Szlak transportowy

Prowincja o znacznej powierzchni otoczona niedużymi wysepkami umiejscowiona na morzu na zachód od Prastarego Lasu. Kantai zamieszkiwany jest przez klany: Hōzuki, Hoshigaki i Shabondama. Umiejscowiona na niej Hanamura stanowi stolicę nowopowstałego Cesarstwa. Ze względu na swoje umiejscowienie na Kantai rozwijany jest w szczególności przemysł wodny, a także rybołówstwo. Ze względu na wysoką wilgotność powietrza przy równocześnie niewysokiej temperaturze zaobserwować można na wyspach praktycznie cały czas występującą mgłę, które skutecznie zakrywa pole widzenia na większą odległość.
Harikotto
Martwa postać
Posty: 597
Rejestracja: 10 lis 2020, o 00:32
GG/Discord: Harry #6706
Multikonta: Harikido

Re: Szlak transportowy

Post autor: Harikotto »

0 x
Pięć linijek i do przodu, to moje nindo. Dobre nie?
Awatar użytkownika
Sashiko
Posty: 586
Rejestracja: 4 lut 2021, o 20:39
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
Multikonta: Uchiha Tsuyoshi

Re: Szlak transportowy

Post autor: Sashiko »

0 x
Obrazek

Ryō | PH
Harikotto
Martwa postać
Posty: 597
Rejestracja: 10 lis 2020, o 00:32
GG/Discord: Harry #6706
Multikonta: Harikido

Re: Szlak transportowy

Post autor: Harikotto »

Dokąd: Hyuo
Przez: bezpośrednio
Środek transportu: statek
Czas podróży: 15 minut

z/t
0 x
Pięć linijek i do przodu, to moje nindo. Dobre nie?
Awatar użytkownika
Hangetsu
Gracz nieobecny
Posty: 21
Rejestracja: 31 maja 2021, o 23:37
Multikonta: bryk

Re: Szlak transportowy

Post autor: Hangetsu »

Pieniądze istniały po to, żeby je wydawać, a kim takim był Hangetsu, by móc się tej prawdzie sprzeciwiać? Nic więc dziwnego, że to właśnie działaniem zgodnie z nią postanowił się zająć chwilę po tym, jak jego portfel przybrał kilka gramów więcej po pomyślnie wykonanej pracy. Motywem przewodnim było zainwestowanie w jakiś ciekawszy sposób spędzania czasu. Motywem mniej przewodnim było spróbowanie jakiegoś egzotycznego, owocowego napoju. A skoro niebieskowłosy wątpił, że coś nietypowego uda mu się dostać w knajpach, które znał mniej lub bardziej jak własną kieszeń, postanowił zaryzykować - tak własną osobą i stanem konta - i udać się w nieznane.
Młody Houzuki wrócił najpierw do swoich współklanowców, by ich poinformować, że robi sobie wycieczkę na główny ląd. Wspomniał przy tym, by zamiast martwić się o niego, martwili się o osoby, które tam spotka. Ciężko było stwierdzić, czy mówił to na poważnie. Zapytany o powód swojej wędrówki, odpowiedział, że chce znaleźć najlepsze, ale jednocześnie najtańsze ostrze możliwe. Przy okazji Hangetsu zaznaczył, że technicznie najłatwiej byłoby znaleźć jakiegoś posiadacza dobrej katany i "wyperswadowanie" mu - co bohater jasno zaakcentował dla zaznaczenia dwuznaczności - zrzeknięcia się prawa do własności na rzecz niebieskowłosego. Dodał, że chciał jednak załatwić sprawę uczciwie, jednak samo wspomnienie o tej lepszej metodzie wystarczyło, by zwątpiono w jego zamiary. Potem wyruszył do portu.
Na miejscu Hangetsu zaczął mieć wątpliwości co do swojego planu. Jako Shinobi takie rzeczy jak opuszczanie swojej strefy komfortu nie powinny robić na nim wrażenia. Ale był tylko istotą ludzką, do tego niezniszczoną u podstaw na tyle, by przejawiać ludzkie zachowania i przyzwyczajenia. Pojawił się więc, ironicznie, kolejny powód na wypłynięcie z Kantai: praca nad samym sobą i nad swoim fachem. Takie podróże powinny być dla bohatera czymś bardziej normalnym. A może to kwestie finansowe były tutaj powodem dyskomfortu? Dość ciężko było bowiem się rozstać niebieskowłosemu z odpowiednią sumą pieniędzy, dzięki której mógł popłynąć łodzią. Miał nadzieję, że ten ból przeminie w trakcie podroży i będzie musiał się martwić o inne rzeczy, gdy dotrze już na miejsce.

Dokąd: Ryuzaku no Taki
Przez: Bezpośrednio
Środek transportu: Łódź
Czas podróży: 30 minut
0 x
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Szlak transportowy

Post autor: Tatsuo »

Misja Maname #2 [ C ]
15 / 30
Maname

Skąd miałaby wiedzieć? Może z tych opowieści o tym, jak to podróżowała kiedyś z tatkiem. No to nauczyła się czegoś z nich czy jednak nie? Trudno jest być z jednej strony chwaloną panią kapitan, a z drugiej początkującym na statku majtkiem. Obie pozycje raczej w dość małym stopniu się zazębiają, lecz Maname wolała sięgać dalej, niż pozwala jej na to doświadczenie i morski dorobek. Ktoś kiedyś jednak postanowił, że pozwoli jej założyć ten mundur i czapkę, a teraz ma jedynie z tego problemy. No takie życie. Gdy damy sobie na głowę wejść jakimś siedemnastoletnim dziewuchom terroryzującym Fukuzako, to potem jedynie mogą z tego wyniknąć problemy.

Mężczyzna spojrzał z góry na dziewczynę, która swoim ostrym jak zęby charakterem, próbowała dorównać Hirokiemu. Ten niezbyt się tym przejął, bo co to w ogóle miało być? Czy Maname właśnie próbowała powiedzieć mu, że jak każda typowa baba na statku, będzie przynosić pecha? A nie, jednak będzie tą inną. Tą wyjątkową. Wypuścił z siebie powietrze, poruszając tym kilka pojedynczych kosmyków, które postanowiły wyskoczyć poza czapkę kapitańską. Ten jedynie delikatnie pacnął czapę od góry. Dokładnie tak, jak paca się malutkie dziecko, gdy te chce się pochwalić bądź skarcić. – Baby przynoszą pecha, bo się nie znają na tym, co robią. Nie widzę, abyś w szczególny sposób od tego odbiegała, dziewczynko. – Odsunął się od niej, wkładając ręce do kieszeni, a następnie zwyczajnie ją obszedł, jakby była jedynie jakimś drewnianym palem zagradzającym jego drogę. I trochę tak jest. Choć droga w tym kontekście to tylko pojęcie metaforyczne, ale takich trudnych przenośni lepiej teraz nie poruszać. Wpierw abstrakcję musimy zacząć od znaków. – Jeżeli liczysz na rozum załogi, to jesteś śmiesznie głupia. Większość, jaką spotkasz to banda nieudaczników, którym trzeba palcem pokazać, gdzie mają się gapić, a gdzie posadzić swoje dupsko, aby nie przeszkadzać. – Już po raz kolejny mężczyzna wspomniał o załodze, którą Maname widziała raczej przelotnie. Obecnie wyglądała jak jakaś bogata pani, której ojciec kupił statek i kazał płynąć, a nie jak wielka pani kapitan. 

Sponsor? To widzę, że Gyu wysłał na statek dwójkę swoich sponsorów. – Cicho prychnął wyraźnie dumny ze swojego żartu. Być może o Maname w kontekście relacji z zarządcą mówiło się nie tylko w samych superlatywach? W końcu tam gdzie są ludzie, tam też pojawiają się plotki, ale co by to miało znaczyć... Ach, pewnie nic. Teraz wypada zająć się tym, co w kajucie kapitańskiej. 

Dokumentów nie było wiele, ale czarne pismo zlewało się Maname w jeden śliczny wzorek, z którego może i odczytała jakiś pojedynczy symbol, ale żeby to złożyć w całość? To jak jakaś zagadka logiczna, którą rozwiązują czterolatkowie, a nie kapitanowie wielkich statków. Hiroki usiadł po przeciwnej stronie, kładąc swe ręce na stole, tam, gdzie obecnie widniała zwinięta mapa i spoglądał spode łba na dziewczynę. Chwycił co prawda jeden z zapieczętowanych listów w dłoń, obrócił go dokładnie, aby zobaczyć, co jest tam napisane, ale jakoś z jego ust nic się nie wydobywało. Ty! A co jak on też nie potrafił czytankować? To by był dopiero ten... historio-kręcacz. Zdaje się, że jednak coś zrozumiał, bo po chwili w końcu postanowił przemówić. – Ale jak ty się kurwa zachowujesz? – Choć nie wydawał się być tym typowym, przeklinającym marynarzem, widać było, że jego nerwy na Maname powoli sięgają zenitu. Mógł ją przez chwilę tolerować, ale jej zachowanie było co najmniej nieodpowiednie. Robienie szuszu, czytankowanie, brak rozeznania w czymkolwiek, a na końcu to bujanie się na krześle. Czy ona w ogóle zdawała sobie sprawę z tego, że każda wyprawa jest poważna? – Czy ja mam wszystko za ciebie robić? Zajmować się załogą, sprawdzać to, co Gyu ci dał, a potem jeszcze kierować naszym statkiem? To jakie jest Twoje zadanie w tym, co? Mnie byłoby cholernie WSTYD, gdybym kiedyś wyruszył w rejs jako kapitan i nawet nie wiedział nic o swoim statku. – Chwycił dokumenty w dłoń i wręcz rzucił je w kierunku Maname, aż jeden z nich uderzył ją prosto w brzuch. Ten na szczęście był odpowiednio zabezpieczony przed takimi atakami. – Sama sobie to czytaj. Przydałabyś się wreszcie do czegoś. – Złość powoli z niego schodziła. Najwyraźniej nie potrafił na dłuższą metę trzymać urazy, ale na morzu trzeba sobie zasłużyć czynami. A więc co - Maname nagle wprowadzi jakieś poprawki do mapy, a może faktycznie spróbuje przeczytać coś, nie wiedząc nawet, o czym czyta?

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Maname
Postać porzucona
Posty: 466
Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
Wiek postaci: 17
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach
Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Kabuki | Kayo
Lokalizacja: Hanamura

Re: Szlak transportowy

Post autor: Maname »

0 x
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Szlak transportowy

Post autor: Tatsuo »

Misja Maname #2 [ C ]
17 / 30
Maname

Tak, zdecydowanie tak było. Nie dość, że wysłali Maname na wyprawę, której niejako sama chciała, tak jeszcze dali jej chłoptasia, którym mogłaby dowolnie poniewierać grając mu na nerwach, a on jeszcze z uśmiechem wykonywałby polecenie i zajmował się tak naprawdę statkiem. To z pewnością byłby idealny scenariusz, ale obecnie mało realny. Przyjął jednak te dwa celne, acz dość słabe pociski kierowane w jego stronę. Nawet jeżeli pragnąłby dyrygować ludźmi, to przecież nie mógł tego otwarcie powiedzieć. Sprzeciwienie się pełnoprawnego kapitanowi na statku nie wchodzi w grę, chyba że się skrzyknie kilku chłopa i wspólnie, prawem siły, zadecydują o wyborze nowego kierownika statku. Nawet wieloletni marynarze z latami doświadczenia na morzu są niczym w porównaniu z kilku, a nawet kilkudziesięcioma rozwścieczony chłopami na otwartych wodach. Tam nawet nie ma gdzie uciec. W końcu jednak tym, że jest wysłanniczką, trochę zamknęła mu buzię. Czy dostała swoją pozycję przez ciężką pracę na rzecz całego kraju, czy też przez łóżko, to trzeba przyznać, że Gyu z jej zdaniem się liczył, a tak naprawdę o niego tutaj wszystko chodziło. 

Ostatnio ta sztuczka z zamknięciem drzwi idealnie podziałała, lecz wtedy sytuacja wyglądała całkowicie inaczej. Bo w końcu ktoś przyszedł uratować biedną Maname od pana marynarza, który pod wpływem alkoholu i upojnej nocy zawędrował do jej kajuty. A teraz kto przyjdzie? Nomaru? To w sumie byłoby ciekawe... – Aleś ty dobra. Tyle obietnic złożyłaś. Wprost idealnie! Komuś jeszcze coś obiecałaś, czy wystarczyło Gyu powiedzieć miłe słowo i jakiemuś panowi z Cesarstwa, że zajmiesz się całą sprawą? – Nie zamierzał schodzić ze swojego krzesła, obróciwszy się jedynie na nim, aby kładąc swoje przedramię na jego oparciu, spojrzeć na stojącą nieopodal drzwi dziewczynę. Rzucił w jej stronę uśmiech przepełniony pogardą, ale również niejako zwycięstwem. Czuł, że w tym co mówi, znajduje się to ziarno, a może nawet stos ziarenek prawdy, skoro Maname aż tak to obruszyło. – Współpracować. Słyszysz siebie? Ty coś dajesz, to inni też ci dadzą. Może i uda ci się przetrwać jedną wyprawę na tym, że jesteś paniusią, którą Gyu szczególnie lubi, ale potem będą kolejni i kolejni. Myślisz, że robię to dla własnego podbudowania ego? Puknij się w łeb dziewczyno. – Czy niebieskowłosa poleci na to usprawiedliwienie swoich czynów, wynikające jedynie z dobroci serca i zadbania o przyszłość Maname, a może dalej będzie nieugięta? 

Dobra, cokolwiek. Widzę, że chociaż udało mi się sprawić, że ruszyłaś swoje dupsko i wstałaś. Gratulację dla Ciebie. – Zwrócił się ponownie w kierunku stołu, lecz teraz już żaden z listów i innych papierów nie leżał w jego zasięgu. Wstał niechętnie, odpychając się krzesłem do tyłu i ruszył swój tyłek na drugie z krzeseł, które do tej pory zajmowała Maname. Kapitan nie kapitan... A co za różnica. – No. Tutaj masz glejt do tego gościa z... nie wiem, jak się to miasto nazywało. – Spojrzał wymownie na Maname, oczekując odpowiedzi, a raczej pomocy. Być może znowu ją sprawdzał, a być może chciał dać niebieskowłosej choć namiastkę współpracy, jakiej oczekiwał. – Tutaj masz jakieś głupoty geograficzne. Znasz się w ogóle na mapie? Większość to stare miejsca, mniej lub bardziej niebezpieczne. Nasz kurs nie przewiduje, abyśmy się na nie natknęli. To i tak ma już kilka lat. Gyu mógłby chociaż zatroszczyć się i zweryfikować je dla Ciebie, ale wiesz co. Nikt tego nie używa. – Rzucił to za siebie, a pojedyncze zżółknięte kartki rozleciały się po posadzce kajuty. Reszta również nie była szczególnie ciekawa. Treści te dotyczyły tego, jak powinien działać kapitan, a raczej co powinien wiedzieć - jak wygląda statek czy jak traktować załogę. Również miały swoje lata i wylądowały tam, gdzie ich miejsce, czyli na ziemi. Ostatnią z rzeczy był obity dziennik. – Obserwacje wyspy Kaikyo. Tam, gdzie płyniemy. Głównie rzeczy dotyczące historii i tego, co się tam udało odnaleźć. – Przerzucił kilka kartek, szukając cennych informacji. – Jakieś rodziny tam mieszkające, roślinność czy ryby, jakie łowić można w okolicach. Interesuje cię to w ogóle? Jedyną ciekawą informacją jest ten wulkan. Ponoć wybuchł z kilkaset lat temu i pozostawał nieczynny. Co jakiś czas kręcił się tam ktoś, kto próbował znaleźć cenne skarby wokół niego, ale nie widzę tutaj żadnych informacji. Choć w zasadzie... No, pisze tutaj, że ludzie z Kirisame widzieli statki, które tam dopływają ze wschodu, lecz nie widzieli, aby kiedyś dobijały do portów Cesarstwa. – Mężczyzna podniósł głowę do góry zerkając na Maname. – Jest coś w ogóle na wschodzie?

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Maname
Postać porzucona
Posty: 466
Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
Wiek postaci: 17
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach
Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Kabuki | Kayo
Lokalizacja: Hanamura

Re: Szlak transportowy

Post autor: Maname »

0 x
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Szlak transportowy

Post autor: Tatsuo »

Misja Maname #2 [ C ]
19 / 30
Maname

Dobierać załogę dopiero można wtedy, gdy się wykaże swoimi umiejętnościami dowódcy. Z pewnością to jest ambitny plan, lecz wypadałoby trzymać się jego spełnienia, o ile niebieska dziewczyna chciałaby mieć coś na ten temat do powiedzenia w przyszłości. A w obecnym świecie swoją wartość można pokazać jedynie demonstrując siłę bądź wsławiając się dokonaniem czegoś wielkiego. Jeżeli faktycznie na tej wyspie, do której zmierzali, będzie coś, co mogłoby zaciekawić nie tylko samego Gyu, ale i wyżej postawionych w Hanamurze urzędasów, to Maname nie będzie musiała się martwić o to, jaka załoga będzie z nią pływała przemierzając morza dookoła Kantai. Sama będzie już pełnoprawną panią kapitan i zasłużoną shinobi Cesarstwa. Choć... przecież już chyba jest? Tylko najwyraźniej jeszcze nie każdy się z tym zgadza.

Słysząc wyraźne polecenie dania glejtu, pan marynarz jedynie wystawił ręce do góry w obronnym geście, nie chcąc się narażać przewrażliwionej pani kapitan. Z jednej strony bawiła go ta sytuacja, a z drugiej wręcz denerwowała od środka, ale nie był to typ, który trzyma długo urazę w sobie. A raczej pamięta o niej i z pewnością niekompetencja, jak to sam sobie opisał, Maname zapadnie mu na długo w umyśle, lecz raczej nie będzie robił o to większych rantów. – Przed chwilą chciałaś, abym Ci pomagał, a teraz jesteś wielką panią, która sobie sama zapracuje na to? No i pewnie bym się na to zgodził, gdyby nie... – Nie zamierzał kończyć myśli. Uśmiechnął się podstępnie w kierunku dziewczyny, oddając jej wszystko to, co ona chciała. Z wyjątkiem niedokończonego zdania, które postanowił zachować dla siebie. – To mam patrzeć na mapę czy mam ci ją oddać? – Zadał to pytanie retoryczne dość prześmiewczym tonem, bo właściwie już nie wiedział, czego dziewczyna od niego chce. Najwyraźniej to nie był dobry dzień, aby cokolwiek ustalać.

Zresztą... Ach, no tak. Pan Hiroki już miał wszystko wcześniej ustalone z Gyu-samą, a ta cała szopka była jedynie po to, aby czegoś nauczyć młodą żeglarkę. – Też już bym wolał mieć wspólny kontakt za sobą. To może przyśpieszymy, hm? – Samych notatek nie było przesadnie wiele, a przynajmniej tych wartościowych. Bo przecież, skoro mieliby wszystkie informacje na temat wyspy, to po co mieliby tam kogokolwiek wysyłać? Większość to historyczne zapiski geografów i innych geologów, które nie były wyjątkowo interesujące, ale z pewnością opisywały tereny dla osób chętnych zapoznania się z nimi. – Nie wiem, chyba nie. – Rzucił pobieżnie odsuwając się od stołu, biorąc w ręce jeden z dzienników, w którym wcześniej znalazł notatkę na temat statków ze wschodu. – Wielka pani kapitan da mi pozwolenie na zabranie tego czy sama będzie się chciała zająć? Może sobie oświecę świecą pisma, zanim pójdę spać.

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Maname
Postać porzucona
Posty: 466
Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
Wiek postaci: 17
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach
Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Kabuki | Kayo
Lokalizacja: Hanamura

Re: Szlak transportowy

Post autor: Maname »

0 x
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Szlak transportowy

Post autor: Tatsuo »

Misja Maname #2 [ C ]
21 / 30
Maname

Powoli w głowie Maname rodził się plan na to, jak pokazać mężczyźnie kto tutaj rządzi. No ale przecież właśnie tego oczekiwał, prawda? Chciał kapitana o twardej dłoni i bystrym oku, który mógłby pokierować ich wyprawą w nieznane. Ciekawe właściwie gdzie się teraz znajdują... Czy ktokolwiek dba o to, aby statek nie natrafił na jakąś górę lodową wyrwę skalną piętrzącą się niespodziewanie ponad taflę wody? Czy zarówno ster, jak i osoba odpowiedzialna za wypatrywanie zagrożeń spisują się ze swoich zadań? Choć jest już noc, to przecież nie mogą odpoczywać i robienie przerw na środku morza, będąc już tak daleko od Fukuzako, że zarówno ta niewielka osada, jak i całe jej otoczenie, zniknęło z horyzontu, byłoby nie do pomyślenia. No ale Gyu-sama nie mógł dać byle kogo do pierwszej załogi Maname. Niestety kilka jego wyborów, a dokładnie jeden, niebieskowłosa będzie musiała zweryfikować.

Hiroki nie do końca wiedząc, co zamierza dziewczyna, spojrzał się na nią swym zmęczonym wzrokiem, licząc na to, że go po prostu puści, a on będzie mógł jutro czy tam kiedyś przeczytać te kilka kartek papieru. – Nawet nie myśl, że będę tutaj z tobą dłużej siedział. – Jaka to była niespodzianka, gdy zrozumiał, że nie będzie miał możliwości wybrania sobie miejsca do spania. Chłód wody, jaki niespodziewanie oplótł jego ciało sprawił, że oczy pana zastępcy kapitana momentalnie się rozszerzyły, a on sam próbował uwolnić się z tego, co sprezentowała mu dziewczyna. Czy Hiroki był shinobim? Właściwie nic na to nie wskazywało, ale widząc próbę uwolnienia się z potrzasku, wykorzystując jedynie własnych mięśni, można byłoby podejrzewać, że był to raczej prosty marynarz. Nieco lepiej zbudowany niż większość i z pewnością potrafiący dokopać niejednemu, ale Maname nie była tym jednym. Przekleństwa, jakie zaczęły się mu cisnąć na usta, zostały szybko uciszone wodną bańką, odbierającą powoli, lecz skutecznie, dostęp do tlenu. Patrząc na to z boku, można byłoby powiedzieć, że pani kapitan, jak i nieco większy od niej mężczyzna, trwają w przyjacielskim uścisku. Przytuleni w ogniu pojedynczej migającej gdzieś w tle świecy. Romantyczny widok, lecz zakończył się on dość tragicznie. Po minucie, a może kilku minutach, niebieskowłosa nagle poczuła ciężar bezwładnego ciała, które zaczęło powoli opadać na ziemię. Nie pozostało już nic, jak pozwolić mu leżeć na podłodze. Dokładnie tam, gdzie jego miejsce.

Nomaru! Ach, tego chłopaka, to już dawno nie było. Sponsor wypadu, prawda? W celu jego znalezienia trzeba było się udać pod burtę na dolny pokład, gdzie swoje miejsce miała załoga. Szybki rekonesans statku pozwolił pani kapitan zauważyć, że kilka osobników wciąż pracuje pomimo późnej pory i nikłego światła. Nie był to wielki problem dla nich. Szczególnie gdy jest to przecież ich pierwsza noc na morzu. Każdy wie, że zmęczenie po kilkunastodniowym pobycie na falach oceanu potrafi dać w kość, ale taki świeży, wypoczęty marynarz to prawdziwy skarb! A co z naszym chorowitkiem? Najwyraźniej trening pod okiem pana osiłka dał się mu we znaki, bo chłopczyk leżał jak zabity, cisnąć się pomiędzy drewnianym filarem a wielkim bicepsem, który właśnie wylądował na jego twarzy. Wielka, ośliniona już ręka zdawała się być jedyną przeszkodą, jaka czekała na Maname nim ta mogła wybudzić ze snu chłopaka. – Kę? Eee. – Wybełkotał nieskładnie, gdy wreszcie się przebudził. – Ma. Mana.me. – Pewnie by się ucieszył widząc (no, powiedzmy, że widział dokładnie) twarz swej pani kapitan, ale chyba nie za bardzo miał chęci na to, aby się gdzieś wybierać. No ale jak władca statku wydaje taki rozkaz, to przecież musi się go posłuchać. A lina? No pewnie się jakaś tutaj znajdzie. Rzucona w jeden czy drugi kąt.

  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Maname
Postać porzucona
Posty: 466
Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
Wiek postaci: 17
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach
Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Kabuki | Kayo
Lokalizacja: Hanamura

Re: Szlak transportowy

Post autor: Maname »

0 x
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Szlak transportowy

Post autor: Tatsuo »

Misja Maname #2 [ C ]
23 / 30
Maname

Najwyraźniej Maname pozostanie jedynie w sferze sennych marzeń naszego małego marynarza, który istotnie swojej choroby morskiej się pozbył, ale czy rzeczywiście tak było? To już trzeba będzie się dowiedzieć w przeciągu kolejnych dni morskiej eskapady. Każdy w końcu wie, że gdy śpimy, to nagle z nami jest o wiele mniej problemów. Tak jakby mózg się na chwilę wyłączał, a wraz z nim aparat mowy, który bywa tak irytujący, a szczególnie ten należący do zastępców kapitana, prawda? Teraz wracając do założonego wcześniej planu, udał się on w znacznej części. Hiroki i owszem został związany, ale jego duże cielsko, nawet dla tak silnej osoby jaką jest nasza wspaniała kapitan, stwarzało niemały problem logistyczny, bo bezwładnie opadało na ziemię, kiedy tylko dziewczyna próbowała go podnieść. Nie z takimi problemami jednak Maname sobie radziła, a więc zmęczona, może nawet spocona, choć czy Hoozuki się pocą? A to ci dopiero ciekawostka. No to zmęczona i może niekoniecznie spocona, mogła udać się w sen na swoim wypranym i wykorzystanym przez wielu materacu, który błyskawicznie stracił swą objętość, gdy tylko poczuł ciężar ciała naszej kapitan. Nie, żeby była gruba! Po prostu jego jakość pozostawiała wiele do życzenia. Wciąż wydawało się to być wygodniejszym sposobem przetrwania nocy od leżenia na mokrych i zimnych deskach. Nic tak nie hartuje ciała jak podróż morska.

Kurs został obrany prawidłowo. Tak, jakby jakaś opatrzność boska [Gyu] pomyślał wcześniej, aby wyposażyć łajbę Maname w odpowiednio wyszkolonych ludzi, którzy mimo wszystko znają się na swoim fachu. Brzeg wyspy, do której powoli dopływali, jawił się jedynie na horyzoncie jako kilka pojedynczych wystających kresek. W uzyskaniu idealnej widoczności przeszkadzała powoli unosząca się nad wodami mgła, a może to brak światła słonecznego wpływał aż tak negatywnie? Tak czy siak, można było powiedzieć, że płyną w miarę bezpiecznie.

I skoro mówimy już o poranku, to nastał on o wiele szybciej, niż się Maname mogła spodziewać. Przez dziury w ścianach kajuty, jak i w samych drzwiach, powoli do pomieszczenia wkradały się pierwsze promienie Słońca, lecz to nie one zbudziły naszą bohaterkę, a hałas, jaki dobiegał z drugiego krańca pokoju. Głośny stukot krzesła uderzającego o metalowy świecznik, który gruchnął o podłoge i poturlał się wraz z wypaloną już niemalże do cna świecą wprost pod leże Maname. – TE, PANIUSIA, POPIERDOLIŁO CIĘ DO RESZTY? – Licząc na to, że złapie uwagę Maname, plunął zebraną śliną po przekątnej pokoju, trafiając kilkadziesiąt centymetrów od materaca. Trzeba mu przyznać, że cela nawet miał dobrego, a i siły przepony pozazdrościć. – Nie chce mi się z tobą grać w te twoje parszywe gierki, bo jesteś bez żadnego honoru i brzydzę się, gdy tylko na ciebie patrzę. Na miecze nie potrafisz walczyć czy po prostu za słaba jesteś bez tych swoich sztuczek? – Przesunął się jednym susem w bok, stawiając swoje związane ręce o jeden z rogów pokoju. – Mam się odwiązać sam, czy jednak coś ci do rozumu wpadło i mnie przeprosisz? Nie myśl sobie, że zapomnę o tym powiedzieć zarządcy, gdy wreszcie wrócimy. Skończy się dawanie ci szans. – Czy byłby w stanie w ogóle odwiązać się sam? Krzepę z pewnością miał, może nawet więcej niż Maname, ale z dobrego supła nie jest łatwo się wykaraskać. No i prawdziwa groźba została rzucona w stylu "poskarżę się u Pani". Hiroki jednak też nie był bez skazy, ale pozostaje wtedy kwestia tego, komu Gyu bardziej uwierzy? Mężczyzna w tej sytuacji był w stanie zgodzić się już na wszystko, byle tylko mieć spokój z Maname i jej dziwnymi fanaberiami. Przecież... przecież obiecał, że się zajmie zapiskami, tak? Może wystarczyło mu po prostu uwierzyć, a nie rzucać się na niego z wodnym bąblem wokół głowy... Praca w grupie nie jest zbyt łatwa, ale jako kapitan Maname jeszcze podejmie wiele swych trudnych decyzji w życiu jak na przykład to, czy odwiązać Hirokiego, czy podstawić mu notatki pod nos licząc na to, że przeczyta, co się tam znajduje.

  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Maname
Postać porzucona
Posty: 466
Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
Wiek postaci: 17
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach
Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Kabuki | Kayo
Lokalizacja: Hanamura

Re: Szlak transportowy

Post autor: Maname »

0 x
Awatar użytkownika
Tsuma
Posty: 62
Rejestracja: 12 paź 2021, o 22:31
Wiek postaci: 68
Ranga: Doko
Multikonta: Tatsu

Re: Szlak transportowy

Post autor: Tsuma »

Misja Maname #2 [ C ]
25 / 30
Maname

Tak to już jest w tym naszym życiu, że z początku niektóre rzeczy się nam podobają, a dopiero z czasem zauważamy, w jak fatalnej sytuacji się znaleźliśmy. Hiroki może i wybudził się czuciowo w środku nocy, lecz najwyraźniej nie śniło mu się wstawanie wcześniej niż o wschodzie Słońca. Jego zegar biologiczny musiał być naprawdę dobrze nastawiony. Niestety średnio spodobała mu się odmowa, jaką usłyszał w kontekście swojej honorowej walki. Jakby nie patrzeć było to oficjalne zaproszenie do walki. Rękawica została rzucona! Maname jednak nie zamierzała jej podnieść, co w głowie Hirokiego zostanie zapamiętane przez jeszcze bardzo długi czas. – Z dzieckiem w szranki chcesz stawać? Najwyraźniej nie tylko fizycznie, ale i umysłowo do siebie pasujecie. Wyrośnięty bachor z ciebie, co życia nie zna. – W tym jednak momencie bachor ten górował nad krzyczącym sobie z poziomu podłogi mężczyzną, który najwyraźniej nie był w stanie sprzeciwić się lnianej woli swej kapitan.

Rekiny dzisiejszego poranka nie najedzą się zbytnio. Mężczyzna przystał na to, co zaproponowała Maname. Nie, żeby już wcześniej się nie zgodził, lecz teraz zrobił to o wiele przytulniej, nie rzucając swoich krzywych wypowiedzi co chwila. Nawet nie westchnął ni razu, a przynajmniej nie na tyle głośno, aby niebieskowłosa była w stanie to usłyszeć. Czy jednak faktycznie było coś godnego uwagi w tym, w czym zaczytywała się nasza wspaniała para? Właściwie to niewiele niestety. Informacje dotyczące szlaku pozostawały w dużej mierze niezmienione i pokrywały się z tym, co Maname już dobrze wiedziała. Odległości nie były na tyle duże w skali całego wielkiego oceanu, aby nakreślać podróż bardziej szczegółowo. Morze w tych rejonach było opisane jako względnie mało górzyste od strony zachodniej łączącej Kirisame z Kaikyo, lecz wypiętrzające się i sprawiające problemy w nawigacji po stronie północno-wschodniej. W te rejony póki co Maname zapuszczać się nie musiała. Wiry wodne czy inne morskie potwory również nie nawiedzały tych terenów, które bądź co bądź były dobrze przez ludzi z Cesarstwa poznane. W końcu łączność z rodem Hoshigaki była stale utrzymywana, dlatego też o wszelkich anomaliach w odległości niewielkiej od ich wyspy mogliby wyczytać w książkach.

A skoro już o nich mowa. Gyu był chyba jedynym marynarzem, który prowadziłby zapiski mogące pomóc komukolwiek i czemukolwiek. Wśród sterty wielu starych dzienników, Hiroki w końcu natrafił na pamiętnik dawnego kapitana, który spisywał w nim wszystko to, co udało mu się zaobserwować pośród morskich fal. Był on w dużej mierze kłusownikiem, a nie odkrywcą, dlatego rzadkością były zapiski dotyczące tego, jak w ogóle zabrać się za odkrywanie lądu. No bo jak to jest? Czy powinni się wszyscy rozdzielić, a może z kapitanem na czele ruszyć jedną drogą, aby ograniczyć ewentualne straty? W dzikich zaroślach czai się wiele bestii, ale te i pojawić się mogą na oceanie. Hirokiego szczególnie zaciekawiła jedna z ostatnich notatek o tym, jak kapitan Kazuto wypłynąć miał na podbój potwora morskiego czającego się na północ od Kantai.
Czy mu się udało? Właściwie ciężko stwierdzić. Hiroki nie znał dobrze tego kapitana, a i Maname raczej była za młoda, aby znać tak zamierzchłe czasy.

Powracając jednak do wyspy. Zapiski sprzed powstania Cesarstwa bazowały głównie na tym, co ludzie z Kirisame byli w stanie przekazać. Nie było to wiele, ale Maname mogła się utwierdzić w przekonaniu, że dym najpewniej ma związek z wulkanem, którego wybuch spustoszył kilkaset lat temu południową część wyspy. Dokładnie w tym miejscu, gdzie powstała niegdyś główna osada na Kaikyo, zajmująca się handlem z Kirisame. Co dokładnie eksportowali od siebie? W dużej mierze ryby, specjalizując się w większych okazach jak tuńczyk czy nawet były wzmianki o wielorybnictwie, lecz równie cenny okazał się być marmur i inne wapniowe surowce, których zdawało się być całkiem dużo na tych terenach. Z racji jednak na katastrofę, ocalała ludność nie zamierzała ryzykować budując kolejnej osady i postanowili uciec na Kirisame. Próżno byłoby szukać kogoś, kto dokładnie zna historię, jaka miała miejsce na Kaikyo, ale z pewnością jeżeli Maname chciałaby posiąść więcej informacji, powinna udać się do wioski wskazanej przez Gyu - Haboro. Na temat dokładnej topografii wyspy wzmianek wiele nie było. Od kilku lat, widząc brak aktywności wulkanu, myśl o powrocie tam jawiła się w umysłach potomków dawnych mieszkańców, lecz ostatnio zgłaszane białe kłęby dymu nie sprzyjają osiedleniu tej wyspy na nowo. Czy nikt tam nie mieszka? Kilku śmiałków się znalazło, ponoć nawet stworzyli swoją małą wspólnotę, ale tylko tyle. Najwyraźniej Cesarstwo miało ważniejsze rzeczy do roboty. Hiroki zakończył swoją spowiedź jedynie drobną wzmiankę odnośnie tego, że na ich pokładzie znalazł się ktoś, kto podaje, że zna się na minerałach i innych kamieniach. Niejaki pan Junpo. Mężczyzna, starszy nieco z zaawansowaną kifozą od wpatrywania się w swoje skałki.

Rozszyfrowanie tego nie trwało dzień czy nawet dwa. Dużo było rzeczy nieważnych, które wypadałoby po prostu pominąć. Najwyraźniej Gyu również nie przejął się czytankowaniem na tyle, aby zrobić wcześniej przegląd zbioru dokumentów. A łajba się sama nie pokieruje, jedzenie się nie zagospodaruje, a Nomaru się sam nie zaopiekuje, choć trzeba przyznać, że mężczyźni wykazali się zadziwiającym instynktem tacierzyńskim, zastępując młodemu chłopcy ojca, którego on przecież nie miał. Sam nasz mały sponsor zdawał się być zadowolony z wycieczki, lecz gdy Maname nie patrzyła (a przynajmniej on tak myślał), łapał się za głowę i siadał pod drewnianymi skrzyniami, licząc na to, że zawroty mu szybko miną.

Po wielu dniach nauki spędzonej nad tym, jak powinien zachowywać się kapitan, pewnego kolejnego już dnia nastał wieczór. Wieczór jak wieczór, nic niezwykłego. Strudzona pani kapitan przygotowując się do snu na swym dość obskurnym łożu, lecz na nic lepszego teraz nie mogła sobie pozwolić, usłyszała ciche pukanie do drzwi, a po chwili równie wyciszony głos przeciskający się przez szparę między framugą a drzwiami. – Pani kapitan. – Po spędzeniu kilku dni ze swoją załogą, młoda Hoshigaki mogła rozpoznać w nim młodego marynarza, którego niekończąca się chrypka stała się znakiem rozpoznawalnym. Zresztą jeszcze przed wypłynięciem miała z nim styczność. Swego czasu nazywał jeszcze Maname panienką, ale teraz już każdy wiedział, jak zwracać się do naszej Akoraito. – Bo ja tak... mam taką głupią sprawę. – Wydukał cicho. Nie chciał z jednej strony Maname przeszkadzać, a z drugiej... Sam nie wiedział.

  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kantai”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość