Mglisty las

Prowincja o znacznej powierzchni otoczona niedużymi wysepkami umiejscowiona na morzu na zachód od Prastarego Lasu. Kantai zamieszkiwany jest przez klany: Hōzuki, Hoshigaki i Shabondama. Umiejscowiona na niej Hanamura stanowi stolicę nowopowstałego Cesarstwa. Ze względu na swoje umiejscowienie na Kantai rozwijany jest w szczególności przemysł wodny, a także rybołówstwo. Ze względu na wysoką wilgotność powietrza przy równocześnie niewysokiej temperaturze zaobserwować można na wyspach praktycznie cały czas występującą mgłę, które skutecznie zakrywa pole widzenia na większą odległość.
Umi

Mglisty las

Post autor: Umi »

Na środku wyspy znajduje się wielki las. Otoczony jest od strony zachodniej licznymi wzgórzami, a od strony wschodniej bagnami i równinami. Łatwo się do niego dostać, gdyż jest on głównym przystankiem szlaków transportowych zachód-wschód. Mieszkańcy wyspy nazywają go: "mglistym lasem", gdyż słońce rzadko przebija się przez mgłę. Widoczność jest tu dobra w ciągu dnia, lecz kiedy zapadnie noc, nic nie widać. Las obfity jest w przeróżne zioła lecznicze i trujące grzyby. Zwierzynę ciężko tu wypatrzeć. Głównie zamieszkują tu gryzonie i liczne ptactwo. Ziemie pokrywa warstwa obumarłych liści różnych kolorów od czerwonego do żółtego. Ludzie zapuszczają się tylko wtedy, gdy transportują materiały, chcą potrenować, zapolować lub odpocząć od gwaru miasta.
0 x
Saika

Re: Mglisty las

Post autor: Saika »

Kolejny mglisty dzień w Kantai sprzyjał jej dobremu humorowi. Młoda Hoozuki, która była dopiero u progu swojej przygody jako kunoichi, więc zapału miała co nie miara. Tego dnia postanowiła rozejrzeć się po okolicy i pobiegać, żeby nieco wzmocnić swoją wytrzymałość. Las zdawał się byc idealnym miejscem do tego typu rzeczy. Niezmiennie, Saika miała przy sobie swój bidon z wodą, lecz starała się korzystać z niego jak najmniej, żeby przygotować się na okres suszy na przykład podczas walki. Przebiegła około 2 kilometry, po czym zdyszana zatrzymała się przy jednym z drzew, pijąc wodę. Pochyliła się, żeby mogła wziąć większy wdech, po którym tylko bardziej czuła się zmęczona. Nie lubiła biegać, zdecydowanie bardziej wolała trening siłowy razem z braćmi, ale to było potrzebne. Wyprostowała się i uniosła głowę do góry, żeby przygotowac się mentalnie do dalszego biegu.
0 x
Umi

Re: Mglisty las

Post autor: Umi »

-Boże, ale nudy... dlaczego tu zawsze nie ma co robić.- Pomyślał Umi idąc ścieżką, przez Mglisty Las. Naprawdę mu się niemiłosiernie nudziło. Wszyscy koledzy poszli gdzieś trenować, a matka z babką zaczęły pichcić jakieś mikstury, co go kompletnie nie interesowało. I tak został sam z kamieniem, który musiał znosić kopniaki Umi'a.
Ale może ten dzień nie będzie taki beznadziejny, jak mu się wydawało. Otóż w oddali zobaczył jakąś postać siedzącą pod drzewem. Nie czekając ani chwili ukrył się za drzewem by pozostać niezauważonym, aby lepiej się przyjrzeć tej istotce. Umi wytężając wzrok widzi długie białe włosy i białą bluzeczkę. Jest już przekonany, że to jakaś dziewczyna odpoczywa sobie pod drzewkiem. -Ohohoho... idealna sytuacja do wypróbowania mojego nowego, super-ultra-czadowego żartu.- Te i inne nikczemne myśli fruwały w głowie chłopca, który z rekinim uśmiechem wypatrywał postaci. Plan jest prosty, najpierw rzuci kamień najdalej jak się da w stronę lasu, później wykorzysta: Kinobori no Waza, by po przeskakiwać z drzewa na drzewa aby finalnie znaleźć się na gałęzi, za plecami dziewczyny. To będzie świetna okazja by spryskać nic nie spodziewającą się dziewczynę zimną wodą z butli chłopca. -Do dzieła... to będzie zabawa.- Pomyślał i rzucił kamień w głąb lasu. Nie czekając na reakcje osoby wbiegł na drzewo. Starając się być cicho i szybko zbliżał się do tajemniczej postaci.
0 x
Saika

Re: Mglisty las

Post autor: Saika »

Wzięła kolejny łyk wody, której powoli zaczynało brakować. Czyżby to oznaczało koniec jej mini treningu? Usłyszała jakieś szmery w krzakach wokół siebie, jednak nie zwróciła na nie większej uwagi. Był to las, więc i zwierzyny było w nim pełno, dlatego wstała, żeby nie spłoszyć przechadzającego zwierzęcia. Był to czas do dalszego biegu, jednak kiedy poczuła, że postać jest tuż nad nią, na drzewie, przeczuwała, że to nie było zwierzę i uskoczyła 2 kroki do przodu, ale na tyle, żeby widziała jeszcze drzewo w mgle i ewentualną postać.
Spojrzała się wyniośle na postać na drzewie, a potem na wodną plamę na ziemi. Śmieszne, ale nie udało się. była niemalże pewna, że jakiś szczep przyszedł zrobić sobie żarty z dziewczyny. W końcu była słabą płcią, której nie należało się bać. To mógł być błąd. Kim jesteś i czego ode mnie chcesz zapytała szorstko, oczekując najgorszego scenariusza. Założyła ręce na piersi i lustrowała spojrzeniem niebieskowłosego, który w końcu ukazał się jej złotym oczom.
0 x
Umi

Re: Mglisty las

Post autor: Umi »

Umi stał na gałęzi i z wysokości patrzył się na efekt swojego dowcipu. Mokra plama wylądowała parę centymetrów przed ofiarą. Widocznie dziewczyna ma dobry słuch i szybkość, że zdążyła uniknąć wodnego ataku. Nie wyszło jak chciał, dziewczyna pozostawała sucha, więc i nie było powodu by wybuchnąć śmiechem. Ale i tak się uśmiechał, gdyż zobaczył naprawdę niezłą dziewczynę. Walorów kobiecego ciała jej nie brakowało, a jej złote oczy lśniły niczym gwiazdy. Teraz dziewczyna przyglądała mu się badawczo z powagą jakiej nie powstydził by się największy polityk. Umi nie rozmyślał zbytnio czy to wróg, czy nie. Przecież gdyby ta osoba miała złe zamiary, już dawno po tym żarcie (chodź nieudanym) by go zaatakowała. A ona czekała na jego reakcję z założonymi rękami. Gdy usłyszał zimno zadanie pytanie z gracją i elegancją Umi zeskoczył z drzewa. Chłopak spostrzegł, że dziewczyna jest wyższa od niego, a jej atuty nabrały większego kształtu z bliższej perspektywy. Uśmiech chłopca powiększył się, wyszczerzając bardziej swe rekinie zęby. Umi schował narzędzie żartów, czyli butle z wodą do kieszeni kimona. Następnie ukłonił się wpół z prawą ręką wyciągniętą do tyłu. -Witaj jaśnie pani poważna. Jestem Umi i przyszedłem cię zlać.- Po tych słowach Umi lekko zachichotał i wyprostował się spoglądając na reakcję dziewczyny.
0 x
Saika

Re: Mglisty las

Post autor: Saika »

Co o sobie myślał?! Zebrało mu się na żarty z niej?! Nie był to szczep Hoshigaki, ale mógł to być jakiś odmieniec... Czemu chciał ją poniżyć? Poważna dusza dziewczyny natychmiast oburzyła się, lecz coś wewnątrz mówiło jej, że nie jest to jedna z niebezpiecznych sytuacji. Postanowiła zaufać swojemu przeczuciu i odparła dumnie.
A ja jestem Saika, Hoozuki Saika. Była dumna ze swojego klanu, tak więc nie ukrywała tej informacji. Stanął przed nią niższy chłopak o niebieskich, nadzwyczajnych włosach. Właściwie cały był niebieski! Tylko skórę miał normalnego koloru. Wyglądał jakby dopiero co wyszedł z łaźni, bowiem zdobił go szlafrok, być może dlatego chciał ją oblać wodą. na oko był w jej wieku, choć nigdy nie była dobra w odgadywaniu wieku.
Czemu zawdzięczam wybranie mnie do takiego żartu? Bo jestem dziewczyną?! oburzyła się nagle nadymając policzki i kładąc dłonie na biodrach. Była przyzwyczajona do kpin z jej płci w domu przez braci. Co jeszcze rzuciło jej się w oczy to były zęby. Ostro zwieńczone końce sugerowały przynależnośc do Hoozukich, choć nie była to reguła. Ona sama także miała je lekko zaostrzone, choć nie tak bardzo jak on. Musiał być najwyraźniej podobny do niej doświadczeniem, gdyż nie wysłano go na jakąś misję. Saika już nie mogła doczekać się pierwszych zleceń.
0 x
Umi

Re: Mglisty las

Post autor: Umi »

-Oho, ale się napuszyła hihihi...- Śmiał się w głowie chłopiec z oburzenia dziewczyny. Złotooka okazała się z tego samego klanu co on, co ucieszyło Umi'a. W końcu jakaś pocieszna i do tego ładna osoba znalazła się w jego osadzie.
Ale żeby przedtem jej nie zauważył? To go zdziwiło gdyż mniej więcej kojarzy ludzi z portu i tych co mieszkają w chatach przy lesie. Umi drapiąc się po głowie zastanawiał się gdzie to, owa Saika ukrywała się na tej wyspie.
Chłopiec lekko drgnął i oderwał się od myśli, gdy dziewczyna zadała niespodziewane pytanie. Początkowo uśmiech zszedł mu z twarzy, zastępując wyraz zdziwienia, lecz szybko się otrząsnął kiwając głową.
-Nieee... po prosstu dzisiejszy dzień jest taaaaaaki nuuuudny...- Odparł chłopiec, rozciągając słowa żeby podkreślić tragedię dzisiejszego dnia.
- Panienka była poprostu idealna do wykrojenia super-ultra-czadowego żartu. Ale wszystko zniszczyłaś...ech- dodał chłopiec.
Uśmiech mu zblaknął dosłownie i siadł przed dziewczyną na ziemi. Nie przejmował się czy szlafrok się zbrudzi czy nie. I tak go mama wypierze, jak wróci wieczorkiem.
Nagle chłopiec wpadł na genialny pomysł, a jego oczy rozbłysły nadzieją udanego dnia. Podniósł głowę i patrząc się na Seiko zapytał z figlarnym uśmiechem:
-Co ty na to by skoczyć do portu i zrobić jakąś misję?! Do nocy zdążymy, a grosz jakiś by się przydał. Może nawet zrobimy jakiś dowcip bufonowatym strażnikom. Hęęę?-
Chłopiec patrzył na dziewczynę jak kotek, który prosi o miseczkę mleka.
0 x
Saika

Re: Mglisty las

Post autor: Saika »

Umi byl calkowitym przeciwienstwem dziewczyny. Mimo energicznej postawy jak i ona, byl zdecydowanie bardziej otwarty do ludzi. Poza tym byl lekkoduchem, ktory lubil wywijac numery. Propozycja wspolnej misji w sumie spodobala sie jej, gdyz strasznie zalezalo jej na wlasnym ksztalceniu. Port wydawal sie wprost idealnym miejscem, jako ze ciagle sie tam cos dzialo i na pewno bylo cos do roboty dla dwoch malolatow. Dorosli juz pewnie zacierali raczki, zeby wyzyskac jak najwiecej z tych mlodyxh raczek. Owszem, byli poczatkujacymi, lecz dziewczyna niebedzie brala czego popadnie. O nie, co to, to nie.
Bardzo chetnie, Umi. Tylko nie wiem jak ty, ale ja jeszcze nie za duzo umiem, wiec musialoby to byc cos latwego. Chociaz perspektywa zartu z portowych bardzo mi sie podoba. Lubie zarty, kiedy nie jestem ich celem. usmiechnela sie do niego obnazajac delikatnie swoje zeby. Twarz i cala jej postac sie jakby zmienily. Rece nie lezaly juz na biodrach, a byly splecione na piersi. Powazna mimika zostala zastapiona ekscytacja ja mysl o pierwszej misji. Prowadz.

Zt oboje


Sorrki za brak polskich znakow ale pisze z tel :p
0 x
Saika

Re: Mglisty las

Post autor: Saika »

Oboje z Seikim wynurzyli się w bezpieczniej odległości od bandytów. Jednak nie popłynęli jak początkowo zakładała do portu, by czym prędzej sprzedać perłę, a w drugą stronę. Mglisty las, który nie był niczym szczególnym w tym regionie był dla nich bezpieczną kryjówką. Mając za sobą trochę czasu na ochłonięcie postanowiła skorzystać z tego czasu. Nie spieszyło jej się do domu, gdyż tam było zbyt nudno. Mając obok rywala czuła się bardziej niż kiedykolwiek zmotywowana do działania. Chciała podszkolić swoją kontrolę nad chakrą. Jeśli chciała być kunoichi opierającą się na jutsu, nie mogła słabo nad nią panować. Skupiała się a następnie wykonywała techniki. Za każdym razem starała się dawać z siebie coraz mniej chakry, żeby zoptymalizować jej nadmierne wyciekanie w trakcie wykonywania prostych technik. Nie mogła jednak wykonywać technik od niechcenia, za każdym razem starała się wykonać technikę ze 100% satysfakcją. Skupiała się coraz bardziej i próbowała kolejne techniki. Próbowała, próbowała aż w końcu opadła z sił. Ciężko dysząc, położyła się na ziemi obserwując Seikiego. Dopiero teraz miała czas i chęci na niego spojrzeć.
0 x
Hoshigaki Seiki

Re: Mglisty las

Post autor: Hoshigaki Seiki »

Po ucieczce przed bandą zgredów, udałem się razem z Saiką w jej chyba tylko znanym kierunku. Jak się szybko okazało, wylądowaliśmy w jakimś mało przyjemnym lesie, gdzie można jednak było spokojnie wyjść na ląd i zająć się... no właśnie, tutaj dziewczyna zaskoczyła mnie całkowicie gdyż jak gdyby nigdy nic zabrała się za jakiś trening. Przez chwilę wpatrywałem się w nią i zrozumiałem o co tu chodzi. Gryzło ją to, że przegrała w łowieniu małży więc teraz chciała wykorzystać każdą chwilę na to by mnie prześcignąć.
To jak? Co zamierzasz dalej robić? - spytałem odchodząc na jakieś 10 m dalej od niej, gdzie strzeliłem kośćmi w szyi i dłoniach, aby również zabrać się za trening.
Ja chcę wyruszyć w podróż po okolicznych wyspach, szukać nowych wyzwań, zleceń, zarobić nieco kasy. Dobrze byłoby nauczyć się czegoś przydatnego, a w tych rejonach raczej będzie o to ciężko. - powiedziałem trochę od niechcenia.
W międzyczasie rozpocząłem swój trening, którego efektem miało być lepsze panowanie nad elementem Suiton. Pokładałem w nim wielkie nadzieje, był moim głównym atutem, opierały się na nim wszelkie techniki mojego Szczepu więc musiałem go doszlifować, by być jeszcze lepszym.
Na sam początek usiadłem na ziemi, złożyłem ręce przed sobą niczym do modlitwy i zamknąłem oczy dla lepszego skupienia. Chciałem poczuć płynącą we mnie chakrę, zrozumieć jej siłę i spróbować okiełznać chociaż niewielką jej część. W moich myślach przewijały się obrazy płynących rzek, wodospadów i jezior, co miałem nadzieję pomogłoby w tym treningu. Powoli skupiałem chakrę w swoich dłoniach, chcąc zebrać jej jak najwięcej, a następnie zrobić to, co umiałem w niewielkim póki co stopniu - nadać jej naturę Wody. W ten sposób podejmowałem kolejne próby przez kilka kolejnych godzin, wierząc głęboko w to, że przyniesie to jakiś skutek. Wreszcie po długim czasie poczułem jak między moimi dłońmi pojawiła się odrobina wody, która spływała po ramionach w dół. Natchniony tym niewielkim postępem, zdecydowałem się kontynuować naukę tą metodą, jednak tym razem skupiając się na tym, by kontrolować powstałą wodę i zapobiec jej zlatywaniu na dół.
W myślach już widziałem zawistną minę Saiki, która z pewnością miała się za lepszą we władaniu Suitonem niż ja. To dodatkowo natchnęło mnie do treningu.

Suiton D -> Suiton C
Czas nauki: 5h (19:25 - 00:25)
0 x
Hoshigaki Seiki

Re: Mglisty las

Post autor: Hoshigaki Seiki »

Po dość intensywnym treningu jaki sam sobie zaserwowałem, postanowiłem przejść do nauki konkretniejszych rzeczy. Wiedziałem, że techniki wodne w dużej mierze wymagają obecności źródła wody, jednak tej miałem w pobliżu pod dostatkiem chociażby w zalegających wokół kałużach i oczkach wodnych.
Jako podstawę, którą musiałem opanować, uznałem dosłownie strzelanie strumieniem wody z ust. Kilka razy widziałem jak moi pobratymcy wykonywali podobne sztuczki, dlatego zależało mi na tym, aby nie być gorszym od nich.
Stanąłem na równe nogi i zacząłem składać pieczęci, które miały pomóc mi w skumulowaniu odpowiedniej ilości chakry. Niczym przez mgłę pamiętałem niektóre znaki ręczne wykonywane przez innych i na tej podstawie starałem się je powtórzyć. Co chwilę zbierałem chakrę w płucach, zmieniając ją w wodę. Niestety początkowe próby kończył się zachłyśnięciem albo zapluciem się niczym niedorozwinięte dziecko. Miałem nadzieję, że Saika nie widziała żadnej z moich wpadek tego typu, bo zapewne wypominałaby mi to przez dość długi czas.
Z czasem doszedłem do nieco większej wprawy, dzięki której byłem w stanie skumulować zadowalającą ilość chakry, którą byłem w stanie w pełni przemienić w wodę. Stąd była już krótka droga do nauki wydobycia tego materiału poza swoje ciało i nadanie mu takiej siły, aby można było to wszystko nazwać techniką ofensywną.
Jako swój cel obrałem dość masywne drzewo, którego kora w niektórych miejscach była już spróchniała i odpadała na ziemię. Raz za razem wystrzeliwałem strumień wody prosto w nie, odrywając kolejne fragmenty, widząc jednocześnie ile precyzji jeszcze brakuje mi do pełnego opanowania tego jutsu. Z każdym kolejnym wystrzałem, starałem się zwęzić strumień, aby nadać mu większą siłą uderzenia i prędkość co ostatecznie doprowadziło mnie do tego, że byłem w stanie urwać kilka mniejszych gałęzi drzewa bez większych problemów.

Technika: Suiton: Mizurappa
Czas nauki: 5h (10:15 - 15:15)
0 x
Hoshigaki Seiki

Re: Mglisty las

Post autor: Hoshigaki Seiki »

W towarzystwie Saiki, byłem niczym natchniony w kwestii prowadzenia treningu. Jej obecność sprawiała, że czułem na sobie ten dziwny ciężar relacji między naszymi klanami i to, że muszę to zmienić.
Jako kolejną do nauki, wybrałem technikę również podejrzaną niegdyś u ojca. Wodny bicz wydawał się umiejętnością, która pozwoli unieruchomić przeciwnika i nie brudzić sobie rąk jego krwią. Zabijanie nie zawsze mogło być najlepszą opcją w starciu, brałem to pod uwagę.
Do wykonania techniki potrzebowałem chociaż niewielkiego źródła wody, dlatego usadowiłem się obok kałuży, która w zupełności wystarczała do treningu. Po zmoczeniu dłoni, zaczynałem skupiać w niej chakrę, starając się nadać cieczy jakikolwiek kształt. Woda wykonywała początkowo dziwne, raczej niezamierzone przeze mnie ruchy na niewielką skalę, ale wiedziałem że w żaden sposób nie przypomina to wodnego bicza. Do wykonania tej techniki potrzebowałem więcej skupienia i koncentracji, dlatego zamknąłem oczy i wyłożyłem dłoń przed siebie. Starałem się wyobrażać zaplanowany kształt, jednak na nic się to zdawało, kiedy chakra w dłoni nie mogła zgrać się z wodą.
Dla chwili odpoczynku, udałem się na krótki spacer, w trakcie którego znalazłem raptem kilkadziesiąt metrów dalej, niewielkie jeziorko, po którym widziałem od razu, że jest dość głębokie i bardzo czyste w porównaniu do innych zbiorników w okolicy. Bez dłuższego namysłu wskoczyłem do środka, aby odświeżyć umysł i zregenerować siły przed kolejnymi próbami. Będąc pod wodą przez dłuższy czas, postanowiłem wreszcie spróbować wykonać technikę pod wodą. Jak się okazało, nauka szła o wiele prościej, kiedy miałem do dyspozycji większe ilości wody. Zaczęła się ona po raptem kilkudziesięciu próbach formować w coś na kształt krótkiego sznurka, który za każdym następnym razem stawał się nieco dłuższy, albo nieco dokładniej uformowany. Dzięki temu po ogromnej ilości prób i analiz, doszedłem do poziomu, który z powodzeniem mogłem zaprezentować w nadchodzących wyzwaniach.

Technika: Suiton: Suiben
Czas nauki: 5h (19:20 - 00:20)
0 x
Hoshigaki Seiki

Re: Mglisty las

Post autor: Hoshigaki Seiki »

Wielce uradowany swoimi postępami w dziedzinie technik Wody, postanowiłem wyszkolić się w jeszcze jednej, najbardziej chyba użytecznej pośród tych prostszych. Wodny klon - bo o tą technikę chodziło - miał zapewnić mi możliwość atakowania z kilku miejsc jednocześnie, kilkoma technikami w tym samym czasie. Była to wspaniała wizja, dzięki której już widziałem siebie na szczycie list najlepszych użytkowników Suiton.
Naukę rozpocząłem od najważniejszego czyli wyciszenia i skupienia się. Z zamkniętymi oczami, powoli zatapiałem się w ciszy, która otaczała mnie zewsząd, myślałem tylko i wyłącznie o przepełniającej mnie chakrze, która lada moment miała stać się moją wierną kopią zdolną do mówienia, poruszania się i walki. Kiedy uznałem, że przyszła odpowiednia pora, złożyłem jedną pieczęć i starałem się zebrać zalegającą obok mnie wodę z kałuży w dobrze uformowaną postać. Niestety nie było to tak proste jak przy nauce wodnego bicza, a "klon" nie mógł wrosnąć na więcej niż kilkanaście centymetrów ponad powierzchnię. Wiedziałem, że wszystko to jest kwestia treningu i złapania "rytmu" w wykonywaniu niektórych czynności, dlatego jeszcze się nie zniechęcałem i podejmowałem kolejne próby.
Przez dość długi czas, woda obok mnie unosiła się i opadała, nie mogąc zebrać się w odpowiedni kształt. Skupiałem większe, mniejsze ilości chakry, starałem się bardziej skupiać ale niewiele to dawało. Po pewnym czasie przyszła jednak przełomowa chwila, kiedy woda przybrała najpierw kształt mojej głowy, by dopiero wtedy rozpaść się znowu w kałużę. Zrozumiałem wtedy, że powinienem tworzyć klona partiami, aby było to łatwiejsze. Jak szybko się okazało, był to strzał w dziesiątkę i już po kolejnych kilkudziesięciu próbach stał przede mną na lekko chwiejących się nogach, mój pierwszy, własny klon.

Technika: Suiton: Mizu Bunshin no Jutsu
Czas nauki: 5h (15:05 - 20:05)
0 x
Yoshimitsu

Re: Mglisty las

Post autor: Yoshimitsu »

0 x
Saika

Re: Mglisty las

Post autor: Saika »

Saika skończyła swój mały trening, obserwując chłopaka. Uczył się kolejnych wodnych technik, bardziej zaawansowanych od jej poziomu. Będzie musiała jeszcze trochę podszkolić się w tej sprawie, jeśli ma zamiar go przegonić. Nie da się przecież pokonać rekinowi! jednak widząc jego większe doświadczenie, poprzednia porażka wydawała się mniej bolesna jak wcześniej. Ona była początkującą, dosłownie.
Ziewnęła, kiedy ten kończył naukę jednej z technik, która okazała się póki co ostatnią. Już niemalże przysypiała pod drzewem. Z dziwnych, nie bardzo znanych jej przyczyn nie wiedziała dlaczego w sumie dotrzymuje towarzystwa rybce. Jakby starała się na własne oczy widzieć postępy chłopaka, by móc go dogonić. Ich więź rywalizacji zacieśniała się jeszcze bardziej. Nie dawała po sobie poznać, że strasznie zazdrości mu doświadczenia, którego jej było brak.
Nagle zewsząd dało się usłyszeć głos wołający pomocy. Co prawda w wiosce za dzieciaka gadało się wiele złego o lesie, jednak ona jakoś z tego wyrosła. Saika prowadzona chęcią pomocy zapomniała na chwilę o rywalu i stanęła na równe nogi.
Halo! Gdzie jesteś? starała się wychwycić kierunek, z którego pochodził owy tajemniczy głos i w tym kierunku podążyć.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kantai”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość