Mały zajazd serwujący sake i gastro

Midori

Re: Mały zajazd serwujący sake i gastro

Post autor: Midori »

Popołudniowy Blues
Ranga D
Post 14 / 15
0 x
Ego

Re: Mały zajazd serwujący sake i gastro

Post autor: Ego »


koniec misji.
0 x
Midori

Re: Mały zajazd serwujący sake i gastro

Post autor: Midori »

-A co chciała byś w zamian? nie mam za dużo ale mogę dać Ci pracę mojego ciała. Zawsze tak płaciłem pewnej babci za marchewki. Lubie sobie po szuflować i inne takie ciężkie prace. Hehe wiesz o co chodzi? Mam sporo energii do spożytkowania.
Słowa Midoriego zostały źle odebrane tego wieczoru. Było to parszywe zagranie na naszym dobrym samuraju. Dziewczę rozkochało go i zaciągnęło go do łoża wieczorem. Midori rozkochał się lecz kiedy rano przyszedł na obiad ta kazała mu płacić jak każdemu klientowi. Podła baba. I powiedziała, że jest zachwycona jego mieczem jednak jest nimfomanką i ona, ona lubi miecze i nie zamierza z tego rezygnować, wiec luźny związek jeśli Midoriego zadowoli moze byc, ale Midori nie chciał luźnego bo on chciał dobrej miłości. Wybiegł z pubu na okoliczną łąkę i zaczął tam płakać czemu swiat po dużej stronie muru wygląda tak okrutnie. Znalazl sie z dala od swojej odizolowanej wioski i ludzi serdecznych i szczerze dobrych na każdym kroku. Myślał o tym by tam wrócić z/t
0 x
Jou

Re: Mały zajazd serwujący sake i gastro

Post autor: Jou »

Ah cudowny początek dnia dla młodego shinobi. Ptaszki nie ćwierkają, pogoda w sumie taka jaka jest, a do tego wszędzie łażący ludzie zajęci swoimi sprawami. Niby nic ciekawego, ale jednak lepiej niż w Hyuo, tam to dopiero wali mrozem. Tak czy siak z świeżo ściągniętymi z prania majtami Jou postanowił w końcu wyjść na przechadzkę. Za bardzo nie miał co robić, bo wujowi nie trzeba było podać ręki w niczym, a te mniej ważne sprawy miał ogarnięte. Nie musiał się aktualnie martwić o nic, można było się iść trochę zrelaksować. A gdzie najlepiej to zrobić? Oczywiście w jakimś zajeździe, kto wie może jakąś kobietę pozna w końcu, nie będzie musiał się już martwić o męczenie swojej prawicy, niestety sekretna technika ręczna nie działa zbytnio na bajceps, więc trzeba ją w końcu odpuścić. Dlatego też zrobił to co robią najprawilniejsi z jego przyjaciół, wszedł do środka i wziął sobie małe piwko.
0 x
Nanori

Re: Mały zajazd serwujący sake i gastro

Post autor: Nanori »

MG 1/15 Kobieta przywitała Jou skinieniem głowy i zaraz podeszła przyjąć zamówienie. Piwo, w sumie głównie to mieli, więc nie zdziwiła się zamówieniem wydawanym już tyle razy. Jednak gdy podeszła do miejsca, gdzie powinno takowe być, stała się rzeczy smutna i pewnie niektórym znana. Skończyło się, więc na razie shinobi będzie musiał sobie poradzić o suchej gębie. Podeszła z smutną, przygaszoną miną do klienta. - Niestety skończyło się, a nie mam nikogo, by poszedł ze mną do piwnicy po nowe. Szef będzie dziś wieczorem, więc albo poczekasz do tego czasu, albo w sumie ty możesz ze mną się przejść. Oczywiście zapłacę i dostaniesz piwo za darmo. Chyba dobry układ, ale czy nasz bohater go przyjmie?
0 x
Jou

Re: Mały zajazd serwujący sake i gastro

Post autor: Jou »

To w sumie było całkiem niespodziewane że zabrakło piwa. Teraz? W tym momencie? Czyżby kogoś aż tak suszyło że całą kege wypił? Ah ci pobliscy rybacy, niby idą łowić ryby a wszyscy wiedzą jak się te ich wypady kończą. W sumie nie szkodziło pomóc, przez krótki moment udawał nawet takiego co się zastanawia, taki lekko nieprzystępny co do pomocy, a jednak będzie musiał to zrobić. Tym bardziej, że nie uśmiechało mu się tutaj siedzieć do wieczora. Cmoknął więc ustami i wstał z krzesła.
-Prowadź, ale teraz to będę chciał większe piwko-no to teraz tylko iść i zrobić to co prawdziwy mężczyzna musi zrobić, zatroszczyć się o piwo. W sumie to taka robótka dorywcza może nie być zła, nawet częściej będzie tutaj przychodzić, jakaś praca by się przydała co by wujas nie gadał, że nic nie robi całe dnie.
0 x
Nanori

Re: Mały zajazd serwujący sake i gastro

Post autor: Nanori »

MG 3/15 Kobieta zmierzyła chłopaka wzrokiem ściągając brewi. - No niech Ci będzie jednak masz o tym nie mówić innym. Kiedy zaczną się domagać, żeby każdemu tak dawać to lada moment, a stracę robotę, a wtedy to fajnie nie będzie. Westchnęła i wyszła zza lady biorąc karteczkę z napisem Chwilowo zamknięte, będę za moment. Ustawiła to na drzwiach i przekręciła kluczyk od drzwi. Całe szczęście prócz Jou nie było nikogo, więc nie musiała też nikogo wypraszać. Podeszła do lady i podniosła znów do góry, by Jo mógł przejść do drzwi prowadzących na zaplecze. Gdy pierwsza przejdzie, halo w końcu jest kobietą, ruchem ręki wskaże, żeby poszedł za nią.
0 x
Jou

Re: Mały zajazd serwujący sake i gastro

Post autor: Jou »

- Ta, już pisze list do znajomych w Hyou że piwo za darmo - zaśmiał się po cichu bo w sumie poczucie humoru to miał jakieś nienajlepsze, więc no. W sumie to nie chciał by roboty straciła, w końcu każdy próbuje jakieś tam grosze zarobić jakby nie patrzeć. Dlatego też jego obywatelskim obowiązkiem będzie pomoc tej kobiecie, chociaż nie do końca obywatelskim bo profitu sobie sam nie będzie odmawiał, w końcu nie będzie jak jakiś frajer robić za free jakby nie patrzeć. Dlatego też puścił kobietę przodem, niech ma że przejdzie pierwsza w końcu on i tak nie wie gdzie tu wszystko leży to tym bardziej jakoś nie może zbytnio się tutaj rozwalać. A gdy ta ruszy szanowne cztery litery to ten pójdzie za nią no.
0 x
Nanori

Re: Mały zajazd serwujący sake i gastro

Post autor: Nanori »

MG 5/15 Jou wślizgnął się za ladę tuż za pracującą tu kobietą. Przez chwile mógł "podziwiać" jej stanowisko pracy, a mianowicie mieć do zobaczenia bliżej co znajduje się w lodówce. Trwało to tylko moment, gdyż zaraz żywe gesty aktualnej szefowej przywołały wszystko do rzeczywistości pracy dorywczej. Wyciągnęła znów pęk kluczy chwilę wygrzebując odpowiedni, po czym płynnym ruchem włożyła do zamka i otworzyła drzwi. Ukazał się dosyć wąski korytarz prowadzący schodami do kolejnego pomieszczenia. Wysunęła się do przodu wyciągając dłoń przed siebie. Używając Hikari no gijutsu-kyu rozświetliła korytarz i ruszyła przed siebie.
Piwnica okazała się dużym pomieszczeniem pełnym beczek i ogólnie dużo różnych rzeczy, o których nie warto zaprzątać głowy. Zapaliła szybko pochodnie, by chłopak mógł sobie spokojnie zejść bez potrzeby podtrzymywania techniki.
0 x
Jou

Re: Mały zajazd serwujący sake i gastro

Post autor: Jou »

W sumie to czemu ona sama nie mogła przynieść? To pomieszczenie nie jest w sumie tak daleko od baru biorąc uwagę, że prawie przy nim, ale cóż. Jou idąc korytarzem pogwizdywał sobie z rękami założonymi za głowę i rozglądając się jedynie tu i tam cały czas myśląc o niebieskich migdałach i o tym, że w sumie sobie niech wynoszą beczki wcześniej czy coś, w końcu na cholerę tracić hajs od klienteli i wykorzystywać biednego Jou do brudnej roboty. Znaczy nie do końca brudnej bo to tylko wyniesienie beczki lub nawet kilku do góry bez większego wysiłku. Chyba, sam nie wie ile taka beczka waży więc no.
- No to którą wziąć? -było ich tu w sumie tyle i nie wie zbytnio gdzie są te fajne i pełne beczuszki, a gdzie te mniej fajne z brakami jeśli wiadomo o co chodzi.
0 x
Nanori

Re: Mały zajazd serwujący sake i gastro

Post autor: Nanori »

MG 7/15 Oj gdyby słyszała nad czym Jou się zastanawiał oberwałby siarczysty policzek od swojej tymczasowej pracodawczyni. Naprawdę, jeszcze tego nie rozumiał. Mogła sobie sama przynieść i na pewno z chęcią by to zrobiła, tylko gdyby nie pewne ale, o którym dowiemy się zaraz. Gwizdanie chłopaka dźwięczało w całym pomieszczeniu, a także po schodach i może nawet przy drzwiach od strony sklepu. - Dobra, ja teraz zrobię dziwne rzeczy, o których nie wiesz i nie będziesz wiedział, a Ty tymczasem weźmiesz od razu te dwie beczki z góry, a ja jeszcze upichcę Ci jedzenie. Teraz odbyły się dziwne rzeczy zdejmowania jakichś pieczęci w powietrzu. - Widzisz te schodki? Wejdź uważnie na nie i zdejmij te dwie beczki po lewo. Sama sobie stała i robiła dziwne rzeczy z palców, ale jak już wspominałam nie trzeba o tym wspominać.
0 x
Jou

Re: Mały zajazd serwujący sake i gastro

Post autor: Jou »

Okej, czyli teraz będzie bawiła się w robienie pieczęci, bo czemu by nie. Ale cóż, jemu to tam nie przeszkadzało, bo on tu teraz dostał bardzo specjalne zadanie, z którego będzie musiał się wywiązać, bo czemu by nie. Dlatego też bardzo uważnie będzie wchodził po schodach po jedną beczułkę, a potem będzie szedł po drugą beczułkę, by następnie sobie je pozanosić tam gdzie powinny się znaleźć. Chociaż przyszła mu kolejna myśl, że mogliby w sumie zapieczętować je w zwojach i trzymać na tyłach, oszczędziliby sporo miejsca jakby nie patrzeć. Ale on tam się na prowadzeniu biznesu nie zna, on jest tylko prostym synem kowala i farmerki, on tutaj jest od noszenia rzeczy a nie od planowania jak mają przechowywać tutaj wszystko. Tak więc do roboty.
0 x
Shinjo

Re: Mały zajazd serwujący sake i gastro

Post autor: Shinjo »

Życie bywa przewrotne, myślałem, że idę w stronę portu, że już niebawem wejdę na pokład statku, a znalazłem się przed drzwiami jakiegoś podrzędnego zajazdu. Co do...? Jak ja do chuja tutaj trafiłem? Przecież tamta droga była banalnie prosta. Jak? Coś mnie przeteleportowało? Zamyśliłem się? Pytałem sam siebie, ale wiedziałem, że nie uzyskam odpowiedzi. Skoro jednak moje nogi przyprowadziły mnie w to miejsce, to nie mogłem teraz zawrócić, poza tym, jakby to wyglądało? Podchodzę do drzwi i nagle zawracam? To byłoby dużo gorsze niż wejście do tego przybytku. Pchnąłem więc drzwi i od razu wzrokiem poszukałem sprzedawcy. Dużo czasu mi to nie zajęło, znalazłem go i zdecydowanym krokiem ruszyłem w jego kierunku.
-Dzień dobry. Poproszę szklankę wody.
Wiedziałem, że wszystko, nawet woda ma swoją cenę, miałem więc zawczasu przygotowane kilka ryo i chciałem nimi zapłacić. Obsługujący mnie jegomość spojrzał na mnie jak na idiotę i powiedział. -Woda jest za darmo, rozkaz zarządcy. Zaskoczony wziąłem swoją szklaneczkę i ruszyłem do najbliższego wolnego stoliczka. Chociaż za to można podziękować Hozukim. Może gdybym był odważniejszy powiedziałbym to normalnie, nie w myślach, ale ceniłem swoje życie i nie chciałem go tracić za taką błahą krytykę władzy.
Spojrzałem na swoją szklankę i wziąłem z niej łyk.
0 x
Shijima

Re: Mały zajazd serwujący sake i gastro

Post autor: Shijima »

Liczę tylko swoje posty
0 x
Shinjo

Re: Mały zajazd serwujący sake i gastro

Post autor: Shinjo »

Delikatna słodycz wypełniła moje usta wraz z pierwszym łykiem, który tylko znalazł się na moim podniebieniu. Jej nieoczekiwane pojawienie się wprowadziło mnie w dziwny, radosny stan. Niby zawsze lubiłem wody, a w szczególności te, które smakują chociaż troszkę inaczej niż rozmrożony lód. Ale z takim czymś spotykałem się pierwszy raz od dawna, skąd oni wzięli taką wodę? To pytanie nie dawało mi spokoju, mój umysł zaczął pracować na wyższych obrotach, po chwili wszedł na najwyższe z możliwych, a to spowodowało, że zacząłem sam do siebie mówić, a może mamrotać, sam już nie wiem...
-Posłodzili lód? A może z jakiegoś górskiego źródła? A może to jakiś zamieniony Hozuki, który tylko czeka na odpowiedni moment żeby wyskoczyć z mojej szklanki i mnie zabić? Nie... to byłoby głupie... tak dawać się pić? Byłem w kropce, musiałem dokładniej przemyśleć tą kwestię, zastanowić się nad nią, znaleźć logiczne argumenty i przekonać samego siebie! Lecz czy chodziło tu o mnie, czy może bardziej o moje drugie, bardziej filozoficzne ja? Skupienie wymusiło na mnie odłożenie tego w połowie pustego, a może w połowie pełnego, ciężko ocenić, elementu zastawy stołowej. Zanim jednak zająłem się czymś innym to skierowałem na niego swój wzrok, kolejny już raz... I wtedy coś mnie olśniło. DARMOWE!
To było moje rozwiązanie problemu. Może i czułbym rozpierającą mnie z tego powodu dumę gdyby nie to, że znowu zachowałem się niegodnie i sam sobie robiłem tak zwany przypał, zacząłem się wewnętrznie karcić, w końcu w wieku 15 lat wypadałoby kontrolować swoje ciało i nie krzyczeć pierwszej lepszej głupoty. Nie dziwota, że dalej byłem sam jak palec, kto by takiego chciał znać?
Mógłbym tak sobie dalej wbijać szpileczki ale moją uwagę przykuł nowy gość, jakaś dziwnie ubrana... nastolatka? Nigdy dziewczyn nie rozumiałem, większość zawsze ubierała się jakoś tak wyzywająco, czy to się w ogóle komuś podobało? Po co one to robiły? Tak wiele pytań na które nigdy odpowiedzi nie poznałem, rodzice nigdy nie wprowadzili mnie w tajniki wiedzy o romansowaniu i rzeczach powiązanych. Jednak mimo braku aktywowania się zwierzęcych instynktów coś i tak kazało mi na nią spoglądać, tylko co? Czyżbym ja sam? Mój mózg? Może moje oczy, które dawno nie miały okazji zabłysnąć swoją ponadprzeciętną percepcją? Tego też nie wiedziałem, znowu...

/To ja będę liczył wszystkie!/
2|x
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nami-shin (Osada Rodu Hōzuki)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość