Jaskinia nieopodal Brzegu

Prowincja o znacznej powierzchni otoczona niedużymi wysepkami umiejscowiona na morzu na zachód od Prastarego Lasu. Kantai zamieszkiwany jest przez klany: Hōzuki, Hoshigaki i Shabondama. Umiejscowiona na niej Hanamura stanowi stolicę nowopowstałego Cesarstwa. Ze względu na swoje umiejscowienie na Kantai rozwijany jest w szczególności przemysł wodny, a także rybołówstwo. Ze względu na wysoką wilgotność powietrza przy równocześnie niewysokiej temperaturze zaobserwować można na wyspach praktycznie cały czas występującą mgłę, które skutecznie zakrywa pole widzenia na większą odległość.
Shiro

Jaskinia nieopodal Brzegu

Post autor: Shiro »

Obrazek Jaskinia znajdująca się niedaleko jednego z brzegów wyspy Kantai, nikt dokładnie nie wie, co znajduje się w jej wnętrzu, bowiem jej korytarze ciągną się dziesiątkami metrów pod ziemią. Kto wie, co można znaleźć w jej wnętrzu lub kogo spotkać? Kto spróbował wejść do jej wnętrza jeszcze z niej nie wyszedł, czyżby była aż taka groźna? Czy ma gdzieś inne wyjście? Z zewnątrz wygląda dość zwyczajnie dookoła niej rośnie różnorodna fauna, a wyjście wygląda jakby umacniali je ludzie.
0 x
Ayako

Re: Jaskinia nieopodal Brzegu

Post autor: Ayako »

Tak jak dziewczyna się spodziewała ten dziwny typ człowieka był bardzo pewny siebie. Jednak się zdziwił podczas zaatakowania go przez dziewczynę. Ayako używając swojego kunaia zrobiła nim całkiem małą ranę, dzięki której nacięła mu skórę. Wtedy z jego ramienia zaczęła mus spływać krew. Po chwili natomiast przestała. Było to dla dziewczyny bardzo dziwne. Czy ktoś taki może posiadać zdolności dzięki którym jego rany w takim szybkim tempie się regenerują? Ayako postanowiła się nad tym zastanowić, jednak jej rozmyślenia przerwał głośny śmiech mężczyzny. Był on bardzo zaskoczony zaatakowaniem jego przez dziewczynę. Widać było po nim, że był zadowolony. Może właśnie o to mu chodziło? Następnie dodał, że gdyby tego nie zrobiła zostałaby zabita przez niego. Nie uznawał on bowiem słabeuszy. Wtedy dziewczyna odetchnęła z ulgą. Była bardzo szczęśliwa, że postąpiła dobrze. Choć z drugiej strony wiele znalazłoby się kobiet, które w tej sytuacji uciekłyby. Dziewczyna więc zaczęła się zastanawiać czy on by je zabił wszystkie? Było to bardzo możliwe. Jednak nie miała czasu teraz na takie rozmyślania, ponieważ cały czas stała przed mężczyzną o niebywałych zdolnościach. Po chwili ten przybysz uniósł swe ramiona w górę. Po cięciu wykonanym przez Ayako nie było ani śladu. Następnie podniósł on swój kapelusz i ukazał swoją twarz. Posiadał on długie czarne włosy zakrywającego jego jedno z oczu. Drugie natomiast miało barwę zieloną. Następnie mężczyzna ten przedstawił się. Miał on na imię Misaki. Potem mężczyzna odrzekł do dziewki, czy ta mogła by towarzyszyć mu w zadaniu. Dodatkowo dodał, że nie będzie nić musiała robić jeśli odmówi, ale może się doczekać kilku ciekawych rzeczy. Jego ton tym razem był inny niż ostatnio. Był on o wiele weselszy. Najwyraźniej bardzo się z czegoś cieszył i nie mógł się doczekać odpowiedzi. Ayako nie była w stanie nic powiedzieć. Ten, który wydawał jej się psychopatą i seryjnym mordercom okazał się wesołym chłopcem. Dodatkowo poprosił ją o wypełnienie z nim jakiejś misji. Jednak nie wiedziała o jaką mu chodzi. Dodatkowo co by się stało gdyby ją spróbował skrzywdzić. Sądząc po jego zdolnościach zrobiłby to bardzo szybko. Jednak dzięki temu mogła by się nauczyć wiele pożytecznych rzeczy. Nie była ona za bardzo pewna do tego co ma odpowiedzieć jednak po chwili dała mu znać.
- W takim razie pójdę. Tylko po drodze powiedz mi kim ty wo gule jesteś i jakie to zadanie.
I tak się zaczęła przygoda tych dwojga ludzi. Którzby się spodziewał, że dziewczyna przystanie na jego wymagania. Jednak odwrotu już nie było a oni musieli dotrzeć na miejsce. Tylko jakie? Na to i Ayako nie znała odpowiedzi. Szli oni cały czas tą samą drogą. Dziewczyna nie wiedziała gdzie zmierzali, ponieważ mgła ograniczała jej widok. Dodatkowo sama nie znała miasta Kantai. Po kilku chwilach można było usłyszeć szum morza. Dziewczyna zaczęła się zastanawiać czy właśnie gdzieś przy morzu mieszka Misaki. Nagle skręcił on w lewo oddalając się od portu. Następnie skakali oni na skałach ze względu na dosyć niekomfortowy teren. Jednak nie sprawiło to Ayako większego problemu. Po 10 minutach obojga przybyszów dotarło do pewnego miejsca, gdzie znajdowała się całkiem spora szczelina. Trzeba było się jednak nieco przecisnąć co okazało się nawet dużym problemem dla Ayako. Natomiast Misaki znał każde dobre miejsce do ułożenia swojego ciała tak aby mógł przez nią przejść. Kiedy już przez nią przeszli znaleźli się obok jaskini.
0 x
Shiro

Re: Jaskinia nieopodal Brzegu

Post autor: Shiro »

0 x
Ayako

Re: Jaskinia nieopodal Brzegu

Post autor: Ayako »

Jak można stwierdzić po reakcji, chłopak był bardzo zadowolony, z powodu chęci towarzyszenia dziewczyny podczas jego misji. Odpowiedział on na pytanie Ayako, mówiąc, iż jest kapłanem Jashina. Dodał również że więcej nie musi mówić w sprawie kim dokładnie jest. Albo przynajmniej dziewczynie powinno wystarczyć. Następnie określił cel ich zadania. Mianowicie mieli oni zabić kilku kultystów znajdujących się w jaskini blisko morza. Nazwał ich "robactwem". Wypowiedziane przez niego słowa nie wzbudziły żadnych emocji. Najprawdopodobniej nie obchodziło go cudze życie, ponieważ był przyzwyczajony do zabijania innych. Nawet możliwe, iż stało się to dla niego codziennością. Ayako zaczęła właśnie o tym rozmyślać. Czy aby tak dużo już zamordował ludzi, że się tym wogule nie przejmuje - Tylko to krążyło obecnie w głowie dziewczyny. Dodatkowo myśląc o nim przypomniała sobie o tym, że jest kapłanem Jashina. Z powodu jej starego miasta Ryuzuku no Taki, które znajdowało się obok ich zakonu wiedziała co nieco więcej o nim. Czy to jest ten, który walczy raniąc siebie samego? Jeśli tak to by wyjaśniło dlaczego jego rany tak szybko się zagoiły - mówiła pod nosem Ayako. Najpierw dwójka ruszyła w stronę morza a następnie szli wzdłuż linii brzegowej. Był to jednak początek, ponieważ później musieli się przedrzeć przez skład. Następnie Misaki wciągnął Ayako na jedną ze skał w okolicy. Znaleźli się obok jaskini. Chłopak rzekł że w niej znajdują się ci ludzie. Ayako miała za zadanie zabić jednego z nich który aktualnie spał. To sprawiło, że Ayako się strasznie zamieszała. Wiedziała że ta wyprawa przygotuje ją do wojny, ale nie spodziewała się iż będzie musiała mordować innych ludzi. Szczególnie że nigdy wcześniej tego nie robiła. Nie wiedziała co ma mu powiedzieć. Chłopak najwidoczniej zrozumiał że jeszcze się tym martwi i powiedział że jeśli ona tego nie chce zrobić to ją wyreczy. Po tych słowach pociągnął za górę laski a ukazało się sporych rozmiarów ostrze. Ayako była pod zachwytem tejże broni. Nigdy bowiem nie widziała takich dużych. Ewentualnie jakiś sztylet jednak to nie to samo.
- Ale okazała broń! Co do pytania to... mogę spróbować. Tylko podaj mi jakieś skazówki czy coś w ten deseń, ponieważ... jeszcze nikogo nie zamordowałam.
Dziewczyna już z nim zaszła tak daleko więc nie mogła się teraz poddać. Nawet jeśli będzie musiała przypłacić życiem innych ludzi. Dodatkowo zaczęła się zastanawiać kim oni dokładnie są i dlaczego Misaki pragnie ich śmierci. Jednak cóż to nie był czas na tego typu pytania. Teraz musiała czekać na łaskawość Misaki'ego.
0 x
Shiro

Re: Jaskinia nieopodal Brzegu

Post autor: Shiro »

Notki: Jeżeli podejmiesz się wykonania zabójstwa opisz dokładnie jak to robisz. Razem z podejściem do kultysty.
0 x
Ayako

Re: Jaskinia nieopodal Brzegu

Post autor: Ayako »

Misaki się bardzo zdziwił co do wypowiedzi Ayako o jego broni. Uważał że to nie jest jakieś specjalnie duże ostrze. Wręcz małe. Potem musiał się chwilę zastanowić jak pomóc dziewczynie, mówiąc jej rady na temat zabijania. Jednak nie miał zbytnio o tym dużej wiedzy. Zapewne jako ktoś o tak niebywałych zdolnościach, biegł przed siebie i wszystkich mordował po kolei jak leci. Następnie ciemnowłosy popatrzył na dziewczynę i stwierdził że nie jest zbytnio silna. Poradził jej więc, aby ta po cichu podeszła do jednego z nich i go zabiła jednym ciosem. Dodał też żeby nie zbudziła innych ponieważ uciekną. A wtedy Misaki się bardzo rozzłości. Zadanie więc było banalnie proste. Tylko czy Ayako odważy się na taki czyn? Między nią a ofiarą stało jedno wielkie drzewo. Dalej znajdował się sporej ilości głaz, a następnie tunel prowadzący do jej ofiary. Może jego śmierć od uczy tamtej bandy, żeby nie spać przy świetle? Ayako jednak nie była pewna czy da radę to zrobić. W końcu nigdy jeszcze nikogo nie skrzywdziła a co dopiero zabiła. Jednak już i tak pytała się o rady, więc zawsze może spróbować.
- Dobra. Zrobię to.
Dziewczyna niestety nie wiedziała jak ma tego dokonać a z powodu strachu nie umiała myśleć. Wymyśliła sobie więc w głowie jakiś beznadziejny plan i zaczęła go wdrażać w życie. Najpierw się upewniła że ten facet śpi. Po tym weszła na drzewo, a dokładnie na jedną z jego gałęzi. Planowała bowiem z niego skoczyć na skałę. W końcu lepsze to od monotonnego składania się. A nawet jeśli nie doskoczy we właściwe miejsce, to i tak może zahamować na ziemi za pomocą chakry. Ruszyła więc przed siebie i skoczyła. Następnie pozwoli zaczęła się składać do danej osoby. Kiedy już była bardzo blisko powoli wyciągnęła swój kunai. Następnie w bardzo wolnym tempie zaczęła go przykładać do jego lewej piersi. Nagle jej serce zaczęło bić coraz mocniej i szybciej. Nie umiała ruszyć swoją ręką. Wiedziała jednak że nie miała zbyt wiele czasu. Jeśli się obudzi już będzie po niej. Zamknęła więc oczy i wybiła swoją broń w jego serce. Miała nadzieję że chociaż trafiła.
0 x
Shiro

Re: Jaskinia nieopodal Brzegu

Post autor: Shiro »

0 x
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3685
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Jaskinia nieopodal Brzegu

Post autor: Papyrus »

Hold the fuck up. Czas na interwencję fabulara.

Pierwsza sprawa. Charakter Ayako.
"Najczęściej jest ona dla wszystkich miła i spokojna"
"Ayako jest również bardzo pomocna. Kiedy ma wolny czas pomaga w swoim domu czy w domu dla starszych, ponieważ czerpie z tego ogromną radość."
"Ayako nienawidzi, jeśli ktoś się znęca nad słabszymi. Zawsze wtedy pomaga tej osobie i walczy dla niej do końca."
To cytaty z KP Ayako. Co widać? Że jest postacią bardzo dobrą i waleczną, gdyż staje w obronie starszych, a co robi na misji? Wierzy pierwszemu lepszemu dziwnemu gościowi, który każe jej zabić kultystów i podaje się za kapłana mrocznego kultu Jashina. I, co najgorsze, zabija prawdopodobnie niewinnych, słabszych, bezbronnych ludzi. Tych, których miała bronić.
Akcja zupełnie niefabularna. Charakter postaci nie pokrywa się z jej działaniami.
Nie mam zamiaru pozwalać na takie akcje, bo za wszelką cenę chce ktoś zdobywać PH, nawet nie tracąc chwili na zastanowienie się czy to zgodne z postacią.
Tym razem będę nieco łaskawszy i nie ukarzę Twojej postaci bezpośrednio, ale za tę misję nie dostaniesz wynagrodzenia. Żadnego. Ani PH, ani Ryo.

Sprawa druga. Shiro. Misja, w której praktycznie zmuszasz dobrą postać (zapewne nawet nie zapoznałeś się z charakterem Ayako) do złych czynów, bo oczywistym jest, że Jashinista raczej nie odpuści (później nawet mówi, że ją zabiłby, gdyby uciekła więc nie ma odwrotu), to nie jest dobra misja. Nie możesz zmuszać graczy na takich misjach do czegoś, czego by normalnie nie zrobili. I w dodatku nawet nie zdajesz sobie sprawy, że Ayako działa wbrew charakterowi swojej postaci. No i zabijanie na misji rangi D ot tak... nie zabraniam, ale to musi być lepiej wymyślone. Ty również możesz pożegnać się z wynagrodzeniem za prowadzenie tej misji. Jeżeli tworzysz już taką dziwną i kontrowersyjną sytuację, to przynajmniej zapoznaj się z charakterem postaci gracza i nie zmuszaj go do niefabularnych zagrań, jeżeli chce wynagrodzenie.

Możecie kontynuować misję.
0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Ayako

Re: Jaskinia nieopodal Brzegu

Post autor: Ayako »

Kiedy Ayako była w trakcie wykonywania swojego prostego planu przez przypadek nie wykonała dobrze jednego punktu. Mianowicie cichego skończenia z drzewa. Nie sprawdziła jego wytrzymałości przez co gałąź się urwała i upadła na ziemię, a sama dziewczyna również spadła na dół obok kamienia. Na szczęście hałas ten nie obudził ofiary. Cicho więc do niej podeszła i wzięła swój kunai w rękę. Nie chciała go zabijać jednak musiała jakoś się przygotować do wojny. Wiedziała że tam będzie zabijała każdą lepszą osobę. Dodatkowo bała się co zrobi Jashin jeśli nie wykona jego zlecenia. Już przełożyła kunai do jego serca i zorientowała się że nie może w taki sposób działać. Jednak było już za późno. Mężczyzna prawie się obudził z powodu upadku gałęzi a co dopiero po tym jak dziewczyna przyciskała kunai do jego serca. Musiała więc szybko zakończyć jego żywot. Była bardzo zła z powodu tego co zrobiła. Nie mogła się dosłownie ruszyć z miejsca. Po prostu ją zamurowało. Dodatkowo Misaki dobił ją mówiąc, czy już skończyła. Ona po raz pierwszy zabiła kogoś który niczym jej nie zawinił a ten chce jeszcze więcej zamordować. Następnie zapytał się czy ona zabije resztę czy Jashin ma się nimi zająć. Dziewczyna nie mogła nic powiedzieć. Była bardzo zszokowana. Nie mogła już innych zabijać. Następnie Misaki kazał jej oblizać jej kunai ze krwi. Ayako już nie mogła wytrzymać. Nie będzie przecież robiła to co on jej każe.
- Nie... Nie! Ja już tak dużej nie mogę. Wiem że nie uznajesz słabeuszy co nie umieją zabijać, ale to nie oznacza że trzeba zabijać słabszych. Kto takich zabija sam jest słabeuszem... Czyli ja nim też jestem.
Następnie dziewczyna wpadła w rozpacz. Była zdruzgotana z powodu swojego złego czynu.
0 x
Shiro

Re: Jaskinia nieopodal Brzegu

Post autor: Shiro »

Misja zakończona powodzeniem.
Spoilery treść brutalna.
0 x
Ayako

Re: Jaskinia nieopodal Brzegu

Post autor: Ayako »

Ayako była bardzo nieszczęśliwa z tego co uczyniła. Bardzo się wystraszyła kiedy Misaki wziął ja za ramię i zaprowadził do środka jaskini.
To co tam ujrzała chyba a na zawsze zniszczylo jej psychikę. Wszędzie ślady krwawych rąk, a przy ścianach jaskini leżały kosze z których spływała krew. Było to wszystko straszne. Dodatkowo na stole który znajdował się w tejże grocie leżał martwy chłopak.
Jashin przytrzymał jej głowę aby ta wszystko dokładnie widziała. Po trzech minutach ja puścił zostawiając karteczkę. Po jej przeczytaniu dziewczyna zrozumiała jak się on musiał źle z tym czuć. Sama również straciła jej bliską osobę, jednak była wtedy jeszcze mała. Następnie Ayako wyszła z jaskini i zaczęła się zastanawiać czy ona sama straci nad sobą panowanie podczas śmierci jej bliskiej osoby. Musiała jednak szybko odejść z tej wyspy. Była zbyt tajemnicza i brutalna. Poszła więc dalej zwiedzać Kantai, lecz daleko od morza...

Spoilery treść brutalna

z/t
0 x
Shinjo

Re: Jaskinia nieopodal Brzegu

Post autor: Shinjo »

Po swojej pierwszej samotnej misji do Shinjo dotarło, że jego kontrola chakry stoi na najniższym z możliwych poziomów i wypadałoby to poprawić przed kolejnymi wyzwaniami. Chłopak udał się w musiał udać się w odpowiednie miejsce, nie mogło tam być ludzi. Tym razem padło na pewną jaskinię niedaleko brzegu. Jednak nie obchodziła go sama jaskinia, a jej okolica, przyszedł tutaj ponieważ chciał w swoim treningu użyć drzew, a wiedział, że w tej okolicy ich nie brakuje. Kiedy tylko znalazł się na miejscu od razu przystąpił do działania. W przypadku tego wyjątkowego treningu nie potrzebował żadnej części teoretycznej, jedynie praktyki.
Cały jego plan polegał na wykonywaniu ninjutsu wraz z podtrzymywaniem technik podstawowych takich jak: Kinobori no Waza czy Suimen Hoko no Waza.
Shinjo rozpoczął swój trening od wejścia na drzewo przy pomocy Kinobori. Następnie złożył pieczęć barana i zaczął wykonywać technikę Utsusemi. W momencie rozpoczęcia drugiej z wymienionych technik jego lewa noga straciła na chwilę przyczepność i tylko szybka reakcja Shinjo pozwoliła mu utrzymać się na drzewie. Skorygował on niedobór chakry w swoich dolnych kończynach, a następnie zaczął utrzymywać równy jej poziom w obydwu nogach. Najważniejszą częścią treningu było jednak utrzymanie działania Utsusemi. Udało się. Młody shinobi był w stanie wyczuć przepływającą przez niego chakrę, która pozwalała mu wykonywać dwie techniki jednocześnie.
Jednak Utsusemi jest dosyć prostą techniką i Shinjo wolał jeszcze przetestować swoje umiejętności z czymś trudniejszym, wybrał do tego technikę wodnego pocisku. Ciągle utrzymując się na drzewie wykonał pieczęcie i z jego ust wystrzelił strumień wody. Chakra dalej przepływała bez zarzutów i Shinjo mógł na spokojnie skupiać się na celowaniu wodą zamiast na utrzymywaniu się na drzewie. Powoli udawało mu się wyrabiać automatyzm, nie musiał się już przejmować prostymi technikami, był je w stanie robić na zawołanie, bez żadnego skupienia.
Praktycznie nie zmęczony ruszył z powrotem na trakt zostawiając swoje treningowe miejsce za sobą.

z/t
0 x
Hoshigaki Seiki

Re: Jaskinia nieopodal Brzegu

Post autor: Hoshigaki Seiki »

Przybywam!
______________

Z zadowoleniem patrzyłem jak rzucane przeze mnie ostrza trafiają jednego z żeglarzy. Mimo dość długiej i męczącej walki, wszystko zdawało się zmierzać w odpowiednim kierunku - zwycięstwa, całkowitej dominacji nad miernymi marynarzami, którzy znaleźli się w złym miejscu o złym czasie.
Patrzcie i podziwiajcie! A później nieście wieść o mnie... - te myśli przelatywały mi przez głowę gdy zacząłem składać pieczęci do kolejnego w tej walce wodnego rekina. Niestety wspaniała wizja zwycięstwa została brutalnie przerwana przez nagłe porażenie, którego nawet nie dostrzegłem.
... c-co? - chciałem zerknąć w stronę z której przez ułamek sekundy docierał do mnie ból, lecz niestety oczy same zamknęły się nim tego dokonałem. Jeszcze tylko krótki moment czułem ból docierający z wcześniej otrzymanych ran, lecz i to uczucie szybko minęło.
____________________

Przebudzenie nie należało do przyjemnych, czego powodem była - nagle bardzo dokuczająca - rana którą wcześniej zadali mi tamci żeglarze. Gdy tylko otworzyłem oczy i poczułem pod sobą zimny, lekko wilgotny kamień zrozumiałem co właśnie miało tutaj miejsce.
Złapali mnie! - pomyślałem i odruchowo chciałem zerwać się na równe nogi by zacząć uciekać. Niestety obydwie rany jakich doznałem oraz dość spory ubytek w chakrze dawały o sobie bardzo mocno znać przez co jedyne co zrobiłem to rzuciłem się niczym ryba wyjęta z wody, by po chwili łupnąć czołem o podłogę i zawyłem z bólu.
Szczypie! Kur** boli! - syknąłem chwytając się obiema rękoma za okolice rany. Dopiero po chwili poczułem pod skórą dziwną strukturę, która okazała się być bandażem. Przez chwilę było to dla mnie dziwne i podejrzane, dlatego wpatrywałem się w białą tkaninę przesiąkniętą krwią by po chwili jeszcze raz spróbować usiąść i przemyśleć sytuację.
Co to za miejsce? Ten zapach... czuję wodę. Do tego wilgoć wszędzie wokół... Chyba nie jesteśmy daleko od brzegu. - ta myśl dodała mi nieco otuchy, bo jakakolwiek obecność wody zwiększała moje szanse na przetrwanie. Teraz jednak przyszła pora na to by nieco lepiej zrozumieć swoje położenie. Zerknąłem raz jeszcze na bandaż.
Opatrzyli mnie, czyli nie chcą bym umarł. Przynajmniej nie od razu. Czegoś ode mnie chcą, ale czego? Poza tym kto mógł mnie tu zaciągnąć? Tamte strachliwe łamagi? - póki co ciężko było mi określić na czym stoję, jednak powoli docierało do mnie, że najbliższe minuty, może godziny będą decydujące i być może zakończą moją podróż po tym świecie. Ta myśl powoli wwiercała się w moją głowę, powodując że znowu zaczynałem czuć narastający gniew, który nakłaniał mnie do tego bym jak najszybciej opuścił to miejsce i dokończył co zacząłem. Niestety ból pod bandażami wciąż był zbyt silny bym mógł wstać na równe nogi, przynajmniej jeszcze nie teraz.
Odgłosy dochodzące z niewiadomej strony starałem się póki co jedynie notować, w razie gdyby zbliżały się w moją stronę. Liczyłem na to, że pozostanę w tym miejscu sam jeszcze przez jakiś czas i zdołam wymyślić plan ucieczki.
0 x
Motoko

Re: Jaskinia nieopodal Brzegu

Post autor: Motoko »

0 x
Hoshigaki Seiki

Re: Jaskinia nieopodal Brzegu

Post autor: Hoshigaki Seiki »

Kiedy oczy powoli przyzwyczajały się do panujących wokół ciemności, zacząłem dostrzegać w co tak naprawdę zostałem wpakowany. Zerkałem w stronę niedającego mi spokoju cienia, jednak nie byłem w stanie ocenić czym on faktycznie był. Dopiero dziwny odgłos przypominający jakieś zwierze, prawdopodobnie świnię, sprawił że poczułem się niczym... w stajni czy jakiejś zagrodzie stworzonej ku uciesze bogatego pana feudalnego.
Ból pod bandażami nasilał się, bo ciało samo zaczęło napinać się ze złości. Z oczami wbitymi w dziwny cień, wyczekiwałem kolejnych znaków, które miałyby potwierdzić moje podejrzenia. Mogłem się mylić, ale w obecnej sytuacji nawet tak drobne podejrzenie szybko przeobraziło się w mojej głowie w najprawdziwszą z prawd, która teraz wypełniała moje myśli wściekłością.
Jak zwierze... w klatce... zapłacą za to... - powtarzałem w myślach raz za razem, starając się opanować przyspieszający oddech. Każdy kolejny wdech sprawiał mi jeszcze większy ból, który odczuwałem jak gdyby rany rozdzierały się na powrót.
Nie mogąc zrobić właściwie nic, postanowiłem wykorzystać czas na lepsze poznanie otoczenia. Jaskinia nie wydawała się specjalnie ogromna, ale była i tak całkiem obszerna skoro skrywała tyle klatek, a w dodatku zapewne wiele innych pomieszczeń, z których dochodziły odgłosy moich porywaczy o ile dedukowałem prawidłowo.
Po kilku chwilach wiedziałem już jak wydostanę się z tego miejsca, nie wiedziałem tylko kiedy będę do tego gotów. Rany dawały o sobie znać z każdym oddechem co bardzo utrudniało sprawę, a niestety mocne płuca były mi teraz potrzebne jak nigdy wcześniej.
Raz jeszcze zerknąłem w stronę lekko poruszającego się w oddali cienia.
A może to nie zwierzę? Może to inny porwany? – dopiero teraz przyjąłem do wiadomości taką możliwość. Może tamten dziwny odgłos, który słyszałem wcześniej był chrapaniem? Chcąc to sprawdzić musiałem jakoś zwrócić na siebie uwagę tamtej istoty, dlatego zacząłem rozglądać się po jakimś niewielkim kamyczkiem czy czymkolwiek innym co mogłoby zostać rzucone w jego stronę.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kantai”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości