Mglisty las

Prowincja o znacznej powierzchni otoczona niedużymi wysepkami umiejscowiona na morzu na zachód od Prastarego Lasu. Kantai zamieszkiwany jest przez klany: Hōzuki, Hoshigaki i Shabondama. Umiejscowiona na niej Hanamura stanowi stolicę nowopowstałego Cesarstwa. Ze względu na swoje umiejscowienie na Kantai rozwijany jest w szczególności przemysł wodny, a także rybołówstwo. Ze względu na wysoką wilgotność powietrza przy równocześnie niewysokiej temperaturze zaobserwować można na wyspach praktycznie cały czas występującą mgłę, które skutecznie zakrywa pole widzenia na większą odległość.
Yuumi Tsukuda

Re: Mglisty las

Post autor: Yuumi Tsukuda »

15/15

Cudownie było tonąć w chłodzie mgły, która otula ciało szczelnie i pieczołowicie, mając świadomość, że w każdej chwili mogę znaleźć się tam, gdzie ogrzeje mnie słońce. To poczucie absolutnej wolności, które upaja szybciej niż sake - spokojnie, nie piłam ryżowego trunku, jestem jeszcze za młoda. Ale znam kogoś kto pił i siedzi po przeciwnej stronie monitora, więc wierzę mu na słowo.
Wolność tym silniej się odczuwa im bliżej się jest osoby zniewolonej. To jak swoiste katharsis, pełne oczyszczenie, przeświadczenie, że teraz wszystkie problemy odchodzą na dalszy plan i już nas nie dotyczą. Nie jesteśmy niczym spętani, śliskie macki ciemności nie owijają Nam się wokół stóp, próbując wciągnąć pod mętną wodę, gdzie jedyne co Nas czeka to śmierć przez utonięcie. Cóż, tragedia jakich mało - umrzeć, przygnieciona ciężarem własnego cierpienia, machina która sama się napędza. W końcu, co przywodzi więcej cierpienia niż... cierpienie? Jak przerwać ten magiczny krąg samo destrukcji, kiedy problemy zdążą nabrać tempa? Wielu próbowało wyjść z ciemnego schowka w którym utknęli badając dno swojej duszy, choć niewielu przeżyło z psychiką wystarczająco wytrzymałą, by opowiedzieć historię tragedii w trzech aktach. A wydaje mi się, że Ci chłopcy nie marzą w tym momencie o niczym innym, niż by pójść i przekazać słowo dalej. O demonie, który skrywał się wśród liści. O armii, która odgrodziła ich od czegoś, co uważali do tej pory za absolutny pewnik - o człowieku, który zadecydował o ich życiu, śmierci i wolności.
-Kyohei. Ichiro. Kenji.
Powtórzyłam cicho, rozkosznie ważąc ciężar ich słów na swoim języku. Dźwięk imion wibrował gdzieś znacznie niżej, niż pozwalała mi sięgnąć świadomość, teraz zbyt miękka, by można było w nią ingerować. Dreszcz podniecenia przebiega po moim kręgosłupie, sprawiając, że prostuje się mimowolnie, a iluzje mnie samej rozpoczynają pierwsze okrążenie, jak dzikie zwierzęta gotowe by zachlapać juchą wilgotną korę drzew.
-Miło mi było Was poznać. Mówcie mi Youkai. A teraz umierajcie.
Poruszałam się wraz klonami, wciąż poza zasięgiem chłopców. Myślą pozwalam by jutsu się dopełniło, a wizje rzucają się na swoją zdobycz.

Stan chakry: 73%
0 x
Shi

Re: Mglisty las

Post autor: Shi »

Zapytałem Cię pewnego razu: czy chcesz wiedzieć? I powiedziałem od razu: powiem ci. Nie mam żadnych wielkich prawd świata do zdradzenia, sama już je poznajesz, nie mam tajemnic, z których mogłabyś mnie obedrzeć, bo dawno już obdarłaś i nie ma nowych warstw, które by przybyły, gdybyś tylko na moment się zatrzymała i rozglądnęła dookoła.
Przecież nie pamiętasz drogi powrotnej.
Świat, w którym rozumiesz podejmowane decyzje, w których wahanie nie dotyka twojego serca, w którym idziesz przed siebie i widzisz swój cel, taki wyraźny, lśniący w słońcu mocniej niż złota chustka dziewczynki, która umknęła Twoim szponom - podziwiasz Wielkich Dowódców, a Ty? Mały wypierdek, niewiele wie o życiu, nie masz nic do powiedzenia w wielkim świecie jeszcze większych dorosłych. Radzisz sobie. Mogę napisać, że radzisz sobie i że sobie poradzisz, przecież jesteś Moim Aniołkiem, który kąpał się w kroplach Sol - Aniołkiem, którego skrzydła pokrywała rdzawa krew. Jedyny.
Niepowtarzalny.
Wtulali się w siebie, przyciskali do siebie wzajem, nie mogąc zrobić żadnego kroku, nie będąc w stanie w pełni oddychać, powietrze w ich płucach zamierało, dla nich świat tych tajemnic był zbyt ciężki, teraz już wiedziałaś, spoglądając na nich z bliska - nie mgli mieć więcej niż dziesięć lat i tylko jeden, który spoglądał jakby prosto na Ciebie, jakby jego wzrok był w stanie przeniknąć iluzje, wydawał się nieco starszy, chyba wszystko dzięki tej odwadze, którą próbował z siebie wykrzesać. Tyko Ty sama wiedziałaś, że dostrzec cię nie mógł.
- Kyoheei... - Zapłakał Kenji mocniej wczepiając się palcami w ramię Kyoheia, wtulając się w jego plecy - tylko Ichirou stał zupełnie biały, niezdolny do jakiegokolwiek drgnięcia, chyba nawet nie oddychał - biedny, pewnie myślał... ach nie, nie myślał. W jego oczach królowało czyste przerażenie, które dominowało wszystko inne. Jak zwierzę.
Nawet kiedy iluzje rzuciły się na chłopczyków ten jeden stał kompletnie oniemiały. Pozostała dwójka runęła na ziemię i mgła pochłonęła ich głośny wrzask, którego nie stlumiły nawet ramiona, którymi się objęli, zwijając się w kulki na ziemi.
0 x
Yuumi Tsukuda

Re: Mglisty las

Post autor: Yuumi Tsukuda »

17/15

Żałuje wielu rzeczy. Żałuje, że nie uczyłam się nieco pilniej. Żałuje, że nie rozwijałam talentów, darów, które spłynęły na mnie z niebios, zupełnie nieproszone, a jakże utęsknione. Żałuje, że nie powiedziałam mamie przed wyjściem, że ją kocham i będę uważała.
Czy oni też czegoś żałują? Czy w ich głowach pełnych przerażenia, jest jeszcze miejsce na poczucie niespełnienia? A co by było gdyby - pytanie, które zadajemy sobie zawsze po fakcie, nigdy przed. Czy ktokolwiek myśli o konsekwencjach swoich czynów, zastanawia się, jak dobiegnie końca zwykła wyprawa do lasu? Dzieci nie myślą o takich rzeczach, bo podobno przewidywania konsekwencji trzeba się nauczyć. Ja wierzę, że każdy człowiek, zdolny do rzeczy tak wielkich, jak spętanie prastarej bestii, czy najzwyklejszego podania ręki osobie w potrzebie, wie jak kończą się pewne zachowania i dostrzega na swój sposób, rozwój wydarzeń i ich efekt. Najzwyczajniej w świecie, dzieci udają, że konsekwencje działań ich nie dotyczą, bo przecież nic złego się nie stanie, one będą ostrożne. I chyba do tego właśnie ostatecznie zmierza ta historia. Do pojęcia prostej nauki i przyswojenia jej - złe rzeczy mogą przytrafić się każdemu, a Śmierć jest sprawiedliwa. Zawsze zabiera nas na drugą stronę, bez znajomości pojęć takich jak bogactwo, czy status społeczny. W końcu każdemu przyjdzie stanąć z nią twarzą w twarz, czas każdego z nas w końcu dobiegnie. Naszym zadaniem jest jedynie upewnienie się, że nie będziemy nieprzygotowani do tego spotkania.
Słysze ich krzyk, pełen przerażenia, gdy padają na ziemie. Umarł ze strachu, to Ci dopiero godna śmierć. Mamo, tato, przysięgam, nie mogłem się ruszyć. Sparaliżowane mięśnie tężeją jeszcze przed zgonem, to nie droga shinobi. Kolejne iluzje wzbijają się w powietrze, by zasypać młodocianych adeptów tajemnej sztuki straszenia w środku lasu gradem ciosów. Tylko ten jeden stoi jakby wrósł w ziemie. Jego mózg nie miał siły się bronić, słyszałam, że niektórzy czasem mdleją kiedy ten grejpfrut pod czaszką uzna, że nie warto już stawiać oporu. On zastygł w miejscu, tak jakby czas już go nie dotyczył. On, jako jedyny w tym lesie, znalazł się po drugiej stronie zasłony, i to co tam zobaczył bardziej mu się spodobało. Dowódca. Jad sączy się, zalewa moje gardło, piecze w ustach na myśl, że traktowali go jako najważniejszego członka swojej drużyny. Te kupę mięsa, której wartość można by policzyć w kilku Ryo. Chcą? Niech tak będzie. Niech wiedzie prym swojej ekipy na kolejne spotkanie z Kostuchą. Przerywam jutsu, odcinają się od otaczającej mnie chakry. Iluzja znika równie szybko i niezauważalnie, jak się pojawiła, a wraz z nią mój klon.
-Powiedzcie bliskim, że ich kochacie i bądźcie dobrzy dla innych. Jeżeli któryś z nich zrobi coś złego, wrócę po Ciebie, Kyohei.
Spluwam na ziemie rzadka śliną od której robi mi się niedobrze i po raz ostatni rzucam na nich krótkie spojrzenie. Ich strach zaczął mnie brzydzić.
-Wypierdalać.
0 x
Shi

Re: Mglisty las

Post autor: Shi »

Każde zdarzenie w życiu może być nauką, które poskutkuje na całe życie. To tak jak z kotką, która usiadła raz na rozgrzanej płycie. Już nigdy na rozgrzanej płytę nie wskoczy - nie wskoczy też na zimną. Te dzieci nie wejdą już nigdy do zasnutego mgłą lasu same, przez długie lata zabawa, w której brały udział, nie będzie już żadną zabawą, a wspominanym koszmarem, a piosenka, którą tak lubiły śpiewać, przestanie być ich ulubioną i nigdy już jej nawet nie zanucą. Dla nich to przeżycie poskutkuje na całe życie.
A co z tobą?
Wrona zawrzeszczała w koronach drzew, chłonąc w skrzydła krzyk, pisk, rozpacz. Doganiająca małe dzieciaki prawda o Życiu prześcignęła Śmierć i wygrała w biegu, w którym Muerte musiała obejść się smakiem. Wydaje mi się, że wyraźne linie, które Życie Twoimi palcami nakreśliło na ich skórze nie będą możliwe do zmazania, ale... może to tylko wrażenie - moje i twoje... Mi pozostanie tylko zapytać, czy głęboko zakorzeniona w tobie bestia, która stopiła się z tobą w jedną całość, przyjmując twoją skórę, zlewając się z twoimi nerwami, pozostanie zaspokojona, skoro tak blisko było jej do spełnienia swoich fantazji.
Dziwny, oj dziwny ten świat. Wilgotny, chłodny, ciążący na płucach... jakim rozczarowaniem jest myśl, że nasz drobny Aniołek miast czystego powietrza wolał wdychać głęboko świat osnuty marami. Oto Twój żywioł. Korzystaj z niego, jak chcesz. Podaruj drugą szansę lub ją odbierz - dopiero teraz możesz żyć, prawda? Gdy czujesz, że nie potężniejszego istnienia od Ciebie, kiedy dominujesz nad światem. Nawet jeśli to tylko ten mały świat, który dzielisz ze swoją ofiarą.
Stanęłaś nad chłopcami królując. Królowa w swej koronie, Król bez podanych i bez berła, o płonącym oku nie znającym słowa "przebacz". Ty - dystyngowana - i oni - truchlejący. Ich wielkie, załzawione oczy spoglądały na ciebie z dołu.
Drugiego zaproszenia nie potrzebowali - rzucili się do ucieczki.
Zostaliśmy tutaj sami, moja droga Przyjaciółko - tylko Ty i Ja, i Twój umysł pełzający po granicach ludzkiej moralności, który tak bardzo pokochałem.
W co dalej się pobawimy?
Wybieraj.
Misja zakończona. [z/t MG]
0 x
Yuumi Tsukuda

Re: Mglisty las

Post autor: Yuumi Tsukuda »

Och, Mistrzu. Gdybyś tylko wiedział, jak wiele może się zmienić w jednej małej głowie po takim spotkaniu. Jestem dziwnie spokojna, że tych trzech chłopców długo nic nie zbroi. Jakkolwiek irracjonalny nie wydawałby im się lęk przed moim przybyciem, nie podejmą ryzyka. Nie odważą się celowo stłuc wazonu w rodzinnym domku, bo będą wiedzieli, że za chwilę mogę przyjść po jednego z nich i zaciągnąć go na powrót do tego lasu. Miejsca, które nigdy nie będzie takie samo.
Co dalej, pytasz. Dalej? To chyba powinna ochłonąć, jeżeli ma być coś więcej. Musiałabym kompletnie zwariować, żeby znowu rzucić się w ten wir, bo tym razem nie panowałabym już nad własnym ciałem, nie byłabym już dłużej strażnikiem własnego życia, a jedynie bardzo marną kukłą. Więc teraz, pora na zasłużony odpoczynek. Wracam do domu, Mistrzu.
[z/t]
0 x
Shinjo

Re: Mglisty las

Post autor: Shinjo »

Shinjo spokojnym tempem oddalał się od swojego nocnego schronu. Pierwsze kilometry mijały radośnie, pewnie była to zasługa znalezionych wczoraj jagód. Szkoda tylko, że po kolejnej godzinie marszu humor nastolatka zaczął się drastycznie pogarszać. Ile to już dni minęło? Dziesięć? Sam już nie wiedział kiedy dokładnie opuścił rodzinną wioskę i ruszył w świat. Początkowa ekscytacja powoli zamieniała się w rezygnację, a od niej blisko do popełnienia jakieś głupoty. W końcu kto potrafi wytrzymać tyle sam ze sobą? Pewnie każdy jeśli by musiał, ale dla nastolatka była to tragedia. Swój wiecznie rozgadany dom rodzinny zamienić, z własnego wyboru, na samotność. No głupota totalna.
Żeby nie zapomnieć jak się mówi Shinjo "umilał" sobie czas monologami, a czasami nawet i dialogami, bardzo rozbudowanymi dialogami. Potrafił wcielać się w przywódcę bandytów, a zaraz potem odpowiadać jak bohaterski Uchicha. Czasami stawał się mędrcem kłócącym się z kapłanami. No ale niestety nie dzisiaj. Jego nastrój nie pozwalał na takie radosne, prywatne rozmówki. Jedyne co można było usłyszeć z jego ust przez ostatnie 40 minut to narzekanie. Po kolejnym kwadransie bezowocnego parcia naprzód Shinjo usiadł i łamiącym się głosem zaczął bełkotać. Siedzę w tym lesie już cztery doby. GDZIE TU JEST WYJŚCIE!? Zrobił chwilę dramatycznej przerwy i krzyknął najgłośniej jak potrafi. CZY KTOŚ TU W OGÓLE JEST!?
0 x
Yamiyo

Re: Mglisty las

Post autor: Yamiyo »

0 x
Shinjo

Re: Mglisty las

Post autor: Shinjo »

Krzyk zdał się na nic. Nikt nie odpowiedział, nic się nie poruszyło, żaden ptak nie zaśpiewał i nawet mgła była tak samo gęsta, las zdawał się ignorować jego obecność. -Eh... Krótkie westchnięcie wyrwało chłopaka z depresyjnych myśli, wiedział, że poddanie się nie wchodzi w grę. Jeśli tu zostanie to niczego się o świecie nie dowie, niczego nie odkryje, nigdy nie przeżyje historii swojego życia. Jedyne co pozostało to przeć naprzód nie zwracając uwagi na koszty.
Shinjo sięgnął więc do torby znajdującej się pod płaszczem, wyciągnął z niej pozostałe jagody i zjadł. Mieszanka kwaśności i słodkości zmieszała się w ustach, a potem na twarzy. Przynajmniej jedzenia jest tutaj wystarczająco dużo. Po wymamrotaniu tych słów, otrzepał się i zaczął iść przed siebie, przypominając sobie co jakiś czas, że musi być uważny. Tylko ta uwaga zbyt szybko zamieniała się w przemyślenia, a umysł chłopaka zamiast rejestrować okoliczności przyrody wolał myśleć "co by było gdyby?"

2/30
0 x
Yamiyo

Re: Mglisty las

Post autor: Yamiyo »

0 x
Shinjo

Re: Mglisty las

Post autor: Shinjo »

Uczucie nagłego wyrwania ze świata przemyśleń nie jest przyjemne, szczególnie jeśli z marzeń wyrywa cię szelest. Shinjo dzięki swojemu niewielkiemu, ale jednak, przeszkoleniu na wyprawach ochroniarskich wiedział co takie dźwięki mogą oznaczać. Spiął mięśnie i zaczął składać ręce do pieczęci praktycznie w tym samym momencie w którym zauważył rozwścieczonego dzika. Nie chciał go zabijać, nie chciał go nawet ogłuszać, chciał go spłoszyć, najlepiej w taki sposób, żeby agresor już więcej się w okolicy nie pojawił. Na całe szczęście Shinjo dysponował prostą techniką, która w tym przypadku mogła się przydać. Jak tylko był gotowy do skoku, to Shinjo odskakuje w bok jednocześnie mając dłonie złożone w pieczęć barana. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem to wkoło dzika powinny zacząć pojawiać się przeraźliwe ryki niedźwiedzia. Shinjo liczył, że dzik nie rozumie czegoś takiego jak ninjutsu i w momencie usłyszenia dziwnych dźwięków porzuci pomysł stratowania chłopaka.
Dlaczego Shinjo zaczął imitować niedźwiedzia? Było to jedyne zwierze, które miało wystarczającą siłę i moc aby odstraszyć dzika. Sam odskok w bok ma dać kilka dodatkowych sekund na wbiegnięcie na najbliższe drzewo(bądź dalszą ucieczkę), oczywiście tylko jeśli dzik całkowicie zignoruje pozorne zagrożenie ze strony nieistniejącego w rzeczywistości niedźwiedzia.
Utsusemi no Jutsu:
Prosta technika, z kalibru tych podstawowych, mająca na celu zmylenie, bądź nawiązanie kontaktu z celem. Dzięki tej technice możemy emitować każdego rodzaju odgłos jaki siedzi nam w łbie, czy to ćwierkanie ptaków, wybuchy notek, ryk lew lub innego człeka głos. Dźwięk atakuje dany cel z każdej strony, nie dając mu szansy na zlokalizowanie użytkownika, no chyba że ten stoi na widoku. Dany odgłos jest nadawany cały czas, do momentu kiedy dana pieczęć nie zostanie rozłączona.

Chakrę odejmę w następnym poście :)
Edit: 4/30
0 x
Yamiyo

Re: Mglisty las

Post autor: Yamiyo »

Generalnie post byłby dłuższy, ale muszę wiedzieć co chcesz zrobić z tym dzikiem, by dopasować przyszłą akcję :).
0 x
Shinjo

Re: Mglisty las

Post autor: Shinjo »

Dzik unieruchomiony, Shinjo zadowolony. Nastolatek przez ułamek sekundy był z siebie dumny. Niestety, po chwili dotarło do niego, że dzik nie zamierza odpuścić i pewnie tylko ten, wytwarzany przez technikę, ryk niedźwiedzia go powstrzymuje. Chłopak musiał zacząć działać szybko i zdecydowanie. Mimo ścieżki wybranej przez dzika cel Shinjo pozostał niezmieniony. Dzik ma odejść, nie zginąć.
Cały czas utrzymując dotychczasową technikę, shinobi zaczął rozglądać się za miejscem z którego mógłby zadać "ostateczny" cios, cios który albo na dobre zniechęci dzika, albo pozwoli Shinjo odejść. Jedyne co mu przyszło do głowy to, ciągle wykonując technikę, zacząć oddalać się od zwierzęcia. Chciał mieć między dzikiem i sobą wystarczającą odległość, która pozwoli mu w spokoju wykonać dalszą część planu. Jak miała wyglądać następna część tegoż planu? Wejście na drzewo! Dokładnie! Shinjo pamiętał jak mama wiele lat temu mówiła mu coś w rodzaju "kiedy w lesie spotkasz dzika to na drzewo szybko zmykaj". Czy "mądrości ludowe" mają trochę racji? Chłopak miał się o tym przekonać.
Jeśli dzik stoi w miejscu w trakcie wycofywania się, to Shinjo stara się odejść na przynajmniej 20 metrów, a następnie dezaktywuje technikę(chłopak zdaje sobie sprawę ze swoich ograniczonych możliwości kontroli chakry) i zaczyna w tempie truchtu wchodzić na drzewo poprzez użycie Kinobori no Waza. Jeśli dzik zacznie się niebezpiecznie zbliżać, to chłopak przyspiesza tempo wchodzenia. Następnie szuka mocnej gałęzi, która będzie umiejscowiona na tyle wysoko, że dzik nie będzie mu w stanie zagrozić. Będąc w bezpiecznym miejscu chłopak patrzy na to co robi dzik, a następnie powoli zaczyna łączyć ręce aby wykonać pierwszą z pieczęci.
Nazwa
Kinobori no Waza
Pieczęci
Brak
Zasięg
Na ciało
Koszt
Minimalny, nieodczuwalny
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Kolejna z podstawowych jutsu, które potrafią wykorzystać nawet największe świeżaki spomiędzy ninja. Technika ta pozwala na odpowiednią kontrolę i kumulację chakry w z góry określonym miejscu - tu są to stopy. Dzięki temu shinobi jest w stanie poruszać się po powierzchniach pionowych, a nawet poziomych (tylko w sprzeczności z grawitacją), czyli prościej - po ścianach i sufitach, drzewach, gałęziach, i po czym tylko nam przyjdzie ochota - nie wliczając wody.
Uwaga: Odpowiednio skumulowana chakra w stopach nie wyklucza korzystania z innych technik w trakcie jej używania.

Chakra: 104%-10%(cena zmniejszona przez mistrzowską kontrolę)=94%
6/30
0 x
Yamiyo

Re: Mglisty las

Post autor: Yamiyo »

0 x
Shinjo

Re: Mglisty las

Post autor: Shinjo »

W momencie w którym Shinjo zabierał się do wykonania kolejnej techniki okazało się, że nie trzeba jej używać, dzik został postrzelony, a następnie zdechł. Trzeba przyznać, że ustrzelenie dzika i to tak celnie wzbudziło w shinobim podziw.
Wiedział on jednak, że zły ruch może spowodować, że umrze on tak samo jak dzik, przez postrzelenie, a na chwilę obecną chłopak wolał pozostać wśród żywych. Musiał znowu w ułamku sekundy wymyślić coś, zadecydować czy to zrobić, a potem liczyć, że los znowu się do niego uśmiechnie i wszystko ułoży się po myśli Shinjo.
Tym razem jego mózg wpadł na jeden tylko pomysł. Kiedy tylko myśliwy będzie dla chłopaka widoczny zacznie on do niego krzyczeć.
-Hej! Tutaj jestem! Tutaj na drzewie! Zaraz nad twoją ofiarą! Jeśli uda mu się nawiązać kontakt wtedy podnosi ręce do góry i mówi. Jestem nieuzbrojony i zgubiony. Mógłbyś mi pomóc? Niedaleko stąd słyszałem niedźwiedzie, tutaj chyba nie jest bezpiecznie.
Shinjo wolał lecieć w głupa i udawać jeszcze przez chwilę, że nie ma nic wspólnego z tymi dziwnymi odgłosami. Tak długo jak myśliwy będzie go brał za zwykłego człowieka będzie dobrze. W końcu czy shinobi wchodziłby na drzewo żeby ukryć się przed dzikiem? A jeśli nawet to musi on być jakąś fajtłapą która nikogo nie zaatakuje.
Shinjo chciał żeby ta niepozorność stała się jego atutem.
8/30
0 x
Yamiyo

Re: Mglisty las

Post autor: Yamiyo »

0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kantai”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość