Wybrzeże z rozbitym wrakiem

Prowincja o znacznej powierzchni otoczona niedużymi wysepkami umiejscowiona na morzu na zachód od Prastarego Lasu. Kantai zamieszkiwany jest przez klany: Hōzuki, Hoshigaki i Shabondama. Umiejscowiona na niej Hanamura stanowi stolicę nowopowstałego Cesarstwa. Ze względu na swoje umiejscowienie na Kantai rozwijany jest w szczególności przemysł wodny, a także rybołówstwo. Ze względu na wysoką wilgotność powietrza przy równocześnie niewysokiej temperaturze zaobserwować można na wyspach praktycznie cały czas występującą mgłę, które skutecznie zakrywa pole widzenia na większą odległość.
Masaru

Wybrzeże z rozbitym wrakiem

Post autor: Masaru »

Wybrzeże z rozbitym wrakiem statku handlowego. Na plaży walają się deski ze statku i sporo ciał które lada moment zostaną rozszarpane przez dzikie zwierzęta i zostaną same szkielety. Statek ma dziurę w burcie, ale od strony na której leży na ziemi. Pod taflą wody znajdują się ostre skały które mogą z łatwością rozorać każdy płynący statek. Dlatego miejscowi nie często tu przybywali. Gdy wybrzeże ogarnia mgła, każdy statek może z łatwością zatonąć, dlatego wszystkie jednostki pływające omijają je z daleka. Piasek jest szary wymieszany z masa ostry kamieni, które szybko mogą zranić nieuważnego przechodnia. Cała woda jest mętna od wodorostów i mułu, przez co niczego nie widać. To tez utrudnia mocno pływanie. Statek jest dużym żaglowcem którego towar utonął w wodzie wypadając przez dziurę. Z powodu sporej ilości wirów i prądów szanse na wydobycie czegokolwiek są bardzo nikłe. Jednak czasem morze wyrzuca na brzeg skrzynie lub pojedyncze rzeczy ze statku. Kiedy następuje nocy przypływ statek znajduje się praktycznie w całości pod wodą, za wyjątkiem masztu. Wtedy to morze zabiera to co wcześniej wyrzuciło, czasem zostawiając inne rzeczy.
0 x
Hoshigaki Seiki

Re: Wybrzeże z rozbitym wrakiem

Post autor: Hoshigaki Seiki »

Próba uratowania ludzkiego życia skończyła się dla mnie boleśnie, chociaż było to i tak lepsze niż śmierć na miejscu. Uderzenie głową o skały z reguły było bardzo niebezpieczne, dlatego od razu chwyciłem się dłonią za obolałe miejsce, by sprawdzić czy krwawię. Jednocześnie rozglądałem się po miejscu, w którym się znalazłem; wrak statku i wiele ciał ludzkich, ciał ludzi których nie zdołałem uratować. Miałem wyrzuty sumienia, że moje umiejętności nie pozwoliły mi na zdziałanie czegoś więcej, uratowanie chociaż jednej osoby.
Powoli wstałem z ziemi i ruszyłem w stronę trupów, które leżały porozrzucane po plaży niemal tak samo losowo jak ładunek statku, którym morze najwyraźniej bawiło się w jakąś układankę. Widok tylu zmarłych przyprawiał mnie o stres i lekki strach. Z jednej strony chciałem, aby ktoś nagle się poruszył, z drugiej jednak bałem się że wstanie on jako zombie czy coś podobnego.
Ktoś przeżył? Jeśli tak, daj jakiś znak, cokolwiek! - krzyknąłem w przestrzeń, licząc na jakiś efekt. Jednocześnie rozglądałem się wokół, mając na uwadze każdy podejrzany ruch ze strony wnętrza plaży. Nie znałem tego miejsca, chociaż nie było specjalnie oddalone od mojego domu. Musiałem mieć się na baczności, dlatego dla pewności wyciągnąłem też kunai, który trzymałem wzdłuż przedramienia (ostrzem w stronę łokcia), aby pozostał on póki co niewidoczny.
0 x
Masaru

Re: Wybrzeże z rozbitym wrakiem

Post autor: Masaru »

Skutki wojny 7/15
Seiki obudził się na plaży. Odrazu przygotował się na walkę, co było troszkę dziwne bo skoro nic go do teraz nie zjadło kiedy był nie przytomny, to gdy jest teraz w stanie pełnej gotowości bojowej to na pewno nic go nie spróbuje atakować. Ale chłopak nie miał prawa wiedzieć że nieprzytomny przeleżał dobre 6 godzin. Filecika podjął również próby sprawdzenia czy ktoś przeżył ten wpadek. W tym momecie jego ocza ukazał się kłąb dymu z ogniska. Dochodził z lasu jakiś kilometr stąd. Wiedział że żadnej osady nie powinno tu być , więc może to byli uratowani że statku, albo mordercy. Tego nikt nie wie. W miejscach które go bolały nie był żadnej rany tylko siniaki. Za to jak mógł się zorientować na głowie w miescju którym uderzył o skałę miał bandaż. A dokładniej opatrunek. Właściwie to ciało chłopaka nie był jakoś blisko wody. Było w odległości od wraku i znacznie dalej w głąb lądu niż inne trupy, co mogło sugerować że ktoś go odciągnął i opatrzył. Co teraz zrobi chłopak zależy tylko od niego.
0 x
Hoshigaki Seiki

Re: Wybrzeże z rozbitym wrakiem

Post autor: Hoshigaki Seiki »

Kiedy okazało się, że w pobliżu nie ma żadnego zagrożenia, albo ukrywa się wyjątkowo dobrze, opuściłem lekko gardę i zacząłem analizować wszystko bardziej na spokojnie. Zaczęło zastanawiać mnie dlaczego byłem tak daleko od brzegu i...
Opatrunek? Co jest?! - to co poczułem nagle na swojej głowie a następnie wymacałem dłonią było faktycznie jakimś opatrunkiem, którego pochodzenie było zupełną zagadką. Ponownie zacisnąłem mocniej dłoń na kunai i rozejrzałem się wokół, aż dostrzegłem oddalony nieco od brzegu dym. Nie było sensu długo się zastanawiać, trzeba było to sprawdzić jak najszybciej więc ruszyłem biegiem w tamtym kierunku.
Dla własnego bezpieczeństwa po wejściu na teren lasu, wskoczyłem na gałęzie drzew i skacząc po nich dość ostrożnie, chciałem zbliżyć się do źródła tajemniczego dymu. Każdy kolejny skok przybliżał mnie albo do interesującej przygody, albo do niechybnej śmierci z rąk nieznanych bandziorów jeśli nie gorzej.
W głowie miałem lekki mętlik. To co się stało było dość dziwne bo z jednej strony ktoś mnie ewidentnie odratował, a z drugiej zostawił na plaży i tyle, a mogło mnie przecież coś zjeść!
Skok po skoku chciałem podejść do źródła dymu i sprawdzić z bezpiecznej odległości kto jest jego twórcą.
0 x
Masaru

Re: Wybrzeże z rozbitym wrakiem

Post autor: Masaru »

Skutki wojny 9/15
Seiki postanowił zbadać źródło ognia z bezpiecznej odległości. W drodze na miejsce głowił się nad tym kto go odratował i dlaczego. Najpierw obwiniał wybawcę o to że go zostawił na plaży, ale po pewnym czasie pomyślał że przecież niby co miało mu grozić na plaży? Tak szybko po wypadku nie zjawią się bandyci, a dzikie zwierzęta siedzą (jeżeli już w ogóle siedzą) w lesie. A więc właściwie biorąc pod uwagę że filecik mógł być nieprzytomny przez długi czas, i nic nie wskazywało kiedy ma się obudzić mogło być dla jego wybawcy mogło być wygodniej go zostawić na plaży. Albo po prostu tamten był gdzieś w okolicy tylko poszedł szukać jakiejś pomocy albo jedzenia w szczątkach statku. Głowę bohatera również zajmowało pytanie skąd akurat ta osoba wiedziała żeby opatrzyć akurat jego ? Była masa ciał w okolicy, sprawdzenie pulsu każdemu z nich zajęłoby wieki. Ale jednak wyróżniał się wyglądem od reszty więc tamten mógł pomyśleć że jak ktoś przeżył to ten ze skrzelami. Rozważania te przerwało mu dotarcie do ogniska. Na małej polanie siedziało 5 półnagich mężczyzn suszących ubrania koło ogniska. 3 z nich wyglądało na w miarę zdrowych, a 2 kolejnych leżało pozawijanych w bandaże. W około nich leżało kilka desek prawdopodobnie z okrętu i kilka materiałów również z niego. Mianowicie jedzenie, bułaki wody, kilka bandaży i maści. Chłopak jako że miał dobry słuch mógł usłyszeć że rozmawiają oni o wojnie która ma się odbyć za niedługo. Od bohatera zależy czy podejdzie do nich pogadać, czy wycofa się bezpiecznie na plażę, czy jeszcze co innego.
0 x
Hoshigaki Seiki

Re: Wybrzeże z rozbitym wrakiem

Post autor: Hoshigaki Seiki »

Kiedy po jakimś czasie dotarłem wreszcie do źródła tajemniczego dymu, okazało się że stoją za nim jacyś mężczyźni, którzy prawdopodobnie przeżyli katastrofę statku. Przez chwilę targały mną wątpliwości, jednak zdecydowałem się wreszcie dokładniej sprawdzić sytuację.
Ciągle trzymając kunai w dłoni, ruszyłem w stronę ogniska, dość powoli i bez gwałtownych ruchów. Nie wiedziałem jak zacząć rozmowę, było to lekko niekomfortowe ale jakoś trzeba było.
To wy mnie opatrzyliście? - rzuciłem na początek, licząc na to, że w ten sposób od razu uspokoję ich emocje na mój widok. Mówiąc to, wskazałem jednocześnie palcem na swoją obandażowaną głowę.
Zastanawiałem się, czy to faktycznie ludzie ze statku i czy będą potrzebowali jakiejś pomocy ode mnie. Domyślałem się, że na statku mogło zostać nieco ważnych dla nich rzeczy, jednak póki co trzeba było dowiedzieć się co tu w ogóle było grane.
0 x
Masaru

Re: Wybrzeże z rozbitym wrakiem

Post autor: Masaru »

Skutki wojny 11/15
Seiki miał problem z zagadnieniem do nieznajomych, jak chyba każdy na jego miejscu. Na jego szczęście prowizoryczny plan się powiódł. Mężczyzni nagle się zerwali słysząc głos filecika, jednak szybko się uspokoili. Tak to my, a raczej zrobił to nasz towarzysz. Zadziwiasz nas swoimi przybyciem, bo właśnie 2 osoby poleciały przynieść ciebie do naszego obozu. Nie złość się, ale w pierwszej kolejności chcieliśmy się zająć najbardziej poszkodowanymi. Opowiedział jeden z siedzących przy ognisku mężczyzn. Opowiedz jak się znalazłeś kolego na tej plaży z rozbitą główą. Mówiąc to dał mu kawałek chleba, i bułak wody mówiąc że pewnie jest głodny. Seiki mógł czuć się tutaj względnie bezpiecznie, ci ludzi najwyraźniej mimo że nic o nim nie wiedzieli postanowili mu pomóc.
0 x
Hoshigaki Seiki

Re: Wybrzeże z rozbitym wrakiem

Post autor: Hoshigaki Seiki »

Kiedy okazało się, że grupka mężczyzn jest przyjaźnie nastawiona i skora nawet do poczęstowania mnie chlebem i wodą, podszedłem bliżej i usiadłem razem z nimi.
Usłyszałem krzyki zanim statek rozbił się o skały. Widziałem jak ludzie skaczą do wody żeby ratować życie, ale wiedziałem że to raczej nie jest dobry pomysł więc ruszyłem im na pomoc. Jestem dobrym pływakiem ale to raczej widać. Chciałem wyciągnąć kogoś na powierzchnię ale wtedy wciągnęła nas fala, trafiliśmy na skały i tyle pamiętam. Wody są tutaj bardzo niebezpieczne, nawet dla kogoś takiego jak ja. - odpowiedziałem po czym złapałem kilka łyków wody.
Co się tam dokładnie stało, co to był za statek i ile osób udało się wam uratować? - spytałem, licząc na to, że jak najwięcej rzecz jasna. Poza tym ciekawiło mnie co w ogóle robili w miejscu takim jak to, w dodatku przy takiej pogodzie.
0 x
Masaru

Re: Wybrzeże z rozbitym wrakiem

Post autor: Masaru »

Skutki wojny 13/15
Uratowało się nas 7. Jeden z tych którzy poszli po ciebie to Asuma. Mówił on że z objęć śmierci wyrwał go jakiś ryboczłowiek. Mowa pewnie o tobie. Chciał ci dać to rzekł dając filecikowi 100ryo. A co do twojego pytania, kontynuował mężczyzna. Był to statek który miał jedzenie, broń i medykamenty sprzedać żołnierzą na froncie. A prawdziwym celem było po walce wkroczyć na pole walki i zebrać łupy. Ale z powodu że jak widzisz statek się rozwalił nici z naszego planu. Gdy skończył mówić wrócił do spożywania posiłku. W pewnym momencie do obozu weszła 2 mężczyzn. Jeden z nich był prawdopodobnie tym który Seiki próbował uratować. Byli troszkę zaskoczeni jego widokiem. Jednak szybko wszystko zostało wyjaśnione. Chłopak miał do wyboru albo pójść na plażę z zamiarem popłyniecia do domu, albo spróbować dostać się do wraku w celu przeszukania go. Albo jeszcze co innego, ale chyba nie było innej opcji.
0 x
Hoshigaki Seiki

Re: Wybrzeże z rozbitym wrakiem

Post autor: Hoshigaki Seiki »

Chcieliście zbierać łupy po bitwie? To trochę dziwne, wydaje się trochę nie na miejscu ale z drugiej strony dla kogoś kto nie jest w to wplątany, taki pomysł jest całkiem niezły. - skomentowałem przegryzając kawałek chleba swoimi ostrymi jak brzytwa zębami.
Pogoda się uspokoiła, morze też jest zapewne już bardziej przyjazne. Mógłbym spróbować odnaleźć coś na dnie. Jeśli dobrze to zapakowaliście, może jest co odratować. - zaproponowałem po czym wstałem i pociągnąłem jeszcze kilka łyków wody.

Kiedy znalazłem się już na plaży, zrobiłem sobie małą rozgrzewkę by być lepiej przygotowanym do tej małej misji. Kilka skłonów na boki, w przód i tył a na koniec machanie nóżkami, bo to nimi będę najwięcej machał.
Po wejściu do wody oraz skierowałem się w stronę dna, by odszukać jakieś skrzynie, które mogły faktycznie coś uratować. Broń mogła być ciężka, jedzenie wilgotne raczej się nie nadawało do spożycia a medykamenty były niepewne. Szukałem więc głównie broni oraz leków, licząc na to, że odpłacę się tym ludziom za ciepłe przyjęcie oraz wcześniejsze uratowanie życia.
0 x
Masaru

Re: Wybrzeże z rozbitym wrakiem

Post autor: Masaru »

Skutki wojny 15/15
Seiki miał dobre serce i chciał odwdzięczyć się jego wybawcą. Po rozgrzewce ruszył w stronę statku, jednak ze smutkiem zauważył że wdzięczności rzeczy wyleciała do wody przez dziurę w kadłubie. Prąd zabrał je w takie miejsce ze nurkowanie było równo znaczne z samobójstwem. Filecika niemial czego nawet szukać we wraku, wrócił i pożegnał się z wydawcami. Każdy ruszył w swoją stronę, zdawałoby się że to koniec historii ale jednak nasz młody shinobi przechodząc koło wraku zobaczył wyrzucona na brzeg szkatułkę. Zwrócił na nią uwagę tylko przez to że idąc po plaży potknął się o nią. Po dokładniejszych oględzinach był pewien że nie jest w stanie jej otworzyć bez klucza. Za to na dole miała wyrytą mapę. Widać było na pierwszy rzut oka że prowadzi ona delko poza okolice jego rodzinnych stron. Dużym X był zaznaczony pewien punkt, na boku szkatułki był napis częściowo zamazany, można było odczytać coś takiego ,,... kto chce odnaleźć skrytkę musi podążyć za mapą ...... szkatułka ....... schowalem w niej informacje jak wejść do grobu, gdy dojdziesz do drzwi zrozumiesz jak jej użyć.'' Była ona wielkości około 2 glow. Zbudowana że stali, która zardzewiala, można było sądzić że leżała tutaj w piasku na plaży znacznie dłużej niż szczątki rozbitego statku. Może nawet z 20 lat, ważyła okola 6kg, całkiem sporo jak na tak mały przedmiot. Chcąc nie chcąc szkoda było bohaterowi zostawić ją tutaj. Wziął ją pod pache i ruszył do domu.
Z/T
Wynagrodzenie: 100 Ryo tajemnicza szkatułka i 20 PH.
Znalezisko możesz wywalić do śmieci albo gdzieś postawić w pokoju. Pójście za mapą otwiera misję rangi C. Nie musisz jej robić teraz, możesz za jakieś czas. Np za tydzień, za rok lub za 1000 lat. Więc jest to misja C która możesz zrobić nie obowiązkowo w dowolnym terminie :)
0 x
Yujiro

Re: Wybrzeże z rozbitym wrakiem

Post autor: Yujiro »

//nie lubię pierwszych postów :F
Chłopak siedział na kamieniu, który od czasu do czasu podmywany był poprzez fale. Wiatr przybierał na sile rozwiewając jego i tak krótkie włosy co było niemałym wyczynem. Od niechcenia rzucił kamień w morską toń słysząc tylko głuche pluśnięcie. Siedziałby tak dłużej, uwielbiał zapach nadchodzący znad morza, to przesycone jodem powietrze drażniło w nos jednocześnie powodując uczucie przypominające mu po prostu dom. Podrapał się po nosie i zeskoczył z kamienia poprawiając jednocześnie bandaż na jego twarzy. Prowadziła go jakaś dziwna melancholia, jakby ktoś przejął władzę nad jego ciałem. Strzelił kręgiem szyjnym i dalej brodził w gorącym piasku podmywanym przez wodę.
0 x
Marusa

Re: Wybrzeże z rozbitym wrakiem

Post autor: Marusa »

Misja dla Takeshi, post 1Przyjemnie siedzenie na kamieniu, rozkoszując się słonym powietrzem znad wody, zakłóciły dobiegające z oddali głosy. Jeślibyś tylko spojrzał w kierunku ich nadchodzenia, można zobaczyć kilku ludzi podzielonych na dwie grupy. Dochodziły do ciebie jedynie pojedyncze słowa, ale wydawało się, że jest mowa o rozbitym statku. Ludzie widocznie dopiero co przyszli, bo wcale nie wyglądało to na to, że wcześniej już byli. W pewnym momencie jeden człowiek zauważył ciebie i podnosząc lewą rękę do góry, pokazując, że nie jest uzbrojony podbiegł do ciebie. Na oko miał może z 25 lat, ubrany w lnianą koszulę i spodnie. Był gładko ogolony, a włosy średniej długości, kończyły się odrobinę nad ramionami. Odezwał się do ciebie przyjacielskim głosem:
-Słuchaj, pomóż nam przegonić tamtych zawalidrogi, a my tobie zapłaciły za pomoc, co ty na to?
Wyglądało na to, że obie grupy nie mogły dojść do porozumienia, a ten facet postanowił "wynająć" ciebie do pomocy w pozbyciu się problemu.
0 x
Yujiro

Re: Wybrzeże z rozbitym wrakiem

Post autor: Yujiro »

Usłyszał dźwięk, znajoma obecność ludzi i ich donośnych głosów, które nie miały żadnej bariery by zostać zatrzymane. Zjawił się przed nim człowiek, unosił rękę, czemu akurat lewą? Zdecydowana większość była bowiem praworęczna, jednak ten gest niejako podniósł go na duchu i nie zamierzał jakoś specjalnie na niego reagować.
-Zawalidrogi? Nie możecie tego załatwić po staroświecku lub po prostu przepuścić jeden drugiego? - rzucił z niechęcią jednak z braku laku machnął ręką za facetem, by odwrócił się i poprowadził go na miejsce gdzie miało dojść do jakiegoś sporu. Był ciekaw o jakiej stawce była mowa, ale skoro to prości ludzie mieli problemy, to raczej nie mógł liczyć na zbyt wiele. Ziewnął przeciągle i podrapał się po nosie, chociaż ten spoczywał pod warstwą bandaży. Ku przygodzie! A raczej drodze.
0 x
Marusa

Re: Wybrzeże z rozbitym wrakiem

Post autor: Marusa »

Misja dla Takeshi, post 3Mężczyzna słysząc twoją odpowiedź, postanowił trochę naprostować sytuację tobie, żeby nie było żadnych nieporozumień:
-Ano chodzi o to, że kłócimy się o ten wrak. No bo widzisz, i jedna strona jak i druga chce go wykorzystać i wiesz, on należał do mojego dziadka, a oni twierdzą, że należy ten wrak do nich,
Wytłumaczył ci swoją wersję wydarzeń, w drodze do reszty grupy. Kiedy dotarliście do obu grupek, odezwał się niewiele starszy mężczyzna, od tego, który przybył do ciebie, ubrany również w lnianą koszulę is spodnie. Odezwał się od razu, jak tylko podeszliście stosunkowo blisko:
-Uważaj na kłamstwa tego kłamcy. - Mówiąc to, wskazał na tego, co cię przyprowadził. - Ten statek należał do mojej rodziny i to ja mam prawo do niego, a nie on.
- NIE KŁAM! - Wręcz krzyknął, ten co cię przyprowadzał. - Ten statek był w mojej rodzinie, a nie twojej.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kantai”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość