że nikt go nie zaskoczy w żaden sposób, a że nie ufał nikomu to nawet do członków klanu podchodził z dystansem i pewną nieuzasadnioną obawą.
0 x
Re: Łąka przecięta paroma ścieżkami.
Suiton: Mizu Shuriken wykute.
Przy okazji stan Chakry to 80%
Przy okazji stan Chakry to 80%
0 x
Re: Łąka przecięta paroma ścieżkami.
Dziewczyna westchnęła przeciągle, częściowo chcąc wyrazić swoje niezadowolenia faktem bycia pouczaną, a przy tym dlatego, że doskonale zdawała sobie sprawę, że nieznajomy miał rację. Gdyby nie ten drugi fakt, to by zakładała kontynuowanie tego co robiła, jednak w obecnej sytuacja było to trochę... Trudno stwierdzić. Przy okazji musiała upewnić się, że nieznajomy nie doniesie na nią, to by stworzyło problemy. Możliwe, że tylko pouczenie, jednak to i tak dużo.
- Dobra, dobra... Zrobiłam głupio, mogłam kogoś zranić, wiem, wiem... - mruknęła spokojniej licząc, że jest słyszalna. Nie lubiła przyznawać się do błędu, ale w tej sytuacji przynajmniej to mogło oddalić wizję problemów. Nie czuła skruchy, choć zdawała sobie sprawę ze swojego błędu. - Ale nikomu nic się nie stało, prawda? Prawda. Niepotrzebnie się wydzierałeś . - dodała już pewniej, a na ustach pojawił się uśmiech, gdy tylko wypowiedziała te słowa w pouczającym tonie. Trzeba uczciwie przyznać, że coś takiego było satysfakcjonujące.
- I co teraz zamierzasz zrobić? - rzuciła ruszając za nim, trochę z czystej ciekawości, a trochę ze względu na upewnienie się, że nie pójdzie i nie doniesie. Nawet zamiana w wodę nie uratuje jej przed gniewem ojca... Wszystko związane z irytacją rodziców jest czymś niepożądanym. A przy tym teraz musi pomyśleć, co robić. Chyba już nie ma technik do nauczenia się, które mogą być tak... Niebezpieczne dla otoczenia.
0 x
Re: Łąka przecięta paroma ścieżkami.
Kiedy się odwrócił, usłyszał dosyć zaskakujące słowa. Nawet przez chwilę nie pomyślał, że dziewczyna przyzna się do błędu, szkoda tylko że nie powstrzymała się przed dalszymi słowami. I ponownie, chociaż Aketoshi jest z natury spokojny i mało konfliktowy to nie mógł tym razem odpuścić. Jako osoba starsza musiał odznaczać się większą inteligencją niż jakieś nastoletnie dziewczynki.
- Dlaczego się wydzierałem? Bo na takie dzieci jak ty krzyk to najlepszy sposób, aby się na chwilę zatrzymały i przemyślały swoje zachowanie. Gdy im się po prostu powie na spokojnie co zrobiły źle to to zleją i dalej będą to robić. - Prychnął pod nosem. Sam nigdy taki nie był, ale to tylko dlatego, bo wolał czas spędzać w domu lub samotnie na polu treningowym na działce, a nie wśród mieszkańców osady i innych członków klanu. W międzyczasie w końcu dotarł pod drzewo i otworzył książkę.
- Jak zapewne widzisz, zamierzam teraz w spokoju czytać książkę. Dlatego prosiłbym o nieatakowanie mojej osoby, bo szkoda mi chakry. - Co chciał powiedzieć, to powiedział i mógł dalej pochłaniać słowa z książki, jednocześnie dając niemą odpowiedź, że nie zamierza nic więcej czynić z wyczynem nieznajomej mu dziewczyny. W końcu, gdyby zgłaszać każde przewinienie młodzieży z wioski to lider klanu nie mógłby wychodzić z własnego gabinetu, aby móc to wszystko ogarnąć.
0 x
Re: Łąka przecięta paroma ścieżkami.
- Kogo nazywasz dzieciakiem?! - naburmuszyła się niemal natychmiastowo, gdy tylko została nazwana dzieciakiem, oczywiście różnica wzrostu była spora. Chyba nawet całej głowy, jednak to nie jest powód, by się zaczął wywyższać. - Odezwał się wielki dorosły! Taki ważny, taki doświadczony, taki lepszy! - warknęła niezadowolona patrząc tylko jak ten potem czyta, westchnęła przeciągle pozwalając frustracji opuścić swoje ciało i ponownie skierowała swe spojrzenie na białowłosego.
- Co tak właściwie czytasz? - rzuciła pytaniem, ot tak dla podtrzymania rozmowy. Kłótnia też zalicza się do dialogu, a wymiana zdań z drugą osobą jest zawsze jedną z ciekawszych czynności. Oczywiści, póki nie trafi się na nudziarzu, ale jak na razie swoim zachowaniem nie wygląda na takiego. Przy okazji będzie musiała jeszcze kontynuować trening, ale to potem. Znajdzie sobie jakiś dobry zbiornik wodny i bez problemów, będzie mogła zająć się technikami. Oczywiście, jej zasoby chakry na tym ucierpią - ale póki nie wybiera się nigdzie, to nie jest to problem. Jednak wracając do rozmówcy...
- Szkoda ci chakry? Na pewno ktoś tak "dorosły", zna jakąś fajną technikę obronną. Prawda? - mruknęła przy okazji, akcentując przy tym słowo "dorosły", była zwyczajnie ciekawa co ten osobnik ma sobą do zaoferowania. Szczerze, spodziewała się czegoś w stylu "spadaj", ale niespecjalnie taka odpowiedź ją zadowoli. Najwyżej będzie musiała sprawdzić w praktyce.
0 x
Re: Łąka przecięta paroma ścieżkami.
Ignorował jej dalsze zaczepki i po prostu czytał swoją książkę. Nie było ona póki co zbyt wciągająca, ale czego się spodziewać po literaturze sprzed prawie stu lat. Historia jest prosta, mało skomplikowana. Postacie są przeciętnie, niewyróżniające się i na dodatek zdają się być strasznie sztuczne. Szczególnie dialogi wydają się nienaturalne. Całą historię można streścić w słowach "Była sobie księżniczka, która uciekła z domu i poznała rycerza, w którym się zakochała. Ten ją pojął za żonę, potem zdradził, a ta zrozpaczona wróciła do domu, ale jej rodzice nie poznali jej i popełniła samobójstwo."
- Książkę z literatury romantycznej trzeciego wieku. - Zapewne gdy to usłyszy to straci ochotę na dalszą rozmowę na ten temat. W końcu współczesna młodzież nie interesuje się książkami, a tym bardziej tymi romantycznymi i starymi. Chociaż nie ma co się dziwić, bo język w nich zawarty może być za trudny do zrozumienia. Nawet on czasami ma problem z niektórymi słowami.
- Nie znam żadnej techniki obronnej. - W końcu to że zamienia się w wodę nie do końca jest techniką. Jest to naturalna reakcja jego organizmu na nadchodzące ataki.
0 x
Re: Łąka przecięta paroma ścieżkami.
Odpowiedź dotycząca książki... Faktycznie zniechęciła Natsuki, coś tam czasami czytała, jednak nie lubiła takich rzeczy. Z perspektywy czasu żałuje, że kiedyś zerknęła do tego typu dzieła, ale przynajmniej spróbowała i może z czystym sumieniem stwierdzić, że tego nie lubi. Przez chwilę milczała jednak, myśląc czy coś powiedzieć na ten temat. Darowała sobie to jednak, nie będzie się przecież cały czas rzucać i pokazywać jaką osobą jest.
- Nie znasz? Szkoda. Ale powinieneś się nauczyć, nie możesz być piątym kołem u wozu w razie czego. - odparła poważniej niż wcześniej, osobiście lubiła tematy zahaczające o walkę i taktykę, orientowała się w tym - przynajmniej sama tak sądziła - sam nieznajomy też niby nie powiedział, że jest shinobi, jednak stwierdzenie o chakrze jest zbyt oczywistym tropem. Należy go tak traktować.
- Choć, zawsze dobrym rozwiązaniem jest oparcie defensywy o broń, choć jest to ryzykowne. - dodała po sekundzie, mając skupiony wzrok w kierunku osady. Westchnęła po chwili, nie wiedziała szczerze czemu nagle rzuciła tego typu pouczeniami, chyba po prostu lubi w razie czego wyłapywać błędy w stylu walki, innego wytłumaczenia na chwilę obecną nie ma. - Wiesz co? Zapomnij co przed chwilą powiedziałam, choć i tak pewnie mnie nie słuchałeś. - mruknęła odwracając na chwilę głowę w jego kierunku, przez chwilę myślała co jeszcze powiedzieć, jedynie jedna rzecz jej przyszła do głowy.
- A i w sumie... Pokaż tą książkę na chwilę. - rzuciła, chciała jedynie sprawdzić treść, nic więcej. Co prawda, gościu może mieć z tym problem, ale to raczej nie jest ważne. Prawda?
0 x
Re: Łąka przecięta paroma ścieżkami.
Uśmiechnął się pod nosem słysząc jej pouczenia. Był dopiero Doko więc to naturalne że jest piątym kołem u wozu i nie zmieni się to jeszcze przez dłuższy czas. Nim jednak zacznie rozwijać swoje umiejętności musiał nabrać odpowiedniego doświadczenia po przez wykonywanie prostych zleceń. Obecnie jednak nie było żadnych, które pasowałyby do jego nie za dużych umiejętności i możliwości. Jedyne co mu pozostało to czekać i co najwyżej liczyć na to że coś się wydarzy w jego otoczeniu aby mógł się jakoś wykazać. Co do nauki samych technik obronnych to póki co nie posiadał takiej potrzeby, ponieważ jego kekkei genkai powinno wystarczyć przeciwko zwykłym bandytom. Ważniejsze jest dla niego rozwinięcie swojej kontroli chakry, oraz możliwości fizycznych.
- Słuchałem. Jako że mam inne zdanie na ten temat to po prostu się nie wypowiadam. - Odrzekł nie spuszczając wzroku z stron książki, chociaż już od pewnego czasu żadna z kartek nie została przerzucona. Wychodzi na to że dziewczyna nie jest taka w ciemię bita i potrafi coś myśleć. Za parę lat powinna stać się w miarę przyzwoitą kunoichi, jeśli wcześniej nie straci życia przez jakiś głupi błąd.
- Zaskakujące. Wojownicza księżniczka prosi o romansidło. - Zaśmiał się pod nosem, po czym zagiął róg kartki i podał dziewczynie swoją literaturę. Była ona dla niego dosyć cenna ze względu na zmarłą mamę, ale dziewczyna nie sprawiała wrażenia takiej co by ją zniszczyła, albo ukradła.
0 x
Re: Łąka przecięta paroma ścieżkami.
W reakcji na stwierdzeniu o słuchanie jej słów, Natsuki jedynie podniosła brew. Musiała przyznać, że tego akurat się nie spodziewała. Jeszcze chwilę temu traktowana była jak bachor... Ale ostatnimi czasy rzadko się na kogoś wydzierała, więc faktycznie złe pierwsze wrażenie mogła wywrzeć. Na razie jednak jej poprzednie zachowanie się na niej odbiło, gdy by nie to co ostatnio może, by to uznała za komplement ale kontekst był jeden. I wiadomo jaki.
- Spadaj. Czytam książki, jestem po prostu ciekawa treści. Nic więcej! - rzuciła, nieco się unosząc po nazwaniu jej księżniczką, jednak mimo wszystko odebrała książka i przez kilka sekund przeglądała kilka sekund, na szybko wczytując się w losowe zdania. Gdy tylko skończyła delikatnie rzuciła w jego kierunku, by spadła na niego lub po prostu ją złapał. Tak jak się spodziewała, nie jej styl. Może kiedy indziej się przekona na pewno nie w najbliższych miesiącach.
- Tak jak myślałam, nie dla mnie. - powiedziała, lekko wzdychając myśląc przy tym co powiedzieć. Wiedziała o jaki temat zaczepić, ale zabrakło jej słów. Odkaszlnęła cicho, by jako tako dać sobie impulsu do mówienia czegokolwiek. - Jak możesz mieć inne zdanie na jakiś temat?! To nielogiczne! Ja wiem, że starsi ode mnie często są zadufani w swojej sile, czy cokolwiek tam mają, ale taka prawda, że zawsze trzeba mieć kilka linii obrony. Jedna jest dobra, ale dobry wojownik zawsze jest przygotowany na każdą ewentualność! A im więcej sztuczek zna, tym jest o wiele silniejszy. Choć nie mówię, że obrona jest najważniejsza. Powinieneś kiedyś potrenować, a nie siedzieć z nosem w książkach! - rozpoczęła, przy tym przyjmując ton, jakby pouczała kogoś kogo zna od dawna. Oczywiście, nawet nie znała chłopaka, rozmawiała jedynie dlatego, że lubi rozmawiać. To wszystko.
- A i swoją drogą. Jak będziesz chciał kiedyś dostać w dupę lub potrenować walkę bronią, to moja rodzina prowadzi Dojo. Kazali mi to ogłaszać, gdy tylko mogę. - dodała po chwili, przypominając sobie prostą prośbę. Było by głupio powiedzieć, że nikomu się nie powiedziało.
0 x
Re: Łąka przecięta paroma ścieżkami.
Obserwował jak ta odebrała od niego książkę i zaczęło czytać losowo wybrane zdania z środka książki. Osobiście nie widział w tym sensu, w końcu fabuła może być wciągająca, ale tylko wtedy gdy czyta się ją od początku a nie od środka. Nie zamierzał jednak tego komentować bo i nie było w tym sensu. W końcu Wojownicza Księżniczka i tak go nie posłucha bo będzie wiedziała lepiej. W końcu odrzuciła książkę, a chłopak ją złapał i schował do swojej torby na pośladku.
- Widzisz księżniczko, nie musisz się bronić przed ataki wroga, jeśli on nie może cię zaatakować. Na przykład z takiego powodu że nie widzi gdzie jesteś, a jako użytkowniczka suitonu chyba wiesz o jakiej technice mówię? Głupia nie jesteś, prawda? Po za tym trenuję, ale uważam że dobry shinobi powinien być także inteligentny i posiadać rozległą wiedzę, a właśnie po to spędzam niektóre dni na czytaniu. - Uśmiechnął się do dziewczyny, po czym podniósł się na równie nogi i spojrzał na nią z góry.
- Dziękuję za zaproszenie księżniczko. - Lekko się ukłonił - Gdy tylko będę miał okazję na pewno odwiedzę Dojo twojej rodziny i poproszę cię o parę lekcji odnośnie walki mieczem. Pytanie tylko czy jesteś w stanie mi coś zrobić tą wykałaczką przy swoim boku. - Zaśmiał się po raz kolejny tego dnia. To był chyba pierwszy raz gdy rozmawia z kimś tak długo, a na dodatek śmieje się przy tym. Położył dłoń na jej głowie i zmierzwił jej włosy.
-Chociaż pewnie i tak jesteś silniejsza ode mnie, więc po pewnym czasie byś mnie położyła na łopatki. - Taka była prawda. Już po samym tym że jest w stanie opanować technikę sutionu wyższej rangi, można stwierdzić że jest na trochę wyższym poziomie niż chłopak. Nie jest to jednak różnica tak duża, aby nie dało się jej kiedyś zniwelować, a nawet wyprzedzić. W końcu ktoś z poziomem 50, nie może rozwijać się tak szybko jak ktoś z poziomem 1.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości