Łąka przecięta paroma ścieżkami.

Midori

Łąka przecięta paroma ścieżkami.

Post autor: Midori »

Obrazek
\/OPIS \/
0 x
Midori

Re: Łąka przecięta paroma ścieżkami.

Post autor: Midori »

Midori biegł właśnie wprost z jakiegoś budynku w mieście. Wyglądał na rozbitego tym bardziej jak przechodząc pod drzewem obciął niemal, że jego połowę po czym spadło mu na rękę jabko, a on odszedł jakby nigdy nic by usiąść na na przeciwnym murku. Przez chwilę robił duże wdechy przyglądając się polanie.
Ech! Te baby... Nie chce kurwa żyć w takim świecie gdzie dziewoje liczą swoich byłych fiutków z uśmiechem jak ja blizny na ciele... Mogła by mi się jakaś rozsądna trafić z fajnym charakterem i chęcią rozwijania swoich pasji.. Ona też musiała by rozumieć, że ja mam pasji wiele i samurajem jestem więc dume mam bezwzględną... Mogę niebezpiecznie zarabiać swoim życiem na nasze godne życie. Jak ja właśnie mam zarabiać na swoje życie? Co oni w ogóle mają za walutę. U nas w wiosce za murem brałeś i potem ktos zabierał Ci. Dało się przywyknąć jak lubisz ich a tu? Oj... Ale ładna była nawet. Jedna z ładniejszych jakie widziałem. Może ja lubie mimikę takich głupich? nie no to chyba bez sensu...
Chłopak rozmyślał i rozmyślał czasami przegryzając owoc. Był to swoją drogą przepiękny dla niego poranek mimo iż bardzo bolesny z początku.
0 x
Gyo

Re: Łąka przecięta paroma ścieżkami.

Post autor: Gyo »

Obrazek
[2/15]
Tak więc... Właśnie rozpoczął się kolejny dzień, w tymże urokliwym Kantai. Historia toczy się w osadzie szanowanego rodu Hōzuki, gwoli ścisłości. Chłopak o dziwo był jakiś poddenerwowany, rozbity. Nikt nie wie, co rzeczywiście się z nim działo. Czyżby jakaś loszka dała mu kosza? Prawdopodobne - w końcu te jego jakże szczere słowa, miały w sobie tyle prawdy... Jednakże, nie można było ich wymawiać na głos. Gdyby jakaś panienka o nich usłyszała, to by prawdopodobnie fiutka obcięła. Polana, której wówczas przyglądał się protagonista była... piękna. Zupełnie jak z obrazu jakiegoś słynnego malarza.

Ptaszki ćwierkały, wioska wybudzała się do życia, a drogą przechodziła właśnie nastolatka. Cycki miała przeciętnych rozmiarów... Miseczka 70C, twarz dziecięca, no i jakaś nietutejsza. Typowa panienka, która tak jakby się zawieruszyła. Przy sobie miała koszyczek z jabłkami, który niestety niefortunnie wymsknął się z jej objęć. Wszystkie jabłuszka rozsypały się po gruncie, a niektóre schowały się za gąszczem. Smutne... Kobitka spojrzała przez ramię na chłopca, potrząsnęła piersiami, było w nich widać pobłażliwość... oczywiście mowa tutaj o oczach. Schyliła się, a z racji iż spódniczkę miała króciutką, to ujawniła nieco swój kształtny kuperek. Ciekawe jak postąpi nasz samuraj.~
0 x
Midori

Re: Łąka przecięta paroma ścieżkami.

Post autor: Midori »

0 x
Gyo

Re: Łąka przecięta paroma ścieżkami.

Post autor: Gyo »

Obrazek
[4/15]
Powiadają, iż wola samuraja jest nie do złamania... Wytrzymała tak jak ich legendarne katany, kute dniami, o ile nie tygodniami. Sam Midori był nie lada chłopem, widać to było po jego posturze, a w środku... Mimo iż na pierwszy rzut oka nie wyglądał na dobrego, to jednak miał cieplutkie serduszko, którego ciepłem można było się nawet ogrzać. Kordialność emanująca od niego, aż postawiła jego miecz do pionu... Dobrze, że nie miał przy sobie pochwy, bo zapewne postanowiłby gdzieś włożyć swój kord. Widok tyłeczka tamtej zgrabnej dziewiętnastki zadziałał na tyle dobrze, iż metaforycznie przelał sporą ilość krwi do tego miecza, a ten nawet odżył. Zdolności władania ostrzem wzrosły kilkukrotnie. Jednakże tego dnia nie wiadomo, czy mogło się mu to na coś przydać. W końcu miecz był tak ostry, a dziewczyna taka krucha. W kwestii ujeżdżania, to nie dziewczyna powinna mieć takie myśli, a właśnie on... Chłopak, któremu testosteron powinien nawet wychodzić uszami. Nie wyglądała jakby miała złe intencje wobec wysokiego samuraja. Nawet nieco różniła się od swojej poprzedniczki, z którą bohater miał niemiłe wspomnienia.

Zmotywowany Kodokuna ruszył na łowy, wraz ze swoją bronią trzymaną gdzieś w okolicach nogawki. Ówcześnie wyrzucił ogryzek owocu, a następnie podbiegł do dziewczyny. Ona sama była nazbyt zdziwiona tym, jak szybko potrafi się poruszać. Widziała jak patrzy na nią z pożądaniem - a raczej na jej piersi. Nie były zbyt duże, takie pomarańcze, ale dobrze wyeksponowane przyciągały wzrok hołoty. Bóg natomiast obdarzył ją jędrnym i całkiem dużym tyłeczkiem, na którego widok pociekłaby ślinka niejednemu koneserowi kuperków. Jej wzrok dotychczas spoczywał na twarzy nastolatka, jednakże z czasem zszedł nieco niżej... Musnął po jego klatce piersiowej, później brzuchu, podbrzuszu, a na końcu spoczął na katanie... Pozostał tam dobrą sekundę, a rozmarzona dziewczyna momentalnie odwróciła wzrok, a na jej twarzy namalowały się rumieńce. Była wyraźnie speszona. Wówczas chłopak był na tyle blisko, że mógł bezproblemowo wyrazić chęć pomocy.

- Um! Dobrze! - krzyknęła niewinnie, zakrywając dłonią swoje policzki. Patrzyła się w bok i ukrywała przed nim rumieniec, który o dziwo nie chciał zejść z jej pięknych, pokrytych delikatnymi piegami - policzków. Podała mu koszyk, przemówiła po raz kolejny.

- Oj... Przepraszam... Zaraz wrócę! Trzymaj! - odłożyła go na ziemię i uciekła za drzewo znajdujące się pięć metrów obok. Schowała się za nim, a drzewo było na tyle wielkie i potężne, że chłopiec nie miał prawa jej dostrzec zza pnia. W końcu to właśnie to drzewo obfitowało urodzajność jabłek w tejże okolicy.
0 x
Midori

Re: Łąka przecięta paroma ścieżkami.

Post autor: Midori »

0 x
Gyo

Re: Łąka przecięta paroma ścieżkami.

Post autor: Gyo »

Obrazek
[6/15]
Midori zdziwił się, gdyż dziewczyna, która niemalże przed chwilą prosiła o pomoc, właśnie schowała się za drzewem. Ten jednak chciał nieść pomoc i nie przerywał zbieractwa, zbierając kamuflujące się w gąszczach jabłka. Cały łup ułożył w koszyku, z którym tylko pozostało mu ruszyć do dziewczyny. Jednakże protagonista po raz kolejny zaczął się zastanawiać nad swoim wielkim mieczem... Faktem było, iż dziewczyna spojrzała na jego miecz, wiedziała z jakiego jest materiału, jaki ma obwód, długość, no i znała jego możliwości. Takim mieczem można by było ją dogłębnie spenetrować,a gdyby się postarać, to i można by było rozerwać ją od środka. Ciekawe tylko, czy sprawiłoby to jej rozkosz, czy może ból? Kord był nie tylko ostry, ale również całkiem duży. Zresztą, co ja się tam będę rozwodził na jego temat, sam nastolatek wiedział jakiego gabarytu sprzęt chowa u nogawki.

Zdecydowany chłopak postanowił, ażeby ruszyć do swojej wybranki, z którą musiał się zmierzyć. Choć gdyby zobaczyła jego ostrze w pełnej okazałości, to na pewno poddałaby się i zaszlochałaby o to, żeby nic jej nim nie zrobił.

Tu też nasz chłopak w końcu wyszedł za pnia, dziewczyna stała przed nim trzymając się za swoją miniówkę jedną ręką, a drugą zasłaniając skąpaną w rumieńcach twarz. Spojrzała na niego pewnie, a raczej na jego miecz, a następnie odwróciła swój wzrok w kępkę trawy, która sterczała pięć metrów na jej prawo.


- Skoro już nazbierałeś te jabłka, to może zrobisz dla mnie mały pokaz... em... - ruszyła na niego, puszczając z objęć swoją miniówkę i wyciągając ręce przed siebie.
-
No może nie mały, przepraszam! Po prostu pokaz... Proszę... Nigdy nie widziałam samuraja z takim asortymentem! - uklęknęła przed nim, przyglądając się kształtom jego ostrza. Jej dłonie spoczęły na wysokości jego pasa, dłońmi muskając obie rękojeści broni.
-
Czemu go chowasz?! Ja go przecież widziałam... Był taki duży! Proszę... Pokaż go jeszcze raz! Nie daj się prosić! - zajęczała tak jakby błaganie sprawiało jej rozkosz.
0 x
Midori

Re: Łąka przecięta paroma ścieżkami.

Post autor: Midori »

0 x
Tensa

Re: Łąka przecięta paroma ścieżkami.

Post autor: Tensa »

0 x
Midori

Re: Łąka przecięta paroma ścieżkami.

Post autor: Midori »

0 x
Tensa

Re: Łąka przecięta paroma ścieżkami.

Post autor: Tensa »

[quote]Obrazek
[10/15]
W umyśle bohatera trwała nieustająca walka. Czy to może być początek czegoś więcej? Czy znów zakończy się na tej jednej chwili. Która choć słodka tak naprawdę warta była tyle co nieumiejętnie chwycony kwiat róż? Mimo, że piękny ze swej aparycji potrafił ranić dłonie tego kto go uchwycił. Mimo chęci użycia swojego miecza samuraj powiedział jedynie krótkie nie. Przynajmniej od tego zaczął. To nie było tym czego poszukiwał. Na powrót wskoczył na murek który wcześniej zajmował, a twarz dziewczyny posmutniała. Kiedy mówił dziewczyna zbliżyła się do niego, lecz tym razem zrobiła to w sposób inny niż dotychczas. Po prostu przysiadła obok niego na murku. -Jesteś romantykiem, ale miłość nie łatwo znaleźć. Ja już jej nie szukam. Jedynie zastępstwa który wypełni pustkę. Czegoś co zabije na krótką chwile samotność. Jeśli nie chcesz tej krótkiej chwili uniesienia, ale szukasz czegoś czego ode mnie nie odstaniesz.- powiedziała poważnym już tonem dziewczyna. Po polanie rozbrzmiało nawoływanie. -Rōzu!- niósł się krzyk.
0 x
Midori

Re: Łąka przecięta paroma ścieżkami.

Post autor: Midori »

0 x
Tensa

Re: Łąka przecięta paroma ścieżkami.

Post autor: Tensa »

0 x
Midori

Re: Łąka przecięta paroma ścieżkami.

Post autor: Midori »

0 x
Tensa

Re: Łąka przecięta paroma ścieżkami.

Post autor: Tensa »

[quote]Obrazek
[14/15]
Tak więc przygodna znajomość nie wypaliła. Samuraj okazał się człowiekiem honoru który potrafi utrzymać swoje ostrze w pochwie, znaczy panować nad nim. Wyskoczył i w epicki sposób zatrzymał się, aby odpowiedzieć dziewczynie. Jedno było pewnie, będzie on musiał potem wyczyścić buty, albo nie w sumie to nie ma większego znaczenia przynajmniej na razie. Przedstawił swoje zdanie na temat sytuacji, jednak dziewczyna znów postanowiła go zatrzymać.
-Zaczekaj, weź to i daj mojej siostrze, zaraz tu będzie.- powiedziała dziewczyna przekazując Midoriemu nie wielki pakuneczek. Sama dziewczyna odeszła kręcąc tyłeczkiem.
Czas mijał. Jednak nikt nie przyszedł.
----------------------------------------
the end of story.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nami-shin (Osada Rodu Hōzuki)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości